29.04.2023

Małżeństwo – Boży projekt Ks. Rodzaju 2,18 – 25

 


Zacznę od takiej żartobliwej anegdotki, którą kiedyś czytałem. Żona pastora dała ogłoszenie, że zatrudni kobietę do pomocy domowej, ale długo się nikt nie zgłaszał. Więc ponowiła ogłoszenie, ale tym razem napisała, że może być również mężczyzna. Następnego dnia rano przed domem pojawił się młody chłopak, a pastor otworzył mu drzwi. Będąc przekonanym, że jest to przyszły pracownik zadał mu pytanie, czy może zawsze o 7.00 rano podawać śniadanie. Zmieszany młodzieniec odpowiedział, że chyba tak.  Następnie zapytał go, czy potrafi sprzątać mieszkanie, dbać o porządek, gotować, umyć okna, wykonać prace ogrodowe, skosić trawnik, wyprasować ubrania i złożyć je w szafie. Ale z każdym kolejnym pytaniem pastor widział jak przerażenie tego chłopaka rośnie. Gdy skończył wydawało się, że młodzieniec zaniemówił, więc poprosił jeszcze raz, by odniósł się do tych pytań. Wtedy chłopak odpowiedział, że przyszedł do pastora, aby omówić przyszły ślub ze swoją narzeczoną, ale jeśli małżeństwo wymaga spełniania tylu obowiązków, to nie jest już pewny, czy nadal chce w to ładować.

Ta zabawna anegdotka przypomina nam, że małżeństwo nie tworzy się samo i wymaga pracy. Być może świadomość z iloma obowiązkami i wyzwaniami łączy się bycie w małżeństwie powoduje, że obecnie z roku na rok jest zawieranych coraz mniej związków małżeńskich. Wynika to z przekonania, że małżeństwo ogranicza człowieka, nie pozwala mu się rozwinąć i odbiera mu wolność.  Również większa ilość rozwodów w naszej obecnej kulturze stwarza taki obraz, że małżeństwo jest przeżytkiem i powoduje problemy. Znaczna część osób tworzących związki nie zawiera małżeństw, chcąc uniknąć odpowiedzialności i zobowiązań, które z tego wynikają.    

Jestem przekonany, że głównym powodem słabości małżeństwa w naszych czasach jest odrzucenie autorytetu Słowa Bożego i przekonanie, że małżeństwo jest wymysłem człowieka. A skoro tak, to człowiek decyduje, co nazywać małżeństwem i jak je organizować, a to z kolei powoduje, że małżeństwo nie działa. Ale jak widzimy w naszym tekście projekt małżeństwa pochodzi od Boga.

Przypominam, że opis zdarzeń z 2 rozdz. Ks. Rodzaju ma miejsce w szóstym dniu, gdy Bóg stworzył człowieka, mężczyznę i niewiastę – czytamy o tym Rodz. 1,26-27. Tego dnia Bóg najpierw stworzył Adama, a później Ewę. Drugi rozdział natomiast odsłania nam więcej szczegółów tego jak Bóg to uczynił. Możemy mieć wrażenie czytając o stworzeniu Ewy, że minął jakiś dłuższy okres między pojawieniem się mężczyzny i kobiety. Nie, oboje zostali uczynieni w tym samym dniu w odstępie kilku lub kilkunastu godzin. 

Niedobrze człowiekowi, gdy jest sam

Pierwsza rzecz jaką widzimy w naszym fragmencie, to że Bóg stwierdził po stworzeniu Adama, że niedobrze człowiekowi, gdy jest sam i postanowił uczynić mu pomoc odpowiednią, którą była kobieta. Adam tak został ukształtowany przez Boga, że sam odkrył potrzebę odpowiedniego towarzysza życia, gdy Bóg przyprowadził do niego zwierzęta, by je nazwać. Gdy je nazwał, to jest powiedziane, że dla siebie nie znalazł odpowiedniej pomocy. Być może człowiek widział, że zwierzęta mają pary i każde z nich ma jakieś towarzystwo odpowiednie do swego gatunku, ale jak czytamy dla niego nie znalazła się pomoc właściwa. Wśród zwierząt Adam nie znalazł nikogo, kto zaspokoiłby tą potrzebę relacji jaką odczuwał. Dopiero kobieta, którą Bóg do niego przyprowadził była odpowiednią osobą, by ta potrzeba została wypełniona. Zobaczmy, że małżeństwo jest Bożym pomysłem, by realizować ludzkie pragnienie towarzystwa i więzi. Powinniśmy wiedzieć, że zwierzęta nie są w stanie nam tego zastąpić, choć niektórzy próbują.  Oczywiście to nie znaczy, że każdy musi być w małżeństwie, by nie być samotnym. Pan Jezus nauczał, że są osoby, które mają taki dar, by żyć samotnie Mat 19,12. Ale zazwyczaj, gdy przychodzi odpowiedni wiek mamy pragnienie, by wstępować w związki małżeńskie. To pragnienie i ta potrzeba są od Boga i nie należy się temu opierać. Jeśli małżonkowie się miłują i nawzajem wspierają, to małżeństwo jest odpowiednim miejscem, gdzie nasze potrzeby emocjonalne i bycia w relacji zostaną zaspokojone.

Jednak z powodu naszej grzeszności, złych doświadczeń, niewłaściwego obrazu małżeństwa, wiele osób nie chce zawierać ślubu, choć ostatecznie zazwyczaj i tak lądują w jakiś damsko-męskich relacjach. To tylko potwierdza, że Bóg tak nas ukształtował, że mamy głęboką potrzebę takiej więzi. Bożym zamiarem od początku było stworzyć dwie płcie, mężczyznę i niewiastę - osoby, które będą nawzajem się uzupełniać i tworzyć rodzinę. 

 Receptą na szczęśliwe małżeństwo jest trzymanie się Bożych zasad

Następna rzecz jest taka, że receptą na szczęśliwe małżeństwo jest zaakceptowanie, przyjęcie i realizowanie Bożych zasad w związku. Jeśli odchodzimy od Bożego wzoru mamy dużo mniejsze szanse na stworzenie szczęśliwego małżeństwa albo w ogóle nie jest to możliwe. Jak wiemy Bóg jest pomysłodawcą i twórcą rodziny i wie, co jest potrzebne naszym małżeństwom, by były szczęśliwe. Jest kilka prostych zasad, które wynikają z pisma Św. i są jasne, jednak muszą być zastosowane, żeby działały.

1.      Po pierwsze, małżeństwo tworzy mężczyzna i kobieta. Tylko taki związek przed Bogiem jest uważany za rodzinę, którą Bóg chce błogosławić. Obecnie szczególnie w kulturze zachodniej odchodzi się od tego wzoru twierdząc, że również osoby tej samej płci tworzący związek mogą być małżeństwem. W tej chwili jest 26 krajów świata jak np. Holandia, Belgia, Kanada, Hiszpania, Norwegia, Szwecja, Islandia, Portugalia, Argentyna, Nowa Zelandia, Francja, USA, Austria, Niemcy i inne, które uznały związki homoseksualne za małżeństwa.  Ale Jak widzimy w naszym tekście Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę, Adama i Ewę, a nie dwóch Adamów lub dwie Ewy.

W rzeczywistości związek homoseksualny, nie tylko nie jest małżeństwem w oczach Boga, ale taka relacja jest grzechem i jest obrzydliwa dla Boga. Ks. Kapłańska 18:22 mówi 

Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością. Później w Biblii ta sama myśl jest powtórzona kilka razy. Tworzenie związku w oparciu o relacje homoseksualne z góry skazane jest na niepowodzenie i zamiast błogosławieństwa otrzyma się od Boga przekleństwo.   

2.      Pismo mówi, że kolejną zasadą, która wynika z naszego tekstu, a która przybliża nas do szczęśliwego małżeństwa jest, iż kobieta ma być dla mężczyzny odpowiednią pomocą w. 18 i została uczynnia z ciała mężczyzny w. 21. Chodzi o to, że w ten sposób Bóg określił i przypisał role w małżeństwie. To mężczyzna powinien być osobą prowadzącą i głową małżeństwa i na nim spoczywa główny ciężar i odpowiedzialność za rodzinę przed Bogiem. Kobieta natomiast została dana, by być pomocą i towarzyszką mężczyzny akceptując autorytet męża. Jak mówi Paweł liście do Efezjan 4,22-24 żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim.  Mąż zaś ma być troskliwym opiekunem dla swojej małżonki i miłować ją tak, jak Chrystus umiłował kościół wydając za niego na śmierć samego siebie Efez 4,25.

Niestety również od tej zasady coraz częściej się odchodzi uważając ją za anachronizm (przeżytek) tworząc małżeństwa w oparciu o tzw. „równość płci” lub nazywa się to „małżeństwami partnerskimi” przez które rozumie się brak roli przewodzącej w związku. Szczególnie tą zasadę promuje ruch feministyczny, który postrzega tradycyjny Boży porządek dla małżeństwa jako zniewalanie kobiet. Jeszcze inny sposób wykrzywiania Bożego porządku dla małżeństwa, to przejmowanie odpowiedzialności za małżeństwo przez kobiety, a wycofywanie się mężczyzn z tej roli. Widzimy to szczególnie wyraźnie w dzisiejszych czasach, w których jest wiele rozwodów, samotnych matek i przekonania, że kobieta musi radzić sobie sama, a mężczyźni zamiast być dojrzałymi, odpowiedzialnymi i dawać oparcie swoim żonom unikają tego. Mówi się, że coraz częściej wśród mężczyzn o tzw. syndromie „Piotrusia Pana” to psychologiczne określenie postawy mężczyzny, który mimo fizycznej dojrzałości nie potrafi i nie chce zachowywać się dorośle i dojrzale, odrzucając przy tym odpowiedzialną postawę, pozostaje "wiecznym dzieckiem" które chce dobrej zabawy, ale nie chce brać odpowiedzialności.

Warto zauważyć, że Hebrajskie słowo „ezer” mówiące o odpowiedniej pomocy jaką Bóg chciał dać Adamowi nie jest w żaden sposób poniżające. Jest często używane w odniesieniu do pomocy Bożej dla osób w niebezpieczeństwie lub pomocy wojskowej. To zwraca naszą uwagę na to, że mężczyzna w małżeństwie potrzebuje, a nawet jest zależny od pomocy żony. W ten sposób małżonkowie współpracują ze sobą. Obraz w Ks. Rodzaju jest taki, że kobieta jest brakującą częścią mężczyzny. Tak jak układanka jest niekompletna, jeśli brakuje połowy elementów, tak mężczyzna jest niekompletny bez swojej żony. Bóg tak to zaplanował, że mężczyzna potrzebuje kobiety, a kobieta mężczyzny (1 Kor. 11:11). Obie strony są równymi osobami, a jednak mają różne role do spełnienia.

Nie jest bez znaczenia, że kobieta została stworzona z żebra mężczyzny, a Adam z prochu ziemi. Wierze, że chodzi tu o kwestie podkreślenia zależności między nimi i jedności małżeństwa, że są dla siebie przeznaczeni. Fakt, że Ewa pochodzi z żebra Adama ma ich zbliżać do siebie, wskazywać na równość ich podobieństwa do Boga oraz mówić o tym, że żona powinna stać obok męża, bo jest częścią jego, co wyraził Adam, gdy zobaczył Ewę. Powiedział onTa dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatka, gdyż z męża została wzięta w. 23. W języku Hebrajskim to podkreślenie, że kobieta jest mężatką, bo została wzięta z męża jest jeszcze bardziej wymowne, bo Ewa jest „Isza”, a Adam „Isz”. Zwróćmy uwagę, że Bóg stworzył zwierzęta i przyprowadził je do Adama, żeby nadał im nazwy. Nadanie imion zwierząt nie dotyczyło jedynie gramatycznych zwrotów, ale przez nazwy Adam identyfikował ich naturę i określał przydatność dla niego jako partnera. Wśród zwierząt nie znalazł nikogo, kto byłby odpowiedni. Możemy się zastanawiać, dlaczego Bóg przyprowadził zwierzęta do Adama wiedząc, że nie znajdzie wśród nich odpowiedniej osoby. Wydaje się, że Bóg uczynił to dlatego, by Adam rozumiał, że w świecie zwierząt nie znajdzie towarzysza życia i żeby nigdy nie myślał, że tam powinien szukać. Czego chyba część osób dzisiaj nie rozumie, bo czasami traktują swoje zwierzęta jak małżonków. Następnie Bóg czyni Ewę i także przyprowadza do Adama, by zobaczyć jak ją nazwie, czyli jak rozpozna jej naturę, a Adam widząc ją jest zachwycony i mówi, że jest ona częścią jego, pochodzi z niego, z jego ciała i choć jest inna, jest człowiekiem i dokładnie tym czego potrzebuje. W tym tekście również pierwszy raz pojawia poezja hebrajska, na widok kobiety Adam z zachwytem wykrzyknął „Ta dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatka, gdyż z męża została wzięta. Można powiedzieć, że Adam zakochał się w Ewie od pierwszego wejrzenia, a na jej widok ułożył pierwszy hymn pochwalny, co powtarza się do dzisiaj. U niejednego mężczyzny miłość do kobiety wyzwoliła romantyczną naturę, przez którą wyrażał swoje uczucia, może przez wiersz, poezje, pieśń, list miłosny, czy jeszcze inaczej. Jest nawet cała księga w Biblii, gdzie przez poezje wyrażane są miłosne uczucia – Księga Pieśni nad Pieśniami.

3.      Kolejnym warunkiem, który przybliża nas do szczęśliwego małżeństwa jest jeden mężczyzna i jedna kobieta na całe życie. Takie było zamierzenie Boga, od samego początku i to jest wzór dla człowieka. Bóg nie stworzył jednego Adama i kilka kobiet, ani odwrotnie. Ale uczynił jednego mężczyznę i jedną kobietę. Pan Jezus powiedział w kontekście rozwodów w 19 rozdz. Ew. Mateusza, że Bożym zamiarem od początku było, by ludzie się nie rozwodzili i żyli w monogamicznych związkach całe życie. Jednak później z powodu upadku w grzech Bóg mówi o różnych wyjątkach ponownych związków, w których relacje małżeńskie zostały zerwane jak śmierć współmałżonka lub zdrada.

 Oczywiście to nie znaczy, że osoby, które są w kolejnych małżeństwach nie są w stanie zbudować szczęśliwego związku. Ale każde kolejne małżeństwo lub wielożeństwo niesie ze sobą problemy i dodatkowe obciążenia z którymi musimy się zmagać w nowych relacjach. Czym dalej odchodzimy od Bożego wzoru tym trudniej zbudować dobre małżeństwo. Jak czytamy Biblie, to widzimy jak szybko człowiek odszedł od Bożego porządku. Już w 4 rozdz. 19 wierszu Ks. Rodzaju pojawia się Lamech, który jest okrutnym, porywczym człowiekiem i bierze sobie dwie żony.    

Jest dzisiaj wiele nieszczęśliwych rodzin, a także mnóstwo rozwodów i powtórnych małżeństw, ale zawsze u źródła problemu leży grzech człowieka. To nasza grzeszna natura, egoizm, złe pragnienia, niechęć do zapierania się siebie, nałogi, zdrady, brak przebaczenia, złość, gniew, pycha i wiele innych grzechów powoduje, że ciężko nam zbudować szczęśliwy związek małżeński.

 Bóg chce rozwiązać i rozwiązał problem naszego grzechu w Chrystusie, ale należy w Jezusa uwierzyć. Wiara w Chrystusa nie tylko jedna nas z Bogiem i daje nam życie wieczne, ale stwarza dobry fundament do zbudowania szczęśliwego błogosławionego małżeństwa. Gdy oboje małżonkowie wierzą w Chrystusa i kochają Go, to z pomocą Ducha Św. będą dążyć do miłowania siebie nawzajem miłością jaką umiłował nas Jezus Chrystus, a ta jest niezniszczalna. Pamiętam, że dawno temu na jednej z ewangelizacji brat, który składał świadectwo powiedział, że jego żona nie musi się obawiać, że on przyjdzie do domu pijany, zdradzi ją, czy ją opuści, nie musi się tego obawiać, bo on kocha Chrystusa.  Dlatego też, gdy jako chrześcijanie myślimy o ślubie, to powinniśmy brać pod uwagę jedynie osobę wierzącą w Jezusa. Jeśli natomiast jesteśmy w relacji, gdzie jedna z osób jest niewierząca, to powinniśmy w takim małżeństwie trwać, dawać dobre świadectwo i modlić się, żeby mój współmałżonek nawrócił się. 

4.      Widźmy w naszym tekście, że po tym, gdy Adam rozpoznał w kobiecie swą żonę - towarzysza życia, to złączyli się ze sobą stając się jednym ciałem w. 24. Należy pamiętać, że Bóg zaplanował seks dla małżeństwa jako dopełnienie ich relacji. Seks w małżeństwie jest wspaniałym Bożym darem, by umocnić więź między żoną, a mężem i jeszcze bardziej zbliżyć ich do siebie. Jak powiedział ap. Paweł w 1 liście do Koryntian 7,5, że małżonkowie nie powinni unikać współżycia ze sobą, chyba że za wspólną zgodą, by oddać się modlitwie. Bóg nie jest przeciwko seksualności człowieka, sam stworzył tą sferę naszego życia. Seks nie jest również dany człowiekowi wyłącznie z powodu prokreacji jak czasami naucza się w Kościele Rzymskokatolickim. Współżycie małżonków ze sobą ma za zadanie jednoczyć ich w miłości i również dać im potomstwo wedle łaski Bożej. Jednak po upadku w grzech seksualność ulegała zepsuciu, pojawił się wstyd, pożądliwe myśli i pragnienia, a pożądanie zostało wypaczone i użyte do niegodziwych celów. Ale na początku nic takiego nie miało miejsca, jak czytamy w 25 wierszu „Adam i jego żona, byli oboje nadzy i nie wstydzili się”. Mieli czyste myśli, czyste pragnienia, nie było zła. Natomiast wraz z grzechem seksualność człowieka uległa zepsuciu. Dlatego zaszła konieczność, by Bóg dał ograniczenia, w realizacji seksualności i zawęził ją do małżeństwa. Wszelkie kontakty seksualne i realizacja pragnień seksualnych poza małżeństwem są grzechem. Weźmy sobie do serca to, co mówi list do Hebrajczyków 13,4

Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg.

Seks w granicach małżeństwa jest błogosławiony przez Boga i służy do budowania związku, ale poza małżeństwem staje się przekleństwem, powodem cierpienia i krzywdy wielu osób ściągając na nas gniew Boży. Diabeł i świat próbują nas przekonać przez media, filmy, obrazy i opinie bezbożnych ludzi, że Bóg ograniczył seks do małżeństwa, bo nie chce, by człowiek był szczęśliwy. Ale to kłamstwo, jest zupełnie odwrotnie, dlatego żebyśmy byli szczęśliwi i nasze małżeństwa były błogosławione przez Pana powinniśmy dbać i się pilnować, by łoże było nieskalane.  Należy pamiętać, że zjednoczenie seksualne jest czymś więcej niż tylko relacją fizyczną. Jest ono dopełnieniem zjednoczenia emocjonalnego i duchowego, jeśli tych rzeczy zabraknie również współżycie małżonków może być mało zadowalające.

5.      Ostatnia rzecz, która pomaga nam zbudować szczęśliwą rodzinę, a która wynika z naszego tekstu znajduje się w 24 wierszu. Czytamy, że „opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją i staną się jednym ciałem”.

Chciałem zwrócić waszą uwagę na kwestie opuszczenia ojca i matki. Nowy związek mężczyzny i kobiety jest samodzielną intymną relacją między nimi i powinni oni dbać, by ich małżeństwo opierało się na nich i na Bogu, a nie na osobach trzecich. Nie chodzi tutaj o to, że gdy zawieramy małżeństwo, to koniecznie musimy opuszczać rodziców, ale powinniśmy chronić nasz związek, by nie opierał się na osobach trzecich. Tam, gdzie fundamentem małżeństwa nie jest Bóg i małżonkowie, a rodzicie, teściowie lub dzieci, często dochodzi do problemów, bo relacja małżonków nie jest pierwszorzędna. Mówiąc kolokwialnie zarówno mąż jak i żona powinni rozumieć, że dla dobra ich związku małżeńskiego nie powinni pozwalać, by w ich małżeństwo wtrącali się rodzicie, teściowie czy dzieci. Chyba, że chcą oni wpierać małżeństwo w jeszcze większym zjednoczeniu i miłości. 

Jeśli jesteś samotnym i zadowalasz się pozostawaniem w takim stanie, Słowo Boże mówi, by użyć swojego stanu wolnego, aby poświęcić się Panu i Jego dziełu 1 Kor. 7:35. Jeśli jesteś samotnym, ale pragniesz się ożenić, Słowo Boże mówi Wzrastaj w pobożności i czystości i szukaj partnera, który jest oddany czynić to samo. Wasz związek będzie na całe życie i powinien być skoncentrowany na Bogu, tak aby dawał świadectwo światu miłości Chrystusa do Kościoła. Jeśli jesteś w związku małżeńskim, Boże Słowo mówi, żeby rozwijać swoje małżeństwo w taki sposób, by mógł odzwierciedlać Chrystusa i kościół w tym samolubnym, szukającym przyjemności, zgubionym świecie - pracujmy nad tym.      

13.04.2023

Żyjąc dla Pana umrzemy dla Pana

 


Rzymian 14:7  Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera;

8  Bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy.

Śmierć jest przykrym i smutnym doświadczeniem w życiu ludzkim. Chcielibyśmy uciec od niej, sprawić żeby jej nie było. Ktoś ostatnio mnie zapytał dlaczego w służbie dotychczas prowadziłem tak niewiele ślubów, a tak wiele pogrzebów. Ja wtedy odpowiedziałem, że pewnie dlatego, że ślubu nie bierze każdy, ale odejść z tego świata musi każdy z nas. Niezależnie od tego jak byśmy się starali, jak walczyli, jak zdrowy tryb życia prowadzili i bardzo nie wierzyli w śmierć i byli przekonani, że nas to nie spotka ona i tak kiedyś do nas przyjdzie. Nie możemy jej uniknąć, ominąć, czy pójść do lekarza, by przepisał nam tabletki na śmierć. Biblia mówi, że pojawiła się ona na ziemi z powodu grzechu człowieka, że zapłatą za grzech jest śmierć Rzym 3,23.

Bóg stwarzając człowieka nie przeznaczył go do śmierci, ale do życia. Jednak grzech - nasz bunt wobec Boga spowodował, że śmierć zaczęła zbierać swoje żniwo i czyni to, do dzisiaj.

Zazwyczaj nie chcemy umierać, wielu boi się śmierci i tego, co spotka ich po drugiej stronie. Ale apostoł Paweł pisząc do kościoła w Rzymie mówi, że nie musi tak być. Ten sam Bóg, który stworzył nas do życia pośpieszył nam z ratunkiem, gdy na ziemię wdarła się śmierć. Posłał nam Zbawiciela – Jezusa Chrystusa, by uratował nas od przekleństwa i konsekwencji  naszych grzechów, a co z tym związane śmierci wiecznej. Pan Jezus Chrystus, żył, umarł i zmartwychwstał płacąc na Krzyżu za nasze grzechy, byśmy nie musieli obawiać się śmierci i sądu Bożego. Każdy kto w Niego uwierzy, dostąpi przebaczenia i życia wiecznego. Wiktor był człowiekiem, który uwierzył w Chrystusa i jak mówi Paweł liście do Rzymian, nie żył dla siebie, ale od tej chwili, gdy zaufał Jezusowi żył dla Pana, służył innym, był sługą Jezusa Chrystusa. Dlatego mógł umierać z nadzieją, że Chrystus będzie przy nim i z nim w dzień śmierci, a teraz już jest z Jezusem. Z tego też powodu jeśli wierzymy w Chrystusa nie musimy mówić do Wiktora żegnaj, ale do zobaczenia w domu naszego Ojca, gdzie jest wiele mieszkań jak to obiecał nam nasz Pan Jezus Chrystus.

To jest wielkie nasze pocieszenie i wielka nadzieja, że Chrystus nie porzuci nas w chwili największej próby, w chwili odejścia z tego świata. On zmartwychwstał i żyje, więc może być z nami w największych doświadczeniach. Ale żeby tak mogło się stać, najpierw musimy żyć dla Pana, pokochać Go, uwierzyć w Niego, uchwycić się Jego Bożego słowa i Jego obietnic. Jeśli ktoś dotychczas tego nie zrobił, zachęcam i wzywam nie zwlekajmy z tą decyzją, bo czas naszego życia jest krótki jak powiedział Mojżesz w psalmie 90, może 70, albo 80 lub kilka lat więcej. Ale w końcu Bóg mówi, wracajcie synowie ludzcy. Jedynie życie dla Pana nie jest życiem straconym. Śmierć niestety przychodzi i odbiera nam wszystko, co było dla nas cenne na tym świecie. Ale Jeśli Jezus jest naszym Panem i służymy Mu, to czy żyjąc, czy umierając wciąż jesteśmy cenni w Jego oczach i On zachowuje nasze życie w wieczności i nagrodzi nas za wszystkie dokonania czynione dla Jego chwały, bo w jego ręku znajdują się klucze i śmierci i piekła.

Pomyślmy o tym chwile, że nie jesteśmy w stanie zdecydować kiedy i jak się urodzimy. I zazwyczaj nie decydujemy o dniu naszej śmierci. Biblia mówi, że dzień naszego odejścia z tego świata jest w ręku Boga. Ale możemy zdecydować jak swoje życie przeżyjemy, co z nim zrobimy i jaki będzie stan naszej duszy w chwili śmierci. Zgodnie ze słowami, że jeśli żyjemy dla Pana dla Niego również będziemy umierać.

Za przykład ufności i oparcia w Chrystusie w chwili śmierci niech posłuży nam wiersz ewangelicznego pastora Dietricha Bonhoeffera napisany w więzieniu hitlerowskim tuż przed wyrokiem skazującym

Przez dobrą moc Twą, Panie, otoczony,

przeżywać mogę każdy dzień i rok.

Wiernością Twoją jestem pocieszony,

wiem, że mnie wiedzie Twej miłości wzrok.

Gdy dobra moc Twa stale mnie ochrania,

nie lękam się, co mi przyniesie dzień,

Ty jesteś ze mną stale od zarania,

Ty chronisz mnie, gdy idzie nocy cień.

 

Lecz moje serce dręczą stare grzechy

i gniecie brzemię, ciężkich cierpień znój.

Dlatego szukam, Panie, Twej pociechy,

ach, nie omijaj mnie, o Zbawco mój.

 

Choć, Panie, dajesz kielich mi goryczy

i chcesz, bym kornie wypił go do dna,

to jednak dusza ma na Ciebie liczy,

że Twoja miłość nam ratunek da.

 

Niech dzisiaj ciepło Twoje światło płonie,

przed którym pierzchnąć musi życia noc.

Daj nam wytchnienie w dzieci Twoich gronie,

byśmy wysławiać mogli Twoją moc.

 

A gdy nastanie cisza upragniona,

daj mi usłyszeć dzieci twoich śpiew

i niech też dusza moja utęskniona

dostąpi wejścia do ojczystych stref.

12.04.2023

Wywyższony Sługa Jahwe Izajasza 53,10-12.

 


Niektórzy twierdzą, że apostołowie zmówili się, że będą rozgłaszać zmartwychwstanie Chrystusa, a tymczasem wykradli i ukryli ciało Jezusa. Również taką narracje rozgłaszali żydzi i nakazali innym mówić w ten sposób. Dali nawet żołnierzom sporo pieniędzy, by nie powiedzieli co się faktycznie stało przy grobie trzeciego dnia z rana.

W Ew. Mateusza czytamy

Mateusza 28:12 Ci zaś (arcykapłani) zebrali się wraz ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniędzy żołnierzom,

13 Mówiąc: Powiedzcie, że uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy.

Później czytamy, że ta wieść rozniosła się pośród Żydów i wielu zaczęło w nią wierzyć. Ale czy apostołowie, prości ludzie byliby w stanie przez dziesiątki lat trwać w kłamstwie nawet w obliczu najgorszych doświadczeń. Co zyskaliby w ten sposób, co w ogóle zyskali na tym świecie przez głoszenie zmartwychwstania? Czy zyskali popularność, pieniądze, pozycje społeczną, czy cokolwiek z tych rzeczy zyskali? Wieść o zmartwychwstaniu której stali świadkami nie tylko nie dała im żadnej z tych rzeczy, ale przysporzyła im mnóstwo kłopotów, do tego stopnia, że znaczna większość z nich zapłaciła za nią swoim życiem.

Kiedyś pewien amerykański prawnik Chuck Colson, który brał udział w aferze Watergate, która polegała na tym, że w administracji prezydenta Nixona zmontowano zespół, który nielegalnymi sposobami próbował szkodzić przeciwnikom politycznym prezydenta. Powiedział, że to, co przekonało go o prawdziwości zmartwychwstania, to właśnie ta afera, w którą był zaangażowany i z powodu której ostatecznie trafił do więzienia, a później się nawrócił.

Chuck Colson bazując na swoich doświadczeniach zwrócił uwagę na trudność zatajenia kłamstwa w dłuższym czasie przez kilka osób mówiąc.

„Wiem, że zmartwychwstanie to fakt, a afera Watergate tego dowiodła. W jaki sposób? Ponieważ 12 mężczyzn zeznało, że widziało zmartwychwstałego Jezusa i głosiło tę prawdę przez 40 lat, nigdy temu nie zaprzeczając. Każdy był bity, torturowany, kamieniowany i osadzony w więzieniu. Nie wytrzymaliby tego, gdyby fakt ten nie był prawdą. Choć w aferę Watergate uwikłanych było 12 najpotężniejszych ludzi świata, kłamstwo wyszło na jaw po upływie niespełna trzech tygodni. Mówicie mi, że 12 apostołom udało się zataić kłamstwo przez 40 lat? Wykluczone”.

W opinii tego błyskotliwego prawnika, uczniowie nie byliby w stanie wytrwać w przekonaniu, że Jezus zmartwychwstał, jeśli nie widzieliby Go zmartwychwstałego.

Również 53 rozdz. Izajasza, ten wspaniały szczegółowy fragment śmierci i zwycięstwa Chrystusa jest dla nas tego świadectwem. Apostołowie głosili to, co zostało przepowiedziane, że Jezus będzie cierpiał za grzechy, ale po trzech dniach zmartwychwstał, by żyć na wieki i wstawiać się za nami u Boga w niebie. Czyli za wszystkimi, którzy uchwycą się wiarą Jego zbawczego dzieła.

W Wielki Piątek czytaliśmy 53 rozdz. Izajasza i mówiliśmy o tym, że jest to najbardziej szczegółowe w Biblii proroctwo przyjścia i misji Chrystusa około 700 lat przed Jego narodzeniem. Najczęściej czytając Izajasza 53 skupiamy się na cierpieniu i śmierci Mesjasza. Ale ten rozdział również mówi o wywyższeniu Chrystusa, którym było zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zajęcie miejsca po prawicy tronu Bożego.

Powinniśmy wiedzieć, że śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są obiema stronami tej samej monety. Nie można zrozumieć jednego bez drugiego. Nie można wierzyć w jego zbawczą śmierć, a nie wierzyć w zmartwychwstanie i być zbawionym. I również nie można dawać wiary zmartwychwstaniu, a mieć wątpliwości, co do skuteczności Jego zastępczej ofiary, że gładzi ona nasze grzechy. I w niewielu fragmentach Pisma Starego Testamentu te dwie rzeczy są tak wyraźnie połączone jak właśnie w Izajasza 53. Najpierw prorok mówił o cierpieniach Jezusa, a później pod koniec tego rozdziału przechodzi do wywyższenia Pana.

Przypomnijmy sobie jak sam Pan Jezus opowiadał o swojej zbawczej misji po swoim zmartwychwstaniu uczniom idącym do Emaus W Ew. Łukasza w 24 rozdz.  mówił:

Łuk 24:26 Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały?

Żeby nasz Zbawiciel mógł zostać naszym Zbawicielem musiał cierpieć, tego wymagała ohyda naszych grzechów. Nie było innego sposobu, by nas odkupić od Bożego gniewu. Boża sprawiedliwość domagała się kary za grzech, a Jezus zdecydował się wziąć nasz wyrok na siebie. Ale tak jak miał moc ponieść nasza winę, tak również mógł życie odzyskać. W Ew. Jana 10,18 Pan Jezus powiedział

Jan 10:18 Nikt mi go (życia) nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego.

Bóg Ojciec nie odebrał życia swemu synowi wbrew Jego woli, nie zmusił do niczego Pana Jezusa, ale Pan chciał je sam dać z miłości do Ojca i do nas.

W 10 wierszu Izajasza 53 rozdz. czytamy, że to Bogu Ojcu upodobało się obciążyć Go cierpieniem. Bożą wolą było, żeby Pan Jezus doświadczył każdej części cierpienia, która Go spotkała. W ten sposób złożył swoje życie jako ofiarę zastępczą za nas uśmierzającą Boży Gniew. Biblia mówi, że Bóg gniewa się na ludzi za ich grzechy i nie może mieć z nimi społeczności.

W Ew. Jana 3,36 czytamy:

Jan 3:36 Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, kto natomiast odmawia Synowi posłuszeństwa, nie zazna życia, lecz ciąży na nim Boży gniew.

Najczęściej ludzie myślą, że wystarczy być w miarę dobrym człowiekiem, by podobać się Bogu. Ale żeby podobać się Bogu należy uwierzyć w Jezusa, okazać i okazywać Synowi posłuszeństwo – to jest wola Boża.

Gdy, czytamy, że upodobało się Bogu utrapić Jezusa cierpieniem, nie chodzi o to, że Bóg miał upodobanie w bólu Chrystusa, ale był zadowolony z celu do jakiego Jego cierpienia doprowadzą. Ból sam w sobie nie ma żadnej wartości, ale staje się cenny, jeśli dzięki niemu możemy osiągnąć coś wartościowego. Tak właśnie było z cierpieniami Jezusa, jego sińce uleczyły nas z naszych win.

Również w naszym chrześcijańskim życiu jesteśmy wezwani przez Słowo Boże do wytrwałego zanoszenia cierpienia, noszenia Krzyża i zmagań dla chwały naszego Pana. W ten sposób wstępujemy w Jego ślady i przez doświadczenia doskonali się nasz chrześcijański charakter. Niestety cześć chrześcijan, chce unikać kosztów związanych z przyjęciem ewangelii idąc na skróty i być może w tym życiu wydaje się im, że coś zyskują, ale gdy Pan powróci okaże się, że wiele stracili o ile w ogóle byli wierzący.

Być może czasami nie rozumiemy w pełni planu Bożego i nie wiemy, dlaczego musimy cierpieć, Jak nie rozumieli apostołowie cierpień Jezusa. W takich sytuacjach należy Bogu zaufać, że kiedyś, jeśli nie w tym życiu, to wieczności objawi nam swoje cele. Gdybyśmy zrobili zdjęcie rentgenowskie małym dzieciom, to zobaczylibyśmy, że pod zębami mlecznymi mają zęby stałe, które Bóg dla nich zaplanował. Kiedy zaczynają wypadać zęby mleczne pojawiają się te właściwe, ukryte których nie widać. Rodzic nie musi się martwić, że dzieje się coś niepokojącego, bo wie, że tak musi być. Podobnie chrześcijanie, powinni widzieć szerzej Boży plan. Po to, Bóg dzieli się z nami całą historią zbawienia, byśmy wiedzieli, że nasze zwycięstwo jest postanowione, jak było w przypadku Jezusa pod warunkiem, że się Go wiarą trzymamy, a On trzyma nas.      

Izajasz mówi, że choć cierpienia Chrystusa były straszne i nikt nie pomyślał o Jego losie, to jednak przyniosły wspaniałe owoce.

Ofiara Chrystusa z samego siebie za ludzkie grzechy była doskonała. Bóg nie znalazł żadnej skazy w Chrystusie, żadnego zła, niczego, co mogłoby spowodować, że śmierć Jezusa nie będzie przyjęta. Dowodom na to jest właśnie zmartwychwstanie. Skoro Jezus wstał z grobu, to znaczy, że Jego misja powiodła się. W ten sposób dał również gwarancje zmartwychwstania tym, którzy w Niego uwierzą.

Zobaczmy, że 10 wiersz mówi również, o skutkach misji Jezusa, że po swojej męce ujrzy potomstwo. Jak Jezus mógł ujrzeć potomstwo, skoro umarł? No właśnie tu jest mowa o zmartwychwstaniu. Żeby mógł ujrzeć potomstwo musi żyć. Wiemy, że Jezus nie miał fizycznego potomstwa i nie o takim potomstwie jest tu mowa. On nie przyszedł na ziemie zakładać fizyczną rodzinę, ale duchową. Więc tym potomstwem, które Jezus ujrzał po swoim zmartwychwstaniu i nadal ogląda i będzie oglądał są Ci wszyscy, którzy w niego uwierzyli i zostali odrodzeni przez moc Ducha Św. do nowego życia.

 To nie prawda, że wszyscy ludzie są dziećmi Bożymi, choć niektórzy tak mówią. Prawdą natomiast jest, że wszyscy ludzie są stworzeniami Bożymi, ale dziećmi Bożymi są tylko Ci, którzy przyjęli Chrystusa i w ten sposób wstąpili z Bogiem w nowe przymierze oparte nie na ludzkich zasługach, ale śmierci Jezusa przypieczętowane Jego krwią.

Zobaczmy, co mówi Ew. Jana w 1 Rodz.

Jana 1:12 Tym zaś, którzy go (Jezusa) przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego,

13 Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.

 Czyli przez swoją śmierć Pan Jezus zrodził duchowe dzieci. Nie byłoby możliwe założenie kościoła i posłanie Ducha Św., gdyby Chrystus za nas nie umarł i nie zmartwychwstał. On dał życie wieczne milionom ludzi, bo sam żyje wieczne. Kiedyś wszystkie jego dzieci, spotkają się z Nim i będzie to wspaniała chwila, tak podniosła i uroczysta, że Biblia mówi, że będzie wesele Branka. Wszystkie pokolenia wierzących zostaną zaproszone na wielką ucztę, a sam Pan powiedział, że przepasze się będzie im usługiwał. On nie tylko powołał, zrodził potomstwo duchowe, ale Jezus prowadzi na drodze zbawienia swoje dzieci. Nie opuszcza ich nigdy i jest z nimi aż do skończenia świata. 

W liście do Hebrajczyków 2,10, jest powiedziane, że Jezus, który jest sprawcą naszego zbawienia przyprowadzi do chwały wielu synów Bożych.

Czytamy, że przez Jezusa wola Boga się spełni, a jaka jest wola Boga odnośnie dzieci Bożych

Jana 6:39 A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym.

Jezus doprowadzi do chwały wszystkich wybranych, wszystkich których Bóg postanowił zbawić jeszcze przed założeniem świata.

Jana 6:37 Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz;

Czyli każdy człowiek, którego Bóg Ojciec pociągnie do Jezusa przyjdzie do Niego, a Jezus go przyjmie i zbawi. Dlatego tak ważne jest, by ludzie mogli słyszeć ewangelię, a odpowiedzą na nią Ci, których Ojciec pociągnie do wiary. Jezus zmartwychwstał byśmy mogli dzielić się dobrą nowiną i mogli być pewni, że ona jest naprawdę dobra. Pomyśl o tym chwilę, jaka była najlepsza nowina jaką otrzymałeś w życiu poza ewangelią? Może, to była nowina o narodzeniu twojego dziecka? A może osoba, w której się zakochaliśmy przyjęła nasze oświadczyny? Inna najlepszą wiadomością może być, że ktoś wyzdrowiał z jakiejś ciężkiej choroby, czy zachował życie w sytuacji zagrożenia. Dla jeszcze kogoś innego będzie to wygrana jakiejś dużej sumy pieniędzy. Ale cóż to wszystko znaczy z dobrą nowiną ewangelii, że Bóg w Jezusie ofiarowuje nam z łaski, przebaczenie i życie wieczne. To nie jest przypadek, że uwierzyliśmy, że ty uwierzyłeś czy uwierzyłaś, że znalazłeś się w tym miejscu dzisiaj, Bóg chce byś widział w Chrystusie Zbawiciela i w jego imieniu miał życie wieczne. W ten sposób stajemy się duchowym potomstwem naszego Pana, by przysparzać Mu chwały.  

Jestem pewny, że tak samo jak my nie możemy się doczekać, kiedy ujrzymy naszego Zbawiciela twarzą w twarz, tak On też pragnie ujrzeć swój kościół w całości i wyprawić dla swojego ludu wielką ucztę o jakiej czytamy w Ks. Izajasza

Izajasza 25:6 Pan Zastępów wyprawi wszystkim ludom na tej górze ucztę z tłustych potraw, ucztę z wystałych win, z tłustych potraw ze szpikiem, że starych dobrze wystałych win.

Następnie w wierszu 11 mamy znowu wspomniane zmartwychwstanie, że za mękę swej duszy ujrzy światło oraz jego skutki, czyli przedstawioną doktrynę usprawiedliwienia nas z naszych win. Choć cierpienie Jezusa było straszne i zadało wielki Ból Bogu, to ekonomia zbawienia, która się w zbawczym dziele Bożym okazała jest niezwykła. 

Jeden sprawiedliwy Boży sługa, doskonale sprawiedliwy, czysty i święty może usprawiedliwić wielu innych. Co to oznacza, że Jezus nas usprawiedliwia? Chodzi o to, że grzesznik, żeby być zbawiony, to potrzebuje przed Bogiem okazać się sprawiedliwym. Problem jednak polega na tym, że nie ma, ani jednego człowieka sprawiedliwego

Rzymian 3:10 Jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego,

Czy widzimy jaki jest stan ludzkości przed Bogiem? Jaki jest nasz stan przed Bogiem? Jak w ogóle grzeszny człowiek może się okazać sprawiedliwym przed świętym i doskonałym Bogiem?

Niektórzy myślą, że są na tyle dobrzy, że mogą stanąć przed Bogiem, ale to tylko dowodzi, że nie znają Go. Jednak Bóg znalazł sposób żebyśmy mogli przed Nim stanąć i mógł ogłosić nas sprawiedliwymi. Tym sposobem jest, wzięcie naszych grzechów na siebie przez Jezusa, a w zamian danie nam Jego sprawiedliwości. W chwili, gdy w Niego uwierzymy nasze grzechy przechodzą na Niego, a On przykrywa nas płaszczem swojej sprawiedliwości i świętości, której my nie posiadamy. W ten sposób Bóg nie patrzy już na nas jak na grzeszników zasługujących na karę, ale widzi nas przez pryzmat sprawiedliwości Jezusa. Dlatego w niebie może ogłosić nas sprawiedliwymi, a wiemy, że Gdy Bóg to ogłasza, że taki, a taki człowiek, uwierzył w Jezusa i jest sprawiedliwy, to całe niebo się raduje z tej wspaniałej nowiny.

A teraz spójrzmy, kto pomagał Jezusowi nieść nasze winy w. 11b? czy Maria w jakikolwiek sposób mu pomagała, czy byli to może jacyś wyjątkowi święci ludzie, czy może byli to apostołowie? Nie, nikt mu nie pomagał, Pismo mówi, że Jezus sam poniósł nasze winy. On był jedynym i jest jedynym w całym wszechświecie, który mógł to zrobić i zrobił to. Dlatego też jest jedynym Zbawicielem i tyko Jego imię, które jest ponad wszelkie Imię może dać nam zbawienie. Przypomnijmy sobie, co mówi ap. Piotr w Dziejach apostolskich 4,12

Dzieje Ap. 4:12 I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.   

Wielu się na to oburza, bo to dyskwalifikuje innych zbawicieli i inne religie. Jest jedno imię pod niebem, jedno jedyne dające życie wieczne, to Imię Jezus. Problem z akceptacją Jezusa jako Zbawiciela, to problem ludzkiej pychy, po prostu ludzie nie chcą poddać się Bogu, odrzucają Jego sprawiedliwość i drogę zbawienia jaką dał nam w Jezusie. Myślą, że ich pomysły, ich religie i ich drogi zbawienia są lepsze albo równie dobre jak ta, którą Bóg ustanowił. Ale to Bóg Jahwe, Bóg Abrahama Izaaka i Jakuba jest Stwórcą całego świata i dawcą wszelkiego życia, to przed Nim człowiek jest odpowiedzialny i jedynie On może dać nam zbawienie, a Ono jest przez Jezusa – na Nim Bóg położył swoją pieczęć Jana 6,27.

I w 12 wierszu mamy wyraźnie napisane o wywyższeniu Jezusa w słowach „dam Mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoja duszę i do przestępców był zaliczony”.

Pan Jezus po swojej męce został nagrodzony i wywyższony. Tu znowu jest mowa o zmartwychwstaniu i posadzeniu Jezusa po prawicy Bożej oraz daniu Mu wszelkiej mocy i władzy na niebie i na ziemi. Wszechświat został poddany pod stopy Syna, wszystko jest dla Niego i przez Niego. Mamy również w tym wersecie powrót Jezusa, tysiącletnie królestwo, gdy jest powiedziane, że z mocarzami będzie dzielił łupy. Tym łupem wojennym są wszystkie narody, wszelka władza, która będzie spoczywać w Jego ręku. Kiedy On powraca, to wszyscy ludzie i wszystkie narody będą musiały oddać Mu chwałę jak czytamy w liście do Filipian

Filipian 2:10 Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią

On również zakłada tysiącletnie królestwo na ziemi w którym będzie panowała Boża sprawiedliwość, coś czego ziemia nie doświadczyła od czasów upadku. Mamy tu obraz wspaniałego Bożego zwycięskiego bohatera, który pokonuje wszystkie wrogie siły, ludzkich przeciwników, szatana, demony, świat i zasiada na tronie, by wypełnić Bożą wolę i poddać całe stworzenie Bogu. Widzimy więc, że Boży plan zbawienia to, coś o wiele więcej niż tylko zbawienie mojej duszy, ale przez dzieło Jezusa nadchodzi odkupienie całego świata, zarówno jeśli chodzi o zbawienie wierzących, a także odnowienie całego stworzenia. Drodzy, jesteśmy częścią wspaniałego Bożego planu, zaangażujmy się w Niego, bo Bóg chce uczynić nas swoimi współpracownikami - Jezus zmartwychwstał i żyje, by nas wspomagać i prowadzić. A w odpowiednim czasie zobaczymy, to wielkie Boże dzieło w całej pełni. 

8.04.2023

Cierpiący sługa Jahwe spełniający proroctwa Ks. Izajasza 53,1-4

 


Gdy pełniłem służbę w więzieniu i spotykałem się z więźniami często czytaliśmy razem 53 rozdz. Ks. Izajasza. Wtedy zadawałem im pytanie „jak myślisz o kim tutaj jest napisane”, a oni wszyscy odpowiadali, że o Jezusie Chrystusie. Choć wcześniej często nie czytali Biblii i nie znali zbyt dobrze historii Jezusa. Ale to, co wiedzieli o Nim z kultury, domu, kościoła i Pisma, wystarczyło, by skojarzyć  53 rozdz. Izajasza z Jezusem Chrystusem. Wtedy zadawałem inne pytanie, „czy wiesz kiedy ten tekst został napisany”. I najczęściej nie wiedzieli, kiedy żył Izajasz i kiedy to proroctwo zostało wypowiedziane. Gdy mówiłem, że ten fragment pisma pochodzi z około 700 lat przed narodzeniem Chrystusa, to często byli w wielkim szoku. Oto mamy tutaj fragment, o Chrystusie, który Bóg objawił około 2700 lat temu, a 700 lat przed narodzeniem Chrystusa. Tekst ten jest tak niezwykle dokładnym opisem, życia i męki Chrystusa, tak zbieżnym z ewangeliami, że nie możemy mieć żadnych wątpliwości, że właśnie Chodzi tu  Jezusa. Możemy być pewni, że ten fragment Pisma powstał przed Jego narodzinami, bo mamy najstarszą kopię Ks. Izajasza z roku 125 p.n.e. Jest to tzw. Wielki zwój Izajasza mający 734 cm i odkryty w Qumran w 1947 r. Znajdują się w nim 54 kolumny tekstu, wszystkie rozdziały Ks. Izajasza.

Pytałem więc tych więźniów, „jak myślisz jak to możliwe, że prorok wiedział o takich szczegółach męki Jezusa zanim on przyszedł na świat”. Często odpowiadali, że nie są w stanie tego wyjaśnić i nie tylko oni, ale wielu, którym zdawałem to pytane, a nie byli wierzący nie posiadali żadnej odpowiedzi na to, skąd Izajasz miał te informacje. Ale my nie musimy być w rozterce i niepewności, możemy wiedzieć, że prorok otrzymał to jako objawienie od Boga. Bóg objawił mu, że Jego syn cierpieć będzie, że zostanie wydany i zdradzony, a później zabity za nasze winy oraz martwych wzbudzony. 

Prawdopodobnie Ks. Izajasza 53 rozdział jest najgłębszym i najbardziej szczegółowym proroctwem o Mesjaszu – Jezusie Chrystusie w całej Biblii. Jest to tak szczegółowa przepowiednia, że w wielu żydowskich synagogach nie można czytać tego fragmentu Pisam, bo kojarzy się jednoznacznie z Jezusem, a Żydzi uważają Go za fałszywego proroka. Znowu w innych synagogach podkreśla się, że tym sprawiedliwym cierpiącym sługą otrzymującym nagrodę za swe cierpienia jest Izrael, którego Bóg w przyszłości pobłogosławi i stanie się błogosławieństwem dla wszystkich narodów.

Ale gdy przyglądamy się szczegółom tego proroctwa, to wiemy, że nie morze chodzić o Izrael, bo sprawiedliwy sługa umiera za grzechy ludu i dzięki jego cierpieniu otrzymują przebaczenie, czego Izrael nie może zrobić. Proroctwo to jest przedstawione przez Izajasza z perspektywy przeszłości. Prorok wypowiada je w taki sposób jakby spoglądał wstecz na Chrystusa, choć mówiąc to, wydarzenia te miał jeszcze przed sobą. Wygląda na to, że mowa prorocka Izajasza w tym rozdziale jest lamentem Izraela o Jezusie, gdy w przyszłości zorientują się, że odrzucili i zabili swojego Mesjasza. Wtedy będą mówić jak mogliśmy tego nie wiedzieć, że to jest On „wyrósł bowiem przed nami jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi. Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać. Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz. Wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego. Lecz On nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz On zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni”. 

Rozumiem, że lament Izraela będzie w dniu, kiedy nawrócą się do Jezusa podczas Wielkiego Ucisku otoczeni przez wszystkie narody, które będą chciały ich zniszczyć. Wtedy spojrzą na tego, którego przebili i będą go opłakiwać, jak się opłakuje jedynaka o czym wspomina prorok Zachariasz w 12 rozdz. 10 wierszu.

Więc Izajasz zaczyna lament z perspektywy Izraela na końcu czasów, gdy patrzą na Jezusa w wstecz „Kto uwierzył wieści naszej, a ramię Pana, komu się objawiło”. Zaczynają rozumieć, że Bóg przedstawił im swojego Syna, posłał do nich swojego sługę – Zbawiciela, ale oni byli na to ślepi i głusi. Choć objawiło im się ramię Pana i Bóg okazał w swoim synu wobec nich wielką moc, to nie uwierzyli Mu. Czytając dzisiaj ewangelię o historii Pana Jezusa, o tym jak czynił wielkie cuda, jak uzdrawiał, rozmnażał żywność, wskrzeszał ludzi z martwych, chodził po wodzie, jak nauczał i przemawiał. Może nas zastanawiać jak to możliwe, że mieli Go przed sobą, że byli świadkami tych wszystkich wydarzeń i nie dali mu wiary? Bóg zrobił wielką rzecz, posłał na świat Zbawiciela, wydał Go za nasze grzechy i wzbudził Go z martwych. Mało tego, jak mówi list do Hebrajczyków 2,4 Pan zatroszczył się również o to, by uwiarygodnić Pana Jezusa przez znaki, cuda oraz przejawy mocy nie tylko czynione przez Chrystusa, ale także Jego apostołów. Chrystus działał również jawnie wobec wielu świadków, a sprawa Jego procesu i skazania była znana w całej Judei. Sam Pan Jezus się na to powoływał w Ew. Jana odpowiadając arcykapłanowi

Jan18:20 …jawnie mówiłem światu; ja zawsze uczyłem w synagodze i w świątyni, gdzie się wszyscy Żydzi schodzą, a potajemnie nic nie mówiłem.   

Inaczej mówiąc Jezus odpowiada arcykapłanowi, że nie ma niczego do ukrycia, w jego motywacjach nie ma żadnego podstępu, ale kieruję się wyłącznie wolą swego Ojca i miłością do ludzi. W ten sposób zadaje pytanie, kto uwierzy wieści naszej, możesz uwierzyć, kto da wiarę Bogu, kto zaufa Chrystusowi? Ludzie potrafią wierzyć w różne rzeczy, teorie spiskowe, niepotwierdzane pogłoski, plotki, wymysły swojej wyobraźni, ale tak naprawdę niewielu chce uwierzyć Bogu, chociaż Bóg na wszelkie możliwe sposoby potwierdził swojego syna.

Rozważamy tutaj tylko jeden krótki fragment z Ks. Izajasza, który jak wspomniałem wcześniej został napisany setki lat przed przyjściem Chrystusa. Ale tych fragmentów w całym piśmie przepowiadających misję Jezusa jest znacznie więcej -  około 300.   

Powiem wam ciekawostkę, że Pan Jezus wypełnił 27 proroctw jednego dnia w dzień kiedy miał być ukrzyżowany. Nie jestem w stanie zając się nimi w tej chwili szczegółowo, ale przywołam 10 z nich

1.      Pan Jezus został zdradzany przez przyjaciela – Judasza który był jednym z jego apostołów

Ew. Marka 14:10  A Judasz Iskariot, jeden z dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im go wydać.

Zapowiedź tej zdrady znajdujemy w Psalmie 41

 Psalm 41:10  Nawet przyjaciel mój, któremu zaufałem, Który jadł mój chleb, Podniósł piętę przeciwko mnie.

2.      Chrystus został opuszczony przez swoich  przez swoich umiłowanych uczniów

Mar 14:50  Wtedy wszyscy go opuścili i uciekli.

Zapowiedź tego wydarzenia znajdujemy w Ks. Zachariasza 13,7

Zach 13:7  Ocknij się, mieczu, przeciwko mojemu pasterzowi i przeciwko mężowi - mojemu towarzyszowi! - mówi Pan Zastępów. - Uderz pasterza i będą rozproszone

3.      Również zostało przepowiedziane, że Jezus zostanie zdradzony za 30 srebrników, w Ew Mateusza czytamy:

Mat 26:14  Wtedy odszedł jeden z dwunastu, którego zwano Judasz Iskariot, do arcykapłanów

15  I rzekł: Co mi chcecie dać, a ja go wam wydam? Oni zaś wypłacili mu trzydzieści srebrników.

Zapowiedź tej zdrady także znajdujemy w Ks. Zachariasza

Zachariasza 11:12  Wtedy rzekłem do nich: Jeżeli uznacie to za słuszne, dajcie mi należną zapłatę, a jeżeli nie, zaniechajcie! I odważyli mi jako zapłatę trzydzieści srebrników.

4.      Inne mniej znane proroctwo dotyczy tego, co się stanie z pieniędzmi za zdradę Jezusa

Proroctwo mówiło w Ks. Zachariasza 11,13, że te pieniądze wrócą do świątyni.

Zobaczmy co mówi Ew. Mateusza 27,3-5

Mateusza 27:3  Wtedy Judasz, który go zdradził, widząc, że został skazany, żałował tego, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom oraz starszym

4  I rzekł: Zgrzeszyłem, gdyż wydałem krew niewinną.

5  Wtedy rzucił srebrniki do świątyni, oddalił się, poszedł i powiesił się.

5.      Biblia przepowiadała tortury jakie czekają Jezusa.

W Ks. Izajasza 50,6 jest powiedziane:

Izajasza 50:6  Mój grzbiet nadstawiałem tym, którzy biją, a moje policzki tym, którzy mi wyrywają brodę; mojej twarzy nie zasłaniałem przed obelgami i pluciem.

Wypełniło się to podczas maltretowania Jezusa przed ukrzyżowaniem

Mateusza 27:26  Wtedy wypuścił im Barabasza, a Jezusa po ubiczowaniu wydał na ukrzyżowanie.

29  I uplecioną z ciernia koronę włożyli na głowę jego, a trzcinę dali w prawą rękę jego, i upadając przed nim na kolana, wyśmiewali się z niego i mówili: Bądź pozdrowiony, królu żydowski!

30  I plując na niego, wzięli trzcinę i bili go po głowie.

6.      Psalm Dawida 22  wiersz 17 mówi o tym jak Jezus zostanie zabity.

Ps. 22:17  Oto psy otoczyły mnie, Osaczyła mnie gromada złośników, Przebodli ręce i nogi moje.

Proroctwo mówi, że przebiją jego nogi i  ręce, co się wypełniło jak Jezus był przybijany do Krzyża, za ręce i nogi.

Mat 27:35  A gdy go przybili do krzyża, rozdzielili szaty jego, rzucając o nie losy,

Warto tu wspomnieć, że to proroctwo zostało wypowiedziane przez Dawida około 1000 lat przed narodzeniem Chrystusa. Gdy Dawid mówił o tym, ten sposób kary śmierci nawet nie był znany. Rzymianie przyjęli krzyżowanie ludzi od Kartagińczyków z którymi prowadzili wojny w III w.p.n.e.

7.      Innym proroctwem które się wypełniło tego samego dnia obok wspomnianych było rozdzielenie szat Jezusa przepowiedziane w psalmie 22

 Psalm 22:19  Między siebie dzielą szaty moje I o suknię moją los rzucają.

Ewangelista Jan, który był pod krzyżem i widział dramat Pana Jezusa mówi, że dokładnie tak się stało.

Jana 19:23  A gdy żołnierze ukrzyżowali Jezusa, wzięli szaty jego i podzielili na cztery części, każdemu żołnierzowi część, i zwierzchnią suknię. A ta suknia nie była szyta, ale od góry cała tkana.

24  Tedy rzekli jedni do drugich: Nie krajmy jej, rzućmy losy o nią, czyja ma być; aby się wypełniło Pismo, które mówi: Rozdzielili między siebie szaty moje A o suknię moją losy rzucali. To właśnie uczynili żołnierze.

8.      Kolejnym proroctwem jest pogarda i nienawiść tłumu do Pana Jezusa o czym mówi nam ewangelia Mateusza

Mateusza 27:41  Podobnie i arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi wyśmiewali się z niego i mówili:

42  Innych ratował, a siebie samego ratować nie może; jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzymy w niego.

43  Zaufał Bogu; niech On teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym.

Pogardę tą przepowiada psalm 22

Psalm 22:8  Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą ze mnie, Wykrzywiają wargi, potrząsają głową;

9  Zaufał Panu, niechże go ratuje! Niech go wybawi, skoro go miłuje!...

Zwróćmy uwagę, że dokładnie takimi słowami szydzono z Jezusa jakie przepowiedział Pan. Mówili zaufał Bogu, niech teraz On go wybawi. W ten sposób chcieli udowodnić sobie i innym, że Jezus jest fałszywym Mesjaszem, bo Bóg nie przybył na Jego ratunek. Ale wiemy, że Bóg nie uratował Pana z Krzyża, by nas uratować od piekła.

9.      W Ks. Zachariasza jest powiedziane, że bok Mesjasza zostanie przebity

Zachariasza 12:10  Lecz na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalemu wyleję ducha łaski i błagania. Wtedy spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka, i będą gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad pierworodnym.

Wypełniło się to podczas ukrzyżowania, gdy jeden z żołnierzy przebił włócznią bok Pana Jezusa.

Jana 19:34  Lecz jeden z żołnierzy włócznią przebił bok jego i zaraz wyszła krew i woda.

10.   Zostało również przepowiedziane milczenie Pana Jezusa. Spójrzmy na nasz dzisiejszy fragment:

Izajasza 53:7  Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust.

Biblia mówi, że Mesjasz będzie milczał podczas niesprawiedliwego procesu i gdy będą się nad nim znęcać.

Mateusza 27:12  A gdy go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiedział.

13  Wtedy rzekł mu Piłat: Czy nie słyszysz, jak wiele świadczą przeciwko tobie?

14  Lecz On nie odpowiedział mu na żadne słowo, tak iż namiestnik bardzo się dziwił. 

Przywołałem tutaj dzisiaj tylko 10 proroctw, które wypełniły się podczas ukrzyżowania Zbawiciela, a jak powiedziałem wcześniej jest ich 27. To są tylko te, które Pan wypełnił w jednym dniu. Nie jest przypadkiem, że akurat Biblia przepowiada tak wiele szczegółów śmierci Pana. To właśnie był najważniejszy moment Jego misji. Pan Jezus przede wszystkim przyszedł w tym celu, by stać się przebłagalną ofiarą za grzechy każdego, kto w niego uwierzy Rzym 3,25.

Izajasz mówi, że wyrósł jako latorośl z suchej ziemi, jako młoda roślina, wątła i słaba. Nie był jako wielki okazały dąb. Z ludzkiej perspektywy nie wzbudzał szacunku, nie miał pieniędzy i nie pochodził z wielkiej rodziny z wpływami. Ludzie go odrzucili ponieważ wychowywał się w Galilei w Nazarecie, gdzie było sporo pogańskiego wpływu, a ludzie żyli zazwyczaj bezbożnie.

Również nie wyglądał na Króla, nie miał postawy ani urody, nie był to wygląd, który mógłby się nam podobać. Po ludzku w Jezusie nie było cech w wyniku których chcielibyśmy obwołać go królem. Bóg nie chciał, by do Jezusa pociągała ludzi jakaś powierzchowność, ale chciał by ludzie do niego przychodzili z prawdziwą potrzeba serca, po przebaczenie i ukojenie w swoich grzechach, to właśnie czytamy w 4 wierszu, lecz On nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony.  Później apostoł Piotr zacytuje ten fragment w swoim pierwszym liście w 1 rozdz. 24 wierszu, że te choroby, te cierpienia są synonimami grzechu. On wziął na siebie nasze grzechy, a skuteczność Jego ofiary realizuje się w życiu grzesznika przez wiarę w Niego. Wierząc w Jezusa możemy mieć pewną nadzieje, że kiedyś on usunie z naszego życia wszystkie skutki grzechu, jak choroby, cierpienia, ból i smutek. Będzie to w dniu, kiedy pójdziemy do niego albo on przyjdzie do nas dając nam nowe ciała, zmartwychwstanie na które czekamy, a o którym więcej będziemy mówić w niedziele wielkanocną. I to wszystko, co zrobił Bóg jest wspaniałe, jest warte tego, by zgłębiać te prawdy i nimi żyć. Ale kto w to uwierzy, pyta Bóg? Kto uwierzy wieści naszej, ramię Pana Nam się objawiło w Chrystusie. Bóg oferuje nam przebaczenie i życie wieczne, kto uwierzy!? Czy ty uwierzysz? Ten kto uwierzy, będzie zbawiony, kto nie uwierzy będzie potępiony.   

Łączna liczba wyświetleń