25.11.2015

W poszukiwaniu sensu życia


Jaki jest sens życia? Czy w ogóle nasze życie tutaj na ziemi ma jakieś znaczenie? Po co tutaj jesteśmy? Po co Ty, tu jesteś? Nad tymi pytaniami spróbujemy się dzisiaj zastanowić.
5 Kwietnia 1994 r popełnił samobójstwo zanany na całym świecie muzyk Kurt Kobin, wokalista, gitarzysta i kompozytor zespołu Nirwana. Przygotowując się do samobójstwa zostawił list pożegnalny w którym wyjaśnił dlaczego to uczynił. Napisał, że chociaż jest bardzo znany i przez wielu podziwiany, ma wspaniałą żonę i córkę, to ciągle towarzyszy mu poczucie winy i nieszczęścia. Napisał, że często jest sfrustrowany, samotny i odczuwa pustkę, której przecież nie powinien odczuwać, bo tyle osiągnął oraz ma bliskie osoby wokół siebie. Napisał również o swoim ciągłym smutku, poczuciu niezadowolenia i nie rozumiał dlaczego to wszystko co osiągnął, nie cieszy go jak powinno. Wrócił pewnego dnia do domu wyjął pistolet i strzelił sobie w głowę. Oczywiście wśród fanów Kurta narosło mnóstwo teorii spiskowych, bo część ludzi nie wierzy, że człowiek pod stopami którego niemalże leżał cały świat, był nieszczęśliwy i odczuwał ogromną pustkę - bezsens życia. Ale uczucie pustki Kurta Kobina, czy poczucie, że życie na ma żadnego wyższego celu o który warto byłoby walczyć i za którym warto byłoby gonić, nie jest niczym odosobnionym. Setki milionów ludzi dzisiaj niezależnie od statusu społecznego, zasobności portfela, zdrowia i rejonu świata w którym mieszkają, codziennie wstając z łóżka nie wie w jakim celu to czyni. Zastanawiają się jaki sens ma zdobywanie wykształcenia, ich praca, zakładanie rodziny, wychowywanie dzieci, codzienne zmaganie się z tym i następnym dniem, cierpienie, rozczarowania, sukcesy zawodowe itp. Jaki sens ma codzienne stawianie czoła wyzwaniom, skoro niczego w życiu nie możemy być pewni i w każdej chwili może nadejść śmierć, która odbiera nam wszystko? Z pewnością perspektywa życia wyglądałaby zupełnie inaczej gdybyśmy wiedzieli i mogli być pewni, że nasze starania będą trwałe, a my będziemy mogli cieszyć się nimi zawsze. Depresja jest dzisiaj jedną z najczęstszych chorób cywilizacyjnych, szacuje się, że choruje na nią około 350 milionów ludzi, a wskaźnik ten każdego dnia wzrasta. Lekarze mówią, że główną przyczyną depresji jest nadmierny stres i poczucie przytłoczenia, które wynika z tego, że ludzie nie mają trwałej nadziei. Już jeden z najmądrzejszych ludzi na ziemi - Salomon zauważył, że wszystkiemu co jest pod słońcem, wszystkiemu czym możemy się zająć i poświęcić oraz wszystkiemu, co możemy doświadczyć, towarzyszy poczucie pustki i nienasycenia. Temat ten był dla niego tak istotny, że przeznaczył całą jedną księgę Pisma Św. by go zgłębić. Posłuchajcie od czego zaczął swoje rozważania
Kazn. Salomona 1:2  Marność nad marnościami, mówi Kaznodzieja, marność nad marnościami, wszystko marność.
3  Jaki pożytek ma człowiek z całego swego trudu, który znosi pod słońcem?
Później w tej księdze Salomon rozważa wszystkie uroki życia poddaje je analizie i wykazuje ich bezsens. Należy wspomnieć, że król Salomon nie mówi tego z czysto filozoficznej perspektywy. Nie jest człowiekiem który wyłącznie siadł w fotelu i poprzez rozmyślanie doszedł do takich wniosków. Nie, wnioski Salomona zrodziły się po wypróbowaniu wszystkiego, co było dla niego dostępne. Salomon nie jest teoretykiem, ale praktykiem - człowiekiem który pisze o swoim nabytym doświadczeniu. On mówi, że podjął się wielkich dzieł i zbudował sobie domy, ogrody i parki. Ile ludzi pragnie dzisiaj to uczynić, może ty stawiasz sobie to za cel? Salomon miał sługi i służebnice, nagromadził dużo skarbów, nie odmawiał sobie żadnej uciechy pod słońcem. Cieszył swoje serce wszelką rozrywką dostępną dla niego w tamtym czasie. Jego własne słowa brzmią „niczego co zapragnęły moje oczy nie odmawiałem sobie” (Kzn Sal. 2,10). A jednak pomimo tak ogromnych możliwości, wielkiego doświadczenia oraz spróbowania wszystkiego, co mogło nasycić jego serce nie znalazł on zaspokojenia w tych wszystkich rzeczach. Zaczął swoją księgę jak pamiętamy od słów marność nad marnościami i wszystko marność i na takich samych słowach również ją zakończył przywołując dzień śmierci. 
Słusznie doszedł do wniosku, że skoro wszelkie nasze działania, plany i doświadczenia zostają przerwane przez śmierć, to, po co, w ogóle się starać? Gdyby życie przynosiło nam same radości, nie byłoby smutku bólu i cierpienia, a perspektywa przyszłości byłaby o wiele wspanialsza, to więcej sensu byśmy widzieli w tym życiu. Jednak jeśli nawet przeżyjemy nasz życie w najlepszy możliwy sposób, to i tak ostatecznie jest przerwane przez śmierć. Przez kilka lat chodziłem do hospicjum odwiedzać ludzi schorowanych i osamotnionych. Scenariusz często jest podobny, a dla wszystkich kończy się zawsze w ten sam sposób. Nie ma znaczenia jak szczęśliwe życie byś prowadził, nie ma znaczenia jak bardzo byś się starał i jak wiele byś osiągnął, któregoś dnia przyjdzie starość jeśli będzie ci dane w ogóle jej zasmakować, a później śmierć, która odbierze nam wszystko. A śmierć jest okrutna! Nie pyta, czy jesteśmy na nią gotowi, nie pyta o osiągnięcia i plany na przyszłość, ale przychodzi i bierze co jej. To więc, jaki jest sens życia, skoro jest ono krótkie, usłane cierpieniem, a przyjemności nas nie nasycają, wszytko natomiast ostatecznie kończy się śmiercią? Czy w ogóle możemy się tego dowiedzieć? Gdybyśmy zrobili badanie opinii publicznej o sens życia jakie padłyby odpowiedzi? Myślę, że śmiało możemy je zgadnąć. Często padają odpowiedzi że sensem życia jest rodzina opieka nad nią i wychowanie dzieci. Inni mówią, że zdobywanie dóbr materialnych, jeszcze inni że działalność filantropijna, pomaganie ludziom, zdobywanie wiedzy i poznawanie świata, oddanie się religii, czy rozważaniom filozoficznym. Spotkamy również takich dla których sensem życia będzie kariera lub wielkie osiągnięcia, doświadczenie i poszukiwanie przyjemności lub tacy, co odpowiedzą. że nie  mają większego sensu życia i nie warto się nad tym zastanawiać, po prostu trzeba żyć dnia na dzień. Ale czy te wszystkie wymienione wyżej cele mogą na pomóc? Czy są w stanie dać nam trwałą nadzieje na której moglibyśmy niezachwianie się oprzeć? Nie, bo wszystkie one mają jedną wspólną cechę są krótkotrwałe, zawodzą nas, obiecują zbyt wiele, a dają tak mało. Ci którzy oddali się im lub je osiągnęli wiedzą o tym najlepiej. Myślisz sobie, że jak już zdobędę ten wyznaczony cel, to będę szczęśliwy, to moje życie będzie nasycone. Ale dochodzisz do niego i cieszysz się nim krótko i za chwile odkrywasz, że to samo znajome poczucie pustki wraca. I znowu musisz poszukiwać czegoś nowego.
Przypomina mi to historię pewnego chłopca, o którym jakiś czas temu czytałem - posłuchajcie chwilę.
W lutym 2013 roku, w pewnej chińskiej księgarni w mieście Nankin, nagle zaczęły znikać książki. Z początku jednak zjawisko przybierało niewielkie rozmiary, to więc właściciel niczego nie zauważył. Sprawa wyszła na jaw dopiero kilka miesięcy później, kiedy to liczba zaginionych książek szła już w setki i zbliżała się do tysiąca. Właściciel księgarni zgłosił przestępstwo i powołano tajną policję, która miała za zadanie złapać sprawcę kradzieży. Od tej pory, policjanci całymi dniami snuli się pomiędzy półkami obserwując klientów. Sprawa była tym trudniejsza, że nie ginęły tylko książki z jednej dziedziny, ale pozycje historyczne, socjologiczne, poezje, powieści. Więc jedyną szansą rozwiązania zagadki było przyłapać złodzieja na gorącym uczynku. Po jakimś czasie sprawca został schwytany i okazało się że jest nim młody chłopak - Pan Lee. Gdy złapano go miał właśnie przy sobie pochowane w różne miejsca 30 książek. A w sumie ukradł z tej księgarni 800 książek. Gdy pytano podczas przesłuchania dlaczego tak czynił, powiedział że kradł te książki, bo szuka sensu życia i pragnie się dowiedzieć co robi na tym świecie.
 Drodzy, żałuje że tego chłopaka nie ma dzisiaj z nami, bo znalazłby to czego szukał. Świat i wszystkie książki tego świata, wiedza i cała nauka nie mogą udzielić nam odpowiedzi na pytanie o sens życia. Jest tak dlatego, że odpowiedź na nie może nam udzielić jedynie ktoś, kto powołał nas do istnienia, tą osobą jest Bóg. Jedynie On wie po co nas stworzył, po co tu jesteśmy i jaki jest nasz cel! On nie tylko zna odpowiedź na to pytanie, ale objawił ją w Biblii w Piśmie Świętym i Chce, by każdy człowiek ją poznał. Dlatego Biblia jest tak ważna, nie jest zwykłą książką, ale jest  Słowem samego Boga do ludzi. Bóg przez te słowa przemienia życie człowieka nadając Jego życiu trwały sens oraz cel.
W ewangelii. Jana krótko przed swoją śmiercią na Krzyżu Jezus powiedział do swoich uczniów co jest prawdziwym sensem i celem życia. Słuchaj teraz uważnie.
Jan 14:6  Odpowiedział mu Jezus (Tomaszowi): Ja jestem droga i PRAWDA i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.
Co jest więc prawdziwym celem i sensem życia, co powiedział Chrystus? Zwróć uwagę, że Jezus nie wskazał na jakąś prawdę, nie wskazał na jakąś drogę, na jeden ze sposobów życia. Jak to robią współcześni i dawni filozofowie, psycholodzy, mędrcy czy ludzie od rozwoju osobistego. Jezus nie mówił, że masz szukać światła w sobie, iść za głosem serca, że wszystkie religie są dobre i nie ma znaczenia w co wierzysz. Wszyscy zmierzamy do Boga i wraz z naszym końcem staniemy przed Jego obliczem na sądzie. Warunkiem Bożej akceptacji i przyjęcia nas jest to, co uczynimy z Jezusem zanim odejdziemy z tego świata. 
Chrystus powiedział, że On jest drogą, że On jest prawdą, że On jest prawdziwym życiem, On wskazał na siebie. Nic innego i nikt inny oprócz Pana Jezusa Chrystusa nie da ci trwałego celu i sensu życia. Nie ważne jak długo będziesz poszukiwał, nie ważne jak bardzo będziesz się starał, ile pieniędzy w to zainwestujesz. Cokolwiek byśmy nie zrobili, bez Chrystusa jesteśmy przegrani. Celem i sensem ludzkiego życia jest poznać Boga i Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Bóg stworzył nas dla siebie i dla Niego istniejemy.  Nie mówię tutaj o jakiejś religii, o rytuałach, ceremoniach religijnych takich jak bierzmowanie, komunia, żegnanie się itp. Pan Jezus nie o takim poznaniu mówił, On mówił o wierze w Niego, o powierzeniu, a może lepiej zawierzeniu swojego życia Jego Osobie. On mówił o osobistej relacji, więzi, którą człowiek może nawiązać z Bogiem jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Ja jestem droga, prawda i żywot i nikt nie przychodzi do Boga Ojca, inaczej jak tylko przez Jezusa.
Słowa Jezusa o tym, że jest drogą wiążą się z innymi słowami, które kiedyś powiedział, że kto próbuje swoje życie zachować straci je, a kto straci swoje życie dla mnie (dla Jezusa) i dla ewangelii zachowa je (Mk 8,55). Ludzie na różne sposoby chcą zachować życie, przedłużyć je. Staramy się zapisać w historii, by choć odrobina pamięci po nas została. Ale prawda jest taka, że każdy człowiek od dnia swojego urodzenia idzie własną drogą przez życie i sam sobie obiera cele. Problem jednak polega na tym, że droga którą obieramy, może wydawać nam się słuszna, może cieszyć się akceptacją społeczną, możemy być naprawdę dobrymi szanowanymi ludźmi. Jeśli jednak nie wybierzemy drogi, którą jest Chrystus, jeśli nie poświęcimy naszego życia dla Niego, utracimy nawet to życie które mamy i utracimy je na wieki będąc wtrąconymi do piekła. Dlatego, że nad każdym człowiekiem, który nie poznał Chrystusa i nie uczynił Go swoją drogą w życiu, wisi wyrok potępienia za grzechy. Biblia mówi, że każdy człowiek jest grzesznikiem i za swoje winy zasługuje na potępienie wieczne, a Bóg wyznaczył swojego Syna Jezusa Chrystusa, by wziął na siebie wszystkie nasze przewinienia i poniósł je na krzyż  umierając tam w nasze miejsce. Boża sprawiedliwość wymaga, by grzech został ukarany śmiercią, jeśli Jezus nie stanie się twoim Zbawicielem, jeśli Jezus nie stanie się twoją drogą, to ty sam będziesz musiał odpowiedzieć za swój grzech. W dzień sądu gdy nasze życie się zakończy musimy stanąć przed Bogiem czy tego chcemy, czy nie. Tam nie uratują nas nasze pomysły na życie, nasza filozofia, usprawiedliwienia, nasze pieniądze, i żadne tłumaczenie. Słowo Boże mówi że raz postanowione ludziom umrzeć, a potem sąd  (Hebr 9,27). Tam przed tronem Bożym jedyne co będzie się liczyć to, co uczyniłeś z Chrystusem. Czy uczyniłeś Go swoją drogą, czy szedłeś własną? Pan Jezus Chrystus jest jedyną osobą, która w dzień sądu może twoje życie ocalić, On powiedział że jeśli my się do Niego w świecie przyznamy w ten sposób, że staniemy się Jego uczniami, On również przyzna się do nas przed tronem swojego Ojca. Jak mówiłem wcześniej każdy człowiek idzie własną drogą, tak o tym powiedział Bóg w Ks. Izajasza
Izajasza 53:6  Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich.
Jeśli wszyscy ludzie zeszli na własną drogę, to co powinni zrobić żeby chodzić drogami Bożymi, co powinni zrobić, by wejść na drogę którą wyznacza nam Chrystus? Drodzy, wszyscy ludzie muszą się nawrócić, nie możemy stać się wierzącymi z powodu tradycji, wiary naszych ojców, czy z powodu praktyk religijnych, oraz wychowania chrześcijańskiego. Sami osobiście z własnej woli  musimy wejść na drogę, którą jest Chrystus, wtedy zyskamy prawdziwy cel.
Pan Jezus również mówił że jest prawdą, ludzie poszukują prawdy i często poszukują jej przez całe życie. Przypomnijmy sobie tego chłopca, który kradł te książki on tam szukał prawdy. Poszukiwanie prawdy to poszukiwanie szczęścia i wolności, bo prawda nas wyswobadza. W konstytucji amerykańskiej jest zapis, że podstawowym prawem każdego człowieka jest prawo do życia, wolności i poszukiwania szczęścia. Gdy życie człowieka jest zbudowane na prawdzie, to może się czuć bezpiecznie. Czy nie byłoby cudownie uchwycić się czegoś w życiu co ma prawdziwy sens, na czym się nie zawiedziemy, czegoś co nigdy nie przeminie, w wyniku czego nie zostaniemy oszukani. Jak wielu ludzi musiało poczuć się oszukanych, gdy odkryli że faszyzm lub komunizm za którym poszli był tylko utopią szczęścia i wolności, a nie żadną prawdą. Jak wielu ludzi czuje się oszukanych po kolejnych wyborach, gdy okazuje się że partia polityczna obiecująca niebo na ziemi nie ma zamiaru dotrzymywać swoich obietnic albo, że spełnione obietnice nie dają tego, co oczekiwano. Jak wielu ludzi czuje się oszukanych gdy okazuje się, że ich prawda nie dała im wolności i szczęścia. Jak wielu ludzi będzie czuło się oszukanych w dzień sądu kiedy dowiedzą się, że to czemu zaufali było tylko imitacją prawdy i nie da im zbawienia. Wprawdzie świeciło jak złoto, ale złotem nigdy nie było. A czy twoja prawda daje ci poczucie wolności i spełnienia? Nawet gdyby dawała, czy masz pewność, że jest prawdą którą Bóg akceptuje?
Pan Jezus gdy mówi, że On jest prawdą, to ma na myśli dużo głębszą treść niż to, gdy my mówimy że ktoś mówi prawdę lub to, że jakaś informacja jest prawdziwa. Gdy Chrystus mówi, że On jest prawdą to znaczy, że wierząc w Niego stając się Jego uczniem nigdy nie zostaniesz oszukany i nigdy się nie zawiedziesz. Dlatego, że Boża definicja prawdy to nie nasze opinie i wyobrażenia, ale prawdą jest to, co jest zgodne z planami, zamysłami, charakterem i wolą Boga. Boża prawda nigdy nie przemija, nigdy się nie starzeje i nigdy nie traci na swojej aktualności.  A wolą Boga jak powiedział Jezus jest, by każdy człowiek dostąpił pojednania z Bogiem przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Dlatego Jezus może być jedynym prawdziwym sensem życia, bo wszystko zawodzi i wszystko się kiedyś kończy, ale nigdy nie zawiedzie Jezus tych, którzy Jemu powierzyli swoje życie - On obiecał im życie na wieki. Być może dzisiaj tego nie widzimy, może nawet widzimy, że chrześcijanie mają trudniej od innych ludzi.  Ale ta różnica będzie bardzo wyraźna w dzień sądu ostatecznego w dzień kiedy Chrystus powróci.  Ci którzy w Niego uwierzyli powstaną do żywota wiecznego, a ci zaś którzy nie dali posłuchu słowom Jezusa powstaną na sąd i wieczne potępienie.
I ostatnia rzecz którą dzisiaj chce powiedzieć, że Jezus jest prawdziwym życiem. On powiedział, że w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań i poszedł przygotować miejsce dla tych, którzy w Niego uwierzą. Tak wiec Jezus mówi żyjcie dla mnie i umierajcie dla mnie, bo czyniąc tak zyskujecie życie wieczne. Jaką cenę byś był w stanie zapłacić komuś, kto mógłby ci dać życie na wieki. Wyobraźmy sobie sklep w środku miasta, sklep z wielkim ogłoszeniem „TU SPRZEDAJEMY ŻYCIE NA WIEKI”. Wszyscy by wiedzieli, że jest to solidny sklep i naprawdę towar kupiony w tym sklepie jest warty swojej ceny. Jak myślisz czy ludzie chodziliby do tego sklepu kupować życie na wieki? Czy ty poszedłbyś do takiego sklepu wiedząc, że tam możesz uporać się z największym swoim problemem, który powoduje że życie człowieka jest bezsensowne, ze śmiercią. Ile bylibyśmy w stanie zapłacić za życie wieczne? Jestem pewny, że gdyby tylko coś takiego było możliwe, to każdy chciałby kupić życie wieczne w tym sklepie i zapłaciłby każdą cenę, bo jeśli zyskałbyś życie na wieki, to co innego mogłoby mieć większe znaczenie?
To ja powiem wam coś lepszego, Chrystus daje życie na wieki wszystkim tym, którzy w Niego uwierzą, nie za pieniądze, nie za nasze starania, nie za nasze wysiłki i aktywność religijną, ale daje życie na wieki w wyniku wiary w Niego. On już za ten towar zapłacił na Krzyżu Golgoty swoją śmiercią, a teraz rozdaje go hojnie wszystkim tym, którzy przyjdą do Niego prosząc Go o przebaczanie grzechów. On powiedział
Objawienie 21:6 …Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota.
Drogi przyjacielu jeśli szukasz prawdziwego sensu życia, to Jezus Chrystus jest jedyną odpowiedzią, on powiedział „co z tego choćbyś cały świat pozyskał, a dusze zatracił”. Zatracić duszę to znaczy, odrzucić Chrystusa, pójść własną drogą, ale w dzień sądu wszyscy, którzy tak uczynią będą wtrąceni do piekła. Nie pozwól na to, by tak się stało w twoim życiu -  przyjdź dzisiaj do Jezusa, on da ci prawdziwy sens życia. Sens, który daleko wykracza poza śmierć, bo prawdziwym sensem życia jest poznać i uwielbiać Boga przez wiarę w Jezusa Chrystusa i żyć na wieki. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń