
Witam, nazywam się Korzeniowski Jarosław, jestem pastorem Kościoła Chrześcijan Baptystów, szczęśliwym mężem jednej żony i spełnionym ojcem czwórki dzieci. Obecnie mieszkamy i służymy w Wejherowie. Wszystkich odwiedzających tego bloga serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że zajrzeliście tutaj. Mam nadzieje, że materiały tu zamieszczone zbudują twoją wiarę i przybliżą Cię do Boga. Większość postów jest wynikiem moich przemyśleń i opracowań na podstawie Pisma Św. Życzę owocnego pobytu.
30.08.2013
Mienili się mądrymi, a stali się głupi.
18.08.2013
Dwie drogi życia Psalm 1.
Zastanawialiście
się kiedyś ile jest dróg życia? Najczęściej myślimy, że wiele. Ludzie wokół nas
często mówią, że każdy ma swoją drogę życia. Inni znowu uważają, że każda droga
życia jest dobra, jeśli nie szkodzisz innym i żyjesz spokojnie i nikomu nie
wadzisz to jest w porządku. Szczególnie w dzisiejszych czasach jest taka
tendencja, moda na to by nie mówić o jakiejś prawdzie o czymś, co jest słuszne
i dobre, by nie dzielić świata na czarny i biały, ale akceptować to, co sprawia
ludziom przyjemność, co oni akceptują i wybierają. Ale Słowo Boże uczy nas, że
tak naprawdę są dwie drogi życia. Jedna to droga sprawiedliwych, a druga to
droga grzeszników. Ta pierwsza wiedzie do życia wiecznego, a ta druga wiedzie
na zatracenie, wiedzie na śmierć. Można powiedzieć, że choć są dwie drogi,
które może obrać człowiek, to do życia wiedzie tylko jedna z nich.
Pierwsza
z tych dróg to jest droga tych, którzy mają upodobanie w zakonie Pana, mają
upodobanie w Słowie Bożym. Nie tylko tu chodzi o czytanie Słowa Bożego,
rozważanie, ale przede wszystkim chodzi o to by Słowo Boże stało się
przewodnikiem w naszym życiu. Byśmy byli posłuszni naszemu Panu i wprowadzali w
czyn Jego to co On mówi. To jest ta przypowieść z Ew. Mateusza 7,24-29 o której mówił nam Jezus - dom zbudowany na piasku
i dom zbudowany na skale. Ten zbudowany na skale to człowiek, który słucha i
bierze na poważnie słowa Chrystusa czyniąc to, do czego Jezus nas wzywa, a ten
zbudowany na piasku to człowiek, który jednym uchem słucha, a drugim wypuszcza.
Jego życie nie zmienia się pod wpływem nauczania i tego, co jest czytane w
Słowie Bożym.
Człowiek,
który buduje swój dom na skale, to człowiek, który rozkochał się w zakonie
Pana. Zwrocie uwagę na werset drugi
Psalm 1:2 Lecz ma upodobanie w zakonie Pana I zakon
jego rozważa dniem i nocą.
On
rozważa to słowo, jeszcze długo po kazaniu po nabożeństwie zastanawia się nad tym,
co usłyszał. Rozmyśla o tym i rozważa to w swoim sercu, Bóg to widzi i daje
takiemu człowiekowi większe poznanie i większą mądrość, pozwala takiemu
człowiekowi zrozumieć to słowo i zastosować. Słowo Boże w życiu takiego
człowieka staje drogowskazem, on darzy je największą miłością. Można
powiedzieć, że jest to ktoś, kto rozkochał się w tym by przestrzegać przykazań
Pańskich. Zauważcie również, że to Słowo staje się częścią życia człowieka do
tego stopnia, że wszystkie swoje sprawy załatwia będąc kierowanym właśnie przez
nie. Gdy idzie do pracy tam postępuje tak jak Bóg mówi, gdy ma czas wolny to
wykorzystuje go w taki sposób, by mógł się podobać Bogu jest z Bożym Słowem dniem i nocą.
Jest powiedziane również, że człowiek
taki nie stoi na drodze grzeszników.
On zna Słowo Boże i nie angażuje się w ciemne sprawy nie załatwia lewych
interesów, nie wchodzi w układy z ludźmi, którzy kombinują, oszukują i postępują
wedle powiedzenia, że cel uświęca środki.
Również nie stać na drodze grzeszników to znaczy nie być w jakieś
zażyłości, która prowadzi do przyjmowania ich sposobu życia, poglądów i
załatwiania spraw. Jest takie polskie powiedzenie „kiedy wejdziesz między wrony zaczynasz krakać tak jak one”. I w
dużej części to powiedzenie jest prawdziwe. Jak często słyszymy, że ktoś wpadł
w kłopoty przez towarzystwo, dobrał sobie takich kompanów, którzy przyczynili
się do Jego upadku? Jeśli jesteś w zbytniej zażyłości z ludźmi tego świata i
spędzasz z nimi wiele czasu, dobierasz sobie spośród nich przyjaciół i spędzasz
z nimi czas wolny to może się stać to, przed czym przestrzega nas ten psalm
Najpierw
jest słuchanie złych rad (wers 1)
może odnośnie swojego małżeństwa, załatwiania spraw, zrelaksowania się. Później
powoli zaczynasz akceptować ten sposób życia, zaczynasz naśladować ludzi,
których słuchasz. Zaczynasz robić to, co
oni robią. Pamiętam, że kilkanaście lat temu pracowałem w stoczni gdańskiej
jeszcze nie byłem wierzącym człowiekiem. I tam na tym wydziale był taki
zwyczaj, że zawsze po wypłacie chłopaki chodzili na piwo. Przez pierwsze
miesiące jakoś nie dałem się namówić, ale gdy oni ciągle nalegali, a ja nie
byłem zbyt stanowczy w końcu uległem, zszedłem na ich drogę by być
akceptowanym, lubianym. Jeśli tak zaczynamy robić w końcu dołączamy do nich
stajemy się jednym z nich, a to my przecież jesteśmy solą ziemi i światłem
świata. To my mamy zmieniać ten świat, a nie ten świat nas.
Bóg
składa obietnice tym którzy mimo wszystko idą za Nim i postawili Boga na
pierwszym miejscu. Jakie to są obietnice? Można powiedzieć, że jest to
obietnica pełnego, owocnego wartościowego życia.
Psalm 1:3 Będzie on jak drzewo zasadzone nad
strumieniami wód, Wydające swój owoc we właściwym czasie, Którego liść nie
więdnie, A wszystko, co uczyni, powiedzie się.
Najlepszą
receptą na zmarnowane życie jest bezbożność, niewiara, odrzucenie Boga,
lekceważenie Słowa Bożego. Ale jeśli chcesz doświadczać życia w obfitości i
mieć poczucie, że to, co robisz, twój trud tutaj na ziemi ma sens, to Bóg nam
to obiecuje, że on zatroszczy się o drogę tych którzy Go kochają.
Jest
również druga grupa ludzi, bezbożni oni wybierają drogę życia nie zważając na to,
co Bóg myśli na ich temat. Może nawet im się powodzi może myślą, że ich życie
jest wartościowe, że coś osiągnęli, bo mają jakąś pozycje społeczną, dorobili
się pewnych wartościowych rzeczy, może zdobyli szacunek lub uznanie pośród
ludzi. Ale wszystkie działania i cały ich trud idzie na marne jedyne, co mają
to tą chwile i nic więcej, bo nie ostoja się przed Bogiem, nie ostoją się na sądzie.
Psalm 1:4 Nie tak jest z bezbożnymi! Są oni bowiem jak
plewa, Którą wiatr roznosi.
O
plewach również mówił Jan Chrzciciel mówiąc o Jezusie powiedział:
Lukasza 3:17 W ręku jego wiejadło, by oczyścić klepisko
swoje i zebrać pszenicę do spichlerza swego, lecz plewy spali w ogniu
nieugaszonym.
Gdy nadejdzie sąd Boży wtedy Bóg wymierzy karę wszystkim tym
którzy go odrzucili, którzy postępowali według własnych pożądliwości, którzy
chodzili swoimi drogami, i nie zważali na wolę Pana na Jego Słowo, którzy
wpuszczali jednym uchem ,a drugim wypuszczali, którzy mieli w pogardzie tych co
strzegli przykazań Pańskich. Tak moi drodzy będzie sąd Boży i Biblia
wielokrotnie o tym mówi Ks. Objawienia
20,11 -15
Ale
nie tak jest ze sprawiedliwymi z tymi, którzy wierzą w Jezusa i Go naśladują.
Bóg troszczy się o ich życie, Bóg zachowuje nas od swojego gniewu od potępienia,
od sądu bo w nasze miejsce został osądzony Jezus Chrystus jeśli tylko przykazań
Jego przestrzegamy i zachowujemy Słowo Jego nie będziemy sądzeni Jana 5,24 ale przeszliśmy ze śmierci do
żywota.
15.08.2013
Studium biblijne dla początkujących Lekcja 3 Jezus i Prawda Jego Ewangelii
Wielu
ludzi podważa historyczność i życie Jezusa Chrystusa. Ale nawet źródła
pozabiblijne wspominają Osobę Jezusa Chrystusa nie mamy żadnych powodów
twierdzić, że Jezus nie istniał lub nie był tym za kogo się podawała.
Spójrzmy
na Ewangelię Łukasza 1,1-4.
Łukasz
twierdzi, że Jego relacja nie jest zmyślona, ale jest solidnie potwierdzona
przez świadków. On nie tylko spisał pewne fakty dotyczące Jezusa, ale zanim coś
napisał to jeszcze gruntownie to przebadał rozmawiając z tymi którzy byli
świadkami tych wydarzeń.
·
Łukasz polegał na
relacjach naocznych świadków? Kto to jest naoczny świadek?
·
Co to znaczy
przebadać wszystko dokładnie?
Łukasz
był grekiem z Antiochii i prawdopodobnie nawrócił się dzięki zwiastowaniu
Apostoła Pawła. Zawodowo zajmował się leczeniem ludzi, był lekarzem (Kol 4,14) co jeszcze bardziej dodaje
wiarygodności Jego pismom. Również jest autorem Dziejów Apostolskich i uczestnikiem
wypraw misyjnych Pawła o czym świadczą zwroty w Dziejach Apostolskich w
pierwszej osobie.
Tak
więc między twórcami innych religii np. Mahometem który jest uważany za założyciela
i proroka Islamu, Buddą założyciela buddyzmu a Jezusem jest ogromna przepaść.
Oni dali początek religią na podstawie swoich doświadczeń i przeżyć. Człowiek,
który wierzy w ich religię musi zaufać ich przeżyciom. Jezus natomiast potwierdził
swoje słowa przez czyny, przez zmartwychwstanie i przez proroctwa, które mówiły
o Jego przyjściu na długo przed Jego pojawieniem i przez wielu naocznych
świadków, którzy widzieli Go i doświadczali Jego osoby.
Więc
komu zaufasz w kwestii twojej wieczności? Czy tym którzy bazowali na swoich
subiektywnych doświadczeniach? Czy Jezusowi który swoją osobę rzetelnie
potwierdził
Również
Piotr Apostoł powoływał się na swoje naoczne świadectwo 2 Piotr 1,16.
Jezus
także czynił wiele cudów o których czytamy na kartach Ewangelii chodził po wodzie,
rozmnażał żywność, wskrzeszał ludzi z umarłych, uzdrawiał ślepych chromych, wypędzał
demony i nie czynił tego w ukryciu, ale zawsze byli świadkowie tych wydarzeń.
Jezus jest godzien wiary. A największym świadectwem wiarygodności Chrystusa
jest Jego powstanie z martwych w ciele. Jezus nie był duchem i apostołowie po
zmartwychwstaniu nie widzieli zjawy Łukasza
24,39 Jan 20,20 20,27 Dzieje 1,3
Księga
Dziejów Apostolskich wielką księgą potwierdzającą Zmartwychwstanie Chrystusa i
Jego wywyższenie. Jezus po swoim zmartwychwstaniu wstępuje do nieba i zasiada
po prawicy Bożej Hebrajczyków 8,1 1,13
12,2 10,12. I posyła Ducha Świętego
dla tych którzy wierzą w niego Ew.
Jana 16 rozdz. mamy kolejne potwierdzenie autentyczności Zmartwychwstania
również cuda czynione przez Apostołów i założenie kościoła chrześcijańskiego
jest niezbitym dowodem wiarygodności
Jezusa. Dlatego żaden człowiek przed obliczem Bożym nie będzie miał nic na
swoją obronę, bo Bóg wszelkimi możliwymi sposobami potwierdził swoją ewangelię.
Zmartwychwstanie
Jezusa również jest potwierdzone w Listach Pawła i przez Pawła począwszy od
dziejów Apostolskich 9 rozdz. kiedy Jezus objawia się Pawłowi i dokonuje się
Jego przemiana. A później Paweł wielokrotnie broni cielesnego zmartwychwstania Chrystusa
w 15 rozdziale 1 Listu do Koryntian.
Od
tego czy wierzymy w literalne cielesne zmartwychwstanie Chrystusa zależy nasze
zbawienie, bo Chrystus najpierw umarł za nasze grzechy, a później
zmartwychwstał. Jeśli nie było zmartwychwstania to nie ma zwycięstwa i
przyjęcia ofiary za nasze grzechy. Ofiara Jezusa przez zmartwychwstanie zostaje
potwierdzona przez Boga i przez niego zaakceptowana. Apostoł Paweł na dowód
tego podaje wielu świadków 1 Kor 15,1 –
8, którzy widzieli Chrystusa zmartwychwstałego. W tym czasie, kiedy Paweł
pisał list do Koryntian ci świadkowie jeszcze żyli i można było z nimi porozmawiać
i zapytać się czy rzeczywiście tak się sprawy mają. Np. Świadkowie Jehowy
nauczają, że Jezus nie zmartwychwstał cieleśnie, ale zmartwychwstał, jako Duch,
a jego ciało zostało zdematerializowane. Ale jak już powiedzieliśmy wcześniej
to ciało, które zostało umęczone na Krzyżu powstało z martwych, o czym świadczą
rany na rękach i nogach i rany w boku. Ciało Jezusa zostało przemienione w nowe
uwielbione, ale miało coś ze starego rany męki świadczące o naszym odkupieniu. Jezus
nie był duchem i o tym zapewnia swoich apostołów. Również jest różnica między
wskrzeszeniem, a zmartwychwstaniem. Wskrzeszane osoby w Ewangeliach potrzebowały
mocy zewnętrznej do życia i nawet po wskrzeszeniu umarły ponownie. Jezus
powstał z martwych podniesiony mocą Trójedynego Boga by nigdy już nie umrzeć.
Po
zmartwychwstaniu nawet uczniowie Jezusa byli sceptyczni co do tych rewelacji
ale Jezus dał im dowody swojego zmartwychwstania np. Tomasz Jan 20,24 - 29 również inni nie
dowierzali, ale Jezus jeszcze przez wiele dni po swoim powstaniu z martwych
ukazywał się wybranym świadkom i nauczał ich o Królestwie Bożym Dzieje Ap. 13,13
Powstanie
z martwych prowadzi nas do kolejnego wielkiego przesłania, kim właściwie był
Jezus? Słowo Boże uczy nas, że Jezus pochodzi od Boga i jest Bogiem. Zobaczymy Ew. Jana 1,1-3.
·
Gdzie był zawsze
Jezus zanim przyszedł na ziemię? Jezus był u Boga Jana 1,1 zawsze był z Bogiem w wieczności. Nigdy nie było takiego czasu,
gdy nie Było Jezusa On zawsze był jeszcze przed stworzeniem wszystkiego. Zanim
wszystko powstało On był u Boga i nie ma On początku ani końca jak Bóg Hebrajczyków 7,3. Niektórzy nauczają,
że Jezus został stworzony gdzieś w wieczności jeszcze przed stworzeniem, np. Świadkowie
Jehowy, ale to jest fałszywe nauczanie pochodzące od diabła i jego demonów.
Jezus Chrystus wczoraj i dziś ten sam na wieki. W Ew. Jana 8,56 - 59 Jezus mówiąc o sobie mówi, że był przed Abrahamem i
używa słów „Jam jest” które oznaczały że Jezus nazywał się Bogiem czynił aluzje
do Boskiego imienia, które Bóg objawił Mojżeszowi (Ks. Wyjścia 3,14) które Żydzi
znali i Żydzi dokładnie tak to zrozumieli
·
Kim był Jezus gdy
Był u Boga? Jezus gdy był u Boga był Bogiem. Jezus jest równy Bogu co do mocy i
autorytetu, ale sam dobrowolnie poddał się Bogu i zszedł na ziemię stał się człowiekiem
by oddać swoje życie za nas na Krzyżu. Kolosan
1,15 – 20 1 Jana 5,20. Jezus także mówił o tym, że on jest równy z Bogiem Jan 10,30 Tomasz wyznał go Bogiem J 20,28 Jezus mówił, że kto widział
Jego widział Ojca Jan 14,8 – 9 Syn
ma życie w sobie J5,26 Jezus jest
godzien czci i chwały Obj. 5,8
·
Czemu Jezus daje
początek? Jezus daje początek wszelkiemu stworzeniu. On wraz z Ojcem stwarzał
świat i wszystko na nim jest ugruntowane, wszystko dla niego i przez Niego
zostało uczynione Kolosan 1,16
Tak więc dzisiaj dotknęliśmy trzech
ważnych rzeczy:
1.
Wiarygodność
biblijnego zapisu.
2.
Historyczność
Zmartwychwstania i prawdziwość tych wydarzeń.
3.
Boskość
Jezusa Chrystusa.
Dzisiaj
zakończmy słowami z Listu Pawła do Rzymian
1,2 – 4
Tak
więc dobra nowina o Jezusie Chrystusie jest o zmartwychwstałym Synu Bożym. Więc
następne spotkanie będzie o konsekwencjach śmierci i zmartwychwstania Jezusa
Chrystusa.
14.08.2013
Prawdziwy Krzyż Jezusa Chrystusa
11.08.2013
Właściwa modlitwa Ew. Mateusza 6,5 – 15
Drodzy
dzisiaj zajmiemy się modlitwą, zakładam że każdy chrześcijanin chciałby
prowadzić skuteczne życie modlitewne. Ale by tak się mogło stać nie tylko
musimy się modlić, ale również musimy wiedzieć jak się modlić. Po części temat
modlitwy jest kontynuacją poprzedniego fragmentu o fałszywej i obłudnej pobożności.
Mówiliśmy o tym ostatnim razem, że musimy badać własne serca i zwracać uwagę
czy nasza pobożność i sprawiedliwość nie jest na pokaz, podobnie ma się sprawa
z modlitwą. Nie dość, że chrześcijańska modlitwa jest jednym najcięższych
dyscyplin duchowego życia, to jeszcze podczas jej samej musimy zwracać uwagę na
kilka zagrożeń.
Mówię
najcięższych dyscyplin, bo każdy chyba chrześcijanin doświadczył ile trzeba
wysiłku i samozaparcia żeby prowadzić aktywne i skuteczne życie modlitewne.
Również apostołowie byli świadomi swoich braków w tym temacie Łukasza 11,1. W życiu chrześcijańskim i
w życiu kościoła okazuje się, że właśnie ta dyscyplina jest najbardziej
zaniedbywana. Pamiętam jak jeden z pastorów powiedział kiedyś takie zdanie
„chcesz zobaczyć stan duchowy swojego kościoła? Zorganizuj spotkanie modlitewne
i zobaczysz ile przyjdzie osób”. Inny kaznodzieja baptystyczny Charles Spurgeon
powiedział: „że modlitwa porusza ramię,
które porusza świat”. A jednak mamy tendencje zaniedbywania jej. Również w
służbie Jezusa widzimy, że modlitwa była ważną częścią Jego życia. Często
wstawał przed świtem i udawał się na modlitwę (Mk. 1,35) gdy apostołowie jeszcze spali. Również udawał się na
modlitwę po zakończonym dniu (Mk. 6,46
Łk. 4,42 Łk. 6,12 Mt 14,23) czasami gdy oni już spali. Skoro Syn człowieczy
potrzebował modlitwy ileż bardziej my.
Ale
nawet gdy podejmujemy to ważne wyzwanie jakim jest modlitwa to musimy się
pilnować, bo istnieje niebezpieczeństwo, że nasze modlitwy będą na pokaz.
Zobaczcie jaką wielką moc ma grzech? Przecież modlitwa w istocie jest czymś
dobrym i pożądanym a Nowy Testament
wielokrotnie zachęca nas do niej np. podobieństwo o wdowie i sędzi Łuk 18,1-8. Ale grzech, który mieszka w
człowieku nawet z tego, co jest dobre chce uczynić coś złego. Zobaczcie, że
przede wszystkim w modlitwie nie wolno mi skupiać się na sobie, na doborze słów
na tym czy inni na mnie patrzą i jak mnie postrzegają. Mt 6.5. Problemem ludzi którzy modlili się na pokaz była chęć
zaspokojenia własnego ego i własnego Ja. Wśród Żydów modlitwa była ważną
częścią społeczności z Bogiem nawet mieli wyznaczone modlitwy na określoną porę
dnia przeważnie modlono się o 9 rano o 12 w południe i 3 po południu. Gdy
pojawiały się te godziny każdy prawdziwy Żyd miał obowiązek odmówić
przynajmniej jedną modlitwę. Życie modlitewne wiązano głównie z miejscami kultu,
czyli ze świątynią lub synagogą podobnie jak dzisiaj z kościołem. Cały problem
polegał na tym, że wielu Żydów z godzin modlitewnych uczyniło pewną formalność,
i pusty rytuał. Skupili się na odmawianiu pewnych formułek nawet w tym czasie
nie myśląc o Bogu, ale jakby zaliczając tą modlitwę. Do tego ograniczyli Boga
do świątyni i synagogi uważając, że modlitwa może być wysłuchana, kiedy jest
zanoszona w tych miejscach. Zapomnieli o tym, że przecież Bóg jest stwórcą
całej ziemi i nie ogranicza się do obiektów. Nadto wielokrotnie uczeni w piśmie
i Faryzeusze modlili się w taki sposób i w takich miejscach gdzie mogli być
zauważeni przez ludzi chcąc w ten sposób otrzymać pewne uznanie i pragnęli żeby
ludzie podkreślali ich szczególne uduchowienie. Jezus o nich powiedział:
Mat 23:5
A wszystkie uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli.
Poszerzają bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydłużają frędzle szat swoich.
Przypomnijmy
sobie dwóch ludzi którzy poszli do świątyni modlić się jeden z nich faryzeusz a
drugi celnik Łuk 18,9 - 11.
Faryzeusz był skupiony na sobie i stanął jak najbliżej, by wszyscy mogli go
zobaczyć. Celnik natomiast był bardzo skruszony i czuł się niegodny modlitwy do
Boga. Faryzeuszowi zależało na tym, by zrobić wrażenie, celnik natomiast
pragnął przebaczenia grzechów. Zobaczcie, że w modlitwie również ważne są
motywacje. Musze zadawać pytania, dlaczego to robię? Co chce przez to osiągnąć?
Czy w centrum mojej modlitwy jest Bóg? Czy mam w modlitwie właściwą postawę? I
nie chodzi o postawę zewnętrzną, jak to często widzimy gdy ludzie wchodzą do
kościoła albo wstają do modlitwy to zmienia im się wyraz twarzy na religijny i
pobożny. Takie postępowanie może być dla nas pierwszą oznaką maski religijnej.
Tutaj chodzi o moje wewnętrzne nastawienie, o mój stosunek do Boga? I W końcu
musimy sobie zadawać pytanie czy moja modlitwa jest kierowana do Boga czy do
ludzi? Myślę, że za każdym razem gdy będziemy mieli publiczną modlitwę będziemy
zmagać się z pokusami żeby modlić się pod ludzi. Zdarzają się osoby na publicznych
nabożeństwach, które modlą się długo i wyszukanymi słowami, ale mam wrażenie że
wtedy jesteśmy zbyt pompatyczni, nadumani i zachowujemy się ceremonialnie.
Oczywiście nie ma nic złego w dobrze sformułowanej modlitwie, ale jeśli on jest
ułożona, by podobała się innym to traci swoje znaczenie i nie dociera do Boga
Oczywiście
możemy na nabożeństwie i w kościele wcale nie pokazywać jak to wspaniale się
modlimy, ale możemy chcieć żeby ludzie wiedzieli jak wiele i gorliwie się
modlimy. Więc możemy modlić się w komorze tam gdzie nikt nie widzi, ale ciągle
możemy szukać okazji by się tym pochwalić. Pamiętam pewnego człowieka, który
gdy tylko mógł to zaznaczał, że wstaje z samego rana przed świtem i kilka
godzin poświęca na studium słowa i modlitwę. Gdy tak czynimy odbieramy zapłatę
swoją, uzyskaliśmy to, co chcieliśmy uznanie w oczach ludzi.
Kolejnym błędem jaki popełniają ludzie w
modlitwie i jaki popełniali religijni żydzi i poganie, to myślenie że
skuteczność mojej modlitwy zależy od ilości lub jakości słów spójrzcie na wers 7
Mat 6:7
A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają,
że dla swej wielomówności będą wysłuchani.
Kilka
razy w swojej służbie spotkałem się z osobami, które przywiązywały dużą uwagę
do każdego wypowiadanego słowa w modlitwie. W ten sposób czynili z modlitwy coś
w rodzaju zaklęcia „sezamie otwórz się” ale jeśli tylko jedno słówko było jakoś
nie tak to modlitwa nie mogła być wysłuchana. Niektórzy z tych ludzi opracowali
książeczki modlitewne gdzie są modlitwy niemal na wszystko, ale skuteczność ich
zależy od dosłownego powtarzania tych słów. Inną sprzeczną praktyką z ideą
prawdziwej modlitwy jest długie bezmyślne powtarzanie słów w modlitwie. Taka
modlitwa przybiera formę mantry, Jezus powiedział że jest charakterystyczna dla
ludzi, którzy nie znają Boga i nie mają z nim społeczności. Jak ty byś się czuł
gdyby ktoś przyszedł do ciebie i w kółko powtarzał te same kwestie nie
przejmując się zupełnie twoją osobą i traktowałby cię w taki sposób jakbyś był powietrzem?
W naszym polskim środowisku mamy przykłady takich modlitw, które są długie, ale
Słowo Boże mówi że są zupełnie
nieskuteczne i nie docierają do Boga. Jak często słyszymy o różańcu o jego sile
i skuteczności, ale nie ma to nic wspólnego z prawdziwą modlitwą. Również litanie,
które wielokrotnie są powtarzane a używane w nich słowa ludzie wypowiadają
zupełnie bezmyślnie są przykładem takiej modlitwy. Niemalże w każdej religii
pogańskiej znajdziemy coś w rodzaju różańca, którego praktyka polega na
kolejnym powtarzaniu treści modlitwy np. w buddyzmie i hinduizmie mamy modlitwę
mala czyli wieniec lub naszyjnik – jest to sznur modlitewny służący do
odliczania liczby mantr często jest też nazywany mamroczącą modlitwą
W
islamie jest „Subha” – sznur modlitewny składający się z 33 paciorków, który
wygląda niemalże tak samo jak różaniec. W niektórych krajach i religiach używa
się tzw. młynków modlitewnych. W kościołach protestanckich w których zapomina
się czym jest prawdziwa modlitwa stosuje się godziny modlitewne. Oczywiście nie
ma nic złego w wyznaczeniu czasu modlitwy, ale jeśli godzina staje się
ważniejsza od samej modlitwy, to również jesteśmy winni. Musimy sobie
powiedzieć, że mamy tendencje popadania w legalizm i rutynę przyzwyczajając się
do pewnej praktyki i zapominamy, po co to robimy i w jakim celu to robimy. Mój
przyjaciel opowiadał mi, kiedyś że mieszkał na Sycylii i na msze przychodzili
najwięksi mafiosi, często siadali w pierwszych ławkach, dawali największe
ofiary. Wydawało się, że są najgorliwiej wierzący, ale po mszy wykonywali wyroki
śmierci i zamachy. Czy ci ludzie mieli społeczność z Bogiem, czy naprawdę się
modlili? Nic podobnego oni byli częścią pewnej tradycji praktykowali religię,
ale Boga w tym nie było.
Również
przywiązywanie uwagi do czasu modlitwy może być pułapką. Często słyszę, że być
może zbyt mało się modlimy i po części się z tym zgadzam. Gdy czytamy biografię
wielkich mężów Bożych to dostrzeżemy, że ważną częścią ich życia była modlitwa.
Niekiedy spędzali długie godziny na modlitwie, czasami całe dnie. O Jakubie bracie
pańskim mówi się, że miał wielbłądzie kolana na których była twarda skóra od
klęczenia w modlitwie. Ale zapominamy o tym, że oni, dlatego spędzali tyle
czasu na modlitwie, bo kochali Boga. Modlitwa dla nich była czasem, w którym
się zatracali i zapominali o jego upływie. Dlatego niejednokrotnie gdy wstawali
z kolan zauważali że minęły godziny. Ale gdy mówimy będziemy modlić się tak
długo jak oni, ale cały czas spoglądamy na zegarek i zastanawiamy się ile czasu
upłynęło, to zachowujemy się sztucznie i traktujemy modlitwę w taki sposób jak
Jezus powiedział, że nie powinniśmy jej traktować.
Zauważmy,
że Jezus powiedział iż powinna być pewna właściwa postawa w modlitwie
Mateusza
6:6 Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do
komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w
ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
Na
czym ta postawa polega. Zobaczmy, że ta postawa polega na oddzieleniu, muszę
wejść do komory i nie chodzi o to, że teraz muszę się schować. Oczywiście odosobnione
miejsce często pomaga w społeczności z Bogiem i Jezus także często udawał się
na osobność. Ale komora o której Jezus mówi to świadomość, że podczas modlitwy
jedyne co powinno się liczyć to, to że stoisz teraz przed Bogiem. Niewolno ci
się skupiać na czymś innym, rzeczach które w tej chwili nie mają żadnego
związku z Bogiem. Czy nie tak często jest, że gdy klękamy do modlitwy, to myśli
nam się kłębią w głowie i różne rzeczy próbują wtedy zdobyć naszą uwagę? Ale
muszę się odciąć od wszystkiego ludzi, problemów, wydarzeń i wznieść głos do
Boga, muszę wiedzieć, że on mnie teraz słucha i musze mieć pragnienie relacji i
społeczności z Nim. Taka postawa jest zupełną przeciwnością tego, co wcześniej
powiedzieliśmy. Ludzie często stają do modlitwy w sposób mechaniczny
wypowiadają różne słowa zupełnie nie myśląc o Bogu, o swoim życiu, czy ono mu
się podoba, czy ono jest zgodne z Jego wolą.
Wtedy
kiedy nasza modlitwa będzie w ukryciu, wtedy kiedy nie będziemy się z nią
obnosić, kiedy skupie się na Bogu i nie będę modlitwy traktował jak praktyki
religijnej polegającej na słowotoku wtedy zostanę wysłuchany, bo Bóg widzi w
ukryciu.
Zwróćmy teraz uwagę na modlitwę Pańską
Modlitwa
Pańska zaczyna się od słów „Ojcze nasz”
(w. 9) czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, kogo Jezus chce nauczyć tej
modlitwy?
W
naszym kraju niemal każdy człowiek zna na pamięć tą modlitwę. Jest wielokrotnie
powtarzana w różnych okolicznościach. Podczas nabożeństw, chyba każdej mszy,
pogrzebów, uroczystości państwowych i wielu różnych innych sytuacjach. Ale
często jest traktowana w taki sposób, jaki jest sprzeczny z Ideą modlitwy, bo
polega na odmawianiu. Jezus tej modlitwy chce nauczyć tych którzy są Bożymi
dzieci, tych którzy mają relacje z Bogiem, a Bóg faktycznie stał się dla nich
Ojcem. W Modlitwie tej dziecko zwraca się do swojego Ojca, którym jest Bóg. Być
może ty wielokrotnie odmawiałeś tą modlitwę, ale czy zwracałeś się w niej w ufności,
jako dziecko do swojego Ojca? Czy Bóg jest w ogóle twoim Ojcem? Czy tak Go
traktujesz? Czy jesteś częścią Jego rodziny? Czy narodziłeś się na nowo i
wszedłeś do królestwa Bożego? Pytam o te wszystkie rzeczy, bo tylko wtedy,
kiedy odpowiesz na nie twierdząco ta modlitwa będzie miała sens w twoich
ustach. W innym przypadku będzie to zwykłe odmawianie. Dopiero wtedy, kiedy Bóg
stanie się twoim Ojcem przez wiarę w Jezusa Chrystusa, a ty staniesz się
dzieckiem Bożym modlitwa ta stanie się taką, jaką Jezus chciał żeby była w
naszych ustach. Istnieje powszechne przekonanie, że wszyscy ludzie są dziećmi
Bożymi, ale to jest nieprawda. Prawdą jest natomiast, że wszyscy ludzie są
stworzeniami Bożymi, ale częścią Bożej rodziny stajemy się wtedy, kiedy
przyjmiemy Jezusa, kiedy uwierzymy w Niego, kiedy zaufamy Mu. Wtedy On daje nam
prawo przystępu do Boga, a Bóg staje się twoim Ojcem. Czytamy o tym w Ew. Jana 1,11 – 13.
Gdy
wrócimy do modlitwy Pańskiej i trochę się nad nią zastanowimy zobaczymy, że
jest niezwykła i zawiera wszystko, o co powinno się w niej znajdować. Modlitwa
ta jest wzorem modlitwy dla każdego wierzącego. Najczęściej gdy ludzie myślą o
modlitwie to mają na myśli pewne prośby i potrzeby, które chcę przedstawić
Bogu. Ale modlitwa, której uczy nas Jezus nie zaczyna się ode mnie. Ona zaczyna
się od Boga, cała historia zaczyna się od Boga, pierwszy rozdz. Ks. Rodzaju
Zaczyna się Słowami „Na początku Bóg”.
Bez Boga nie ma niczego, nie byłoby i nas tutaj. Ludzie ciągle to pomijają i
zawsze zaczynają od siebie i skupiają się na sobie. Człowiek, który poznał Boga
i został włączony do rodziny Bożej nigdy tak nie robi, On już nie chce żyć tak,
jakby Boga nie było. Teraz już wiem, że moje życie zależy od Boga, że życie
każdego człowieka zależy od Boga i istnienie tego świata. Bóg w tym wszystkim
jest najważniejszy, więc zawsze zaczynam od Boga i tak zaczyna się Modlitwa
Pańska. Zaczyna się uwielbieniem Boga i tak powinna się zaczynać każda nasza
modlitwa „niech się święci twoje imię”. Chrześcijanin
już wie nie tylko, że jest Bóg, ale Bóg jest godny wszelkiej chwały i uwielbienia Psalm 150:6 Niech wszystko co żyje chwali
Pana! Alleluja.
Zobaczcie
także w drugim akapicie tej modlitwy również nie pojawiają się moje potrzeby
one nie są pierwsze, a nawet drugie. Czy nie stąd wypływa wiele nieporozumień,
kłótni, rozwody, wojny, bo na pierwszym miejscu stawiamy nasze żądania i
potrzeby. W modlitwie Pańskiej w drugim akapicie jest wyrażenie pragnienia, by
przyszło Boże Królestwo. Chrześcijanin to przede wszystkim ktoś, kto troszczy
się o Boże Królestwo. Sprawy Boga są jego sprawami, wola Boga jest jego wolą.
Czeka z niecierpliwością kiedy ten grzeszny porządek tego świata przeminie i „ziemia będzie pełna chwały Pana jak może
wodami wypełnione” (Ha 2,14). Kiedy w końcu powróci Jezus i wszyscy będą
znać Pana od najmłodszego do najstarszego. Następnie jest życzenie i pragnienie, by wola
Boga się wypełniła. Jeśli tylko poznaliśmy Boga, to nie możemy być wobec tego
obojętni. Kiedyś nie interesowało mnie, co myśli Bóg o moim żuciu, jaka jest
jego wola względem mnie i względem świata. Ale teraz odkąd stałem się dzieckiem
Bożym są to dla mnie sprawy najwyższej wagi. Tak, więc zobaczmy że
najważniejszy jest Bóg, że on zawsze musi być na pierwszym miejscu.
Dopiero w kolejnych wersach są sprawy które
odnoszą się do nas do naszej egzystencji. Słowa „chleba naszego powszedniego” (w.11) nie tylko dotyczą spożywania
posiłków, ale dotyczą wszelkich fizycznych potrzeb, które muszą być zaspokojone
w naszym życiu byśmy mogli funkcjonować.
Pan
powiedział szukajcie Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości a wszystko inne
będzie wam dodane (Mt 6,33).
Bóg
chce zatroszczyć się o nasze fizyczne potrzeby, wszak jest naszym Ojcem, wie że
tego wszystkiego potrzebujemy. Bóg również pragnie byśmy byli od niego zależni
i jest gotowy wypełnić swoją ojcowską funkcje, jest pełen miłości i troski. Ale
chce byśmy Mu zaufali, byśmy zajęli się tym co jest naprawdę istotne sprawami
Królestwa Bożego. Pan również chce byśmy przedkładali Mu wszystkie te sprawy
związane z naszą egzystencją tutaj na ziemi, sprawy pracy, obowiązków,
mieszkania i inne, a On będzie nas zaopatrywał. Oczywiście nie chodzi tutaj o
życie opływające w luksusy, ale o nasze potrzeby.
Następnie jest prośba o naszą duchowość, by
Bóg oczyszczał nas z grzechów. Chrześcijanin to
ktoś, kto został usprawiedliwiony i ma życie wieczne, ale wciąż chodzi w
tym świecie i ulega pewnemu zanieczyszczeniu lub upadkom dlatego zawsze
powinien przychodzić do Boga o oczyszczenie z poszczególnych grzechów. Należy
je wyznać i prosić Boga o przebaczenie i nie wracać do nich. Jezus o tym mówił
w ten sposób
Jan 13:10 Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma
potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście,
lecz nie wszyscy.
Podobnie
czytamy w 1 liście Jana
1 Jana 1:9 Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest
Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej
nieprawości.
Dalej
Jezus mówi o pewnym teście, który może sobie zrobić każdy chrześcijanin „odpuść nam nasze winy jako i my
odpuszczamy naszym winowajcą”. Człowiek wierzący w Chrystusa to ktoś, komu
odpuszczono ogromne długi, których nigdy nie mógłby spłacić, więc w swoim życiu
również przebacza i odpuszcza wszystkim którzy przeciw niemu zawinili. Jeśli
nie możesz przebaczyć krzywd, które wyrządzili ci ludzie, prawdopodobnie nigdy
nie otrzymałeś przebaczenia od Boga i nie znasz łaski. Gdybyś ją poznał, gdybyś
miał świadomość ile Bóg ci przebaczył nie miałbyś oporu przebaczyć twoim
winowajcą. Dlatego mówię, że to jest pewien test dla nas czy jesteśmy
chrześcijanami.
Później
jest modlitwa, by Bóg chronił nas od grzechu, by czuwał nad nami, by pokusy i
ataki szatana nie zwyciężyły nas. Pan Jezus prosił o swoich uczniów w podobny
sposób mówiąc:
Łukasza
22:31 Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak
pszenicę.
Są
złe chwile w naszym życiu, a grzech czai się u drzwi, by zdobyć nas i podbić w
niewolę. Ale Bóg może nas przed tym wszystkim zachować może nas uchronić, może
uczynić to, co mówi Juda w swoim liście:
Judy 1:24 A temu, który was może ustrzec od upadku i
stawić nieskalanych z weselem przed obliczem swojej chwały,
I
o to wszystko powinniśmy się modlić.
Podsumowując
zobaczmy, że modlitwa jest rozmową dziecka z Ojcem przez nią wchodzimy w
społeczność i intymną relacje z naszym Bogiem. Gdy znasz Boga i stałeś się Jego
dzieckiem modlitwa przestaje być religijną powinnością, klepaniem bez namysłu,
ale staje narzędziem, przez które możesz kontaktować się z Bogiem. Możesz
lepiej Go poznawać i być przez niego posilonym właśnie przez modlitwę, możesz
również mieć wpływ na sprawy tego świata, bo Bóg w łasce swojej wysłuchuje nas.
Ale modlimy się w sposób pokorny, będąc zależnym od naszego Boga, nie czynimy
tego na pokaz, nie dla ludzi, ale chce uwielbiać i wywyższać Ojca który jest w
niebie, bo jestem Jego dzieckiem przez Imię Pana Jezusa Chrystusa. Amen
4.08.2013
Pobożność na pokaz Ew. Mateusza 6, 1 – 4
Drodzy
przechodzimy dzisiaj do 6 rozdz. i dalszej części Kazania na górze. We
wcześniejszych wersetach Jezus wyjaśniał właściwe rozumienie Pism Starego
Testamentu. Było to konieczne, bo uczeni w piśmie i faryzeusze wykrzywili i
zniekształcili znaczenie Słowa Bożego dopasowując Boże przesłanie do własnej
sprawiedliwości i ludzkiej tradycji. Wydaje mi się, że gdyby Jezus dzisiaj
pojawił się między nami również odniósłby się do fałszywych poglądów na temat
Boga i pobożności, które funkcjonują w naszym społeczeństwie. Gdy Pan omówił
kwestie prawa i złego jego rozumienia następnie przechodzi do trzech wielkich
tematów i dzisiaj poruszymy pierwszy z nich. Tymi trzema wielkimi tematami są:
1.
Życie Bożego
człowieka, czyli życie w prawdziwej pobożności
2.
Kwestia
właściwego życia modlitewnego i społeczności z Bogiem.
3.
I trzeci temat
dotyczy umartwiania ciała.
Jezus
zaczyna od tego w jaki sposób chrześcijanie powinni podchodzić do
sprawiedliwości i czynienia dobrych uczynków. W przekładzie biblii Warszawskiej
występuje słowo „jałmużna” ale w niektórych manuskryptach jest zwrot „baczcie byście swojej sprawiedliwości nie
wynosili przed ludźmi”. Bibliści są zgodni co do tego, że Jezusowi nie
chodzi tylko o małą część pobożności, ale o ogólną zasadę. Więc Jezus omawia w
tym fragmencie sposób sprawowania swojej pobożności w ogóle i Jego wypowiedź
nie jest ograniczona tylko do jałmużny. Pan uczy nas że przede wszystkich
człowiek wierzący powinien badać własne serce, zważać na siebie i próbować
odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy jego pobożność czynienie sprawiedliwości i
wszystkie praktyki religijne czynione są dla Boga i na Jego chwałę. Mógłbym
każdego z was zapytać tu dzisiaj, po co tu przyszedłeś, dlaczego jesteś na tym
miejscu? Czy twoją główną motywacją jest czcić Boga i wzrastać w poznaniu Go.
Być może dla każdego z nas jest to oczywiste, ale Jezus uświadamia nam, że
ludzie z różnych powodów zajmują się chrześcijaństwem i nie zawsze wypływają
one z pragnienia oddania chwały Bogu. Bóg nie tylko widzi co robimy i gdzie
przebywamy, nie tylko patrzy na to w jaki sposób Go uwielbiamy. Bóg również
bada serce każdego z nas i patrzy dlaczego to robimy. Tak więc Bóg zwraca uwagę
nie tylko na faktyczne czyny, ale również na motywacje. Gdy król Dawid
postanowił Bogu zbudować świątynie, która miała służyć za miejsce spotkań
człowieka z Bogiem, to Bóg dostrzegł szczere zamiary Dawida i chociaż Dawid
nigdy nie zbudował świątyni tylko uczynił to jego Syn Salomon, to jednak Bóg
wynagrodził Dawidowi ten zamiar obietnicami na daleką przyszłość (1 Samuela 7
rozdz.). Później Salomon syn Dawida mówi tak:
1Królewska 8:18 Lecz Pan rzekł do Dawida, mojego ojca: Iż
zamierzałeś zbudować dom dla imienia mojego, postąpiłeś dobrze, tak zamyślając,
Możemy
to podsumować zwrotem „że Bóg patrzy na serce” i wielokrotnie widzimy to w
Piśmie Świętym, że dla Boga liczy się przede wszystkim postawa serca, motywacje
z których wypływa działanie. I Bóg jest w mocy ocenić te motywacje, przed
człowiekiem możemy ukryć szczerość naszych działań, ale nigdy nie możemy tego
zrobić przed Bogiem, bo jako powiedział Dawid w Psalmie 139, 14 „Duszę moją znasz dokładnie”
Zauważcie, że słowo Ojciec jest wymienione w
pierwszych 18 wersetach 6 rozdziału aż dziesięć razy. Oznacza to, że
chrześcijanin to człowiek, który ma relacje z Bogiem i został włączony do Bożej
rodziny. Wcześniej nie znał Boga, ale odkąd Go poznał Bóg stał dla niego kimś
ważnym stał się dla niego jego Ojcem. Kimś, kto troszczy się o niego. W wyniku
tej relacji człowiek taki zaczyna traktować Boga poważnie i zmienia do niego
swój stosunek. Zwróćcie uwagę, że zupełnie inaczej traktujemy kogoś obcego, a
inaczej traktujemy rodzinę. To co myślą obcy na nasz temat jest nam obojętne,
ale nie tak jest z rodziną. Od teraz, kiedy Bóg stał się dla niego kimś
bliskim, autentycznym i żywym chrześcijanin już nie chce być wobec niego
obłudny. Moja pobożność już nie jest w tym celu by znaleźć aprobatę i pochwałę
u ludzi. Nie spełniam również dobrych uczynków, by wzbudzić podziw u innych.
Właśnie w taki sposób zachowywali się faryzeusze i uczeni w piśmie. Zobaczcie,
że oni praktykowali pomoc ubogim, modlitwę, post i Pan Jezus nie potępia tych
rzeczy. Wprost przeciwnie robili coś właściwego, coś co Bóg akceptuje i
nakazuje. Ale cały problem polegał na tym, że oni nie czynili tego dla Boga,
ale dla oka ludzkiego. Również dzisiaj główną motywacją wielu osób w
praktykowaniu pobożności jest chęć pokazania się przed ludźmi. Zwróćcie uwagę
na inne fragmenty Słowa Bożego gdzie Pan potępia taką postawę:
Mat 23:5
A wszystkie uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli.
Poszerzają bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydłużają frędzle szat swoich.
Mat 23:6
Lubią też pierwsze miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach,
Mat 23:7
I pozdrowienia na rynkach, i tytułowanie ich przez ludzi: Rabbi.
Luk 16:15 I powiedział im: Wy jesteście tymi, którzy
chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż
to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem.
Mat 23:25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze,
obłudnicy, że oczyszczacie z zewnątrz kielich i misę, wewnątrz zaś są one pełne
łupiestwa i pożądliwości.
Mat 23:26 Ślepy faryzeuszu! Oczyść wpierw wnętrze
kielicha, aby i to, co jest wewnątrz niego, stało się czyste.
Mat 23:27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze,
obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz
wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelkiej
nieczystości.
Mat 23:28 Tak i wy na zewnątrz wydajecie się ludziom
sprawiedliwi, wewnątrz zaś jesteście pełni obłudy i bezprawia.
Drodzy
gdy ktoś zachowuje się w ten sposób mówimy, że jest obłudy lub nazywamy go
hipokrytą. Jakie cechy musi mieć człowiek byśmy mogli nazwać go w ten sposób? W
słowniku Języka polskiego pod hasłem „obłudny” możemy znaleźć takie
wyjaśnienie: obłuda to nieszczere dwulicowe postępowanie i zachowanie podejmowane
jedynie ze względu na zewnętrzne formy lub korzyści. Słowo „obłudny” ma swoje
źródło w greckim zwrocie (hypokritēs)
możemy to przetłumaczyć jako aktor lub ktoś kto gra, udaje. Pierwotnie słowo to
służyło do opisania postaci, która nosi maskę. Tak więc człowiek taki udaje
prawdziwego wierzącego w Boga, ale naprawdę wewnątrz serca wcale nie interesuje
go Chwała Boża. Nie interesuje go również uwielbianie Boga i służenie Mu.
Motywacje takiego człowieka są inne, on pragnie być zauważony przez ludzi i
pochwalony. Więc wszystko będzie czynił w taki sposób, żeby ludzie go
dostrzegli, jego służba i pobożność będzie ostentacyjna na pokaz. Będzie
czerpał jakąś radość ze swojej pobożności tylko wtedy, kiedy zostanie zauważony
lub pochwalony. Ofiarę będzie dawał w taki sposób żeby ludzie widzieli z
wszelką pomocą będzie czynił podobnie. Będzie trąbił przed sobą jak bardzo on służy Bogu i jakie to jest wielkie
poświęcenie. Modlitwy takiego człowieka będą często skupione na doborze słów,
żeby wszyscy zobaczyli jak ładnie i długo się modli, a swoich czynach i
religijności będzie mówił na prawo i lewo. Nigdy nie ominie okazji żeby
pochwalić się, w jaki ofiarny sposób angażuje się w różne działania i jak wiele
czasu i wysiłku go to kosztuje. Zawsze takiemu człowiekowi towarzyszą ukryte i
przy tym się kamufluje niczym kameleon przybierając pozór pobożności przed
ludźmi. Ale rzeczywiście w życiu takiego człowieka na ma prawdziwej czci dla
Boga i nie rozumie co to znaczy oddawać Bogu cześć w Duchu i w Prawdzie.
Pozór
pobożności polega na tym, że ktoś udaje przed ludźmi i chce przed nimi dobrze
wypaść, ale jak powiedział apostoł Paweł życie takiego człowieka jest
zaprzeczeniem mocy pochodzącej od Boga. Ktoś taki jest w stanie dobrze się
zachowywać przez kilka godzin w niedzielę w kościele lub na spotkaniu
biblijnym. Zawsze gdy ma okazje pokazać się, to uczyni to. Z zewnątrz wszystko
wygląda w porządku, bo zbudował pewien fałszywy obraz swojej osoby dla innych,
ale jak powiedział Jezus (w. 1) w
środku, w sercu nie ma pragnienia Boga. Za to jest tam pragnienie ludzkiej
chwały, pycha, przeświadczenie o własnej wyjątkowości, zarozumiałość, egoizm i
chęć wywyższania się nad innych. Prawdziwy grób pełny trupich kości. Gdy tylko
gasną światła fleszy, gdy tylko ludzie przestają patrzeć, gdy taki człowiek
idzie do swojego domu lub wyjeżdża do innego miasta zachowuje się jak bezbożnik.
Ta prawdziwa natura objawia się, gdy nikt nie patrzy, a przynajmniej takiemu
człowiekowi tak się wydaje.
To
co przyświeca w tym działaniu ludziom o których Jezus wspomina w naszym
tekście, których nazywa hipokrytami i obłudnikami to zadowolić samego siebie, a
nie Boga. Przez pokazanie się ludziom chcą podnieść swoje mniemanie o sobie by
mogli się chlubić i zaspokoić własne ja.
Trzeba
powiedzieć, że w takiej postawie znajduje się lekceważenie Boga, a nawet
odejmowanie Mu jego cech i atrybutów. Przecież wszyscy wiemy, że Boga nie da
się oszukać, że Bóg widzi wszystko, każde nasze działanie i każdą myśl. A
jednak taki człowiek gdzieś w swoim sercu traci tą świadomość lub nigdy jej nie
miał, że wszystko co robi jest dla Boga jawne, nawet nasze motywacje.
Czy
nie z tego, że zapominamy Boga podczas naszych codziennych działań bierze się
większość naszych problemów? Gdybyśmy za każdym razem i w każdej chwili mieli
głęboką świadomość, że Bóg patrzy na wszystko co robimy i myślimy, wiele z
naszych działań nie maiłoby miejsca. Weźmy np. pod uwagę wczorajszy dzień, w
jaki sposób układałeś swoje sprawy? Czy czyniłeś to z Bogiem i przed Bogiem?
Czy to, co robiłeś Bóg akceptuje i przyznałby się do tego? W jaki sposób
rozmawiałeś z ludźmi, co wychodziło z twoich ust? Czy słowa, które wypowiadałeś
były na chwałę Boga? We wszystkim, co robimy w działaniach, mowie powinna nam
przyświecać zasada z listu Pawła do koryntian
1Koryntian 10:31 A więc: Czy jecie, czy
pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą.
Czy
widzicie? Na chwałę Bożą, a nie na
ludzką, nie dla księdza, nie dla pastora nie dla świata i w tym celu by ludzie cię pochwalili, nie dla mnie i
dla innych, ale na Chwałę Bożą.
Gdy
czytamy te fragmenty możemy być trochę zdezorientowani, bo przecież troszkę
wcześniej Jezus mówi, że ludzie mają widzieć dobre czyny czynione przez
chrześcijan i chwalić Ojca, który jest w niebie (Mt 5,16). Jak można pogodzić to, co Jezus mówi wcześniej z tym co
Jezus naucza teraz? Czy nie ma jakiejś sprzeczności w tym nauczaniu? Nie, Jezus
mówi, że uczeń Chrystusa żyje dla Boga nie skupia się na ludziach, nie oni są
przyczyną jego działania. Wprawdzie działanie chrześcijanina wpływa na ludzi i
ma to czynić, ale celem jest chęć podobania się Bogu. Więc cała tajemnica
zasadności i skuteczności życia chrześcijańskiego leży w wewnętrznych
motywacjach. Możemy spotkać dwóch ludzi którzy chodzą do tego samego kościoła
angażują się w tą samą służbę, podobnie się modlą i jeden z nich jest
chrześcijanin, a drugi nie. Dlatego tak ważne jest badać swoje serce, zadawać
sobie pytanie, dlaczego i dla kogo to wszystko robię? Czy w tych wszystkich
moich działaniach chce podobać się Bogu, a nie mężowi, rodzicom, znajomym
sąsiadom i komukolwiek innemu. Dlaczego to jest tak ważne? Zwróćcie uwagę na
drugą część wersetu Mt 6,1- 2 inaczej
nie będziecie mieli zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie.
2
Gdy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy w
synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam:
Odbierają zapłatę swoją.
Jeśli twoją motywacją w służbie i spełnianiu dobrych
uczynków było to, by ludzie cię widzieli, chwalili, darzyli uznaniem, więc
widzieli cię i otrzymałeś swoją zapłatę i nie masz co liczyć na zapłatę od Boga.
Jak wielka będzie tragedia wielu liderów przywódców kościelnych z różnych
denominacji, którym głównie zależało na chwale ludzkiej. Podobnie będzie z
wieloma pseudo – chrześcijanami, którzy nie są zainteresowani Bogiem, ale sobą
i pragnieniem zaspokojenia własnego ego jak faryzeusze. Jezus powiedział do
faryzeuszy
Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić
w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze (Łuk 16,15)
W
naszym życiu mamy tendencje popadania w skrajności, ale postawa o jakiej mówi
Jezus musi być bardzo wyważona. Nie chodzi o to, by teraz kryć się z każdym
swoim dobrym uczynkiem, by dawać ofiarę w taki sposób by nikt nie zauważył.
Przecież Pan Jezus nie tak sprawował swoją publiczną służbę. Wprost przeciwnie jego
publiczna służba była przed ludźmi i dla ludzi. Po prostu Pan nie krył się ze
swoim działaniem, ale nie czynił tego by się ludziom podobać lecz Bogu i wielokrotnie o tym mówił.
Jana 8:50 Ja zaś nie szukam własnej chwały. Jest taki,
kto jej szuka i sądzi.
Jan 5:41
Nie przyjmuję chwały od ludzi,
Tak
właśnie powinien żyć chrześcijanin nie dla chwały ludzkiej lecz Bożej.
Zobaczcie
również, że w naszym dzisiejszym fragmencie pojawia się kwestia nagrody,
zapłaty od Boga za sprawiedliwe wydające owoce chrześcijańskie życie. W trzech
z czterech dzisiejszych wersetów Jezus wspomina o zapłacie. Należy podkreślić,
że człowiek wierzący może oczekiwać i powinien oczekiwać od Boga nagrody za
dobrą służbę. Wszak Bóg wielokrotnie to obiecuje i przez te obietnice zachęca
nas do gorliwości. O Mojżeszu w liście do hebrajczyków jest powiedziane w kontekście
porzucenia przywilejów księcia Egiptu, on był wychowany przez córkę Faraona.
Hebrajczyków 11:26 uznawszy hańbę
Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na
zapłatę.
Podobnie
jest powiedziane o Abrahamie, że służył Bogu oczekując miasta mającego mocne
fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg Hebrajczyków 11,10. Również Apostoł Paweł wielokrotnie wspominana o
nagrodzie podając przykład biegacza który bierze udział w wyścigu mówiąc
1Ko 9:24
Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden
zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli.
Filipian 3:14 Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do
której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie.
Pan
Jezus mówił, że służba każdego chrześcijanina na sądzie zostanie podsumowana i
nagrodzona odpowiednio do poświęcenia i oddania Panu. Mamy przypowieść o
dziesięciu minach i wiele innych obietnic, że Bóg ma nagrody dla swoich dzieci.
Ale nagrodę otrzymamy tylko wtedy, kiedy nie będziemy oczekiwać jej od ludzi.
Jeśli czekamy na zapłatę tutaj tam u Boga nie mamy się czego spodziewać.
Ostatnią
rzecz na którą chciałem zwrócić uwagę jest w (w. 4)
Mateusza 6:4 Aby twoja jałmużna była ukryta, a Ojciec
twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
Bóg
widzi w ukryciu, dla Boga jest jawne jest to, czego nikt nie wie i nikt się nie
domyśla.
Hbrajczyków 4:13 i nie ma stworzenia,
które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i
odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę.
Bóg
widzi wszystkie szczere i dobre motywacje, widzi wszystkie działania, które
powinny zostać docenione i wynagrodzone i ani jeden z dobrych uczynków, ani
jedna chwila poświęcenia nie zostanie zapomniana.
Może
zdarzyło się, że ciężko pracowałeś, poświęcałeś się i nikt tego nie zauważał
lub nie zostałeś doceniony. Może nawet zdarzyło się tak, że spotkały cię
przykre doświadczenia, podczas gdy chciałeś dobrze. Świat nie dostrzegł twojego
zaangażowania, ale nie zależy ci na tym nie czynisz tego dla chwały ludzkiej.
Twoje poświęcenie było w ukryciu, ale Bóg widzi w ukryciu i któregoś dnia
wszystkie twoje starania ujrzą światło dzienne i otrzymasz nagrodę od Pana.
Chciałem cię dzisiaj zachęcić byś nie rezygnował ze swojego zaangażowania i
poświęcenia, byś nie tracił nadziei, bo już niebawem okażemy się z Nim. Wprost
przeciwnie bądź oddany i gorliwy dla Królestwa Bożego, bo czyniąc tak
gromadzisz skarb którego mul nie zje, a złodzieje nie zabiorą ci. Wtedy, kiedy
On się ukarze – Pan Jezus, my ukarzemy się razem z nim w Jego chwale. Jak
często dzisiaj chrześcijańskie działania są wyśmiewane, a bezinteresowne
poświęcenie dla bliźniego jest postrzegane jako naiwność. Jak często padają
pytania ile ci zapłacili, że zwiastujesz ewangelię lub chodzisz do tego
kościoła, ile za to dostajesz? Ale Jeszcze nie tutaj i jeszcze nie teraz, to
jednak kwestia czasu kiedy Pan odpłaci wszystkim miłującym Go miłością
niezniszczalną
1Pt 5:4
A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały. Amen
Subskrybuj:
Posty (Atom)