Strony

30.05.2025

Kobieta złapana na cudzołóstwie Jana 8,1 – 11

  


Zazwyczaj oceniamy postępowanie innych dosyć surowo, ale w stosunku do siebie mamy wiele łaski i usprawiedliwiamy wiele złych rzeczy, które czynimy. Niestety, odkąd człowiek upadł w grzech, zawsze tak jest, że dostrzega wiele drzazg w oczach innych, ale w swoim często ciężko mu dostrzec belkę. Tacy właśnie byli faryzeusze i uczeni w piśmie; widzieli w Jezusie wielkie zagrożenie, uważali Go za strasznego bluźniercę zasługującego na śmierć i zamierzali zabić. Jesteśmy w miejscu, gdzie Jezus przyszedł na święto szałasów w połowie tygodnia po półrocznej służbie w rejonach Galilei. Nie przyszedł razem z rodziną, ale przyszedł później po kryjomu właśnie dlatego, że Żydzi planowali Go zgładzić. Gdy dotarł na święto wstąpił do świątyni i publicznie nauczał z wielką mocą, tak że Jego przeciwnicy nie byli w stanie nic zrobić. Nawet wysłali ludzi, by został aresztowany, ale gdy strażnicy świątynni posłuchali Jezusa, to wrócili mówiąc, że jeszcze nigdy nie słyszeli żeby jakikolwiek człowiek tak przemawiał jak przemawiał Jezus. Jezus również mówił, że On tym, którzy uwierzą w Niego da wodę żywą, którą jest Ducha Św. sprawiający duchowe odrodzenie w życiu człowieka i w ten sposób człowiek przejdzie ze śmierci do żywota. W wyniku nauczania Pana Jezusa powstało rozdwojenie między ludem, niektórzy twierdzili, że Jezus jest naprawdę Mesjaszem inni zaś uważali go za niebezpiecznego zwodziciela. W kolejnym dniu święta szałasów, po tym gdy Jezus spędził noc na Górze Oliwnej, znowu zjawił się w świątyni, a ogromny tłum ludzi rozpoznając Go przyszedł słuchać Jego nauczania o Królestwie Bożym. Przeciwnicy Jezusa widząc jak wielką ma popularność obawiali się tak po prostu Jezusa aresztować. Bali się reakcji tłumu, który był za Nim, a wiemy, że faryzeuszom na niewielu rzeczach tak bardzo zależało jak na tym, co myślą o nich ludzie.

W związku z tym potrzebowali solidnego argumentu, by pojmać Jezusa i zastawili na niego kolejną już pułapkę, która miała pozbawić Go autorytetu w oczach ludzi i dać im podstawy do oskarżenia Pana o działanie przeciwko prawu Mojżeszowemu.  

Gdyby udało im się udowodnić, że Jezus działa wbrew Słowu Bożemu, to tym samym nie może być sługą Bożym, Mesjaszem, a tym bardziej Synem Bożym.

Więc złapali jakąś kobietę na cudzołóstwie i przyprowadzili ją do Jezusa i postawili ją pośrodku tego tłumu który słuchał Jezusa. Mają nadzieję, że cokolwiek Jezus zrobi będzie skończony. Jak powiedziałem, jeśli postanowi kobietę uwolnić, to będzie oznaczało dla ludzi, że nie szanuje prawa Mojżeszowego, które co do cudzołóstwa było jasne, że jeśli ktokolwiek zostanie złapany na takim grzechu, to ma być ukamienowany.

Ks. Kapłańska mówi tak:

Kapłańska 20:10  Mężczyzna, który cudzołoży z żoną swego bliźniego, poniesie śmierć, zarówno cudzołożnik jak i cudzołożnica.

Tak na marginesie nie widzimy w tej scenie mężczyzny, może uciekł, ale nie wykluczałbym tego, że całą tą sytuacje faryzeusze zaaranżowali łącznie z cudzołóstwem i opłacili jakiegoś faceta, któremu pozwolili odejść, a tą kobietę wykorzystują do swoich celów. 

Z kolei jeśli Jezus powie, że ta kobieta ma ponieść śmierć zgodnie z prawem Mojżeszowym, to zaprzeczy temu, co często głosił, że On przyszedł zbawić grzeszników, nie przyszedł nikogo potępiać, ale uratować, że Bóg jest łaskawy i dobry dla grzeszników i chce im przebaczyć jeśli tylko są gotowi upamiętać się. Gdy potępi tą kobietę, to przestanie być przez ludzi postrzegany jako przyjaciel grzeszników, ludzi na marginesie społeczeństwa często odrzuconych, którzy w Chrystusie widzieli swoją nadzieję.

Więc oni Myślą, że w końcu przycisnęli Jezusa do ściany i już im się nie wymknie. Uważają, że wpadli na pomysł z którego nie ma dobrego wyjścia. W ich przekonaniu cokolwiek Jezus zrobi, to spowoduje, że ludzie się od niego odwrócą i będą mogli bez przeszkód Go oskarżyć i zgładzić. Jednocześnie są całkowicie ślepi na swój własny grzech cudzołóstwa, bo Pan Jezus w 5 rodz. Ew. Mateusza powiedział, że każdy kto patrzy pożądliwie na niewiastę już staje się winny cudzołóstwa. Oni spoglądają na tą kobietę z odrazą z potępiającym osądem, ale nie widzą, że są równie wielkimi cudzołożnikami. Tak naprawdę ta kobieta jest dla nich tylko pionkiem - środkiem do celu. W ogóle nie myślą o niej jak o zgubionym  grzesznym człowieku, który potrzebuje ratunku, ale pewnie cieszą się w jakiej sytuacji się znalazła i w jakiej postawili Jezusa.

Niestety tak często zachowują się ludzie religijni, którzy uważają, że są w oczach Bożych sprawiedliwi dzięki własnej religii i własnym uczynkom. Siebie postrzegają jako dobrych ludzi, ale wobec innych są bardzo surowi i osądzający. Uważają, że oni zasługują dzięki swojej religijności na Bożą łaskę, są dumni oraz pyszni ze swoich zasług. Często są ślepi na swoje własne grzechy jak byli faryzeusze, ale w stosunku do innych mają duże wymagania i ani odrobiny miłosierdzia, bo sami nigdy nie zdali sobie sprawy, że są grzesznikami  potrzebującymi miłosierdzia Bożego. Mogą używać Pisma i przykazań Bożych do potępiania innych, ale nigdy siebie. Również my jesteśmy tym zagrożeni, by używać Słowa Bożego do naszych osobistych celów, do potępiania innych, do poniżania naszych przeciwników, ale gdy tak czynimy jesteśmy tak samo winni jak ludzie otwarcie niemoralni.

Powinniśmy pamiętać, że nikt z nas sam z siebie nie jest sprawiedliwy i wszyscy dopuszczamy się wielu uchybień i grzechów

Więc stawiają ta kobietę pośrodku tego tłumu oskarżając ją i domagając się od  Pana Jezusa reakcji. A co robi Pan Jezus? Czytamy w 5 wierszu, że pisał palcem po ziemi.

Wydaje się, że trwało to dłuższą chwilę, bo w kolejnym wierszu jest powiedziane, że nalegali na niego, by dał im odpowiedź i nie przestawali Go pytać. Niektórzy próbują zgadywać, co Jezus pisał palcem po ziemi, ale to tylko spekulacje. Sugerują, że pisał po ziemi ich grzechy, inni mówią, że pisał dziesięć przykazań. Ale tak naprawdę nie wiemy co dokładnie pisał. Prawdopodobnie zwlekał z odpowiedzią pozwalając swoim przeciwnikom wylać swoją złość. Pan jest niesamowicie spokojny i czeka, aż oni się wystrzelają ze swojej amunicji i będą gotowi posłuchać tego, co On ma dopowiedzenia.

W końcu, gdy już są zniecierpliwieni domagając się od niego reakcji, wstał i powiedział „kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”. Absolutnie mistrzowska boska odpowiedź w sytuacji niemalże bez wyjścia. Dał im możliwość wykonać na niej wyrok prawa mojżeszowego pozwalając podjąć im decyzje, a z drugiej strony w niezwykły sposób dotknął ich sumienia, by mogli zdać sobie sprawę z głębi własnej grzeszności.

I co zrobił dalej? W 8 wiersz mówi, że gdy to powiedział schylił się i dalej pisał po ziemi. Pozwolił na to i dał im czas, by sumienie ich poruszyło ratując tą kobietę.

Zwróćmy uwagę na to, co zrobili, gdy sumienie ich poruszyło?

Czytamy, że zaczęli stamtąd wychodzić jeden pod drugim od najstarszego do najmłodszego. Czemu od najstarszego do najmłodszego? Bo ci najstarsi mieli najwięcej do przebaczania, ich sumienia były najbardziej obciążone!

Jednak nie przyszli ze swoim grzechem do Jezusa, nie przyszli ze swoim grzechem do Boga po oczyszczenie i przebaczenie, ale odeszli zatwardzając swoje serce jeszcze bardziej. Jest to niezwykle smutny stan wielu grzeszników, którzy przekonani o swoim grzechu nie przychodzą do Chrystusa, by im przebaczył i uwolnił od winy. Niestety faryzeusze i uczeni w Piśmie poszli po zdjęcie ciężaru swoich win z powrotem do swojej religii, do swoich praktyk, do swoich ceremonii, do swoich świąt i dobrych uczynków, ale nie przychodzą do Jezusa, który jako jedyny może zdjąć ciężar grzechu z każdego człowieka dlatego, że tylko On jest przebłagalną ofiarą przed Bogiem za winę nas wszystkich. 

Pan Jezus zaprasza do siebie każdego grzesznika, każdego człowieka, by oczyścić nasze sumienia i robi to w słowach:

Mateusza 11:28  Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.

A na innym miejscu w Ks. Izajasza o przebaczeniu danym nam przez Jezusa możemy przeczytać

Izajasza 1:18  Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna.

I powiem wam, że Bóg codziennie przekonuje tysiące ludzi o swojej winie, robi to przez Słowo Boże, przez czytanie Biblii, przez kaznodziejów, przez wielu chrześcijan, który głoszą ewangelię w miejscu gdzie żyją i mieszkają. Bóg czyni to również przez okoliczności życia uświadamiając ludziom ich winę. Pamiętam wiele lat temu Kościół Chrześcijan Baptystów w Sopocie został podany do sądu na wniosek nieprzychylnego sąsiada o to, że dokonał niedozwolonej wymiany okien w swoim lokalu. W tą sprawę zaangażował się pewien prawnik, który wiele przykrych rzeczy wyrządził kościołowi przez różne wybiegi prawne. Ostatecznie kościół wygrał sprawę. Po jakimś czasie ten prawnik popadł w kłopoty i przyszedł dać na kościół ofiarę mając wyrzuty sumienia z powodu wcześniejszych działań. Ale niestety do Jezusa po przebaczenie nie przyszedł. Jest codziennie wiele takich osób przekonanych przez Boga o swoim grzechu, ale niechętnych zrobić z nim prawdziwy porządek. Wolą dać pieniądze na ofiarę, zrobić jakiś dobry uczynek, wyspowiadać się księdzu, szukać pośrednictwa u świętych osób, przyjąć sakramenty, więcej czytać Biblii, pomnożyć modlitwy, częściej chodzić do kościoła, czy nawet zadawać sobie krzywdę przez umartwianie się, ale do Jezusa ze swoim grzechem nie przychodzą, co widzimy w naszym fragmencie.

Faryzeusze i uczeni w Piśmie oraz wiele innych osób chce tylko pudrować swój grzech, maskować go, ale nie chcą z Nim zrobić prawdziwego porządku, czyli wyznać Go Jezusowi, odrzucić grzech i przyjąć przebaczenie jakie oferuje nam Chrystus. Słowo Boże mówi, że w naszym grzechu, to jedyne i prawdziwe pocieszenie dla ludzi.

Co my robimy z naszym winą, co ty robisz? Gdzie szukamy oczyszczenia, bo poza Chrystusem nie znajdziemy go nigdzie, dlatego, że tylko święta krew Jezusa przez wiarę w Niego może zgładzić każdy nasz grzech. Nie ma innego zadośćuczynienia w całym wszechświecie jak tylko ofiara Chrystusa.

Apostoł Paweł mówi o tym w ten sposób:

Kolosan 2:13  I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy;

14  Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża;

Kiedy przyjdziemy w naszej skrusze do Jezusa on oczyści nasze sumienie, odnowi nasze serca, weźmie nasze winy i przybije je do Krzyża, a w to miejsce da nam nowe życie, życie wieczne i nowe serce.

Idąc dalej w naszej w naszej historii widzimy, że wszyscy oskarżycie tej kobiety wyszli. Pozostał tylko Jezus i ta kobieta. A następnie Jezus mówi „Kobieto! Gdzież są ci, co cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? A ona odpowiedziała: Nikt Panie! Wtedy rzekł jej Jezus: i Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz”

Coś niesamowitego, niesamowite słowa, a jednak wydaje mi się często zupełnie niezrozumiałe.

Przez te słowa widzimy, że kwestia wydania wyroku potępienia na człowieka, to nie jest kwestia człowieka, ale Boga. Żaden człowiek nie ma prawa potępić innego człowieka. Nie jesteśmy w stanie i nie możemy osądzić ludzkich sumień zgodnie z innymi słowami Jezusa

Mateusza 7:1  Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.

2  Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.

3  A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?

4  Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim?

5  Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego.

Oczywiście kwestia nie sądzenia nie dotyczy dyscypliny kościelnej, czy rozeznania różnych spraw, ale chodzi o potępianie ludzi, wywyższanie się nad innych i w porównaniu z nimi uważanie się za sprawiedliwych i lepszych w oczach Boga. Jest to dostrzeganie drzazgi w oku drugiego człowieka, a w swoim nie umiejętność dostrzeżenia belki. Nie jesteśmy w stanie sprawiedliwie osądzić drugiego człowieka skoro sami jesteśmy zaślepieni przez nasz grzech. Dlatego wszelki sąd powinniśmy złożyć w ręce Boga, tylko On ma prawo wydać wyrok wobec tej kobiety, a Jezus mówi, że skoro nikt ją nie potępia, to i On ją nie potępia. 

Teraz pozostaje nam kwestia pogodzenia Bożej sprawiedliwości i Bożej świętości z Bożym miłosierdziem z Bożą łaską okazanej tej kobiecie. Musimy wytłumaczyć dlaczego Jezus mógł tej cudzołożnicy przebaczyć. Dlaczego mógł jej powiedzieć, że jej nie potępia, skoro Boże prawo mówiło wyraźnie i zdecydowanie, że za cudzołóstwo jest śmierć?

Nie ma co do tego wątpliwości, że ta kobieta powinna umrzeć. Czytaliśmy wcześniej w Ks. Kapłańskiej 20:10 Mężczyzna, który cudzołoży z żoną swego bliźniego, poniesie śmierć, zarówno cudzołożnik jak i cudzołożnica.

Czy to znaczy, że Jezus zlekceważył Boże przykazania i nie mają one teraz znaczenia? Czy to znaczy, że Bóg nikogo nie potępi, że wszystkim wybaczy wszystkie grzechy i nikt nie trafi do piekła? Już kilka razy słyszałem właśnie takie humanistyczne tłumaczenie tej historii, że skóro Pan Jezus wybaczył jawnogrzesznicy, to znaczy, że Bóg jest tak miłosierny, że wszystkim puści płazem ich winy i nikt nie powinien obawiać się Bożego sądu? Czy takie właśnie jest znaczenie tej historii?

Wiemy, że Bóg nie może tak zrobić, nie może pogwałcić swojej sprawiedliwości, nie może przymknąć oczy na nasz grzech, bo wtedy nie okazałby się święty i doskonały.

Trzeba powiedzieć, że ta historia sprawia nam pewien problem, jak pogodzić słowa i „ja cię nie potępiam” ze słowami, że za cudzołóstwo poniesie śmierć?

Jestem pewny, że wyjaśnienie znajduje się w tym, że Pan Jezus miał umrzeć za grzech tej kobiety i dlatego mógł jej powiedzieć „I ja cię nie potępiam idź i odtąd więcej nie grzesz”

Pan Jezus mógł jej przebaczyć, mógł pogodzić Bożą sprawiedliwość z Bożym miłosierdziem przez Krzyż, przez swoją śmierć. Nie ma innego sposobu, by Bóg mógł przebaczyć grzesznikowi.

Ta kobieta uwierzyła w Chrystusa, uwierzyła w Jego przebaczenie dlatego mogła dostąpić miłosierdzia i otrzymała Łaskę.

Jakieś czas temu miałem rozmowę ewangelizacyjną z pewnym człowiekiem i zapytałem się go jak może dostać się do nieba skoro jest grzesznikiem, a Pismo mówi, że nic nieczystego tam nie wejdzie. A on mi powiedział, że wierzy w Boże miłosierdzie, a ja powiedziałem mu, że Ono jest w Jezusie i trzeba uwierzyć w Chrystusa, a wtedy otrzymujemy Boże miłosierdzie i może być okazana nam łaska. Ale ciężko mu było to przyjąć, uważał że Boże miłosierdzie jest także bez Chrystusa, a właściwie bliżej mu było do Marii. Ciągle mówił, że Bóg z pewnością mu przebaczy. Ale bez Chrystusa jest Boży sąd, to otrzymałaby ta kobieta, gdyby nie to, że Jezus miał umrzeć za nią na Krzyżu, a ona uwierzyła w Niego. W Krzyżu Bóg pogodził swoją sprawiedliwość i świętość z darowaniem win grzesznikowi. To więc sprawiedliwy i święty Bóg, który nienawidzi żadnego grzechu może być dla nas dzisiaj łaskawy i miłosierny tylko wtedy, gdy wierzymy w Chrystusa, którego śmierć zaspokoiła Boży gniew, który zwracał się przeciwko nam.

Będąc w Jezusie twój grzech jest zakryty, jest przebaczony, nie ma żadnego potępienia mówi Pismo dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie (Rzym 8,1). Czy nie to powiedział Jezus do tej kobiety – i ja cię nie potępiam. Te słowa dzisiaj są skierowane do każdego z was i do każdej innej osoby – ja cię nie potępiam jeśli tylko ufamy Chrystusowi jako naszemu Zbawicielowi.

Jan 3:16  Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

17  Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.

18  Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. 

Powiedział również do niej po tym jak jej przebaczył, „idź i odtąd już nie grzesz”.

Widzimy, że prawdziwe przebaczenie pociąga za sobą zmianę i jest połączone z upamiętaniem. Jezus nie powiedział, idź i żyj jak chcesz, ale powiedział odtąd już żyj mocą Bożej łaski przebaczania i już więcej nie grzesz. Przebaczenie jest Bożym darem przez wiarę w Chrystusa, ale wyzwala ono w nas motywację i pragnienie życia nowym życiem, które od chwili doświadczenia przebaczenia będzie pragnieniem dla każdej prawdziwej wierzącej osoby.

Nie żyjemy nowym życiem, by zasłużyć na przebaczanie jak niektórzy głoszą, ale żyjemy nowym życiem, by podziękować za przebaczanie, które otrzymaliśmy wcześniej.

Więc jeśli otrzymałeś Boże przebaczenie idź i już nie grzesz więcej. Nie oznacza to, że jesteśmy bezgrzeszni, ale oznacza, że już nie chcemy grzeszyć, nie chcemy obrażać Boga, bo Go kochamy, walczymy z grzechem i chcemy uwielbiać naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa i naszego Boga Ojca za Jego miłosierdzie i Jego łaskę.

Kiedyś słyszałem historię dwóch przyjaciół, którzy dorastali jako najlepsi przyjaciele, z tą różnicą, że ich życie potoczyło się rozbieżnymi torami. Jeden z nich został sędzią, a drugi przestępcą. W pewnym momencie ten który był przestępcą trafił do sądu, a sędzią był jego przyjaciel. Jest oczywiste, że nie mógł puścić przyjaciela wolno, bo był winny i musiał wymierzyć mu sprawiedliwość, ale jednocześnie chciał go ratować.

Więc skazał swego przyjaciela na odpowiedni wyrok którym była wysoka grzywna po czym zszedł z ławy sędziowskiej, zdjął togę i wypisał przyjacielowi czek na całą kwotę grzywny płacąc jego dług. To właśnie uczynił Bóg w Jezusie. Skazał nas na śmierć za nasze grzechy, ale potem zstąpił z nieba i płaci za wszystkie nasze winy swoim życiem – to jest właśnie łaska. 

24.04.2025

Różny stosunek ludzi do Jezusa Ew. Jana 7,40 – 53

 


Gdy wiele lat temu nawróciłem się i zacząłem uczęszczać na spotkanie biblijne i do Kościoła Chrześcijan Baptystów, by lepiej poznać Słowo Boże, by móc służyć Bogu, to w moim katolickim domu mówiono „bój się Boga, co ludzie powiedzą”. W ustach moich bliskich oznaczało to, że powinienem trzymać się od Biblii z daleka, bo to przynosi wstyd i w końcu trafi się na języki ludzi.

Jeśli liczymy na to, że biblijna wiara w Jezusa kiedykolwiek na tym świecie będzie akceptowana i przyjęta z entuzjazmem, to nigdy się tego nie doczekamy. Pan Jezus nauczał, że jeśli Jego prześladowali, to również będą prześladować Jego uczniów, a ap. Paweł pisał do Tymoteusza, że każdy, kto chce żyć pobożnie w Jezusie Chrystusie prześladowanie znosił będzie.

Właściwie zaufanie Jezusowi w naszym życiu zawsze wywołuje jakieś turbulencje, kontrowersje, oburzenie, i przeorganizowuje nasze życie.

Gdy Pan Jezus nauczał publicznie także były różne reakcje na Jego służbę, od pozytywnych do skrajnie negatywnych. Ale Chrystus wiedział, że tak będzie, On rozumiał, że ewangelia przynosi podział między światłością, a ciemnością, między dzieci szatana, a dzieci Boga. Często lubimy myśleć o Jezusie, że On łączy ludzi, ale rzadziej bierzemy pod uwagę, że nauka Jezusa będzie dzielić ludzi i ten podział będzie się utrzymywał, aż do Jego powrotu z nieba na ziemię.

Sam Pan Jezus mówił, że pod wpływem Jego nauczania taki podział będzie miał miejsce

Łukasza 12:49  Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął.

50  Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to dopełni.

51  Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie.

52  Odtąd bowiem pięciu w jednym domu będzie poróżnionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema;

53  Będą poróżnieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córką, a córka z matką, teściowa ze swą synową, a synowa z teściową. 

Niektórzy może czują się zdezorientowani, że jak to jest, skoro Pan Jezus tak wiele mówił o miłości do bliźniego i sam służył ludziom, a ci którzy w Niego wierzą przecież postępują podobnie, to wydaje się, że powinni być entuzjastycznie przyjmowani przez świat. Świat przecież chce i szuka ludzi dobrych, którzy są gotowi innym pomagać. Możemy zadawać pytanie dlaczego Jezus i wiara w Niego powoduje podziały?

Przede wszystkim wiara w Jezusa powoduje podziały, bo Jezus twierdzi, że jest jedyną prawdą, jedyną drogą i jedynym życiem (Jan 14,6). Większość ludzi nie chce tego zaakceptować i przyjąć. Wielu postmodernistów uważa, że nie ma prawdy absolutnej i nie możemy być jej pewni lub nie możemy jej poznać. Twierdzą, że dla ciebie prawdą jest Jezus, ale dla kogoś innego tą prawdą równie prawdziwą będzie coś innego i jest to równie dobre. Właściwie uważają, ze cokolwiek Ci pomaga w życiu, jakakolwiek twoja prawda, która sprawia, że codziennie jesteś lepszą wersją samego siebie, to idziesz w dobrym kierunku.

Pan Jezus natomiast wzywał swoich słuchaczy, by odrzucili jakieś alternatywne prawdy i uznali tylko Jego jako jedyną drogę do Ojca i jedyną prawdę. On wskazywał na siebie, że jest jedynym Zbawicielem, chlebem żywota, wodą żywą, światłością świata, bramą dla owiec.

Podobnie głosili apostołowie mówiąc w Dziejach apostolskich 4,12, że nie ma w nikim innym zbawienia, bo Bóg nie dał ludziom pod niebem żadnego innego imienia jak tylko Imię Jezusa.

Więc zarówno Pan Jezus jak i chrześcijanie mówią, że twierdzenie, że nie ma znaczenia w co wierzysz bylebyś był tylko dobrym człowiekiem jest z gruntu fałszywe. Nie ma wielu dróg do Boga, a tylko Jedna, bardzo wąska – przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Według słów Jezusa wszystkie religie oprócz chrześcijaństwa są fałszywe, każda filozofia i sposób życia nie skupiony na Jezusie jest życiem w kłamstwie i w końcu doprowadzi człowieka do piekła. I w pewnym sensie Jezus nie mówił nic nowego, Bóg zawsze twierdził, że tylko On jest zbawicielem

Izajasz 43:10  Wy jesteście moimi świadkami mówi Pan - i moimi sługami, których wybrałem, abyście poznali i wierzyli mi, i zrozumieli, że to Ja jestem, że przede mną Boga nie stworzono i po mnie się go nie stworzy.

11  Ja, jedynie Ja, jestem Panem, a oprócz mnie nie ma wybawiciela.

Podkreślanie wyłączności Chrystusa w zbawieniu automatycznie będzie powodowało, że część osób uzna chrześcijan za wrogo do nich nastawionych. Od innych zaś wierzący będą chcieli się oddzielić chcąc czcić Boga zgodnie ze słowem Bożym, co z kolei będzie powodowało nieufność i agresje w stosunku do nich.

Widzimy również w naszym dzisiejszym fragmencie, że nauka i osoba Jezusa wywołuje podziały między ludem.

Niektórzy twierdzili, że Jezus jest naprawdę prorokiem, który miał przyjść na świat. Z pewnością mieli tu na myśli słowa jakie wypowiedział Mojżesz przy końcu swojego życia w Ks. Pwt. 18,15

Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie.

Inni z kolei twierdzili, że Jezus jest Chrystusem – Mesjaszem. Jeszcze inni uważali, że Mesjasz nie będzie wywodził się z Galilei, ale z Betlejem.

Tu warto wyjaśnić, że w czasach Pana Jezusa uważano, że prorok o którym mówi Mojżesz, a który miał przyjść na świat wcale nie musi być jednocześnie Mesjaszem. Były różne sprzeczne twierdzenia odnośnie Chrystusa pośród ludu i często ludzie nie słuchali zbyt uważnie słów Jezusa, ale postrzegali Jego słowa i osobę przez pryzmat własnej tradycji i poglądów.

I tak z powodu Jezusa powstał rozłam między ludźmi. Choć niektórzy w jakiejś części mieli właściwe zrozumienie odnośnie Jezusa, to jednak nie pełne, bo nie uważali go za Syna Bożego, za Boga.

I to jest drugi powód wielu rozłamów między sympatykami i zwolennikami Jezusa. Jest wiele osób i organizacji, które szanują Jezusa jako wielkiego nauczyciela, filozofa, proroka, osobę bardzo moralną, czy nawet cudotwórcę. Ale odmawiają Jezusowi boskości, czci i posłuszeństwa. Mówią, że Jezus wskazał nam drogę ale sam nią nie był, wskazał nam prawdę, ale nie był prawdą. Na przykład sami muzułmanie wysoko cenią Jezusa, wierzą nawet w dziewicze poczęcie i uważają Chrystusa za wielkiego proroka namaszczonego przez Allaha, ale nie wierzą, że Jezus jest Synem Bożym i Bogiem. Nie wierzą również w zbawczą śmierć Jezusa oraz jego zmartwychwstanie, co z kolei musi powodować, że nie możemy się z nimi zgodzić. Inną podobną grupą dla której Jezus jest w jakiś sposób ważny są Świadkowie Jehowy. Mówią, że wierzą w Jezusa jako Syna Bożego, ale nie uznają Go za Boga. Uważają, że Jezus nie jest wieczny, nie jest drugą osobą trójcy, ale został stworzony przez Ojca jako pierwsze stworzenie. Twierdzą również, że Jezus istniał w niebie przed wcieleniem jako archanioł Michał, którym ponownie się stał po powrocie do nieba, a w 1914 roku z rąk Jehowy otrzymał władze w niebie stając na czele niebiańskiego rządu.

Musimy odrzucić takiego niedorzeczne twierdzenia i potępić je jako herezje, co z kolei powoduje, że nie będziemy akceptowani przez tą grupę.

Również pośród chrześcijan są różne sprzeczne twierdzenia o Jezusie. W kościele Rzymskokatolickim wierzy się, że Jezus jest fizycznie obecny w chlebie i winie, które są prawdziwym ciałem Jezusa i oddaje się część Jezusowi eucharystycznemu w co ewangelikalni chrześcijanie nie wierzą i uważają taką cześć za bałwochwalstwo. Niektóre zbory natomiast odrzucają trójedyność Boga uznając tylko jedną z osób trójcy.  

Wielu znanych profesorów, naukowców, ludzi społecznie szanowanych uznaje w Jezusie wielkiego nauczyciela, czy filozofa, ale nie uznaje w Nim Boga i nie chcą Mu podporządkować swego życia. Wprawdzie uważają, że Jezus był dobrym człowiekiem, ale to o wiele za mało, by otrzymać przebaczenie i życie wieczne.

Są jeszcze tacy, co uznają w Jezusie Zbawiciela, a nawet wszystkie chrześcijańskie doktryny dotyczące Jezusa, ale wciąż nie uznali w Jezusie swojego Pana i nie żyją w poddaniu Mu. Jest to podobne do głodnego człowieka, który ma w ręku wspaniałą książkę kucharską, ale przecież ona nigdy go nie nasyci. Jest to jedynie jakaś intelektualna akceptacja Jezusa, która też nie prowadzi do zbawienia. I takich rozbieżności oraz podziałów na tle Chrystusa powinniśmy się spodziewać, ważne abyśmy my sami wiedzieli kim Jezus jest i żeby dla nas stał się naszym Panem i Zbawicielem.

A do tego, by poznać Jezusa potrzebne jest otwarte i dobre poznanie Słowa Bożego zarówno Jego treści jak i przesłania. Widzimy to w 42 wierszu, że niektórzy uważali, że Jezus nie może być Mesjaszem, bo Mesjasz będzie pochodził z Betlejem, a nie z Galilei.

Mówili to na podstawie proroctwa z Ks. Micheasza o Mesjaszu

Micheasza 5:1  Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie władcą Izraela. Początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych.

Niestety źle zinterpretowali to proroctwo, bo w ich mniemaniu Mesjasz powinien się urodzić i wychować w Betlejem. Prawdopodobnie nie wiedzieli również, że Jezus urodził się w Betlejem, bo jak wiemy Maria z Józefem poszli do Betlejem tylko na spis ludności. Ale gdyby studiowali w sposób szczery i z otwartym sercem wnikliwie Pismo, to mogliby się dowiedzieć, że Mesjasz wychowa się w Galileii o czym możemy przeczytać w Ks. Izajasza

Izajasza 8:23  Lecz nie będzie zaćmione to, co znosi ucisk. Jak w przeszłości sprowadził Pan hańbę na ziemię Zebulona i na ziemię Naftalego, tak w przyszłości okryje chwałą drogę morską, Zajordanie i okręg pogan.

Izajasza 9:1  Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światłość.

Nie wiedzieli również, że Jezus pochodził z rodu Dawida o czym mówią nam dwie genealogie zarówno w Ew. Mateusza jak i Łukasza. Takie rodowody były w świątyni i można było sprawdzić kto z jakiego rodu pochodzi.

Jednak ta grupa kierowała się uprzedzeniami i szukała argumentów dla swojej niewiary. Nieustannie wymyślali jakieś powody dlaczego Jezus nie może być Mesjaszem. I mamy wokół siebie mnóstwo takich ludzi, ignorantów, prześmiewców. Zawsze mają dobre powody, by nie wierzyć.

Kilka dni temu na Wigilii w naszym domu rozmawialiśmy o krytyce biblijnej jak bardzo sceptycznie podchodzi ona do Słowa Bożego, jak odrzuca w sposób arbitralny, nie znoszący sprzeciwu twierdzenia ewangelii, o cudach Jezusa, cudownych narodzinach, czy wypełnionych proroctwach. Kwestionuje wiele wypowiedzi Jezusa mówiąc, że nigdy nie padły z jego ust. Odrzuca się ewangelie jako źródła historyczne i podchodzi do nich bardzo sceptycznie. Dla wielu te argumenty wystarczą, by nie wierzyć Chrystusa. Takim argumentem za niewiarą jest również ewolucja, która odrzuca stworzenie świata przez Boga oraz mówi, że świat jest dziełem przypadku. Dla innych to są jakieś nieścisłości w ewangeliach lub tekście biblijnym. Nie wszystko rozumieją i nie wiedzą jak pogodzić z sobą niektóre fragmenty Pisma, a to już im wystarczy, by odrzucić Chrystusa. Całkiem sporo niewierzących obarcza winą za niewiarę kościół. Tłumaczą się, że nie wierzą, bo kościół nie daje świadectwa, bo duchowni i chrześcijanie okazują się hipokrytami, kłamcami, czy złodziejami.

Ale w rzeczywistości w znacznej większości te argumenty za niewiarą są wymówką jak w przypadku tych, co mówili, że Mesjasz nie będzie pochodził z Galilei. Zazwyczaj tacy ludzie nie są zainteresowani, by cokolwiek dociekać lub sprawdzać. Mają już gotową opinie na temat Jezusa, chrześcijaństwa, wiary i twojego kościoła i nie są zainteresowani pogłębieniem czegokolwiek.

Nie raz zdarzyło się mi, że gdy próbowałem komuś powiedzieć ewangelię, to padała odpowiedź, „że ty już mi nic nie mów ja wszystko wiem”, a to wszystko oznacza – „mam swoje przekonania i ich nie zmienię”. 

Pomimo sceptycznego stanowiska wielu przeciwników i krytyków Jezusa Jego moc wciąż działa i Bóg daje świadectwo o tym, że Jezus jest prawdziwie Zbawicielem świata. Nie da się powstrzymać mocy Bożej niezależnie od tego ilu i jak wielkich ma przeciwników. Widzimy tutaj, że arcykapłani i faryzeusze wysyłają straż świątynną, by aresztowała Jezusa. To się wydarzyło wcześniej w 32 wierszu. Straż świątynna, to była doświadczona policja wywodząca się z lewitów, którzy mieli za zadanie pilnować porządku przy świątyni. Teraz ta grupa strażników wraca do Faryzeuszy i Saduceuszy, którzy pytają się ich czemu nie przyprowadzili Jezusa, a oni wystawiają mu wielkie świadectwo „Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał jak ten człowiek mówi”. Nie mogliśmy go aresztować twierdzą, bo sposób przemawiania, jego słowa, to jak mówi i co mówi są tak pełne autorytetu i mocy, że nie mogliśmy tego zrobić. Z tych biła ogromna moc, która dotykała naszych serc i powodowała, że byliśmy pod wielkim wrażeniem tego co mówił i jak mówił.

To świadectwo jest o tyle ciekawe, że nie pochodzi od tych, którzy nie wierzą w Niego, ale z grona przeciwników Jezusa. Oni pod wpływem Jego słów są zdezorientowani, oszołomieni i pod wielkim wrażeniem. Ewangelie mówią, ze Jezus uczył jako moc mający, a nie jak uczeni w piśmie. Przemawiał z wielką mocą i wielką siłą przekonania, tak ogromną, że jeśli chwilę Go posłuchałeś, to te słowa przenikały człowieka do głębi.

W Ew. Mat 7,28 w kontekście kazania na górze jest powiedziane, że tłumy zdumiewały się nad nauką Jego. To było dodatkowym świadectwem dla faryzeuszy, że Jezus jest prawdziwie Mesjaszem. Ale to też odrzucili i chcieli zastraszyć tych zdezorientowanych żołnierzy mówiąc, że chyba nie daliście się zwieść jak ci przeklęci ludzie z najniższych warstw społecznych. Chyba nie jesteście jak oni? Porównali z pogardzanymi społecznie ludźmi, by obrzydzić im Jezusa i stworzyć przekonanie, ze żaden poważny szanujący się człowiek nie uwierzy w Niego.

Podobnie jest i dzisiaj. Część osób jest zdezorientowana co do Jezusa, nie wiedzą co o nim myśleć. Zostali nawet dotknięci w jakiś sposób przez Jego słowo, ale wciąż nie podjęli decyzji, czy w pełni pójść za Jezusem. Diabeł próbuje ich zastraszyć, by nie uwierzyli jak czyni to tutaj przez faryzeuszy w stosunku do tej policji. Straszy ich, że stracą pracę, pozycje, reputacje, że są głupi, gdy uwierzą i pójdą w pełni za Jezusem. Starszy ich, że stają się śmieszni, gdy odrzucą tzw. naukowe poglądy dotyczące Boga  lub odrzucą poglądy świata albo fałszywe opinie na temat Jezusa nie wynikające z Pisma. Gdy zostaniemy dotknięci przez Słowo Boże jak owi strażnicy, lub jesteśmy dotknięci, to nie dajmy diabłu się zastraszyć i przekonać, że Jezus nie jest Zbawicielem i nie warto Mu służyć nawet za cenę cierpienia. Z pewnością szatan będzie tego próbował na wszystkie możliwe sposoby, ale my powinniśmy dać temu odpór jak mówi Paweł w liście do Filipin

Filipian 1:28  I w niczym nie dając się zastraszyć przeciwnikom, co jest dla nich zapowiedzią zguby, a dla was zbawienia, i to od Boga;

I kto okazuje się tutaj najbardziej zajadłym przeciwnikiem Jezusa? Okazuje się, że często są to ludzie religijni. To ludzie, dumni z własnych religijnych zasług, z własnych ceremonii i rytuałów – to oni byli największymi wrogami Chrystusa. To ludzie religijni ukrzyżowali Jezusa i często tacy najbardziej prześladują Kościół Jezusa, mają najbardziej zatwardziałe serca na Chrystusa, a jest tak dlatego, że diabeł przez fałszywą religię mocno wiąże ludzkie serca dostarczając im poczucia religijnej dumy. Religijni ludzie myślą, że przez swoje religijne starania zasługują na niebo, a nienawidzą Chrystusa, bo Jezus chce im to zabrać i pokazać im, że całe ich starania, całe ich poświęcenie jest nic nie warte przed Bogiem, bo zbawienie jest z łaski przez wiarę, a nie ludzkie uczynki. Wszędzie dzisiaj na świecie, gdzie fałszywa religia ma się dobrze i ma silne wpływy Kościół Chrześcijański i Imię Jezusa jest prześladowane. 

Spójrzmy na kraje, gdzie panuje i jest silny Islam, Buddyzm, Hinduizm, tam kościół jest prześladowany. Również tam, gdzie panują martwe struktury religijne nawet w kontekście chrześcijaństwa, zarówno w kościołach katolickich jak i protestanckich prawdziwa wiara będzie prześladowana. Pozwólcie, że przeczytam wam fragment świadectwa Godfryda Alfa, pioniera ruchu baptystycznego na ziemiach polskich, który był luteraninem s 22. Alf był nauczycielem w szkole, a w kościele prowadził nabożeństwa, gdy się nawrócił zaczął organizować dla dzieci zajęcia biblijne.  Często chrześcijanie będą spotykać się z prześladowaniami religijnych ludzi, to tacy najbardziej prześladowali apostoła Pawła. Nie dajcie się zastraszyć w tym nowym nadchodzącym roku, czy to fałszywej religii, czy komuś z rodziny, czy jeszcze z innych powodów, ale odważnie podążajcie za Jezusem.

Jednak nawet pośród religijnych przeciwników, przywódców Izraela byli ludzie poszukujący i się zastanawiali nad Jezusem jak Nikodem. Ten sam, który przyszedł do Jezusa w nocy w 3 rozdz. Ew. Jana i któremu Jezus powiedział, że musi na nowo się narodzić. Widzimy w Jego życiu wiary pewien postęp. Około 3 lat wcześniej przyszedł do Jezusa w nocy, bał się być kojarzony z Jezusem, bał się tego, co powiedzą inni z Sanhedrynu gdyby do nich dotarło, że rozmawiał z Jezusem. A tutaj Nikodem broni Jezusa publicznie i mówi, że sądzenie Jezusa, wydawanie wyroku na Jezusa nie powinno mieć miejsca zanim nie zostanie przesłuchany i nie zostanie zbadana Jego sprawa jak mówiło prawo. Ale ten argument zostaje odrzucony, Nikodem zostaje zlekceważony, poniżony i ośmieszony, że nie zna Pisma. Choć tak naprawdę oni go nie znali, bo prorok Jonasz pochodził z Galilei i prorok Nahum, też inni, a mówili że żaden z proroków nie pochodził z Galileii.  Nie wiemy na pewno, czy Nikodem się nawrócił, ale wiemy, że w 19 rozdz. Ew. Jana w wierszach 38-40 jest powiedziane, że wraz z Józefem z Arymatei przyszedł do Piłata, by wziąć ciało Jezusa i pochować je. Wydaje się, że Jego nawrócenie jest dość prawdopodobne, szczególnie musiał być zdziwiony po Zmartwychwstaniu. Nie zdziwiłbym się, gdy spotkany go w niebie. Może także jakiegoś z tych strażników, którzy przyszli aresztować Jezusa.

W życiu niektórych ludzi jak w przypadku Nikodema droga do wiary jest pewnym dłuższym procesem. Choć nowe narodzenie następuje w jednym momencie, to zanim do tego dojdzie może być długa droga od chwili usłyszenia ewangelii do nawrócenia. Możemy znamy kogoś, kto jest na tej drodze jak Nikodem, módlmy się o te osoby, by w końcu doszły do wiary. Podsumowując:

Ewangelia często wywołuje podziały i nie dziwmy się temu, raczej upewnijmy się i upewniajmy, że jesteśmy po właściwej stronie i kroczymy zdecydowanie za Jezusem. Podziały te wynikają ze słów Jezusa, który mówił, że jest jedyną drogą, jedyną prawdą i jedynym życiem. Wiele osób nie chce tego uznać i dlatego go odrzucają. Inni się zastanawiają, niektórzy jak strażnicy są zdezorientowani, jeszcze inni jak Nikodem do Niego się zbliżają i są też Ci, którzy wierzą. W jakim miejscu my jesteśmy? Dzisiaj, przyjmijmy zaproszenie Jezusa z 37 wiersza, jeśli kto pragnie niech przyjdzie do mnie i pije, co znaczy wierzy, a z Jego wnętrza popłyną rzeki wody żywej.

Pragnij, przyjdź, wierz i gaś swoje duchowe pragnienie na wieki. 

7.04.2025

Jezus wodą życia Ew. Jana 7,37 – 39

 


Jezus jest nadal na święcie namiotów w Jerozolimie, trzecim co do ważności świętem Żydowskim. Było to święto, które miało za zadanie przypominać Izraelitom jak mieszkali na pustyni pod namiotami i jak Bóg w cudowny sposób ich prowadził. Pan przybył na te uroczystości w połowie tygodnia, gdy święto trwało kilka już dni, bo Żydzi zamierzali go zabić. Jak tylko się na nim pojawił, to zaczął publicznie przemawiać w świątyni wobec tysięcy osób i mówić im i przekonywać ich, że On jest prawdziwym Mesjaszem.

Jednak Żydzi byli podzieleni, przewódcy Izraela odrzucali Chrystusa i planowali jak Go zamordować obawiając się, że popularność i wpływ jaki ma na ludzi doprowadzi do pozbawienia ich władzy i pieniędzy. Uważali również Jezusa za bluźniercę, który bezprawnie czyni siebie Synem Bożym. Inni zaś uwierzyli w Niego, ale w znaczniej mierze była to wiara powierzchowna, która jeszcze nie prowadziła do zbawienia. Jezus natomiast niestrudzenie naucza publicznie wiedząc doskonale jakie emocje wywołuje wśród ludzi.

Gdy jest ostatni dzień święta namiotów, a uroczystości trwają Jezus wstaje i zaczyna głośno wołać do tłumu, że jeśli ktoś jest spragniony, to powinien przyjść do Niego i pić. A ten kto w Niego uwierzy, to z wnętrza Jego popłyną rzeki wody żywej.

Żeby lepiej zrozumieć tą wypowiedź Pana Jezusa musimy trochę powiedzieć, co się działo podczas tego święta, bo Jego słowa odnoszą się do tej ceremonii, która  miała tam miejsce.

Podczas święta namiotów Żydzi mieli zwyczaj noszenia wody z sadzawki Syloe do ołtarza całopalenia przy świątyni. Kapłan brał wodę i wylewał na ołtarz dziękując Bogu, że podczas wędrówki na pustyni Bóg dawał im wodę ze skały. Recytowali wtedy fragmenty Pisma Św.

 Izajasza 12:3  I będziecie czerpać z radością ze zdrojów zbawienia.

A ostatni dzień święta namiotów był swojego rodzaju szczytem, wtedy kapłan nie tylko przynosił wodę, ale przed wylaniem wody ludzie maszerowali wokół ołtarza w procesji na znak zburzenia murów Jerycha. Chór świątynny śpiewał psalmy i wszystko wyglądało bardzo uroczyście. W końcu kapłan wylewał wodę na ołtarz w ofierze Bogu jako ofiarę poranną. Miało to symbolizować błogosławieństwo w postaci deszczu podlewającego plony. Ale też kojarzono tą uroczystość z przyjściem Mesjasza, który napoi Izraela wodą Zbawienia, przyniesie ratunek i odkupienie.

Musiał im się przypominać również tekst z Ks. Izajaza

Izajaszaa 44:3  Gdyż wyleję wody na spieczoną ziemię i strumienie na suchy ląd; wyleję mojego Ducha na twoje potomstwo i moje błogosławieństwo na twoje latorośle,

Pan Jezus użył tego wydarzenia, by publicznie zaprosić ludzi do zbawienia i żeby w Nim znaleźli duchowe zaspokojenie oraz napojenie.

Nie wiemy dokładnie  w jakim momencie Jezus wstał i zaczął głośno publicznie krzyczeć, ale wydaje się, że to był ten moment, kiedy kapłan wylewał wodę na ołtarz. Gdy jest powiedziane, że głośno zawołał, to grecki zwrot oznacza, że krzyczał na cały głos.

Przez te słowa Jezus zaprasza ich do zbawienia i nie tylko ich, ale każdego z nas. Każdy człowiek, jest zaproszony przez Chrystusa do życia wiecznego. To wezwanie Jezusa było skierowane do wszystkich ludzi, którzy byli na tym święcie, jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Na innym miejscu mówił

Mateusza 11:28  Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.

Również w Ks. Objawienia jest to zaproszenie

Objawienie 22:17  A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota.

To zaproszenie możemy także znaleźć w Starym Testamencie

Izajasza 55:1  Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko!

2  Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będzie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza!

3  Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi!

Widzimy, że Bóg zaprasza do zbawienia wszystkich ludzi, ta oferta jest dla całego świata. Niezależnie od tego skąd pochodzimy, jaki kolor skóry mamy, w jakich domach się wychowaliśmy, jakie życie moralne prowadziliśmy, czy jaki poziom wykształcenia mamy, nikt z nas nie jest wykluczony z tego zaproszenia.

Bóg wyciąga rękę ratunku do całego świata, tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne Jana 3,16.

Ale zanim człowiek otrzyma zbawienie Pan Jezus mówi o trzech rzeczach, które muszą się w życiu każdego z nas wydarzyć.

Po pierwsze trzeba pragnąć w głębi swojej duszy zbawienia, przebaczenia i pojednania z Bogiem. Trzeba pragnąć prawdy, która jest w Jezusie Chrystusie. Pismo mówi, że tak jak jeleń pragnie wód płynących, tak moja dusza pragnie ciebie Boże Ps 42,2.

Jeśli nie ma tego wewnętrznego pragnienia, jeśli nie czujesz, że twoja dusza bez Boga jest jałowa i wysuszona, to nie przyjdziesz do Jezusa i nie możesz otrzymać, przebaczenia i życia wiecznego. Wiele osób pragnie czegoś innego niż Boga, pragną pieniędzy, sławy, władzy, przyjemności, pragną uznania, ludzkiego poklasku, religii, realizacji marzeń, poprawy komfortu życia i przez całe życie tego szukają, ale nie ma w nich pragnienia Słów Bożych, nie ciąży im, ich grzech, nie widzą w Jezusie dla siebie drogi życia.

Wymaganie Jezusa jakim jest poczucie pragnienia wydaje się proste, problem jednak polega na tym, że z powodu grzechu ludzie nie rozpoznają tego pragnienia albo starają się zaspokoić je w niewłaściwy sposób. Ci jednak, którzy odczuwają to pragnienie, Ci którzy byli tam na tym święcie namiotów, gdy Jezus wołał i usłyszeli to wezwanie przyjdą do Niego.

I to jest drugie wymaganie, jak jesteś spragniony odnowy swojej duszy i życia wiecznego, musisz przyjść do Chrystusa. Zauważcie, że Jezus nie powiedział, że jeśli jesteś spragniony zbawienia musisz wziąć chrzest, czy chodzić do kościoła, przyjmować sakramenty, wyspowiadać się, czytać Biblię, dać ofiarę, przyjść do księdza, czy pastora, choć wiele tych rzeczy jest dobrych i pozwala nam rozwijać się oraz wzrastać w Chrystusie, ale nie dają one same w sobie zbawienia.

To Jezus Chrystus jest Zbawicielem i gdyby fizycznie był tutaj, to przyszedłbyś do Niego i padł przed Nim na kolana. Ale dzisiaj On jest obecny w Duchu Św., zmartwychwstał i żyje na wieki i każdy może do Niego przyjść przez wiarę, zawołać do Niego, zbliżyć się do Niego, a On odpowie, bo słyszy nasze wołanie i odpowiada na pragnienie.

Tak było w moim przypadku, któregoś dnia powiedziałem w modlitwie, Panie Jezu jeśli ty zmartwychwstałeś, to ja chciałbym Cię poznać i odpowiedział na moje wołanie.

Zauważmy również, że musimy to zrobić osobiście, indywidualnie, Jezus nie zbawia tłumów, ale pojedynczych ludzi. Nikt za nas zbawienia nam nie załatwi, nie może tego zrobić nasz rodzić, który się dużo modli, ksiądz, czy pastor, czy jakiś święty wyjątkowo pobożny człowiek, ale każdy z nas osobiście, pojedynczo musi przyjść do Jezusa. 

I kolejna rzecz, to Jezus powiedział, że trzeba pić, jest to analogiczne do tego, co mówił wcześniej o spożywaniu, że jest chlebem, który stąpił z nieba i trzeba Go jeść, co oczywiście oznacza, że trzeba w Niego wierzyć w sensie ufać Mu jako naszemu Panu i Bogu, co jest podkreślone w 38 wierszu. Przez wiarę uznać, że Pan Jezus zapłacił za nasze grzechy na Krzyżu i cały czas pokładać w Nim nadzieje na swój wieczny ratunek. Widzimy, że Jezus na różne sposoby przedstawia prawdę ewangelii, by Jego słuchacze mogli zrozumieć, czym jest prawdziwa wiara. Należy  żyć tą nadzieją każdego dnia, gasić duchowe pragnienie naszej duszy przez społeczność z Chrystusem w modlitwie i przez karmienie się Jego Słowem, a wtedy On będzie nas posilał i sprawiał, że z jałowego grzesznego serca stanie się ono mięsiste i wrażliwe na Bożą wolę. On przez swoją moc sprawi, że jak u orła odnawiać się będzie dusza twoja (Ps 103,105), a twoje duchowe siły nigdy nie osłabną. Nawet, gdy będziesz szedł w ciemnej dolinie przez jałową pustynie, to będzie ci się wydawać, że obfituje ona w źródła (Ps 84,7).

Co widzimy w kolejnym 39 wierszu, że takie działanie powoduje w wierzącej osobie Duch Św. którego otrzymał od Boga.

W chwili, gdy człowiek zaczyna prawdziwie wierzyć w Jezusa dochodzi do Nowego narodzenia, do zesłania Ducha Bożego do serca ludzkiego, który powoduje, że stajemy się nowymi ludźmi,  o czym Jezus mówił w Ew. Jana w kolejnych rozdziałach.

Jan 14:23 …Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy.   

Również ap. Paweł mówiąc od darze Ducha Św. dla wierzących powiedział tak

Efezjan 1:13  W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym.

Przypomnijmy sobie, że bez Ducha Św. w nas nawet nie możemy być chrześcijanami jak powiedział w liście do Rzymian

Rzymian 8:9  Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego.

To znaczy, że człowiek bez Ducha Św. nie należy do Chrystusa, nie jest odrodzony, nie jest wierzący i nie jest zbawiony. Tu warto dodać, że Ducha Św. nie możemy otrzymać przez ludzkie zabiegi ceremonie i działania, jak bierzmowanie, konfirmacja, chrzest, nakładanie rąk i jeszcze inne ludzkie starania. Bóg nie jest zakładnikiem człowieka, by miał teraz wykonywać Jego polecenia.

Pismo mówi, że Bóg posyła Ducha Św. do serca człowieka w odpowiedzi na wiarę w Jezusa jak mówi list do Galacjan

Galacjan 4:6  A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze!

A Pan Jezus mówi w naszym fragmencie, że Ten to Duch mieszkający w wierzących w wyniku wiary w Chrystusa sprawia nie tylko odrodzenie, ale także to, że z wnętrza serca człowieka wierzącego popłyną rzeki wody żywej.

A czym są te rzeki wody żywej, co to oznacza?

Oznacza to, że człowiek doświadczający nowego narodzenia, zbawienia, będzie tak przemieniony i przemieniany przez Ducha Św. w nim mieszkającego, że będzie to się wylewać z niego na zewnątrz. Duch Św. sprawia, że ludzie wierzący stają się wytryskującą fontanną dla świata, która tą wodą życia chlapie na innych i niesie im życie wieczne. Człowiek zbawiony i posiadający Ducha Św. ma taką radość i pokój w Jezusie oraz doznaje takiej przemiany przez działanie Boga w Nim, że nie jest w stanie tego zatrzymać dla siebie. To zbawienie wylewa się z niego, on o tym mówi, on o tym myśli, on z tym chodzi, on tym żyje, on pod Jego wpływem działa i podejmuje decyzje oraz dąży do wieczności, a świat to widzi i może być świadkiem oraz odbiorcą życia Chrystusa, tej rzeki zbawienia, która płynie od chrześcijan do innych. Chrześcijanie tutaj są pośrednikami, narzędziami Bożymi, których Bóg używa do zbawienia innych.

A jedną ze wspaniałych rzeczy jest to, że to się nigdy nie kończy, ta rzeka płynie i płynie, a źródło nie wysycha, bo jest Nim Chrystus, który ma nieskończone zasoby radości, pokoju, wiary, nadziei, miłości, siły i mocy.

Pamiętam gdy ja się nawróciłem i doświadczyłem tej wody żywej, to nie mogłem tego zatrzymać i nie chciałem tego trzymać, ale dzieliłem się Chrystusem z innymi i nadal to czynię. Zauważmy, że Pan Jezus mówi, że nie będzie to jakieś kapanie Ducha św., jakaś mały strumyk, ale rzeka Ducha Św. wylewająca się z nas.

Dlatego później ap. Paweł mówił, byśmy Ducha Św. w nas nie gasili (1 Tes 5,19) i Go nie zasmucali przez grzech(Efez 4,30), by bez przeszkód mógł się w nas i przez nas manifestować.

Wciąż chrześcijanin powinien dbać, by chodzić w mocy Ducha Św. i w Jego pełni, aby ta duchowa rzeka, która płynie do nas od Chrystusa, a przez nas do świata nie napotkała żadnych przeszkód.

Dokładnie to się stało w dzień wylania Ducha Św., w dzień pięćdziesiątnicy o czym nam mówią Dzieje Ap. 2 rodz. Wcześniej jak mówi Jan apostoł Duch Św. nie był jeszcze dla chrześcijan dostępny, choć wierzący jak apostołowie byli już pod Jego wpływem, a wcześniej jeszcze prorocy w Starym Testamencie, to jednak działanie Ducha nie było takie powszechne, pełne jak po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Jak mówi Jan w Ewangelii, dopiero po uwielbieniu Jezusa, co oznacza jego zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zajęcie miejsca po prawicy Boga Duch Św. mógł zostać posłany na świat, by mieszkać w wierzących, działać w nich i przez nich i przekonywać świat o grzechu, sprawiedliwości i nadchodzącym sądzie.

A jak jest z tobą, czy pragniesz zbawienia, czy przyszedłeś i przychodzisz do Chrystusa po życie wieczne i duchową odnowę, czy pijesz, karmisz się Nim, wierzysz w Niego? Jeśli jeszcze nie, to przyjdź, a weźmiesz darmo wodę żywota, która ugasi wszystkie twoje duchowe pragnienia i zaspokoi wszelkie tęsknoty! A jeśli już przyszedłeś, narodziłeś, czy narodziłaś się na nowo, czy płynie z ciebie rzeka wody żywej? Czy Duch Św. którego otrzymaliśmy przy nawróceniu może bez przeszkód się przez nas manifestować, czy nie gasimy Go, nie zasmucamy jakimiś grzechem, które należy wyznać Chrystusowi i się z nich upamiętać. Może być to jakieś nieprzebaczenie, jakaś nienawiść, czy brak pojednania z kimś. Może być to życie w jakimś kłamstwie, hipokryzja, nieczystość, pycha, miłość do świata. Może być to brak posłuszeństwa Chrystusowi, kiedy pobudza nas do kroczenia jego śladami, zapierania się samego siebie i branie na siebie Krzyża wynikającego z posłuszeństwa ewangelii. A może są jakieś zaniedbania w społeczności z naszym Zbawicielem, już od dawana nie zaglądamy do słowa Bożego, rzadko się modlimy, opuszczamy notorycznie spotkania Kościoła, a nasza dusza więdnie, Duch Boży zaś jest przygaszony, zasmucony w nas i oczekuje pokuty i zmiany w naszej postawie.

Zanim tego nie zrobisz, to ten stan się nie zmieni.

Podczas wyzwolenia Palestyny w czasie I wojny światowej spod okupacji wojsk Tureckich połączone siły brytyjskie, australijskie i nowozelandzkie ścigali Turków, którzy wycofywali się z pustyni. Ale połączone wojska alianckie ścigając wroga znaczenie wyprzedziły zapasy z wodą. Doszło do tego, że sytuacja stała się tak krytyczna, że wielu żołnierzy zaczęło doświadczać halucynacji, oczy im się zakrwiły, usta popękały i omdlewali z pragnienia. Stało się dla nich jasne, że jedyną szansą jest odbicie miasta zajmowanego przez Turków Tell el hesi, przed zmrokiem, by dotrzeć do studni, bo inaczej umrą z pragnienia. Walcząc o życie, przepędzili Tureckie wojska i mogli się napić wody, zanim wszyscy ugasili pragnienie trwało to 4 godziny. Cała armia sprzymierzonych wojsk alianckich stała w kolejce do studni. Moim życzeniem jest dla każdego z nas, by takie samo duchowe pragnienie było w nas i byśmy przyszli z Nim do Pana Jezusa Chrystusa, a On wszystkich nas napoi, da nam życie wieczne, które będzie z nas tryskało ku żywotowi wiecznemu Jana 4,14.       

1.04.2025

Skąd wiemy, że Biblia jest prawdziwa Zachariasza 9,1 – 8


 Zanim przejdziemy do tekstu, musimy sobie trochę nakreślić kontekst Ks. Zachariasza. Zachariasz został powołany na proroka za czasów Medo – Perskiego króla Dariusza, po powrocie części narodu Izraelskiego z Babilonu ok. 520 r.p.n.e. O Ageuszu i Zachariaszu wspomina ks. Ezdrasza 5,1-2; 6,14

Imię Zachariasz oznacza – Pan Pamięta, tak więc właściwie imię dla proroka mówiącego o odnowie.

Minęło 18 lat od powrotu i niektórzy się już zdążyli zniechęcić wieloma niepowodzeniami, potrzebowali od Boga dodatkowej zachęty.

Niektórzy zadają pytanie, skąd wiemy, że Biblia jest prawdziwa, skąd mamy taką pewność, że jest ona słowem Bożym. Prawdopodobnie największym świadectwem tego, że Biblia pochodzi od Boga i jest słowem Bożym są proroctwa. Biblia nie boi się przyszłości, ale wielokrotnie mówi o niej z dużym wyprzedzeniem. Bóg czyni tak byśmy mieli pewność, że tylko On jest prawdziwym Bogiem i zna przyszłość. Izaj 43,9 – 13; 45,20 – 21; 41,21-26; 44,7-9; 46,10; 48,5-6.

W starym Testamencie znajduje się około 300 proroctw odnośnie pierwszego przyjścia Pana Jezusa Chrystusa i szczegółów jego życia, które się już wypełniły. Wiemy, że są prawdziwe, bo zostały spisane zanim on się pojawił i mamy na to dowody. Najstarsze księgi Starego Testamentu pochodzą z III wiek p.n.e.  Jest również setki proroctw odnośnie drugiego przyjścia Jezusa.

Od 9 rodz. Ks. Zachariasza aż do 14 mamy opis tego jak powróci Mesjasz i co będzie się działo z narodami. Na początku 9 rodz. Mamy opis upadku wielu narodów i sądu nad nimi. Pismo opisuje jakiegoś wielkiego władcę, który podbija kolejne narody i żaden naród nie może się przed nim ostać. Nie jest wymieniony ten władca z imienia, ale po opisie i podboju narodów możemy z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że chodzi tutaj o Aleksandra Wielkiego, bo ten opis pasuje tylko do niego. Aleksander Wielki był młodym greckim przywódcą, panującym w pierwszej połowie IV wieku w latach 336-323 i chyba był jednym z największych zdobywców w historii.

Z tekstu wynika, że Aleksander Wielki był Bożym narzędziem, by zniszczyć Bezbożne narody, choć sam był bezbożnikiem i nie był wyznawcą Boga Izraela.

Widzimy taki schemat działania Boga w różnych okresach historii, kiedy Bóg z jakiegoś pogańskiego władcy czynił swoje narzędzie w wypełnieniu swoich planów. Mamy tak w przypadku Nebukadnesara, króla Babilońskiego, który był Bożym narzędziem, by ukarać Izraela i mamy tak w przypadku Cyrusa, perskiego władcy, który był Bożym narzędziem, by uwolnić Izraela z niewoli Babilońskiej, takim też był Aleksander Wielki w ręku Boga, był sądem Bożym na bezbożne narody. W pewnym sensie był typem Chrystusa, który osądzi narody podczas swego powrotu z nieba. Jeśli Bóg mógł wylać swój sąd na narody przez bezbożnego Aleksandra Wielkiego, to jak skutecznie będzie mógł to uczynić przez powracającego Jezusa. Opis sądu nad narodami mamy 25 rodz. Ew. Mateusza  

Zachariasz ogłasza sąd, który przyszedł do kraju Hadracha, jest to określenie na Królestwo Medów i Persów, które w tamtym czasie było potężne i wydawało się nie do zdobycia. Gdy Medowie i Persowie zostaną osądzeni to sąd pójdzie do Damaszku. Damaszek jest stolicą odwiecznego wroga Izraela – Syrii. 

Gdy Aleksander Wielki pobił Medów i Persów w bitwie pod Isos w 333 roku, to otworzyły mu się drzwi najazdu na Syrię, a kiedy pokonał Syrię dotarł do ziemi filistyńskiej, dawnej ziemi północnego Izraela.

Cały plan najazdu Aleksandra Wielkiego i jak będzie toczył wojny, jest właściwie tutaj opisany w tym fragmencie na długo przed nim, zanim Aleksander się pojawił – około 150 lat przed Aleksandrem.

Po zniszczeniu Damaszku, niszczy kolejne wielkie miasto – Chamat, który graniczył z Damaszkiem. Następnie Aleksander Wielki podbija kolejne królestwa, całą Fenicje miasta Tyr i Sydon w.2. Wiemy o tym, bo mamy to opisane w kronikach, które się zachowały.

Tyr i Sydon czuły się niepokonane z powodu wielkich bogactw i budowania wielkich twierdz.

Miasto Tyr zostało zbudowane na ufortyfikowanej skale, a wokół wyspy został zbudowany mur na około 15 metrów. Ale Aleksander wielki oblegał miasto 7 miesięcy i zbudował nawet groble, wielki most łączący Tyr z lądem stałym, by go oblegać. Zbudował również flotę, by pokonać miasto - w końcu Tyr padł. A Tyr był szczególnie Bezbożnym miastem, a Bóg chciał jego zagłady, byli tak pyszni i bezbożni, że król Tyru posłużył w Biblii jako symbol Szatana w Ks. Ezechiela 28. Wiec byli bogaci, mieli wielką twierdzę, prowadzili handel, byli bezbożni i rozpustni myśląc, że nic nie jest w stanie ich pokonać. A tu proszę, Bóg wysyła Aleksandra Wielkiego przez którego przychodzi na nich sąd w. 3-4. 

Konflikt z Tyrem Aleksandra Wielkiego wybuchł po tym, gdy Aleksander powiedział, że chce od nich zaopatrzenia na dalsze podboje, a oni dumni odmówili mu i powiedzieli, kim ty jesteś by żądać od nas zaopatrzenia. Po zburzeniu murów Tyru Aleksander pobudował z nich drogę i stałe połączenie z lądem. Żaden z władców przed Aleksandrem nie mógł pobić Tyru, choć wielu próbowało, Salamansar król Asyryjski przez 5 lat oblegał Tyr, a Nebukadnesar przez 13 lat, a Aleksander zrobił to w 7 miesięcy.

Ciągle pamiętajmy o tym, że w naszym fragmencie Aleksander Wielki podbijający narody jest zwiastunem Boskiego nadchodzącego władcy, Jezusa Chrystusa, który osądzi i podbije wszystkie narody ziemi Łuk 1,32-33; Dan 2, 44; 7,13-14;

  W 4 wierszu, jest wprost powiedziane, że Pan wrzuci bastiony Tyru do morza –  jest to dokładnie to, co uczynił Aleksander - to grobla usypana przez niego z murów Tyru. 

Następnie Aleksander Wielki wyrusza do Filistei do Aszkalonu i Gazy, to kraj Filistynów obecna Palestyna, a oni widząc skuteczność Aleksandra Wielkiego, bardzo się przestraszyli. Większość miast nie chciała walczyć z Aleksandrem i poddała się jemu, a on dał im sporo swobody, choć byli jego poddanymi. Jednak Gaza nie chciała tego uczynić i wdała się w wojnę z Aleksandrem, który zwyciężył ją po 5 miesiącach. Jest powiedziane, że zniknie król Gazy 5 wiersz, innym królom Aleksander pozwolił żyć, ale króla Gazy za bunt strasznie torturował, wywiercił dziury w jego stopach i przez przywiązane rzemienie ciągał go ulicami miasta i spełniło się to, co było powiedziane w 5 wierszu. 

W wierszu 6 jest powiedziane, że Pan wytępi pychę Filistynów. A jak Pan wytępi pychę Filistynów? Tak samo jak Pan wytępił pychę Tyru przez najazd Aleksandra Wielkiego. Powinniśmy być świadomi, że Bóg tępi pychę człowieka przez sąd i doświadczenia Przyp 16,18; Izaj 13,11. 

Prz 16:18  Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną.

Izajasza 13:11  I nawiedzę okręg ziemski za jego złość, a bezbożnych za ich winę; i ukrócę pychę zuchwalców, a wyniosłość tyranów poniżę.

Po tym najeździe Filistyni już nigdy się nie podnieśli, a naród zmieszał się z innymi ludami –  jak dokładnie jest powiedziane, że będą bękartami lub mieszańcami w. 6.

Jednak Pan chce okazać jakąś łaskę Filistynom, co widzimy w wierszu 7. Przedstawia Filistynów jako człowieka składającego ofiary fałszywym bogom, a później spożywa je. Te praktyki są nazywane przez Boga jako ohydne i bałwochwalcze. Duża część z tych, którzy składają te ofiary zostanie osądzona i poniżona, ale część narodu Filistyńskiego Bóg zachowa. Sąd jaki przyjdzie za czasów Aleksandra spowoduje ich skruchę i zwrócą się do prawdziwego Boga.

Bóg potrafi nas sądzić indywidualnie oraz całe narody, by skruszyć zatwardziałość naszych serc i sprawić, że będziemy pokutować. Bóg nawet tak postępuje ze swoim ludem, postępował tak z Izraelem i postępuje dzisiaj podobnie z chrześcijanami karcąc ich, gdy nie słuchają jego głosu 1 Kor 11,29 -32; Hebr 12,6-8.

Choć Pan osądzi Filistynów to część z nich pod wpływem Bożego sądu zacznie pokutować i się nawróci stając się częścią ludu Bożego, będą uchodzić za plemię Judy czytamy. Staną się tacy jak niegdyś Jebuzejczucy w. 7. Jest to odwołanie do tego czasu, gdy Dawid podbił Jerozolimie i uczynił ja stolicą Izraela, wtedy duża część  Jebuzejczyków  do których należała Jerozolima i nosiła nazwę Jebus nawróciła się do prawdziwego Boga, tak będzie z filistyńczykami po podboju Aleksandra Wielkiego. 

Następnie Bóg mówi rzecz niesamowitą, że w osobie Aleksandra Wielkiego stanie obozem jako straż dla swego domu w. 8. O co tutaj chodzi? Chodzi o to, że gdy Aleksander Wielki podbije te wszystkie narody, które były zagrożeniem dla Izraela i ciemiężyły go stanie się obrońcą Jerozolimy i nie będzie na nich napadał.

Teraz posłuchajcie, co niesamowitego się wydarzyło, że Grecki władca stał się obrońcą Jerozolimy.

W czasie gdy Aleksander Wielki czynił te podboje i chciał wjechać do Jerozolimy to zażądał od wtedy panującego arcykapłana, by złożył mu hołd, ale on nie chciał tego uczynić, bo był poddanym Persów. Wtedy Aleksander zagroził, że przyjedzie i zniszczy Jerozolimę. Arcykapłan zwołał cały lud Izraela do modlitwy, złożono ofiary Bogu, padli na kolana i zaczęli się modlić o wybawienie. W nocy arcykapłan miał sen, a w tym śnie Bóg powiedział mu, by wyszedł na spotkanie Aleksandra i powitał go wraz z wszystkimi kapłanami uroczyście ubranymi w biel. Gdy Aleksander to zobaczył, to był jak osłupiały i zrobiło to na nim ogromne wrażenie. Powiedział, że będąc w Macedonii miał sen, a w tym śnie widział kapłanów i tą procesje i teraz rozumie, że powinien ich traktować życzliwe, a następnie oddał chwałę Bogu przez pokłon dla Pana Boga. I ominął Jerozolimie i poszedł do Egiptu. W ten sposób spełniło się to, co jest napisane w 8 wierszu.

Niektórzy nawet mieli pretensje do Aleksandra, że pokłonił się arcykapłanowi w Jerozolimie, a Aleksander powiedział, że nie oddał pokłonu człowiekowi, ale ich Bogu.

Więc widzimy w całym naszym dzisiejszym fragmencie, że Bóg wziął sobie pogańskiego władcę i osądził nim narody. W ten sposób pokazał Izraelowi, który czuł się pokonany przez narody po powrocie z niewoli Babilońskiej będąc pod ich butem, że nie ma dla Boga najmniejszego problemu zniszczyć wszystkich wrogów Bożego ludu, ale oni musza Panu zaufać.

My teraz czekamy na przyjście Chrystusa, jeśli Bóg przez człowieka grzesznego dokonał takiego sądu nad starożytnym światem, to jakiego sądu dokona przez swego powracającego syna Jezusa Chrystusa Mat 24, 25. 

Druga część 9 rodz. od 9 wiersza do 17 jest zapowiedzią przyjścia Mesjasza, który ostatecznie rozgromi i osądzi bezbożne narody jak wcześniej uczynił to Bóg przez Aleksandra Wielkiego. Więc najpierw Bóg przepowiada Izraelitom ziemskiego władcę, który przyjdzie w niedalekiej historii i dokona sądu na ziemi, a jak to się stanie, to zachęci Boży lud do wyczekiwania na drugiego władcę, Bożego Mesjasza – Jezusa Chrystusa, który przyjdzie ze swoim zbawieniem i sądem i zaprowadzi na ziemi wieczną sprawiedliwość.  

Więc od 9 wiersza prorok przenosi nas od Aleksandra do przyjścia Jezusa Chrystusa.

Ten 9 wiersz Ewangelista Jan oraz Mateusz zacytowali podczas wjazdu Jezusa do Jerozolimy na osiołku Jana 12,15; Mat 21,5 i widzimy, że ten król Izraelski, który przyjeżdża wybawić Izraela jest trochę inny niż Aleksander wielki. Ten król jedzie na osiołku, przynosi pokój, przynosi zbawienie, przynosi odkupienie swojemu narodowi, On nie jest okrutny, nie jest krwawy jak był Aleksander.

Jest innym królem niż ziemscy królowie, ci zdobywają władzę siłą i przemocą przynosząc wojnę, On przynosi pokój. Widzimy również, że jest to Król sprawiedliwy, prawy, postępuje zgodnie z Bożą wolą i czyni to co słuszne nigdy nie naginając prawa.

Jak wspaniale byłoby mieć takiego króla na ziemi, który nie byłby przekupny, który nie podlegałby ludzkim słabościom, który nie ulegałby złym nastrojom, ale zawsze postępował w sposób prawy.

I Jezus jest takim królem, mamy tutaj opis pierwszego jego przyjścia, kiedy przyszedł jako łagodny, pokorny Zbawiciel, by umrzeć na Krzyżu za nasze grzechy, zwyciężyć śmierć, zmartwychwstać i zasiąść na swoim Królewskim tronie po prawicy Boga.

Pan Jezus wstąpił na swój tron zupełnie inaczej niż jakikolwiek ziemski Król. Ziemscy Królowie zasiadają na ziemskich tronach przez twarde, agresywne zdobywanie władzy. Jezus wstąpił na tron przez uniżenie. Gdy poddał się Ojcu i stał się doskonałym Bożym sługą zostając poniżony aż do śmierci Krzyżowej. W sposób doskonały wypełnił Boże prawo i Bożą wolę stając się naszym Zbawicielem, a Bóg Ojciec wielce Go wywyższył, podniósł Go z martwych i uczynił Go Królem Królów i Panem Panów. W Ks. Objawienia czytamy o powracającym Jezusie

Objawienie 19:16  A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów.

Jednak dokładnie to zobaczmy dopiero podczas drugiego przyjścia, kiedy Jezus zapanuje widzialnie nad światem. Choć dzisiaj już On jest królem Królów i Panem Panów, a Ew. Mateusza 28 rodz.  18 wiersz mówi, że Jezusowi dana jest wszelka władza na niebie i na ziemi, to jednak większość ludzi nie wierzy w to i nie uznaje go Królem, a raczej widzi Jego porażkę, zdradę, śmierć oraz ukrzyżowanie. Widzimy to, co mówi autor listu do Hebrajczyków

Hebrajczyków 2:8  …Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane;

9  Widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego.

I musimy wiedzieć, że ten 9 wiersz opisuje pierwsze przyjście Jezusa. Wtedy przyszedł jako pokorny baranek, łagodny król wjeżdżający na osiołku do Jerozolimy. Ale już w następnym 10 wierszu mamy zupełnie inny obraz Jezusa – prorok czyni duży przeskok czasowy. Jest to obraz drugiego jego przyjścia, kiedy powraca żeby podbić narody i rządzić nimi laską żelazną, czyli twardą ręką 19 rozdz. Ks. Objawienia.

I gdy czytamy Stary Testament, to zauważmy, że proroctwa dotyczące zarówno pierwszego jak i drugiego przyjścia Pana Jezusa są złączone. Nie widzimy w nich ery kościoła, przerwy dwóch tysięcy lat. Z tego też powodu Żydzi przyjście Mesjasza łączyli z Panowaniem i zasiadaniem na fizycznym tronie. Uważali, że gdy Mesjasz przyjdzie wywyższy Izraela i pobije Jego wrogów. W pewnym sensie dobrze rozumieli proroctwa, bo stanie się tak, ale podczas drugiego Jego przyjścia.

Czytamy, że jak Pan Jezus powróci, to zniszczy wozy wojenne Efraima i rumaki Jeruzalemu. Prorok zapowiada, że wraz z przyjściem Mesjasza Izrael nie będzie musiał już walczyć, że nie będzie potrzebował wojska na co wskazują konie i rumaki wojenne i ogłosi pokój narodom. Oznacza to, że gdy Jezus powróci i podporządkuje sobie wszystkie narody, to zniszczy wojnę. Jak dotąd nikomu to się nigdy nie udało. Odkąd Adam i Ewa upadli w grzech, a wraz nimi cała ludzkość na świecie są ciągłe wojny. Żadnemu człowiekowi nie udało się zaprowadzić pokoju. Może niektórych z was zaskoczę, gdy powiem, że według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych obecnie na świecie toczy się 183 wojny, są to dane z 2023 roku. Statystyki wskazują, że w ostatnich latach liczba ta wzrosła. Nie łatwo też podać dokładną liczbę konfliktów, bo to, co jedni zaliczają do wojny inni pomijają. W każdym razie w obecnych czasach nie ma dnia bez kilkudziesięciu wojen. Obecnie jedną spora wojnę mamy tuż za naszą granicą.

Ale, gdy Jezus powraca na ziemię i ustanawia Tysiącletnie Królestwo niszczy wojnę.

W Izajasza 2,4 o tym czytamy

 Izajasza 2:4  Wtedy rozsądzać będzie narody i rozstrzygać sprawy wielu ludów. I przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie będą się już uczyć sztuki wojennej.

Również w Izajasza 9 rodz. jest powiedziane to samo

 Izajasza 9:2  Udzielisz mnóstwo wesela, sprawisz wielką radość, radować się będą przed tobą, jak się radują w żniwa, jak się weselą przy podziale łupów.

3  Bo jarzmo ciążące na nim i drąg na jego plecach, kij jego dozorcy połamiesz jak za dni Midianitów.

4  Gdyż każdy but skrzypiący przy chodzie, i płaszcz krwią zbroczony pójdzie na spalenie, na pastwę ognia.

A panowanie Jezusa będzie od morza do morza, co jest cytatem z psalmu 72,8

Psalm 72:8  Niech panuje od morza do morza I od Rzeki aż do krańców ziemi!

Co oczywiście oznacza, że po powrocie władza Jezusa będzie nad całą ziemią i On będzie rządził całym światem. Następnie w 11 wierszu prorok składa Izraelowi obietnice, że Bóg zawarł z nimi przymierze, umowę przez krew, a w tym przymierzu obiecał im odkupienie, ratunek, wypuszczenie na wolność więźniów z cysterny bez wody, z miejsca, gdzie czekałaby ich śmierć, a naród uległby zagładzie. Ale Bóg nie pozwolił na to, nie pozwoli, by zostali zniszczeni, bo złożył im obietnice.  Tą krwią przymierza, która gwarantuje Izraelowi wypełnienie danych im obietnic przez Boga jest krew Mesjasza. Wszystkie obietnice dane Izraelowi, które dotyczą dania im na własność ziemi, przywrócenia ich do chwały, do roli narodu wybranego i zbawienia dla nich zostaną przez Boga spełnione w tysiącleciu, a gwarancją ich wypełnienia jest krew Chrystusa przez którego otrzymają przebaczenie. W 3 rozdz. Dziejów apostolskich, gdy Piotr przemawia do Żydów i wzywa ich, by przyjęli posłanego do nich Chrystusa, to mówi zróbcie to, by nadeszły dla was od Pana czasy wytchnienia, czasy obiecanego ratunku Dz. 3,20 mając na myśli przywrócenie Izraelowi Królestwa o które uczniowie pytali się w 1 rodz. Dziejów ap. gdy Jezus odchodził do Nieba.  

A 12 wierszu jest nawoływanie, by Izrael wrócił do twierdzy, do miejsca pewnego schronienia, którą jest ich Bóg - ich odkupiciel. Chodzi o to, by zaufali Bożym obietnicom, by uwierzyli w słowa proroka Zachariasza i oparli się na Bogu. A Bóg obiecuje im w 12 wierszu, że cokolwiek stracili, gdy dokona się ich odkupienie oddana im w dwójnasób. Ześlę na nich podwójne błogosławieństwa.

Co jest również powiedziane w Izajasza 61

Izajasza 61:5  I stawią się obcy, aby paść wasze owce, a cudzoziemcy będą waszymi oraczami i winiarzami.

6  A wy będziecie nazwani kapłanami Pana, sługami naszego Boga mianować was będą; z bogactw pogan będziecie korzystać, a ich sławą będziecie się chełpić.

7  Za to, że hańba ich była podwójna, a zniewaga i oplwanie były ich udziałem, dlatego odziedziczycie podwójną cząstkę w swoim kraju i wieczna radość będzie waszym udziałem,

Izrael został bardzo mocno doświadczony przez Boga za odstępstwo i jeszcze zostanie. Gdy natomiast nastanie ich odkupienie bardzo mocno zostanie pobłogosławiony.

Następnie Bóg daje im przez proroka kolejną zapowiedź w 13 wierszu, która ma za zadanie ich utwierdzić, że słowa Zachariasza pochodzą od Boga i wypełnią się wszystkie. A mianowicie czytamy, że Bóg pobudzi synów Izraela przeciwko synom Jawana, a synów Jawana przeciwko Izraelowi i w tym konflikcie Pan sprawi, że Izrael zasłynie wielkim bohaterstwem.

Kto to są ci synowie Jawana? O Jawanie czytamy w 10 rozdz. Ks. Rodzaju

Rodzaju 10:2  Synami Jafeta są: Gomer, Magog, Madai, Jawan, Tubal, Meszech i Tiras.

Gdy trochę pogrzebiemy w historii, to zobaczymy, że od Jawana wywodzą się starożytni Jonowie z których powstali Grecy. Widzimy więc tutaj, że Bóg zapowiada przez proroka, że nastąpi wojna między Izraelem, a grekami i Izrael okaże się wielkim bohaterem w tej wojnie.

Jest w historii tylko jedna taka wojna, kiedy Bóg użył Izraela do pokonania Grecji. Było to w okresie między testamentalnym, który jest opisany przez dwie księgi Machabejskie. W tym czasie Grecy sprawowali władzę nad Izraelem, chcieli ich upokorzyć i całkowicie sobie podporządkować. To wywoływało bunty w Palestynie, doszło do tego, że grecki władca Antioch Epifanes próbuje zakazywać kultu Boga i z wściekłości profanuje świątynie Jerozolimską stawiając w świątyni posąg Zeusa Olimpijskiego i składając w ofierze maciorę, a do gardeł kapłanów wepchnął wieprzowinę, to było wszystko profanacją i obrzydliwością dla Żydów. Takie działania Antiocha musiały spotkać się z reakcją społeczności żydowskiej, wybuchło powstanie w Izraelu za sprawą Judy Machabeusza i jego synów. Do powstania przyłączyło się wielu Izraelitów i narodziła się silna powstańcza armia, która zwyciężyła Greków i mamy to w tym 13 wierszu przepowiedziane na ponad 300 lat wcześniej zanim to się stanie.

Tym, który dał im wtedy zwycięstwo jest Pan Bóg Izraela jak czytamy od 14 do 17 wiersza. To wszystko ma za zadanie zachęcić Żydów do odbudowy świątyni i oczekiwaniu na Mesjasza. Gdy kolejne pokolenia będą widzieć spełniające się proroctwa powinny jeszcze bardziej gorliwie czekać na przyjście Chrystusa i odbudowę Izraela.

Jak chronił ich przed najazdem greckiego władcy, tak kiedyś ochroni ich przed antychrystem, który będzie chciał doprowadzić do zniszczenia i zagłady Żydów. Pan będzie ich osłaniał, pasł i prowadził, by wszystkie Boże obietnice im dane mogły się wypełnić. Wierność jaką Bóg okazuje Izraelowi powinna być wielką zachętą dla nas, jak Bóg wypełni im dane obietnice, tak wypełni każdą obietnicę daną wierzącym w Jezusa.