18.12.2023

Chwała wcielonego Słowa Ew. Jana 1,14-18

 


12 Stycznia 2007 roku przeprowadzono pewien eksperyment. W waszyngtońskim metrze na stacji usiadł pewien człowiek i zaczął grać na skrzypcach. W ciągu około 45 minut zagrał 6 jednych bardziej trudnych utworów Bacha. Szacuje się, że w tym czasie około 1.100 ludzi przeszło przez stację metra, udając się do pracy. Niewielu się zatrzymało, by posłuchać skrzypka, bo tylko 6 osób i to na chwilę, 20 osób dało mu pieniądze i zebrał 32 dolary. Gdy skończył niemal nikt tego nie zauważył, nikt nie klaskał, nikt nie dziękował i nie otrzymał żadnych słów uznania. Skrzypkiem tym był Joshua Bell, który jest jednym z najbardziej uznanych muzyków na świcie, a bilety na jego koncert kilka dni wcześniej zostały szybko wyprzedane i kosztowały około 100 dolarów. Ludzie pośród codziennych zajęć nie rozpoznali w dworcu metra wyjątkowego muzyka, tak bardzo byli zajęci własnymi sprawami, że nie zauważali, że koło nich dzieje się coś niezwykłego.

Podobnie jest z naszym Zbawicielem, czytamy w 14 wierszu, że odwieczne Słowo stało się ciałem. Zaszło coś niesamowitego, coś niepojętego, że druga osoba Trójcy Św., odwieczny Boży Syn, Bóg, zszedł na ziemię i urodził się jako człowiek, ale niewielu to dostrzegło. Wcześniej czytaliśmy w 1 wierszu, że Słowo, nasz Pan Jezus Chrystus był u Boga Ojca zanim przyszedł na ziemię i był w pełni Bogiem. Teraz apostoł Jan mówi nam, że to odwieczne Słowo się wcieliło. Ten, który stworzył cały wszechświat i podtrzymuje wszystko Słowem swojej mocy i od którego zależy życie każdego z nas, oraz każdego innego człowieka i wszystkich stworzeń, ten który miał w niebie wielką chwałę i całe niebo oddawało mu cześć teraz stał się znikomym człowiekiem. Zwróćmy uwagę, że Jan celowo używa słowa ciało, a nie człowiek, by podkreślić jak bardzo Boży Syn uniżył się stając się człowiekiem. Jan używało słowa ciało w sensie czegoś słabego, śmiertelnego jak odnosi się do ludzkiego życia Biblia np. w Ks. Izajasza

Izajasza 40:6  Głos mówi: Zwiastuj! I rzekłem: Co mam zwiastować? To: Wszelkie ciało jest trawą, a cały jego wdzięk jak kwiat polny.

Przede wszystkim w ten sposób apostoł chce podkreślić, że Jezus stał się prawdziwym człowiekiem i miał w pełni ludzką naturę. Nie był trochę człowiekiem czy jakimś nadczłowiekiem, lub przypominał jedynie człowieka, ale tak jak mówi autor listu do Hebrajczyków, że we wszystkim upodobnił się do ludzi z wyjątkiem grzechu Hebr 2,17; 4,15. Pan Jezus Chrystus miał w pełni ludzką naturę i musiał mieć taką, by stać się ofiarą przebłagalną za nasze grzechy. Zgrzeszył człowiek, pierwszy Adam i winny stał się człowiek. Drugi Adam, którym był Jezus żeby odwrócić skutki grzechu i mógł  umrzeć za ludzkie winy musiał stać się ciałem i przyjąć na siebie znikomość wynikającą z upadku.

Hebrajczyków 2:14  Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła,

Ciało Jezusa Chrystusa było prawdziwie ludzkie i miał prawdziwego ludzkiego ducha. W tym samym czasie, gdy był w pełni człowiekiem, nie przestał być także Bogiem. Jednocześnie miał dwie pełne natury, boską i ludzką, które nie zostały ze sobą pomieszane, a jedna nie zdominowała drugiej. Czyli boska Jego natura nie sprawiła, że jego człowieczeństwo było mniej prawdziwe, a ludzka natura nie umniejszyła Jego boskości. Pan  urodził się tak jak my, odczuwał podobnie jak my, czasami było mu zimno, gdy poczuł chłód betlejemskiego żłobu,  innym razem było mu zbyt gorąco. Doświadczał również głodu i zmęczenia, musiał spać i odpoczywać, pocił się, musiał się myć oraz dbać o higienę. Niektórzy postrzegają Jezusa jakby nadczłowieka, jakby Adama sprzed upadku, ale Pismo mówi, że przyszedł na świat w ciele, które odczuwało skutki grzechu Rzym 8,3. Po prostu to ciało było słabe, śmiertelne, znikome, odczuwało ból, podlegało procesom starzenia i miało prawdziwe emocje jak lęk, radość, zdziwienie, współczucie i wszystko to, co my odczuwamy i kim jesteśmy pomijając grzech. Autor listu do Hebrajczyków mówiąc o człowieczeństwie Pana Jezusa mówi, że było ono pełne i został doświadczony we wszystkim podobnie jak my. Czyli wiedział doskonale i wie nadal z czym się zmagamy, jak ciężkie jest cierpienie i trudne są pokusy, bo sam się z tym zmagał - może dopomóc wierzącym, którzy przez próby przechodzą. Drodzy, Jego cierpienie i doświadczenia nie były fikcyjne i zasugeruje, że nie były łatwiejsze z tego powodu, że był Bogiem. Chodzi mi o to, że nie odczuwał mniej, czy mniej cierpiał, a jego doświadczenia były mniej realne. Czasami nie chcąc brać przykładu z Chrystusa  lub uważając, że jest dla nas zbyt odległym wzorem potrafimy mówić, „no tak, ale to był Jezus” jakby On nie był człowiekiem i wszystko, co przechodził było dla niego proste i łatwe. Za każdym razem, gdy odczuwasz pokusy, przechodzisz cierpienie i trudne chwilę w życiu pamiętaj, że Jezus przechodził to samo. On zna każde doświadczenie. On wie z czym się zmagasz i Cię rozumie, a że jest Bogiem i jest wszechmogący może dopomóc Ci w twoich kłopotach, wystarczy  że uchwycisz się Go wiarą.

listu do Hebrajczyków mówi:

Hebrajczyków 4:15  Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.

Weźmy również pod uwagę, że nie chodzi o to, że wcześniej Bóg nie rozumiał, co przechodzi człowiek i z czym się zmaga. Bóg zawsze znał doskonale nasz los, ale dzięki wcieleniu wiemy o wiele bardziej z większą świadomością, że wie i nas rozumie.

Gdy pójdziemy do Nieba, albo Jezus powróci na ziemię jak obiecał, to On wciąż będzie człowiekiem - Bogiem i człowiekiem. Nie spotkamy w niebie jakiegoś Jezusa który jest zupełnie inny. Spotkamy Chrystusa – Boga – człowieka, który będzie wyglądał jak człowiek i będzie otoczony wielką chwałą.

 Powinniśmy wiedzieć, że Od chwili, gdy się wcielił już zawsze taki będzie, zawsze będzie miał dwie natury, boską i ludzką.

Kwestia natury Jezusa, to za kogo Go uważamy jest niezwykle istotna dla naszego zbawienia. Również szatan o tym wie, dlatego na tym tle pojawiło się i pojawia mnóstwo herezji. Diabeł chce byśmy mieli fałszywy obraz Chrystusa i nie zostali zbawieni. Jeśli nie uważamy go za Boga nie możemy być zbawieni, ale także nie możemy być zbawieni jeśli podważamy Jego człowieczeństwo o czym mówi Jan w 1 swoim liście

1 Jana 4:2  Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest.

3  Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie.

Czy widzimy to wyraźnie, że podważanie człowieczeństwa Jezusa podobnie jak jego boskości wynika z działania diabła. Często jesteśmy wrażliwi, gdy jest atakowana boskość Jezusa, ale czy jesteśmy równie wrażliwy, gdy jest atakowane Jego człowieczeństwo? 

Następnie apostoł Jan mówi, że Gdy Jezus się wcielił, to ludzie ujrzeli Jego chwałę jaką ma jedyny syn od Ojca, pełne łaski i prawdy. Czym jest ta chwała o której mówi Jan?

Żeby to lepiej zrozumieć musimy się cofnąć do Starego Testamentu. W Księdze wyjścia w 33 rozdz. Mojżesz poprosił Boga, by Bóg pokazał Mu swoją chwałę, ale Bóg przestrzegł Go, że nie może w pełni oglądać Jego majestatu, bo żaden grzeszny człowiek nie może Go oglądać i pozostać przy życiu. W związku z tym Bóg pokazał tylko jakąś część swojej chwały, swojej istoty. Pismo mówi, że Bóg osłonił Mojżesza stawiając go w rozpadlinie skalnej, by nie oglądał pełnego Jego oblicza i mógł przeżyć, a Mojżesz widział jedynie Boga z tyłu. Czyli widział tylko jakąś odrobinę majestatu Stwórcy.

Boża chwała o której jest tam mowa, to esencja Bożej istoty, pełna natura Boga, suma Jego atrybutów, potężny majestat wszechmogącego w pełnym Jego blasku.

Gdy Mojżesz zobaczył tylko małą część Bożej chwały, to powiedział:

Wyjścia 34:6 Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność,

7 zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia.

8 Natychmiast Mojżesz skłonił się aż do ziemi i oddał pokłon.

Teraz gdy pojawił się Jezus Bożą chwałę oglądamy w Chrystusie w nim widzimy to, co Mojżesz widział na górze. Widzimy w Jezusie łaskę, miłosierdzie i przebaczenie dla wszystkich grzeszników  pod warunkiem, że w Jezusa uwierzą. Ale widzimy w Nim również prawdę o grzechu i nadchodzącym sądzie, co zauważył Mojżesz. On widział u Boga łaskę, miłosierdzie i przebaczenie, ale widział również, że Bóg nie może pozostawić grzechu bez kary. Jezus mówił prawdę o Bogu, Jego świętości i że Bez wiary w ofiarę Chrystusa na Krzyżu nie ma przebaczenia, bo grzech obraża Boga i musi być ukarany, albo tą karę poniesie w nasze miejsce Jezus albo my.

Boży Syn wyraźnie zaprezentował swoją chwałę, tak że nikt nie może mieć wątpliwości, że Chrystus jest jedynym Zbawicielem. Zostało to przedstawione przez cuda, które czynił, przez tysiące uzdrowień, które dokonywały się za sprawą Jego mocy, przez wspaniałe nauczanie pełne autorytetu oraz mądrość jaką okazywał i  bezgrzeszne życie. Objawił swoją chwałę również na Krzyżu, kiedy w pokorze poddał się swoim katom i przebaczył im wisząc na drzewie, a po trzech dniach od swej śmierci prawdziwe powstał z martwych.

W Nim widzimy to wszystko i o wiele więcej, co Mojżesz zobaczył na górze. Mojżesz przez bardzo krótki czas mógł oglądać Boży majestat, a uczniowie byli z Jezusem przez ponad 3 lata obserwując Go dzień w dzień.

Dzisiaj my możemy widzieć Jego chwałę, sięgając do Ewangelii i dowiadując się o Jego zbawieniu. Widzimy Jego moc i chwałę, gdy przemienia przez swoje słowo i moc Ducha Św. kolejne osoby, które rodzą się na nowo i wchodzą do Królestwa Bożego. 

W 15 wierszu apostoł znów wzywa na świadka Jana Chrzciciela, że Jan wyraźnie i głośno świadczył o Jezusie, że On jest oczekiwanym Mesjaszem. Po tym, gdy powiedział o Jego chwale, łasce i Prawdzie wielu żydów mogło pomyśleć o Mojżeszu i prawie przez niego nadanym. W świadomości przeciętnego żyda Mojżesz był uważany za największego proroka Starego Testamentu, który widział największą Bożą chwałę. On obcował z Bogiem twarzą w twarz, mówił do Niego, a Bóg mu odpowiadał.  Przez Niego też Pan nadał Izraelitom zakon – prawo, którego mieli przestrzegać, by być Jego ludem. Apostoł Jan chce, by odbiorcy Jego ewangelii zrozumieli, że Jezus jest większy od wszystkich proroków Starego Testamentu, nawet od samego Mojżesza. Również Jan Chrzciciel o tym świadczył i mówił, że Jezus był pierwszy niż on. Chociaż Jan Chrzciciel urodził się pierwszy i był pół roku starszy od Jezusa, to gdy Jan składał o Nim świadectwo mówił, że był przed Nim. Najwyraźniej odnosi się do jego istnienia jeszcze przed wcieleniem, co świadczy o Boskości Chrystusa. W ten sposób Jezus jest większy niż ktokolwiek i należy w Niego uwierzyć.

Później Pan Jezus w dyskusji z żydami w 8 rozdz. Ew Jana, gdy Oni powoływali się na Abrahama powiedział coś, co wprawiło ich w osłupienie

Jana 8,58…Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej niż Abraham był, Jam jest.  

Jezus był nie tylko przed Janem Chrzcicielem, ale był także przed Mojżeszem, Abrahamem i każdym innym człowiekiem, bo jest istotą wieczną.

A skoro jest Synem Bożym, istotą wieczną, wcielonym Bogiem, to jak czytamy w 16 wierszu może udzielić nam łaski, bo w Nim jest pełnia. I nie tylko daje nam łaskę raz kiedyś, ale jest wszelkim źródłem łaski. Czyli otrzymujemy od Niego łaskę za łaską, dar za darem. Inaczej mówiąc Chrystus jest źródłem wszystkich błogosławieństw płynących od Boga. Jeśli cokolwiek mamy od Boga i otrzymujemy od Boga, to tylko dzięki Niemu i przez Jego pośrednictwo.

Przede wszystkim otrzymaliśmy łaskę przebaczenia naszych grzechów, gdy w Niego uwierzyliśmy i wciąż otrzymujemy każdego dnia od Niego oczyszczenie na nowo, gdy wyznajemy swoje winy. Jego łaska przebaczenia i oczyszczenia będzie działać w naszym życiu aż do naszego odejścia z tego świata i spotkania się z Nim.

W Chrystusie również otrzymujemy moc do chrześcijańskiego życia codziennie. Pan Jezus, dzień w dzień nas posila swoim Słowem i Duchem Św. rozpalając nasze serca do wiary i dając nam pragnienie, by kochać Boga i Go szukać. On również odpowiada na nasze niezliczone modlitwy, o różne troski, potrzeby i sprawy, które przynosimy Mu błagając Go, by nas wysłuchał.

W 2 Liście Piotra 1,3 czytamy, że przez łaskę w Chrystusie, Bóg darzy nas wszystkim, co jest nam potrzebne do życia i pobożności. W wierze w naszego Zbawiciela możemy mieć zaspokojoną każdą potrzebę i otrzymać każdą łaskę, która jest nam niezbędna na drodze do naszego wiecznego domu. Mam tu na myśli wszystkie potrzeby duchowe i również te fizyczne.   

Natomiast autor listu do Hebrajczyków 4,6 zachęca nas, byśmy podeszli do tronu łaski z ufną odwagą, do Chrystusa, który oddał za nas życie i w niebie wstawia się za nami przedstawiając Mu to z czym się zmagamy, by otrzymać pomoc w odpowiedniej porze.

Chciałbym zapytać się ciebie, gdzie szukasz pomocy, gdy jej potrzebujesz? Gdzie szukasz przebaczenia win i pokoju? Gdzie szukasz pocieszenia i posilenia? Czy przychodzimy po wszystko do Chrystusa, bo w Nim powinniśmy tego wszystkiego poszukiwać, On ma dla nas łaskę za łaską. Zbawił nas przez swoją łaskę darmo przebaczając nam wszystkie grzechy, a teraz na drodze zbawienia płynie od Jezusa do nas szeroka rzeka błogosławieństw. Czy widzimy to i dostrzegamy Jego dobroć względem nas? A może jesteśmy jak Ci ludzie mijający bez zainteresowania wielkiego skrzypka na dworcu i marzymy o tym, by kiedyś posłuchać wspaniałej muzyki zagranej przez profesjonalistę, a tymczasem mamy Go na wyciągnięcie ręki

W Ks. Izajasza czytamy

Izajasza 55:1  Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko!

2  Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będzie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza!

3  Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi!

 Spójrzmy na Chrystusa, zatrzymajmy się na chwilę i w Nim znajdziemy skarby wszelkiej mądrości i poznania. W świecie nie możemy znaleźć w pełni szczęścia i zbawienia, ale w Jezusie tak.

Łaska i Prawda o Bogu dana nam w Jezusie jest o wiele większa niż błogosławieństwa, które przyniósł Mojżesz prze prawo, co Jan podkreśla w 17 wierszu. Żydzi wierzyli, że przestrzegając Prawa, które zawierało ponad 600 przykazań otrzymają przez nie Boże błogosławieństwo i życie wieczne. Ale prawo, przykazania, nie przynosiły przebaczenia, a jedynie wskazywały na ludzki grzech, bo nikt nie był w stanie przestrzegać wszystkich Bożych wymagań. Więc Starotestamentowe przykazania były ciężkie do zachowania i pomimo najlepszych starań człowiek i tak im uchybiał. Prawo pokazywało, że jesteśmy grzesznikami mówiło, że każdy jest winny i potrzebna jest ofiara, by nasza wina mogła być zmazana. Więc Żydzi wciąż składali ofiary ze zwierząt, które przypominały im każdego dnia ich grzechy i uchybienia prawu. To więc choć prawo było dobre, bo ukazywało Bożą wolę, to jednak nie przynosiło oczyszczenia. Raczej pokazywało, że potrzebujemy Zbawiciela. Jeśli ktokolwiek z nas ma wątpliwości, czy jest winny, niech zrobi sobie test w oparciu tylko o 10 przekazań. Czasami ludzie mówią, że wierzą iż będą zbawieni przez zachowywanie 10 przykazań, ale gdy skonfrontujemy się z przykazaniami, to zobaczymy, że zasługujemy na potępienie, bo nikt z nas nie jest w stanie w pełni ich przestrzegać. Nie możemy być zbawieni przez prawo, mówi ono: Nie morduj, nie cudzołóż, nie składaj fałszywego świadectwa, nie pożądaj tego, co należy do twego bliźniego, nie kradnij, nie będziesz miał innych bogów obok tego jedynego prawdziwego, czcij Ojca i matkę i jeszcze kilka innych. A to tylko mała część Bożego prawa. Nie dostrzegamy w Bożym prawie łaski, dostrzegamy Boże wymagania, którym ciągle uchybiamy.     

To więc przyjście Jezusa i oferowane nam w Nim zbawienie przez wiarę w Niego jest o wiele większe niż prawo Starego Testamentu, które dał Mojżesz.

Przez Chrystusa przyszła łaska i prawda – łaska przez pełne objawienie się Bożego planu zbawienia i ofiarowanie całkowitego przebaczenia każdemu człowiekowi, który wierzy w Jezusa – oraz prawda przez odsłonięcie i ukazanie się samego Chrystusa, jako prawdziwą ofiarę, prawdziwego Kapłana i prawdziwe zadośćuczynienie za ludzkie grzechy.

Augustyn, jeden z ojców kościoła powiedział

"Prawo groziło, a nie pomagało; nakazywało, a nie leczyło; pokazywało, a nie usuwało naszej słabości. Ale przygotowało nas na Lekarza, który miał przyjść z łaską i prawdą".

Niestety wciąż są ludzie, którzy myślą, że będą zbawieni przez przestrzeganie przykazań, przez swoje uczynki i bycie dobrym człowiekiem choć Pismo mówi, że przeklęty człowiek, który polega w swoim zbawieniu na uczynkach prawa Gal 3,10. Nie, łaska przebaczenia Jest przez Jezusa i wszyscy są usprawiedliwieni darmo przez odkupienie w Jezusie Chrystusie pod warunkiem, że Niego uwierzą Rzym 3,24.

I w końcu Jan mówi, że Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił Go.

Choć Stary Testament mówi, że niektórzy prorocy i Boży słudzy widzieli chwałę Boga, to tak naprawdę żaden człowiek nie widział nigdy w pełni Bożej chwały. Za każdym razem to, co widzieli było tylko małą cząstką Bożej wielkości. A nawet jak widzieli tą małą cząstkę Bożej chwały, to byli wystraszeni i przerażeni potęgą Boga. W związku z tym,  że człowiek nie mógł widzieć Boga i zbliżyć się do Niego Bóg wydawał się odległy i daleki dla ludzi. Ale teraz w Jezusie Stwórca wszystkiego stał się dla nas bliski, objawił się nam, zszedł do nas na ziemię stając się jednym z nas. Poznając Chrystusa, to jaki jest i wierząc w Niego poznajemy Boga.

Kiedyś jeden z apostołów Filip, powiedział do Jezusa

Jan 14:8 …Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.

9 Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca…

Dlatego apostoł Jan wzywa nas, uwierz w Chrystusa, przyjmij Jezusa, Bożego Syna, a poznasz także Boga Ojca. Autor listu do Hebrajczyków mówi natomiast, by podejść odważnie i z ufnością do tronu łaski, przyjdź do Chrystusa On cię zaprasza.     

14.12.2023

Dziewicze poczęcie niezbędne do zbawienia Ew. Łuk 1,30 – 35

 


Jest pewna historia ze znanym chrześcijańskim pisarzem C.S Lewisem, autorem „Opowieści z Narni”. Któregoś dnia siedział w swoim biurze, a obok niego siedział niewierzący przyjaciel i śpiewano kolędę na Boże narodzenie w której były słowa o dziewiczym poczęciu. Wtedy przyjaciel Lewisa powiedział –„czy to nie jest dobrze, że teraz wiemy lepiej niż oni”? Lewis zapytał – „Co masz na myśli”? „No to, że teraz wiemy więcej niż oni, że dziewica nie może mieć dzieci”? wtedy Lewis spojrzał na niego i powiedział „Czy nie uważasz, że oni widzieli w tym cały sens?

Przy okazji wigilii i zbliżających się świat Bożego Narodzenia chciałbym powiedzieć trochę więcej na temat dziewiczego poczęcia Syna Bożego przez Marię. W dzisiejszych czasach dziewicze poczęcie Marii raczej budzi uśmieszki i jest przedmiotem żartów niż poważnego traktowania. Wynika to z tego, że większość ludzi nawet uważających się za chrześcijan nie wierzy w to, co mówi nam Pismo Św. i nie rozumie znaczenia narodzenia się Syna Bożego z dziewiczy dla naszego Zbawienia. Wiara w dziewicze poczęcie Chrystusa jest tak samo ważna dla naszego zbawienia jako to, że Jezus umarł za nasze grzechy na krzyżu.  

Pan Jezus Chrystus jest jedyną osobą, jedynym człowiekiem, który urodził się na ziemi w tak cudowny sposób, bez udziału mężczyzny. Nie wiem czy wiesz, ale Biblia, te cudowne narodzimy zapowiadała już dużo wcześniej. Na około 4 tysiące lat przed narodzeniem Chrystusa, zaraz po tym, gdy Adam z Ewą zgrzeszyli w 3 rozdz. Ks. Rodzaju, Bóg powiedział do Szatana, że kobieta urodzi potomstwo, nie kobieta i mężczyzna, ale wyłącznie kobieta i potomstwo to, zgniecie głowę węża, czyli pokona Szatana. Chodzi tu oczywiście o Pana Jezusa, który miał narodzić się wyłącznie z kobiety i zadać diabłu śmiertelny cios w tym znaczeniu, że Szatan nie może już dłużej trzymać ludzi w niewoli swoich grzechów, gdy postanowią oni uwierzyć w Chrystusa. A na końcu Biblii w Ks. Objawienia czytamy, że diabeł któregoś dnia zostanie całkowicie pokonany i strącony do piekła.

Później Bóg przypominał to proroctwo, które dał tysiące lat wcześniej w obecności Adama i Ewy i powiedział przez proroka Izajasza na około 800 lat przed narodzeniem Jezusa,

Ks. Izajasza 7:14  Dlatego sam Pan da wam znak: Oto panna (w znaczeniu dziewica) pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Immanuel.

Więc Już w Starym Testamencie na długo przed narodzeniem Jezusa Bóg mówi, że Boży Syn przyjdzie na świat z dziewicy. A gdy nadchodzi wypełnienie proroctwa, to czytamy, że anioł oznajmia Marii, iż urodzi Syna i ma nadać mu Imię Jezus. Gdy natomiast Maria pyta się Gabriela jak to się stanie, bo nie jest małżeństwie i nie poznała mężczyzny, to anioł wyjaśnia jej, że stanie się to, za sprawą działania Ducha Św. Czyli Duch Św. sprawi, że Maria zajdzie w ciąże i pocznie się w jej łonie dziecko, które będzie Bożym synem w. 35.  

Mamy jeszcze relacje z narodzin Jezusa Chrystusa z Ew. Mateusza i ewangelista Mateusz mówi nam, że zanim Maria poślubiła Józefa, to była w ciąży za sprawą Ducha Św., a Józef nie rozumiejąc tego, co się wydarzyło chciał potajemnie ją opuścić, bo byli już wcześniej zaręczeni.

Mateusz potwierdza, to co napisał Łukasz i to, co zapowiadały proroctwa Starego Testamentu.

Później gdy ap. Paweł pisze listy do społeczności chrześcijańskich, to pisząc list do Galacjan podkreśla w 4, rozdz. i 4 wierszu, że Jezus urodził się z kobiety mając na myśli właśnie dziewicze poczęcie Chrystusa. Widzimy więc, że Biblia przedstawia nam jasny obraz w jaki sposób doszło do poczęcia Syna Bożego. Było to całkowicie cudowne działanie Boga nie dające wyjaśnić się w żaden sposób przez naukę zarówno wtedy jak i dzisiaj.

Jeśli dziewicze poczęcie Jezusa nie miało miejsca to znaczy, że Ewangelia kłamie, a wtedy mamy poważny problem w ogóle z wiarygodnością Pisma Św. Skąd wtedy moglibyśmy mieć pewność, co do innych historii przedstawionych w ewangeliach, cudów Jezusa, czy uzdrowień których dokonywał. Nie moglibyśmy mieć również pewności co do samej dobrej nowiny o zbawieniu, bo przecież mówi ona o cudownym zmartwychwstaniu Pana Jezusa po trzech dniach od złożenia do grobu. Dziewicze poczęcie nie jest jedynym cudownym, niebiańskim wydarzeniem jaki miał miejsce w życiu Chrystusa.   

Pojawia się pytanie dlaczego narodzenie z dziewicy jest tak ważne dla chrześcijańskiej wiary?

Przede wszystkim narodzenie z dziewicy mówi nam, że Jezus nie tylko był człowiekiem, ale także Synem Bożym, Bogiem. Został poczęty przez Ducha Św. i nie posiadał grzesznej natury, którą posiada każdy inny człowiek. Biblia mówi, że wszyscy zgrzeszyli, wszyscy odstąpili od Boga oprócz Pana Jezusa. Gdyby Jezus urodził tak jak wszyscy ludzie z kobiety i mężczyzny odziedziczyłby po swoich rodzicach upadłą grzeszną naturę jaką ma każdy człowiek i nie byłby w ogóle Bogiem. Mógłby być wprawdzie cudownym człowiekiem, człowiekiem z cudownymi mocami jak np. Samson, ale odwiecznym Synem Bożym, by nie był. A skoro byłby tylko człowiekiem, to nie oparłby się grzechowi jak każdy człowiek i nie mógłby stać się przebłagalną ofiarą za grzechy ludzi, bo sam byłby winny i musiałby umrzeć za swoją winę, a nie za naszą. Dziewicze poczęcie było konieczne, by nastąpiło w cielenie Bożego Syna. Wiemy, że  Boży Syn istniał już  przed wcieleniem. Bóg Ojciec nie stworzył Jezusa, On był zawsze od wieków z Ojcem w niebie, od wieczności zanim świat powstał. Ale musiał zejść na ziemię i urodzić się jako człowiek, stać się prawdziwym człowiekiem by przeżyć bezgrzesznie życie. Tylko Syn Boży w ciele mógł oprzeć się grzechowi i tylko Syn Boży, ale również człowiek mógł stać się ofiarą przebłagalną za twoje i moje winy. Jeśli Jezus nie urodziłby się z dziewicy, to znaczy, że Maria nie urodziła Bożego Syna, a to by znaczyło, że nie mógł umrzeć za grzechy ludzi, a nasze zbawienie jest niemożliwe. Jeśli nie urodziłby się z kolei z Marii nie byłby w pełni człowiekiem i również nie mógłby umrzeć za ludzi.  

Czy rozumiemy jak ważne jest to, by bronić dziewiczego poczęcia Marii? Czy rozumiemy, że to nie są jakieś bajki, ale dziewicze poczęcie ma fundamentalne znaczenie dla naszego zbawienia i nierozerwalnie łączy się z innymi doktrynami. Jeśli wyjmiesz ze zbawienia danego nam w Chrystusie jeden element Bożej układanki, to automatycznie sypie Ci się wszystko. Jakiś czas temu widziałem statystyki z Polski odnośnie wiary w Boga i według tych badań około 90% Polaków uważa się za wierzących, ale tylko 30% z nich wierzy w dziewicze poczęcie Pana Jezusa Chrystusa. Nie mówiąc jeszcze o wielu innych ważnych doktrynach np. Zmartwychwstaniu.

Drodzy, jeśli nie wierzymy, że Chrystus przyszedł na świat z dziewicy, nie możemy być chrześcijanami, bo automatycznie nie wierzymy, że Jezus jest Synem Bożym, a bez wiary w Niego nie możemy dostąpić przebaczenia grzechów. Czy ty wierzysz, że Pan Jezus narodził się w całkowicie cudowny sposób z dziewicy i jest wcielonym Synem Bożym? Czy wierzysz, że przeżył bezgrzesznie swoje życie, by umrzeć w nasze miejsce na Krzyżu? Jeśli chcesz mieć przebaczone grzechy, musisz w to uwierzyć.

Pan Jezus kiedyś zapytał się swoich uczniów za kogo ludzie mnie uważają Mat 16,13. Uczniowie Jezusa różne dawali mu odpowiedzi, niektórzy twierdzili, że jest wielkim prorokiem, jeszcze inni uważali, że jest Eliaszem ze Starego Testamentu, który miał przyjść lub zmartwychwstałym Jeremiaszem, a wtedy Pan Jezus zapytał się uczniów, a wy za kogo mnie uważacie. A Szymon Piotr odpowiedział, że On jest Chrystusem – Synem Boga żywego. W odpowiedzi na to, Jezus powiedział, że Piotr jest szczęśliwym człowiekiem, bo Bóg Ojciec Mu to objawił, a skoro mu to pokazał, to może uwierzyć w Chrystusa jako wcielonego Syna Bożego i Zbawiciela i przez wiarę w Niego może otrzymać życie wieczne.

A ty za kogo uważasz Jezusa Chrystusa, co o Nim myślisz, co myślisz o Jego narodzeniu, czy widzisz w Nim w pełni Boga i w pełni człowieka? Boską naturę miał od Ojca, począł się z Ducha Św., a ludzką naturę miał od Marii. Boską naturę miał, by mógł oprzeć się grzechowi i być doskonałą ofiarę za winy ludzkie, a ludzką naturę posiadał, bo każdy człowiek zgrzeszył i musiał umrzeć doskonały człowiek za winy wszystkich ludzi. Dzisiaj Pan Jezus jest naszym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi i obdarza, przebaczeniem grzechów i życiem wiecznym wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Uwierz w Niego w Jego cudowne narodziny i wszystko o czym mówi Ewangelia, a przejdziesz ze śmierci do żywota.

10.12.2023

Nasze powołanie, to Bycie świadkiem Chrystusa Ew. Jana 1,6 – 13

 


Wszyscy wiemy, że dla sądu świadkowie mają kluczowe znaczenie. Jeśli jakiś wiarygodny świadek oznajmia w sądzie, że widział jakieś zdarzenie i wskazał osobę, która popełniała przestępstwo, to sprawa jest dużo prostsza, by wydać właściwy wyrok. Nie musimy się wtedy domyślać, czy oskarżony jest winny i czy faktycznie dopuścił się złamania prawa. Jeśli nie mamy jakiś uzasadnionych wątpliwości, co do  rzetelności świadka, to możemy w pełni zaufać jego świadectwu.

Skoro możemy ufać świadectwu ludzkich świadków odnośnie jakiś zdarzeń, tym bardziej możemy ufać Bożemu świadectwu, gdy Bóg wysyła jakiegoś świadka, by potwierdzić jakąś sprawę. A tak właśnie Pan uczynił w związku z Chrystusem.

Czytamy, że zanim Chrystus pojawił się w ciele na świecie, zanim zaczął swoją publiczną służbę, Bóg zatroszczył się o to, by posłać przed swoim Synem, człowieka, posłańca, anioła, który wskaże na Jezusa, że On jest Zbawicielem świata.

Spójrzmy na 6 i 7 wiersz naszego tekstu 

Jana 1:6  Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.

7  Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.

Mowa tutaj jest o Janie Chrzcicielu, synu Zachariasza i Elżbiety o którego cudownych narodzinach możemy przeczytać w Ew. Łukasza w 2 rodz. Jan Chrzciciel pojawił się na świecie z konkretną misją jaką było przygotowanie Izraela na przyjście Jezusa. Jak czytamy w naszym tekście Jan był człowiekiem posłanym od Boga, człowiekiem któremu Bóg włożył w serce, by wskazywał na Jezusa i świadczył, że On jest Zbawicielem świata. Z Ew. Łukasza 1,15 dowiadujemy się, że Jan był napełnionym Duchem Św. będąc jeszcze w łonie swojej matki. Czyli zanim się urodził już miał Ducha Św. i był pod Jego wpływem, by realizować Bożą wolę. Narodzenie Jana i Jego służbę zapowiadał Stary Testament przez proroka Malachiasza 3,1 około 400 lat przed narodzeniem Jezusa.

Malachiasza 3:1  Oto Ja posyłam mojego anioła, aby mi przygotował drogę przede mną…

Możemy powiedzieć, że sam Jezus posyła Jana, by o nim zaświadczył. Oczywiście Pan Jezus jako Bóg nie potrzebował świadectwa o swojej osobie z ust człowieka. Ale ludzie tego potrzebowali, oni potrzebowali dodatkowego świadectwa, by osoba Chrystusa była dla nich bardziej wiarygodna i nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z Mesjaszem. Apostoł Jan również tak przedstawia nam ewangelię jakbyśmy siedzieli na Sali sądowej i słuchali świadków, którzy wskazują na Jezusa, że On jest Zbawicielem świata. Wyobraź sobie, że zasiadasz na ławie przysięgłych i masz zdecydować, czy Jezus jest posłanym Mesjaszem. Jednym ze świadków jest właśnie Jan Chrzciciel, później apostoł przedstawia kolejnych, jak sam Chrystus, Bóg Ojciec, Samarytanka, Duch Św., Dzieła Jezusa, uczniowie i Pismo. Jak myślisz czy świadectwo Jana Chrzciciela, Jego cudowne narodziny, Jego oddana pełna poświęcenia służba, Jego słowa i wskazanie na Jezusa jako Syna Bożego wystarczą byś uwierzył, uwierzyła, że Prawda jest w Jezusie?

Więc Jan Chrzciciel, gdy przyszedł  wzywał ich do upamiętania i mówił, że tym na kogo czekają Jest Jezus z Nazaretu. Wyraźnie także zaprzeczał, gdy niektórzy myśleli, że to On jest posłanym przez Boga Mesjaszem.

Zobaczmy, że zadaniem Jana było świadczyć o światłości, którą był Jezus. Nie świadczyć o sobie, nie wskazywać na siebie, ale tak pełnić swoją służbę, by wskazywać na Jezusa.

Widzimy tutaj przedstawiony pewien wzór jak prowadzić swoje życie jako Chrześcijanin. Tak powinniśmy żyć, mówić i zachowywać się i pracować, by wskazywało  to na Jezusa. To jest misja wszystkich wierzących. Dotyczy ciebie i mnie, zwykłych chrześcijan, również pastorów, kaznodziejów ewangelistów. Tak mają zwiastować, takie treści wygłaszać i prowadzić służbę, by świadczyć o Jezusie. Wszyscy wierzący w Syna Bożego mają pracować na Jego świadectwo, by inni mogli w Chrystusa uwierzyć. Świat powinien od ciebie i ode mnie otrzymać informację, że w życiu nie chodzi o mnie, że nie ja tu jestem najważniejszy, ale On – Jezus z Nazaretu. Nie my jesteśmy światłością, nie był nią również Jan, ale Syn Człowieczy do którego każdy powinien lgnąć, by ocalić swe życie. Drodzy, my nie mamy własnego poselstwa, własnych tematów, nie realizujemy siebie i nie głosimy siebie i nie siebie mamy prezentować. Tu nie chodzi o moje, czy twoje interesy, ale o poselstwo dobrej nowiny, które stało się możliwe przez śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego.  

Jan Chrzciciel pewnego dnia tak to wyraził, gdy niektórzy jego uczniowie martwili się, że traci wpływy i wszyscy idą do Chrystusa - wtedy powiedział o Jezusie „On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym”

To jest moją modlitwą i pragnieniem dla mnie samego i każdego z was, żeby Chrystus w naszym życiu wzrastał, żeby był coraz bardziej widoczny, a nas, naszego Ja i naszego ego, żeby było coraz mniej. 

Tylko Chrystus jest światłością

Następnie apostoł mówi dalej dlaczego nie chodzi tutaj o Jana, ani żadnego innego człowieka jak tylko Jezusa, bo tylko Pan Jezus jest światłością, która oświeca każdego człowieka. Możemy zadać pytanie w jakim sensie Pan Jezus jest światłością, albo co to znaczy, że Pan Jezus jest światłością, która oświeca każdego człowieka? Czy to znaczy, że z samego faktu narodzenia Jezusa i Jego śmierci za nasze grzechy wszyscy ludzie są oświeceni lub są w światłości? Niestety niektórzy tak myślą, że z automatu każdy będzie zbawiony, że Bóg jest miłością i nikogo nie potępi bo Jezus umarł za wszystkich. Ale Słowo Boże jest dalekie od jakiegoś uniwersalizmu, to że Jezus oświeca każdego człowieka znaczy, że Jego pojawienie się na świecie, jego służba, to kim był, kim jest i co głosił domaga się z naszej strony odpowiedzi. Światłość która jest w Jezusie konfrontuje nas z naszym grzechem i pokazuje nam stan naszego serca, to właśnie oznacza, że On oświeca każdego człowieka. Tylko Pan Jezus przez swoje Słowo i moc Ducha Św. jest w stanie nam pokazać prawdę  o nas samych, naszym zgubieniu i drodze wybawienia jaką On jest. Wszyscy ludzie żyją w kłamstwie o sobie i swoim stanie duchowym póki Jezus nas nie oświeci i nie pokaże w jakim miejscu w stosunku do Boga znajdujemy się. Najczęściej ludzie myślą, że nie jest z nimi tak źle, że są dobrzy, jest wielu gorszych niż ja lub nie zastanawiają się w ogóle nad swoją duszą. Ale Chrystus, gdy pojawia się w naszym życiu pokazuje nam, że nie tylko jest źle z naszymi sercami, ale bez Niego, bez Jego łaski i przebaczenia jest całkowita katastrofa, dno, dna i wszyscy idziemy do piekła – nawet najlepsi z nas.

Gdy żyjemy w ciemności, to nam to nie przeszkadza. To trochę tak jak żyć w brudnym mieszkaniu w którym nie ma światła lub jest ono bardzo ograniczone. Wracasz codzienne do domu i nie widzisz tego brudu, który jest w każdym zakątku twojego mieszkania. Ale gdy założysz dobre oświetlenie, to zaczynasz dostrzegać w jakim brudzie żyłeś i jak wiele jest do posprzątania. Z pewnością w pierwszej chwili, gdy ujrzymy cały brud swego serca jest szok, płacz, smutek zdziwienie jak tak mogłem żyć nie znając Zbawiciela. Ale gdy staniesz się jego uczniem i zostaniesz przez Niego oczyszczony jest radość i pokój, która zaczyna wypełniać twoje życie. Światłość Chrystusa nie tylko pokazuje nam nasz duchowy stan, ale uświadamia nas, kim Jezus jest, że jedynie On jest drogą prawdą i życiem J 14,6, światłością świata J 8,12, nadzieją dla wszystkich, odwiecznym Bogiem i Zbawicielem.

 Pytanie jak reagujemy na światłość jaką jest Chrystus? Czy lgniemy do niej, by nas oczyścił z naszych grzechów, czy od niej uciekamy, bo wciąż pragniemy żyć w ciemności?

W 3 rozdz. Ew. Jana 20 wierszu czytamy

Jan 3:20  Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków.

21  Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.

Widzimy, że część ludzi nienawidzi światła, nienawidzą Chrystusa i nie zbliżają się do Niego, bo nie chcą ujrzeć prawdy. Nie chcą, by Pan ich oświecił i oczyścił. Nie chcą słyszeć prawdy o sobie i swoim zgubieniu, o Jezusie i wolą żyć we własnych grzechach i karmić się ułudą, że wszystko jest w porządku. Dlatego też złoszczą się, gdy Słowa Chrystusa są im zwiastowane, uciekają od nich i zatykają sobie uszy. Mówią: nie chce o tym słyszeć, ty już mi nic nie mów, daj mi spokój - to jest prawdziwy powód odrzucenia Ewangelii. Chociaż niewiarę tłumaczą innymi powodami, że ktoś nie daje świadectwa, że Pismo jest mało wiarygodne i ma pomyłki, że mają inne poglądy, ale prawdziwy powód, to wewnątrz serca nienawidzą światłości, bo kochają swój grzech.

 Ci zaś którzy chcą kochać Boga, pragną zbawienia i oczyszczenia, cieszą na Jego Słowo i przyjmują Jezusa, uznają w Nim Pana i Zbawiciela poddając Mu swoje życie. 

Odrzucenie Chrystusa

Zwróćmy uwagę jak apostoł Jan pokazuje głębokość naszej duchowej ślepoty. Mówi o Jezusie, że na świecie był i świat przezeń powstał, ale świat go nie poznał. Stwórca świata, ten od którego zależy życie każdego z nas i każdego stworzenia oraz istnienie tego świata przyszedł do świata. Narodził się jako człowiek i dał się poznać jako wyjątkowy Boży Syn przez swoją służbę,  miłość okazaną ludziom, cuda które uczynił, tysiące niezwykłych uzdrowień, których dokonał, a nawet wskrzeszenia ludzi z martwych. W końcu sam zwyciężył śmierć. To wszystko było jawne jak mówił Paweł do Rzymskiego namiestnika Festusa w 26 rozdz. Dziejów Ap. Każdy mieszkający w tym czasie w Judei słyszał o Jezusie i pragnął go ujrzeć.   

A jednak, świat Go nie rozpoznał, gdy przyszedł, nie poznał swojego Zbawiciela, dawcę życia i z ochotą Go ukrzyżował. Przez przyjście Jezusa ujawniła się głębokość naszego zepsucia. Kto odrzuca kochającego ojca i matkę? Chyba tylko największy niegodziwiec, a ludzie odrzucili swego Stwórcę, swego Zbawiciela, dlatego są winni. Nie ma większego grzechu na świecie jak odrzuć Jezusa Chrystusa.

 I wciąż go odrzucają, kiedyś znany kaznodzieja Martin Lloyd Jones w jednym ze swoich kazań powiedział, „co takiego zrobił Ci Jezus, że nie chcesz go przyjąć”? Czym Ci się naraził, że Go nienawidzisz, chyba tylko tym, że pokazuje o tobie prawdę. 

Jeszcze bardziej szokujące jest, że nie tylko świat nie przyjął Jezusa, ale również Jego własny lud go odrzucił, co jest napisane w 11 wierszu, że do swej własności przyszedł, ale swoi Go nie przyjęli.

Żydzi byli Bożym narodem, który zawsze oczekiwał na Zbawiciela. Wiedzieli, że Bóg któregoś dnia poślę do nich Mesjasza, by ich odkupił. Mieli proroków i Pisma prorockie, które mówiły o tym i przepowiadały dziesiątki szczegółów odnośnie Zbawiciela. Problem w tym, że mieli własne jego wyobrażenie i głównie utożsamiali Go z politycznym posłańcem. Wierzyli, że Chrystus wyzwoli ich spod władzy Rzymu i innych pogańskich narodów. Myśleli, że jak On przyjdzie, to zniszczy pogan, a Żydzi zapanują nad światem. Zapomnieli lub nie chcieli widzieć, że największym problem człowieka jest jego grzech o czym Bóg im przez całe wieki przypominał, czy to przez proroków, czy przez ofiary w Starym Testamencie.

Izrael mówił że zna Boga. Powoływali się Abrahama, Izaaka, Jakuba i Mojżesza, że są ich duchowymi spadkobiercami. A tymczasem Pan Jezus powiedział o ich prawdziwym stanie duchowym:

 Jan 8:39  …Jezus im rzecze: Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama, spełniajcie uczynki Abrahama.

Jan 8:44  Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego...

Ich odrzucenie Jezusa uświadamia nam jak mocno możemy być pogrążeni w ciemności i nawet o tym nie wiedzieć, nawet utrzymywać, że jesteśmy w światłości. Jest to pewne ostrzeżenie dla nas wierzących, którzy twierdzimy, że znamy Boga. Powinniśmy badać swoje serca, czy trwamy w wierze, czy narodziliśmy na nowo i mamy żywą społeczność z Chrystusem, a nie jedynie pustą religie. Również należy zastanawiać, czego od Jezusa oczekujemy i czy to, czego od Niego chcemy jest zgodne z Jego słowem byśmy się na Nim nie zawiedli jak zawiedli się Żydzi. Z Pewnością Bóg wypełni wszystkie obietnice, ale tylko te, które faktycznie założył, a nie te, które wydaje nam się, że nam dał. On obiecał nam życie wieczne (Jana 8,51), obiecał nam również ucisk na świecie (Jana 16,33) i że nie opuści nas aż do skończenia świata (Mat 28,20) pośród wielu doświadczeń, które musimy z Nim przejść. 

Przyjmujący Jezusa stają się dziećmi Bożymi

Również wielce pocieszające jest to, że nie wszyscy odrzucają świadectwo O Jezusie. Niektórzy przyjmują je i w ten sposób stają się dziećmi Bożymi, co czytamy w 12 wierszu. To są te osoby, które wierzą w Jego imię i narodzili się nie z krwi ani cielesnej woli mężczyzny, lecz z Boga.

Co to znaczy przyjąć Jezusa? W naszym kraju jest wiele osób, które myślą, że przyjąć Jezusa, to oznacza przyjąć opłatek, eucharystie, jeszcze inni myślą, że przyjąć Jezusa, to zmówić  tzw. modlitwę grzesznika, I wtedy czynimy Jezusa naszym Zbawicielem. Ale w naszym tekście widzimy, że przyjąć Jezusa, to jest wierzyć w Niego. Nie tylko kiedyś w Niego uwierzyć, ale wierzyć w Niego, przez cały czas. Wierzyć w Jego Imię, czy wierzyć w to, co oznacza Jego imię i we wszystko Kim jest i co głosił. Powinniśmy rozumieć, że wiara w Biblii jest związana z wiernością. Niestety w polskim środowisku wiara w Jezusa często jest utożsamiana z tym, że wiem o Jezusie i Jego dziele na Krzyżu. Wielu myli wiarę z wiedzą. Uważają, że z samego faktu, że wiedzą o Jezusie już są wierzący. Ale gdy Biblia mówi o wierze, to mówi o ufności w Imię Chrystusa, mówi o wierności Jemu i oparciu na Nim swojej wiecznej nadziei, czyli na tym, kim  Jezus jest i co uczynił na Krzyżu Golgoty, że umarł tam w nasze miejsce przybijając do drzewa Krzyża wszystkie nasze grzechy. Nie ufamy naszym uczynkom i naszej religijności, nie w tym jest nasza nadzieja na niebo, a jedynie w Chrystusie i Jego łasce, że przez swoją śmierć zgładził wszystkie nasze grzechy, gdy w Niego wierzymy. Tak mamy wierzyć na początku naszej drogi z Bogiem, w środku i przy końcu, gdy przyjdzie nam odejść do wieczności.  

W chwili gdy w Chrystusa uwierzymy wchodzimy do rodziny Bożej, stajemy się dziećmi Bożymi. Większość ludzi uważa, że każdy jest dzieckiem Bożym, ale Biblia mówi, że tylko Ci, którzy przyjęli Chrystusa. Prawdą jest, że każdy jest Bożym stworzeniem, ale nie każdy jest Bożym dzieckiem. Ten przywilej mają tylko osoby wyznające, że Jezus jest ich Panem i Bogiem. Ci ludzie stali się synami i córkami Bożymi, otrzymali życie wieczne i jest dla nich zachowane dziedzictwo w niebie.

Zobaczmy, że apostoł Jan mówi, że tym, którzy przyjęli Jezusa dał On prawo, by stali się dziećmi Boga. Inaczej mówiąc dał nam uzasadnione roszczenie przez wiarę w Jezusa, by Bóg uznał Cię za swoje dziecko. Jest to podobne do aktu urodzenia, który otrzymujemy przy narodzinach. Tam wpisywany jest nasz biologiczny ojciec i mamy prawo uważać się za jego dzieci, bo pochodzimy od Niego. Tak też mamy prawo uważać się za dzieci Boga. Nie z powodu naturalnego zrodzenia mówi Jan, ale z powodu duchowych narodzin. W chwili gdy przyjęliśmy Jezusa i uznaliśmy w Nim naszego Pana i Zbawiciela zostaliśmy zrodzeni z Boga, co oznacza, że otrzymaliśmy Ducha Św. i zostaliśmy Nim zapieczętowani na dzień odkupienia

W 1 Liście Jana czytamy

1 Jana 3:1  Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. 

Nie wiem w jakiej rodzinie się wychowałeś, ale wiedz, że w chwili gdy uwierzyłeś w Chrystusa wszedłeś, weszłaś  do wiecznej Bożej rodziny z najwspanialszym i najbardziej troskliwym Ojcem jaki jest we wszechświecie. A jeśli jeszcze nie jesteś częścią tej rodziny, to dziś możesz do niej dołączyć, wystarczy przyjąć przez wiarę w Jezusa.

Prawdopodobnie apostoł Jan kładzie akcent na duchowe narodziny w 13 wierszu, bo wielu Żydów myślało, że z samego faktu pochodzenia od Abrahama i przynależenia do narodu wybranego będą zbawieni. Jest to pułapka w którą również wielu i dzisiaj popadło, myślą, że z samego faktu przynależenia do kościoła już będą zbawieni, jeszcze inni uważają, że skoro ich rodzicie byli wierzący, to także i oni są. Część ludzi utożsamia wiarę z zewnętrznymi gestami religijnymi, ale Jan mówi, że mamy narodzić się z Boga. Później w 3 rozdz. Ew. Jana wyjaśnia jeszcze bardziej tą kwestie w rozmowie Jezusa z Nikodemem, że są to narodziny z Ducha Św. jest to nadprzyrodzone dzieło Boga, które On czyni w naszym sercu.

Jeszcze raz zapytam, czy ty narodziłeś się na nowo, upamiętałeś się  i stałeś się dzieckiem Boga? Czy przyjąłeś Jezusa? Jeśli nie, nie zwlekaj z tym, bo Bóg zbawia tylko swoje dzieci. Jan dał dostatecznie dużo dowodów byśmy nie mieli wątpliwości, że Jezus jest Zbawicielem świata. 

30.11.2023

Odwieczny Syn Ojca – Jezus Chrystus Ew. Jana 1,1-5


 Dzisiaj chciałbym zacząć nowy cykl kazań w oparciu o Ew. Jana i bardzo się cieszę, że mogę to zrobić. Już jakiś czas temu zrodziło się w moim sercu pragnienie, że gdy skończę zwiastować z Ks. Rodzaju, to zwrócę się do Ew. Jana. Z jednej strony ta ewangelia jest bardzo prosta, możemy ją nazwać jasnym i klarownym traktatem ewangelizacyjnym, bo głównym jej przesłaniem jest właśnie aspekt ewangelizacyjny. Na końcu ewangelii w 20 rozdz. Jan mówi w jakim celu ją napisał

Jana 20:30  I wiele innych cudów uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze;

31  Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego.   

Pragnieniem Jana było, gdy przystępował do spisania swej ewangelii, by każdy kto ją przeczyta nie miał wątpliwości, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i wierząc w Niego otrzymujemy przebaczenie grzechów i życie wieczne. Z drugiej strony Ew. Jana dosyć mocno różni się od innych ewangelii tzw. synoptycznych. Różni się treścią, około 90% Ew. Jana nie znajdziemy w ewangeliach synoptycznych. Posiada także tzw. drugie dno, ukryte znaczenia lub metafory, czyli głębie która się kryje za tekstem, a której na pierwszy rzut oka możemy nie dostrzegać. W związku z tym wymaga od nas większego skupienia przy jej poznawaniu byśmy mogli, te ukryte znaczenia zobaczyć. Widzimy to choćby po takim fragmencie jak ten w 13 rozdz., gdy Jan przedstawia nam historię umycia nóg uczniom przez Jezusa podczas ostatniej wieczerzy, kiedy Pan chciał to uczynić wobec Piotra, to Piotr nie chciał mu pozwolić, bo zwykle robili to słudzy i uważał, że przez ten czyn Jezus się zbyt bardzo poniża. W odpowiedzi Jezus mówi , że jeśli go nie umyje, to Piotr nie będzie miał z nim działu. Wtedy Piotr poprosił Jezusa o całkowite umycie, by być jak najbliżej Pana, a Jezus mówi, że kto jest umyty, to nie musi się myć ponownie, chyba tylko nogi. W całej dyskusji między Piotrem i Jezusem fizyczne obmycie jest obrazem obmycia duchowego. I tak w wielu przypadkach, gdy Jezus przemienia wodę w wino, gdy rozmnaża chleb, gdy czyi cuda. Jan również w całej swojej ewangelii zwraca szczególną uwagę na boskość Chrystusa, co jest odpowiedzią na szerząca się w tamtym czasie herezje, że odwieczny Bóg nie mógłby narodzić się w grzesznym słabym ciele. Umieszcza w swojej Ewangelii zaledwie 7 cudów Pana, oraz 7 wypowiedzi Jezusa „Ja Jestem” które mają za zadanie przekonać czytelnika, że Jezus jest jedyną drogą, jedyną prawdą i życiem wiecznym, a także odwiecznym Synem Bożym – wcielonym Bogiem.

Ewangelia została napisana około 100 r.n.e – prawdopodobnie w latach między 80 – 90 r.n.e.

Co ciekawe w samej Ewangelii Imię Jana się w ogóle nie pojawia, a On określa się uczniem „którego Jezus miłował”, co wskazuje na Jego pokorę i pragnienie, by pierwsze miejsce i najważniejsze w Jego dziele zajmował Chrystus. Dzięki temu, że Jan siebie nie wspomina możemy z większą pewnością wskazać na to, że to właśnie on jest autorem czwartej ewangelii.

Na autorstwo Jana wskazuje również  tradycja wczesnego kościoła, jeden z ojców Ireneusz z Lionu uczeń Polikarpa, który z kolei był uczniem Jana zaświadczył, że 4 ewangelię napisał Jan. Także Klemens aleksandryjski wczesny teolog chrześcijański napisał, że Jan jest autorem ostatniej ewangelii, a spisując ją znał wcześniejsze ewangelie i postanowił poruszony przez Ducha Św. w swoim opisie wydarzeń o Chrystusie umieścić inne fakty z życia Pana i stworzyć „duchową ewangelię”. Chodzi o to, że Mateusz, Marek i Łukasz pisali swoje ewangelię dając nam relacje bardziej historyczną. Jan natomiast nie tyle skupia się na wydarzeniach historycznych, co na znaczeniu duchowym służby Jezusa dając nam niebiańską historię.  Swoją drogą ciekawe jak Duch Św. kierował autorów ewangelii, by wszystkie jej odmiany mogły dotrzeć do wszystkich środowisk. Ewangelia Mateusza głównie została zaadresowana do Żydów. Marka do Rzymian, Łukasza do pogan, a Jana do całego świata. 

Więc zobaczmy, co Bóg chce do nas powiedzeń przez ten dzisiejszy fragment.

Jana zaczyna od bardzo znanego nam stwierdzenia „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”.

Ignoranci czytając pobieżnie ewangelię twierdzą, że jest to mało zrozumiała wypowiedź Jana. Ale w rzeczywistości jest bardzo przemyślana i odnosi się do Jezusa Chrystusa. To On jest tym odwiecznym Słowem o którym mówi Jan. Choć nie pada tu imię Jezusa, to poniżej z 14 wiersza dowiadujemy się, że to odwieczne Słowo wcieliło się, stało się człowiekiem, tym Słowem jest jedyny Syn Boży, a Nim właśnie jest Jezus.

Jan nie bez powodu nazywa Jezusa odwiecznym Logosem – Słowem Bożym. Wyraźnie widzimy, że chce zacząć swoją ewangelię w taki sposób, by była zrozumiała dla świata pogańskiego i dla środowiska Żydowskiego. Opis wcielenia przez odwołanie się do Logosu - Słowa silnie przemawiało zarówno do Greków jak i Żydów.  Grecy uznawali „Logos” za twórczą siłę, inteligentny umysł, który zarządza  wszechświatem. Dla greka Logos, to było źródło mądrości, wiedzy, rozumu i mocy, a teraz to źródło mądrości, wiedzy, rozumu oraz mocy objawiło się nam w Jezusie Chrystusie. Czyli „Logos” Słowo, nie jest bezosobową mocą, nie jest niesprecyzowaną ideą jak dzisiaj często mówią niektórzy naukowcy, co wprawdzie nie wierzą w Boga, ale wierzą w jakiś inteligentny projekt, matkę naturę, czy coś w tym rodzaju. Twierdzą, że nie ma Boga, ale widzą złożoność świata i zależność poszczególnych jego części od siebie. To więc mówią, że musi być jakaś inteligenta moc, która tym wszystkim zarządza, jak np. twierdził Einstein mówiąc „że oczywiście istnieje Bóg, istnieje moc, ale nie możemy tego poznać, bo to jest kosmiczna siła, kosmiczna inteligencja, kosmiczny porządek, ale z pewnością nie możemy go identyfikować jako Boga Biblii”

Apostoł Jan natomiast mówi, słuchajcie ten Logos, którego nie znacie, a w którym widzicie tą kosmiczną siłę, teraz objawił się nam. Nasze uszy Go słyszały, nasze oczy Go widziały, nasze ręce Go dotykały, zamieszkał wśród nas. „Jeśli chcesz wiedzieć, jak wygląda to stwórcze Słowo, ten rozum kierujący światem, popatrz na Jezusa z Nazaretu”. On jest wcielonym Słowem Boga, drugą osobą trójcy – jest Bogiem

Dla Żydów natomiast „Logos” czyli Słowo miało o wiele bardziej doniosłe znaczenie, kojarzyło się ze Słowem Pana, często w Biblii czytamy, że do kogoś dotarło Słowo Pana. Bóg objawiał się przez swoje Słowo w historii. Objawiał swoją naturę, wolę, mądrość, istotę, to więc Słowo Pana, było kojarzone z Bogiem objawiającym siebie. Dlatego autor listu do Hebrajczyków zaczyna swój list słowami, że Bóg wielokrotnie przemawiał do proroków, a teraz przemówił do nas przez Syna. Bóg objawił się nam przez Syna i w Nim - Jezusie Chrystusie, widzimy odsłoniętego Stwórcę. Widzimy tego, którego właściwie zobaczyć nie możemy. Bóg i Jego słowo są Jednym o czym czytamy w Psalmie 138,2, że nad wszystko wywyższyłeś Imię i Słowo swoje. 

Widzimy więc, że Przedstawienie przez Jana  Jezusa Chrystusa jako Wcielonego Słowa doskonale przemawiało do świata pogańskiego i żydowskiego. 

Zobaczmy, że to wcielono Słowo, nasz Pan Jezus Chrystus jest istotą wieczną. Jan mówi, że na początku było Słowo, na początku był Jezus i Bóg. Ale na początku czego? Wyraźnie tutaj widzimy odniesienie do Ks. Rodzaju. Ewangelia Jana zaczyna się podobnie jak Ks. Rodzaju. Tam, czytamy w 1 rodz. 1 wierszu, że „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”. Więc, gdy Jan mówi, że na początku było Słowo, to odnosi się do czasu przed stworzeniem. Czyli zanim cokolwiek powstało, zanim powstało niebo i ziemia, zanim powstało jakiekolwiek stworzenie, zanim powstali aniołowie i człowiek - Słowo było. Pan Jezus nie jest częścią stworzenia, On jest odwiecznym Synem Ojca - Stworzycielem. Zanim się wcielił był zawsze z Ojcem w wieczności i razem z Nim stwarzał świat jak mówi list Pawła do Kolosan.

Kolosan 1:16  Ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone.

A list do Hebrajczyków mówi

Hebrajczyków 1:2  Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył.

Także Jan poniżej w 3 wierszu mówi o synu Wszystko przez nie (przez słowo) powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.

Nigdy nie było takiego czasu, żeby Syn nie istniał i Nigdy nie będzie takiego czasu, żeby nie było Chrystusa. On zawsze był u Ojca mając z Nim doskonałą społeczność. Ale któregoś dnia wyruszył z nieba z misją ratunkową do ludzkości, by ciebie i mnie odkupić od Bożego gniewu i wyratować z przekleństwa naszych grzechów. Dlatego tak ważne jest, by w Niego uwierzyć. On jest jedynym Zbawicielem posłanym przez Boga. On jest Bogiem z nami, zszedł na ziemię i dał się ukrzyżować żebyśmy ani ty, ani ja nie poszli do piekła.

Niewątpliwie na to wskazują późniejsze wypowiedzi Jezusa w Ew. Jana, gdy On o sobie mówi „Ja Jestem”. Zwrot „Ja jestem” odnosi się do Imienia Boga Jahwe Starym Testamencie „Jestem który Jestem”. W Nowym Testamencie zaś to Imię jest odniesione do Jezusa Chrystusa. Siedmiokrotnie Jezus mówi o sobie w taki sposób: 

JA JESTEM chlebem żywota” (Jan 6,35)

„JA JESTEM światłością świata” (Jan 8,12

„JA JESTEM drzwiami dla owiec” (10,7)

„JA JESTEM dobry pasterz” (Jan 10,11)

„JA JESTEM zmartwychwstanie i żywot” (Jan 11,25

„JA JESTEM droga i prawda, i żywot”  (Jan 14,6)

„JA JESTEM prawdziwym krzewem winnym” (Jana 15,1) 

Niektórzy twierdzą, że początek Jezusa był wtedy, kiedy On się narodził, albo że był pierwszym stworzeniem jak uważają Świadkowie Jehowy i kilka innych grup. Niestety w swojej niewiedzy, nieznajomości słowa, ignorancji i grzeszności przed swoim nawróceniem sam myślałem, że Jezus Chrystus zaczął istnieć kiedy się narodził. Och w jakim okropnym byłem błędzie i w jak okropnej herezji jest dzisiaj tysiące ludzi nie rozumiejąc natury Syna, że On Jest od wieczności z Bogiem – Jest wiecznym Bogiem. Jeśli nie uwierzymy w Niego jako Pana i Boga pozbawiając Go boskiej natury, nie możemy być zbawieni, pismo mówi kto nie czci Syna, nie czci i Ojca (Jana 5,23).

 Jak ja byłem zachwycony, jak byłem zbudowany, jak byłem podniesiony i zadziwiony, gdy zrozumiałem, że Jezus istniał zawsze. Słowo było u Boga, a Bogiem było słowo. Wielu się na tym potyka, mówią, że skoro Jezus jest Synem Bożym, to nie może być Bogiem. Niestety mylą naturę Syna z Jego rolą i funkcją. To, że Jezus jest Synem Bożym wcale nie powoduje, że nie jest w pełni Bogiem i w żaden sposób nie umniejsza Jego boskości. Pomyślmy chwilę: jak człowiek zrodzi syna, to jego syn jest w pełni człowiekiem, ma w pełni ludzką naturę. Nie jest pół człowiekiem, pół jakąś inną istotą. Nie jest w 90% człowiekiem, a 10% czymś innym – jest w pełni człowiekiem. A jak Bóg zrodzi syna, to Jego Syn jest w pełni Bogiem, ma pełną boską naturę. Jeszcze wspanialsze jest to, że ten odwieczny Bóg, Boży Syn stał się również człowiekiem. Był od zawsze Bogiem, ale któregoś dnia postanowił wraz z Ojcem, że przyjdzie i stanie się także człowiekiem dla naszego zbawienia. Syn Boży – Bóg człowiek w jednej osobie, a teraz nasz Zbawiciel, który siedzi po prawej stronie Ojca, by wstawiać się za nami i prowadzić nas w naszym Zbawieniu. Czy to nie jest wspaniałe, że mamy u Boga swojego przedstawiciela? Czy to Cię nie buduje i nie powoduje, że twoje serce szybciej bije? 

Jezus jest odrębną osobą

Następna rzecz jest taka, że Pan Jezus jest osobą odrębną od Ojca, choć jest z Nim jednością i jest Bogiem. Czytamy, że Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo, Ono było na początku u Boga. Pan Jezus nie jest tą samą osobą co Ojciec. Niektórzy twierdzą, że Bóg jedynie objawił się na trzy sposoby przez Ojca, Syna i Ducha Św., ale każda z tych objawionych osób jest tą samą osobą, co Ojciec. No właśnie nie, jest to stara herezja dosyć znana i popularna nosząca nazwę „modalizm”, która rozwinęła się w końcu II wieku. W Stanach Zjednoczonych jest dosyć znany kościół propagujący ją tzw.  „Zielonoświątkowcy jedności bóstwa” liczący 4358 zborów, to kilka milionów członków. Wierzą, że Bóg czasami działa jako Ojciec innym razem jako Syn, albo jako Duch Św., ale w każdym przypadku jest to, ta sama osoba. Pismo natomiast naucza, że w wieczności był zawsze Ojciec i był zawsze Syn, a także Duch Św. – trzy odrębne osoby mające ze sobą doskonałą społeczność i będący doskonałą jednością. A jednocześnie nie mamy trzech Bogów, mamy jednego Boga w trzech Osobach, Ojca, Syna i Ducha Św. Być może ciężko nam to zrozumieć i wymyka się naszej logice, ale w ogóle mnie to dziwi, że część rzeczy dotyczących Boga nie jesteśmy w stanie pojąć jest przecież Istotą znacznie wyższą od nas i bardziej złożoną. Musimy wiarą przyjąć to, co Bóg o sobie objawia, że Syn jest Bogiem, a jednocześnie nie jest Ojcem i nie jest Duchem Św. Czasami niektórzy próbując wyjaśnić naturę jednego Boga w trzech osobach mówią, że podobieństwa znajdziemy w przyrodzie jak woda, która może być w trzech postaciach – ciecz, para i lód. Ale wprowadzają one w błąd, bo właśnie jest to herezja modalizmu.      

Niekiedy gdy spotykam się ze świadkami Jehowy, to oni mówią, do kogo modlił się Syn, gdy był na ziemi skoro jest Bogiem, a Bóg jest jeden. Odpowiadam, że modlił się do Boga Ojca. No tak, mówią, „skoro Bóg był na ziemi, to jak mógł być jednocześnie w niebie, to Bóg modlił się do siebie samego”- pytają. „Skoro Syn modlił się do Boga Ojca, to znaczy, że On nie może być Bogiem, bo wtedy mielibyśmy dwóch Bogów” – twierdzą dalej. W ten sposób pokazują, że nie rozumieją i nie przyjmują złożonej natury Boga oraz tego, co o Bogu naucza Pismo. Biblia wyraźnie uczy, że Bóg jest Jeden.

Powtórzonego Prawa 6:4  Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie!. Ale również uczy, że Syn jest Bogiem i odrębną osobą od Ojca, „a Bogiem było Słowo”, jednocześnie nie mamy kilku Bogów tylko jednego.

Tym samym możemy z całą pewnością powiedzieć, że skoro Bóg jest jeden, a Chrystus jest Bogiem, to musi być tej samej istoty co Ojciec. 

Życie w Chrystusie

Następnie dochodzimy do wiersza czwartego, gdzie Jan mówi, że w Nim w Słowie, którym Jest Jezus było życie, a życie było światłością ludzi.

Zobaczmy, że Jezus miał w sobie życie w wieczności samoistnie niezależnie od Ojca „w nim było życie”. Nie otrzymał życia od Ojca, nie miał początku ani końca, ale sam miał życie i tym życiem mógł i może obdarzać innych. Gdy Jan mówi w 5 rozdz. Ew. Jana o tym, że jak Ojciec ma życie sam w sobie i dał synowi, by miał żywot sam w sobie, to odnosi się do Jego wcielenia, a nie wieczności. Słowo greckie, które zostało użyte w naszym fragmencie na życie to „zoe”, które ma związek z życiem duchowym. Jest jeszcze inne greckie słowo na życie, to „bios”, które oznacza życie biologiczne. Jednak co do Chrystusa zostało użyte słowo, które oznacza źródło życia. Nie, że ktoś Mu dał życie, ale On jest tym, który daje życie wszystkim. Odłączenie się od Niego i zrezygnowanie z Chrystusa niestety przynosi śmierć. Przynosi śmierć w wymiarze fizycznym, bo człowiek nie ma życia sam w sobie, ale tylko to które otrzymuje od Boga i przynosi śmierć w wymierz duchowym. Kiedy człowiek postanowił odłączyć się od Boga i wybrał grzech, niezależność od Stwórcy, niezależność od Chrystusa, to w tej chwili umarł. Jak mówi apostoł Paweł w liście do Efezjan w 2 rozdz.

Efezjan 2:1  I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze,

2  W których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych.

Każdy człowiek dla Boga duchowo jest martwy z powodu swoich grzechów zanim się nie nawróci i nie uwierzy w Jezusa, by dał Mu życie. Człowiek sam z siebie nic nie może zrobić żeby się ożywić, bo nie ma życia. Z pewnością wielu z nas było świadkami pogrzebu - co może zrobić martwy człowiek? Nic, absolutnie nic.  Bez Jezusa czekałaby nas niechybna śmierć. To właśnie o Chrystusie czytamy, że On jest światłością ludzi. On może Ciebie ożywić, On może sprawić, że kamienne twarde serce zamknięte na Boga i życie wieczne stanie się żywe i otwarte na prawdę o Bogu.

Jan tutaj łączy Jezusa, który jest życiem ze światłem, które On nam przynosi. Bez Niego cały świat byłyby i jest zgubiony i nawet nie wie, że jest zgubiony. Bez Niego ty i ja jesteśmy zgubieni, a co najgorsze w naszym zgubieniu możemy być zupełnie na to ślepi i być zadowolonymi z tego, że Go nie znamy i w Niego nie wierzymy. Pomyślmy jak głębokie jest to zgubienie, że póki nas nie oświeci i nie otworzy nam oczu na nasz straszny i opłakany stan, nic o sobie nie wiemy. Nic nie wiemy o naszym zgubieniu i stanie naszej duszu. Jezus przyszedł, by dać nam światło, światło o moim i twoim sercu oraz światło o Bogu. Jeśli Go nie przyjmiesz, jeśli w Niego nie uwierzysz wciąż będziesz chodził w ciemności nie wiedząc dokąd idziesz. Nie będziesz znał sensu i kierunku swojego życia, wprawdzie będziesz pędził do przodu, ale prosto do przepaści. Będziesz zajmował się tysiącami rzeczy, a wszystko to nie będzie miało żadnego znaczenia, bo wciąż będziesz zgubiony i w ten sposób nie poprawisz swojego duchowego stanu.

Pan Jezus powiedział, że On przyszedł, aby owce miały życie i obfitowały, aby nikt z nas, już nie musiał błądzić.

Doskonale to wyraził w 8 rodz. Ew. Jana

Jana 8:12 …Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.

Czy masz światłość żywota, czy przyjąłeś lub przejęłaś Chrystusa, by wydostać się z ciemności z niewoli grzechu i swego zgubienia otrzymując życie wieczne?

Jeśli nie, dzisiaj możesz to zrobić, możesz uwierzyć w Chrystusa, a On przyniesie Cię z Królestwa Ciemności do światłości, ze śmierci do życia.

Jeśli wejdziesz na tą drogę jeśli wyruszysz lub wyruszałeś z Chrystusem w kierunku wieczności to zobacz teraz na 5 wiersz. Ciemność nie może zwyciężyć naszego Pana. Gdy Jan mówi o ciemności, to ma na myśli całe królestwo szatana i wszystkich demonów, które  pragną, by każdy człowiek został zgubiony i nigdy nie odnalazł prawdy.

W ewangelii Łukasza 22,53, gdy Jezus zbliża się do Krzyża mówi, że nadszedł czas mocy ciemności. Z kolei w Ew. Jana 14,30 stojąc przed Krzyżem powiedział, że nadchodzi władca świata mając na myśli szatana, ale nic On nie ma do Niego.

Diabeł atakował naszego Pana chcąc go zniszczyć odkąd pojawił się na świecie. Jak tylko Chrystus się urodził szatan pobudził Heroda, by zgładził dziecko. Jednak Bóg w cudowny sposób ostrzegł Józefa, by uciekł do Egiptu. Później gdy Jezus zaczyna publiczną służbę i zostaje poddany próbie na pustyni diabeł przystępuje do Niego i namawia go, by zszedł z drogi posłuszeństwa Bogu i oddał szatanowi pokłon jak to czynią wszyscy ludzie, ale Chrystus sprzeciwił się temu i powiedział, że tylko Panu Bogu swemu pokłon oddawał będziesz. Następnie szatan próbował skusić Pana przez jego apostołów  posługując się Piotrem, który odwodził go od śmierci Krzyżowej, by Boża misja nie wypełniła się, a Jezus powiedział do Piotra „Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie” (Mat 16,23).

I oczywiście w Ogrodzie Getsemane stoczył kolejną wielką bitwę z mocami ciemności, gdy się modli, by pomimo wszystko okazać doskonałe posłuszeństwo Ojcu.   

Więc diabeł nie ustawał, by pokonać Jezusa, chciał by przestał być światłem i nadzieją dla ludzi. Chciał nakłonić go do grzechu, by umarł za swój grzech, a nie nasz. Ale mu się to nie udało, szatan przegrał i wciąż przegrywa, bo światło naszego Pana świeci niezwykle jasno i może dzisiaj rozświetlić ciemność każdego serca.

Wydaje mi się, że zbyt mocno bagatelizujemy moc ciemności nie rozumiejąc w dostatecznym stopniu jak wielkim zagrożeniem dla nas są te siły. Nie widzimy tego, bo często działają subtelnie, za zasłaną zwykłego życia nie rzucając się w oczy usypiając ludzkie sumienia i osłabiając wezwania Pana Jezusa do nawrócenia, by ludzie nie zostali zbawieni. I tak wielu za cichą namową diabła potrafi kwestie zbawienia i spraw duchowych odkładać na kolejny dzień i następny, aż przychodzi śmierć i umierają w swoich grzechach stając na sądzie.  

 Pan Jezus chce dzisiaj oczyścić każdego człowieka z mocy grzechu. On Ciebie chce oczyścić. Właśnie przez grzech każdy człowiek jest w ciemności, każdy człowiek jest w mocy szatana i należy do jego królestwa. Ale możemy wypowiedzieć diabłu poddaństwo, nawet musimy to zrobić jeśli chcemy żyć i trzeba przystąpić do królestwa naszego Pana Jezusa Chrystusa przez upamiętanie i wiarę w Niego. Czy już to zrobiłeś, czy to zrobiłaś? Nie zwlekaj, bo szatan każdego dnia liczy na to, byśmy nie oddali życia Jezusowi i pogrążyli się w ciemności na wieki. Ale ciemność nie przemogła Jezusa i może ją zwyciężyć w naszym sercach. Gdy On rozświetli swoje światło w naszym wnętrzu staniemy się dziećmi światłości i będziemy mieli światłość żywota. Bóg przez wiarę w Jezusa wyrwie nas z mocy ciemności i przeniesie do królestwa swego Syna, gdzie zwyciężamy razem z Jezusem szatana, grzech, i śmierć już na zawsze. 

   

13.11.2023

Droga w kierunku obietnicy Ks. Rodz. 11,10 – 32

 


Dzisiaj kończymy kazania z Ks. Rodzaju. Oczywiście to nie znaczy, że do niej nie wrócimy, tylko kończymy tą serie kazań w oparciu o tą księgę. Muszę przyznać, że moje poznanie Boga znaczenie wzrosło przy studiowaniu tej księgi. Zobaczyłem w dużo większym stopniu niż wcześniej jak wielka jest opatrzność Boga we wszystkich sprawach i jak wielce suwerenny jest Pan. Naprawdę jest całkowicie niezależny od swego stworzenia i w sposób doskonały wypełnia swoją wolę. Widzimy w Ks. Rodzaju jak wypełnia się wiele Jego obietnic danych Adamowi, Noemu, Abrahamowi, Jakubowi i Izaakowi, widzimy wielką troskę o Józefa oraz umieszczenie Bożego ludu w Egipcie, by Boże zamierzenia w przyszłości mogły się zrealizować. A wszystko jest podporządkowane największej obietnicy, że kiedyś Bóg da z nasienia kobiety Zbawiciela, który zgniecie głowę szatana, a tą osobą jest Chrystus. Więc  od początku linia Chrystusa jest przez Boga zachowana, Bóg daje obietnice i objawia jej szczegóły w miarę rozwoju objawienia i zbliżania się do jej wypełnienia. Pierwszą zapowiedź otrzymuje Adam w 3 rodz. o potomku kobiety, który nadejdzie. Później w 5 rodz. Ks. Rodzaju jest przedstawiona Linia Seta z której będzie pochodził Mesjasz. Następnie nadchodzi Potop za grzechy i zostaje uratowany w Arce jedynie Noe ze swoją rodziną. Arka jest tutaj typem Chrystusa, która przeprowadza Noego bezpiecznie przez wody potopu, które są wyrazem Bożego sądu za grzech. Nowa ludzkości się rozrasta, a Bóg wybiera Sema z synów Noego, by z jego linii narodził się Mesjasz. Następnie Biblia zmierza do tego, by przedstawić nam Abrahama, który ma być początkiem Izraela przez którego Bóg chce objawić swoją wolę. Abrahamowi Bóg daje obietnice, że w jego potomstwie będą błogosławione wszystkie narody, chodzi w niej o to, że kiedyś z nasienia Abrahama urodzi się Chrystus przez ofiarę którego, zbawienie będzie możliwe dla wszystkich ludów. Następnie Abrahamowi rodzi się syn w cudowny sposób, którego Bóg każe mu złożyć w ofierze, ale w ostatniej chwili Izaak zostaje ocalony na polecenie Boga. Jest to kolejna historia wskazująca na Chrystusa, Izaak jest jego typem, zapowiedzią, że kiedyś Bóg złoży niewinnego syna w ofierze. podobnie jak miał uczynić to Abraham. Następie Izaak dorasta i ma dwóch synów z nich Bóg wybiera Jakuba, a nie pierworodnego Ezawa. Jakub z powodu oszustwa brata musi uciekać z domu do swego wujka. W trakcie drogi ma sen, gdzie widzi drabinę sięgającą nieba po której wchodzą i schodzą aniołowie. Drabina wskazuje na Jezusa jak później czytamy w Ew. Jana w 1 rozdz., że Jezus jest tą osobą, która łączy niebo z ziemią. On to sprawia, że grzesznicy przez wiarę w Niego mogą otrzymać pokój z Bogiem i cieszyć się nadzieją życia wiecznego. Nadto Bóg zapewnia Jakuba jak wcześniej Abrahama, że w potomstwie jego będą błogosławione wszystkie plemnia ziemi znów wskazując na Pana Jezusa, który da możliwość zbawienia wszystkim ludziom pod niebem. Jakubowi rodzi się dwunastu synów, pośród nich jest Józef, którego bracia nienawidzą z powodu miłości ojca jaką go darzy i snów jakie ma. Więc któregoś dnia zniewalają Józefa i sprzedają go do Egiptu jako niewolnika. Ale Bóg jest z Józefem i nie pozwala, by został zapomniany, sprawia, że Józef po wielu doświadczeniach zostaje władcą Egiptu i staje się jakby zbawicielem dla swoich braci, całej rodziny i całego Egiptu. Jest to kolejny typ Chrystusa, który odrzucony przez swój lud okazuje się przez zmartwychwstanie zbawcą dla całego narodu i dla wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Józef wybacza braciom, jak Jezus wybacza swoim oprawcą i sprowadza ich do Egiptu z powodu głodu na świecie. Tam darzy swoją rodzinę wielkim błogosławieństwem utrzymując ich. Pod koniec Ks. Rodzaju Jakub umiera, ale przed śmiercią wzywa swoich synów dając im ostatnie wskazówki i objawiając im ich przyszłość, gdy dochodzi do swego syna Judy, to wskazuje go jako tego, którego wybrał Bóg, by z jego rodu narodził się Zbawiciel mówiąc „że nie oddali się berło od Judy. Ani buława od nóg jego. Aż przyjdzie władca jego i Jemu będą posłuszne narody” (Ks Rodz 49,10). Mamy w Ks. Rodzaju kolejne odsłonięcie tajemnicy nadchodzącego Mesjasza. Ma pochodzić z plemienia Judy, ma być Królem nie tylko nad Izraelem, ale nad wszystkimi narodami. Później czytamy w Nowym Testamencie w 19 rodz. Ks. Obj, że przychodzący Jezus z nieba ma wypisane imię na szacie i na biodrze  Król królów i Pan panów Obj. 19,16.

 Zobaczmy jak wiele mamy szczegółów odnośnie Chrystusa, tylko w Ks. Rodzaju. Jak wiele typów i proroctw, które wskazują na naszego Zbawiciela byśmy w Niego wierzyli i w Imieniu Jego mieli żywot wieczny jak mówi ap. Jan. A ks. Rodzaju została przecież spisana około 1500 lat przed narodzeniem Chrystusa – czy nie jest to niesamowite. Na samym początku mamy już tak wiele proroctw i zapowiedzi Jezusa, a  przecież Biblia się jeszcze dobrze nie zaczęła. Właściwie historia Zbawienia dopiero się rozwija i w kolejnych księgach mamy kolejne proroctwa wskazujące na Jezusa, nasza dzisiejsza genealogia również na to wskazuje. Bóg wybrał Sema z synów Noego, a później kolejne osoby z ich rodzin, by z ich linii wywieźć Mesjasza. Sem miał 5 synów, ale Bóg wybrał Arpachszada z rodziny Arpachszada Pan wybrał Szelacha, a z dzieci Szelacha, Hebara, a później Pelega, a następnie kolejne osoby. Cała historia zbawienia, to historia Bożego suwerennego wyboru. Nie wiemy dlaczego akurat te osoby, a nie inne Bóg postanowił włączyć w rodowód swojego syna. Nie wiemy dlaczego wybrał Abrahama, a nie kogoś innego, a później postanowił wybrać Jakuba przed Ezawem który był pierworodny. 

Nie mamy również wytłumaczenia dlaczego Bóg wybrał nas i innych wierzących do zbawienia jeszcze przed założeniem świata, bo rzeczywiście tak zrobił. Jego wybór w żadnym razie nie zależał od tego, co my uczyniliśmy, czy mieliśmy uczynić, ale od Jego łaski i miłosierdzia, które nam okazał. W 9 rodz. Listu do Rzymian Paweł mówi, że Bóg może wybrać kogo chce i nie staje się przez to niesprawiedliwy, bo wszyscy zasługują na potępienie.

Zobaczcie co mówi Paweł w liście do Efezjan

Efezjan 1:4  W nim bowiem (w Chrystusie) wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości

5  Przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej,

6  Ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym.  

W Ks. Objawienia, w 13 rozdziale jest mowa o tych, którzy oddają pokłon antychrystowi, ale będą to tylko ci, którzy nie są wpisani do Ks. żywota Baranka, zwróćcie uwagę co jest powiedziane o tej księdze.

 Objawienie 13:8  I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi, każdy, którego imię nie jest od założenia świata zapisane w księdze żywota Baranka, który został zabity.

Księga żywota baranka została napisana od założenia świata. Jest to księga w której są wpisane imiona wszystkich, którzy mają być zbawieni i byli tam od początku, zanim świat powstał i zanim Adam zgrzeszył. Jeszcze raz powiem, że historia Zbawienia to historia Bożego wyboru, to oczywiście nie znaczy, że jesteśmy pozbawieni możliwości podjęcia decyzji. Widzimy, że Ewangelia wzywa nas do osobistej wiary w Chrystusa. Bóg nie nakazałby nam czegoś, czego nie moglibyśmy uczynić. Nie nakazałby nam wierzyć w Jezusa gdybyśmy nie mogli podjąć takiej decyzji. Więc dwie prawdy są faktem, że Bóg wybrał wierzących przed założeniem świata i że człowiek ma podjąć decyzje wiary w Chrystusa. Może nam się wydawać, biorąc pod uwagę jedynie ludzką logikę, że te dwie rzeczy się wzajemnie wykluczają, a jednak Bóg nie ma z tym problemu dla Niego jedno i drugie równie mocno jest prawdziwe. Powinniśmy wiedzieć, że w obcowaniu z Bogiem część rzeczy będzie przekraczała nasze zdolności pojmowania, bo mamy do czynienia z Istotą o wiele wyższą i bardziej złożoną niż my. Z istotą która funkcjonuje i działa w innej rzeczywistości niż nasza. My zostaliśmy umieszczeni w czasie i przestrzeni od czego całe nasze życie jest zależne. Zupełnie inaczej jest z Bogiem, On jest Duchem, jest Stwórcą tego wszystkiego i jest ponad tym wszystkim nie będąc w żaden sposób zależnym od swego stworzenia.  Więc nie dziwmy się temu, że część doktryn będzie dla nas niezrozumiałych choćby ta, że Bóg jest jeden w trzech osobach – Ojciec, Syn i Duch Św.

Genealogia Sema zmierza teraz do Abrahama, by Izrael wiedział o swoim pochodzeniu. Mają rozumieć, że swoje początki zawdzięczają Bogu, który powołał Abrahama, gdy ten jeszcze był pogrążony w bałwochwalstwie i nie mógł mieć dzieci.

Zwróccie uwagę na Ks. Jozuego:

Jozuego 24:2  I rzekł Jozue do całego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Dawnymi czasy mieszkali za Rzeką ojcowie wasi - Terach, ojciec Abrahama i ojciec Nachora, i służyli innym bogom.

Bóg objawił się Abrahamowi, gdy ten był czcicielem obcych bogów, prawdopodobnie boga księżyca, którego sławiono Ur. Chaldejskim skąd Abraham pochodził. 

A następnie Pan w cudowny sposób obdarzył go synem Izaakiem, od którego pochodzą wszyscy Izraelici. W związku z tym Izrael powinien dochowywać przymierza, które Bóg zawarł z Abrahamem i być posłuszny Panu.

Mają wiedzieć, że istnieją z powodu Boga i dla chwały Bożej. Gdyby nie powołanie Abrahama i przymierze jakie zawarł z Bogiem, to żaden Izraelita, by się nie urodził, bo jak wiemy Abraham z Sara nie mogli mieć potomstwa.

Podobnie kościół ma wiedzieć, że zostaliśmy powołani, by czcić Boga i wykonywać Jego wolę. Nie byłoby nas tutaj i żaden z nas nie zawracałby sobie głowy wiarą, gdy Chrystus któregoś dnia nie stanął na naszej drodze życia. On dotknął naszych serc, odrodził je i sprawił, że zależy nam Bożych rzeczach. On oświecił oczy serca naszego i dał nam zrozumieć, że jesteśmy zgubieni i potrzebujemy ratunku od naszych grzechów.

Teraz gdy przyglądamy się tej genealogii, to widzimy kilka różnic w stosunku do genealogii z 5 rozdz. Ks. Rodzaju. Pierwsza różnica na jaką chciałem zwrócić uwagę, to znaczne skrócenie życia po potopie. Kolejne pokolenia żyją coraz krócej. W 5 rodz. Ks. Rodzaju życie człowieka trwało ponad 900 lat do tysiąca. Ale gdy warunki atmosferyczne po potopie na ziemi zmieniły się, a upadek w grzech spowodował, że geny człowieka stawały się coraz słabsze, to i życie zaczęło być krótsze. Pamiętacie, Bóg powiedział również przed potopem, gdy człowiek wykorzystywał długie życie na grzech, że nie będzie duch mój w człowieku mieszkał na zawsze i jego życie będzie trwać około 120 lat (Rodz. 6,3). Więc widzimy, że Sem żyje już trochę ponad 600 lat, ale jego syn Arpachszad już tylko 438. Później przez kilka pokoleń taki stan długości życia się utrzymuje, ale za czasów Pelega znowu jest znaczne skrócenie życia i dożywa on tylko do 239 lat. A za czasów Abrahama przeciętna długość życia jest już w okolicach 200 lat. Abraham żyje 175, Izaak 180, a Jakub 147. Podaje wam te liczby, bo Biblia je podaje, by zwrócić naszą uwagę na to, że nie mamy do czynienia z fikcyjnymi zapisami. Niektórzy mówią, że zapisy długości życia ludzi przed potopem są symboliczne albo, że oni nie umieli liczyć lat tak jak my lub mieli inny kalendarz - takie twierdzenia są niedorzeczne. Porównanie tych dwóch genealogii daje nam pogląd jak najbardziej spójny, pokazujący że po upadku w grzech długość i jakość ludzkiego życia uległa znacznemu pogorszeniu. Należy wziąć pod uwagę, że życia tych ludzi nakładają się na siebie. Chodzi o to, że np. Ojciec Abrahama – Terach żył 128 lat za życia Noego, a Noe zmarł zaledwie kilka lat przed narodzeniem Abrahama. Pamięć o potopie była bardzo świeża, co jest potwierdzone w wielu kulturach, które przekazują o tym opowieści. Czy wiesz, że obecnie na świecie jest ponad 250 mitów na temat światowego potopu w różnych kulturach, który został zesłany jako kara przez jakieś bóstwo? Oczywiście jedyna prawdziwa opowieść jest w Biblii, tamte są zniekształceniem tego przekazu. Ale pokazują nam, że to mocno zapisało się w ludzkiej kulturze i wskazuje na prawdziwe wydarzenia. Długo jeszcze w czasie życia Abrahama można było spotkać ludzi, którzy słyszeli o Noem lub go znali i mogli potwierdzić relacje o światowym potopie.

Kolejna różnica miedzy genealogią z 5 rozdz., a tą w 11 rodz. jest taka, że w 5 rodz. czytamy, że tamci przeżywali jakąś ilość lat i umierali. Wyraźnie ten aspekt śmierci jest podkreślony. Ale w 11 rozdz. już nie ma tej wzmianki o śmierci – czy to nie jest ciekawe. Można zapytać skąd ta zmiana? Wydaje się, że jest to spowodowane tym, że przed potopem ludzie zmierzali do potopu i Bożego sądu. Po potopie Bóg obiecał, że nie zniszczy więcej ziemi i chce ludziom błogosławić, a kierunkiem jest obietnica ratunku, która wyraźnie została przedstawiona Abrahamowi. Inaczej mówiąc, Bóg zachęca nas, by uchwycić się obietnicy życia wiecznego w potomstwie Abrahama, którym jest Chrystus. Następnie dochodzimy do Teracha – Ojca Abrachama. Jak wiemy mieszkali Oni w Ur. Chaldejskim w Mezopotamii, dzisiejsza lokalizacja to między Bagdadem, a Zatoką Perską – teren obecnego Iraku. Odkopano to miasto i obecnie prowadzi się tam badania archeologiczne. Tam w Ur. Chaldejskim Bóg objawił się Abramowi i kazał mu iść do Kanaanu – ziemi obietnicy. Wiemy to z 15 rozdz. Ks. Rodzaju 7 wiersza, gdzie Jahwe przypomniał Abrahamowi, że wyprowadził go z Ur. Chaldejskiego. Później wspomina o tym Szczepan w swej przemowie w Dziejach Ap. 7 rozdz od 2 do 4 wiersza. A w naszym fragmencie czytamy, że opuścił Ur z rodziną i zatrzymali się w Haranie. Najwyraźniej było tak, że Gdy Bóg objawił się Abramowi w Ur. To Abraham pełen ekscytacji podzielił się tą informacją z rodziną. Był tak pełen emocji i entuzjazmu, że najprawdopodobniej przekonał rodzinę – swego ojca oraz bratanka Lota, by udali się w drogę razem z Nim lub chciał odejść, a oni chcieli pójść z nim. Być może było to podobne do tego jak człowiek się nawraca i poznaje Chrystusa. W tym nowym doświadczeniu, tej ekscytacji, w zachwycie Bogiem i pełen emocji mówi wszystkim naokoło, swoim bliskim, znajomym, sąsiadom jaki Bóg jest dobry i wspaniały. A oni wszyscy są zdezorientowani oraz w szoku, co temu człowiekowi się stało i szukają przyczyny Jego stanu.

 Ale nie doszli do Kanaanu, czytamy, że zatrzymali się w Haranie w. 31, aż do śmierci ojca Abrahama – Teracha. Nie wiemy co dokładnie powstrzymało Abrahama w dalszej wędrówce, ale wydaje się mi, że Ojcec Abrama albo nie chciał iść dalej albo zachorował. Miasto Haran było bardzo podobnie w kulturze do Ur. Być może ojciec Abrahama chciał tam zostać i Abraham tam został, aż do śmierci swego Ojca. Bardzo prawdopodobne jest, że próbował powstrzymać syna przed posłuszeństwem Bogu. Może mówił mu, że jest szalony opuszczając Ur, może nakłaniał by został w Haranie, może przekonywał, że mu się coś uroiło w głowie z tym Bogiem Jahwe, przecież mają swoją wiarę i swoich bogów i po co im jakiś kolejny. I najwyraźniej przez jakiś czas udało mu się osłabić powzięty cel przez Abrahama. My również powinniśmy być świadomi, że gdy podejmiemy decyzje kroczenia za Chrystusem, to niewierzący bliscy nie będą nas wspierać w tej decyzji. Wprost przeciwnie, będą próbowali nas powstrzymać i zawrócić z drogi bycia uczniem Chrystusa. Być może będą mówić , że zwariowaliśmy, że jesteśmy szaleni, że mamy bzika na punkcie religii, może staną się naszymi przeciwnikami, a nawet zajadłymi wrogami. Powinniśmy pamiętać, że Pan Jezus to nam przepowiedział     

Łukasza 12:51 Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam.

52 Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu;

53 ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej.

Czy widzicie, co Pan Jezus mówi, że wiara w Niego wprowadzi podział w domach. Jedni będą wierzyć, a inni nie w tym samym domu i w tej samej rodzinie. I ci którzy nie będą wierzyć staną się przeciwnikami tych, którzy wierzą w Jezusa. A jest tak dlatego, że w momencie kiedy Chrystus wkracza w nasze życie, to przenosi nas z królestwa ciemności do królestwa światłości. Przenosi nas z miejsca grzechu, sądu i potępienia do miejsca prawdy, czystości i życia wiecznego. I choć żyjemy w tym samym domu z ludźmi niewierzącymi, to te dwa światy, świat niewierzącego i świat wierzącego jest tak od siebie daleko jak, to tylko możliwe. Jeśli jesteś uczniem lub uczennicą Chrystusa nie daj się przekonać przez przeciwników wiary, że się tobie coś ubzdurało, że Boże obietnice to tylko mrzonki, że powinieneś lub powinnaś o tym zapomnieć i na poważnie zająć się życiem tu i teraz, bo to wszystko są sposoby Szatana i tego świata, by odwieść nas od wiary.

W książęce „Wędrówka Pielgrzyma” będąc alegoryczną opowieścią życia chrześcijanina, chrześcijan po swym nawróceniu ucieka z miasta zagłady jakim jest świat, ale żona, dzieci oraz sąsiedzi próbują go zawrócić – krzyczą za nim, ale on zatyka uszy i tak biegnie do ciasnej bramy, do Chrystusa, by zostać zbawionym. 

Wiecie co jest wspaniałe, że Bóg nie pozostawił Abrahama w Haranie, gdy on postanowił tam zostać wraz ojcem. Spójrzmy, że po śmierci Teracha Bóg ponownie przemówił do Abrhama i kazał mu opuścić miejsce w którym żyje i iść do miejsca, które mu wskazał. Cudowne jest to, że my jak wierzący, jako uczniowie Chrystusa możemy czasami gdzieś w tej drodze zbawczej się zatrzymać, pogubić, stracić pierwotny zapał i zniechęcić . Ale Bóg nie rezygnuje z nas i pobudza nasze serca przez swoje Słowo i Ducha Św. byśmy podążali dalej w posłuszeństwie Jemu kontynuując naszą wędrówkę do żywota wiecznego i naszego wiecznego domu, gdzie czeka na nas nasz Zbawiciel Jezus Chrystus i nasz odwieczny Ojciec. Gdy Umiera Terach Bóg rzekł do Abrahama wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskaże. Może ty gdzieś się w drodze zatrzymałeś lub zatrzymałaś w podążaniu za Chrystusem, a może ktoś z was w tą drogę nawet nie wyruszył. Chce ci powiedzieć wyjdź z miejsca w którym jesteś i idź do ziemi, którą wskazał nam Chrystus - uchwyć się Go przez wiarę całym sercem i podążaj w kierunku Królestwa Bożego.                       

Łączna liczba wyświetleń