
Paweł nigdy nie był u rzymskich chrześcijan, ale gorącym
jego pragnieniem jest w niedalekiej przyszłość pojawić się u nich. Wdać, że
życie Pawła było całkowicie zależne od Bożej woli. Starał się rozpoznawać i
dostrzegać prowadzenie Boga. Być może mógłby porzucić wszystko i udać się do Rzymu,
ale tak nie czyni, chce żeby było to za zgodą Boga. Nie wtedy kiedy on o tym
zdecyduje, ale wtedy kiedy chce Bóg. Tak powinien żyć każdy chrześcijanin, od
momentu kiedy Jezus Chrystus stał się Panem mojego życia, moje życie już nie
jest moje, ale Chrystusa. Jak Ap. Paweł mówi na innym miejscu:
Galacjan
2:20 Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we
mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego,
który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.
Tak drodzy chrześcijanie nie realizujemy już naszej
woli nie robimy, a przynajmniej nie powinniśmy dążyć do tego co my chcemy. Naszym
największym pragnieniem powinno być posłuszeństwo Chrystusowi i Duchowi Św. Jestem
Pewny, że Ap. Paweł nie raz modlił się o to, by wiedzieć czego Bóg oczekuje od
niego i gdzie chce go poprowadzić. Boża wola nie zawsze jest dla nas miła i
przyjemna do wykonania wprost przeciwnie często jest zagrożeniem dla cielesnego
człowieka, który jest w nas. Ten cielesny człowiek będzie się przed nią
opierał, uciekał od niej, bo ciało nie poddaje się prawu Bożemu. Za każdym razem
gdy zdecydujemy się wypełniać Bożą wolę będzie umierał nasz cielesny człowiek.
Ale „on” musi być pogrzebany żeby Chrystus triumfował w naszym życiu. Ostatecznie
gdy zdecydujemy się mimo wszystko być posłuszni Bogu gdy zapłacimy cenę
posłuszeństwa, to wtedy przyjdzie radość i poczucie Bożego zwycięstwa w nas. Boża
wola, tak jest coś takiego - Bóg ma swój plan do twojego i mojego życia pytanie
tylko czy chcemy go z Nim realizować? Mam nadzieje, że tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz