28.06.2022

Spotkanie z Bogiem przemienia nas Ks. Rodzaju 28

 


W rodzinie Izaaka po oszustwie Jakuba zachodzą duże zmiany. Rebeka boi się, że Ezaw zabije swojego brata za podstęp i wyłudzenie błogosławieństwa. Więc manipuluje Izaakiem, by zgodził się na wysłanie Jakuba do jej brata Labama w Haranie chcąc go uchronić przed zemstą Ezawa.

Izaak ulega namowom Rebeki i wzywa Jakuba dając mu rozkaz, by nie brał sobie córek Kananejczyków za żonę, a następnie jeszcze raz, tym razem świadomie błogosławi Jakuba, błogosławieństwem Abrahamowym. 

Szczęśliwy związek małżeński

Już wielokrotnie mówiliśmy o tym, ale przypomnę, że Biblia uczy, że wierzący ludzie w Jezusa Chrystusa nie powinni wiązać się w związki małżeńskie z niewierzącymi i w myśl tej zasady działa Izaak. Wiadomo, że gdy nawróciliśmy w trakcie trwania związku małżeńskiego, to należy z niewierzącą osobą żyć o ile nie weźmie z nami rozwodu z powodu naszej wiary w Jezusa według słów ap. Pawła z 1 listu do Koryntian 7,13. Jeśli jednak mamy wybór i wstępujemy w związek małżeński jako wierzący należy wiązać się tylko z osobami wierzącymi w Chrystusa. Rozkaz Izaaka w stosunku do Jakuba Jest podyktowany troską o przyszłe przymierze i wiarę syna. Już Ezaw wziął sobie dowie niewierzące Kananejki, które przysporzyły rodzinie Izaaka mnóstwo kłopotów, pewnie przyniosły obcą kulturę, zwyczaje i swoich bogów do domu Izaaka i Rebeki. Prawdopodobnie spowodowało to, sporo konfliktów i wpłynęło negatywnie na rozwój duchowy Ezawa, a być może i innych domowników. Podobnie w przypadku każdej osoby wierzącej decydującej się na związek małżeński z osobą niewierzącą. Współmałżonek nie kochający Chrystusa nie będzie nas wspierał i zachęcał w naszych wyborach duchowych, a nawet będzie nas do tego zniechęcał. Bóg zabronił Izraelowi wstępować w związku z poganami z tego powodu, że będą oni odciągać ich od Boga i czcić fałszywych bogów (Pwt 7,3). Możemy być pewni, że w domu na tym tle pojawią się konflikty i będziemy często rozdarci między służbą Chrystusowi, a oczekiwanymi niewierzącego współmałżonka. Ze znanych mi przypadków mogę powiedzieć, że rzadko jest tak iż osoba wierząca ma tak duży i głęboki wpływ na niewierzącego współmałżonka z którym wstąpiła w związek, że przyprowadzi go do wiary w Jezusa. Najczęściej jest tak, że osoba niewierząca odciąga od wiary tą wierzącą. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że jeśli ktoś decyduje się na małżeństwo z niewierzącą osobą, to znaczy, że duchowo już jest słaby, a teraz musi się jeszcze zmagać z presją ze strony niewierzącego współmałżonka.

Ap. Paweł powiedział to, do wdów wierzących w Jezusa, ale zasada ta dotyczy każdej osoby nawróconej, że jeśli ktoś jest wierzący, chce wstąpić w związek małżeński, to może, ale byle w Panu – czyli tylko z osobami nawróconymi (1 Kor 7,39).

Widzimy tutaj również poważne zaniedbania rodzicielskie ze strony Izaaka i Rebeki. Gdy Izaak wysyła syna do Labama, by stamtąd wziął sobie żonę i nie łączył się z kobietami kananejskimi, to Jakub ma już w tej chwili około 77 lat. Zgodzimy się chyba, że dosyć późno wziął się Izaak za wychowanie swego syna w tej dziedzinie życia. Najwyraźniej wcześniej nie rozmawiali ze swoimi dziećmi na ten temat, nie modlili się z nimi o przyszłych współmałżonków i nie uczyli ich jakich małżonków powinni szukać. Jeszcze bardziej staje się to oczywiste, gdy zobaczmy, że Ezaw bierze sobie za żony dwie kobiety Kananejskie mając 40 lat (Rodz. 26,34). Być może gdyby ojciec wcześniej z nimi rozmawiał na ten temat nie doszłoby do tego.

Jest to ważna lekcja dla nas, że jako chrześcijańscy rodzice powinniśmy uczyć nasze dzieci jakiego współmałżonka powinny szukać (mam na myśli cechy charakteru i kwestie stosunku do Chrystusa), że powinny zachowywać wstrzemięźliwość seksualną aż do ślubu. Czyniąc w ten sposób możemy oszczędzić naszym dzieciom wiele późniejszych kłopotów, a gdy nasze dzieci poddadzą tym wskazówkom będą przez to błogosławione. Mamy zwyczaj powtarzać swoim dzieciom, by nie szukały sobie dziewczyny lub chłopaka, ale współmałżonka.

W Ks. Przypowieści Salomona czytamy  22:6 czytamy  Wychowuj chłopca odpowiednio do drogi, którą ma iść, a nie zejdzie z niej nawet w starości. 

Akceptacja dla Bożych wyborów

Kolejna rzecz dotyczy zmiany postawy Izaaka. Jak wiemy z wcześniejszego fragmentu Izaak chciał błogosławić Ezawa, choć wiedział, że Bóg wybrał Jakuba. Nawet razem z Ezawem chcieli ukryć fakt błogosławieństwa przed Rebeką i Jakubem. Obecnie Izaak błogosławi Jakuba 3-4 wiersz, tym błogosławieństwem, które powinien mu dać od początku. Najwyraźniej Izaak pogodził się z tym, że Bóg wybrał Jakuba i uznał Bożą decyzje. Zrozumiał, że wcześniej źle postąpił i tym razem nie sprzeciwiał się Bogu.

Jeśli chcemy być błogosławieni przez Boga, to musimy zawracać z naszych złych dróg i uznawać Boże wybory jak uczynił Izaak. Mógł trwać w swoim uporze gniewając się na Jakuba i Rebekę, że go oszukali, ale zrozumiał swój wcześniejszy grzech i zgodził się z Bogiem, że Pan chce błogosławić młodszego syna przed starszym akceptując suwerenność Boga i Jego opatrzność. Wiemy jak doszło do błogosławieństwa Jakuba, że oszukał on swego ojca, ale Izaak w końcu dostrzegł w tym palec Boży, że Bóg pozwolił na tą sytuację, bo On wcześniej sprzeciwiał się mu, wybierając Ezawa.

A jak jest z nami? Czy umiemy zgodzić się z Bożymi wyborami w naszym życiu? Powiedzmy modlimy się o dobrze płatną prace, a otrzymujemy słabo płatną. Modlimy się o zdrowie, a okazało się, że w trakcie choroby, którą już mieliśmy pojawia się nowa. Modlimy się o nawrócenie naszych bliskich, a zamiast oni przybliżać się do Boga oddalają się od Niego. Modlimy się o naszych braci i siostry w zborze, by trwali przy Panu, a oni porzucają wiarę. Modlimy się, by tego i tego dnia była dobra pogoda, a okazuje się bardzo kiepska. Jak się wtedy zachowujemy? Czy umiemy akceptować Boże wybory i Jego suwerenne decyzje dziękując za nie nawet wtedy, gdy Pan zdecydował, że nie dzieje się tak jak chcieliśmy? Czy nawracamy się uznając nasze grzechy i porzucamy je, jak Izaak porzucił myśli o błogosławieniu Ezawa i błogosławił Jakuba. Niestety możemy się upierać przy naszych grzesznych decyzjach nie akceptując Bożych wyborów. Możemy również złościć się na Boga i mieć do Niego pretensje, że postanowił inaczej, gdy o coś modliliśmy się do Niego.

W takiej sytuacji jak Izaak powinniśmy uznać Bożą wolę wierząc, że nasz Pan wie lepiej jak nas prowadzić i błogosławić, by był On uwielbiony w naszym życiu i przez nasze życie. Gdy modlił się Pan Jezus przed swoim ukrzyżowaniem modlił, by ominęła go przyszła śmierć krzyżowa, to prosił swego Ojca, żeby ostatecznie stała się Jego wola, a nie pragnienie Pana Jezusa. Czytamy o tym w Ew. Mateusza:

Mateusza 26:39  Potem postąpił nieco dalej, upadł na oblicze swoje, modlił się i mówił: Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty.

Powinniśmy wierzyć i ufać Panu, że Jego drogi są najlepsze dla nas nawet wtedy, kiedy w danej chwili ich nie rozumiemy jak możemy zaśpiewać w jednej z pieśni „twe drogi są najlepsze, najlepsze dla mnie są. Ty Panie wiesz najlepiej, co dla mnie dobre jest”. 

Nie można zdobyć akceptacji w oczach Boga w sposób cielesny

Następnie widzimy, że Ezaw zobaczył, że żony Kananejskie, które posiadał nie podobają się jego ojcu Izaakowi i że Jakub usłuchał ojca i wyruszył do Paadan-Aram około 500 kilometrów od domu,  by stamtąd wziąć sobie współmałżonkę. Czyli z miejsca skąd pochodziła Rebeka i Abraham. Więc Ezaw postanowił, że poza tymi żonami, które już miał, weźmie sobie żonę z rodu Abrahama z rodziny Ismaela. Prawdopodobnie uznał, że w ten sposób zyska akceptacje ojca, a może nawet odzyska utracone błogosławieństwo.

Jego postępowanie pokazuje nam, że nie zależało mu na Bogu, jedynie zabiegał o akceptacje ojca i jego błogosławieństwo. Nie kierował się w życiu Bożymi obietnicami, raczej chodziło mu o fizyczne powodzenie.

Niezwykłe jest to, że biorąc sobie za żonę córkę Ismaela potwierdza jak bardzo jest daleko od duchowych dążeń bliskich Bożemu sercu. Pokazuje w ten sposób, że zupełnie nie rozumie Bożego działania i jest daleki od duchowych błogosławieństw.

Isamel wprawdzie jest fizycznym synem Abrahama, ale jak wiemy w błogosławieństwie Abrahamowym został pominięty, bo urodził się w wyniku cielesnych dążeń Abrama, a nie na podstawie obietnicy. Abraham bowiem otrzymał Ismaela ze związku ze swoją niewolnicą Hagar nie mogąc doczekać się dzieci z Sarą. Prawdopodobnie wybierając sobie żonę Ezaw nie brał tego w ogóle pod uwagę, że Ismael i jego ród są poza Bożym przymierzem. Myślał, że zyska w ten aprobatę ojca, a tymczasem potwierdził swoje cielesne dążenia i brak  miłości do Boga. Nie zdając sobie z tego sprawy chciał zyskać błogosławieństwo przez to, co Bóg najbardziej potępiał.

Sposób postępowania Ezawa ma głębokie znaczenie duchowe. Jest dla nas przykładem i ostrzeżeniem, że nie zyskamy akceptacji Boga na podstawie ludzkich uczynków i ludzkiej religijności poza Bożym przymierzem. Ezaw myśli, że jak weźmie sobie żonę z linii Abrahama, to będzie błogosławiony. Podobnie myśli wielu ludzi w kwestii duchowej, że jak będą dostatecznie dobrzy, czy będą spełniać dobre uczynki, angażować się charytatywnie, pomagać ludziom, stronić od nałogów, czy moralnie dobrze się prowadzić, to zyskają Bożą aprobatę. Jeszcze inni uważają że zapracują na Bożą przychylność swoją religijnością, odpowiednimi religijnymi gestami, udziałem w ceremoniach lub rytuałach, a tymczasem zamiast błogosławieństwa otrzymują przekleństwo.

Ezaw dążył do błogosławieństwa przez wybór żony z linii Ismaela, a potwierdził swoje przekleństwo, bo Ismael był poza przymierzem.

Jedyny sposób zyskania Bożej aprobaty, przebaczenia grzechów i otrzymania życia wiecznego jest przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa. On daje nam życie wieczne darmo, z łaski przez swoje odkupienie. Nie ma innego sposobu zbawienia, nie ma innego imienia danego ludziom przez które mogliby być zbawieni jak tylko Imię Jezus Dzieje 4,12.

W Ew. Jana w 3 rodz. Czytamy natomiast

Jan 3:36  Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży zostaje na nim. 

Ezaw chce ominąć Boże zasady błogosławieństwa, ustanowić własną drogę zbawienia, a ostatecznie nie zyskuje aprobaty Izaaka, nie zyskuje również błogosławieństwa Boga i nie poprawia swojej sytuacji.

W jaki sposób my chcemy zyskać łaskę Boga, przez uczynki i religię, czy przez wiarę w Jezusa Chrystusa? Na czym polegamy odnośnie naszego zbawienia, na naszej gorliwości religijnej i postępowaniu, czy ofiarnej śmierci Pana Jezusa poniesionej w nasze miejsce na drzewie, za nasze winy? 

Spotkanie z Bogiem przemienia nas

Po błogosławieństwie Izaaka Jakub wyrusza w około pięciuset kilometrową podróż, by okazać posłuszeństwo swym rodzicom. W trakcie drogi zatrzymuje się na odpoczynek i ma tam dziwny sen. Podczas tego snu widzi drabinę łączącą niebo z ziemią, a po drobinie schodzą i wchodzą aniołowie. A nad samą drabiną w niebie stał Bóg i oznajmił Jakubowi we śnie, że jest Bogiem Abrahama jego dziadka oraz  Bogiem Izaaka, jego ojca. Następnie Pan przypomniał przymierze jakie zawarł z Abrahamem oznajmiając, że Jakub jest częścią tego przymierza i ziemia na której leży da jemu i jego potomstwu. Bóg również obiecał, że rozmnoży bardzo potomstwo Jakuba i sprawi, że rozprzestrzeni się ono na cztery strony świata, a w nim będą błogosławione wszystkie plemiona ziemi. Nadto Bóg obiecał mu, że będzie z nim i będzie go chronił i nie opuści go, aż wypełni wszystko to, co obiecał. Warto zauważyć, że Pan wypełnił wszystkie słowa obietnicy dane Jakubowi. Rozmnożył fizycznego Izraela i sprawił, że uzyskali na własność ziemię Kananejską. Dał również Jakubowi ochronę, był z nim i nie pozwolił, by Labam go zawsze oszukiwał, a jego brat Ezaw zemścił się na nim. Dał także Pan Zbawiciela, Jezusa Chrystusa z nasienia Jakuba i sprawił, że przez Niego są błogosławione wszystkie plemiona ziemi, tak że wszyscy, którzy uwierzą w Chrystusa mogą otrzymać życie wieczne.

Gdy Jakub się obudził, to był wstrząśnięty tym wszystkim, co Pan mu objawił.

Zobaczmy, że Bóg wyszedł mu dokładnie naprzeciw wtedy, kiedy go potrzebował najbardziej. Udawał się z lękiem w nieznaną podróż nie wiedząc, co go spotka. Wyobrażam sobie, że musiał mieć wiele czarnych myśli. Jak dotąd nigdy nie spotkało go nic podobnego, był domatorem i nie oddalał się od domu jak Ezaw, który długie godziny, a może nawet dni spędzał na polowaniach. Nie, Jakub czuł się bezpiecznie w swoim domu. A teraz to bezpieczeństwo zostało mu zabrane. Do tego wyjeżdża z domu skłócony z bratem z myślą, że jest oszustem. Być może uważał, że w takim stanie nie może liczyć na zbyt wiele od Pana Boga. Ale właśnie w takiej chwili Bóg przychodzi do niego. Bóg wkracza w jego życie w chwili, gdy Jakub możemy powiedzieć jest na dnie. W chwili, gdy okazuje się, że jest słaby i jest grzesznikiem. Co dziwne Pan w tym śnie, ani słowem nie wspomina o postępku Jakuba. Po prostu przychodzi ze swoją łaską. Przychodzi do oszusta, który jest przelękniony i zdruzgotany zapewniając go o swojej obecności w Jego życiu. Bóg daje Jakubowi swe błogosławieństwo we śnie za darmo, a on myślał, że musi zapewnić je sobie przez intrygi i oszustwa. To przez relacje z Bogiem otrzymuje Abrahamowe obietnice, a nie przez swoje starania. Jakub chybił tutaj podobnie jak Ezaw. To nie starania Jakuba sprawiają, że Bóg go błogosławił, ale Boży wybór.  

Mamy tu do czynienia z niezasłużoną łaską. W sytuacji w jakiej Jakub się znajduje rozumie, że nie zasługuje na Bożą przychylność, raczej na naganę, ale Pan daje mu łaskę.

Czy nie jest to niesamowite, że wtedy kiedy zasługiwaliśmy na śmierć, na potępienie, On przyszedł do nas ze swoją łaską jak przyszedł do Jakuba. Pan nie wypominał mu Jego grzechów, On mu je przebaczył i powiedział, że będzie z Nim, że będzie mu błogosławił i nie opuści Go. Nasz Bóg w Chrystusie nie traktuje nas w taki sposób jak na to zasługujemy. Należy nam się kara, a otrzymujemy łaskę. Należy nam się piekło, a otrzymujemy niebo. Należy nam się Boży gniew, a otrzymujemy Jego błogosławieństwo w Chrystusie. Łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę, nie z uczynków, aby się kto nie chlubił – zbawieni do dobrych uczynków do których Bóg nas przeznaczył (Efez 2,8-10).

W śnie który widział Jakub jest o wiele więcej treści. Głębsze znaczenie drabiny Jakuba wyłożył nam nasz Pan Jezus Chrystus w Ew. Jana 1,51.

Czytamy tam, że Jezus mówi do uczniów nawiązując do drabiny Jakuba, że ujrzą niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego. Wypowiedź Pana Jezusa następuje po tym, gdy przychodzi do Niego Natanael, a Pan objawia mu o czym myślał pod drzewem figowym. Wygląda na to, że Natanael myślał o znaczeniu drabiny Jakuba. A Pan Jezus odpowiada, że On jest tą drabiną Jakuba, że drabina którą widział Jakub wskazywała na Chrystusa, który łączy niebo z ziemią. Pan Jezus jest pośrednikiem, pomostem między Bogiem, a człowiekiem. Bóg może błogosławić Jakuba i wysyłać na pomoc mu swoich aniołów i błogosławić nas, bo Pan Jezus umożliwił nam przez swoją ofiarną śmierć za nasze winy dostęp do Boga (Efez 2,18). On wyszedł nam naprzeciw w naszej rozpaczliwej potrzebie i pojednał nas ze swoim Ojcem otwierając dla nas niebo. Dzisiaj każda Boża pomoc i każde Boże błogosławieństwo oraz każdy anioł, który przyjdzie do nas od Boga, może to uczynić ze względu na Chrystusa, który otworzył nam drogę do Boga.

Jakub widząc tą drabinę na tamtym etapie objawiania nie mógł jeszcze dokładnie wiedzieć, że chodzi o Pana Jezusa. Ale podobnie jak Abraham uwierzył i zaufał Bogu, że przez niego, przez jego potomstwo Pan pobłogosławi całą ziemię, tak zaufał Bogu Jakub.

Co czyni Jakub w odpowiedzi na Bożą łaskę?

Uwielbia Boga w tym miejscu, stawia tam pamiątkowy kamień i nazywa to miejsce Betel – dom Boży. Nadto chce dobić z Bogiem targu jak ma w zwyczaju, że jeśli Pan zatroszczy się o niego i faktycznie go nie opuści zapewniając mu odzienie i jedzenie, to uczyni Pana swoim Bogiem i będzie Bogu oddawał 10% tego, co Pan mu da.

Oczywiście obietnice i deklaracje Jakuba są niedojrzałe i przez kolejne lata Bóg szlifuje go. Ale to, czego się uczymy, że w odpowiedzi na łaskę Boga powinniśmy odpowiedzieć uwielbieniem i dziękczynieniem wyrażonym w ofiarnej służbie dla Pana. Każdy chrześcijanin, który doświadczył łaski w Chrystusie, który przeżył żywe spotkanie z Bogiem (ja swoje miałem ponad 20 lat temu) i będzie rozumiał, że był martwy przez grzechy i upadki, a teraz żyje przez łaskę, będzie chciał Panu służyć w poczuciu wdzięczności. 

Podsumowując: 

1.      Po pierwsze wierzący w Pana Jezusa ludzie powinni łączyć się w związki małżeńskie tylko z chrześcijanami. A wierzący rodzice powinni wychowywać swoje dzieci ucząc jakiego współmałżonka wybrać i jak być dobrym przyszłym współmałżonkiem.

2.      Po drugie, należy w pokorze akceptować Boże wybory dla naszego życia jeśli nawet się nam nie podobają ufając, że Boże drogi są dla nas najlepsze.

3.      Po trzecie, nie można zdobyć przychylności i łaski Boga za pomocą cielesnych środków jak ludzkie uczynki i martwa religijność oparta o ceremonie, rytuały lub religijne gesty. Łaskę Boga zdobywamy jedynie przez wiarę Chrystusa.

4.      I po czwarte, spotkanie z Bogiem przemienia nas, choć zasługiwaliśmy na karę, to Bóg stając na drodze naszego życia okazał nam w łaskę Jezusie. To on nas wybrał, a nie my Jego. Jakub przez oszustwa nie uzyskał błogosławieństwa Boga, ale otrzymał je darmo we śnie. W odpowiedzi na łaskę uwielbił Boga i obiecał, że będzie mu służył.

20.06.2022

Jak dążyć do sukcesu Ks. Rodz. 46,28 – 47,31

 


W pierwszym wykładzie mówiłem jak radzić sobie z sukcesem, teraz chciałbym mówić o tym jak dokonywać mądrych wyborów, by odnieść sukces w życiu chrześcijańskim. Większość ludzi w tym świecie chce powodzenia w swoich przedsięwzięciach i działaniach. Poświęcają oni wiele czasu i wysiłku w dążeniu do niego. Cudownie by było, gdyby chrześcijanie poświęcali tyle czasu i sił na rozwój swojego życia duchowego i Królestwa Bożego, co ludzie niewierzący na sprawy doczesne. Już Pan Jezus zauważył w 16 rozdz. Ewangelii Łukasza, ze ludzie tego świata o wiele bardziej starają się o dobra tego świata niż synowie Królestwa poświęcają się dla Bożych spraw.

Mam nadzieje, że jesteśmy głodni sukcesu, ale nie tego dotyczącego obecnego świata, ale sukcesu chrześcijańskiego. Ostateczną miarą tego zwycięstwa jest biegu dokonać i wiarę zachować, by  w dzień spotkania naszego z Panem nie być zawstydzonym, ale usłyszeć słowa Pana Jezusa z 25 rozdz. Ew. Mateusza „…dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego.

Ale to, co tworzy ten sukces, to wiele małych codziennych zwycięstw chrześcijańskich, które składają się na ten główny. A są nimi, dobre świadectwo zarówno u niewierzących jak i wierzących, solidność, dotrzymywanie słowa, uczciwość, gorliwość chrześcijańska, chrześcijańskie wychowanie naszych dzieci, by w przyszłości mogły zaufać Panu i służyć Mu. Budowanie swoich małżeństw w taki sposób, by przynosiły chwałę naszemu Bogu, dzielenie się ewangelią, zbieranie skarbów w niebie przez ofiarną służbę i hojność. Inne sukcesy, to podołanie obowiązkom i odpowiedzialności jakie Bóg na nas nałożył, wypełnienie powołania do którego nas przeznaczył, czy zwycięskie życie modlitewne.

Pastor Steven J. Cole mówiąc o mądrych decyzjach posłużył się przykładem konkursu, który organizują sklepy. Osoba biorąca udział w konkursie może przejść po sklepie z ograniczona ilością czasu i wziąć z niego co chce. Wiadomo, że jak masz tak mało czasu, to nie zatrzymujesz się, by nad czymś myśleć. Raczej wcześniej planujesz, gdzie pójdziesz i co weźmiesz, by wybrać najbardziej wartościowe rzeczy.

Nasze życie w pewnym sensie jest podobne do takiego konkursu, tylko nie wiemy ile mamy czasu. Ale na koniec wszyscy musimy pokazać swoje wózki. Co w nich będzie? Czy będą tam rzeczy kosztowne przed Bogiem i mające znaczenie w wieczności, czy raczej błahe.

Niestety, gdy pozwalamy, by nasze życie upływało bezrefleksyjnie i bez planowania, to często wybieramy rzeczy błahe. Rzeczy cenne przed Bogiem wymagają codziennych świadomych wyborów i dobrego planowania jak czynił to Józef, dlatego odniósł sukces.  

Zobaczmy jakich Józef dokonywał wyborów, by mieć powodzenie. 

Po pierwsze jeśli chcesz odnieść sukces chrześcijański dbaj o osobistą świętość

Czytamy w naszym fragmencie, że Józef zaprosił Jakuba i swoich braci i ich rodziny do Egiptu, by zapewnić im przetrwanie i dobrobyt w ciężkich czasach. Gdy wszyscy przybyli radości nie było końca. Józef po 23 latach mógł zobaczyć swego ojca, rzucił mu się na szyje i długo go ściskał okazując w ten sposób jak bardzo tęsknił i kocha go w. 29. Jakub nawet uznał, że to jest jedna z najszczęśliwszych chwili w jego życiu i spełniło się jedno z jego największych marzeń i mógłby już umrzeć.

Musiało być to niesamowite spotkanie. Wyobrażam sobie, że będzie podobnie, gdy dzieci Boże spotkają się z Panem Jezusem, długo będziemy się z Nim ściskać i cieszyć Jego obecnością.

Następnie Józef pouczył swoją rodzinę w jaki sposób mają rozmawiać z faraonem. Przekazał im, by powiedzieli faraonowi, że są pasterzami bydła wiedząc o tym, że Egipcjanie traktują pasterzy bydła z pogardą. Powodem poczucia wyższości Egipcjan nad pasterzami bydła i innymi narodami było przekonanie, że pochodzą oni od bogów i są stworzeni do wyższych celów. Józef postanowił to wykorzystać i posłużyć się tym, by chronić swoją rodzinę. Była obawa, że gdy rodzina Józefa przybędzie do Egiptu, to faraon mógłby wyznaczyć im różne zadania i rozproszyć ich w nardzie Egipskim. A wtedy Boża obietnica dana Abrahamowi o stworzeniu narodu w obcej ziemi nie wypełniłaby się. Więc Józef posłużył się uprzedzeniami Egipcjan, by zachować tożsamość Hebrajczyków i osiedlić ich w ziemi Goszen w oddzieleniu od Egiptu, gdzie wciąż mogli rozrastać się i rozwijać jako naród. Gdyby żyli z nimi przejęliby wiele złych wierzeń i paktyk, zresztą do końca i tak się od tego nie uchronili, co później ciągnie się za nimi na pustyni po opuszczeniu ziemi egipskiej.   

Więc Józef zadbał o oddzielenie Izraela od Egipcjan. Sam mieszkał od wielu lat w Egipcie i wiedział jak ciężko jest zachować tożsamość i wiarę w pogańskiej kulturze.

Jest to ważna wskazówka dla nas jak odnieść chrześcijański sukces – należy dbać o osobistą świętość i oddzielenie od świata dla Boga.

Nie mam na myśli zamknięcia się w zakonie i wyjścia z tego świata, ale żyć w tym świecie w taki sposób, by być oddzielonym od wartości i sposobu życia jakim hołduje ten świat.

Pan Jezus powiedział, że mamy być solą ziemi, a jeśli sól zwietrzeje, to czym ją nasolić Mat 5,13. Czyli mamy się różnić od tego świata, nadawać mu kierunek i pokazywać prawdziwy sens życia. Na innym miejscu ewangelista Jan mówi w swoim liście:

 1Jana 2:15  Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.

Jest wiele przykładów kiedy chrześcijanie postępują na wzór świata, np. wtedy gdy używają obelżywego języka wobec swoich dzieci, współmałżonków, rodzeństwa, czy wobec siebie nawzajem, oszukują w interesach, upijają się, żyją niemoralnie, dążą samolubnie do posiadania jak największej ilości rzeczy, kłócą się itp. Mamy żyć tak, by podobać się Bogu i Pan mógł nas użyć, gdy zajdzie taka potrzeba jak użył Józefa.

Świętość nie przychodzi sama, ale wymaga wysiłku i rezygnacji z bycia wielkim człowiekiem w oczach świata. Józef celowo powiedział, że Izraelici są pasterzami wiedząc, że pasterze w oczach Egipcjan są odrażający, a z tego powodu Izrael już zawsze musiał zmagać się z pogardą. Należy wziąć sobie do serca, że gdy chcemy podążać za Panem Jezusem pilnując Bożych wartości nie będziemy popularni w tym świecie, chyba że, tylko po to, by się z nas śmiano. Smutno mi jest, kiedy widzę, gdy chrześcijanie bardzo zabiegają, by coś znaczyć w tym świecie.

Według Słowa Bożego bardzo łatwo chrześcijanom zatracić swoją tożsamość, proces ten często jest stopniowy, ale ostatecznie powoduje, że jesteśmy bardziej podobni do świata niż do Pana Jezusa, a przecież nasz umysł ma ulec przemianie, by myśleć i żyć po Bożemu.

Można to zobrazować taką anegdotą, że pewien człowiek kupił sobie myśliwskiego psa i zabrał do lasu, by go wypróbować, czy wytropi niedźwiedzia. Pies szybko podjął trop niedźwiedzia i podążał za nim. Ale po chwili się zatrzymał i węsząc pobiegł w nowym kierunku czując tym razem zapach jelenia. Za chwilę znów się zatrzymał i pobiegł za tropem królika, który przeciął szlak jelenia. W końcu zdyszany właściciel psa dogonił czworonoga, który triumfalnie szczekał nad norą myszy.

Podobnie może być z chrześcijaninem. Wchodzimy na drogę Bożą podążając za Chrystusem, ale jeśli się nie pilnujemy, to nasza uwaga może szybko się rozproszyć i być skierowana na sprawy mniej ważne. I tak jedna pogoń może prowadzić do następnej, aż odejdziemy daleko od naszego pierwszego celu.

Ale jeśli dbamy o świętość, by być oddzielonym od świata dla Boga, to On używa nas w swoim dziele i błogosławi nam. Faraon powiedział do Józefa, żeby osiedlił swoją rodzinę w najlepszej części Egiptu, a jeśli pośród nich są jacyś zdolni, to żeby ich postawił nad stadami Faraona w. 6. Dzięki łasce Bożej otrzymali najlepszą cześć ziemi Egipskiej i możliwość pracy jednocześnie zachowując swoją odrębność. 

Błogosław innych

Druga rzecz, która prowadzi nas do chrześcijańskiego sukcesu, to przekonanie, że Bóg postawił nas na ziemi, by inni nie znający Pana przez nasze życie mogli otrzymać błogosławieństwo. Po prostu wiesz, że to ty znasz prawdę i rozumiesz znaczenie oraz sens życia, bo znasz prawdziwego Boga. Jesteś pewny, że masz coś bardzo wartościowego do zaoferowania ludziom, a nie ludzie tobie. Zobaczmy, że gdy Józef przyprowadza swą rodzinę przed faraona, to Jakub modli się o niego i błogosławi go aż dwukrotnie w. 7, w. 10.

Pomyślmy o tym chwilę. Jakub staje przed największym człowiekiem na ziemi w tamtym czasie. Człowiekiem, który jest otoczony przepychem, splendorem, setkami sług, wspaniałych szat, pałaców i klejnotów, ale cała ta wielkość faraona nie robi na Jakubie wrażenia, nie przygniata go, nie sprawa, że czuje się on przed faraonem bardzo mały. Wyobraź sobie, że zostajesz dzisiaj zaproszony do pałacu Buckingham w Wielkiej Brytanii i masz zostać przyjęty na audiencji przez królową, która będzie siedziała na tronie, a na jej głowie będzie spoczywać korona. Będzie również ubrana w odświętne wspaniałe szaty i otoczona swoim dworem. Jakbyś się czuł lub czuła idąc tam, o czym byśmy myśleli? Przykład z królową może być dla nas zbyt odległy, ale może musimy stanąć przed szefem w pracy, ważnym urzędnikiem, czy kimś kto zajmuje wysokie stanowisko. Czy spotykając się z takimi ludźmi idziemy tam z przekonaniem, że mamy im do zaoferowania błogosławieństwo od żywego prawdziwego Boga, pełnego majestatu, chwały, władzy, mądrości i piękna.

A może idziemy tam zastraszeni zewnętrznymi rzeczami, które nie mają znaczenia dla Boga. Jeśli będziemy stawać przed ludźmi jako słudzy Boga nigdy nie będziemy się bać żadnego człowieka, to jest recepta na chrześcijański sukces. Iść do świata, do nawet największych ludzi na ziemi w autorytecie Jezusa, by dać im błogosławieństwo. Któryś ze znanych kaznodziejów powiedział, że „bój się tak Boga, byś nie bał się stanąć przed żadnym człowiekiem”.  Społeczność z Bogiem wyzwala od strachu przed ludźmi choćby byli najwięksi.

Nie ma znaczenia kim jest osoba przed którą przyjdzie ci kiedyś stanąć, mamy to czego ona potrzebuje, możemy jej zaoferować ewangelię.

Jest pewna historia na którą trafiłem przygotowując się do tego kazania, która dobrze oddaje to, co wypływa z naszego biblijnego tekstu:

Pewnego razu człowiek nazwiskiem Peter Cartwright miał wygłosić kazanie. Przed kazaniem  poinformowano go, że prezydent Andrew Jackson - 7 prezydent Stanów Zjednoczonych niespodziewanie pojawił się na nabożeństwie. Poprosili go również, żeby uważał na to, co mówi. Peter wstał, by głosić kazanie i zaczął: „rozumiem, że Andrew Jackson jest dziś z nami i poproszono mnie, abym był ostrożny w swoich wypowiedziach. Andrew Jackson pójdzie do piekła tak szybko, jak każdy inny człowiek, jeśli nie okaże skruchy!” – powiedział kaznodzieja. Kongregacja była zszokowana, zastanawiając się, jak zareaguje prezydent. Pod koniec spotkania prezydent Jackson uścisnął rękę Cartwrightowi i powiedział: „Proszę pana, gdybym miał pułk ludzi takich jak pan, mógłbym smagać świat”.

Czy mamy odpowiedni poziom bojaźni Bożej w naszych sercach, który pozwala nam nie bać się ludzi. Jest wspaniała obietnica w Ks. Powtórzonego Prawa dla ludu Bożego, który chodzi z Bogiem

Powtórzonego prawa 28:13  I uczyni cię Pan głową, a nie ogonem, i będziesz zawsze tylko na górze, a nigdy nie będziesz na dole, jeżeli będziesz słuchał przykazań Pana, Boga twego, które ja ci dziś nadaję, abyś ich pilnie przestrzegał;

Czy wiesz, że będąc w Chrystusie zostaliśmy powołani do tego, żeby zawsze być na górze, a nigdy na dole? Powołani do tego, żeby światu nieść nadzieje i wskazywać drogę, a nie oni nam. Powołani do tego, żeby odważnie kroczyć przez życie zdobywając świat – ludzi dla Królestwa Bożego, a nie odwrotnie. To nie oni mają siać wątpliwości w naszych sercach, to my mamy siać wątpliwości w ich sercach –  by odwrócili się od tego co fałszywe i oparli się na jedynym pewnym fundamencie – naszym Panu Jezusie Chrystusie, który śmierć zniszczył, a życie na światłość wywiódł przez ewangelie. Przypomnijmy sobie słowa Boga wypowiedziane do proroka Jeremiasza

 Jeremiasza 1:17  Ty więc przepasz swoje biodra, wstań i mów do nich wszystko, co Ja ci każę, nie lękaj się ich, abym Ja nie napełnił cię lękiem przed nimi!

Żyj tak, a odniesiesz chrześcijański sukces. 

Należy żyć wiarą w zaufaniu do Pana zarówno w dobrych jak i złych czasach.

Kolejna zasada z dzisiejszego fragmentu prowadząca nas do chrześcijańskiego sukcesu, to należy żyć wiarą w zaufaniu do Pana zarówno w dobrych jak i złych czasach, a Bóg będzie nas prowadził. Zobaczmy, że w ostatniej części naszego fragmentu jest zarysowany ostry kontrast między życiem Egipcjan, a życiem Izraelitów. Egipcjanie przymierali głodem i nie mieli co jeść, bo trudna sytuacja w kraju wzmagała się. Działo się dokładnie tak, jak przepowiedział Józef i z roku na rok było coraz gorzej w. 13-14.15. Izraelici natomiast dzięki Józefowi i łasce Pana Boga mieszkali bezpiecznie i byli na utrzymaniu Józefa, tak że niczego im nie brakowało w. 11-12 wzrastając w sile i liczebności.

Często czujemy się bezpiecznie w dobrych czasach, ale już mniej komfortowo gdy nadchodzą chude lata. Wszystko na to wskazuje, że właśnie takie lata obecnie przychodzą do naszego kraju. Całkiem niedawno musieliśmy zmagać się z wirusem, izolacją, zatrzymaniem gospodarki. A jak tylko trochę się oswoiliśmy z trudnymi okolicznościami wybuchła wojna na Ukrainie, która pogłębiła kryzys ekonomiczny. Widzimy, że ceny w sklepach rosną w większym tempie niż zwykle, wskaźniki inflacji pokazują słupki jakich nie było od 20 lat, a świat zaczyna się zbroić.

To wszystko może powodować, że nasze poczucie bezpieczeństwa zostaje zachwiane, ale zobaczmy, że Bóg nie opuszcza swojego ludu także w trudnych czasach. Błogosławi izraelitom, przygotował ich na chude lada posyłając do Egiptu Józefa, który zgromadził zapasy, a teraz hojnie udziela im z tego, co zabezpieczył.

Widzimy tutaj jak Bóg wypełnia swoje słowo względem Abrahama, że będzie błogosławił jego potomstwu i pomnoży je jak gwiazdy na niebie. Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że ten wspaniały rozkwit Bóg sprawia w trudnych czasach. Pan działa całkowicie na przekór ekonomii tego świata.

Być może boimy się tego, co ma nadejść w przyszłości. Ale zamiast ulegać naszym lękom należy zaufać Bogu, że jak troszczył się o nas wcześniej tak samo będzie troszczył się w trudnym okresie. Dla naszego Pana, to nie jest nic trudnego. Nie zapominajmy, że do Niego należy wszelka moc na niebie i na ziemi i On ma o nas staranie 1 Ptr 5,7.

List do Hebrajczyków mówi

Hebrajczyków 13:5  Niech życie wasze będzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie; sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę.

W Ew. Mateusza znajdujemy obietnice dla swego ludu od Pana Jezusa

Mateusza 6:31  Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać?

Mat 6:32  Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie.

Mat 6:33  Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.

Mat 6:34  Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia.

To są tylko niektóre obietnice z z Biblii, że Bóg nie pożuci swojego ludu, a tych mamy w słowie Bożym bardzo dużo. Od nas zależy, czy będziemy Bogu ufać i zgodnie z jego słowem działać, czy ulegać naszym obawom.

Jak Bóg posłał kiedyś do Egiptu Józefa, by zabezpieczyć Jakuba i jego rodzinę na trudne czasy, tak posłał dla nas Jezusa Chrystusa, który zmarł na Krzyżu za nasze grzechy i obiecuje dzisiaj Zbawienie, życie wieczne, pokój, radość, swoja obecność przy każdym człowieku, który w Niego uwierzy.

Jak Egipt cierpiał coraz bardziej, tak świat będzie żył w coraz większej trwodze i lęku, czym bliżej będzie powrotu Chrystusa i sądu Bożego.

Pan Jezus powiedział

Łukasza 21:26  Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się.

 Tymczasem Bożym lud nie musi się bać, bo wraz z powrotem Pana Jezusa, lub naszym odejściem do niego przychodzi nasze odkupienie.

 Luk 21:28  A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze.

Czym bliżej powrotu Pana Jezusa, tym więcej znaków będziemy widzieli spełniania się jego słowa. Znaków dotyczących zaniku moralności i Bożych standardów życia nawet w kościele. Znaków w przyrodzie - zmiany pogodowe, upały i gwałtowne burze itp. Także wojny i działania wojenne, brak żywności oraz wiele nowych chorób. Świat zmierza do swego końca, ale Pan Jezus jest zawsze z nami, by nas prowadzić i troszczy się o nasze zbawienie. Gdy chodzimy z Nim każdego dnia wzrastamy, a nadzieja życia wiecznego wzmacnia się w naszych sercach jak powiedział ap. Paweł

 2 Koryntian 4:16  Dlatego nie upadamy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem.

Ale by doświadczać błogosławieństwa i troski Pana potrzebna jest wiara, która pozwala nam żyć tym, co w górze, a nie tym, co na ziemi. 

Dobra organizacja chrześcijańskiego czasu

Ostatnia rzecz, by odnieść chrześcijański sukces, to dobra organizacja swojego czasu. Czytamy o Józefie, że w miarę jak zaczynało brakować zboża i Egipcjanie przychodzili do Niego, to on miał dla nich rozwiązanie. Gdy przyszli w czasie potrzeb dawał im zboże za stada owiec i bydła, w kolejnych latach oddali mu swoją rolę, a później nawet stali się niewolnikami faraona. A 20 wierszu czytamy, że tak wykupił Józef wszystką ziemie uprawna dla faraona w całym Egipcie. Już w 41 rozdz ks. Rodzaju czytaliśmy jak Józef organizował zbiórkę zboża na czas głodu.

Z pewnością nie udało by się to wszystko i nie było żadnego sukcesu, gdyby Józef nie był zdyscyplinowany i nie zarządzał dobrze swoim czasem. Również chrześcijanie mają nie marnować czasu.

 Efezjan 5:16  Wykorzystując czas, gdyż dni są złe.

Każdy z nas ma 24 godziny i należy tak tym zarządzać, by było tam miejsce na wszystkie rzeczy, które są potrzebne dla naszego życia i wzrostu chrześcijańskiego. Wiec musi być czas na pracę, jedzenie, odpoczynek, rodzinę, ale i  na społeczność z Bogiem, modlitwę, osobiste studium Słowa Bożego, ewangelizacje i służbę, społeczność z kościołem. Niektórzy poświęcają cały czas na pracę i zaniedbują inne obowiązki, jeszcze inni dużo czasu przeznaczają na rozrywkę. Czasami ludzie uciekają od doczesnych obowiązków uciekając w niezdrową duchowość i przez to, też cierpią zaniedbując rodzinę, zdrowie, czy obowiązki zawodowe. Wszystko musi mieć swoje miejsce i należy dbać o dobrą organizację, a to będzie prowadzić nas do chrześcijańskiego sukcesu. 

Podsumowując: 

1.      Po pierwsze, dbać o osobistą świętość jak dbał Józef.

2.      Po drugie, zostaliśmy powołani przez Boga, by błogosławić innych. To my znamy prawdę i mamy do zaoferowania światu najcenniejszą z możliwych rzeczy – życie wieczne w Jezusie Chrystusie, więc nie bójmy się, ale umacniajmy się w naszym Bogu dzieląc się tym przesłaniem.

3.      I po trzecie, ufajmy Bogu. Nie zapominajmy o nim w tłustych latach i  nie powątpiewajmy w chudych latach, które wydaje się że właśnie nadchodzą.

4.      I po czwarte, dbajmy o dobrą organizacje swego życia, w której należy znaleźć miejsce na sprawy doczesne i duchowe.

10.06.2022

Żyj po Bożemu, a nie po swojemu Ks. Rodz. Rozdz. 27

 


Częste zdanie jakie słyszą rodzice od swoich starszych dzieci, to „nie wtrącaj się w moje życie, chce przeżyć je po swojemu”. Niestety również Pan Bóg słyszy często to zdanie nie tylko od niewierzących, ale również wierzących. Niewierzący wypowiadają je głośno, wierzący natomiast nie mówią tego, ale w myśl tej idei działają.

To pokazuje nasz dzisiejszy fragment, choć prawie wszyscy są wierzący, to nikt z nich nie postępuje jak wierzący. Izaak chce dać po cichu błogosławieństwo Ezawowi nie informując o tym pozostałych członków rodziny. Zwyczajowo w takiej uroczystości uczestniczyli wszyscy członkowie domu, ale tutaj widocznie Izaak chce to ukryć przed Rebeką i Jakubem, bo wie, że oni się z tym nie zgadzają. Ezaw natomiast sprzedał pierworództwo i tym samym zrzekł się błogosławieństwa na rzecz Jakuba. Ale gdy ojciec chce go pobłogosławić, to nie protestuje raczej z chęcią pragnie przyjąć błogosławieństwo. Najwyraźniej uważa, że sprzedaż pierworództwa wiele lat wcześniej nic nie znaczy. A tymczasem nasze decyzje z przeszłości mają konsekwencje w teraźniejszości. Rebeka natomiast wpada na pomysł oszustwa swego męża podsłuchując rozmowę między nim, a Ezawem. Prawdopodobnie kieruje się przekonaniem, że Bóg wybrał Jakuba, bo Pan powiedział do niej wiele lat wcześniej, że starszy będzie służył młodszemu Rodz. 25,23, ale używa do tego złych metod, by potwierdzić ten wybór. Jakub natomiast zgadza się na plan oszustwa narażając się na gniew ojca i brata.

Widzimy tutaj wielki dramat rodziny Izaaka. Niby wszyscy są wierzący, ale chcą postępować po swojemu, knują, oszukują, działają w tajemnicy przed innymi, nie słuchają Bożego słowa, a przez to powodują jeszcze większe problemy w swoim domu.

Widzimy, że Izaak uważa iż zbliża się koniec jego życia i postanawia pobłogosławić Ezawa w. 2 choć po tym błogosławieństwie żyje jeszcze ponad 40 lat. Być może to, że podupadł na zdrowiu przekonało go, że nie powinien czekać z błogosławieństwem, aż przyjdzie śmierć. Innym powodem może być odejście Isamela, który w tym czasie umarł. W związku z tym Izaak mógł myśleć, że również nie długo umrze, bo był od niego zaledwie kilkanaście lat młodszy. 

Czy postępowanie po swojemu czyni nas szczęśliwymi

Jakikolwiek był powód, to decyzja błogosławieństwa Ezawa była niezgodna z wolą Boga i najwyraźniej Izaak o tym wie. Przed narodzinami Pan przemówił do Rebeki, że wywyższy młodszego syna przed starszym i to starszy będzie służył młodszemu. Wygląda na to, że Izaak również wiedział o tym, że Ezaw sprzedał swoje pierworództwo Jakubowi na co wskazują słowa Ezawa w Rodz. 27,36. To, że czyni wszystko po cichu w tajemnicy przed Rebeką świadczy, że był świadomy, że to Jakub powinien otrzymać błogosławieństwo. Ale nie chciał mu go udzielić,  bo bardziej miłował Ezawa niż Jakuba.

Górę nad jego wyborami i decyzjami wzięły osobiste cielesne sympatie i zmysłowe doświadczenia, zamiast Słowo Boże. Szczególnie to widać,  gdy mówi, że chce spróbować wspaniałej potrawy z dziczyzny jaką Ezaw przygotowuje zanim go pobłogosławi Rodz. 27,4.

Nie przeszkadza mu również w przypadku Ezawa jego bezbożne postępowanie choćby wtedy, gdy bierze sobie on dwie kananejskie żony, które później są powodem trosk dla jago rodziny. Jednak w przypadku Jakuba już nakazuje mu, by nie brał sobie żony Kananejki Rodz. 28,1. W ten sposób stosuje podwójne standardy, łagodniejsze dla Ezawa i surowsze dla Jakuba.

Czy Izaak otrzymuje to, do czego dąży poza Słowem Boga? Nie, nie otrzymuje! Zamiast wspaniałej dziczyzny jaką miał mu przyrządzić Ezaw dostaje koziołka ze swojej zagrody, a zamiast błogosławieństwa dla Ezawa daje mu przekleństwo, gdy mówi „oto z dala od urodzajnej ziemi będzie siedziba twoja, z dala od rosy niebieskiej z góry… bratu twemu służyć będziesz” 27,39-40.

Jest to ważna lekcja dla nas. Wiele osób jeśli nie każdy dąży do szczęścia. Również chrześcijanie chcą być szczęśliwi, ale jeśli dążymy do szczęścia poza posłuszeństwem Bogu wybierając własne rozwiązania, nie otrzymamy oczekiwanego rezultatu, a może nawet zamiast szczęścia spotka nas przekleństwo. Nie da się oszukać Boga, nie da się dokonać własnych wyborów i mieć obiecane Boże błogosławieństwa. Psalmista w psalmie 73 mówi

Psalm 73:28  Lecz moim szczęściem być blisko Boga. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich.

Jeśli chcemy mieć szczęśliwe błogosławione życie nacechowane miłością, pokojem nadzieja, wolnością od lęku i strachu przed śmiercią oraz sądem Bożym, to należy dbać o to, bym ja i moja rodzina była blisko Boga, bo jedynie On jest źródłem szczęścia. Pamiętajmy, że poczucie zadowolenia w naszym życiu daje Bóg. 

Teraz przyjrzyjmy się  Rebece. Chciała by jej syn Jakub otrzymał błogosławieństwo Izaaka. Widzimy, że jej pragnienie było zgodne z Bożą wolą. Bóg chciał błogosławić Jakuba zamiast Izaaka. Problem jednak w tym, że Rebeka miała złe motywacje i błogosławieństwa dla Jakuba nie chciała z powodu troski o Boży plan, ale dlatego, że bardziej go miłowała niż Ezawa. Więc fundamentem jej pragnienia było szczęście i powodzenie dla jej dziecka, a nie Bóg. Żeby to osiągnąć posunęła się również do podstępu i oszukała swego męża oraz drugiego syna. Ktoś może powiedzieć, że gdyby tego nie uczyniła, to Izaak pobłogosławiłby Ezawa i Boży plany nie wypełniłby się, wiec ostatecznie zrobiła dobrze. Nie wydaje mi się, że jedynym wyjściem było oszustwo. Gdy usłyszała, że Izaak chce pobłogosławić Ezawa mogła pomodlić się, zaufać Panu i pójść do Izaaka powiedzieć mu, że jego zamiar nie jest zgodny z Bożą wolą, a Bóg w swej mocy mógłby inaczej wszystko poprowadzić. Oszczędziła by sobie wielu późniejszych kłopotów. Tymczasem wolała bardziej polegać na sobie i posłużyć się nawet grzechem, niż powierzyć sprawy Bogu. 

Teraz zobaczmy czy była szczęśliwa osiągając swój cel poza Bożą wolą. Wprawdzie dopięła swego i oszustwo Jakuba powiodło się, Izaak pobłogosławił go. Ale w wyniku swego podstępu zamiast zyskać szczęście syna, straciła obu synów. Jakub uciekł z domu, a z Ezawem relacje stały się bardziej napięte . Doszło do tego, czego się obawiała w Rodz. 27,45.

Chciała zapewnić szczęście dla Jakuba, by otrzymał dziedzictwo i przejął majątek po Izaaku. A finał tego taki, że Jakub musi ratować swoje życie ucieczką i na 20 lat ląduje u wujka, który go wykorzystuje. Rebeka również myślała, że pobyt Jakuba u Labama prędko się zakończy Rodz. 27,44-45 i Jakub szybko wróci do domu. Ale przewidywane kilka tygodni lub miesięcy okazało się dwudziestoletnią nieobecnością. Prawdopodobnie konsekwencją tego oszustwa było to, że Rebeka już nigdy nie ujrzała swego ukochanego syna. Gdy Jakub wraca do Kanaanu, to wspominany jest tylko jego ojciec Izaak w  Rodz. 35,27;  a w Rodz. 49,31 wspomina się pochówek Rebeki w taki sposób jakby Jakub w tym nie uczestniczył. Również Rebeka jeszcze bardziej oddaliła się emocjonalnie od swego męża. Już wcześniej był podział między nimi ze względu na faworyzowanie synów, a teraz po takim perfidnym kłamstwie jeszcze się pogłębił. Hebrajski zwrot wierszu. 5, mówiący o tym, że Rebeka usłyszała rozmowę między Ezawem, a Izaakiem wskazuje, że nie było to jednorazowe podsłuchanie, ale coś, co było normą. To bardziej ukazuje nam jaką głęboka nieufność była w tej rodzinie między małżonkami i jak bardzo musiała się ona pogłębić po oszustwie Jakuba.

Tak więc Rebeka lekceważąc wolę Bożą chcąc sama zapewnić powodzenie swemu synowi i być szczęśliwą mija się ostatecznie z tymi celami . Nie zapewnia synowi powodzenia, ale naraża go na wieloletnią tułaczkę i nie jest również szczęśliwa, bo traci obu synów – jednego w wyniku ucieczki, a drugiego w sposób emocjonalny. Do tego jeszcze bardziej oddala się od męża przez co jej nieszczęście pogłębia się.

Niestety gdy decydujemy się na grzech i chcemy zapewnić sobie lub naszym bliskim powodzenie kosztem Bożej woli zawsze kończy się tak samo, naszą porażką i kłopotami. Ale z jakiegoś powodu często wielu nie wyciąga lekcji z Biblii i może myśleć, że im się nie udało, ale u mnie będzie inaczej. No nie, nie będzie. Bóg pobłogosławi tylko takie działanie, które jest zgodne z jego wolą. Pan potrafi rozpoznać wszystkie nasze motywacje i przebłyski myśli.  Dlatego słowo Boże mówi:

Przypowieści Salomona 3:5  Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!

6  Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki!

Rebeka postanowiła polegać bardziej na swoim rozumie i sprycie niż na Panu zbierając gorzkie żniwo. A ja i ty, gdy staniemy przed różnymi życiowymi wyborami na czym będziemy polegać, na swoim sprycie, czy na Panu? 

Teraz zobaczmy, czy Jakub osiągnął szczęście dążąc do niego poza Bożą wolą.

Wiemy, że od początku pragnął pierworództwa i błogosławieństwa czyniąc wszystko, co w jego mocy, by je zdobyć. Już wcześniej wykorzystał  głód swego brata i odkupił od niego pierworództwo rodz. 25,31. Teraz dowiaduje się o pomyśle matki, by oszukać swego ojca i nie protestuje dlatego, że jest to złe, ale dlatego, że mogłoby się nie udać i wtedy ściągnąłby na siebie gniew Izaaka w. 11-12. Smutne jest to, że jego obawy wobec intrygi Rebeki nie są na tle moralnym, że takie postępowanie nie podoba się Bogu, ale pragmatycznym. Widzimy w ten sposób, że serce Jakuba również jest zepsute. Nie sprzeciwia się matce, a przecież nie mamy tu do czynienia z jakimś nastolatkiem, ale w tym czasie ma już on ponad 70 lat. Jakub Szuka błogosławieństwa Abrahamowego nie w tym celu, by służyć Bogu, ale raczej sobie, chcąc zapewnić dla siebie powodzenie.

Angażując się w intrygę matki zdecydowanie kłamie, gdy w 19 wierszu mówi że jest Ezawem, a nawet wykorzystuje Boga, by uwiarygodnić swoje kłamstwo, gdy w 20 wierszu na pytanie Izaaka jak to się stało, że tak szybko uwinął się z polowaniem i gotowaniem odpowiada, że Bóg mu w tym pomógł. Jednak Izaak ma wciąż wątpliwości więc prosi Jakuba, by się zbliżył w.21 , a następnie jeszcze raz pyta go, czy jest Ezawem i Jakub odpowiada, że nim jest w. 24. Ostatecznie Jakub kończy wszystko pocałunkiem zdradzając swego Ojca w. 26-27. Widzimy, że skala jego kłamstwa wzrasta i grzech wciąga coraz głębiej. Może w tej chwili jesteśmy strasznie oburzeni i myślimy sobie „jak on mógł tak postąpić”. Ale bardziej właściwe będzie przyjrzeć się samemu sobie, czy my czasami nie idziemy na kompromis z prawdą tłumacząc to szlachetnymi celami? A może nawet wciągamy w nasze grzechy i osobiste pragnienia Boga mówiąc, że nas w czymś lub do czegoś prowadzi, co w rzeczywistości jest to wyłącznie naszą żądzą, a nie Bożą wolą. Podobnie jak Jakub pobożnymi słowami możemy próbować ukryć nasz grzech.

A czy Jakub jest szczęśliwy realizując swoje pragnienie w ten sposób?

Wprawdzie osiąga cel, ale nie otrzymuje tego czego się spodziewał. Myślał, że błogosławieństwo ojca uczyni go dziedzicem i spadkobiercą majątku, a tymczasem musi uciekać i przez wiele lat jest zmuszony żyć na łasce Labana swego wujka nie mając nic. Może myślał, że błogosławieństwo zapewni mu przewagę nad jego bratem i Ezaw pokłoni się mu jak przepowiedział Izaak. Tymczasem to on kłaniał się swemu bratu aż 7 razy błagając go o przebaczenie podczas swego powrotu Rodz. 33,3. Bóg również odpłacił mu za jego grzech i pozwolił na to, że sam został oszukany przez swego wujka w sprawie żony, a później w sprawie zapłaty za pracę. Po wielu latach Pan również dopuścił, że oszukiwali go ponad 22 lata jego synowie w sprawie Józefa utrzymując, że zginął, a w rzeczywistości został przez nich zniewolony i sprzedany do Egiptu. Również jego relacje z bratem i ojcem bardzo na tym ucierpiały, co musiało przynieść dodatkowy smutek.

Sam Jakub stając przed faraonem po tym, gdy przybywa do Egiptu na zaproszenie Józefa tak mówi o swoich latach, „że krótki i zły był czas jego życia” Rodz. 47,9 – więc nie był szczęśliwy, bo szukał własnej drogi lekceważąc Boże zasady.    

Teraz przyjrzyjmy się Ezawomi.

Nie zależało mu na Bożych rzeczach, ale chce Bożego błogosławieństwa i błogosławieństwa swego ojca. Jednak sprzedaje swoje pierworództwo wcześniej Jakubowi za miskę soczewicy, więc nie jest prawdą, że Jakub mu je zabrał, co mówi Ezaw w 36 wierszu. Sam je oddał i to tanio, a było ono bardzo cenne. Zlekceważył Boży dar jakim było pierwszeństwo, a tym samym zlekceważył Boga, który mu je dał. Ezaw myślał, że idąc swoją drogą jest w stanie zapewnić sobie szczęście i powodzenie bez pomocy Boga, a będąc ulubionym synem Izaaka i tak otrzyma błogosławieństwo. Bóg natomiast pokazał mu jak bardzo się mylił myśląc, że okoliczności i powodzenie jest w jego ręku. Sprzedając pierworództwo stracił również błogosławieństwo, a Pan przypieczętował to pozwalając na oszustwo Jakuba. Ktoś może zapytać, a czy Bóg wcześniej nie wybrał Jakuba i wszystko, co się stało w związku ze sprzedażą pierworództwa, oszustwem Jakuba i brakiem błogosławieństwa dla Ezawa nie było Bożą wolą? Było, Bóg wykorzystał nawet ludzki grzech, by wypełniły się Jego suwerenne plany. Jednak grzeszne decyzje jakie podjął Ezaw były jego wolą i był za nie odpowiedzialny.

On również nie postępował uczciwie wobec Rebeki i Jakuba, zmówili się wraz z ojcem, że wszystko zrobią w tajemnicy wiedząc, że Bożą wolą było błogosławić Jakuba. Najpierw Bóg to powiedział przez słowa proroctwa zanim dzieci się urodziły, a później potwierdził to przez sprzedaż pierworództwa, a także moralne wybory Ezawa wskazywały na brak zainteresowania Bogiem Abrahama. Natomiast Ezaw i Izaak chcieli wszystkiego Jakuba pozbawić, jakby ominąć Boga, zlekceważyć jego wolę.

Izaak gdy błogosławił Jakuba myślał, że Błogosławi Ezawa, więc przekazał mu całe dziedzictwo, całe błogosławieństwo i nic już dla Ezawa nie zostało w.36 – 38.

Zobaczmy, że tak to Pan zrządził, że Ezaw wpada we własne sidła.

Finalnie Ezaw kończy z dla od obietnic Bożych, nie otrzymuje upragnionego błogosławieństwa. Staje się ojcem Edomitów, których Izrael podbija. W końcu udaje im się odrzucić rządy Izraela jak przepowiedział Izaak w rodz. 27,40.

Również nie jest szczęśliwy nie wykonując Bożej woli.

Wszystkie osoby w naszej dzisiejszej historii, musiały ponieść konsekwencje swojego nieposłuszeństwa, a przez to nie otrzymywały tego, co pragnęły i w konsekwencji nie były szczęśliwe.

Słowo Boże mówi, że co człowiek sieje to i żął będzie Gal 6,7-8. Jeśli siejemy dla ciała, to z ciała będziemy zbierać skażenie, ale jeśli siejemy dla Ducha, to z Ducha będziemy żąć żywot wieczny.

Jeśli jesteśmy wierzący i dokonujemy złych wyborów niezgodnych ze słowem Bożym, to musimy się liczyć z tym, że Bóg często nie uchroni nas przed konsekwencjami naszych złych decyzji jak nie uchronił Jakuba, Rebeki, czy Izaaka. Musieli drogo zapłacić za swe grzeszne postanowienia i przez to mieli wiele kłopotów. Jak to ktoś powiedział, „że grzech ma słodki smak, ale staje się bardzo gorzki w naszych żołądkach i będziemy żałować, że go spróbowaliśmy”.

Widzimy również, że nie da się oszukać Boga, jakoś go zmanipulować, zmusić do realizacji naszej woli. Gdy próbujemy to robić, to padamy ofiarą własnych intryg, nieszczerości i grzechów, a Bóg tak układa okoliczności, że Boża wola i tak się wypełni, z nami lub bez nas.

Nie lepiej poddać się Bogu i z Nim realizować Jego plan niż przeciw niemu walczyć?

Następna rzecz jest taka, że pobożne cele nie uświęcają naszych środków. Choć Rebeka i Jakub działali zgodnie z Bożym postanowieniem, to używali do tego złych metod i Bóg tego nie błogosławił.

Nawet jeśli nasz cel jest dobry, ale chcemy iść na skróty dążąc do celu na sposób świata, to nie uzyskamy upodobania u Pana, bo Boże dzieło ma być wykonywane w Boży sposób.

W świecie w którym liczy się skuteczność jako chrześcijanie możemy się pogubić, co do wyboru metod służenia Bogu. I zamiast czerpać z Bożego Słowa, to zaczniemy się wzorować na programach marketingowych, które mają za zadanie zwiększyć nasze wyniki, obecnej modzie, ale tylko Boże sposoby przynoszą Boże owoce.   

2.06.2022

Jak Bóg prowadzi człowieka do przebaczenia Ks. Rodzaju 45,1 – 28

 


Pilot Toma Tate’a, w czasie II wojny światowej latał w Royal Air Force, brytyjskich siłach lotniczych. W 1945 roku, „Latająca Forteca”, na pokładzie której znajdował się Tom, została trafiona przez pocisk niemieckiej obrony przeciwlotniczej. Wprawdzie załoga zdołała się uratować, skacząc ze spadochronami, jednak miejsce lądowania – okolice miasta Pforzheim – okazało się wyjątkowo niekorzystne.

Miesiąc wcześniej RAF – angielskie siły lotnicze, zbombardowały tę miejscowość, w wyniku czego zginęła ponad jedna czwarta ludności i uległo zniszczeniu około 80 procent zabudowy. Od tamtego wydarzenia mieszkańcy żyli zemstą i szukali możliwości, by jej dokonać – pojmanie brytyjskich lotników było do tego idealną okazją.

Komendant miejscowej jednostki Hitlerjugend wydał rozkaz rozstrzelania zatrzymanych. Tom miał jednak wielkie szczęście, gdyż udało mu się uciec. Kilka dni później został powtórnie schwytany, ale przez innych żołnierzy. Resztę wojny spędził jako jeniec w obozie. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego i powrocie do domu przysiągł sobie i żonie, że jego noga nigdy nie postanie na ziemi niemieckiej. Żywił gniew i urazę za okrutną śmierć towarzyszy walki.

W 1995 roku Tom niespodziewanie powrócił jednak do Niemiec. Czytając artykuł na temat wakacji golfowych, natrafił na wzmiankę o Pforzheim. Dowiedział się, że w tym niemieckim mieście, z którym wiązało się tyle jego negatywnych wspomnień, co roku odbywa się uroczystość upamiętniająca brytyjskich lotników. W miejscowej katedrze, przed płytą pamiątkową ze znamiennym napisem „Ojcze, przebacz”, odczytywane były nazwiska jego kolegów i cała społeczność modliła się o przebaczenie za to, co złego wyrządzili innym.

W ceremonii uczestniczył regularnie nawet jeden z odpowiedzialnych za zabójstwo członków Hitlerjugend. Koniec końców Tom Tate zdecydował się odwiedzić Pforzheim. Po tej wizycie wyznał, że będąc w miejscu, które kojarzyło mu się tylko ze śmiercią, zrozumiał, jak wielki błąd popełnił. Żałował, że nie wrócił do Pforzheim wcześniej, by przynieść ulgę ludziom, którzy żałowali za swoje przewinienia, i uwolnić ich od winy. Swoje wyznanie Tom zakończył następującymi słowami: „Kiedy ktoś przychodzi do ciebie z szeroko otwartymi ramionami, gotowy, aby cię objąć, nie możesz zachowywać wrogości. Akt przyjaźni prowadzi do przebaczenia”.

Tego właśnie dokonał Józef wobec swoich braci, okazał im akt przyjaźni, obdarzył ich przebaczeniem, kiedy oni w ogóle na to nie zasługiwali. Chowany w naszych sercach gniew i uraza prowadzi do zgorzknienia, wrogości oraz zemsty. Przebaczenie zaś przynosi wolność, pojednanie i naprawienie relacji. Józef miał wiele powodów, by odpłacić swoim braciom za wyrządzoną krzywdę, zdrada, niewola, więzienie, ból, smutek. Teraz gdy został namiestnikiem Egiptu, a jego bracia stoją przed nim jest świetna okazja, by wyrównać rachunki. Ale Józef poszedł inną drogą od samego początku. Mógł skupić się na rozpamiętywaniu swoich krzywd i być zły na braci i Boga, że pozwolił na tą sytuacje. On jednak dostrzegł w swoich cierpieniach Boży palec, suwerenną rękę miłującego Boga, który dopuścił do tego wszystkiego, by uratować jego i jego rodzinę przed nadchodzącym głodem oraz wypełnić swoje obietnice dane Abrahamowi, że jego potomkowie czterysta będą przebywać w ziemi, która należeć do nich nie będzie Ks. Rodz 15,13.

Historia ta uczy nas jak wielką moc uzdrowienia zniszczonych relacji ma przebaczenie, wzywa nas do przebaczenia i wskazuje na Boga, który przebaczył nam w Chrystusie.

Przebaczenie jest ważna częścią  chrześcijańskiego życia. Bez przyjęcia przebaczenia od Boga przez wiarę w Jezusa nie ma mowy o pojednaniu między nami, a Bogiem. Jeśli natomiast nie odpuścimy naszym bliźnim win, również Bóg nie przebaczy nam naszych grzechów.

W liście ap. Pawła do Efezjan mamy napisane

Efezjan 4:31  Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością.

32  Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie.

W liście do Kolosan natomiast czytamy:

Kolosan 3:12  Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość,

13  Znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem, jeśli kto ma powód do skargi przeciw komu: Jak Chrystus odpuścił wam, tak i wy.

W modlitwie Pańskiej, której uczył nas Pan Jezus padają takie słowa

Mateusza 6:14  Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski.

15  A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych.

Więc nie mamy wątpliwości, że należy przebaczać. Historia o życiu Józefa uczy nas jak należy to robić.

Po tym jak znaleziono kubek Józefa w worku Beniamina i Józef postanowił, że jego bracia mogą iść do domu, ale Beniamin musi zostać jako niewolnik zobaczył wyraźnie, że serce jego braci zmieniło się. Naprawdę żałowali swego postępowania w stosunku do Józefa ponad 22 lata wcześniej. Kiedyś wydali swego brata jako niewolnika, dzisiaj za Beniamina są gotowi sami zostać niewolnikami. Nie było potrzeby już dłużej ukrywać swojej tożsamości, lekcja jaką im dał odniosła skutek.

Józef kazał wyprowadzić wszystkich prócz jego rodziny i powiedział, że on jest tym bratem, którego dawno temu sprzedali do Egiptu. Próbuje sobie wyobrazić jak musieli się w tej chwili przerazić jego bracia. Słowo Boże mówi, że odebrało im mowę w. 2, wiedzieli że są w tarapatach, ale teraz pewnie pomyśleli, że są w  o wiele gorszych niż im się wydawało. Oczekiwali, że teraz Józef zemści się na nich, a on tymczasem im wybaczył. 

Po pierwsze drogą do pojednania jest nasza postawa wobec tych, którzy nas skrzywdzili.

Józef miał wiele powodów, by teraz wylać swoje pretensje i czynić wyrzuty swoim braciom. Ale nie robi tak, postępuje wprost przeciwnie w w. 5 czytamy że mówi im by się nie trapili, nie wyrzucali sobie, że go sprzedali, bo to było ujęte w Bożym palnie. Często między ludźmi nie może dojść do pojednania, bo nawzajem wyrzucają sobie krzywdy. Wracają ciągle do przeszłości oskarżając. Żony nie mogą przebaczyć swoim mężom wciąż wracając do tego, czego oni nie uczynili lub uczynili. Mężowie natomiast nie mogą przebaczyć swoim żonom wypominając im dawane przewinienia. Rodzice nie chcą wybaczyć swoim dzieciom lub odwrotnie wypominając sobie nawzajem krzywdy. Ludzie nie chcą przebaczyć sobie wzajemnie w kościele mając ciągle pretensje do drugiej osoby o jakieś słowa lub postępowanie i tak spirala nienawiści oraz wzajemnej niechęci nakręca się.

Jak długo osoby skrzywdzone będą wybuchały gniewem na tych, którzy ich skrzywdzili i ciągle będą wypominać kolejne winy, to nie dojdzie do pojednania. Zaraz ktoś może powiedzieć, a co z tymi, którzy zadali krzywdę, czy nie powinni odpowiedzieć za swoje grzechy? Powinni, ale przez ciągłe pretensje nie doprowadzimy do ich odpowiedzialności. Będziemy tylko pogłębiać stan gniewu, frustracji i nieprzebaczenia we własnym życiu oraz budować coraz większy mur nieprzyjaźni. To często wyciagnięcie ręki osoby skrzywdzonej jest otwarciem drogi do pojednania jak uczynił Józef. Biblia mówi, że jeśli łaknie twój nieprzyjaciel nakarm go, jeśli pragnie napój go, a tak sprawiasz, że serce tego człowieka mięknie i pojednanie zaczyna być możliwe Rzym 12,20.

Często do pojednania nie może dojść, bo osoby skrzywdzone zbyt mocno skupiają się na swojej krzywdzie i rozpamiętują ją. Uważają, że to osoby, które ich skrzywdziły muszą pierwsze wyciągnąć rękę. Ale przebaczenie może nastąpić tylko wtedy, kiedy ten kto został skrzywdzony uzna, że może zaakceptować stratę. Nawet jeśli osoba zadająca krzywdę przeprosi, to gdy skrzywdzona nie uzna swojej straty i tak nie dojdzie do pojednania.

Wybaczyć oznacza, że ​​postanawiasz wchłonąć ból i stratę spowodowaną przez drugą osobę i dać jej  wolność, nawet jeśli ta osoba nie zasługuje na to. Po prostu już nie chcesz trzymać dłużej długu tej osoby, która cię skrzywdziła i oddajesz to pod osąd Bogu, że On sprawiedliwie się tym zajmie. Przebaczenie jest kosztowne dla tego, kto przebacza.

Tak właśnie uczynił Józef, nie miał do braci pretensji, złożył swoją krzywdę w Boże ręce, zachęcał ich, by podeszli do niego w. 4. Być może po tym, gdy się im pokazał, to ze strachu jeszcze bardziej się od niego oddalili. Ale on prosi życzliwie, by podeszli bliżej i mogli się przekonać, że nie jest ich wrogiem, że nie żywi urazy w sercu. I tak jak przebaczenie było kosztowne dla Józefa, tak było kosztowne dla Boga względem nas. Chociaż my zawiniliśmy, to Bóg w Chrystusie pierwszy do nas wyciągnął rękę w celu pojednania i zaprasza nas do siebie, byśmy przyjęli Jego przebaczenie darmo z łaski, a wtedy przyjdzie pokój miedzy nami, a Bogiem. Przebaczenie nie oznacza, że Bóg zapomniał o naszych grzechach, ale że Chrystus za nie zapłacił.

Jak Bóg wyciągnął rękę do przebaczenia, jak Józef przebaczył braciom rezygnując ze swoich pretensji, tak wzywam nas byśmy postępowali podobnie. Jeśli zostaniemy skrzywdzeni, nie miejmy ciągłych pretensji, nie trzymajmy winy tych, którzy zadali nam cierpienie, ale dajmy im wolność. Złóżmy nasze krzywdy na Boga, On odpłaci, w Nim jest nasza sprawiedliwość. A wtedy my również będziemy wolni od poczucia krzywdy nam zadanej. Przebaczmy jak Jezus nam przebaczył, On przebaczył nam dużo więcej niż mamy do odpuszczenia naszym bliźnim. Może teraz jak o tym mówię przypomina się nam coś, co mamy do przebaczenia innym, może nosimy w sercu jakieś ukryte pretensje do naszych rodziców, rodzeństwa, małżonków, dzieci, sąsiadów, znajomych, czy naszych braci i sióstr w Zborze. Odpuśćmy z naszych serc, jak Bóg nam przebaczył. 

Druga rzecz dzięki której przebaczenie było możliwe w życiu Józefa, to poddanie się w ręce suwerennego Boga.

Gdy przyglądamy się życiu Józefa, to możemy zauważyć, że Bóg zajmował w nim centralne miejsce. Gdy porównamy braci Józefa z nim, to zobaczymy, że oni nie wspominali o Bogu w ogóle, aż do czasu, gdy wpadli w problemy w Egipcie. Józef natomiast często odnosi się do Boga. Gdy próbowała uwieść go żona Potyfara rodz. 39,9 to powiedział „Jakże miałbym więc popełnić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu”? Później gdy podczaszy i piekarz mieli sny w więzieniu, to Józef powiedział, „czy nie do Boga należy wykład” Rodz. 40,8. Gdy został wezwany do faraona, a faraon mówi, że słyszał o nim iż ma umiejętność wyjaśniania snów Józef znów wskazał na Boga mówiąc „nie w mojej to mocy, lecz Bóg udzieli faraonowi pomyślnej odpowiedzi” Rodz. 41,16. A wyjaśniając sny faraonowi cztery razy odniósł się do Boga.

Następnie gdy żona urodziła mu dwóch synów Manasessa i Efraimia, to nadał im imiona, które świadczyły o Bożej wierności Rodz. 41,51-52. Później, gdy przybyli jego bracia, to zachęcał ich do dobrej myśli mówiąc, że boi się Boga Rodz. 42,18. A gdy przybyli po raz drugi do Egiptu z Beniaminem to powiedział widząc go „Bóg niech ci będzie miłościw, synu mój” Rodz 43,29!

A teraz, gdy dał się poznać braciom mówi, że nie powinni martwić się tym, że sprzedali go w przeszłości, gdyż cała sprawa wyszła od Boga, by zachować ich przy życiu.

Zobaczmy, że Józef wszystkie wydarzenia zarówno te dobre jak i te z pozoru złe, czyli jego sprzedaż do Egiptu, skazanie go na więzienie, głód w Egipcie odnosił do Boga. To pozwoliło mu inaczej spojrzeć na to, co go spotyka. Rozumiał, że nawet jeśli spotyka go krzywda, to ostatecznie jest to pod panowaniem Boga i skoro Bóg do tego dopuścił, to czegoś chce go nauczyć, na coś przygotować albo zdyscyplinować.

Przypomnijmy sobie, że w taki sposób myślał również ap. Paweł, gdy siedział w więzieniu, to nie mówił, że jest więźniem Cezara, chociaż był, ale mówił że jest więźniem Jezusa Chrystusa Filemon 1,1. Ostatecznie miał pewność, że to nie Cezar, ani jego przeciwnicy wsadzili go do więzienia, ale Pan Jezus Chrystus go tam umieścił by zrealizować swoją wole.

Wiec jeśli następnym razem zostaniemy źle potraktowani, a sytuacja będzie tego wymagała, by komuś wybaczyć, to popatrzmy na to szerzej, że to, co nam przydarzyło złego jest Bożą lekcją dla nas, albo Bożym testem, przez który Bóg nas szlifuje lub przygotowuje do jakiegoś zadania jak widział to Józef. Wtedy będzie nam o wiele łatwiej wybaczyć tym, którzy nas skrzywdzili, bo zobaczymy jak zobaczył Józef, że wyrządzone nam zło Bóg przekuje na dobro, co Józef wyraził w 50 Rodz. 20 wierszu Ks. „Rodzaju, że wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud”.

Wcześniej powiedzieliśmy sobie, że to nasza postawa względem winowajców decyduje, czy będziemy chcieli im wybaczyć, czy nie. Ale kluczem do naszej postawy jest poddanie się pod suwerenną rękę Boga, ostatecznie to on nad wszystkim Panuje. To przekonanie pozwoliło Józefowi zaakceptować swoją stratę i krzywdę. Jednak wiele osób, też wierzących nie ma przekonania do całkowitej kontroli Boga nad swoim życiem, a wtedy i przebaczenie jest dużo trudniejsze. Dlatego należy pracować nad swoim sercem, by zaakceptować i bardziej pojąc suwerenność Boga. Biblia nie naucza, że wydarzenia na ziemi i w naszym życiu dzieją się przypadkiem, ale Pan nad wszystkim Panuje. Weźmy pod uwagę kilka wierszy:

 Ks. Przypowieści Sal. 16:33  Losem potrząsa się w zanadrzu, lecz jego rozstrzygnięcie zależy od Pana.

Ks. Przypowieści Sal. 21:1  Serce króla w ręku Pana jest jak strumienie wód; On je kieruje, dokąd chce.

Ks. Przypowieści Sal. 16:9  Serce człowieka obmyśla jego drogę, lecz Pan kieruje jego krokami.

Ks. Przypowieści Sal. 19:21  Wiele zamysłów jest w sercu człowieka, lecz dzieje się wola Pana.

Ks. Amosa 3:6  Czy nie lęka się lud, gdy w mieście zabrzmi trąba? Czy zdarza się w mieście nieszczęście, którego by Pan nie wywołał?

 

Ks. Izajasza 45:5  Ja jestem Pan i nie ma innego, oprócz mnie nie ma Boga. Ja ci przypinam pas, chociaż mnie nie znasz,

6  Aby poznali od wschodu słońca i od zachodu, że nie ma nikogo oprócz mnie. Ja jestem Pan i nie ma innego.

7  Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko.

W związku z tym, co przeczytaliśmy, czy możemy mieć jeszcze wątpliwości, że Bóg nad wszystkim panuje, nawet nad naszym cierpieniem. W chwili, gdy go doświadczamy wydaje się wielkie, ale gdy zrozumiemy, że Bóg z niego może uczynić wielkie dobro jak mówi Paweł w liście do Rzymian 8,28

Rzymian 8:28  A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.

 Wtedy dużo łatwiej nam uporać się z krzywdą. 

Zło dobrem zwyciężaj

Trzecia rzecz jak dążyć do pojednania i przebaczenia w naszym życiu, to zło dobrem zwyciężać. Zobaczmy, że po tym, gdy Józef dał się poznać swoim braciom, to kazał im iść do swego ojca, wziąć go i wrócić do Egiptu, by w nim zamieszkać, a on zapewni im wszystko, co jest potrzebne do życia.

Choć bracia wyświadczyli mu wielkie zło, on wyświadczył im dobro. Miał prawo żądać od nich, by odpokutowali za krzywdy jakie mu uczynili. Mógł również potraktować ich obojętnie i pozwolić, by zmarli z głodu nie dając zboża potrzebnego do przeżycia. Czy nie tak właśnie jest w życiu wielu osób, jeśli nawet nie odpłacą zemstą za wyrządzone zło, to z pewnością nie pomogą jeśli ich wróg cierpi? Raczej mówią, że dobrze mu tak, upajając się jego tragedią. Józef natomiast postanowił pójść inną drogą, błogosławił tych, którzy go przeklinali i ofiarował troskę tym, którzy go sprzedali jako niewolnika.

Nasz Pan – Jezus Chrystus uczył nas, że mamy miłować swoich wrogów i modlić się za tych, którzy nas prześladują Mat 5,44. Czyniąc w ten sposób możemy doprowadzić do przemiany ich serc, bo dobroć w odpowiedzi na zło pobudza do zastanowienia i ma moc jak mówi ap. Paweł do przemiany człowieka.  W Starym Testamencie Bóg nakazał Izraelitom zatroszczyć się o zgubione lub zagrożone zwierzę swego wroga:

Ks. Wyjścia 23:4  Jeżeli napotkasz zabłąkanego wołu albo osła twego nieprzyjaciela, odprowadź go zaraz z powrotem do niego.

5  Jeżeli zobaczysz, że osioł twego przeciwnika upadł pod ciężarem, nie opuszczaj go, lecz dopomóż mu podnieść go.

Nie prawdą jest, że Stary Testament uczy nienawiści do wrogów. Bóg zawsze wymagał od swojego ludu, by na zło reagowali dobrem i w ten sposób dawali świadectwo dobroci Boga, który jest miłosierny dla złych i niewierzących. Nie mówimy tutaj o rezygnacji z sądów, policji i odpowiedzialności człowieka za wyrządzoną krzywdę. Ale mówimy o osobistej reakcji człowieka wobec drugiego człowieka, gdy staniemy się ofiarami.

Jeśli naszą reakcja będzie zemsta i odwet, to raczej są małe szanse na pojednanie. Nigdy nie doszłaby do zgody w rodzinie Józefa gdyby nie okazał on dobroci swoim braciom. Okazując dobroć naszym wrogom, może odmienić ich serce i w ten sposób okazujemy podobieństwo do Pana Jezusa Chrystusa, który z Krzyża błogosławił swoich prześladowców i modlił się za nich.

Historia przebaczenia braciom Józefa, to wspaniały przykład jak Bóg nam przebaczył w Jezusie i nie tylko przykład, ale proroctwo, zapowiedź, że kiedyś przyjdzie Zbawiciel, którego ludzie odrzucą, wyśmieją, oplują i powieszą na drzewie. Ale On będzie ich kochał i przebaczy im ich grzechy jeśli zwrócą się do Niego o odpuszczenie i pojedna ich z Bogiem.

Tak jak bracia Józefa nie zasługiwali na darowanie im win, tak nie zasługuje na to przed Bogiem żaden człowiek, nikt z nas. Ale Pan jest łaskawy i oferuje przebaczenie za darmo oraz pociesza nas jak Józef pocieszał swoich braci, byśmy śmiało do Niego podeszli i skorzystali z Jego łaski. A gdy już skorzystamy, to wyposaża nas, obdarowuje darami jak Józef obdarował prezentami swych braci, tak Pan troszczy się o nas w. 22-23.

Jego przebaczenie jest całkowite, pełne, do tego stopnia, że jest nam życzliwy i nam błogosławi. Jest dokładnie tak jak mówi psalm 103

 Psalm 103:12  Jak daleko jest wschód od zachodu, Tak oddalił od nas występki nasze.

Józef powiedział wysyłając braci do domu po ojca, by nie kłócili się w drodze.

Bóg nie wypomina nam naszych odpuszczonych grzechów, to jest istota prawdziwego przebaczenia. Życzę sobie i wam, byście takiego doświadczali od Pana Jezusa i takim obdarzali tych, którzy wobec nas zawinią i byśmy ze szczerym sumieniem mogli się modlić „odpuść mi moje winy jako i ja odpuszczam moim winowajcom”.   

Łączna liczba wyświetleń