30.10.2020

Weźmy udział w dobrych zawodach 1 Kor 9,24-27

 


Ap. Paweł w naszym fragmencie mówi o skuteczności swojej chrześcijańskiej służby na czym polegał jego sekret. Czytamy dzisiaj listy ap. Pawła, podziwiamy jego zapał w służbie Chrystusowi i inspirujemy się Jego oddaniem. Jako chrześcijanie też chcielibyśmy być tak używanymi przez Pana Boga i tak skuteczni w swoim chrześcijańskim życiu jak Paweł. Jednak wymaga to jak pisze on do Koryntian duchowej dyscypliny w naszym życiu, podporządkowania swojego życia sprawom Królestwa Bożego.

Paweł przyrównuje życie chrześcijańskie do zawodnika sportowego. Koryntianie dobrze znali tren obraz. W ciągu roku w Koryncie odbywały się dwie ważne imprezy sportowe w których zawodnicy rywalizowali ze sobą, by zdobyć nagrodę. Ten który był najlepszy został uhonorowany pierwszym miejscem, nagrodą i wspaniałym wieńcem. Jednak by zdobyć taką nagrodę wymagało to wielu wyrzeczeń i dyscypliny w postaci regularnych treningów, powstrzymywania się od używek, spożywania odpowiednich posiłków, wysypiania się, dbania o zdrowie i wielu innych działań.

Życie takiego sportowca, który chciał osiągnąć zwycięstwo było całkowicie zdominowane pod daną dyscyplinę sportową. Wszyscy mniej więcej wiemy ile muszą poświecić zawodnicy, by odnosić sukcesy w swojej dyscyplinie.

Podobnie chrześcijanie jeśli chcą odnosić sukcesy w swoim życiu duchowym, chcą być skuteczni w swojej służbie dla Chrystusa, chcą być używanymi przez Boga i chcą rozwoju duchowego muszą być zdyscyplinowani i poddawać się samokontroli. Bez tego tak jak zawodnicy na stadionie nie mogą liczyć na wygraną, tak chrześcijanie nie mogą liczyć na skuteczna służbę dla Jezusa i pozyskanie nagrody.

Nigdy nie odniesiemy sukcesu w naszej służbie dla Pana, w naszych modlitwach, staraniach o pozyskanie ludzi dla Jezusa, czy osobistego rozwoju duchowego i wzrostu chrześcijańskiego jeśli nie będziemy zdyscyplinowani w dbaniu o sprawy duchowe. Świat rozumie to bardzo dobrze. Wie, że nie będzie żadnych postępów w czymkolwiek co czynimy jeśli nie przestrzegamy zasad dyscypliny. Dotyczy to nauki w szkole, nauki języków, pracy i sukcesów zawodowych, projektów które się podejmujemy, budowy domu, wychowania dzieci, naszego małżeństwa i dołowienie wszystkiego.

Na jednej z motywacyjnych stron internetowych możemy przeczytać

„Chcesz realizować marzenia i osiągać zamierzone cele? Uwierz w moc wewnętrznej dyscypliny. Jeśli pozbędziesz się stereotypowych skojarzeń, zmodyfikujesz stare nawyki i wprowadzisz kilka nowych – słowo „niemożliwe” zniknie z twojego słownika”.

Świat rozumie, że przez wewnętrzną dyscyplinę i konsekwentne zmierzanie do celu można osiągnąć bardzo wiele.

A czym jest ta wewnętrzna dyscyplina, która prowadzi nas do nagrody?

Ap. Paweł mówi, że jest to powstrzymywanie się od rzeczy, które nie są zgodne z zamierzonymi wiecznymi celami, a robienie tego, co nas przybliża do sukcesu jak czynią to właśnie sportowcy.

Definicja wewnętrznej dyscypliny jest taka:

„W praktyce to umiejętność kontrolowania pragnień i impulsów, które masz tu i teraz na rzecz przyszłych korzyści których jeszcze nie widzisz tu i teraz. To dokonywanie wyborów z myślą o tych korzyściach. Dyscyplina wynika właśnie ze zrozumienia, że tym co liczy się naprawdę jest efekt długoterminowy, a nie szybka nagroda. Dyscyplina to też robienie rzeczy, które zostały przez Ciebie zaplanowane bez względu, czy masz na to w danej chwili ochotę czy nie. To kontrola nad własnym umysłem, ciałem i emocjami. Świadomy wysiłek w stronę osiągnięcia czegoś konkretnego, tak dobrany do celu, że przy odpowiedniej ilości czasu umożliwia jego osiągnięcie”.

Tak właśnie rozumiał Paweł dążenie do nagrody, sukcesu w służbie, że musi poddawać się w swoim życiu samokontroli, kierować swoje emocje i pragnienia na wieczne cele. W kontekście tego co mówi ap. Paweł chodziło o zdobywanie dusz dla Chrystusa. Należało być wytrwałym w głoszeniu ewangelii, wytrwałym w modlitwie, wytrwałym w rezygnowaniu z tego, co oddala nas od postępów duchowych, wytrwałym w poznawaniu słowa Bożego, po prostu dyscyplina.

Ludzie sukcesu w tym świcie rozumieją to bardzo dobrze, oni nie spędzają wielu godzin przed telewizorami, czy bezsensownym przeglądaniu kolejnych stron internetowych, czy czymkolwiek innym, co oddalałoby ich od zamierzonych celów, ale podporządkowują czas, który mają pod rezultaty, które zamierzają osiągnąć.

Czynią to, choć nagroda jaką uzyskują w porównaniu do wiecznej nagrody jaką otrzymamy od Pana za poświęcenie celom wiecznym jest znikoma, przemijająca, ale na tyle dla nich ważna, że poświęcają temu całe swoje życie.

Więc Ap. Paweł wzywa nas i zachęca, by podporządkować swoje życie w dyscyplinie tym wiecznym celom, bo nasza nagroda, to nagroda wieczna, nieznikoma, nieprzemijająca. W kontekście wypowiedzi Pawła tymi wiecznymi celami, którym on podporządkował życie było zdobywanie dusz dla Chrystusa, budowanie Królestwa Bożego. Odłożył wszystko co stało mu na przeszkodzie, by być skutecznym w służbie dla Jezusa Chrystusa. Odłożył grzeszne świeckie ambicje, porzucił prestiż wynikający z jego pochodzenia, grzeszne pożądliwości, które odciągały go od posłuszeństwa Jezusowi i wiele innych.

Uczynił tak, bo zrozumiał że, poświęcenie się tym celom doczesnym jest płytkie i przemijające, ale oddanie się celom wiecznym, służba dla celów wiecznych, czy to w domu, w kościele, w pracy, czy w czasie wolnym daje wieczną nagrodzę, wieniec nieznikomy.

Dążenie do tej nagrody jest możliwe, dzięki łasce naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa. On odkupił nas od naszych grzechów przez oddanie swojego życia na Krzyżu golgoty, by dać nam życie wieczne, zbawienie, wieczną perspektywę. Nadał prawdziwy sens naszemu życiu, który staje się naszym udziałem przez wiarę w Niego.

I choć niektórym mogło się wydawać, gdy patrzyli na Pawła, że walka ta jest bez sensu, że po co taki wysiłek, po co tak się trudzić, jakby biec na oślep, czy uderzać w próżnie lepiej sobie odpuścić i robić to, do czego prowadzi nas nasze ciało, co jest dla nas miłe fajne i wygodne. Po co spotykać się na studium biblijnym we wtorek czy czwartek po pracy, albo iść do zboru w niedziele jak można jeszcze pospać lub w wolną sobotę spędzić przed telewizorem zamiast odwiedzić kogoś, zwiastować mu ewangelię, czy modlić się o kogoś.   

Szczególnie ludzie nienawróceni nie znający wiecznej nadziei lub mający małą płytką wiarę nie widzieli zbytniego sensu, by poświęcać się tym celom wiecznym dla nich to było marnowanie czasu, potencjału i energii. Dzieje się tak dlatego, że większość ludzi czyni to, co dyktuje im ich ciało i przez pryzmat pragnień i pożądliwości patrzą na świat. Chrześcijanin natomiast nie postępuje wedle tego co cielesne, nie czyni tego, czego pragnie ciało, ale czyni to, co wie że jest dobre i pożyteczne w oczach Boga i poprzez swoją wolę, przez swój umysł podporządkowuje swoje ciało wiecznym celom. Czyni tak, bo wie, że to prowadzi go do wiecznej nagrody. Choć walka może wydawać się bez sensu dla kogoś kto nie posiada wiary i odrodzonego umysłu, to jednak taka nie jest, bo gdy Chrystus się objawi lub my pójdziemy do Niego nasze oddanie dla Pana i spraw dla Królestwa Bożego zostanie wynagrodzone. Wtedy bez sensu okażą się wszystkie inne ludzkie starania, które nie były na chwałę Boga. I Paweł nie chce by tak było w Jego przypadku, by nie okazało się, że mówił o tych zasadach innym, a sam nimi nie żył i w ten sposób mógłby utracić swoją wieczną nagrodę. Drodzy nie traćmy naszych wiecznych nagród na rzecz doczesnych, ale żyjmy dla Królestwa Bożego i wszystko, co ma miejsce w naszym życiu podporządkowujmy wiecznym celom, by zdobyć wieniec nieznikomy, wieczny, nieprzemijający. W zawodach sportowych mamy tylko jednego zwycięzcę, ale tutaj każdy z nas może być wygranym, tak biegnijmy byśmy nagrodę zdobili.    

28.10.2020

Wiemy, że z Boga jesteśmy Studium 1 listu Jana 5,18 – 21

 


W ostatnich wierszach Jan przypomina nam to, co już powiedział wcześniej. Przypomina nam kilka pewników dotyczących życia chrześcijańskiego. Tymi pewnikami są rzeczy jasne, które powinny być powszechnie znane i uważane za coś, co nie podlega żądnej dyskusji. 

w.18

Zaczyna ten fragment od słów wiemy, że żaden z tych, którzy się z Boga narodzili, nie grzeszy.

Jest to coś, co powinno być dla nas jasne i pewne, żaden chrześcijanin nie kocha grzechu i nie chce w nim żyć. Jeśli ktoś mieni się chrześcijaninem, a jednocześnie pragnie żyć w grzechu, powtarzać grzech i ukrywać go, to tak naprawdę nie jest odrodzony z Ducha Św.

Jan nie mówi tutaj o pojedynczych upadkach, bo wcześniej w swoim liście powiedział, że jeśli ktoś mówi iż nie ma grzechu, to nie ma w nim prawdy 1 Jana 1,8; 2,1-2. To więc Jan ma na myśli ciągłe życie w grzechu, miłość do grzechu i brak upamiętania w życiu człowieka. Takie życie dowodzi, że człowiek nigdy nie poznał Boga, nigdy nie narodził się na nowo 1 Jana 1 5-6; 3,8 – 9. Ludzie którzy nie znają Boga żyją w nieprzerwanym paśmie grzechu (Efez 2,3). 

To więc jeśli ktoś zadaje nam pytanie, skąd możemy być pewni, kto jest narodzony na nowo, to mamy jasną odpowiedź, to ktoś, kto nie chce grzechu, nie chce w nim żyć i walczy z nim. To ktoś, kto kocha Boże przykazania, kocha Boże prawo jak mówi Król Dawid Psalm 119,127.

Grzech również jest niezgodny z tym, co Chrystus dla nas uczynił, On umarł za nasz grzech byśmy dla grzechu już nie żyli 1 Piotra 2,24, Ew. Jana 8,34 – 36; Rzym 6,11-14. 

Dlaczego chrześcijanie nie mogą żyć w grzechu, dlaczego grzech ich tak mocno dotyka i koniecznie chcą z nim skończyć?

Jest tak dlatego, że w życiu chrześcijanina jest nowe życie wzbudzone przez Chrystusa. Każdy nowonarodzony chrześcijanin ma w sobie Ducha Św. Ducha samego Chrystusa i Chrystus, który jest w nas chroni nas byśmy nie żyli już w grzechu.

Chrystus przez swojego Ducha daje nam pragnienie życia w czystości, a jeśli nawet upadniemy w grzech, czy upadamy w grzech, to Duch Św. który jest w nas nie pozwala nam trwać w grzechu, ale pobudza nasze sumienie do wyznania nieprawości i oczyszczenia (1 J 1,9).

Szatan oczywiście chciałby byśmy powrócili do starego wzorca grzechu. Chciałby byśmy dali sobie spokój z Chrystusem i Jego przebaczeniem, a zeszli na drogę nieprawości i ponownie żyli na wzór świata. Gdyby mógł to zrobić, to pewnie, by to zrobił, zwiódł nas i przywiązał ponownie do grzechu, ale jak widzimy nie może tego uczynić w życiu prawdziwie wierzących, bo ten który został zrodzony z Boga, czyli Chrystus strzeże swoje owce i nie daje dostępu diabłu. Podobnie jak diabeł chciał zniszczyć apostołów, ale Jezus Mu na to nie pozwolił Łuk 22,31-32, bo wstawiał się za nimi i nie dopuścił by ustała ich wiara.

Dlatego Jan w swoim liście mówi że zwyciężyliśmy złego (1 Jana 2,13). Zwycięstwo nasze polega na tym, że diabeł już nie może trzymać nas w niewoli fałszywych doktryn i naszych grzechów. Chrystus nas z tej niewoli wyzwolił byśmy teraz żyli dla Niego, a nie jak wcześniej żyliśmy dla szatana. Szatan bowiem zwodzi cały świat (Obj 12,9) i trzyma go w niewoli.

Oczywiście Bóg może pozwolić diabłu nas pognębić jak np. pozwolił doświadczyć Piotra, czy innych uczniów np. Hioba lub diabeł sprzeciwiał się Pawłowi i Jego służbie, ale to wszystko teraz w Chrystusie jest dla nas obrócone ku dobremu i umacnia nas (Efez 3,20).

A co z tymi, którzy jednak  porzucają Chrystusa i wracają do grzechu? Jeśli ktoś wydaje się nawrócony, a później znowu wraca do świata żyjąc dla grzechu tzn. że nigdy nie narodził się na nowo. 

w. 19

Następnie Jan mówi, że my wiemy, że jesteśmy z Boga, a cały świat tkwi złym. Człowiek naprawdę zbawiony, narodzony na nowo, wie że Bóg jest w Nim, bo poświadcza mu to Duch Św. zapewnia go o tym, że Bóg jest Jego Ojcem, a on jest dzieckiem Bożym Rzymian 8,15-16.

Znamy też nasze życie, widzimy je, wiemy jakie motywacje i pragnienia nam przyświecają, co jest w naszym sercu. To jakie jest nasze życie potwierdza nasze zbawienie, albo mu zaprzecza.

Z kolei świat tkwi w złym, tkwi w grzechu i jest pod panowaniem szatana. Jest to straszny obraz świata z którego świat i ludzie tego świata nie mogą o własnych siłach się wyzwolić. Diabeł rozciągnął nad ludźmi niby parasol w postaci grzesznego, buntowniczego systemu świata, który sprzeciwia się Bogu i trzymania ludzi w niewoli grzechu, w nieświadomości co do ich duchowego stanu, by ludzie nigdy nie mogli poznać łaski zbawienia, która jest w Jezusie Chrystusie. Do tego buntowniczego systemu należy wszystko, co w tym świecie, polityka, ekonomia, sport, rozrywka szeroko rozumiana i wiele innych (1 Jana 2,15-17). Tego wszystkiego diabeł używa, by związywać ludzkie serca i odwracać uwagę ludzi od ich stanu duszu i Chrystusa  (Obj 12,9; Obj 20,3; Mateusza 4,8-9; 2 Kor 4,3-4; Jan 14,30; Efez 2,2; Efez 6,12; Dzieje Ap 26,18. 

w. 20

Wiemy również że nasze wyzwolenie nie nastąpiło dzięki naszej mądrości, dzięki naszemu sprytowi, czy naszej dobroci. Ale Jak mówi Jan 20 wierszu, to dzięki Chrystusowi doszło do naszego zbawienia. To On, Chrystus przyszedł i dał nam rozum, oświecił nasze umysły byśmy mogli zobaczyć jak opłakany jest nasz duchowy stan. Chrystus dał nam rozum byśmy mogli zobaczyć, że tylko w Nim w Jego imieniu jest zbawienie.

Prawdziwa mądrość, to poznać Chrystusa i znaleźć się w Nim nie mając własnej sprawiedliwości opartej na moich uczynkach, ale sprawiedliwość z Boga. Sprawiedliwość, którą daje człowiekowi Bóg przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Jana 14,6 Jezus jest prawdą, a prawda jest w Jezusie Efezjan 4,21.

Nasza wiara nie jest jakąś fikcją, nie wierzymy w jakąś bajkę, ale wierzymy w tego który jest prawdziwy w Syna Bożego, który przyszedł na świat, urodził się z dziewicy, żył wspaniałym cudownym życiem naznaczonym posłuszeństwem Bogu i pełnym cudów. Zmarł na Krzyżu w nasze miejsce i został cudownie wzbudzony z martwych ukazując się wielu świadkom. A później wstąpił na niebiosa i zasiadł po prawicy Boga Ojca oraz posłał Ducha Św. zakładając Kościół, który do dzisiaj przez Jego Ducha jest ciągle wspierany i nie może być pokonany przez szatana.

To więc mamy solidne podstawy, by wierzyć: mamy proroctwa, świadków, pusty grób, kościół i świadectwo w nas, że Jezus jest rzeczywiście prawdziwy.  

Nie tylko znamy Chrystusa, ale jesteśmy w Nim, jesteśmy w Bogu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Nie da się inaczej poznać Boga jak tylko przez zaufanie Chrystusowi jako swojemu Zbawicielowi. Należy się Jemu oddać, powierzać mu swoje życie i zostać obmyty w Jego krwi, w Jego sprawiedliwości, bo On jest prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym J 10,30; J 14,9; Jana 5,23                                                       

24.10.2020

Wiele mieszkań w domu Ojca Ew. Jana 14,1 – 6

 

Istnieje opowieść o lisie, który chełpi się przed kotem swoją sprytną taktyką ucieczki przed wrogami. Lis mówi w ten sposób:  „Mam cały worek sztuczek, który zawiera setki różnych sposobów ucieczki przed wrogami”.

Kot odpowiada  mu na to:

"Ja mam tylko jeden sposób, ale on zawsze ratuje mnie w tarapatach”

W tym momencie obaj usłyszeli zbliżające się w ich stronę stado psów, a kot natychmiast wdrapał się na drzewo i schował w gałęziach, krzycząc do lisa „to jest mój sposób, a co ty zamierzasz zrobić?.

Lis najpierw pomyślał o jednym sposobie ratunku, który przyszedł mu na myśl, a później o innym i nie mógł się zdecydować, który wybrać. Gdy się tak zastanawiał, przybiegły psy i było już za późno, dopadły lisa i za chwilę był martwy.

Lekcja z tego płynie taka, że lepszy jeden bezpieczny i pewny sposób ratunku niż setka, na którą w sytuacjach kryzysowych  nie możesz liczyć.

Wierzę, że Pan Jezus Chrystus jest najpewniejszym i jedynym skutecznym sposobem ratunku, doczesnym oraz wiecznym fundamentem.

Jak śpiewamy w jednej z pieśni:

Gdy przyjdzie czas imiona sławne zgasną

Imię Jezus będzie żyć;

Jak purpurowy odblask zorzy jasnej

Będzie we wieczności lśnić

W wieczności nikt nie będzie pamiętał innych sposobów ratunku, bo w niebie nie będzie nikogo, kto uratował się inaczej, jak jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Mamy w naszym fragmencie relację apostoła Jana z ostatniej nocy z uczniami przed śmiercią Pana Jezusa. To jest ta noc, o której mówimy „Ostatnia Wieczerza”, ostatnia Pascha naszego Pana ze swoimi apostołami. Po tym posiłku, w nocy zostanie aresztowany, osądzony i ukrzyżowany. Być może dla niektórych z was będzie zaskoczeniem, że apostoł Jan opisuje ostatnie godziny życia Pana Jezusa już od 13 rozdz. Wszystkie czyny i wypowiedzi od tego miejsca do aresztowania, umycie nóg uczniom, wskazanie Judasza jako zdrajcy, zapowiedź zaparcia się Piotra, przykazanie miłości, obietnica posłania Ducha Św., podobieństwo o krzewie winnym i latorośli, arcykapłańska modlitwa  oraz mowa naszego Pana o swoim odejściu do Ojca i obietnica przygotowania dla nas tam miejsca, wydarzyły się podczas Ostatniej Wieczerzy.

Podkreślam to, bo nie jest to bez znaczenia, że apostoł Jan poświęca temu tak dużo miejsca. Gdy masz odejść z tego świata i wiesz o tym, że tak będzie i masz niewiele czasu. Tym bardziej jak panujesz nad okolicznościami, jak Jezus i masz wielką misję, której wszystko podporządkowałeś, a także masz uczniów, z którymi wiążesz plany, to chcesz przekazać najważniejsze rzeczy tym, którzy zostają w tej ostatniej godzinie. Tak właśnie uczynił Pan, dlatego Jan poświęca ostatniej wieczerzy w swojej ewangelii tyle miejsca.

Pan Jezus przekazał im w Wieczerniku ważne treści, które miały nieść dla nich pocieszenie, być trwałym, oparciem, gdy Jego zabraknie. 

Jednak początek Jego mowy do nich oraz zachowanie wzbudziło niepokój uczniów. Pan Jezus umywa im nogi, wskazuje zdrajcę i mówi o zaparciu się Piotra, a także o tym, że za chwilę odejdzie w J 13,33 Dziateczki! Jeszcze chwilkę będę z wami; szukać mnie będziecie i, jak powiedziałem Żydom: Gdzie Ja idę, tam wy przyjść nie możecie, i teraz wam to mówię.  

 Próbuję sobie wyobrazić jaki smutek i zdezorientowanie musiało zagościć w sercach uczniów. Dowiadują się, że zaraz Jezus umrze, że dwóch uczniów Go zdradzi. Odpowiedzią Pana Jezusa dla ich wystraszonych serc jest czternasty rozdział Ew. Jana, nasz dzisiejszy tekst, on jest lekarstwem na przelęknione i rozkołatane serce. Szczególnie w dzisiejszych niespokojnych i nieprzewidywalnych czasach. Niektórzy boją się zachorowania na nowego wirusa, inni są przerażeni coraz większym rozkładem moralnym społeczeństw, które z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc i roku na rok postępuje coraz bardziej. W moim przekonaniu to wszystko będzie przyśpieszać, a strach i dezorientacja w sercach ludzkich będzie coraz większa.  Pan Jezus ma dla uczniów i dla nas oraz dla przestraszonego świata receptę. 

Wiara w Jezusa

Po pierwsze naszą receptą na przelęknione nasze serca jest prawdziwa wiara w Boga Ojca i Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Pan Jezus ma tutaj na myśli zaufanie Mu jako temu, który będzie się troszczył o nich i o nas nawet wtedy, kiedy fizycznie Go z nami nie będzie. Jak wiemy później wyjaśnił to apostołom, że pośle swego Ducha Św. Pocieszyciela w swoim zastępstwie, który będzie z nimi i z nami cały czas, aż do skończenia świata. Jak uczniowie ufają Bogu, jak wierzą w Niego, jak modlą się do Niego i wierzą, że ich ochrania, tak teraz muszą wierzyć Jezusowi Chrystusowi, gdy Go z nimi namacalnie nie będzie.

Być może nie byłoby w tych słowach nic pocieszającego, gdyby nie to, że wypowiedział je Pan Jezus Chrystus. On rości sobie tutaj prawo do boskości, On mówi, że jak Bóg was pocieszał w chwilach utrapień, jak wam pomagał, jak był dla was oparciem i pomocą, tak ja będę to teraz czynił. Nie myślcie, że jak odejdę to zostawię was, ale będę z wami.

Jest ogromna różnica, gdy wobec beznadziejnej sytuacji znajomy powie nam „nie bój się”, ale my wiemy, że on nic nie może zrobić z tą rozpaczliwą sytuacją. Słowa takie są marnym pocieszeniem dla nas, bo nie znajdujemy w nich żadnego oparcia. Wyobraźmy sobie, że powiedziałby to jeden z apostołów, „hej chłopaki jak zabraknie naszego Pana nie bójcie się, damy radę” Czy to mogłoby pomóc pozostałym? Nie bardzo, bo samo słowo, że dadzą radę nie wystarczy, byłoby jak czek bez pokrycia. Ale gdy mówi to Pan Jezus, by nie trwożyło się nasze serce, to wiemy, że  jest w mocy zapewnić nam bezpieczeństwo. Uczniowie mogą Mu całkowicie  ufać, bo znają Go i wiedzą z kim mają do czynienia. Przez ostatnie trzy lata troszczył się o nich, nigdy ich nie zawiódł, dawał im dowody swojej boskości i cudownej mocy. Rozmnażał żywność, uzdrawiał beznadziejnie nieuleczalne przypadki, chodził po morzu, jaśniał jak słońce przed nimi w największym swoim blasku. Więc teraz przez wiarę w Niego mogą się nie bać, bo On dysponuje mocą Bożą, przez którą będzie ich ochraniał jak orzeł, który ochrania swoje pisklęta pod swymi skrzydłami, a Jego słowa nie są puste.

Zarówno oni jak i my, jeśli chcemy doświadczać pokoju i pewności, który nam obiecywał musimy Mu ufać. Musimy zaufać słowom, które mówił do nas, że z nami będzie, że nie uczyni nas sierotami, że ma policzone wszystkie włosy na naszej głowie, że troszczy się o nasz byt i odzienie, że wysłuchuje nas, gdy modlimy się w Jego imieniu do Boga, że prowadzi nas w naszym życiu będąc zmartwychwstaniem i życiem, płacąc swoją krwią za wszystkie nasze grzechy i w ten sposób otwierając nam drogę do Ojca.   

I choć teraz będzie dla uczniów i dla nas niewidzialny, to jednak nie mniej skuteczny, nie mniej obecny, a nawet o wiele bardziej, bo od chwili, gdy umarł i zmartwychwstał, zasiadając po prawej stronie Ojca może być przez swego Ducha Św. wszędzie i jest mu poddane wszystko, co jest na niebie i na ziemi i pod ziemią i do Niego należy wszelka władza i moc  Mat 28,18. 

Jak czytamy w Liście do Hebrajczyków

Hebrajczyków 2:8  Wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane;

Nie widzimy naszymi oczami, ale wierzymy, ufamy Mu, wiemy, że chce dla nas dobrze, dlatego możemy się nie bać. Tak jak małe dziecko może się nie bać, trzymając za rękę rodzica, gdy musi zrobić pierwszy krok. 

W domu naszego Ojca jest wiele mieszkań

Teraz Pan daje uczniom obietnice, które są dla tych, co w Niego wierzą. Obiecuje, że w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań, a On idzie przygotować im miejsce. A gdy przygotuje im miejsce weźmie ich do siebie żeby byli razem z Nim. O jakim domu Ojca mówi Pan Jezus?

Czytamy w 2 rozdz. Ew. Jana, że gdy Jezus wszedł do świątyni w Jerozolimie, to zrobił zamieszanie, wypędzał handlarzy i wekslarzy, o których powiedział, że z domu Jego Ojca czynią jaskinię zbójców. Następnie w Liście do Hebrajczyków  czytamy

Hebrajczyków 9:24  Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami, będącej odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz reprezentować nas przed obliczem Boga.

Widzimy więc, że ziemska świątynia będąca w Jerozolimie, o której Pan Jezus mówił, że jest domem Jego Ojca, była jedynie odbiciem, nie doskonałą kopią innej prawdziwej świątyni która jest w niebie, do której teraz wszedł Chrystus, by nas reprezentować przed Bogiem, wstawiać się za nami. Tak więc gdy On mówi w naszym fragmencie, że w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań, to ma na myśli tą niebiańską świątynię, niebo, gdzie mieszka sam Bóg. Tam Jezus przygotował wspaniały pobyt dla wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Miejsce to jest absolutnie wspaniałe, gdzie już nigdy nie doświadczymy grzechu, bólu, cierpienia w jakiejkolwiek formie, mozołu, smutku, depresji, zawiedzionych nadziei, strachu, zmęczenia, czy czegokolwiek innego, co dzisiaj sprawia, że życie jest dla nas trudne i nieznośne. Jest to miejsce pełne blasku Bożej chwały i wspaniałych widoków tego, czego oko nie widziało, ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, to Bóg przygotował tym, którzy Go miłują (2 Kor 2,9).  Jeśli coś cię zachwyciło w tym świecie, to poczekaj aż zobaczysz niebo.

Jest to miejsce, w którym nasz Pan nas powita, jak nasze ziemskie życie się skończy, a zasłona z naszego grzesznego ciała, z powodu której dzisiaj jeszcze nie możemy być w pełni z Panem opadnie.

Wtedy przyjmie nas do chwały, weźmie nas w miejsce gdzie On sam jest, gdzie zasiadł na tronie Ojca i obiecał tym, którzy wierzą w Niego, że zasiądą na Jego tronie razem z Nim (Obj 3,21). Tej rzeczywistości mógł doświadczyć Szczepan, który będąc kamienowanym, mówił o tym, że widzi Pana Jezusa po prawicy tronu Boga. Widział Go, jak On czekał na niego, by za chwilę go powitać w niebiańskich przybytkach swego Ojca.

Podobnie czeka na wszystkich, którzy Go miłują. Czeka z pewnym miejscem, które już dla nas przygotował. Gdyby było inaczej, mówił do uczniów, to nie zwodziłby ich, nie obiecywałby im czegoś, co byłoby tylko mrzonką. Nigdy ich nie okłamał, nigdy nie składał im obietnic bez pokrycia i nigdy nie żartował sobie z tak poważnych spraw. Tym bardziej teraz, przed Jego odejściem, gdy potrzebują się uchwycić czegoś, co da im nadzieję. Gdyby w takiej chwili karmił ich mrzonkami, kiedy zostawili wszystko i poszli z Nim, a teraz ma odejść byłby jednym z najbardziej bezdusznych i nikczemnych ludzi. Widział ich przelęknione dusze i mówił - wierzcie, wierzcie w Boga i we Mnie. A w odpowiedniej chwili znajdziecie się w miejscu, gdzie zapomnicie o wszystkich waszych trudach i cierpieniach jak pisał Ap. Paweł w Liście do Rzymian w 8 rozdz. że utrapienia, których doświadczamy dziś w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić, w porównaniu z domem naszego Ojca, nic nie znaczą (Rzym 8,18).

Jest pewna pieśń którą śpiewa Janusz Bigda, a jej słowa brzmią tak:

Jak jest cudowny Ojca dom

Dzisiaj jeszcze tego nie wiem

Ale w słowa Jego wierzę.

Czy wierzymy w Jego słowa, czy tęsknimy za tym miejscem, gdzie wiele jest mieszkań i czy to daje pocieszenie nam w bieżących zmaganiach?

Pamiętajmy o tym, że przez wiarę w Jezusa dom Jego Ojca staje się naszym domem, prawdziwym domem. O dzisiejszym naszym życiu Biblia mówi jako o pielgrzymce, wędrówce (Heb 11,13), a o naszym ciele jako tymczasowym namiocie (2 Kor 5,1). O niebie jednak Pan Jezus mówi jako o naszym domu, do którego zmierzamy. 

Jak Jezus przygotował nam miejsce w niebie

 Następnie Pan Jezus mówi, że Jego odejście jest związane przygotowaniem im miejsca. On musi odejść, musi zostać zdradzony i wydany na śmierć krzyżową jako ich i nasza ofiara przebłagalna, by dom Jego Ojca stał się naszym domem. Jego śmierć jest niezbędna do przebaczenia naszych grzechów, przebłagania Boga za nasze nieprawości i bycia pośrednikiem nowego przymierza między nami a Bogiem. Gdyby nie odszedł, nie umarł za nas, nie oddał swojego życia w nasze miejsce, nie byłoby szansy na Boże miłosierdzie, bo bez przelania krwi u Boga nie ma przebaczenia (Hebr 9,22). A droga do nieba byłaby nadal zamknięta. Tylko Jego krew, krew Syna Bożego, Jego śmierć była na tyle cenna przed Bogiem, że zaspokoiła słuszne żądania Bożej sprawiedliwości. Gdy Adam zgrzeszył, Bóg wypędził Go z raju, a na drodze powrotu postawił aniołów i lśniący miecz, który nie dawał mu dostępu do drzewa życia. W ten sposób Adam, a z nim cała ludzkość zostali pozbawieni chwały Bożej i oddaleni od oblicza Pana, bo wszyscy stali się grzesznikami. Nie było już dla nich miejsca w domu Bożym, bo Bóg jest zbyt święty, by mógł przebywać z nieczystym, a takimi stali się Adam i Ewa po swoim buncie. Raj stał się miejscem niedostępnym dla grzesznika, a droga do drzewa życia została zamknięta Rodzaju 3,24.

Teraz przez wiarę w śmierć Chrystusa niebo zostało otwarte. Przygotowanie nam miejsca przez Jezusa, to umożliwienie ludziom pojednania się Bogiem przez złożenie ofiary z samego siebie. W tej chwili Pan Jezus, nasz arcykapłan stoi przed Bogiem i wstawia się za Nami. Dba o to, by każdy nowo narodzony chrześcijanin trafił do swojego wiecznego domu i wziął swoje dziedzictwo. Prawa pośrednictwa Pan Jezus nabył przez to, że ofiarował samego siebie na śmierć (1 Tym 2,5). I w ten sposób odkupił kościół i przygotował dla nas mieszkanie w niebie. On tam znalazł się pierwszy, otworzył dla nas drogę, na tej drodze nas prowadzi i nas tam powita. 

Czekać na powrót Chrystusa

Pan Jezus obiecuje również, że powróci po swoim odejściu i weźmie ich do siebie w 3 wierszu. Wierzę, że mówi tutaj o swoim chwalebnym powrocie w dzień ostateczny. Podobnie ta prawda jest wyrażona w Dziejach Ap. 1 rozdz., kiedy uczniowie wpatrywali się w odchodzącego Jezusa, aniołowie powiedzieli im „…czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus, który został od was wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak Go widzieliście idącego do nieba” (Dzieje Ap 1,11). Pan Jezus obiecał swoim uczniom, że kiedyś powróci, a kiedy powróci, podniesie nas z martwych, przyodzieje nasze dusze ciałem i weźmie  nas do siebie. Weźmie do siebie cały kościół i wyprawi im wielką ucztę. Będzie to wesele Baranka ze swoją oblubienicą, czytamy o tym w 1 Liście do Tesaloniczan.

1 Tesaloniczan 4:16  Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie,

17  Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem.

18  Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy.

Wierzę, że każdego dnia ten czas się dla nas przybliża, może my jesteśmy tym pokoleniem, które porwane będzie w obłoki w powietrze na spotkanie Pana. Nie wiemy, kiedy to się stanie, dlatego każdego dnia musimy czujni, trwać w modlitwie, społeczności kościoła z dziękczynieniem, by nas ten dzień nie zaskoczył jak złodziej, bo niczym sidło przyjdzie na cały świat (Łuk 21,35). 

Jezus jest drogą do Ojca

 Pan Jezus dalej wyjaśnia uczniom szczegóły swego odejścia i mówi, że wiedzą  dokąd idzie i znają drogę. A przynajmniej powinni wiedzieć, bo już wcześniej mówił do nich kim jest, że jest światłością świata, że jest zmartwychwstaniem i życiem, że jest bramą dla owiec, pasterzem, który ich prowadzi do wiecznego pastwiska i chlebem żywota. Okazuje się, że nie jest to wcale dla nich takie jasne. Jeden z uczniów, Tomasz, może miał więcej odwagi od innych, zapytał się Pana, by powiedział im dokąd idzie i  co to jest za droga.

W odpowiedzi na to pytanie Pan Jezus mówi, że to On jest drogą, Prawdą i Życiem i nikt nie przychodzi do Boga Ojca jak tylko przez niego w. 6.

Słowa te nie pozostawiają nam wątpliwości w jaki sposób człowiek może być zbawiony i być przyjęty do domu Boga Ojca.

Tylko Pan Jezus jest  Zbawicielem świata i tylko On może dać nam życie wieczne. Poza Chrystusem nie ma zbawienia. Jeśli ktoś chce się dostać do nieba inną drogą niż przez wiarę w Jezusa, nigdy tam nie trafi, a pójdzie niestety do piekła.

Wobec tych słów wszystkie religie, oprócz chrześcijaństwa skupionego na Jezusie jako zbawicielu, są fałszywe. Również wszystkie osoby, które chcą zająć miejsce Chrystusa jako pośrednika, przez którego człowiek może przyjść do Boga, pojednać się z Bogiem i mieć z Nim społeczność, są fałszywe. Nie możemy przyjść do Boga przez Marię matkę Jezusa, nie możemy tego uczynić przez żadną inną osobę, choćby nie wiem jak świętą, żywą lub martwą. Nie możemy tego uczynić przez najbardziej oddanego Bogu pastora, czy księdza, bo żadna z tych osób za ciebie i za mnie nie umarła i nie nabyła praw do zbawienia nas. Tylko Pan Jezus zapłacił za nasze grzechy, zapłacił całkowicie, pełną sumę doskonałą ofiarą, z tego powodu też jest jedyną drogą do Boga, jedyną prawdą o Bogu i jedynym Bożym życiem wiecznym. Dla świata nie ma problemu, gdy będziesz mówił, że Jezus jest drogą do Boga, ale gdy będziesz mówił, że jest jedyną drogą i jedyną prawdą i jedynym życiem, to dla wielu będzie to nie do zaakceptowania. Wiele osób łudzi się, że mogą dostać się do nieba przez swoją religię albo przez to, że będą dobrymi ludźmi albo wierzą, że  w jakiś jeszcze inny sposób Bóg ich zbawi, przymknie oko na ich grzechy i jakoś to będzie. Takie herezje pojawiają się nawet w kościele, ale gdyby była to prawda, to, po co zwiastować ludziom ewangelię? Po co, nakaz misyjny Jezusa? Po co w ogóle śmierć Bożego Syna jeśli byłaby inna droga zbawienia?   Jednak Słowo Boże nie pozostawia nam wątpliwości, w Dziejach Apostolskich 4,12 czytamy o Jezusie

…nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

 Są to słowa wypowiedziane przez Piotra wobec Żydowskiej Rady Najwyższej. Piotr w ten mówi im, że nie ma dla nich innego ratunku, nie ma innego ratunku dla żadnego człowieka jak tylko upamiętać się i uwierzyć w Jezusa, który jest drogą, prawdą i życiem.

Robert Charles Sproul znany teolog wskazuje, „że pogląd, iż wszystkie religie są ważne, jest logicznie niemożliwy, ponieważ jeśli wszystkie religie są ważne, to chrześcijaństwo jest nieważne. Jezus powiedział, że jest jedyną drogą do Boga, która eliminuje wszystkie inne drogi. Więc albo miał rację, albo się mylił. Jeśli się mylił, to chrześcijaństwo nie ma żadnej wartości. Jeśli miał rację, nie ma innego wyjścia ”.

Podsumowując

1.      Po pierwsze receptą na przelęknione i przestraszone serce, szczególnie w czasach koronawirusa, ale też każdych innych, jest wiara w Jezusa. Należy zaufać Jezusowi, który swoją boską mocą troszczy się o nas i prowadzi nas do domu Ojca, tylko tyle i aż tyle.

2.      Po drugie, jeśli jesteśmy chrześcijanami i zaufaliśmy Jezusowi jako Zbawicielowi, to mamy Ojca w niebie, gdzie Pan Jezus przygotował dla każdego z nas wspaniałe mieszkanie. Nasze życie jest jedynie pielgrzymką, a doczesne ciało tymczasowym namiotem. Nasz dom natomiast jest w niebie w niebiańskiej świątyni, gdzie zabierze nas Chrystus.

3.      Po trzecie, Pan Jezus przygotował nam miejsce w niebie w ten sposób, że złożył samego siebie jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy, byśmy mogli dostąpić przebaczenia i pojednania z Bogiem. On otworzył nam drogę do drzewa życia, którą Bóg zamknął po upadku Adama, a naszym drzewem życia dzisiaj jest sam Jezus.

4.      Po czwarte, Pan Jezus obiecał, że powróci, a my mamy w czujności czekać na Niego. Gdy powróci lub my pójdziemy do Niego w odpowiednim czasie, podniesie nas z martwych lub porwie nas na obłoki w powietrze, jeśli jeszcze  będziemy żyli i tak już zawsze będziemy z Nim i z naszą niebiańską rodziną.

5.      I ostania, piąta rzecz, należy pamiętać, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą do Ojca, jedyną prawdą, w którą należy wierzyć i jedynym życiem, które należy przyjąć. Wszystkie inne religie są fałszywe, a wszyscy inni pośrednicy obiecujący niebo, oprócz Jezusa, to oszustwo. 

21.10.2020

Pewność opieki Boga i Bożej odpowiedzi na modlitwy, studium 1 listu Jana 5,14 – 17

 


Ostatnio mówiliśmy, że możemy mieć pewność zbawienia jeśli tylko wierzymy w Jezusa Chrystusa. Wiara w Jezusa Chrystusa o której mówi Jan nie polega tylko na akceptacji osoby Jezusa, ale na przyjęciu Go jako swego Pana i Zbawiciela. Możemy być również pewni opieki Boga nad tymi, którzy są Jego dziećmi.

Jako chrześcijanie zawsze powinniśmy być pełni ufności co do troski Boga Ojca i Pana Jezusa Chrystusa o nas. Przecież zbawił nas nie w tym celu, by nas porzucić i zostawić na pastwę grzechu, szatana czy świata. Ale dla siebie, byśmy przyczynili się do uwielbienia  Boga i okazania się Jego wielkiej chwały.  

14 – 15

To więc jeśli mamy życie wieczne narodziliśmy się na nowo, to mamy ufność do Pana, wierzymy że nas prowadzi - jak mówi Jan. To zaufanie do Pana, to pewność, że z każdą sprawę możemy przyjść do Niego i wiemy, że nas słucha i odpowiada na nasze modlitwy. Wiemy o tym, bo Bóg w Chrystusie stał się naszym Ojcem, a my Jego dziećmi. Dlatego Słowo Boże zachęca nas, że teraz w Chrystusie powinniśmy z ufną odwagą przychodzić w modlitwie do naszego Boga Hebrajczyków 4,15-16.

Pytanie do nas, czy przychodzimy w modlitwie do Pana, czy mamy ufność, wiarę że jeśli modlimy się do Niego to nas wysłuchuje? Czy przedstawiamy Mu nasze troski, obawy i potrzeby jak powinniśmy to czynić?

Filipian 4,6; 1 Piotra 5,7; Łukasza 18,1 – 8; Jana 14,13; Jana 15,7; Jana 15,16; Jana 16,23; 1 Jana 3,21-22; Psalm 37,4. 

Co jest warunkiem wysłuchanej modlitwy według apostoła Jana?

Warunkiem wysłuchanej modlitwy jest modlenie się według Bożej woli, jeśli tak się modlimy i modlimy się z wiarą możemy mieć pewność, że zostaniemy wysłuchani. 

Jak modlić się według Bożej woli, skąd możemy mieć pewność co jest Bożą wolą?

Tutaj kłania się znajomość Słowa Bożego. Mamy modlić się zgodnie z tym, co Bóg objawił w swoim Słowie. Dlatego powinniśmy je poznawać i studiować, by nasze modlitwy były skuteczniejsze (Przyp Salomona 28,9). Powinniśmy również modlić się, by lepiej rozumieć Boże Słowo (Łukasza 24,45). Dobre poznanie i zrozumienie Bożego Słowa ma wpływ na to, o co i jak się modlimy zarówno.

Pan Jezus powiedział, że jeśli trwamy w Jego Słowie, jeśli przestrzegamy Jego przykazań, to możemy być pewni, że zostaniemy wysłuchani.

Ktoś, kto rzeczywiście trwa w słowie Chrystusa i chodzi z Nim nie będzie modlił się o nic, co nie podobałoby się Bogu. 

Z tego powodu, że niektórzy nie znali Boga mówi Jakub, to nie byli wysłuchiwani w modlitwie. Jakuba 4,2-4

Teraz zobaczmy coś ciekawego, czy Bóg zobowiązał się odpowiadać na wszystkie modlitwy niewierzących o zdrowie, prace, siłę, ratunek czy cokolwiek innego?

Nie, Bóg zobowiązał się, że wysłucha wszystkie modlitwy wierzących zgodne z Jego wolą, modlitwy swoich dzieci.

Dlatego możemy być całkowicie pewni, że to co jest zgodne z Jego wolą otrzymamy i możemy już za to dziękować, i Go uwielbiać wiedząc przez wiarę, że nam to da. Choć Bóg już naszej modlitwy wysłuchał, to jednak jej realizacja może przyjść w późniejszym terminie, co dobierze widać w Ks. Daniela 10,12-13.

w. 16 - 17

Teraz napotykamy dziwny wiersz, który wydaje się jakby nie pasował do całości, bo Jan zaczyna mówić o kimś kto popełnia grzech śmiertelny i żeby o takiego się nie modlić. Ale nie ma tu nic dziwnego. Jan wcześniej mówił o pewności wysłuchanej modlitwy chyba że modlimy się o kogoś lub o coś dla kogoś, kto popełnia grzech na śmierć. Modlitwa o taką osobę nie zostanie wysłuchana, bo Bóg już podjął decyzje w przypadku takiej osoby i nie będzie zmiany choćby nie wiadomo jak błagać Go. 

Jaki to grzech na śmierć popełnia taka osoba, o którą mamy się już nie modlić?

Tutaj Jan nie pozostawia nam jednoznacznej odpowiedzi, ale mogą być to osoby w kościele, bo mówi o braciach, które nadwyrężyły Bożą cierpliwość do tego stopnia, że Bóg już postanowił zakończyć ich życie. To więc raczej nie chodzi o pojedynczy grzech, ale o sytuacje, kiedy człowiek trwa w swoim grzechu, w swoim uporze i w swoim buncie pomimo napomnień. Jeśli pomimo wielu wezwań do upamiętania wciąż nie chce porzucić swojego grzechu, to Bóg może przedwcześnie zakończyć życie takiego człowieka (1 Koryntian 11,30; 1 Koryntian 5,5 Jakuba 1,13-15).

Może też chodzić o ludzi, którzy odchodzą od wiary i porzucają Jezusa Chrystusa i w ten sposób popełniają grzech na śmierć wieczną. Są to sytuacje, gdy ktoś poznał ewangelię, a nawet wyznał Chrystusa swoim Panem i dowiedział się, że Jezus jest Zbawicielem, a później porzucił chrześcijaństwo. Czyniąc tak, taki człowiek wyparł się Pana podobnie jak Judasz i popełnił grzech na śmierć, który przypieczętuje Jego potępienie.  O takim grzechu mówi list do Hebrajczyków 6,4 – 8.

Tak, czy tak, powinniśmy wiedzieć, że grzech spotka się z Bożą odpłatą.

W takich sytuacjach Jan mówi żeby się nie modlić, bo i tak takiej osobie nie pomożemy. Ja skłaniam się do tego, że grzech na śmierć, dotyczy właśnie takich osób, którzy zapierają się Pana i w ten sposób ponownie krzyżują syna człowieczego (Hebrajczyków 6,6; Mateusza 12,31-32).

W tym grzechu śmiertelnym chyba najbardziej przejmujące jest to, że w ogóle taki grzech istnieje i powinniśmy się mieć na baczności. 

15.10.2020

Nie bój się tylko wierz Ew. Łukasza 8,40-56

 


Do Pana Jezusa pewnego dnia przyszedł człowiek, przełożony synagogi o imieniu Jair by błagać Go o uzdrowienie dla swojej córki, bo była umierająca. Padł do nóg Jezusa, bardzo się uniżył, był gotowy zrobić wszystko, co w jego mocy, by ratować swoje dziecko. Jeszcze bardziej wymowne są jego błagania, gdy dowiadujemy się że była ona jedynaczką. Jedyna córka, oczko w głowie swoich rodziców. Jeśli stracą ją będzie to najczarniejszy dzień w ich życiu. Błagania Jaira musiały być bardzo przejmujące. Zależało mu nie tylko na tym, by Pan Jezus poszedł z nim, ale by uczynił to szybko, dziewczynka bardzo chorowała i w każdej chwili mogła umrzeć.  Pan Jezus zgodził się pójść do jego domu, by pomóc jego córce.

Jest nadzieja dla mojego dziecka -  mógł w tej chwili pomyśleć, udało się przekonać Pana by zajął się moją sprawą. Jednak w drodze do rozwiązania problemu pojawiają się dwie przeszkody, które odbierają wiarę Jairowi.

Pierwszą przeszkodą jest kobieta która cierpiała na krwotok. Z jej powodu Pan Jezus zatrzymuje się, bo dotknęła się Go w tłumie i została uzdrowiona. Chwała Bogu, że tak się stało. Ale dla Jaira każda zwłoka miała znaczenie, czym dłużej Pan Jezus czeka, tym bardziej wydaje się, że życie Jego córki jest zagrożone. Druga przeszkoda jaka się pojawiła, by ufać Panu Jezusowi, że może rozwiązać Jego problem, to gdy do Jaira przyszedł ktoś z wiadomością, że jego córka umarła i żeby już nie trudził Jezusa w. 49. Ta wiadomość była jak nóż w serce Jaira, odebrała mu niemal całą nadzieję na pomoc dla swego ukochanego dziecka. Jego obawy wyrażają późniejsze słowa Pana Jezusa „nie bój się tylko wierz, a będzie uzdrowiona” w. 50.

W ten sposób Pan Jezus kolejny raz udowadnia nam, że wie co się dzieje w sercu człowieka. Wie, że nadzieja Jaira na pomoc swojej córce rozpływa się, a strach bierze nad nim górę. Pan nie tylko to wie, ale chce wyjść naprzeciw tym obawom. Chce by Jair odpędził od swojego serca myśli, które mówią, że nie ma nadziei dla Jego córki i nawet Pan Jezus w tej sytuacji już nie może nic pomóc.

Jednak to jest nieprawda, Jezus chce by Jair ufał, by wierzył, że życie jego córki nie jest w ręku śmierci,  ale w rękach wszechmogącego Boga, Pana Jezusa Chrystusa.

Wszyscy powinniśmy myśleć w ten sposób. Wszyscy powinniśmy myśleć, że nasze życie nie jest w ręku okoliczności, które nas otaczają, w ręku choroby, złości ludzi, codziennych przeszkód z którymi się zmagamy, czy czymkolwiek jeszcze innym poza samym Bogiem. To Bóg Panuje nad naszym życiem, On rządzi wszystkimi okolicznościami naszej codzienności choćby najmniejszymi. Niekiedy możemy mieć wrażenie, że spóźnia się z pomocą, że nie reaguje, że powinien już coś zrobić, bo zbliżamy się do granicy w której szansa na Jego skutecznie działanie się skończyła. Ale dla Boga nie ma takiej granicy. Po prostu jak Jair musimy Mu zaufać, że On wie, co robi w każdej sytuacji naszego życia w jakiej się znaleźliśmy. Potrzebujemy odpędzić od nas strach, obawy, lęk o nasze jutro, zbawienie, zdrowie, utrzymanie, pracę. Lęk o nasze dzieci, bliskich, czy przyjaciół.

Jaka była recepta, by Jair poradził sobie ze strachem i obawami, które zabijały jego wiarę?

Odpowiedzią na strach Jaira było zaufanie słowom Jezusa, zaufanie słowu Bożemu. Jest ogromna różnica, gdy wobec beznadziejnej sytuacji znajomy powie nam „nie martw się, nie bój się tylko wierz”, a gdy słowa te powie nam Bóg. Różnica ta polega na tym, że słowa znajomego są jak czek bez pokrycia. Nie ma on mocy sprawczej zaradzić bieżącym problemom, to więc Jego słowa są marnym dla nas pocieszeniem. Obietnica Boga natomiast jest jak otrzymanie czeku od szwajcarskiego banku, możemy być całkowicie pewni że zostanie zrealizowany. Niewiara w obietnice opieki Boga jest grzechem, jest podważaniem Słowa Bożego.      

Jakoś tak w czasach koronawirusa, gdy z każdej strony i niemal każdego dnia docierają do nas coraz gorsze wiadomości możemy odczuwać coraz większy lęk o nasze życie, czy bezpieczeństwo. Jest to dobra okazja, by zbadać swoje serce i zobaczyć, gdzie jest nasza ufność. Musimy uwierzyć, że nasze życie jest w rękach Boga, a nie przypadkowego losu, lekarza, czy zabezpieczeń. Co oczywiście nie znaczy, że nie możemy korzystać z dostępnych nam środków poprawiających nasze bezpieczeństwo. Jednak ostatecznie powinniśmy ufać Bogu, że to On o wszystkim decyduje. Zaufanie Bogu jak powiedział Pan Jezus do Jaira rozwiewa strach i obawy. Z kolei wielki strach o nasze życie pokazuje nam, że fundament naszego bezpieczeństwa nie jest jeszcze utwierdzony w Bogu w takim stopniu jak powinno mieć to miejsce.

Pan Jezus powiedział w Ks. Objawienia  Jana, który miał wizję Jego  chwały

Objawienie 1:17  …Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni,

18  I żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.

W jego ręku jest nasze życie i cała nasza przyszłość. Jak powiedział Pan w 6 rozdz. Ew. Mateusza, że swoją zapobiegliwością nie możemy wydłużyć naszego życia, to więc czemu przesadnie się o nie martwimy.

Powinniśmy szukać Królestwa Bożego, poświęcić się Bożym sprawom i całkowicie zaufać Chrystusowi. Skoro dał nam życie, powołał nas do Królestwa Bożego, to też będzie się o nas troszczył jak każdy dobry rodzić troszczy się o swoje dzieci. Będzie się troszczył o doczesne sprawy, a przede wszystkim te wieczne.  Takie oto obietnice Pan nam daje dzisiaj swojemu ludowi

Psalm  34:5  Szukałem Pana i odpowiedział mi, I uchronił mnie od wszystkich obaw moich.

6  Spójrzcie na niego, a zajaśniejecie I oblicza wasze nie okryją się wstydem!

7  Ten biedak wołał, a Pan słuchał I wybawił go z wszystkich ucisków jego.

8  Anioł Pański zakłada obóz Wokół tych, którzy się go boją, i ratuje ich.

9  Skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan: Błogosławiony człowiek, który u niego szuka schronienia!

10  Bójcie się Pana, święci jego! Bo niczego nie brak tym, którzy się go boją.

 

Psalm 46:2  Bóg jest ucieczką i siłą naszą, Pomocą w utrapieniach najpewniejszą.

3  Przeto się nie boimy, choćby ziemia zadrżała I góry zachwiały się w głębi mórz.

4  Choćby szumiały, choćby pieniły się wody, Choćby drżały góry z powodu gniewu jego.

 

Psalm 94:22  Lecz Pan jest twierdzą moją I Bóg mój skałą schronienia mego.

 

Psalm 62:6  Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej, Bo w nim pokładam nadzieję moją!

7  Tylko On jest opoką moją i zbawieniem moim, Twierdzą moją, przeto się nie zachwieję.

8  W Bogu zbawienie moje i chwała moja; Skała mocy mojej, ucieczka moja jest w Bogu.

9  Ufaj mu, narodzie, w każdym czasie, Wylewajcie przed nim serca wasze; Bóg jest ucieczką naszą!

Warunkiem doświadczania tej troski i pokoju z niej wynikającej cały czas są słowa skierowane do Jaira i do nas dzisiaj „nie bój się tylko wierz”.  Nie chodzi o wiarę w cokolwiek, ale wierz i ufaj Jezusowi do samego końca, ufaj Osobie, ufaj Synowi Bożemu, do którego należy wszelka władza na niebie i na ziemi, że On przeprowadzi nas przez każdą ciemną dolinę i wyprowadzi na wspaniałe pastwiska w niebiańskich ogrodach naszego Ojca.

Tak jak w życiu Jaira, tak i w naszej sytuacji na drodze wiary będą stały różne przeszkody, przeciwności losu, grzeszne podpowiedzi naszego serca, pokusy szatana i śmiech ludzi. Jednak gdy przylgniemy do Jezusa pokonamy to wszystko i wierze, że nie tylko to pokonamy, ale tak jak kiedyś Jozue w Ks. Liczb w 14 rozdz. powiedział do ludu Izraela, że ich wrogowie będą ich pokarmem. Podobnie i nasze doświadczenia będą służyły nam ku wzrostowi naszej wiary jeśli w nich przylgniemy do Pana.

 

 

14.10.2020

Pewność Zbawienia studium 1 list Jana 5,13


Wiele osób twierdzi, że nigdy nie możemy być pewni życia wiecznego. Gdy zadasz im pytanie czy mają życie wieczne jakie odpowiedzi padają? Na sądzie ostatecznym się okaże. Tylko Bóg może wiedzieć, a my nie możemy być pewni. Dla wielu pewność życia wiecznego jest przejawem pychy duchowej. Ale niepewność życia wiecznego wynika z niezrozumienia ofiary Jezusa na krzyżu i naszej relacji z nim. Biblia uczy, że żaden człowiek nie może w żaden sposób zasłużyć na życie wieczne własnymi wysiłkami, dobrymi uczynkami, sakramentami i swoim poświęceniem (Efez 2,8-10). Życie wieczne Bóg chce dać człowiekowi za darmo, przez wiarę w Jezusa Chrystusa (Rzym 3,24). Jedyne czego Bóg wymaga od człowieka, by mu darować grzechy, to osobistej wiary w Bożego Syna. Jezus Chrystus zapłacił przez swoją śmierć na krzyżu za wszystkie grzechy tych, którzy w niego uwierzą. Za te które popełniliśmy w przeszłości, te które popełniamy i te które jeszcze popełnimy. Więc człowiek nie musi płacić za swoje grzechy, by dostać się do nieba i nawet nie może za nie zapłacić, bo ofiara Jezusa jest jedyną ofiarą skuteczną przed Bogiem mogącą zmazać nasze winy (Rzym 3,25). Chęć zapłaty za nasze grzechy w inny sposób niż przez ofiarę w Jezusa obraża Boga, bo w ten sposób mówimy Bogu, że nasze ofiary są lepsze niż ofiara Jezusa. Tym samym dowodzimy, że nie wierzymy w zbawczą śmierć Chrystusa, chociaż możemy mówić, że w nią wierzymy.

I list Jana mówi nam w naszym dzisiejszym wierszu, że ci którzy wierzą w Chrystusa mają życie wieczne, a celem Jana jest odróżnić prawdziwych chrześcijan od fałszywych. Prawdziwi chrześcijanie mają życie wieczne i życie wieczne z samej definicji jest życiem na wieki.

Dlatego Jan mówi podsumowując swój list po wszystkich testach, że kto ma syna ma żywot, a kto nie ma Syna, nie ma żywota. Mieć Syna, to mieć żywot, co Jan potwierdza w 13 wierszu, że ci którzy naprawdę wierzą mają żywot wieczny. 

Ale niektórzy chrześcijanie wcale nie są pewni swego życia wiecznego, ta niepewność może wynikać z kilku powodów:

a)   Z niewiary i wątpliwości, że ofiara Chrystusa rzeczywiście gładzi wszystkie nasze grzechy?

b)  Z nieznajomości Jezusa i słabej więzi z Nim. Jeśli ktoś Go nie zna i nie ma z Nim relacji nie może tym samym mieć pewności, że On przebaczył wszystkie jego grzechy. Pewność wynika z ufności, a ufność rodzi się przez znajomość Bożego Słowa i relacje z Bogiem.

c) Niepewność również może wynikać z grzechów w których żyjemy jako chrześcijanie. Grzech bowiem powoduje zachwianie naszej relacji z Jezusem, strach przed Bożym sądem  i karą, oskarżenia w sumieniu oraz niepewność.

d) Kolejną przyczyną niepewności jest poleganie na sobie w kwestii zapłaty za grzech. Możemy myśleć, że to jednak nasze starania i gorliwość powodują przebaczenie. Ale skąd wiesz kiedy je uzyskasz? Ile musisz się starać? Ile potrzeba twoich dobrych uczynków żeby mieć przebaczone? Możesz przez całe życie być najbardziej dobrym człowiekiem, a jednak ani jeden twój grzech nie będzie przebaczony.

e)  Niepewność także jest rezultatem niezrozumienia na czym polega ofiara Jezusa. Dlaczego Jezus umarł na Krzyżu. Swoja drogą, jeśli całe pismo zmierza do odkupieńczej śmierci Jezusa jak mocno człowiek powinien być zainteresowany, by poznać sens tej ofiary. 

Czy można być pewnym życia wiecznego

Jana 3,16; Jana 3,18; Jana 3,36; Jana 5,24; Jana 6,40; Jana 6,47; Jana 8,51; Jana 11,26. 

·        W pierwszym liście Świętego Jana, Apostoł Jan napisał że jeżeli mamy Syna Bożego w naszym życiu to mamy żywot wieczny.  Co to znaczy „mieć Syna Bożego ?”

Jana 17:3 A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś."

Jan 14:23  Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy.

Jan 1:12  Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego 

·        W jaki sposób przyjęliśmy Jezusa Chrystusa do naszego życia? Jezusa Chrystusa przyjmujemy do naszego życia przez wiarę Ew. Jana 20,31 Gal 3,26 J 3,15 -16

·        Gdzie jest źródło żywota wiecznego? Źródło żywota wiecznego jest w Jezusie Chrystusie J 8,24 J 13,19 – 20 J 6,32 - 40  Dlaczego jest to ważne? Bo od tego zależy nasze życie wieczne, czy będziemy je mieli czy nie. 

Owce Jezusa Ewangelia Św. Jana 10, 27-30

·        Po czym można poznać owce Jezusa według wiersza 27? Owce Jezusa słuchają Jego głosu i są posłuszne słowom Jezusa. Wskazuje to również na zażyłą społeczność między Jezusem a Jego owcami. Jezus zna swoje owce i one znają Jego głos, co znaczy, że prawdziwi chrześcijanie znają Jezusa i podążają za Nim.

W jaki sposób słuchamy głosu Jezusa?

a)      Głosu Jezusa słuchamy przez Posłuszeństwo  Słowu Bożemu J 14,23.

b)     przez relacje z Nim w modlitwie 

c)      przez poddanie Duchowi Świętemu który nas prowadzi

·        Wielokrotnie jest napisane że Żywot Wieczny jest dany od Boga, poza tym czy jest możliwie żeby ktoś mógł wydrzeć nas z ręki Ojca? Pan Jezus dał obietnice swoim owcom, że nie zginą na wieki i nikt nie może wydrzeć nas z ręki Bożej.

·        Podobnie o pewności Zbawienia pisze Paweł w liście do Rzymian 8,31-39, że nic nie jest w stanie wierzących odłączyć od Boga. 

Pieczęć Boga List do Efezjan 1, 12-14  Bóg pieczętuje przez Ducha Św. tych którzy mają być zbawieni.

·        Jaki jest przebieg zbawienia według Pisma Świętego?

1.      Usłyszeć Ewangelię

2.      Uwierzyć Ewangelii

3.      Zostać  zapieczętowanym przez Ducha Św.

·        Co to znaczy być zapieczętowanym Duchem Św.? To znaczy otrzymać Bożą gwarancję, że należymy do Boga

 Jan 14, 16-21

Jan 16, 7

·        Wracając do naszego wersetu z listu do Efezjan w jakim sensie jest Duch Święty naszą rękojmią?

Duch Święty jest pewnym zadatkiem od Boga dla nas wierzących? Czym jest zadatek? Jest to pewna kwota wypłacana przy interesach w postaci zastawu poświadczająca, pewność umowy i gwarantująca, że resztę kwoty zostanie wypłacone później. Greckie słowo, którego używa Paweł  „arrabōn” zadatek wywodzi się od hebrajskiego słowa „arabown” oznaczającego zastaw, bezpieczeństwo. Ktoś kto otrzymał zadatek otrzymał tym samym pewność, że ten kto mu tą zaliczkę dał dotrzyma umowy.

            Popatrzymy na list do Tytusa  3,5 Co Bóg czyni przez moc Ducha Św. w nas. On czyni nas nowymi ludźmi, Duch Św. od momentu nawrócenia zamieszkuje w nawróconym człowieku i prowadzi go w uświęceniu. Pomaga również żyć dla Boga i sprawia że przynosimy od momentu nawrócenia duchowe owoce Bogu.

2.   Co to jest „odnowienie Ducha Świętego”? Odnowienie przez Ducha Św. to nowe narodzenie do nowego życia z Bogiem. Tak jak każdy człowiek musi urodzić się w  naturalny sposób by prowadzić ziemskie życie. Tak również każdy musi się narodzić z Boga, by prowadzić życie niebieskie z Bogiem J 3,3- 5 J 1,13 Jk 1,18 Ef 2,5 1 P 1,3.

Jakie są „znaki”  tego nowego życia?  2 Kor 5,17? Nowe stworzenie z nowym postępowaniem Ef 4,17 – 24; Kol 3,1.

11.10.2020

Wdzięczność wyrażona w dawaniu 1 Ks. Kronik 29,1-19

 


Drodzy, dzisiaj mamy okazję obchodzić święto żniw. Jest  to czas kiedy w sposób szczególny chcemy  dziękować Bogu za dary ostatniego roku. Stąd właśnie ta piękna dekoracja składająca się z płodów roli. Jej zadaniem jest przypominać nam jak Bóg łaskawie się o nas troszczył i pobudzać do składania dziękczynienia wyrażonego w ofiarnym życiu na chwałę naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Kilka dni temu mój przyjaciel pomagał w sprzątaniu domu pewnej starszej kobiety, która zmarła. Mówił mi, że ładują kolejne kontenery do wywiezienia na śmietnik. Zapełniają je rzeczami, które gromadziła przez całe życie, a teraz niemal wszystko co zebrała wyląduje w koszu. Taki właśnie koniec, czeka wszystkie rzeczy, które gromadzimy. A jednak potrafimy być do nich bardzo przywiązani. Wielu buduje swoje życie wokół rzeczy i tego, co posiadają.  Niekiedy relacje rodzinne rozpadają się z powodu rzeczy, ludzie kłócą się z powodu rzeczy lub nawet potrafią pozbawić życia drugiego człowieka z powodu rzeczy. Historia zna wiele przypadków wybuchu wojen z powodu pragnienia posiadania jakiś rzeczy, które były własnością innego państwa.

Często zapominamy, że wszystko co posiadamy otrzymaliśmy od Boga i należy do Boga. Gdybyśmy o tym nieustannie pamiętali, to mielibyśmy dystans do naszej własności. Spróbuj pomyśleć choćby o jednej rzeczy, którą zabierzesz ze sobą po śmierci! Czy jest coś takiego? Nie, bo jest dokładnie tak jak powiedział Hiob „nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę” Job 1:21. 

Oczywiście rzeczy, dobra materialne, pieniądze same w sobie nie są złe o ile robimy z nich właściwy użytek i używamy ich na chwałę Boga. 

Bóg zasługuje na to, co najlepsze z naszego życia

Król Dawid rozumiał doskonale, że to, co otrzymał od Pana powinno  służyć nie tylko dla zaspokojenia Jego potrzeb, ale powinien tym, co Bóg mu daje czcić Pana. I powinien ofiarować Panu, to co jest najlepsze wiersze 1-5. 

Dawid swoją wielką wdzięczność wyraził darami, które złożył na poczet budowy świątyni Bożej. Chciał żeby cześć okazana Bogu była godna Jego osoby, co wyraził w 1 wierszu mówiąc, że świątynia którą zamierzał zbudować musi być wspaniała, bo dom nie jest dla człowieka budowany, ale dla doskonałego, pełnego chwały, potężnego Boga. Z pewnością Dawid mieszkał w pięknym pałacu i było dla niego nie do pomyślenia, żeby Boża chwała mogła przebywać w gorszych warunkach. Uważał, że zniewagą byłoby dla Boga zbudować coś kiepskiego, taniego, zrobić jakąś fuszerkę niegodną króla, a co dopiero samego Boga.

Dlatego jak czytamy w drugim wierszu przygotował dla domu Bożego wkładając w to, swoje siły i możliwości złoto na to, co miało być ze złota, srebro na to, co ze srebra, spiż na to, co ze spiżu, żelazo na to, co z żelaza, oraz drzewo, piękne kamienie, mozaiki i marmury.

Po za tymi środkami, które zgromadził na budowę Bożej świątyni, czytamy że Dawid dał również to, co było Jego osobistą własnością, złoto i srebro w. 3. Oddał trzy tysiące talentów złota, oraz siedem tysięcy talentów srebra. Dzisiaj być może te wartości niewiele nam mówią, ale ktoś obliczył jakie to były sumy, gdyby przeliczyć je na dzisiejszą wartość w dolarach - daje nam to 17 miliardów dolarów za złoto i 450 milionów dolarów za srebro. Taki osobisty wkład Dawid włożył w budowę świątyni Bożej. W ten sposób wyraził swoją miłość do Boga i dał nam świadectwo, że Bóg jest godny tego, co najlepsze z naszego życia. On jest godny najlepszego czasu, który przeznaczamy na służbę i modlitwę. Godny najcięższego naszego wysiłku, najlepszego zaangażowania, najwyższego oddania i najlepszych darów.

Zasada ta jest powtarzana w całym Piśmie Świętym. Nie można było ofiarować Bogu z tego co kulawe, chore, czy z tego, co zbywało, bo Bóg nie przyjął takiej ofiary. Jeśli chcesz ofiarować Panu, powinieneś Mu dać to, co najlepsze, co cenne, co ma wartość w twoich oczach. W Starym Testamencie, gdy zbierałeś pierwszy plon to, to, co najlepsze należało przynieść najpierw Bogu do świątyni i w ten sposób uwielbić Pana.

 Ks. Wyjścia 23:19  Najlepsze pierwociny z plonów ziemi twojej przyniesiesz do domu Pana, Boga twego.

Ale Izraelici czym mniej kochali Pana, tym bardziej zapominali o tej zasadzie. W Księdze Malachiasza po niewoli Babilońskiej próbowali Bogu złożyć ofiary, ale Bóg nie chciał ich przyjąć, bo były kiepskiej jakości. Takie oto słowa skierował Pan do nich przez proroka

Malachiasza 1:13  Mówicie też: Ach! Jakiż to mozół! i złościcie mnie - mówi Pan Zastępów - i przynosicie to, co zrabowane, kulawe, chore i ofiarujecie. Czy mam łaskawie przyjąć to z waszej ręki? - mówi Pan.

14  Przeklęty jest oszust, który ma w swojej trzodzie samca i ślubuje go dać, a ofiaruje Panu zwierzę ułomne! Gdyż Ja jestem wielkim Królem - mówi Pan Zastępów - a moje imię wywołuje zbożny lęk między narodami.

Wieloma jeszcze innymi słowy Bóg napominał swój lud, by Go czcił w taki sposób jak On na to zasługuje. Po prostu jeśli kogoś naprawdę kochasz, to chcesz mu dać to, co najlepsze. Wiec jeśli kochamy Pana ofiarowujmy Mu dary których jest godzien jak uczynił to Dawid. Nie dawajmy z tego, co nam zbywa, nie dawajmy na samym końcu jak nam coś zostanie. Ale niech to będą pierwociny i ofiary, które nas kosztują.

Do tego nas Dawid dzisiaj zaprasza w 5 wierszu mówiąc „a kto gotów dzisiaj okazać szczodrą dłoń dla Pana”.

Gdybyś miał ocenić swoją ofiarność  w stosunku do swoich dochodów, to czy uważasz, że to, co dajesz Panu jest godne Boga? Czy to Go uwielbia? Czy to cię kosztuje? Czy to jest obficie i ochotnie?

Podobnie z naszym czasem i zaangażowaniem, czy to, co poświęcamy dla Pana jest Godne Jego osoby? Czy wkładamy w to, całe nasze serce, czy staramy się i dajemy Bogu to, co najlepsze z naszego życia? Oceń proszę sam, uczciwie przed Bogiem.

Nie chodzi o to, że Bóg czegoś potrzebuje z naszego życia, tak jakby się tym karmił. On jest samowystarczalny i wszystko należy do Niego. Ale chce naszej czci i wdzięczności, bo uczynił dla nas znacznie więcej, niż my kiedykolwiek uczynimy dla Niego. Wydał za nasze zbawienie swego Syna Jezusa Chrystusa, to o wiele więcej niż wszystkie skarby tego świata. 

Powinniśmy postrzegać dawanie Panu jako nasz przywilej

Najczęściej dawanie kojarzy się ludziom z przykrym obowiązkiem. Myślimy o tym w ten sposób, że nie wypada nic nie dać i coś powinniśmy ofiarować. Wynika to z naszej grzesznej natury z powodu której w naszym naturalnym stanie jesteśmy egoistami, którzy myślą głownie o sobie.  Potrafimy kalkulować, że jak damy, to sami nie będziemy mieli lub nam zabraknie. Jednak dawanie Panu powinniśmy postrzegać jako nasz przywilej, podobnie jak dziecko powinno postrzegać podzielenie się z rodzicami frytkami w MacDonald, które rodzice mu kupili. Jednak mamy pokusę zachowywać się jak chłopiec, którego Ojciec zabrał do MacDonalda. Tata przy kasie poprosił o porcje podwójnych frytek wiedząc, że Jego syn bardzo je lubi. Gdy poszli razem do stolika, tata poprosił o kilka frytek od syna. Syn Jednak nie chciał mu dać mówiąc że są jego.

Powinien wiedzieć, że to tata zabrał go na te frytki, to tata zapłacił za paliwo, to tata wpadł na pomysł kupienia podwójnej porcji i tata wszystko sponsorował.. Podzielenie się kilkoma frytkami z tatą powinno być dla syna największym przywilejem. Tak jak było przywilejem składnie darów Bogu, przez Boży lud na wezwanie Dawida. Czytamy, że złożyli chętnie swoje dary wiersz .6, przy tym się radowali, uczynili to ochotnie i z całego serca w. 9. Nie byli smutni, przygnębieni, czy zmartwieni, że rozstawali się ze swoim bogactwem. Takie dawanie jest możliwe tylko wtedy, kiedy postrzegamy ofiarność dla Boga jako nasz przywilej z powodu tego kim Bóg jest i co dla nas uczynił. Gdy ciągle nosimy w swoim sercu pamięć jak wielce Bóg się nad nami zmiłował wydając na śmierć swojego syna Jezusa Chrystusa w nasze miejsce nie będzie nam trudno ofiarować dla Boga trochę tego, co nam daje.

Jak postrzegasz dawanie Panu? Czy myślisz o tym jako o twoim przywileju, czy przykrym obowiązku? Czy cieszysz się z tego, że możesz uhonorować Pana częścią twoich dochodów, bo cały lud i Dawid bardzo się cieszyli, że mogli w ten sposób czcić Pana - spójrz na 9 wiersz.

W rzeczywistości dawanie Panu jest jednym z największych naszych przywilejów. Pomyśl o tym chwilę. Bóg, Stwórca Wszechświata, właściciel wszystkiego, wszechmogący Pan, który niczego nie potrzebuje zgadza się na to, że my słabe, śmiertelne i grzeszne istoty możemy złożyć przed Nim swoje dary, a On je przyjmuje i znajduje w nich upodobanie.

Być może niektórzy z nas zgodzą się z tym, ale powiedzą, że ta zasada dotyczy tych, których na to stać. A ja który mam niewiele, nie mam na to, by ofiarować dla Boga -  nie stać mnie na taki przywilej.

Myśląc tak powinniśmy pamiętać, że nawet jak mamy niewiele, to wszystko co mamy pochodzi od Pana. Bez Boga nie mielibyśmy niczego, nawet tego życia, a przede wszystkim życia wiecznego. Więc zasada ofiarności nie dotyczy tylko bogatych, ale wszystkich. Być może mówisz w swoim sercu, że jakbyś miał odpowiednio dużo, to wtedy byś dał, ale obawiam się, że jeśli nie umiemy dawać z małego, to nie będziemy też dawać z dużego w myśl słów Chrystusa, że kto w małym nie umie być wierny, nie będzie również wierny w wielkich rzeczach Łuk 16,10.  

Wszystko co mamy pochodzi od Boga

Dawid nie miał problemów z dawaniem Bogu, bo był świadomy, że wszystko co posiada, co miał kiedykolwiek i będzie miał otrzymał od Boga i tak naprawdę jest Bożą własnością co wyraża w wierszach od 10 – 16. Zwróćmy uwagę na wiersz 11-12  Dawid mówi, że Bóg jest właścicielem wszystkiego, co jest na niebie i na ziemi. Do Niego należy wszelka chwała i moc. Do Niego należy bogactwo, siła, wielkość i On nadaje nam jakieś znaczenie w życiu. Ludzie mogą myśleć, że to, co mają jest ich, bo zapracowali własnymi rękami, zdobyli własnym intelektem lub doszli do tego swoim wysiłkiem. Ale Dawid zwraca naszą uwagę, że od Boga pochodzi siła do zdobywania bogactwa. Od Boga pochodzi zdrowie, moc, umiejętności, intelekt i możliwość dobrego zorganizowana sobie życia. Od Boga pochodzi to, co masz, twój samochód, mieszkanie, komputer, ciuchy, oszczędności, nasze inwestycje oraz nasze dzieci. Jak myślisz, czy przypadek sprawił, że urodziłeś się w Polsce, w kraju gdzie pomimo różnych minusów mamy mnóstwo plusów, mamy pokój i możemy bez przeszkód pracować i pomnażać nasz dobrobyt? Jaki miałeś na to wpływ, czy ty o tym zadecydowałeś? Moglibyśmy urodzić się w miejscu, gdzie panuje wojna i nie mieć żadnych perspektyw. Podobnie z wieloma innymi rzeczami, kwestia rodziny, wykształcenia, przyjaciół, zdrowia. To wszystko jest w ręku Bożym i głupotą jest przejść przez życie i nie widzieć tego. Powinniśmy Mu za to dziękować, oraz chwalić Go za Jego cudowne dary.

Gdy Izraelici mieli wejść do ziemi obiecanej Bóg przestrzegał ich w 8 rozdz. Ks. Pwt, że kiedy najedzą się już do syta, kiedy odetchną od wędrówki po pustyni, kiedy zrobi się już im wygodnie, to mają nie zapominać dzięki komu to wszystko mają.

Ks. Pwt 8:17  Abyś nie mówił w swoim sercu: Moja moc i siła mojej ręki zdobyła mi to bogactwo.

18  Pamiętaj, że to Pan, Bóg twój, daje ci siłę do zdobywania bogactwa, aby potwierdzić swoje przymierze, które poprzysiągł twoim ojcom, jak się to dziś okazuje.

Inaczej mówiąc Bóg mówi do Izraela i do nas pamiętaj komu masz być za to wdzięczny, komu należy dziękować, kogo należy czcić za to, co posiadasz.

Dawid mówi w wierszach od 14 - 16 , że z tego powodu iż Bóg jest właścicielem wszystkiego, co posiadają, to nikt nie może być dumny z tego kim są i co mają, czy tego co dają Panu. W tej sytuacji składanie darów Panu Bogu jest wielkim wyróżnieniem. Gdy dajemy Bogu możemy myśleć, że to my robimy coś wyjątkowego, ale gdy wiesz, wiesz dostatecznie głęboko w swoim sercu, że to Bóg ci wszystko dał, to jaka chwała dla ciebie, gdy z tego, co On nam dał, damy by Go uwielbić część tego, co od Niego mamy.

W rzeczywistości mówi Dawid to jest wielka łaska, że możemy tak uczynić, bo jesteśmy tylko pielgrzymami, przybyszami przed Bogiem jak i Ojcowie nasi wiersz. 15. Parą jesteśmy i kwiatem polnym, który na krótko się pojawia i za chwile znika Jak 4,14; Ps 90,5-7. W tej naszej znikomości nic nie możemy zatrzymać, a wszystko nad czym się trudzimy ostatecznie musimy zostawić. Z dniem śmierci skończą się wszystkie nasze bogactwa, a wszystko cokolwiek się dorobiliśmy nie pójdzie za nami. Więc jedynie to, co damy Bogu może zostać zatrzymane. Wtedy nie tracimy trudu naszych rąk, a nasze dary przed Bogiem są naszym skarbem zgromadzonym w niebie, gdzie mól nie zje i rdza nie zniszczy (Mat 6,20).     

Bóg daje nam po to, byśmy tym, co od niego mamy mogli wyrazić nasza miłość do Niego

Wielu myśli, że Bóg błogosławi im i daje, bo są lepsi od innych lub bardziej wybrani w oczach Bożych. Prawda jednak jest inna, a Dawid wyraża ją w 17-18 wierszu mówiąc „wiem też, o Boże mój, że Ty badasz serce i masz upodobanie w prawości; toteż szczerym sercem złożyłem w darze to wszystko, teraz zaś widzę, że twój lud, który tutaj się znajduje , z radością i ochotnie Tobie składa Dary”.

18  Panie, Boże ojców naszych Abrahama, Izaaka i Izraela, zachowaj to po wszystkie czasy jako wyraz myśli i uczuć ludu twego i umocnij serce ich w przywiązaniu do ciebie.

Przez obdarowywanie nas Bóg daje nam szansę składać Jemu dary byśmy mogli wyrazić naszą miłość do Niego. To, co Bóg nam daje jest dla nas testem, co z tym zrobimy. Jak mówi Dawid, że Pan bada serce, próbuje nas i patrzy czy mamy upodobanie w prawości. Przez błogosławieństwa, które Bóg nam daje jak pieniądze, zdrowie, czas, różne rzeczy, które mamy, możemy pokazać Bogu jak bardzo Go kochamy. Ktoś mógłby zadać pytanie, czy Bóg nie wie jak bardzo Go kochamy? Czy potrzebuje się o tym przekonać przez ofiarność jaką Mu składamy? Bóg doskonale wie jak wielka jest nasza miłość do Niego, ale my często nie wiemy. I Może nam się wydawać, że bardzo kochamy Boga, ale Bóg daje nam możliwość przez składanie Mu darów przekonać się jak wielka jest nasza miłość do Pana. Bardzo łatwo jest mówić jak bardzo kochasz Boga, trudniej jest to pokazać. Co z tego, że mamy mnóstwo czasu jeśli nie mamy go dla Boga! Co z tego, że jesteśmy błyskotliwi i inteligentni jeśli  swoim intelektem nie służymy Panu!   Co z tego, że mamy wiele dóbr materialnych jeśli nie potrafimy z nich łożyć na służbę Pańską i wspierać tych, którzy naszego wsparcia potrzebują! Tak więc nie chodzi o to, ile masz, ale co robisz z tym, co masz. W niebie Bóg nie zapyta nas ile zarobiliśmy, ale zapyta nas o to jak wykorzystaliśmy to, co On nam dał. Dawid pojął tą głęboką lekcje, zrozumiał że wielkie bogactwo, które Bóg Mu dał nie było w tym celu, by je roztrwonić na przyjemności i kolejne niepotrzebne rzeczy, ale by uwielbić tym Boga. Jeśli nie pojmiemy tej lekcji to oblejemy test, który Bóg przed nami stawia. Dla Boga nie ma problemu dać człowiekowi wielką chwałę, pieniądze czy znaczenie, problem jest w tym, żeby znaleźć takiego, który otrzymując to wszystko będzie pamiętał od kogo to otrzymał i w pokorze będzie używał tego obdarowania do rozsławiania Imienia Bożego.

Następnie Dawid się modli w 18 wierszu, by Bóg zachował w pamięci, miał na uwadze dary które Mu składają i przez nie umacniał ich serca w przywiązaniu do Niego. Czy wiesz, że Bóg pamięta o tym, co robisz dla Niego? Jak bardzo się poświęcasz, jaka jest twoja ofiarność i przez twoje zaangażowanie Bóg umacnia twoje serce w miłości do Niego. To znaczy, że Bóg łaskawie przyjmuje nasze ofiary i w odpowiedzi na nie umacnia nasze kroki na drodze zbawienia. Niekiedy chrześcijanie nie wiedzą dlaczego się potykają, nie wiedzą dlaczego ich chrześcijaństwo nie wygląda tak jak tego oczekują, a jednocześnie nie widzą związku między swoim zaangażowaniem w szukaniu Pana a jakością swojego życia duchowego. Tutaj Dawid daje nam odpowiedź w modlitwie, którą zanosi do Pana, że należy zaangażować się całym sercem w służenie Bogu, a On w odpowiedzi na nasze oddanie umocni naszą wiarę i zaufanie do niego w naszym życiu. 

Podsumowując:

1.       Po pierwsze  Bóg zasługuje na to, co najlepsze z naszego życia więc nasze dary dla Pana nie mogą być takie, że sami byśmy tym wzgardzili. Jeśli dajemy Panu, to powinno nas to coś kosztować, mieć wartość w naszych oczach, by miało wartość w oczach Boga.

2.      Po drugie, powinniśmy postrzegać dawanie Panu jako nasz przywilej, a nie przykry obowiązek. Jeśli postrzegamy naszą ofiarność jako przykry obowiązek, to nie zyska to upodobania u Pana. Pamiętajmy na Słowa ap. Pawła 2 listu do Koryntian z 9 rozdz., że „że ochotnego dawcę Bóg miłuje”. Jeśli dajesz Panu dawaj ochotnie, chętnie, radośnie, jak dawał Dawid i książęta Izraela.  Nie bądźmy jak dzieci, którym tata kupił podwójne frytki, ale gdy tata chce kilka frytek z tej wielkiej porcji, to mamy żal mu dać.

3.      Po trzecie, Pamiętajmy że wszystko co mamy, ile mamy, kim jesteśmy, co osiągnęliśmy pochodzi od Boga. On daje nam pracę, siłę do pracy, zdrowie do zdobywania bogactwa oraz możliwości do organizowania sobie życia. On jest właścicielem wszystkiego, a my jedynie tym zarządzamy. Niech nam nie umyka, że jesteśmy pielgrzymami przed Bogiem, krótką chwilę na ziemi wobec wieczności, jakby parą która na chwilę się unosi i kwiatem polnym, który więdnie. I nie możemy po naszej śmierci nic ze sobą zabrać, więc jedynie to, co damy Panu może zostać zatrzymane i posłużyć jako nasz skarb zgromadzony w niebie.

4.      I ostatnia czwarta rzecz którą sobie powiedzieliśmy, że Bóg nam daje swoje dary byśmy z tych darów udzielając Jemu mogli wyrazić naszą miłość do Niego. Zasoby które od Niego mamy jak powiedział Dawid są dla nas testem, próbą, co z nimi zrobimy. Mogą przybliżyć nas do Boga i przez nasze zaangażowanie Bóg umocni nasze serce, ale też mogą się okazać dla nas pułapką, gdy oddamy swoje serce zamiast Panu, to temu, co posiadamy.  Łatwo jest powiedzieć jak bardzo kochamy Boga, ale jeśli to są tylko słowa, niepoparte czynami, to nie wiele znaczą. To właśnie przez nasze czyny upewniamy się w tym, że nasza miłość do Pana jest prawdziwa.    

Łączna liczba wyświetleń