Witam, nazywam się Korzeniowski Jarosław, jestem pastorem Kościoła Chrześcijan Baptystów, szczęśliwym mężem jednej żony i spełnionym ojcem czwórki dzieci. Obecnie mieszkamy i służymy w Wejherowie. Wszystkich odwiedzających tego bloga serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że zajrzeliście tutaj. Mam nadzieje, że materiały tu zamieszczone zbudują twoją wiarę i przybliżą Cię do Boga. Większość postów jest wynikiem moich przemyśleń i opracowań na podstawie Pisma Św. Życzę owocnego pobytu.
Piotr
wyjaśnia zebranym i oszołomionym ludziom jaki jest charakter cudu i co w
związku z tym powinni zrobić.
Chce
by wszyscy wiedzieli, że to nie oni uzdrowili tego człowieka, ale stało się to
w imieniu Jezusa. Zdrowie jakie otrzymał żebrak było za sprawą mocy Chrystusa
działającego przez apostołów. Piotr mówi, w 16 wierszu, że ten cud stał się przez wiaręw imię Jezusa.
Tu
należy zauważyć, że to nie stało się przez wiarę tego człowieka, bo On jeszcze
nic nie usłyszał o Chrystusie, sam był w szoku. Ten cud miał miejsce z powodu
wiary apostołów w Imię Jezusa. To oni wierzyli w Jezusa jako swego Zbawiciela
oraz to, że Bóg może uzdrowić i chce uzdrowić tego człowieka.
w. 17
NastępniePiotr mówi, żewina morderców Jezusa może być usunięta, bo działali w
nieświadomości. Pomimo tak ciężkiego grzechu może być im wybaczone pod
warunkiem, że teraz zaczną pokutować i nawrócą się.
Tu
chciałbympodkreślić, że nie tylko Żydzi,
którzy zabili Chrystusa są winni Jego śmierci, ale wszyscy którzy odrzucają
Jezusa są winni jego ukrzyżowania jak mówi Słowo Boże Hebr 6,6.
Choć
Żydzi popełnili straszną zbrodnię, to Bóg chce okazać im łaskę, bo nie
wiedzieli co robili i uczynili to nieumyślnie nie wiedząc, że odbierają życie
Bożemu Mesjaszowi. Wieszając Go na krzyżu myśleli, że powiesili tam przestępcę
i bluźniercę, a zamordowali swego Zbawiciela. Bóg potraktował to, jako
nieumyślne zabójstwo w nieświadomości.
W
Starym Testamencie Bóg dał prawo, które umożliwiało łaskę za nieumyślne
zabójstwo, były to miasta schronienia Liczb
35,11-15; 35,22-25.
Prawo
to, było cieniem i zapowiedzią zbawczej ofiary Chrystusa, to Chrystus jest
teraz dla Żydów i wszystkich innych ludzi miastem schronienia przez wiarę w Niego.
Śmierć arcykapłana uwalniała nieumyślnego zabójcę od winy, jak śmierć Jezusa
Chrystusa mogła uwolnić od grzechów winnych Żydów i nas, którzy również
jesteśmy winni. Piotr wzywa Żydów i każdego człowieka dzisiaj, by schronił się
w mieście schronienia, którym jest Chrystus. Jego śmierć jako naszego
arcykapłana uwalania nas od winy jeśli w Niego uwierzymy
w.18
Dalej
Piotr wyjaśnia, że śmierć Jezusa nie była przypadkowa. Pomimo decyzji Żydów
wydania Jezusa na śmierć, to wszystko zaplanował Bóg przed wiekami. W ten
sposób Bóg wypełnił, to, co zapowiedział przez wszystkich swoich proroków, że
Jego Mesjasz będzie cierpiał. Tu Piotr ma na myśli proroctwa dotyczące
szczegółów zabicia Chrystusa Izajasza 53;
Psalm 22; Dan 9,26; Zach 11,13; 12,10; Psalm 34,20-21; 69,22; Rodz 3,15; Wyj
12,3-7; Psalm 41,10; Psalm 35,11-12; Izaj 50,6-7.
w.19
Przebaczenie
jest możliwe jeśli słuchacze Piotra upamiętają się i nawrócą do Chrystusa
uznając w Nim swego Zbawiciela i Pana. Wtedy ich grzechy zostaną zgładzone,
otrzymają przebaczenie. Jak już wcześniej wspominaliśmy bez upamiętania,
pokuty, porzucenia starego życia i wiary w Jezusa nie ma przebaczenia.
Prawdziwe nawrócenie jest poprzedzone upamiętaniem i odwróceniem się od
grzechów.
Gdy
jest mowa o zgładzeniu grzechów, to słowo to odnosiło się do wymazania
atramentu z kartki, tak Bóg dzisiaj
zmazuje nasze grzechy przez wiarę w Jezusa
Kolosan 2,14; Psalm 51,9; Psalm 103,12.
Apostoł
Paweł mówi, że każdy człowiek wobec Boga miał dług, a Bóg miał weksel na
każdego. Na tym wekslu były wypisane wszystkie nasze grzechy, ale Jezus wziął
nasz dług na siebie, a gdy go spłacił na Krzyżu przez swoją śmierć, zniszczył
weksel. To spłacenie długów przyjmujemy przez wiarę. W chwili gdy uwierzymy
Chrystus zapłaci za wszystkie nasze grzechy i następuje pojednanie z Bogiem w
wyniku którego mamy pokój z Bogiem Rzym
5,1; Rzymian 8,1; 8,29-34. Jeśli prawdziwie uwierzyliśmyPan Jezus płaci za te grzechy, które
zostały uczynione w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Nawet jak
zgrzeszymy dzisiaj, to jeśli jesteśmy uczniami Chrystusa, Chrystus ciągle
wyciera tą listę naszych grzechów, tak że ona ciągle jest czysta 1 Jana 1,9. W ten sposób Jezus czyni
nas sprawiedliwymi przed Bogiem, nie dzięki naszym uczynkom, a jedynie przez
wiarę w Niego. Uczynki natomiast są wynikiem i rezultatem wiary. Do tego usprawiedliwienia
potrzebna jest pokuta, skrucha, upamiętanie i wiara w Bożego Syna jako Pana i
Zbawiciela w Jego zapłatę za nasz grzech.
Jak Bóg prowadzi ludzi do pokuty?
1.Po pierwsze
czyni to przez docieranie do nich z objawieniem, tak że mogą się dowiedzieć o
Bogu. Mam tu na myśli wszystkie środki których używa Bóg, by ludzie mogli
poznać ewangelię, czyli kaznodziejów, telewizje, Internet, osoby zwiastujące
ewangelię, traktaty i wiele innych. Po prostu dociera do ciebie informacja o
Chrystusie.
2.Druga rzecz, to sumienie. Bóg porusza nasze
sumienie tak, że stajemy się wrażliwi na grzech. Gdy zrobimy coś złego, to mamy
poczucie winy. Bóg dał nam sumienie, byśmy dowiedzieli się, że jesteśmy
grzeszni i potrzebujemy przebaczenia.
3.Trzecia rzecz,
jak mówi Paweł w liście do Rzymian to dobroć Boża, która prowadzi nas do
upamiętania. Bóg jest dobry dla ludzi, jest cierpliwy, miłosierny, miłujący i
nie wylewa od razu swego sądu. Ta dobroć powinna skłaniać ludzi, by kochać
Boga. Jest coś takiego w nas, że jeśli ktoś jest dla nas dobry, to chcemy mu
się odwdzięczyć. Bóg jest dobry, by skruszyć nasze serca.
4.Czwarta
rzecz, to Bóg tych których chce zbawić wystawia na kryzysy, doświadczenia i
problemy, by skłonić ich do upamiętania.
5.Piąta rzecz,
to przekonanie że będzie sąd ostateczny. Wszyscy domagamy się sprawiedliwości i
w głębi duszy wiemy, że musimy stanąć na sądzie i będziemy osądzeni. Gdy jest
głoszony sąd, Bóg używa tego, by skłonić nas do pokuty.
w. 20
Jeśli
Żydzi się nawrócą jak wzywa ich Piotr, to przyjdą dla nich czasy ochłody i
pośle Bóg dla nich przeznaczonego Chrystusa.
Czym
to są te czasy ochłody, które są zależne od nawrócenia Żydów?
Prawdopodobnie
Piotr ma tu na myśli, powtórne przyjście Jezusa i ustanowienie widzialnego
Królestwa na ziemi. Ciekawe jest to, że choć Bóg ma ustalony w swojej
suwerenności dzień kiedy Chrystus powróci, to jednak stosunek żydów do
Chrystusa ma na to wpływ. To jest ta tajemnica między suwerennością Bożą, a
wolą człowieka, której często nie rozumiemy.
Na
czasy wytchnienia Żydzi czekali od wieków, ciągle byli uciskani, prześladowani,
podbijani i tak jest do dzisiaj. Bóg karał ich sądem za nieposłuszeństwo i
nadal tak jest, aż do chwili gdy w Jezusie uznają swego Zbawiciela. Wciąż
czekają na czasy wytchnienia. Ale Będzie to miało miejsce wraz z przyjściem Chrystusa w Tysiącletnim
Królestwie. Paweł wspomina o tym w 11 rozdz. Rzymian 11,25-29; Zach 12,10-13-
13,1; 14,4 Jezus wraca bo Izrael się nawrócił; Ezech 34,11-31; Mat 23,39.
w.21
Teraz
Jezus odszedł do nieba, by powrócić i by wszystko wróciło do tego, co Bóg
chciał od początku. Chciał, by ziemia była wspaniałym spokojnym miejscem, gdzie
ludzie będą żyć na chwałę Boga i wszyscy będą Go znać oraz uwielbiać. Bóg chce
przywrócić na ziemi taki okres po powrocie Chrystusa. Teraz Jezus musi pozostać
w niebie, aż do dnia swego ponownego przyjścia, gdy odnowienie będzie miało już
nadejść. Wtedy będzie tysiącletnie królestwo Izajasza 11; Izaj 2,3-4; Izaj 35; Izaj 65,17-25 podane teksty
opisują ten okres i trochę Ezechiela
34.
W
tym nowym okresie, Bóg odwróci wszystkie klątwy, które spadły na ziemie z
powodu grzechu człowieka, a ziemia zostanie znacznie przemieniona i odnowiona.
Psalm
90 mówi o ulotności i znikomości naszego życia kierując naszą uwagę na Boga
Szczególnie
chciałem zwrócić uwagę na 12 wiersz jako życzenie dla Rafała, ale i nas
wszystkich
Psalm 90:12Naucz nas liczyć dni nasze, Abyśmy posiedli
mądre serce!
Co znaczy ten wiersz 12, co Bóg chce nam powiedzieć w obliczu
mijających lat?
1.Po
pierwsze Bóg chce byśmy byli świadomi, że niezależnie od długości życia w końcu
przychodzi jego koniec. Każdy z nas chcąc nie chcąc zbliża się do pewnej miary
czasu, którą Bóg nam tutaj na ziemi wyznaczył i będąc tego świadomym mamy nie
marnować czasu i życia. Czyli posiąść mądre serce. A posiąść mądre serce, to
przeżyć życie tak, by podobało się Bogu. Przeżyć je zgodnie z wolą Bożą.
2.Większość
ludzi niestety ma głupie serce. Pozwalają na to, by upływały im lata, które Bóg
im wyznaczył nie zastanawiając się nad tym, że już niebawem będą musieli przed
Panem stanąć na sądzie. Wtedy niestety okaże się, że życie które Bóg im dał
zostało zmarnowane, bo nie dał nam Pan czasu, by wykorzystać go bezrefleksyjnie
na realizacje ludzkich pożądliwości, ale woli Bożej. Należy być świadomym, że
moje życie nie jest moją własnością, ale Boga. To On nas stworzył i do niego
należymy, a życie zostało mi ofiarowane dla Bożej chwały. Jeśli nie staramy się
żyć tak, by Bóg był uwielbiony, by była chwała dla Pana z naszego życia, to nie
realizujemy celu do jakiego Bóg nas stworzył. Jeśli nie żyjemy dla Boga, to
żyjemy dla diabła, a życie dla szatana przynosi niestety śmierć na wieki, bo
diabeł życia wiecznego dać nam nie może. Życie dla Boga natomiast prowadzi nas
do życia wiecznego.
3.Bożym
pragnieniem dla nas jest byśmy szukali mądrości, a Bożą mądrością jest bojaźń
Pana, czyli życie zgodne z Bożą wolą. Kiedyś Żydzi zapytali Pana Jezusa, co
mają czynić, by wykonywać dzieła Boże, czyli jak żyć zgodnie z Bożą wolą, a
Jezus im odpowiedział
Jan 6:29To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego
On posłał.
Bożą wola przede wszystkim jest dla
Ciebie Rafał i dla nas wszystkich, by wierzyć w Jezusa Chrystusa i być Mu
posłusznym. Czyniąc tak nie zmarnujesz życia i udowodnisz, że prawdziwie
posiadłeś mądre serce. Gdy będziesz pełnił Bożą wolę będziesz mógł odkryć
wszystko, co dla ciebie Bóg zaplanował, a gdy przyjdzie dzień śmierci nie
będziesz musiał obawiać się spotkania z Bogiem, będzie to dla ciebie i nas
wszystkich jedynie zmiana adresu, bo Chrystus zmarł za nasze grzechy i nie ma
żadnego potępienia dla tych, którzy są w Jezusie.
4.Więc
ludzie, którzy rzeczywiście nauczyli się liczyć dni, to ludzie którzy spędzają
swój czas na ziemi szukając Królestwa Bożego, bo wiedzą że bycie częścią Królestwa
Boga, to życie wieczne. Ci natomiast którzy nie nauczyli się liczyć dni spędzają
je tak jakby to życie było jedynym jakie mają i nie zamierzają oddać go Bogu,
bo myślą że go stracą. Ale Pan Jezus powiedział, że właśnie ten kto próbuje
życie swe zachować straci je, ale kto straci życie dla Niego zachowa je. Rafał
tobie i nam wszystkim życzę byśmy tracili nasze życie dla Pana Jezusa, a wtedy
zachowamy je na wieki.
Czy
umiemy czekać na wypełnienie się Bożych obietnic w naszym życiu nawet jeśli
należy czekać na nie z naszej perspektywy długo? Ostatnio przeczytałem zdanie,
które mam wrażenie jest coraz bardziej prawdziwe w obecnym społeczeństwie, że „żyjemy
w cywilizacji niecierpliwości, w której bóg wielu ludzi ma na imię JUŻ”. Czy
nie jest tak, że ludzie chcą czekać
coraz mniej, bo jesteśmy uczeni, że niemal wszystko mamy szybko i natychmiast?
Zanim rewolucja technologiczna przyśpieszyła pozyskanie większość rzeczy i codzienne zajęcia wymagały od nas o wiele
dłuższego czasu. Podróż która dzisiaj samochodem zajmuje kilka godzin, kiedyś
zajmowała kilka dni, a obecna samolotem, dawniej zajmowała kilka miesięcy.
Zdobywanie informacji zanim powstał Internet było o wiele bardziej czasochłonne,
dzisiaj mamy je na wciągnięcie ręki. Ugotowanie obiadu, zrobienie prania,
posprzątanie domu i wiele innych obowiązków zajmowało kiedyś o wiele więcej
czasu. Również dostępność wielu przedmiotów codziennego użytku była bardziej
ograniczona. Nawet jeśli one były, to należało pracować na nie dłużej. Dzisiaj
jeśli nie stać cię na nie w tej chwili, a chcesz je koniecznie mieć, to
prawdopodobnie znajdziesz jakąś ofertę kredytową dzięki której będziesz mógł je
kupić. To wszystko powoduje, że chcemy czekać coraz mniej i niestety, to
również wpływa na naszą relację z Bogiem. Wielu się zniechęca, gdy Bóg szybko
nie odpowiada na ich modlitwy. Nie chcą również czekać odpowiednio długo, by
wzrastać w Bogu i zrozumieniu Bożych prawd, więc irytują się i porzucają wiarę.
Inni natomiast chcą od razu zajmować się wielką służbą dla Pana i gardzą dniem
małych początków.
Jednak
w relacji z Bogiem musimy nauczyć się na wiele błogosławieństw czekać wytrwale
w modlitwie. Wobec dzisiejszego zniecierpliwienia może być to trudniejsze niż
wcześniej. Abraham czekał 25 lat zanim się mu urodził upragniony, obiecany syn.
Gdy
Bóg nakazał Abramowi opuścić dom swojego ojca miał 75 lat, Pan dał mu również
wspaniałe obietnice, że będzie mu błogosławił i rozmnoży jego potomstwo. Jednak
lata mijały, a potomstwa nie było. Abraham z Sarą byli coraz starsi i z
ludzkiego punktu widzenia szanse na potomstwo każdego dnia malały, aż niemal
zmalały do zera. Po około 15 latach oczekiwania Abraham zniechęcony wypatrywaniem
poskarżył się Bogu. Gdy Bóg obiecywał mu sowitą zapłatę, to powiedział „Panie Boże, cóż mi możesz dać, gdy ja
schodzę bezdzietny, a dziedzicem domu mego będzie Eliezer z Damaszku… Przecież nie
dałeś mi potomstwa, więc mój domownik będzie dziedzicem moim(Rodz 15,2-3).”
W
odpowiedzi Pan wyprowadził go na dwór i wskazał na gwiazdy, że jak nie można
ich policzyć, tak liczne będzie potomstwo Abrahama. Ale to miało się stać
dopiero za wiele lat.
Nadzieja
Abrama znowu odżyła, ale została skupiona na Hagar i Isamelu. Przez 12 lat
Abram żył myśląc, że to Isamel będzie synem obietnicy. Ale na krótki czas przed
urodzeniem Izaaka, gdy miał 99 lat przyszedł do niego Pan i powiedział mu, że
obietnica dotyczy Sary i za rok od tej wizyty będzie miał wyczekiwanego syna (rodz 18,10).
I
tak dokładnie się stało. Czytamy w 1
wierszu 20 rozdziału, że po roku nawiedził Pan Sarę, jak obiecał i uczynił Pan
Sarze, jak zapowiedział.
25
lat czekania, rozterek, zastanawiania się, niekiedy wątpliwości, ale ciągłe
trwanie w nadziei zostało w końcu spełnione. Bóg okazał się wierny, a Abraham
musiał czekać i podążać w kierunku obietnicy.
Podobnie
jak Abram czekał 25 lat na syna, my musimy uczyć się czekać na wypełnienie Bożych
obietnic. Należy być cierpliwym w modlitwach, które Bóg wysłuchuje w swoim
czasie. Niektóre mogą zostać wysłuchane bardzo szybko, a inne trzeba nam przed
Boży tron zanosić latami - czasami nawet więcej niż 25 lat. Kiedyś ochrzciłem
brata, który opuścił żonę z dziećmi na pond 40 lat, a ta żona przez te
wszystkie lata modliła się o swego męża. Wielokrotnie byłem świadkiem na
nabożeństwie jej wołania do Pana za niego.
Nawrócił się on jako staruszek, a ona przyjęła go do domu. Musimy być
cierpliwi w trosce o nasz wzrost chrześcijański. Być może część rzeczy dzisiaj
z Bożego Słowa nie rozumiemy, ale z czasem, gdy chodzimy z Panem i poznajmy
głębiej Boże obietnice nasze zrozumienie poszerza się. Powinniśmy być cierpliwi
w służbie dla Pana. Efekty i owoce wielu służb wymagają wytrwałości. Jeden z
pastorów, który jest moim przyjacielem pracuje z dziećmi, a owoce tej pracy
często można zobaczyć dopiero po wielu latach. Niektóre z dzieci jak były małe
pojawiły się w kościele, a nawróciły się dopiero, gdy były dorosłe, ale przez cały
ten okres trwała praca z nimi, by mogły przyjść owoce.
Szczególnie
potrzebujemy cierpliwości, by w gorliwości wytrwale oczekiwać wypełnienia się
Bożych obietnic powrotu Pana Jezusa i co z tym związane naszego
zmartwychwstania.
Jakub
w swoim liście mówi:
Jak 5:7
Przeto bądźcie cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik
cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi, aż spadnie wczesny i późniejszy
deszcz.
Jak 5:8
Bądźcie i wy cierpliwi, umocnijcie serca swoje, bo przyjście Pana jest
bliskie.
Czy
umiemy czekać w wierności Bogu na wypełnienie się Bożego Słowa? Może już od lat
oczekujemy na wypełnienie się jakiejś Bożej obietnicy i wciąż to się nie stało.
Ale musimy być cierpliwi. Bóg nie działa zgodnie z harmonogramem jaki my mamy.
Weźmy sobie do serca słowa apostoła Piotra, że u Pana jeden dzień jak tysiąc
lat. Należy mieć na uwadze, że niektóre
obietnice dane Abrahamowi jak przyjście z jego nasienia Zbawiciela wypełniły się
dopiero 2000 tys. lat później, gdy w Betlejem narodziło się najbardziej cudowne
dziecko – Zbawiciel Świata.
Abraham
był cierpliwy i doczekał się syna, my będąc cierpliwymi również doczekamy się
wszystkich Bożych obietnic jeśli będziemy podążać w ich kierunku. Niektóre z
nich spełnią się za naszego życia, ale wiele dopiero po naszej śmierci w
wieczności. Jeśli czekamy, to doczekamy się, bo Bóg jest wierny i nigdy nie
zwodzi. Drodzy, rozmiłujmy się w czekaniu na Boże obietnice. Z każdym dniem
jesteśmy bliżej ich spełnienia.
Bóg jest wierny
Cały
nasz dzisiejszy fragment ma na celu głównie dać nam lekcje wierności Boga.
Abraham długo czekał na narodzenie syna, a w trakcie oczekiwania na wypełnienie
obietnicy były różne zwroty w jego życiu - błędy i grzechy, które wydawało się,
że oddalają go od wypełnienia się Bożych przyrzeczeń. Ale ostatecznie Boże
przysięgi spełniły się, bo nie zależały od Abrahama, ale wierności Pana. Bóg
sprawiał, że pomimo upadków Abrama Słowo Boże okazało się prawdziwe. A nawet upadki
Abrama zostały obrócone ku dobremu. Dobrze to obrazuje nasz fragment, który
następuje zaraz po tym, gdy Abraham przez swoje kłamstwo wpadł w tarapaty w 20 rozdz. Może się wydawać, że będąc
już prawie na mecie daje plamę, która go zdyskwalifikuje. A tymczasem właśnie
po tym upadku rodzi się Izaak, co pokazuje nam, że Abraham do końca jest
grzesznym człowiekiem, który odpowiada pozytywnie na Boże powołanie i stara się
szukać Pana, ale zawsze jest niedoskonały i tylko łaska Boża sprawia, że Boże
zamierzenia wobec Niego są wciąż realizowane.
Więc
z jednej strony mamy słabego grzesznego człowieka, a z drugiej wiernego i
wspaniałego Boga, który spełnia to, co zapowiedział. Zwróć uwagę, że aż cztery
razy w 2 pierwszych wierszach 21 rozdz.,.
jest podkreślony element spełnienia.
W
Pierwszym wierszu czytamy „i nawiedził Pan Sarę jak obiecał (1 raz) uczynił Pan Sarze jak zapowiedział (2 raz) I poczęła Sara, i urodziła Abrahamowi syna w
starości jego w tym czasie (3 raz) - czyli
wtedy kiedy było zaplanowane i „jak Bóg mu zapowiedział” (4 raz).
Duch
Św. chce nas nauczyć ukazując nam spełnienie Bożej obietnicy darowania Izaaka,
że Słowo Boże nigdy nie zawodzi. Ze słowem Bożym nie jest tak jak ze słowem
ludzkim, że nie można do końca na nim polegać. Nawet najbardziej zaufani ludzie
zawodzą. Wiele osób wciągu życia składa nam obietnice pomocy, zapewnia o swej
lojalności, ludzie składają przysięgi małżeńskie i wiele innych, a później ich
nie dotrzymują. Czasami nie dotrzymują obietnic nie dlatego, że nie chcą ich
dotrzymać, ale z tego powodu, że nie mogą ich wypełnić, bo okoliczności ich życia
oraz sytuacja zmieniła się. Z Bogiem nigdy tak nie jest. Bóg Biblii, Bóg
chrześcijan, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa i nasz Pan Jezus nigdy nie
mogą zawieść. Chrystus nigdy nie może zawieść tych, którzy mu zaufali, bo jest
wierny, Święty i doskonały, więc nie może okazać się kłamcą. A po drugie, nasz
Pan jest wszechmocy, a to znaczy, że żadne okoliczności życia, nieprzewidziane
wydarzenia, nie mogą pokrzyżować jego planów. Człowiek który oparł się na obietnicach Jezusa
nigdy się nie rozczaruje. Oczywiście chodzi o takie Boże obietnice, które
rzeczywiście są skierowane do nas. Abraham otrzymał obietnice narodzenia Izaaka
i się doczekał. Ale jeśli ktoś teraz będzie uważał, że ta obietnica dotyczy jego,
że w bardzo później starości będzie maił syna, to może się niestety zawieść.
Akurat ta konkretna obietnica dotyczyła Abrama. Ale my wszyscy będący w
Chrystusie mamy równie wspaniałe zapowiedzi, a nawet o wiele wspanialsze.
Obietnice życia wiecznego, zmartwychwstania, obdarzenia nas wiecznymi
nagrodami, odziedziczenia ziemi, obietnice Bożej troski, że Pan nie porzuci nas
i nie opuści będąc z nami wszędzie dokądkolwiek pójdziemy, aż do skończenia
świata. Mamy obietnice obdarzenia nas pokojem przekraczającym ludzki rozum oraz
radością ze zbawienia i naszej społeczności z Jezusem.
Ap.
Paweł w liście do Rzymian mówiąc o wierności Boga względem zbawiania Izraela
mówi tak:
Rzymian 9:6 Ale nie jest tak, jakoby miało zawieść Słowo
Boże…. A Pan o swoim słowie Powiada:
Mateusza 24:35 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie
przeminą.
List
Hebrajczyków natomiast w kontekście Bożej wierności odnośnie swych obietnic
ofiarowania nam życia wiecznego mówi: …niemożliwą
jest rzeczą, by Bóg zawiódł… Hebr
6,17. Podobnie i inne fragmenty 1 Kor 1,9 „Wierny jest Bóg, który was powołał”;
2 Tes 3,3 „wierny jest Pan, który was utwierdzi” Hebr 10,23 „wierny jest Ten,
który dał obietnicę”.
Jesteśmy
już tak daleko w historii zbawienia, że możemy o wiele bardziej niż pokolenia przed
nami śledzić wierność Boga i powiem wam, że to jest niesamowite jak Bóg zawsze
dotrzymywał i dotrzymuje słowa.
Zapowiedział
Noemu, że musi zbudować arkę, bo ześle na ziemię potop, a jego rodzinę ocali i tak się stało. Później
powołał Abrahama i obiecał mu wspaniałe błogosławieństwa, rozmnożenie jego
potomstwa tak, że staną się narodem, i że z jego nasienia przyjdzie Zbawiciel
świata, a imię Abrahama będzie sławne i tak się stało. Powołał również Mojżesza
i dał mu obietnice wyprowadzenia narodu z niewoli Egipskiej i wprowadzenia ich
do ziemi obiecanej i tak się stało. Następnie zapowiedział Izraelowi, że jeśli
będą przestrzegać jego przykazań, to będzie im błogosławił. Ale jeśli odwrócą
się od Niego, to rozproszy ich po całej ziemi i będą doświadczali wiele krzywd
za swą bezbożność i tak się stało. Obiecał, że pośle ich do Babilonu na 70 lat,
a później ich stamtąd wyprowadzi i zaszczepi ich w ziemi i tak się stało.
Obiecał nam również wszystkim Bóg Zbawiciela zaraz po upadku Adama, a później
cięgle objawiał kolejne szczegóły w jaki sposób Zbawiciel przyjdzie na świat,
że urodzi się w Betlejem, że będzie poczęty bez udziału mężczyzny i na świat
wyda go dziewica, że będzie mieszkał w Nazarecie, a jego służba będzie pełna
cudów i znaków, że zostanie zdradzony za 30 srebrników przez przyjaciela, a
następnie sponiewierany i zabity na Krzyżu. Jest przepowiedziane, że po trzech
dniach wyjdzie z grobu, by królować już na wieki i tak się stało. Mamy również
obietnice, że przyjdzie z powrotem, by dokończyć dzieła odkupienia i ustanowi
swoje Królestwo od jednego krańca ziemi do drugiego. Zniszczy wojnę na zawsze,
a swoje miecze ludzie przekują na lemiesze i będą cieszyć się Bożym zbawieniem
na wieki.
Czy
wobec tak wielu świadectw historii możemy mieć wątpliwości, że Bóg jest wierny?
Nie wspomniałem tutaj dziesiątek bohaterów biblijnych na których Bóg wypełnił
swoje słowo. Mam tu na myśli Jozuego, Kaleba, Samsona, Gedeona, Józefa, Jakuba,
Izaaka, Eliasza, Elizeusza, Dawida, Daniela, Samuela oraz proroków, apostołów i
apostoła Pawła, a także jeszcze raz Abrahama i wielu innych. Wszyscy oni
doświadczyli Bożej wierności i są świadkami, że Bóg nigdy nie zawodzi i zawsze
jest wierny. Nie tylko oni, ale tysiące Bożych słuch na przestrzeni czasów
doświadczali Jego ciągłej opieki odchodząc do Pana pełni nadziei i pogody
ducha.
Jak
czytamy w naszym dzisiejszym fragmencie Izaak urodził dokładnie wtedy, kiedy
Bóg chciał - urodził się w odpowiednim czasie w. 2. Urodził się w później starości Abrahama i Sary, by nikt z nas
nie miał wątpliwości, że Sara poczęła w sposób ponadnaturalny za sprawą mocy
Bożej jak mówi pierwszy wiersz „I
nawiedził Pan Sarę”. Inaczej mówiąc sprawił, że poczęła, że mogła zajść w
ciąże, że dotknął się Pan jej obumarłego ciała wzbudzając Izaaka.
W
związku z Bożą wiernością chciałem nas zachęcić byśmy niezachwianie bez
wątpliwości trzymali się naszego Boga i rozwijali naszą wiarę, by móc lepiej,
skuteczniej i dojrzalej służyć w posłuszeństwie naszemu Panu, a z pewnością nie
będziemy rozczarowani w przeciwieństwie do tego świata. Wszystko w tym świecie
na czym ludzie budowali oprócz naszego Boga okaże się kłamstwem w dzień sądu.
Dlatego Biblia nas ciągle wzywa byśmy nie oddali naszych serc marnościom, które
nie mogą pomóc. Nie pokładajmy nadziei w bogactwie, wyglądzie, władzy, innych
ludziach, czy naszej mądrości, ale postawmy na Chrystusa, który jest Drogą
Prawdą i Życiem, a z pewnością nie rozczarujemy się. Jakże wielu dzisiaj jest
rozczarowanych życiem, politykami, przyjaciółmi, pracą, ale mówię wam nie ma
żadnego, który rozczarował by się Jezusem jeśli mu prawdziwie zaufał.
Posłuszeństwo Abrahama
Następnie
widzimy, że Abraham jest posłuszny Bogu. Daje Imię swemu synowi Izaak ( w.3) – czyli śmiejący się – dokładnie
takie jak nakazał mu Pan rok przed jego
urodzeniem
Rodzaju 17:19 Na to rzekł Bóg: Nie! Ale żona twoja Sara
urodzi ci syna i nazwiesz go imieniem Izaak, a Ja ustanowię przymierze moje z
nim jako przymierze wieczne dla jego potomstwa po nim.
Później
po 8 dniach od urodzenia Izaaka, Abraham obrzezał swojego syna (w.4), znów uczynił tak jak nakazał mu
Pan w 17 rozdz. Ks. Rodzaju.
Rodzaju 17:10 A to jest przymierze moje, przymierze między
mną a wami i potomstwem twoim po tobie, którego macie dochować: obrzezany
zostanie u was każdy mężczyzna.
11
Obrzeżecie mianowicie ciało napletka waszego i będzie to znakiem
przymierza między mną a wami.
12
Każde wasze dziecię płci męskiej, po wszystkie pokolenia, gdy będzie
miało osiem dni, ma być obrzezane; podobnie też wszystkie inne dzieci, zarówno
urodzone w domu jak i nabyte za pieniądze od jakiegokolwiek cudzoziemca, który
nie jest z potomstwa twego.
Wiara
i posłuszeństwo to są dwie rzeczy, które w Biblii są nierozdzielne. Gdy jest
mowa o wierze i ufności Bogu, to znaczy, że to pociąga za sobą posłuszeństwo. Niestety
pojęcie wiary w naszej kulturze zostało niemal całkowicie pozbawione tego
znaczenia. Dzisiaj często, gdy ludzie myślą o wierze, to znaczy, że uznają iż
Bóg istnieje. Ale biblijna zbawcza wiara, to coś więcej, to nie tylko jakaś
intelektualna zgoda na Boga w naszym życiu. W tym sensie wierzy nawet sam
diabeł – on wie, że Bóg istnieje, a nawet drży przed nim (Jak 2,19). Oczywiście wiara zaczyna się od przekonania, że Bóg
istnieje, ale na tym się nie kończy. To jest dopiero wstęp. Jeśli wiesz, że Bóg
istnieje, to zaczynasz Go szukać, ale nie tak jak ty sam chcesz, bo w ten
sposób mnóstwo ludzi religijnych szuka Boga jednak wciąż nie mają biblijnej
wiary. Jeśli chcemy mieć wiarę o której mówi Pismo Św. to musimy szukać Boga
tak, jak On sam tego od nas chce, a On swoją wole objawił w słowie Bożym w
Biblii. Więc okazujesz Mu posłuszeństwo.
Abraham miał nazwać syna Izaak i obrzezać go dnia ósmego, my zaś mamy uznać w
Jezusie Chrystusie naszego Pana i Zbawiciela. Jak długo ludzie nie chcą tego
zrobić, tak długo nie mają prawdziwej biblijnej wiary. Z uznania w Chrystusie
Zbawiciela wypływa oddanie dla Niego, naśladowanie Go i przestrzeganie Jego
przykazań. Gdyby Abraham uznał, że Bóg istnieje, ale w żaden sposób to nie
wpłynęłoby na jego życie i nie posłuchałby Pana, to nigdy nie otrzymałby syna. Wiara
więc oznacza, wierność Bogu, posłuszeństwo, poleganie na Nim i podporządkowanie
Mu swojego życia. Niestety bardzo niewielu ludzi, gdy myśli o wierze, myśli
również o posłuszeństwie. Stąd mamy wierzących, którzy kradną i nie widzą w tym
nic złego, cudzołożą i się tym chwalą, bluźnią, złorzeczą i nienawidzą innych
będąc dumnym z tego powodu określając się wierzącym niepraktykującym. Ale nie
ma wierzących niepraktykujących. Zawsze naszą wiarę jakoś praktykujemy albo jej
służymy, albo ją depczemy. Słowo Boże mówi, że zna Pan tych, którzy są Jego. W
dzień sądu wielu będzie przyznawało się do Jezusa, ale czy Jezus przyzna się do
nas? Czy Jezus przyzna się do mnie i do ciebie?
Bóg zamienia smutek w radość
Ostania
rzecz w naszym fragmencie jest taka, że Bóg zamienia nasz smutek w radość, gdy
mu ufamy. Zobaczmy co Sara powiedziała po narodzeniu Izaaka.
(Czytam
z Biblii w tłumaczeniu ewangelicznego instytutu Biblijnego, bo jest lepiej ten
wiersz przełożony na język polski)
Rodzaju 21:6 Sara wówczas mawiała: Bóg dał mi powód do
śmiechu! Każdy kto o tym usłyszy, będzie śmiał się
Sara przez wiele lat była bardzo smutną kobietą
z powodu swojej bezpłodności. Szczególnie w tamtej kulturze i w tamtych czasach
posiadanie potomstwa było jednym z najważniejszych celów małżeństwa. Sprawa
potomstwa była tak istotna, że kobiety które nie mogły posiadać dzieci czuły
się napiętnowane. Z pewnością sytuacja ta musiała Sarze bardzo doskwierać i
sprawiać wiele bólu oraz smutku. Próbowała sama rozwiązać ten problem dając
Abrahamowi swoją niewolnicę, by miał z nią potomstwo, a ona urodziła na
kolanach Sary. W tamtym czasie był to kulturowy sposób adopcji. Jednak to nie
rozwiązało jej problemów, a nawet je pogłębiło, bo niewolnica Hagar zaczęła
gardzić Sarą i wywyższać się nad nią z powodu możliwości urodzenia dziecka dla
Abrahama. Sara zamiast złagodzić swój ból jeszcze bardziej go pogłębiła. Jestem
w stanie sobie wyobrazić, że wielokrotnie płakała i smuciła się myśląc o
dziecku jak było w życiu innej biblijnej kobiety – Anny, która urodziła
Samuela.
Ale
Bóg zmiłował się nad Sarą i dał jej wiele radości, powód do tego, by się śmieć
cieszyć, radować i jej smutek zamienił w taniec jak mówi psalmista w Psalmie 30. Nasz Pan jest tak wspaniałym
Bogiem, że każdy smutek może zamienić w radość i pocieszyć serca nasze w każdym
utrapieniu. Gdy Sara usłyszała rok przed narodzeniem Izaaka, że będzie miała
syna jako 90 letnia kobieta, to śmiała się śmiechem wątpliwości, śmiała się w
wyniku niedowierzania czytamy w Rodzaju 18,12-15.
Ale Bóg jej śmiech wątpliwości zamienił na śmiech radości, a imię dziecka
miało być Izaak – śmiać się. Zobaczmy, co zrobił Pan. Za każdym razem jak Sara
i Abraham spojrzeli na swego syna Izaaka przypominali sobie jak śmiali się z
wątpliwości słysząc Boże obietnice, ale Bóg pokazał im jak niedorzeczny, był
ich śmiech niewiary i jak wielka jest Jego moc.
Wielu
chrześcijan dzisiaj ma różne ciężary i smutek na sercu, może ty też teraz masz.
Źródłem naszego smutku może być zła sytuacja rodzinna, lęki i obawy o
przyszłość, problemy małżeńskie, choroba, troski dnia codziennego,
prześladowania, czy niechęć naszych bliskich w stosunku do ewangelii oraz wiele
innych rzeczy.
Ale
Bóg ma moc nas pocieszyć w każdej ciemniej dolinie naszego życia jak pocieszył
Sarę. On może wyjść naprzeciw każdej trudnej sytuacji w której się znaleźliśmy
jeśli przyniesiemy nasze troski i obciążenia w modlitwie przed Jego oblicze.
Posłuchajcie
co mówi Ks. Izajasza
Izajasza 51:12 Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim
jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie
jak trawa?
W
2 Liście do Koryntian apostoł Paweł pisze w ten sposób
2 Koryntian 1:3 Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana
naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy,
2Ko 1:4
Który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są
w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg
pociesza.
Pan
chce swoje dzieci pocieszać we wszelkim utrapieniu naszym, bo jest Bogiem
wszelkiej pociechy. Od niego zależy jak to zrobi, może w jednej chwili
rozwiązać nasza sytuacje lub sprawić, że inaczej na nią spojrzymy albo wlać w
nasze serca taką radość, ze żaden smutek nie będzie w stanie się ostać. Bóg już
sprawił nam wielką radość, bo zrobił rzecz po ludzku niemożliwą. Umarł na
Krzyżu za nasze grzechy i zmartwychwstał i uczynił serca wierzących miejsce
zamieszkania swojej chwały. Czyż nie
jest to wspaniałe?
Drodzy, przynośmy nasze troski przed Jego
oblicze, wołajmy do Niego, by mógł nam odpowiedzieć i rozradował nas w naszych
utrapieniach jak mówi Psalm 4 wiersz 8
Wlałeś w serce me większą radość, Niż
kiedy się ma obfitość zboża i wina.
Już niebawem Bóg kolejny raz uczyni rzecz
niemożliwą z ludzkiej perspektywy – przyjdzie i weźmie nas do siebie. Wtedy otrzymamy
najwspanialsze z możliwych pocieszeń, gdy spotkamy się z naszym Panem. Otrze On
z naszych oczu wszelką łzę i nie będzie już śmierci, żadnego bólu oraz żadnego
smutku, a radość będzie bez końca.
Podsumowując
1.Po pierwsze,
należy nauczyć się czekać na wypełnienie Bożych obietnic jak czekał Abraham na
narodzenie Syna. Dzisiejsza kultura nam tego nie ułatwia, bo uczy nas, że
niemal wszystko możemy mieć bardzo szybko, ale nasz Pan ma na wszystko swój
czas, a my mamy być cierpliwi w modlitwie. Najlepsze i wartościowe rzeczy
często wymagają czasu, byśmy je cenili bardziej.
2.Po drugie,
warto czekać bo Bóg jest wierny swoim obietnicom i nie może zawieść Słowo Boże,
co wielokrotnie zostało już dowiedzione.
3.Po trzecie,
Abraham był posłuszny Bogu. Prawdziwa wiara okazuje posłuszeństwo Słowu Bożemu
zapisanemu w Biblii.
4.I czwarta
rzecz, Pan ma moc, by wszelki nasz smutek przemienić w radość dlatego
powinniśmy w modlitwie zawsze przynosić nasze troski przed Jego tron, a On
rozjaśni nasze ciemne chmury.
Dzisiaj
bliżejprzyjrzymy się temu w jaki sposób
Piotr z Janem wykorzystali cud jaki Pan Jezus sprawił uzdrawiając chromego przy
świątyni przez ich ręce.
Po
tym jak Piotr z Janem dokonali uzdrowienia człowieka chromego od urodzenia, o
którym wszyscy wiedzieli, że był chory powstało niemałe zamieszanie. Zbiegł się
tłum, człowiek skakał, cieszył się, wysławiał Boga i przyciągał tłum.
W
takiej chwili apostołowie mogli zdobyć wielką popularność i zbić jakiś kapitał
dla siebie. Ale zobaczmy w jaki sposób Piotr z Janem odnoszą się do tego
uzdrowienia.
Widzą,
że ludzie są tym zadziwieni i myślą, że apostołowie są tacy wyjątkowi, ale
Piotr od razu zwraca uwagę na Jezusa Chrystusa, by ani przez chwilę nie
odbierać chwały Bogu. To Jezus Chrystus i Jego ewangelia już od samego początku
jest tematem przesłania apostołów.
w. 12
Piotr
odwraca uwagę słuchaczy od siebie i od cudu jaki się zdarzył, akieruje ją na Jezusa Chrystusa. Taka powinna
być służba całego kościoła i wszystkich sług Chrystusa. Choćby byli najbardziej
znamienici ludzie, najwięksi Boży słudzy, to jeśli są prawdziwymi Bożymi
sługami, nie będą chcieli chwały dla siebie i bycia w centrum, ale będą
pragnęli, by jedynie Bóg był uwielbiony. Musimy pamiętać, że to nie my i nie
kościół obdarza życiem wiecznym, ale to Jezus zbawił i zbawia ludzi. On za nich
umarł, to Jemu mają być posłuszni, to On ma być w centrum ich życia i On ma być
uwielbiony przez życie tych, którzy w Niego wierzą. Tą zasadę widać w całym
Nowym Testamencie. Jest takie niebezpieczeństwo w kościele, że kościół zamiast skupić
się na Chrystusie i Jego ewangelii będzie akcentował jakiś ludzi, nauczycieli,
uzdrowicieli lub jakieś wyjątkowe wydarzenia, służbę lub czy cuda. Ale to wszystko, co czyni Bóg przez
ludzi ma tylko jedno zadanie, przyciągnąć ludzi do Jezusa Chrystusa i oddać
chwałę Bogu, a nie człowiekowi, czy jakiejś denominacji.
Jana 3,28-30; 1 Kor 3,4-8; Dzieje Ap.
10,26; 14,14-15; Obj 19,10.
Następnie
Piotr wyrysowuje przed oczami słuchaczy obraz Jezusa Chrystusa, kim rzeczywiście
Jezus jest i kogo Żydzi odrzucili skazując go na śmierć przez ukrzyżowanie.
Chlałbym byśmy bardziej się na tym skupili, co nam Piotr chce powiedzieć o Panu
Jezusie przez tytuły którymi określa Chrystusa.
Wiele
osób słyszało o Jezusie jako o postaci historycznej, wielkim dobrym człowieku
lub filozofie głoszącym wspaniałe nauki. Nawet w jakiś sposób wierzą w Niego,
ale często nie widzą w Nim tego kim On jest w rzeczywistości i przez to nie
mogą Go poznać i być zbawieni.
w.13
1. Po pierwsze Piotr mówi, że Pan Jezus
jest Synem Boga lepsze tłumaczenie tego zwrotu, jest, że Jezus jest Sługą Boga „Pais Theos”, którego Bóg chce uwielbić
i wywyższyć.
Piotr
w ten sposób, chce zwrócić uwagę Żydów na to, że Pan Jezus jest tym samym sługą
Boga, którego Słowo Boże zapowiada w Starym Testamencie jako Mesjasza na
którego Żydzi od wieków czekają.
Podkreśla
to w pierwszych słowach trzynastego wiersza, że Bóg który posyła Jezusa jest
Bogiem Ojców, Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Pan Jezus nie jest samozwańczym
Mesjaszem, ale wszystkie cuda i znaki jakie czyni wskazują na to, że Bóg się do
Niego przyznaje. O tym nadchodzącym słudze Boga, Bożym Synu, często możemy
przeczytać w Starym Testamencie Izajasza
42,1-9; Izajasz 52,13-15; Izajasz 49,6-9; Izajasza 53,11. Mat 12,15-21
Sługa
Boży miał służyć Bogu w 100% posłuszeństwa i później cierpieć za grzech ludu, ale po wszystkim miał
być uwielbiony i wywyższony przez Boga. Pan Jezus o tym mówił w Ew. Jana 17,1-5. Jezus często mówił o
sobie jak o słudze, że nie przyszedł wykonywać swojej woli, ale Ojca. Mówił o
tym, że nie przyszedł aby Mu służono, ale służyć i oddać życie swe jako okup za
ludzki grzech.Mówił, że Jego nauka
nie jest Jego, ale Ojca który Go posłał.
Piotr
chce by wszyscy słuchacze wiedzieli, że Bóg wywyższył Jezusa - Jezus jest sługą
Boga, który wykonał całkowicie Jego wolę, a przez którego dzisiaj oni mają
dostęp do Boga. Choć Chrystus cierpiał, to nie cierpiał za swój grzech, ale za
grzech ludzi. To również my powinniśmy komunikować światu, że Bóg wywyższył
Jezusa swego Jednorodzonego Synai
uczynił Go jedynym pośrednikiem między ludźmi a Sobą 1 Tym 2,5.
Tego
właśnie sługę Żydzi odrzucili, tego na którego zawsze czekali. Wyparli się Go i
wydali Piłatowi, który okazał się lepszy od nich, bo uważał że należało Jezusa
wypuścić.
W ten sposób Piotr chce słuchaczom uświadomić
jak straszny grzech mają. Myśleli że są lepsi od pogan, a tymczasem są nawet
gorsi od znienawidzonego Piłata.
Póki
człowiek nie uświadomi sobie swojego grzechu, jak bardzo jest zgubiony bez Zbawiciela,
to zawsze będzie uważał, że nie jest tak źle - inni są gorsi ode mnie.
2. Kolejnym ważnym tytułem jakim określa Piotr Pana Jezusa w wierszu 14 jest, że Pan Jezus jest
Sprawiedliwy i Święty „dikaios i hagios”. Piotr tutaj chce
uświadomić Żydów, że śmierć Jezusa nie wskazuje na to, że Jezus jest
grzesznikiem jak mogło myśleć wielu Żydów, bo zawisł na drzewie Gal 3,13; Pwt 21,23. Ale wprost
przeciwnie, Jezus jest sprawiedliwy i Święty - umarł nie za swój grzech, ale za
grzech ludzi. Jego zawiśnięcie na drzewie było spełnieniem biblijnych proroctw,
że przeklęty, kto wisi na drzewie. Przekleństwo Jezusa musiało być jasne i
oczywiste i takie było w oczach wielu Żydów. Jednak nie rozumieli tego, że On
dźwigał na sobie nasze przekleństwo, a nie swoje.
Jest
mnóstwo ludzi dzisiaj, którzy uważają, że Pan Jezus poniósł porażkę, bo umarł i
nie zrealizowałswoich obietnic
zaprowadzenia Królestwa Bożego.
Jednak
jak komunikuje Piotr, Jezus był Święty i Sprawiedliwy, a to Żydzi są
grzesznikami. Woleli od Jezusa mordercę Barabasza, a Jezusa kazali ukrzyżować. Piotr chce, by słuchacze mocno poczuli
swoją winę. Nie umniejsza ich grzechów, nie oszczędza ich, nie obawia się, że
ich obrazi.
Jak
często przy zwiastowaniu ewangelii staramy się unikać dotknięcia jakiegoś
czułego punktu słuchacza, który wskazywałby na Jego grzech w obawie że się
obrazi? Jednak Piotr tak nie czyni, mówi wyraźnie, że to Żydzi są grzesznikami,
a Jezus jest sprawiedliwy. W zwiastowaniu ewangelii powinniśmy wskazywać na
ludzkie grzechy, że wszyscy jesteśmy kłamcami, zazdrośnikami, cudzołożnikami,
buntownikami w oczach Boga itp. i potrzebujemy upamiętania, bo Bóg jest Święty
i nienawidzi grzechu. Jana 8,46; 2 Kor
5,21; Hebr 4,15; 1 Ptr 2,22.
Jeśli
chcemy widzieć prawdziwe nawrócenia powinniśmy jednoznacznie pokazywać, że my
jesteśmy grzesznikami, a jedynie Jezus jest święty i sprawiedliwy i jako jedyny
ratuje nas od grzechów. Cały Świat wciąż wybiera Barabasza na swego przewodnika
zamiast sprawiedliwego Jezusa. Obierają za swoich idoli niesprawiedliwych
często zepsutych ludzi w miejsce Jezusa zapierając się cały czas sprawiedliwego
jak powiedział Piotr.
3. Następnie Piotr określa Pana Jezusa Sprawcą Życia, nie tylko zabili
sprawiedliwego i świętego sługę Boga, ale również Sprawcę życia. Tego, który
obdarza życiem wiecznym. Tak strasznie obrazili Boga, że odrzucili jedyną
osobę, która mogła dać im życie wieczne.
Tytuł
„Dawca Życia” - Archegos oznacza wodza i przewodnika oraz zawsze w Nowym
Testamencie odnosi się do Jezusa. Piotr przedstawia Jezusa jako tego, który
otworzył nam drogę zbawienia i prowadzi ludzi na tej drodze do nowej ziemi
obiecanej jak kiedyś Mojżesz prowadził Izraela
do ziemi którą dał im Bóg. Dla wierzących dzisiaj w Jezusa nową ziemią obiecaną
jest nowe niebo i nowa ziemia, gdzie na wieki będą cieszyć się z Bożej
obecności. Jezus nie tylko otwiera dla nas tą nową drogę i prowadzi nas na niej,
ale także uzdalnia nas, by tą nową drogą iść. Zbawienie Bez Pana Jezusa jest
niemożliwe. Słowo Archegos - Sprawca
życia występuje w Hebr 2,10 i jest
przetłumaczone, że Pan Jezus jest sprawcą naszego zbawienia, On daje nam życie
wieczne, czyli dokończyciel naszej wiary, autor jej, Pionier, ten który
zapoczątkował drogę zbawienia – Archegos Heb
12,1.
Jeśli
Jezus jest dawcą życia, to znaczy że jest Bogiem. Tym samym Piotr mówi do nich,
zabiliście swojego Boga – dawcę życia, -
wielkie i straszne oskarżenie.
Słowo
Boże uczy nas, że to Pan Jezus obdarza nas życiem wiecznym: Jana
10,28; 11,25; Jana 14,6; Jana 6,40 – Jezus nas wzbudzi w dniu ostatecznym, Jana 17,2.
Tego
to Jezusa Bóg wzbudził z martwych, uwielbił Go, wywyższył i posadził po swojej
prawej stronie w niebie Hebr 8,1; Mk
16,19; Filipian 2,8-11; Efez 1,21-22; psalm 91,14; 110,1.
Oznacza
to, że Jezus jest Panem, jest wywyższony i wszyscy powinni Mu być posłuszni.
Zacznę
od osobistej refleksji. Pamiętam jak wiele lat temu, gdy zacząłem chodzić do
Kościoła Chrześcijan Baptystów i już chodziłem przez kilka miesięcy przyszedł
do mnie pastor i powiedział, że w kościele będzie chrzest, czy nie myślałem o
tym żeby się ochrzcić. Wtedy ja odpowiedziałem pastorowi, bardzo pewny siebie,
że miałem już chrzest, gdy byłem małym dzieckiem i nie potrzebuje być
ochrzczony drugi raz. Wtedy Pastor wziął Pismo Św, do ręki i przeczytał mi Ew. Mateusza 28 rozdz. 19 wiersz
Mateusza 28:19Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie
narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Później
wyjaśnił, że chrzest o którym mówi Pismo Św. i który podoba się Bogu jest
chrztem na wyznanie wiary w Pana Jezusa Chrystusa i Pan Jezus nakazał chrzcić
uczniów, a nie niemowlęta, które nie mogą dać świadectwa swojej wiary, bo są
jeszcze zbyt małe. Z początku trochę zmagałem się z tym słowami, ale czym
więcej czytałem Pisma Św., tym bardziej dostrzegałem, że chrzest który ma
znaczenie przed Bogiem, i który nakazał Pan Jezus jest chrztem wyłącznie ludzi
wierzących. W Biblii nie znajdziemy żądnego przypadku chrztu niemowlęcia, są to
jedynie osoby świadome swojej wiary i na tyle dojrzałe, że mogły ją wyznać. Pan
Jezus powiedział, że najpierw należy czynić uczniami, a dopiero później, gdy
człowiek staje się już uczniem Pana Jezusa może, a nawet ma być ochrzczony.
Więc
zanim ktoś się ochrzci musi usłyszeć poselstwo ewangelii o Jezusie Chrystusie.
Musi dowiedzieć się, że Pan Jezus jest Zbawicielem, który umarł na Krzyżu
golgoty za nasze grzechy i na podstawie wiary w dzieło Krzyża Chrystusa,
grzechy wierzącego mogą być przebaczone. Jak wszyscy wiemy niemowlęta nie są na
tyle dojrzałe, by mogły zrozumieć i przyjąć ewangelię, więc z tego też powodu
nie powinny być ochrzczone.
Dla
wielu argumentem za chrztem niemowląt jest zmazanie grzechu pierworodnego i
możliwość zbawienia dla tych, którzy się chrzczą. Jednak to nie woda chrztu
zbawia człowieka, ale Pan Jezus przez prawdziwą, żywą wiarę w Jego osobę. Woda
w którą będą zanurzeni dzisiejsi katechumeni nie jest bardziej świętą wodą niż
ta która jest w kranie. To nie woda oczyszcza z grzechów, grzeszników, ale
święta krew Jezusa Chrystusa wylana za nasze winy.
Biblia
uczy, że nie jakaś ludzka praktyka, rytuał, czy sakrament powoduje, że człowiek
otrzymuje życie wieczne. Słowo Boże mówi, że przebaczenie grzechów i zbawienie
jest wyłącznie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, a nie na podstawie naszych
uczynków, ale z łaski, darmo dla wszystkich, którzy w Pana Jezusa uwierzą. Czytamy
o tym w liście Ap. Pawła do Efezjan
Efezjan 2:8Albowiem łaską zbawieni jesteście przez
wiarę, i to nie z was: Boży to dar;
9Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.
10Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych
uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.
Nasi dzisiejsi katechumeni mogą cieszyć się
nadzieją życia wiecznego nie dlatego, że dzisiaj się chrzczą, ale z tego
powodu, że zaufali Chrystusowi jako swojemu Panu i Zbawicielowi.
Ktoś
mógłby zapytać, że skoro chrzest nie daje Zbawienia, to dlaczego chrzcimy.
Po pierwsze chrzcimy, bo pragniemy być
posłuszni słowom ewangelii, a przez to Panu Jezusowi. On nakazał chrzcić wszystkich,
którzy chcą zostać Jego uczniami. Czynienie Bożej woli nigdy nie jest czymś
drugorzędnym lub mało ważnym. Jeśli posłuszeństwo szefowi w pracy wobec
zleconych nam obowiązków ma znaczenie, to ileż większe znaczenie ma
posłuszeństwo Bożej woli, wszak Bóg jest o wiele ważniejszy od największego
ziemskiego szefa.
Chrzest
również jest świadectwem utożsamiania się wierzącego z Chrystusem z jego
śmiercią i zmartwychwstaniem oraz symbolicznym widzialnym znakiem tego, co
stało się w życiu człowieka, który stał się uczniem Jezusa.
Liście
ap. Pawła do Rzymian czytamy:
Rzymian 6:4Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez
chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez
chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili.
Chrzest
wodny, to cudowny symboliczny znak wyrażający rzeczywistość duchową tego, co
się stało, gdy człowiek uwierzył w Jezusa Chrystusa. Słowo Boże mówi, że gdy
uwierzyliśmy zostaliśmy zanurzeni w śmierć Jezusa, tak jak byśmy umarli razem z
Nim. Przez zjednoczenie się z Chrystusem wiarą, wierzący umiera dla życia w
grzechu, dla świata, a nawet dla samego siebie, by żyć dla Jezusa. Biblia mówi
o tym niezwykłym duchowym doświadczeniu jako o nowym narodzeniu. Chrzest
właśnie tego jest obrazem, zanurzenie
wskazuje na śmierć - śmierć starego człowieka. Wynurzenie natomiast jest
jakby zmartwychwstaniem do nowego życia na chwałę Boga w mocy Ducha Św. byśmy
nowe życie prowadzili. Nowe życie które podoba się Bogu, bo jest zgodne z Bożą
wolą.
Więc
chrzest ma prawdziwe duchowe znaczenie w życiu wierzących o ile oni się
naprawdę nawrócili. Tak jak obrączka ma prawdziwe znaczenie wtedy kiedy jestem
rzeczywiście w małżeństwie. Gdybym założył obrączkę, ale nie był w małżeństwie,
czy ona wtedy niosłaby faktyczne znaczenie mojego stanu cywilnego? Czy sama
obrączka sprawiłaby, że byłbym mężem, gdybym nim nie był? Nie, oczywiście nie.
Podobnie i chrzest. Jeśli w życiu osoby przyjmującej chrzest nie dokonały się
rzeczywiście duchowe narodziny i taka osoba nie nawróciła się do Jezusa, to czy
chrzest sprawi, że będzie wierząca lub zbawiona? Nie, Bóg nie jest zakładnikiem
obrzędów, mają one natomiast pomóc nam zrozumieć duchową rzeczywistość. Należy
jasno powiedzieć, że zanurzenie w wodzie nie jest żadną gwarancją zbawienia.
Niestety dla wielu chrzest stał się pułapką
duchową, bo z tego powodu, że zostali ochrzczeni myślą, że będą zbawieni.
Jednak bez szczerej osobistej wiary, pokuty i oddania Jezusowi, nie ma to
znaczenia.
Chrzest jest również publiczną deklaracją wierności i oddania Chrystusowi. Jest świadectwem człowieka wobec całego świata też tego duchowego, kościoła i wszystkich zebranych, że Pan Jezus stał się Zbawicielem osoby, która się chrzci. Pan powiedział, że kto mnie wyzna przed ludźmi tego i On wyzna przed swoim Ojcem, który jest w niebie. Więc chrzest daje pierwszą możliwość wyznać swoją wiarę, opowiedzieć się po stronie Chrystusa publicznie. Taka deklaracja jest konieczna, bo Imię Jezusa jest znienawidzone w świecie z powodu Jego Świętości, wezwania ludzkości do upamiętnia i ostrzeżeń przed sądem Bożym, świat natomiast chce żyć w grzechu naśladując diabła. Opowiedzenie się po stronie Jezusa, to wypowiedzenie posłuszeństwa światu i szatanowi. Bóg tego od nas wymaga. Wymaga jasnej deklaracji opowiedzenia się po stronie światłości, by odciąć się od ciemności i w ten sposób wskazać na prawdę którą jest Chrystus. Drodzy
katechumeni, dzisiaj wyznajecie przez chrzest swoją wiarę w Pana Jezusa, ale
pamiętajcie, że chrzest jest jedynie symbolem waszego nawrócenia i łączności z
Chrystusem, by było to prawdziwe i autentyczne wyznanie to musi wynikać z
waszej osobistej więzi ze Zbawicielem.
Ostatnio
powiedzieliśmy sobie, że pierwszemu kościołowi towarzyszyła Bojaźń Boża, Boża
moc, brak przywiązania do dóbr materialnych, jednomyślność, radość ze zbawienia
i prostota serca.
Dzisiaj
będziemy mówić o tym, że gdy jesteśmy Bogu posłuszni i zwiastujemy ewangelię,
to Bóg się do nas przyznaje i okazuje swoją moc jak przyznawał się do apostołów.
Trzeba powiedzieć, że do apostołów przyznawał się Bóg w sposób wyjątkowy dając
im dary uzdrawiania. Bóg uzdrawia również i dzisiaj, ale przez modlitwę. To jak
uzdrawiał za czasów apostołów było wyjątkowe i potrzebne, by utwierdzić
fundamenty nowopowstającego kościoła Hebr.
2,3-4. W obecnych czasach jest wiele nierozumienia na temat uzdrawiania
dlatego musimy na początku sobie wyjaśnić ta kwestie.
Gdy
czytamy Biblie, to może nam się wydawać, że cuda były tam bardzo częste przez
cały okres historii zbawczej. Ale to nie jest prawda, często między opisami
cudów w Biblii jest kilkadziesiąt lub nawer kilkaset lat odstępu. Tak naprawdę
były tylko trzy okresy w historii zbawczej, kiedy częściej niż zwykle działy
się znaki i cuda. Nie licząc stworzenia świata, pierwszy okres to czasy
Mojżesza i Jozuego. Jest to okres wyprowadzenie Izraelitów z Egiptu kiedy Bóg w
sposób wyjątkowy okazywał swoją moc przez Mojżesza i Jozuego przez ok. 65 lat.
Bóg chodził po pustyni z Bożym ludem w słupie ognia w nocy i obłoku w dzień.
Nie możemy zapominać, że był to okres zawarcia przymierza i utwierdzenia narodu
oraz czas zdobycia ziemi obiecanej. Izrael potrzebował się upewnić, że Bóg jest
Bogiem żywym i prawdziwym w odróżnieniu o wielu bóstw Egiptu. Żeby scalić ich w
jeden naród skupiony na kulcie Jahwe, cuda i znaki były niezbędne. Nadawały one
autorytet Mojżeszowi i potwierdzały Jego namaszczenie przez Boga. Podobnie po
śmierci Mojżesza miało to miejsce w życiu Jozuego. Gdy Mojżesz – wielki przywódca
narodu zmarł, Izrael mógł czuć się zagubiony i utracić cel, ale Bóg namaścił
Jozuego, by dokończył dzieło i wprowadził naród do ziemi obecanej.
Drugi okres cudów, to czasy Eliasza i Elizeusza ok 65 lat , kiedy Północne
królestwo Izraela daleko odeszło od Pana i oddało całkowicie bałwochwalstwu. Ta
sytuacja wymagała Bożej interwencji, by na nowo przypomnieć Izraelitom, kto jest
prawdziwym Bogiem. Trzeci okres cudów to czasy Jezusa i apostołów około 70 lat,
by wskazać na wypełnienie mesjańskich zapowiedzi związanych z Jezusem i utwierdzić nowopowstający kościół.
Dzisiaj
jest wielu uzdrowicieli, którzy uważają, że mają taki dar uzdrawiania jak
apostołowie, ale to jest kłamstwo. Apostołowie mieli wyjątkowy dar, przez który
Bóg uzdrawiał natychmiast z każdej choroby i niemocy, a nawet podnosili ludzi z
martwych. Dzisiejsi uzdrowiciele nie robią tak, nie mają takiej mocy. Mówią że
tak czynią, ale fakty temu przeczą. Chcą uchodzić z niezwykle duchowych, ale
nie w tym celu by służyć Panu Jezusowi, ale służyć sobie i własnemu brzuchowi.
Biblia przestrzega nas, że sama kwestia uzdrowienia nie świadczy, że ktoś
pochodzi od Boga, bo diabeł i demony też mają moc żeby uzdrawiać ludzi. Nawet
uzdrowienie w imieniu Jezusa, nie świadczy że Bóg stoi za uzdrowieniem, jeśli
nie ma w tym chwały dla Boga, a uzdrowienie przynosi złe duchowe owoce. Więc
nie dajmy się nabrać Mateusza 7,21-22;
Mat 24,24; 2 Tes 2,9-10. Pamiętajmy, że czym bliżej końca, tym więcej
będzie fałszywych uzdrowień i fałszywych cudów.
Raphael
Gasson, który był okultystą napisał książkę, o tym jak on sam i wielu
okultystów uzdrawiało ludzi w imieniu Jezusa, ale faktycznie za uzdrowieniem
stały demony, które chciały przyciągnąć ludzi do fałszywej nauki.
Piotr
i Jan Przyszli do świątyni około godz. 9.00 nasza godzina to 15.00 U żydów były
trzy pory dnia na modlitwę, rano, w południe i po południu.
W
tym czasie niesiono tam żebraka, który był sparaliżowany od urodzenia i nie
mógł chodzić, miał około 40 lat (4,22).
Prawdopodobnie 20 lat go tam noszono, od dorosłości.
Niesiono
go tam w porze modlitwy, bo wtedy było najwięcej ludzi i mógł coś wyżebrać na
swoje utrzymanie. W Izraelu były trzy najlepsze miejsca do żebrania: przy
bramie świątyni, gdzie wszyscy przechodzili, przy bramie, gdzie było wejście do
miasta lub przy głównej drodze, gdzie przechodziło mnóstwo pielgrzymów. Ten
chromy człowiek tam siadywał codziennie w.
2, by zebrać parę groszy, to było jego źródło utrzymania. Siadając przy
świątyni miał sporą szansę, że uda mu się coś uzyskać, bo Stary Testament
nakazywał dbać o biednych, więc przy świątyni miał większą szanse spotkać ludzi
litujących się nad biednymi (dzisiaj ludzie siadają przy kościele).
Siedział
tam więc i prosił, błagał przechodzących, by coś mu dali. Wtedy też przechodził
Piotr i Jan, szli do świątyni by się modlić do Boga i zwiastować ludziom
ewangelię.
üNależy tu zauważyć,
że Piotr i Jan szli w miejsca, gdzie ludzie się gromadzili, mogli ich spotkać i
mogli zwiastować im ewangelię. Trudno złapać jakieś ryby w stawie w którym nie
ma ryb. Kiedyś słyszałem dowcip, że człowiek łowił na lodowisku i ciągle
słyszał głos, że „Tu nie ma ryb”. W końcu zapytał kto mówi, a głos powiedział „że
kierownik lodowiska”
üKolejna rzecz jak
rzuca się w oczy, to Piotr i Jan wykorzystywali okazje do zwiastowania
Ewangelii - byli dostępni dla ludzi. Szli i pewien chory poprosił ich o pomoc,
a oni widzieli w tym Bożą opatrzność, by wykorzystać tą sytuacje dla Bożej
sprawy. Zbyt często chrześcijanie mogą być zapatrzeni i zajęci własnym życiem oraz
własnymi sprawami, by dostrzec Boże okazje do służby. Ale jeśli mamy postawę
oczekiwania i modlitwy, że Bóg może coś uczynić, może mnie poprowadzić, użyć,
to będziemy dostrzegali różne możliwości. Należy być dostępnym dla innych, by
Bóg mógł nas użyć. Nawet w kościele, możemy przychodzić i zajmować się
wyłącznie sobą i nie widzieć żadnych potrzeb, choćby złamanych, nieszczęśliwych
i samotnych ludzi wokół nas, który potrzebują naszej opieki. Nie wiem, czy to
prawda, ale kiedyś słyszałem, że jeden z pastorów przebrał się za bezdomnego i
usiadł na progu swego kościoła żebrując, a ludzie go mijali. Gdy nadszedł czas
kazania, to okazało się, że ich bezdomny, to dzisiejszy kaznodzieja.
Czego oczekiwał chory od Piotra i Jana,
a co otrzymał? Co nam to mówi o tym jak chrześcijanie powinni wychodzić
naprzeciw oczekiwaniom ludzi?
Piotr
i Jan nie mogli dać pieniędzy choremu, bo ich nie mieli, ale mogli mu dać coś o
wiele więcej, - uzdrowienie, a przede wszystkim duchowe zbawienie. Mogli zwiastować
mu ewangelię i ofiarować szansę życia wiecznego, to dar o wiele większy niż
jakiekolwiek zasoby fizyczne. Choć kościół
może mieć małe zasoby materialne i może nam się wydawać, że nie wiele potrafimy
zrobić, to zawsze powinniśmy wiedzieć, że nawet jak nie mamy srebra i złota, to
mamy najcenniejszy skarb jakim jest ewangelia, którą możemy się dzielić, a
która daje ludziom życie wieczne.
Zbyt często myślimy że brak srebra i
złota jest przeszkodą w służbie dla Boga.
üZobaczmy również,
że Piotr i Jan wpatrzyli się w Niego uważnie, by wiedzieć czy Bóg działa w Nim w. 4. (Dzieje 14,8-9)
Nie
uzdrowili wszystkich chorych, ale tylko tego jednego, którego Bóg chciał
uzdrowić, a Piotr i Jan wiedzieli o tym dzięki Duchowi Św. Podobnie i my
powinniśmy szukać skutecznej służby, którą Bóg chce błogosławić. Nie jesteśmy w
stanie wziąć się za wszystko i pomóc wszytkim, ale powinniśmy starać się rozpoznać
i prosić Boga w modlitwie, co możemy robić i jak możemy działać.Niektórzy fałszywi nauczyciele obiecują
zdrowie i cudowne rzeczy wszystkim. Jednak to kłamstwo i manipulacja, Bóg
cudownie będzie działał w życiu tylko tych ludzi w których życiu chce tak
czynić.
üZobaczmy jaki to
był charakter uzdrowienia. Jak tylko Piotr i Jan powiedzieli, żeby człowiek
zaczął chodzić od razu zerwał się i zaczął chodzić natychmiast. Piotr podał mu
rękę, ale nie zmuszał go do wstania, nie popychał, nie manipulował.
Nastąpiło
całkowite, cudowne uzdrowienie w jednej chwili, które ewidentnie wskazywało na
Boży cud. Człowiek nie mógł chodzić od urodzenia wiec niemożliwe było, by wstał
na nogi od razu. Jakby jego stan poprawiał się w wyniku leków i zabiegów, to
potrzebowałby wielu miesięcy na dojście do siebie i rehabilitacji, a tutaj Bóg
wzmocnił nogi i mięśnie. Wielu fałszywych uzdrowicieli nie potrafi przedstawić
żadnego prawdziwego ewidentnego cudu, kiedy nie byłoby żądnych wątpliwości, że
stało się coś cudownego. Najczęściej rzekome cuda przez ręce uzdrowicieli, to
ustanie drobnych dolegliwości pod wpływem emocji, które zresztą często wracają,
ale brakuje przypadków jak w sytuacji Piotra i Jana wskazujących na Bożą moc.
Cuda Piotra i Jana również były natychmiastowe, co jednoznacznie wskazywało na
Bożą moc i ich wybranie podobnie jak w sytuacji Pana Jezusa. Dzisiejsi rzekomi
uzdrowiciele twierdzący, że mają dar uzdrawiania, ale nie są w stanie
przedstawić takiej skutecznościDzieje Ap. 2,43; 5,12; 9,40; Dzieje 14,3;
19,11-12.
Bóg
oczywiście może uzdrowić kogoś w czasie oraz przez medycynę i uzdrawia, ale dar
uzdrawiania jaki mieli apostołowieod
Boga, to było zdrowie natychmiast. Boże cuda dokonane w cudowny sposób były
suwerenne, nadprzyrodzone, nagłe i całkowicie wystarczające.
üUzdrowienie
dokonało się w imieniu Jezusa w. 6.
Nie każde uzdrowienie nad którym wypowiedziano imię Jezusa jest w imieniu
Jezusa, ale każde które jest prawdziwie w Jego imieniu przynosi mu chwałę, a
nie człowiekowi i prowadzi do Bożych owoców. To więc prawdziwi chrześcijanie,
nie chcą działać w swoje Imię, ale chcą by Jezus był uwielbiony przez ich
służbę. Mat 5,16;Ew. Jana 15,7; 16,23-24.
Więc
mamy dotrzeć do ludzi w imieniu Jezusa, a jeśli będzie w Jego imieniu, Jezus
będzie się do nas przyznawał. Jeśli będziemy chcieli działać w swoim imieniu,
to nie możemy liczyć na Boże działanie.
üBoże działanie w
życiu ludzi przynosi wyzwolenie, radość i pokój. Co robił uzdrowiony chory i
jaką nam daje lekcje wiersz. 8-9 Rzym
14,17; Ps 32,11; Łuk 10,20; Filip 3,1;4,4.
Uzdrowiony
cieszył się, radował, skakał i chwalił Boga. Radość jest Bożym darem dla
wierzących. Lekcja jaka płynie od tego
uzdrowionego, że tak jak On powinniśmy cieszyć się i radować przed Panem oraz
chwalić Jego imię wobec ludzi oraz wielbić Go za zbawienie jakie nam dał.
üCo się dzieje ze
środowiskiem świata, który nas obserwuje, gdy nasze życie ulega przemianie
przez Boga, a my radujemy się i wielbimy Pana? Jest szok, zdumienie,
zaciekawienie, co stwarza nam szanse świadczyć im o Jezusie Chrystusie.
Są
grzechy, które ciągną się za nami przez długi czas i powtarzają w życiu
chrześcijan, choć tego nie chcemy. Gdy rodzimy się na nowo część grzechów z
którymi mieliśmy problem znika z naszego życia za sprawą działania Ducha Św.
lub porzucamy je bez większego wysiłku. Czasami słyszę jak niektórzy
chrześcijanie mówią, że odkąd się nawrócili przestali przeklinać, chodzić w
nieodpowiednie miejsca, złościć się, upijać, brać narkotyki, cudzołożyć i wiele
innych. Niektórzy nawet z początku nie zwrócili na to uwagi i dopiero po pewnym
czasie zobaczyli, że Bóg wyzwolił ich z wielu związań, które im towarzyszyły
przed nawróceniem. Ale również jest prawdą, że niektóre grzeszne nawyki jakie
mieliśmy przed poznaniem Chrystusa mogą z nami zostać po nawróceniu i należy z
nimi walczyć. Czasami Bóg naszych wrogów zwycięża od razu bez udziału naszej
ręki jak za czasów króla Jehoszafata w 2
Ks. Kronik rozdz. 20, gdy Pan pobił Moabitów, Amonitów, oraz mieszkańców
Seiru pobudzając ich przeciwko sobie. Pierwsi zmówili się i wyruszyli na Judę,
ale Bóg doprowadził do tego, że się pokłócili i wystąpili jeden przeciwko drugiemu
zadając sobie ciężkie starty, a król Judzki zebrał tylko łupy. Innym razem
Panwymaga od nas większego
zaangażowania, by zwyciężyć naszych przeciwników, czego przykładem może być
walczący Izrael z Amelekitami w Ks.
Wyjścia 17 rozdz. w tym wypadku musieli nie tylko wyjść przeciw wrogowi,
ale wziąć miecze do ręki i walczyć z nim.
Więc
są grzechy, które odpadają od nas zaraz po nawróceniu za sprawą mocy Bożej, ale
są i takie, którym musimy wypowiedzieć wojnę, wziąć nasze miecze do ręki i
walczyć w mocy Ducha Św. ufając Panu, że w końcu da nam zwycięstwo.
O
takiej właśnie sytuacji jest nasz dzisiejszych fragment. Czytając 20 rozdz. Ks.
rodzaju możemy mieć wrażenie, że już o tym wcześniej było w poprzednich
rozdziałach, a dokładniej w 12, bo tam mamy podobną sytuacje. Z tą różnicą, że
wtedy Abraham jest w Egipcie i też umawia się ze swoją żoną, że będzie ją
przedstawiał jako swoją siostrę. Podobieństw jest na tyle dużo, że niektórzy
krytycy Biblii twierdzą, że są to te same sytuacje, ale przedstawione w inny
sposób. Jednak nie możemy się z tym zgodzić, bo równie dużo jest różnic.
Miejsce zdarzenia jest inne, osoby biorące w nim udział są inne i działanie
Boga choć podobne jest inne. Wierzymy również, że Biblia jest księgą
historyczną, a życie Abrahama które zostało nam ukazane, to chronologiczny spis
wydarzeń od jego powołania do śmierci.
Jak
widzimy Abraham z jakiegoś powodu opuścił Mamre w ziemi kananejskiej, gdzie
mieszkał i udał się na południe do Kadesz, stamtąd przesiedlił się do Geraru.
Być może opuścił Mamre z powodu zagłady Sodomy i Gomory oraz okolicznych
miejscowości, bo nie było tyle paszy dla zwierząt.
Wyruszając
w podróż kolejny raz umówił się z żoną na kłamstwo, którym posłużył już 25 lat
wcześniej, prawdopodobnie wielokrotnie w innych sytuacjach w 13, że będzie ją przedstawiał jako swoją siostrę, a nie żonę. Jak
wiemy z poprzednich rozdziałów czynił tak z powodu urody Sary która byłą piękną
kobietą. Obawiał się, że inni mężczyźni mogliby chcieć ją za żonę, a wiedząc,
że jest żoną innego mogli wpaść na pomysł zabicia go. Możemy sobie zadawać
sobie pytanie jak to możliwe, że po tak wielkich świadectwach działania Boga w
życiu Abrama daje się w kręcić w coś takiego? Wydaje się, że ciągle należy mieć
na uwadze iż od grzechu nie chroni nas nasza dojrzałość i doświadczenie, ale
łaska Boża. Nawet bardzo doświadczeni i dojrzali chrześcijanie mogą popaść w
głupie i ciężkie grzechy jeśli nie polegają na Bogu. Mamy ostrzeżenie z 1 listu do Koryntian, że kto mniema, że
stoi, niech baczy, aby nie upadł 1 Kor 10,12. Inaczej mówiąc jeśli wydaje
ci się, że jesteś mocy w wierze i chlubisz się tym, że twoje posłuszeństwo Bogu
jest lepsze niż innych, to uważaj, bo nie jest to twoją zasługą, ale Boga i jeśli
On odejmie swoją łaskę, to możemy zrobić takie rzeczy, że sami będziemy się dziwić
swojej głupocie.
Grzeszne nawyki ,mogąc trwać przez lata
Jak
widźmy Abraham powtarza swój grzech którego dopuścił się już w Egipcie 12 rozdz. Kolejny raz naraża swoją żonę
na hańbę kłamiąc, że jest wyłącznie jego siostrą. To zachęciło Abimellecha
władcę Geraru, by wziąć sobie Sarę zażonę w. 2. Powodem takiego postępowania
Abrama były jego obawy, że tam gdzie się udaje nie ma bojaźni Bożej i zabiją go
z powodu piękności jego żony. Widzimy więc, że grzech Abrahama i brak zaufania
do Boga w tej sprawie ciągnie się przez 25 lat. Tak na dobrą sprawę Abraham
nigdy nie pokutował z tego grzechu. Nigdy nie miał głębszej refleksji, że nie
powinien tak robić, bo Bóg go chroni i kłamstwo jest złe. Już ostatnim razem
Pan dowiódł swojej wierności na Abrahamie pomimo jego grzechu i uratował Sarę z
rąk Faraona. Jednak do grzesznych nawyków możemy być bardzo mocno przywiązani i
pomimo troski Boga zdarza się wierzącym do nich wracać. Czasami nawet mówimy
przepraszając Boga, że nigdy czegoś już nie zrobimy, a za jakiś czas – kilka tygodni,
miesięcy lub lat znów do tego wracamy.
Żeby
pokonać grzeszne nawyki w naszym życiu musimy polegać na Chrystusie i jego
łasce, a nie naszych postanowieniach. Jak długo będziemy mówili, że już nigdy
czegoś nie zrobimy, tak długo będziemy zawodzić. Jak długo będziemy polegać na
sobie, tak długo będziemy upadać. Żeby pozbyć się grzesznych nawyków należy
nasze życie wypełnić Chrystusem. Znany Ewangelista Dwight Moody zobrazował to
kiedyś na jednej z ewangelizacji w ten sposób, że wziął szklankę i zapytał się
przybyłych w jaki sposób ze szklanki można odciągnąć powietrze żeby nie
zniszczyć szklanki. Padały różne odpowiedzi, ale wciąż nie było takiej, która dałaby
rozwiązanie. Wtedy Moody wziął butelkę wody i napełnił szklankę. W wyniku
zalania szklanki wodą, powietrze zostało z niej wyparte. Wyjaśnił, że
zwycięstwo dziecka Bożego w pozbyciu się grzesznych nawyków nie przychodzi
przez ciężką pracę, ale wypełnienie naszego życia Chrystusem. Jeśli wypełnimy
nasz umysł i życie Jezusem, Jego Słowem, modlitwą, służbą dla Niego,
rozmyślaniem o Jego miłości do nas, Jegopoświęceniu, życiu i postępowaniu nie będzie miejsca na grzech. Niestety
czym mniej Chrystusa w naszym życiu tym więcej grzechu. Nie czytamy żeby
Abraham modlił się i pytał Pana, czy ma się przenieść do Geraru. Być może
zrobił to zbyt pochopnie, obietnica przecież dotyczyła Kananu. Nie widzimy
refleksji w jego żuciu na temat dręczącego go grzechu od 25 lat, a tym bardziej
pokuty. Gdyby te rzeczy nastąpiły, a Bóg wypełniłby tą dziedzinę jego życia
sobą, Abram nie musiałby kłamać, bo czułby się bezpiecznie w zaufaniu do Pana.
Ale tak się nie stało, ciągle podczas podróży korzystał z grzesznych nawyków.
Jeśli wiemy, że w jakiś sytuacjach doznajemy pokus powinniśmy ich unikać. Pan
Jezus powiedział w Ew. Mateusza 5,29,
Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup i odrzuć od siebie…. Inaczej
mówiąc unikaj za wszelką cenę tego, co prowadzi cię do grzechu. Należy również
zidentyfikować nasze grzeszne nawyki. Abraham w sytuacji kryzysowej miał
skłonność kłamać. My możemy reagować tak samo lub inaczej, wybuchać gniewem,
upijać się, mieć tendencje do przechwalania się, by stwarzać fałszywy obraz
naszej osoby, oskarżać i krytykować innych żeby w ich świetle lepiej wypaść,
odkładać obowiązki na ostatnią chwilę, a później nie jesteśmy w stanie im
sprostać, czy rozładowywać nagromadzone w nas napięcie i stres przez grzeszną
rozrywkę itp.
Jakiś
czas temu byłem w jednym ze zborów w którym dzieliłem się Słowem Bożym i po
nabożeństwie podszedł do mnie pewien brat, który opowiadał mi ze łzami w
oczach, że przez wiele lat zmagał się z pornografią, co powstrzymywało go w
jego rozwoju chrześcijańskim i podjęciu służby. Jakże niszczące mogą być
grzeszne nawyki jeśli pozwolimy, by trwały. Zabierają nasz czas, wpędzają w
kłopoty, oddalają od Boga, obciążają nasze sumienie i ranią innych.
Jakie
są nasze grzeszne nawyki, czy już je znamy? Czy wiemy w jakich sytuacjach
czynimy rzeczy, których nie chcielibyśmy czynić? A jeśli znamy, gdzie szukamy
pomocy, rozwiązania i wolności? Czy właśnie zbliżając się do Jezusa? A może w
naszym ciele, w nas samych przez postanowienia, że nigdy więcej tego już nie
uczynimy? Pierwsze daje zwycięstwo, drugie przynosi porażkę za porażką. Pan
Jezus powiedział w Ew. Jana w 8 rozdz.
odnośnie mocy grzechu, który związuje nas i zmusza do czynienia swojej woli, że tylko Syn Boży jest w stanie nas
wyswobodzić, a wtedy będziemy prawdziwie wolni.
Powracające grzeszne nawyki ranią innych
Najwyraźniej
Abraham myślał, że to niewinne kłamstewko tzw. białe kłamstwo, czyli takie,
które nikomu nie czyni krzywdy, a pomaga. Ale tak jak nie ma białych kłamstw,
nie ma białego grzechu. Niestety to nasza wielka tragedia, że nie myślimy o
grzechu w taki sposób jak patrzy na niego Bóg i potrafimy go tolerować,
żartować z niego, a nawet się cieszyć, że go praktykujemy. Z powodu kłamstwa
Abrahama zostało narażone Boże przymierze. Gdyby Bóg nie zainterweniował, to
obietnica nie mogłaby się wypełnić. Sara zostałaby żoną Abimeelecha i syn obietnicy
nie pojawiłby się. Naraził również Abimellacha na gniew Boży - człowieka
sprawiedliwego. Abimellach wziął Sarę za żonę w dobrej wierze w przekonaniu, że
jest wyłącznie siostrą Abrahama, a nie żoną. Zobaczmy, co on mówi do Boga po
tym, gdy Bóg go ostrzegł, by nie dotykał tej kobiety w wierszu4 – 5. „Panie! Czy
i ludzi sprawiedliwych chcesz zabić? Wszak on sam powiedział mi: Ona jest moją
siostrą. A ona też mówiła: On jest moim bratem. Uczyniłem to w prostocie serca
mego i czystymi dłońmi”
Pan
Bóg przyznał w 6 wierszu, że tak
faktycznie było i dlatego uchronił go. Abimeellech miał czyste serce, był
niewinny, a Abraham wystawił go na kłopoty, jak on sam powiedział do Abrama w 9 wierszu, „Cóżeś nam uczynił? I cóż ci zawiniłem, że ściągnąłeś na mnie i na moje
królestwo wielki grzech? Postąpiłeś ze mną, jak nie godzi się postępować”. Abraham
spowodował również cierpienie innych ludzi W Gerarze. Bóg zamknął łona kobiet
tak, że nie mogły rodzić 17 – 18 wiersz.
Naraził również na hańbę swoją żonę Sarę, która została oddana innemu
mężczyźnie. Jak ona się z tym czuła, jak musiała się bać, jaka niepewność
musiała jej towarzyszyć w tej sytuacji? Przypominam, żeto całe cierpienie wielu ludzi wydarzyło się
w wyniku niby niewiele znaczącego kłamstewka Abrahama. Drodzy, grzeszne nawyki
nie są wyłącznie naszą prywatną sprawą jak często się słyszy, „że to, moja
sprawa co ja robię”. Byłoby to wyłącznie naszą sprawą, gdyby nie dotyczyło
innych, ale dotyczy ludzi i naszej relacji z Bogiem. Jeśli np. notorycznie
wpadamy w gniew możemy ranić naszych bliskich, żonę dzieci, przyjaciół, braci i
siostry w kościele. Nadużywający alkoholu członek Zboru może wystawiać złe
świadectwo całemu kościołowi, krzywdzić dzieci, rodzinę i bliskich. Ciągle plotkujący
bracia i siostry mogą w złym świetle stawiać innych i czynić wiele szkody. W
kościele jesteśmy również członkami jedni drugich, nie zależymy od siebie
samych, więc nasze grzechy tym bardziej dotykają innych. Do tego stopnia, że
ap. porównał grzech w 1 liście do
Koryntian w 5 rodz. do zakwasu ciasta, który jest w stanie zakwasić cały
zaczyn.
Przypomnijmy
sobie, że gdy Jonasz zbuntował się przeciw Bogu i uciekł sprzed Jego oblicza,
to naraził na śmierć załogę statku podczas wielkiego sztormu. Kiedy Dawid
zgrzeszył spowodował cierpienie Batszeby, Uriasza, swoich dzieci i Achitofela –
dziadka Batszeby, który rozgoryczony zdradził Dawida. I tak moglibyśmy
wymieniać długo. Grzeszny nawyk Abrahama wciąż krzywdził kolejne osoby. Jest to
ważne, by o tym mówić, bo często myślimy, że nasze grzeszne decyzje nie mają
wpływu na innych. Być może gdyby Abraham miał świadomość jak wiele cierpienia
spowoduje jego kłamstwo, nie uczyniłby tego. Podobnie i my, czym większą
świadomość będziemy mieli jak nasz grzech krzywdzi innych, tym bardziej
będziemy zmobilizowani, by pozbyć się go z naszego życia.
Kolejna
lekcja z naszego fragmentu jest taka, że mamy zwyczaj usprawiedliwiania naszych
grzesznych nawyków. Zwróćmy uwagę jak zachował się Abraham, gdy król Geraru
Abimeelech czynił mu wyrzuty, że postąpił jak nie godzi się postępować. Wtedy
Abram miał trzy wymówki, które miały za zadanie usprawiedliwić jego grzech.
Pierwsza znajduje się w 11 wierszu,
kiedy tłumaczy się, że skłamał, bo sytuacja go do tego zmusiła, czyli nie było
innego wyjścia. Mówi, że zaplanował z żoną to kłamstwo odkąd Bóg, go
wyprowadził, żeby chronić życie swoje i swojej rodziny w.13. Jest to częsta wymówka dla naszych grzesznych nawyków.
Usprawiedliwiamy je naszym charakterem, że tacy już jesteśmy, że zostaliśmy
przyparci do muru, że nie da się inaczej. Ale Bóg nigdy nie stawia nas w
sytuacji w której jedynym wyjściem byłby grzech. To nasze lęki, obawy,
wyobraźnia i szatan podpowiada nam, by wybrać zło. Jeśli będziemy szukać u Boga
rozwiązania, to pozwoli nam zobaczyć nowe możliwości, a nawet je stworzy dla
nas.
Drugą
wymówką jaką Abram się posłużył było, że tak faktycznie, to nie skłamał, bo
Sara jest naprawdę jego siostrą w. 12.
Czyli usprawiedliwianie grzechu półprawdami. I choć była to prawda, to
przemilczał, że również jest jego żoną, a to miało szczególne znaczenie w tej
sytuacji. Jak często chrześcijanie mogą pozwalać, że inni wyciągną złe wnioski
ukrywając niektóre fakty?
Trzecim
usprawiedliwieniem Abrahama jest tradycja, że zawsze tak robili gdziekolwiek
się udawali, czytamy o tym w 13 wierszu.
Ale, że coś zawsze robiliśmy w jakiś sposób nie znaczy, że jest to dobre.
Tradycja nie usprawiedliwia naszych grzesznych nawyków. Może właśnie zawsze
grzeszyliśmy, a teraz kiedy wiemy już, co jest złe należy z tym zerwać.
Możemy
jak Abraham usprawiedliwiać nasze grzeszne nawyki na różne sposoby, by
przekonać siebie samych i innych, że to, co czynimy nie jest takie złe.
Abraham przez swoje postępowanie
wystawił złe świadectwo o Bogu
Jakie
świadectwo Abraham wystawił Bogu przez swoje postępowanie? To On przecież jest
mężem Bożym, to przez jego postępowanie Abimeelech powinien dowiedzieć się kim
jest Bóg i jaki jest. Ale świadectwo Abrahama zamiast wskazywać na Boga raczej
odstrasza od Niego. Niestety, to raczej pogański król wydaje się bardziej
sprawiedliwy i bogobojny od samego Abrahama. Niekiedy ludzie nieodrodzeni mogą
nas zawstydzać swoją bogobojnością, a my zamiast dawać świadectwo wiary
zawodzimy. Uważajmy, by nasze grzeszne nawyki nie odstraszyły ludzi od Boga i
nie malowały w ich umysłach fałszywego Jego obrazu. Izrael również był powołany
do świadczenia o Bogu, a tymczasem Paweł w liście do Rzymian pisze, że z powodu
złego świadectwa Izraela poganie bluźnili Imieniu Bożemu. Jeśli ja jestem
czcicielem Pana i zachowuje się gorzej niż ludzie, którzy go nie znają, to jaka
chwała jest z tego dla Boga? Raczej hańba! Trzecie przykazanie mówi o tym, by
nie nadużywać imienia Bożego, bo Pan nie pozostawi bez kary tego, który tak
czyni. Głównym znaczeniem tego przykazania jest, by nie wystawiać imienia
Bożego na pośmiewisko. To więc, czy wiem o jakiś moich grzesznych nawykach,
które mogą dawać złe świadectwo o Bogu, a jeśli wiem, co z nimi robię?
Boży ratunek pomimo grzesznych nawyków
Ostatnia
rzecz, to Bóg ratuje nas pomimo grzesznych nawyków. Widzimy, że pomimo grzechu
Abrahama i to kolejny już raz, Bóg ratuje go. Nakazuje Abimeelechowi wezwać
Abrahama, zwrócić mu żonę i prosić o
modlitwę w. 17, a nawet Abraham
otrzymuje od króla sowite podarunki w.
14. Ciężko zachowanie Boga pogodzić z naszą logiką. Raczej chcielibyśmy, by
Pan skarcił Abrahama, a wywyższył Abimeelecha. Przecież Abraham wpakował się w
tą sytuacje z powodu własnego grzechu.
Widzimy
tutaj niezwykły przykład łaski Bożej, która jest ofiarowana Bożym dzieciom. Bóg
jest ze swoimi dziećmi przez wiarę w Chrystusa pomimo ich grzeszności jak był z
Abrahamem. Oczywiście to nie może być dla nas zachętą do grzeszenia. Gdybyśmy
takie wnioski z tego wyciągnęli, to znaczyłoby, że nie rozumiemy łaski Bożej.
Wprost przeciwnie, świadomość Bożej łaski powinna prowadzić nas do świętości. Jednak wielkim pocieszeniem dla nas jest, że
nawet jak upadniemy, a jesteśmy Bożymi dziećmi i rzeczywiście narodziliśmy się
na nowo z Ducha Św. stając się świętym kapłaństwem naszego Pana, to Bóg nie
zostawia nas. Skoro ziemscy ojcowie choć są źli nie porzucają swoich dzieci,
tym bardziej Ojciec niebieski nie porzuca swoich. Czasami nas dyscyplinuje i
ćwiczy jak każdy ojciec, który ma dzieci. Ale nie zostawia nas, nie porzuca,
nie pozbawia swojej łaski, bo nie jest ona zasłużona. Żaden z nas nie
zapracował sobie na Bożą przychylność, to Chrystus dla nas wszystkich
zapracował, to On zapłacił na Krzyżu za nasze winy byśmy dzisiaj mogli cieszyć
się przez wiarę w Niego Bożym Ojcostwem. Zobaczmy jak wspaniałą jest Boża
łaska. Pan wybrał Abrahama i wyrwał go z mocy pogańskich bóstw. Dał mu cudowne
obietnice ochrony, błogosławieństwa, potomstwa, rozmnożenia w naród i że z jego
nasienia wyjdzie Zbawiciel świata. Bóg był wierny tym obietnicom pomimo
grzeszności i zawodzenia Abrahama w wielu sytuacjach jak choćby ta obecna.
Podobnie Bóg w swojej suwerenności wybrał nas w Chrystusie obdarzając poznaniem
swego Syna i swoją łaską przebaczając nam wszystkie grzechy. Tak jak Abraham
zawodził, tak i my często zawodzimy. Choć nie dochowujemy wiary i zdarzają się nam
upadki oraz ciągną za nami grzeszne nawyki z którymi walczymy, Chrystus wciąż
pozostaje wobec nas wierny 2 Tym 2,13.
On nie postępuje z nami według naszych grzechów i nie odpłaca nam według
naszych win jak mówi Psalm 103 wiersz
10.
Jeśli
zbawienie zależałoby od wierności Abrahama, a nie łaski Bożej, to Abraham już dawno,
by je stracił. Wielokrotnie przez swoją głupotę, nieuwagę i grzeszność narażał
Boże przymierze. Kłamał, że Sara jest jego siostrą i przez to przynajmniej
dwukrotnie została zabrana za żonę innego, co oddalało go od wypełnienia
obietnicy. Zgodził się na spłodzenie Ismaela z czego były kłopoty w jego domu,
a jego nadzieja została skierowana w fałszywym kierunku – bo związała się z
Ismaelem. Niekiedy wpadał w smutek i depresje z powodu braku syna i targały nim
wątpliwości, co do szczegółów Bożych obietnic. Ale zawsze, gdy tak się działo
przychodził Pan i prostował jego drogi oraz jego myślenie. Podobnie jest w
życiu dzieci Bożych. Są sytuacje, kiedy narozrabiamy, upadamy w te same grzechy,
targają nami wątpliwości, nie robimy tego co słuszne, nie kochamy Pana tak jak
powinniśmy, ale Pan Jezus nie zostawia nas. Przez okoliczności życia,
dyscyplinę, swoją opatrzność i wielką swoją moc skłania nas do pokuty i wciąż
prowadzi na drodze zbawienia do naszego wiecznego domu, gdzie któregoś dnia nas
powita, posadzi przy stole, przypasze się i będzie nam usługiwał jak my dzisiaj
usługujemy Jemu. Przypomnijmy sobie słowa naszego Pana „nie bój się maleńka trzódko, bo upodobało się Ojcu waszemu dać wam
Królestwo”Łuk 12,32.
Podsumowując:
1.Po pierwsze,
grzeszne nawyki mogą ciągnąć się w życiu chrześcijan przez lata jak w życiu
Abrahama kłamstwo. Ale zwycięstwo w nich nie polega na powiedzeniu sobie, że
już nigdy nie zrobię czegoś, co nie podoba się Bogu. Poleganie na własnych
siłach w pokonaniu grzesznych nawyków zawsze prowadzi do porażki. Zwycięstwo w
grzesznych nawykach, to wypełnienie swego życia Jezusem, czyli podporządkowanie
Mu każdej dziedziny naszej codzienności, a wtedy nie będzie miejsca na grzech.
2.Po drugie,
powracające grzeszne nawyki nie są moją prywatną sprawą, bo ranią innych. Powodują
zakłócenie naszej społeczności z Bogiem i zadają cierpienie naszym bliskim oraz
kościołowi. Czym większa będzie w nas świadomości jak niszczący jest nasz
grzech na innych, tym więcej będzie mobilizacji, by się z nim uporać.
3.Po trzecie,
mamy zwyczaj usprawiedliwiania naszych grzesznych nawyków, a to nie pomaga
zwyciężyć ich. Jeśli coś jest złe i wiemy o tym, to nie usprawiedliwiajmy tego,
że tacy jesteśmy, że zawsze tak robiliśmy lub nie ma innego wyjścia, ale
szukajmy u Pana zwycięstwa w naszych grzechach.
4.Po czwarte,
nasze grzeszne nawyki wystawiają złe świadectwo Bogu i mogą powodować, że
zamiast przyciągać innych do Jezusa, odpychamy ich. Ale Bóg pomimo naszego
złego świadectwa niekiedy jest w stanie dotrzeć do tych, których chce zbawić
jak dotarł do Abimieelecha.
5.I piąta
rzecz, to Bóg zbawia nas pomimo naszych grzesznych nawyków, bo zbawienie nie
jest z uczynków i wyniku naszej wierności, ale z łaski Bożej przez wiarę w
Chrystusa. Choć Abraham zawiódł wielokrotnie, Bóg nie zerwał z nim przymierza,
bo obietnica nie była oparta o wierność Abrahama, ale Boga. Jeśli zawarliśmy z
Bogiem przymierze przez świętą krew Jezusa i narodziliśmy się na nowo, to
staliśmy się Bożymi dziećmi i pomimo naszych upadków wciąż nimi jesteśmy, bo
Bóg swego potomstwa nie porzuca.