Drodzy
mamy tu dzisiaj przed nami niezwykłą historię podróży Apostoła Pawła i jego
towarzyszy do Rzymu. Wiemy, że Paweł w odparciu oskarżeń Żydów o podburzanie
ludu i łamanie praw zakonu odwołał się do Cesarza gdy przebywał w więzieniu w
Cezarei. Jest to ta miejscowość gdzie nawrócił się Korneliusz pierwszy poganin
10 rozdz. Dziejów Apostolskich. Z tego miejsca właśnie zaczyna się podróż Apostoła
narodów statkiem do Malty, a później do Rzymu gdzie urzędował cesarz. Paweł w
tą podróż nie wyrusza sam na statku znajdują się również inni chrześcijanie
chociażby ewangelista Łukasz o czym świadczą odniesienia w tekście użyte w
pierwszej osobie w wersach 15,16,18,27 z
Pawłem również płynie Arystarch z Tesaloniki, który znosił z nim prześladowania
w Efezie Dz. 19,29 również Paweł
wymienia go jako współwięźnia w Kol 4,10
a wiemy, że ten list pisze z Rzymu gdzie przebywa po swojej podróży w
więzieniu. Być może z Pawłem płyną jeszcze inni chrześcijanie, którzy nie są
wspomniani, ale prawdopodobnie jedynie Paweł jest typowym więźniem, a inni
wierzący wyruszyli z nim w podróż
solidaryzując się w jego cierpieniu i zmaganiach. Również na statku są inni
więźniowie przewożeni do Rzymu być może na igrzyska do walk, ale Paweł jest więźniem
wyjątkowym, uprzywilejowanym o czym świadczy swoboda z jaką porusza się na
statku i stosunek do niego setnika kohorty cesarskiej Juliusza. Jak czytamy
podróż się opóźniała z powodu przeciwnych wiatrów Dz 27,7 – 8. Przez to stracono wiele czasu i nastał już okres
silniejszy sztormów bo zbliżała się zima, podróż miała miejsce koniec września
początek października. Gdy dotarli do Pięknych przystani Paweł odradzał dalszą
podróż właśnie ze względu na niebezpieczeństwo zmiennej sztormowej pogody, ale
mimo ostrzeżeń setnik nie posłuchał go i za namową sternika i właściciela
statku kontynuowali podróż (10 – 11).
W trakcie rejsu bardzo szybko okazało się, że Paweł miał racje i pogoda
znacznie się pogorszyła, a sytuacja stała się krytyczna do tego stopnia, że
wszyscy zwątpili czy przeżyją.
Dla
nas dzisiaj podróż Pawła do Rzymu jest wspaniałym przykładem odwagi oraz wiary
w Jezusa i nadziei, którą Paweł przez swoją gorliwość niesie innym. Jak to
możliwe, że jeden więzień na statku wykazuje więcej rozsądku, zimnej krwi i
wiary w ocalenie niż dowódca statku, sternik, żołnierze, i setnik kohorty
rzymskiej? Jak to możliwe, że człowiek którego na początku nie chciano słuchać,
skazaniec, w najtrudniejszej chwili przejmuje dowództwo na tym okrętem i ratuje
276 dusz? Drodzy możliwe to jest dlatego, że Paweł swoją ufność miał w Bogu i
nie znajdował oparcia w swoich umiejętnościach żeglarskich, doświadczeniu czy
wiedzy. Nie czerpał również poczucia swojej siły z autorytetu jakim go darzono, nie widział także swojego
bezpieczeństwa w wspaniałym i pewnym okręcie i ilu ludzi miał ze sobą. Paweł
poczucie siły czerpał ze społeczności z Bogiem, dlatego mógł mieć nadzieje
wtedy kiedy wszyscy ją stracili.
Prawdziwa
nadzieja i siła nie pochodzi z tego świata i nie pochodzi z oparcia na rzeczach
tego świata, w chwili gdy potrzebujesz prawdziwego pocieszenia i wzmocnienia
nie znajdziesz tego również u ludzi. Pokój i odwaga, która wykracza po za
zrozumienie ludzkie w najtrudniejszych sytuacjach pochodzi od Boga.
Izajasza 40:28 Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem
wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje,
niezgłębiona jest jego mądrość.
29
Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości.
30
Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają,
31
Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na
skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.
Gdy
czytamy relacje z tej podróży, to widzimy, że w pewnym momencie sytuacja była
beznadziejna, zerwał się huraganowy wiatr, (w.
14) był to rodzaj tajfunu, który porywa statek i nie można nic zrobić.
Żeglarze przez jakiś czas próbują walczyć, ale z godziny na godzinę sytuacja
staje się coraz bardzie dramatyczna. Jedynie co mogli zrobić to wciągnąć łudź
ratunkową na pokład, która dotychczas płynęła z tyły za statkiem przyczepiona
na linie (16). A następnie obwiązano
statek linami pod spodem i na górze, by okręt nie rozpadł się pod wpływem
uderzających fal, wyrzucono towar i puszczono statek samopas. Czy wyobrażacie
sobie tą sytuacje, szalejący tajfun nie macie nad nim żadnej mocy, wszystko co
mogliście uczynić to zrobiliście. Łukasz relacjonuje nam, że każdego dnia burza
szalała z nie mniejszą siłą nie było słońca i gwiazd tylko okrutny żywioł i tak
przez dwa tygodnie. Ludzie są tak wyczerpani, wycieńczeni i przerażeni że nikt
z nich nie myśli o jedzeniu i przez dwa tygodnie nie biorą nic do ust.
Prawdopodobnie również i Łukasz oraz Arystarch zaczęli wątpić w jakiekolwiek
ocalenie czytamy:
Dzieje Apostolskie 27:20 Gdy zaś przez wiele dni nie ukazało się ani
słońce, ani gwiazdy, a burza szalała z nie mniejszą siłą, wszelka nadzieja
ocalenia zaczęła w końcu znikać.
Co
robi w tym czasie Apostoł Paweł? Nie wiemy dokładnie, ale śmiało możemy
założyć, że Paweł w tym czasie się modli i prosi Boga o okręt i załogę.
Zwrócicie uwagę na (24 wers).
I
tu mamy pierwszy ważny wniosek z naszego dzisiejszego kazania.
1.
Bóg nie zapomina o tych którzy do niego należą!
Drodzy
Słowo Boże jest pełne obietnic i przykładów pomocy i ratunku Boga dla tych,
którzy jemu ufają i mu służą. Przypomnijmy sobie Noego, kiedy Bóg postanowił
zalać potopem całą ziemię. Jedynie Noe został cudownie wyratowany wraz ze swoją
rodziną i Bóg dopilnował żeby mógł bezpiecznie zejść na ląd. Wspomnij Dawida,
który przez wiele lat uciekał przed królem Saulem, bo ten chciał go zabić
widząc w nim zagrożenie dla swojej władzy. Ale Bóg ocalił go i jego uczynił
królem jak zapowiedział. Przypomnij
sobie trzech młodzieńców którzy powiedzieli królowi Nebukadnesarowi, że nie
pokłonią się jego posągowi i za to zostali wrzuceni do pieca ognistego, ale Bóg
nie pozwolił im zginąć i posłał na ratunek swojego anioła. Również nasz Pan,
Jezus Chrystus po swojej męce został wywyższony przez zmartwychwstanie i
wniebowstąpienie. Nieraz może nam się wydawać, że Bóg jakoś jest daleko, bo
choroba, źli ludzie, doświadczenia i kłopoty trwają wiele dni, miesięcy a może
nawet lat. Może ty przeżywasz teraz taką sytuacje, może znosisz prześladowania
w swoim domu z powodu wiary w Jezusa lub utraciłeś pracę, a może masz w
swoim sercu lęk przed przyszłością? Może
modlisz się i wołasz do Boga już od długiego czasu i nie widzisz żadnej
odpowiedzi? Chce ci dzisiaj powiedzieć nie trać nadziei, bo Bóg nie zapomina tych którzy mu ufają.
W Psalmie 27 znajdujemy wspaniałe słowa pocieszenia dla wszystkich
którzy ufają Panu. To co charakterystyczne jest w tym psalmie to, to że
zwycięstwo Dawida i odpowiedź na jego modlitwy przychodzą po wielu zmaganiach i
wielu prośbach zaniesionych do Boga. Psalm ten jest pisany z perspektywy wielu
lat doświadczeń i znoszonych trudów. Podczas tych doświadczeń Dawid
wielokrotnie modlił się i prosił Boga o pomoc i nie zawsze widział odpowiedzi
co jest wyrażone w wersie 9
Psm 27:9
Nie ukrywaj oblicza swego przede mną! Nie odtrącaj w gniewie sługi
swego! Ty jesteś pomocą moją: Nie odrzucaj mnie I nie opuszczaj mnie, Boże
zbawienia mego!
Ale
już w wersie 10 daje on wspaniałą pewność dla wszystkich którzy chodzą z Panem
mówiąc:
Psm 27:10 Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan
jednak mnie przygarnie.
Czy
ty słyszysz co Dawid mówi? Ojciec i matka - przecież to najbliżsi ludzie. To
oni właśnie często kochają nas bezwarunkowo i wybaczają nam największe błędy.
Nieraz dostrzegam, że gdy ludziom potyka się noga w życiu i wszystko się
rozpada, to wracają do rodziców. Rodzice najczęściej przyjmą, bo kochają nas.
Ale gdyby nawet oni cię opuścili Bóg tego nie zrobi. Bóg jest bliżej nas niż
nasi najbliżsi, jeśli tylko jesteśmy jego dziećmi i pojednaliśmy się z Bogiem
przez wiarę w Jezusa Chrystusa, Bóg nas nie zapomina.
Apostoł Paweł wspaniale to wyraził w
liście do Rzymian 8, 35 – 39
Bóg
nasz właśnie okazuje się Bogiem w takich beznadziejnych sytuacjach kiedy już
nie ma z znikąd pomocy i znikąd nadziei wtedy właśnie wkracza nas wspomożyciel
i przychodzi nam z ratunkiem.
2.
Po drugie budowanie wiary jest niezbędne, by być
silnym duchowo
Byśmy mogli mieć ufność, wiarę i nadzieje w
tych trudnych chwilach naszego życia potrzebujemy chodzić z Bogiem cały czas. Potrzebujemy
poznawać Boga, bo przez to upewniamy się, że na Bogu możemy polegać. Gdy
chodzimy z Bogiem budujemy naszą wiarę. Będąc tu dzisiaj na tym nabożeństwie
budujemy naszą wiarę. Budowanie wiary ma miejsce również w każdej sytuacji, gdy
się spotykamy, czytamy biblie, modlimy się, i widzimy Boga w działaniu. Za
każdym razem, gdy modlisz się do Boga i widzisz jego odpowiedzi na modlitwy
jego błogosławieństwo i rękę nad twoim życiem, twoja wiara wzrasta. Za każdym razem,
gdy podejmujesz działania dla Boga i uwielbiasz Go, twoja wiara wzrasta. I wtedy,
gdy nadchodzi taka sytuacja jaka ma miejsce w życiu bohaterów naszej historii posiadanie
wiary, by móc zachować ufność i zdrowy rozsądek jest niezbędne. Wiele osób
wierzących upada w chwilach próby i nie jest w stanie wznieść się ponad
doświadczenia i problemy, właśnie z powodu słabej wiary. Słaba wiara również
powoduje, że nie jesteśmy w stanie wykonać zadań, które Bóg chciałby przez nas
zrealizować. To bohaterstwo Apostoła Pawła na rodzi się na tym statku ono rodzi
pośród wielu różnych doświadczeń i prób, ono rodzi się podczas ciągłego chodzenia
z Bogiem, ono rodzi się podczas wielu modlitw, a przede wszystkim rodzi się
podczas Bożego posilenia.
Zwróćcie
uwagę na to, co Paweł powiedział do całej załogi statku:
Dzieje
Ap. 27:23 Albowiem tej nocy stanął przy
mnie anioł tego Boga, do którego należę i któremu cześć oddaję,
Z
tych słów uderza nas wielka pewność Pawła swojej społeczności z Panem. Paweł
wie, że przedmiotem Jego ufności i służby nie jest jakaś idea Boga, martwy
przedmiot czy silne przekonanie o istnieniu istoty wyższej. Ale wie, że służy
żywemu Bogu, który już nie raz okazywał swoją moc, a teraz posyła swojego
anioła dając słowa nadziei. Drogi przyjacielu bracie, siostro czy ty znasz
swojego Boga? Czy ty wiesz, do kogo twoje życie należy, komu służysz i komu
oddajesz cześć? Czy budujesz swoją wiarę teraz, by w chwili próby mogło okazać się,
na kim polegasz? Każdy nasz krok w kierunku Boga ma sens i przynosi
błogosławione owoce w przyszłości dając nam solidne fundamenty na przyszłe
doświadczenia. Z kolei każdy nasz krok w kierunku świata (pożądliwość ciała,
pożądliwość oczy i pycha życia) akceptacja w naszym życiu mody tego świata
sprawia, że nasza wiara jest słaba i wątła.
3.
Trzecia rzecz
jaką chciałem poruszyć w dzisiejszym zwiastowaniu to, to że twoje chodzenie z
Panem niesie pociechę i nadzieje dla innych.
Gdyby
na tym statku nie było Pawła, gdyby nie było tam kogoś kto zna Boga, to wszelka
nadzieja by zgasła. To właśnie chrześcijanie są solą ziemi i niosą prawdziwe
pocieszenie dla świata. Świat nie ma nic do zaoferowania tym, którzy stają w
obliczu śmierci lub problemów nie do przezwyciężenia. Świat może tylko ich
poklepać po plecach i powiedzieć „jakoś to będzie lub jak mi przykro”. Ale to
marne pociesznie, właściwe żadne dla kogoś kto chce żyć i mieć nadzieję na
przyszłość. Dzięki temu, że Paweł znał Boga i wiedział kim On jest mógł stać
się zwiastunem dobrych wieści od Boga dla załogi statku. Za pierwszym razem gdy
odradzał im podróż może patrzyli na niego z politowaniem, ale teraz wiedzą, że
Jego słowa zasługują na uwagę.
Dzieje Ap. 27:24 I rzekł: Nie bój
się, Pawle; przed cesarzem stanąć musisz i oto darował ci Bóg wszystkich,
którzy płyną z tobą.
25
Przeto bądźcie dobrej myśli, mężowie; ufam bowiem Bogu, że tak będzie,
jak mi powiedziano.
26
Będziemy wyrzuceni na jakąś wyspę.
Również
i nasze chodzenie z Panem niesie nadzieje dla innych. Przez zwiastowanie
ewangelii setki i tysiące ludzi ma możliwość uwierzyć w Chrystusa. Przez to, że
znamy Boga możemy ostrzec ludzi przed konsekwencjami ich grzechów stać się dla
nich dawcami życia, które leży w Chrystusie. Również nasza postawa w tych
dniach ma znaczenie, wielu ludzi wokół nas narzeka i dawno straciło nadzieje na
poprawę czegokolwiek. Ludzie narzekają na rząd, bezrobocie, brak perspektyw,
brak dostępu do lekarza, niesprawiedliwość i korupcje i wiele innych.
Rzeczywiście w dużej części tych narzekań jest pewna racja zarzutów. Ale
człowiek wierzący potrafi spojrzeć dalej i powiedzieć „nie traćcie wiary i
nadziei bo jest żywy Bóg, który wie dokąd to wszystko zmierza, on posłał
swojego syna by odkupić nas od bezsensu i beznadziei życia” Możemy powiedzieć,
że nie wiemy jak będzie jutro za tydzień za miesiąc czy za rok, ale możemy być
pewni jednego - Bóg nie zostawi tych którzy mu ufają i tą nadzieje możesz dać
innym.
Jaka
jest twoja postawa w problemach, kryzysach i doświadczeniach? Czy poddajesz się
tak jak inni i zaczynasz narzekać, czy jednak potrafisz powiedzieć:
Jeremiasza 17:7 Błogosławiony mąż, który polega na Panu,
którego ufnością jest Pan!
8
Jest on jak drzewo zasadzone nad wodą, które nad potok zapuszcza swoje
korzenie, nie boi się, gdy upał nadchodzi, lecz jego liść pozostaje zielony, i
w roku posuchy się nie frasuje, i nie przestaje wydawać owocu.
Zauważcie,
że przez postawę i świadectwo Apostoła Pawła załoga tego statku mogła zbliżyć
się do Boga. Niewykluczone, że niektórzy z nich pod wpływem tych doświadczeń
nawrócili się. Z pewnością w jakiś sposób zaczął darzyć sympatią Apostoła Pawła
setnik Juliusz, powstrzymał żołnierzy przed zabiciem więźniów w obawie, że
Paweł również mógłby zginąć (Dz 17, 43)
i pozwalał mu na wielką swobodę. Na Malcie Paweł bez przeszkód mógł głosić
ewangelię i według tradycji kościoła nawrócił się tam wspomniany Publiusz,
który później został biskupem tamtejszego kościoła.
Również
inna historia na statku w 18 wieku zainspirowała i pobudziła do myślenia
późniejszego wielkiego kaznodzieje Jana Weslaya, który płynął do Stanów
Zjednoczonych do Gorgii, a w raz z nim na statku byli tzw. Bracia Czescy
pokorni wierzący w Pana wywodzący się z ruchu, który zapoczątkował czeski
reformator Jan Hus. Podczas tej podróży nastąpiła ogromna burza tak, że złamało
masz, a woda zalewała pokład. Wtedy Jan Wesley obawiał się o swoje życie i bał
się śmierci. A Tymczasem Bracia Czescy byli pełni pokoju i śpiewali pieśni na
chwałę Pana. Po wszystkim Jan Wesley zapytał się ich „czy nie doświadczyliście
obaw”? oni mu odpowiedzieli „Dzięki Bogu
nie”. W taki sposób Bracia Czescy swoją wiarą i odwagą przyczynili się do
nawrócenia jednego z największych kaznodziejów, jakich nosiła ta ziemia.
Również twoja postawa może być wspaniałym przykładem, inspiracją i pobudzeniem
do refleksji tych, którzy są wokół ciebie. Gdy narzekamy podobnie jak inni, gdy
jesteśmy pełni obaw sparaliżowani strachem jak inni, to komunikujemy ludziom
wokół nas, że te wszystkie trudności przerastają naszego Boga.
4.
Ostatnią rzecz
jaką chciałem dzisiaj poruszyć to, że Bóg ma moc w jednej chwili zmienić
najbardziej beznadziejną sytuacje w najlepsze położenie
Paweł
wyrusza z Cezarei jako więzień i skazaniec. Podczas drogi próbuje ostrzegać
przełożonych statku przed dalszą podróżą, ale nie chcą go słuchać. Sytuacja
zmienia się na morzu pod wpływem sztormu, gdzie jedynie Paweł zachowuje wiarę i
zdrowy rozsądek i ze skazańca staje się dowódcą statku. Jakże Bóg potrafi nas
zaskoczyć, prawdopodobnie sam Paweł nie przypuszczał, że tak zmienią się
okoliczności tej podróży. Ze względu na Pawła Bóg ocalił cały statek i
wszystkich żeglarzy, a także na Malcie Paweł uzdrowił wielu ludzi i założył tam
zbór. Czy widzicie jaka jest wspaniała Boża moc? Z tak beznadziejnej sytuacji
Bóg uczynił tak wiele dobrych rzeczy. Bóg ma moc żeby z każdego nieszczęścia
uczynić wielkie błogosławieństwo. Spójrzcie na biblijnego Józefa i jego
sytuacje, zobaczcie jak bracia go sprzedali, jak trafił do więzienia. Ale w całej
Jego historii czytamy, że Bóg był z nim. Był z nim gdy trafił do wyschniętej
studni zdradzony przez braci, był z nim gdy został sprzedany, był z nim w domu
Potyfara i również był z nim gdy trafił do więzienia i ostatecznie uczynił go
premierem Egiptu.
Pozwólcie,
że podam inny przykład:
Przed
laty uprawa bawełny przynosiła wielkie dochody na Południu USA. Potem pojawił
się ryjkowiec niszczący krzewy. Jego ofiarą zaczęły padać całe zbiory. Wszyscy
byli zrozpaczeni z powodu nadciągającej ruiny. Jednakże plaga okazała się
ukrytym błogosławieństwem. Zmusiła farmerów do uprawiania orzeszków ziemnych
zamiast bawełny. Te zaś zaczęły
przynosić
większe zyski niż poprzednie uprawy. W uznaniu zasług dla ryjkowca farmerzy
wystawili mu pomnik Enterprise w stanie Alabama.
Izajasza 59:1 Oto ręka Pana nie jest tak krótka, aby nie
mogła pomóc, a jego ucho nie jest tak przytępione, aby nie słyszeć.
Tak
więc zachęcam cię byś miał wizje Boga dla którego rzeczywiście nie ma nic
niemożliwego. Oczywiście nie zawsze Bóg odpowiada na nasze modlitwy zgodnie z
naszymi oczekiwaniami, ale Boże milczenie też jest odpowiedzią. Żadna sytuacja
dla Boga nie jest zbyt trudna i jeśli tylko Bóg zechce wszystko może się
zmienić w jednej chwili podobnie jak okoliczności rejsu Pawła do Rzymu. Miejmy wiarę by Bóg również
zaczął czynić coś niezwykłego w tym mieście, jesteśmy tutaj i pełnimy dla niego
służbę. Nie ustawajmy w naszych zmaganiach i miejmy nadzieje i wiarę, że
jeszcze wiele cudownych rzeczy Bóg uczyni wokół nas. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz