31.12.2021

Poza Bogiem jest tylko niepewność Ks. Kaznadziei Salomona 8,7-9


 Zazwyczaj koniec i początek kolejnego roku jest czasem podsumowania tego co było i próbą przewidzenia tego, co przyniesie kolejny rok. Rządy na całym świecie zatrudniają tęgie głowy do analizy, by przewidzieć jak potoczy się przyszłość. Studiują oni setki stron dokumentów, wypowiedzi i działań politycznych, żeby choć w małym stopniu być pewnym, co wydarzy się w kolejnym roku. Z kolei wielu ludzi indywidualnie chodzi do wróżek, analityków finansowych i gospodarczych, ufa różnym prorokom którzy twierdzą, że Bóg objawia im odległe dni. Przemysł filmowy natomiast wyprodukował setki filmów w których możesz przenieść się w czasie i zajrzeć w odległą przyszłość.

Należy powiedzieć, że w mniejszym lub większym stopniu wszyscy w jakiś sposób próbujemy wybadać co stanie się kolejnego dnia, tygodnia, miesiąca lub roku.

Również próbował czynić to Salomon, jednak pomimo całej swojej mądrości doszedł tego, że człowiek nie jest w stanie ostatecznie przewidzieć przyszłości i tak naprawdę nie wie, co będzie i co się stanie w 8. Musimy z pokorą powiedzieć, że dzień jutrzejszy nie należy do nas, a Bóg w swej mocy zakrył go przed nami. Okazało się bowiem, że przyszłość już nie raz zaskoczyła analityków, wróżbitów, proroków oraz zwykłych ludzi i potoczyła się wbrew wszelkim przewidywaniom. Kto z nas jeszcze trzy lata temu z całą pewnością mógł powiedzieć, że niemal cały świat będzie zmuszany do chodzenia w maskach, że będą wprowadzone ograniczenia w poruszaniu się, podróżowaniu i wielu innych aktywnościach społecznych? Kto z nas był w stanie przewidzieć, że będą zamykane restauracje, kluby sportowe, kina, teatry, a działania gospodarcze będą mocno ograniczane? Nawet tak proste przewidywania jak prognoza pogody na kolejny dzień okazują się często zawodne.

Salomon mówi, że brak możliwości przewidzenia przyszłości jest dla wielu trudne do zaakceptowania i jest to zło, które ciąży na człowieku. Chodzi o to, że niepewność  jutra wielu napawa lękiem.  Dla niektórych ten strach jest tak paraliżujący, że niemal pozbawia ich sił do życia. Szczególnie gdy włączając następne wiadomości dowiadujesz się o kolejnych złych rzeczach, że gdzieś terroryści podłożyli bombę, wybuchła kolejna wojna, że na covid19 tego dnia zmarło ponad 700 osób i póki co, nie ma szans na skuteczny lek, że idą drastyczne podwyżki niemal wszystkiego, że za naszą wschodnią granicą szykuje się wojna i jeszcze parę innych. W zasadzie dobrych wiadomości mówi się niewiele, bo nie są tak atrakcyjnie medialnie, a świat goni za sensacją. Jeszcze trudniej niemoc przewidzenia przyszłości przyjąć ludziom wielkim, którzy są przekonani że świat leży u ich stóp. Jednak wobec tego, co stanie się w kolejnych dniach wszyscy jesteśmy równi.  Bóg uczynił tak celowo byśmy znali własną znikomość i rozumieli jak jesteśmy słabi i byśmy w naszym lęku i obawach szukali Jego oblicza.

Niestety obawiam się, że gdyby ludzie znali przyszłość byliby jeszcze bardziej pyszni i aroganccy wobec Boga niż są obecnie. Czy chęć poznania tego, co nie znane przez ludzi jest podyktowana tym, by bardziej uwielbić Pana, czy raczej chęcią bycia bardziej od Niego niezależnym? Najczęściej motywacją poznania jutra jest chęć zabezpieczenia własnego bytu i pragnienie, by czuć się bezpiecznym. Ale tak jak dziecko nie może czuć się pewnie, gdy zgubiło rodzica, tak człowiek nie może znaleźć bezpieczeństwa bez Boga.

Odpowiedzią na zagrożenia przyszłości i lęki, które nam towarzyszą nie jest wiedzieć, co się jutro wydarzy, bo gdybyśmy nawet to wiedzieli, to i tak nie jesteśmy w stanie uratować się przed dniem śmierci jak mówi Salomon w wierszu 9. Po prostu dowiedzielibyśmy się tylko, że tego i tego dnia odejdziemy z tego świata, ale wiedza o tym w ogóle nam nie pomoże. Zresztą wiemy to, że tak będzie, tylko dokładnie nie wiemy kiedy. Więc nie jest zbyt mądres zabiegać o poznanie przyszłości, raczej uchwycić się tego, który jest jej Panem – Jezusa Chrystusa.

Przez poczucie własnej znikomości, przez to, że nie wiemy co jutro będzie, przez to, że nie ma człowieka, który miałby moc nad wiatrem i panował nad żywiołami, a  nawet bogactwo nie zabezpiecza człowieka i nie uratuje Go Pan mówi, że powinniśmy Go szukać całym sercem, bo tylko w Nim jest pełne bezpieczeństwo. W psalmie 46 czytamy

Psalm 46:11  Przestańcie i poznajcie, żem Ja Bóg, Wywyższony między narodami, Wywyższony na ziemi!

12  Pan Zastępów jest z nami, Warownym grodem jest nam Bóg Jakuba.

Bóg nasz jest nam pewną ochroną w dniu niedoli i najpewniejszym zabezpieczeniem na ten przyszły rok i każdy kolejny. On jest tym, który zna przyszłość, a nawet ma ją w swoim ręku. Przyszłość nie należy do nas i do żadnego z władców z tego świata, ale Bóg jest stwórcą czasu i rządzi nim.

Posłuchajcie co Pan powiedział o przyszłych dniach w księdze Izajasza:

Izajasza 44:6  Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga.

7  I kto jest mi równy? Niech zawoła, niech to zwiastuje i niech mi to przedstawi! Kto zwiastował od dawien dawna przyszłe rzeczy? A to, co ma nastąpić, niech nam zwiastują!

8  Nie trwóżcie się i nie lękajcie się! Czy wam tego już dawno nie opowiedziałem i nie zwiastowałem? I wy jesteście moimi świadkami. Czy jest bóg oprócz mnie? Nie, nie ma innej opoki, nie znam żadnej.

Izajasza 45:21  Zapowiedzcie i przedstawcie sprawę, niech także wspólnie się naradzą! Kto od dawien dawna to przepowiedział, kto od dawien dawna zwiastował? Czy nie Ja, Pan, poza którym nie ma Boga? Oprócz mnie nie ma żadnego boga sprawiedliwego i wybawiciela.

22  Do mnie się zwróćcie, wszystkie krańce ziemi, abyście były zbawione, bo Ja jestem Bogiem i nie ma innego.

Ten kto czyta Biblię wie, że zawiera ona setki proroctw o przyszłych wydarzeniach, część z nich się wypełniła, a część nadal czeka na wypełnienie. Ale z pewnością wszystkie Słowa Pana się wypełnią, to co On zwiastował od dawien dawna. Bóg czyni tak, byśmy Go szukali i przez poznanie Jego osoby byli zbawieni. Dlatego, że tylko On może nas zbawić, bo tylko w Nim jest życie wieczne. On sam jest Jego dawcą i źródłem, po za Nim nie ma Boga. Jeśli Go odrzucamy, to odrzucamy również życie wieczne i miłujemy śmierć. Jako grzesznicy zasługujący przed Bogiem na potępienie rozpaczliwie potrzebujemy Zbawiciela którym jest  Pan Jezus Chrystus.

Przez to, że Bóg objawia przyszłość zapowiadając ją dużo wcześniej możemy nabrać pewności, że On w przeciwieństwie do innych bóstw i fałszywych religii jest prawdziwy a Zbawienie i ratunek jaki nam oferuje w Chrystusie nie jest fikcją. Kiedyś postanowiłem wynotować sobie z ewangelii wszystkie proroctwa, które wyrzekł Pan Jezus, a które się już spełniły, posłuchajcie:

   1.  Proroctwo, że Ewangelia będzie zwiastowana na cały świat Mat 24,14.

    2.Proroctwo o zburzeniu świątyni i Jerozolimy Łuk 19,43-44; 21, 20; Mat 24,1-2.

    3.Proroctwo o rozproszeniu Żydów Łuk 21,24.

    4.Proroctwo o swojej śmierci przez ukrzyżowanie Mat 26,2; Mk 15,26-27.

    5.Proroctwo o swoim zmartwychwstaniu. Jana 2,18-22; Mat 16,21; Mat, 27,62-63; Mat. 28,6

    6.Proroctwo o zaparciu się Piotra Mat 26,33-34.

    7.Proroctwo o zdradzie Judasza Mat 26,21,22; Łukasza 22,47,48.

    8.Przepowiedział przyjście Ducha Św.  Jana 14,26; Dzieje Ap. 2,1-4.

    9.Proroctwo o męczeńskiej śmierci ap. Piotra Jan 21,18.

    10.Proroctwo o działalności apostołów. że będą czynić większe rzeczy niż On Jana 14,2.

    11.Proroctwo że powróci po długim czasie Mat 25,5.

    12. Zapowiadał opuszczenie Go przez uczniów Mat 26,31; Mat 26,56.

    13.Zapowiadał nawrócenie pogan Łuk 13,29.

    14.Opowiadana historia Marii z Betanii Mat 26,11-13.

    15.Będzie cierpiał od przywódców religijnych Mat 16,21; Łuk 22,63-65.

    16.Przepowiednia, że umrze w Jerozolimie Mat 16,21; Mk 15,40,41

    17.Jezus przepowiedział, że Izrael będzie zdominowany przez narody pogańskie Łuk 21,24

    18.Prześladowanie narodu Żydowskiego Łuk 23,28-30.

Salomon powiedział, że nikt nie ma mocy nad dniem śmierci i jest to prawda w stosunku do wszystkich ludzi, ale nie do Boga, bo Pan Jezus powiedział, że On ma klucze śmierci i piekła. W Ks. Objawienia czytamy:

Objawienie 1:17  Toteż gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego jakby umarły. On zaś położył na mnie swoją prawicę i rzekł: Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni,

18  I żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.

Chrystus sam zwyciężył śmierć przez swoje zmartwychwstanie i takie również zwycięstwo oferuje wszystkim, którzy w Niego uwierzą. Wraz z tym zwycięstwem przez wiarę w Niego otrzymujemy troskę i Ojcostwo Boga, oraz pokój który przewyższa ludzki rozum. Chodzi o taki pokój, który pochodzi od Boga, a świat nie jest w stanie zrozumieć i poczuć Go.  

Choć nie wiemy, co wydarzy się jutro, czy przez ten rok, a nawet za godzinę, to nie musimy się lękać, jeśli ufamy Jezusowi. Chrześcijan to ktoś, kto może nie mieć pewności jutra, ale może mieć pewność wieczności, a to o wiele więcej niż cokolwiek innego, bo pewność wieczności daje nam pewność jutra w takim sensie, że wiem, iż cokolwiek by się stało Pan Jezus wciąż jest na tronie i jest Panem.

To więc zachęcam nas i wzywam poświećmy ten kolejny rok i każdy następny dla Pana Jezusa. Uchwyćmy się mocno Jego słowa i Jego obietnic, a wtedy obawy naszych serc odejdą. Obawy nie tylko o każdy kolejny dzień, czy ten rok, ale również strach przed dniem śmierci oraz tym, co pod drugiej stronie zastaniemy. Pan Jezus obiecał, tym którzy w Niego uwierzą, że z chwilą, gdy rozstaniemy się z tym życiem zachowując wiarę i miłość do Niego w swoich sercach – przywita nas, posadzi przy stole i będzie nam usługiwał.

Życzę nam, by ten kolejny rok był czasem uciszenia naszych serc w ufności Chrystusowi jak powiedział Dawid

Psalm 131:2  Zaiste, uciszyłem i uspokoiłem mą duszę; Jak dziecię odstawione od piersi u swej matki, Tak we mnie spokojna jest dusza moja. 

19.12.2021

Maria miała łaskę urodzić: Zbawiciela, Boga i Króla Łukasza 1,26-38

 


Dzisiejsze kazanie będzie podzielone na dwie części. W pierwszej chciałbym skupić się na świadectwie wiary Marii. W drugiej bardziej na tym, co powiedział do nie Gabriel i co z tego dla nas wynika.

Bóg w 6 miesiącu ciąży Elżbiety, która miała urodzić Jana Chrzciciela posłał anioła Gabriela do młodej kilkunastoletniej dziewczyny z Nazaretu, która w tym czasie jest zaręczona z Józefem, który ma zostać jej mężem. Anioł oznajmia Marii niezwykłą wieść, że urodzi Syna Bożego bez udziału mężczyzny i stanie się to, za sprawa Ducha Św. Zobaczmy, że Bóg nie pytał, czy Maria jest na to gotowa, czy tego chce, ale po prostu anioł przyszedł i oznajmił jej Bożą wolę. Nie było żadnej konsultacji Pana Boga z Marią, czy proszenia o pozwolenie. Zbyt często dzisiaj oczekujemy, że Bóg będzie działał w kościele oraz w naszym życiu zgodnie z naszymi pragnieniami i planami.

Coś niedobrego przez ostatnie lata świat ukształtował w naszych sercach, co również wchodzi do kościoła, a mianowicie, że Jesteśmy Panami własnego życia, że mamy prawo decydować jak ono powinno wyglądać i odbieramy to prawo Panu Jezusowi. Stąd też między innymi  mamy tak wielu dzisiaj sfrustrowanych i rozłoszczonych chrześcijan na Pana Boga, bo nie spełnił ich oczekiwań. Ale przepraszam, kto ma spełniać czyje oczekiwania? Pan Bóg nasze, czy my Jego? Kto ma realizować czyją wolę? On naszą, czy my jego? Oczywiście wnikliwi czytelnicy Biblii wiedzą, że to my mamy wypełniać wolę Boga zgodnie z tym jak się modlimy, że niech się dzieje w moim życiu twoja wola jak w niebie tak i na ziemi. Czy rzeczywiście tego pragniemy? Co się dzieje i jak reagujemy, gdy pokrzyżują się nasze plany, gdy np. wycieczka którą wykupiliśmy okaże się niemożliwa do zrealizowania, gdy w zaplanowany nasz wolny czas, ktoś potrzebuje naszej pomocy w nagłej sytuacji, gdy zachorujemy, a mamy dużo pracy? Czy umiemy przyjąć suwerenne Boże drogi po których Pan nas prowadzi? Muszę powiedzieć, że również mnie nie raz Bóg zaskoczył zmieniając kierunek mojego życia.  Taki przykład świeżej sprawy, niektórzy z was może wiedzą, że spodziewamy się czwartego dziecka. Są też tacy, co pytają mnie , czy planowaliśmy. Nie, nie planowaliśmy, ale Bóg planował. Nie pamiętam byśmy jakiekolwiek z naszych dzieci planowali. Ale wiem z całą pewnością, że Bóg zdecydował o każdym z nich. I za każdym razem, gdy Pan nakłada na nas nowe obowiązki i wyzwania, towarzyszą temu pytania i pewne obawy. Ale wiem również, że Boża wola dla nas jest najlepsza i choć wymaga ona od nas wzmożonego wysiłku, często przeorganizowania życia, to chce pod nią się poddać jak Pan Jezus poddał się woli Ojca. Nie tylko powinniśmy zgodzić się z tym, co Bóg na nas nakłada, ale powinniśmy również nauczyć się dziękować Bogu ufając, że chce dla nas dobrze i zgodnie z tym nas prowadzi. Pozwólcie, że podam inny przykład. Jakiś czas temu rozmawiałem z jednym małżeństwem, które pragnie mieć dzieci. Modlą się o to, do Pana przez długi już czas, ale póki co ich modlitwy nie zostają wysłuchane. Zapytałem się ich, czy nie są sfrustrowani, zmęczeni lub rozłoszczeni na Pana Boga. Powiedzieli mi, że nie, wprost przeciwnie - chcą Bogu za to dziękować i Go uwielbiać ufając, że taka jest Boża wola dla nich na tą chwilę – byłem zaskoczony i bardzo zbudowany ich postawą. Ich postawa dziękczynienia nie przeszkadza również modlić się im dalej o to, by jednak mogli mieć dzieci. Taka postawa wyraża naszą uległość wobec Boga i takie serce również miała Maria będąc gotowym poddać pod trudny Boży plan i czyniła to z radością.

Patrzymy oczywiście na Boży wybór w stosunku do Marii jako na wyróżnienie. Jednak Gabriel oznajmił Marii ciężką misję. Jej życie z tego powodu nie stało się łatwiejsze, wprost przeciwnie, wiązało się to z wieloma nowymi wyzwaniami. Poczęcie dziecka przed ślubem i w tak niezwykły sposób narażało Marie na podejrzenia i oskarżenia o zdradę. Z początku sam Józef miał poważne wątpliwości, co do czystości Marii, a nie chcąc jej zniesławić zamierzał potajemnie ją opuścić. Z pewnością Maria mogła poczuć się zaniepokojona tym jak dalej będzie wyglądać jej życie, jak poradzić sobie wobec tak trudnego zadania jakie Pan na nią złożył, jak wychowywać takie niezwykłe dziecko i pewnie wiele jeszcze innych pytań. 

Stosunkowo dosyć rzadko mówimy o Marii, ale Maria w Nowym Testamencie jest przykładem niezwykle pokornej kobiety pełnej wiary i zaufania do Pana.  Dowiadujemy się tego już z pierwszych wierszach naszego fragmentu, gdy Anioł zwraca się do Marii, bądź pozdrowiona łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławiona tyś miedzy niewiastami.

Maria jest niewiastą z którą jest Bóg, a Bóg jest z tymi, którzy żyją w bojaźni Bożej. Wynika to również z późniejszej jej odpowiedzi na poselstwo jakie przyniósł Gabriel. Ona jest gotowa bez cienia wątpliwości poddać się temu zadaniu jakie Pan jej zlecił, gdy mówi niech mi się stanie według słowa twego w 38.

Warto tutaj podkreślić, że Maria mieszkała w Nazarecie. Miasto to było małe, właściwie wioska i  w czasach Pana Jezusa nie cieszyło zbyt dobrą sławą jak podkreślił to Nataniel w Ew. Jana, gdy powiedziano mu o Jezusie, że pochodzi z Nazaretu, to zapytał czy z Nazaretu może być coś dobrego (Jana 1,46).

W późniejszej służbie Pana Jezusa widzimy, że rodzinne miasto Chrystusa jest pełne niewiary i sceptycyzmu dla Pan nie uczynił tam zbyt wielu cudów (Mat 13,58).

A jednak w tych trudnych warunkach kulturowych Maria zachowała wiarę i rozumiem, że trzymała się z daleka od grzechów Nazareńczyków. Oczywiście nie była bezgrzeszna jak twierdzi kościół Rzymskokatolicki, ale nie była także zepsuta przez świat. Wprost przeciwnie, widźmy bardzo cichą, pokorną kobietę, która zostaje przez Boga postawiona przed ogromnym zadaniem. Zadaniem, które wydaje się, że znacznie przerasta jej siły, a jednak w uniżeniu poddaje się temu i z wiarą przyjmuje Boże słowo.

Pyta się jedynie o szczegóły tego jak to się stanie w wierszu 34, ale w jej słowach anioł nie znajduje niewiary, raczej zafascynowanie i ciekawość w przeciwieństwie do Zachariasza ojca Jana Chrzciciela. 

Pół roku wcześniej podobne zwiastowanie o narodzeniu syna usłyszał Zachariasz, ale jego pytanie „po czym to poznam? Jestem bowiem stary i żona moja w podeszłym wieku” (Łuk 1,18) było pytaniem wyrażającym wątpliwości. Można powiedzieć, że Zachariasz zapytał się Gabriela w taki sposób „skąd mogę wiedzieć, że mówisz prawdę, przecież jesteśmy starzy i wszystko wskazuje na to,  że nie będziemy już mieli dzieci” Raczej po Zachariaszu, a nie Marii spodziewalibyśmy się głębokiej wiary. Jest przecież kapłanem dobrze znającym Biblię i człowiekiem, który służy Bogu w świątyni przez długą część swego życia.

Ale wiara i zaufanie Bogu nie jest kwestią wykształcenia teologicznego, czy doświadczenia w służbie choć to może pomóc w zrozumieniu Bożych prawd. Wiara jest darem, ale również dotyczy naszej osobistej decyzji, czy chcemy Bogu ufać, czy wolimy wątpić.

Maria nie myślała o słowach anioła w kategoriach niewiary, choć ogłoszona jej nowina była jeszcze bardziej niewiarygodna niż ta przedstawiona Zachariaszowi. Ona przyjęła słowo, uwierzyła, że u Boga żadna rzecz nie jest niemożliwa, że Bóg ją wybrał, by wydała na świat Mesjasza i cierpliwie czekała na wypełnienie obietnicy. Zobaczmy na wiersz 38 jaka jest jej odpowiedź na słowa anioła „oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Słowa twego” .

„Panie niech się dzieje twoja wola w moim życiu, bo ja chce Ci służyć” - tak możemy wyrazić inaczej słowa Marii. Czyli ona pragnęła z całego serca wypełniać Boże przykazania. Rozumiała że jej życie należy do Boga i istnieje, by Boża wola mogła się przez nią realizować w przeciwieństwie do wielu osób dzisiaj. Więc Maria jest dla nas wspaniałym przykładem jak mamy się poddawać Bogu. Musze powiedzieć, że w swoim posłuszeństwie mnie inspiruje, ale też zawstydza, być może nas wszystkich. Weźmy pod uwagę, że mamy przed sobą nastolatkę, a właściwie dziecko w naszym dzisiejszym rozumieniu, bo Maria ma między 13 a 15 lat. Więc mamy przed sobą   bardzo młodą osobę która chce z całego serca podobać się naszemu Panu, a Bóg to błogosławi i używa dla swojej chwały. Z pewnością wtedy w Izraelu było wiele pobożnych kobiet, może bardziej dojrzałych i doświadczonych, które w naszym przekonaniu zapewniłby dużo lepszą opiekę Panu Jezusowi. Raczej jak ktoś szuka opiekunki do dziecka, to nie zamieszcza ogłoszenia zatrudnię młodą dziewczynę bez doświadczenia. A jednak to Marię Bóg wybrał, bo rozumiem, że ważniejsze dla Pana Boga od wszelkich umiejętności jest pokorne poddane Mu serce. Również i my wobec objawionej nam Bożej woli mamy mieć nastawienie Marii i naśladować ją w  ufności Panu. On uważała się za Bożą służebnicę lub inaczej Bożą niewolnicę, bo tak dosłownie znaczy greckie słowo „służebnica” którego użyła, by określić swoją zależność od Boga. Swe życie uważała za znaczące o ile mogła wypełniać Bożą wolę. Czy my myślimy o sobie w taki sposób, że jesteśmy sługami i służebnicami Bożymi, a nasze życie ma znaczenie na ziemi o ile wypełniamy Bożą wolę? Apostoł Jan w swoim 1 liście mówi, że świat przemija ze swoim grzechem, pożądliwością, ale kto pełni wolę Bożą trwa na wieki 1 Jana 2,17.

 Boża wola nie jest dla nas jakaś zakryta i tajemnicza, bo znajduje się w Bożym słowie. Bożą wolą jest upamiętać się i wierzyć w Chrystusa, a później wypełniać Jego przykazania. Zleconą misją dla Marii było urodzić Zbawiciela świata i poddała się temu z wszystkimi konsekwencjami jakie były z tym związane. Choć przyjęcie misji rodziło trudności, to jednak Pan przez wszystkie ją przeprowadził i był z nią.

Natomiast zleconą nam Misją przez Pana Jezusa Chrystusa jest dbać o rozwój  jego Królestwa, troszczyć się o Jego kościół i nieść Jego słowo na cały świat, by Imię naszego Pana Jezusa Chrystusa było poznane i uwielbione. 

Należy również o tym wspomnieć, że z naszego fragmentu Pisma Świętego wyłania się zupełnie inny obraz Marii niż ten jaki przedstawia nam wiodąca religia w naszym kraju - Kościół Rzymskokatolicki. Niestety wielu Polaków uważa Marię za królową niebios, która w niebie zajmuje pierwsze miejsce, a nawet wydaje polecenia samemu Panu Bogu i swemu synowi Jezusowi Chrystusowi. Przedstawia się ją jako osobę, która przez urodzenie Zbawiciela zasłużyła na ten tytuł, a nawet traktuje się ją jako pośredniczkę miedzy Bogiem a ludźmi. Z tego też powodu wielu Polaków zanosi do niej modlitwy z nadzieją, że ona zaniesie je Bogu i wstawi się za nimi u Pana Jezusa.  Równie wielka liczba naszych rodaków uważa Marię za królową Polski, a niektórzy nawet nasi wiodący politycy zawierzają jej cały nasz kraj.

Ale biblijna Maria byłaby ostatnią osobną jak sądzę, która domagałaby się chwały dla siebie, kosztem chwały dla Boga. Ona nigdy nie chciałby być nazwaną królową nieba, czy pośredniczką z Bogiem, bo wiedziała, że jedynym pośrednikiem z Ojcem jest jej Syn (1 Tym 2,5) . Ona pragnęła byśmy myśleli o niej jako o Bożej niewolnicy i taką chciała pozostać na wieki i taką też zajmuje dzisiaj pozycje w niebie.

Anioł powiedział do niej bądź pozdrowiona łaską obdarzona, błogosławionaś ty między niewiastami w. 28. A później anioł mówi, że Maria znalazła łaskę u Boga w. 30. Pomimo całej jej pobożności nie została wybrana ze względu na swoją sprawiedliwość, czy religijną gorliwość i nie zapracowała sobie na to wyróżnienie. Ne zrobiła nic, co skłoniłoby Boga, że właśnie ona ma być tą osobą, która urodzi Mesjasza. Czytamy, że Bóg obdarzył ją łaską, czyli niezasłużoną przychylnością. Gdyby cokolwiek, co było w niej skłoniło Boga do wyboru Marii na matkę Jezusa, to nie byłoby to już łaską. Raczej Bóg zaplanował to przed wiekami, że Maria będzie właśnie tą odpowiednią osobą i uczynił ją taką, a teraz swój plan zrealizował. Tak o sobie mówi ap. Paweł w liście do Galacjan 1,15. Niestety kościół Rzymskokatolicki naucza w tym miejscu herezji, że Maria jest pełna łaski w tym znaczeniu, że ona może udzielać łaski innym lub obdarzać ich łaską. Nie, Maria nie jest źródłem łaski Maria jest odbiorcą łaski. Więc nie możemy iść do Marii, by otrzymać od niej jakąś łaskę, czy dary lub odpowiedzi na modlitwy. To Chrystus jest źródłem łaski, to On wyjednał nam na Krzyżu zbawienie i wszystkie Boże błogosławieństwa, które wynikają z naszego pojednania z Bogiem przez wiarę w Jezusa. To, że Maria potrzebowała łaski od Boga świadczy o tym, że tak naprawdę Maria nie zasługiwała na urodzenie Zbawiciela. Była grzesznikiem jak każdy człowiek i zasługiwała na Boże potępienie z powodu swojego grzechu. Sama również była świadoma swojej grzeszności, bo przestraszyła się słów anioła, gdy powiedział jej o Bożej łasce w 29. A później gdy odwiedziła swoją kuzynkę Elżbietę, to wielbiła Boga jako swego Zbawiciela w. 47. Biblijna Maria potrzebowała zbawienia od swoich grzechów jak każdy z nas. Dzięki temu, że wiedziała iż potrzebuje łaski, a Bóg jest jej Zbawicielem możemy być pewni, że była pobożna i żyła blisko Boga. Ludzie bezbożni nie pragną Bożej łaski, nie szukają u Niego przebaczenia, nie uniżają się przed jego majestatem.     

Gdyby Maria z kart Pisma Św. zobaczyła dzisiaj jaką straszną karykaturę uczyniono z jej osoby, jak użyto jej wizerunku, by odbierać Bogu chwałę, to w rozpaczy rozpłakałby się. Podejrzewam, że zareagowałby podobnie jak ap. Paweł z Barnabą w Dziejach Apostolskich będąc Listrze w 14 rozdz., gdy chciano złożyć im ofiary sądząc, że są bogami w ludzkiej postaci. Biblijna Maria byłaby wielce oburza i powiedziałaby „ludzie co wy robicie i ja jestem tylko grzesznym człowiekiem jak i wy,. Bogu oddajcie cześć, Jemu służcie i czyńcie wszystko, co wam mówi”.    

Zbawiciel, Bóg i Król

Marie w jej posłuszeństwie Bogu powinniśmy naśladować, ale to Jezusowi powinniśmy być posłuszni. Gabriel powiedział do niej, że urodzi cudowne dziecko, które jest zbawicielem, Bogiem i wiecznym Królem.

Po pierwsze, to cudowne dziecko, które urodzi Maria jest Zbawicielem dla wszystkich ludzi, którzy w nie uwierzą. Anioł powiedział, że Maria z Józefem mają nadać temu dziecku imię Jezus. W ten sposób Bóg od samego początku komunikuje jaka będzie misja Jego syna, bo imię Jezus z Hebrajskiego Jehoszua, a w formie skróconej Jeszua oznacza Jahwe jest Zbawieniem. Więc przez imię Jezus Bóg przepowiada, że to dziecko będzie naszym Zbawicielem od naszych grzechów. On umrze z nas na Krzyżu i na drzewo poniesie wszystkie nasze winy byśmy mogli dostąpić przebaczenia. Imię Jezus jest trochę inną formą Hebrajskiego Imienia Jozue. A Jozue, to znana postać ze Starego Testamentu, która prowadzi Izraela w podboju do ziemi obiecanej. Czyli Starotestamentowy Jozue zapowiada nam Mesjasza, który pokona naszych wrogów i wprowadzi nas do ziemi obiecanej, a tą ziemią dla nas dzisiaj jest niebo - Królestwo Boże. Pan Jezus urodził się by dać nam możliwość odziedziczyć Królestwo Boże i byśmy przez wiarę w Niego mogli otrzymać życie wieczne. Jest pieśń o następującej treści

Jak słodko imię Jezus brzmi,

wszak w Nim zbawienie dane mi!

Jak jasno w moim sercu lśni cudowne imię Jezus! 

Jezus tylko szczęściem mym,

Jezus wszystkim w świecie tym, Jezu!

Nućcie w sercu swym; cudowne imię Jezus! 

Po drugie, dziecko które ma się narodzić jest Bogiem. Anioł powiedział, że będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. Żydzi stosowali w Starym Testamencie w odniesieniu do Boga, tytuł Bóg Najwyższy - El Elyon.  Jest to imię, które odnosi się do suwerenności Boga. Nie ma nikogo wyżej ponad Nim. Nikt nie jest bardziej potężny od Niego, nikt większy, nikt nie jest ważniejszy. Przez tytuły, które nadawali Bogu opisywali atrybuty Boże i tak mamy El- Szadaj   - Bóg wszechmogący, El – Roy – Bóg widzący, El- Olam – Bóg wieczny, El- Berit Bóg przymierza. Więc narodzone dziecko ma być synem tego wspaniałego potężnego, najwyższego, wszechmogącego i wiecznego Boga. A jeśli ma być Synem, to musi być tej samej natury, co Bóg. Jeśli człowiek zrodzi syna, to jego syn jest człowiekiem, ale jeśli Bóg zrodzi Syna, to Jego Syn jest Bogiem.

Więc, gdy Pan Jezus miał dwanaście lat już był świadomy, że Bóg jest jego Ojcem. Nie przez duchową adopcje jak staje się naszym Ojcem, ale naturalne synostwo. Dlatego Pan Jezus podczas swej służby mówi, że widząc Jego widzieliśmy Ojca (Jana 14,9), że On z Ojcem jest jedno (Jana 10,30), że odchodzi do Ojca swego i Ojca naszego, do Boga mego i Boga waszego (Jana 20,17). Bóg w inny sposób jest naszym Ojcem i w winny sposób Jego Ojcem. Naszym Ojcem jest przez włączenie nas do rodziny Bożej w wyniku wiary w Chrystusa. Jezus natomiast jest Synem jednorodzonym, wiecznym i jedynym. 

Po trzecie, Maria ma urodzić Króla, którego królestwo nigdy nie będzie miało końca.

Anioł mówi do Marii, że Pan Bóg da Jezusowi tron jego ojca Dawida i będzie królował nad domem Jakuba na wieki.

Przez Pana Jezusa, który jest potomkiem Dawida ma się wypełnić obietnica dana królowi Dawidowi  w 7 rozdz. w 2 Ks. Samuela, że Bóg wzbudzi mu potomka, który zbuduje Bogu dom, a Bóg utwierdzi Jego królestwo na wieki. Obietnice tą Dawid otrzymał na około 1000 lat przed narodzeniem Jezusa. Pan Jezus umarł, ale Zmartwychwstał i zwyciężył grzech, śmierć i szatana i zasiadł na tronie po prawicy Bożej stając się Królem królów i Panem Panów. Zbudował Bogu prawdziwy dom, kościół, który dzisiaj jest świątynią Bożą, a składa się z odrodzonych grzeszników, którzy wierzą w Jego imię.  Ale to nie koniec Historii, On powróci i ustanowi tysiącletnie  Królestwo na ziemi i zasiądzie na tronie Dawida panując nad Izraelem na wieki. W dzień Jego powrotu nastąpi zmartwychwstanie tych wszystkich, którzy w Niego uwierzyli i tak już zawsze będziemy z Panem. Jestem przekonany, że to, co obecnie dzieje się na świecie w wielu obszarach w kwestii odwracania odwiecznych wartości moralnych, zmian w przyrodzie, kwestie obecnego wirusa i całego związanego z tym zamieszania, to zwiastuny jego powrotu. Nie wiem jak długo to wszystko jeszcze potrwa, ale wiem jedno musimy trzymać się całym sercem naszego Pana, On jest blisko i przyjdzie wkrótce. Oby nikogo z nas nie zastał śpiącym. Anioł powiedział do Marii nie bój się znalazłaś bowiem łaskę u Boga, Również którzy wierzą w Chrystusa nie powinniśmy się bać, bo mają łaskę od Boga czytamy w liście do Koryntian

1 Koryntian 1:3  Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.

A to znaczy, że w Chrystusie Bóg jest po naszej stronie i nas błogosławi i to mnie naprawdę pociesza, bo jeśli On z nami, to któż przeciwko nam.    

16.12.2021

Wigilia – dlaczego ją obchodzimy Ew. Mat 1,18-24

 


Drodzy, jesteśmy bardzo oswojeni ze słowami Boże narodzenie i  na wielu z nas już nie robią one wielkiego wrażenia, a powinny, bo Boże narodzenie to wyjątkowe i jedyne wydarzenie w historii naszego świata, a nawet wszechświata. To świadectwo wtargnięcia Boga w ludzką historie w taki sposób jak nigdy wcześniej to się nie wydarzyło – Bóg wcielił się mówimy, przyjął prawdziwą postać człowieka, stał się człowiekiem, a jednocześnie nie przestał być Bogiem.

Mamy bardzo wiele ważnych i pamiątkowych dat, które wspominamy z historii np. 11 listopada 1918 r kiedy polska odzyskała niepodległość lub uchwalenie konstytucji 3 maja w 1791 r, albo wybuch II wojny światowej 1 września 1939 r.  Ale żadne z tych wielkich wydarzeń nie może choć w małym stopniu dorównać temu, co stało się ponad 2000 tys. lat temu w Betlejem. Narodził się Zbawiciel -  Syn Boga żywego.

Pewien znany lekarz James Young Simpson wynalazca chloroformu - środka znieczulającego, gdy został zapytany co było jego największym odkryciem odpowiedział – „to że mam Zbawiciela” Modlę się o to, by dzisiejszego wieczoru również, to było twoim i moim - być może na nowo największym odkryciem.

Jeśli Bóg rzeczywiście zadał sobie tyle trudu, by zejść na ziemie i stać się człowiekiem, to jakie jest znaczenie tego wydarzenia?

Niestety wielu dzisiaj nie stawia już tego pytania i umyka im prawdziwy sens Świąt Bożego narodzenia. Można powiedzieć, obchodzą urodziny bez solenizanta.

Widzimy z tekstu Pisma Św. że Pan Jezus narodził się w całkowicie cudowny sposób. Przyszedł na świat z dziewicy. Maria poczęła z Duch Św. czego jej mąż Józef na początku nie rozumiał i nawet zamierzał potajemnie ją opuścić.  Ale cudownie ostrzeżony przez anioła, uwierzył, że dziecko które ma się narodzić pochodzi od Boga. W dzisiejszych czasach możemy czytać tą historię niczym jakąś bajkę i wielu za taką ją uważa, ale nie mamy tu do czynienia z baśniami.

Podobnie jak ewangelista Mateusz o narodzeniu Jezusa także i Łukasz pisze o tym w swojej ewangelii z większymi szczegółami. Zaczynając swoją historię o Jezusie powiedział, że przebadał wszystko dokładnie, a to znaczy, że z pewnością rozmawiał z naocznymi świadkami  byśmy byli pewni, że Bóg naprawdę posłał nam Zbawiciela – Syna Bożego.  Kilka dni temu miałem rozmowę z człowiekiem, który twierdził, że Jezus Chrystus nigdy nie istniał, a pisma chrześcijańskie są niewiarygodne, bo były pisane przez chrześcijan.

Jednak w trakcie pojawienia się ewangelii żyło jeszcze setki świadków, którzy znali dobrze historie Chrystusa i mogli zaprzeczyć ewangeliom. Jednak nie uczynili tego, wprost przeciwnie - kopiowano historie o Bożym narodzeniu, by wszyscy mogli dowiedzieć się, o tej wspaniałej wieści, że Bóg w Chrystusie przyszedł do nas i chce być blisko każdego z nas. Dzięki temu Nowy Testament jest najbardziej potwierdzonym dokumentem starożytnym liczącym około 5800 kopi greckich rękopisów. A średni rozmiar rękopisu to około 450 stron tekstu.

Jeśli ktokolwiek z nas ma problem z wiarą w Boga i zadaje sobie pytanie, czy Bóg rzeczywiście istnieje, czy się nami interesuje, czy Bogu na nas zależy, czy On nas kocha? To powinien spojrzeć na Chrystusa -  na to, że obchodzimy Boże narodzenie, że Bóg posłał do nas swojego syna, by rozwiać wszystkie nasze wątpliwości.

A w jakim celu Bóg posyła swego Syna do nas? Co tak naprawdę jest istotą posłania Chrystusa do ludzi?  

Czy chodzi tylko o to, byśmy jedynie śpiewali kolędy, mieli choinkę w domu, obdarowywali się prezentami, czy mieli bardziej uroczystą kolacje niż zwykle?

Oczywiście nie, te wszystkie uroczyste działania , których się podejmujemy w Boże narodzenie mają na celu  podkreślać rangę i ważność tego, co Bóg uczynił przez posłanie Zbawiciela. W tradycji Żydowskiej, gdy była pascha raz w roku, to najmłodszy przy stole miał obowiązek zapytać się nestora rodu, dlaczego ją obchodzimy. Myślę sobie, że spożywając wigilię, czy tutaj, czy w naszych domach powinniśmy wiedzieć dlaczego to czynimy. Słowo wigilia pochodzi od łacińskiego słowa vigilare – co znaczy czuwać.

Wigilia jest uroczystą kolacją, której zadaniem jest przypomnieć nam, że powinniśmy czuwać w oczekiwaniu na Zbawiciela, by nie przegapić jego przyjścia i dnia zbawienia, który nam przyniósł. Niestety świat za czasów Chrystusa niemal nie zauważył, że w Betlejem narodził się Mesjasz. Ludzie byli tak pochłonięci swoimi sprawami, pracą, zakupami, kształceniem dzieci, religijnością, troskami o byt, zarabianiem pieniędzy, poświęcaniem uwagi swojemu hobby, rozrywce i wieloma jeszcze innymi rzeczami, że umknęło im jedno z najważniejszych wydarzeń w historii świata.

Jezusa przyszli przywitać jedynie pasterze i mędrcy – poganie, prawdopodobnie z Babilonu.

Ciekawe jest to, że w kulturze Żydowskiej w jakiej Chrystus przyszedł na świat pasterze i poganie, to dwie grupy, które były na samym dole drabiny społecznej. Żaden z wielkich i znaczących tego świata nie przyszedł i nie pokłonił się Panu Panów i Kólowi królów. Nie przyszli oddać mu chwały współcześnie rządzący, nie przyszli pokłonić się religijni kapłani, ani  ludzie klasy średniej-  jedynie pasterze i poganie.    

Więc widzimy, że łatwo przegapić przesłanie Boga w Jezusie Chrystusie do świata. A jest to przesłanie o ogromnym znaczeniu, bo dotyczy naszej wieczności - naszego zbawienia. Biblia mówi, że nie ma w życiu człowieka niczego bardziej ważniejszego, niczego bardziej pilnego niż kwestia Zbawienia i naszej wieczności. Pan Jezus powiedział, że co z tego choćbyśmy cały świat pozyskali, a duszę zatracili Łuk 9,25. Więc nasza dusza jest warta więcej niż cały świat. I Pan Jezus właśnie w tym celu przyszedł, by ratować nasze dusze, a Słowo Boże mówi, że każdy człowiek z powodu swoich grzechów jest zgubiony, bo zapłatą za grzech jest śmierć. Pan Jezus natomiast jest naszym Zbawicielem.

To też oznacza jego imię. Anioł we śnie powiedział do Józefa w wierszu 21, że dziecku, które się narodzi  ma nadać imię Jezus. W ten sposób Bóg od samego początku komunikuje jaka będzie misja Jego syna, bo imię Jezus z Hebrajskiego Jehoszua, a w formie skróconej Jeszua oznacza Jahwe jest Zbawieniem. Imię Jezus jest troszkę inną forma Hebrajskiego Imienia Jozue. A Jozue, to znana postać ze Starego Testamentu, która prowadzi Izraela w podboju do ziemi obiecanej. Czyli Starotestamentowy Jozue zapowiada nam Mesjasza, który pokona naszych wrogów i wprowadzi nas do ziemi obiecanej, a tą ziemią dla nas dzisiaj jest niebo - Królestwo Boże. Pan Jezus urodził się by dać nam możliwość odziedziczyć Królestwo Boże i byśmy przez wiarę w Niego mogli otrzymać życie wieczne.

Ale na przeszkodzie do nieba stoi nasz grzech. Czytamy w 21 wierszu naszego fragmentu, że Chrystus przyszedł Zbawić ludzi od ich grzechów. To grzech jest głównym problemem w naszym życiu, który oddziela nas od Boga. Pismo Św.  mówi, w liście ap. Pawła do Rzymian 6, 23, że zapłatą za grzech człowieka jest śmierć. A na innym miejscu, „że wszyscy ludzie zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” Rzym 3,23.

Czyli wszyscy ludzie na całej ziemi są grzesznikami zasługującymi przed Bogiem na śmierć, na potępienie wieczne. Jeśli człowiek umrze we własnych grzechach niepojednany z Bogiem przez wiarę w Chrystusa niestety pójdzie do piekła. Bóg jest święty i sprawiedliwy i nie może puścić płazem człowiekowi żadnego grzechu, bo nasz grzech: pycha, kłamstwo, kradzieże, złe myśli, gniew złość, nierząd, zawiść, zazdrość, nienawiść, brak miłości do Boga i wiele innych obraża Boga i musi być ukarane.

W księdze proroka Izajasza w 59 rozdz. 2 wiersz czytamy jak nasz grzech wpływa na nasza relację z Bogiem:

Izajasza 59:2  Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy.

Nie jesteśmy w stanie sami oczyścić się z naszych grzechów chociaż ludzie próbują na różne sposoby. Próbują dostąpić przebaczenia przez swoje dobre uczynki myśląc, że gdy będą dostatecznie dobrzy, to Bóg przebaczy im winy. Inni znowu uważają, że jeśli będą dostatecznie religijni, będą dużo się modlić, chodzić do kościoła, przyjmować sakramenty, to na tej podstawie Bóg przebaczy ich grzech. Ale Słowo Boże mówi, że Zbawicielem od grzechu jest jedynie Chrystus. On umarł za nasze winy na Krzyżu. On poniósł karę która należała się nam, Bóg ukarał Jego w nasze miejsce. Dlatego anioł Pański mówi do Józefa, że Jezus zabawi lud swój od grzechów Jego.

Bardzo lubię fragment Pisma Św. z Dziejów Apostolskich 4,12 gdzie czytamy o Panu Jezusie tak

Dzieje Ap 4:12  I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

Poza imieniem Jezusa, nie ma we wszechświecie innej osoby, która mogłaby nas zbawić, i dać nam przebaczenie. Może być to tylko Pan Jezus, bo za nas umarł, On jako jedyny za nas cierpiał – sprawiedliwy za niesprawiedliwych.

 Z kolei przebaczenie, które otrzymujemy przez wiarę w Jezusa jest całkowicie pewne, bo Jego ofiara z samego siebie za nas została przyjęta przez Boga, a Bóg potwierdził to, przez wskrzeszenie Go z martwych.

Ktoś mógłby powiedzieć, że skoro Jezus zmarł za nasze grzechy, to cudownie, bo wszyscy jesteśmy zbawieni i nie ma się czym przejmować. Ale tak to nie działa. Żeby ofiara Pana Jezusa była skuteczna w naszym życiu, my musimy w Niego uwierzyć.

Anioł powiedział do Józefa, że Jezus zbawi lód swój od grzechów jego. Czy Pan Jezus zbawi wszystkich ludzi? Nie! Czytamy, że tylko tych, którzy są jego ludem, tych którzy stali się dziećmi Bożymi.

A ludem Bożym stajemy się, gdy przyjmujemy Chrystusa przez wiarę jako swego Pana i Zbawiciela. Biblia mówi, że musimy upamiętać się od naszych grzechów, odwrócić się od nich i wierzyć w Jezusa. On musi się stać w naszym życiu kimś kogo Kochamy, w Kogo wierzymy i Kogo chcemy naśladować. W wyniku wiary w Jezusa Bóg da nam przebaczenie, życie wieczne i dar Ducha Św. Nie kiedyś w wieczności, ale już dzisiaj, już teraz, już w tej chwili otworzą się przed nami bramy nieba, a my staniemy się nowymi ludźmi żyjącymi już odtąd dla Boga.

Te wielkie rzeczy jakie uczynił nam Bóg w Chrystusie były zapowiadane już dawno. Ewangelista Mateusz przywołuje nam jedno z takich proroctw z 7 rozdz Ks. Izajasza, które spełniło się przez narodzenie Jezusa w Betlejem „Oto panna pocznie i porodzi syna i nadadzą mu imię Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami”. Proroctwo to zostało wypowiedziane na około 750 lat przed przyjściem Pana Jezusa na świat. Niewielu ludzi jest świadomych, że w Starym Testamencie mamy około 300 proroctw, które wypełniły się podczas przyjścia Pana Jezusa i Jego służby na ziemi.

Więc w Jezusie Bóg jest z nami, Jezus jest z nami - On jest Bogiem. Przez wiarę w Pana Jezusa Bóg jest po naszej stronie i nie musimy obawiać się kary za grzechy, potępienia, piekła, przyszłości, a także śmierci. Bóg w Jezusie jest również z nami, gdy cierpimy, doświadczamy problemów, chorujemy, boimy się, czujemy się zmęczeni, sfrustrowani, zrezygnowani i zniechęceni. Jest wtedy z nami, by nas podźwignąć, wspomóc, prowadzić, wskazać właściwą drogę, czy uzdrowić jeśli taka jest jego wola. Jest przede wszystkim z nami, gdy kiedyś staniemy na Bożym sądzie i będziemy musieli przed Bogiem zdać sprawę z całego naszego życia, a wtedy Chrystus wstawi się za tymi, którzy wierzyli w niego i przyzna się do nich, bo oni przyznali się do Niego czyniąc Go swoim Panem.

Skoro Wigilia przypomina nam, że mamy czuwać, to bądźmy czujni w wierze w oczekiwaniu na drugie przyjście Chrystusa. On powiedział, że powróci niespodziewanie i przestrzegał nas, by nasze serca nie były obciążone zbytnią troską o codzienny byt, czy rozrywkę, ale byśmy byli skupieni na szukaniu Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a On będzie z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata.    

15.12.2021

Wspólnota dóbr - studium Dzieje Ap. 4,32-37

 


w. 32 Jedno serce i jedna dusza

Ew. Łukasz daje nam świadectwo jak wyglądały relacje ludzi w pierwszym kościele. Mówi, że u wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza.

Co to znaczy, że było tam jedno serce i jedna dusza, na czym to polegało?

Przede wszystkim traktowali poważnie słowa Pana Jezusa, że mają być znani z miłości wzajemnej Ew. Jana 13,35. Więc nie ulegali emocjom pod wpływem różnicy zdań, nie wzniecali sporów, ale dążyli do jedności i zgody. To jest wzór dla każdego kościoła każdego wieku, by dążyć do jedności, miłować się, zapierać się samych siebie i przebaczać sobie nawzajem, gdy napotykamy różnice zdań i poglądów. Przeciwieństwem takiej postawy jest kłótliwość, wzniecanie sporów, plotkowanie, obgadywanie jeden drugiego zamiast szukać dobra i pozytywnych rzeczy w bracie lub siostrze.

Nowy Testament często wzywa nas  do jedności i miłości jaka była u pierwszych wierzących Filipian 1,27; Filipian 2,2-9; Filipian 4,2; Rzymian 15,5-6.

Jedno serce i jedna myśl pierwszego kościoła wynikała głównie z tego, że byli skupieni na uwielbieniu Boga, zwiastowaniu ewangelii i trosce o siebie nawzajem; Mateusza 28,19; Dzieje Ap 1,8; Jana 13,14-15; Jana 15,12.

Gdy kościół zapomina do czego został powołany, jakie są główne jego cele i nie skupia się na nich, to gnuśnieje. Wtedy poświęca czas wzajemnym sporom i szukaniu próżnej chwały oraz własnemu zadowoleniu zamiast zająć się celami do których powołał nas Pan Jezus. Tymi celami są budowanie kościoła czyli wzajemna miłość i troska o siebie i uwielbianie Boga przez Imię Jezusa oraz zwiastowanie ewangelii dla zgubionego świata. Czym bardziej ludzie skupiają się w kościele na sobie i swoich potrzebach niż na potrzebach Boga i bliźniego, tym bardziej są egocentryczni, drażliwi, egoistyczni, zaabsorbowani sobą, obraźliwi.

Zobaczmy że pierwszy kościół troszczył się o potrzeby innych, bliźnich i troszczył się by nieść zbawienie dla świata

ü  Nie nazywali tego, co posiadali swoim, ale mieli wszystko wspólne.

Gdy chodzimy blisko z Bogiem, kochamy Go i jesteśmy skupieni na celach wiecznych, to mamy dystans do naszych rzeczy, naszej własności, nie jesteśmy przywiązani do tego świata. Oczywiście korzystamy z tego co mamy do zaspokojenia naszych potrzeb, ale jednocześnie wiemy, że to, co posiadamy ostatecznie należy do Boga, a nie do nas i nie wiążemy z tymi rzeczami naszej nadziei, bo będziemy musieli je zostawić. Wspólnota dóbr nie polegała na tym, że pozbawiano ludzi własności, ale, że ci którzy mieli nadmiar dobrowolnie to oddawali ku pożytkowi innych.

w. 34 Wiersz 34 pokazuje, że ich dobra materialne służyły do zaspokojenia potrzeb nie tylko swoich własnych, ale też  tych, którzy nie mieli z czego żyć lub mieli jakieś trudności bytowe.

Pieniędzy nie rozdawano każdemu kto chciał, ale przynoszono je do apostołów, a apostołowie rozdzielali wedle tego, komu było potrzebne. Stworzyli specjalny fundusz zapomogowy z którego finansowali bieżące potrzeby. Więc Słowo Boże pokazuje nam, że prawdziwa miłość w kościele powinna wyrażać się w trosce zarówno duchowej jak i materialnej wobec innych wierzących do czego pismo nas wzywa Jak 2,15-16; Efez 4,28; 1 Jana 3,17; Przyp 19,17; Hebr 13,16.

Jednak wsparcie materialne nie ma polegać na bezmyślnym rozdawaniu środków, ale rzeczywiście wspierać tych, którzy są w potrzebie. Dlatego należy badać takie sprawy jak czynili to apostołowie. 

Też w tym kontekście warto chwilę się zastanowić nad sensem bogacenia się -  co Biblia mówi na ten temat. Wprawdzie Pismo nie jest przeciwnie posiadaniu jakiś oszczędności, ale zachęca nas do ostrożności w tym zakresie, a bogaczy tego świata wzywa do służenia Chrystusowi swoim mieniem 1 Tym 6,8-11; Mat 6,25-28. Problemem wielu chrześcijan jest, że zbyt mocno skupiają się na zapewnieniu bytu na tej ziemi, a zbyt mało na sprawach Bożych. To z kolei powoduje, że sprawy Boże często są zaniedbywane, a wielu chodzi wokół spraw własnych Filip 2,21.  

ü  Apostołowie składali świadectwo  o zmartwychwstaniu Pana Jezusa z wielką mocą.

Oznacza to, że składali świadectwo o Jezusie w sposób odważny i zdecydowany, a Bóg przyznawał się do tego. Nie ulegali naciskom i próbą zastraszenia. Nie wstydzili się ewangelii, nie bali się, że kogoś obrażą prawdą, że ktoś poczuje się nieswojo Rzym 1,16; Łuk 9,26.  

Jak dojść do takiej jedności w kościele? Jedność w kościele pochodzi z miłości do siebie nawzajem i pokory względem siebie. To są dwie rzeczy z którymi mamy często problem. Czytamy o Chrystusie, że choć był w postaci Bożej nie upierał się zachłannie, by być równym Bogu, ale uniżył się i przyjął postać sługi, czyli był pokorny. 

w. 35-37

Widzimy również tutaj, że miłość do Pana wyraża się przez ofiarność - dawanie Panu tego, co On nam daje. Ludzie dawali z miłości do Pana Boga i z miłości do bliźniego. Gdyby wszyscy w kościele mieli taką postawę, to nigdy nie brakowałoby środków na służbę. Jak kochasz Boga, to chcesz się dzielić tym, co Bóg ci daje, aby wspierać bliźniego i Boże dzieło. A jak nie mamy  serc dla Boga, to nie ma też serc do dawania. Niektórzy ludzie mówią jak bardzo kochają Boga, ale nie chcą nic dla niego poświęcić. Prawdziwa wiara w Boga zawsze związana jest z poświęceniem, a Bóg oddaje takim osobom o wiele więcej niż dla niego poświecili Przyp 3,9-10. Bardzo dobrze wyraża to postawa Barnaby, który sprzedał co miał i przyniósł środki do apostołów. Zwróćmy uwagę jaka była to ofiara, która zyskała upodobnianie u Pana.

1.      Po pierwsze, była to ofiara ochotna, nieprzymuszona. Biblia mówi, że takie powinno być nasze dawanie Panu 2 Kor 9,7. Nikt Barnaby nie zmuszał, by dać, nikt go nie zmanipulował, ale sam tego chciał.

2.      Po drugie, była to ofiara hojna, sprzedał rolę i przyniósł pieniądze, które za nią uzyskał i dał na Bożą służbę 2 Kor 9,6.8; Przyp 11,24.

3.      Po trzecie, była to ofiara szczera z serca, nie na pokaz, czy dla poklasku 1 Kronik 29,9.17. 

Zobaczmy również, gdzie dawali te środki. Dawali je kościołowi, starszym w ręce przywództwa, by przywództwo decydowało jak należy je spożytkować. Po prostu ludzie rozstawali się ze swoimi pieniędzmi nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. W kościele jest sporo dawania takiego, że ciężko ludziom rozstać się z pieniędzmi, to więc jak dają to czasami oczekują, że za środki ma być coś zrobione, co oni uważają za słuszne. Oczywiście można dawać na jakich cel, ale to powinno być jasne od początku. Znałem kiedyś człowieka, który dawał spore sumy, ale chciał decydować sam na co, te środki mają być wydane. Czasami jest takie niebezpieczeństwo, że ludzie mogą szukać nagrody, poklasku żeby było wiadomo, że ta osoba kupiła, czy dała na taką, a taką rzecz. 

9.12.2021

Maria przykładem posłuszeństwa Bogu Ew. Łuk 1,26 - 38


 Bóg w 6 miesiącu ciąży Elżbiety posłał anioła Gabriela do młodej kilkunastoletniej dziewczyny z Nazaretu, która w tym czasie jest zaręczona z Józefem, który ma zostać jej mężem.

Anioł oznajmia Marii niezwykłą wieść, że urodzi Syna Bożego bez udziału mężczyzny i stanie się to za sprawa Ducha Św. Zobaczmy, że Bóg nie pytał, czy Maria jest na to gotowa, czy tego chce, ale po prostu anioł przyszedł i oznajmił jej Bożą wolę. Patrzymy oczywiście na to jako na wyróżnienie, ale tak naprawdę anioł oznajmił Marii trudną misję od Boga. Jej życie z tego powodu nie stało się łatwiejsze, wprost przeciwnie, wiązało się to z wieloma nowymi wyzwaniami. Poczęcie dziecka przed ślubem i w tak niezwykły sposób narażało Marie na podejrzenia i oskarżenia o zdradę. Z pewnością Maria mogła poczuć się zaniepokojona tym jak dalej będzie wyglądać jej życie, jak poradzić sobie wobec tak trudnego zadania.  

Stosunkowo rzadko mówimy o Marii, ale Maria w Nowym Testamencie jest przykładem niezwykle pokornej kobiety pełnej wiary i zaufania do Boga.  Dowiadujemy się tego już z pierwszych wierszach naszego fragmentu, gdy Anioł zwraca się do Marii, bądź pozdrowiona łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławiona tyś miedzy niewiastami.

Maria jest niewiastą z którą jest Bóg, a Bóg jest z tymi, którzy żyją w bojaźni Bożej. Wynika to również z późniejszej jej odpowiedzi na poselstwo jakie przyniósł Gabriel. Ona jest gotowa bez cienia wątpliwości poddać się temu zadaniu jakie Pan na nią nałożył, gdy mówi niech mi się stanie według słowa twego w 38.

Warto tutaj podkreślić, że Maria mieszkała w Nazarecie. Miasto to było małe, właściwie wioska i  w czasach Pana Jezusa nie cieszyło zbyt dobrą sławą jak podkreślił to Nataniel w Ew. Jana gdy powiedziano mu o Jezusie, że pochodzi z Nazaretu, to zapytał czy z Nazaretu może być coś dobrego (Jana 1,46).

W późniejszej służbie Pana Jezusa widzimy, że rodzinne miasto Chrystusa jest pełne niewiary i sceptycyzmu (Mat 13,58).

A jednak w tych trudnych warunkach kulturowych Maria zachowała wiarę i rozumiem, że trzymała się z daleka od grzechów Nazareńczyków. Oczywiście nie była bezgrzeszna jak twierdzi kościół Rzymskokatolicki, ale nie była także zepsuta przez świat. Wprost przeciwnie, widźmy bardzo cichą, pokorną kobietę, która zostaje przez Boga postawiona przed ogromnym zadaniem. Zadaniem, które wydaje się, że znacznie przerasta jej siły, a jednak w uniżeniu poddaje się temu i z wiarą przyjmuje Boże słowo.

Pyta się jedynie o szczegóły tego jak to się stanie w wierszu 34, ale w jej słowach anioł nie znajduje niewiary, raczej zafascynowanie i ciekawość w przeciwieństwie do Zachariasza ojca Jana Chrzciciela.  

Pół roku wcześniej podobne zwiastowanie o narodzeniu syna usłyszał Zachariasz, ale jego pytanie „po czym to poznam? Jestem bowiem stary i żona moja w podeszłym wieku” (Łuk 1,18) było pytaniem wyrażającym wątpliwości. Można powiedzieć, że Zachariasz zapytał się Gabriela w taki sposób „skąd mogę wiedzieć, że mówisz prawdę, przecież jesteśmy starzy i wszystko wskazuje na to,  że nie będziemy już mieli dzieci” Raczej po Zachariaszu, a nie Marii spodziewalibyśmy się głębokiej wiary, jest kapłanem dobrze znającym Biblię i człowiekiem, który służy Bogu w świątyni przez długą cześć swego życia. Ale wiara i zaufanie Bogu nie jest kwestia wykształcenia teologicznego, czy doświadczenia w służbie, choć te rzeczy mogą pomóc, ale prawdziwej wiary nie zastąpią.

Maria nie myślała o słowach anioła w kategoriach niewiary, choć ogłoszona jej nowina była jeszcze bardziej niewiarygodna niż ta przedstawiona Zachariaszowi. Ona przyjęła słowo i czekała na wypełnienie obietnicy. Zobaczmy w 38 wierszu jaka jest jej odpowiedź na słowa anioła „oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Słowa twego”

„Panie niech się dzieje twoja wola w moim życiu, bo ja chce Ci służyć”, tak możemy wyrazić inaczej słowa Marii. Czyli ona chce z całego serca wypełniać Boże przykazania, rozumie, że jej życie należy do Boga i istnieje, by Boża wola mogła się realizować. Więc Maria jest dla nas wspaniałym przykładem jak mamy się poddawać Bogu. Musze powiedzieć, że w swoim posłuszeństwie ona mnie zawstydza, a prawdopodobnie nas wszystkich, bo mamy przed sobą nastolatkę, która z całego serca chce podobać się naszemu Panu. Również i my wobec objawionej nam Bożej woli mamy mieć nastawienie Marii i naśladować ją w  ufności Panu. On uważała się za Bożą służebnicę lub inaczej Bożą niewolnicę, bo tak dosłownie znaczy to greckie słowo którego użyła, by określić swoją zależność od Boga. Swe życie uważała za znaczące o ile mogła wypełniać Bożą wolę. Czy my myślimy o sobie w taki sposób, że jesteśmy sługami i służebnicami Bożymi, a nasze życie ma znaczenie o ile wypełniamy Bożą wolę? Nie jest ona dla nas jakaś zakryta i tajemnicza, bo znajduje się w Bożym słowie. Bożą wolą jest upamiętać się i wierzyć w Chrystusa, a później wypełniać Jego przykazania. Zleconą misją dla Marii było urodzić Zbawiciela świata i poddała się temu z wszystkimi konsekwencjami jakie były z tym związane. Choć przyjęcie misji rodziło trudności, to jednak Pan przez wszystkie ją przeprowadził i był z nią.

 Natomiast nam Misją zleconą przez Pana Jezusa Chrystusa jest dbać o rozwój  jego Królestwa, troszczyć się o Jego kościół, nieść Jego słowo na cały świat, by Imię naszego Pana było uwielbione.  

7.12.2021

Powrót do swoich Dzieje Ap. 4,23-31


Po groźbach i próbie zastraszenia apostołowie zostali zwolnieni, bo nie znaleziono przeciw nim niczego, za co można było ich ukarać.

Zwróć uwagę na to, co zrobili uczniowie po tym jak ich zwolniono, jak reagowali na prześladowania i problemy, które ich spotkały!

w. 23

Czytamy że oni poszli do swoich by razem modlić się do Boga i przynieść na rękach modlitwy obawy, strach oraz problemy które się pojawiły.

Jest to dla nas cenna wskazówka jak powinniśmy reagować na prześladowania, trudności i problemy w służbie oraz życiu. Powinniśmy iść do naszego kościoła i tam przedstawić sprawę, by razem z nimi się modlić i dzielić nasze ciężary – tak powinni postępować chrześcijanie.

Wielu chrześcijan zamyka się ze swoimi problemami w swoich domach, nie dzieli się osobistymi doświadczeniami lub obawami jakie przeżywają i wolą samotnie sobie radzić. Jednak jest to nasza słabość. Ukrywanie naszych problemów przed kościołem może wynikać z różnych przyczyn. Może być podyktowane obawami, że nie zostaniemy odpowiednio wysłuchani lub nie otrzymamy pomocy, ale też jest spowodowane tym, że uważamy się za dostatecznie silnych, by samemu znosić doświadczenia.   Niektórzy idą z kłopotami do świata, do tego, co świat proponuje, by pocieszyć człowieka. Mogą być to jakieś używki, niewierzący przyjaciele dający nam głupie rady lub osoby z którymi jesteśmy blisko związani. Ale przychodzenie do Kościoła i dzielenie się swoimi ciężarami nie jest tylko, by pomóc nam, ale też innych zaangażować we wspólną służbę dla chwały Bożej. Przez nasze dzielenie się swoim życiem inni również widzą, że wszyscy zmagamy się z różnym natężeniem kłopotów, co uświadamia ludziom, że nie są sami w swoim problemie. 

Jak myślisz dlaczego mamy pokusę, by zamykać się w trudnościach lub szukać w świecie pocieszenia?

Możemy nie chcieć dzielić się trudnościami w kościele w obawie jak inni zareagują na nasze kłopoty. Możemy nasze doświadczenia odczuwać jako niepowodzenia i nie chcemy o nich mówić. Możemy się wstydzić, nie mieć zaufania do braci i sióstr.

Słowo Boże zachęca nas i wzywa, by trudności i kłopoty przeżywać z kościołem, a nie się od niego izolować. W trudnym dla nas czasie jeszcze bardziej powinniśmy się z nim związać. Hebr 10,24-25; 1 Tes 5,11; Jak 5,16. 

w. 24

Jaka była odpowiedź kościoła na prześladowania i problemy? Odpowiedzią kościoła na prześladowania i wszelkie ataki szatana, czy doświadczenia powinna być modlitwa do Boga. Bóg przez modlitwę dał nam potężny oręż, który daje nam dostęp do całej Bożej potęgi, bo daje nam dostęp do Boga.  Łuk 18,1-8; Mat 7,7-11. 

Czego o modlitwie możemy się nauczyć z tego jak pierwszy kościół się modlił?

Również warto zwrócić uwagę, że apostołowie i pierwszy kościół wierzyli w natchnienie Duchem Bożym Biblii. Wierzyli, że to Duch Św. natchnął Dawida i Dawid w Psalmie 2 zawarł słowa od Boga, a nie swoje prywatne przemyślenia w. 25. Na potwierdzenie historyczności świadectwa biblijnego możemy przywołać  Pana Jezusa, który w swoim nauczaniu przywoływał takie osoby i wydarzenia jak Adam i Ewa 19 rozdz. Ew. Mat. Światowy potop i Noe Mat 24,37; Lota i jego żonę oraz zniszczenie sodomy i gomory Łuk 17,28. Mojżesza i Krzak gorejący Łuk 20,37; Abrahama Jana 8,56, stworzenie Mk 10,6 

1.      Po pierwsze uczniowie modląc się wyznają całkowite panowanie Boga nad wszystkim. To On stworzył niebo i ziemię i wszystko co w nich jest. Też warto zauważyć, że pierwsi chrześcijanie wierzyli w stworzenie – że Bóg mocą swego słowa uczynił otaczający nas świat, a nie ewolucję – że świat powstawał przez miliony lat przez przypadkowe procesy.

 Skoro Bóg stworzył wszystko, to panuje nad wszystkim, co ma miejsce na niebie i na ziemi. On panuje nad wszystkimi ludźmi i władcami świata. On też zapewnia nam wszystko, co jest potrzebne do kontynuacji jego dzieła. Może pozwolić naszym przeciwnikom przerwać nasze działania, ale może też zablokować ich knowania i zniszczyć ich plany. Po prostu pierwsi chrześcijanie wyznawali, że Bóg jest Panem, że Bóg rządzi, że wszystko jest w jego ręku Izajasza 37,16. Wiara w Panowanie Boga dawała im oparcie, że nad wszystkim On panuje cokolwiek by się działo, a jeśli nad wszystkim, to również nad bieżącymi doświadczeniami. Nawet jeśli w danej chwili tego nie rozumieli, wierzyli, że Bóg wszechmogący może uczynić wszystko cokolwiek zaplanuje i cokolwiek chce. Może uczynić o wiele więcej ponad to, o co się modlą i o co proszą Efez 3,20. 

2.      Następnie w modlitwie od 25-28 wiersz uczniowie wyznają całkowitą suwerenność Bożą, a siebie postrzegają jako Bożych niewolników. Widzą, że prześladowania które mają miejsce zostały wcześniej przepowiedziane przez Ducha Św. ustami Dawida w Psalmie 2. Gdzie Bóg zapowiada ustanowienie swojego króla na Syjonie, a czemu będą sprzeciwiać się narody. W sytuacji prześladowań jakie ich spotykają dokładnie to ma miejsce jak mówią w 26 wierszu, że zeszli się i zmówili ziemscy królowie, Król Herod, Piłat, poganie i plemiona Izraelskie. Jednak co ciekawe, to Bóg wszystko wcześniej zaplanował, co jest podkreślane w modlitwie w 28 wierszu.

Bóg wcześniej zaplanował ukrzyżowanie Chrystusa i prześladowanie chrześcijan, choć w żaden sposób nie pobudzał przeciwników Jezusa do ich grzesznych działań. A raczej wykorzystał ich złość i grzech, by zrealizować swój odwieczny plan . Pozwolił jedynie wrogom Jezusa i chrześcijan na realizowanie do pewnego czasu ich grzesznych zamierzeń, by je później obrócić ku dobremu Ks. Rodzaju 50,20. Choć przeciwnicy Jezusa gromadzą się i zmawiają, to jednak ostatecznie stanie się tylko to, co Boża ręka i wyrok z góry ustaliły. Izajasza 45,1-7; Łuk 13,31-33.

Wrogowie Jezusa zabili Go, a teraz knują przeciwko ewangelii i Jego uczniom, to wszystko już wcześniej było w Bożych planach. Jednak Bóg w żaden sposób nie pozbawił odpowiedzialności ludzi za ich grzech. To są ich decyzje, ich złość, ich upór, ich grzechy. W ten sposób ukazuje się nam wielka mądrość Boga i jego suwerenność oraz niezgłębioność Bożego planu. Choć grzesznicy i szatan działają według postanowienia swojej woli, to jednak (co jest dla nas tajemnicą) ich wola, decyzje są uwzględnione w Bożych zamierzeniach. Trudno nam wytłumaczyć jako to możliwe, że pomimo uwzględnienia w Bożych zmierzeniach zła, cierpienia i grzesznych decyzji człowieka. Bóg nie jest w żaden sposób za nie odpowiedzialny. Rozumiem, że Bóg nie jest odpowiedzialny, bo nie planuje zła, planuje dobro ale w swoim planie uwzględnia wszystkie złe wybory swoich stworzeń. Skąd o nich wie? Wynika to z Bożej wszechwiedzy i rzeczywistości wieczności w jakiej się znajduje, my natomiast jesteśmy w czasie. A to znaczy, że ludzkie i diabelskie decyzje nie są w stanie przeciwstawić się wobec planu Boga choćby nie wiadomo jak zepsute stworzenie było podłe i podstępne. Bóg w swej potężnej  mocy i tak przekuje całe zło na dobro dla swej wielkiej chwały i ku Zbawieniu tych, których powołał. 

To powinno dawać nam pocieszenie, że nawet zło jest pod suwerenną kontrolą Boga. Nawet jeśli kościół Boży jest atakowany, to w tym również jest Boży plan, który nie zawsze od razu widzimy.

Jeśli myślimy że dobro jest w rękach Boga, a zło jest poza jego kontrolą, to mamy poważne powody do zmartwień, że zło nas przerośnie, a diabeł nas zniszczy. Niektórzy mają taki obraz Boga, że Bóg próbuje powstrzymać grzech i zło oraz działania szatana, ale póki co, nie udaje się Mu tego uczynić. Szatan i grzech cały czas Bogu się wymykają, a Bóg trochę bezradnie próbuje całe zło naprawiać. Jednak biblijny obraz Boga jest taki, że Bóg panuje nad dobrem i złem. Póki co, pozwala diabłu i grzesznikom czynić zło, które ostatecznie przekuje w swojej mądrości na dobro. W ten sposób i zło jest użyte do Jego wiecznych celów uwydatniając Jego Bożą wielkość, mądrość, chwałę i sprawiedliwość. A jednocześnie Bóg w żaden sposób nie jest przyczyną zła i grzechu.   

Jest pewna historia, która próbuje wyrazić jak Bóg to czyni. Pewnemu gospodarzowi uciekł koń i przyszedł jego sąsiad mówiąc, że ma strasznego pecha, bo stracił jedynego konia, który służył mu do pracy. A gospodarz powiedział, że nie wie, czy to pech, czy szczęście. Po trzech dniach koń wrócił i przyprowadził ze sobą 10 innych dzikich koni. Przyszedł sąsiad i mówi, że jednak ucieczka konia była szczęściem, bo ma teraz kolejnych 10 koni. Gospodarz powiedział, że nie wie, czy to pech, czy szczęście. Po kilku dniach jeden z koni poturbował syna gospodarza, gdy chciał go ujeździć, tak że załamał mu nogę. Przyszedł sąsiad i powiedział, że jednak te 10 dzikich koni to był pech, bo teraz ma okaleczonego syna. Gospodarz powiedział, że nie wie, czy to pech, czy szczęście. Za parę dni przechodziła tamtędy banda, która rekrutowała na siłę młodych chłopaków na wojnę. Przyszli do gospodarza po jego syna, ale nie zabrali go, bo miał złamaną nogę. Przyszedł wtedy sąsiad i powiedział, że jednak złamana noga, to było szczęście, bo tak jego syn poszedłby na wojnę i mógłby tam zginąć. Gospodarz odpowiedział, co ja tam wiem, nie wiem, czy to pech, czy szczęście. Pełny obraz dobra i zła zobaczymy przed Bogiem - ufajmy Mu, że ostatecznie wszytko przekuje On na dobro wielką swoją mocą, nawet wszelkie zło w całym wszechświecie.        

3.      Spróbuj powiedzieć jak się modlili uczniowie i czego nas to uczy o modlitwie

ü  Uczniowie skupiali się na Bogu w modlitwie, a nie na sobie. Prosili o konkretne rzeczy i wierzyli, że Bóg może je uczynić. Również to, o co prosili zamierzali realizować. Jeśli modlimy się o nawrócenie ludzi, naszych bliskich, znajomych i sąsiadów, to musimy im głosić ewangelię.

ü  Prosili, by Bóg dał im odwagę do wykonywania Bożej woli. Pomimo prześladowań nie zamierzali się poddawać i przestać służyć Bogu. Jeśli zamierzamy milczeć i wycofywać się z czynienia Bożej woli, to głupotą jest oczekiwać, że Bóg doda nam odwagi.

ü  Prosili by, Bóg przyznawał się do ich głoszenia i służby. Jeśli chcemy działania Boga, to musimy być mu posłuszni, a wtedy Bóg będzie działał.

ü  Prosili o to, by Bóg wejrzał na sytuacje i osądził prześladowców jeśli uzna, że tak należy uczynić.

ü  Modlili się fragmentami Pisma Św. które odnieśli do swojej sytuacji i zwracali się do Boga przez przymioty, które wynikały z Biblii, że Bóg jest wielki, wszechmogący, że zaplanował wszystko, że wszystkie narody wobec niego nic nie znaczą, że Panuje. W ten sposób wywyższali Go. Przedstawili też Bogu sytuacje jak kiedyś król Hiskiasz wziął list z pogróżkami od Asyrii poszedł do świątyni i przeczytał go przed Panem.

w. 30

Zauważ w jakich okolicznościach Bóg czyni cuda. Bóg działa w odpowiedzi na zaangażowanie i posłuszeństwo wierzących. Jeśli modlimy się o Boże działanie musimy wyjść ze strefy swego komfortu i czynić to, o co się modlimy. Uczniowie wierzyli i oczekiwali, że Bóg będzie czynił niezwykłe rzeczy pod warunkiem, że oni z odwaga będą głosić słowo Boże. Powinniśmy wiedzieć, że najwięcej cudów Bóg czynił wobec niewierzących, kiedy Jego ewangelia była zwiastowana. W ten sposób dawał Pan dowody tego, że zwiastunowie ewangelii nie są samozwańczymi prorokami, ale wysłannikami Boga, a droga zbawienia jest prawdziwa, a ofiara Jezusa skuteczna.

Cuda miały się dziać w Imieniu Jezusa, Bóg miał być wywyższony pośród nich w Chrystusie. Apostołowie nazywają Jezusa świętym sługą Boga inaczej mówiąc niewolnikiem Boga, który okazał doskonałe posłuszeństwo i mamy Go naśladować nawet wtedy jeśli to dla nas oznacza cierpienie. Wiec potrzebujemy takiego nastawienia w naszej służbie jak mieli uczniowie  Filipian 2,5-9. 

w. 31

Jaka była boża odpowiedź na modlitwę kościoła?

Bóg wysłuchał modlitwy w ten sposób, że napełnił uczniów swoim Duchem Św. by wykonać zadanie. W przeciwieństwie do chrztu w Duchu Św. który może mieć miejsce w życiu wierzącego tylko raz. Ma to miejsce raz, kiedy się nawraca i zostaje obdarzony Duchem Św. a Duch Św. zaczyna mieszkać w wierzącym. Napełnienie natomiast Duchem Św. może odbywać się wielokrotnie, kiedy potrzebujemy specjalnego Bożego wzmocnienia, by wykonać zadania, które Bóg na nas nakłada. Napełnienie Duchem Św. nie oznaczało ekscytujących doświadczeń, ale otrzymanie odwagi do działania. Dzieje Ap. 4,8; Dzieje 7,55.

Łączna liczba wyświetleń