Często
ludzie uważają, że nie są winni najcięższych grzechów takich jak cudzołóstwo,
morderstwo, bo nigdy nie doszło w ich życiu do tego by kogoś zabili lub
zdradzili. W taki sposób mamy tendencje kategoryzować ludzi na złych i dobrych.
Uważamy, że źli to są ci, którzy robią szczególnie obrzydliwe rzeczy, patrzymy
na tych ludzi i od razu porównujemy się z nimi i wydaje nam się, że jesteśmy
lepsi. Ale Jezus od razu stawia nas na nogi i tłumaczy głębie przykazania ze
Starego Testamentu, które brzmiało: Nie
morduj (Wyj 20,13). To przykazanie odnosiło się do odbierania życia
drugiemu człowiekowi w akcie bezprawnego zabójstwa, i takie postępowanie według
Bożego prawa miało być ukarane śmiercią. Już Noego Bóg pouczał o tym, że taki
akt przeciw drugiemu człowiekowi jest szczególnie wrogim działaniem i obrzydliwym
dla samego Boga.
Rdz 9:5
Będę też żądał krwi waszej, to jest dusz waszych. Będę jej żądał od
każdego zwierzęcia. A od człowieka będę żądał duszy człowieka, za życie brata
jego.
Rdz 9:6
Kto przelewa krew człowieka, tego krew przez człowieka będzie przelana,
bo na obraz Boży uczynił człowieka.
Wyjścia 21:12 Kto tak uderzy
człowieka, że ten umrze, poniesie śmierć.
13 Jeżeli na niego nie czyhał, ale
to Bóg zdarzył, że wpadł mu pod rękę, wyznaczę ci miejsce, do którego będzie
mógł uciec.
14 Jeżeli ktoś zastawia na
bliźniego swego zasadzkę, by go podstępnie zabić, to weźmiesz go nawet od
ołtarza mojego, by go ukarać śmiercią.
Tak
więc widzimy, że morderstwo było szczególnym przestępstwem, złamaniem Bożego
prawa, za które Bóg kazał karać śmiercią. Ale jak mówiliśmy wcześniej kazanie
Jezusa na górze w dużej mierze koryguje nauczanie faryzeuszy i objawia duchową
naturę przykazań i ich głębie, a nie tylko literalne stosowanie. Zobaczcie, że faryzeusze osłabili moc
przykazania nie morduj, oni mówili „Nie
będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd” prawo natomiast mówiło
Nie będziesz zabijał, bo jeśli będziesz to czynił, to zostaniesz ukarany
śmiercią. Dla kogoś może się wydawać to nie dużym uchybieniem, ale faryzeusze w
ten sposób osłabili moc tego przykazania, a tym samym osłabili Słowo Boże. Jest
to kolejny przykład jak dla Jezusa było ważne Boże Słowo i jak poważnie je
traktował, „Słowo nie może być naruszone”. Również karę za złamanie tego
przykazania sprowadzali jedynie do ziemskiego ludzkiego sądu, a nie wspominali,
że winni morderstwa przede wszystkim zostaną osądzeni przez Boga. Dzisiaj
również tak się czyni uczy się dzieci młodzież i innych, że należy być dobrym i
dobrze postępować i nie należy, źle czynić, a konsekwencje sprowadza się
jedynie do ludzkiej odpłaty lub ludzkich sądów, a pomija się wieczną karę za
grzech, Bożą odpłatę. Ale, do czego to prowadzi? A prowadzi do tego, że ludzie
nie mają oporów w łamaniu prawa jeśli tylko wiedzą, że mogą uniknąć tych
ziemskich konsekwencji. Uczy się ludzi moralności w odwołaniu jedynie do
ziemskich autorytetów, ale to nie przynosi poprawy.
Faryzeusze
też uważali jak większość ludzi dzisiaj, że jeśli faktycznie nikogo nie
zamordowali, to nie są winni przekroczenia tego przykazania i w ten sposób
wypełniają prawo, ale Jezus objawia duchową naturę prawa. Odwołuje się do
intencji tego przykazania i tego, co Bóg miał na myśli dając to przykazanie
Izraelowi. Ile razy myślałeś o sobie, że jesteś w porządku wobec przykazań? A
ile razy myślałeś, że nigdy nie złamałeś przykazania nie zabijaj? Może mówiłeś
w swoim sercu „o jestem lepszy od tego mordercy siedzącego w więzieniu, bo
przecież ja nigdy nikogo nie zabiłem” a może myślałeś „tak mordercy zasługują
na piekło, ale ja nie, bo nigdy nikogo nie zamordowałem”. Posłuchajcie tego, co mówi Jezus:
Mat 5:22
A ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod
sąd, a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą, a kto by
rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny.
Jezus
rozprawia się z przyczyną morderstwa i sięga do źródła chęć zabicia kogoś,
złorzeczenie, nienawiść i gniew wobec drugiej osoby w oczach Bożych jest
tożsame z morderstwem. W ten sposób nie tylko zabójstwa jest winny ten, kto
faktycznie je popełnia, ale również ten, kto popełnia je w sercu.
Mat 15:19 Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa,
cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.
Nie
możemy tylko zatrzymywać się na poziomie litery prawa, faktycznych czynów, ale
potrzebujemy uzdrowienia serca. Potrzebujemy Jezusa, który przemieni nasze
wnętrze i sprawi, że nie będziemy już mordować swoich bliskich, znajomych,
sąsiadów. Jakże często ludzie życzą komuś śmierci, złorzeczą, „mówią chciałbym
lub chciałabym żebyś nie żył”, poniżają innych, gardzą nimi i uważają, że są od
nich lepsi. A jednocześnie myślą o sobie, że są sprawiedliwi i w porządku wobec
przykazania nie morduj w oczach Boga. Ale
jeśli nawet faktycznie nikogo nie zabiłeś, ale nienawidziłeś czułeś bezzasadny
gniew, wrogość i nienawiść wobec brata, siostry czy drugiego człowieka to jesteś
winny morderstwa. Dalej Pan Jezus mówi, że nie tylko jawna nienawiść czy
wrogość wobec człowieka w oczach Boga jest zabójstwem, ale nawet wzgarda,
obrażanie kogoś. (22) Kto by rzekł bratu
swemu racha – jest to aramejskie słowo, którego używano w czasach Jezusa w
stosunku do ludzi którymi gardzono lub ich przeklinano mając na myśli, że są
bezwartościowi. Myślę sobie teraz o tysiącach polskich domów gdzie ciągle mówi
się do siebie „jesteś głupi” „do niczego się nie nadajesz”. Rodzice tak mówią
do swoich dzieci, rodzeństwo w taki sposób odnosi się do siebie, dzieci mówią
tak do swoich rodziców. Takie słowa padają na podwórkach między rówieśnikami i
takie słowa padają w małżeństwach między małżonkami w relacjach pracodawca
pracownik. O niech nam nasz Pan wybaczy, jak nasze serce jest zepsute. Zamiast
błogosławić sobie, życzyć szczęścia i na rzecz tego szczęścia drugiego
człowieka działać, to my przeklinamy.
Musimy sobie zdać sprawę, że takie słowa to
przeklinanie drugiego człowieka i takie postępowanie zasługuje na ogień
piekielny, musimy uczyć nasze dzieci by tak nie odnosiły się do drugiego, ale
przede wszystkim musimy przyjść do Jezusa i mieć z nim społeczność, by nigdy
już w taki sposób nie myśleć i nie ranić innych. Właśnie tak dochodzi do
faktycznego zabójstwa zanim ono się rzeczywiście wydarzy już nastąpiło w sercu
człowieka.
Drodzy
szczególnie teraz, gdy jesteśmy wierzący w Pana jesteśmy dziećmi Bożymi i zaufaliśmy
Jezusowi mamy być odbiciem Jego charakteru, mamy iść w jego ślady, a nasz Pan
miłował swoich uczniów i miłował też tych, którzy wrogo odnosili się do niego.
Zwróćcie
uwagę na dwa fragmenty z 1 Listu Jana:
1Jana 2:9 Kto mówi, że jest w światłości a brata
swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal.
10
Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia.
11
Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi i
nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy.
1Jana 3:14 My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota,
bo miłujemy braci; kto nie miłuje, pozostaje w śmierci.
1Jn 3:15
Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden
zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego.
1Jn 3:16
Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy
życie oddawać za braci.
Miłość
w naszych sercach do braci i sióstr w kościele, a także miłość do innych ludzi
jest pewnym testem czy jesteśmy faktycznie wierzący i jesteśmy uczniami Jezusa.
Jak powiedział Jan każdy, kto nienawidzi ma ową złość w sercu i nienawiść do
drugiego człowieka jest zabójcą i nie może wejść do królestwa Bożego. Zawsze
powinniśmy zważać na stan naszego serca i nie dopuszczać w nim do nienawiści,
przekleństwa czy złorzeczenia. Muśmy także uważać na siebie by wybaczać sobie
nawzajem, by nie być zbyt wrażliwym na swoim punkcie, nie obrażać się na siebie
z powodu niedomówień, różnicy zdań czy jakiegoś zwykłego niezrozumienia.
Zobaczymy
również, że gdy dopuszczamy do naszego serca złe myśli o drugich, to tracimy
społeczność z Panem. To już powiedział Jan, ale on bardziej użył tego argumentu
w formie testu dla nas. Pan Jezus mówi:
Mateusza
5:23 Jeślibyś więc składał dar swój na
ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie,
24
Zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem
swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój.
Zobaczcie czy Pan nie mówi o jakiejś
powszechnej religijności? Ludzie nie mają oporów by składać dary Bogu,
przychodzą do kościoła, modlą się, wznoszą swój głos do Boga, ale często
pomijają to, jak żyją w swoim życiu prywatnym i jak układają swoją relacje z
innymi ludźmi. Nasz Pan objawia obłudę faryzeuszy, którzy byli skonfliktowani z
ludźmi, źle im życzyli, ale zachowywali pozory pobożności, byli religijni i
myśleli, że podobają się Bogu. Ale czy tak faktycznie było? Nasz Pan objawia
obłudę również każdego z nas. Każdego, kto myśli, że jego ofiara, modlitwa
zostanie przyjęta przez Boga, a on zaakceptowany, bo jest religijny, Obchodzi
święta, pojawia się w kościele i bierze udział w ceremoniach może czyta Biblię,
daje jałmużnę. A jednocześnie żyje w nienawiści w niezgodzie, niepojednaniu z
drugim człowiekiem. Może ty masz taką sytuacje? Przyszedłeś tu dzisiaj mieć
społeczność z Bogiem, a są ludzie w twoimi środowisku, z którymi żyjesz w
konflikcie i nienawiści i myślisz, że wszystko jest w porządku. Ale Słowo Boże
mówi, że jeśli chcesz być przyjęty przez Boga i chcesz by Bóg przyjął twoje
uwielbienie i chwałę, którą mu oddajesz, to najpierw musisz zrobić porządek w
twoimi życiu. Musisz pojednać się z ludźmi i przebaczyć im. Drodzy gdy
przychodzimy przed Boga zawsze musimy sprawdzać stan naszego serca i wyznawać
swoje grzechy. Jezus mówi, „że gdy
przyjdziesz i wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie”. Nasza
społeczność z Bogiem nie może być oparta na wyuczonej religijności, mechaniczna
czy sztuczna słowo „wspomnisz”
zakłada jakąś refleksje, rozmyślanie nad tym jak to moje życie wygląda w oczach
Boga? Czy ono Bogu się podoba? I wtedy dostrzegam, że jestem skłócony z innymi.
Co robię, czy dochodzę do wniosku, że to nie ważne i dalej robię swoje,
odmawiam modlitwę, śpiewam? Nie, Jezus mówi, zostaw to wszystko, co teraz
robisz i idź pojednaj się ze swoim bratem.
Zanim
przyjdziemy przed Boga powinniśmy usunąć wszelkie powody dla których Bóg miałby
nas nie wysłuchać i nie przyjąć naszego uwielbienia. I nie tylko nie mieć
negatywnych myśli o drugim, ale mieć pozytywne nastawienie w stosunku do
bliźniego, starać się pojednać nawet wtedy kiedy konflikt nie jest spowodowany
moją winą.
Jeden
ze znanych kaznodziejów powiedział:
W oczach Boga żaden akt uwielbienia nie
ma wartości jeśli ukrywamy grzech.
I
możemy śmiało to zastosować nie tylko do braku pojednania, ale całego naszego
życia. Jeśli chcesz uwielbiać Boga, jeśli chcesz mieć z Nim społeczność, jeśli
chcesz by Bóg odpowiadał na twoje modlitwy, to porzuć swój grzech i przyjdź
przed oblicze Boże wzywaj imienia Pańskiego a zostaniesz przyjęty. Możemy to
nazwać poważnym traktowaniem Boga. Bóg patrzy na nasze serce, patrzy na nasze
motywacje i oczekuje kroku z naszej strony, oczekuje świętości i rozprawiania
się z grzechem w naszym życiu. Jeśli chcemy trwać w grzechu, nienawiści, złości
niepojednaniu, to nasze uwielbienie nie ma sensu, to nasze modlitwy docierają
na wysokość sufitu. Bóg nie przyjmie żadnej ofiary z rąk splamionych krwią,
kłamstwem, oszustwem (Ps 66,18) itp. Najpierw musimy wyznać swój grzech, ale to
nie wystarcza trzeba załatwić sprawy z naszymi bliźnimi, przebaczyć im i jeśli
trzeba prosić ich o przebaczenie. „Nie
możesz być w porządku z Bogiem zanim nie załatwisz spraw z człowiekiem”
Dalej Pan Jezus stosuje pewną ilustracje
przez, którą ostrzega nas, by nie odwlekać załatwienia tych spraw w słowach
Mat 5:25
Pogódź się rychło z przeciwnikiem swoim, póki jesteś z nim w drodze, aby
cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia słudze, i abyś nie został wtrącony
do więzienia.
Mat 5:26
Zaprawdę powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni grosz.
Naszą
społeczność z Bogiem musimy traktować bardzo poważnie jeśli Bóg czegoś od nas
oczekuje to nie czekajmy z wypełnieniem tego. Jeśli Bóg oczekuje odwrócenia się
od grzechu i pojednania z drugim człowiekiem, to nie odkładajmy tego na jutro.
Będziemy mieć zawsze myśli, że mamy dożo czasu na pojednanie na upamiętanie na
nawrócenie, ale to jest kłamstwo diabła. Nasz Pan mówi: zrób to natychmiast bo
nie masz czasu. W każdej chwili twoje życie może się zakończyć i jeśli będziesz
odkładał moment nawrócenia lub moment pojednania ze swoimi bliźnimi to staniesz
taki niepojednany przed Bogiem. A tam twoje grzechy zwrócą się przeciwko tobie.
Myślę, że to jest jedna z wielu pułapek, w którą wpadają ludzie. Nie raz
słyszałem kiedy ludzie mówili „mam czas
na nawrócenie jestem młody” „mam czas na uporządkowanie swojego życia na
pojednanie z Bogiem”. Pamiętam mojego przyjaciela Tomka, któremu kiedyś mówiłem
o Chrystusie również twierdził, że ma czas, aż do pewnej niedzieli kiedy
pojechał z rodziną nad jezioro i wszedł dowody upadł i się utopił , jego czas
się skończył. Drodzy dzisiaj musimy to zrobić co Bóg do nas mówi, jeśli to
słowo przemówiło do ciebie dzisiaj to nie czekaj, aż ten głos w twoim sercu stanie się tak cichy, że przestaniesz
go słyszeć. Dzisiaj wykonaj to, co Bóg do ciebie powiedział, dzisiaj postanów,
że porzucisz swoje grzechy i proś Boga o przebaczenie, dzisiaj postanów, że
załatwisz sprawy ze swoimi bliźnimi, może to jest mąż lub żona, może dzieci lub
sąsiedzi – zrób to dziś. Nie czekaj również na zerwanie z grzechem
jakimkolwiek, który jest w twoim życiu nigdy nie będzie lepszego dnia niż dziś
żeby to zrobić, nie daj się oszukiwać diabłu. Bóg będzie z tobą jeśli
postanowisz poważnie Go traktować i zaufać Mu. Pamiętaj, że Pan umarł za
wszystkie nasze grzechy i jeśli tylko postanowimy się od nich odwrócić i Mu
zaufamy będą nam wybaczone.
Podsumowując
1.
Bóg interesuje
się nie tylko tym, co robimy, ale również tym co mamy w sercu. Jesteśmy winni
morderstwa przed Bogiem nie tylko wtedy kiedy faktycznie kogoś zabijemy, ale
wtedy kiedy chowamy w sercu nieprzebaczenie, złość, gniew , nienawiść.
2.
Chrońmy nasze
życie od obłudy, która polega na tym, że myślimy iż wystarczy że zachowujemy
ceremonie, święta, religijność, modlitwę i przez to Bóg wybaczy nam nasze
grzechy i będzie nam przychylny. Bóg oczekuje przemiany serca i miłości
bliźniego, a to sprawia Jezus w nas
3.
Nie czekaj z
nawróceniem i porzuceniem grzechu, bo nie wiesz czy za chwilę będziesz miał
czas, więc zrób to już dziś. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz