9.02.2021

Biegliście dobrze któż wam przeszkodził? List Pawła do Galacjan 5,7-9


Wszyscy wiemy, że bieg długodystansowy to duży wysiłek. Maratończycy często mówią o czymś takim jak kryzys w czasie biegu o tzw. ścianie która nie pozwala biec dalej. Kryzys ten dotyczy wyczerpania sił fizycznych oraz wiary w ukończenie biegu. Jeden z maratończyków tak opisuje ową sytuacje „atakuje zarówno ciało jak i psychikę, jedyne o czym marzysz to zejście z piekielnej trasy. Pojawia się uczycie ciężkich nóg, drętwienie w stopach, ból ud, łydek, pośladków, uczucie suchości w ustach. Temu wszystkiemu towarzyszą negatywne myśli i emocje, tracimy wiarę w ukończenie biegu, a perspektywa dalszych kilometrów staje się przerażająca.

Ap. Paweł porównywał chrześcijańskie życie do zawodów sportowych, do życia biegacza. Na starcie wszyscy są pozytywnie nastawieni, jest wiele pozytywnych emocji nikt nie myśli o rezygnacji czy porażce. Ale w trakcie biegu jak słyszeliśmy pojawiają się przeszkody. Pojawia się zmęczenie, zniechęcenie, wyczerpanie, chęć rezygnacji, są momenty w których wydaje się nam, że nie ukończymy biegu. Przeszkody mogą mieć różny charakter. W kościołach Galackich tą przeszkodą stali się fałszywi nauczyciele, fałszywa doktryna. Starali się oni przekonać Galacjan, że wiara w Chrystusa i  łaska okazana nam w Jezusie nie wystarczy, ale jeszcze Boże zbawienie trzeba uzupełnić ludzkimi staraniami, ludzką sprawiedliwością opartą o ceremonialne przepisy Starego testamentu. Więc mówili ci fałszywi nauczyciele do  kościołów w Galcji, że muszą się obrzezać i przyjąć ceremonialne zasady prawa, by otrzymać przebaczenie grzechów. Mówili im, że muszą uzupełnić Boże zbawienie dane nam z łaski przez wiarę, ludzkimi uczynkami. Dzisiaj również jest to bardzo popularna idea. Wielu myśli, że dobre uczynki wprowadzą ich do nieba. Ale Biblia mówi, że to Chrystus wprowadza nas do nieba, to wiara w Chrystusa przynosi do naszego życia zbawienie i oczyszczenie z grzechów, które skutkuje posłuszeństwem. Nasze dobre uczynki nie mogą być przed Bogiem zapłatą za nasz grzech, ale mają wynikać ze zbawienia, mają być rezultatem upamiętania i wiary w Chrystusa, a nie celem w pozyskaniu życia wiecznego (Efez 2,8-10). To był problem kościołów w Galacjji i ap. Paweł w tym kontekście zadaje im pytanie „biegliście dobrze, któż wam przeszkodził byś posłusznymi prawdzie”? . 

Dobry start nie musi oznaczać dobrego końca

Po pierwsze choć Galacjanie zaczęli dobry bieg wiary, to jednak koniec życia pokazuje na ile wiara okazała się prawdziwa.

Widzimy, że zaczęli oni bardzo dobry bieg, byli gorliwi oddani, radośni, porzucali stare grzechy, mieli doznania od Ducha Św, doświadczali cudów Gal 3,4-5 i pojawiały się owoce wiary. Chrystus był całym ich życiem, rozpoczęli w duchowy sposób i otrzymywali od Boga wiele błogosławieństw. Z pewnością ze swojego początkowego okresu z Chrystusem mogliby nam powiedzieć wiele świadectw. Podobnie jest w życiu wielu chrześcijan, rozpoczynają bardzo dobrze, są bardzo gorliwi, oddani prawdzie i głodni Słowa Bożego. W tej gorliwej miłości nie opuszczają żadnych nabożeństw, czy spotkań z byle powodu mając pragnienie dzielić społeczność braćmi i siostrami.  Poświęcają wiele czasu na modlitwę i gorliwe czytanie Słowa Bożego. Też są świadectwem dla innych, głoszą ewangelię i widać dobre zmiany w ich życiu. Tak np. zaczęli bieg tesaloniczanie którym ap Paweł wystawił takie świadectwo

1 Tesaloniczan 1:6  A wy staliście się naśladowcami naszymi i Pana i przyjęliście Słowo w wielkim uciśnieniu, z radością Ducha Świętego,

7  Tak iż staliście się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i w Achai.

8  Od was bowiem rozeszło się Słowo Pańskie nie tylko w Macedonii i w Achai, ale też wiara wasza w Boga rozkrzewiła się na każdym miejscu, tak iż nie mamy potrzeby o tym mówić;

9  Bo oni sami opowiadają o nas, jakiego to u was doznaliśmy przyjęcia, i jak nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu.

Wspaniałe świadectwo Tesaloniczan, zaczęli bardzo dobrze, przyjęli świadectwo o Chrystusie pomimo prześladowania i stali się wzorem wiary dla innych.

Podobnie wystartowali hebrajczycy o których czytamy tak:

Hebrajczyków 10:32  Przypomnijcie sobie dni poprzednie, kiedy po swym oświeceniu wytrwaliście w licznych zmaganiach z utrapieniami,

33  Czy to, gdy byliście wystawieni publicznie na zniewagi i udręki, czy też, gdy wiernie staliście przy tych, z którymi się tak obchodzono.

34  Cierpieliście bowiem wespół z więźniami i przyjęliście z radością grabież waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą.

Wspaniały start, byli wytrwali w zmaganiach w utrapieniach, nawet ze względu na Chrystusa z radością przyjęli kradzież ich własności prywatnej. Zapewne cieszyli się, że zostali uznani za godnych, by cierpieć dla imienia Pana.

Ostatnio słyszałem świadectwo pastora Tadeusza Tołwińskiego jak opowiadał o gorliwości niektórych chrześcijan.

Opowiadał o pewnej kobiecie, która stała się chrześcijanką w czasach PRL i zaczęła uczęszczać na zgromadzenia w kościele. Jej mąż (milicjant) zagroził jej, że jeśli będzie dalej chodzić na nabożeństwa to ją zastrzeli. W odpowiedzi od żony usłyszał: "kochany, trudno, ale nie mogę zaprzeć się Zbawiciela". Mąż nie tylko, że nie zastrzelił żony ale po niedługim czasie sam stał się chrześcijaninem.

W innym przykładzie br. Tołwiński opowiadał jak odwiedzał zbory na Ukrainie. Był koniec listopada i śnieg był już na drogach. Z pewnym pastorem jego smochodem „Moskwiczem” udawał się do niedużej miejscowości na niedzielne nabożeństwo. Mniej więcej na 10 kilometrów przed celem, zaczął zauważać co raz więcej ludzi idących poboczem. Zapytał pastora, skąd się wzięło rano tyle ludzi na drodze? Pastor Odpowiedział: Oni idą na nasze nabożeństwo, przypomnę - dziesięć kilometrów przed celem. Gdy człowiek płonie w swoim sercu dla Chrystusa, to nie ma dla niego żadnych przeszkód, by służyć Panu Jezusowi. Biblia nazywa to pierwszą miłością, która jest płomienna, gorąca, aż kipi w naszym sercu, by chwalić Pana

Oczywiście dobry start jest, dobry. Tesaloniczanie mieli dobry start, Hebrajczycy mieli dobry start  i Galacjannie mieli dobry start oraz wielu z was miało dobry start i taki również był mój start. Ale prawdziwość wiary chrześcijańskiej nie okazuje się w starcie, ale okazuje się na mecie. Jak powiedział Ap Paweł

2 Tymoteusza 4:7  Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem;

Lub jak list do Hebrajczyków

Hebrajczyków 3:14  Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku.

To więc z czasem wiara ma się stawać dojrzalsza, bardziej rozumiejąca na czym polega zbawienia w Chrystusie, ale nie mniej gorliwa i nie mniej oddana w ufności jak na początku. 

Zwycięzca pokonuje przeszkody

Widzimy, że wraz z rozwojem chrześcijańskiego życia pojawiły się w zborze Galackim przeszkody, które chciały doprowadzić ich do przedwczesnego zakończenia biegu, do poddania się, do rezygnacji, do zejścia z drogi łaski w kierunku zakonu. Przeszkód w życiu chrześcijańskim zawsze jest wiele i pojawiają się na różnym etapie naszej wiary.

Może być to fałszywe nauczanie jak było w przypadku kościołów Galackich. Może być jakaś grzeszna pokusa lub grzech który nie pozwala nam rozwijać się duchowo i powoduje że mamy wiele wątpliwości w naszym sercu. Może być to zniechęcenie wynikające z problemów w zborze, czy z gorszącej postawy jakiegoś chrześcijanina.

Przeszkodą w cierpliwym podążaniu za Chrystusem może być również miłość do świata jak w przypadku nowotestamentowego Demasa, który opuścił w pracy misyjnej ap. Pawła umiłowawszy świat doczesny i odszedł (2 Tym 4,10). Inną przeszkodą są troski tego życia, problemy z którymi musimy zmagać się na co dzień jak: trudna sytuacja w pracy, a może jej brak, dopilnowanie doczesnych obowiązków, czy trudna sytuacja rodzinna lub prześladowania. Dla części osób powodem rezygnacji z chrześcijańskiego biegu stał się argument, że Bóg ich zawiódł, bo np. nie uzdrowił z choroby lub nie odpowiedział na modlitwę w taki sposób jak się spodziewali lub czegoś innego jeszcze nie uczynił. Również spotkałem takie osoby które zniechęciły się i poddały z powodu nadmiernych doczesnych kłopotów jak choroba, brak pieniędzy, zdrada przyjaciela, odejście współmałżonka i wiele innych. Jest wiele przeszkód w chrześcijańskim życiu. Diabeł, świat oraz grzech nie ustają, by przeszkodzić nam w tych wielkich zawodach i możemy być, że będą rzucać nam pod nogi kolejne kłody.  

Gdy ap. Paweł mówi do Glacjan, co to za przeszkoda, która zmusiła was do nieposłuszeństwa Bogu, któż wam przeszkodził, to wyraża pewne zdziwienie. Chce im powiedzieć, drodzy Glacjanie powiedzcie, co takiego jest większe od Chrystusa, że przysłoniło wam Jego osobę? Co jest tak cennego i co jest tak ważnego, że postanowiliście w imię tego porzucić łaskę, która jest w Chrystusie? Tym samym ap. Paweł chce powiedzieć do Galacjan, ale też do nas, że nie ma nic tak wartościowego, nic tak godnego uwagi, nic tak ważnego. Nie ma takich racji i przekonań oraz przyjemności i działań, które byłyby ważniejsze od Pana Jezusa i naśladowania Go.

 Co jest tak ważnego w naszym życiu, że mogłoby stanąć miedzy nami a Chrystusem? Czy jest coś takiego dzisiaj co przeszkadza ci w podążaniu za Nim? Co powoduje że straciłeś dawny pokój, dawną radość, dawną gorliwość, dawną bliskość Pana, dawną miłość? Dla Galacjan tą przeszkodą okazał się powrót do zbawienia z uczynków. A dla nas? Jeśli jest coś takiego należy to wyznać Bogu jako grzech, porzucić i z tego się upamiętać! Należy na nowo spojrzeć na Chrystusa, na Krzyż, na to jak wielką cenę On zapłacił by nas zbawić. Należy spojrzeć na miłość Chrystusa jaką Bóg okazał nam w Nim i przyjąć od niego przebaczenie oraz odnowienie. To właśnie mówi Ap Paweł, że porzucenie, czy zaniedbanie łaski w Chrystusie wynika z tego, że nasze oczy zostały odwrócone od tego, co cenne, od relacji z Jezusem, od modlitwy, od Słowa Bożego, od społeczności z braćmi i siostrami w kierunku czegoś innego.

Diabeł świat i grzech nie ustają, by zniszczyć naszą wiarę, świadectwo i Zbory. Ale mamy chronić to co cenne, to co najbardziej wartościowe, mamy chronić Prawdę jak mówi Paweł w kocówce 7 wiersza o posłuszeństwie prawdzie.

Czym jest to posłuszeństwo prawdzie? Posłuszeństwo prawdzie dotyczy ewangelii, doktryny jaka jest głoszona, a która jest oparta o naukę apostolską. Dotyczy również tego w jaki sposób Zbawienie jest prezentowane. Jeśli nie jest przedstawiane zgodnie z tym co mówi Biblia, nie jest przedstawiane w Chrystusie, ale rzeczach zewnętrznych, to jest to odejście od prawdy. Jak czytamy w Efez 4,21 że Prawda jest w Jezusie, a Pan Jezus powiedział o sobie w Ew. Jana 14,6 że On jest Droga, Prawda i Żywot, nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Niego. Czyli prawda dotyczy Chrystusa, że Zbawienie jest w Jego osobie w Jego łasce, w Jego zastępczej ofierze złożonej za nas na Krzyżu. Dlatego należy Chrystusa przyjąć, wierzyć w Niego, ufać Mu, poddać mu swoje życie, a On wypełnia serce grzesznika łaską i przebaczeniem dając mu Ducha Św i nowe narodzenie. Tego mamy bronić w naszych zborach i w naszym chrześcijańskim życiu.

Ale prawda o której mówi Paweł ma jeszcze jeden aspekt. Prawda to posłuszeństwo ewangelii, dotyczy nie tylko tego w co wierzymy, ale tego co robimy, jak żyjemy i jak się zachowujemy. Tak o tym czytamy w liście do Rzymian

 Rzmian 2:8  Tych natomiast, którzy w imię własnego zysku, odmawiają posłuszeństwa prawdzie, a oddają się niesprawiedliwości, czeka gniew i trwoga.

Czyli w Ewangelię należy uwierzyć, w to że Chrystus zmarł za nasze grzechy na Krzyżu. Ale ewangelii należy również być posłusznym i pójść za jej wymaganiami. Pan Jezus powiedział, kto nie bierze Krzyża swego, a idzie za mną nie jest mnie godzien (Mat 10,38) To więc nie tylko przyjmujemy zbawienie w sensie poselstwa, czyli  zaczynamy wierzyć w Chrystusa, ale mamy trwać w  zbawieniu, dbać o nie, troszczyć się o nie i eliminować z naszego życia chrześcijańskiego wszystko to, co zagraża naszej społeczności z Bogiem. Jak fałszywą doktrynę, grzechy, złość, nieprzebaczenie, plotkarstwo, lenistwo, oczernianie nieczystość, kłamstwo i inne. To wszystko jest troszczenie i starania, by nic nie przeszkodziło mi i naszym zborom w podążaniu za Chrystusem i wzroście duchowym. 

Namawianie do porzucenia łaski w Chrystusie i chrześcijaństwa pochodzi od złego

Teraz Paweł mówi że namawianie Glacjan do odejścia w kierunku innej ewangelii, do legalizmu nie pochodzi od Boga. Bóg pragnie by każdy chrześcijan trwał w łasce Chrystusa i rozwijał się w służbie dla Niego. Porzucenie łaski w Chrystusie nie pochodzi od Boga. Poddanie się zniechęceniu, chęć rezygnacji w chrześcijańskim biegu nie pochodzi od Boga. Brak gorliwości, niechęć do angażowania się, apatia duchowa nie pochodzą od Boga. Za fałszywymi nauczycielami w Galacji stał inny duch, stał szatan, który pragnął odłączyć wierzących od Chrystusa. Diabeł również i dzisiaj pragnie uczynić wszystko co w Jego mocy byśmy poddali się w chrześcijańskich zawodach. Namawianie by dać sobie spokój, by poddać się, by odjeść od zboru, zrezygnować z troski o niego z modlitwy z lektury Słowa Bozego z głoszenia ewangelii nie pochodzi od Boga, ale od diabła. W przypadku Galacjan narzędziem szatana byli fałszywi nauczyciele i również w naszych zborach tak może być. Ale diabeł używa wielu narzędzi, by pozbawić chrześcijan mocy. Używa świata na różne sposoby, np. ułuda bogactwa, troski życia, strach, opilstwo i obżarstwo – czyli wygoda. Używa także prześladowań, przeszkód w służbie, grzechu który niszczy naszą społeczność z Chrystusem i wiele iinych.  Ale jak powiedział ap. Paweł w liście do Koryntian 2,11 jego zamysły (szatana) są nam dobrze znane.

Tak więc dojrzałość chrześcijańska między innymi polega na tym,  że nie pooddajemy się wobec różanych pokus diabelskich i jego namawiania, by odwrócić nas od miłości w Chrystusie. 

Tolerowanie grzechu w koście lub we własnym życiu powoduje rozkład zboru lub życia człowieka

Ostatnia rzecz o której sobie dzisiaj powiemy w oparciu o nasz fragment to, to że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto w.9. Najlepiej wiedzą to osoby, które przygotowują ciasto na zakwasie. Kiedyś powszechne było pieczenie chleba. Od jakiegoś czasu sam się tym zajmuje. I zawsze jest dla mnie zadziwiające jak odrobina zaczynu z poprzedniego wypieku dodana do świeżo wyrobionego ciasta w końcu zakwasi całe ciasto. Paweł chce tutaj nam powiedzieć, że odrobina zła czego symbolem jest kwas będzie rozrastać jeśli nie zrobimy z tym porządku. Zła nauka chrześcijańska w naszym życiu lub zborze prowadzi do rozprzestrzeniania się i dalszych błędów, a w końcu może prowadzić do całkowitego odejścia od prawdy. Pozwalanie sobie na grzech powoduje, że serca stają się coraz bardziej zatwardziałe, a sumienie nieczułe. Moje niezadowolenie, zniechęcenie, czy rezygnacja powoduje,  że wypływa to też na innych. Jeśli problemy nie są załatwiane na bieżąco to w końcu niezdrową sytuacją zostanie skażony cały Kościół. Drodzy musimy mieć świadomość, że w społeczności kościoła jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem za siebie nawzajem. Nie tylko jestem odpowiedzialny za mój wzrost duchowy, ale również rozwój tego zboru, wzrost duchowy brata i siostry. Stąd mamy wezwanie by nie być nikomu nic dłużnym oprócz miłości wzajemnej (Rzym 18,8). Jesteśmy sobie winni przed Bogiem wzajemną miłość, wzajemną pomoc, wzajemne wsparcie, wzajemne pokrzepienie i wzajemne uniżenie wobec siebie. Dlatego na innym miejscu Słowo Boże nas wzywa, by nościć ciężary jedni drugich, a tak wypełnicie przykazania Chrystusa (Gal 6,2).

Drodzy bracia i siostry zachęcam was i siebie aby nasz bieg był piękny, zgodny z naszym powołaniem, aby nasz bieg był ku chwale i czci Pana naszego Jezusa Chrystusa byśmy mogli przed nim stanąć bez nagany.

Nasz bieg powinien być  także pociągający i zachęcający dla innych, dla tych którzy biegną razem z nami w tych świętych zawodach.

Czy twój bieg chrześcijański właśnie taki jest? Czy inni patrząc na nasze życie, na to co czynimy i mówimy mogliby nawrócić się i stać się dojrzałymi chrześcijanami?  Zazwyczaj zaczynamy dobrze, galacjanie zaczęli dobrze, czy nadal biegniemy tak dobrze jak było na początku, czy nadal staramy się tak mocno jak wtedy gdy zaczęliśmy? Czy nadal mamy tyle samo pasji, chęci i entuzjazmu? Mam nadzieję że tak 

Podsumowując powiedzieliśmy sobie o czterech rzeczach

1.      Po pierwsze, to nie początek, ale koniec naszego biegu wiary pokazuje, czy nasze chrześcijaństwo było autentyczne.

2.      Po drugie, w biegu wiary będziemy mieli różnorakie przeszkody, tzw. kryzysy które będą chciały nas z niego wyeliminować, ale w wytrwałości i ufności naszemu Panu należy je pokonywać.

3.      Po trzecie namawianie do zejścia z drogi wiary, do fałszywej doktryny, do braku zaangażowania, do opuszczenia zboru, do grzechu nie pochodzą od Boga, ale od Szatana.

4.      I po czwarte, jeśli nie przeciwstawimy się temu, co odciąga nas do Jezusa, nie upamiętamy się, nie powrócimy do pierwszej miłości, nie rozprawimy się z tym, co zasmuca Boga,  czy to w naszym Zborze, czy w życiu indywidualnym, to możemy być pewni, że będzie się to rozwijać i doprowadzi do naszego upadku.

 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń