28.02.2022

Zwycięstwo nad strachem Psalm 27


 W związku z tym, że w czwartek nad ranem Rosja zaatakowała Ukrainę na pełną skalę postanowiłem dzisiaj mieć kazanie okolicznościowe z Psalmu 27, który mówi nam o tym jak poradzić sobie z obawami, ze strachem i niepewnością o jutro.

Gdy dzieją się takie rzeczy jak te na Ukrainie, gdy mają one miejsce niemal obok nas, a widmo wojny realnie zagląda nam w oczy zadajemy sobie pytanie, co będzie dalej. Boimy się tego, co przyniesie przyszłość, jak będzie wyglądał nasz jutrzejszy dzień, a po nim kolejny. Wielu się zastanawia, czy obecna wojna nie przeniesie się do naszego kraju, do naszych domów i naszego życia. Wczoraj spotkałem w sklepie jednego z sąsiadów, którego dosyć dawno już nie widziałem. Życzył mi wszystkiego dobrego, a także tego, by nie było u nas wojny. Powiedziałem wtedy do Izy (żony), „zobacz jak szybko zmieniła się sytuacja, kto jeszcze kilka miesięcy temu składałby nam takie życzenia, kto pomyślałby, że wydarzenia na taką skale mogą potoczyć się tak szybko”. Z pewnością Ci, którzy widzieli swoje bezpieczeństwo w okolicznościach, w dobrej passie, szczęściu, pokoju, dobrobycie są coraz bardziej zaniepokojeni widząc jak bardzo taki fundament jest niepewny i jak bardzo złudny. Jeszcze nie dawano naszym poczuciem bezpieczeństwa zachwiał nowy wirus, a teraz wieści wojenne.

Jedynie pokładając swoją nadzieje w Panu, który jest skałą wieczną możemy mieć poczucie pokoju nawet w najbardziej niepewnych czasach, czy trudnych okolicznościach.

Któregoś razu w takim położeniu jak obecnie mieszkańcy Ukrainy, czy obywatele państw nadbałtyckich obawiających się, że wojna zapuka do ich drzwi znalazł się król Dawid. O czym mówi w Psalm 27.

Nie możemy być pewni dokładnie w jakim okresie historycznym psalm 27 powstał, ale z pewnością miało to miejsce, gdy życie Dawida było zagrożone. Być może było to wtedy, gdy ścigał go król Saul i wszelkimi możliwymi sposobami chciał go zabić. Nie było to kilka dni, tygodni, czy miesięcy, ale przez wiele lat uciekał z miejsca na miejsce przed Saulem.

A może wtedy, kiedy zdradził go jego własny syn Absalom i zorganizował przewrót w kraju, a samego Dawida ścigał i chcąc pozbawić życia.

Niezależnie od tego w jakich okolicznościach powstał Psalm 27 jest pokrzepieniem dla ludu Bożego w zagrożeniu i wskazówką, gdzie szukać pokoju w niepewnych czasach. 

Dawid zaczyna od tego, że Pan Jest jego światłością i zbawieniem kogóż miałby się bać?

Pan jest ochroną Jego życia, kogóż miałby się lękać.

Choć nacierają na niego złoczyńcy, aby pożreć jego ciało lub inaczej Ci którzy mają za zadanie przynieść jego głowę będąc jego nieprzyjaciółmi i wrogami, to Dawid wie, że potkną się i upadną.

Choćby rozbili obozy przeciwko niemu, to twierdzi on, że nie ulęknie się jego serce, a nawet gdyby wojna wybuchła przeciwko niemu, nie będzie się bał.

Wobec zagrożenia swego życia w tych słowach Dawid wyraża głęboką ufność, którą ma w Bogu Izraela i to jest pewne lekarstwo na strach.

Po pierwsze zobaczmy, że jego ufność w stosunku do Boga jest osobista. On mówi, że Pan jest jego światłością i zbawieniem. On wie, że przez wiarę Bóg stał się dla niego kimś wyjątkowym, a On dla Boga. W Nim znalazł światłość, która rozprasza wszelką ciemność i daje nadzieje w najbardziej mrocznych chwilach życia, bo Pan Jego zbawieniem - czyli ratunkiem. Biblia mówi, że  przez osobistą wiarę w Jezusa Chrystusa Bóg stał się dla nas naszym ukochanym Ojcem, a Jezus naszym umiłowanym Panem i przyjacielem. Przypomnijmy sobie słowa, gdy mówił przed swoim odejściem, że nie nazywa nas już sługami, ale nazwał nas swoimi przyjaciółmi (J 15,15). Na innym miejscu Słowo Boże mówi, że jesteśmy wybranymi i umiłowanymi dziećmi Boga. Ale żeby faktycznie tak było, to musimy uchwycić się naszego Pana w sposób osobisty. Musimy zrobić to przez wiarę w Niego. Nie znajdziemy w Bogu żadnego pocieszenia i oparcia jeśli będziemy polegać na wierze innych lub co gorsza udawać. Nie znajdziemy również w Nim żadnego wzmocnienia jeśli nasza wiara będzie oparta o ceremonie i praktyki religijne, a nie będzie w niej osobistej łączności między Panem Jezusem, a nami. Możemy również bardzo wiele słuchać o Bogu i nawet dużo o Nim wiedzieć, ale jeśli osobiście Go nie poznamy wciąż będzie dla nas obcy i jedynie będziemy Go znać ze słyszenia. Jest to podobne do tego, że choć znamy z ekranu telewizora wielu sławnych aktorów, to nie możemy powiedzieć, że są naszymi znajomymi. Nie pomogą nam w kłopotach i nie zadzwonią do nas, gdy potrzebujemy wsparcia. 

Ale jeśli prawdziwie wierzymy, możemy powtórzyć za Dawidem „kogóż mam się lękać”. Lub inaczej, kto może zrobić mi krzywdę jeśli Bóg jest ochroną mego życia. Nie ma takich sił ciemności i nie ma takich wrogów, którzy mogliby przeciwstawić się naszemu Panu. On odchodząc z ziemi do nieba powiedział, że dana Mu jest wszelko moc na niebie i na ziemi (Mat 28). Skoro tak, to nasze życie i bezpieczeństwo znajduje się całkowicie w Jego rękach. Dawid mógł się nie bać, bo rozumiał, że nic nie może się przeciwstawić Panu w którego ręku znajdują się wszystkie sprawy pod niebem. Apostoł Paweł zaś wyraził to w taki sposób w liście do Rzymian „że jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam” (Rzym 8,31).

Jeśli Bóg jest naszym Ojcem, a my jego dziećmi nie należy się bać sił ciemności, bo Pan - nasze światło niszczy je. Jego pomoc nie jest jakąś utopią, wymyśloną mrzonką żeby nam się lepiej żyło jak to niektórzy mówią, że trzeba w coś wierzyć, bo wtedy nam łatwiej. Ale faktyczną, prawdziwą interwencją Wszechmocnego Stwórcy w odpowiedzi na modlitwę i ufność w Nim, który dysponuje nieograniczoną mocą przez którą wszystko, co zechce uczynić może.

Lud Boży na przestrzeni czasów nie raz, nie dwa, miał okazję przekonać się jak wielka jest siła Boga. Miał okazje przekonać się o tym Mojżesz i Izraelici wychodzący z Egiptu, kiedy Pan w jednej chwili zatopił wszystkie wojenne wozy faraona w Morzu Czerwonym wyprowadzając ich z niewoli. Miał okazje przekonać się o tym Izraelski król Hiskiasz, którego najechała wielka Armia asyryjska, a jego siły przy niej, były tak małże, że Jego wrogowie kpili i chcieli robić zakłady, że mogą mu dać konie, a i tak nie będzie mógł posadzić na nich żołnierzy Izaj 36,8. Ostatecznie Armia asyryjska została porażona przez Boga zarazą, tak że wszyscy zmarli, a nieliczne niedobitki musiały wrócić do domu. Miał również przywilej przekonać się o tym Judejski król Jehoszafat przeciwko któremu wyruszyły sprzymierzone wojska Moabitów i Amonitów, a on wtedy modlił się tak:

2 Kronik 20:6  I rzekł: Panie, Boże ojców naszych! Czy nie Ty jesteś Bogiem w niebiesiech? Ty władasz nad wszystkimi królestwami narodów. W twoim ręku jest siła i moc i nie ma takiego, kto by ci mógł sprostać.

 Największym zwycięstwem Pana dla nas jest pokonanie wszystkich nieprzyjacielskich zastępów złego, władca tego świata (szatan) został już pokonany, a nam zostało darowane wieczne zbawienie, wieczne bezpieczeństwo i wieczna ochrona. Dlatego możemy powtórzyć za Dawidem, że wszyscy nasi wrogowie potkną się i upadną, bo Pan nas wspiera w. 2.

Dawid oczywiście miał na myśli wrogów doczesnych, ale my w Chrystusie mamy głębsze obietnice. Słowa te dla nas oznaczają, że chrześcijanie ostatecznie zawsze wygrywają, że nasi wrogowie czy to fizyczni, czy duchowi nigdy finalnie nad nami nie zatriumfują. Nie zatriumfują, bo jeśli nawet w tym porządku rzeczy pokonają nas, to w dzień powrotu Chrystusa z nieba zmartwychwstaniemy i będziemy sędziami wszystkich naszych przeciwników i przeciwników naszego Pana jak powiedział ap. Paweł, że nawet samych upadłych aniołów sądzić będziemy ( 1 Kor 6,3).

Pewność Dawida o wsparciu Boga wobec zagrożenia jest tak wielka, że nie boi się, gdy widzi przeciwko sobie rozbite obozy, czyli wrogów szykujących się do walki. A nawet nie boi się, gdy ci szykujący się do walki wrogowie wyruszą przeciwko niemu na bitwę w. 3. 

Obecnie nie doświadczamy jeszcze wojny jak obywatele Ukrainy, ale widmo wojny może zaglądać nam w oczy Jak zaglądało Dawidowi - nieprzyjaciele jego szykowali się na niego. Ale on mówił, nie ulęknie się serce moje, nie dam się przestraszyć, nie będę panikował jakbym nie miał znikąd pomocy i jakby Bóg mój nie był ze mną. Panika i rozpacz wobec sytuacji kryzysowych w żuciu wierzącego w Jezusa człowieka jest wynikiem niewiary. To znak, że nasze serce nie zostało tak utwierdzone w Jezusie jak powinno być, że nie do końca ufamy, iż nasze bezpieczeństwo jest w Jego ręku i nie znamy Boga tak, jak powinniśmy Go znać.    

 Mało tego, Dawid jest gotowy ufać nie tylko wtedy, kiedy wisi nad nim groźba wojny, ale ufa Bogu również wtedy, kiedy wojna przeciwko niemu wybuchnie. Niektórzy zachowują wiarę i ufność tylko do pewnej granicy niebezpieczeństwa, którą sobie stawiają. Ale gdy zostanie ona przekroczona, wtedy ich serca zaczyna opanowywać strach, a nawet mówią że Boga nie ma, bo nie okazał pomocy. Posługując się przykładem wojny na Ukrainie, wielu chrześcijan jest gotowych wierzyć w opiekę Boga do chwili, gdy wojska Rosyjskie nie przekroczą naszej granicy, ale kiedy już doszłoby do tego, to ich poczucie bezpieczeństwa zostałoby poważnie zachwiane.

Zobaczmy, że Dawid nie tylko modli się o to, by został wybawiony z sytuacji w jakiej się znalazł, ale chce w trudnym doświadczeniu zbliżyć się do Pana i lepiej Go poznać.

Spojrzymy na 4 wiersz

Psalm 27:4  O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam: Abym mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego By oglądać piękno Pana i by odwiedzać świątynię jego.

Obawy i kryzysy mogą poprowadzić nas w dwóch różnych kierunkach. Jednych oddalą od Pana i pokarzą, że ich wiara nie miała korzenia i była płytka. Innych natomiast jeszcze bardziej przyciągną do Boga i sprawią, że lepiej Go poznają.

Dawid modli się, by kryzys który Go spotkał sprawił, że jeszcze bardziej zachwyci się pięknem Boga doświadczając Go głębiej niż wcześniej. Przyglądając się mojemu życiu i doświadczeniu z Bogiem musze powiedzieć, że to często problemy powodowały, że bardziej szukałem Pana, a przez to, lepiej Go poznałem i w tym sensie były dla mnie błogosławione. Gdyby ich nie było nie doświadczyłbym wielu odpowiedzi Boga na modlitwę i nie widziałbym jego chwały. Wiele psalmów, które dzisiaj czytamy i są pokrzepieniem dla naszych serc wynika z doświadczeń Dawida z których Pan go wyprowadził.

Weźmy pod uwagę to, że w chwilach gdy pojawiają się problemy i boimy się, to mamy tendencje skupiać na obiekcie, który powoduje w nas strach. Ale Dawid nie skupiał się na swoich prześladowcach, ale na pięknie i chwale Pana. Skupiał się na wszystkich atrybutach Bożych, bo to należy rozumieć, gdy mówi o pięknie Boga. Czyli starał się skoncentrować kim Bóg jest i jaki jest rozważając jego naturę. A na czym konkretnie mógł się skupiać? Mógł rozważać wszechmoc Boga, mądrość Boga, jego czystość i świętość, wieczność, niezmienność, suwerenność, miłość, miłosierdzie, sprawiedliwość Pana, wierność Boga, gdy mówi , że choćby Ojciec i matka go opuścili, to Pan go przygarnie w. 10.  

Rozmyślając nad tym kim Bóg jest i jaki jest zachwyca się Dawid pięknem naszego Boga, siłą naszego Boga, chwałą naszego Boga, a to sprawia, że przestaje się bać. Trochę przypomina to sytuacje, gdy mały chłopiec idzie z tatą za rękę i pojawia się przed nimi szczekający pies, ale mały chłopiec nie boi się, bo tata szybko go przepędza. Mały chłopiec mógł się nie bać, by był z tatą, znał go, znał jego siłę, wiedział że tata wygra, bo jest wspaniały. Mam wrażenie, że w życiu wielu chrześcijan, a także w moim zachwyt nad pięknem Boga dzisiaj nie jest wystarczająco rozwinięty i powinniśmy nad tym pracować. Szczególnie, gdy poczytamy chrześcijańskie ewangeliczne rozważania z XVIII w.

Pozwólcie że przywołam tutaj rozważania jednego z kaznodziejów Jonatana Edwardsa który tak opisuje swój zachwyt nad pięknem Pana:

   „Pierwszym przypadkiem, jaki pamiętam z tego rodzaju wewnętrznej, słodkiej rozkoszy w Bogu i boskich rzeczach, w których żyję było czytanie tych słów 1Tymoteusza. 1:17, „A Królowi wiecznemu, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, jedynemu mądremu Bogu, cześć i chwała na wieki wieków, Amen”. Kiedy czytałem te słowa, weszło do mojej duszy i jakby przez nią rozprzestrzeniło się poczucie chwały Boskiej Istoty; nowy zmysł, zupełnie inny od wszystkiego, czego kiedykolwiek doświadczyłem. Nigdy żadne słowa Pisma nie wydawały mi się takie jak te słowa. Pomyślałem sobie czytając te słowa, jaka to była wspaniała Istota i jak bardzo byłbym szczęśliwy, gdybym mógł cieszyć się tym Bogiem, zostać porwanym do Niego w niebie i być jakby pochłoniętym w Nim na zawsze! ...

Mniej więcej od tego czasu zacząłem mieć nowy rodzaj doświadczeń i idei Chrystusa, dzieła odkupienia i chwalebnej drogi zbawienia przez Niego. Czasami wewnętrzne, słodkie poczucie tych rzeczy pojawiało się w moim sercu; a moja dusza była pochłonięta w przyjemnych rozmyślaniach i rozważaniach ewangelii. Mój umysł był bardzo zajęty czytaniem i rozmyślaniem o Chrystusie, o pięknie i wspaniałości Jego osoby oraz o cudownej drodze zbawienia przez wolną łaskę w Nim… często znienacka rozpala się w moim sercu słodycz; zapał duszy, którego nie umiem wyrazić”. 

Czy przeżywałaś lub przeżywałeś zachwyt i nadal tak jest zachwyt nad pięknem Chrystusa i Jego ewangelii? Czy zachwycają cię jego atrybutu? Czy je znasz i wiesz jakie one są? W końcu na czym się skupiamy, gdy zaczynamy się bać, na obiekcie naszego strachu, czy na Pięknie Pana Jezusa i Jego ewangelii.

Obawy Dawida i Jonatana Edwardsa zostały złagodzone przez piękno naszego Pana. Być może tak płytko dzisiaj rozważamy piękno Jezusa, bo nasze myśli i serca są zbyt poświęcone temu co na ziemi, zamiast temu co w niebie i kim jest nasz Bóg.

Realność wojny na Ukrainie może wydawać się tak bliska, że niemal na wyciągnięcie ręki, a przez to bardziej prawdziwa. A Bóg? No cóż, Bóg jest daleko tam w niebie i zanim nasza modlitwa do niego dotrze, jeśli w ogóle dotrze i zanim przyjdzie odpowiedź jeśli w ogóle przyjdzie, to może być już za późno. Niestety mogą być to myśli niektórych z nas. 

W 7 wierszu Dawid błaga, by Bóg wysłuchał modlitwy Jego o ratunek, by okazał mu miłosierdzie. Pan natomiast w odpowiedzi na jego modlitwę natchnął serce Dawida i przemówił do niego lub objawił mu, że powinien Go szukać, by uzyskać odpowiedzi na swoje prośby. Wobec tego, co Dawid robi, gdy Pan objawia Mu, że należy Go szukać, mówi - „przeto oblicza twego szukam Panie”. Zobaczmy jaka szyba jest jego reakcja, chce poddać się Panu całym sercem będąc bardzo wrażliwym na Boży głos.

Jakże to jest dla nas pouczające, że jeśli chcemy otrzymywać odpowiedzi od Pana na nasze modlitwy i pragniemy, by usłyszał nasz głos, to najpierw my musimy usłyszeć Jego głos. Zobaczmy, że nakaz szukania Boga przekazany Dawidowi, nie jest tylko skierowany do Niego, ale jest w liczbie mnogiej – „przeto szukajcie oblicza mego”. Nakaz ten jest skierowany do wszystkich świętych.

Tak naprawdę nie możemy mieć pokoju i uwolnić się do obaw jeśli nie chcemy być posłuszni słowu Pana. Biblia mówi że należy zbliżyć się do Boga, a Pan zbliży się do nas, czcić Boga, a on nas uczci. Realność Jego obietnic i namacalność jego odpowiedzi na nasze pokorne modlitwy zawsze będzie związana z naszym oddaniem dla Królestwa Bożego i posłuszeństwo Bożemu słowu.

Pomimo posłuszeństwa Dawida jest on ciągle świadomy własnej grzeszności oraz tego, że zasługuje na Boży gniew. Dlatego modli się, by Pan nie odrzucał go w gniewie swoim i nie pozbawiał swojej pomocy. Dawid liczy na Bożą łaskę. Nie upatruje opieki Boga jako wynik swoich zasług, ale raczej Bożego miłosierdzia i Bożej wierności, która jest tak wielka, że nawet gdyby go opuściła najbliższa rodzina, Pan jednak go nie zostawi.

Czy mamy tą pewność, że Bóg nie zostawi nas nawet gdyby wszyscy nas zostawili, najbliżsi przyjaciele, rodzina, ojciec i matka, ale nigdy Pan Jezus? Czy mamy pewność, że Pan nie zostawi nas, gdy tracimy pracę, zaczynamy chorować lub wybucha wojna przeciwko nam? Czy wierzymy, że on ma o nas staranie jak wierzył Dawid, że ujrzy dobroć Pana w krainie żyjących?

Na koniec Dawid daje nam trzy zalecenia, które pomogą nam w zwycięstwie nad naszymi obawami.

Gdy wydaje się, że Bóg milczy, to należy na niego wciąż czekać, nie tracić nadziei – miej nadzieje w Panu. Niestety wielu się zniechęca czekaniem na Pana i nie otrzymują odpowiedzi. Nawet jeśli zagrożenie będzie poważne nie poddawaj się – bądź mężny lub inaczej odważny i staraj się być w tym wszystkim niezłomny/na w ufności i realizowaniu Bożej woli. To jest właśnie Boży sposób na pokonanie wszystkich naszych lęków. 

23.02.2022

Prześladowania cz. 3 Dz. Ap. 5,33-42

 


Apostołowie kolejny raz odważnie złożyli świadectwo o Jezusie Chrystusie. Powiedzieli przed całą Rada Najwyższą, że oni są świadkami wszystkich tych rzecz jakie Bóg dokonał Przez Jezusa Chrystusa, a także Duch Św. Widać, że byli bardzo odważni w składaniu świadectwa o Jezusie Chrystusie. My również powinniśmy tacy być, mamy mieć w sobie ten zapał i odwagę do komunikowania zgubionemu światu, że Jezus jest Zbawicielem wszystkich ludzi jaką mieli apostołowie. Taka śmiałość i odwaga apostołów spotkała się z ostrą agresją, podobnie i dzisiaj, Ci którzy będą odważnie komunikować, że Jezus Jest jedynym Zbawicielem świata będą prześladowani. 

w.33  

Żydzi wpadli we wściekłość, furię i chcieli zabić uczniów. Grecki zwrot, który mówi, że wpadli we wściekłość oznacza rozcinać coś, być rozdartym ze złości. Oni byli dosłownie roztrzęsieni, rozdarci wewnętrznie z powodu słowa Bożego, które było im głoszone. List do Hebrajczyków mówi, że tak właśnie działa słowo Boże na ludzi jeśli odważnie je głosimy, jest jak miecz, który rozdziera serce Hebr. 4,12. Słowo Boże ma moc poruszyć do głębi człowieka, osądzić go, dotknąć jego wnętrza Izajasza 55,10-11.

W zależności od tego jak serce człowieka jest nastawione, taka będzie reakcja. Właściwie sa trzy możliwe reakcje na ewangelię:  

1. Jeśli człowiek jest skłonny wierzyć i poddać się Słowu Bożemu, to będzie chciał Go słuchać i będzie mu uległy.

2. Druga reakcja, to niezdecydowana tolerancja, osoby takie przyglądają się, ale nic nie robią, myślą że ich to nie dotyczy.

3. Trzecia reakcja, to gdy człowiek jest zamknięty i reaguje wrogo jak w naszym fragmencie. Nie dziwmy się temu - część ludzi będzie nas nienawidzić tylko dlatego, że wierzymy w Jezusa, bo sama nasza obecność oskarża ich, drażni ich sumienie, Psalm 37,12-13. To zły duch oraz ich grzech pobudzają ludzi do złości przeciw wierzącym w Jezusa Chrystusa. Pan Jezus mówił, że ta złość ludzka może być tak głęboka, że nawet własna rodzina będzie cię prześladować Mateusza 10,21-22. Zazwyczaj nie chcemy mieć konfliktów z ludźmi, ale gdy będziemy aktywni dla Chrystusa zawsze będziemy spotykali się oporem i niechęciom.

Pamiętajmy, że to nie nasza rolą jest przekonać ludzi do ewangelii, to Duch Św. czyni Jana 16,8, my mamy wytrwale głosić prawdę. Mamy głosić o tym, że Jezus jest jedynym Zbawicielem, że grzech to straszna rzecz przed Bogiem zasługująca na śmierć, a człowiek musi się upamiętać i wierzyć w Chrystusa. Należy wyraźnie komunikować prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa oraz nadchodzącym sądzie Bożym dla wszystkich. Ludzie muszą wiedzieć, że wiara w ewangelię, to nie Boża propozycja, ale Boży rozkaz. Bóg wzywa wszędzie i wszystkich ludzi do upamiętania i wiary w Jezusa, bo będzie sądził świat Dz. Ap 17,30-31.

Duch św. przekonuje świat o grzechu niewiary w Jezusa. O tym, że jedynie Pan Jezus jest sprawiedliwy i swoją sprawiedliwością zapłacił za nasze grzechy. Ludzie również muszą zrozumieć prawdę o sądzie, że zbliża się sąd na nich, a przykładem sądu jest osądzenie szatana. Skoro Bóg osądził szatana, osądzi również każdego grzesznika trwającego w buncie przeciw Chrystusowi. 

w 34-39 Widzimy drugą postawę w osobie Gamaliela, to niezdecydowane przyglądanie się. Swoją drogą, spotykam sporo takich ludzi. Nie są zdecydowani, nie są agresywni, ale też nie decydują się na ewangelię. Po prostu przyglądają się jak Gamaliel.

Gamaliel był wysoko postawionym rabinem w tamtym czasie w Izraelu i nosił tytuł „rabbi”. Rabbi oznaczało wybitnego doktora wśród rabinów i tylko 7 osób w historii Izraela otrzymało taki tytuł. Gamaliel był pierwszy, któremu go nadano. Apostoł Paweł mówi, że studiował u niego prawo Boże, to więc miał najlepszego nauczyciela tamtego okresu, a może nawet najlepszego w historii Dzieje 22,3. 

w. 35-37

 Gamaliel mając posłuch mógł poprosić, by wyprowadzono apostołów i mógł przemówić do sanhedrynu. Prosi więc ich, by dobrze się zastanowili co uczynić z uczniami i podaje przykłady, że byli podobni jak oni, ale Bóg się nimi zajął i nie przyznał się do nich.

Podaje on jako przykład Teudesa, który wzniecił bunt i pociągnął za sobą 400 osób. Poza Dziejami apostolskimi nigdzie w historii nie mamy wzmianki o tym buncie. Kolejnym przykładem jest Juda Galilejczyk, który pociągnął lud za sobą. O nim już trochę wiemy ze źródeł poza biblijnych, że działał w 6 w.n.e i buntował ludzi, by nie płacili podatku Rzymowi, bo Bóg jest jedynie królem. Jednak Rzymianie zatłamsili ten bunt i zabili Judę Galilejczyka. Dzięki takim faktom widzimy, że Dzieje Ap. są wiarygodne historycznie.

Ostatecznie Gamaliel ma taką radę, że jeśli coś jest od Boga, to się ostanie, a jeśli nie, to nie i należy dać spokój apostołom.

Zasada może wydawać się dobra i w ostatecznym sensie może być prawdziwa, ale w kontekście doczesności jest głupia. Powstało wiele fałszywych religii i kultów np. Świadkowie Jehowy - nie są od Boga, a jednak rozwijają się . Więc wedle tej zasady, tak naprawdę nie da się ocenić, czy coś jest od Boga, czy nie. Islam również się rozwija, a od Boga nie jest. To według słowa Bożego należy oceniać, czy sprawa jest Boża, czy ludzka.

To więc zasada Gamaliela nie jest dobrą zasadą, ale wystarczyła, by przekonać Sanhedryn, do odstąpienia od apostołów.

Gamaliel powinien wziąć Stary Testament do ręki i na podstawie Starego Testamentu ocenić, czy sprawa pochodzi od Boga czy nie. Ale najwyraźniej serca przywódców były tak zamknięte, że nie dopuszczali oni, że to może być od Boga, bo to znaczyłoby, że zabili własnego Mesjasza i w ogóle nie znają Boga.

Zwróćmy uwagę, że ludziom, którzy uważają że służą Bogu i znają Go najciężej jest przyznać, że mogą się mylić odnośnie Boga i swojej wiary. Często najtrudniej nawracają się ludzie bardzo religijni, bo uważają, że już znają Boga i nie potrzebują Go poznać. 

Ale prawdziwa jest druga część zasady Gamaliela, że jeśli coś naprawdę jest od Boga, to nie można tego zniszczyć w. 39.

Wiele razy diabeł i ludzie próbowali zniszczyć to, co od Boga. Próbowano zniszczyć Biblię, Żydów, kościół, ale nigdy się nie udało, Bóg zawsze wygrywa. Bunt wobec Boga zawsze jest głupi, człowiek który myśli, że On nie wierzy w Chrystusa, bo jest mądrzejszy niż inni i przechytrzy Boga ostatecznie zawsze przegrywa i wpada w sidła własnej głupoty Ew. Mat 24,42-44; Izajasza 43,13; 45,9; 1 Kor 1,25. 

w. 40-41

wychłostali apostołów i kolejny raz zabronili im mówić o Jezusie.

Ale czy apostołowie zmartwili się, że tak zostali potraktowani, czy rozpaczali i mówili jak to straszna tragedia ich spotkała?

Nie, nie rozpaczali, bo przede wszystkim wiedzieli, że mają życie wieczne i wszystko już wygrali. Cieszyli się również, że Bóg uznał ich za godnych cierpieć dla imienia Jezusa. Apostołowie rozumieli, że ich życie ma wtedy sens, kiedy mogą służyć Bogu, kiedy Bóg ich wykorzysta dla swojej chwały. Cieszyli się, że mogą podejmować jakiś wysiłek dla Niego i mogą dla Niego cierpieć. Cierpieć sprawiedliwie dla Boga, to nie tragedia, ale przywilej w naszym życiu Mat 5,10-12; Filipian 1,29; 2,17; 1 Piotra 4,13-16; Kol 1,24.

Widzimy, że pierwsi chrześcijanie umieli cierpieć dla Chrystusa, radowali się doświadczeniami, które znosili dla Pana. Byli gotowi do poświęceń, rozumieli że ich ciało, ich życie oraz wszystko, co posiadają należy do Boga i ma wartość wtedy, kiedy mogą służyć tym Bogu. Dzisiaj zbyt wielu chrześcijan jest skupionych na siebie, na własnych potrzebach, na swoim bezpieczeństwie, własnych celach i ambicjach, a nie na Chrystusie.

Czy my umiemy cierpieć dla Jezusa?

Jak reagujemy na doświadczenia i problemy, czy potrafimy za nie dziękować Bogu? Możemy również zachowywać się jak małe dzieci, złościć się, tupać i obrażać na Boga jak coś nie idzie po naszej myśli, ale taka postawa jest niedojrzała i głupia. Zgoda na sprawiedliwe  cierpienie z woli Boga w  życiu człowieka jest przyznaniem Bogu pełnych praw do swego życia. 

18.02.2022

Jak szukać Bożej woli Ks. Rodzaju 24,1-28

 


Każdy chrześcijanin chciałby doświadczać wyraźnego Bożego prowadzenia w indywidualnych sprawach. Często towarzyszą nam pytania odnośnie naszych wyborów życiowych, jaką szkołę wybrać, w jakim miejscu mieszkać, gdzie zbudować dom lub kupić mieszkanie, jaką osobę wybrać na współmałżonka, gdzie podjęć pracę i jeszcze wiele innych podobnych pytań. Nasz dzisiejszy fragment pomaga nam znaleźć kilka odpowiedzi w kwestii szukania Bożej woli dla naszego życia. Wprawdzie dotyczy on poszukiwania żony dla Izaaka i może być dla poszukujących współmałżonka wzorcowym fragmentem jak to czynić, to jednak znajdujemy w nim wiele wskazówek jak szukać Bożej woli w ogóle. 

By być prowadzonym przez Boga należy być oddanym Panu

Abraham mógł liczyć na to, że w sprawie poszukiwania żony dla Izaaka będzie prowadzony przez Boga, bo był oddany Bogu całym swoim sercem. Udowodnił to przez posłuszeństwo jakie okazywał Panu w swojej pielgrzymce. Posłuchał Boga, gdy Bóg kazał mu wyjść z ziemi gdzie mieszkał, do ziemi którą miał mu wskazać, uwierzył Bogu w dane mu obietnice i okazał również posłuszeństwo, gdy Bóg nakazał jemu złożyć swego syna w ofierze. Widzimy w naszym fragmencie, że Abraham wciąż kieruje się zasadą w życiu, że Królestwo Boże jest na pierwszym miejscu. Zwróćmy uwagę jakiego sługę on wybiera, by przyprowadził żonę dla jego syna. Jest to człowiek wierzący, który modli się w 12 wierszu, by Bóg pobłogosławił jego przedsięwzięcie, a później, gdy rozpoznaje prowadzenie Pana oddaje Bogu cześć i dziękuje mu za prowadzenie 26-27. To świadczy o tym, że Abraham musiał dzielić się swoją wiara w swoim domu i mówić swoim sługom o tym wspaniałym Bogu z którym zawarł przymierze.

Istotne jest także to jakimi motywacjami kieruje się Abram szukając żony dla swego syna. Zobaczmy, że On nie chce żadnej kobiety pochodzącej z ziemi Kananejskiej, ale wysyła swego sługę do swojej ojczyzny około 800 km. dalej, by tam znaleźć odpowiednią kobietę. Działania Abrahama są podyktowane miłością do Pana Boga i jego obietnic. Nie chce żony dla Izaaka z ziemi Kananejskiej wiedząc, że Kananejki są zepsutymi bałwochwalczymi kobietami i z pewnością, by odciągały Izaaka od Boga. Nakazuje również przysiąc swojemu słudze, że nie poprowadzi Izaaka do miejsca skąd przybył w obawie, że Izaak mógłby tam się osiedlić, a obietnice jakie Bóg dał Abrahamowi i jego synom są związane z Kanaanem. Więc Abraham podejmując życiowe wybory cały czas kieruje się wolą Bożą pragnąc posłuszeństwa Bogu we wszystkim, co czyni. W z związku z tym może spodziewać się, że w Chwili, gdy potrzebuje konkretnej Bożej odpowiedzi, Jego prowadzenia, to Pan mu pobłogosławi.  

Niestety duża część ludzi, a czasami nawet wierzących, chce żeby Bóg dał im odpowiedzi w stosunku do swojej woli odnośnie ich wyborów i żeby ich poprowadził, ale wcześniej wcale nie byli jakoś specjalnie zainteresowani, by służyć Bogu. Często nawet ich chęć poznania Bożej woli nie jest w tym celu, by lepiej służyć Bogu, ale wyłącznie po to, żeby dobrze ułożyć  sobie swoje osobiste życie. Jednak Abrahama chciał Bożego prowadzenia, bo pragnął realizować Boży plan.

Zadajmy sobie pytanie, dlaczego Pan Bóg miałby być zainteresowany odkrywaniem swojej woli i prowadzeniem osób, które nie traktują Go poważnie? Jeśli wcześniej nie dbamy o społeczność z Bogiem i później nie zamierzamy tego robić, a Boże prowadzenie interesuje nas jedynie w tym celu, by poprawić komfort naszego życia, to obawiam się, że w ten sposób nigdy nie poznamy Bożego kierunku i Bóg nie odkryje przed nami swojej woli.

Jeśli chcemy poznać Bożą wolę, to należy na bok odłożyć własną wolę na ile to tylko możliwe i być zdecydowanym czynić to, czego Bóg od nas pragnie. Z pewnością Abraham znalazłby jakąś fajną dziewczynę w Kanaanie dla swego syna, ale to nie przybliżyłoby Izaaka do Boga. Rozumiał, że musi szukać osoby, która będzie podzielać jego oddanie Panu i akceptować plany jakie Bóg ma dla jego rodziny. 

Jak poszukiwać współmałżonka

Jak powiedziałem na początku, ten rozdział niemal jest wzorcowym fragmentem jak powinniśmy poszukiwać współmałżonka wedle Bożej woli. Nawet jeśli my sami nie szukamy drugiej połówki, to przedstawione zasady powinniśmy przekazać naszym dzieciom.  Niestety wiele osób bardziej poważanie podchodzi do wyboru mebli w mieszkaniu i wystroju wnętrza niż tego z kim będą dzielić życie przez resztę lat. A jeszcze mniej osób zastanawia się, czy wybór którego dokonują podoba się Bogu.  Okazuje się, że nawet w kościele wśród wierzących ludzi kryteria wyboru osoby z którą będą dzielić życie mogą się niewiele różnić od tych jakie ludzie mają w świecie.  Jednak pomyłka w tej kwestii może nas drogo kosztować i przysporzyć nam wiele problemów. Przykładem może być tutaj małżeństwo znanego kaznodziei Metodystycznego z XVIII w. Jana Wesleya, który zawarł związek małżeński pochopnie i dosyć późno, bo około 50 roku życia. Okazało się, że jego żona Molly była bardzo zazdrosną osobą i robiła Janowi wiele awantur z powodu jego służby misyjnej, która wymagała wielu podróży. Zazdrość jej wzrosła do tego stopnia, że z zemsty wysłała nawet niektóre jego prywatne wiadomości do jego wrogów, aby mogli go publicznie obrazić. Jan Wesley dwa razy wciągu swego małżeństwa rozstawał się ze swą żoną z powodu napięć do jakich w ich związku dochodziło.  

Po pierwsze Abraham w poszukiwaniu żony dla syna szukał osoby, która podobnie jak Izaak miłowałby Boga i szanowała Jego słowo. Stąd starania Abrahama, by żona dla Izaaka nie pochodziła z Kanaanu, ponieważ Kannanejskie kobiety czciły fałszywych Bogów, a ich kult był niemoralny. Składali oni w ofierze bóstwom swoje pierworodne dzieci i inne ofiary z ludzi, a także brali udział w prostytucji sakralnej ku czci Baala, która miała przedstawiać zaślubiny bóstwa z boginią. Taka żona nie pomogłaby Izaakowi , być wiernym Bogu. Wprost przeciwnie, mogłaby odciągać go od Pana i oddalać od realizacji Bożych celów.

Dlatego Pismo Św. mówi i wzywa, że poszukiwanie współmałżonka przez wierzące w Chrystusa osoby powinno być ograniczone wyłącznie do osób, które wierzą i kochają Pana Jezusa.

W Starym Testamencie Bóg przestrzegał Izraela, by nie zawierali związków małżeńskich z osobami, które nie znają Pana: 

Powtórzonego Prawa 7:3  Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw. Swojej córki nie oddasz jego synowi, a jego córki nie weźmiesz dla swojego syna,

4  Gdyż odciągnęłaby ode mnie twojego syna i oni służyliby innym bogom. Wtedy zapłonąłby przeciwko wam gniew Pana i szybko by cię wytępił.

Podobnie w Nowym Testamencie ap. Paweł mówi o wierzących wdowach, ale zasada ta dotyczy wszystkich osób wierzących poszukujących współmałżonka,  że mogą pobrać się z kim chcą pod warunkiem, że osoba wierzy w Jezusa 1 Kor. 7,39.

Po drugie w poszukiwaniu żony dla syna Abraham modlił się i ufał Bogu, że Pan go w tym przedsięwzięciu poprowadzi w. 7. Wierzył, że Bóg pośle anioła swego i pomorze jego słudze znaleźć odpowiednią osobę. Uważał, że Bóg jeśli chce użyje swojej cudownej mocy, by sługa którego wysyła trafił w odpowiednie miejsce. Z tej historii wiemy, że dokładnie tak było. Sługa Abrahama dotarł do miasta Nachora i studni, gdzie kobiety przychodziły czerpać wodę. Tam za sprawą Bożej opatrzności w cudowny sposób spotyka Rebekę, córkę Betula – bratanka Abrahama. Sługa Abrama, by upewnić się, że dotrze do odpowiedniej osoby w modlitwie prosi Boga, by kobieta, która ma być żona dla Izaaka zaproponowała napojenie jego wielbłądów. I tu również Bóg wysłuchał jego modlitwy, bo Rebeka dokładnie powiedziała to, o co prosił sługa Abrahama w. 11-19.

Widzimy, że jeśli ufamy Bogu w kwestii znalezienia bogobojnego współmałżonka, by razem z nim lub z nią służyć Panu, to Bóg, który Panuje nad wszystkimi okolicznościami i nad każdą sprawą może użyć swojej cudownej mocy byśmy dotarli do kogoś takiego. Bóg jest wystarczająco potężny i wystarczająco wszechmocy, by sprawić coś niezwykłego jeśli uzna to za słuszne. Nie mówię, że zawsze tak zrobi, bo Abraham dopuszczał, że sprawy mogą potoczyć się inaczej w. 8. Każdy z nas ma indywidualne powołanie. Nie mniej jednak ufał Bogu, że Bóg zatroszczy się o tą potrzebę i był otwarty na jego cudowne działanie. Niekiedy tak bardzo możemy polegać na sobie, że trudno dostrzec nam Boże prowadzenie i być na nie otwartym.

Zobaczmy również, że on szukał żony dla swego syna tam, gdzie odpowiednia osobę mógłby spotkać. Kazał iść swemu słudze do swojej ojczyzny i do domu swego ojca wiedząc, że obowiązują tam odpowiednie zasady i normy moralne, które znacznie zwiększają szanse znalezienia kogoś właściwego.

Jeśli szukamy osobę na współmałżonka w środowisku, gdzie ludzie nie kochają Boga i nie mają zbyt wiele wspólnego z wiarą, czyli jak to się mówi kolokwialnie „szukamy w świecie”, to nie liczmy na to, że znajdziemy tam kogoś bogobojnego i szanującego Boże przykazania. Raczej wierzący człowiek nie powinien iść na świecką dyskotekę lub do baru, by tam znaleźć kogoś z kim będzie mógł dzielić życie. Ale zbyt często wierzący nie stosują się do tej zasady ulegając świeckim kryteriom i zamiast szukać kogoś pobożnego szukają przystojnego. Te dwie rzeczy nie muszą się wykluczać, Rebeka była bardzo piękną kobietą, ale jeśli mamy źle postawione priorytety, to większe ryzyko, że dokonamy złego wyboru.

Kiedyś moi wierzący znajomi ucząc dzieci o wyborze współmałżonka mówili, że ciągle powtarzali im żeby nie przyprowadzali do domu filistyński, w naszym przypadku Kananejki. Później gdy dzieci dorosły i myślały o założeniu rodziny, to jedno ciągle mieli w głowie, że nie może być filistynka. Dobre wpojone zasady służą nam i pomagają dokonać dobrych wyborów. Gdy my rozmawiamy z naszymi dziećmi o wyborze współmałżonka, to nie mówimy im jak ma taka osoba wyglądać, ale jakie cechy charakteru powinna posiadać i jakimi zasadami się kierować.

Zwróćmy uwagę, że sługa Abrahama dokonując rozeznania, która to z kobiet jest odpowiednią dla Izaaka modlił się, by Bóg odkrył jej dobre cechy charakteru w. 14.

Modlił się o to, żeby nie tylko dała pić jemu samemu przy studni, ale jeszcze zaproponowała, że napoi jego wielbłądy. O ile nie ma problemu napoić jego samego, bo nie zużywa zbyt dużej ilości wody o tyle propozycja napojenia wielbłądów mogła wiązać się ze sporym wysiłkiem. Każdy z wielbłądów może wypić około 120 litrów wody, a było ich dziesięć. Propozycja dziewczyny, że da pić spragnionym zwierzętom bez pytania jej o to, świadczyła o jej szlachetnym charakterze, pracowitości, służebnym sercu oraz tym, że nie była egocentryczną osobą. A przecież nasz egocentryzm jest źródłem większości małżeńskich konfliktów. Sługa Abrahama celował w to, co Izaak potrzebował dla szczęśliwego małżeństwa. Jeśli my sami lub nasze dzieci kierujemy naszą uwagę na niewłaściwe rzeczy, to ciężko będzie nam znaleźć osobę mającą Boże cechy charakteru.    

Należy słuchać mądrych doradców w poszukiwaniu współmałżonka

Coraz rzadziej młodzi ludzie chcą radzić się rodziców, czy dobrych doradców mających doświadczenie w wyborze współmałżonka. Ale widzimy w naszym fragmencie, że Abraham  i jego sługa byli bardzo zaangażowani w procesie poszukiwania żony dla Izaaka, a Izaak miał na tyle mądrości i pokory, że im na to pozwolił w odróżnieniu Ezwa syna Izaaka, który wziął sobie za żony dwie hetytki (Rodz. 26,34), które przysporzyły mnóstwo trosk Izaakowi i Rebece. Znam przynajmniej kilka przypadków, kiedy rodzic lub mądry bogobojny doradca odradzał ślub z kandydatem lub kandydatką, ale osoba nie słuchała, a później były kłopoty. W jednym przypadku rodzić zauważał, że przyszły mąż zbyt często sięga po alkohol (lubił pifkować) i nie jest odpowiednim kandydatem dla córki. Jednak córka uparła się i zawarła związek małżeński wbrew opinii ojca, a po kilku latach był dramat i rozwód z powodu nadużywania alkoholu przez męża. W innym przypadku osoba wierząca koniecznie chciała wyjść za niewierzącego, pastor odradzał, ale dziewczyna nie posłuchała narażając się na wiele późniejszych kłopotów. Po wielu latach sama przyznała, że pastor miał racje, ale małżeństwa cofnąć się nie dało.

Lekcja dla nas jest jasna, że należy korzystać w kwestii wyboru współmałżonka z rad rodziców i ludzi, którzy chodzą blisko Boga oraz mają o wiele większe doświadczenie. Często widzą oni rzeczy, których my nie jesteśmy w stanie zauważyć i mogą doradzić nam w tej ważnej sprawie.

Niestety jednym z problemów dzisiejszej kultury randkowania jest to, że w dużej mierze poznaje się osoby i spotyka z nimi poza domem, często poza wiedzą rodziców lub kościoła i możliwością bliższego poznania tych osób. Po prostu pewnego dnia pojawiają się razem w domu i mówią, że są zakochani i zamierzają się pobrać. Nie ma problemu, kiedy planowany związek małżeński jest zgodny z Bożym słowem, a przyszłe małżeństwo ma duże szanse być udane. Natomiast jeśli już na stracie wychodzą rzeczy, które mogą być poważnym zagrożeniem dla małżeństwa jak np. nałogi, gniew, nadużywanie siły, poniżanie itp., to ciężko cokolwiek zmienić, bo jak mówią „miłość jest ślepa”, choć to bardziej zauroczenie. 

Słudzy Boga doświadczają opatrzności Boga          

W całym dzisiejszym fragmencie widzimy jak Bóg działa przez swoją opatrzność nad całą tą sprawą, od samego początku do samego końca. Pan Bóg prowadził sługę Abrahama dokładnie do miasta i miejsca, gdzie mieszkała jego rodzina. Następnie Pan spowodował, że w tym czasie kiedy sługa zatrzymał się przy studni przyszła tam Rebeka. Bóg doprowadził do tego, że zaproponowała ona napojenie wielbłądów jak sługa się modlił. Prowadzenie Boga było tak wyraźnie, że zostało dostrzeżone przez sługę Abrahama w 26 - 27 wierszu pada on na kolana i oddaje Bogu część za Jego prowadzenie mówiąc, że niech błogosławiony Pan Bóg pana mojego Abrahama, który nie odmówił panu mojemu łaski i wierności swej. Pan prowadził mnie drogą do domu braci Pana mojego.

Wiara w Bożą opatrzność wymaga od nas zaufania i zrozumienia Bożej suwerenności. Jest to wiara w niepodzielne rządy Boga, który z miłością i w mądrości za pomocą swojej wszechmocy troszczy się o całe stworzenie i wszystkie sprawy we wszechświecie kierując nimi wedle swej woli. Doktryna opatrzności Bożej mówi, że Bóg kieruje sprawami we wszechświecie i sprawami ludzi zgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy, ale czyni to tak, że dzieje się jego wola.

Popatrzmy na kilka wierszy z Biblii:

 Przyp Sal 21:31  Konia przygotowują na dzień bitwy, lecz zwycięstwo zależy od Pana.

Przyp Sal. 16:9  Serce człowieka obmyśla jego drogę, lecz Pan kieruje jego krokami.

Przyp Sal. 19:21  Wiele zamysłów jest w sercu człowieka, lecz dzieje się wola Pana.

Jeremiasza 10:23  Wiem, Panie, że droga człowieka nie od niego zależy i że nikt, gdy idzie sam, nie kieruje swoim krokiem.

Widzimy, że pomimo wyborów człowieka, czyli przygotowania konia na dzień bitwy, ludzkich myśli i planów w sercu, wielu naszych zamysłów i podejmowania przez nas decyzji oraz wyboru dróg życiowych i tak dzieje się to, co chce Bóg porządkując wszystko dla swoich świętych celów. Dlatego może nam obiecać, że tych których powołał, to usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych uwielbi i wszystko działa ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują i według jego postanowienia są powołani do zbawienia Rzym 8,27-28. Mamy przynajmniej kilka jaskrawych historii biblijnych, które nam to pokazują. Widzimy to w naszym dzisiejszym fragmencie, w historii biblijnego Józefa, oraz w całym planie zbawienia wiedząc, że śmierć Chrystusa za nasze grzechy została przepowiedziana przed wiekami i wypełniona zgodnie z zamysłem Boga pomimo grzeszności ludzi i działania szatana. W prawdzie opatrzności Bożej możemy i powinniśmy mieć wielkie pocieszenie, że jeśli powierzamy się naszemu Panu zawierzając Mu swoje życie, to On doprowadzi nasze zbawienie do samego końca jak mówi list do Filipian  Mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa. (Filpian 1,6). 

Podsumowując: 

1.      Po pierwsze, by być prowadzonym przez Boga i poznać Jego wolę należy być oddanym Bogu, Jego celom i planom. Bóg nie jest zainteresowany odkrywaniem swojej woli ludziom, którzy nie chcą Mu być posłuszni.

2.      Po drugie, wymieniliśmy kilka zasad z naszego fragmentu jak powinna poszukiwać współmałżonka osoba wierząca w Pana Jezusa. Należy szukać osoby która również wierzy w Chrystusa. Należy modlić się i prosić Pana Boga o prowadzenie w tej sprawie. Ograniczyć poszukiwania do środowisk, gdzie mogę spotkać ludzi wierzących, a nie szukać tam, gdzie zazwyczaj się nie pojawiają. Bardziej zwracać uwagę na charakter i sposób postępowania takiej osoby niż wygląd, brać pod uwagę rady rodziców i bogobojnych ludzi, którzy mogą nam pomóc we właściwym wyborze.

3.      Po trzecie, Bóg działa w świecie często poprzez swoją opatrzność. Czyli w taki sposób układa wszystkie okoliczności naszego życia i wszystkich swoich stworzeń, by wypełniła się Jego wola, a Jego wszystkie święte cele zostały zrealizowane co widzimy w sytuacji poszukiwania żony dla Izaaka. 

Prześladowania kościoła cz. 2 Dzieje Ap. 5,26-31

 


Ostatnio omawialiśmy o prześladowaniach kościoła, dzisiaj będziemy kontynuować. Przypominaliśmy, że Biblia mówi, iż każdy kto chce żyć z Bogiem pobożnie i zgodnie z Jego wolą przedstawioną w Piśmie Św. będzie znosił prześladowania 2 Tym 3,12. Prześladowania są wynikiem nienawiści szatana i świata do Chrystusa i Jego kościoła.

Zauważyliśmy, że często źródłem prześladowań jest fałszywa religia, bo obawia się utraty władzy, wpływów oraz przywilejów chcąc trzymać dusze ludzkie w niewoli. Często fałszywa religia jest ślepo zatwardziała nawet wobec największych Bożych cudów i faktów nie chce uwierzyć Chrystusowi zwalczając Go z całą mocą. Gdy kościół jest aktywny często prześladowania się wzmagają, a diabeł robi wszystko co może, by powstrzymać rozwój ewangelii. Ale powiedzieliśmy sobie, że jako słudzy Chrystusa nie możemy rezygnować ze służby dla Niego, bo jest ciężko. Prześladowania powinny nas jeszcze bardziej utwierdzać, że idziemy w dobrym kierunku, bo i Chrystus zapowiadał je wobec kościoła. Bóg też nie opuszcza swoich dzieci podczas prześladowań, ale jest z nimi dając im mądrość do złożenia świadectwa. 

w. 26 

 Przywódcy już dowiedzieli się, że apostołowie nauczają w świątyni pomimo, że wcześniej wsadzono ich do więzienia. Jak wiemy, to wywołało niemałe poruszenie w ich gronie. Zastanawiali się co stało się z uczniami i jak opuścili więzienie. Widzimy, że niezwykłe uwolnienie uczniów i brak możliwości wyjaśnienia ich obecności w świątyni spowodowało trochę pokory w stosunku do nich. Przy ponownym aresztowaniu nie użyto już wobec nich siły, obawiano się także ludu, który przy nich się gromadził.   

Zwróćmy uwagę, że uczniowie poszli z nimi, choć mogliby podburzyć ludzi, wezwać ich do obrony swojego bezpieczeństwa, ale nie zrobili tego. Nie zrobili tego, bo byli poddani Bogu - byli pokorni i wiedzieli, że Bóg ich prowadzi mając plan dla nich i dla całego Kościoła. Wiedzieli również, że agresja, podburzane ludzi, nastawianie ich przeciwko przywódcom religijnym nie jest zgodna z Bożą wolą. Choć Bóg czasami pozwala na rewolucję i wojnę oraz wykorzystuje ją w swoich planach, to nie chce by Jego kościół działał w taki sposób jak działa świat . Choć Pan Jezus powiedział, że nie przyszedł przynieść pokoju na ziemię, ale miecz, to jednak ten miecz nigdy nie powinien być po stronie kościoła. To świat będzie używał miecza, siły, przemocy do niszczenia chrześcijańskiego Kościoła Łuk 12,49.

Również ap. Paweł nie używał oporu, agresji w swojej służbie, ale poddawał się pod opatrzność Bożą Dz 25,11.

A co robił w czasie całego procesu aresztowania go? Zwiastował ewangelię. Więc, gdzie możemy zwiastować ewangelię? Możemy to robić wszędzie, w urzędzie, u lekarza, przed sądem, nawet w więzieniu. Piotr z Janem zwiastowali przed sądem, a Paweł nawrócił Onzyma z listu do Filemona w więzieniu.

Nigdy nie powinniśmy używać przemocy, czy to fizycznej, czy intelektualnej w głoszeniu Słowa Bożego. Chodzi o to, że nie możemy ludzi zmuszać, do wiary w Boga oraz do takiej czy innej praktyki religijnej. A niestety Kościoły Chrześcijańskie mają to na sumieniu: zastraszanie ludzi, przymuszanie do wiary, a nawet tortury – szczególnie Kościół Rzymskokatolicki. Zawsze powinniśmy zwiastować ewangelię w spokoju i miłości do ludzi starając się panować nad naszymi emocjami. To jest szczególnie trudne, gdy spotykamy się z prześladowaniami, by nie odpłacać złem za złe. 

w. 27-28

Następnie przedstawiono im dwa zarzuty. Pierwszy to taki, że nie słuchali się władzy i pomimo zakazu głoszenia Imienia Jezusa napełnili tą nauką całe miasto. Drugi zarzut, że oskarżają przywódców o  śmierć Jezusa.

W tych zarzutach jest pewien wzór do ewangelizacji dla Chrześcijańskiego Kościoła. Po pierwsze, kościół ma starać się napełniać nauką o Jezusie - ewangelią miejsce gdzie żyje, przebywa i działa.

Pierwszy kościół czynił to tak skutecznie, że władza się oburzyła, że całe miasto napełnili tą nauką. Po prostu zrobili tyle szumu wokół ewangelii, że o Jezusie rozmawiano wszędzie, na rynku, w sklepach, w domach, świątyni i wielu innych miejscach. Wszyscy się zastanawiali o co chodzi z tym Jezusem i kom On jest. My również indywidualnie oraz jako kościół jesteśmy zobligowani przez Jezusa, do niesienia ewangelii tam gdzie przebywamy Dzieje 1,8; Mat 28,18. Módlmy się by napełniać nasze miasto ewangelią w taki sposób, by o Jezusie mówiono wszędzie. 

Zobaczmy, czy apostołowie próbowali bronić się przed tymi zarzutami i kajać, że źle zrobili?

Nie, powiedzieli, że nie mogą słuchać władzy jeśli władza zabrania im czynić Bożą wolę, bo Bóg jest ważniejszy od władzy. 

w. 29 

Apostołowie powiedzieli, że będą słuchać bardziej Boga niż ludzi Dzieje 4,19.

Biblia nakazuje nam posłuszeństwo władzy, ale stawia dla tego posłuszeństwa granice. Jeśli władza żąda od nas czegoś, co jest sprzeczne z Bożym nakazem, to mamy wypowiedzieć jej posłuszeństwo, bo Bóg jest o wiele ważniejszy niż jakakolwiek ziemska władza Rzym 13,1-7; 1 Piotra 2,13-17. Dlatego apostołowie powiedzieli, że nie mogą ich słuchać, bo Bóg nakazał im zwiastować ewangelię, władza natomiast zabraniała im tego.  

Podobnie mamy postępować w przypadku innych ludzi, którzy chcieliby zmusić nas, do zaparcia się Boga lub nieposłuszeństwa Bogu. To mogą być nasi bliscy, rodzina, sąsiedzi, znajomi lub przyjaciele.

Zobaczmy również, że nie pytają apostołów jak wydostali się z więzienia. Jak myślisz dlaczego? Prawdopodobnie dobrze wiedzą, że Bóg uczynił cud, a oni nie chcą tego słuchać. 

w. 30-31   

Widźmy, że apostołowie znów mówią to samo Radzie Najwyższej, co mówili wcześniej Dz 3,14, że są winni i zabili Jezusa, ale Bóg wzbudził Go z martwych. Nawet mówią to ostrzej niż wcześniej, bo wczesnej mówili że uczynili to rękami bezbożnych, a teraz, że zrobili to własnymi rękami. Uczniowie są niezwykle wytrwali w swojej ewangelizacji, nie poddają się Łuk 8,15; Rzym 8,25; Jak 5,7; Kolosan 1,11; Hebr 12,1. Wielu by się poddało, ale apostołowie dają nam przykład, że mamy wytrwale zwiastować Chrystusa i wciąż zwiastować te same rzeczy. Tak długo mamy to czynić, aż przestanie to być możliwe lub Bóg odwoła nas z tego świata. Wydaje się mi, że byt często rezygnujemy, odpuszczamy, poddajemy się w naszej służbie gorliwego głoszenia ewangelii, bo ulegamy zniechęceniu, gdy ludzie się nie nawracają.

Ale to właśnie między innymi przez naszą gorliwość, nasz zapał i nasz ogień w służbie Panu Jezusowi Bóg działa.

Zwróćmy uwagę, że choć Panu Jezusowi często się sprzeciwiano w służbie głoszenia Królestwa Bożego, to jednak nigdy się nie poddawał. Gdy nie chciano słuchać Go w jednym miejscu, szedł do innego. Dzieje 9,22-23; 9,28; Rzym 12,11.    

Choć Żydzi odrzucili Jezusa, to Piotr mówi, że Bóg go nie odrzucił, ale Go wywyższył, jako Wodza i Zbawiciela. Tu Piotr używa słowa Archegos użytego w Dziejach Ap. 3,15 jako Sprawca Życia, Przewodnik, ten który otwiera drogę i na tej drodze nas prowadzi.

Czyli Bóg uczynił Jezusa Zbawicielem, chociaż Żydzi go odrzucili, a nawet zawiesili na drzewie, co znaczy że pozwoli na przeklętą śmierć swojego mesjasza Pwt 21,23. W ten sposób Piotr mówi im, że ich czyn jest szczególnie haniebny i popełnili straszny grzech. I przez tego właśnie znienawidzonego Mesjasza Bóg daje Izraelowi, możliwość upamiętania oraz przebaczenia grzechów. Żydzi mają teraz trudny orzech doi zgryzienia, musza okazać posłuszeństwo Mesjaszowi, którego zabili zawiesiwszy Go na drzewie. Wymaga to przyznania się do winy, ukorzenia, pokuty i przyjęcia Zbawiciela.

Zwróćmy uwagę, że Piotr głosił pokutę żydom, konieczność upamiętania. To często pomijany aspekt ewangelizacji, ale jeśli chcemy żeby nawrócenia były prawdziwe, to nie tylko mamy wzywać do wiary w Jezusa, mówić o miłość Bożej i przebaczeniu grzechów, ale też konieczności porzucenia grzechów. W polskim środowisku należy też wyjaśnić na czym polega prawdziwa pokuta, bo wielu Polaków ma fałszywy jej obraz, myśli, że polega ona na jakiś czynnościach religijnych, które należy odprawić, a tymczasem jej istotą jest odwrócenie się od grzechów i wiara w Chrystusa Mat 4,17; Dzieje Ap 2,38.   

w. 32

Następnie apostołowie mówią odważnie, że są świadkami Jezusa i również Duch Św. jest świadkiem. Na czym polega ich świadectwo, a na czym świadectwo Ducha?

Świadectwo apostołów polega na tym, że mówią o tym, co widzieli, słyszeli i doświadczyli 1 Jana 1,11; 1 Jana 4,14; Dzieje 1,8; Łuk 1,2; Jana 1,14; Dzieje 4,20; 2 Ptr 2,16-18. Świadectwo Ducha Św. natomiast polega na przyznaniu się Boga do Chrystusa w cudach jakie czynił, mocy z jaką działał i zmartwychwstaniu. Polega także na działaniu Ducha Św. przez apostołów, kiedy Bóg ich używał i przez ich ręce czyniąc cuda znaki oraz przyznawał się do nich przy zwiastowaniu Słowa Bożego. Wtedy Duch Św. przekonywał ludzi o prawdzie, sprawiedliwości i sądzie Jana 15,26 Jana 16,8; Jana 16,13-14 Zobaczmy na kogo chce nasze oczy skierować Duch Św.

Podobnie i my mamy być świadkami Jezusa, ale to jest możliwe tylko wtedy, kiedy poznaliśmy Go jako naszego Pana i Zbawiciela. Wtedy możemy świadczyć kim się stał dla nas. Duch Św. natomiast podobnie jak kiedyś wobec apostołów będzie przyznawał się do naszego świadectwa przekonując ludzi o prawdzie, która jest w Jezusie.

14.02.2022

Jak radzić sobie ze śmiercią Ks. Rodzaju 23,1-20


 Niezależnie od tego jak bardzo błogosławione życie przez Boga byśmy prowadzili i jak blisko Niego byśmy żyli, to przyjdzie do nas kiedyś śmierć i należy być na nią gotowym. Dla wielu to jest trudny temat i woli o tym nie rozmawiać. Jednak unikanie go nie spowoduje, że unikniemy śmierci. Ktoś powiedział, że śmierć ma 100% skuteczności na 100 urodzonych umiera 100 osób. Każdy z nas ma bliskich, znajomych, czy przyjaciół, którzy odeszli. W moim życiu były przynajmniej trzy przypadki śmierci, które wstrząsnęły mną bardziej niż inne. Pierwszym z nich była śmierć mojej małej siostry mającej 2,5 roku. Pewnego słonecznego dnia, który zapowiadał się bardzo dobrze, wybiegła na podwórko, by się pobawić. Na dosłownie chwilę straciliśmy ją z oczy, a ona w tym czasie wpadła do odkrytego silosu, który był wypełniony wodą i utopiła się. Drugi przypadek, to śmierć mojego kolegi, który w pewien gorący weekend pojechał z rodziną nad jezioro, by odpocząć i się ochłodzić. Wszedł do wody zaledwie do pasa – zasłabł i utopił się mając niewiele ponad 20 lat. Trzecim przypadkiem była śmierć mojego ojca, który w wieku 52 lat zginął w tragicznym wypadku przygnieciony ciągnikiem rolniczym.

Każdy musi umrzeć niezależnie od tego, czy tego chcemy, czy nie. Odejdą również nasi bliscy, niektórzy za naszego życia inni po nas.

Więc należy się przygotować na to jak sobie poradzić z własną śmiercią, gdy stanie się dla nas jasne, że odchodzimy, ale też śmiercią naszych bliskich, gdy odejdzie nasz rodzic, dziecko, współmałżonek, czy inna bliska osoba.

Księga rodzaju 23 rozdz. dostarcza nam odpowiedzi na to pytanie.

Widzimy, że po wielu latach śmierć przyszła do Sary - ukochanej żony Abrahama. W tym czasie Izaak miał 37 lat, czyli było to około 17 lat po tym, gdy Abraham składał go w ofierze na górze Moria.

Niedługo wcześniej Abraham otrzymał informację o tym jak potoczyły się losy jego brata Nahora o czym czytamy na końcu 22 rodz. Ks. Rodzaju.

Gdy umarła Sara mogło przyjść Abrahamowi na myśl żeby pochować ją w swojej ojczyźnie. Ale najwyraźniej to, co go powstrzymało, to obietnica dana mu od Boga, że jego potomkowie posiądą ziemię Kanaan. Później, gdy zachodzi konieczność znalezienia żony dla Izaaka Abram wysyła sługę do miejsca swego pochodzenia, by przyprowadził stamtąd małżonkę dla syna, ale surowo przykazuje mu, by za żadne skarby nie prowadził tam Izaaka.

W związku z obietnicą daną mu od Boga widzimy, że po śmierci Sary Abraham czyni wiele starań, by zabezpieczyć dla niej grób i zostaje pochowana w Kaananie w jaskini na polu Machpela naprzeciw Mamre.

Może nas zastanawiać dlaczego znacznie większą część rozdziału 23 autor poświęca negocjacjom Abrahama nad kupnem działki pod pochówek żony, a tylko 2 wiersze mówią o odejściu Sary i emocjonalnym zaangażowaniu Abrama w tą sytuacje. Wydaje się, że odpowiedzią na to pytanie jest list do Hebrajczyków 11,18-19, gdzie czytamy:

Hebrajczyków 11:18  Do którego powiedziano: Od Izaaka nazwane będzie potomstwo twoje.

19  Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem.

Najwyraźniej wiara Abrahama w zmartwychwstanie po ofiarowaniu i ratunku Izaaka znacznie wzrosła. Więc, gdy Sara zmarła dużo łatwiej było mu pogodzić się z jej odejściem, bo wierzył, że kiedyś Bóg przywróci ją do życia. 

Śmierć naszym wrogiem

Pomimo zwycięstwa nad śmiercią przez wiarę w Jezusa Chrystusa śmierć nie staje się przyjacielem ludzi wierzących, ale wciąż jest naszym wrogiem jak pisze ap. Paweł w (1 Kor 15,26). Wprawdzie wrogiem już pokonanym przez Pana Jezusa i  nie może zrobić nam krzywdy, bo już dla wierzących w Jezusa nie wiąże sią z sądem i potępieniem, ale nadal jest bardzo nieprzyjemną koniecznością.

Nadejście śmierci zawsze przynosi ból oraz cierpienie zarówno w naszym życiu i życiu naszych bliskich. Słowo Boże mówi, że gdy uwierzyliśmy w Pana Jezusa, to zwyciężyliśmy śmierć i przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo nasze grzechy zostały przebaczone, a wyrok potępienia, który nad nami ciążył został z nas zdjęty.

Apostoł Paweł w 1 liście do Koryntian w 15 rozdz. mówi o śmierci jako o pokonanym wrogu w ten sposób:

1 Koryntian 15:55  Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?

56  A żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu jest zakon;

57  Ale Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

A w drugim liście do Tymoteusza 1,10 czytamy, że Chrystus śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na światło wywiódł przez ewangelię.

Podobnie również mówił Pan Jezus np. w Ew. Jana

Jan 11:25  Rzekł jej Jezus: jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.

26  A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki…

Ale zwycięstwo nad śmiercią choć już jest faktem, to jeszcze dla nas nie zostało w pełni zrealizowane. Będzie to dopiero w dniu, kiedy Pan Jezus powróci z nieba i przyoblecze nas nowymi nieśmiertelnymi ciałami.

Zanim to się nie stanie, śmierć wciąż będzie budzić naszą odrazę nie będąc niczym przyjemnym. Niektórzy wierzący pytają się w poufności, czy jest w porządku, że czują lęk przed śmiercią? Powiem tak, że cieszę się na spotkanie z Chrystusem po mojej śmierci, ale samej śmierci i tego wszystkiego, co jej towarzyszy nie pragnę. Gdybym mógł jej uniknąć, to chciałbym, by tak się stało. Zresztą będzie takie pokolenie, które w czasie przyjścia Pana będzie żyć na ziemi i zostaną oni porwani w obłoki w powietrze i przemienieni w oka mgnieniu nie zaznając śmierci fizycznej. Póki jednak Pan nasz nie powróci każdy musi umrzeć.  Wiem natomiast, że przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my zwyciężyliśmy śmierć i choć jest ona dla nas nieprzyjemną koniecznością, to w chwili, gdy już dokona swego ujrzymy chwałę naszego Zbawiciela i tak zawsze będziemy już z Panem. Więc nadzieja zmartwychwstania pozwala wierzącym w Jezusa inaczej patrzeć na śmierć. Nie przynosi ona do naszego życia rozpaczy jak do tych, którzy nie mają nadziei. Widzimy to również u Abrahama, gdy zmarła Jego żona. Smuci się i przeżywa żałobę, ale wierzę, że rozumie iż Bóg któregoś dnia podniesie ją z martwych i to daje mu pocieszenie. Więc Śmierć Sary nie jest dla niego tragedią, co najwyżej bardzo nieprzyjemnym przymusem. Jako ciekawostkę mogę podać, że Sara jest jedyną kobietą w Biblii której podano wiek w chwili śmierci 127 lat. 

Smutek i żałoba po bliskich, którzy odchodzą jest czymś normalnym i naturalnym

Niektórzy wierzący wypierają fakt śmierci ze swego życia. Nawet twierdzą, że gdy odchodzi ktoś wierzący w Chrystusa, to w ogóle nie powinniśmy się smucić, a jedynie radować, bo jest już u Pana. O ile mogę się zgodzić, że w przypadku śmierci wierzących mamy podstawy, by się cieszyć, że są już z Panem. To jednak sztuczna wymuszona radość, gdy nasze serce odczuwa smutek po stracie bliskiej osoby jest po prostu obłudnym udawaniem. Zdarza się, że na pogrzebach wierzących w Jezusa chrześcijan bliska rodzina płacze, a ktoś podchodzi i mówi, że nie powinni płakać, bo przecież poszedł do nieba. Przedstawienie w ten sposób sprawy w ogóle nie pomaga. Normalne jest odczuwanie smutku oraz tęsknoty, gdy bliska nam osoba z którą mamy wiele wspomnień odeszła.  Widzimy, że Abraham smucił się i płakał po stracie Sary. W 2 wierszu, czytamy, że przyszedł żeby odbyć żałobę po Sarze i opłakiwać ją. Choć Abraham był człowiekiem wielkiej wiary i wierzył w zmartwychwstanie, to jednak tęsknił za swoją żoną, którą kochał. Udawanie, że nic się nie stało, gdy odchodzą nasi bliscy, a nawet mówienie, że jest super, to coś niewłaściwego, co tylko nam szkodzi. Tłumienie emocji i udawanie, że jest w porządku, gdy nie jest może prowadzić nawet do wielu chorób. Udowodniono, że ukrywane emocje choć stają się słabsze, to trwają dłużej i trudniej się od nich uwolnić. Badając osoby, które skrywały swoje uczucia smutku i bólu zauważono, że o wiele częściej niż inni mają problemy ze snem, podwyższone ciśnienie, ataki duszności, choroby skóry i różnego rodzaju wysypki, a także depresje. 

Pan Jezus widząc płaczących ludzi przy grobie Łazarza również płakał (J 11,35). Rozumiał, że śmierć przynosi smutek i żal, który jest czymś naturalnym. Jeszcze bardziej to jest wymowne, gdy wiemy, że za chwilę miał podnieść Łazarza z martwych. Stosował zasadę, którą później przedstawił nam ap. Paweł w liście do Rzymian, że należy płakać z płaczącymi (Rzym 12,15).

Także w Dziejach apostolskich po tym, gdy ukamienowano Szczepana, to bogobojni bracia pochowali go, ale czytamy, że płakali za nim wielce (Dzieje 8,2). Przecież wiedzieli, że Szczepan poszedł do nieba, nawet w chwili swojej śmierci mówił, że widzi niebo otwarte i Pana Jezusa stojącego po prawicy Bożej, a jednak płakali po nim i nie widzieli w tym nic niestosownego. Płacz i smutek po stracie osób, które kochamy nawet jeśli poszły do nieba nie jest niczym nie duchowym, czy okazaniem niewiary, ale jest czymś właściwym, co pomaga nam pogodzić się z bolesną stratą.

Świadomość, że z powodu śmierci bliskie nam osoby już nigdy w tym świecie nie uścisną naszej ręki, nie porozmawiają z nami, nie przytulą nas, nie pójdą z nami na spacer, nie zasiądą do wspólnego stołu i wiele jeszcze innych rzeczy nie zrobią, które mieliśmy w zwyczaju razem czynić sprawia nam ból.

Również pojawia się samotność, czujemy się opuszczeni wiedząc, że ta osoba już nie wróci jak powiedział król Dawid o swoim dziecku, które odeszło.

Jakkolwiek mamy zawsze pocieszenie w Bogu, to nawet z Panem Bogiem, często jest ciężko.   

Przez kupno ziemi w obcym kraju na grób rodzinny Abraham wyraził wiarę w Boże obietnice, że ta ziemia będzie należeć do niego.

Przypomnijmy sobie, że Abraham w Kanaanie był obcym przybyszem i pochodził z Ur Chaldejskiego, to tereny dzisiejszego Iraku. Przybył w rejon Kanaanu będąc prowadzonym przez Boga i otrzymał obietnice, że ziemia w której się osiedlił zostanie dana na własność jemu i jego potomstwu po wieczne czasy Rodz 17,8.

Teraz gdy umarła Sara Abraham nie idzie jej pochować w miejscu skąd pochodzi, ale nabywa w Kaananie ziemię i jaskinie na grób od Hetytów – mieszkańców tego kraju. A prorpos Hetytów przez wiele lat twierdzono, że taki lud w ogóle nie istniał, a Biblia kłamie, bo nie znajdowano żadnych odkryć archeologicznych świadczących o istnieniu tego starożytnego narodu. Ale pod koniec XIX wieku i w XX odkryto wiele wykopalisk i około 25 tys. tabliczek w języku Akadyjskim i dużej części Hetyckim. Przez wiele lat nie można było odszyfrować pisma, ale udało się to czeskiemu uczonemu Bedřich Hrozný w 1915 roku. Dzisiaj na temat Hetytów historia wie dosyć sporo, a Biblia kolejny raz okazała się wiarygodna.

Widzimy więc jak Abraham z tym starożytnym ludem prowadzi transakcje nabycia grobu. Najpierw myśli o kupienie tylko jaskini Machpela, na pochówek. Jednak przywódca Hetytów - Efron proponuje mu także pole. Z początku nawet chce Abrahamowi te nieruchomości darować w. 11, co świadczy o wielkim szacunku tubylców do Abrahama. Uznanie jakim go dążą wyrażają słowa z 6 wiersza, że jest uważany pośród nich za księcia Bożego.

Jednak Abraham koniecznie chce kupić te nieruchomości i zapłacić za nie pełną cenę rynkową, co świadczy o jego uczciwości. Ale też jego zamiary, co do nabytego grobu są znacznie szersze niż organizacja pogrzebu dla Sary.  Pole i jaskinia nie będzie tylko miejscem pochówku jego żony, ale Abram kupuje je z myślą, że kiedyś on sam tam spocznie w. 20, a nawet jego potomstwo będzie w tym miejscu pochowane. W ten sposób ten mąż Boży wyraził głęboką wiarę w stosunku do Bożych obietnic, że ziemię tą Bóg da im na własność. Nie kupowałby i nie chowałby swojej ukochanej małżonki w miejscu, gdzie niemiałby pewności, że on będzie tam pochowany oraz jego potomstwo.

Po prostu nie inwestujesz zbyt wiele w miejsce, które nie będzie twoje, tym bardziej, gdy dotyczy tak ważnej sprawy jak spoczynku współmałżonka.

Zobaczmy, że Abraham działając przez wiarę w Słowo Boże czynił ziemię Kaanan swoim domem, choć nie była jeszcze jego własnością i zadomawiał się oraz utwierdzał w tym miejscu coraz bardziej.

Podobną wiarę wyraził Jeremiasz, kiedy kupił pole w Anatot Jer 32,7. Podczas gdy Bóg miał osądzić swój lud za jego grzechy, wypędzając go z ziemi obiecanej, tak obiecał że sprowadzi ich z powrotem, gdy pokutują. Zakup pola w Anatot dowodził przekonania Jeremiasza, że ​​Bóg uczyni tak, jak obiecał (Jeremiasz 32:9-15).

Postępowanie Abrahama to wspaniały przykład tego jak zachowujemy się, gdy rzeczywiście wierzymy Bożemu Słowu. Nasza wiara w Jezusa i jego obietnice pociąga za sobą działanie. Gdy faktycznie wierzymy, że niebo jest naszym domem, naszą ojczyzną do której zmierzamy skąd Zbawiciela oczekujemy jak mówi Filipian 3,20. To będziemy aktywni w służbie naszej ojczyzny i będziemy działać na jej rzecz. Królestwo Boże w życiu prawdziwie wierzących ludzi nie będzie tylko jakąś teoretyczną wspaniałą ideą, ale czymś realnym, na rzecz czego oni będą pracować, by je utwierdzać i poszerzać. I tak, mamy wiele wezwań naszego Pana, by żyć dla Królestwa Bożego.

Pan Jezus powiedział, że mamy dawać dobre świadectwo temu światu w słowach, że jesteśmy światłością świata i ludzie mają widzieć nasze dobre życie i chwalić Boga Ojca, który jest w niebie. Mamy nie zbierać skarbów na ziemi, gdzie mól zje, złodziej kradnie i rdza niszczy, ale w niebie gdzie są one bezpieczne. Mamy głosić ewangelię wszelkiemu stworzeniu i czynić uczniami tych, którzy chcą uwierzyć angażując się w ich życie i ucząc takie osoby wszystkiego, co Pan Jezus nam przykazał. Mamy miłować siebie nawzajem i budować jeden drugiego, unikać plotkowania, sporów, szukania próżnej chwały, by dom duchowy jakim jest kościół Chrystusa mógł wzrastać i rozwijać się ku chwale Boga.

Gdy jedynie mówimy, że Niebo jest naszą ojczyzną do której zmierzamy, ale nic nie robimy, by Królestwo Boże mogło się poszerzać i utwierdzać w naszym życiu oraz przez nasze życie, to dajemy w ten sposób świadectwo raczej tego, że nie wiążemy z tą ojczyzną wielkich nadziei.  

A przecież w modlitwie Pańskiej Pan Jezus ucząc nas modlić się mówił, że mamy wołać do Boga, by przyszło jego królestwo. By przyszło jego Królestwo na ziemie, ale też przyszło Jego królestwo do mojego osobistego życia. Co faktycznie robimy, by tak się stało? 

Abraham podporządkował się prawu, które panowało w Kanaanie

Ostatnia rzecz jest taka, że Abraham podporządkował się prawu, które panowało w Kanaanie. Zobaczmy, że chociaż otrzymał obietnice od Boga, że ziemia, gdzie jest przybyszem będzie jego, to nie zachowywał się w stosunku do tubylców arogancko gardząc nimi i mówiąc, że jakim prawem pobierają od niego jakieś pieniądze za grunt, który Bóg mu dał. Mógłby powiedzieć, że nic im nie da, bo Bóg ofiarował mu tą ziemię, a jeśli będą się stawiać, to spadnie na nich przekleństwo od Boga.

Nie tylko był wobec nich pokorny, ale szanował prawa jakie mieli i podporządkował się zasadom przyjętym w kwestii sprzedaży ziemi.

Biblia mówi, że uczniowie Pana Jezusa posiądą ziemię. Spójrzmy na kilka fragmentów Pisma

Psalm 37:11  Lecz pokorni odziedziczą ziemię I rozkoszować się będą obfitym pokojem.

Psalm 37:29  Sprawiedliwi posiądą ziemię I zamieszkają w niej na wieki.

Przypowieści Sal 2:21  Prawi bowiem zamieszkiwać będą ziemię i nienaganni pozostaną na niej;

22  Lecz bezbożni zostaną z ziemi wytraceni, a niewierni z niej wykorzenieni.

Izajasza 60:21  A twój lud będą stanowić tylko sprawiedliwi, na wieki posiądą ziemię jako latorośl zasadzona przeze mnie, dzieło moich rąk, aby się wsławić.

Mat 5:5  Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię.

Mamy podobną wspaniałą obietnice jaką miał Abraham. Gdy Przybędzie Pan Jezus, to założy swoje Tysiącletnie Królestwo i ziemia będzie dana jako dziedzictwo świętym najwyższego. Niestety niektórzy chrześcijanie uważając się za wybrańców zamiast żyć pokornie w tym świecie przed ludźmi, którzy nas otaczają  jak żył Abraham, to są aroganccy i pyszni wobec niewierzących, czy osób chodzących do innego kościoła, albo będących z innej denominacji chrześcijańskiej. Popełniając ten sam grzech jaki popełnili Żydzi wobec pogańskich narodów. Zamiast dawać ludziom świadectwo o Bogu, to wywyższali się nad nich gardząc nimi i w ten sposób odpychali ludzi od Boga. Abraham również szanował prawo jakie panowało w tamtym rejonie. Podobnie chrześcijanie, choć ich ojczyzna jest w niebie, to mają również szanować ziemskie ustanowione prawa przez ówcześnie rządzących pod warunkiem, że nie są sprzeczne ze Słowem Bożym. W 13 rozdz. listu do Rzymian czytamy:

 Rzymian 13:1  Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione.

2  Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają.

3  Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę;

4  Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle.

5  Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie.

6  Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli.

7  Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć.

Jak długo władza i prawo, które stanowi nie zmusza nas sprzeciwić się Słowu Bożemu, tak długo powinniśmy być jej ulegli. Czyli jak mówi ap. Paweł należy podporządkować się pod ustanowione prawo, płacić uczciwie podatki, cła, opłaty itp. Okazywać odpowiedni szacunek wobec tych, którzy piastują jakieś urzędy, czy stanowiska, bo póki co, Bóg powierzył im tą odpowiedzialność. Tak czyniąc mamy szansę również im zwiastować ewangelię, by mogli poznać Boga Żywego.

Podsumowując:

1.      Po pierwsze śmierć nadal jest naszym wrogiem, choć wrogiem pokonanym i gdy przychodzi, to może być ciężko, ale pocieszenie mamy w zwycięstwie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Więc możemy powiedzieć razem z Pawłem „gdzież jest o śmierci zwycięstwo twoje, gdzie żądło twoje”.

2.      Po drugie smutek i żałoba po bliskich jest czymś naturalnym i nie powinniśmy chować naszych łez i udawać, że jest w porządku, kiedy nie jest.

3.       Przez kupno ziemi w obcym kraju na grób rodzinny Abraham wyraził wiarę w Boże obietnice, że ta ziemia będzie należeć do niego. Podobnie i my przez wiarę powinniśmy inwestować w Królestwo Boże, bo jest naszym Królestwem i kiedyś wypełni wszystko.

4.      Po czwarte, Abraham szanował prawo kraju w którym mieszkał i powinniśmy być dobrymi obywatelami poddani władzy, szanujący ziemskie prawo, chyba że władza wymaga od nas nieposłuszeństwa względem Boga.       

Łączna liczba wyświetleń