4.04.2024

Wizja sądu i koronowanie na Króla Ks. Zachariasza 6,1-15

 


Ludzie od zawsze szukają odpowiedzi na pytanie jaka będzie przyszłość. Przemysł filmowy produkuje wiele filmów fantastycznych o podróżach w czasie mając nadzieje, że kiedyś powstanie technologia, która pozwoli nam zajrzeć w to, co nieznane. Niektórzy chodzą do wróżek, różnorakich proroków, by odkryli przed nimi czasy przyszłe. Ale tak naprawdę nikt nie zna przyszłości prócz jedynego Boga, tylko On wie, co wydarzy się w każdym kolejnym dniu, roku, za 10, 100 lat, czy tysiąc. Bóg zna przyszłość od początku do końca, zna również każdy dzień naszego życia, chociaż się on jeszcze nie wydarzył.

Psalm 139:16  Oczy twoje widziały czyny moje, W księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe, Gdy jeszcze żadnego z nich nie było.

Tylko Biblia jest jedynym pewnym źródłem mówiącym o przyszłości. Czasami dziwie się ludziom, którzy są zainteresowani przyszłością, ale nie są zainteresowani Biblią. Biblia jest jedyną księgą, która nigdy się nie pomyliła i która przepowiada przyszłość na długie lata do przodu, aż do samego końca świata i sądu ostatecznego. Bóg jako jedyny może mówić bezbłędnie o tym, co wydarzy się w przyszłości, bo jest Panem przyszłości. On sprawia, że to czego chce dzieje się i żadna siła we wszechświecie, ani nasz grzech, ani Szatan, czy demony nie są w stanie pokrzyżować Bożych planów.

Zanim przejdziemy do szczegółowego omawiania 6 rozdz. Ks. Zachariasza chciałbym przypomnieć kilka najbardziej spektakularnych wypełnionych proroctw z Biblii. Największym wypełnionym proroctwem jest przyjście Mesajsza – Jezusa Chrystusa. Na setki lat zanim się urodził, było powiedziane, że urodzi się z dziewicy Izaj 7,14, że będzie to w Betlejem Micheasza 5,2, że będzie przebywał w Egipcie Ozeasza 11,2, i będzie pochodził z Galilei Izaj 9,1, a jego przyjście będzie poprzedzał prorok którym był Jan Chrzciciel Malachiasz 3,1, że zostanie zdradzony przez przyjaciela za 30 srebrników Zach 11,12-13; Ps. 41,9 i poniesie męczeńską śmierć za nasze grzechy i powstanie z martwych Izajasz 53.

Innym wielkim proroctwem w Biblii jest przepowiednia o zniszczeniu Babilonu na ponad 100 lat zanim do tego doszło. Prorok Izajasz przepowiedział, że pojawi się Perski władca Cyrus, który podbije Babilon i doprowadzi do powrotu Izraelitów z Babilonu, gdzie zostali przymusowo przesiedleni. Za sprawą Curusa Jerozolima ma być odbudowana Izaj 44,28.  I jak wiemy faktycznie tak się stało jak prorok przepowiedział. Cyrus został królem Persów w 558 r.p.n.e, a Izajasz przepowiadał te wydarzenia w VII w.p.n.e. 

Kolejnym wielkim spełnionym proroctwem jest zapowiedź zniszczenia Tyru, wielkiego Fenickiego miasta, z Ks. Ezechiela, gdzie prorok przepowiada w 26,1-21, że armia Babilońska, a później inne narody najadą to miasto i pokonają je, a Tyr nigdy nie zostanie odbudowany. Tyr uchodził za miasto nie do zdobycia, bo był wielką twierdzą, ale w końcu i on musiał upaść. Najpierw przez najazd babilońskiego króla Nebukadnesara, a później Aleksandra Wielkiego, który całkowicie zniszczył miasto. Po podbiciu przez Greków Tyr jeszcze jakiś czas funkcjonował, ale w roku 1291 po serii najazdów nigdy już się nie odbudował do dzisiaj. 

Jeszcze jednym niezwykłym wypełnionym proroctwem jest zniszczenie Edomu zapowiadane w przez proroka Abdiasza 1,3-4

 Abdiasza 1:3  Pycha twojego serca zwiodła cię, który mieszkasz w rozpadlinach skalnych, swoją siedzibę umieściłeś wysoko, myśląc w swoim sercu: Kto mnie sprowadzi na ziemię?

4  Choćbyś wzbił się wysoko jak orzeł, choćbyś założył swoje gniazdo wśród gwiazd, sprowadzę cię stamtąd - mówi Pan.

Jak wiemy Edom był królestwem Ezawa, brata Jakuba, a stolicą Edomu było miasto wykute w skale znane jako Petra – czyli skała. Prorok Abdiasz wypowiedział słowa o sądzie nad Edomem w IX w.p.n.e a najazd Nabatejczyków na Edom miał miejsce około 550 r.p.n.e. Wiele jeszcze innych niezwykłych proroctw znajdziemy w Biblii, a pośród nich te, które dotyczą czasów końca, one również się wypełnią w najdrobniejszych szczegółach. Nie wiem na ile zdajemy sobie sprawę, ale Biblia składa się w ¼ czyli 25% tej księgi, to proroctwa.

Niektóre z tych proroctw wypełniają się w naszych czasach, wierzę, że jednym z takich niezwykłych wydarzeń, które zostały przepowiedziane już w Starym Testamencie, to ponownie zebranie i zgromadzenie Izraela z całego świata. To proroctwo ciągle się wypełnia od pierwszej połowy XX wieku, kiedy Żydzi na nowo mają własne państwo.

Ezechiela 11:16  Dlatego mów: Tak mówi Wszechmocny Pan: Chociaż zapędziłem ich daleko między narody i rozproszyłem ich po krajach, jednak byłem dla nich na krótki czas świątynią w krajach, do których przybyli.

17  Dlatego mów: Tak mówi Wszechmocny Pan: Zbiorę was spośród ludów i zgromadzę was z krajów, po których was rozproszyłem, i dam wam ziemię izraelską.

Jednak to jeszcze nie wszystko, są proroctwa dotyczące odkupienia narodu Izraelskiego i zbawienia ich. Gdy czytamy dalej Ks. Ezechiela 11 rodz. to prorok mówi tak:

Ezechiel 11:18  A gdy wrócą tam i usuną z niej wszystkie jej ohydy i wszystkie jej obrzydliwości,

19  Wtedy Ja dam im nowe serce i nowego ducha włożę do ich wnętrza; usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce mięsiste,

20  Aby postępowali według moich przepisów, przestrzegali moich praw i wykonywali je. Wtedy będą mi ludem, a Ja będę im Bogiem.

Z pewnością 11 rozdz. z listu do Rzymian ap. Pawła wynika z proroctw Starego Testamentu, które mówią właśnie o przywróceniu Izraela. Paweł nie miał wątpliwości, że kiedyś Bóg zlituje się nad swoim ludem, który sobie obrał i okaże im łaskę w postaci zbawienia ich i osadzenia w ziemi, którą Bóg przysiągł ich ojcom. To wszystko się wydarzy, gdy Chrystus powróci - osądzi narody i założy swoje Tysiącletnie Królestwo i o tym mówi Zachariasz w 6 rozdz. W tym fragmencie mamy pewne elementy, które już się powtarzały w poprzednich rozdziałach, jest to sąd nad narodami, które uciskały Izraela, a także przyjście Mesjasza i zbawienie Izraela. Zanim sobie tą 8 wizje Zachariasza w szczegółach wyjaśnimy, to pragnę wam przypomnieć kontekst księgi, który jest ważny, by zrozumieć przesłanie proroka Zachariasza. Jak pamiętacie są to czasy po powrocie z niewoli Babilońskiej. Bóg chciał, by Boży lud odbudował świątynie i miasto oraz wznowił kult Boga Jahwe. Ale niestety Żydzi się ociągali z odbudową, przez kilkanaście odbudowali tylko fundamenty świątyni. Borykali się również z przeciwności od pogan, którzy nie chcieli, by powracający Izraeli podźwignęli się. W tym czasie też Izraelici ochoczo zajmowali się własnymi domami, budowaniem i upiększaniem ich, dorabianiem się, ale brakowało im czasu na zajęcie się domem Pana.

Taki podsumowujący wiersz duchowej sytuacji jaka panowała pośród Izraelitów mamy w Ks. Ageusza 1. 4

Ageusza 1:4  Czy już czas dla was na to, abyście mieszkali w domach wykładanych tafelkami, podczas gdy dom Pana leży w gruzach?

 W związku z tym Bóg posłał do nich dwóch proroków, Zachariasza i Aggeusza, by ich napomnieć i pobudzić do pracy. Służba proroków okazała się skuteczna, Bóg przez swoje słowo napominał i dodawał sił Bożemu ludowi i tak w ciągu 4 lat świątynia została odbudowana. Podczas napominania i zachęcania ludu, prorok Zachariasz nie odnosił się wyłącznie do sytuacji w jakiej Izraelici się znajdowali, ale tłumaczył także, dlaczego znaleźli się w tym miejscu, że jest to konsekwencja niesłuchania Boga i zerwania przymierza jakie Bóg zawarł z Izraelem. Teraz prorok mówi, że warto zaangażować się Boże dzieło, bo Bóg dla swego ludu ma wspaniałą przyszłość. Nie tylko Zachariasz mówi im o doczesnej ochronie Boga i Jego błogosławieństwie, ale przedstawia im odbudowę królestwa Izraela, zbawienie ich, a wszystko się to stanie przez przychodzącego Mesjasza – Jezusa Chrystusa. Gdy Chrystus przyszedł po raz pierwszy, by odkupić ludzi Żydzi myśleli, że właśnie wtedy nastąpi odkupienie narodu i uwolnienie ich od okupantów i nastanie Królestwo. Tego wszystkiego Żydzi spodziewali się po Jezusie Chrystusie, gdy rozpoznawali w Nim Mesjasza. Oni dobrze rozumieli proroctwa, wiedzieli, że Mesjasz odbuduje Królestwo. Ale nie rozumieli, że zanim to się stanie, to Bóg musi oczyścić ich z grzechów, a to może się dokonać jedynie przez śmierć Chrystusa. Dla Żydów było to nie do pomyślenia, żeby ten Boży posłaniec, Zbawiciel z którym wiązali tak wielkie nadzieje miał umrzeć i jeszcze w tak haniebny sposób – przez śmierć Krzyżową. Dlatego odrzucili Go, bo w ich zrozumieniu odkupienia nie było miejsca na cierpiącego Mesjasza i zmartwychwstanie. Nie rozumieli, że tylko w taki sposób może dokonać się przebłaganie i zaspokojenie Bożej sprawiedliwości i że ofiary Starego Testamentu nigdy nie zmazywały grzechów, ale wskazywały na Mesjasza. Bóg również ukrył przed Żydami czas przerwy między pierwszym, a drugim przyjściem Jezusa. Gdy czytamy proroctwa, to możemy mieć wrażenie, że wraz z przyjściem Jezusa następuje odbudowa Królestwa, bo proroctwa są tak przedstawione, że Jego zbawcza misja i zwycięstwo oraz powrót wydaje się, że zachodzą w jednym czasie. Dzisiaj wiemy, że między wydarzeniami Krzyża, a powrotem Chrystusa i ustanoweniem Jego fizycznego Królestwo jest tzw. czas przerwy, o którym Pismo mówi, że są to „czasy pogan”. Czyli jest to okres, kiedy po odejściu Pana Jezusa do nieba, Bóg postanowił wylać łaskę zbawienia, na wszystkich ludzi, wszystkie języki i wszystkie narody. Stąd mamy na końcu w Ew. Mateusza 28 rozdz. rozkaz Pana Jezusa do uczniów, by szli na cały świat czynili uczniami wszystkie narody.

Zachariasz w swojej wizji widzi 4 rydwany, które wyjeżdżają od Boga na 4 strony świata. Te rydwany są rydwanami sądu zapowiadającymi Boży wyrok nad narodami. Pojawiły się już w 1 rozdz., tam w postaci koni,  gdy stali przed Panem i zdawali sprawę z tego, co dzieje się na ziemi. Wtedy Bóg mówił, że ma pretensje do narodów, bo gdy On trochę się gniewał na Izraela, to narody ponad miarę ciemiężyły go. Teraz w 6 rozdz. przyszedł sąd nad narodami, tu przedstawiony jest w postaci rydwanów, które wyruszają od Boga. Gdy prorok widzi rydwany pyta się, co one oznaczają, a 5 wierszu dostaje odpowiedź, że są to wichry nieba, czyli narzędzia Bożego sądu.

Gdy uważnie czytamy Biblię, to zobaczymy, że Pismo często mówiąc o rydwanach, koniach, wiatrach mówi właśnie o Bożym sądzie.

Psalm 104:3  Budujesz na wodach swoje górne komnaty; Czynisz obłoki rydwanem swoim, Suniesz na skrzydłach wiatru.

4  Czynisz wiatry posłańcami swymi, Ogień płonący sługami swymi. 

Jeremiasza 49:36  I sprowadzę na Elam cztery wiatry z czterech krańców nieba, i rozproszę ich na wszystkie te wiatry, i nie będzie narodu, do którego by nie przyszli rozproszeni Elamu. 

Jeremiasza 51:1 Tak mówi Pan: Oto sprowadzę na Babilon i na mieszkańców Chaldei niszczący wiatr.

Następnie widzimy, że rydwany te wyjeżdżają spomiędzy dwóch gór, a góry te jest powiedziane, że były z brązu. Góry w Biblii są symbolem siły i mocy, a to że są przedstawione w postaci brązu, także mówi o sądzie. W Biblii bowiem brąz jest symbolem sprawiedliwego wyroku Boga. Widzimy to w Ks. Objawienia, gdy Jan apostoł widzi w wizji Pana Jezusa w 1 i 2 rodz.

Objawienie 1:15  A nogi jego podobne do mosiądzu w piecu rozżarzonego, głos zaś jego jakby szum wielu wód. 

Objawienie 2:18  A do anioła zboru w Tiatyrze napisz: To mówi Syn Boży, który ma oczy jak płomień ognia, a nogi jego podobne są do mosiądzu.

Pojawia się również pytanie, co to są za dwie góry, które widzi Zachariasz w 1 wierszu? Wygląda na to, że są to dwie najważniejsze góry w otoczeniu Jerozolimy do których Pismo odnosi się w kontekście Bożego sądu nad narodami, a mianowicie góra Syjon i góra Oliwna. 

Spójrzmy na Ks. Joela

Joela 3:21  Pan zagrzmi z Syjonu i wyda swój donośny głos z Jeruzalemu, tak że zadrżą niebiosa i ziemia. Lecz dla swojego ludu Pan jest ucieczką i twierdzą dla synów Izraela.

22  I poznacie, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem, który mieszkam na Syjonie, świętej mojej górze. Wówczas Jeruzalem będzie święte, a obcy już nie będą przez nie przechodzili. 

Następny fragment z Ks. Zacharisza z 14,4 odnosi się do góry oliwnej w kontekście Bożego sądu.

Zachariasza 14:3  Potem wyruszy Pan i będzie walczył z tymi narodami, jak zwykł walczyć w dniu bitwy.

4  Jego nogi staną w owym dniu na Górze Oliwnej, która leży naprzeciwko Jeruzalemu od wschodu, tak że Góra Oliwna rozpadnie się w środku na wschód i na zachód, tworząc wielką dolinę. Połowa góry cofnie się na północ, a druga połowa na południe. 

Czytałem również różne opracowania i komentarze na ten temat i znaczna większość biblistów uważa, że właśnie o te góry chodzi. Więc wygląda na to, że obraz jest następujący: Zachariasz widzi Boże rydwany sądu między dwoma górami, górą Oliwną i górą Syjon, które przez dolinę spadają na narody. Wpisuje się to dobrze w to, co mówią inni prorocy, że Boży sąd nad narodami nastąpi na tym obszarze.

Zobaczmy, co mówi Ks. Joela 3,7

Zgromadzę wszystkie narody i sprowadzę je do Doliny Jozafata, i tam się z nim rozprawię z powodu mojego ludu i mojego dziedzictwa, Izraela, ponieważ rozproszyli je między ludy pogańskie i podzielili mój kraj.

Dolina Jozafata to dolina położona między górą Oliwną, a wzgórzem świątynnym nazwa jej pochodzi od jednego z królów Judzkich, którego imię oznacza Jahwe sądzi, czasami też nazywana doliną Cedron.

Z pewnością jest to ten sam sąd, który jest przedstawiony w 14 rozdz. Ks. Zachariasza, a także w 19 rozdz. Ks. Objawienia w kontekście powracającego Chrystusa, czyli tzw. bitwa Armagedon.

To, że wozów jest cztery i wyruszają na wschód, na zachód na północ i na południe znaczy, że ten nadchodzący sąd nie dotyczy tylko jednego narodu lub kilku, ale prorok mówi o globalnym sądzie. Jest to powiązane z 6 rozdz. Ks. Objawiania, gdzie Jan widzi na początku Wielkiego Ucisku 4 jeźdźców apokalipsy. Ciekawe jest to, że zarówno w Ks. Zachariasza 6 rozdz. jak i Objawienie 6 rodz. są do siebie bardzo podobne. Tu mamy 4 rydwany i 4 konie o różnych kolorach, a tam mamy 4 konie i też przedstawione ich kolory. Widać, że zarówno Zachariasz jak i Jan widzą to samo wydarzenie i podają nam różne szczegóły. Warto tu zwrócić uwagę na kolory koni. Zachariasz mówi w 2 wierszu, że pierwsze konie były kasztanowe, czyli czerwone lub jakaś odmiana czerwonego, podobny kolor widzi Jan w Obj 6,4, tamte są barwy ognistej. Kolor czerwony tutaj jest kolorem przelewu krwi i wojny

 Objawienie 6:4  I wyszedł drugi koń, barwy ognistej, a temu, który siedział na nim, dano moc zakłócić pokój na ziemi, tak by mieszkańcy jej zabijali się nawzajem; i dano mu wielki miecz.

Następnie Zachariasz mówi o koniach karych czyli czarnych w. 2. Podobnie w Ks. Objawienia 6,5. Koń ten zapowiada głód na ziemi jak czytamy w Objawieniu.

W trzecim wierszu u Zachariasza mamy konie białe, podobnie w Objawieniu 6,2 – jest to koń zwycięstwa. I mamy jeszcze konia srokatego lub nakrapianego, a w Ks. Objawienia jest przedstawiony jako koń o kolorze śmierci, lub kolor trupio blady, inne tłumaczenia mają siwy, wiec dokładnie nie wiadomo jaki to kolor, ale jest to z palety ciemnych barw i wskazuje na to, że jest to dokładnie ten sam koń z Ks. Zachariasza odpowiedzialny tym razem za niesienie śmierci i piekła.

Więc zarówno u Zachariasza jak i w Objawieniu mamy przedstawiony obraz sądu jaki spadnie na narody w dniach Wielkiego Ucisku, krótko przed samym przyjściem Chrystusa. Będzie to na około 7 lat przed Jego powrotem. Tylko trzeba pamiętać, że ścisły okres Wielkiego Ucisku obejmuje 3,5 roku, bo pierwszy okres, pierwsze 3,5 roku jest to czas  przymierza Antychrysta z Izraelem. Wydaje się więc, że ten sąd następuje w drugim okresie Wielkiego Ucisku, gdy Antychryst zrywa przymierze z Izraelem i mobilizuje narody do wojny przeciwko Bożemu ludowi. Wtedy Bóg będzie sądził narody przez wojnę ,głód, choroby, plagi, śmierć, kataklizmy.

Dalej Zachariasz się pyta, co to wszystko oznacza, co oznacza ta wizja w.4 i anioł odpowiada mu, że widzi wichry, które stoją przed Panem całej ziemi w.5. Z pewnością chodzi tutaj o aniołów którzy stoją przed Bogiem i czekają na Jego polecenia w tym wypadku na czas Wielkiego Ucisku, by wraz z jego ogłoszeniem przynieść ziemi sąd.

Gdy Bóg wydaje wyrok, konie wyruszają w cztery strony świata. Po pierwsze są konie Kare niosące głód i śmierć, które wyruszają na północ, choć w Bibliach Warszawskich w pierwszej części wiersza 5 są konie kasztanowe, ale to jest błąd w tłumaczeniu, bo w innych przekładach są na pierwszym miejscu konie kare – czarne. I zgadza się to z przesłaniem, bo na północy byli najwięksi wrogowie Izraela jak: Asyria, Babilon, Rzym. Później w 8 wierszu czytamy, że Duch Pan tam został zaspokojony, co oznacza, że anioł który dokonał sądu na północy uśmierzył Boży gniew na te narody, który musiał być wielki. W Biblii często pojawia się obraz Boga gniewającego się na grzeszników, którzy trwają w swoim buncie przeciw Bogu. I do pewnego czasu Bóg powstrzymuje swój gniew dając łaskę, ale gdy Boża cierpliwość się wyczerpie, to wtedy Bóg daje upust swojemu świętemu gniewowi i ten sąd, który się wylewa na bezbożników zaspokaja Bożą sprawiedliwość, to właśnie znaczy, że ten anioł wyruszający na północ uspokoił Ducha Pana w.8.  Dalej mamy białe konie, które podążają za czarnymi, by tam na północy odnieść zwycięstwo. I znowu tutaj Biblia Warszawska popełnia błąd, bo mówi, że białe wyruszają na zachód i oddaje ten wiersz inaczej niż inne przekłady. Czasami, gdy będziecie mieli wątpliwości co do tłumaczenia, to dobrze posiłkować się innymi przekładami, które pomogą nam znaleźć właściwe znaczenie tekstu. Oczywiście, gdy mamy taką możliwość, to dobrze jest spojrzeć w tekst oryginalny. Ale jeśli większość tłumaczeń, tłumaczy tekst inaczej niż nasze tłumaczenie, to prawdopodobnie mamy jakiś błąd w tekście.

Srokate silne konie wyruszają na południe, by tam dokonać sądu. A na południu był kolejny odwieczny wróg Izraela – Egipt

Nie mamy wysłanych czerwonych koni, może są wstrzymywane do ostatecznej bitwy. W każdym razie, konie które zostały wysłane miały dokonać szczególnego sądu na narodach prześladujących Boży lud. Teraz przypomnijcie sobie 25 rodz. Ew. Mateusza, gdy Jezus powraca i stawia przed sobą wszystkie narody. Co jest tam podstawą sądu? Gdy czytamy uważnie, to zobaczymy, że Jezus sądzi narody biorąc pod uwagę jak one traktowały Boże sługi. Tam pojawia się taki zwrot, co jednemu z tych najmniejszych moich braci uczyniliście, to mnie uczyniliście Mat 25,40. Czyli co uczyniliście wierzącym, jak do nich się odnosiliście taką teraz zapłatę otrzymacie.

W 7 wierszu jest powiedziane, że silne konie które wyruszyły obeszły całą ziemię, więc sąd, nie będzie tylko dotyczył narodów prześladujących Izrael, ale wszystkich, choć innych może w mniejszym stopniu.

W ten sposób doszliśmy do końca pierwszej części wizji Zachariasza, teraz idziemy dalej. Druga cześć wizji to uroczysta koronacja Mesjasza na Króla. W trakcie sądu Jezus przybywa z nieba i doprowadza do ostatecznej klęski wszystkie narody, które buntowały się przeciw Niemu. I wtedy mamy ten wspaniały dzień, oficjalnie wprowadzenie i ogłoszenie Mesjasza – Pana Jezusa Chrystusa jako Króla. Oczywiście Jezus już jest Królem, ale teraz, gdy przybywa mamy oficjalną koronację. Tu zachęcam nas byśmy przypomnieli sobie Psalm 2 -wspaniały Psalm, który mówi o koronacji Chrystusa.

Psalm 2:6  Ja ustanowiłem króla mego na Syjonie, Świętej górze mojej.

7  Ogłoszę zarządzenie Pana: Rzekł do mnie: Synem moim jesteś, Dziś cię zrodziłem.

8  Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo I krańce świata w posiadanie.

9  Rozgromisz je berłem żelaznym, Roztłuczesz jak naczynie gliniane.

10  Bądźcie więc teraz rozsądni, królowie, Przyjmijcie przestrogę, sędziowie ziemi!

11  Służcie Panu z bojaźnią i weselcie się, Z drżeniem złóżcie mu hołd,

12  Aby się nie rozgniewał i abyście nie zgubili drogi, Bo łatwo płonie gniewem. Szczęśliwi wszyscy, którzy mu ufają!

Pomyślmy również o 19 rozdz. Ks. Objawienia 16 wierszu, że przybywający Jezus ma na swej szacie wypisane Imię Król królów i panów Pan.

Spróbujmy się teraz przyjrzeć szczegółom co widzimy w drugiej części przesłania Ks. Zachariasza. Wizje się skończyły, ale teraz Bóg każe Zachariaszowi dokonać symbolicznej  koronacji arcykapłana na Króla. Zaczyna od tego, że prorok ma wziąć dary wygnańców, którzy tego dnia przybyli do Jerozolimy, to dary Cheldajasza, Tobiasza i Jedajasza. Musimy wiedzieć, że przez pewien dłuższy czas, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat co chwile wygnańcy przybywali z Babilonu do swego domu. Czasami to były większe grupy jak za czasów Ezdrasza, a innym razem mniejsze, niekiedy po kilkadziesiąt, kilkanaście, lub nawet kilka osób. To trochę tak jak Polacy wracali do kraju po zakończeniu II wojny światowej. Nie stało się to jednego dnia, ale rozciągało się na wiele miesięcy, a także lat. Tego dnia, gdy prorok ma wziąć dary wygnańców, to przybyli Cheldiasz, Tobiasz i Jedajasz. Widzimy, że ci konkretni przybysze nie powrócili z pustymi rękami, ale przynieśli dla Pana dary, by w ten sposób pomóc i przyczynić się do odbudowy świątyni. Swoją drogą zobaczmy i weźmy sobie do serca, że to jest dobre, gdy ofiarowujemy Panu, by Jego służba mogła się rozwijać.

I ci ludzie przynieśli srebro oraz złoto, drogie prezenty o czym czytamy w 11 wierszu.

Warto tu zwrócić uwagę na Bożą opatrzność, że przybyli oni właśnie wtedy i przynieśli swoje dary, kiedy Bóg przez proroka chce ukazać im przyszłość jaka ich czeka. Myślę, że Ci którzy chodzą z Bogiem wiedzą jak Pan potrafi cudownie zaspokoić naszą każdą potrzebę i zaspokoić ją dokładnie wtedy, kiedy jest odpowiednia pora. I tu mamy taką sytuacje.  

Więc Bóg każe wziąć te dary, które przynoszą Ci ludzie i zrobić z tego koronę, którą mają włożyć na głowę obecnie ustanowionego arcykapłana Jozuego.

Jest to coś niesamowitego i musiało być dla nich szokiem, bo oni mają jakby koronować arcykapłana na króla. Jednak nigdy tak nie było w historii Izraela; te urzędy, arcykapłański i królewski zawsze w Izraelu były rozdzielone. Właściwe Bóg nie chciał żeby Izrael miał króla, bo to Pan był ich królem – Bóg Jahwe im królował, Jego mieli słuchać i On ich prowadził więc nie potrzebowali ziemskiego króla. I na początku tak było, gdy Mojżesz nadał prawo Izraelowi – był tylko arcykapłan i kapłani, którzy mieli pośredniczyć między Bogiem, a ludźmi. Jednak z czasem, gdy Izrael odchodził od Boga i był trudny czas Ks. Sędziów około 300 lat, Izrael zapragnął mieć króla jak inne narody i powiedzieli o tym prorokowi Samuelowi. To nie podobało się zarówno Samuelowi jak i Bogu, bo w ten sposób jakby odrzucili Boga, wzgardzili Nim – możemy o tym wszystkim przeczytać w 8 rozdz. 1 Ks. Samuela. Jednak Bóg zgodził się i ustanowił im króla, więc od tego czasu mieli linie królewską i tak pojawiły się dwa urzędy w Izraelu – Arcykapłana i Króla. Jednak docelowo te urzędy miała pełnić jedna osoba – Mesjasz. Takim doskonałym typem Mesjasza, typem Chrystusa jest Melchisedek, zarówno kapłan i Król, któremu Abraham składa dary, mamy to w liście do Hebrajczyków 7,1. Właściwie, kiedy Izrael zażądał króla, to postąpili na przekór Bożemu planowi, bo przez rozdzielenie urzędów oddalali się od Bożego zamierzenia, że Mesjasz będzie Arcykapłanem i Królem. Jednak Bóg pomimo ich grzeszności i złych decyzji i z tego wywiódł dobro, bo ustanowił królem Dawida, który stał się typem Chrystusa i przez linię Królewską z rodu Dawida doprowadził do przyjścia Króla królów i Pana panów. W ten sposób Bóg dowiódł swej wierności na podstawie obietnic jakie złożył Dawidowi, że jego potomek zasiądzie na tronie Izraela, a Królestwu Jego nie będzie końca.

To więc Zachariasz ma koronować Jozuego na Króla i ma to wskazywać na powracającego Jezusa, który przez swoją śmierć na Krzyżu za nasze grzechy i zmartwychwstanie stał się naszym arcykapłanem i Królem. Czyli Jezus pełni teraz urząd arcykapłański przed Bogiem, wstawia się w niebie za nami i przez ofiarę jaką złożył z samego siebie otrzymujemy przebaczenie grzechów przez wiarę w Niego. Tak o tym mówi autor listu do Hebrajczyków

Hebrajczyków 7:26  Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa;

27  Który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie.

Ale jak czytaliśmy wcześniej Jezus jest również Królem. Połączył dwa rozdzielone urzędy w Izraelu. I w nowym Królestwie Tysiącletnim nadal będzie je pełnił, będzie naszym arcykapłanem, pośrednikiem między Bogiem a ludźmi i naszym Królem. Widzimy, że gdy te dwa urzędy w Chrystusie zostaną połączone już nie będzie konfliktu między służbą królewską, a służbą kapłańską, do czego dochodziło w Izraelu. Nieraz zdarzało się, że Król chciał przejmować obowiązki kapłańskie, bo chciał dzierżyć pełną władzę, lub był podły kierując się interesami osobistymi i politycznymi, a kapłan chciał służyć Bogu i napominał króla, jednak król nie słuchał. Ale w nowym Królestwie tego nie będzie.

I jak widzimy, gdy arcykapłan Jozue zostaje symbolicznie koronowany na króla, to Zachariasz ma ogłosić, że to koronowanie oznacza, że przyjdzie człowiek, mąż, którego imię brzmi latorośl, on zbuduje prawdziwą świątynie Pana. Latorośl jest to mesjański tytuł Jezusa, który często pojawia się w Starym Testamencie.

Mówiliśmy już o nim przy okazji 3 rozdz. Ks. Zachariasza, pozwólcie że przypomnę.

Zachariasza 3:8  Słuchaj więc, arcykapłanie Jozue, ty i twoi towarzysze, którzy siedzą przed tobą. Są oni mężami dobrej zapowiedzi, że oto Ja przywiodę swego sługę, Latorośl.

Ale pojawia się także w innych fragmentach

Izajasza 11:1  I wyrośnie różdżka z pnia Isajego, a pęd z jego korzeni wyda owoc.

2  I spocznie na nim Duch Pana; Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana.

Izajasz 53:2  Wyrósł bowiem przed nim jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi. Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy, i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać. 

Jeremiasza 23:5  Oto idą dni - mówi Pan - że wzbudzę Dawidowi sprawiedliwą latorośl: Będzie panował jako król i mądrze postępował; i będzie stosował prawo i sprawiedliwość na ziemi.

6  Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą. 

Jeremiasza 33:15  W owych dniach i w owym czasie sprawię, że prawdziwa latorośl wyrośnie Dawidowi. Będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi.

Nie ma żadnych wątpliwości, że gdy Jozue jest koronowany i jest mowa o latorośli, to chodzi o Jezusa. I teraz zobaczmy, że On zbuduje przybytek dla Boga. On jak przybędzie wzniesie wspaniałą świątynie, miejsce, gdzie narody będą przychodziły w Tysiącletnim Królestwie i oddawały Panu cześć. Opis tej wspaniałej świątyni mamy w Ks. Ezechiela od 40 do 42 rozdz.

W 14 rozdz. Ks. Zachariasza jest przepowiedziane, że w czasie tysiąclecia narody tłumnie będą pielgrzymowały do Jerozolimy

Zachariasza 14:16  Wszyscy pozostali ze wszystkich narodów, które wystąpiły zbrojnie przeciwko Jeruzalemowi, będą corocznie pielgrzymowali, aby oddać pokłon królowi, Panu Zastępów, i obchodzić Święto Szałasów.

17  Dla tych zaś, którzy spośród rodów ziemi nie będą pielgrzymowali do Jeruzalemu, aby oddać hołd Królowi, Panu Zastępów, nie będzie deszczu.

18  A jeżeli ród egipski nie będzie pielgrzymował i nie zjawi się, spadnie nań plaga, jaką Pan dotknie narody, które nie pielgrzymują, aby obchodzić Święto Szałasów.

19  Taka kara spadnie na Egipt i taka kara spadnie na wszystkie narody, które nie pielgrzymują, aby obchodzić Święto Szałasów. 

Zachariasza 8:20  Tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze będzie tak, że przyjdą ludy i mieszkańcy wielu miast.

21  Mieszkańcy jednego miasta pójdą do drugiego, mówiąc: Nuże, pójdźmy przebłagać oblicze Pana i szukać Pana Zastępów! Ja także pójdę!

22  I przyjdzie wiele ludów i potężnych narodów, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalemie i przebłagać oblicze Pana. 

Izajasza 11:10  I stanie się w owym dniu, że narody będą szukać korzenia Isajego, który załopocze jako sztandar ludów; a miejsce jego pobytu będzie sławne. 

Chrystus nie tylko w tym czasie zbuduje wspaniałą świątynie Pana, ale także będzie widzialnym Królem w Tysiącleciu – czytamy że zdobędzie majestat Królewski w 13.

I jest tu jeszcze jedna obietnica, proroctwo z 15 wiersza, że przyjdą z daleka i będą budować świątynie Pańską. Pomyśl o tym chwilę, gdy Zachariasz wypowiada te słowa, to Izraelowi ciężko odbudować świątynie po niewoli babilońskiej. Brakuje im siły, zapału, pieniędzy, rąk do pracy, a także mają przeciwności polityczne. A Bóg zachęca ich przez proroka, by wzięli się do roboty, ich praca nie pójdzie na marne, a nawet Bóg kiedyś sprawi, że ludzie przyjdą z daleka, by budować świątynie. A co to za ludzie, którzy mają przyjść z daleka? Oczywiście chodzi tu o pogan, którzy zostaną włączeni przez wiarę w Chrystusa do przymierza i wejdą do Tysiącletniego Królestwa i będą oddawać cześć Panu i budować Jego świątynie. Dla Żydów mogło być to nie do pomyślenia, żeby jeszcze poganie odbudowywali świątynie Pana? A jednak, dzięki łasce Bożej i przez odkupienie w Jezusie Chrystusie jeśli tylko wierzymy, my którzy byliśmy daleko jak mówi Paweł w liście do Efezjan 2,13, teraz w Jezusie Chrystusie staliśmy się bliscy. Czy rozumiemy to, że będziemy brać udział w budowie Bożego przybytku na ziemi, gdy Chrystus przybędzie. Już to robimy, kiedy teraz budujemy duchowy dom, duchową świątynie, którą jest kościół. Będziemy również na tej wspaniałej koronacji Mesjasza, gdy Jedyny prawowity Król – Jezus Chrystus oficjalnie obejmie swój urząd panując widzialnie na całej ziemi.

I zwróćcie uwagę, że w tym 15 wierszu jest powiedziane, że wtedy kiedy się to wszystko stanie, to poznają dokładnie i dobrze, gdy Jezus przybędzie, to nikt będzie miał wątpliwości, że jest to wypełnienie tego proroctwa.

Dzisiaj jest wiele osób, którzy zaprzeczają Tysiącleciu i traktują te proroctwa nie jako dosłowne, ale jako duchowe i uważają, że tak właśnie wypełnia się ich znaczenie. Mówią, że nie będzie żadnego Tysiąclecia, że Jezus przybędzie, a wtedy od razu dojdzie do sądu ostatecznego i będzie wieczność. Nie, gdyby tak było, to dla nich to słowo nie miałoby sensu, nie mogłoby im dać pocieszenia. I nie mogłoby dzisiaj dać Żydom pocieszenia, a tak wciąż może, że Bóg odbuduje świątynie w której będą Mu służyć.

Na końcu prorok przestrzega, że jeśli chcesz to zobaczyć, jeśli chcesz być świadkiem tego wszystkiego i przekonać się, że jest to prawda, to musisz uwierzyć w Boże słowo w Ewangelię. Szczególnie w to, że Jezus Chrystus jest posłanym przez Boga Zbawicielem, obiecanym Mesjaszem i Królem, który daje nam przebaczenie grzechów i życie wieczne przez wiarę w Niego.  

29.03.2024

Śmierć Jezusa za nasze grzechy Psalm 22

 


Jest wiele wspaniałych psalmów w Biblii, ale pośród nich jednym z najwspanialszych jest Psalm 22 opisujący cierpienia i wywyższenie Mesjasza. Jeden z reformatorów Marcin Luter powiedział o psalmie 22

„Jest to swego rodzaju klejnot wśród Psalmów, szczególnie doskonały i godny uwagi. Zawiera tak głębokie, wzniosłe i ciężkie cierpienia Chrystusa, gdy cierpiał pośród strachu i bólów boskiego gniewu i śmierci, które przewyższają wszelką ludzką myśl i zrozumienie”

Z pewnością treść tego psalmu pojawiła się, gdy Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu na drodze do Emaus w 24 rozdz. Ew. Mateusza wykłada uczniom którym się objawił, co o Nim było napisane we wszystkich Pismach, że Chrystus musiał przez cierpienia i śmierć wejść do swojej chwały, by stać się naszym Zbawicielem.

Gdy zastanawiałem się w ostatnich tygodniach z jakiego fragmentu Pisma przygotować nauczanie na Wielki Piątek, to Bóg właśnie położył mi na serce Psalm 22. Zawsze mnie w jakiś sposób fascynował i niejednokrotnie zastanawiałem się nad jego głębią. Często, gdy przychodził okres wielkanocny, to wracałem myślami do tego psalmu częściej niż zwykle.  

Autorem Psalmu jest król Dawid, który przeżywa ciężki okres w swoim życiu – czuje się opuszczony przez Boga. Nie wiemy dokładnie jaki to moment życia Dawida, ale wiemy, że król Dawid miał wiele takich chwil, gdy odczuwał, że Bóg jest daleko od niego. Psalm mógł być pierwotnie opisem uczuć Dawida, gdy był ścigany przez Saula przez kilkanaście lat i wiele razy jego życie było zagrożone. Dawid mógł czuć się wtedy opuszczony przez Boga i zastanawiać się dlaczego wydaje się, że Bóg nie reaguje na jego niedolę. A może była to inna sytuacja w  jego życiu, gdy został zdradzony przez swego syna Absaloma, który podstępem zjednał sobie wielu podwładnych Dawida i dokonał przewrotu w jego Królestwie zmuszając króla do ucieczki, by ocalić życie. Z pewnością jeszcze kilka sytuacji byśmy znaleźli w życiu Dawida, które mogłyby wyrażać uczucia psalmisty zawarte w tym tekście. Ale głębia tego psalmu idzie o wiele dalej. Dawid wyrażając smutek i  ból swego serca w tym tekście pod natchnieniem Ducha Św. mówi o tym, jakie będą doświadczenia Chrystusa i jakie uczucia będą mu towarzyszyć w chwili Jego śmierci Krzyżowej. Zobaczmy, że jest to niesamowite jak Bóg w swej mądrości i wszechmocy wkłada w usta i serce Dawida słowa oraz odczucia Mesjasza na około 1000 lat przed tymi wydarzeniami. W pewnym sensie Dawid czuł to, co czuł Pan Jezus doświadczając zdrady, odrzucenia i śmierci Krzyżowej.

Gdy Pan Jezus wisiał na Krzyżu, to myślał o tym Psalmie i modlił się Jego słowami, które mamy zapisane w 2 wierszu „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Z ewangelii Mateusza i Marka dowiadujemy się, że dokładnie te słowa Jezus wypowiedział wisząc na drzewie Krzyża.

Zastanawiając się nad nimi może nas szokować, że zostają wypowiedziane z ust Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, który niezachwianie ufał Bogu. Dla nas nie jest trudnością wypowiedzieć te słowa, a nawet je wypowiadamy, czy odczuwamy, gdy szukamy Bożego ratunku, a on nie przychodzi.

 Musimy powiedzieć, że życie człowieka wiary jest często zmaganiem między ufnością Bogu, a wątpliwościami w Bożą opiekę. Tego doświadczał Dawid, ale czy Chrystus, mógł czuć się opuszczony przez Boga, gdy umierał na Krzyżu? Wygląda na to, że tak, z tą różnicą, że Jego opuszczenie nie wynikało z powodu Jego osobistych win, ale naszych. W chwili, gdy Jezus umierał na Krzyżu w nasze miejsce i dźwigał na nim nasze grzechy Jego doskonała społeczność z Ojcem została przerwana. Ojciec jako święty Bóg był zmuszony odwrócić się plecami od Swego Syna, gdy nasz grzech przeszedł na Niego. Pierwszy raz w historii wszechświata Syn Boży modli się do swego Ojca, a Ojciec Go nie wysłuchuje, modli się w ogrodzie Getsemane, przed swoją śmiercią, że jeśli to możliwe niech minie Go ten kielich (Mat 26,42), a w wierszu 2 czytamy  „czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego”.

W tej sprawie Ojciec nie może Go wysłuchać, bo nie ma innej drogi zbawienia dla ludzi jak tylko przez ofiarną śmierć Chrystusa, a nawet musi Go zostawić w tej chwili, gdy płacił na Krzyżu za nasze winy.

Tak mówi o tym ap. Paweł w liście do Koryntian

2 Koryntian 5:21  On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.

A w liście do Galatów jest napisane:

Galacjan 3:13  Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu (prawa), stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie, 

Ciężko nam nawet sobie wyobrazić jak mógł czuć się dokładnie Boży Syn, gdy wypowiadał te słowa, bo nigdy oprócz Niego żaden z nas nie doświadczał doskonałej społeczności z Bogiem. Z pewnością Jego cierpienie duchowe było o wiele większe niż rany fizyczne.

Myślę, że w większym stopniu zrozumiemy to, gdy pójdziemy do nieba, gdy już zmartwychwstaniemy, a nasze ciała będą doskonałe i nic nie będzie zakłócać naszej więzi z Bogiem. Wtedy lepiej pojmiemy, krzyk rozpaczy Bożego Syna na samą myśl, że moglibyśmy być w oddaleniu od Pana. Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że Jego oddzielenie od Boga, było oddzieleniem w nasze miejsce. On jako Syn Boży tylko przez chwilę doświadczył tego rozpaczliwego Stanu w tym celu, by żaden z nas, żaden człowiek nie musiał tego doświadczać przez wieki. Pismo Św. bowiem mówi, że każdy, kto przez wiarę w Chrystusa nie pojedna się z Bogiem nie może być zbawiony i pójdzie do piekła za swoje grzechy na wieczne oddzielenie od Boga. Jest to straszny wieczny stan którego nie można zmienić już na zawsze, dlatego jest tak ważne uwierzyć w Chrystusa.

 Z tego też powodu Jego śmierć i Zmartwychwstanie jest najważniejszym wydarzeniem w całej historii ludzkości i odnosi się do każdego człowieka, bo wszyscy potrzebują przebaczenia grzechów i pojednania z Bogiem.

Należy tutaj dodać, że słowa Jezusa o opuszczeniu przez Boga nie są utratą wiary, nie jest to rezygnacja z zaufania. Jezus nie mówi tutaj, że został oszukany przez Boga, że Bóg Ojciec nie dotrzymał swoich obietnic, że w jakiś sposób zawiódł się na swoim Ojcu, albo że On nie istnieje. Nie, jest to raczej ludzkie uczucie zagubienia, krzyk człowieka pogrążonego w rozpaczy, które zdradza nam fakty, co się działo na Krzyżu w relacji Bóg Ojciec – Syn Boży. W ten sposób jeszcze bardziej możemy się utwierdzić w przekonaniu, że Jezus był prawdziwym Synem Boga i człowiekiem, gdy umierał w nasze miejsce.

Jego doświadczenie opuszczenia może być bliskie każdemu z nas, gdy czujemy się podobnie w chwilach cierpienia, samotności, problemów i wołamy do Boga, a Bóg nie odpowiada od razu. Mamy wrażenie, że cierpienie i ratunek Boga niepotrzebnie się przedłużają. I wcale nie jest to jakoś bardzo obce uczucie Bożych sług, czytamy bowiem wielokrotnie w Piśmie Św. o takim stanie serc, tych którzy kochali Boga.

Tak np. mówi Hiob o swojej relacji z Panem

Joba 30:19  Rzucił mnie w błoto, upodobniłem się do prochu i popiołu.

20  Krzyczę do ciebie, lecz mi nie odpowiadasz; stoję, lecz Ty nie zważasz na mnie.

21  Okazałeś się okrutny dla mnie; swą mocną ręką zwalczasz mnie. 

To z kolei są słowa proroka Jeremiasza

Lamentacje 3:7  Zagrodził mi wyjście, zakuł w ciężkie kajdany.

8  A choć krzyczę i błagam, nieczuły jest na moją modlitwę.

9  Moje drogi zagrodził kamieniem ciosanym, poplątał moje ścieżki. 

I jeszcze zwróćcie uwagę na słowa proroka Habakuka

Habakuk 1:2  Dokądże, Panie, będę wołał o pomoc, a Ty nie wysłuchasz? Jak długo będę krzyczał: Pomocy! a Ty nie wybawisz?

Niestety czasami chrześcijanie chcą wyglądać na tak bardzo duchowych, że nie przyznają się do swych prawdziwych uczyć w relacji z Bogiem, a z pewnością są w chwile w naszym życiu, kiedy wydaje się nam, że Boga nasza sprawa nie obchodzi.

 Niektórzy wierzący uważają, że gdy powiedzą Bogu jak się prawdziwe czują, gdy nie ma od niego odpowiedzi lub przychodzi niezrozumiałe cierpienie, to okażą się zdrajcami i wolą ukrywać prawdziwy stan swych serc.

Ale Bóg nie oczekuje od nas, że będziemy udawać i będziemy wyznawać, że wszystko jest dobrze podczas, gdy jest źle. Pan nie oczekuje, że będziemy zaprzeczać naszym uczuciom, nie oczekuje fałszywych uśmiechów, gestów, ale szczerości i że z naszymi wątpliwościami z naszym bólem oraz niezrozumieniem przyjdziemy do Niego i powiemy Mu jak naprawdę się czujemy. Syn Boży i prorocy nie stracili wiary, ale swe cierpienie złożyli w ręce Boga i modlitwa Jezusa do tego nas zachęca. On może pomóc nam w każdej chwili naszego doświadczenia, bo sam przez nie przeszedł jak mówi list do Hebrajczyków (Hebr 2,18).  

Pan Jezus rozumie każdą naszą sytuacje w której przyszło nam się znaleźć, może czasami w głębi naszego serca myślimy „Boże żebyś tylko wiedział”. Zapewniam Cię, że On wie, a nasze cierpienie, strach i wątpliwości nie jest mu obce. Pozostaje pytanie co robimy z naszym grzechem i bólem, czy składamy go w modlitwie w ręce Chrystusa, by mógł nas zbawić?

Dokładnie przez co przeszedł Jezus widzimy w dalszych wierszach naszego psalmu.

Psalm 22,7  Ale ja jestem robakiem, nie człowiekiem, Hańbą ludzi i wzgardą pospólstwa.

8  Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą ze mnie, Wykrzywiają wargi, potrząsają głową;

9  Zaufał Panu, niechże go ratuje! Niech go wybawi, skoro go miłuje!...

 

W wierszach 13 i 14 jego wrogów przyrównano do dzikich, niepohamowanych w okrucieństwie zwierząt, byków Baszanu i lwów, które ryczą i szarpią. Baszan był dobrze znanym obszarem równin zasobnym w wodę stąd było tam dużo dorodnego bydła.   

Więc Słowo Boże mówi, że Syn Boży został wyśmiany, potraktowany z pogardą. Cieszono się, gdy wisiał na Krzyżu i umierał w strasznych cierpieniach. W wierszu 18 jest powiedziane, że ci którzy się przyglądali jego śmierci, ci którzy zaprowadzili go na Krzyż czerpali przyjemność z męki Pana Jezusa. Uważali, że jest robakiem, a nie człowiekiem i nie zasługuje na życie, gardzili Nim i wyśmiewali Go, choć zła żadnego nie popełnił. Ewangelista Mateusz i Łukasz opisują nam dokładne działania wrogów Jezusa w chwili, gdy cierpiał.

Mateusza 27:42  ….Innych ratował, a siebie samego ratować nie może; jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzymy w niego.

43  Zaufał Bogu; niech On teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym.

Łukasza 23:36  Szydzili z niego także i żołnierze, podchodząc doń i podając mu ocet,

37  I mówiąc: Jeżeli Ty jesteś królem żydowskim, ratuj samego siebie.

A jednak pomimo całej tej nienawiści, jawnych szyderstw, bluźnierstw, rzucanych w Jego kierunku, kłamstw i prowokacji wisi On pokornie przybity gwoździami do drzewa znosząc cierpienie i poniżenie, które należało się nam. Nie tylko w pokorze to wszystko znosi, ale ma na tyle siły i miłości do swoich katów, by modlić się o nich i prosić swojego Ojca o łaskę dla nich o czym czytamy w Ew. Łukasza

Łukasza 23:34  …Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią…

W ten sposób miłością zwycięża grzech, złość, nienawiść i okazuje prawdziwą Boską moc będąc w stanie przezwyciężyć pokusę odpłacenia swoim wrogom. Tym bardziej, że ma do tego narzędzia i może to zrobić, wystarczy żeby tylko chciał, a miałby do dyspozycji tysiące aniołów. A jednak lituje się nad nimi wiedząc, że sami są ofiarami szatana i swoich grzechów dlatego tak się zachowują jak się zachowują. Niesamowite jest to, że mogło im zostać przebaczone nawet zabicie Bożego Syna pod warunkiem, że się skruszą, upamiętają i w Niego uwierzą. Z czego zresztą wielu skorzystało o czym czytamy w 2 rozdz. Dziejów Apostolskich, gdy w swoim kazaniu ap. Piotr najpierw mówi Żydom, że zabili Mesjasza, a później wzywa ich do wiary w Niego, by mogło zostać im przebaczone z czego wielu korzysta i tego dnia chrzci się około 3 tysięcy osób wyznając Jezusa Chrystusa swoim Panem. To nam mówi, że w uzyskaniu przebaczenia od Boga nie jest ważna skala naszego grzechu, ale to, co uczynimy z Chrystusem. To nie jest tak, że jak mam mało grzechów lub w mojej ocenie małe, to jestem blisko zbawienia, a jak dużo i duże winy, to daleko. To nie wielkość grzechu zbliża mnie do Boga lub oddala, ale Jezus to czyni, On jest zapłatą za nasz grzech. Jego święta krew przelana na Krzyżu ma moc zmazać każdą winę przez wiarę w Niego jak mówi Ks. proroka Izajasza 1 rozdz., że choćby nasze przewinienia przed Bogiem były czerwone jak szkarłat, czyli czerwień królewska, przez zaufanie Jezusowi jak śnieg zbieleją (Izaj 1,18).

Następnie Dawid, który jest autorem tego psalmu podaje nam wiele szczegółów odnośnie śmierci Pana Jezusa i są to zdumiewające proroctwa w wierszach od 15 do 19. Przypomnę, że Psalm został napisany na około 1000 lat przed Jego ukrzyżowaniem, a najstarsze teksty psalmów pochodzą z III wieku p.n.e. czyli na około 300 – 250 lat przed Chrystusem. Myślę, że podane szczegóły śmierci Jezusa z takim wyprzedzeniem niezbicie dowodzą boskiego natchnienia Biblii. W 15 wierszu czytamy, o rozlaniu Jezusa na Krzyżu jak woda, co wskazuje na to, że z Mesjasza powoli będzie uchodzić życie, czemu będzie towarzyszyć nadmierne pocenie się, a potwierdzeniem takiego stanu są słowa Jezusa z Krzyża „pragnę” na co wskazuje również 16 wiersz. Proroctwo mówi, że śmierć będzie powolna i straszna. Następnie jest mowa o rozłączonych kościach, co oznacza rozpostarcie Go na drzewie i rozciągnięcie jego ramion w.15. W 17 wierszu, czytamy że będzie podczas śmierci otoczony przez złych i wrogich mu ludzi, a egzekucja będzie publiczna. Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że Dawid mówi w psalmie dokładnie jakie cierpienia mu zadadzą „przebili ręce i nogi moje”. Z ewangelii wiemy, że właśnie w taki sposób Jezus zginął - został przybity gwoździami do drzewa w kształcie Krzyża. W Cesarstwie Rzymskim była to najbardziej okrutna śmierć jaka mogła spotkać przestępcę. Obywatele Cesarstwa nie mogli być na nią skazani z powodu brutalności tej kary. Rzymianie przejęli ten sposób karania od Fenicjan, którzy zamieszkiwali starożytną Kartaginę na około 300 lat przed ukrzyżowaniem Jezusa, a Dawid mówi 700 lat wcześniej zanim ktokolwiek pomyślał o takim karaniu, że przebiją jego ręce i nogi.

Dalej jest powiedziane w 19 wierszu, że podczas ukrzyżowania zdejmą z niego okrycie i podzielą między siebie szaty, a o płaszcz jego rzucą los.

Zobaczmy co mówi ewangelista Jan, który stał pod krzyżem odnośnie tego zdarzenia i wszystko widział.

Jana 19:23  A gdy żołnierze ukrzyżowali Jezusa, wzięli szaty jego i podzielili na cztery części, każdemu żołnierzowi część, i zwierzchnią suknię. A ta suknia nie była szyta, ale od góry cała tkana.

24  Tedy rzekli jedni do drugich: Nie krajmy jej, rzućmy losy o nią, czyja ma być; aby się wypełniło Pismo, które mówi: Rozdzielili między siebie szaty moje A o suknię moją losy rzucali. To właśnie uczynili żołnierze.

Widzimy kolejny niezwykły szczegół wypełnienia się proroctwa. Tylko Bóg mógł o tym wiedzieć, że tak się stanie.

Te wszystkie fakty dotyczące Ukrzyżowania Jezusa powinny nas utwierdzić w przekonaniu, że Jego śmierć nie jest przypadkowa. Wiele osób w historii umarło okrutną męczeńską śmiercią, ale tylko w przypadku Jezusa jego ofiara ma moc zapewnić ludziom życie wieczne. Bóg to komunikował już od samego początku, jak tylko Mojżeszowi dał prawo, że przebaczenie win wymaga przelania krwi niewinnej ofiary. W Starym Testamencie były to niewinne zwierzęta, które umierały za ludzki grzech, ale jak wiemy krew zwierząt tak naprawdę nie zmazywała win, a jedynie wskazywała na Jezusa, że kiedyś Bóg zapewni taką ofiarę, tak wartościową, taką cenną, tak niewinną, tak świętą że będzie mogła być ofiarą przebłagalną za wszystkich ludzi i wszystkie winy po wieczne czasy i Tym jest Chrystus. Jeszcze zanim Mojżesz otrzymał prawo, to Bóg zwiastował te wydarzenia przez Historię Abrahama i Izaaka, kiedy Abraham ma złożyć w ofierze swego jedynego i ukochanego syna jak Bóg kiedyś ofiaruje swego Syna.

On nie tylko umarł, ale również zmartwychwstał o czym mówi również nasz psalm w 22 wierszu, że w końcu Bóg odpowiedział na Jego modlitwę i wyratował Go. Tym ratunkiem jest podniesie Jezusa z martwych i posadzenie Go po prawej swojej stornie, tak że dzisiaj muszą mu być posłuszni wszystkie zwierzchności, każda moc na niebie i na ziemi i każde imię musi zgiąć swoje kolano na Imię Jezusa. Zobaczymy to bardzo wyraźnie w dzień Jego powrotu, kiedy przyjdzie z nieba na sąd i by być podziwianym przez wszystkich. A tymczasem chwalmy Go jak mówi psalmista w wierszu 23. Chwalmy Go z Bożym ludem i opowiadajmy o wielkich dziełach Jego, o jego zbawieniu jakie nam dał przez swoją krew.   

Słynny holenderski artysta Rembrandt namalował obraz przedstawiający ukrzyżowanie. Głównym tematem obrazu jest oczywiście Zbawiciel na krzyżu. Ale namalował także tłum zgromadzony wokół krzyża. Stojąc w cieniu na skraju obrazu, Rembrandt namalował samego siebie! Rembrandt, uczestnik ukrzyżowania!

Jakże to prawdziwe! Musimy dołączyć do Rembrandta, stawiając się tam. Jeśli chcemy być zbawieni musimy uczynić to osobistym. To mój grzech sprawił, że Jezus znalazł się na krzyżu, czy także twój, czy wierzysz w to, bo Jego skuteczna przez wiarę? Mam nadzieje że tak, bo to jedyna droga dna nam przez Boga, do  przebaczenia i życia wiecznego.    

24.03.2024

Popatrz na Chrystusa, a będziesz zdrowy Ew. Jana 3,11-15

 


Czy można całe życie być gorliwym czytelnikiem Biblii i studiować ją, a pomimo to nie zostać zbawionym? O tak, można, Nikodem o którym sporo mówiliśmy ostatnim razem jest najlepszym tego przykładem. Niemal całe życie zajmował się Pismem św. i był nauczycielem w Izraelu, a jednak nie rozumiał i nie dostrzegał konieczności nowego narodzenia z Ducha Św. o czym nauczał już Stary Testament. Sprowadzał zbawienie do tego, co może zrobić człowiek jak czyni to każda religia, a Jezus powiedział mu, że zbawienie jest tym, co czyni Bóg w człowieku, że odradza jego serce, przez moc Ducha Św. dając mu łaskę wiary.

Skończyliśmy na tym jak Jezus powiedział do Nikodema, że ty szczególnie powinieneś to wiedzieć w 10 wierszu – właśnie ty, bo innych prowadzisz do zbawienia i jesteś nauczycielem w Izraelu. Czy Nikodem mógł ludzi doprowadzić do zbawienia, skoro sam nie był zbawiony? Oczywiście nie, sam nie wiedział dokąd zmierza w swoim życiu duchowym, nie rozumiał fundamentalnej sprawy o nowym narodzeniu i dlatego też nie mógł pomóc innym w zbawieniu. W innym miejscu Pan Jezus powiedział o takim stanie:

Mat 15,14 …Ślepi są przewodnikami ślepych, a jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną. Nikodem w swojej ślepocie nie był odosobniony, dzisiaj również tysiące, dziesiątki, a nawet setki tysięcy przewodników religijnych nie rozumie kwestii konieczności nowego narodzenia, sami nie są zbawieni i nie mogą do zbawienia doprowadzić innych. Nie mam tu tylko na myśli przedstawicieli innych religii, ale także duchownych w środowiskach chrześcijańskich, pastorów i księży, którzy kwestia zbawienia opierają na ludzkich uczynkach, religijności i sakramentach. Jeśli nie rozumieją sprawy nowego narodzenia, to sami są ślepi duchowo i  ślepych prowadzą, w ten sposób wszyscy zmierzają do piekła.

Nie możemy tutaj w żaden sposób zbagatelizować słów Pana Jezusa lub uważać je za mało znaczące. Szczególnie, że Chrystus trzy razy mówi zaprawdę, czyli twierdzi, że to musi wydarzyć się w życiu każdego człowieka, by mógł otrzymać życie wieczne.

Problem jednak w tym, że znaczna część ludzi nie przyjmuje tego nauczania Pana Jezusa lub źle je rozumie jak Nikodem.

W 11 wierszu Pan Jezus mówi dalej do Nikodema zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, co wiemy, to mówimy, i co widzieliśmy o tym świadczymy, ale świadectwa naszego nie przyjmujecie. W ten sposób zwraca uwagę Nikodemowi, że powinien go słuchać z największą starannością, bo objawia mu pewne informacje. Wiedza o zbawieniu na którą powołuje się Pan Jezus, nie jest wynikiem studiowania, czy osobistych przemyśleń, nie otrzymał jej także z drugiej ręki, ale zwróćcie uwagę, że on mówi Nikodemowi to, czego sam był świadkiem. Mówi: świadczę o tym, co widziałem i wiem z całą pewnością. Czyli, Słuchaj Nikodemie, na pewno się nie mylę – musisz narodzić się na nowo jeśli chcesz być zbawiony. Pan powołuje się również tutaj na świadectwo jeszcze kogoś, gdy mówi w liczbie mnogiej. Są różne opinie kogo może mieć na myśli. Niektórzy twierdzą, że chodzi o Jana Chrzciciela lub proroków, ale najprawdopodobniej Jezus mówi tu o swoim Ojcu lub Duchu Św. co pojawia się później w Ew Jana, gdy powiedział:

 Jan 8:18  Ja świadczę o sobie, i Ojciec, który Mnie posłał, też świadczy o Mnie.

W ten sposób Chrystus odwołuje do Starego Testamentu, który mówił, że wiarygodność każdego świadectwa wymaga przynajmniej dwóch świadków Pwt 19,15.

Chrystus jeszcze bardziej dobitnie potwierdza wiarygodność informacji o zbawieniu przekazanej Nikodemowi w 13 wierszu, kiedy powiada „a nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy”.

To jest odpowiedź na to, czemu mamy wierzyć tylko Panu Jezusowi odnośnie kwestii zbawienia! Czemu mamy wierzyć, że tylko Jezus przynosi nam prawdę o tym jak otrzymać przebaczenie grzechów i życie wieczne! Dlatego, że Pan Jezus jest jedyną osobą, która przyszła do nas z nieba aby nam o tym powiedzieć. On twierdzi, że nikt wstąpił do nieba, by ponownie przyjść na ziemię i objawić ludziom prawdę dotyczącą zbawienia, a jedynie Syn Człowieczy, czyli jedynie Chrystus. On jest jedyną osobą posłaną nam przez Boga Ojca, by zbawić nas i przynieść nam pewne informacje o tym jak uzyskać przebaczenie grzechów i życie wieczne. Niestety wielu ludzi wierzy w wiele różnych objawień nie potwierdzonych przez Słowo Boże, a nawet sprzecznych z tym, co wiemy o zbawieniu od Jezusa Chrystusa. Ufać innym objawieniem Jest bardzo niebezpieczne dla naszej duszy, bo narażamy się w ten sposób na zwiedzanie. Co pewien czas słyszymy świadectwa, że ktoś był w niebie, po drugiej stronie w zaświatach i przynosi nam rzekome rewelacje o tym, co tam się działo, jaki jest Bóg i jak wygląda sprawa zbawienia. Inni opowiadają o swoich wspaniałych wizjach z nieba jak np. Joseph Smith założyciel mormonów, który twierdził że otrzymał nową biblię od anioła – Ks. Mormona, albo Maria Cieślanka znana z objawień „dusz czyśćcowych”, czy tzw. „Ojciec Pio”, znany katolicki stygmatyk odbiorca objawień Marii i Jezusa. Mamy dzisiaj niemal całą gałąź turystyki niebiańskiej i na półkach z książkami religijnymi mnóstwo tytułów „byłem w niebie”, „30 sekund z nieba” „nowe informacje z nieba”,, a także mnóstwo filmików na YouTube.  Wielu ludzi jest skłonnych wierzyć w te informacje, a jednocześnie nie chcą wierzyć Jezusowi albo bagatelizują jego świadectwo zaprzeczając konieczności nowego narodzenia. Jednak Pan Jezus potwierdził, że informacje, które nam przynosi są godne wiary przez cuda, które czynił, autorytatywne nauczanie, śmierć Krzyżową jakiej się poddał, pełne chwały zmartwychwstanie oraz posłanie Ducha Św. i powołanie swego Kościoła.

Ci zaś, którzy dzisiaj powołują się na wątpliwe swoje objawienia rzekomych pobytów w niebie lub jakieś inne, że przynoszą nam stamtąd natchnioną wiedze, objawienia maryjne, objawienia świętych, nie mają żadnej wiarygodności poza tym, co mówią. Pomyśl o tym chwilę, czy bezpiecznie jest ufać najważniejszej sprawie twojego życia – sprawie zbawienia, objawieniu od kogoś innego niż Chrystus? Czy mamy podstawy wierzyć innym religiom i ich założycielom, gdzie jest ich wiarygodność? Pismo Św. i świadectwo o Chrystusie jest pewnym potwierdzonym źródłem natchnienia Bożego, które wytrzymało próbę czasu. Czy jakiekolwiek inne źródło może poszczycić się takim świadectwem? 

Zobaczmy, że w innych fragmentach Pan Jezus potwierdza, że przynosi nam pewne informacje z nieba

Jan 6:38  Zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał.

Również Jan chrzciciel składał świadectwo o Jezusie, że On przyszedł z nieba

Jan 3:31  Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi, kto z ziemi przychodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi.

I jeszcze Ew. Jana 8,38

Jan 8:38  Mówię to, co widziałem u Ojca…

Czyli, wiem o tym od wieczności, wiedziałem o tym zanim przyszedłem na świat i właśnie w tym celu przyszedłem, by wam to przekazać.

A jednak, pomimo pewnych potwierdzonych informacji, spełnieniu wszystkich wymagań wiarygodności, potwierdzonych proroctw, nie chcieli uwierzyć w Jezusa, mówi bowiem do Nikodema w 11 wierszuale świadectwa naszego nie przyjmujecie”. A ty, co myślisz, czy Jezus jest godny wiary? Czy słowa o konieczności nowego narodzenia, by wejść do Królestwa Bożego traktujesz poważnie?

Zobaczmy, że jeśli nie potraktujemy słów Chrystusa poważnie, nie uwierzymy w Niego i nie dojdzie do nowego narodzenia w naszym życiu z Ducha Św., to nie jesteśmy w stanie zrozumieć spraw dotyczących nieba. Jezus mówi o tym w 12 wierszu.

 Jan 3:12  Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich?

Chodzi o to, że nowe narodzenie dotyczy tego, co musi stać się z człowiekiem na ziemi, by otworzyło się przed nim Królestwo Boże i byśmy zobaczyli jego wspaniałość oraz piękno. Bez tego nie możemy zrozumieć innych spraw dotyczących Boga o wiele bardziej złożonych i przekraczających możliwości naszego pojmowania jak choćby kwestia trójedyności Boga. Nikodemie jeśli nie jesteś na nowo narodzony, jak zrozumiesz, gdy ci będę opowiadał o niebie, o Bogu, o Jego naturze, o zbawieniu. To również wyjaśnia nam dlaczego znaczna większość ludzi nie jest zainteresowana życiem wiecznym. Dlaczego nie podzielają naszej radości i tęsknoty za Chrystusem i niebem, dlaczego podważają wiele doktryn biblijnych, wykrzywiają znaczenie Słowa Bożego nie wierzą w nie i je atakują. Dzieje się tak z tego powodu, że nigdy nie narodzili się na nowo z Ducha Św. i nie rozumieją prawd dotyczących Królestwa Bożego. Niewiara zamyka im serce na wiedzę i nie dociera do nich Boże objawienie. Dla nich jest to zupełna fikcja i abstrakcja, a ludzie, którzy uchwycili się czegoś, czego nie widać jak gdyby, to widzieli, jawią się jak jak szaleńcy. Niebo dla nich zawsze będzie zbyt odległe, nierealne i fikcyjne, a Bóg zbyt skomplikowany lub okrutny, łaska natomiast i droga zbawienia zbyt proste, by były prawdziwe lub głupie.

Posłuchajcie co mówi apostoł Paweł do Koryntian

1 Koryntian 2:14  Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.

Czy widzimy, co Słowo Boże mówi, że człowiek bez Ducha Bożego, nie może poznać spraw dotyczących Boga Biblii, nawet ich nie przyjmuje, nie jest nimi zainteresowany, to jest nie warte jego uwagi i czasu, by się nad nimi pochylić. Za to bardzo interesują go  sprawy ciała, ziemskie rzeczy, kwestia wyglądu, pozycji w świecie, ułuda bogactw, pogoń za przyjemnościami, a także religia oparta na ludzkich zasługach. 

Jak można zmienić taki cielesny stan i duchową ślepotę zastąpić poznaniem? Tylko może się to stać przez wiarę w Jezusa Chrystusa. To właśnie stara się Pan Jezus dalej powiedzieć Nikodemowi przedstawiając porównanie do węża na pustyni. Nie ma sensu mu dalej tłumaczyć spraw duchowych jeśli nie narodził się na nowo. Prawdopodobnie słowa Jezusa w rozmowie z Nikodemem kończą się na 15 wierszu, a później 16 wiersz i dalej to już komentarz apostoła Jana.

Więc Jezus mówi:

Jan 3:14  I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy,

15  Aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Chrystus odwołuje się tutaj do historii związanej z buntem Izraelitów na pustyni przeciw Bogu, kiedy po przejściu przez morze czerwone zniechęcili się trudami podróży i zaczęli narzekać z powody braku wody i innych niedogodności. (Ks. Liczb 21,4 – 9).

Takie postępowanie rozgniewało Boga i Bóg zesłał na lud jadowite węże, które zaczęły ich kąsać i wielu od nich pomarło. Wtedy zaczęli prosić Mojżesza, by ich ratował przyznając się do swoich grzechów. A Mojżesz modlił się do Boga i w odpowiedzi kazał Pan Bóg uczynić miedzianego węża na palu i każdy, kto został ukąszony, gdy spojrzał na węża umieszczonego na drzewie był wolny od jadu trucizny. Jest to wspaniała ilustracja tego, jak Jezus ratuje człowieka od piekła.

Jadowite węże które kąsały Izraelitów na pustyni odnoszą się do grzechu, grzech kąsa jak żmija. Wszyscy ludzie są ukąszeni, wszyscy są zabici przez grzechy i upadki, nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie ma kto by szukał Boga, wszyscy zbłądzili, wszyscy się splugawili, każdy człowiek na własną drogę zboczył. Z grzechem jest tak jak z tym jadem, jeśli nie zostanie podane odpowiednio szybko antidotum, to grzech zaprowadzi grzesznika do śmierci i to do śmierci wiecznej, potępienia na wieki (1 Kor 6,9-10; Jak 1,15). Wprawdzie Izraelici którzy umierali od węży, umierali docześnie, ale historie Starego Testamentu są graficznym przedstawieniem prawd duchowych podobnie jak przypowieści Pana Jezusa i podobieństwa z Nowego Testamentu.

Jeśli pozwolimy na to, by grzech ciągle nas kąsał, jeśli nie podamy skutecznego leku który uleczy nasze dusze z tego śmiertelnego jadu, to umrzemy. Słowo Boże mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym 6,23).

I Bóg w swojej dobroci w swoim miłosierdziu znalazł rozwiązanie, by uleczyć nas z tej śmiertelnej choroby i pojednać nas ze sobą.

Pamiętamy, że Bóg na pustyni kazał Izraelitom zbudować miedzianego węża. Ten kto spojrzał na miedzianego węża zaraz był wolny od trucizny, która zagrażała Jego życiu. Nie musiał przygotowywać jakiejś skomplikowanej mikstury, iść do apteki i kupować jakiegoś drogiego leku, na który z pewnością nie wszystkich byłoby stać. Bóg nie kazał  również robić niczego czego nie mógłby uczynić każdy człowiek. Wystarczyło tylko, że uwierzy i spojrzy na tego miedzianego węża, a Bóg zaraz spowoduje, że będzie wolny od trucizny i od razu stawał się zdrowy.

Takim właśnie wspaniałym obrazem posłużył się Pan Jezus by wyjaśnić Nikodemowi co musi się stać by człowiek był uwolniony od swojego grzechu, od potępienia, od śmierci wiecznej. Ten wywyższony Wąż na pustyni to obraz wywyższonego Chrystusa. On jest Synem człowieczym, On zmartwychwstał i wstąpił na niebiosa, a obecnie siedzi po prawicy tronu Bożego. Jego to właśnie Bóg dał jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy skuteczną przez wiarę (Rzym 3,25).

Jak Izraelici patrzyli na węża i zostali uwolnieni od śmiertelnego jadu, tak wystarczy, że ktoś dzisiaj spojrzy z wiarą na wywyższonego Chrystusa Jezusa i będzie uwolniony od przekleństwa grzechu, otrzyma dar Ducha Świętego i narodzi się na nowo.

Ze zbawieniem jest  podobnie jak ze spojrzeniem na węża podczas plagi, nie jest to nic skomplikowanego, jest to bardzo proste, by mieć przebaczone grzechy i otrzymać życie wieczne. Wystarczy, że z prawdziwą wiarą w sercu spojrzysz na Chrystusa i narodzisz się na nowo. Wystarczy, że uwierzysz iż On jest twoim Zbawicielem, Synem Bożym posłanym przez Ojca, by dać swoje życie jako okup za ludzi, a będzie ci przebaczone. Stanie się to tak szybko jak w sytuacji Izraela, gdy spojrzeli na wywyższonego węża na pustyni. Tylko ktoś na niego popatrzył od razu odczuwał ulgę i był wolny od śmierci. Tak też z Chrystusem, w jednej chwili dług każdego człowieka zostanie spłacony, wystarczy, że podniesie głowę i będzie wzywał na ratunek imienia Pańskiego i powie Jezu ratuj mnie grzesznika od moich grzechów.  Jeśli uczyni to z wiarą, Chrystus nikogo nie wyrzuci precz.

I zwróćmy uwagę, że na tej pustyni, gdzie przebywali Izraelici nie było niczego innego co mogło ich uratować, nie było tam innego leku, innego antidotum niż tylko to proste, zwykłe spojrzenie na tego miedzianego węża. Tak i z chorobą grzechu, jest tylko jeden lek na to, wiara w Chrystusa. W całym wszechświecie i przy całej ludzkiej inteligencji i przy wszystkich możliwych środkach człowiek nie znajdzie innego rozwiązania na grzech jak tylko taki jaki dał nam Bóg - Pana Jezusa. Nie można być uratowanym od potępienia w żaden inny sposób. Tak jak powiedziałem, to jest bardzo proste, jest dostępne dla wszystkich, ale większość ludzi nie wierzy w ten Boży lek. Oni myślą że ich religia im pomorze, że zrobią to ich uczynki, sakramenty, święcona woda, jakieś specjalne modlitwy, rytuały i ceremonie, czy jeszcze inne ludzkie starania. Niektórzy wierzą, że lekiem na grzech jest poprawienie edukacji społecznej, inni myślą, że są to pieniądze, „jak damy ludziom dobrobyt to oni się zmienią”. Jakaś część osób wierzy w postęp medycyny do tego stopnia, że człowiek przestanie umierać i ludzie będą w końcu żyć wiecznie.  

Nie, tylko wąż miedziany na pustyni leczył Izraela z jadu, tylko Pan Jezus Chrystus może przebaczyć nam grzechy, a wiara w Niego uwalnia nas od wyroku potępienia.

W bardzo dobitny sposób wyraził do ap. Piotr w Dziejach Ap. 4,12 stojąc przed Radą Najwyższą i tak powiedział o Jezusie Chrystusie:

Dzieje Ap 4:12  I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

Nie ma nic we wszechświecie nic, na co mógłbyś spojrzeć oprócz Chrystusa i być wolnym od swojego grzechu. Nie ma nic oprócz Jezusa, co dałoby nam pokój z Bogiem, sprawiło pokój w naszym sercu i uczyniło nas dziećmi Bożymi – tylko Chrystus.

To jest ciekawe, że Bóg użył tego znienawidzonego węża przez Izraela, do tego, by przez niego przyszło dla nich uzdrowienie. Pan Jezus również został znienawidzony i odrzucony przez przywódców religijnych Izraela, ale jeśli chcą być zbawieni, jeśli Nikodem chce narodzić się na nowo musi porzucić swoją religijną dumę i przyjąć Jezusa jako Syna Bożego. I nie tylko On, ale każdy z nas.

Jeśli jeszcze nie zostałeś uzdrowiony z przekleństwa swojego grzechu, to spójrz dzisiaj na Chrystusa jak Izraelici patrzyli na węża miedzianego. Spójrzmy na Niego z wiarą na Krzyż jak umierał tam za twoje i moje grzechy, a  będzie nam przebaczone. Wpatruj się w Niego przez Jego słowo, a obraz Jego zbawczej ofiary każdego dnia przed naszymi oczami będzie coraz wyraźniejszy, aż do chwili, gdy dobiegną nasze dni do końca, a wtedy On weźmie nas do chwały.   

16.03.2024

Musisz narodzić się na nowo Ew. Jana 3,1-10


Wiele lat temu zapytałem pewnego bliskiego mi człowieka, czy wie o co chodzi z nowym narodzeniem o którym mówił Jezus w Ew. Jana 3 rodz. Więc ten człowiek zaczął mi wyjaśniać, że może jakieś urodzenie w niebie albo jakieś inne urodzenie. Niestety nie potrafił powiedzieć o jakie nowe narodziny chodzi Jezusowi. Czy był on odosobniony? Oczywiście nie, większość ludzi w naszym kraju i na świecie nie ma pojęcia o jakich narodzinach Jezus powiedział w 3 rozdz. Ew. Jana. A przecież jest to sprawa fundamentalna, bo bez tych narodzin nie możemy ani ujrzeć, ani wejść do Królestwa Bożego. Więc słowa Pana Jezusa powinny nas od razu stawiać na nogi.

Jan 3:3  …Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.

Nie można dostać się do nieba, nie można być zbawionym bez nowego narodzenia. Jeśli chcesz być zbawiony i mieć żywot wieczny musisz narodzić się na nowo. Jezus powiedział to do Żydowskiego nauczyciela Nikodema, a przez to, do każdego z nas.  Nie możemy mówić, że ktoś jest chrześcijaninem jeśli nie narodził się na nowo. Chrześcijanami nie stajemy się przez chodzenie do kościoła. Chociaż wybór kościoła który posiada biblijną naukę jest ważny, to jednak nie to sprawia że jestem zbawiony. Również śpiewanie pieśni chrześcijańskich, podnoszenie rąk, czy nawet zaakceptowanie chrześcijańskich doktryn albo  czytanie Biblii, nie sprawia, że stajemy się chrześcijanami. Biblia uczy nas bardzo wyraźnie, że zbawienie przychodzi do ludzkiego życia nie w wyniku ludzkich starań, ale stajemy się chrześcijanami przez nowe narodzenie lub inaczej narodzenie z góry. Powiem może tak trochę przewrotnie, że wierzącym nie stajesz się kiedy chcesz, ale wierzącym w Chrystusa, nowonarodzonym dzieckiem Bożym stajesz się wtedy, kiedy Bóg tego chce. I powiem jeszcze bardziej dobitnie, że w żądnej mierze nie jest to twoja zasługa. Nie zrobiłeś nic, co sprawiło, że stałeś się wierzącym w Chrystusa.

Tak samo jak nie zrobiliśmy nic, by narodzić się z ciała i przyjść na ten świat. Tak, nie zrobiliśmy nic, by narodzić się z Ducha Sw. Narodzenie z Ducha Św. w życiu człowieka jest absolutnie i wyłącznie dziełem samego Boga, który przez moc Ducha Św. sprawia, że stajemy się nowymi ludźmi. Ludźmi dla których podążanie za Bożymi obietnicami i wiara w Chrystusa jest jedynym i najważniejszym sensem życia. Wszystko inne, co ma miejsce w naszym życiu jest temu podporządkowane. Właśnie tym charakteryzuje się nowe narodzenie, że chrześcijanin zaczyna żyć nowym Bożym życiem. Wcześniej zanim nowe narodziny nastąpiły żyliśmy dla świata i ziemskich celów. Teraz, gdy narodziłem się na nowo, Bóg zmienił moje serce i pragnę żyć dla Boga. Dla nowonarodzonego dziecka Bożego nie ma większej radości niż realizować Boże cele w świecie. Pan Jezus powiedział w 4 rozdz. Ew. Jana do uczniów, gdy oni przynieśli mu żywność i zachęcali Go do jedzenia, że On ma pokarm o którym uczniowie nie wiedzą. Jego pokarmem było spełnianie woli Boga Ojca. Podobne pragnienie wypełnia serce każdego człowieka zrodzonego z Ducha Św. – chce wypełniać wolę Boga, który w Chrystusie stał się naszym Ojcem.

Należy sobie przypomnieć, że 2 rozdz. ewangelii Jan zakończył na słowach, że Jezus o nikim nie potrzebował świadectwa, bo sam wiedział doskonale co jest w człowieku. Na dowód, że Jezus znał serca wszystkich ludzi 3 rozdział przedstawia nam Nikodema, który przychodzi z duchowymi pytaniami do Jezusa. Ale zanim je zadał, widzimy że Pan Jezus już je znał. Pytanie jakie Nikodem nosi w sercu, to jak mogę być blisko Boga, jak mogę być pewny, że Bóg jest ze mną i mnie prowadzi, jak mogę być częścią Królestwa Bożego. To co z pewnością pobudziło Nikodema do takiego pytania, to służba Jezusa Chrystusa, która charakteryzowała się wieloma cudami i charyzmatycznymi nauczaniami o Królestwie Bożym. Nikodem w jakiś sposób był świadkiem tych cudów, kiedy Jezus przybył na święto Paschy do Jerozolimy. Jest prawdopodobnie przedstawicielem większej grupy ludzi, która jest przejęta publiczną służbą Jezusa, a o której czytamy w 2 rozdz. Ew. Jana w 23 wierszu, że wielu uwierzyło w Niego widząc cuda, których dokonywał. Nikodem przychodząc do Jezusa mówi w 2 wierszu 3 rozdz. „wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel”, co wskazuje na to, że nie przychodzi jedynie w swoim imieniu. Spróbujmy teraz przyjrzeć się mu bliżej, co pozwoli nam lepiej zrozumieć na czym polega zbawienie.  Nikodem nie był zwykłym pospolitym Żydem, ale wywodził się faryzeuszów. Była to dobrze wykształcona grupa religijno-polityczna w Izraelu, która specjalizowała się w interpretacji Prawa Żydowskiego. Był również dostojnikiem Żydowskim i częścią Żydowskiego Sanhedrynu, rady – religijno - politycznej rządzącej w Jerozolimie składającej się z 71 członków spośród saduceuszy i faryzeuszy. Nikodem nie był także zwykłym faryzeuszem, ale czołowym przedstawicielem tej grupy, Pan Jezus w 10 wierszu 3 rozdz. nazywa go nauczycielem w Izraelu, więc musiał być uznanym autorytetem religijnym, który nauczał innych jak podobać się Bogu i być zbawionym.

W 4 wierszu naszego tekstu, czytamy, że był już starym człowiekiem, więc mamy tu kogoś kto ma ogromne doświadczenie religijne, zna bardzo dobrze Pismo Św., stara się przestrzegać Bożych przykazań, pości kilka razy w tygodniu, modli się gorliwie, jest wysoko postawioną osobą duchowną jak dzisiejszy biskup albo znany szanowany pastor cieszący się powszechnym autorytetem. Po kimś takim spodziewalibyśmy się, że jest najbliżej Boga jak to tylko możliwe, a jednak ten właśnie człowiek nie zna Boga, o czym Pan Jezus informuje go w 3 wierszu. że kto na nowo się nie narodzi, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.

Czy nie jest dla nas szokujące, czy nie niepokoi nas trochę, a może nawet bardzo? Mamy przed sobą wysoce religijnego człowieka starającego się podobać Bogu z całych sił i okazuje się, że gdyby miał stanąć na sądzie Bożym, to zostanie potępiony. Pewnie wielu myślało, że ten dostojny Nikodem będzie miał jedno z pierwszych miejsc w niebie, a tymczasem w tym stanie w jakim był nigdy do nieba nie trafi. W związku z tym wielu religijnych ludzi może pomyśleć i powinno pomyśleć, że skoro Nikodem nie wejdzie do Królestwa Bożego, taki gorliwy religijny człowiek, to w jaki sposób ja się tam dostanę? 

Dlaczego Nikodem nie miał udziału w Królestwie Bożym?

Drodzy, problemem Nikodema było, że starał się zbawić dzięki własnym uczynkom, dzięki własnej religijności. Polegał na sobie we własnym zbawieniu i na tym, co On może zrobić dla Boga. Uważał, że zbawienie zależy do niego, od jego starań i gorliwości. W jego przekonaniu żarliwe przestrzeganie przykazań, uczestniczenie w rytuałach i ceremoniach religijnych doprowadzi go do nieba. Wiele z rzeczy, które czynił było właściwe. W naszym dzisiejszym kontekście kulturowym byłby to człowiek, który gorliwie chodzi do kościoła, jest ochrzczony, czyta Biblię, modli się, przystępuje do Wieczerzy Pańskiej, spełnia wiele dobrych uczynków, stara się pomagać innym i być ogólnie dobrym człowiekiem, czy nawet byśmy powierzchownie go oceniając powiedzieli o nim, że jest dobrym chrześcijaninem. Na pewno w wielu kościołach znalazłby miejsce i byłby uważany za dobrego członka zboru. A jednak to wszystko nie sprawiałby, że faktycznie jest zbawiony.

Pan Jezus powiedział do Nikodema, że musisz narodzić się na Nowo, by zostać zbawionym. Musisz narodzić się z góry z Ducha Św. inaczej nie staniesz się częścią Królestwa Bożego. Nikodem nie rozumie słów Chrystusa, dlatego pyta w 4 wierszu jakże może się narodzić na nowo, gdy jest Stary, czy ma wejść do łona matki swojej.

Ale Pan Jezus mówi mu tutaj o duchowych narodzinach, a nie cielesnych. Powiedział w 6 wierszu, że co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha jest duchem. Inaczej mówiąc, człowiek z własnego ciała nie może zrobić nic, by stać się duchowym człowiekiem, który będzie miał bliską więź z Bogiem. To Bóg musi zmienić serce człowieka przez moc Ducha Św. Którego pośle z góry, by człowiek mógł zostać zbawiony i stał się duchowym człowiekiem. Nacisk w nowym narodzeniu jest całkowicie położony na działanie Boga, na działanie Ducha Św. to nie człowiek sam się odradza, sam się zmienia przez praktyki religijne i dobre uczynki,  ale to Bóg odradza ludzkie serce sprawiając, że ludzie zaczynają wierzyć w Boga Biblii, wierzyć w Jezusa, dostrzegać swój grzech, pokutować i ufać Chrystusowi jako swemu Zbawicielowi chcąc podążać za Jego Słowem.  

Więc jeśli wierzymy w Jezusa jako naszego Zbawiciela, przyznaliśmy się do naszych grzechów i chcemy położyć całkowicie naszą wieczną nadzieje w Chrystusie, to znaczy, że Bóg przez Ducha Św. zmienił nasze serca.

Pismo Św. uczy nas, że każdy człowiek w swym naturalnym stanie jest duchowo martwy dla Boga i z samego siebie nie może zrobić nic, by podobać się Bogu.

Spójrzmy na to, co powiedział ap. Paweł w liście do Efezjan

Efezjan 2:1  I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze,

2  W których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych.

3  Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni;

4  Ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował,

5  I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście

6  I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie,

Zobaczmy, że ap. Paweł mówi iż duchowo nie byliśmy zdolni, do szukania Boga, żyliśmy w niewoli naszych grzechów. Wprawdzie mogliśmy być ludźmi religijnymi jak Nikodem, ale nie odrodzonymi. Nasza cała ludzka natura była pogrążana w śmierci duchowej.  A dlaczego zainteresowaliśmy się Królestwem Bożym? Co sprawiło, że pojawiła się wiara w naszych sercach? Czytamy, że Bóg z powodu wielkiego swego miłosierdzia nas ożywił, wzbudził nas duchowo z martwych jak wzbudził z martwych Chrystusa sprawiając, że wierzymy. Okazał wobec nas tą samą moc jaka objawiła się przy zmartwychwstaniu i dał nam łaskę, zrodził nas na nowo, nie dlatego że my coś zrobiliśmy, ale dlatego, że On tak chciał.

Podobny fragment mówiący o chrześcijańskim odrodzeniu znajdujemy w liście do Tytusa

Tytusa 3:5  Zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego,

6  Którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,

7  Abyśmy, usprawiedliwieni łaską jego, stali się dziedzicami żywota wiecznego, którego nadzieja nam przyświeca.

Jak widzimy wyraźnie odrodzenie duchowe do chrześcijanina przychodzi nie z powodu tego, że on coś uczynił, nie z powodu uczynków, które wcześniej spełniał, zasług jakie mieliśmy, ale Bóg posyłając swojego Ducha do serca człowieka i odnowił nas z powodu swego suwerennego wyboru. Co oczywiście oznacza, że jesteśmy odrodzeni, a tym samym znaleźliśmy się w Królestwie Bożym, jest to całkowicie dzięki Bożej łasce.

O tym Pan Jezus mówi właśnie do Nikodema. Zwróćmy uwagę, że Jezus mówi zaprawdę, zaprawdę, co oznacza silne potwierdzenie, że tylko w przedstawiany przez Niego sposób Nikodem może wejść do Królestwa Bożego. Ciekawe jest, że najpierw Pan Jezus mówi 3 wierszu, że bez nowego narodzenia człowiek nie może ujrzeć Królestwa Bożego, a później w 5, że nie może do niego wejść. Wygląda na to, że Chrystus chce Nikodema uświadomić, że bez działania Ducha Św. nawet człowiek nie jest w stanie dojrzeć duchowych wartości Królestwa Bożego. Nie jest w stanie zrozumieć na czym ono polega, jak się tam dostać, jakie są Jego zasady i czym ono w ogóle jest. Zanim Duch Św. nie poruszy osoby, to człowiek królestwo Boże będzie sprowadzał zawsze do kwestii religii i opierał się na swoich wysiłkach.

Cały nowy Testament jest naznaczony doktryną o konieczności nowego narodzenia, by stać się chrześcijaninem.

Galacjan 6:15  Albowiem ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz nowe stworzenie.

W nowym narodzeniu Bóg realizuje swój odwieczny plan, który miał jeszcze przed stworzeniem świata, a który odsłania nam Paweł w liście do Rzymian.

Rzymian 8:30  A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił.

Przez Nowe narodzenie Bóg powołuje do Zbawienia, tych których sam chce, aby stali się podobni do obrazu Syna Jego Jezusa Chrystusa (Rzym 8,29) i przyczynili się do uwielbiania chwały Jego (Efez 1,14).

Spójrzmy na list do Koryntian

2 Koryntian 5:17  Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.

Bycie w Chrystusie oznacza, bycie nowym stworzeniem. Nie można być w Chrystusie i pozostać starym niezmienionym Jarkiem, Marcinem, Olą, Moniką, czy kimkolwiek innym. Wchodząc do Królestwa Bożego stajesz się nowym człowiekiem, z nowym sercem, z nowymi motywacjami z nowymi pragnieniami nakierowanymi na Królestwo Boże, a wszystko to przez Ducha Św. 

Gdy Pan Jezus mówi o narodzeniu z wody i z Ducha w 5 wierszu, to niektórzy widzą w tym chrzest chrześcijański, a jeszcze inni odnoszą to, do chrztu Janowego lub jakiegoś rytualnego obmycia. Ale jest to mało prawdopodobne, by Jezus miał na myśli kolejny rytuał, skoro sam przed chwilą powiedział, że ludzkie działania nie mogą człowieka uczynić czystym, nie mogą go zbawić i sprawić, że będzie miał nowe serce.

Najbardziej prawdopodobne tłumaczenie jest takie, że woda do której odnosi się Jezus jest tutaj symbolem duchowego oczyszczenia i Chrystus mówiąc o nowym narodzeniu z wody odwołuje się do Ks. Ezechiela 36 rozdz. gdzie prorok zapowiada nowe przymierze dla Izraela w takich słowach:

Ezechiela 36:25  I pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was.

26  I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste.

27  Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je.

Nikodem jako faryzeusz obeznany w Piśmie Św. z pewnością znał ten fragment i mógł skojarzyć wodę i nowe narodziny o których powiedział Jezus z nadejściem nowego przymierza, które zapowiadał prorok Ezechiel. Dla Nikodema powinno być jasne, że obietnica ta wypełnia się wraz z nadejściem Jezusa, który jest Mesjaszem. Więc woda o której wspomina Pan Jezus jest podpowiedzią dla Nikodema o co chodzi z nowymi narodzinami. Nowe narodziny to oczyszczenie z grzechów, obmycie z nieprawości, nowe serce i zamieszkanie Ducha Św. w człowieku - dopiero wtedy Królestwo Boże zostaje dla nas otwarte.  Jezus mógłby sam Nikodemowi wszystko szczegółowo wyjaśnić, ale tak prowadzi rozmowę i daje takie podpowiedzi, by Nikodem niejako sam odkrył, czym jest nowe narodzenie z Ducha.

Idąc trochę dalej Pan Jezus wyjaśnia, że człowiek w żaden sposób nie może kontrolować tego procesu duchowych narodzin. Mówi od 7 wiersza, że nie dziw się, że powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić.

Jan 3:8  Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha.

Co możesz zrobić, by zapanować nad wiatrem? W jaki sposób możesz go kontrolować pyta Jezus. Nie możesz tego zrobić, widzisz jedynie jego działanie, rezultaty jego siły gdy wieje, poruszające się i połamane drzewa, unoszone przez niego przedmioty, ale nie możesz go powstrzymać. Nie wiesz skąd przychodzi i dokąd idzie, czyli wiatr jest poza naszą kontrolą podobnie jak narodziny duchowe grzesznika. Po prostu pewnego dnia człowiek zaczyna odczuwać przeogromne pragnienie Boga, zaczyna mieć pozytywne uczucia względem Niego, zaczyna Go szukać, a kwestia zbawienia w Chrystusie staje się niezwykle interesująca i ważna. Trudno wytłumaczyć skąd takie uczucia w człowieku, jeszcze niedawno w ogóle go to nie obchodziło, a teraz to dla niego sprawa życia i śmierci. Dzieje się tak dlatego, że Bóg w suwerenny sposób powołuje go do Królestwa Bożego, te uczucia są od Boga, są z góry przez działanie Ducha Św. Nie można tego zatrzymać, a wielu nawet ciężko to zrozumieć, bo jeszcze niedawno ten Kowalski był całkiem normalnym człowiekiem zachowując się na wzór innych dokoła, a teraz chce porzucić grzechy i ciągle myśli oraz mówi Jezusie i życiu wiecznym. Co mu się takiego stało chciałoby się zapytać – drodzy, nowe narodziny mu się przydarzyły, narodziny z Boga.

W związku z tym wszystkim co sobie tutaj dzisiaj powiedzieliśmy musze się was zapytać, zapytać się ciebie, czy narodziłeś/łaś się na nowo, czy narodziłeś się z Ducha Św., przez wiarę w Jezusa Chrystusa, bo jest to niezbędne, by dostać się do królestwa Bożego? Jeśli jeszcze nie narodziłeś się na nowo, to jesteś w niebezpieczeństwie, bo nie wejdziesz do Królestwa Bożego. Wołaj więc do Boga, by stać się nowym człowiekiem, by On odrodził twoje serce i byś z całych sił uchwycił się Chrystusa wiarą jako jedyna droga do nieba.

Wiele lat temu wydarzyła się pewna historia biskup John Taylor Smith, były kapelan generalny armii brytyjskiej, głosił kiedyś w dużej katedrze kazanie pod hasłem: „Musisz narodzić się na nowo”. Powiedział: „Moi drodzy, nie zastąpicie niczym nowego narodzenia. Możesz być członkiem kościoła… ale członkostwo w kościele nie oznacza nowych narodzin i jeśli człowiek nie narodzi się na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Proboszcz tej parafii siedział po jego lewej stronie. Wskazując na niego, powiedział: „Możesz być duchownym, jak mój przyjaciel, tutejszy proboszcz, i nie narodzić się na nowo, i jeśli człowiek nie narodzi się na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Po jego prawej stronie siedział diakon. Wskazując na niego, kontynuował: „Możesz być nawet diakonem, jak mój przyjaciel tutaj, i nadal nie narodzić się na nowo, ale jeśli człowiek nie narodzi się na nowo, nie będzie mógł ujrzeć królestwa Bożego”. Możesz nawet być biskupem jak ja i nie narodzić się na nowo, ale jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego. 

Kilka dni później otrzymał list od diakona, w którym ten pisał: „Mój drogi biskupie obnażyłeś moje serce. Jestem duchownym od ponad 30 lat, ale nigdy nie doświadczyłem radości, o której mówią chrześcijanie. Nigdy nie mogłem tego zrozumieć…. Ale kiedy wskazałeś na mnie i powiedziałeś, że można być diakonem i nie narodzić się na nowo, zrozumiałem, w czym tkwił problem. Czy mógłbyś przyjść i porozmawiać ze mną?” Wtedy biskup Smith z nim rozmawiał i diakon odpowiedział na wezwanie Chrystusa do zbawienia, narodził się na nowo.

Jeśli chcesz być zbawiony musisz narodzić się na nowo.

Łączna liczba wyświetleń