Powoli dochodzimy do końca 5 rozdz. Ew. Jana, który daje nam odpowiedź dlaczego ludzie zatwardziali nie chcą wierzyć w Chrystusa. Gdybyśmy zapytali ludzi osobiście dlaczego nie wierzą, to podaliby różne odpowiedzi. Niektórzy twierdziliby, że zostali skrzywdzeni przez kościół i nie wierzą z powodu księdza lub pastora albo ludzi w kościele. Jeszcze inni zostali przekonani przez ewolucję lub autorytety naukowe, że Boga nie ma. Byliby też tacy, którzy uznali, że chrześcijaństwo jest fałszywe, bo są zdeklarowani do własnej religii. Jednak głównym źródłem powodu niewiary człowieka w Chrystusa jest problem jego serca, jego „własne ja, jego duma, to ludzi powstrzymuje przed zaufaniem Jezusowi Chrystusowi. To był również głównym problem elity religijnej w Izraelu, która w tym 5 rozdz. skonfrontowała się z Jezusem. Na początku 5 rozdz. Jezus uzdrowił człowieka chromego przy sadzawce i uczynił to w szabat. Nakazał mu również, by wziął swoje posłanie i chodził z nim czego prawo Żydowskie w szabat zabraniało. Wiemy, że Jezus uczynił to celowo, bo chciał się skonfrontować z Żydami i obnażyć ich fałszywy system religijny, który polegał na przestrzeganiu wymyślonych zasad przez ludzi. Chciał im pokazać, że On jest dawcą prawa, a celem prawa było obnażyć ich grzech i wskazywać na Mesjasza w którego powinni uwierzyć. Dlatego, gdy doszło do dyskusji między Żydami, a Chrystusem o uzdrawianie w szabat Pan Jezus nie tylko się nie wycofał, ale powiedział im, że jest równy Bogu w swojej naturze, bo jest Synem Bożym, jest równy Bogu w dziełach, bo czyni to samo, co Ojciec. Jest równy Bogu w wiedzy, bo Ojciec ukazuje Mu wszystko, co sam czyni, jest równy Bogu w mocy, bo ma moc dawania życia i zmartwychwstania, jest również równy Bogu w sądzie, bo wszelki sąd został przekazany Synowi, jest równy Bogu w czci, bo kto nie czci Syna nie czci i Ojca i jest równy Bogu w istnieniu, bo ma życie sam w sobie. Następnie przedstawił trzech wielkich świadków od Boga Ojca, którzy świadczą, że Jezus jest prawdziwie Synem Bożym. Tymi świadkami byli Jan Chrzciciel, którego Ojciec przed Nim posłał i wskazywał na Jezusa, kolejnym świadkiem to dzieła Jezusa, jak uzdrowienia, wskrzeszenia z martwych i przeróżne cuda, które Ojciec kazał mu czynić i trzecim świadkiem pochodzenia Jezusa od Boga Ojca jest Pismo Św., czyli setki proroctw wskazujących na Jezusa, jak przyjdzie na świat, jak będzie się rozwijał, jak i gdzie będzie działał, w jaki sposób umrze i zmartwychwstanie oraz jakie to będzie miało znaczenie dla ludzi. To wszystko było przepowiedziane w Starym Testamencie na długo zanim Chrystus się pojawił. W związku z tym, Żydzi odrzucający Jezusa Chrystusa nie mają nic na swoją obronę, dowody ich obciążają, nie wierzą w Niego, bo nie chcą mówi 40 wiersz. I z tego samego powodu nie wierzy każdy grzesznik, każdy odrzucający ewangelię. Ludzie nie wierzą, bo nie chcą wierzyć. A obciążanie winą za swoją niewiarę kościoła, rodziców, duchownych, Boga i wielu jeszcze innych rzekomych przyczyn jest jedynie marną próbą usprawiedliwienia swojej niewiary, ale to nie spowoduje, że minie człowieka sąd i kara za odrzucenie Chrystusa. Każdy z nas sam swój ciężar poniesie i nie zasłoni się nikim i niczym przed Bogiem.
Człowiek
często odrzuca ewangelię, bo uważa, że wie lepiej od Boga, co jest dobre i
właściwe, odrzuca ewangelię jak czytaliśmy w 3 rozdz. Jana, bo miłuje
własne grzechy, szuka własnej chwały i chce pompować swoje ego i swoje ja. To
jest prawdziwa przyczyna niewiary – pycha, chęć decydowania o własnym życiu w
oderwaniu od Boga. Ewangelia natomiast wymaga zaparcia się samego siebie,
odrzucenia własnych pomysłów na życie i przejęcia Syna Bożego jako Pana i
Zbawiciela.
Jezus
powiedział do Żydów, że badają Pisma, bo myślą, że w nich mają żywot w.39.
Ale Pisma składają świadectwo o Jezusie jednak do Niego nie przychodzą.
Następnie mówi, że On nie przyjmuje chwały od ludzi. Chodzi o to, że Jezus nie
próbował zadowolić ludzi jak czynili to faryzeusze i uczeni w piśmie. Oni
badali Pisma nie po to, by poznać Boga i zbliżyć się do Niego, ale w tym celu,
by zrobić wrażenie na ludziach. Chcieli imponować ludziom swoją znajomością
Pisma i swoją religijnością. Tak naprawdę wciąż zależało im na własnej chwale,
a Pan Jezus szukał chwały Ojca. Tak długo jak człowiek będzie szukał własnej
chwały podobnie jak Żydzi nie będzie mógł uwierzyć, nie będzie miał w sobie
miłości Bożej. Szukanie własnej chwały, to jest prawdziwy problem w sercach
niewierzących. Niewierzący człowiek tak bardzo kocha siebie, tak bardzo zależy
mu na własnej chwale, tak mocno ceni siebie samego, że nie chce uwierzyć i
postawić na pierwszym miejscu Boga zamiast siebie.
Pan
Jezus doskonale znał serca przywódców religijnych w Izraelu, On mówi ja wiem
dlaczego nie wierzycie, bo szukacie chwały u ludzi. Zależy wam na tym, by was
podziwiano, by was chwalono, by dobrze o was mówiono, jesteście dumni ze swojej
religijności, ze swoich dobrych uczynków, ze swoich modlitw i ze swojej
znajomości Pisma. Stan serca jaki Jezus opisuje tych przywódców religijnych
jest taki sam jak wielu ludzi dzisiaj, którzy nie chcą wierzyć. Żyjemy w
czasach w których ludzkie ego jest pompowane do ogromnych rozmiarów,. Na każdym
kroku zapewnia się nas jak jesteśmy bardzo mądrzy, jak zasługujemy na najlepsze
życie, zdrowie, leczenie, mieszkanie, pracę i wszystko co najlepsze. Po prostu
nam się to wszystko należy – tak wielu myśli. Wystarczy obejrzeć trochę reklam
i one często starają się pobudzić nas do zainteresowania produktem odwołując do
naszego ego, że jesteśmy warci tego najlepszego produktu i zasługujemy na ten
luksus. Co oczywiście dla ludzi oznacza również należy im się błogosławieństwo
Boga, Jego opieka, Jego troska, Jego miłość. Wiele dzisiejszych serc jest
napompowane pychą i rozbudowanym ego również w kościele. Dlatego jak ludzie są
wzywani do upamiętania, do zaparcia się samych siebie, do odrzucenia własnych
pomysłów na zbawienie, własnej religijności i dobrych uczynków i mają przyjąć
Chrystusa i Jego łaskę, to się obrażają.
Obrażają się, gdy słyszą, że mają wejść do Królestwa Bożego jako ubodzy
w duchu, jako duchowi bankruci i zdać się jedynie na Chrystusa. Oni często tego
nie chcą, bo muszą wyrzec się własnej chwały, przestać łechtać własne ego.
Niestety i w kościele nie brakuje przywódców żądnych własnej chwały i ciągle
zwracających uwagę na siebie. Pan Jezus w 44 wierszu mówi, że przywódcy
Izraela byli tak zajęci sobą, tak zainteresowani własną osobą, że nie było już
tam miejsca na chwalenie Boga. Możemy to dzisiaj obserwować w wielu kościołach
i religiach. W Kościele Rzymskokatolickim i Protestanckim, gdzie czci się ludzi
zamiast Boga, a oni chętnie tą chwałę przyjmują. Pozwalają, by bić przed nimi
pokłony, całować się po rękach, sadzać ich w zaszczytnych miejscach i darzyć
ich szczególnie wyjątkowym szacunkiem oraz chcą chodzić w wyjątkowych szatach i
być pozdrawianymi oraz tytułowanymi. Tworzą wtedy takie wzajemne środowisko
adoracji i samouwielbienia. Widzę niestety tego dużo w kościele Rzymskim, ale
też w kościołach protestanckich.
O
tym mówił Pan Jezus w Ew. Mateusza
Mateusza 23:5 A wszystkie
uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli. Poszerzają bowiem swoje
rzemyki modlitewne i wydłużają frędzle szat swoich.
6 Lubią też pierwsze miejsca na
ucztach i pierwsze krzesła w synagogach,
7 I pozdrowienia na rynkach, i
tytułowanie ich przez ludzi: Rabbi.
8 Ale wy nie pozwalajcie się
nazywać Rabbi, bo jeden tylko jest - Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy
jesteście braćmi.
9 Nikogo też na ziemi nie
nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie.
10 Ani nie pozwalajcie się
nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus.
11 Kto zaś jest największy
pośród was, niech będzie sługą waszym,
12 A kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał będzie wywyższony.
Oby
nikt z nas taki nie był, a ani ja, ani ktokolwiek, komu będzie przede wszystkim
zależeć, by budować dobry obraz własnej osoby, by ludzie nas podziwiali,
zamiast budować Królestwo Boże. Bądźmy jak Chrystus, który powiedział, że nie
szukał chwały ludzi, nie szukał ludzkiego poklasku, nie szukał pochlebstw i nie
chełpił się nimi. A czego szukał?
Mateusza 11:29 Weźcie na siebie
moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a
znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
Szukał
pokory, uniżenia, pragnął nade wszystko pełnić wolę swego Ojca wiedząc, że gdy
nadejdzie odpowiedni czas, to Ojciec Go wywyższy.
I
oczywiście nie chodzi o to, by nie studiować Biblii, nie poznawać jej lepiej,
nie zdobywać wiedzy i nie starać się rozumieć głębiej kim jest Bóg i nasz Pan
Jezus Chrystus. Mamy to wszystko robić, bo bez tego będziemy miotani lada
wiatrem nauki i podatni na różne zwiedzenia. Ale należy wiedzieć i rozumieć, że
celem większego poznania jest zbliżenie się do Chrystusa i wzrost w pokorze.
Czytamy Pismo, nie w tym celu by się chełpić poznaniem, ale chcemy poznać i
zbliżyć się do osoby Jezusa Chrystusa. Ludzie prawdziwe pobożni, gdy mają
większe poznanie i wiedzę są jeszcze bardziej uniżeni. Ci natomiast, którzy o
własną chwałę zabiegają, czym więcej wiedzą, tym bardziej są nadymani czując
się wyjątkowymi. Ten który prawdziwe kocha Boga, będzie studiował Pismo, by
bardziej chwalić Chrystusa. Żydzi tak nie studiowali, nie czytali Słowa Bożego
w celu wiary w Mesjasza, ale żeby więcej znaczyć w oczach innych.
W
ten sposób możemy łatwo zbadać nasze serca, czy studiowanie Biblii, większe
poznanie, prowadzi nas do większej pokory, czy większej dumy? Czy większy
autorytet w kościele z racji pełnionej posługi, czy szacunku jaki otrzymujemy,
prowadzi nas do większej pokory, czy dumy? Większe wykształcenie i wysoka
pozycja społeczna prowadzi nas do większej pokory, czy dumy? Większa sprawczość
i intelekt jaki dał nam Bóg prowadzi nas do większej pokory, czy dumy? Czy
ukrzyżowaliśmy już nasze „ja”, odrzuciliśmy nasze ego, które stało nam na
drodze wiary jak w przypadku Żydów i przyszliśmy w pokorze do Jezusa Chrystusa
prosząc Go zbawienie?
Jest
wspaniała pieśń, która dobrze wyraża postawę jaką powinniśmy mieć wobec Pana
Jezusa
Nie mam nic, co bym mógł Tobie dać.
Nie mam sił, by przed Tobą, Panie, stać.
Puste ręce przynoszę przed Twój w niebie tron.
Łaską z nieba nakarm duszę mą.
Pamiętacie
apostoła Pawła jak mówił, że wszystko, co było mu chlubą i zyskiem, a stało na
drodze poznania Jezusa odrzucił?
Filipian 3:7 Ale wszystko to, co
mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę.
8 Lecz więcej jeszcze, wszystko
uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Chrystusa Jezusa, Pana
mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby
zyskać Chrystusa
9 I znaleźć się w nim, nie mając
własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie (prawie), lecz tę, która się
wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary,
10 Żeby poznać go, i doznać mocy
zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym
do niego w jego śmierci,
Jak
to jest z nami, ze mną i z tobą, czy mamy taką właśnie postawę?
Następnie
Pan Jezus mówi w 43 wierszu, że On przyszedł w Imieniu Ojca, a oni, Go
odrzucili, Jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmą.
To,
że Pan Jezus przyszedł w Imieniu Ojca, oznacza, ze przyszedł w Jego autorytecie
z Jego aprobatą, a przyjęcie Jezusa było przyjęciem Boga Ojca. Odrzucenie Jezusa było i jest odrzuceniem
Boga. Dlatego wszyscy, którzy nie chcą uznać w Jezusie Boga, nie uznają Pana
Jezusa jako jedynej drogi do Ojca, jedynej objawionej prawdy i jedynej drogi do
życia nie mogą być zbawiani, bo odrzucili jedynego prawdziwego Boga, który mógł
zbawić ich dusze.
Ale
z chęcią mówi Jezus przyjmą kogoś, kto przychodzi we własnym imieniu. Jezusa,
który przyszedł w Imieniu Ojca nie chcieli, bo nie mówił im słów, które
łechtały ucho i im się podobały. Mówił im prawdę od Ojca, prawdę która dotyczy
każdego człowieka, prawdę o stanie ich zepsutych serc, a tego ludzie często nie
słuchać. Chcą słuchać kogoś, kto będzie im mówił słodkie i dobre rzeczy, które łechtają
ich pychę. Tacy byli fałszywi prorocy w Izraelu za czasów Jeremiasza i
Ezechiela. Za czasów Jeremiasza przekonywali, że Bóg nigdy nie dopuści do
najazdu Babilończyków i zniszczenia świątyni o czym prorokował Jeremiasz.
Dlatego prześladowali proroka Jeremiasza. Natomiast za czasów Ezechiela, kiedy
byli już w niewoli fałszywi prorocy, którzy przyszli we własnym imieniu
obiecywali, że szybko skończy się niewola Babilońska i wrócą Izraelici do
swojej ziemi, a tymczasem niewola trwała 70 lat jak prorokował Jeremiasz.
Później
w Izraelu było wielu fałszywych proroków, którzy przychodzili we własnym
Imieniu i obiecywali wyzwolenie spod rządów pogan i chcieli pociągnąć ludzi za
sobą przedstawiając się jako wysłannicy od Boga. Między innymi dlatego wybuchło
powstanie Żydowskie w latach 70 n.e przeciwko Rzymowi, bo pojawili fałszywi
przewodnicy ludu obiecujący wyzwolenie o których Jezus mówi w 24 rozdz. Ew.
Mateusza. Wiemy natomiast jak powstanie Żydowskie się skończyło, Rzymianie
zniszczyli i spalili świątynie, a ludność rozwieźli po Cesarstwie Rzymskim, tak,
że Izrael zniknął z map świata do pierwszej połowy XX w.
Biblia
mówi, że Żydzi przyjmą jeszcze jednego fałszywego Mesjasza w czasie Wielkiego
Ucisku, który przyjdzie w swoim imieniu – chodzi o antychrysta. Jak wiemy Żydzi
wciąż czekają na mesjasza, bo w Jezusa nie wierzą. W Ks. proroka Daniela w 9
rodz. ten fałszywy mesjasz jest opisany jako osoba z którą naród Izraelski
zawrze siedmioletnie przymierze w czasach ostatecznych przed ponownym
przyjściem Pana Jezusa. Przyjdzie on w swoim imieniu podając się za Boga i
żądając od ludzi boskiej czci, a ludzie chętnie go taką obdarzą.
Choć
Żydzi konfrontujący się z Jezusem twierdzili, że kochają Słowo Boże, kochają
Pismo Św. i chcą być mu posłuszni, to Jezus tutaj wykazuje, że tak naprawdę są
posłuszni jedynie własnemu wyobrażeniu co mówi Biblia, a nie temu, co
faktycznie mówi. Już wcześniej się do tego odwołał, gdy powiedział, że badają
Pisma, a one składają świadectwo o Jezusie jednak do niego nie chcą przyjść. Od
wiersza 45 do 47 Pan Jezus kontynuuje tą myśl odwołując się do Mojżesza,
którego Żydzi bardzo poważali i uważali za jednego z największych sług Bożych.
Mówi, że ten Mojżesz, którego oni tak szanują będzie ich oskarżycielem, bo w
swoich Pismach w pięcioksięgu składał świadectwo O Jezusie, że przyjdzie w
Imieniu Boga i należy w Niego uwierzyć i być Mu posłusznym, a Żydzi to
odrzucili. Warto tu zauważyć, że Pan Jezus uważał Mojżesza za postać
historyczną i za autora części Starego Testamentu – chodzi o pięcioksiąg.
Mojżesz
1500 lat przed Jezusem prorokował o przyjściu Chrystusa i mówił, że Izrael ma
na niego czekać.
Pierwszą
taką wzmiankę Mojżesz umieścił w Ks. Rodzaju 3,15, kiedy po upadku Bóg
przepowiada, że potomstwo kobiety, którym będzie Jezus Chrystus zgniecie głowę
węża - szatan
Rdz 3:15 I ustanowię nieprzyjaźń
między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci
głowę, a ty ukąsisz je w piętę.
Następnie
mamy kolejną zapowiedź w Rodzaju 49,10, gdy umierający Jakub przepowiada
przyszłość swoich synów, a dochodząc do Judy mówi:
Nie oddali się berło od Judy Ani buława od nóg jego, Aż przyjdzie
władca jego, I jemu będą posłuszne narody.
Jak wiemy Pan Jezus pochodził z plemienia Judy i z rodu Dawida
Kolejny
raz blisko przed swoją śmiercią Mojżesz powiedział o Jezusie do Izraela
Powtórzonego Prawa 18:15 Proroka
takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich
braci. Jego słuchać będziecie.
Powtórzonego Prawa 18:18 Wzbudzę
im proroka spośród ich braci, takiego jak ty. Włożę moje słowa w jego usta i
będzie mówił do nich wszystko, co mu rozkażę.
19 Jeśli więc kto nie usłucha
moich słów, które on mówić będzie w moim imieniu, to Ja będę tego dochodził na
nim.
A
tu podaliśmy tylko takie bardziej oczywiste proroctwa, mamy jeszcze Abrahama w
potomstwie którego mają być błogosławione wszystkie narody przez Jezusa, mamy
mannę z nieba, która wskazuje na Jezusa, który jest dla nas Chlebem żywota, czy
skałę z której wytryska dla Izraela woda na pustyni. Mamy ofiary
Starotestamentowe za grzechy, które zapowiadają Ofiarę Jezusa. Mamy paschę i
baranka paschalnego, który głosi o ukrzyżowanym Jezusie. Mamy także wiele typów
Chrystusa Jak Noe ze swoją Arką, która ocala świat, Józef sprzedany i poniżony
przez braci zostający władcą Egiptu, Izaaka złożonego w ofierze przez Abrahama
oraz Mojżesza wyprowadzającego Izraela z domu niewoli do ziemi obiecanej jak
Chrystus wyswobadzający nas z grzechów i prowadzący swój lud do żywota
wiecznego. Mamy całą służbę kapłańską z arcykapłanem na czele pośredniczącą
między ludem, a Bogiem jak Jezus, który dzisiaj stał się pośrednikiem Nowego
Przymierza i wstawia się za nami u Boga.
W
związku z tymi proroctwami Jezus mówi, że gdyby przewódcy Żydowscy, Sanhedryn,
Faryzeusze, Saduceusze i uczeni w Piśmie naprawdę wierzyli Mojżeszowi i
szanowali jego Pisma, to uwierzyliby Jezusowi, bo Mojżesz w tym celu spisał
Pismo, by Izrael oczekiwał na Jezusa i rozpoznał Jego przyjście. A skoro nie
rozpoznali, to nie spełnili woli Boga i Mojżesza i nie rozumieją Jego Pism
chociaż studiują je całe życie. A jak nie rozumieją Pism, nie rozumieją
proroctw, to również nie zrozumieją i nie uwierzą, gdy pojawi się ich
spełnienie, a tym Jest Jezus Chrystus.
Zobaczmy,
że Żydzi odrzucili tych trzech wielkich świadków Ojca o Chrystusie. Odrzucili
Jana Chrzciciela, bo chcieli go słuchać tylko do czasu, ale jak już złożył
świadectwo o Jezusie, to przestał być dla nich wiarygodny. Odrzucili cuda
Jezusa twierdząc, że czyni je mocą diabła i odrzucili Pismo, którego znaczenie
przekręcili i wierzyli w swoje wyobrażenie tego, co ono mówi. Ostatecznie
odrzucili Jezusa, tak naprawdę nie kochali Boga i nie wierzyli Pismu Św. które
jest Słowem Bożym i wskazuje na Jezusa, że jest Zbawicielem Świata.
Jaki
musiał być dla nich szok, gdy zmarli i stanęli na sądzie Bożym i zobaczyli tam
zbawionego Mojżesza, który w imieniu Boga ogłosił im wyrok, że są winni i
potępieni.
Taki
też będzie szok dla setek tysięcy, a nawet milionów ludzi, którzy bardziej
wierzyli w swoje religie, uczynki i przekonania niż Jezusowi. Taki będzie szok
dla wszystkich, który bardziej umiłowali chwałę ludzką niż Bożą i słuchali
zamiast Pisma Św. własnego serca i swoich wyobrażeń o zbawieniu odrzucając
Jezusa.
Jakiś
czas temu miałem okazje rozmawiać o zbawieniu z pewnym człowiekiem i
powiedziałem mu, że jeśli się nie upamięta i nie uwierzy w Jezusa, to nie
będzie zbawiony. Ale on mówił, że wierzy w Boże miłosierdzie, a ja mówię, że
ono jest w Chrystusie, tam jest przebaczenie i życie wieczne. Ale usilnie mnie
przekonywał, że jednak Bóg go przyjmie bez upamiętania i wiary w Jezusa, bo
jest miłością, a on ostatecznie nie jest taki zły. Kochał własne wyobrażanie
Boga i bronił go, bo nie chciał przyjść do Chrystusa.
A co my zrobimy, co ty zrobisz, czy damy wiarę świadectwu Boga Ojca o Jezusie i sami uwierzymy odrzucając nasze grzechy i stając się uczniami Chrystusa – to jest Boża droga do żywota. Wybierzmy ją, być żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz