26.02.2021

Obietnice Boże są pewne Ks. Rodzaju 15,7-21

 


Czy mamy czasami wątpliwości, że Bóg naprawdę troszczy się  o nas, że kocha nas, że jest po naszej stronie i  nigdy nas nie opuści? Może mamy chwilę wątpliwości, czy nasze starania, by podobać się Bogu i służyć mu mają sens? Być może zmagaliśmy się z jakimś problemem, lub nadal się zmagamy i modlimy się już od dłuższego czasu, ale jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi i zastanawiamy się, czy ktoś po drugiej stronie nas słucha? A może zastanawiamy się, czy nasze grzechy rzeczywiście są przebaczone, a ofiara Pana Jezusa jest wystarczająca, by obmyć nas z naszych win i dać nam życie wieczne? Nie dzielimy się zbyt często naszymi wątpliwościami, ale wydaje się mi, że każdy z nas w swoim życiu ma chwilę kiedy zastanawia się nad tymi lub podobnymi rzeczami odnośnie Boga. Szczególnie wtedy, gdy przechodzimy przez jakąś ciemną dolinę we własnym życiu, gdy boimy się i mamy wrażenie, że niebo jest dla nas z ołowiu jakby zamknięte. Może będzie dla nas jakimś pocieszeniem, że nie tylko my mamy takie chwile, ale nawet najwięksi bohaterzy wiary przechodzili takie momenty. W Biblii możemy przeczytać o załamanym Bożym proroku  Eliaszu, który będąc pełen obaw o swoje życie ucieka przed ścigającą go Izabel i życzy sobie śmierci (1 Kr 19,4). Dowiadujemy się o pełnym wątpliwości Piotrze, który w chwilach próby zapiera się Pana Jezusa z czego później pokutuje (Łuk 22,57). Czytamy o Tomaszu, który ma wątpliwości co do zmartwychwstania i potrzebuje włożyć swój palec w miejsce gwoździ i rękę w miejsce rozerwanego boku (Jana 20,25).

Widzimy, że również Abrahamem targają obawy, czy Boże obietnice dania mu potomka i ziemi wypełnią się. Czy Bóg którego poznał, który wyprowadził go z jego domu ma na tyle mocy, by zrealizować dane mu swoje słowo, a jeśli tak, to w jaki sposób to się stanie skoro wraz z Sarą z ludzkiej perspektywy mają coraz mniejsze szanse na potomstwo lub żadne. Wątpliwości wiary dopadają Abrama po poniesieniu kolejnych kosztów na drodze z Bogiem, gdy ratuje Lota i wygrywa bitwę z czterema potężnymi królami, daje dziesięcinę Melchizedekowi jako kapłanowi Boga i odmawia królowi Sodomy przyjęcia jego odzyskanego majątku. Bóg jeszcze raz przypomina Abramowi, że rozmnoży go z jego nasienia i otrzyma ziemię w której obecnie mieszka na własność w 7. Ale jak na razie Abram nie widzi ani potomka, ani ziemi którą wciąż zamieszkują Kananejczycy i musi zaufać Bogu, że Pan jest w mocy dotrzymać tych obietnic. Już tak wiele zainwestował idąc za Bożym głosem, że rozczarowanie byłoby druzgoczące.  

W takich chwilach chcielibyśmy usłyszeć od Boga zapewnienie, że wciąż jest po naszej stronie i możemy być pewni danych nam przez Niego obietnic. Tak właśnie Bóg czyni z Abramem, nie chce, by Abram miał wątpliwości, co do Bożego Słowa. Pan zapewnia go, że wszystkie Boże przyrzeczenia zostaną zrealizowane.

Zobaczymy teraz w jaki sposób Bóg przekonuje Abrama, że nie musi obawiać się, iż Boże obietnice zawiodą. 

Bóg Biblii jest Bogiem przymierza, który zawsze dotrzymuje obietnic.

Po pierwsze Bóg mówi, że On Jest Pan- Jahwe, wiersz 7 co znaczy że On jest suwerenny i wszechmocny i z tego powodu Abram nie powinien obawiać się wypełniania  Bożego Słowa. Bóg chce, by Abraham miał pewność, że On nie jest taki jak inni bogowie, czy ludzie którzy nie są w stanie dopilnować, by to, co obiecują zostało dotrzymane. Abram już żył na tyle długo żeby wiedzieć, że wiele obietnic błogosławieństwa od bogów, których czczono w jego czasach było bez pokrycia. Ludzie zwracali się do nich o ochronę w niebezpieczeństwie, deszcz w czasie suszy, zdrowie w czasie choroby, czy powodzenie w żniwach. Ale pomimo składania im najcenniejszych ofiar, niekiedy nawet z własnych dzieci, zanoszenia wielu modlitw i rytuałów religijnych nie było widać odpowiedzi. A tym bardziej, czym konkretniejsze były prośby. Ale Bóg, który objawił się Abramowi mówi, że jest innym Bogiem. On jest Jahwe, Bóg który dotrzymuje zawsze słowa, prawdomówny, Stwórca Ziemi, wszelkiego życia i całego wszechświata. On jest Bogiem, KTÓRY JEST i już sama Jego obecność i jedno Jego słowo gwarantuje powodzenie, bo Jest wszechmogący i całkowicie Suwerenny.

W Biblii dosyć często pojawia się  zwrot „Ja jestem Jahwe” tłumaczone jako Pan obok różnych obietnic, by ci którzy je otrzymują wiedzieli, że gwarancją ich spełnienia jest sam Bóg, który pilnuje, by one się zrealizowały

Bóg tak powiedział do Jakuba, gdy widział drabinę wznoszącą się do nieba we śnie

      Rodzaju 28,13…Ja jestem Jahwe, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu.

Powiedział do Mojżesza, gdy posyła go do Izraela z obietnicą uwolnienia ich z niewoli

Wyścia 6,6 …Ja jestem Jahwe! Uwolnię was od jarzma egipskiego i wybawię was z niewoli, i wyswobodzę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe kary.

Bóg przemawia też do proroka Jeremiasza, gdy doprowadza do klęski Izraela i oddaje ich w ręce króla Babilońskiego

Jeremiasza 32:27  "Oto Ja jestem Jahwe, Bóg wszelkiego ciała; czy jest może dla Mnie coś niemożliwego?

To więc Abram może być pewny, że obietnica się spełni, bo nie zależy ona od słabego człowieka, czy jakiegoś lokalnego martwego bóstwa, ale Boga, który panuje nad każdą sprawą i wszystko co zechce może uczynić, choćby wydawałoby się to najbardziej niedorzeczne.

Następnie Bóg podjął kolejne działania, by utwierdzić wiarę Abrahama w Boże obietnice. Zniżył się do jego poziomu i zawarł z nim umowę na zasadach jakie funkcjonowały w jego czasach, by utwierdzić wiarę którą miał. Wtedy,  gdy zawierano umowę, to nie podpisywano jej na papierze jak dzisiaj się to czyni, ale zabijano zwierzęta i rozdzielano je na dwie połówki i kładziono po przeciwległych stronach jak Bóg kazał uczynić Abramowi z jałówką, kozą, baranem. Następnie dwie strony umowy przechodziły przez środek między rozciętymi połówkami przysięgając w ten sposób dotrzymania warunków przymierza. Prawdopodobnie zabite zwierzęta miały przypominać o tym, że jeśli ktoś nie dotrzyma warunków umowy, to powinno go spotkać to, co spotkało te zwierzęta.

Gdy ofiara została przygotowana, by zawrzeć umowę przymierza zleciały się ptaki drapieżne do padliny, ale Abram je odpędził w. 11. Ptaki wskazują na to, że przymierze z Abramem będzie atakowane. Wiemy z historii, że tak się działo, było zagrożone wielokrotnie przez ludzki grzech, działalność szatana, próbę zniszczenia go przez Bożych przeciwników, ale Bóg nie pozwolił dzięki swojej łasce i wielkiej mocy, by nie zostało wypełnione.

Abram przygotował ofiarę na zawarcie umowy i wciąż czekał na działanie Boga. W trakcie oczekiwania zasnął twardym snem w którym Bóg w proroczej wizji pokazał mu jaka będzie dalsza przyszłość jego potomków i w jaki sposób wypełnią się Boże plany dania mu kraju na własność. Pan przepowiedział, że jego potomkowie będą przebywać w ziemi, która do nich należeć nie będzie i będą tam niewolnikami przez 400 lat. Z pewnością chodzi tutaj o czas pobytu Izraelitów w Egipcie. Z Ks. Wyjścia wiemy że okres ich przebywania w Egipcie trwał dokładnie 430 lat (Wyj. 12,40-41). Po tym okresie Bóg ich wyprowadzi z wielkim dobytkiem, bo również panuje nad tymi u których będą w niewoli. Kto czytał Ks. Wyjścia, to wie, że tym wielkim dobytkiem były rzeczy, które Bóg kazał pożyczyć od Egiptu i tak natchnął serca Egipcjan, że z chęcią oddali swoją własność dla Izraela (Wyj 12,36). Było to niezwykłym cudem, bo jak wiemy Egipt już był po wielu plagach, a pomimo to Bóg sprawił, że Egipcjanie byli przychylni społeczności Izraelskiej. Abram wprawdzie już nie doczeka fizycznie wypełnienia się tych obietnic dziedzictwa ziemi, ale Bóg sporawi, że będzie żył długo i w pokoju odejdzie do swoich ojców, co jest obietnicą zbawienia.

Dopiero kolejne pokolenia potomków Abrama doświadczą spełnienia się Bożej przysięgi ofiarowania ziemi od rzeki Egipskiej, aż do wielkiej rzeki Eufrat. Co ciekawe nawet w najlepszym okresie dla Izraela, czyli za czasów Dawida i Salomona obietnica posiadania terenów, które miało otrzymać potomstwo Abrahama nie została do końca zrealizowana. Królestwo Salomona zbliżyło się do tej obietnicy, bo sięgało aż do granic Egiptu. Bibliści preminialistyczni wierzący w fizyczne tysiącletnie królestwo uważają, że obietnice dane Abramowi odnośnie ziemi w pełni zrealizują się już po powrocie Chrystusa. W jakimś sensie pierwsze tego zwiastuny ujrzeliśmy, kiedy Izrael na nowo w XX wieku zasiedlił ziemię dane im przez Boga przed wiekami.

Ale bardziej interesuje nas teraz kwestia przymierza. W czasie, gdy Abraham spał, to ukazał mu się dymiący piec i płonąca pochodnia. Inne tłumaczenia mówią, że był to dym i ogień, które z pewnością symbolizują Boga. Przesuwały się one miedzy rozciętymi zwierzętami, co było jakby podpisaniem przymierza. Z tym że, w umowie między ludźmi dwie strony przechodziły między rozciętymi połaciami, a tutaj widzimy, że Abraham śpi i jedynie sam Bóg przechodzi przez środek. Nie ma również warunków poza tym, że Abram miał wierzyć w Boże obietnice i przez wiarę podążać w ich kierunku. Więc Przymierze było jednostronne, wypełnienie go nie zależało od Abrama, ale od Boga. Wszystko co miał zrobił Abram, to przyjąć, co Bóg mu ofiarował.    

Sposób zawarcia Przymierza z Abramem wspaniale ukazuje  jakie przymierze Bóg zawarł z tymi, którzy uwierzą w Jezusa Chrystusa.

Nowe przymierze przez krew Jezusa Chrystusa nie opiera się na nas, ale na Bożej obietnicy, że Bóg zbawi tych, których wybrał przez wiarę w Jezusa. Dlatego możemy być całkowicie pewni, że Boży plan odkupienia zostanie doprowadzony do samego końca. Gwarantuje nam to Boże Słowo, które nie może zawieść jak mówi Ap. Paweł w Rzym 9,6. Bóg podobnie jak z Abramem zainicjował to przymierze posyłając swojego Syna na ziemię, by umarł za nasze grzechy. Przymierze zostało przypieczętowane krwią Jezusa, którego Bóg podniósł z martwych i posadził po swojej prawicy w niebie. Następnie Pan wybrał wierzących, kiedy jeszcze byli martwi w swoich grzechach i przez moc Ducha Świętego oraz moc swego słowa ożywił ich, dając im łaskę zbawienia. Uzdolnił nas do miłości, byśmy mogli go kochać i uwielbiać Jego Święte Imię. Więc pewność naszego zbawienia nie zależy od nas, podobnie jak obietnice dane Abramowi nie zależały od niego, ale od mocy Bożej. Bóg czuwał nad tym, by przysięga dana Abrahamowi wypełniła się. Czuwał nad tym, by w odpowiednim momencie Sara urodziła syna i czuwał nad tym, by Izrael znalazł się w Egipcie i przebywał tam ponad 400 lat, a potem Pan wyprowadził ich, by weszli do ziemi obiecanej. Podobnie dzisiaj Bóg dba, by każdy nowonarodzony chrześcijanin, który wstąpił w przymierze z Bogiem przez krew Chrystusa doszedł do końca swojej ziemskiej pielgrzymi i znalazł się w domu naszego Ojca.

Ktoś mógłby zapytać, czy w związku z tym, my nic nie mamy do zrobienia?

Mamy, podobnie jak Abram jeśli chcemy być zbawieni mamy wierzyć, przyjąć Bożą łaskę i  wyniku wiary podążać w kierunku Bożych obietnic. Mamy wierzyć, że Pan Jezus zapłacił za nasze grzechy na Krzyżu swoja śmiercią, że zmartwychwstał i żyje. Mamy wierzyć, że przez wiarę w Jezusa Bóg uczynił nas swoimi dziećmi. Mamy wierzyć, że kościół to jego oblubienica, którą przygotowuje na wesele Baranka w niebie. Mamy wierzyć w Bożą troskę i zaopatrzenie, że Pan prowadzi nas na drodze zbawienia. Mamy wierzyć w misje budowania jego królestwa, którą nam wyznaczył i mamy wierzyć w Jego powrót i przygotowywać się na ten dzień.    

Bóg utwierdza swoje dzieci na drodze Zbawienia

Kolejna rzecz jest taka, że Bóg utwierdza swoje dzieci na drodze zbawienia. Podobnie jak Abram mamy czasami wątpliwości, co do tego jak Bóg nas prowadzi. Nie wszystko rozumiemy w Bożym planie jak Abraham nie mógł zrozumieć w jaki sposób wypełnią się Boże obietnice skoro po 10 latach nie widział syna, a kraj wciąż zamieszkiwali Kananejczycy. Nieraz mamy wątpliwości, co do biblijnych doktryn, Suwerenności Boga, kwestii wybrania, cierpienia i zła na świcie, miłości Boże szczególnie, gdy widzimy jacy jesteśmy grzeszni, czy okoliczności jakie napotykamy w codziennym życiu. Ale jeśli jesteśmy szczerzy przed Panem i pokornie w modlitwie przyznajemy się do naszych rozterek prosząc Go o wyjaśnienie, to Bóg wychodzi nam naprzeciw i w swojej dobroci rozjaśnia nam swoje słowo. Być może nie zawsze będziemy znali szczegóły Bożego planu, ale możemy być pewni, że Bóg pomorze nam zrozumieć, zaakceptować lub dostrzec coś czego wcześniej nie widzieliśmy.

W Liście Jakuba czytamy

Jakuba 1:5  A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana.

Jakub powiedział te słowa w kontekście doświadczeń, które spadają na wierzących, że przez pokorną modlitwę Bóg da więcej zrozumienia dlaczego tak się dzieje.  

Gorzej jednak jest, kiedy w złości buntujemy się wobec tego, co Bóg w naszym życiu czyni i jesteśmy sceptyczni, co do Jego zbawienia, prowadzenia i planu. Wtedy nie potrzebujemy wyjaśnienia, ale pokuty. Bóg nie jest zainteresowany objawianiem czegokolwiek tym, którzy nie chcą Mu zaufać, słuchać Go i czekać na Jego odpowiedzi.

Pan Jezus powiedział, że ci którzy mają mało otrzymają więcej, ci zaś co nie mają stracą nawet to, co mają (Mat 25,29). Rozumiem, że ci którzy pomimo swoich słabości i wątpliwości są chętni, by dalej ufać Bogu choć czują się słabi, tym Bóg przyda więcej wiary jak Abramowi. Ale jeśli ktoś mnoży wątpliwości, by mieć argumenty dla swojej niewiary, to nie tylko nie otrzyma od Pana żadnego wyjaśnienia, ale nawet straci to, co dotychczas miał.    

Odpowiedzą na wątpliwości Abrama prorocze Słowo

Ostatnia rzecz jest taka, że odpowiedzą na nasze wątpliwości są Boże proroctwa o przyszłości. Często boimy przyszłości, bo nie wiemy, co się wydarzy i jak będzie. Być może teraz czasach wirusa i kolejnych restrykcji, gdy przyszłość jest przed nami niepewna boimy się jeszcze bardziej.  Pastor Steven J. Cole napisał że „wiedza o przyszłości daje nam pewność w teraźniejszości”. Gdybyśmy wiedzieli na pewno, co się wydarzy za tydzień, miesiąc, rok lub kilka lat, to pewnie bylibyśmy spokojniejsi. Bóg uspokoił Abrahama dając mu wgląd w historię, która jest przed nim. Pokazał mu w jaki sposób jego potomkowie odziedziczą ziemię. Powiedział mu, że nie stanie się od razu, ale dopiero po 400 latach dojdzie do tego, gdy dopełni się wina Amorytów. Co Pokazuje nam, że Bóg Suwerennie panuje nad wszystkimi narodami i jest Panem całej historii dając wszystkim narodom i ludziom odpowiednie granice i czasy zamieszkania, będąc wobec nich cierpliwym, by mogli upamiętać się i dojść do poznania Zbawiciela. Jednak Boża cierpliwość ma swój koniec, gdy miara grzechu zostanie przekroczona, Bóg wylewa swój sąd na narody i tych, którzy nie chcą Mu być posłuszni.

Podobnie jak Abramowi i nam Bóg dzisiaj dał wiele proroctw odnośnie przyszłości, by posilały nas w teraźniejszości. Dzięki proroctwom możemy być pewni, że Pan zwycięży wszelkie wrogie Mu siły, a z nim wszyscy, którzy Mu zaufali.

Pan  Jezus powiedział

Objawienie 3:21  Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie.

Mamy wiele zapowiedzi chwalebnego powrotu Pana Jezusa na końcu czasów. Wiemy jak mniej więcej będzie zmieniał się świat, gdy będzie się przybliżał powrót naszego Pana. Żyjemy również nadzieją zmartwychwstania będąc pewnymi, że gdy Pan powróci, to wszystkich, którzy w Niego uwierzyli podniesie z martwych, do życia wiecznego lub przemieni nasze znikome ciała w postać podobną do swego uwielbionego ciała. Wiemy również, że da nam Królestwo i tak na wieki, będziemy już z Nim. 

Podsumowując 

Bóg posilał wiarę Abrama na trzy sposoby

1.      Po pierwsze, Bóg Biblii zapewnił go, że jest jest Bogiem Przymierza, który zawsze dotrzymuje swego słowa. Nigdy nie zdarzyło się i nie zdarzy, by zawiodło Boże Słowo. Z tego też powodu  możemy być całkowicie pewni obietnic Nowego Przymierza w krwi Chrystusa jak mógł być pewny Abram, że Bóg dotrzyma wszystkiego, co Mu przyrzekł. Umowa z Abrahamem nie zależała od wierności Abrama ale Boga. Abram miał jedynie uwierzyć i przyjąć, to co Bóg mu oferował. Również nasze zbawienie nie zależy od nas, nie jest na podstawie naszych uczynków, ani nie podtrzymujemy go przez uczynki, ale jest z Bożej przez odkupienie w Jezusie Chrystusie. Mamy w to uwierzyć i przyjąć Boży dar zbawienia wstępując na drogę wiary z nadzieją, że Bóg doprowadzi nasze zbawienie do końca.

2.      Po drugie, na drodze zbawienia możemy mieć wiele wątpliwości jak było w przypadku Abrahama. Gdy takie się zdarzają należy pokornie w modlitwie wyznać je Bogu i prosić Go o lepsze zrozumienie oraz mądrość, a Pan nas posili. Należy się strzec przed buntem i arogancją wobec Boga oraz argumentami dla naszej niewiary, by Bóg nie pozwolił na zatwardzenie naszych serc, co doprowadziłoby  do naszego potępienia.       

3.      Po trzecie, Bóg posilał Abrama przez prorocze słowo o przyszłości, by dać mu siłę w teraźniejszości, tak czyni i dzisiaj wobec nas. Pan dał nam wiele proroctw o przyszłości w Biblii z których możemy czerpać nadzieję i już cieszyć się zwycięstwem Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa nad wszystkimi wrogami wiedząc, że w tym zwycięstwie będziemy mieli udział. 

 

24.02.2021

Skuteczna modlitwa Studium Ks. Daniela 9,1- 3

 


Dzisiaj na podstawie 9 rozdz Ks. Daniela powiemy sobie o skutecznej modlitwie w życiu chrześcijan.

Osoba Daniela w Biblii jest jednym z najlepszych przykładów skutecznej modlitwy Daniela 6,11.14. Możemy powiedzieć, że Daniel to człowiek modlitwy. Wiemy, że czynił to trzy razy dziennie, a teraz w 9 rozdz. dowiadujemy się jak on to czynił, jak się modlił, by Jego modlitwy zostały wysłuchane przez Boga?

Niema co do tego wątpliwości, że zwycięskie chrześcijaństwo składa z regularnego, gorliwego życia modlitewnego. Brak modlitwy, to brak bliskości z Bogiem, a to z kolei przekłada się na brak mocy i skuteczności w życiu chrześcijanina.    

Zanim przyjrzymy się bardziej  jak modlił się Daniel zobaczmy jak gorliwie oddawał się modlitwie nasz Pan Jezus Chrystus (Mat 14,23; Mk 1,35; Mk 6,46; Łuk 6,12; Łuk 4,42; Mat 26-39).

Na podstawie tych przykładów możemy powiedzieć, że pierwszym krokiem do skutecznej modlitwy jest poświęcenie specjalnego czasu na modlitwę. Widzimy to u Daniela i u naszego Pana Jezusa Chrystusa. Daniel czynił to, trzy razy dziennie, trzy razy dziennie na pewien czas upadał przed Bogiem na swoje kolana i zanosił do niego uwielbienie, dziękczynienie i prośby. Podobnie czynił Pan Jezus Chrystus, poświęcał specjalny czas na modlitwę, który był zarezerwowany tylko na tą czynność. Nie było tak, że Pan Jezus miał w planach coś innego, a modlitwa była przy okazji. Ale w sposób świadomy i zaplanowany Daniel oraz Jezus Chrystus udawali się w odosobnione miejsce, gdzie będą mieli spokój, gdzie nikt nie będzie im przeszkadzał i gdzie bez przeszkód będą mogli się modlić do Boga.

Jeśli jedna brakuje stałego czasu na modlitwę, bo pozwalamy na to, że kiedy należało się modlić robiliśmy coś innego, to nie będziemy skuteczni w modlitwie (Jakuba 4,2). 

Daniel podczas tej modlitwy w 9 rozdz. otrzymuje wgląd w historie Izraela, aż do ponownego przyjścia Mesjasza. Wcześniej Bóg dał mu wizje pogańskich narodów, które będą miały wpływ na Izrael. Teraz w tym rozdz. Bóg objawia Danielowi, kiedy nastąpi przyjście Mesjasza i odbudowa Królestwa.

Wizja którą Daniel otrzymał jest za czasów króla Dariusza w pierwszym roku Jego panowania. To był król, Medów i Persów, który nastał po podboju Babilończyków co czytaliśmy w 6 rozdz. Ks. Daniela. Więc wizja Daniela z 9 rozdz. miła miejsce chronologicznie w 6 rozdz., gdy na tron wstąpił Dariusz Medejczyk, a Daniel wylądował w jaskini lwów.     

Co Daniel czyni w niewoli Chaldejskiej?

Daniel studiuje Biblię, czyta i rozważa Boże Słowo. Ks. proroka Jeremiasza.

Co Danel dostrzegł w Ks. Jeremiasza?

 Daniel zobaczył, że mija już 70 lat niewoli babilońskiej jak prorok Jeremiasz zapowiadał Ks. Jeremiasza 25,11-13; Jer 29,4-10.

Zobaczmy, że to co skłoniło Daniela do modlitwy, to studiowanie Słowa Bożego, to przez Słowo Boże Daniel mógł odkryć Boże plany i mógł skutecznie modlić się o to, co jest zgodne z Bożą wolą.

Gdy nie studiujemy Słowa Bożego, nie znamy go, to nie możemy się skutecznie modlić, bo nie znamy celów i planów Boga oraz Jego charakteru. Ludzie którzy mają skuteczne życie modlitewne, to zawsze są osoby, które kochają i studiują Boże Słowo. Jest to konieczne, bo nasze serce, nasze musi się poddać pod Boży plan jeśli chcemy doświadczać odpowiedzi na nasze modlitwy. Bóg nie może odpowiedzieć na nasze modlitwy jeśli nie modlimy się zgodnie z Bożą wolą Jak 4,3.

To Słowo Boże skłania nas do właściwej modlitwy, gdy mówi o piekle modlimy się o zgubionych. Kiedy mówi o sądzie i dyscyplinie, modlimy się o uświęcenie i chodzenie przed Bogiem w czystości. Kiedy czytamy o błogosławieństwie, to w modlitwie uwielbiamy Boga. Kiedy Słowo Boże mówi o grzechu, to pragniemy go wyznawać, a kiedy mamy obietnice, to modlimy się do Boga o ich realizacje.

Daniel choć wiedział, że Słowo Boże się wypełni, to jednak modlił się o to, by tak się stało. Nie czekał niezaangażowany na Boże działanie, ale  chciał uczestniczyć w Bożym dziele i był przekonany, że modlitwa jest elementem spełniania się Bożych obietnic.

Nie rozumiemy tego jak to się dzieje, że suwerenny Bóg wysłuchuje naszych modlitw, a jednocześnie dzieje się w 100% to, co chce Bóg i nasze modlitwy w żaden sposób nie zmieniają odwiecznych Bożych planów.

Dlatego zawsze powinniśmy modlić się jak w modlitwie Pańskiej, by wypełniła się Boża wola, a tą poznajemy przez Boże Słowo.

Mamy tego przykład choćby w postawie Jana w Ks. Objawienia, że choć wiedział że Jezus przyjdzie w wyznaczonym czasie, to jednak modlił się do Boga o Jego przyjście Obj 22,20. 

Teraz zobaczmy jaką Daniel ma postawę w modlitwie czytamy o tym w 3 i 4 wierszu.

Daniel ma w tym fragmencie ponad 80 lat, jednak pomimo doświadczenia i władzy jaką Bóg dawał mu przez te wszystkie lata, widzimy Daniela jako człowieka bardzo pokornego.

Widać to dokładnie w 3 wierszu jak Daniel zachowuje się w modlitwie.

Jego postawa jest postawą uniżenia przed Bogiem wskazuje na to, sposób modlitwy, nie żąda od Boga, nie jest arogancki przed Panem, ale Daniel błaga Boga, prosi Go o litość o zmiłowanie i o interwencje.

W dzisiejszych czasach wielu chrześcijan uważa, że skoro są Bożymi dziećmi, to mają prawo żądać od Boga wypełnienia Jego obietnic. Niektórzy mają do Boga pretensje, czego nie wysłuchał takiej, czy innej modlitwy. Jeszcze inni są aroganccy przed Bogiem w modlitwie i traktują Go jak jakiegoś kumpla. Ale Daniel tak nie czyni, jest bardzo uniżony przed wielką chwałą i majestatem Boga. 

Kolejna rzecz, którą widzimy w modlitwie Daniela, to żarliwość, poważne jej traktowanie, skupienie się podczas modlitwy na Bogu. Daniel mówi że „zwrócił swoje oblicze na Pana Boga”. W czasie modlitwy skupił swoje serce i umysł na Panu.

Niektórzy modląc się całkowicie nie myślą o Bogu, ale są skupieni na sprawach tego świata, pracy, zakupach, swoich słowach i wielu innych rzeczach, ale nie na Panu. Modlitwa w takim przypadku jest jedynie pusta gadaniną, a podejście do Boga instrumentalne jakby Bóg nie był żywą osobą.

To jak poważnie Daniel traktował czas modlitwy świadczy, że czynił to z postem i z popiołem oraz włosiennicą.

Post polegał na odmawianiu sobie pokarmów, włosiennica była zakładaniem wielbłądziej skóry z twardego włosa na nagie ciało, było to nieprzyjemne i gryzące. Sypanie popiołem było oznaką skruchy, przyznania się do znikomości i do tego żeśmy prochem i zależymy od Boga.

Daniel w takiej postawie modlitwy trwał bardzo długo. Nie wiemy dokładnie ile, ale nie było to kilka, czy nawet kilkadziesiąt minut,. Było to wiele godzin o czym możemy się dowiedzieć z 20 i 21 wiersza.

Biblia nie mówi nam jak długo powinna trwać modlitwa, ale z danego nam wzoru widzimy, że raczej powinna być dłuższa niż krótsza. Widzimy, że ci którzy trwali w modlitwie starali się przez dłuższy czas utrzymywać swoją uwagę na Bogu. Dzisiaj nie jesteśmy przyzwyczajeni do skupiania uwagi przez długi czas na jednej rzeczy, chcemy wiele rzeczy robić szybko i mieć niemal natychmiastowe efekty, ale skuteczna modlitwa wymaga czasu. 

20.02.2021

Baran i kozioł Studium Ks Daniela 8,1-27

 


Dzisiaj przyjrzymy się kolejnej wizji Daniela. Tym razem głównym wątkiem jakim będziemy się zajmować, to wizja barana z dwoma rogami, który walczy z kozłem i antychrysta. Wizja ta pokazuje, że świat powoli zbliża się do największego zwodziciela i oszusta wszechczasów. Zapowiedziami zwiastującymi ostatniego antychrysta są typy - postacie w historii, które poprzedzają przyjście ostatniego zwodziciela ludzkości. Świat od zawsze dawał się oszukiwać i daje się oszukiwać kolejnym rzekomym mesjaszom, którzy w rzeczywistości są prorokami szatana i niosą fałszywe nadzieje dla ludzi. Zanim dojdą do władzy i potęgi obiecują ludziom dobrobyt i szczęście, a tymczasem zawsze kończy się tak samo, sieją terror i zniszczenie. Możemy tu wspomnieć Stalina, Hitlera, Musoliniego, Napoleona, Polpota, Lenina, Nerona, Doklecjana i wielu innych. Tak jak mówiłem wcześniej, Żydzi zastanawiali się jak wypełnią się Boże obietnice o pokoju i bezpieczeństwie, które dał im Bóg i czy w ogóle się wypełnią skoro teraz są w niewoli. Rzeczywistość wygląda ponuro, ziemie utracone, świątynia zniszczona i perspektywy kiepskie. Daniel przez proroctwa pokazuje narodowi, że obietnice wciąż są aktualne i kiedyś się spełnią, ale zanim to się stanie będzie gorzej, przyjdzie antychryst i będzie próbował zniszczyć naród Izraelski. Jednak Bóg na to nie pozwoli i wyratuje Izraela przez nadchodzącego Mesjasza, który da początek odbudowie królestwa.

Musimy wiedzieć, że świat zmierza do całkowitego upadku moralnego i odrzucenia Boga. Oczywiście będą okresy ochłody, odnowy duchowej, ale czym bliżej końca tym będzie gorzej, a nie lepiej  2 Tym 3,13.

W wizjach Daniela postać antychrysta, to ważny wątek. Widzieliśmy, że pojawiał się on w 7 rodz. i  Daniel prowadzi nas aż do 12 rozdz. pokazując  nam tą postać, jej charakter oraz to w jaki sposób dojdzie do władzy.

Wcześniej Daniel mówił nam o czterech wielkich królestwach, które pojawią się na ziemi do czasu przyjścia Mesjasza, w 8 rozdz. skupia się na dwóch z nich, na Medach i Persach, oraz na królestwie Aleksandra Wielkiego. To co jest niesamowite, że proroctwa Daniela o tych królestwach pojawiły się na długo zanim ci władcy doszli do władzy.


Teraz zobaczmy kiedy Daniel ma ta wizje wiersz 1-2?

W trzecim roku króla Balsazara, to był ten król, który był potomkiem Nebukadnesara. Od poprzedniej wizji Daniela którą miał w 7 rodz. minęły dwa lata, bo tamtą miał w 1 roku rządów króla Balsazara. Musimy wiedzieć, że ta wizja pojawiła się na długo przed wydarzeniami tajemniczej ręki na ścianie. Podczas tej wizji Daniel miał około 70 lat.      

Zobaczmy, że Bóg objawił Danielowi jaki będzie koniec Balsazara, Daniel wiedział, że po nim przyjdą Medowie i Persowie.

Wizji został przeniesiony do twierdzy w Suzie w krainie Elam nad rzeką Ulaj. To co jest bardzo ciekawe, że gdy Daniel miał wizje miasto Suza nie było zbyt znaczące i było po prostu jednym z miast na skraju imperium Babilońskiego.

Jednak gdy przyszli Persowie i Medowie miasto stało się jednym z najważniejszych miast ich królestwa i było miastem królewskim, gdzie stacjonował Król. Gdy Nechemiasz otrzymał pozwolenie by wyruszyć i zatroszczyć się o Jerozolimę, to było w Suzie. Archeolodzy też odkopali ruiny pałacu Króla Dariusza, który zbudował po tym jak zwyciężył babilońskiego króla Balsazara.

Pomimo mądrości jaką Daniel posiadał, widzenie było dla niego zbyt trudne, by je zrozumieć spójrzmy na wiersz 15 i 27. Po widzeniu Daniel zachorował starając się odkryć i znaleźć sens tej wizji. To pokazuje jak bardzo Daniel był przejęty tym, co chciał mu przekazać Bóg. Z pewnością długo się jeszcze modlił do Boga, by Bóg objawił mu o co, w tym wszystkim chodzi.

Bóg nie pozostawia Daniela w niepewności, ale posyła swojego anioła, by wyjaśnił Danielowi wizje. To wspaniałe pocieszenie dla nas, że Bóg nie chce byśmy nie rozumieli Słowa Bożego, ale pragnie, by Słowo Boże było dla nas jasne. Wiele osób nie czyta Biblii, bo twierdzi że Biblia jest zbyt trudna, ale to nieprawda. Należy tylko ją studiować wytrwale, czytać wnikliwie z pokorą i modlitwą o Boże zrozumienie i wszystko układa się w jedną całość. W rzeczywistości z Biblią trochę jest jak z puzzlami, po prostu z czasem rozumiesz coraz więcej i dodajesz kolejne elementy, które ukazują coraz piękniej i szerzej wielki Boży plan zbawienia. 

Do wyjaśnienia tej wizji Bóg posyła Danielowi anioła Gabriela. Gabriel jest uważany za jednego z wielkich archaniołów, Boży posłaniec, który często obwieszczał Bożą wolę. Był posłany do Zachariasza, by przepowiedzieć narodzenie Jana Chrzciciela i był posłany do Marii, by oznajmić jej że urodzi Mesjasza. Właściwie Biblia z imienia wymienia tylko trzech aniołów, Gabriela, Michała i Lucyfera.

To doświadczenie Daniela było tak niesamowite, tak przejmujące, że Daniel padł na twarz, zemdlał (w 17-18). Biblia często pokazuje, że tak właśnie  dzieje się, gdy Bóg objawia ludziom swoją chwałę, człowiek jest cały w lęku i przejęciu Izaj 6,1. Obj 1,17. 

Anioł wyjaśnia Danielowi, że widzenie dotyczy końca czasów, co się stanie z Izraelem i jaki będzie koniec narodu Daniela. Wizja pokazuje, że Boży gniew na Izrael minie wraz z nadejściem antychrysta, który ostatecznie doświadczy naród. Wtedy Izrael rozpozna w Jezusie swojego Mesjasza i nawróci się do niego Zachariasza 12,4-10. Rzymian 11,25-29 i będzie zbawiony cały Izrael, resztka, która pozostanie Rzym 11,5.

Gdy Izrael odrzucił swojego Mesjasza i zabił Chrystusa, to Boży gniew wylał się na nich na dobre Mat 23,32-38; Łuk 21,24.

Więc od momentu ukrzyżowania Mesjasza, Żydzi zbierają na całym świecie Boży gniew. W niektórych okresach Historii jest trochę lepiej, by naród mógł trochę ochłonąć i znów przychodzi cierpienie, zniewolenie i walka o przetrwanie. Ostatnim takim okresem dla Izraela był holokaust. Teraz mamy czas ochłody i odbudowy narodu, aż do przyjścia antychrysta.

Ale zanim to się stanie będą jeszcze inni, których Bóg posyła, by karać swój lud. 

Teraz przejdźmy do wizji Daniela, widzimy tutaj barana stojącego nad brzegiem rzeki który miał dwa rogi, następnie baran rozpychał się i wszystkich pokonywał. Tym baranem są Medowie i Persowie którzy mają przyjść po  Balsazarze wiersz 20. Pojawiali się oni również wcześniej w 7 rozdz., było to zwierzę podobne do niedźwiedzia Dan 7,5 , a także 2 rodz. gdzie królestwo Medów i Persów było przyrównane do części wielkiego posągu, który widział Nebukadnesar Dan 2,32 gdzie ramiona i pierś były ze srebra.

Historycy potwierdzają, że Medowie i Persowie nosili wizerunek barana lub głowę barana na częściach zbroi, szczególnie wtedy gdy szli na bitwę.

To, że baran ma dwa rogi znaczy, że królestwo będzie się składać z dwóch narodów z Medów i Persów. W tej koalicji dwóch narodów jeden będzie silniejszy od drugiego Dan 8,3, czytamy że jeden róg był dłuższy od drugiego. To co jest ciekawe, że jeden z rogów wyrósł później i przerósł ten drugi róg. Najprawdopodobniej odnosi się to, do Persji i Króla Cyrusa. Medowie istnieli wcześniej i byli potęgą, a Persja w tym czasie była stosunkowo małym państwem. Jednak w Persji doszedł do władzy wybitny król Cyrus i za jego rządów państwo zaczęło zyskiwać na znaczeniu tak, że w końcu Cyrus podbił Medów w 550 r.p.n.e i połączył te dwa królestwa, gdzie Persja odgrywała bardziej znaczącą rolę, bo Cyrus był persem.

Prorok Izajasz tą ekspansje Cyrusa przewidział na 150 lat przed jego pojawieniem się  Izaj 44,28 – 45,4

I stało się dokładnie tak jak przepowiedział Izajasz, a później Daniel, że Cyrus w ciągu 10 lat podbił świat od roku 549 do 539. 

Następnie Daniel widzi kozła, który nadszedł z zachodu i, szedł bardzo szybko nie dotykając ziemi, a między oczami miał jeden róg.

Ten kozioł to Królestwo Greckie Aleksandra Wielkiego czytamy o tym w wierszu 21. Aleklsander Wielki podbił tak szybko świat, że tak jakby nie dotknął ziemi. Podbijał kolejne królestwa i tak zdobył, Europę, Azje i część Afryki.

O królestwie greckim też była mowa w poprzednich rozdziałach, 7,6 (królestwo podobne do pantery) i 2,32 (biodra z miedzi) 

Kozioł miał jeden róg, tym jednym rogiem był sam Aleksander, potężny na tamte czasy władca. Być może jeden z najlepszych strategów wojskowych w historii ludzkości. Urodził się 356 roku długo po tym jak Daniel wypowiada swoje proroctwo bo około 200 lat.  Aleksander doszedł do władzy po śmierci swego Ojca Filipa, który zjednoczył Macedonie i Grecję i przymierzał się zaatakować Medów i Persów, ale go zamordowano. Gdy Aleksander wstąpił na tron w 336 roku w wieku 21 lat, był pełen zapału i miał bardzo dobre wykształcenie, bo kształcił się u jednego z największych filozofów i uczonych tamtego czasu Arystotelesa.

Aleksander Wielki jest typem Antychrysta, był okrutnym władcą, tyranem, który niszczył i mordował całe miasta. Np. wymordował cały Tyr za to, że nie dali mu zapasów o które prosił.

Aleksander założył również strukturę władzy w Izraelu na wzór na rządów greckich i przygotował grunt następnemu władcy, o którym mówi Daniel -  mały róg, który był kolejnym typem Antychrysta.

Natarł On na brana, czyli na królestwo Medów i Persów werset 6 i Aleksander pokonał Presów z trzykrotnie mniejszą armią, dokładnie stało się tak jak przepowiedział Daniel, że uderzył na barana z całej siły. A później Aleksander rósł w potęgę tak, że stal się wielki wiersz 8 .

Gdy stał się wielki Umarł po pijackiej orgii, prawdopodobnie na malarie. Umarł u szczytu swojej potęgi dokładnie jak przepowiedział Daniel, że gdy najbardziej spotężniał róg został złamany wiersz 8.

Podobnie będzie z antychrystem, gdy dojdzie do władzy, będzie miał wiele szybkich spektakularnych sukcesów, aż pociągnie za sobą cały świat. A później zostanie pokonany przez Chrystusa. 

Następnie na miejsce Aleksandra Wielkiego wyrosły cztery inne rogi. Aleksandr Wielki nie miał potomka i jego imperium zostało podzielone na 4 generałów. Stało się dokładnie tak jak przepowiedział Daniel na około 200 lat przed tymi wydarzeniami. Była już o tym mowa wcześniej  Dan 7,6. I oczywiście to nie stało się tak szybko, minęły 22 lata zanim udało się podzielić mocarstwo Aleksandra Wielkiego.

Kasander wziął Macedonie i Grecje. Lizymach zajął północ, Turcje, Bitynie i Azja Mniejszą, Seleucus zajął Syrie i Babilonie i Ptolemeusz zajął południe, Egipt, Izrael i Arabie. I tak dokładnie mówi w 22 wierszu anioł Gabriel Danielowi. 

Teraz Daniel w wierszu 9 mówi, że spośród tych czterech generałów wyłonił się mały róg i wyrósł ku wschodowi i ku prześlicznej ziemi. Też o małym rogu jest wspomniane w 7 rozdz. wiersz 8 z tą różnicą, że mały róg w rozdz 7. Dotyczył czwartego królestwa, Rzymu, który się odbuduje i z którego ma wyjść antychryst, a tu dotyczy Grecji. Czyli w 7 rozdz. mały róg jest ostatnim antychrystem o którym mówiliśmy, a który dojdzie do władzy przed samym powrotem Jezusa. Później mały Róg jest wspomniany w 7,24, to ten sam co wcześniej (antychryst czasów ostatecznych), jest powiedziane, że bluźni Bogu i zwalcza świętych najwyższego.

Jednak ten w rozdziele 8, który teraz studiujemy, to inny mały róg, ale ma wiele cech podobnych do tego ostatniego małego rogu, bo mały róg z rozdziału 8 jest typem antychrysta.  Tak jak Józef  i Dawid są typami - zapowiedziami Chrystusa, tak mały róg jest typem, zapowiedzią ostatniego odstępcy ludzkości. Ostatni antychryst będzie zachowywał się bardzo podobnie jak mały róg w rozdz. 8.

Kto jest tym małym rogiem, który wyrasta z pośród tych 4 generałów, który wyłonił się z królestwa Greckiego? Co do tego bibliści nie mają wątpliwości, że tym małym rogiem jest Antioch Epifanes. Był on 8 władcą dynastii Seleucydów, jednego z Generałów, który objął rządy po Aleksandrze Wielkim. Seleucydowie otrzymali Syrie i Babilonie. Antioch Epifanes panował  od 175 do 164 r. Wstąpił na tron po zabójstwie swojego brata jak mówi, anioł Gabriel w 23 wierszu, że był zuchwały i podstępny. A przypominam że to, co w tej chwili Daniel przepowiada, to trzysta lat zanim, to w ogóle się wydarzy.

 Czym on takim się zapisał, że Biblia o nim wspomina?

Z czasem przesunął swoje wpływy na wschód do Mezopotamii, a później w kierunku Izraela, tak, że zaczął królować w tamtym rejonie.

Gdy stał się królem Izraela, to jak mówi Gabriel spowodował okropne nieszczęścia wiersz 24.

Polegało to na  tym, że Antioch, który pochodził z Seleucydów chciał wnieś do Izraela grecką kulturę i pobożność. Antioch robił wszystko co możliwe, by zniszczyć kulturę Żydowską i pamięć o Bogu Izraela. Mamy to opisane w apokryficznych Ks. Machabejskich. Wprawdzie nie są one częścią Biblii, ale są księgami, które uzupełniają okres historii Izraela między ostatnim prorokiem Malachiaszem, a przyjściem Jezusa Chrystusa.

1 Machabejska 1,1-15; 20-28 2 Machabejska rozdz. 4,10-13. Antioch wstawił w Jerozolimie własnego arcykapłana, który wprowadził w kulcie wiele pogańskich praktyk 1 Machabejska 1,44-47.

Antioch uczynił to wszystko, by oderwać Żydów od ich kultury i Boga, a później w świątyni buduje ołtarz Jowisza Olimpijskiego na którym składa w ofierze świnie i kapłanom do gardeł wrzuca wieprzowinę, co było wielką hańbą i zniewagą. Prześladuje również wszystkich Żydów i niszczy Słowo Boże 1 Machabejska 1,56 

Czytamy, że ten mały róg wielkością sięgał aż do wojska niebieskiego wiersz 10.

Teraz co to oznacza?

 Antioch Epifanes, który jest typem antychrysta ostatnich czasów spowodował upadek i zniszczenie wielu pobożnych ludzi. 1 Machabejska 1,59-61; 2 Machabejska 5,11-21 wiersz 24. Podobnie jak diabeł, doprowadził do buntu 1/3 aniołów Obj 12,4, tak Antioch doprowadził do upadku wielu świętych. Daniel w swoich wizjach, porównuje świętych do gwiazd Daniela 12,3.

Podobnie będzie czynił antychryst w czasach ostatnich, będzie prześladował kościół i niszczył wierzących w Jezusa Chrystusa na całym świecie Dan 7,25. Dan 11,28

W 12,17 Rozdz. Ks. Objawienia czytamy, że antychryst będzie walczył z Bożym ludem podobnie jak Antioch Obj 11,7-10; Obj 13,7; Obj 7,9-14. 

Dalej Daniel mówi, że Antioch wmówił w siebie potęgę jaką ma sam Bóg i żądał dla siebie boskiej czci 11 wiersz. W świątyni złożył własne ofiary i w ten sposób na ofierze codziennej dopuścił się przestępstwa wiersz 12 ; 1 Machabejska 1,45-47. 

W końcu ktoś się pyta w wizji Daniela, być może jakiś anioł jak długo to będzie trwało. I pada odpowiedź, że Antioch będzie prześladował żydów 2300 dni.

Zobaczcie jaki niesamowity typ antychrysta, tamten ma prześladować żydów 3,5 roku 1250 dni, ten pierwszy prześladował 2300 dni  Obj 12,6; Obj 12,14; Obj 11,2-3; Daniela 12,7.

Antychryst czasów ostatnich będzie o wiele gorszy niż Antioch, a przecież Antioch tak wiele krzywdy narobił Bożemu ludowi, to więc ile cierpienia zada Antychryst.

To, co jeszcze jest niesamowite, to wiemy iż prześladowania Żydów za Antiocha zaczęły się w 171 r.p.n.e, a skończyły, 25 grudnia 165 r.p.n.e, kiedy to Juda Machabeusz oczyścił świątynie 2 Machabejska 10,1-6, co daje około 2300 dni. 

Teraz musimy pamiętać, że wizja Daniela, która przedstawiła Antiocha Epifanesa odnosi się również ostatniego antychrysta, którego Antioch Epifanes jest typem. Przez wizje Daniela Bóg zapowiada Antiocha, ale również objawia naturę ostatniego antychrysta, który ma przyjść przed przyjściem Mesjasza. Ten ostatni antychryst, będzie bardzo podobny do Antiocha Epifanesa, podstępny i zuchwały.

Gdy anioł Gabriel wyjaśnia wizje Danielowi, to najwyraźniej robi przeskok z Antiocha na ostatniego antychrysta w 23 wierszu.

Daniel mówi, że Antychryst będzie zuchwały i podstępny Daniela 11,32.37-38-39. Będzie działał podstępnie zdradzając sojusze z tymi, których będzie chciał pobić. Ludzie na całym świecie będą go podziwiać Objawienie 13,3 z powodu sprytu i cudów jakie będzie czynił Obj 13,13-14; 2 Tes 2,9-10; Mateusza 24,24

Kolejną cechą antychrysta będzie jego nadzwyczajne powodzenie we wszystkim czego się podejmie, tu chodzi o układy polityczne, podboje i wojny jakie będzie prowadził. Cokolwiek będzie czynił będzie się mu udawało przez pewien czas (w. 25)  Działając podstępnie dzięki mądrości będzie miał powodzenie” 7,25; 8,21; 11,36. 11,42-43.

Zaskoczy swoją skutecznością i mądrością wiele osób (w.25).

W chwili, gdy powstanie przeciwko Chrystusowi zostanie zniszczony (w.25) 2 Tes 2,8; Daniela 7,11; 7,26; Obj 19,20.

Najwyraźniej antychryst rozwiąże problemy świata i przez to, pociągnie za sobą cały świat. Być może zaprowadzi dobrobyt ekonomiczny i podbije wszystkie narody zaprowadzając pokój na krótki czas. Jednocześnie będzie bezwzględnie eliminował wszystkich swoich przeciwników oraz chrześcijan, co ludziom będzie się podobało, bo będzie tłumaczył, że robi to w imię pokoju i dobra.

Antychryst całym sobą będzie zmierzał przede wszystkim do bałwochwalstwa, by zająć w życiu ludzi miejsce Boga. To jest pierwsze i najważniejsze przykazanie.  Z odrzucenia Boga wynikają inne grzechy. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i dla swojej chwały, ale diabeł będąc pysznym, chce by stworzenie jemu oddawało część i 2 Tes 2,4; Dan 7,8.25; Dan 8,11; Obj 13,1-14.

 

Poświęcenie świątyni Ew. Jana 10,22 święto ustanowione w wyniku odniesionego zwycięstwa przez Machabeuszy nad Antiochem Epifanesem . 

19.02.2021

Zaufaj Panu już dziś! Ks. Rodzaju 15,1-6

 

Czy zdarzyło ci się że nie mogłeś w nocy spać i zastanawiałeś się, czy decyzje które podjąłeś, podjęłaś były właściwie? Może w przypływie wiary i chęci do działania zrobiliśmy rzeczy, które później wzbudziły w naszym życiu strach, gdy głębiej pomyśleliśmy o konsekwencjach jakie ze sobą niosą. Może wzięliśmy duży kredyt na dom lub mieszkanie na długi okres, a później gdy pomyśleliśmy, że przez 30 lat będziemy musieli go spłacać, to się przeraziliśmy. Może podjęliśmy jakąś trudną decyzje dotyczącą naszego życia zawodowego i zaczęliśmy zajmować się branżą z którą dotychczas nie mieliśmy zbyt wiele do czynienia, by bardziej zaangażować się w zborze. Jednak gdy zaczęliśmy się wdrażać w obowiązki zobaczyliśmy, że materiału do opanowania jest tak dużo, że mamy teraz wątpliwości czy sobie poradzimy. A może podjęliśmy się jakiegoś projektu, który po bliższym zapoznaniu zaczął nas przerażać, gdy stało się dla nas jasne wszystko, co należy załatwić. Być może zaangażowaliśmy się w jakąś słuszną sprawę, służbę lub stanęliśmy w obronie kogoś i musieliśmy naruszyć interesy niektórych ludzi, którzy woleliby żebyśmy dali sobie spokój. Z tego też powodu teraz czujemy się zagrożeni zastanawiając się, czy dobrze zrobiliśmy. W takiej właśnie sytuacji znalazł się Abram. Jak wiemy w wyniku chęci pomocy Lotowi zaatakował on dużo silniejsze siły wojskowe od siebie i pobił czterech potężnych królów. Teraz kiedy wrócił zwycięsko z wyprawy wojennej i ma więcej czasu, rozmyśla w nocy w swoim namiocie o sytuacji w jakiej się znalazł i zastanawia się czy dobrze postąpił. Może mu się wydawać, że zrobił przynajmniej dwie głupie rzeczy, które narażają jego rodzinę i boi się konsekwencji.

Po pierwsze może mieć wrażenie, że nie potrzebnie zaatakował dużo większe siły od tych jakie on miał. Widzimy, że po wydarzeniach z 14 rozdz. Pan kieruje do niego słowa by się nie bał. Najwyraźniej Abram obawiał się, że królowie których pobił zbiorą na nowo armie i zemszczą się na nim. Wprawdzie wygrał z nimi bitwę, ale czy jest w stanie wygrać z nimi wojnę?

Po drugie może myśleć, czy odrzucenie propozycji zatrzymania łupów króla Sodomy było dobra decyzją. Pieniądze w jakiś sposób mogłoby zabezpieczyć jego przyszłość. Mógłby na przykład za nie nająć więcej sług lub armie, która posłużyłaby do jego obrony w przypadku ataku.

Na domiar wszystkiego dręczy go myśl, po co to wszystko, skoro i tak nie ma potomka. Mieszka już w ziemi kananejskiej 10 lat (Ks. Rodz. 16,3), i każdego dnia wraz z Saraj są starsi i ich szansę na posiadanie dzieci z ludzkiej perspektywy maleją.

Wtedy przemawia do Abrama w widzeniu Bóg, który wychodzi naprzeciw jego lękom i mówi by się nie bał i Mu zaufał. 

Recepta na strach jest zaufanie Panu   

Po pierwsze receptą na nasz strach i nasze obawy przed przyszłością i konsekwencjami naszych decyzji jest zaufanie Panu. Bóg powiedział do Abrama w odpowiedzi na jego lęki „nie bój się Abramie jam tarczą twoją”. Inaczej mówiąc Pan wezwał Abrahama, by zaufał Mu, że On jest w stanie zapewnić Mu bezpieczeństwo niezależnie od tego jakie groziłoby mu niebezpieczeństwo. Mam wrażenie, że coraz częściej słowa o konieczności zaufania Panu są przez nas  pomijane, bo mogą wydawać się mało praktyczne. Może wydawać się nam, że gdy ktoś przeżywa kryzys, chorobę, smutek itp. to mówienie mu żeby zaufał Panu jest trywialne lub błahe i mało użyteczne. Być może taka opinia jest spowodowana tym, że zbyt często słowa te padają z ust osób tylko w tym celu, by komuś nie pomóc. Jednak rada ta jest jak najbardziej słuszna i najlepsza w swojej skuteczności. Powinniśmy zawsze pamiętać, że jedynie zaufanie Bogu w każdej sytuacji daje nam gwarancje odpowiedniego oparcia. Więc odpowiedzią na problemy, lęki oraz nasze obawy o przyszłość nie jest unikanie zwrotu „zaufaj Panu” ale raczej powinniśmy dowiedzieć się, co on oznacza.

Bóg bardzo często w Biblii zawracając się do swojego ludu mówi by się nie bał, bo On ma o nich staranie. Zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie wezwanie to pojawia się ponad 140 razy. Pozwólcie że podam kilka przykładów:

Bóg mówi  do Hagar niewolnicy Saraj, gdy została wypędzona i straciła źródło utrzymania, by się nie bała, bo Pan będzie się o nią troszczył Rodz. 21,17. Pan przemówił do Jakuba, by się nie bał iść do Egiptu ze swoją rodziną, bo tam Bóg uczyni ich wielkim narodem Rodz. 46,3. Często Bóg zwracał się do Izraela, by się nie bali narodów w ziemi obiecanej, które mieli wypędzić, bo Bóg jest nimi, więc powinni dzielnie walczyć, a Pan da im zwycięstwo Ks. Liczb 21,34.

Powtórzonego Prawa 31:6  Bądźcie mocni, bądźcie odważni! Nie bójcie się ich i nie drżyjcie przed nimi, gdyż Pan, Bóg twój, sam pójdzie z tobą, nie porzuci i nie opuści cię.

Przemówił Pan do Jozuego, by się nie bał odpowiedzialności, a przede wszystkim stosowania Prawa Bożego,  gdy przejmował przywództwo nad Izraelem, a wtedy Bóg będzie z nim.

Często pojawia się wezwanie do zaufania Panu u proroków i w psalmach. Izajasz mówi do Bożego ludu w imieniu Boga

Izajasz 41:10  Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej.     

Izajasza 41:13  Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, który cię ująłem za twoją prawicę i który mówię do ciebie: Nie bój się. Ja cię wspomogę!

14  Nie bój się, robaczku Jakubie, ty, garstko Izraela! Ja cię wspomogę - mówi Pan - twoim odkupicielem jest Święty Izraelski.

Podobnie jest w Nowym Testamencie

Pan Jezus mówi żebyśmy się nie bali, tych którzy chcą nas skrzywdzić, bo wszystkie włosy na naszej głowie są policzone i mamy wielką wartość w Jego oczach (Mat 10,28). Pan wzywa nas również, by nie bać się tego z czego będziemy się utrzymywać, co będziemy jeść i gdzie mieszkać, bo Bóg troszczy się o swoje dzieci (Łuk 12,32).

Pan Jezus mówi do przestraszonych uczniów na morzu „nie bójcie się JA JESTEM” – czyli uwierzcie, że ja się o was troszczę i jesteście bezpieczni, bo w moich rękach (Jana 6,20).

Widzimy więc, że Bóg wiele razy zapewnia swój lud, by się nie bał. Po tym wezwaniu często następuje to, co Bóg powiedział dalej Abramowi, że On jest Jego tarczą. Czyli mamy się nie bać nie z tego powodu, że strach przed przyszłością lub zagrożeniem jest irracjonalny i nie ma się czego bać. Ale mamy się nie bać, bo jest z nami wszechmocny potężny Bóg dla którego nie ma nic niemożliwego. I ten Bóg prowadzi nas na drodze zbawienia swoja suwerenną mocą. To więc cokolwiek nas spotka jest w granicach mocy naszego Boga, a wiemy że On chce dla nas dobrze.

Skoro mamy tak wiele zapewnień w Biblii byśmy się nie bali, ale ufali Bogu, to dlaczego wciąż się boimy?

Drodzy, jestem pewien, że odpowiedzią na to pytanie jest nasza niewiara. Boimy się, bo nie jesteśmy do końca pewni prawdziwości Bożego Słowa. Boimy się, bo nie znamy dostatecznie dobrze Boga. Boimy się, bo nasza uwaga zamiast być skupiona na Panu i potężnej Jego mocy jest zwrócona na to czego się boimy. Może boimy się, bo grzech jest w naszym życiu i z jego powodu nie mamy pewności troski naszego Ojca i bardziej oczekujemy kary niż pomocy.

Podczas II wojny światowej król Anglii nakazał ewakuację dzieci z terenów zniszczonych bombami w Londynie. Ponieważ wiele dzieci nigdy wcześniej nie opuszczało rodziców były zdenerwowane tą sytuacją. Matka i ojciec właśnie wsadzili swojego małego syna i córkę do zatłoczonego pociągu i pożegnali się. Gdy tylko pociąg opuścił stację, dziewczynka zaczęła płakać. Powiedziała bratu, że się boi, ponieważ nie wie, dokąd jadą. Brat  Otarłszy własne łzy, objął siostrę ramieniem, żeby ją pocieszyć. „Ja też nie wiem, dokąd jedziemy”, powiedział, „ale król wie, więc nie martw się! Bóg jest naszym Królem, nie wiemy jakie będzie przyszłość, ale nie musimy się bać, bo On wie dokąd zmierzamy.

Chciałem się ciebie zapytać czego się boisz, choroby, utraty pracy, samotności, innych ludzi, końca świata, śmierci, sądu Bożego, czy czegoś jeszcze innego? Jest recepta na nasz strach – zaufaj Panu już dziś, On jest naszą tarczą, naszym Ojcem przez wiarę w Jezusa Chrystusa. W Nim daje nam pokój, który przekracza ludzkie zrozumienie oraz oparcie każdej sytuacji.       

Nagroda za służbę Bogu  jest wielka

Z jednej strony Bóg wezwał Abrama, by mu ufał żeby mógł uporać się ze swoim strachem. Ale z drugiej zachęcił go do dalszej służby, by nie poddawał się i wciąż zmierzał w kierunku Bożych obietnic, bo zapłata za wierność Bogu jest wielka wiersz. 1. Zapłatą tą jest obecność Boga w życiu Abrama i wszystkie błogosławieństwa z tym związane. Biblia mówi, że mieć Chrystusa, to mieć wszystko, ale nie mieć Jezusa, to znaczy być pożałowania godnym, nędznym, biednym, ślepym i gołym w oczach Boga (Obj 3,17). Można mieć oczywiście wszystko, co oferuje ludziom świat, ale bez Jezusa nie ma to żadnej wartości, bo Bóg w każdej chwili może zażądać duszy człowieka i wszystko co posiadamy stracimy. Jeśli nie jesteśmy pojednani z Bogiem przez wiarę w Jezusa nie tylko stracimy to, co posiadamy, ale za swoje grzechy zostaniemy osądzeni i wrzuceni do piekła, bo zapłatą za grzech jest wieczna śmierć. W Chrystusie natomiast zyskujemy życie wieczne, Bożą troskę, sens naszych starań, pewność nagrody i obietnice zaspokojenia wszystkich naszych potrzeb. Dlatego ap. Paweł pisząc do Efezjan powiedział w 4 rozdz., że PRAWDA JEST W JEZUSIE. To w nim znajdujemy sens życia i On nadaje znaczenie wszystkim naszym przedsięwzięciom. Służąc Bogu przez wiarę w Jezusa mamy gwarancję, że wszystkie nasze działania jeśli są na chwałę Bożą zostaną utrwalone i docenione w wieczności, a Bóg odpłaci swoim dzieciom za wierną służbę.

Piotr kiedyś zapytał Pana Jezusa, w Ew. Mat 19,27 co będą mieć z tego, że opuścili wszystko i poszli za Nim. Pan Jezus odpowiedział, że przy odrodzeniu On ich wywyższy i da im wielką władzę. A nie tylko im, ale obdarzy wspaniałymi nagrodami wszystkich, którzy stali się Jego uczniami. Bóg przygotował dla nas dziedzictwo, życie wieczne w obfitości, gdzie nigdy już nie doświadczymy żadnego cierpienia, smutku, strachu lub rozczarowań i będziemy mogli podziwiać na wieki ogromną chwałę naszego Boga oraz Pana Jezusa Chrystusa. 

Bóg objawia nam siebie w czasie

Kolejna rzecz jest taka w naszym fragmencie, że gdy chodzimy z Bogiem, Boże obietnice w miarę upływu czasu stają się dla nas coraz jaśniejsze. Gdy Bóg objawił się Abramowi i zapewniał go o swojej ochronie, Abraham podzielił się z Bogiem swoimi obawami, że nie ma potomka, a dziedzicem jego będzie jeden z jego sług. W tamtej kulturze w tamtym czasie posiadanie potomstwa i możliwość przekazania mu dziedzictwa było bardzo ważne. Wiązało się to jakby z przedłużeniem  życia i pewnością opieki na starość. Nawet jeśli małżeństwo nie mogło mieć dzieci, to dokonywało adopcji jednego ze służących.    

Wcześniej w 12 rozdz. Bóg dał Abramowi obietnice, że uczyni z Abrahama wielki naród. Później powiedział, że da ziemię Kaanan jego potomstwu  12,7, a później Bóg powtórzył tą obietnicę w 13,15-16 i dodał, że jego potomstwo będzie tak liczne jak proch ziemi. Jednak upływał czas - minęło już 10 lat od danego słowa, a żadne dziecko nie urodziło się, a wraz z Sarą nie byli coraz młodsi – on miał 85 lat, a Sara 75 . Abram zaczął się zastanawiać w jaki sposób Boże obietnice wypełnią się. Bóg zapewnił go, że potomstwo które mu obiecał będzie pochodziło od niego z jego nasienia, a nie przez adopcje. Następnie wyprowadził go z namiotu na zewnątrz i wskazał mu na ugwieżdżone niebo mówiąc, że tak jak nie można policzyć gwiazd, tak ciężko będzie policzyć Abrama potomstwo. Może się wydawać, że Abram w jakiś sposób kwestionuje Boże obietnice bo mówi w 3 wierszu „przecież nie dałeś mi potomstwa, więc mój domownik będzie dziedzicem moim”. Ale po bliższym przyjrzeniu się szczególnie zwracając uwagę na tytuły jakimi Abraham honoruje Boga mówiąc Adonai Yahweh – czyli nazywa go Panem i władcą oraz Bogiem przymierza widzimy, że pytanie Abrama jest pokorną prośbą do Stwórcy, by Pan objawił mu więcej szczegółów złożonych obietnic.

Widzimy więc, że początkowe objawienie jakie Bóg dał Abramowi było niewielkie, ale z czasem Pan coraz więcej mu pokazywał odnośnie złożonych przyrzeczeń i wyjaśniał ich szczegóły. Podobnie jest w naszej chrześcijańskiej pielgrzymce do domu naszego Ojca. Na początku rozumiemy niewiele. Wystarczy, że zrozumiemy podstawy ewangelii i przyjmiemy ją. Biblia nazywa to okresem niemowlęctwa (1 Ptr 2,2) w którym musimy pokornie spożywać mleko – Boże Słowo którym są fundamenty ewangelii. Z czasem jednak, gdy regularnie karmimy się Bożym Słowem i trwamy w społeczności z Panem nasze poznanie wzrasta. Widzimy Boży plan zbawienia w większym zakresie i bardziej dostrzegamy jego szczegóły. Rozumiemy również lepiej cel naszego życia oraz role jakie Bóg nam wyznaczył. Bardziej znamy Boga przez chodzenie z Nim i doświadczanie Go w różnych kontekstach naszej codzienności, tak że dochodzimy do dojrzałości i patrzymy na życie przez pryzmat Bożego słowa i wieczności, a nie doczesności. Dzięki wzrostowi objawienia dostrzegamy wyraźniej przez wiarę obietnice do których Bóg nas powołał, lepiej rozumiemy kim jest człowiek, naturę ludzką i bezsens pogoni tego świata za marnościami stając się dojrzałymi chrześcijanami umiejącymi rozróżnić między tym, co dobre i złe. Przez wzrost objawienia nasze decyzje są bardziej dojrzałe, a my przynosimy więcej owocu dla Boga. Ale należy pamiętać, że postęp dokonuje się w czasie i jest ściśle związany z naszym posłuszeństwem jak powiedział autor listu do Hebrajczyków w 5 rozdz. Jeśli jesteśmy posłuszni Panu, to wzrastamy. Jeśli jednak brakuje posłuszeństwa w naszym życiu, to stoimy w miejscu lub nawet cofamy się.        

Usprawiedliwienie przez wiarę

Ostatnią rzeczą z naszego dzisiejszego fragmentu jest kwestia usprawiedliwienia Abrahama przez wiarę. Widzimy w 6 wierszu, że Bóg przebacza Abramowi grzechy i czyni go sprawiedliwym w swoich oczach, nie na podstawie zasług Abrama, ale w odpowiedzi na Jego wiarę. „Jest powiedziane, że Abram uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu lub jako sprawiedliwość”. Abraham jak każdy z nas był grzesznikiem i zmierzał do piekła. Jednak Bóg wybrał go i stanął na Jego drodze życia jak przebywał w Ur Chaldejskim. Wezwał go tam do zostawienia swojej rodziny, swojego domu, swojej ziemi i wyruszenia w drogę do miejsca, które Bóg miał mu wskazać. Pan obiecał mu również wiele błogosławieństw, a najważniejszym z nich było, że przez niego da błogosławieństwo dla całej ziemi Rodz 12,3. W błogosławieństwie tym chodziło o Chrystusa, że Abram uwierzył w obietnice dania mu potomka, który będzie Zbawicielem dla całej ludzkości. Aż do 15 rozdz. nie wspomina się o wierze Abrahama i może się wydawać, że dopiero w naszym fragmencie Abram został zbawiony. Jednak autor listu do Hebrajczyków mówi, że Abram uwierzył już wcześniej Bogu. Czytamy w 11 rozdz. Listu do Hebrajczyków

Hebrajczyków 11:8  Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie.

9 Przez wiarę osiedlił się jako cudzoziemiec w ziemi obiecanej na obczyźnie, zamieszkawszy pod namiotami z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tejże obietnicy.

Pojawia się pytanie, dlaczego dopiero teraz po 10 latach chodzenia z Bogiem jest mowa o usprawiedliwieniu Abrama z grzechów skoro uwierzył i został zbawiony wtedy, gdy Bóg go powołał?

Najwyraźniej dopiero teraz wspomina się o usprawiedliwieniu Abrama, bo pojawia się wyraźna obietnica dania mu potomka. Jak dowodzi apostoł Paweł w liście do Galacjan, obietnica ta dotyczy Chrystusa

Galacjan 3:16  Otóż, obietnice dane były Abrahamowi i potomkowi jego. Pismo nie mówi: I potomkom - jako o wielu, lecz jako o jednym: I potomkowi twemu, a tym jest Chrystus.

Więc teraz w 15 rozdz. w naszym fragmencie czytamy, że Abram uwierzył w danie mu potomka. Oczywiście uwierzył już wcześniej, ale w tej chwili obietnica potomka jest wyraźniejsza niż wcześniej. On uwierzył w to, że z Jego nasienia wyjdzie Zbawiciel świata i przez wiarę w Niego z Bożej łaski został usprawiedliwiony z grzechów. Może się zastanawiamy ile Abraham mógł wiedzieć o Zbawicielu na tamtym etapie objawiania? Wydaje się, że wiedział o wiele więcej niż myślimy że wiedział. Pan Jezus takie świadectwo wystawił Abramowi w dyskusji z Żydami w Ew. Jana

Jan 8:56  Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój, i oglądał, i radował się.

Czyli Jezus mówi, że Abraham z wiarą oczekiwał przyjścia Zbawiciela świata, Syna Bożego, który weźmie na siebie wszystkie jego grzechy, a nie tylko jego, ale każdego który w Jezusa uwierzy. Takiej również osobistej wiary Bóg oczekuje dzisiaj od każdego człowieka, by mógł zostać zbawiony. Nie możemy sobie zasłużyć na zbawienie naszymi dobrymi uczynkami jak nie mógł tego uczynić Abram. Ale możemy je otrzymać w darze z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa, który jest potomkiem Abrahama. W chwili, gdy uwierzymy w Jezusa i zaakceptujemy Go jako naszego Zbawiciela i Pana Bóg przypisze nam to jako sprawiedliwość przebaczając nam wszystkie grzechy za które Pan Jezus zapłacił cierpiąc na Krzyżu.

Tak o tym usprawiedliwieniu pisze apostoł Paweł w liście do Rzymian w 3 rozdz.

Rzymian  3:24 (ci którzy wierzą w Jezusa)  …są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie,

25  Którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów,

26  Dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa.

27  Gdzież więc chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary.

28  Uważamy bowiem, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu.

Bóg uznaje niewinnym grzesznika, który przestaje ufać swoim uczynkom jako zapłatę za swój grzech, a uznaje całkowicie i definitywnie, że Chrystus na Krzyżu przez swoją doskonałą ofiarę z samego siebie zapłacił za Jego winy i zmarł tam za niego w zastępczej śmierci. Jeśli wiara jest prawdziwa, to kara za grzechy grzesznika przechodzi na Jezusa, a Chrystus obdarza takiego człowieka swoją sprawiedliwością, której grzesznik wczesnej nie miał.   

Podsumowując

1.      Po pierwsze, receptą na nasz strach podobnie jak w życiu Abrama jest zaufanie Panu, które polega na zawierzeniu Bożemu Słowu, że Bóg przez wiarę w Jezusa troszczy się o nas na drodze zbawienia niezależnie od okoliczności jakie napotykamy. Podobnie jak dla Abrahama i dla nas Bóg jest tarczą która ochrania nas w chwilach prób, doświadczeń i obaw.

2.        Po drugie, nagroda za służbę Bogu jest wielka. Tą nagrodą jest obecność Pana w naszym życiu i wszystkie błogosławieństwa z tym związane. Jest to obietnica Bożej ochrony, troski, wywyższenia i wynagrodzenia nam wszelkich naszych starań na drodze zbawienia.

3.      Po trzecie, Bóg objawia nam siebie i swój plan zbawienia w czasie coraz głębiej jak w życiu Abrama. Na początku nasze poznanie jest minimalne, ale gdy chodzimy z Bogiem, to poznanie drogi zbawienia i naszego Boga wzrasta tak, że w końcu dochodzimy do dojrzałości. Widzimy przez wiarę wyraźniej Boże obietnice, a nasze działania dla chwały Bożej stają się skuteczniejsze, bo dokonujemy lepszych wyborów.    

4.      I po czwarte, Abram został usprawiedliwiony nie z uczynków, ale przez wiarę w obietnicę posłania potomka, którym jest Chrystus. Takiej osobistej wiary w Chrystusa Bóg oczekuje i od nas. Na jej podstawie Nasze grzechy będą przebaczone, bo Chrystus za nie zapłacił cierpiąc na Krzyżu Golgoty.

  

13.02.2021

Jak radzimy sobie z sukcesem? Ks. Rodzaju 14,17-24

 


Najczęściej słyszymy o tym jak chrześcijanin powinien radzić sobie z porażką, lub upadkiem. Rzadziej natomiast można usłyszeć jak radzić sobie z sukcesem. Zakładamy, że jeśli ktoś już odniesie sukces, to będzie wiedział jak się w nim odnaleźć. Jednak okazuje się, że wcale to nie jest takie oczywiste. Mamy sporo osób ze świata polityki, biznesu, kultury, kościoła, być może nawet z naszego otoczenia, którzy nie umieli poradzić sobie ze wzrostem popularności, przypływem pieniędzy, stali się mniej dostępni i chętni do kontaktów w wyniku awansu społecznego. Znajdziemy również takich, którzy przez sukces zniszczyli sobie życie, popadli w nałogi, odcięli się od rodziny lub odpadli od wiary.

Być może w życiu chrześcijanina sukces jest jeszcze większym testem dla naszej wiary niż porażka. Istnieje niebezpieczeństwo, że w powodzeniu zaczniemy odbierać Bogu chwałę, albo zapomnimy o Nim, że to On jest dawcą wszystkich naszych błogosławieństw.

Przypowieści Salomona mówią

Przyp Sal 30,8-9 …nie nawiedź mnie ubóstwem ani nie obdarz bogactwem, daj mi spożywać chleb według mojej potrzeby,

Abym, będąc syty, nie zaparł się ciebie i nie rzekł: Któż jest Pan? Albo, abym z nędzy nie zaczął kraść i nie znieważył imienia mojego Boga.

Dzisiaj na przykładzie Abrama powiemy o tym jak chrześcijanin powinien postępować, gdy odniesie sukces. 

Pokusa odebrania Bogu chwały w sukcesie

Jak wiemy atak Abrama na czterech wielkich królów ówczesnych czasów powiódł się – zwyciężył Kedorlaomera z sojusznikami pomimo znacznie mniej liczebnej armii. Abraham odbił jeńców i odzyskał cały zagrabiony majątek Lota oraz króla Sodomy. Zdobył również wielkie uznanie, rozgłos wprawnego wojownika i stał się lokalnym bohaterem.

Gdy wracał z całym odbitym dobytkiem na spotkanie wyszli naprzeciw niemu dwaj królowie – król Sodomy oraz Melchisedek Król Salemu późniejszej Jerozolimy. Pierwszy zaoferował mu pieniądze drugi błogosławieństwo Boga. Przed Abramem stanął kolejny test, co wybierze jako zwycięzca, człowiek sukcesu, który jest na szczycie? Być może dużo łatwiej jest wybrać Boga, gdy jesteśmy w potrzebie, brakuje nam zdrowia, pieniędzy, pracy lub towarzyszy nam strach. Nie bez powodu pojawiło się powiedzenie „jak trwoga to do Boga”. Człowiek może mieć złudne wrażenie, że gdy mu się powodzi, to nie potrzebuje Boga lub potrzebuje go mniej. W chwilach powodzenia jest niebezpieczeństwo, że wkradnie się w nasze serce pycha, przez którą skupiamy uwagę innych na nas odbierając Bogu chwałę zamiast Panu przypisać nasze osiągniecia i złożyć Mu dziękczynienie.

W Biblii mamy przynajmniej kilka jaskrawych przykładów osób, które zachłysnęły się swoim sukcesem i ulegli grzechowi przypisując sobie chwałę należną Bogu. Takim człowiekiem jest Saul, który po wygranej bitwie z Amelekitami postawił sobie pomnik (1 Sam 15,12) zamiast uwielbić Pana za powodzenie, uwielbił siebie. Co w końcu doprowadziło do jego upadku i odrzucenia.

Innym przykładem jest Ozjasz lub znany też jako Azariasz, król Judy panujący w latach między 785-733 p.n.e. Bóg pozwolił mu zbudować wielkie machiny wojenne miotające ogromnymi kamieniami, tak że jego sława rozeszła się bardzo. Jednak po tym sukcesie czytamy o nim

2 Kronik 26:16  Gdy zaś doszedł do potęgi, wzbiło się w pychę jego serce ku własnej jego zgubie i sprzeniewierzył się Panu, Bogu swemu.

Wiemy, że wszedł do świątyni, choć nie był kapłanem i uważał, że ma prawo złożyć Panu ofiarę, ale Pan ukarał go za taką zuchwałość trądem.

Jeszcze innym królem, który stał się ofiarą swojego sukcesu jest znany władca - Hiskiasz, któremu Pan dał wielkie zwycięstwo nad armią Asyryjską, a później w cudowny sposób został uzdrowiony przez Pana. Chociaż jest on pozytywnym bohaterem biblijnym, to jednak nie zdołał ustrzec się przed pokusą odebrania Bogu chwały. Doszedł on do wielkiej potęgi, a Bóg mu dał ogromną sławę oraz pieniądze.

 2 Kronik 32:25  Jednak Hiskiasz nie odwdzięczył mu się za wyświadczone dobrodziejstwo, gdyż jego serce wzbiło się w pychę, toteż gniew Boży spadł na niego, na Judę i na Jerozolimę.

 Mamy więc Abrama, który stoi przed wielką próbą. Z jednej strony ma Melchizedeka, reprezentanta Boga, który przychodzi do niego przynosząc chleb i wino, które są symbolem Bożego błogosławieństwa i posilenia, a z drugiej strony ma króla Sodomy, który chce dać Abramowi pieniądze za wojskowy geniusz i wywyższyć jego osobę.    

Nie wiemy zbyt wiele o Melchizedeku. Nie wiemy w jaki sposób się nawrócił i jak poznał Pana, ani w jaki sposób stał się Kapłanem Boga. Ale Wiemy, że jest jednocześnie Królem i Kapłanem Boga prawdziwego - Stwórcy nieba i ziemi na wzór naszego pana Jezusa Chrystusa w 19. Dlatego też jest typem Jezusa Chrystusa i zapowiada jego wieczne Kapłaństwo o czym więcej powiem później.

Możemy powiedzieć, że król Sodomy reprezentuje świat z całą jego chwałą, splendorem i bogactwem, a król Salemu Melchizedek reprezentuje Boga – jest kapłanem Boga Najwyższego (El-yone). Trochę to przypomina sytuacje, gdy przed podobną pokusą stanął Pan Jezus w 4 rozdz. Ew. Mateusza kiedy diabeł pokazał Mu wszystkie królestwa świata i chciał, by oddał mu pokłon w zamian za nie. Ale Pan Jezus kategorycznie sprzeciwił się temu uznając, że żadne bogactwa tego świata nie są warte tego, by sprzeniewierzyć się Bogu Ojcu.

Zobaczmy, że Melchizedek błogosławi Boga najwyższego za zwycięstwo Abrama w. 19-20. Nie wywyższa Abrahama, uznaje jedynie, że jego powodzenie jest błogosławieństwem Boga, a nie umiejętności wojennych Abrahama mówiąc: „niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy (El-yone) który wydał nieprzyjaciół twoich w twoje ręce”. W ten sposób przypomina Abrahamowi, że Bóg wypełnia na nim swoje obietnice, które złożył Mu wiele lat wcześniej. Jak pamiętamy Bóg obiecał błogosławić Abrama i miał on stać się błogosławieństwem dla innych. Pan obiecał mu również, że będzie walczył z jego wrogami i przeklinał tych, którzy go przeklinają. Teraz właśnie ma to miejsce, Bóg dał mu wielkie zwycięsko i stał się błogosławieństwem dla Lota i innych, których uratował oraz tych, którzy mu towarzyszyli.

W ten sposób Melchizedek zachęca też Abrama by ufał Panu, by rozumiał, że tylko Bogu należy się chwała za jego sukcesy i był Mu dalej poddany.

Z naszego tekstu wiemy, że w odpowiedzi na błogosławieństwo Melchizedeka Abraham uczynił przynajmniej dwie rzeczy.  

1.      Po pierwsze złożył dziesięcinę Melchizedekowi z całego łupu jako wyraz uznania dla Boga w. 20. Czyniąc to Abram zgodził się ze słowami Melchizedeka, że zwycięstwo jakie stało się jego udziałem jest zasługą Pana, a nie jego. Okazał też Bogu wdzięczność nie tylko słowami, ale przez czyn dając coś, co było cenne i go kosztowało.    

2.      Po drugie złożył przysięgę Panu Bogu, że nie weźmie niczego, żadnego bogactwa od króla Sodomy w zamian za odzyskanie jego ludzi i majątku czytamy o tym w.22-23. Przez tą deklaracje Abram zaufał Bogu chcąc Go wywyższyć. Nie chciał, by ktokolwiek myślał, że jego powodzenie zależy od człowieka, a tym bardziej od pogańskiego zepsutego króla Sodomy.

Król sodomy w przeciwieństwie do Melchizedeka zwycięstwa Abrama raczej upatruje w jego kunszcie militarnym, może nawet mu schlebiał. W każdym razie chce stwarzać wrażenie, że to On błogosławi Abrama, a nie Abram jego. Proponuje mu odzyskany przez Abrahama dobytek, który wcześniej był jego. Warto może zauważyć, że Abram i tak miał prawo do tego dobytku według starożytnego kodeksu. Odzyskał go od wrogów króla Sodomy i już dał dziesiątą część Melchizedekowi z tego. Ale Bera król Sodomy, chce by Abram był jego dłużnikiem i by mógł mówić, że to On wzbogacił Abrama i w ten sposób umniejszać Bożą chwałę. Zobaczmy, że choć Abram mógł stać się jeszcze bardziej bogaty, może nawet zapewnić sobie dobrobyt do końca życia, to jednak odmówił, by nikt nie mógł powiedzieć, że swój sukces zawdzięcza w jakiejś części człowiekowi, a nie Bogu. Próbuje sobie wyobrazić w jakim szoku musiał być Lot jeśli był świadkiem tego wszystkiego, bo to przecież jemu głównie zależało na materialnej sferze życia. Abraham dał niezłą lekcje zaufania Bogu dla Lota oraz wszystkich świadków tej historii, a także i dla nas.

Przykład Abrahama uczy nas, że nasze sukcesy i powodzenia są dziełem Boga w naszym życiu i to On powinien być za nie uwielbiony, a nie my. Jeśli udało nam się cokolwiek mieć lub osiągnąć: wspaniałe dzieci, zdobyć dobre wykształcenie, dobrą prace, otrzymać intratne stanowisko, odnieść sukcesy zawodowe lub sukcesy w służbie, zbudować czy kupić dom, zdobyć uznanie społeczne, cieszyć się dobrą reputacją, zachować zdrowie, zdobyć jakiś dobry kontrakt i wiele innych, to pamiętajmy, że to jest dzieło Pana w naszym życiu. Do Niego należą nasze sukcesy, On pozwolił na nie dając nam łaskę i uzdolnił nas do nich. Być może ktoś myśli, że to „moje ręce” „mój intelekt” „moje starania” pozwoliły mi do wszystkiego dojść. Ale jak tylko pojawi się taka zdradziecka myśl, to weźmy pod uwagę to: kto dał nam te ręce, od kogo mamy nasz intelekt, kto sprawa, że jesteśmy zdrowi, kto daje nam siłę do realizacji planów, kto toruje nam drogę i ustawia okoliczności byśmy mogli to wszystko osiągnąć?

Słowa Melchizedeka skierowane do Abrama są również słowami do nas dzisiaj, nie zapominajmy dzięki komu to wszystko mamy i co mamy. Nie zapominajmy okazywać Bogu wdzięczności za to, co od niego otrzymaliśmy, nie tylko słowami, ale przede wszystkim przez ofiarna służbę dla jego chwały. Mówienie, że kochamy Boga i wierzymy w Niego niewiele nas kosztuje i wcale nie musi być świadectwem naszej wiary. Prawdziwa wiara jest gotowa coś dać i coś stracić. Abram był gotowy dać ofiarę i stracić okazje wzbogacenia się, by oddać Bogu chwałę i nie narazić jej na umniejszenie. Pan Jezus mówił, że mamy zaprzeć się samych siebie - czyli stracić oraz wziąć swój krzyż wynikający z ewangelii, czyli dać siebie na służbę i znosić dzielnie jej przeciwności

Weźmy pod uwagę, że za każdym razem, gdy pojawia się powodzenie w naszym życiu, w jakiejkolwiek dziedzinie, to przyjdzie również pokusa przypisania sobie sukcesów i pominięcia Boga. Bóg przestrzegał przed tym już Izraela w słowach:

Powtórzonego Prawa 8:11  Bacz, abyś nie zapomniał pana, Boga twego, zaniedbując jego przykazania, prawa i ustawy, które ci dziś nadaję.

12  Aby gdy się najesz do syta, gdy pobudujesz sobie piękne domy, gdzie będziesz mieszkał,

13  I gdy twoje bydło i trzody rozmnożą się, i gdy będziesz posiadał wiele srebra i złota, i wszystkiego będziesz miał wiele,

14  Serce twoje nie stało się wyniosłe oraz abyś nie zapomniał Pana, Boga twego, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli,

15  Który cię prowadził przez tę wielką i straszną pustynię, gdzie były węże jadowite i skorpiony; przez bezwodne pustkowie, gdzie wydobył dla ciebie wodę z krzemiennej skały;

16  Który na pustyni karmił cię manną, której nie znali twoi ojcowie, aby cię upokorzyć i aby cię doświadczyć, lecz w przyszłości obrócić ci to ku dobremu.

17  Abyś nie mówił w swoim sercu: Moja moc i siła mojej ręki zdobyła mi to bogactwo.

18  Pamiętaj, że to Pan, Bóg twój, daje ci siłę do zdobywania bogactwa, aby potwierdzić swoje przymierze, które poprzysiągł twoim ojcom, jak się to dziś okazuje.

Żeby oprzeć się pokusie odebrania Bogu chwały, gdy nam się powodzi wcześniej musimy podjąć decyzje, że Bóg w naszym życiu będzie zawsze na pierwszym miejscu. Słowa króla Sodomy wciąż są żywe, „że weź wszystkie łupy dla siebie”. Inaczej mówiąc wszystko co da ci Bóg spożytkuj dla własnej chwały i wygody nie przejmując się Panem. Pokusie tej uległo wielu przed nami, nawet osoby, które kochały Boga jak podałem we wcześniejszych przykładach.

Jednak koniec króla Sodomy wiemy jaki był. W wyniku gniewu Bożego spadł na niego ogień z nieba i go zniszczył. Abraham natomiast przez zaufanie Panu odziedziczył wszystkie Boże obietnice i otrzymał życie wieczne. 

Abraham nie zmuszał innych do służby

Kolejną lekcją dla nas z życia Abrama jest jak Abram postąpił z sojusznikami. Wiemy, że Abraham zawarł sojusz z Anerem, Eszkolem i Mamre miejscowymi przywódcami. Oni także brali udział w bitwie przeciwko Kedorlaomerowi. Ale Abram nie zmuszał ich do postępowania wedle swoich przekonań w stosunku do Boga, nie nawracał ich siłą. Powiedział do króla Sodomy, by jego sojusznikom dał on należny im łup -  nie kazał im z niego rezygnować w. 24. Abram ograniczył swoją władzę i nie narzucał swoich poglądów poganom. Dawał im jednak zdecydowane i odważne świadectwo, że należy ufać Bogu i w Nim widzieć źródło błogosławieństwa, a nie w przypadkowym szczęściu, czy przychylnym losie. Jet do dla nas przykład jak powinniśmy przekonywać ludzi do ewangelii. Powinniśmy to czynić w sposób łagodny i przez przykład naszego życia pozwalając ludziom podjąć samodzielną decyzję pójścia za Chrystusem. Przekonywanie do ewangelii nigdy nie powinno być agresywne lub przez stosowanie przymusu, który może wynikać z danej nam przez Boga władzy, czy autorytetu. Niestety w historii kościoła zdarzały się sytuacje kiedy nawracano siłą, pod groźbą kar fizycznych, czy nawet śmierci wbrew przekonaniom tych których nawracano. Ale czy takie osoby zmuszone na siłę do kultu rzeczywiście stawały się czcicielami Pana? Nie, raczej ze strachu udawały wierzących, a serca ich ulegały jeszcze większemu zatwardzeniu. Ostatnio czytałem świadectwo kobiety, która miała odrazę do Boga, bo matka za nieposłuszeństwo karała ją odmawianiem długich modlitw.  Żeby wiara była prawdziwa i przynosiła Bogu chwałę musi wynikać z autentycznej miłości człowieka do Boga. Pan szuka czcicieli, którzy będą oddawali Mu cześć w duchu i w prawdzie. To znaczy, że Bóg chce, by ludzie czcili go przede wszystkim we własnym sercu i zgodnie z prawdą słowa Bożego. 

Melchizedek jako typ Chrystusa       

Ostatnia rzecz z naszego fragmentu, której chciałbym byśmy poświecili więcej uwagi, to postać Melchizedeka, który jest w liście do Hebrajczyków w 7 rozdz. przedstawiony jako typ lub zapowiedź wiecznego arcykapłaństwa Pana Jezusa. Co takiego jest w tym człowieku, że Biblia przedstawia go  jako zapowiedź Mesjasza.

Melchizedek pojawia się w Biblii trzy razy. Po raz pierwszy ma to miejsce w 14 rozdz. Ks. Rodzaju, któremu się dzisiaj się przyglądamy. Następnie wspomina o nim Dawid w Psalmie Mesjańskim  110 w wierszu 4, a później pojawia się w liście do Hebrajczyków w 7 rozdz. gdzie autor tego listu na podstawie Melchizedeka dowodzi, że kapłaństwo Chrystusa jest wyższe niż kapłaństwo Aarona i je zastępuje. Przyglądając się Melchizedekowi możemy lepiej zrozumieć osobę Jezusa Chrystusa i posługę arcykapłana jaką sprawuje przed Bogiem.  

Melchizedek jak powiedzieliśmy wcześniej pojawia się jakby znikąd i okazuje się kapłanem Boga Najwyższego oraz królem Salemu – dzisiejszej Jerozolimy. Godność jego kapłaństwa jest tak znacząca, że sam Abraham uważany zarówno przez Żydów jak i chrześcijan za Ojca wiary składa mu dziesięcinę, a Melchizedek obdarza go błogosławieństwem w imieniu Boga. Autor listu do Hebrajczyków dowodzi, że przez to, że Abraham składa Melchizedekowi dziesięcinę uznaje jego wyższość, a razem z nim uznaje jego wyższość Lewi, który był potomkiem Abrahama, a jego ród otrzymał zaszczytną funkcje kapłaństwa i pobierania dziesięciny. Skoro Lewi w lędźwiach Abrahama jeszcze nie poczęty złożył dziesięcinę Melchizedekowi, który był typem Jezusa Chrystusa, to w ten sposób uznał, że kapłaństwo Jezusa jest wyższe niż kapłaństwo Aaronowe i je zastąpiło. Warto tu zauważyć, że kapłaństwo Aaronowe dotyczyło tylko Izraela. Ale Melchizedek jest przedstawiony w naszym fragmencie jakby kapłan całej ludzkości zapowiadając, że kapłaństwo i pośrednictwo Chrystusowe w przystępie do Boga nie ogranicza się tylko do Żydów, ale do wszystkich ludzi na całym świcie po wieczne czasy.

Podobieństw miedzy Melchizedekiem, a Jezusem Chrystusem jest więcej, które dowodzą wyższości jego kapłaństwa nad Aaronowym. Melchizedek jednocześnie sprawuje dwie funkcje, kapłana i króla, co znów wskazuje na Chrystusa. W porządku Aarona te funkcje były rozdzielone. Ten który był królem nie mógł jednocześnie być arcykapłanem, ale Chrystus właśnie taki jest. Pełni funkcje Króla Królów (Obj 19,16) i naszego Arcykapłana, który ma prawo wstawiać się za nami u Boga (Hebr 4,14).

Kolejnym podobieństwem miedzy Melchizedekiem a Jezusem Chrystusem jest pochodzenie Melchizedeka i brak końca jego kapłaństwa. Właściwie nie znamy jego ziemskiego pochodzenia jak mówi autor Listu do Hebrajczyków, że jest jakby bez matki, bez ojca i bez rodowodu nie mający ani początku dni, ani końca życia (Hebr 7,3), w czym podobny jest do Syna Bożego. Kapłani według porządku Aarona byli słabi i umierali, wiec zachodziła konieczność wprowadzania w urząd kolejnych. Jednak z Jezusem Chrystusem tak nie jest, jest On wieczny i jest wiecznym arcykapłanem na wzór Melchizedeka. Kapłaństwo Melchizedeka jakby się nie skończyło, bo nie ma wzmianek o jego śmierci. Biblia celowo pomija początek i koniec Melchizedeka, by wskazywał nam na Jezusa Chrystusa i jego wieczne pośrednictwo między Bogiem a ludźmi.

Jeszcze jednym podobieństwem między Jezusem, a Melchizedekiem jest znaczenie jego imienia i pochodzenia. Autor listu do Hebrajczyków mówi w Hebr 7,2 , że Melchizedek znaczy „Król sprawiedliwości” a później Król Salemu, czyli pokoju. W języku hebrajskim Melchi oznacza „mój król”, a zedek oznacza „sprawiedliwość”. Salem jest spokrewnione z shalom , co oznacza pokój. Porządek tutaj ma znaczenie - sprawiedliwość jest przed pokojem. Nie może być pokoju jeśli panuje niesprawiedliwość, grzech zawsze przynosi niezgodę i chaos, rozdarcie, konflikty i wojny. Jezus Chrystus nasz Pan okazał się sprawiedliwym, nie popełnił żadnego grzechu i może również nas obdarzyć swoją sprawiedliwością przez wiarę w Niego 1 Ptr 2,22. Gdy powróci z nieba na ziemię będzie sprawował swą władzę w sposób sprawiedliwy  czytamy w Ks. Izajasza

Izajasza 11:5  I będzie sprawiedliwość pasem jego bioder, a PRAWDA rzemieniem jego lędźwi.

Dlatego, że jest sprawiedliwy i przez swoją sprawiedliwość Pan Jezus mógł zapłacić za nasze grzechy, to może również przynieść pokój między nami a Bogiem, więc jest także królem pokoju, pokojem naszym jak czytamy w Efezjan 2,14-18 i Rzym 5,1, że pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Również Pan Jezus jako sprawiedliwy król przyniesie pokój na ziemie w dzień swego powrotu o czym czytamy w Izajasza 9,6. Wiec Melchizedek przez to jak się nazywa i skąd pochodzi wskazuje kolejny raz na Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego Króla pokoju. Jeśli znamy prawdziwie Jezusa Chrystusa, to będziemy wzrastać w prawości we własnym życiu i dążyć do pokoju z innymi ludźmi.

Przez Melchizedeka poznajemy lepiej Jezusa Chrystusa, a gdy poznajemy lepiej Jezusa, to jeszcze bardziej jesteśmy Nim zafascynowani i zbliżamy się do Niego, a przez społeczność z Nim wzrastamy we wszystkich dziedzinach naszego życia.   

Podsumowując:

Powiedzieliśmy sobie trzy rzeczy na podstawie naszego fragmentu.

1.      Po pierwsze, gdy przychodzi sukces jest niebezpieczeństwo, że zamiast oddać za niego Bogu chwałę, to sobie przypiszemy zasługi. Abram oparł się tej pokusie i oddał całą chwałę Bogu uznając, że całe powodzenie zależy od Pana, a nie od jego umiejętności. Wraził to przez wdzięczną ofiarę dla Boga i rezygnację łupów, których przyjęcie mogłoby umniejszyć Bożą chwałę.

2.      Po drugie, Abram nie zmuszał ludzi niewierzących, postępować w stosunku do Boga jak On. Nie zmuszał ich na siłę do wiary. Ale przez przykład i zwiastowanie dawał im dobre świadectwo, by z własnej nieprzymuszonej woli uwierzyli w Pana.

3.      Po trzecie, postać kapłana Melchizedeka jest typem Chrystusa, byśmy jeszcze bardziej mogli dostrzec wielką chwałę naszego Zbawiciela. Zachwycać się Jego Osobą, zbliżać się do Niego i wzrastać w prawości i pokoju.    

Łączna liczba wyświetleń