10.12.2020

Ostrożna gościnność studium 2 listu Jana 1,9-13


 Jan nadal wyjaśnia, że Prawda ma znaczenie, nie można sobie wierzyć w cokolwiek i ufać, że będziemy zbawieni. Nie, mamy wierzyć w prawdę, trzymać się prawdy i bronić prawdy oraz głosić prawdę. Prawda ewangelii w świecie nigdy nie była ceniona i nie będzie, więc kościół nie powinien być tym zawiedziony. Ale jeśli prawda nie jest ceniona w kościele i kościołowi nie zależy, by stać na straży prawdy, to już jest wielka tragedia, bo kościół został powołany do strzeżenia prawdy ewangelii. Jeśli jednak nie wykonuje tego zadania, to ci którzy nie miłują prawdy ewangelii i są emisariuszami diabła wdzierają się do kościoła, niszczą go od środka przez fałszywe nauki, które głoszą, a także przez niemoralne życie. Tak było w społeczności do której Jan pisze list. Pojawiali się tam wędrowni kaznodziejowie, których jakaś część kościoła przyjmowała i akceptowała, ale ci wędrowni głosiciele byli wielkim zagrożeniem dla społeczności, bo odwodzili ludzi od Chrystusa. Nie chcieli oni uznać, że Jezus przyszedł w ciele, że jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. Jan przestrzega ich, że muszą zweryfikować tych ludzi, obnażyć fałszywą doktrynę i nie pozwolić im, by mieli wpływ na kościół i byli Jego częścią. Uświadamia im również, że prawdziwa Chrystusowa miłość może mieć miejsce,  tylko w prawdzie, a nie jej kosztem. Nie możemy spotykać się z ludźmi jako naszymi braćmi, by wielbić razem Boga jeśli oni odrzucają fundamentalne prawdy ewangelii. W wyniku tego, że zorganizujemy ekumeniczne spotkanie, ci którzy odrzucają Chrystusa ukrzyżowanego, zbawienie z łaski przez wiarę, doktrynę o grzechu, gniewie Bożym, zmartwychwstaniu i innych fundamentach chrześcijańskiej nauki nie stają się naszymi braćmi. W chrześcijańskich spotkaniach nie chodzi o to, żeby nam wszystkim było fajnie i żebyśmy udawali jedność. Chodzi o to, by prawdziwie był między nami Bóg, Duch Św. a Ten przyzna się tylko do życia i wiary w prawdzie Słowa Bożego. 

w. 9

Jan mówi, że ci którzy się za daleko zapędzają, nie mają Boga i nie znają Go.

A co to znaczy za daleko się zapędzać, o jakich ludziach myśli Jan mówiąc, że są tacy w kościele którzy tak czynią?

Są to osoby, które wychodzą poza Słowo Boże, nie chcą się trzymać nauki Biblii i głoszą to, czego, czego w Piśmie Św.  nie ma lub jest z nim sprzeczne. Jan mówi, że takie osoby nie trzymają się nauki Chrystusowej. Nie trzymają się tego czego nauczał Chrystus, coś do tego dodają lub coś z tego odejmują. Dla wielu takie nauczanie może być jest jakimś powiewem ducha nowości, bo nigdzie indziej nie mogą tego usłyszeć. Jednak Biblia nas przestrzega przed tymi, którzy nie chcą trzymać się zakreślonych w niej granic.

Przed tym również przestrzegał apostoł Paweł w 1 liście do koryntian 4,6.

Mamy trzymać się tego co jest napisane, ni mniej, ni więcej. Problem z nauczaniem nie leży w tym, że potrzebujemy czegoś nowego, jakiegoś nowego objawienia, czy czegoś co jest nowym zrozumieniem, ale potrzebujemy dobrze wykładać to, co Bóg nam już objawił. Już w Starym Testamencie Bóg przemawiał do Izraela, że mają dbać o zachowywanie czystości nauki Ks. Powtórzonego Prawa 4,2; 12,31; Jozuego 1,7; Obj 22,18-19.

Trzymanie się nauki Chrystusowej zarówno dotyczy tego, czego się naucza o Chrystusie, oraz tego, czego nauczał Chrystus. Nie możemy zostać zbawieni jeśli nie poznamy  ewangelii i nie możemy zostać zbawiani jeśli uwierzymy w nieprawdziwą ewangelię.

Ewangelia jest jedna i ta sama dla wszystkich ludzi na całym świecie. Nie ma innej drogi do zbawienia dla ludzi z innych narodów, innych kultur lub innych religii, tylko Chrystus i to Chrystus prawdziwy, jedna ewangelia dla wszystkich Gal. 1,9.

Musimy zrozumieć, że każdy kto nie chce uznać prawdziwego Chrystusa i prawdziwej ewangelii nie ma Boga, nie ma Ojca i Syna. Nie mówimy tutaj o drobnych różnicach, ale fundamentach, które dla wszystkich chrześcijan powinny być te same. 

w. 10

To więc w nawiązaniu do wiersza 9, jeśli ktoś przychodzi do nas w imieniu Jezusa, chce nas nauczać, chce być z nami jedno w Chrystusie, to mamy zweryfikować, czy Jego zrozumienie ewangelii jest takie jak nauczał Chrystus, czy myśli On o Chrystusie w taki sposób jak przedstawia to Słowo Boże.

Jeśli nie, jeśli ktoś przynosi jakąś inną naukę, to nie jest naszym bratem i mamy go nie przyjmować jako brata.

Jan nie mówi tutaj o osobach, które chcą się czegoś o ewangelii dowiedzieć, chcą się czegoś nauczyć, czy rozmawiać o swoim zbawieniu, ale mówi o tych, którzy przychodzą do nas z zamiarem szerzenia swojej nauki. Takich mamy nie przyjmować w swoim domu i w kościele.

Dzisiaj fałszywi bracia, fałszywi nauczyciele wchodzą pod strzechy naszych domów przez środki masowego przekazu, przez telewizję, Internet, radio książki, różnego rodzaju ulotki itp. Dlatego mamy być ostrożni czego słuchamy, co oglądamy, czy jakie książki czytamy. Powinniśmy uważać, co promujemy i do czego zachęcamy innych, czy materiały które im polecamy są właściwe i mają dobrą treść, czy książki w naszej bibliotece lub sklepiku zborowym są godne polecenia. Na to wszystko powinniśmy zwracać baczną uwagę. Jeśli nie mamy takiej pewności, czy treści są właściwe możemy zapytać dojrzalszych w wierze chrześcijan. Rzymian 16,17-18; 1 Koryntian 5,11; 2 Tymoteusza 3,5-6; Tytusa 3,10 

w.11

Jeśli jednak w jakikolwiek sposób przyjmujemy fałszywych nauczycieli, sympatyzujemy z nimi, pozdrawiamy ich w tym sensie że witamy ich z radością jako tych, którzy też głoszą naukę Chrystusa. Promujemy ich nauczanie jako w jako wartościowe, to uczestniczymy w ich grzechach. Jesteśmy współwinni ich grzechów, bo pozwalamy fałszywej nauce się szerzyć, a przez to przyczyniamy się do zwodzenia innych.

Pozdrawianie o którym mówi Jan dotyczyło akceptacji i solidarności z fałszywymi nauczycielami. Zamiast piętnować fałszywą naukę i obnażać jej treść, niektórzy chrześcijanie popierali ją w ten sposób, że nie mówili o ludziach, którzy głoszą fałszywie nauczanie, że nie są godni zaufania i należy na nich uważać. Może nie robili tego, bo chcieli być dla wszystkich mili, dobrzy, uprzejmi, może nie chcieli ich do siebie zrazić, ale czyniąc tak nieświadomie mogli ich promować.

W dobie Internetu musimy uważać jakie materiały udostępniamy innym, czy polecamy właściwe nauczanie, właściwych nauczycieli 2 Kronik 18,1 – 3; 2 Kronik 19,1-3. 

w. 12-13

Jan kończy list tym, że ma wiele jeszcze im do przekazania, ale nie chce im pisać piórem, bo niebawem się  z nimi zobaczy i przekaże im wszystko osobiście. Zobaczmy, że jest wiele rzeczy, które musimy zrozumieć jako chrześcijanie, wiele pojąc z nauki chrześcijańskiej. Nie dzieje się to od razu że z poziomu mleka przejdziemy do pełnej dojrzałości, ale trzeba na to czasu. Jan apostoł jako dojrzały starszy jest tego świadomy, że nie da się szybko przeskoczyć pewnych rzeczy i stoi przed oceanem tego co oferuje ewangelia, ale musi podawać to stopniowo.

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń