7.04.2025

Jezus wodą życia Ew. Jana 7,37 – 39

 


Jezus jest nadal na święcie namiotów w Jerozolimie, trzecim co do ważności świętem Żydowskim. Było to święto, które miało za zadanie przypominać Izraelitom jak mieszkali na pustyni pod namiotami i jak Bóg w cudowny sposób ich prowadził. Pan przybył na te uroczystości w połowie tygodnia, gdy święto trwało kilka już dni, bo Żydzi zamierzali go zabić. Jak tylko się na nim pojawił, to zaczął publicznie przemawiać w świątyni wobec tysięcy osób i mówić im i przekonywać ich, że On jest prawdziwym Mesjaszem.

Jednak Żydzi byli podzieleni, przewódcy Izraela odrzucali Chrystusa i planowali jak Go zamordować obawiając się, że popularność i wpływ jaki ma na ludzi doprowadzi do pozbawienia ich władzy i pieniędzy. Uważali również Jezusa za bluźniercę, który bezprawnie czyni siebie Synem Bożym. Inni zaś uwierzyli w Niego, ale w znaczniej mierze była to wiara powierzchowna, która jeszcze nie prowadziła do zbawienia. Jezus natomiast niestrudzenie naucza publicznie wiedząc doskonale jakie emocje wywołuje wśród ludzi.

Gdy jest ostatni dzień święta namiotów, a uroczystości trwają Jezus wstaje i zaczyna głośno wołać do tłumu, że jeśli ktoś jest spragniony, to powinien przyjść do Niego i pić. A ten kto w Niego uwierzy, to z wnętrza Jego popłyną rzeki wody żywej.

Żeby lepiej zrozumieć tą wypowiedź Pana Jezusa musimy trochę powiedzieć, co się działo podczas tego święta, bo Jego słowa odnoszą się do tej ceremonii, która  miała tam miejsce.

Podczas święta namiotów Żydzi mieli zwyczaj noszenia wody z sadzawki Syloe do ołtarza całopalenia przy świątyni. Kapłan brał wodę i wylewał na ołtarz dziękując Bogu, że podczas wędrówki na pustyni Bóg dawał im wodę ze skały. Recytowali wtedy fragmenty Pisma Św.

 Izajasza 12:3  I będziecie czerpać z radością ze zdrojów zbawienia.

A ostatni dzień święta namiotów był swojego rodzaju szczytem, wtedy kapłan nie tylko przynosił wodę, ale przed wylaniem wody ludzie maszerowali wokół ołtarza w procesji na znak zburzenia murów Jerycha. Chór świątynny śpiewał psalmy i wszystko wyglądało bardzo uroczyście. W końcu kapłan wylewał wodę na ołtarz w ofierze Bogu jako ofiarę poranną. Miało to symbolizować błogosławieństwo w postaci deszczu podlewającego plony. Ale też kojarzono tą uroczystość z przyjściem Mesjasza, który napoi Izraela wodą Zbawienia, przyniesie ratunek i odkupienie.

Musiał im się przypominać również tekst z Ks. Izajaza

Izajaszaa 44:3  Gdyż wyleję wody na spieczoną ziemię i strumienie na suchy ląd; wyleję mojego Ducha na twoje potomstwo i moje błogosławieństwo na twoje latorośle,

Pan Jezus użył tego wydarzenia, by publicznie zaprosić ludzi do zbawienia i żeby w Nim znaleźli duchowe zaspokojenie oraz napojenie.

Nie wiemy dokładnie  w jakim momencie Jezus wstał i zaczął głośno publicznie krzyczeć, ale wydaje się, że to był ten moment, kiedy kapłan wylewał wodę na ołtarz. Gdy jest powiedziane, że głośno zawołał, to grecki zwrot oznacza, że krzyczał na cały głos.

Przez te słowa Jezus zaprasza ich do zbawienia i nie tylko ich, ale każdego z nas. Każdy człowiek, jest zaproszony przez Chrystusa do życia wiecznego. To wezwanie Jezusa było skierowane do wszystkich ludzi, którzy byli na tym święcie, jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Na innym miejscu mówił

Mateusza 11:28  Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.

Również w Ks. Objawienia jest to zaproszenie

Objawienie 22:17  A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota.

To zaproszenie możemy także znaleźć w Starym Testamencie

Izajasza 55:1  Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko!

2  Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będzie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza!

3  Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi!

Widzimy, że Bóg zaprasza do zbawienia wszystkich ludzi, ta oferta jest dla całego świata. Niezależnie od tego skąd pochodzimy, jaki kolor skóry mamy, w jakich domach się wychowaliśmy, jakie życie moralne prowadziliśmy, czy jaki poziom wykształcenia mamy, nikt z nas nie jest wykluczony z tego zaproszenia.

Bóg wyciąga rękę ratunku do całego świata, tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne Jana 3,16.

Ale zanim człowiek otrzyma zbawienie Pan Jezus mówi o trzech rzeczach, które muszą się w życiu każdego z nas wydarzyć.

Po pierwsze trzeba pragnąć w głębi swojej duszy zbawienia, przebaczenia i pojednania z Bogiem. Trzeba pragnąć prawdy, która jest w Jezusie Chrystusie. Pismo mówi, że tak jak jeleń pragnie wód płynących, tak moja dusza pragnie ciebie Boże Ps 42,2.

Jeśli nie ma tego wewnętrznego pragnienia, jeśli nie czujesz, że twoja dusza bez Boga jest jałowa i wysuszona, to nie przyjdziesz do Jezusa i nie możesz otrzymać, przebaczenia i życia wiecznego. Wiele osób pragnie czegoś innego niż Boga, pragną pieniędzy, sławy, władzy, przyjemności, pragną uznania, ludzkiego poklasku, religii, realizacji marzeń, poprawy komfortu życia i przez całe życie tego szukają, ale nie ma w nich pragnienia Słów Bożych, nie ciąży im, ich grzech, nie widzą w Jezusie dla siebie drogi życia.

Wymaganie Jezusa jakim jest poczucie pragnienia wydaje się proste, problem jednak polega na tym, że z powodu grzechu ludzie nie rozpoznają tego pragnienia albo starają się zaspokoić je w niewłaściwy sposób. Ci jednak, którzy odczuwają to pragnienie, Ci którzy byli tam na tym święcie namiotów, gdy Jezus wołał i usłyszeli to wezwanie przyjdą do Niego.

I to jest drugie wymaganie, jak jesteś spragniony odnowy swojej duszy i życia wiecznego, musisz przyjść do Chrystusa. Zauważcie, że Jezus nie powiedział, że jeśli jesteś spragniony zbawienia musisz wziąć chrzest, czy chodzić do kościoła, przyjmować sakramenty, wyspowiadać się, czytać Biblię, dać ofiarę, przyjść do księdza, czy pastora, choć wiele tych rzeczy jest dobrych i pozwala nam rozwijać się oraz wzrastać w Chrystusie, ale nie dają one same w sobie zbawienia.

To Jezus Chrystus jest Zbawicielem i gdyby fizycznie był tutaj, to przyszedłbyś do Niego i padł przed Nim na kolana. Ale dzisiaj On jest obecny w Duchu Św., zmartwychwstał i żyje na wieki i każdy może do Niego przyjść przez wiarę, zawołać do Niego, zbliżyć się do Niego, a On odpowie, bo słyszy nasze wołanie i odpowiada na pragnienie.

Tak było w moim przypadku, któregoś dnia powiedziałem w modlitwie, Panie Jezu jeśli ty zmartwychwstałeś, to ja chciałbym Cię poznać i odpowiedział na moje wołanie.

Zauważmy również, że musimy to zrobić osobiście, indywidualnie, Jezus nie zbawia tłumów, ale pojedynczych ludzi. Nikt za nas zbawienia nam nie załatwi, nie może tego zrobić nasz rodzić, który się dużo modli, ksiądz, czy pastor, czy jakiś święty wyjątkowo pobożny człowiek, ale każdy z nas osobiście, pojedynczo musi przyjść do Jezusa. 

I kolejna rzecz, to Jezus powiedział, że trzeba pić, jest to analogiczne do tego, co mówił wcześniej o spożywaniu, że jest chlebem, który stąpił z nieba i trzeba Go jeść, co oczywiście oznacza, że trzeba w Niego wierzyć w sensie ufać Mu jako naszemu Panu i Bogu, co jest podkreślone w 38 wierszu. Przez wiarę uznać, że Pan Jezus zapłacił za nasze grzechy na Krzyżu i cały czas pokładać w Nim nadzieje na swój wieczny ratunek. Widzimy, że Jezus na różne sposoby przedstawia prawdę ewangelii, by Jego słuchacze mogli zrozumieć, czym jest prawdziwa wiara. Należy  żyć tą nadzieją każdego dnia, gasić duchowe pragnienie naszej duszy przez społeczność z Chrystusem w modlitwie i przez karmienie się Jego Słowem, a wtedy On będzie nas posilał i sprawiał, że z jałowego grzesznego serca stanie się ono mięsiste i wrażliwe na Bożą wolę. On przez swoją moc sprawi, że jak u orła odnawiać się będzie dusza twoja (Ps 103,105), a twoje duchowe siły nigdy nie osłabną. Nawet, gdy będziesz szedł w ciemnej dolinie przez jałową pustynie, to będzie ci się wydawać, że obfituje ona w źródła (Ps 84,7).

Co widzimy w kolejnym 39 wierszu, że takie działanie powoduje w wierzącej osobie Duch Św. którego otrzymał od Boga.

W chwili, gdy człowiek zaczyna prawdziwie wierzyć w Jezusa dochodzi do Nowego narodzenia, do zesłania Ducha Bożego do serca ludzkiego, który powoduje, że stajemy się nowymi ludźmi,  o czym Jezus mówił w Ew. Jana w kolejnych rozdziałach.

Jan 14:23 …Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy.   

Również ap. Paweł mówiąc od darze Ducha Św. dla wierzących powiedział tak

Efezjan 1:13  W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym.

Przypomnijmy sobie, że bez Ducha Św. w nas nawet nie możemy być chrześcijanami jak powiedział w liście do Rzymian

Rzymian 8:9  Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego.

To znaczy, że człowiek bez Ducha Św. nie należy do Chrystusa, nie jest odrodzony, nie jest wierzący i nie jest zbawiony. Tu warto dodać, że Ducha Św. nie możemy otrzymać przez ludzkie zabiegi ceremonie i działania, jak bierzmowanie, konfirmacja, chrzest, nakładanie rąk i jeszcze inne ludzkie starania. Bóg nie jest zakładnikiem człowieka, by miał teraz wykonywać Jego polecenia.

Pismo mówi, że Bóg posyła Ducha Św. do serca człowieka w odpowiedzi na wiarę w Jezusa jak mówi list do Galacjan

Galacjan 4:6  A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze!

A Pan Jezus mówi w naszym fragmencie, że Ten to Duch mieszkający w wierzących w wyniku wiary w Chrystusa sprawia nie tylko odrodzenie, ale także to, że z wnętrza serca człowieka wierzącego popłyną rzeki wody żywej.

A czym są te rzeki wody żywej, co to oznacza?

Oznacza to, że człowiek doświadczający nowego narodzenia, zbawienia, będzie tak przemieniony i przemieniany przez Ducha Św. w nim mieszkającego, że będzie to się wylewać z niego na zewnątrz. Duch Św. sprawia, że ludzie wierzący stają się wytryskującą fontanną dla świata, która tą wodą życia chlapie na innych i niesie im życie wieczne. Człowiek zbawiony i posiadający Ducha Św. ma taką radość i pokój w Jezusie oraz doznaje takiej przemiany przez działanie Boga w Nim, że nie jest w stanie tego zatrzymać dla siebie. To zbawienie wylewa się z niego, on o tym mówi, on o tym myśli, on z tym chodzi, on tym żyje, on pod Jego wpływem działa i podejmuje decyzje oraz dąży do wieczności, a świat to widzi i może być świadkiem oraz odbiorcą życia Chrystusa, tej rzeki zbawienia, która płynie od chrześcijan do innych. Chrześcijanie tutaj są pośrednikami, narzędziami Bożymi, których Bóg używa do zbawienia innych.

A jedną ze wspaniałych rzeczy jest to, że to się nigdy nie kończy, ta rzeka płynie i płynie, a źródło nie wysycha, bo jest Nim Chrystus, który ma nieskończone zasoby radości, pokoju, wiary, nadziei, miłości, siły i mocy.

Pamiętam gdy ja się nawróciłem i doświadczyłem tej wody żywej, to nie mogłem tego zatrzymać i nie chciałem tego trzymać, ale dzieliłem się Chrystusem z innymi i nadal to czynię. Zauważmy, że Pan Jezus mówi, że nie będzie to jakieś kapanie Ducha św., jakaś mały strumyk, ale rzeka Ducha Św. wylewająca się z nas.

Dlatego później ap. Paweł mówił, byśmy Ducha Św. w nas nie gasili (1 Tes 5,19) i Go nie zasmucali przez grzech(Efez 4,30), by bez przeszkód mógł się w nas i przez nas manifestować.

Wciąż chrześcijanin powinien dbać, by chodzić w mocy Ducha Św. i w Jego pełni, aby ta duchowa rzeka, która płynie do nas od Chrystusa, a przez nas do świata nie napotkała żadnych przeszkód.

Dokładnie to się stało w dzień wylania Ducha Św., w dzień pięćdziesiątnicy o czym nam mówią Dzieje Ap. 2 rodz. Wcześniej jak mówi Jan apostoł Duch Św. nie był jeszcze dla chrześcijan dostępny, choć wierzący jak apostołowie byli już pod Jego wpływem, a wcześniej jeszcze prorocy w Starym Testamencie, to jednak działanie Ducha nie było takie powszechne, pełne jak po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Jak mówi Jan w Ewangelii, dopiero po uwielbieniu Jezusa, co oznacza jego zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zajęcie miejsca po prawicy Boga Duch Św. mógł zostać posłany na świat, by mieszkać w wierzących, działać w nich i przez nich i przekonywać świat o grzechu, sprawiedliwości i nadchodzącym sądzie.

A jak jest z tobą, czy pragniesz zbawienia, czy przyszedłeś i przychodzisz do Chrystusa po życie wieczne i duchową odnowę, czy pijesz, karmisz się Nim, wierzysz w Niego? Jeśli jeszcze nie, to przyjdź, a weźmiesz darmo wodę żywota, która ugasi wszystkie twoje duchowe pragnienia i zaspokoi wszelkie tęsknoty! A jeśli już przyszedłeś, narodziłeś, czy narodziłaś się na nowo, czy płynie z ciebie rzeka wody żywej? Czy Duch Św. którego otrzymaliśmy przy nawróceniu może bez przeszkód się przez nas manifestować, czy nie gasimy Go, nie zasmucamy jakimiś grzechem, które należy wyznać Chrystusowi i się z nich upamiętać. Może być to jakieś nieprzebaczenie, jakaś nienawiść, czy brak pojednania z kimś. Może być to życie w jakimś kłamstwie, hipokryzja, nieczystość, pycha, miłość do świata. Może być to brak posłuszeństwa Chrystusowi, kiedy pobudza nas do kroczenia jego śladami, zapierania się samego siebie i branie na siebie Krzyża wynikającego z posłuszeństwa ewangelii. A może są jakieś zaniedbania w społeczności z naszym Zbawicielem, już od dawana nie zaglądamy do słowa Bożego, rzadko się modlimy, opuszczamy notorycznie spotkania Kościoła, a nasza dusza więdnie, Duch Boży zaś jest przygaszony, zasmucony w nas i oczekuje pokuty i zmiany w naszej postawie.

Zanim tego nie zrobisz, to ten stan się nie zmieni.

Podczas wyzwolenia Palestyny w czasie I wojny światowej spod okupacji wojsk Tureckich połączone siły brytyjskie, australijskie i nowozelandzkie ścigali Turków, którzy wycofywali się z pustyni. Ale połączone wojska alianckie ścigając wroga znaczenie wyprzedziły zapasy z wodą. Doszło do tego, że sytuacja stała się tak krytyczna, że wielu żołnierzy zaczęło doświadczać halucynacji, oczy im się zakrwiły, usta popękały i omdlewali z pragnienia. Stało się dla nich jasne, że jedyną szansą jest odbicie miasta zajmowanego przez Turków Tell el hesi, przed zmrokiem, by dotrzeć do studni, bo inaczej umrą z pragnienia. Walcząc o życie, przepędzili Tureckie wojska i mogli się napić wody, zanim wszyscy ugasili pragnienie trwało to 4 godziny. Cała armia sprzymierzonych wojsk alianckich stała w kolejce do studni. Moim życzeniem jest dla każdego z nas, by takie samo duchowe pragnienie było w nas i byśmy przyszli z Nim do Pana Jezusa Chrystusa, a On wszystkich nas napoi, da nam życie wieczne, które będzie z nas tryskało ku żywotowi wiecznemu Jana 4,14.       

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń

708402