13.10.2021

Uzdrowienie Dzieje Ap. 3,1-11

 


Ostatnio powiedzieliśmy sobie, że pierwszemu kościołowi towarzyszyła Bojaźń Boża, Boża moc, brak przywiązania do dóbr materialnych, jednomyślność, radość ze zbawienia i prostota serca.

Dzisiaj będziemy mówić o tym, że gdy jesteśmy Bogu posłuszni i zwiastujemy ewangelię, to Bóg się do nas przyznaje i okazuje swoją moc jak przyznawał się do apostołów. Trzeba powiedzieć, że do apostołów przyznawał się Bóg w sposób wyjątkowy dając im dary uzdrawiania. Bóg uzdrawia również i dzisiaj, ale przez modlitwę. To jak uzdrawiał za czasów apostołów było wyjątkowe i potrzebne, by utwierdzić fundamenty nowopowstającego kościoła Hebr. 2,3-4. W obecnych czasach jest wiele nierozumienia na temat uzdrawiania dlatego musimy na początku sobie wyjaśnić ta kwestie.

Gdy czytamy Biblie, to może nam się wydawać, że cuda były tam bardzo częste przez cały okres historii zbawczej. Ale to nie jest prawda, często między opisami cudów w Biblii jest kilkadziesiąt lub nawer kilkaset lat odstępu. Tak naprawdę były tylko trzy okresy w historii zbawczej, kiedy częściej niż zwykle działy się znaki i cuda. Nie licząc stworzenia świata, pierwszy okres to czasy Mojżesza i Jozuego. Jest to okres wyprowadzenie Izraelitów z Egiptu kiedy Bóg w sposób wyjątkowy okazywał swoją moc przez Mojżesza i Jozuego przez ok. 65 lat. Bóg chodził po pustyni z Bożym ludem w słupie ognia w nocy i obłoku w dzień. Nie możemy zapominać, że był to okres zawarcia przymierza i utwierdzenia narodu oraz czas zdobycia ziemi obiecanej. Izrael potrzebował się upewnić, że Bóg jest Bogiem żywym i prawdziwym w odróżnieniu o wielu bóstw Egiptu. Żeby scalić ich w jeden naród skupiony na kulcie Jahwe, cuda i znaki były niezbędne. Nadawały one autorytet Mojżeszowi i potwierdzały Jego namaszczenie przez Boga. Podobnie po śmierci Mojżesza miało to miejsce w życiu Jozuego. Gdy Mojżesz – wielki przywódca narodu zmarł, Izrael mógł czuć się zagubiony i utracić cel, ale Bóg namaścił Jozuego, by dokończył dzieło i wprowadził naród do ziemi obecanej.

Drugi okres cudów, to czasy Eliasza i Elizeusza ok 65 lat , kiedy Północne królestwo Izraela daleko odeszło od Pana i oddało całkowicie bałwochwalstwu. Ta sytuacja wymagała Bożej interwencji, by na nowo przypomnieć Izraelitom, kto jest prawdziwym Bogiem. Trzeci okres cudów to czasy Jezusa i apostołów około 70 lat, by wskazać na wypełnienie mesjańskich zapowiedzi związanych z Jezusem i  utwierdzić nowopowstający kościół.

Dzisiaj jest wielu uzdrowicieli, którzy uważają, że mają taki dar uzdrawiania jak apostołowie, ale to jest kłamstwo. Apostołowie mieli wyjątkowy dar, przez który Bóg uzdrawiał natychmiast z każdej choroby i niemocy, a nawet podnosili ludzi z martwych. Dzisiejsi uzdrowiciele nie robią tak, nie mają takiej mocy. Mówią że tak czynią, ale fakty temu przeczą. Chcą uchodzić z niezwykle duchowych, ale nie w tym celu by służyć Panu Jezusowi, ale służyć sobie i własnemu brzuchowi. Biblia przestrzega nas, że sama kwestia uzdrowienia nie świadczy, że ktoś pochodzi od Boga, bo diabeł i demony też mają moc żeby uzdrawiać ludzi. Nawet uzdrowienie w imieniu Jezusa, nie świadczy że Bóg stoi za uzdrowieniem, jeśli nie ma w tym chwały dla Boga, a uzdrowienie przynosi złe duchowe owoce. Więc nie dajmy się nabrać Mateusza 7,21-22; Mat 24,24; 2 Tes 2,9-10. Pamiętajmy, że czym bliżej końca, tym więcej będzie fałszywych uzdrowień i fałszywych cudów.

Raphael Gasson, który był okultystą napisał książkę, o tym jak on sam i wielu okultystów uzdrawiało ludzi w imieniu Jezusa, ale faktycznie za uzdrowieniem stały demony, które chciały przyciągnąć ludzi do fałszywej nauki.

Piotr i Jan Przyszli do świątyni około godz. 9.00 nasza godzina to 15.00 U żydów były trzy pory dnia na modlitwę, rano, w południe i po południu.

W tym czasie niesiono tam żebraka, który był sparaliżowany od urodzenia i nie mógł chodzić, miał około 40 lat (4,22). Prawdopodobnie 20 lat go tam noszono, od dorosłości.

Niesiono go tam w porze modlitwy, bo wtedy było najwięcej ludzi i mógł coś wyżebrać na swoje utrzymanie. W Izraelu były trzy najlepsze miejsca do żebrania: przy bramie świątyni, gdzie wszyscy przechodzili, przy bramie, gdzie było wejście do miasta lub przy głównej drodze, gdzie przechodziło mnóstwo pielgrzymów. Ten chromy człowiek tam siadywał codziennie w. 2, by zebrać parę groszy, to było jego źródło utrzymania. Siadając przy świątyni miał sporą szansę, że uda mu się coś uzyskać, bo Stary Testament nakazywał dbać o biednych, więc przy świątyni miał większą szanse spotkać ludzi litujących się nad biednymi (dzisiaj ludzie siadają przy kościele).

Siedział tam więc i prosił, błagał przechodzących, by coś mu dali. Wtedy też przechodził Piotr i Jan, szli do świątyni by się modlić do Boga i zwiastować ludziom ewangelię.

ü  Należy tu zauważyć, że Piotr i Jan szli w miejsca, gdzie ludzie się gromadzili, mogli ich spotkać i mogli zwiastować im ewangelię. Trudno złapać jakieś ryby w stawie w którym nie ma ryb. Kiedyś słyszałem dowcip, że człowiek łowił na lodowisku i ciągle słyszał głos, że „Tu nie ma ryb”. W końcu zapytał kto mówi, a głos powiedział „że kierownik lodowiska” 

ü  Kolejna rzecz jak rzuca się w oczy, to Piotr i Jan wykorzystywali okazje do zwiastowania Ewangelii - byli dostępni dla ludzi. Szli i pewien chory poprosił ich o pomoc, a oni widzieli w tym Bożą opatrzność, by wykorzystać tą sytuacje dla Bożej sprawy. Zbyt często chrześcijanie mogą być zapatrzeni i zajęci własnym życiem oraz własnymi sprawami, by dostrzec Boże okazje do służby. Ale jeśli mamy postawę oczekiwania i modlitwy, że Bóg może coś uczynić, może mnie poprowadzić, użyć, to będziemy dostrzegali różne możliwości. Należy być dostępnym dla innych, by Bóg mógł nas użyć. Nawet w kościele, możemy przychodzić i zajmować się wyłącznie sobą i nie widzieć żadnych potrzeb, choćby złamanych, nieszczęśliwych i samotnych ludzi wokół nas, który potrzebują naszej opieki. Nie wiem, czy to prawda, ale kiedyś słyszałem, że jeden z pastorów przebrał się za bezdomnego i usiadł na progu swego kościoła żebrując, a ludzie go mijali. Gdy nadszedł czas kazania, to okazało się, że ich bezdomny, to dzisiejszy kaznodzieja.

Czego oczekiwał chory od Piotra i Jana, a co otrzymał? Co nam to mówi o tym jak chrześcijanie powinni wychodzić naprzeciw oczekiwaniom ludzi?

Piotr i Jan nie mogli dać pieniędzy choremu, bo ich nie mieli, ale mogli mu dać coś o wiele więcej, - uzdrowienie, a przede wszystkim duchowe zbawienie. Mogli zwiastować mu ewangelię i ofiarować szansę życia wiecznego, to dar o wiele większy niż jakiekolwiek zasoby fizyczne. Choć kościół może mieć małe zasoby materialne i może nam się wydawać, że nie wiele potrafimy zrobić, to zawsze powinniśmy wiedzieć, że nawet jak nie mamy srebra i złota, to mamy najcenniejszy skarb jakim jest ewangelia, którą możemy się dzielić, a która daje ludziom życie wieczne.

Zbyt często myślimy że brak srebra i złota jest przeszkodą w służbie dla Boga. 

ü  Zobaczmy również, że Piotr i Jan wpatrzyli się w Niego uważnie, by wiedzieć czy Bóg działa w Nim w. 4. (Dzieje 14,8-9)

Nie uzdrowili wszystkich chorych, ale tylko tego jednego, którego Bóg chciał uzdrowić, a Piotr i Jan wiedzieli o tym dzięki Duchowi Św. Podobnie i my powinniśmy szukać skutecznej służby, którą Bóg chce błogosławić. Nie jesteśmy w stanie wziąć się za wszystko i pomóc wszytkim, ale powinniśmy starać się rozpoznać i prosić Boga w modlitwie, co możemy robić i jak możemy działać.  Niektórzy fałszywi nauczyciele obiecują zdrowie i cudowne rzeczy wszystkim. Jednak to kłamstwo i manipulacja, Bóg cudownie będzie działał w życiu tylko tych ludzi w których życiu chce tak czynić. 

ü  Zobaczmy jaki to był charakter uzdrowienia. Jak tylko Piotr i Jan powiedzieli, żeby człowiek zaczął chodzić od razu zerwał się i zaczął chodzić natychmiast. Piotr podał mu rękę, ale nie zmuszał go do wstania, nie popychał, nie manipulował.

Nastąpiło całkowite, cudowne uzdrowienie w jednej chwili, które ewidentnie wskazywało na Boży cud. Człowiek nie mógł chodzić od urodzenia wiec niemożliwe było, by wstał na nogi od razu. Jakby jego stan poprawiał się w wyniku leków i zabiegów, to potrzebowałby wielu miesięcy na dojście do siebie i rehabilitacji, a tutaj Bóg wzmocnił nogi i mięśnie. Wielu fałszywych uzdrowicieli nie potrafi przedstawić żadnego prawdziwego ewidentnego cudu, kiedy nie byłoby żądnych wątpliwości, że stało się coś cudownego. Najczęściej rzekome cuda przez ręce uzdrowicieli, to ustanie drobnych dolegliwości pod wpływem emocji, które zresztą często wracają, ale brakuje przypadków jak w sytuacji Piotra i Jana wskazujących na Bożą moc. Cuda Piotra i Jana również były natychmiastowe, co jednoznacznie wskazywało na Bożą moc i ich wybranie podobnie jak w sytuacji Pana Jezusa. Dzisiejsi rzekomi uzdrowiciele twierdzący, że mają dar uzdrawiania, ale nie są w stanie przedstawić takiej skuteczności   Dzieje Ap. 2,43; 5,12; 9,40; Dzieje 14,3; 19,11-12.

Bóg oczywiście może uzdrowić kogoś w czasie oraz przez medycynę i uzdrawia, ale dar uzdrawiania jaki mieli apostołowie  od Boga, to było zdrowie natychmiast. Boże cuda dokonane w cudowny sposób były suwerenne, nadprzyrodzone, nagłe i całkowicie wystarczające.

ü  Uzdrowienie dokonało się w imieniu Jezusa w. 6. Nie każde uzdrowienie nad którym wypowiedziano imię Jezusa jest w imieniu Jezusa, ale każde które jest prawdziwie w Jego imieniu przynosi mu chwałę, a nie człowiekowi i prowadzi do Bożych owoców. To więc prawdziwi chrześcijanie, nie chcą działać w swoje Imię, ale chcą by Jezus był uwielbiony przez ich służbę. Mat 5,16; Ew. Jana 15,7; 16,23-24.

Więc mamy dotrzeć do ludzi w imieniu Jezusa, a jeśli będzie w Jego imieniu, Jezus będzie się do nas przyznawał. Jeśli będziemy chcieli działać w swoim imieniu, to nie możemy liczyć na Boże działanie.

ü  Boże działanie w życiu ludzi przynosi wyzwolenie, radość i pokój. Co robił uzdrowiony chory i jaką nam daje lekcje wiersz. 8-9 Rzym 14,17; Ps 32,11; Łuk 10,20; Filip 3,1;4,4.

Uzdrowiony cieszył się, radował, skakał i chwalił Boga. Radość jest Bożym darem dla wierzących.  Lekcja jaka płynie od tego uzdrowionego, że tak jak On powinniśmy cieszyć się i radować przed Panem oraz chwalić Jego imię wobec ludzi oraz wielbić Go za zbawienie jakie nam dał.  

ü  Co się dzieje ze środowiskiem świata, który nas obserwuje, gdy nasze życie ulega przemianie przez Boga, a my radujemy się i wielbimy Pana? Jest szok, zdumienie, zaciekawienie, co stwarza nam szanse świadczyć im o Jezusie Chrystusie. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń