21.03.2020

Boża opieka w czasach kryzysu Psalm 91



Drodzy, dzisiaj chciałbym byśmy przejrzeli się Psalmowi 91 jako słowom pocieszenia i zachęty dla nas w czasie kryzysu. A takim niewątpliwie jest obecna sytuacja. Jeszcze niedawno wszyscy mogliśmy czuć się zupełnie bezpiecznie, ale bardzo szybko, bo zaledwie w ciągu kilku tygodni, a nawet dni, to się zmieniło i każdy z nas jest narażony na ryzyko zachorowania na nieznanego i nowego wirusa, który może być groźny dla naszego zdrowia, a nawet życia. To uświadamia nas o wiele bardziej niż wcześniej, że życie ludzkie jest bardzo nieprzewidywalne i niepewne oraz zależy od okoliczności na które często nie mamy wpływu, a które są w mocy naszego Boga.
Psalm 91 właśnie mówi o tym, że jedyne bezpieczne miejsce dla człowieka jest pod osłoną Najwyższego. Szczęśliwi są ci, którzy z wiarą potrafią powiedzieć do Boga „ucieczko moja i twierdzo moja”. Co znaczy, że w chwilach niebezpieczeństwa w ramionach Chrystusa przez wiarę znajdują realną pomoc oraz pokój, który przewyższa ludzki rozum (w. 2).  A z drugiej strony zauważyłem jak często ten psalm jest nadużywany i niewłaściwie rozumiany, również przez część chrześcijan. Wielu traktuje go niczym magiczne słowa zaklęcia, których samo czytanie i cytowanie sprawi, że nie dotknie nas nic złego. Jednak  wszyscy uczciwie musimy przyznać, że nie jest tak iż ludzie wierzący w ogóle nie cierpią, nie doświadczają chorób lub wszytko im się udaje. Ale to nie świadczy o tym, że Bóg nas nie ochrania. Podobnie jak potknięcie się dziecka, nie świadczy o tym, że rodzice się o niego nie troszczą, czy nie zapewniają mu bezpieczeństwa. Niekiedy nawet specjalnie pozwalają na pewne kontrolowane upadki, by dzieci nauczyć ważnych lekcji. Wierzę, że podobnie jest pod osłoną Boga. Świadomość Bożej ochrony i poczucie bezpieczeństwa jakie Bóg nam zapewnia sprawa, że możemy mieć pokój w naszych sercach. Możemy się nie bać, bo wiemy, że nasz Bóg czuwa nad nami, a to, co ma miejsce w naszym życiu jest w Jego rękach. Choć wszystko wokół nas może się rozpadać i może wydawać się, że jest kompletny chaos i nikt nad niczym już nie ma kontroli, to jednak Bóg jako suwerenny wszechmogący Pan nad tym króluje. Przecież Pan Jezus powiedział w Ew. Mateusza do uczniów w 28 rozdz., przed swoim odejściem do nieba że  „dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi”.
A w Ks. Izajasza czytamy:
45:7  Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko.
 To znaczy, że do Boga, od Chrystusa zależy historia. Należał do niego dzień wczorajszy, dzisiejszy, a także kolejne dni. Nikt z nas nie wie, jak obecna sytuacja się rozwinie i co będzie dalej. Może rzeczywiście w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy zostanie znaleziona szczepionka i wszystko wróci do normy. Ale równie dobrze może być inaczej, nawet gorzej niż obecnie. Jednak jakkolwiek będzie, nasz Bóg czuwa, nasz Bóg nas prowadzi, a my wciąż możemy Mu ufać i o tym jest psalm 91.
Wszyscy wiemy jak to jest czuć się dobrze, kiedy ktoś nas chroni.
Poczucie bezpieczeństwa jakie zapewnia nam ufność Bożemu słowu przypomina mi sytuacje, gdy rodzic, mówi do niepewnego dziecka „skacz ja cię złapie” i wtedy strach w wyniku tej obietnicy zostaje zastąpiony odwagą. Jakże często mówiliśmy do naszych dzieci „nie bój się” i zapewnialiśmy ich o naszej ochronie.
Albo jeden z żołnierzy na wojnie mówi do drugiego „idź ja cię będę osłaniał biorąc na siebie ogień przeciwnika” i tamten decyduje się podjąć zadania, które bez tej obietnicy wydawałoby się niewykonalne.
Boża obietnica jeśli w nią wierzymy usuwa paraliżujący strach i powoduje, że wstępują w nas nowe siły, a my możemy robić to, co trzeba pomimo zagrożenia.
Bezpieczeństwo w ufności Bożej
Nie wiemy dokładnie kto jest autorem Psalmu 91, ale prawdopodobnie jest nim król Dawid, który napisał go w wyniku zarazy jaka dotknęła Izraela z powodu jego grzechu policzenia narodu, co było brakiem zaufania do Boga o czym czytamy w 2 Ks. Samuela w 4 rozdz. oraz w 1 Ks. Kronik w 21 rozdz. Mamy tam sytuacje kiedy Izrael został dotknięty ciężką zarazą za nieposłuszeństwo króla Dawida. Wiele osób umierało w bardzo krótkim czasie, a Dawid zaczął pokutować i prosić Boga o litość składając Bogu ofiary. Bóg ulitował się nad Dawidem i narodem, a Dawid najwyraźniej napisał ten psalm, gdzie mówi, że nie ma bezpieczniejszego miejsca we wszechświecie niż u boku Boga.  
Spójrzmy na pierwsze cztery wiersze naszego Psalmu.
Psalm 91:1  Kto mieszka pod osłoną Najwyższego, Kto przebywa w cieniu Wszechmocnego,
2  Ten mówi do Pana: Ucieczko moja i twierdzo moja, Boże mój, któremu ufam.
3  Bo On wybawi cię z sidła ptasznika I od zgubnej zarazy.
4  Piórami swymi okryje cię. I pod skrzydłami jego znajdziesz schronienie. Wierność jego jest tarczą i puklerzem.
Drodzy, wszyscy w życiu poszukujemy bezpieczeństwa. Poszukujemy czegoś na czym moglibyśmy się oprzeć. Czegoś co sprawiłoby, że w ogóle nie musielibyśmy obawiać się przyszłości, tego co nas spotka i jaki będzie nasz dalszy los. Najlepiej jakby było to coś, lub ktoś, co nigdy nie może nas zawieść. Dla dzieci takim bezpieczeństwem są kochający rodzice, przy których dzieci mogą czuć się dobrze i mieć szczęśliwe dzieciństwo. Ale później jak stajemy się bardziej dojrzali, dorastamy, to dostrzegamy, że rodzice jakkolwiek by byli wspaniali, to nie mogą zapewnić nam wielu rzeczy, które gwarantowałyby poczucie pełnego pokoju. Nie mogą ochronić nas od chorób, wielu sytuacji losowych, czy wyratować nas od śmierci. Ludzie tego świata są w stanie bardzo wiele zapłacić, za poczucie bezpieczeństwa, szukają tego w bezpiecznych narzędziach finansowych, badaniach naukowych, w medycynie, w potędze militarnej, charyzmatycznych przywódcach porywających tłumy wspaniałymi przemowami dodającymi odwagi i jeszcze w wielu innych miejscach. Niektórzy szukają bezpieczeństwa w setkach innych religii i tysięcy niezliczonych bóstw, magicznych zaklęciach, chodzeniem do wróżek, horoskopach, ale często nie w Bogu. Deficyt na bezpieczeństwo jest jeszcze większy, gdy pojawia się realne zagrożenie jak to z którym obecnie mamy do czynienia. Wiele osób czuje się ,mniej bezpiecznie lub nawet bardzo się boi, że zachorują na koronawirusa i umrą. Trzeba powiedzieć, że zagrożenie jest realne. Zaraza cały czas się rozwija i zatacza coraz szersze kręgi i może dotknąć każdego z nas. Nawet ludzie z najwyższych sfer nie mogą czuć się bezpiecznie, bo widzimy, że też chorują. W wyniku epidemii zagrażają nam jeszcze inne rzeczy jak upadek gospodarki którego wiele osób się obawia. Niektórzy z nas mogą stracić pracę, a co z tym związane również dochody. Wszyscy mamy jakieś rachunki do płacenia, niektórzy mają kredyty i to wszystko rodzi wiele obaw.
Jednak Psalmista mówi, że gdy znamy Boga, gdy jesteśmy blisko Boga nie musimy być sparaliżowani strachem, bo Bóg ochrania nas. Kto mieszka pod osłoną najwyższego, kto przebywa w Jego cieniu, może mówić do Boga ucieczko moja, twierdzo moja (w. 1,2).
Mamy tutaj poetycki opis tego kim dla chrześcijan jest Bóg szczególnie w chwilach zagrożenia. Bóg jest naszą twierdzą, jest nasza ucieczką od strachu i problemów. On jest naszym ratunkiem w chwilach kryzysu i wtedy, kiedy nadchodzą takie momenty jak ten.
Bóg Izraela może być taką osobą, bo jest Bogiem wszechmogącym, Bogiem żywym, Bogiem prawdziwym, który w historii wielokrotnie ratował swoje sługi. Ratował Noego od potopu, ratował Lota od ognia, ratował Józefa od nienawiści braci, ratował Izraela z niewoli Egipskiej, ratował Eliasza z rąk króla Achaba, ratował Daniela z jaskini lwów, ratował często Izraela z rąk jego wrogów i tak moglibyśmy wymieniać długo. Ale przede wszystkim Bóg uratował nas, przez swojego syna Jezusa Chrystusa dając Go jako ofiarę za nasze grzechy. Kiedy wchodzimy w przymierze z Bogiem przez wiarę w Chrystusa i stajemy się dziećmi Bożymi, to wtedy właśnie  jesteśmy pod osłoną Najwyższego. Wtedy właśnie możemy czuć się w pełni bezpiecznie, bo Bóg przez swojego Ducha Św., wypełnia serca wierzących pokojem dając im  w ten sposób poczucie bezpieczeństwa pod swoimi skrzydłami cokolwiek by się działo. Pan Jezus przed swoim odejściem do nieba powiedział do swoich uczniów
Ew. Jana 14:27  Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka.
Ufając Chrystusowi mamy realny prawdziwy pokój, który wynika z relacji z Nim i z tego, że nas zbawił dając nam życie wieczne. Świat ma pokój tylko wtedy, kiedy wszystko dobrze się układa, kiedy dobrze idą interesy, kiedy nic nikomu nie grozi, ale w takich sytuacjach jak obecna, pokój świata pryska jak bańka mydlana. Jednak Psalmista mówi, że nasze bezpieczeństwo się nie kończy w chwilach, gdy pojawiają się kryzysy. Jeśli zaufaliśmy Bogu, i uwierzyliśmy w Jezusa, Bóg w Chrystusie jest naszym Ojcem, przyjacielem, pomocnikiem, pocieszycielem, u którego zawsze możemy znaleźć odpowiednią pomoc. On jest takim, samym potężnym i wspaniałym Bogiem zarówno w chwilach pokoju jak i kryzysu, zawsze stały i zawsze gotowy ratować tych, którzy na Nim polegają.
Ale czy to znaczy, że nie spotka nas żadne cierpienie?
Czy to znaczy, że choroba nie może nas dotknąć i zagrożenie nowym wirusem dotyczy wszystkich innych, ale nie chrześcijan? Czy to znaczy, że nie może spotkać nas nic złego? Czy na tym polega bezpieczeństwo, które Bóg nam daje? Czy to jest prawdziwe przesłanie psalmu 91?
Ktoś może powiedzieć, że psalmista przecież mówi, że Bóg wybawi nas z sideł ptasznika czyli od nagłego nieprzewidzianego zagrożenia, że uratuje nas od zgubnej zarazy, w naszym przypadku od koronawirusa, od niespodziewanego niebezpieczeństwa, które wyłoni się z ciemności  i czegokolwiek innego złego, cokolwiek miałoby nas spotkać w doczesnym życiu.
Ale każdy kto czyta bardziej wnikliwie Biblie wie, że nie możemy w taki sposób rozumieć tego psalmu. Jeśli myślimy jako chrześcijanie, że w doczesnym życiu nie zachorujemy na żadną chorobę, nigdy nie zdarzy się nam żadne nieszczęście. Nigdy nie zostaniemy oszukani, czy okradzeni i nigdy nie spotka nas nic złego, to znaczy, że któregoś dnia się bardzo zawiedziemy, a nasza wiara jest zbudowana na fałszywych obietnicach.
Widzimy w Biblii, że wiele Bożych sług cierpiało. Wielu cierpiało niesprawiedliwie i niezasłużenie. Mamy Hioba, który nie uczynił niczego złego, a jednak cierpiał, Mamy Józefa, który został sprzedany przez braci i niesprawiedliwie osądzony trafiając do więzienia, mamy Dawida niesprawiedliwie prześladowanego przez Saula i wielu innych Bożych proroków którzy cierpieli jak Jeremiasz, Eliasz, Micheasz. Również oddani Boży słudzy często znosili cierpienie i prześladowania, jak apostołowie, apostoł Paweł, chrześcijanie którzy w pierwszych wiekach umierali za wiarę i ci którzy cierpią i umierają dzisiaj. To więc przesłaniem Psalmu 91 nie jest, że wierzący nigdy nie zachoruje i nie będzie cierpiał i nie dotknie go żądna zaraza w doczesnym życiu.
Choć niektórzy tak mówią i wierzą, że Bóg obiecał każdemu wierzącemu w Jezusa, że nie dotknie go żaden mór. Niektórzy nawet do tego stopnia są pewni, że obietnice z psalmu 91 o ochronie przed chorobą ze strony Boga dotyczą ich, że lekceważą wszelkie środki ostrożności i nie zachowują koniecznych warunków bezpieczeństwa by nie roznosić zarazy. W ten sposób narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo, a kościół na pośmiewisko.  A nawet krytykują tych, którzy odwołują nabożeństwa i oskarżają ich o niewiarę, tchórzostwo twierdząc, że oni są bohaterami wiary, bo nie ograniczają osobistych kontaktów, co ma dowodzić tym samym, że nie boją się wirusa. Przypomina mi to film, który oglądałem jakiś czas temu, gdzie wierni pewnego kościoła brali na ręce jadowite węże i tańczyli z nimi, by pokazać jak bardzo są wierzący. Powoływali się na 16 rozdz. Ew. Marka gdzie jest napisane, że wierzącym nic nie może zaszkodzić, a nawet węże brać będą na ręce i nic się nie stanie. Gdy grzechotnik kogoś ugryzł nie pozwalali wezwać lekarza uważając, że byłoby to oznaką niewiary.  Wyniku takiego zrozumienia wiele osób zmarło w tym kościele.
Myślenie, że ten psalm obiecuje nam ochronę przed koronawirusem, jest myśleniem złudnym, życzeniowym i tak naprawdę, to szatan chce byśmy tak uważali.
Skąd wiemy o tym?
Z interpretacji tego psalmu przez samego Pana Jezusa. Wiemy, że szatan posłużył się fragmentem tego psalmu, by kusić Chrystusa, gdy Pan Jezus przebywał na pustyni i pościł. Diabeł przyszedł do Niego i powiedział, że jeśli jest synem Bożym, to może bardzo szybko dać tego dowód. Niech skoczy ze szczytu świątyni w Jerozolimie, a jeśli naprawdę Bóg się o Jezusa troszczy, to nie pozwoli, by coś się Mu stało i diabeł zacytował psalm 91 wiersz 11 i 12 że przecież Bóg polecił swoim aniołom, by chronili tych, którzy kochają Boga i nie może stać się im nic złego. Możemy o tym wszystkim przeczytać w Ew. Mateusza 4,5-6. Wtedy Pan Jezus powiedział do szatana, że nie będziesz kusił Pana Boga swego.
Zobaczmy co zrobił diabeł, on wziął słowo Boże i użył go niezgodnie z Bożymi intencjami, przeinaczył słowo. Posłużył się nim, by odwieść Chrystusa od wypełniania Bożej woli. Diabeł zawsze tak robi, jeśli już nie może odwieść nad od Słowa Bożego, to próbuje je wykrzywić byśmy źle je rozumieli. W tej sytuacji chce byśmy myśleli, że jeśli służymy Bogu, to nie spotka nas nic złego, choćbyśmy nie wiadomo jak mocno się narażali, to nie musimy stosować w żadnej sytuacji żadnych środków bezpieczeństwa, bo Bóg przecież nas chroni. Diabeł chce byśmy kusili Boga i zamiast ufać mu, że nawet jak zmuszeni jesteśmy się narażać, że Bóg w tych sytuacjach może nas chronić, to wystawiali Go na próbę, że mogę sobie robić cokolwiek, a Bóg i tak będzie mnie chronił.
Chce żebyśmy tak myśleli -  że jeśli ufamy Bogu i jesteśmy mu wierny, to nie spotka nas nic złego w tym świece, bo wierząc w końcu się rozczarujemy i nasza wiara się załamie.
Taka wiara jest wiarą fałszywą i naiwną opartą o kłamliwe rozumienie słowa Bożego.

To więc o czym ten psalm mówi?
Chciałbym powiedzieć o trzech rzeczach w jaki sposób powinniśmy rozumieć ten psalm

1.      Pierwsza rzecz jest taka, że żyjąc  z Bogiem nie musimy się lękać, bo Bóg nad wszystkie panuje i nie stanie się nic ponadto, co Bóg ma w planach dla świata czy dla naszego życia.
Cokolwiek by się działo jeśli mamy prawdziwą wiarę, jeśli Chrystus nas zbawił i Mu ufamy, to musimy wierzyć, że zakręty historii są w jego ręku i On wykorzystuje je do swoich wiecznych celów. Czyni tak również z naszymi doświadczeniami, cierpieniami, chorobami, czy z tą sytuacją która ma miejsce obecnie. Psalmista wyraża właśnie taką wiarę w 5-6 wierszu mówiąc nie ulęknę się strachu nocnego, ani strzały lecącej za dnia. Ani zarazy która grasuje w ciemności, ani moru który poraża w południe.
Podobnie czytamy w Psalmie 23
Psalm 23:4  Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają,
Więc Psalmista nie boi się, bo wie, że Bóg jest z nim nawet wtedy kiedy grozi mu bardzo wielkie niebezpieczeństwo. Nawet wtedy, kiedy idziemy jakąś ciemną doliną w naszym życiu, kiedy przeżywamy krach gospodarczy, kiedy grasuje zaraza wokół nas, kiedy nawet na nią zachorujemy. Nie musimy się tego wszystkiego bać, bo wierzymy że cokolwiek nas spotyka, to dzieje się to dla wiecznych Bożych celów i dla naszego dobra.
Taką nadzieje przedstawił nam apostoł Paweł w liście do Rzymian 8,28
 Rzymian 8:28  A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.
Cokolwiek dzieje się trudnego w życiu wierzącego w Chrystusa człowieka, to dzieje się, po to, bo Bóg chce z tego wywieść wieczne dobro. Chce przekuć wszystkie nasze trudności i doświadczenia, by przygotować nas na rzeczywistość nieba. Jak mówi Ap. Paweł w 5 rozdz. listu do Rzymian, że ucisk wywołuje cierpliwość, cierpliwość doświadczenie, doświadczenie nadzieje, a nadzieja nie zawodzi, Bóg podtrzymuje naszą wiarę przez Ducha Św. Miłość Boża jest w naszych sercach, a Bóg prowadzi nas do wieczności, która dla wierzących w Chrystusa oznacza, zbawienie, radość, odpoczynek, otarcie wszystkich łez i podziwianie wspaniałości naszego Boga.
2.      Druga rzecz jest taka, że Bóg realnie chroni nas według swojej woli, kiedy okazujemy mu posłuszeństwo, a my sami nie możemy zwykłymi środkami się zabezpieczyć.
Możemy być pod wielkim niebezpieczeństwem, a lęk nim wywołany może powodować że przestaniemy służyć Bogu. Ale wtedy, kiedy istnieje takie zagrożenie nie powinniśmy się powstrzymywać żeby okazywać Bogu posłuszeństwo, bo nawet w takich sytuacjach Bóg ma moc, by nas ochronić. To w jego ręku jest nasze życie, a nie w podjętych środkach bezpieczeństwa. To są np. sytuacje kiedy, zakazują nam dzielić się ewangelią o Chrystusie pod groźbą śmierci jak zakazano apostołom, a my nadal to robimy, bo chcemy być posłuszni Bogu. Z tego powodu, że to czynimy możemy zginąć, ale to od Boga zależy, czy tak się stanie czy nie, a nie od ludzi którzy nam grożą.
To są sytuacje kiedy należy pomóc bliźniemu, epidemia nie powinna nas przed tym powstrzymywać, co  oczywiście nie znaczy, by nie zachowywać środków ostrożności.
Jeden z głównych reformatorów Marcin Luter podczas epidemii dżumy tak mówił o swojej chrześcijańskiej służbie:
 "Będę prosił Boga, aby nas litościwie chronił. Następnie się odkażę, oczyszczę powietrze, podam i sam przyjmę lekarstwo. Będę unikać tych miejsc i osób, w których moja obecność jest zbędna, aby nie zostać skażonym i nie przynieść innym zanieczyszczenia, które mogłoby przyczynić się do ich śmierci w wyniku mojego zaniedbania. Jeśli Bóg zechce mnie zabrać, na pewno mnie znajdzie, ale ja uczynię to, czego On ode mnie oczekuje, abym nie był odpowiedzialny ani za moją śmierć, ani za śmierć innych. Jeśli mój bliźni będzie mnie potrzebował, nie będę unikał miejsca ani osoby, lecz pójdę śmiało, jak powiedziałem wcześniej. Taka wiara podoba się Bogu, ponieważ nie jest ani zuchwała, ani nierozsądna i nie kusi Boga".
Dlatego psalmista mówi, że jeśli służysz Bogu, jeśli kochasz Boga i wykonujesz Jego wolę, to jeśli tylko Bóg chce, to zachowa cię od zgubnej zarazy, od koronawirusa, głodu, złodzieja, krachu gospodarczego itp. Przy jednym twoim boku padnie tysiąc, a przy drugim 10 tysięcy, ciebie to jednak nie dotknie (w. 7), bo Bóg chce podtrzymać cię przy życiu. Podobnie mówi w wierszu 10 do 13 tego psalmu „Nie dosięgnie cię nic złego i plaga nie zbliży się do namiotu twego. Albowiem Aniołom swoim polecił, aby cię strzegli na wszystkich swoich drogach.
Jak trzeba będzie, to na rękach nosić cię będą byś nie uraził o kamień nogi swojej . Będziesz stąpał po lwie i po żmii, lwiątko i każdego potwora rozdepczesz ponieważ Bóg tak chce, ponieważ cię umiłował i cię wyratuje jeśli tak postanowił.
Jeśli tylko Bóg chce, jeśli to jest Bożą wolą, jeśli chce przez nasze życie coś zrealizować, to żadna siła we wszechświecie nie jest w stanie Go powstrzymać i dosłownie nic nie może nam, zagrozić. Nie ma w takim rozumieniu nic z kuszenia Boga, po prostu powierzamy się Bożej opiece. Gdy czytamy biografie chrześcijańskich misjonarzy lub śledzimy historie kościoła, to zobaczymy, że różnie Bóg realizował swoje plany w stosunku do różnych ludzi. Niektórzy ginęli i odchodzili bardzo szybko jak choćby Szczepan z Dziejaów Ap. a inni choć byli bardzo prześladowani i czyhano na ich życie za każdym rogiem, nie mogli być go pozbawieni, bo jakaś niewidzialna ręka w sposób cudowny ciągle ich ratowała. Jak choćby   John Gibson Paton Szkocki misjonarz, który zwiastował ewangelię na Nowych Hebrydach w XIX w, który podjął prace misyjną na wyspie ludożerców. Wielokrotnie próbowano go zabić, ale Bóg ciągle krzyżował plany morderców, to się Paton potknął jak leciał w jego kierunku pocisk, to rozchorował jak miał gdzieś jechać, gdzie była zastawiona na niego zasadzka i tak wiele razy.   
Pan Jezus o tym bezpieczeństwie gdy mu służymy mówił w ten sposób
Łukasza 12:4  Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia.
5  Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie!
6  Czy nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina.
7  Nawet i wszystkie włosy na głowie waszej są policzone. Nie bójcie się! Więcej znaczycie niż wiele wróbli.
Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, Bóg troszczy się o ciebie, Boża opatrzność czuwa nad tobą, wszystkie nasze włosy na naszej głowie są znane Bogu. Nic nie stanie się w twoim życiu ponadto, co Bóg zaplanował. Jeśli Bóg chce żebyś został przy życiu tak się stanie, a jeśli nie, tak się stanie pomimo naszej ostrożności. Jednak  nawet jeśli umrzemy nic nam nie grozi jeśli wierzymy w Chrystusa, bo w chwili, gdy zawierzyliśmy Mu swoje życie , a on nas zbawił przeszliśmy ze śmierci do żywota.
3.    Ostatnia trzecia rzecz jak powinniśmy rozumieć ten psalm jest taka, że w Bogu mamy wieczne bezpieczeństwo, więc ostatecznie dzieci Boże nie spotka nic złego.
Zobaczmy na 8 wiersz, że psalmista rysuje przed ufającymi Bogu szerszą perspektywę bezpieczeństwa niż tylko bezpieczeństwo doczesne. Mówi on „Owszem, na własne oczy ujrzysz i będziesz oglądał odpłatę na bezbożnych”. Kiedy ludzie pobożni kochający Chrystusa będą mogli oglądać odpłatę na bezbożnych? Drodzy, będzie to w dzień sądu, w dzień przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa, kiedy z wielką swoją mocą i wielką chwałą przybędzie z nieba, by być podziwianym przez swój lud, swoich wybranych, a tym którzy nie uwierzyli wymierzy karę, potępienie wieczne. Tak więc słowa psalmu 91 przede wszystkim powinniśmy rozpatrywać w kategoriach wiecznego zbawienia.
Nawet jeśli pozbawią nas życia, to Pan Jezus powiedział, że ludzie zabijają tylko ciało, a duszy, która ma dużo większą wartość szkody wyrządzić nie mogą. Bóg jedynie, może zatracić duszę i ciało w piekle. Prawdziwe bezpieczeństwo wierzącego nie polega na tym, że nie zachorujemy na koronawirusa, ale na tym, że nasza dusza jest bezpieczna, że nasze grzechy zostały przebaczone przez wiarę w Jezusa i mogę być pewny, że mam życie wieczne, bo ostatecznie jak mówi psalmista od 14-16       
Psalm 91:14  Ponieważ mnie umiłował, wyratuję go, Wywyższę go, bo zna imię moje.
15  Wzywać mnie będzie, a Ja go wysłucham, Będę z nim w niedoli, Wyrwę go i czcią obdarzę,
16  Długim życiem nasycę go I ukażę mu zbawienie moje.
Zdecydowanie Bóg nasyci wiecznością wszystkich, którzy Mu uwierzyli, wszystkich którzy ofiarę Chrystusa cierpiącego na Krzyżu za nasze grzechy przyjmą jako swoją ofiarę. Bóg osłoni ich swoimi skrzydłami, tych, którzy Mu zaufali i wyrwie ich ze wszystkiego złego, tak że będą oglądać zbawienie Boże, długim życiem ich nasyci, bo znają Jego imię.
Kiedyś National Geographic opublikował ciekawy materiał. W Jednym z parków w USA w Kalifornii po serii pożarów znaleziono wysoki kikut drzewa, a na tym kikucie na samej górze siedział ptak, który był zupełnie spalony. Jeden ze strażników postanowił zwalić z tego drzewa spalonego martwego ptaka. Gdy kijem próbował to zrobić, to okazało się, że pod jego skrzydłami były  trzy żywe pisklęta, które matka otoczyła sobą przed ogniem. Gniew Boży spadł na Jezusa, by każdy wierzący mógł zostać ocalony od potępienia. Dzisiaj Pan Jezus chce otoczyć skrzydłami, tych którzy do Niego przyjdą, On powiedział chodzicie do mnie wszyscy, wszyscy którzy pragniecie zbawienia, a ja dam wam ukojenie (Mat 11,28). Przyjdź do Jezusa, a będziesz mógł się schronić pod jego skrzydłami niczym te pisklęta.
Chce postawić  każdemu z nas pytanie, czy znasz Boże imię? Czy znasz Boga? czy wiesz kim On jest i jak wielką cenę za nas zapłacił dając swego syna na śmierć w nasze miejsce. Jeśli znasz, możesz dzisiaj odpocząć we wszystkich Bożych obietnicach o wiecznym bezpieczeństwie. Zbliż się do Pana, odetchnij z ulgą, poczuj powiew prawdziwej wolności, wolności od grzechu, władzy szatana i wiecznego potępienia. Jeśli nie znasz Boga, dzisiaj możesz Go poznać, zaufaj Jezusowi, wezwij Jego imię, a On obiecał że tych, którzy tak uczynią zbawi dając im przebaczenie i życie wieczne.

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń