22.08.2024

Kim jest Jezus z Nazaretu? Ew. Jana 5,17-23


 Kim był lub jest Jezus z Nazaretu? To pytanie na przestrzeni wieków zadawało sobie mnóstwo ludzi i wciąż je zadają. Czy mówiąc o Jezusie mamy do czynienia ze zwykłym człowiekiem, prorokiem, wyjątkowym nauczycielem, czy Bogiem?

CS Lewis znany autor wielu książek chrześcijańskich w „Chrześcijaństwie po prostu” napisał:

Nie chciałbym, aby ktoś powiedział o Chrystusie tę najbardziej nierozumną rzecz, którą nieraz się o Nim słyszy: „Mogę uznać w Jezusie wielkiego nauczyciela moralności, ale nie przyjmuję Jego stwierdzenia, że jest Bogiem. Akurat tego nie wolno nam mówić. Ktoś, kto byłby tylko człowiekiem, a zarazem mówił takie rzeczy jak Jezus, nie mógłby być wielkim nauczycielem moralności. Byłby albo szaleńcem – niczym człowiek, który utrzymuje, że jest sadzonym jajem – albo szatanem z piekła rodem. Trzeba zdecydować, ten człowiek albo był i jest Synem Bożym – albo szaleńcem, lub czymś jeszcze gorszym. Możesz kazać Mu się zamknąć jako głupkowi, możesz na Niego napluć i zabić Go jako wcielonego demona, albo możesz upaść Mu do stóp i nazwać Go Panem i Bogiem. Ale nie prawmy protekcjonalnych bzdur, że był wielkim człowiekiem i nauczycielem. Tej możliwości nam nie zostawił, ani wcale nie zamierzał”

Więc zasadnicze pytanie na jakie musimy sobie odpowiedzieć, to kim był Jezus z Nazaretu. Jeśli faktycznie był i jest Bogiem, to całe chrześcijaństwo jest prawdziwe, to znaczy, że jest grzech, jest sąd , jest piekło i niebo, jest zmartwychwstanie i życie wieczne, a Ci którzy zaufali Jezusowi jako swemu Panu i Zbawicielowi rzeczywiście zwyciężyli świat i wygrali wszystko. Jeśli natomiast Chrystus nie był Bogiem, to daremna nasza wiara, wciąż jesteśmy pogrożeni w swoich grzechach.

Niestety obecnie nawet w obrębie samego chrześcijaństwa współcześni teologowie i filozofowie odrzucają boskość Chrystusa jak np. Tom Harpur – anglikański duchowny i autor książki „Pogański Chrystus: Odzyskiwanie utraconego światła” lub jeszcze inny człowiek Marcus Joel Borg – amerykański badacz Nowego Testamentu, teolog, profesor religii i kultury na Uniwersytecie Stanu Oregon - przedstawiciel teologii liberalnej, autor książki „Jezus: Prorok Nowego Tysiąclecia”

Z pewnością nie raz będziemy mieli okazje rozmawiać z ludźmi, którzy odrzucają boskość Jezusa, a nawet przyjdą oni do naszych domów jak np. Świadkowie Jehowy, którzy przecież wydaje się tak pięknie mówią o Chrystusie dopóki nie zapytamy ich, kim był Jezus z Nazaretu - co o nim sądzicie. Wtedy odpowiedzą ci, że Synem Bożym, ale gdy zaczniesz drążyć i dopytywać, czy przez Syna Bożego rozumieją Boga, to okaże się, że mają na myśli iż Jezus był pierwszym Bożym stworzeniem, a nie Stwórcą.

W dzisiejszym fragmencie ap. Jan kolejny raz dostarcza nam odpowiedzi na to pytanie. Czytając Ew. Jana nie da się pominąć jak często Jan odnosi się do prawdziwej natury Jezusa i jak bardzo zależy mu na tym, by nikt z nas nie miał wątpliwości, że Jezus z Nazaretu jest Panem i Bogiem jak wyznał to Tomasz, jeden z apostołów padając do Jego nóg (Jan 20,28). Już w 1 rodz. gdy apostoł Jan zaczynał swoją ewangelię powiedział nam, „że na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”.

Informacja o tym, że Pan Jezus uzdrowił człowieka w szabat przy sadzawce Betezda dotarła do przewódców religijnych w Jerozolimie. Byli oburzeni uważając, że przez uzdrowienie naruszył Boże przykazanie o Szabacie łamiąc zakaz pracy w ten dzień.

Pan Jezus doskonale znając treść tego przykazania i rozumiejąc jego znaczenie specjalnie uczynił to w Szabat, by pokazać Żydom jak wykrzywili Boże prawo, jak dodali do niego ludzkie zasady i z Bożych przykazań uczynili ludzką fałszywą religię, która nie pozwalała poznać Boga i dotrzeć do Niego oraz znaleźć zbawienie.

Przez to uzdrowienie zaatakował ich fałszywy system religijny, który zamiast przybliżać ludzi do Boga oddalał od Niego. Kłamliwie uczył, że zbawienie można pozyskać za skrupulatne przestrzeganie przykazań zamiast przez przebaczenie darowane nam przez wiarę w Boga, jego obietnice i miłosierdzie. Teraz gdy Jezus przyszedł, On chce ich uświadomić, że zarówno szabat jak i całe prawo wskazywało na Niego, On jest Jego wypełnieniem – zbawienie jest w Chrystusie. Żydowscy przywódcy religijni powinni przyjąć Jezusa jako Mesjasza i uznać, że Jest Synem Bożym. Tymczasem oni zaczęli z Nim walczyć chcąc zachować swoje tradycje, władze i pieniądze, a opór wobec Jezusa narastał, co widzimy w naszym fragmencie. Po uzdrowieniu chromego w końcu dochodzi do konfrontacji między Panem Jezusem, a Żydami co widzimy 17 wierszu. Wygląda na to, że gdy uzdrowiony poinformował Żydów kim jest Jezus, to oni Go znaleźli i zaczęli go oskarżać o uzdrawianie w Szabat. Wtedy Jezus zaczyna się bronić i czyniąc to dostarcza nam kolejnych dowodów na temat swojej boskości. 

Pierwszym przedstawionym dowodem Jego boskości jest, że w szabat czyni to, co Ojciec czyni. Gdy Żydzi Go oskarżali o łamanie przykazania szabatu Jezus mógł się tłumaczyć,  że błędnie rozumieją szabat lub właściwie jest czynienie dobra w szabat, a On uzasadnił swoje działania tym, że czyni to, co Bóg Ojciec czyni. Czyli zrównał swoje działanie podczas szabatu z działaniem Boga. Żydzi zawsze się zastanawiali, czy Bóg przestrzega przykazania o szabacie, i czy odpoczywa w ten dzień, a jeśli odpoczywa, to jakiej pracy nie wykonuje. Nawet napisali różne interpretacje na ten temat i na podstawie tych interpretacji określili jaką pracę może wykonywać człowiek w szabat, a jakiej nie. Ale Jezus mówi tutaj Żydom, że Jego Ojciec cały czas działa i nigdy nie odpoczywa, nie odpoczywa w realizowaniu swojej woli, ciągle podtrzymuje wszechświat swoją mocą i dba o każdą sprawę, a przykazanie szabatu nie ogranicza Go w żaden sposób. Przykazanie szabatu nie było dla Boga, ale dla ludzi. Bóg nie potrzebuje odpoczywać, bo się nie męczy.

I Jezus mówi, że jego również przykazanie o szabacie nie ogranicza, podobnie jak Boga Ojca -  działam jak Ojciec działa, czynię to, co czyni Ojciec. Ojciec wciąż pracuje nawet w szabat i ja także pracuje twierdzi Pan Jezus. W 6 rozdz. Ew. Łukasza jest historia, kiedy Żydzi atakują Jezusa za to, że uczniowie zrywają kłosy w szabat, co było zakazane. Pan Jezus natomiast odpowiadając na te oskarżenia powiedział „Syn Człowieczy jest Panem sabatu” Łuk 6,5.

Chodzi o to, że On ustanowił szabat dla człowieka i jest nad tym przykazaniem, On decyduje kiedy trzeba pracować, a kiedy trzeba się od pracy powstrzymać. Syn człowieczy, Jezus Chrystus robi to, co robi Bóg, ma władzę jaką ma Bóg, Jego decyzje i działania w szabat są decyzjami takimi jakie podjąłby Bóg, co oznacza, że Jezus jest Bogiem.

Najwyraźniej Żydzi to rozumieli, bo w 18 wierszu jest powiedziane, że tym bardziej starli się Go zabić, bo łamał szabat, przypisywał sobie władzę nad szabatem, a także Boga nazywał swoim Ojcem.

I to jest kolejny dowód na boskość Jezusa – nazywał Boga swoim Ojcem. Żydzi nie mieli odwagi nazywać Boga Ojcem. Wprawdzie rozumieli treść tego stwierdzenia, bo ten termin funkcjonował już w Starym Testamencie, a koncepcja Boga Jako Ojca narodu Izraelskiego i dawce przymierza była znana. Rozumieli również, że Bóg jest Ojcem stworzenia, ale nie zwracali się do Boga jak do Ojca. Dla Żyda było to zbyt wielkie pouchwalanie się z Bogiem i ktoś mógłby pomyśleć, że nazywając Boga swym Ojcem czyni z siebie Boga. Właśnie to widzimy w przypadku Pana Jezusa, że nazywając Boga swym Ojcem zwraca uwagę na swoje naturalne synostwo. My jesteśmy dziećmi Boga z powodu adopcji, On uczynił nas przez wiarę w Jezusa swoimi dziećmi, ale Jezus był i jest naturalnym synem Ojca. Dlatego powiedział w 20 rozdziale Ew. Jana, że odchodzi do Ojca swego i Ojca naszego. Jego Ojciec jest również naszym Ojcem, ale Jego synostwo jest naturalnym odwiecznym synostwem. Pan Jezus jest odwiecznym synem Ojca, a to oznacza, że ma tą samą naturę co Ojciec. Gdy człowiek zrodzi syna, to oznacza, że Jego syn jest człowiekiem. I tak samo jest z każdym stworzeniem, każde stworzenie wydaje na świat potomstwo wedle swego rodzaju. Gdy natomiast Bóg zrodził syna, oznacza to, że Jego syn jest Bogiem, a Bóg jest Jego naturalnym Ojcem.

Żydzi dobrze wiedzieli, że Jezus mówiąc tak o szabacie i nazywając Boga swoim Ojcem w 18 wierszu czynił siebie równym Bogu - czynił z siebie Boga.

Podobne oskarżenia wobec Pana Jezus miały miejsce przy kolejnej konfrontacji z Żydami na święcie upamiętniającym poświęcenie świątyni w 10 rozdz. Ew. Jana. Wtedy przywódcy religijni chcieli ukamienować Chrystusa za bluźnierstwo, a Jezus zapytał się za jaki dobry uczynek, który zrobił chcą go zabić, a oni odpowiedzieli Mu

Jan10:33 Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem.

Widzimy, że mają takie same zarzuty jak w naszym dzisiejszym fragmencie. Niektórzy twierdzą, że Jezus nigdy nie mówił, że jest Bogiem i nigdy nie chciał, by myślano o nim jako o Bogu. Ale przez Jego spór z Żydami i słowa jakie wypowiadał dostrzegamy wyraźnie, że Jezus dążył do tego, by Żydzi rozpoznali w Nim Syna Bożego i zrozumieli, że jest Bogiem.  

Zobaczmy jak Pan Jezus odpowiada na zarzuty w naszym fragmencie, że czyni siebie równym Bogu.

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie może Syn sam od siebie nic czynić, tylko to, co widzi, że Ojciec czyni; co bowiem On czyni, to samo i Syn czyni”.

Warto zwrócić uwagę, że gdy Pan Jezus mówi zaprawdę, zaprawdę, to chce nam przekazać bardzo ważną rzecz na którą w sposób szczególny powinniśmy zwrócić uwagę.

On mówi, że działa w całkowitej jedności z Bogiem Ojcem i nie czyni nic sam od siebie, ale czyni tylko to, co Ojciec czyni. Czyli niemożliwe jest, by Syn zrobił coś innego niż Ojciec, niemożliwe jest, by Syn zgrzeszył, by Syn się sprzeciwił Ojcu, by Syn działał w sprzeczności z Ojcem. Więc cokolwiek robił i mówił było tym, co czyniłby i mówił Bóg Ojciec. Jest to kolejne stwierdzenie o swojej boskości. Zobaczmy, że Jezus nie zaprzecza oskarżeniom Żydów, że czynił siebie równym Bogu, ale potwierdza, że rzeczywiście jest Bogiem, bo działa tak samo jak działa Ojciec.

Ktoś mógłby powiedzieć, że miał możliwość się wybronić przed oskarżeniami, a On jeszcze bardziej się pogrąża. Nie mówi, że źle Go zrozumiano, że nigdy nie chciał, by ktokolwiek myślał o Nim jako o Bogu, ale twierdzi „Ja działam tak samo jak działa Ojciec”. Inaczej mówiąc uważa, że oskarżając Go o łamanie szabatu oskarżają Boga.

Jednocześnie pokazuje nam, że Jako Syn jest zawsze i doskonale podporządkowany Ojcu i pragnie w sposób doskonały wypełnić Jego wolę. Jednak musimy zrozumieć, że podporządkowanie Syna Ojcu nie sprawa, że Syn nie jest Bogiem. Jego doskonała uległość wobec Ojca nie pozbawia go przecież Boskiej natury. Gdy mój syn okazuje mi posłuszeństwo i się mnie słucha, nie sprawia to, że przestaje być człowiekiem.   

W ten sposób Pan Jezus jest dla nas tutaj wzorem doskonałego posłuszeństwa Bogu. Chce z całego serca i miłości do Ojca wypełnić całą Jego wole i znajduje w tym największą radość.

W czym my znajdujemy największą radość, czy na wzór Pana Jezusa jest to, wypełnianie woli naszego Ojca?

Następnie Jezus mówi w 20 wierszu, że Ojciec miłuje Syna i ukazuje Mu wszystko, co sam czyni i ukaże Mu jeszcze większe dzieła niż te, abyście się dziwili. Widzimy, że Syn jest równy Bogu Ojcu w miłości i wiedzy. Bóg Ojciec przed Synem nie ma żadnych tajemnic, odsłania przed Nim cały swój wieczny plan zbawienia. Miłość między Ojcem i Synem jest tak głęboka i tak wielka, że Ojciec dzieli z synem całą wieczną prawdę.

Być może zapytasz, że skoro Bóg dzieli z synem wszystkie tajemnice, to dlaczego Jezus nie wiedział, kiedy dokładnie powróci? Musimy zrozumieć, że Chrystus stając się człowiekiem nałożył na siebie lub przyjął na siebie, pewne ograniczenia wynikające z ludzkiej natury. W ten sposób ograniczył na jakiś czas korzystanie ze swoich boskich atrybutów, ale nie porzucił ich. Gdy zmartwychwstał i wstąpił do nieba znowu Ojciec przywrócił Mu tą wieczną chwałę jaką miał zawsze od wieczności będąc z Ojcem. Gdy Jezus był w niebie z Ojcem nie było potrzeby, by Ojciec objawiał Mu swoje dzieła – dzielił z Ojcem wieczną doskonałą wiedzę. Ale teraz, gdy Syn stał się człowiekiem potrzebował, by Ojciec objawiał Mu, co czyni. Tymi większymi dziełami o których mówi Jezus w 20 wierszu, które Bóg chce mu jeszcze ukazać jest to, co Pan Jezus mówi dalej, że On da życie - wzbudzi z martwych tych, którzy w niego uwierzyli i będzie ludzi sądził. Żydzi się denerwują na to, że Jezus uzurpuje sobie prawo do decydowania jak można postępować w dniu szabatu, a co mają powiedzieć na to, że Jezus decyduje o tym, komu dać życie wieczne, a komu nie i że każdy człowiek będzie musiał stanąć przed nim na sądzie.

To dopiero może nimi wstrząsnąć, jeśli przy szabacie są w tak wielkim szoku, są tak wielce oburzeni w stosunku do Jezusa, to co będzie, gdy dowiedzą się, że On daje życie, on wskrzesza ludzi z martwych i jest sędzią wszystkich. 

Warto tutaj zauważyć jak wielka jest miłość Ojca do Syna. Cały plan zbawienia Bóg czyni nie ze względu na nas, nie my jesteśmy w centrum tego planu, ale działa ze względu na miłość do Syna. I odwrotnie, Syn przede wszystkim zbawia nas i okazuje posłuszeństwo Ojcu z powodu wielkiej Jego miłości do Ojca. Wszystko się dzieje dla Bożej chwały, by Bóg Ojciec wraz z Synem i Duchem Św. otrzymali wieczne należne uwielbienie. Bóg dał Synowi kościół, Jego oblubienice, którą On odkupił swoją śmiercią na Krzyżu, by wiecznie wielbiła trójjedynego Boga. I nie tylko Kościół, ale Słowo Boże mówi, że Syn po swoim zmartwychwstaniu został wyniesiony na prawice Bożą i ma wszelką władzę na ziemi i na niebie, co oznacza, że staje się Panem wszechświata. Oczywiście jako Bóg był nim zawsze, ale obecnie na tronie siedzi Bóg – człowiek.

Dalej widzimy, że Jezus jest równy Ojcu w Suwerenności i obdarzania życiem. On mówi, że jak Ojciec wzbudza z martwych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce w. 21.

Widzimy kolejny dowód na boskość Chrystusa. Syn ma moc dawania życia. We wszechświecie tylko Bóg ma taką moc, nikt poza Bogiem nie ma możliwości obdarzania życiem i stwarzania życia. W 17 rodz. Dziejów ap. apostoł Paweł powiedział, że to Bóg daje wszystkim życie, tchnienie i wszystko. A tu Pan Jezus twierdzi, że On jest dawcą życia, że wzbudza z martwych tych, których sam chce. Czy zwykły człowiek mógłby o sobie powiedzieć takie rzeczy, czy zwykły człowiek mógłby powiedzieć, że daje życie komu chce? Oczywiście nie, tylko Bóg może powiedzieć o sobie takie rzeczy. Pan Jezus nie tylko mówił, że daje życie komu chce, ale Jezus to również udowodnił wzbudzając ludzi z martwych. Przywrócił życie synowi wdowy z Nain (Łuk 7,11-17), podniósł z martwych również córkę Jaira (Łuk 8,49-56), wskrzesił z martwych Łazarza, który od kilku dni już przebywał w grobie (Ew. Jana 11,1-44). Niewykluczone, że były jeszcze inne osoby, którym Jezus przywrócił życie. A wszystko to działo się na oczach setek świadków, tak że nie było żadnych wątpliwości, że faktycznie doszło do cudu.

Wszystkie te fizyczne zmartwychwskrzeszenia były świadectwem i potwierdzeniem tego, że Jezus nie tylko może dać życie fizyczne, ale przede wszystkim życie duchowe – może zachować nas od śmierci wiecznej, od drugiej śmierci o której mówi Ks. Objawienia 20 rozdz. Może to zrobić wobec wszystkich, którzy w Niego uwierzyli. Pan Jezus może zrodzić na nowo i ożywić duchowo każdą osobę wobec której chce to uczynić. Jezus ma również moc podnieść z martwych te osoby, o czym mówi dalej w 5 rozdz. 28 wierszu. W Ew. Jana w 11 rozdz. Pan Jezus powiedział, że On jest zmartwychwstaniem i życiem, kto w niego wierzy choćby i umarł żyć będzie, a kto żyje i wierzy w Niego nie umrze na wieki.

Następna rzecz świadcząca o boskości Jezusa znajduje się w 22 wierszu, że Pan Jezus jest równy Bogu Ojcu w sądzie. W Ks. Rodzaju 18, 25 czytamy, że Bóg jest sędzią całej ziemi i wszyscy przed Nim muszą odpowiadać, a tutaj słyszymy od Jezusa, że On jest sędzią, że cały sąd został przekazany Synowi. Syn Boży, Syn człowieczy sądzi ludzi i osądzi ich na sądzie ostatecznym.

W 25 rozdz. Ew. Mateusza mamy taki obraz, że po powrocie Jezusa wszyscy ludzie wtedy żyjący na ziemi będą musieli przed Nim stanąć i zdać sprawę ze swego życia. Będą musieli odpowiedzieć na pytanie dlaczego w Niego nie uwierzyli i dlaczego Mu nie służyli. I za to, że Go odrzucili zostaną wtrąceni do piekła. Najczęściej o Jezusie myśli się jako o takim fajnym miłym człowieku, który jak to się mówi „muchy by nie skrzywdził”. A kto w 25 rozdz. Mateusza wrzuci ludzi do piekła, na czyj rozkaz oni się tam znajdą? Będzie to na rozkaz Syna Człowieczego, On jest sędzią całej ziemi, a wyrok w naszej sprawie zależy od tego, co uczynimy z Chrystusem, czy w Niego uwierzymy, a wtedy przejdziemy ze śmierci do żywota, czy go odrzucimy, a wtedy spotkamy z Bożym gniewem i Jego potępiającym sądem.

I ostatnia rzecz, która świadczy o tym, że Jezus jest Bogiem, co oczywiście wynika z poprzednich rzeczy, to że należy mu się cześć jaka należy się Bogu w. 23. Jeśli Jezus jest równy Ojcu w naturze, w dziełach, w miłości, w wiedzy w suwerennej mocy i obdarzaniu życiem oraz w sądzie, to naturalną konsekwencją tego jest, że należy go czcić jak czcimy Boga, bo jest Bogiem.

Kto nie czci Syna nie czci i Ojca. Kto nie oddaje chwały Synowi, kto nie uwielbia Syna, kto nie składa hołdu synowi, kto nie kłania się przed Synem, nie może czcić Ojca.

Musiałoby to być absolutnie szokujące wobec tych Żydów, którzy tam stali i słuchali Go. Zaatakowali Go, że nie przestrzega szabatu i Boga nazywa swoim Ojcem, a teraz dowiadują się, że powinni Go nie tylko przyjąć, ale Go czcić jak czczą Boga. Ciężko mi nawet to sobie wyobrazić jak te słowa Jezusa musiały być dla nich oburzające. On domaga się od nich Boskiej czci, a jeśli tego nie robią, jeśli nie uznają w Nim Syna Boga, nie uznają w Nim Boga, to cokolwiek by robili, by czcić Boga nie będzie miało żadnego znaczenia. Ich wielbienie i cześć oddawana Bogu z pominięciem syna będzie fałszywą czcią, którą Bóg odrzuci.

I tak samo jest dzisiaj w stosunku do milionów ludzi, którzy jakoś wierzą w Boga, mają jakąś swoją religię i próbują czcić Boga, ale odrzucają Bożego Syna i nie uznają w Nim Boga i Zbawiciela, który umarł za ich grzechy. Niezależnie od tego, co by robili, jak mocno by się starali jak bardzo próbowaliby czcić Boga, jeśli omijają Syna są zgubieni. I tak jest każdym, kto nie uznaje syna. Tak jest choćby ze świadkami Jehowy, którzy nie uznają Syna i nie czczą Jezusa odmawiając mu boskości. Tak jest z wieloma innymi grupami, nierzadko w obrębie chrześcijaństwa, a przynajmniej tak identyfikujących się. Diabeł zatroszczył się o to, by cześć która należy się Ojcu i Synowi została im odebrana przez Marię, Świętych, duchownych i wiele innych fałszywych religii.

Więc zobaczyliśmy dzisiaj, że Jezus jest równy Ojcu w naturze, jest równy Ojcu w swoich dziełach, jest równy Ojcu w miłości i wiedzy, jest równy Ojcu w swojej suwerennej mocy, obdarzaniu życiem i sądzie i jest równy Ojcu we czci jaka Mu się należy. Wobec tych faktów musimy sobie odpowiedzieć na pytanie postawione na początku. Kim jest Jezus Chrystus, czy możliwe żeby ktoś taki był jedynie zwykłym człowiekiem, może trochę bardziej inteligentnym od nas? Nie, nie jest to możliwe i Jezus nie pozostawił nam tutaj wątpliwości za kogo powinniśmy Go uznać. On jest wcielonym odwiecznym Synem Bożym, Bogiem, któremu należy się wszelka chwała i cześć oraz nasze posłuszeństwo. Pytanie czy chcemy to zrobić, czy chcemy w Nim uznać tego kim On faktycznie jest i czy będziemy mu posłuszni? Na to już każdy z nas musi sobie odpowiedzieć we własnym sercu. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń