Jakiś czas temu jeden ze znajomych opowiadał mi świadectwo jak próbował rozmawiać ze swoim sąsiadem na temat ewangelii. Gdy tylko zaczął mówić o Bogu, to sąsiad od razu wychwalał pod niebiosa Jana Pawła II, byłego polskiego papieża, który zmarł w 2005 roku. Wtedy ten znajomy starał jakoś delikatnie sprowadzić rozmowę na Pana Jezusa Chrystusa i powiedział, że prawdą jest, że papież Polak jest znany na całym świecie, ale Pan Jezus jest od niego o wiele ważniejszy. Gdy ten człowiek usłyszał te słowa, że Pan Jezus jest ważniejszy od papieża Polaka to się wściekł i niemal chciał pobić mojego znajomego oskarżając go, że nie szanuje polskiego papieża. Podejrzewam, że byłoby podobnie w niejednym przypadku, gdyby ktoś powiedział, że Pan Jezus jest ważniejszy od Marii lub jakiegoś świętego, a wyznawcy innych religii byliby oburzeni, gdyby usłyszeli, że osoba Pana Jezusa ma dużo większe znaczenie od założycieli ich rodzimych religii. Żydzi np. byli bardzo przywiązani do Abrahama i Mojżesza, ale Jezus był i jest ważniejszyc od nich wszystkich. Oni są stworzeniami i istotami skończonymi, On jest Stworzycielem i istotą nieskończoną. Oni są grzesznymi ludźmi potrzebującymi Zbawiciela, On zaś jest, bezgrzeszny, święty i jest Zbawicielem.
Jezus
jest również o wiele ważniejszy i większy od Jana Chrzciciela, choć o Janie sam
Chrystus mówił, że był największym z ludzi. Miał wyjątkowy przywilej zapowiadać
przyjście Syna Bożego, torować dla niego drogę i ochrzcić Go.
Widzimy
świadectwo o Wielkości Jezusa w dalszych słowach Jana Chrzciciela od 31
wiersza.
Jan 3:31 Kto przychodzi z góry,
jest ponad wszystkimi, kto z ziemi przychodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy
ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi,
Jan
Chrzciciel tłumaczy dalej swoim uczniom dlaczego on powinien się umniejszać, a
znaczenie Jezusa powinno wzrastać. Sam Bóg zaczął wygaszać służbę Jana
Chrzciciela, a Jan będąc pokornym człowiekiem rozumiejącym swoje powołanie
cieszył się, że tak się dzieje.
Niestety
jak mówiłem ostatnim razem w wielu miejscach i kościołach zamiast znaczenie
Chrystusa wzrastać, to jest ono umniejszane. Dzieje się tak w kościele
rzymskokatolickim, gdzie wywyższa się role kapłanów, świętych, papieża, Marii,
ceremonii i najświętszego sakramentu. Czy myślicie, że to jest przypadek, że na
obrazach maryjnych Pan Jezus często jest przedstawiany w formie małego
dzieciątka, które Maria trzyma na rękach? Co komunikuje taki obraz tym, którzy
na niego patrzą? Ano komunikuje, że Pan Jezus jest poddany i zależny od swojej
matki, bo co może uczynić takie małe dzieciątko. Jestem przekonany, że
prawdziwym źródłem takiej treści jest diabeł i jego demony. I nie tylko w tym
przypadku, ale wszędzie tam, gdzie znaczenie Jezusa jest umniejszane. Tak jest
w przypadku Świadków Jehowy i innych organizacji w których odejmuje się Chrystusowi
jego zbawcze prerogatywy, funkcje, czy umniejsza Jego chwałę, albo zastępuje
Jego pośrednictwo w kontakcie z Bogiem. Tak jest również w przypadków Zborów,
Kościołów, gdzie największe znaczenie ma jakiś wyjątkowy człowiek tzw. prorok, kaznodzieja,
uzdrowiciel który jest w centrum zamiast Jezusa.
Jan
Chrzciciel wyraźnie tłumaczy swoim uczniom dlaczego Jezus ma być w centrum,
dlaczego nasze Kościoły jeśli chcemy by oddawały chwałę Bogu, to muszą być
Chrystocentryczne. Jest tak dlatego, bo Jezus jako jedyny przychodzi do nas z
góry, z nieba. On jest Stworzycielem, drugą Osobą trójcy, odwiecznym Synem
Bożym, który się wcielił i stał człowiekiem. On pochodzi z wysokości, my
jesteśmy z niskości, On pochodzi z nieba, my pochodzimy z ziemi, On jest
odwieczny i nieśmiertelny, my jesteśmy słabi, znikomi, parą która na chwilę się
pojawia, a później znika lub prochem w który się obrócimy. Jezus został do nas
posłany dla naszego Zbawienia i by dać nam objawienie o tym kim jest Ojciec i
jak możemy stać się częścią Królestwa Bożego. On jako Stwórca również jest
godny wszelkiej chwały i czci i Bóg chce, aby na imię Jezusa zginało się
wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią i każdy język wyznawał ku
chwale Boga Ojca, że Jezus jest Pan Filip 2,10-11. Gdy Jezus przyjmuje
należną mu cześć to wtedy Bóg Ojciec jest uwielbiony i otrzymuje należną Mu
chwałę. Nie tylko Jan Chrzciciel mówi, że Jezus jest ponad wszystkimi, ale
także ap. Paweł w liście do Efezjan
Efezjan 1:19 I jak nadzwyczajna
jest wielkość mocy jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej
siły jego,
20 Jaką okazał w Chrystusie, gdy
wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie
21 Ponad wszelką nadziemską
władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może
być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym;
22 I wszystko poddał pod nogi
jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła.
Natomiast
w liście do Hebrajczyków w 1 rodz. czytamy, że mają mu oddawać cześć wszyscy aniołowie
Boży, a sam Bóg nazywa syna Panem i Bogiem.
Później
w Ew. Jana w 6 rozdz. 38 wierszu Pan Jezus mówi, że zstąpił z nieba, by
wypełnić wolę Ojca. Natomiast w 50 wierszu 6 rozdz. Ew. Jana Jezus mówi,
że jest chlebem, który zstępuje z nieba, by nie zginął każdy, kto w Niego
wierzy.
Czyli
Syn jest nad całym stworzeniem zarówno tym widzialnym jak i tym niewidzialnym.
On przynosi nam objawienie z nieba. Wcześniej Jan Chrzciciel powiedział, że On
przekazuje to, co widział i słyszał u Boga. Czyli Jan nie ma wątpliwości, co do
pochodzenia Jezusa.
Nie
raz możemy usłyszeć rozmawiając z ludźmi o Bogu, że kto wie jak tam jest,
przecież nikt stamtąd nie przyszedł. To nie jest prawda, przyszła stamtąd do
nas najbardziej wiarygodna osoba jaką Bóg mógł posłać na ziemię – sam Syn Boży.
Potwierdził prawdziwość swoich słów przez życie jakie prowadził, cuda jakie
czynił, sposób jaki umarł i zmartwychwstał, a także wstąpienie do nieba oraz posłanie Ducha Św. Naprawdę
dziwie się, że dla wielu ludzi bardziej wiarygodne jest świadectwo kogoś, kto
twierdzi, że był w niebie, czy miał objawienie nieba niż świadectwo Syna Bożego. Jest to bardzo
smutne, że ludzie są gotowi słuchać
całymi godzinami jak o niebie, piekle czy czyśćcu opowiadają osoby, które
rzekomo tam były, ale nie chcą słyszeć co o niebie mówił Syn Boży.
Choć
Jan Chrzciciel był wielkim człowiekiem to jednak był z ziemi, mówił rzeczy
ziemskie, miał ograniczone objawianie i zrozumienie spraw niebiskich jak każdy
z nas. Wprawdzie niektórzy z nas mogą więcej rozumieć odnośnie spraw duchowych,
to jednak wszyscy widzimy w zagadce, jakby za zasłoną i przez wiarę, a
rzeczywistość niebiańska jest dla nas przysłonięta.
Ale
Pan Jezus wiedział wszystko, zanim przyszedł na ziemie, mieszkał wiecznie z
Ojcem i brał udział przy stworzeniu wszechświata. Nie potrzebował uczyć się o
Bogu, studiować teologii, uczyć się na pamięć fragmentów Pisma Św. ale gdy
przyszedł ten właściwy dzień miał dostęp, do całej boskiej wiedzy. Żydzi znając
Go i jego rodzinę dziwili się skąd u niego ta uczoność skoro się nie uczył Jan
7,15. W związku z tym powinniśmy Mu bezgranicznie
zawierzyć we wszystkim co mówił odnośnie naszego stanu duchowego i wieczności.
Powinniśmy na podstawie jego słów oceniać nasze zrozumienie duchowej
rzeczywistości i oceniać innych, którzy wykładają nam Słowo Boże.
Zbyt
często odnośnie spraw duchowych ludzie ufają swoim emocjom, odczuciom,
osobistemu doświadczeniu, przekazom społecznym, różnym religijnym wpływom, czy
domowemu wychowaniu, a tymczasem powinniśmy się uchwycić Słów Syna Bożego.
Czasami zadaje pytanie jak ktoś jest przywiązany do swojego duchowego
zrozumienia, skąd wiesz, że to prawda? I bardzo często pada odpowiedź , tak
czuje, bo to mi pomaga, bo to mnie przekonuje. Jeśli to nie jest prawda
wypływająca z objawienia jakie przyniósł nam Chrystus, to choćby była
najpiękniejsza ostatecznie nam bardzo zaszkodzi.
Jan
mówi, że On (Jezus) świadczy o tym, co widział i słyszał, lecz nikt nie
przyjmuje Jego świadectwa. Gdy Jezus mówił o Królestwie Bożym, o tym jak dostać
się do nieba, jak wygląda piekło, jak będzie wyglądał sąd Boży, jaki jest Bóg,
to nie zgadywał, nie filozofował, nie rozmyślał i w wyniku czego doszedł do
głębokiego poznania rzeczywistości duchowej. Nie pytał również nikogo, nie
potrzebował tego robić, to wszyscy muszą jego się pytać, bo On to wszystko
widział i słyszał. Od Pana Jezusa mamy informacje z pierwszej ręki.
A
jednak ludzie odrzucają Jego świadectwo mówi Jan. Dlaczego tak jest?
Drodzy, bo ludzie wolą słuchać kogoś, czy przyjmować świadectwo kogoś, kto mówi
rzeczy ziemskie. Weźmy na to poprawkę we własnym życiu. Będą przyjmować kogoś,
kto tak przedstawi im rzeczywistość duchową, która będzie bardziej zrozumiała i
będzie odpowiadać upadłej ludzkie naturze.
Jezus mówił rzeczy niebieskie, które są dla nas trudne do pojęcia,
często niezrozumiałe i przeciwne naszej upadłej duchowej grzesznej naturze,
więc z automatu, gdy mamy do czynienia z Jego objawieniem wzmaga się w naszych
sercach opór i niechęć do przyjęcia Jego słów, bo nie chcemy by nasz grzech
został odkryty. Przypomnijmy sobie jak wcześniej Jan apostoł mówi, że ludzie
miłują ciemność i nie chcą zbliżać się do światłości w. 20. To więc choć
Jezus przynosi nam prawdę o Bogu, jest Słowem Żywota, ma informacje z pierwszej
ręki i mówi o tym, co widział i słyszałem jednak jest duchowy opór wobec Jego
osoby. Tak reagowało wielu Żydów na Chrystusa i tak reagowali Żydowscy
przewódcy religijni, uczeni w piśmie, faryzeusze i saduceusze i tak reagują
ludzie również dzisiaj.
Powiem
szerze, że wcale mnie nie dziwi, że różnego rodzaju sekty, ruchy religijne, czy
wspólnoty, które porzuciły ewangelię, zmieniły jej fundamenty, odrzucili
doktryny biblijne, by były bardziej strawne dla ludzkiego intelektu często mają
znaczenie większy przyrost niż kościoły, które faktycznie trzymają się
biblijnego nauczania. Wiecie dlaczego tak jest, bo oni mówią rzeczy ziemskie, a
te są łatwe do przyjęcia dla słuchaczy, bo są zgodne z ich oczekiwaniami i nie
spotykają się z oporem duchowym oraz walką ze strony ducha tego świata. Więc
nie dziw się, że kościoły, które np. promują zdrowie, bogactwo i piękny wygląd
unikając doświadczeń i cierpień znajdą posłuch wielu – ludzie tego pragną i
tego szukają od początku świata. Nie dziw się, że wspólnoty i organizacje,
które odrzucają trójedynego Boga, zbawienie jedynie z łaski przez wiarę,
konieczność upamiętania i noszenia Krzyża, piekło, kwestie chrztu i
przynależności do wspólnoty Kościoła oraz wiele innych biblijnych prawd, często
będą miały dużo większy posłuch niż ci, który dbają, by te prawdy były
głoszone.
Pomyśl
chwile w jaki sposób oceniasz świadectwo Bożego Syna, czy jest prawdziwe, bo
jeśli próbujemy to robić przez ankietę, przez akceptacje większości, przez
skuteczność, osobiste przekonania, to niestety jesteśmy na śliskim gruncie i
prawdopodobnie w końcu odrzucimy Chrystusa. Pan Jezus powiedział, że powinniśmy
go oceniać przez wykonywanie dzieł Ojca, czyli Słowo Boże, które wypełnia się w
Chrystusie i przez czyny, których dokonywał.
I
choć wielu odrzuca Jezusa, to będą również tacy, którzy przyjmą Jego świadectwo
- tych będzie znaczna mniejszość.
Ale
za to, te osoby jak mówi Jan potwierdzą, że Bóg mówił prawdę w. 33.
Zwróćmy uwagę jak wielkie znaczenie ma przyjęcie lub odrzucenie Bożego Syna.
Gdy przyjmujemy Chrystusa, gdy przyjmujemy świadectwo o Nim i wkraczamy na
drogę wiary stając się Jego uczniami wyrażamy w ten sposób, że Bóg mówi prawdę,
świadczymy o prawdziwości Boga. Przyjęcie Jezusa jest świadczeniem o Bogu, że
jest prawdziwy i Jego słowo jest prawdą. Związana jest z tym wspaniała
obietnica.
Mateusza 10:32 Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i
Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie;
33 Ale tego, kto by się mnie
zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie.
Tak
jak przyjęcie Jezusa jest zaświadczaniem o prawdziwości Boga, tak odrzucenie
Jezusa jest oskarżeniem Boga o kłamstwo. Nie można nie przyjąć Pana Jezusa i
jednocześnie wyznawać, że się wierzy Boga chrześcijańskiego. Te dwie rzeczy są nierozdzielenie,
kto nie czci Syna nie czci i Ojca powiedział Pan Jezus w Ew. Jana 5,23.
Jeśli
nie chcesz przyjąć świadectwa Pana Jezusa, Jego słowa i uwierzyć w Niego, to
tym samym twierdzisz, że Bóg jest kłamcą.
Spojrzymy
na 1 Jana 5 rozdz.
1 Jana 5:9 Jeżeli świadectwo
ludzkie przyjmujemy, to tym bardziej świadectwo Boże, które jest
wiarogodniejsze; a to jest świadectwo Boga, że złożył świadectwo o swoim Synu.
10 Kto wierzy w Syna Bożego, ma
świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył
świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim.
Ale ja nie uważam, że Bóg jest kłamcą ktoś
powie, ja po prostu chce żyć po swojemu. Ale właśnie dlatego, że chcesz żyć po
swojemu, uważasz że życie jakie wybierasz jest lepsze, mądrzejsze, szczęśliwsze
od tego, co chce dla ciebie Bóg i do
czego cię wzywa, w ten sposób zadajesz Mu kłam, że Bóg nie ma racji i nie ma
prawa do twego życia, choć jesteśmy Jego własnością. Możemy oczywiście
umniejszać wagę naszego wyboru i tak często ludzie robią twierdząc, że
odrzucenie Chrystusa to nic wielkiego, nic strasznego, a tymczasem ewangelia
mówi, że jest to największy z możliwych grzechów, który nigdy nie zostanie
odpuszczony.
Jak
myślisz o największym możliwym bluźnierstwie wobec Boga, to co przychodzi ci na
myśl, jaki jest według ciebie największy bluźnierca w oczach Boga?
Największe możliwe bluźnierstwo, to odrzucenie Jego Syna, nie można zrobić nic gorszego w swoim życiu. Nie można bardziej obrazić Boga jak obrócić się plecami do ewangelii.
Następnie
Jan wyjaśnia dlaczego wszyscy mamy słuchać Jezusa, wierzyć w Niego i darzyć go
autorytetem. Wszyscy prorocy Starego Testamentu, także i Jan Chrzciciel
przemawiali natchnieni Duchem Św. Jednak ich objawienie i posługa była
ograniczona. Jedynie Pan Jezus jako Syn Boży ma pełnie Ducha Św. lub Ducha bez
miary. Nie ma tu granic, w Chrystusie jest pełne objawienie Boga, pełne
natchnienie, pełna prawda, pełna mądrość, pełna moc.
W
Ks. Izajasza o Jezusie jest powiedziane:
Izajasza 11:1 I wyrośnie różdżka
z pnia Isajego, a pęd z jego korzeni wyda owoc.
2 I spocznie na nim Duch Pana;
Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana.
3 I będzie miał upodobanie w
bojaźni Pana. Nie według widzenia swoich oczu będzie sądził ani według
słyszenia swoich uszu rozstrzygał,
A
w w 1 rodz. Ew Jana Jan chrzciciel złożył świadectwo o Jezusie
Jan 1:32 Jan świadczył też,
mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
33 I ja go nie znałem; lecz Ten,
który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego
Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
Czy
teraz rozumiemy lepiej dlaczego właśnie mamy słuchać Jezusa, dlaczego na nim
polegać, jego naśladować i w Niego mają być wpatrzone nasze oczy? Drodzy w Nim
jest pełnia wszystkiego, czego potrzebujemy do życia i pobożności, w Nim są
wszystkie skarby mądrości i poznania (Kol 2,3) oraz pełnia boskości.
Jeśli chcemy coś więcej wiedzieć o Bogu, bardziej się do Niego zbliżyć, lepiej
Go poznać, zrozumieć Jego działanie i motywy i otrzymać więcej Ducha, to należy
umiłować Chrystusa i studiować Jego osobę i życie. On daje nam pełną wiedzę o
Bogu i przekazał czyste niczym nie zmącone Słowa Boga. Jezus jako człowiek
zawsze i w każdej chwili swojego życia polegał na Duchu św. i był w pełni Mu
poddany. Nigdy nie uczynił niczego, co byłoby sprzeczne z Bożą wolą, nigdy nie
zasmucił Ducha Św. i nigdy Duch Św. nie był w Nim przygaszony, stłumiony, ale
zawsze manifestował się z pełną mocą.
Skoro
Jezus miał pełnie Ducha i przekazał nam czyste Słowa Boga, to każdy pastor i
nauczyciel Słowa Bożego jest zobowiązany przekazywać, głosić i wyjaśniać
właśnie te słowa, które Chrystus do nas wypowiedział. Wszyscy powinniśmy być
żywo zainteresowani, czy to, co jest zwiastowane z naszych kazalnic, co jest
głoszone w naszych szkółkach niedzielnych, co jest rozważane na naszych
spotkaniach biblijnych jest słowem Bożym. Niestety jeśli nie będzie nam
przekazywane, wyjaśniane i rozważane Słowo Boże nie będziemy wzrastać, nie
będziemy mieli lepszego poznania, nie będziemy bliżej Boga, nie będzie mniej
grzechu w naszym życiu i nie będzie dojrzałości chrześcijańskiej. To właśnie
przez zrozumienie i działanie Słowa Bożego oraz Jego zastosowanie możemy być
coraz bardziej pełni Ducha – niech słowo Chrystusowe mieszka w was obficie mówi
Pismo. Chcemy być pełni Ducha? Napełniajmy się słowem Jezusa i żyjmy
Nim.
Od
niego, od Jezusa, od wiary w Jego osobę zależy nasze wieczne przeznaczenie mówi
Jan Chrzciciel. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna,
nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim w. 36.
Jak
widzimy są tylko dwie możliwości, dwie życiowe drogi, albo wiara w Syna Bożego,
która prowadzi nas do żywota wiecznego, albo odrzucenie Jezusa, co spowoduje,
że spotkamy się z Bożym gniewem, a właściwie już on ciąży na wszystkich, którzy
nie chcą uwierzyć w Pana Jezusa, ale ten gniew w pełni się zamanifestuje w
dzień sądu, w dzień kiedy każdy człowiek będzie musiał stanąć przed Bogiem i
zdać sprawę ze swego życia.
Zobaczmy
również, że kwestia życia wiecznego nie rozstrzyga się na sądzie Bożym jak
wielu myśli. Zapytasz się przeciętnego człowieka, gdzie pójdzie po śmierci, co
się z nim stanie, to najczęściej spotkasz się z odpowiedzią, że nie wiadomo i
Bóg zadecyduje. Ale to dzisiaj zapada decyzja i zależy od tego kim dla nas jest
Jezus, czy wierzymy w Niego.
Już
dzisiaj możesz widzieć i powinieneś oraz powinnaś wiedzieć, gdzie zmierzasz.
Kto wierzy w Syna ma żywot wieczny. Już dzisiaj ma żywot wieczny, już dzisiaj
zostały mu przebaczone grzechy, już dzisiaj może być pewny, że zmierza do
Królestwa Bożego, bo Chrystus wziął na siebie gniew Boży, który należał się
nam, a przez wiarę w Niego otrzymaliśmy usprawiedliwienie z naszych win. On
został ukarany w nasze miejsce - jeśli tylko wierzymy, jeśli narodziliśmy się
na Nowo i w Nim pokładamy naszą nadzieje.
Jeśli
natomiast nie wierzymy w Chrystusa, nie staliśmy się jego uczniami, nie
przyjęliśmy Go, nie interesuje nas jego zbawcza misja, bo chcemy realizować
nasze osobiste plany i ambicje, to niestety ciąży na nas Boży Gniew. Może dla
kogoś z nas jest to nowość, bo zawsze słyszeliśmy, że Bóg jest miłością.
Oczywiście jest to prawda, ale nie cała, Bóg również gniewa się na grzeszników,
a Biblia o Jego gniewie mówi, że jest straszny, że jest ogniem trawiącym i
straszną rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego (Hebr 12,29;10,27.31).
W
1 rozdz. listu ap Pawła do Rzymian czytamy 18 wierszu Albowiem gniew
Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi,
którzy przez nieprawość tłumią prawdę.
Musimy
zrozumieć, że bez Chrystusa, bez wiary w Niego nie ma dla żadnego grzesznika
łaski Bożej i miłosierdzia, a jedynie oczekiwanie strasznego gniewu Boga i Jego
sądu, który wyleje się na grzeszników w dzień gniewu Boga, kiedy Bóg będzie
sądził cały świat. W ten dzień nie uratuje nas Maria, wszyscy święci, żadne
nasze dobre uczynki, żadne sakramenty, żadna nasza religijność, nie schowamy
się w tłumie, czy gdziekolwiek indziej, a Jedynie może nas uratować Chrystus.
Tylko wiara w imię Jezusa jest w stanie nas ocalić, On – Jezus okryje nas
płaszczem swojej sprawiedliwości. On przyzna się do wszystkich, którzy w Niego
uwierzyli przed swoim Ojcem w niebie i powie Ojcze nie karaj tego człowieka, bo
ja wziąłem gniew, który należał się Jemu na siebie.
Niestety
ci, którzy nie mają Chrystusa, nie mają żadnej ochrony i będą musieli wypić
pełny kielich Bożego gniewu (Obj 16,19) za swoje nieprawości, a tym,
jest potępienie na wieki w ogniu płomienistym.
Drodzy, ratujmy się przed nadchodzącym gniewem Bożym i uciekajmy w ramiona Jezusa w Nim Bóg staje się naszym kochającym Ojcem, Abba Ojcem, a Jezus naszym Panem, umiłowanym starszym bratem i przyjacielem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz