23.10.2021

Lekcja Bożej wierności Ks. Rodzaju 21,1-7

 

Umiejętność wytrwałego czekania

Czy umiemy czekać na wypełnienie się Bożych obietnic w naszym życiu nawet jeśli należy czekać na nie z naszej perspektywy długo? Ostatnio przeczytałem zdanie, które mam wrażenie jest coraz bardziej prawdziwe w obecnym społeczeństwie, że „żyjemy w cywilizacji niecierpliwości, w której bóg wielu ludzi ma na imię JUŻ”. Czy nie  jest tak, że ludzie chcą czekać coraz mniej, bo jesteśmy uczeni, że niemal wszystko mamy szybko i natychmiast? Zanim rewolucja technologiczna przyśpieszyła pozyskanie większość rzeczy  i codzienne zajęcia wymagały od nas o wiele dłuższego czasu. Podróż która dzisiaj samochodem zajmuje kilka godzin, kiedyś zajmowała kilka dni, a obecna samolotem, dawniej zajmowała kilka miesięcy. Zdobywanie informacji zanim powstał Internet było o wiele bardziej czasochłonne, dzisiaj mamy je na wciągnięcie ręki. Ugotowanie obiadu, zrobienie prania, posprzątanie domu i wiele innych obowiązków zajmowało kiedyś o wiele więcej czasu. Również dostępność wielu przedmiotów codziennego użytku była bardziej ograniczona. Nawet jeśli one były, to należało pracować na nie dłużej. Dzisiaj jeśli nie stać cię na nie w tej chwili, a chcesz je koniecznie mieć, to prawdopodobnie znajdziesz jakąś ofertę kredytową dzięki której będziesz mógł je kupić. To wszystko powoduje, że chcemy czekać coraz mniej i niestety, to również wpływa na naszą relację z Bogiem. Wielu się zniechęca, gdy Bóg szybko nie odpowiada na ich modlitwy. Nie chcą również czekać odpowiednio długo, by wzrastać w Bogu i zrozumieniu Bożych prawd, więc irytują się i porzucają wiarę. Inni natomiast chcą od razu zajmować się wielką służbą dla Pana i gardzą dniem małych początków.

Jednak w relacji z Bogiem musimy nauczyć się na wiele błogosławieństw czekać wytrwale w modlitwie. Wobec dzisiejszego zniecierpliwienia może być to trudniejsze niż wcześniej. Abraham czekał 25 lat zanim się mu urodził upragniony, obiecany syn.

Gdy Bóg nakazał Abramowi opuścić dom swojego ojca miał 75 lat, Pan dał mu również wspaniałe obietnice, że będzie mu błogosławił i rozmnoży jego potomstwo. Jednak lata mijały, a potomstwa nie było. Abraham z Sarą byli coraz starsi i z ludzkiego punktu widzenia szanse na potomstwo każdego dnia malały, aż niemal zmalały do zera. Po około 15 latach oczekiwania Abraham zniechęcony wypatrywaniem poskarżył się Bogu. Gdy Bóg obiecywał mu sowitą zapłatę, to powiedział „Panie Boże, cóż mi możesz dać, gdy ja schodzę bezdzietny, a dziedzicem domu mego będzie Eliezer z Damaszku… Przecież nie dałeś mi potomstwa, więc mój domownik będzie dziedzicem moim (Rodz 15,2-3).”

W odpowiedzi Pan wyprowadził go na dwór i wskazał na gwiazdy, że jak nie można ich policzyć, tak liczne będzie potomstwo Abrahama. Ale to miało się stać dopiero za wiele lat.

Nadzieja Abrama znowu odżyła, ale została skupiona na Hagar i Isamelu. Przez 12 lat Abram żył myśląc, że to Isamel będzie synem obietnicy. Ale na krótki czas przed urodzeniem Izaaka, gdy miał 99 lat przyszedł do niego Pan i powiedział mu, że obietnica dotyczy Sary i za rok od tej wizyty będzie miał wyczekiwanego syna (rodz 18,10).

I tak dokładnie się stało. Czytamy w 1 wierszu 20 rozdziału, że po roku nawiedził Pan Sarę, jak obiecał i uczynił Pan Sarze, jak zapowiedział.

25 lat czekania, rozterek, zastanawiania się, niekiedy wątpliwości, ale ciągłe trwanie w nadziei zostało w końcu spełnione. Bóg okazał się wierny, a Abraham musiał czekać i podążać w kierunku obietnicy.

Podobnie jak Abram czekał 25 lat na syna, my musimy uczyć się czekać na wypełnienie Bożych obietnic. Należy być cierpliwym w modlitwach, które Bóg wysłuchuje w swoim czasie. Niektóre mogą zostać wysłuchane bardzo szybko, a inne trzeba nam przed Boży tron zanosić latami - czasami nawet więcej niż 25 lat. Kiedyś ochrzciłem brata, który opuścił żonę z dziećmi na pond 40 lat, a ta żona przez te wszystkie lata modliła się o swego męża. Wielokrotnie byłem świadkiem na nabożeństwie jej wołania do Pana za niego.  Nawrócił się on jako staruszek, a ona przyjęła go do domu. Musimy być cierpliwi w trosce o nasz wzrost chrześcijański. Być może część rzeczy dzisiaj z Bożego Słowa nie rozumiemy, ale z czasem, gdy chodzimy z Panem i poznajmy głębiej Boże obietnice nasze zrozumienie poszerza się. Powinniśmy być cierpliwi w służbie dla Pana. Efekty i owoce wielu służb wymagają wytrwałości. Jeden z pastorów, który jest moim przyjacielem pracuje z dziećmi, a owoce tej pracy często można zobaczyć dopiero po wielu latach. Niektóre z dzieci jak były małe pojawiły się w kościele, a nawróciły się dopiero, gdy były dorosłe, ale przez cały ten okres trwała praca z nimi, by mogły przyjść owoce.  

Szczególnie potrzebujemy cierpliwości, by w gorliwości wytrwale oczekiwać wypełnienia się Bożych obietnic powrotu Pana Jezusa i co z tym związane naszego zmartwychwstania.

Jakub w swoim liście mówi:   

Jak 5:7  Przeto bądźcie cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi, aż spadnie wczesny i późniejszy deszcz.

Jak 5:8  Bądźcie i wy cierpliwi, umocnijcie serca swoje, bo przyjście Pana jest bliskie. 

Czy umiemy czekać w wierności Bogu na wypełnienie się Bożego Słowa? Może już od lat oczekujemy na wypełnienie się jakiejś Bożej obietnicy i wciąż to się nie stało. Ale musimy być cierpliwi. Bóg nie działa zgodnie z harmonogramem jaki my mamy. Weźmy sobie do serca słowa apostoła Piotra, że u Pana jeden dzień jak tysiąc lat.  Należy mieć na uwadze, że niektóre obietnice dane Abrahamowi jak przyjście z jego nasienia Zbawiciela wypełniły się dopiero 2000 tys. lat później, gdy w Betlejem narodziło się najbardziej cudowne dziecko – Zbawiciel Świata.

Abraham był cierpliwy i doczekał się syna, my będąc cierpliwymi również doczekamy się wszystkich Bożych obietnic jeśli będziemy podążać w ich kierunku. Niektóre z nich spełnią się za naszego życia, ale wiele dopiero po naszej śmierci w wieczności. Jeśli czekamy, to doczekamy się, bo Bóg jest wierny i nigdy nie zwodzi. Drodzy, rozmiłujmy się w czekaniu na Boże obietnice. Z każdym dniem jesteśmy bliżej ich spełnienia.  

Bóg jest wierny

Cały nasz dzisiejszy fragment ma na celu głównie dać nam lekcje wierności Boga. Abraham długo czekał na narodzenie syna, a w trakcie oczekiwania na wypełnienie obietnicy były różne zwroty w jego życiu - błędy i grzechy, które wydawało się, że oddalają go od wypełnienia się Bożych przyrzeczeń. Ale ostatecznie Boże przysięgi spełniły się, bo nie zależały od Abrahama, ale wierności Pana. Bóg sprawiał, że pomimo upadków Abrama Słowo Boże okazało się prawdziwe. A nawet upadki Abrama zostały obrócone ku dobremu. Dobrze to obrazuje nasz fragment, który następuje zaraz po tym, gdy Abraham przez swoje kłamstwo wpadł w tarapaty w 20 rozdz. Może się wydawać, że będąc już prawie na mecie daje plamę, która go zdyskwalifikuje. A tymczasem właśnie po tym upadku rodzi się Izaak, co pokazuje nam, że Abraham do końca jest grzesznym człowiekiem, który odpowiada pozytywnie na Boże powołanie i stara się szukać Pana, ale zawsze jest niedoskonały i tylko łaska Boża sprawia, że Boże zamierzenia wobec Niego są wciąż realizowane.     

Więc z jednej strony mamy słabego grzesznego człowieka, a z drugiej wiernego i wspaniałego Boga, który spełnia to, co zapowiedział. Zwróć uwagę, że aż cztery razy w 2 pierwszych wierszach 21 rozdz.,. jest podkreślony element spełnienia.

W Pierwszym wierszu czytamy „i nawiedził Pan Sarę jak obiecał (1 raz) uczynił Pan Sarze jak zapowiedział (2 raz) I poczęła Sara, i urodziła Abrahamowi syna w starości jego w tym czasie (3 raz) - czyli wtedy kiedy było zaplanowane i „jak Bóg mu zapowiedział” (4 raz).

Duch Św. chce nas nauczyć ukazując nam spełnienie Bożej obietnicy darowania Izaaka, że Słowo Boże nigdy nie zawodzi. Ze słowem Bożym nie jest tak jak ze słowem ludzkim, że nie można do końca na nim polegać. Nawet najbardziej zaufani ludzie zawodzą. Wiele osób wciągu życia składa nam obietnice pomocy, zapewnia o swej lojalności, ludzie składają przysięgi małżeńskie i wiele innych, a później ich nie dotrzymują. Czasami nie dotrzymują obietnic nie dlatego, że nie chcą ich dotrzymać, ale z tego powodu, że nie mogą ich wypełnić, bo okoliczności ich życia oraz sytuacja zmieniła się. Z Bogiem nigdy tak nie jest. Bóg Biblii, Bóg chrześcijan, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa i nasz Pan Jezus nigdy nie mogą zawieść. Chrystus nigdy nie może zawieść tych, którzy mu zaufali, bo jest wierny, Święty i doskonały, więc nie może okazać się kłamcą. A po drugie, nasz Pan jest wszechmocy, a to znaczy, że żadne okoliczności życia, nieprzewidziane wydarzenia, nie mogą pokrzyżować jego planów.  Człowiek który oparł się na obietnicach Jezusa nigdy się nie rozczaruje. Oczywiście chodzi o takie Boże obietnice, które rzeczywiście są skierowane do nas. Abraham otrzymał obietnice narodzenia Izaaka i się doczekał. Ale jeśli ktoś teraz będzie uważał, że ta obietnica dotyczy jego, że w bardzo później starości będzie maił syna, to może się niestety zawieść. Akurat ta konkretna obietnica dotyczyła Abrama. Ale my wszyscy będący w Chrystusie mamy równie wspaniałe zapowiedzi, a nawet o wiele wspanialsze. Obietnice życia wiecznego, zmartwychwstania, obdarzenia nas wiecznymi nagrodami, odziedziczenia ziemi, obietnice Bożej troski, że Pan nie porzuci nas i nie opuści będąc z nami wszędzie dokądkolwiek pójdziemy, aż do skończenia świata. Mamy obietnice obdarzenia nas pokojem przekraczającym ludzki rozum oraz radością ze zbawienia i naszej społeczności z Jezusem.

Ap. Paweł w liście do Rzymian mówiąc o wierności Boga względem zbawiania Izraela mówi tak:

Rzymian 9:6  Ale nie jest tak, jakoby miało zawieść Słowo Boże…. A Pan o swoim słowie Powiada:

Mateusza 24:35  Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.

List Hebrajczyków natomiast w kontekście Bożej wierności odnośnie swych obietnic ofiarowania nam życia wiecznego mówi: …niemożliwą jest rzeczą, by Bóg zawiódłHebr 6,17. Podobnie i inne fragmenty 1 Kor 1,9 „Wierny jest Bóg, który was powołał”; 2 Tes 3,3 „wierny jest Pan, który was utwierdzi” Hebr 10,23 „wierny jest Ten, który dał obietnicę”.

Jesteśmy już tak daleko w historii zbawienia, że możemy o wiele bardziej niż pokolenia przed nami śledzić wierność Boga i powiem wam, że to jest niesamowite jak Bóg zawsze dotrzymywał i dotrzymuje słowa.

Zapowiedział Noemu, że musi zbudować arkę, bo ześle na ziemię potop, a jego  rodzinę ocali i tak się stało. Później powołał Abrahama i obiecał mu wspaniałe błogosławieństwa, rozmnożenie jego potomstwa tak, że staną się narodem, i że z jego nasienia przyjdzie Zbawiciel świata, a imię Abrahama będzie sławne i tak się stało. Powołał również Mojżesza i dał mu obietnice wyprowadzenia narodu z niewoli Egipskiej i wprowadzenia ich do ziemi obiecanej i tak się stało. Następnie zapowiedział Izraelowi, że jeśli będą przestrzegać jego przykazań, to będzie im błogosławił. Ale jeśli odwrócą się od Niego, to rozproszy ich po całej ziemi i będą doświadczali wiele krzywd za swą bezbożność i tak się stało. Obiecał, że pośle ich do Babilonu na 70 lat, a później ich stamtąd wyprowadzi i zaszczepi ich w ziemi i tak się stało. Obiecał nam również wszystkim Bóg Zbawiciela zaraz po upadku Adama, a później cięgle objawiał kolejne szczegóły w jaki sposób Zbawiciel przyjdzie na świat, że urodzi się w Betlejem, że będzie poczęty bez udziału mężczyzny i na świat wyda go dziewica, że będzie mieszkał w Nazarecie, a jego służba będzie pełna cudów i znaków, że zostanie zdradzony za 30 srebrników przez przyjaciela, a następnie sponiewierany i zabity na Krzyżu. Jest przepowiedziane, że po trzech dniach wyjdzie z grobu, by królować już na wieki i tak się stało. Mamy również obietnice, że przyjdzie z powrotem, by dokończyć dzieła odkupienia i ustanowi swoje Królestwo od jednego krańca ziemi do drugiego. Zniszczy wojnę na zawsze, a swoje miecze ludzie przekują na lemiesze i będą cieszyć się Bożym zbawieniem na wieki.  

Czy wobec tak wielu świadectw historii możemy mieć wątpliwości, że Bóg jest wierny? Nie wspomniałem tutaj dziesiątek bohaterów biblijnych na których Bóg wypełnił swoje słowo. Mam tu na myśli Jozuego, Kaleba, Samsona, Gedeona, Józefa, Jakuba, Izaaka, Eliasza, Elizeusza, Dawida, Daniela, Samuela oraz proroków, apostołów i apostoła Pawła, a także jeszcze raz Abrahama i wielu innych. Wszyscy oni doświadczyli Bożej wierności i są świadkami, że Bóg nigdy nie zawodzi i zawsze jest wierny. Nie tylko oni, ale tysiące Bożych słuch na przestrzeni czasów doświadczali Jego ciągłej opieki odchodząc do Pana pełni nadziei i pogody ducha.

Jak czytamy w naszym dzisiejszym fragmencie Izaak urodził dokładnie wtedy, kiedy Bóg chciał - urodził się w odpowiednim czasie w. 2. Urodził się w później starości Abrahama i Sary, by nikt z nas nie miał wątpliwości, że Sara poczęła w sposób ponadnaturalny za sprawą mocy Bożej jak mówi pierwszy wiersz „I nawiedził Pan Sarę”. Inaczej mówiąc sprawił, że poczęła, że mogła zajść w ciąże, że dotknął się Pan jej obumarłego ciała wzbudzając Izaaka.

W związku z Bożą wiernością chciałem nas zachęcić byśmy niezachwianie bez wątpliwości trzymali się naszego Boga i rozwijali naszą wiarę, by móc lepiej, skuteczniej i dojrzalej służyć w posłuszeństwie naszemu Panu, a z pewnością nie będziemy rozczarowani w przeciwieństwie do tego świata. Wszystko w tym świecie na czym ludzie budowali oprócz naszego Boga okaże się kłamstwem w dzień sądu. Dlatego Biblia nas ciągle wzywa byśmy nie oddali naszych serc marnościom, które nie mogą pomóc. Nie pokładajmy nadziei w bogactwie, wyglądzie, władzy, innych ludziach, czy naszej mądrości, ale postawmy na Chrystusa, który jest Drogą Prawdą i Życiem, a z pewnością nie rozczarujemy się. Jakże wielu dzisiaj jest rozczarowanych życiem, politykami, przyjaciółmi, pracą, ale mówię wam nie ma żadnego, który rozczarował by się Jezusem jeśli mu prawdziwie zaufał.  

Posłuszeństwo Abrahama

Następnie widzimy, że Abraham jest posłuszny Bogu. Daje Imię swemu synowi Izaak ( w.3) – czyli śmiejący się – dokładnie  takie jak nakazał mu Pan rok przed jego urodzeniem

Rodzaju 17:19  Na to rzekł Bóg: Nie! Ale żona twoja Sara urodzi ci syna i nazwiesz go imieniem Izaak, a Ja ustanowię przymierze moje z nim jako przymierze wieczne dla jego potomstwa po nim.

Później po 8 dniach od urodzenia Izaaka, Abraham obrzezał swojego syna (w.4), znów uczynił tak jak nakazał mu Pan w 17 rozdz. Ks. Rodzaju.

Rodzaju 17:10  A to jest przymierze moje, przymierze między mną a wami i potomstwem twoim po tobie, którego macie dochować: obrzezany zostanie u was każdy mężczyzna.

11  Obrzeżecie mianowicie ciało napletka waszego i będzie to znakiem przymierza między mną a wami.

12  Każde wasze dziecię płci męskiej, po wszystkie pokolenia, gdy będzie miało osiem dni, ma być obrzezane; podobnie też wszystkie inne dzieci, zarówno urodzone w domu jak i nabyte za pieniądze od jakiegokolwiek cudzoziemca, który nie jest z potomstwa twego.

Wiara i posłuszeństwo to są dwie rzeczy, które w Biblii są nierozdzielne. Gdy jest mowa o wierze i ufności Bogu, to znaczy, że to pociąga za sobą posłuszeństwo. Niestety pojęcie wiary w naszej kulturze zostało niemal całkowicie pozbawione tego znaczenia. Dzisiaj często, gdy ludzie myślą o wierze, to znaczy, że uznają iż Bóg istnieje. Ale biblijna zbawcza wiara, to coś więcej, to nie tylko jakaś intelektualna zgoda na Boga w naszym życiu. W tym sensie wierzy nawet sam diabeł – on wie, że Bóg istnieje, a nawet drży przed nim (Jak 2,19). Oczywiście wiara zaczyna się od przekonania, że Bóg istnieje, ale na tym się nie kończy. To jest dopiero wstęp. Jeśli wiesz, że Bóg istnieje, to zaczynasz Go szukać, ale nie tak jak ty sam chcesz, bo w ten sposób mnóstwo ludzi religijnych szuka Boga jednak wciąż nie mają biblijnej wiary. Jeśli chcemy mieć wiarę o której mówi Pismo Św. to musimy szukać Boga tak, jak On sam tego od nas chce, a On swoją wole objawił w słowie Bożym w Biblii. Więc okazujesz  Mu posłuszeństwo. Abraham miał nazwać syna Izaak i obrzezać go dnia ósmego, my zaś mamy uznać w Jezusie Chrystusie naszego Pana i Zbawiciela. Jak długo ludzie nie chcą tego zrobić, tak długo nie mają prawdziwej biblijnej wiary. Z uznania w Chrystusie Zbawiciela wypływa oddanie dla Niego, naśladowanie Go i przestrzeganie Jego przykazań. Gdyby Abraham uznał, że Bóg istnieje, ale w żaden sposób to nie wpłynęłoby na jego życie i nie posłuchałby Pana, to nigdy nie otrzymałby syna. Wiara więc oznacza, wierność Bogu, posłuszeństwo, poleganie na Nim i podporządkowanie Mu swojego życia. Niestety bardzo niewielu ludzi, gdy myśli o wierze, myśli również o posłuszeństwie. Stąd mamy wierzących, którzy kradną i nie widzą w tym nic złego, cudzołożą i się tym chwalą, bluźnią, złorzeczą i nienawidzą innych będąc dumnym z tego powodu określając się wierzącym niepraktykującym. Ale nie ma wierzących niepraktykujących. Zawsze naszą wiarę jakoś praktykujemy albo jej służymy, albo ją depczemy. Słowo Boże mówi, że zna Pan tych, którzy są Jego. W dzień sądu wielu będzie przyznawało się do Jezusa, ale czy Jezus przyzna się do nas? Czy Jezus przyzna się do mnie i do ciebie?    

Bóg zamienia smutek w radość

Ostania rzecz w naszym fragmencie jest taka, że Bóg zamienia nasz smutek w radość, gdy mu ufamy. Zobaczmy co Sara powiedziała po narodzeniu Izaaka.

(Czytam z Biblii w tłumaczeniu ewangelicznego instytutu Biblijnego, bo jest lepiej ten wiersz przełożony na język polski)

Rodzaju 21:6  Sara wówczas mawiała: Bóg dał mi powód do śmiechu! Każdy kto o tym usłyszy, będzie śmiał się

 Sara przez wiele lat była bardzo smutną kobietą z powodu swojej bezpłodności. Szczególnie w tamtej kulturze i w tamtych czasach posiadanie potomstwa było jednym z najważniejszych celów małżeństwa. Sprawa potomstwa była tak istotna, że kobiety które nie mogły posiadać dzieci czuły się napiętnowane. Z pewnością sytuacja ta musiała Sarze bardzo doskwierać i sprawiać wiele bólu oraz smutku. Próbowała sama rozwiązać ten problem dając Abrahamowi swoją niewolnicę, by miał z nią potomstwo, a ona urodziła na kolanach Sary. W tamtym czasie był to kulturowy sposób adopcji. Jednak to nie rozwiązało jej problemów, a nawet je pogłębiło, bo niewolnica Hagar zaczęła gardzić Sarą i wywyższać się nad nią z powodu możliwości urodzenia dziecka dla Abrahama. Sara zamiast złagodzić swój ból jeszcze bardziej go pogłębiła. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że wielokrotnie płakała i smuciła się myśląc o dziecku jak było w życiu innej biblijnej kobiety – Anny, która urodziła Samuela.

Ale Bóg zmiłował się nad Sarą i dał jej wiele radości, powód do tego, by się śmieć cieszyć, radować i jej smutek zamienił w taniec jak mówi psalmista w Psalmie 30. Nasz Pan jest tak wspaniałym Bogiem, że każdy smutek może zamienić w radość i pocieszyć serca nasze w każdym utrapieniu. Gdy Sara usłyszała rok przed narodzeniem Izaaka, że będzie miała syna jako 90 letnia kobieta, to śmiała się śmiechem wątpliwości, śmiała się w wyniku niedowierzania czytamy w Rodzaju 18,12-15. Ale Bóg jej śmiech wątpliwości zamienił na śmiech radości, a imię dziecka miało być Izaak – śmiać się. Zobaczmy, co zrobił Pan. Za każdym razem jak Sara i Abraham spojrzeli na swego syna Izaaka przypominali sobie jak śmiali się z wątpliwości słysząc Boże obietnice, ale Bóg pokazał im jak niedorzeczny, był ich śmiech niewiary i jak wielka jest Jego moc.

Wielu chrześcijan dzisiaj ma różne ciężary i smutek na sercu, może ty też teraz masz. Źródłem naszego smutku może być zła sytuacja rodzinna, lęki i obawy o przyszłość, problemy małżeńskie, choroba, troski dnia codziennego, prześladowania, czy niechęć naszych bliskich w stosunku do ewangelii oraz wiele innych rzeczy.

Ale Bóg ma moc nas pocieszyć w każdej ciemniej dolinie naszego życia jak pocieszył Sarę. On może wyjść naprzeciw każdej trudnej sytuacji w której się znaleźliśmy jeśli przyniesiemy nasze troski i obciążenia w modlitwie przed Jego oblicze.

Posłuchajcie co mówi Ks. Izajasza

Izajasza 51:12  Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie jak trawa?

W 2 Liście do Koryntian apostoł Paweł pisze w ten sposób

2 Koryntian 1:3  Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy,

2Ko 1:4  Który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza.

Pan chce swoje dzieci pocieszać we wszelkim utrapieniu naszym, bo jest Bogiem wszelkiej pociechy. Od niego zależy jak to zrobi, może w jednej chwili rozwiązać nasza sytuacje lub sprawić, że inaczej na nią spojrzymy albo wlać w nasze serca taką radość, ze żaden smutek nie będzie w stanie się ostać. Bóg już sprawił nam wielką radość, bo zrobił rzecz po ludzku niemożliwą. Umarł na Krzyżu za nasze grzechy i zmartwychwstał i uczynił serca wierzących miejsce zamieszkania swojej chwały.  Czyż nie jest to wspaniałe?

 Drodzy, przynośmy nasze troski przed Jego oblicze, wołajmy do Niego, by mógł nam odpowiedzieć i rozradował nas w naszych utrapieniach jak mówi Psalm 4 wiersz 8

Wlałeś w serce me większą radość, Niż kiedy się ma obfitość zboża i wina.

 Już niebawem Bóg kolejny raz uczyni rzecz niemożliwą z ludzkiej perspektywy – przyjdzie i weźmie nas do siebie. Wtedy otrzymamy najwspanialsze z możliwych pocieszeń, gdy spotkamy się z naszym Panem. Otrze On z naszych oczu wszelką łzę i nie będzie już śmierci, żadnego bólu oraz żadnego smutku, a radość będzie bez końca. 

Podsumowując

1.      Po pierwsze, należy nauczyć się czekać na wypełnienie Bożych obietnic jak czekał Abraham na narodzenie Syna. Dzisiejsza kultura nam tego nie ułatwia, bo uczy nas, że niemal wszystko możemy mieć bardzo szybko, ale nasz Pan ma na wszystko swój czas, a my mamy być cierpliwi w modlitwie. Najlepsze i wartościowe rzeczy często wymagają czasu, byśmy je cenili bardziej. 

2.      Po drugie, warto czekać bo Bóg jest wierny swoim obietnicom i nie może zawieść Słowo Boże, co wielokrotnie zostało już dowiedzione.

3.      Po trzecie, Abraham był posłuszny Bogu. Prawdziwa wiara okazuje posłuszeństwo Słowu Bożemu zapisanemu w Biblii.    

4.      I czwarta rzecz, Pan ma moc, by wszelki nasz smutek przemienić w radość dlatego powinniśmy w modlitwie zawsze przynosić nasze troski przed Jego tron, a On rozjaśni nasze ciemne chmury.



Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń