30.05.2022

Szymon czarnoksiężnik - narzędzie Szatana Dzieje Ap. 8,9-13

 


Filip w wyniku prześladowań musiał uciekać z Jerozolimy i uciekając głosił ludziom Chrystusa. Tak dotarł do Samarii i tam dzielił się ewangelią. Bóg sprawił, że wybuchło duchowe przebudzenie i wiele osób się nawróciło. Z pewnością było wiele innych osób, które dzieliło się ewangelią, ale ewangelista Łukasz nie bez powodu wspomina Filipa. Chce nam w ten sposób pokazać jak nakaz Pana Jezusa z Dziejów ap. 1,8 rozdz. jest realizowany. Ewangelia przekracza kolejne granice. Najpierw była zwiastowana w Judei, później przez Szczepana środowiskom prozelickim, a teraz już dociera do Samarii. Następnym celem ewangelisty Łukasza będzie pokazanie nam, że poselstwo Ewangelii rozprzestrzenia się na cały świat, kiedy nawraca się Ap. Paweł i staje się apostołem pogan. Widzimy również wyraźnie, że Boże cele są realizowane nie dzięki ludziom, ale dzięki Duchowi Św. Możemy nawet powiedzieć, że często wbrew ludziom lub pomimo braku ich aktywności. Widzimy wielu przeciwników ewangelii ze strony Rady Żydowskiej i próbę powstrzymania Bożego poselstwa, ale nie udało się tego uczynić. Mamy również kościół, który przez pewien czas nie wychodził z ewangelią poza Jerozolimę, ale Bóg pozwala na prześladowania i poselstwo przekracza kolejne granice. Później mamy Pawła, którego Bóg powołuje, by przez niego zanieść ewangelię do wszystkich narodów. Zobaczmy więc jak Bóg sam w sposób suwerenny pilnuje, by dzieło Królestwa Bożego rosło. Używa do tego ludzi, ale nie od nich zależy wypełnienie się Bożych planów.

Docieramy w naszym fragmencie do Szymona czarnoksiężnika przez którego widzimy na czym polega fałszywa wiara.

w. 9 - 11. Gdy Filip zwiastował w Samarii, był w tym mieście Szymon czarnoksiężnik, magik, okultysta, który za sprawą demonów dysponował jakąś mocą. Czytamy, że swoimi sztuczkami wprawiał w zachwyt ludzi i podawał się za kogoś wielkiego. Prawdopodobnie uważał, że ma dostęp do boskiej mocy i ma kontakt z bogami. Samarytanie byli dosyć przesądni, otwarci na magię i dzięki temu Szymon mógł uchodzić między nimi za kogoś ważnego.  Biblia pokazuje nam wyraźniej, że są siły duchowe, demoniczne, które są przeciwne Bogu i zwodzą ludzi. Za tymi siłami stoją złe duchy, które były kiedyś aniołami jednak z powodu nieposłuszeństwa Bogu zostały strącone z nieba wraz z Szatanem i działają na ziemi.

Demony te dysponują pewnym zakresem mocy, której Bóg ich nie pozbawił. Za sprawą tej mocy przekonują ludzi do siebie, manipulują nimi, zniewalają i wykorzystują do swoich celów. Dzisiaj takimi Szymonami są podobnie jak wtedy ludzie zajmujący się magią, czarami, zaklęciami, okultyzmem, wywoływaniem duchów, bioenergoterapią ładnie nazywaną, ściąganiem kosmicznych mocy, horoskopami itp. Jest również wielu sławnych fałszywych uzdrowicieli powołujących się na Boga w środowisku chrześcijańskim. Również w fałszywych religiach są uzdrowienia i znaki. W kulcie maryjnym możemy usłyszeć sporo świadectw o cudownych uzdrowieniach, objawieniach, znakach jak płaczące obrazy lub pocące się olejkiem itp.   Obj. 16,13- 14 Ks. Wyj 7,10-12; 7,20-22; 8,7.18. Dzieje 16.16. Bóg zabronił swojemu ludowi praktykowania wróżb, magii oraz szukania kontaktu ze zmarłymi  Ks. Pwt 18,10-12. Demony również podszywają się pod zmarłych, którzy rzekomo przychodzą do ludzi, gdy tamci ich wzywają. Jednak to nie zmarłe osoby przychodzą z zaświatów, ale złe duchy, które pod postacią zmarłych mogą zwodzić i manipulować człowiekiem. Celem szatana w tych wszystkich działaniach jest trzymanie ludzi w niewoli. Z tym zamiarem również umieścił diabeł w Samarii Szymona czrnoksiężnika. Słowo Boże przestrzega nas przed zwiedzeniem ostatnich czasów, kiedy Bóg pozwoli, by ludzie zostali oszukani za pomocą rzekomych cudów i znaków przez antychrysta, bo nie przyjęli ewangelii  2 Tesaloniczan 2,3-12.  

ü  Słowo Boże ukazuje nam również charakter Szymona. Widzimy, że uważał się za kogoś wielkiego, twierdził że jest kimś wyjątkowym i dysponuje mocą Boga. W rzeczywistości był pysznym człowiekiem, który przeciwstawiał się Bogu. Biblia uczy, że człowiek pyszny nie może być zbawiony jeśli się nie ukorzy. Bóg zbawia pokornych, ludzie którzy chcą wejść do Królestwa Bożego muszą się stać ubogimi w duchu. Szymon zaś uważał, że jest kimś wielkim Ps. 51,19; Izaj 57,15; Jak 4,6. Więc na drodze zbawienia Szymona stała jego pycha.  

ü  Jeden z ojców kościoła Justyn Męczennik twierdził, że Szymon był tak sławny, że nawet pomnik postawiono mu w Rzymie.

w. 12-13 Jaka była reakcja Szymona na ewangelię?

Widzimy, że Szymon niby uwierzył, a nawet dał się ochrzcić, więc został zaliczony do grona wierzących. Ale nie był on zafascynowany ewangelią. Nie ochrzcił się z tego powodu, że uwierzył w Jezusa, ale interesowały go znaki i cuda, które działy się w wyniku zwiastowania ewangelii. Pycha w jego sercu spowodowała, że pragnął mocy, którą mieli apostołowie i nie szukał zbawienia.

Widzimy tutaj jeden z objawów fałszywego nawrócenia, którym jest przystąpienie do kościoła z powodów innych niż zbawienie.

Część osób w kościele przyłącza się do Zboru na wzór Szymona, nie z powodu zbawienia w Jezusie Chrystusie, ale chcą coś otrzymać. Ludzie mogą przystąpić do kościoła z powodu chęci otrzymania uzdrowienia. Mogą się przyłączyć z powodu z dobroczynnej działalności Zboru, towarzystwa, fajnej atmosfery, presji ludzi np. rodziny  i wielu innych rzeczy. Ale jeśli nie jest to z powodu Chrystusa i zbawienia ofiarowanego nam przez Niego, to takie nawrócenie będzie fałszywe, nie da człowiekowi przebaczenia i życia wiecznego.  

Wiele osób przychodziło do Pana Jezusa i chodziło za Nim tylko z tego powodu, że mogli coś fizycznego od Niego otrzymać (jedzenie, zdrowie), ale Pan Jezus przestrzegał ich i nas, że jeśli poza tymi fizycznymi darami nie dostrzeżemy naszej duchowej zguby i zbawienia, które on oferuje, to nie będziemy uratowani Jana 6,22-31; Łuk 17,12-19.

Widzimy nawet, że Szymon jest bardzo gorliwy, on trzyma się cały czas Filipa, chodzi za nim, uczestniczy w spotkaniach, ale jego intencje nie są szczere. On czyni tak, bo ma w tym interes.

ü  Warto również zauważyć, że w teologii katolickiej uważa się, ze chrzest daje ludziom zbawienie i czyni z ludzi chrześcijan, ale widzimy na przykładzie naszego fragmentu, że chrzest z Szymona nie uczynił chrześcijanina, co możemy przeczytać później w wierszu 21.

Musimy jasno powiedzieć, że żadna ceremonia, choćby najpiękniejsza, choćby jasno wynikająca z Biblii jak chrzest i Wieczerza Pańska nie przybliżają ludzi do Boga i nie dają im zbawienia jeśli osoby uczestniczące w nich nie maja żywej zbawczej wiary w Jezusa Chrystusa. Zbawienie, to sprawa przede wszystkim duchowa, a nie zewnętrznych ceremoniałów i praktyk religijnych Jana 4,24.

Jednak tak to postrzegał Szymon. Nie widział w Bogu żywej inteligentnej osoby kierującej się wolą, ale raczej postrzegał Boga instrumentalnie. Jako kogoś, kogo może wykorzystać do własnych celów.   

28.05.2022

Dlaczego powinniśmy cieszyć się z wniebowstąpienia Pana Jezusa


 Najczęściej rozłąki smucą nas, ale jest pewne rozstanie z powodu którego powinniśmy radować się. Tym rozstaniem jest wniebowstąpienie Pana Jezusa. Dnia 26 maja w czwartek w kalendarzu przypadało święto wniebowstąpienia. Jak wiemy Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu wstąpił do nieba o czym czytamy w Dziejach Ap. 1,6 – 11; Ew. Mk 16,19.

Być może chcielibyśmy żeby Pan Jezus był fizycznie dzisiaj z nami. Ale musimy pamiętać na Jego słowa z Ew. Jana

Jan 16:7  Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was.

Pan Jezus powiedział, że lepiej jest dla nas, że odchodzi do Ojca, bo gdy poszedł do nieba i zasiadł po prawicy tronu Boga Ojca, to posłał Ducha Św., który dzisiaj sprawuje służbę na całej ziemi w miejsce naszego Pana. Gdyby Jezus fizycznie pozostał na ziemi, Duch Św. by nie przyszedł i nie mógłby być z każdym wierzącym i w każdym wierzącym, a tak przez Ducha Św. Chrystus może być ze wszystkimi swoimi uczniami na całej ziemi wzmacniając ich wiarę, pomagając w służbie oraz pocieszać w trudnościach.

Powinniśmy się również cieszyć, bo wniebowstąpienie spowodowało, że naszemu Panu została przywrócona chwała, którą miał zanim zstąpił do nas z nieba.

W 17 rodz. Ew. Jana czytamy

Jana 17:5  A teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał.

Gdy Pan Jezus zszedł na ziemię i stał się człowiekiem uniżając się do roli sługi, to nie przyszedł do nas w wielkim splendorze, ale jako zwykły człowiek. Na czas swojej ziemskiej służby odłożył swoją wielka niebiańską chwałę, a powracając do nieba odzyskał ją. Gdy czytamy Ks. Objawienia 1 rodz. to ap. Jan opisuje nam Pana Jezusa w niebie - zobaczmy, co pisze Obj. 1,10 – 18.

Widzimy, że Pan Jezus już nie jest zwykłym słabym dzieciątkiem, czy nawet zwykłym człowiekiem, ale potężnym, wielkim Synem Bożym pełnym mocy, splendoru i chwały, który sprawuje rządy nad całym wszechświatem, bo do Niego należy wszelka władza i moc na niebie i na ziemi. Takiego oto mamy wspaniałego Pana w obecności którego możemy się radować wychwalając Jego wielkie Imię.

Możemy również cieszyć się z tego, że po swoim wniebowstąpieniu Pan Jezus zaczął sprawować swoją niebiańską służbę będąc naszym arcykapłanem. Wiemy, że w Starym Testamencie Arcykapłan raz w roku wchodził przed oblicze Boże i dokonywał przebłagania krwią ofiary za grzechy ludu. Nasz niebiański arcykapłan Natomiast dokonał wiecznego przebłagania za nasze winy umierając na Krzyżu i teraz ma prawo ciągle wstawiać się za nami u Boga i robi to. Moc Jego ofiary, Św. krew naszego Pana wciąż jest żywa, aktywa i obmywa nas z naszych grzechów.  On prosi za mnie i każdego z wierzących, byśmy zachowali swoją wiarę i byśmy w imieniu naszego Pana mogli otrzymać wszystkie obiecane wieczne błogosławieństwa. On przynosi również dzisiaj nasze, błagania i modlitwy przed oblicze Boże, by Bóg ich wysłuchał. Dlatego zachęcał nas, by modlić się do Boga w Jego imieniu, a wtedy On spełni nasze prośby.

Bóg nigdy nie wysłuchałby żadnych naszych próśb zaniesionych w innym imieniu, nawet najświętszych osób, czy w naszym własnym, bo nikt nie jest na tyle doskonały i tak blisko Boga, by cokolwiek od Niego miał prawo otrzymać. Ale Syn Boży przez swoje święte życie i swoją śmierć oraz zmartwychwstanie uzyskał to prawo. Dzisiaj możemy być pewni zanosząc nasze prośby przez Jego imię, że nasza sprawa dotrze przed oblicze Boże.

Możemy również cieszyć się z tego, że wniebowstąpienie Jezusa jest związane także z przygotowaniem miejsca dla nas w niebie. Pan Jezus powiedział:

Jana 14:3  A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.

Teraz, kiedy nasz Pan już tam jest możemy być pewni, że miejsce dla nas jest zabezpieczony. Czekamy jedynie na ten dzień, kiedy przyjdzie po nas i weźmie nas do siebie byśmy byli z Nim już zawsze.

Możemy się również radować, bo wniebowstąpienie rozpoczęło panowanie Pana Jezusa nad niebem i ziemią, On jest alfą i Omegą, początkiem i końcem, On ma klucze śmierci i piekła i sprawuje niepodzielny sąd nad każdym człowiekiem.

W Psalmie 110 czytamy o Panu Jezusie jak przemawia do Niego Bóg

Psalm 110:1 ...Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, Aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje!

2  Berło mocy twojej ześle Pan z Syjonu: Panuj wśród nieprzyjaciół swoich!

Choć Pan już rządzi, to jeszcze oczekuje, aż wszyscy Jego nieprzyjaciele, wszystkie potęgi i moce niebieskie, wszyscy królowie ziemi i każde kolano zegnie się przed Jego majestatem wraz z dniem Jego powrotu. W związku ze swoim Panowaniem Pan Jezus dzisiaj wzywa każdego, by uwierzył w Niego, by nawrócił się i był Mu posłuszny, aby zostać Zbawionym. Możemy zgiąć swoje kolana przed Jego majestatem jako Jego sługi dzisiaj, a wtedy nas wywyższy, gdy powróci. Możemy także opierać się Mu, ale i tak gdy powróci będziemy musieli pokłonić się przed Nim, ale wtedy nas poniży.

Chcemy być wywyższeni, czy poniżeni? Wierzę, że wywyższeni w związku z tym oddajmy dzisiaj cześć naszemu Panu.   

22.05.2022

Pragnienie Boga Psalm 84

 


Widzimy, że Psalmista pragnie przebywać w świątyni, gdzie jest miejsce przebywania Boga. Jak widzimy autorem psalmu są synowie Koracha. Byli oni lewitami i służyli w świątyni Pańskiej. Jednak świątynia nie nudziła się im, pomimo ciągłej służby w niej wciąż chcieli w niej przebywać.

Pewnie zauważyliśmy, że niektórzy lubią chodzić do kościoła, a inni nie. Jedni zawsze znajdą na to czas i zawsze są szczęśliwi, gdy mogą wziąć udział w spotkaniu zboru, a inni wciąż wynajdują wymówki, by nie przyjść. Można zadać pytanie od czego to zależy, że dla jednych pieśni które śpiewamy, modlitwy którymi ludzie się modlą, kazanie które słyszą , czy opowiadane świadectwa są budująca, a dla innych są strasznie nudne.

Wygląda na to, że to, co sprawia że jeden będzie zbudowany tym, co się dzieje w kościele, a inny znudzony to motywacje, nastawienie serca człowieka.

Psalmista nie chodził do świątyni dla kaznodziei, dla takiej czy innej pieśni, z powodu takiego czy innego człowieka, ale przychodził do świątyni dla Boga, by uwielbiać Pana. Jeśli nasze serca będą nastawione na uwielbienie Boga, to zawsze będzie się nam chciało być w kościele, w obecności Boga.

Jeśli ktoś nie chce być w kościele, kościół go nudzi, to świadczy prawdopodobnie o tym, że w ciągłu całego tygodnia nie było pragnienia Boga w jego życiu, więc dlaczego miałoby się raptem pojawić w niedziele.

Zobaczmy, że Psalmista woli być w domu Bożym bardziej niż gdzie indziej aż jego dusza omdlewa z tęsknoty za Panem. Dzisiaj tym domem Bożym jest Kościół Jezusa Chrystusa, Pan jest w szczególny sposób tam, gdzie spotyka się Boży lud. Czasami ludzie mi mówią, że chcieliby w szczególny sposób doświadczyć Boga. Jeśli chcesz w szczególny sposób doświadczać Boga, to bądź w zgromadzeniu bożych ludzi, bo Pan Jezus powiedział, że tam gdzie oni się zbierają, to jest pośród nich Mat 18,20. Czy to znaczy, że jak jest pośród nich to gdzie indziej Go nie ma? Nie, wiemy że nasz Pan jest wszędzie, ale również obiecał, że szczególnie będzie się manifestował w miejscu, gdy Kościół będzie razem.

Psalmista mówi, że gdy jest w miejscu, gdzie przebywa Bóg, gdy jest w świątyni, a my w kościele, to Pan posila nas.

Bóg wtedy wzmacnia nasze serca, umacnia nasza wiarę, powoduje że wzrastamy. Bóg używa w swej łasce elementów nabożeństwa, by wzmacniać naszego ducha. Używa zwiastowanego słowa Bożego, Pieśni, modlitw, świadectw i wspólnej społeczności, by utwierdzać nas w wierze.

Zobaczmy, że psalmista mówi iż taki utwierdzony podczas nabożeństwa przez Boga chrześcijanin, gdy idzie przez wyschła dolinę, wydaje się mu że ona obfituje w źródła Jakby przez wczesny deszcz błogosławieństwami okrytą w. 7

Wyschła dolina jest zawsze wyschłą dolina, jednak, gdy jesteśmy umocnieni w Bogu, to mamy inną perspektywę, inaczej postrzegamy świat. Dla wierzącego mającego społeczność z Bogiem wzmocnioną przez przebywanie w Jego kościele problemy i kłopoty już nie będą takie czarne, a przyszłość nie będzie taka straszna. Nawet jak mówi psalmista ten wierzący nie tylko nie przejmuje się tak bardzo tą wyschniętą doliną, ale jeszcze twierdzi, że to mu pomaga, bo wydaje się jemu, że ona obfituje w źródło.

Zobaczmy jak niesamowity jest nasz Bóg, jak on potrafi przemienić nasze serca i sprawić, że to, co innych zabija nas wzmacnia.

Wzmacnia do tego stopnia, że w mocy w moc wzrastają. Czyli siły im zawsze przybywa, bo Pan ich wzmacnia.

Drodzy cieszę się, że razem dzisiaj się zgromadziliśmy, bo wierzę, że Pan będzie nas wzmacniał i budował naszego ducha i będzie to czynił, aż do dnia, gdy któregoś dnia zobaczymy Go w wielkiej chwale.

20.05.2022

Jak Bóg prowadzi grzesznika do wiary Ks. Rodzaju 42,1 – 43,34

 


Bóg ma różne sposoby, na każdego inne, by doprowadzić człowieka do pokuty. Do jednych dociera przez trudne doświadczenia, a do innych przez znudzenie życiem w trakcie sukcesu lub jeszcze inaczej. Ale w każdym przypadku musi być poruszone sumienie przez Boga, by człowiek uświadomił sobie, że jest winny.

 Bóg dał każdemu człowiekowi sumienie, jest to Boży system alarmowy który ostrzegania nas, że robimy coś niewłaściwego. Sumienie to Boży dar dla człowieka, by chronić go przed łamaniem Bożego prawa i potępieniem. Ale człowiek może je ignorować, zagłuszać lub zniekształcać np. przez ciągłe występowanie przeciwko swemu sumieniu lub kulturę w której się wychował. Ale pomimo to, sumienie często się odzywa i mówi nam, że zrobiliśmy coś źle, by pobudzić nas do pokuty.

Bóg używa do pobudzenia naszego sumienia różnych okoliczności życia przez które przypomina nam o naszych grzechach i konieczności pojednania się z Nim przez wiarę w Jezusa.

W naszym dzisiejszym tekście widźmy jak Bóg użył Józefa oraz głodu, by prowadzić jego braci do pokuty.

Minęło 22 lata od tego czasu, gdy bracia Józefa sprzedali go do Egiptu.

Być może trochę zapomnieli o tym, co uczynili Józefowi, ale Bóg przypomniał im przez trudne okoliczności życia jak potraktowali swego brata. Zresztą nie tylko to mieli na sumieniu. Wymordowali mieszkańców Sychem w zemście za zgwałcenie swej siostry Diny. Juda na wiele lat opuścił rodzinę i złączył się z poganami wydając na świat dwóch bezbożnych synów, których Pan uśmiercił, a na domiar złego spał ze swą synową, bo uważał ją za prostytutkę. Również najstarszy syn Jakuba – Ruben dopuścił się niemoralności łącząc się z nałożnica Jakuba.

Teraz Bóg po 7 latach obfitości zesłał srogi głód na ziemię jak zapowiadał Józef. Nie wiemy dokładnie jakie okoliczności temu towarzyszyły, czy były to jakieś zamiany klimatyczne, brak opadów, a może wybuch jakiegoś wulkanu. Cokolwiek to było, spowodowało że w rejonie Morza Śródziemnego, a być może i dalej przez 7 kolejnych lat nie można było uprawiać ziarna. Dotkliwość głodu była na tyle duża, że Jakub postanowił swoich synów wysłać do Egiptu po zborze w obawie przed śmiercią, bo słyszał, że Egipt ma go pod dostatkiem. 

Ale jak widzimy synowie Jakuba nie byli chętni tam iść i oglądali się jeden na drugiego w. 1. Ich ojciec nie wiedział o co chodzi, ale im przypomniało się, że ponad 20 lat wcześniej sprzedali swego brata karawanie Ismaelitów, którzy zmierzali właśnie do Egiptu. Być może na nowo usłyszeli krzyk Józefa, który ich błagał z płaczem, by oszczędzili go. Pójście do Egiptu musiało ożywić ich wspomnienia i bali się zmierzyć ze swoim grzechem.

Ale Bóg postawił ich w sytuacji od której nie mogli uciec, musieli zostać skonfrontowani ze stanem swoich serc.

Bóg prowadzi do pokuty często przez doświadczenia

Niestety, często chcemy ukryć nasze grzechy jak bracia Józefa. Wolimy, by pozostały w ciemności i zostały potraktowane milczeniem. Nie chcemy o nich rozmawiać i wracać do tego, co powoduje problemy w naszym życiu. Chcemy żeby sprawy zostały przykryte pod tzw. dywanem. Ostatnio rozmawiałem ze znajomą, która zwierzyła się mi, że jej syn dużo pije alkoholu i prawdopodobnie jest alkoholikiem. Ale za każdym razem, gdy próbuje z nim o tym porozmawiać, to on ucieka od tego i ucina temat.

Ciężko nam przyznać się do naszych win, a jeszcze ciężej porzucić naszego grzechy i odwrócić się od nich. Ale bez szczerej pokuty, wyciągnięcia grzechu na światło i upamiętania nie ma nawrócenia oraz przemiany naszych serc. Więc Bóg konsekwentnie prowadzi braci Józefa do miejsca konfrontacji. Wprawdzie konfrontacja z grzechem jest bolesna, jednak niezbędna do oczyszczenia i przebaczenia. Być może w naszym życiu są jakieś ukryte grzechy, które trzymamy w ciemności, ale jak długo są ukrywane i niewyznane, tak długo mają nad nami moc i niszczą naszą społeczność z Bogiem.

Bracia Józefa w jakiś sposób przeczuwają, że sprawy przybierają zły obrót, ale nie mogą od tego uciec.

Zmuszeni przez Jakuba udają się do Egiptu po zakup zboża, ale bez Beniamina – najmłodszego syna Izraela na którego Jakub po stracie Józefa przelał swoje uczucia.

Tam spotykają Józefa, który jest teraz wielkim panem Egiptu i kontroluje sprzedaż zboża. Gdy widzą go, to kłaniają się mu do ziemi. W ten sposób spełnia się sen Józefa, który miał przed laty od Boga, że widział jak snopy jego braci na polu kłaniają się jego snopowi rozdz. 37,7 a później podczas drugiej wizyty wypełni się drugi sen, gdy 11 gwiazd oddaje mu pokłon Rodz. 37,9.

Józef rozpoznaje braci, ale oni go nie rozpoznają. Po 22 latach od sprzedaży go ma około 39 lat, zmężniał, wydoroślał, ubierał się jak Egipcjanin, a do tego rozmawiał z nimi przez tłumacza. A oni nawet nie byli w stanie wziąć pod uwagę, ze ich sprzedany brat jako niewolnik 22 lata wcześniej mógłby zostać wielkim zarządcą Egiptu. Józef natomiast zaczyna rozumieć sny które mu się śniły za młodu oraz drogę przez jaką Bóg go prowadził w. 9. Rozumie o wiele głębiej, że cała sprawa wyszła od Boga, by uratować jego rodzinę w nadchodzącym głodzie. Prawdopodobnie zdaje sobie również sprawę z tego, że Bóg doprowadził do tej sytuacji, by Jego bracia mogli poznać Pana i zbliżyć się do Niego. 

Żeby uzyskać od nich informacje jakie chciał musi pozostać anonimowy. Sprytnie oskarża ich o to, że są szpiegami. W ten sposób muszą wytłumaczyć się i opowiedzieć o swoim domu dając Józefowi wiadomości o ojcu i pozostałym bracie jakie potrzebował.

Oskarżenie, że są szpiegami może im przypominać jak o to samo oskarżali kiedyś Józefa, gdy donosił swojemu ojcu o tym, co oni robili. W ten sposób ich sumienie jest coraz bardziej dotykane przez Boga.

Następnie Józef wtrąca ich do więzienia na trzy dni dając im i sobie czas do zastanowienia, co robić dalej. Z początku postanawia, że jeden z nich uda się do ojca, by przyprowadzić pozostałego brata, ale później zmienia decyzje i postanawia tylko jednego – Symeona pozostawić w więzieniu, a pozostałych braci odesłać do domu, by przyprowadzili brata. Wydaje się, że po zastanowieniu Józef doszedł do wniosku, że jego stary ojciec mógłby nie znieść takiej traumy, gdyby niemal wszyscy zostali aresztowani.

Sytuacja w jakiej Bóg postawił braci Józefa i jak Józef ich potraktował pokazuje nam jak Bóg budzi sumienie grzeszników. Możemy grzeszyć przez całe lata i czynić najohydniejsze rzeczy i  zupełnie nie widzieć swojej winy, aż do czasu, gdy Bóg zburzy nasze bezpieczeństwo oraz komfort życia. Teraz jak bracia trafili do więzienia i Pan odpłacił im podobnym losem jaki zgotowali kiedyś swemu bratu, to zaczęli myśleć o tym jakie to było złe, co mu uczynili i mówili w 21 i 22 wierszu:

Zaiste, zgrzeszyliśmy przeciwko bratu naszemu, bo widząc utrapienie duszy jego, gdy nas błagał, nie usłuchaliśmy go, dlatego przyszło na nas to utrapienie.

22  Wtedy odezwał się Ruben, mówiąc: Czy nie mówiłem do was tymi słowy: Nie grzeszcie przeciwko chłopcu? Lecz nie usłuchaliście; otóż teraz żąda się obrachunku za jego krew.

Biblia mówi, że Bóg przez doświadczenia skłania nas do pokuty. Rzadko ludzie szukają Boga w swoim dobrobycie. Raczej wtedy, kiedy im się dobrze dzieje mają tendencje zapominać o Bogu i swoim grzechu. Ale gdy przeżywamy cierpienie i nasza pycha jest łamana, to nasze serca zaczynają kruszeć i bardziej jesteśmy skłonni szukać ratunku u Pana. Tak naprawdę niewiele znam świadectw, jeśli znam jakiekolwiek, że ktoś nawrócił się, bo było mu tak dobrze. W znacznej większości z nich ludzie nawracają się szukając ratunku u Boga.

Przypomnijmy sobie historie z Ew Łukasza z 15 rozdz. o synu marnotrawnym, kiedy on postanawia pójść do ojca, który przedstawia tam Boga? Czy wtedy, kiedy mu się dobrze dzieje? Nie, wtedy kiedy wpada w poważne kłopoty, kiedy brakuje mu pieniędzy na życie, kiedy traci przyjaciół, kiedy nie ma co zjeść, kiedy ląduje na samym dnie drabiny społecznej. Nie bez przyczyny do Pana Jezusa przychodzili po zbawienie głównie ludzie ciężko doświadczeni przez życie, schorowani, biedni, odrzuceni celnicy, napiętnowane cudzołożnice oraz wielu innych cierpiących. Pan Jezus powiedział, że nie zdrowi potrzebują lekarza, ale ci, którzy się źle mają Marka 2,17. Jak długo człowiek uważa, że jest ok i nie potrzebuje Boga, tak długo do Zbawiciela nie przychodzi.

Więc cierpienie braci Józefa było niezbędne by mogli dostrzec swój grzech, poczuli wyrzuty sumienia, zaczęli o tym rozmawiać, wyciągnąć winę na światło, żałować i w końcu je wyznać. 

Bóg prowadzi do pokuty stosując zasadę siewu i żniwa

Weźmy pod uwagę również to, że Bóg prowadząc człowieka do pokuty często pozwala mu zbierać to, co zasiał.

Braci Józefa spotkał podobny los jaki oni zgotowali kiedyś swojemu młodszemu bratu. Dlatego trafiając do więzienia tak bardzo im się przypomina sytuacja sprzed ponad 20 lat.

Biblia mówi, że istnieje duchowa zasada siewu i żniwa, to co zasiałeś, to  zbierzesz.

Czytamy o niej w liście do Galacjan

Galacjan 6:7  Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać: albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie.

Często Bóg chcąc doprowadzić nas do refleksji i pokuty pozwala nam doświadczać takiego samego losu lub podobnego traktowania jak my kogoś potraktowaliśmy albo w stosunku do kogoś się zachowaliśmy.  Jeśli np. oszukaliśmy i wykorzystaliśmy jakiś ludzi, to możemy zostać podobnie potraktowani, co np. widzimy w życiu biblijnego Jakuba, że po tym gdy oszukał swego brata, również został oszukany przez swego wujka Labana, a później oszukiwali go jego synowie. Powiedzmy, że ktoś narzeka i krytykuje ludzi w kościele, a później doświadcza podobnej krytyki w miejscu swojej pracy lub w domu.

Biblijny Dawid cudzołożył i zmordował Uriasza, a później Bóg dopuścił, że w domu Dawida doszło do gwałtu i chciał go zamordować jego syn, oraz przejął jego dom.

Jeśli źle traktujemy nasze dzieci lub inne osoby nie okazując im miłości,  później często okazuje się, że jesteśmy potraktowani podobnie. Słyszałem kiedyś świadectwo jednego brata, który przed nawróceniem był strasznym rasistą, a gdy się nawrócił, to trafił do Zboru Anglii, gdzie był jedynym białym.

Pan Jezus powiedział dawajcie, a będzie wam dane, przebaczajcie, a będzie przebaczone, jakim sądem sądzicie takim i was osądzą, kto mieczem wojuje od miecza ginie. Łuk 6,36-38.

Po śmierci Jozuego, gdy Izrael nadal zajmował się podbojem ziemi obiecanej, to jeden z pokonanych królów zwrócił uwagę na tą zasadę mówiąc:

Sędziów 1:7  Wtedy rzekł Adonibezek: Siedemdziesięciu królów z obciętymi kciukami u rąk i nóg zbierało okruszyny pod moim stołem; jak ja uczyniłem, tak odpłacił mi Bóg. Następnie przyprowadzili go do Jeruzalemu i tam umarł.

Ludzie w świecie również zauważyli tą zależność i nazywają to karmą, używając pojęcia z hinduizmu i buddyzmu – czyli, że ty pracujesz na własne szczęście i to, co czynisz wróci do ciebie. Ale Biblia mówi, że jest to celowe Boże działanie. Bóg postępuje w ten sposób z ludźmi, by skłonić ich do pokuty i zachęcić do czynienia tego, co dobre. Niestety znaczna większość ludzi nie wyciąga z tego wniosków i pozostają ślepi wciąż czyniąc źle ściągając na siebie Boży gniew. Gdy popełniamy grzech rzadko myślimy o jego konsekwencjach. Może nam się wydawać, że było minęło i już nie wróci. Jednak Bóg czuwa nad tym, by grzech nigdy nie pozostał bez kary jak powiedział Mojżesz w Ks. Wyjścia

Wyjścia 34:7  Zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę, występek i grzech, nie pozostawiający w żadnym razie bez kary, lecz nawiedzający winę ojców na synach i na wnukach do trzeciego i czwartego pokolenia!

Oczywiście dla wierzących w Jezusa, karę tą zapłacił Chrystus na Krzyżu. Ale i dla nas doczesne konsekwencje grzechu, gdy na niego się decydujemy mogą być i są dotkliwe, bo Bóg dyscyplinuje nas byśmy wraz ze światem nie zostali potępieni.

To wiec choć surowo Bóg postąpił z braćmi Józefa i obudził ich sumienia przez cierpienie, to jednak w tym celu  by zastanowili się nad swoim życiem oraz postepowaniem i w ten sposób doszło do ich upamiętania oraz pojednania w tej rodzinie.

Zobaczmy jakie wyzwania stoją przed nimi. Dotychczas niespecjalnie troszczyli się o siebie. Raczej sobie zazdrościli kłócąc się. Obecnie są zmuszeni pomyśleć o Symeonie, który musi pozostać w niewoli, aż przyjdą z Beniaminem, który jest oczkiem w głowie Jakuba po stracie Józefa. Będzie to wymagało specjalnej troski nad Beniaminem i przekonanie ojca, że może im zaufać, co po stracie Józefa wydaje się bardzo ciężkie.   

Bóg prowadzi do pokuty przez okazanie łaski grzesznikom

Pomimo trudnych doświadczeń i prób jakim zostali poddani Pan okazuje im łaskę dając znak, że w tym procesie przemiany będzie z nimi.

Pierwszy taki znak otrzymują od Józefa wierszu 18, gdy Józef po trzech dniach oznajmia im, co zamierza uczynić, a przy tym mówi, że on się boi Boga.

Czyli daje im taką zachętę, pocieszenie, że jeśli wykonają to, co on im mówi, to nie powinni się obawiać bo on sam jest bogobojnym człowiekiem i z pewnością ich nie skrzywdzi. Zachęca ich w ten sposób do zaufania jego słowom i łagodzi wcześniejszą surowość w stosunku do nich. Również to, że Józef odwrócił się i rozpłakał, gdy słyszał jak rozmawiali o tym, że źle uczynili sprzedając go do Egiptu w.24 świadczy, że nie chciał zrobić im krzywdy, ale skruszyć ich serca. W ten sposób Józef okazał serce Boga, gdy Bóg doświadcza grzesznika z powodu Jego grzechów, to nie dlatego, że chce Jego zatracenia, ale pragnie okazać łaskę i prowadzi do nawrócenia.

W Ks. Ezechiela czytamy:

Ezechiela 18:23  Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył?

Kolejny element łaski jaki widzimy przez który Bóg ich podnosi i zachęca, to włożenie pieniędzy za zboże do ich worków. Gdy w drodze rozwiązują jeden z worków, to znajdują w nim pieniądze. Są przerażeni tym faktem w. 28. I mówią, co też nam Bóg uczynił. W domu zaś każdy z nich znajduje pieniądze za swe zborze. Przestraszyli się, że mogą zostać oskarżeni o kradzież, nie rozumieli łaski i bali się sądu Bożego. A Józef po prostu okazał im dobroć, gdy przyszli kolejnym razem po zboże od razu powiedzieli o pieniądzach Rodz. 43,18-23. Osoby, które nie doszły jeszcze do pokuty przed Bogiem nie rozumieją łaski i boją się sądu Bożego. Chcą zapłacić za swoje winy własnymi uczynkami  jak bracia Józefa chcieli koniecznie zapłacić za zboże. Łaska budzi w ludziach lęk, bo jej nie rozumieją i nie znają oraz mogą myśleć, że nawet gdy została okazana, to wciąż jest dług do zapłacenia.  

W chwili dyscypliny i karcenia przez Boga może nam się wydawać, że Bóg chce naszej zagłady, ale motywacją Boga jest doprowadzenie nas do pokuty i okazanie łaski przez wiarę w Jezusa. Więc, gdy doświadczamy ciężkiej Bożej ręki pamiętamy, że Bóg chce uratować nas od grzechu. Kiedy poddamy się Mu i zbliżymy się do Niego w pokucie odkryjemy Jego wielkie współczucie i łaskę w Chrystusie. Wierze, że taka była też motywacja Józefa. Nie szukał zemsty, ale chciał skruchy, by okazać im przebaczenie. Weźmy pod uwagę to, że dał im się poznać dopiero wtedy, kiedy był pewny, że naprawdę żałują za swoje grzechy, kiedy Juda - pomysłodawca sprzedania Józefa ręczył własnym życiem za Beniamina Rodz. 44,18-45,1. Również Bóg daje się poznać grzesznikom i objawia im swoją dobroć, kiedy naprawdę pokutują.

Więc w Bożej dyscyplinie pamiętajmy, że Bóg jest łaskawy i nie odpłaca nam tym, na co zasługujemy. Jak mówi list do Rzymian 2,4 że dobroć Boża do upamiętania nas prowadzi. 

Ostatecznie widzimy, że bracia Józefa nawracają się, a ich charakter ulega przemianie. Podczas drugiej podróży do Egiptu, kiedy Józef podkłada swój kubek do worka Beniamina i Beniamin musi zostać niewolnikiem, a pozostali bracia mogą iść do domu Rodz. 44,17, to wszyscy są gotowi zostać niewolnikami Józefa. Kiedyś nie troszczyli się ani o życie Józefa, ani o życie swego ojca i myśleli głównie o sobie. Teraz są gotowi własne życie położyć za swego brata, co dowodzi, że Bóg doprowadził ich do pokuty i nowego narodzenia.

13.05.2022

Jak radzić sobie z sukcesem Rodz. 41, 1 -57

 


Niewielu może doświadczyć szybkiego wejścia z samego dołu na szczyt. Przynajmniej ja nigdy tego nie doświadczyłem i w ogóle rzadko to się zdarza w naszym otoczeniu, że ktoś miał niewiele, a w następnym dniu dysponuje milionami, albo był na bardzo niskim stanowisku i niemal natychmiast wspiął się na samą górę. Czasami słyszymy o takich osobach z mediów, że ktoś w jednej chwili wygrał dużą sumę pieniędzy na loterii lub czyjaś firma odniosła spektakularny sukces, albo ktoś otrzymał super pracę, super stanowisko i powiedzmy został prezesem banku. Jeszcze ktoś inny odniósł wielki sukces zawodowy lub artystyczny, co dało mu ogromny awans społeczny.

I pewnie wielu, by chciało, może niektórzy marzą, by osiągnąć taki sukces, ale nie wielu zastanawia się jak sobie radzić z takim powodzeniem, by to przyniosło chwałę Bogu. Wiemy przecież o tym, że wielu osobom, które w spektakularny sposób weszły na szczyt sława zaszkodziła. Niektórzy stali się bardzo pyszni i zamknięci na drugiego człowieka inni natomiast popadli w nałogi, niekiedy wierzący biblijni królowie, których Bóg darzył powodzeniem odeszli od Pana jak Uzjasz z 2 Ks. Kronik.

Człowiekiem, który odniósł spektakularny sukces jest Józef. Niemalże w jednej chwili z samego dołu dostał się na sam szczyt z więźnia stał się drugim po faraonie w Egipcie.

Być może niektórzy z nas myślą, że nigdy nie staniemy się takim Józefem, ale tak naprawdę nie wiemy tego. Nie wiemy, co Bóg szykuje nam w przyszłości. W życiu z Bogiem to jedna z niesamowitych rzeczy, że nasza przyszłość nie zależy od okoliczności, ale od Wszechmogącego Stwórcy, który rządzi każdą sprawą pod niebem i wszystko układa według swojej woli.  

 Józef też tego nie wiedział, aż do dnia, gdy został wzięty z więźnia i stał się premierem Egiptu. Ale mógł poradzić sobie z sukcesem, bo wcześniej został do tego przygotowany przez Boga i czcił Boga. Nie czcił sukcesu i powodzenia, ale Jego życie było nastawione na oddanie chwały Bogu.

Więc Józefa sukces nie zepsuł, bo najważniejszy w jego życiu był Bóg, a nie powodzenie. Niestety w wżyciu wielu ludzi na pierwszym miejscu jest powodzenie, wejście na szczyt, a jak udaje im się to osiągnąć, to zamiast oddać chwałę Bogu, sobie przypisują zasługi.

Teraz zobaczmy na podstawie naszego fragmentu jak Józef radził siebie z sukcesem. Po dwóch latach od tego jak Józef dobrze objaśnił sny piekarza i podczaszego królewskiego sen miał faraon. Najpierw widział we śnie 7 krów tłustych, a później 7 krów chudych, które zjadły te tłuste. Następnie widział 7 kłosów pięknych i dorodnych, a później 7 suchych i pustych, które zjadły te dorodne. Nikt tych snów nie mógł wyjaśnić, wtedy podczaszemu się przypomniało, że dwa lata wcześniej spotkał w więzieniu człowieka – Józefa, który umiał objaśniać sny i powiedział o tym faraonowi. Faraon sprowadził Józefa na dwór, opowiedział mu swoje sny, a Józef dał mu wyjaśnienie, a także radę, by wyznaczył właściwe osoby i w czasie obfitości niech zbierają zboże na nadchodzący głód i to uchroni kraj przed ruiną.

Objaśnienie i rady podobały się faraonowi oraz całemu dworowi. W związku z tym faraon uznał, że skoro Józef mógł objaśnić sny i dać radę jak zabezpieczyć się przed nadchodzącym głodem, to nikt nie będzie bardziej odpowiedni od niego, by przygotować kraj na czas klęski.

Józef otrzymał wysokie stanowisko, został namiestnikiem ziemi egipskiej i zarządcą całego domu faraona. 

W całym tym wydarzeniu widzimy wspaniałe działanie opatrzności Bożej i wszystko z góry zostało zaplanowane przez Pana. Gdyby Józef opuścił więzienie dwa lata wcześniej jak chciał to sobie załatwić, to nie zostałby tym, kim się stał, bo wtedy faraon nie potrzebował jego usług. Teraz musiał zauważyć i docenić, że Bóg wszystko dobrze planuje.

To co sprawiło, że Józefowi sukces nie powywracał w głowie, to przekonanie, że jego osiągnięcia nie są wynikiem jego zdolności intelektualnych, osobistej mądrości, umiejętności komunikacji i rozmowy z ludźmi, sprytu, czy szczęścia, ale są efektem działania Pana Boga. Józef głęboko wierzył, że to Pan posadził go na tym stanowisku. Szczególnie widzimy to  w 16 wierszu, kiedy faraon mówi, że słyszał o Józefie, że umie wyjaśnić różne sny i zagadki, wtedy Józef powiedział, że nie w jego mocy są te umiejętności, ale Bóg daje odpowiedź i udziela mądrości, by odkryć tajemnice.

Wszystkie sytuacje, które dotychczas miały miejsce pozwoliły Józefowi zobaczyć i utwierdzić się w przekonaniu, że wszystkimi okolicznościami Jego życia rządził Bóg.

Pytanie, czy my to widzimy? Czy widzimy że okoliczności naszego życia i nasze powodzenie jest w ręku Boga, a nie naszym?

Z pewnością Józef nie znał jeszcze końca tej historii i nie wiedział, że za około 7 lat jego bracia będą zmuszeni przyjść do Egiptu po żywność, a później cała jego rodzina przeniesie się w te rejony. Dopiero wtedy będzie mógł poznać głębie Bożego planu w pełni, ale do tego czasu musi ufać Bogu przez wiarę, że Pan wszystko dobrze czyni.

Świadomość, że Bóg umieścił go na tym miejscu pozwalała mu zachować pokorę i nie ulec pysze swego serca. Te wszystkie wcześniejsze doświadczenia były niezbędne, by Józef mógł teraz podołać odpowiedzialności jaką Pan Bóg mu powierzył.

Gdyby jakimś sposobem wcześniej dostał się na takie stanowisko nie mając przemienionego charakteru możemy być niemal pewni, że taka władza zepsułaby go jak psuje wielu innych.

Pomyślmy o tym chwilę jak bardzo solidnego, uczciwego i zaufanego zarządcy potrzebował faraon, by przez 7 lat przygotował Egipt na nadchodzący głód, a później uczciwie i rozważnie rozdzielał żywność. Sądzę, że nikt, kto nie ufałby Bogu, kto niemiałby pokory, kto nie wiedziałby że od Boga zależy jego powodzenie i nie bał się Pana nie podołałby takiej odpowiedzialności.

Gdy wiemy, że nasze powodzenie zależy od Pana, a nie naszych zdolności i umiejętności jesteśmy pokornymi. Niestety, gdy ulegamy złudnemu przekonaniu, że to my swoimi siłami coś osiągnęliśmy i wypracowaliśmy sobie jakąś pozycje w świecie, to wzrasta pycha naszych serc, a ich zatwardzenie postępuje. Po prostu zaczynamy się chlubić czymś, co nie jest naszą zasługą i odbieramy chwałę Bogu. Przekonanie, że sukces jest efektem naszych osiągnieć pozbawia nas również wdzięczności w stosunku do Pana, bo jeśli ja na coś zapracowałem i coś sam osiągnąłem, to tylko sobie mogę być wdzięczny. Zresztą wiele poradników o rozwoju osobistym jakie wpadały mi w ręce mówiły, że za powodzenie przede wszystkim należy podziękować sobie.

Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wiele rzeczy musi ułożyć się w jedną całość, które nie są od nas w żaden sposób zależne, by osiągnąć upragniony awans. Weźmy pod uwagę choćby kwestie zdrowia w życiu Józefa lub stosunku faraona do niego.

Przecież Józef przez wiele lat zanim stanął przed faraonem przebywał więzieniu. Z pewnością nie doświadczał tam wygody i nie spożywał zdrowych i pełnowartościowych potraw i mógł zachorować na wiele chorób. A nawet gdyby to wszystko miał, to też nie ma gwarancji, że będzie zdrowy. Ale Pan zachował go i doprowadził przed oblicze faraona. Tu również mogło potoczyć się różnie. Z tego jak faraon traktował swoje sługi przywodząc na pamięć podczaszego i piekarza możemy wnioskować, że był dosyć porywczy i kapryśny jak większość władców z tamtego okresu i dzisiejszych również. Wyobrażam sobie, że gdybym ja stanął przed faraonem, to robiłbym wszystko, by go czymś nie zdenerwować, jakimś moim gestem lub nierozważnym słowem. Ale i tu nie ma gwarancji jak zareaguje, nie było to w możliwościach decyzyjnych Józefa, ale zależało od Pana. Równie dobrze mógł powiedzieć na interpretacje snów Józefa, że kłamie. A jednak faraon uznał i cały jego dwór, że Józef, więzień oskarżony o zdradę wobec swojego pana jest godny zaufania. Czy widzimy tutaj tą nadzwyczajną Bożą opatrzność, przez którą Bóg sprawuje wszystkie sprawy według zamysłu swojej woli?

Podobnie jak w życiu Józefa jest w wielu innych przypadkach, gdy ludzie odnoszą sukces. Weźmy pod uwagę choćby takiego sportowca, który przygotowuje się do olimpiady. Może trenować bardzo ciężko i poświęcać wiele uwagi treningowi oraz odpowiedniej diecie, ale tak naprawdę, nie ma żadnej gwarancji, że uda się mu wystartować w zawodach, bo ostatecznie nie zależy to od niego. Przed samymi zawodami może ulec kontuzji, a gdy już pojedzie na zawody, to przecież może przegrać. Więc czymś głupim jest myśleć, że jesteśmy twórcami własnych sukcesów i przez to odbierać chwałę Bogu. Józef tak nie myślał. On był głęboko przekonany, że od Boga wszystko zależy i w jego ręku jest każda sprawa pod niebem. W związku z tym wiedział, że nie może sobie przypisywać powodzenia jakie ma, ale dziękczynienie należy się Bogu.

Biblia mówi o naszych sukcesach w ten sposób:

1 Samuela 2:6  Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, Strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza,

7  Pan zuboża, ale i wzbogaca, Poniża, ale i wywyższa.

8  Wywodzi z prochu biedaka, Podnosi ze śmietniska ubogiego, Aby go posadzić z dostojnikami, Przyznać mu krzesło zaszczytne, Albowiem do Pana należą słupy ziemi, On na nich położył ląd stały.

Psalm 75:7  Bo nie ze wschodu ani z zachodu, Ani z pustyni, ani z gór przychodzi sąd,

8  Lecz Bóg jest sędzią, Tego poniża, tamtego wywyższa.

Zobaczmy, że Słowo Boże nie pozostawia nam wątpliwości, kto ostatecznie jest autorem naszych sukcesów. Pan daje życie, ale daj również i śmierć, sprawa że ktoś słabnie, a inny zdrowieje i rośnie w siłę. W jego również ręku jest rozwój naszych pomysłów, firm, przedsięwzięć i wszelkich działań. Bóg zubaża, ale i wzbogaca, poniża, ale i wywyższa w. 7.

To On przyznaje ludziom zaszczytne stanowiska, a innych z nich strąca i odbiera im przywileje władzy.

Jeśli będziemy o tym pamiętać jak pamiętał Józef w naszych sukcesach, to zachowamy pokorę i skromność, gdy Bóg nas wywyższy. Józef pamiętał o suwerenności Bożej i jego panowaniu nad wszystkim, również nad faraonem. Choć faraon był potężnym człowiekiem mającym ogromną władzę, to Józef wiedział że i on musi się liczyć z Bogiem. Bóg zarządził 7 lat obfitości i  kolejne 7 lat głodu, nie można tego zmienić, ale można w Bożej mądrości się temu podporządkować. Tak na marginesie zobaczmy, że Bóg zarządził nie tylko dobro w postaci obfitości, ale zarządził również i zło w postaci głodu.

Apostoł Paweł pisząc list do Koryntian w kontekście wychwalania jednych nauczycieli przed drugimi pisze

1 Koryntian 4:7  Bo któż ciebie wyróżnia? Albo co masz, czego nie otrzymałbyś? A jeśli otrzymałeś, czemu się chlubisz, jakobyś nie otrzymał?

Czy wiemy, że to, co otrzymaliśmy jest od Boga jak Józef umiejętność wykładania snów i dar zarzadzania? A jeśli otrzymaliśmy, to za nasze sukcesy i powodzenia należy czcić Boga. 

Józef wyraźnie mówił, że jego powodzenie jest zasługą Boga

Kolejna rzecz, której uczy nas ten fragment jak radzić sobie sukcesem, to nie tylko wiedzieć, ale i mówić wyraźnie, że to, co osiągnęliśmy nie jest naszą zasługą, ale Boga. Zazwyczaj jak coś nam się udaje lub osiągamy spektakularny sukces, to jesteśmy chwaleni i podziwiani. Zaczynają nas otaczać ludzie, którzy również pragną powodzenia i oczekują, że powiemy im jak to zrobiliśmy i jak oni mogą osiągnąć pomyślność. Wtedy jest takie niebezpieczeństwo, że poczujemy się bardzo ważni, bo zostaliśmy uznani za ekspertów w jakiejś dziedzinie. Nawet jeśli nimi jesteśmy, to musimy pamiętać o pierwszej zasadzie o której już sobie powiedzieliśmy, że to nie są nasze osiągnięcia.

Duga natomiast jest taka, że trzeba o tym mówić, iż nasze osiągnięcia są zasługą Boga. Józef mówił o tym wyraźnie, nie wstydził się, nie ukrywał tego, nie trzymał tej prawdy głęboko schowanej na dnie swego serca, ale mówił. W 16 wierszu powiedział, że umiejętności jakie posiada nie są jego zasługą, a 32 wierszu zdecydowanie powiedział, że sny faraona i następujące po nich wydarzenia są dziełem Boga. Również wcześniej będąc w więzieniu mówił, że Bóg ma moc wykładania snów, a nie on Rodz 40,8.  

Józef mówił o tym na tyle wyraźnie i odważnie, że faraon oraz jego dwór dostrzegli w Józefie osobę, która ma Ducha Bożego w. 38. Dostrzegli, że Józef jest prowadzony przez Boga.

Powiedzenie przed faraonem, że to Bóg rządzi, a nie on wymagało od Józefa wielkiej odwagi, ale on nie wzbraniał się przed tym i czcił na pierwszym miejscu Pana.

Istnieje takie niebezpieczeństwo, że w kulturze jakiej się obracamy, szczególnie gdy osiągamy sukces ludzie nie będą dostrzegać, ze nasze powiedzenie jest zasługą Boga. Wiec nie wystarczy tylko to wiedzieć, ale trzeba jeszcze o tym głosić. Ostatnio zabrałem autostopowicza dosyć wieczorową porą, już się ściemniało. W samochodzie dziękował mi, że się zatrzymałem, szczególnie że robi się ciemno i mógłbym mieć obawy o swoje bezpieczeństwo. Ja wtedy powiedziałem, proszę Pana. Jestem człowiekiem, który wierzy w Jezusa Chrystusa, w Jego prowadzenie i opatrzność, w to, że moje bezpieczeństwo nie zależy od dobrych okoliczności, ani nawet od tego kogo zabiorę do samochodu, ale zależy do Boga, więc dlatego Pana zabrałem. Czyli nie mi należą się podziękowania, ale Bogu.

Jest wiele takich sytuacji, kiedy nasze sukcesy, dobre czyny, powodzenie wymaga wobec ludzi wyjaśnienia jak to uczynił Józef. 

Niektórzy dobrze wiedzą, że ich osiągnięcia pochodzą od Pana, ale z jakiegoś powodu nie mówią o tym. Być może chcemy pozostawić coś dla siebie, by móc się z czegoś chlubić lub boimy się narazić na śmieszność, bo ludzie uważają, że to jest głupie przypisywać nasze sukcesy Bogu. Niezależnie od tego jakie mamy powody do milczenia należy to zmienić.

Podobnie czynił prorok Daniel, gdy stanął przed królem Nebukadnesarem w 2 rozdz. Ks. Daniela, a król zapytał się, czy rzeczywiście może wyłożyć jego sen, to Daniel odpowiedział, że nie on, ale Bóg na niebie, który objawia tajemnice daje wyjaśnienie tego snu.

Więc mówmy odważnie i wyraźnie, gdy mamy okazje, że to Bóg stoi za naszymi powodzeniami, talentami, darami, umiejętnościami, mądrością in osiągnięciami naszych dzieci oraz wszystkim czym dysponujemy. 

Józef pamiętał o Bogu w swojej rodzinie

Kolejna rzecz, która pomogła Józefowi zachować pokorę i poradzić sobie z sukcesem, to pamięć o Bogu w swojej rodzinie.

Po tym, gdy faraon wywyższył Józefa i dał wielkie przywileje Józef objeżdżał ziemię egipską i przygotowywał ją na czas głodu. W tym czasie otrzymał również żonę od faraona, która pochodziła z ważnej egipskiej kapłańskiej rodziny. I chociaż żona Józefa była poganką, to Józef nie pozwolił,  by jej pogańskie tradycje i przekonania decydowały o kierunku rozwoju rodziny, ale uczył swoją rodzinę czcić Pana. Widzimy to po tym, gdy rodzą się Józefowi dzieci i nadaje im imiona. Pierwszemu dał imię Manasses – co oznacza dający zapomnienie, bo Bóg pozwolił mu zapomnieć o wcześniejszej jego udręce w. 51. Więc  dając imię swemu pierworodnemu synowi ciągle pamięta, kto daje mu pocieszenie. Drugiemu synowi daje na imię Efraim - co oznacza podwójna urodzajność, bo Bóg rozmnożył go w ziemi niedoli w. 52. W pogańskiej kulturze Józefowi łatwo było się wtopić w egipski styl życia i zapomnieć o Bożych obietnicach oraz domu swego ojca. Ale nie uczynił tak, wychowywał swoje dzieci i prowadził swoja rodzinę ku czci Jahwe swego Boga, a to pozwoliło mu ciągle pamiętać o Panu.

Umacniał swoje codzienne życie w Bogu i dbał o społeczność z Nim. Dużo łatwiej wziąć udział w jednorazowym wydarzeniu ewangelizacyjnym, czy przyjść w niedziele do kościoła albo jechać na wyjazd integracyjny niż codziennie dbać o to,  by życie naszej rodziny było skupione na Bożych sprawach. Ale Józef nie zapominał o Panu w codziennych wyzwaniach życia i nie pozwolił swojej żonie nawrócić się na pogaństwo, choć była córka kapłana. To raczej On prowadził ją do Pana i miał na nią wpływ.

Nadto należy zwrócić uwagę, że w życiu Józefa widzimy niezwykłe podobieństwa wskazujące na Pana Jezusa. Jego ratunek z więzienia jest jak zmartwychwstanie i wywyższenie naszego Pana Jezusa, który obecnie wstąpił na tron i sprawuje władzę nad całym światem. Przez głód i interpretację snów Józef stał się zbawcą dla całego Egiptu i swojej rodziny, Pan Jezus natomiast stał się zbawcą dla całego świata i każdego człowieka jeśli ludzie w tą uwierzą. Tylko Józef był w stanie odkryć tajemnice, co oznaczają sny, nikt poza nim nie  był w stanie pomóc.  Tylko Pan Jezus może nas zbawić z naszych grzechów, On jest jedynym Zbawicielem dla każdego człowieka Dzieje 4,12.

Zobaczmy, że Manasses i Efraim byli po części Egipcjanami przez swoją matkę, a później stali się filarami przyszłego narodu Izraelskiego. W ten sposób Bóg daje wyraźnie znać, że Jego łaska zbawienia nie jest tylko dla Izraela, ale wszystkich narodów. Przyszły Izrael na który składa się Manasses i Efraim ma być narodem misyjnym, Bóg chce dotrzeć do wszystkich ludzi ze swoja łaską i przebaczeniem. Zbawienie jest również dla ciebie jeśli jeszcze ktoś nie poznał Chrystusa. Należy w Niego uwierzyć, a wtedy Bóg przebaczy człowiekowi grzechy i obdarzy życiem wiecznym. Tak naprawdę z sukcesem i pychą naszych serc, która za tym idzie możemy poradzić sobie tylko z Bogiem. Bez niego nie jesteśmy w stanie zachować pokory i oprzeć się odbierania Mu chwały. Gdy pamiętamy, że nasze powodzenie jest Jego dziełem i świadczymy o tym wyraźnie prowadząc ku Bogu nasze rodziny, On będzie nas zachowywał w pokorze i właściwej ocenie siebie samych. 

Prześladowania Kościoła Dzieje Ap. 8,1 – 8


 Szczepan w poprzednim rozdz. został zamordowany za odważne składanie świadectwa o Jezusie Chrystusie. Jednak w tych tragicznych wydarzeniach należy widzieć Bożą rękę. Bóg pozwolił na śmierć Szczepana, by przez jego cierpienie realizować dalej wspaniały wielki plan zbawienia. Pan zawsze używa cierpienia swoich sług, by realizować większe cele związane z naszym zbawieniem i Jego planem. Tertulian - jeden z wczesnych teologów działający w II połowie II wieku i pierwszej połowie III wieku napisał że „krew męczenników jest nasieniem kościoła”. Często tam, gdzie wybuchają prześladowania przez które diabeł chce powstrzymać rozwój kościoła, jest zupełnie odwrotnie.  Duch Św. ma moc, by zmienić negatywną sytuacje w pozytywną. Dlatego nie powinniśmy jako ludzie wierzący bać się problemów w naszym życiu, ale należy pamiętać, że Bóg w nich będzie działał jak mówi list ap. Pawła do Rzymian 8,29.

Rozdział 8 Dziejów Apostolskich jest nowym etapem dla kościoła, bo kościół zaczyna wychodzić poza granice Jerozolimy. Wcześniej w Dziejach Ap. 1,8 Kościół dostał przykazanie od Pana Jezusa, by głosić ewangelię w Jerozolimie, Judei w Samarii i na całym świecie. Jak widzimy w początkowych rozdz. Dziejów Ap. przez pewien czas, kościół w swojej pracy skupia się na Jerozolimie i nie wychodzi poza jej granice. Ale wraz momentem prześladowań jest zmuszony uciekać i ewangelia rozchodzi się dalej.

Widzimy, że prześladowania zaczynają się to od zabicia Szczepana. Dotychczas nękania miały charakter łagodniejszych represji. Teraz zaczęły się na dobre, a jednym z przywódców tych prześladowań jest Saul, późniejszy sługa Jezusa. W ten sposób wypełniły się również słowa Pana Jezusa powiedziane do apostołów w Ew. Jana 16,1-3

w. 1 Saul, późniejszy Paweł jest gorliwym wyznawca Judaizmu, młodym faryzeuszem chcącym być tak blisko Boga jak to tylko możliwe. W jego przekonaniu bliskość Boga, to oddanie dla tradycyjnego Judaizmu Dzieje Ap 22,3; 26,5.9; filip 3,4,6; Gal 1,14. Chrześcijaństwo natomiast postrzega jako zagrożenie dla narodowej religii. Wydaje się, że tym czym rożni się od innych swoich współwyznawców, to jest wyjątkowo szczery w  swej prześladowczej gorliwości.

Widzimy, że Saul zgadza się ze śmiercią Szczepana, a później wtrąca do więzienia i wydaje na śmierć innych chrześcijan. Jednak śmierć Szczepana była przygotowaniem dla Saula na przyszłe wydarzenia.

Co uczyniły prześladowania i jak to się ma do planu Bożego, by ewangelia rozeszła się po całej ziemi?         

Prześladowania rozproszyły chrześcijan. Spowodowały, że byli zmuszeni uciekać, a podczas ucieczki zwiastowali ewangelię. Wiemy, że Zbór w Jerozolimie mógł liczyć już kilkanaście może 20 tys. osób. Większość tych osób z powodu prześladowań uciekało w inne miejsca, a podczas ucieczki dzielili się poselstwem o Jezusie Chrystusie, co przyczyniło się do wypełnienia Bożych zamierzeń.

Zwróćmy uwagę, że kolejny raz Bóg w suwerenny sposób wypełnia swój plan, nie do końca planowany przez kościół, bo wydaje się, że kościół raczej nie był chętny ruszać się z Jerozolimy.

Trudno powiedzieć, kiedy kościół zacząłby wypełniać posługę misyjną w Samarii oraz w innych miejscach gdyby Pan Bóg nie pozwolił na prześladowania.

Czyli Bóg posłużył się, cierpieniem Szczepana i prześladowaniami kościoła, by ewangelia mogła dotrzeć do innych. Oczywiście Bóg nie był bezpośrednim inicjatorem prześladowań, tym był diabeł. Ale Bóg sprawił, że  zło zostało kolejny raz przekute w dobro, ku Jego wiecznej chwale. Powinniśmy wiedzieć, że nasze doświadczenia i cierpienia dla Ewangelii dopuszczone przez Boga nigdy nie są bezsensowne i bezcelowe, ale służą Bogu. Także należy pamiętać, że cierpienia jakie Bóg pozwala, by przyszły na kościół w ostateczności pomagają kościołowi, oczyszczają go i szlifują wiarę chrześcijan. Również cierpliwe znoszenie prześladowań dla Chrystusa związane jest z nagrodą, którą Pan wytrwałym swoim sługom. On odpłaci tym, którzy pokornie i z cierpliwością dla imienia Jezusa znoszą prześladowania Mat 5,12.

Apostołowie zostali w Jerozolimie, by opiekować się tymi, którzy nie mogli uciec. Czytamy w wierszu 2, że pobożni mężczyźni pochowali Szczepana i opłakiwali go wielce.

Widzimy więc, że jakaś część ludzi oddanych Chrystusowi pozostała na miejscu, by dalej świadczyć o Jezusie Chrystusie. Prawdopodobnie nie mogli już tego robić tak otwarcie jak wcześniej.

Weźmy pod uwagę, że ucieczka przed prześladowaniami nie jest grzechem. Zaparcie się Chrystusa jest grzechem, unikanie przyznania się do Jezusa może być grzechem, ale ucieczka przed cierpieniem jeśli grozi nam niebezpieczeństwo nie jest grzechem Mat 10,23; 2,13; Jana 7,1; Dzieje 14,5-6.

w. 3 Prześladowania były bardzo srogie. Saul wchodził do domów i wywlekał stamtąd chrześcijan, być może też pozbawiano ich majątku i życia. Greckie zwroty mówią o spustoszeniu i dopuszczaniu się sadystycznego okrucieństwa. Prawdopodobnie te obrazy i krzywdy jakie  Paweł wyrządził kościołowi do końca jego życia pozostały piętnem na jego duszy i żałował tych czynów bardzo. Czyniono to, za zgodą władzy w Jerozolimie, a właściwie na ich polecenie. Saul jest tutaj wykonawcą zadań zleconych przez jego przełożonych Dzieje 26,10-13.

Ale pomimo swojej gorliwości mylił się, nie szedł właściwą drogą i zmierzał prosto do piekła. Ludzie czasami mówią, że nie ma znaczenia w co się wierzy, ważne by wierzyć i być gorliwym. Ale choćby przykład Saula pokazuje, że pomimo szczerości i gorliwości był na fałszywej drodze, drodze na zatracenie. Choć w jakimś sensie droga jego była zbliżona do chrześcijaństwa, bo chrześcijaństwo wyrosło z Judaizmu, ale zbawienie jest w Jezusie, a w tego Saul nie wierzył, więc zbawiony nie był Dzieje 4,12; Efez 4,21. 

w. 4 Zobaczymy jak zachowywali się uczniowie, gdy rozproszyli się. Oni podczas ucieczki zwiastowali ewangelię gdziekolwiek się znajdowali. Jest to dla nas wskazówka, że gdziekolwiek Bóg nas postawi, czy to w wyniku naturalnych przemieszczeń za pracą w sprawach służbowych, rodzinnych, może z powodu prześladowań, wszędzie mamy służyć Bogu i zwiastować ewangelię o Jezusie Chrystusie. O tym, że człowiek jest grzesznikiem przed Bogiem i zmierza do piekła. Jednak Bóg posłał swego syna, którego wydał na śmierć za nasze grzechy byśmy wierząc w Niego mogli dostąpić przebaczenia Kolosan 2,13. 

Zwróćmy uwagę, że głoszenie zbawienia w Chrystusie dla pierwszych uczniów, to była część ich życia. Nie polegali na kampaniach ewangelizacyjnych, czy jednorazowych wydarzeniach, gdzie jest zwiastowana ewangelia. Ale ewangelią dzielili się wszędzie gdziekolwiek byli. Jeśli poszli do sąsiada coś pożyczyć, to zwiastowali mu ewangelię. Jeśli poszli do sklepu, na targ, to tam zwiastowali ewangelię. Jeśli poszli do urzędu, to czynili to samo. I tak w każdym innym miejscu. Jeśli chcemy, by ewangelia była znana, to musimy z nią wyjść do świata i odważnie ją ogłaszać nie obawiając się konsekwencji jakie to przyniesie.  Jednak w wielu zborach i w życiu wielu ludzi brakuje takiej otwartości do zwiastowania ewangelii, bo boimy się, że coś stracimy. Możemy się bać, że stracimy dobrą reputację w oczach innych, boimy się agresji, czy utraty jakiś realnych profitów. Jednak zwiastowanie ewangelii dla nas nie jest Bożą propozycją, ale Bożym rozkazem, to Boże przykazanie w nowym przymierzu Mat 28,18-20.

w. 5 Następnie widzimy Filipa, który dotarł do Samarii głosząc Samarytanom Jezusa Chrystusa. Wcześniej nie było to możliwe, ale teraz, gdy Jezus umarł i zmartwychwstał, Ewangelia ma być głoszona wszystkim narodom. Wszyscy ludzie w pewnym sensie jada na tym samym wózku, są grzesznikami i potrzebują zbawienia przez Jezusa. Kiedy uwierzą w Jezusa, to podziały między nimi zostają zakopane, bo Chrystus łączy ich w miłości wzajemnej. Tak było w przypadku Samarytan i Żydów. Te dwa narody nienawidziły się z powodu różnicy pochodzenia i innego spojrzenia na Boga. Samarytanie jednak akceptowali część tradycji Judaistycznej i z tego powodu uważali, że też znają Boga.

Ale Filip choć był Żydem nie miał oporów zwiastować Samarytanom Ewangelii. Dobrze zrozumiał nakaz Jezusa z Dziejów Ap. 1,8. To lekcja dla nas, że Bóg chce, by Ewangelia była głoszona wszystkim, nawet naszym wrogom, czy osobom za którymi możemy nie przepadać. Bóg chce, by Ewangelia dotarła np. do homoseksualistów, prostytutek, polityków, policjantów, urzędników, artystów, ateistów i w każde inne miejsce.      

Choć Filip dotarł do innych środowisk, to jednak przekaż Ewangelii jaki tam prezentował był taki sam jak w Jerozolimie. Oczywiście powinniśmy brać pod uwagę zmiany kulturowe i zmieniać sposób przekazywania poselstwa, ale nigdy jej treść. Jest jedna i ta sama Ewangelia dla wszystkich kultur i wszystkich ludzi – innej nie ma Gal 1,7.

Czy potrafisz podać jakiś przykład jak można dostosować przekaz ewangelii do jakiejś kultury? Gdy zwiastujemy w środowisku intelektualnym, może należy użyć lepszego języka, czy być lepiej ubranym. W środowisku niższych warstw społecznych, powiedzmy wśród bezdomnych należy przemawiać językiem prostszym, korzystać z innych narzędzi np. propozycji nakarmienia kogoś.

w. 6-7 Filip zwiastujący ewangelię jest jednym z 7 wybranych do służby przy stołach w 6 rozdz. Dziejów Ap. Jest również o nim powiedziane, że miał dar ewangelisty Dzieje 21,8. Na początku, gdy został wybrany nie czytamy o nim zbyt wiele, ale widzimy że On rozwija się i jest wierny Bogu. W wyniku posłuszeństwa Panu wzrasta i Bóg go błogosławi, tak że widzimy teraz jak w tym miejscu odważnie zwiastuje ewangelię i jest używany przez Boga. To jest dla nas wskazówka jak być używanym przez Boga. Należy być wiernym, a z czasem Bóg może otworzyć różne drzwi i możliwości. Czytam teraz książkę o Sundarze Singu, który głosił ewangelię w Indiach i w Tybecie. Ponosił wielkie ofiary i bardzo cierpiał. Na początku nikt go nie chciał słuchać i przepędzano go z miejsca na miejsce, ale był cały czas wierny mimo cierpień. Po kilkunastu latach Bóg otworzył dla niego drzwi, że ludzie zapraszali go i przychodzili tysiącami, by dowiedzieć się co ma do powiedzenia. Jeśli jesteś wiernym w małym dla Bożego Królestwa cokolwiek to jest jak filip, który był wierny w usługiwaniu przy stołach Bóg z czasem może obdarować cię bardziej w inne dary i zdolności 2 Tym 2,20-21. Jeśli jednak człowiek nie jest wierny w tym, co Bóg mu już powierza nie powinien oczekiwać, że otrzyma od Pana coś większego.

To był właściwy moment, że Filip tam się znalazł, bo ludzie byli przygotowani. Czytamy, że słuchali uważnie tego, co On zwiastował. W ten sposób możemy rozpoznać, czy ktoś jest zainteresowany Ewangelią, czy nie. Jeśli ludzie nie chcą słuchać Ewangelii, to nie są nią zainteresowani i nie nawrócą się. Jednak w tym przypadku ludzie byli głodni Słowa Bożego i gdy tak się dzieje masz przed sobą osoby lub osobę, którą Bóg przygotował.

Zobaczmy też, że cuda nie były celem. Celem był Chrystus i zbawienie w Chrystusie. Cuda jedynie służyły jako wabik lub potwierdzenie, że Filip rzeczywiście jest przedstawicielem Boga i mówi o prawdziwym życiu wiecznym.

Rolę takich cudów dzisiaj, która zaciekawi ludzi ewangelią mogą odgrywać różne narzędzia, karmienie ludzi, koncert, półkolonie, obozy i wiele innych, ale celem jest Chrystus i zbawienie w Nim.

Bóg też w życiu ludzi, którzy słuchają ewangelii będzie działał, by potwierdzić im, że słowa zwiastowane są słowami Boga. Jednak nigdy cudowne rzeczy, odpowiedzi na modlitwy, praca, zdrowie, czy cokolwiek  innego nie może być celem, tym jest zbawienie w Chrystusie. 

w. 8 Zabawienie i odpuszczenie grzechów zawsze przynosi wiele radości i pokoju do życia człowieka. Dzieje się to za sprawą Ducha Św. Człowiek zbawiony uświadamia sobie dzięki Duchowi Św. i mocy Słowa Bożego, że ma pokój z Bogiem i życie wieczne, to daje mu dużo radości, chce cieszyć się i uwielbiać Boga Dzieje Ap. 13,48. 52; 2,46; Dzieje 8,39; Rzymian 14,17.              

    

9.05.2022

Zarysy reformacji w Anglii oraz Francji i w kościele prawosławnym


 W XVI nastąpiła reformacja, która zmieniła świat na zawsze. Instytucjonalne nominalne chrześcijaństwo w postaci Kościoła Katolickiego zostało w dużej części rozbite w północno - zachodniej Europie i utraciło swoje wpływy. Rozłam ten był spowodowany wieloma czynnikami, politycznymi, potrzebami duchowymi ludzi, którzy czuli się zmęczeni niezrozumiałą liturgią i pustą forma nabożeństwa. Również zepsucie ówczesnego duchowieństwa było zauważalne niemalże na każdym kroku. Kościół także rościł sobie prawo do władzy nad państwami i decyzjami politycznymi czemu coraz częściej sprzeciwiała się klasa średnia.  Duchowni nie podlegali sądom świeckim co budziło powszechny sprzeciw w przypadku ich przestępstw. Kościół nakładał wysokie podatki i daniny na ludzi wywierając nacisk na władców, którzy podlegali jego jurysdykcji.

Reformacja w Anglii

Henryk VIII król Anglii zerwał stosunki z Kościołem w Rzymie z powodów obyczajowych nie chcąc podporządkować  się Papieżowi w kwestii jego rozwodu. Na tym tle powstał spór czy sprawa rozwodu Króla to kwestia międzynarodowa o której powinien zadecydować papież, czy też może wewnętrzna gdzie decyzje może podjąć duchowieństwo angielskie[1]. Na początku Henryk VIII nie sprzyjał reformacji i chciał zachować przyjazne stosunki z kościołem  w Rzymie. Nawet wydał specjalną broszurkę w której zaatakował naukę Lutra za co otrzymał pochwałę od papieża. Po kilku latach jednak popadł w konflikt z kościołem gdy chciał rozwieść się z   Katarzyną Aragońską. „Miał z nią tylko jedną córkę Marię i żadnych nadziei na męskiego potomka. Postanowił więc poślubić damę dworu królowej, Annę Boleyn. Prymas kardynał Wolsey nie sprzeciwił się temu, ale zażądał zgody papieża. Papież Klemens VII, będący całkowicie zależny od cesarza nie zgodził się. Wolsey stał się kozłem ofiarnym w całej sprawie. Henryk VIII kazał go aresztować 4 listopada 1530 roku, kardynał zmarł kilka dni później 29 listopada. Teraz król otwarcie wystąpił przeciwko Rzymowi”[2]. To spowodowało, że drogi kościoła Rzymskiego i władcy Anglii rozeszły się na zawsze. Henryk VIII zdobył poparcie parlamentu i w 1534 roku parlament zalegalizował oderwanie się od kościoła Rzymskiego i ustanowił Króla na  czele kościoła państwowego znanego  jako anglikański. W ten sposób kościół Rzymski utracił swoje wpływy w Anglii. Tak właśnie reformacja została zapoczątkowana na ziemiach Johna  Wycliffe, który już 200 lat wcześniej walczył o zreformowanie kościoła w oparciu o Pismo Św.  Nauki Wycliffe nie zaginęły do końca. Przetrwały głoszone przez Lollardów zwolenników Johna. Teraz gdy w Anglii nastąpiła reforma kościoła odżyły ze zdwojoną siłą,  szczególnie gdy pojawili się Purytanie. Dzięki temu, że  Tekst Pisma Świętego przetłumaczony przez Wycliffe z łaciny na język angielski był  już dostępny dużo wcześniej, reformacja mogła nastąpić głębiej. Purytanie, grupa religijna wewnątrz kościoła anglikańskiego czytając Biblie chciała oczyścić kościół  anglikański z pozostałych wpływów rzymskich i narzekali, że wciąż w kościele jest wiele „papieskiego śmiecia”. Postawili sobie za cel nadal reformować kościół państwowy w oparciu o tekst Biblii, którą traktowali jako nieomylną normę wiary. Te ciągłe dążenia spowodowały że z czasem zaczęto nazywać ich purytanami - angielskie purify – oczyścić[3]. Purytanie postanowili wyeliminować z kościoła wszystkie te rzeczy, których nie nakazywało Pismo Św. lub stały w sprzeczności z tekstem Biblii. Był to uroczystości świętych patronów, rozgrzeszenie którego miał udzielać kapłan, żegnanie się, instytucji rodziców chrzestnych, klękaniu do komunii, szatom liturgicznym księży. Grupa ta cieszyła się znacznym poparciem w społeczeństwie, piętnowali grzech i zaniedbywanie dnia pańskiego przez anglikanów.  Z czasem gdy na tron wstąpiła Elżbieta I zwana Wielką w 1558 r przeforsowała w Parlamencie 1559 r ustawę zwaną „akt supremacji”, która czyniła ją najwyższą i jedyną władczynią tego królestwa w sprawach duchowych i świeckich. Następstwem wynikającym z przyznania Elżbiecie tego tytułu było poprawienie czterdziestu dwóch artykułów kościoła anglikańskiego tak że, ostatecznie zostało trzydzieści dziewięć. Elżbieta I była zwolenniczką unikania wszelkich skrajności religijnych i promowała umiarkowaną formę kultu religijnego. Dlatego postrzegała jako zagrożenie Purytan, Anabaptystów, milenarystów i innych. Obawiała się, że Purytanie przeobrażą Kościół Anglikański episkopalny w Kościół prezbiteriański lub też kongregacjonalistyczny. Co według niej było zagrożeniem dla jedności państwa. Purytan zaczęto prześladować i karć za nieuczęszczanie na nabożeństwa anglikańskie. Co jednak nie przeszkadzało im rosnąć w siłę i wywierać znaczący wpływ na kościół w Anglii. Ośrodkiem uniwersyteckim na którym Purytanie zdobyli największe wpływy był Cambridge. W 1570 r na scenie purytańskiej reformy w kościele Anglikańskim pojawił się Thomas Cartwright. Spowodował on, że kierunek purytańskich dążeń nieco się zmienił. Bardziej położono nacisk na reformę teologii i administracji niż reformę liturgii. Przywiązanie do Pisma Świętego sprawiło że purytanie ostatecznie przyjęli teologię Kalwińską. Największymi teologami purytanów byli Richard Baxter oraz John Owen. Thomas Cartwright przetłumaczył pracę Waltera Traversa w której bronił ustanowienia prezbiterów w każdej diecezji kościoła[4]. Praca ta stała się później fundamentem pod kościół prezbiteriański. Z czasem Purytanie dali początek nowym grupom reformacyjnym jak separatystyczni Purytanie, independienci czyli purytanie kongregacjonalistyczni, kościół prezbiteriański i baptystyczny. Możemy śmiało powiedzieć, że kręgi reformacyjne w Anglii były bardzo szerokie i wielotorowe. Zapoczątkowały również wieloletnią tradycje protestancką i położyły fundamenty pod przyszłe przebudzenia duchowe w XVIII i XIX wieku w Anglii. Chociaż reformacja została zapoczątkowana przez decyzje polityczne,  to jednak z czasem otworzyła drogę do duchowych przemian w sercach ludzi i odniosła sukces.

Reformacja we Francji

Reformacja we Francji potoczyła się zgoła inną drogą. Franciszek I ówczesny król Francji nie zajął zdecydowanego stanowiska wobec nowych nurtów religijnych w Europie. Humanizm francuski otworzył drogę dla nowych wpływów szczególnie dzięki Jacques Lefèvre, który pobierał nauki pod kierunkiem humanistów włoskich. Byli oni zainteresowani studium  Biblii w językach oryginalnych. Inspiracja włoskimi humanistami spowodowała że Lefèvre przetłumaczył w 1525 r. Nowy Testament z wulgaty na Język francuski, który później został poprawiony. Wpływy Luterańskie we Francji  plus tłumaczenie Nowego Testamentu na język narodowy oraz niezadowolenie klasy niższej z powodu faktu, że szlachta i duchowieństwo  miały monopol na zajmowanie ważniejszych stanowisk potęgowały pragnienia reformacyjne. Jednak bierność Króla i brak jasnego stanowiska w ogóle nie pomagała na wytyczenie właściwej drogi. Czasami wydawało się że Franciszek I wspiera działania reformacyjne mając na uwadze swoich protestanckich sprzymierzeńców z Niemiec. Innym razem występował jako przeciwnik reformacji. W końcu jednak w niezdecydowanym sercu Franciszka przeważyły uczucia kontrreformacyjne. Dał o tym wyraźny wyraz w 1545 r gdy została dokonana krwawa masakra Waldensów, którzy utożsamiali się z Kalwinizmem. W trakcie prześladowań protestantów francuskich Kalwin wydał swoje instytucje mające na celu bronić chrześcijan we Francji. W latach 1555- 1556 r przybyło do Francji ponad 150 pastorów wykształconych w Genewie[5]. Według niektórych danych w najlepszych czasach we Francji było 400 tys. protestantów. Była to na tyle duża grupa, że w 1559 r odbył się w Paryżu pierwszy synod krajowy. Synod ten przyjął wyznanie wiary, którego wstępny projekt został sporządzony przez Jana Kalwina. Po roku 1560 francuskich protestantów zaczęto nazywać hugenotami. Największe prześladowania francuscy protestanci zaczęli znosić gdy na tron wstąpił Henryk II . Powołał on specjalną izbę, która miała zająć się „nowymi heretykami” nazywano  ją „gorącą izbą”, bo wciągu  trzech pierwszych lat istnienia wydała ponad 500 wyroków przeciwko protestantom[6]. Prześladowania te doprowadziły Francje do wojny religijnej i w latach 1562-1598 miało miejsce osiem straszliwych konfliktów i pogromów. W trakcie tego okresu doszło również do straszliwej nocy Św. Bartłomieja podczas której zamordowano wiele tysięcy protestantów i skonfiskowano  ich majątki na rzecz rzymskich katolików. Po nocy Św. Bartłomieja wojna domowa we Francji na tle religijnym rozpaliła się z nową siłą. „Po śmierci Karola IX w 1574 r. tron przypadł jego bratu Henrykowi de Valois, który w maju 1573 r. został wybrany królem Polski jako Henryk Walezjusz. Na wieść jednak o śmierci brata opuścił nowe królestwo, by zostać królem Francji”[7]. Na tron wybrano Henryka Burbona, który przeszedł na katolicyzm z tego powodu, że znaczna część ludności we Francji była katolikami. Z czasem wydano edykty zezwalające  na wolność religijną z pewnymi ograniczeniami i gwarantujące bezpieczeństwo protestantom. Wyznawcy kalwinizmu otrzymali pełnie praw politycznych i obywatelskich na równi z katolikami.  Jednak po krwawych prześladowaniach protestantyzm we Francji już nigdy nie odgrywał tak znacznej roli jak wcześniej.  Nigdy już nie uzyskał takich wpływów jak w innych reformacyjnych krajach jak Niemcy, Anglia, Szwajcaria. Ostatecznie Francja oparła się reformacji i została przy katolicyzmie.

Wpływ reformacji na prawosławie

Reformacja wywarła także mało zauważalny wpływ na kościół wschodni i prawosławie. Luter odnosił się do prawosławia z duża nieufnością i dystansem. Właściwie nie znał tego nurtu chrześcijańskiego. Co innego inny reformator, jego najbliższy współpracownik Melanchton profesor greki  na uniwersytecie Wittenberdze. Szukał on wraz ze swoim otoczeniem  kontaktu z kościołem  prawosławnym. Próbowali oni w 1542 r nawiązać komunikacje z patriarchą Konstantynopola, ale bez większego skutku. Kościół wschodni miał wtedy swoje problemy, posiadał jeszcze krwawiące rany po klęsce z Turkami. Liczył na pomoc kościoła Rzymskiego w walce przy odbiciu Konstantynopola z rąk Turków. Z tego też powodu reformacja i konflikt z Rzymem  był bardzo prawosławiu nie na rękę. Innymi przyczynami słabego wpływu reformacji na prawosławie były przyczyny teologiczne, które zostały wyraźnie wyartykułowane w późniejszej odpowiedzi w1576 r punkt po punkcie, patriarchy Jeremiasza na 21 artykułów Konfesji Augsburgskiej. Wprawdzie bardzo uprzejme ale, co tu kryć, bardzo krytycznie odniósł  się do reformacji.



[1] Earle E. Cairns „Z chrześcijaństwem przez wieki” wydawnictwo credo st. 283

[2] www.sciaga.pl/tekst/26742-27-reformacja_w_anglii

[3] Earle E. Cairns „Z chrześcijaństwem przez wieki” wydawnictwo credo st. 345

[4] Jak wyżej

[5] Jak wyżej

[6]historia.na6.pl/reformacja we francji panstwo

[7] Jak wyżej

Łączna liczba wyświetleń