Kim był lub jest Jezus z Nazaretu? To pytanie na przestrzeni wieków zadawało sobie mnóstwo ludzi i wciąż je zadają. Czy mówiąc o Jezusie mamy do czynienia ze zwykłym człowiekiem, prorokiem, wyjątkowym nauczycielem, czy Bogiem?
CS
Lewis znany autor wielu książek chrześcijańskich w „Chrześcijaństwie po prostu”
napisał:
Nie
chciałbym, aby ktoś powiedział o Chrystusie tę najbardziej nierozumną rzecz,
którą nieraz się o Nim słyszy: „Mogę uznać w Jezusie wielkiego nauczyciela
moralności, ale nie przyjmuję Jego stwierdzenia, że jest Bogiem. Akurat tego
nie wolno nam mówić. Ktoś, kto byłby tylko człowiekiem, a zarazem mówił takie
rzeczy jak Jezus, nie mógłby być wielkim nauczycielem moralności. Byłby albo
szaleńcem – niczym człowiek, który utrzymuje, że jest sadzonym jajem – albo
szatanem z piekła rodem. Trzeba zdecydować, ten człowiek albo był i jest Synem
Bożym – albo szaleńcem, lub czymś jeszcze gorszym. Możesz kazać Mu się zamknąć
jako głupkowi, możesz na Niego napluć i zabić Go jako wcielonego demona, albo
możesz upaść Mu do stóp i nazwać Go Panem i Bogiem. Ale nie prawmy
protekcjonalnych bzdur, że był wielkim człowiekiem i nauczycielem. Tej
możliwości nam nie zostawił, ani wcale nie zamierzał”
Więc
zasadnicze pytanie na jakie musimy sobie odpowiedzieć, to kim był Jezus z
Nazaretu. Jeśli faktycznie był i jest Bogiem, to całe chrześcijaństwo jest
prawdziwe, to znaczy, że jest grzech, jest sąd , jest piekło i niebo, jest
zmartwychwstanie i życie wieczne, a Ci którzy zaufali Jezusowi jako swemu Panu
i Zbawicielowi rzeczywiście zwyciężyli świat i wygrali wszystko. Jeśli
natomiast Chrystus nie był Bogiem, to daremna nasza wiara, wciąż jesteśmy
pogrożeni w swoich grzechach.
Niestety
obecnie nawet w obrębie samego chrześcijaństwa współcześni teologowie i
filozofowie odrzucają boskość Chrystusa jak np. Tom Harpur – anglikański
duchowny i autor książki „Pogański Chrystus: Odzyskiwanie utraconego światła”
lub jeszcze inny człowiek Marcus Joel Borg – amerykański badacz Nowego
Testamentu, teolog, profesor religii i kultury na Uniwersytecie Stanu Oregon - przedstawiciel
teologii liberalnej, autor książki „Jezus: Prorok Nowego Tysiąclecia”
Z
pewnością nie raz będziemy mieli okazje rozmawiać z ludźmi, którzy odrzucają
boskość Jezusa, a nawet przyjdą oni do naszych domów jak np. Świadkowie Jehowy,
którzy przecież wydaje się tak pięknie mówią o Chrystusie dopóki nie zapytamy
ich, kim był Jezus z Nazaretu - co o nim sądzicie. Wtedy odpowiedzą ci, że
Synem Bożym, ale gdy zaczniesz drążyć i dopytywać, czy przez Syna Bożego
rozumieją Boga, to okaże się, że mają na myśli iż Jezus był pierwszym Bożym stworzeniem,
a nie Stwórcą.
W
dzisiejszym fragmencie ap. Jan kolejny raz dostarcza nam odpowiedzi na to
pytanie. Czytając Ew. Jana nie da się pominąć jak często Jan odnosi się do
prawdziwej natury Jezusa i jak bardzo zależy mu na tym, by nikt z nas nie miał
wątpliwości, że Jezus z Nazaretu jest Panem i Bogiem jak wyznał to Tomasz,
jeden z apostołów padając do Jego nóg (Jan 20,28). Już w 1 rodz. gdy apostoł
Jan zaczynał swoją ewangelię powiedział nam, „że na początku było Słowo, a
Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”.
Informacja
o tym, że Pan Jezus uzdrowił człowieka w szabat przy sadzawce Betezda dotarła
do przewódców religijnych w Jerozolimie. Byli oburzeni uważając, że przez
uzdrowienie naruszył Boże przykazanie o Szabacie łamiąc zakaz pracy w ten
dzień.
Pan
Jezus doskonale znając treść tego przykazania i rozumiejąc jego znaczenie
specjalnie uczynił to w Szabat, by pokazać Żydom jak wykrzywili Boże prawo, jak
dodali do niego ludzkie zasady i z Bożych przykazań uczynili ludzką fałszywą
religię, która nie pozwalała poznać Boga i dotrzeć do Niego oraz znaleźć
zbawienie.
Przez to uzdrowienie zaatakował ich fałszywy system religijny, który zamiast przybliżać ludzi do Boga oddalał od Niego. Kłamliwie uczył, że zbawienie można pozyskać za skrupulatne przestrzeganie przykazań zamiast przez przebaczenie darowane nam przez wiarę w Boga, jego obietnice i miłosierdzie. Teraz gdy Jezus przyszedł, On chce ich uświadomić, że zarówno szabat jak i całe prawo wskazywało na Niego, On jest Jego wypełnieniem – zbawienie jest w Chrystusie. Żydowscy przywódcy religijni powinni przyjąć Jezusa jako Mesjasza i uznać, że Jest Synem Bożym. Tymczasem oni zaczęli z Nim walczyć chcąc zachować swoje tradycje, władze i pieniądze, a opór wobec Jezusa narastał, co widzimy w naszym fragmencie. Po uzdrowieniu chromego w końcu dochodzi do konfrontacji między Panem Jezusem, a Żydami co widzimy 17 wierszu. Wygląda na to, że gdy uzdrowiony poinformował Żydów kim jest Jezus, to oni Go znaleźli i zaczęli go oskarżać o uzdrawianie w Szabat. Wtedy Jezus zaczyna się bronić i czyniąc to dostarcza nam kolejnych dowodów na temat swojej boskości.
Pierwszym
przedstawionym dowodem Jego boskości jest, że w szabat czyni to, co Ojciec
czyni. Gdy Żydzi Go oskarżali o łamanie przykazania szabatu Jezus mógł się
tłumaczyć, że błędnie rozumieją szabat
lub właściwie jest czynienie dobra w szabat, a On uzasadnił swoje działania tym,
że czyni to, co Bóg Ojciec czyni. Czyli zrównał swoje działanie podczas szabatu
z działaniem Boga. Żydzi zawsze się zastanawiali, czy Bóg przestrzega
przykazania o szabacie, i czy odpoczywa w ten dzień, a jeśli odpoczywa, to
jakiej pracy nie wykonuje. Nawet napisali różne interpretacje na ten temat i na
podstawie tych interpretacji określili jaką pracę może wykonywać człowiek w
szabat, a jakiej nie. Ale Jezus mówi tutaj Żydom, że Jego Ojciec cały czas działa
i nigdy nie odpoczywa, nie odpoczywa w realizowaniu swojej woli, ciągle
podtrzymuje wszechświat swoją mocą i dba o każdą sprawę, a przykazanie szabatu
nie ogranicza Go w żaden sposób. Przykazanie szabatu nie było dla Boga, ale dla
ludzi. Bóg nie potrzebuje odpoczywać, bo się nie męczy.
I
Jezus mówi, że jego również przykazanie o szabacie nie ogranicza, podobnie jak
Boga Ojca - działam jak Ojciec działa,
czynię to, co czyni Ojciec. Ojciec wciąż pracuje nawet w szabat i ja także
pracuje twierdzi Pan Jezus. W 6 rozdz. Ew. Łukasza jest historia, kiedy
Żydzi atakują Jezusa za to, że uczniowie zrywają kłosy w szabat, co było
zakazane. Pan Jezus natomiast odpowiadając na te oskarżenia powiedział „Syn
Człowieczy jest Panem sabatu” Łuk 6,5.
Chodzi
o to, że On ustanowił szabat dla człowieka i jest nad tym przykazaniem, On
decyduje kiedy trzeba pracować, a kiedy trzeba się od pracy powstrzymać. Syn
człowieczy, Jezus Chrystus robi to, co robi Bóg, ma władzę jaką ma Bóg, Jego
decyzje i działania w szabat są decyzjami takimi jakie podjąłby Bóg, co
oznacza, że Jezus jest Bogiem.
Najwyraźniej
Żydzi to rozumieli, bo w 18 wierszu jest powiedziane, że tym bardziej
starli się Go zabić, bo łamał szabat, przypisywał sobie władzę nad szabatem, a
także Boga nazywał swoim Ojcem.
I
to jest kolejny dowód na boskość Jezusa – nazywał Boga swoim Ojcem. Żydzi nie
mieli odwagi nazywać Boga Ojcem. Wprawdzie rozumieli treść tego stwierdzenia,
bo ten termin funkcjonował już w Starym Testamencie, a koncepcja Boga Jako Ojca
narodu Izraelskiego i dawce przymierza była znana. Rozumieli również, że Bóg
jest Ojcem stworzenia, ale nie zwracali się do Boga jak do Ojca. Dla Żyda było
to zbyt wielkie pouchwalanie się z Bogiem i ktoś mógłby pomyśleć, że nazywając
Boga swym Ojcem czyni z siebie Boga. Właśnie to widzimy w przypadku Pana
Jezusa, że nazywając Boga swym Ojcem zwraca uwagę na swoje naturalne synostwo.
My jesteśmy dziećmi Boga z powodu adopcji, On uczynił nas przez wiarę w Jezusa
swoimi dziećmi, ale Jezus był i jest naturalnym synem Ojca. Dlatego powiedział
w 20 rozdziale Ew. Jana, że odchodzi do Ojca swego i Ojca naszego. Jego Ojciec
jest również naszym Ojcem, ale Jego synostwo jest naturalnym odwiecznym
synostwem. Pan Jezus jest odwiecznym synem Ojca, a to oznacza, że ma tą samą
naturę co Ojciec. Gdy człowiek zrodzi syna, to oznacza, że Jego syn jest
człowiekiem. I tak samo jest z każdym stworzeniem, każde stworzenie wydaje na
świat potomstwo wedle swego rodzaju. Gdy natomiast Bóg zrodził syna, oznacza
to, że Jego syn jest Bogiem, a Bóg jest Jego naturalnym Ojcem.
Żydzi
dobrze wiedzieli, że Jezus mówiąc tak o szabacie i nazywając Boga swoim Ojcem w
18 wierszu czynił siebie równym Bogu - czynił z siebie Boga.
Podobne
oskarżenia wobec Pana Jezus miały miejsce przy kolejnej konfrontacji z Żydami
na święcie upamiętniającym poświęcenie świątyni w 10 rozdz. Ew. Jana.
Wtedy przywódcy religijni chcieli ukamienować Chrystusa za bluźnierstwo, a
Jezus zapytał się za jaki dobry uczynek, który zrobił chcą go zabić, a oni
odpowiedzieli Mu
Jan10:33 Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za
to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem.
Widzimy,
że mają takie same zarzuty jak w naszym dzisiejszym fragmencie. Niektórzy
twierdzą, że Jezus nigdy nie mówił, że jest Bogiem i nigdy nie chciał, by
myślano o nim jako o Bogu. Ale przez Jego spór z Żydami i słowa jakie
wypowiadał dostrzegamy wyraźnie, że Jezus dążył do tego, by Żydzi rozpoznali w
Nim Syna Bożego i zrozumieli, że jest Bogiem.
Zobaczmy
jak Pan Jezus odpowiada na zarzuty w naszym fragmencie, że czyni siebie równym
Bogu.
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie może Syn sam od siebie nic
czynić, tylko to, co widzi, że Ojciec czyni; co bowiem On czyni, to samo i Syn
czyni”.
Warto
zwrócić uwagę, że gdy Pan Jezus mówi zaprawdę, zaprawdę, to chce nam przekazać
bardzo ważną rzecz na którą w sposób szczególny powinniśmy zwrócić uwagę.
On
mówi, że działa w całkowitej jedności z Bogiem Ojcem i nie czyni nic sam od
siebie, ale czyni tylko to, co Ojciec czyni. Czyli niemożliwe jest, by Syn
zrobił coś innego niż Ojciec, niemożliwe jest, by Syn zgrzeszył, by Syn się
sprzeciwił Ojcu, by Syn działał w sprzeczności z Ojcem. Więc cokolwiek robił i
mówił było tym, co czyniłby i mówił Bóg Ojciec. Jest to kolejne stwierdzenie o
swojej boskości. Zobaczmy, że Jezus nie zaprzecza oskarżeniom Żydów, że czynił
siebie równym Bogu, ale potwierdza, że rzeczywiście jest Bogiem, bo działa tak
samo jak działa Ojciec.
Ktoś
mógłby powiedzieć, że miał możliwość się wybronić przed oskarżeniami, a On
jeszcze bardziej się pogrąża. Nie mówi, że źle Go zrozumiano, że nigdy nie
chciał, by ktokolwiek myślał o Nim jako o Bogu, ale twierdzi „Ja działam tak
samo jak działa Ojciec”. Inaczej mówiąc uważa, że oskarżając Go o łamanie
szabatu oskarżają Boga.
Jednocześnie
pokazuje nam, że Jako Syn jest zawsze i doskonale podporządkowany Ojcu i
pragnie w sposób doskonały wypełnić Jego wolę. Jednak musimy zrozumieć, że
podporządkowanie Syna Ojcu nie sprawa, że Syn nie jest Bogiem. Jego doskonała
uległość wobec Ojca nie pozbawia go przecież Boskiej natury. Gdy mój syn
okazuje mi posłuszeństwo i się mnie słucha, nie sprawia to, że przestaje być
człowiekiem.
W
ten sposób Pan Jezus jest dla nas tutaj wzorem doskonałego posłuszeństwa Bogu.
Chce z całego serca i miłości do Ojca wypełnić całą Jego wole i znajduje w tym
największą radość.
W
czym my znajdujemy największą radość, czy na wzór Pana Jezusa jest to,
wypełnianie woli naszego Ojca?
Następnie
Jezus mówi w 20 wierszu, że Ojciec miłuje Syna i ukazuje Mu wszystko, co
sam czyni i ukaże Mu jeszcze większe dzieła niż te, abyście się dziwili. Widzimy,
że Syn jest równy Bogu Ojcu w miłości i wiedzy. Bóg Ojciec przed Synem nie ma
żadnych tajemnic, odsłania przed Nim cały swój wieczny plan zbawienia. Miłość
między Ojcem i Synem jest tak głęboka i tak wielka, że Ojciec dzieli z synem
całą wieczną prawdę.
Być
może zapytasz, że skoro Bóg dzieli z synem wszystkie tajemnice, to dlaczego
Jezus nie wiedział, kiedy dokładnie powróci? Musimy zrozumieć, że Chrystus
stając się człowiekiem nałożył na siebie lub przyjął na siebie, pewne
ograniczenia wynikające z ludzkiej natury. W ten sposób ograniczył na jakiś
czas korzystanie ze swoich boskich atrybutów, ale nie porzucił ich. Gdy
zmartwychwstał i wstąpił do nieba znowu Ojciec przywrócił Mu tą wieczną chwałę
jaką miał zawsze od wieczności będąc z Ojcem. Gdy Jezus był w niebie z Ojcem
nie było potrzeby, by Ojciec objawiał Mu swoje dzieła – dzielił z Ojcem wieczną
doskonałą wiedzę. Ale teraz, gdy Syn stał się człowiekiem potrzebował, by
Ojciec objawiał Mu, co czyni. Tymi większymi dziełami o których mówi Jezus w 20
wierszu, które Bóg chce mu jeszcze ukazać jest to, co Pan Jezus mówi dalej,
że On da życie - wzbudzi z martwych tych, którzy w niego uwierzyli i będzie
ludzi sądził. Żydzi się denerwują na to, że Jezus uzurpuje sobie prawo do
decydowania jak można postępować w dniu szabatu, a co mają powiedzieć na to, że
Jezus decyduje o tym, komu dać życie wieczne, a komu nie i że każdy człowiek
będzie musiał stanąć przed nim na sądzie.
To
dopiero może nimi wstrząsnąć, jeśli przy szabacie są w tak wielkim szoku, są
tak wielce oburzeni w stosunku do Jezusa, to co będzie, gdy dowiedzą się, że On
daje życie, on wskrzesza ludzi z martwych i jest sędzią wszystkich.
Warto
tutaj zauważyć jak wielka jest miłość Ojca do Syna. Cały plan zbawienia Bóg czyni
nie ze względu na nas, nie my jesteśmy w centrum tego planu, ale działa ze względu
na miłość do Syna. I odwrotnie, Syn przede wszystkim zbawia nas i okazuje
posłuszeństwo Ojcu z powodu wielkiej Jego miłości do Ojca. Wszystko się dzieje
dla Bożej chwały, by Bóg Ojciec wraz z Synem i Duchem Św. otrzymali wieczne
należne uwielbienie. Bóg dał Synowi kościół, Jego oblubienice, którą On odkupił
swoją śmiercią na Krzyżu, by wiecznie wielbiła trójjedynego Boga. I nie tylko
Kościół, ale Słowo Boże mówi, że Syn po swoim zmartwychwstaniu został
wyniesiony na prawice Bożą i ma wszelką władzę na ziemi i na niebie, co
oznacza, że staje się Panem wszechświata. Oczywiście jako Bóg był nim zawsze, ale
obecnie na tronie siedzi Bóg – człowiek.
Dalej
widzimy, że Jezus jest równy Ojcu w Suwerenności i obdarzania życiem. On
mówi, że jak Ojciec wzbudza z martwych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których
chce w. 21.
Widzimy
kolejny dowód na boskość Chrystusa. Syn ma moc dawania życia. We wszechświecie
tylko Bóg ma taką moc, nikt poza Bogiem nie ma możliwości obdarzania życiem i
stwarzania życia. W 17 rodz. Dziejów ap. apostoł Paweł powiedział, że to
Bóg daje wszystkim życie, tchnienie i wszystko. A tu Pan Jezus twierdzi, że On
jest dawcą życia, że wzbudza z martwych tych, których sam chce. Czy zwykły
człowiek mógłby o sobie powiedzieć takie rzeczy, czy zwykły człowiek mógłby
powiedzieć, że daje życie komu chce? Oczywiście nie, tylko Bóg może powiedzieć
o sobie takie rzeczy. Pan Jezus nie tylko mówił, że daje życie komu chce, ale
Jezus to również udowodnił wzbudzając ludzi z martwych. Przywrócił życie synowi
wdowy z Nain (Łuk 7,11-17), podniósł z martwych również córkę Jaira (Łuk
8,49-56), wskrzesił z martwych Łazarza, który od kilku dni już przebywał w
grobie (Ew. Jana 11,1-44). Niewykluczone, że były jeszcze inne osoby,
którym Jezus przywrócił życie. A wszystko to działo się na oczach setek
świadków, tak że nie było żadnych wątpliwości, że faktycznie doszło do cudu.
Wszystkie
te fizyczne zmartwychwskrzeszenia były świadectwem i potwierdzeniem tego, że
Jezus nie tylko może dać życie fizyczne, ale przede wszystkim życie duchowe –
może zachować nas od śmierci wiecznej, od drugiej śmierci o której mówi Ks.
Objawienia 20 rozdz. Może to zrobić wobec wszystkich, którzy w Niego
uwierzyli. Pan Jezus może zrodzić na nowo i ożywić duchowo każdą osobę wobec
której chce to uczynić. Jezus ma również moc podnieść z martwych te osoby, o
czym mówi dalej w 5 rozdz. 28 wierszu. W Ew. Jana w 11 rozdz. Pan
Jezus powiedział, że On jest zmartwychwstaniem i życiem, kto w niego wierzy
choćby i umarł żyć będzie, a kto żyje i wierzy w Niego nie umrze na wieki.
Następna
rzecz świadcząca o boskości Jezusa znajduje się w 22 wierszu, że Pan
Jezus jest równy Bogu Ojcu w sądzie. W Ks. Rodzaju 18, 25 czytamy, że
Bóg jest sędzią całej ziemi i wszyscy przed Nim muszą odpowiadać, a tutaj
słyszymy od Jezusa, że On jest sędzią, że cały sąd został przekazany Synowi.
Syn Boży, Syn człowieczy sądzi ludzi i osądzi ich na sądzie ostatecznym.
W
25 rozdz. Ew. Mateusza mamy taki obraz, że po powrocie Jezusa wszyscy
ludzie wtedy żyjący na ziemi będą musieli przed Nim stanąć i zdać sprawę ze
swego życia. Będą musieli odpowiedzieć na pytanie dlaczego w Niego nie
uwierzyli i dlaczego Mu nie służyli. I za to, że Go odrzucili zostaną wtrąceni
do piekła. Najczęściej o Jezusie myśli się jako o takim fajnym miłym człowieku,
który jak to się mówi „muchy by nie skrzywdził”. A kto w 25 rozdz. Mateusza
wrzuci ludzi do piekła, na czyj rozkaz oni się tam znajdą? Będzie to na rozkaz
Syna Człowieczego, On jest sędzią całej ziemi, a wyrok w naszej sprawie zależy
od tego, co uczynimy z Chrystusem, czy w Niego uwierzymy, a wtedy przejdziemy
ze śmierci do żywota, czy go odrzucimy, a wtedy spotkamy z Bożym gniewem i Jego
potępiającym sądem.
I
ostatnia rzecz, która świadczy o tym, że Jezus jest Bogiem, co oczywiście
wynika z poprzednich rzeczy, to że należy mu się cześć jaka należy się Bogu w.
23. Jeśli Jezus jest równy Ojcu w naturze, w dziełach, w miłości, w wiedzy
w suwerennej mocy i obdarzaniu życiem oraz w sądzie, to naturalną konsekwencją
tego jest, że należy go czcić jak czcimy Boga, bo jest Bogiem.
Kto nie czci Syna nie czci i Ojca. Kto nie oddaje chwały Synowi, kto nie uwielbia Syna, kto nie składa
hołdu synowi, kto nie kłania się przed Synem, nie może czcić Ojca.
Musiałoby
to być absolutnie szokujące wobec tych Żydów, którzy tam stali i słuchali Go.
Zaatakowali Go, że nie przestrzega szabatu i Boga nazywa swoim Ojcem, a teraz
dowiadują się, że powinni Go nie tylko przyjąć, ale Go czcić jak czczą Boga.
Ciężko mi nawet to sobie wyobrazić jak te słowa Jezusa musiały być dla nich
oburzające. On domaga się od nich Boskiej czci, a jeśli tego nie robią, jeśli
nie uznają w Nim Syna Boga, nie uznają w Nim Boga, to cokolwiek by robili, by
czcić Boga nie będzie miało żadnego znaczenia. Ich wielbienie i cześć oddawana
Bogu z pominięciem syna będzie fałszywą czcią, którą Bóg odrzuci.
I
tak samo jest dzisiaj w stosunku do milionów ludzi, którzy jakoś wierzą w Boga,
mają jakąś swoją religię i próbują czcić Boga, ale odrzucają Bożego Syna i nie
uznają w Nim Boga i Zbawiciela, który umarł za ich grzechy. Niezależnie od
tego, co by robili, jak mocno by się starali jak bardzo próbowaliby czcić Boga,
jeśli omijają Syna są zgubieni. I tak jest każdym, kto nie uznaje syna. Tak
jest choćby ze świadkami Jehowy, którzy nie uznają Syna i nie czczą Jezusa
odmawiając mu boskości. Tak jest z wieloma innymi grupami, nierzadko w obrębie
chrześcijaństwa, a przynajmniej tak identyfikujących się. Diabeł zatroszczył
się o to, by cześć która należy się Ojcu i Synowi została im odebrana przez
Marię, Świętych, duchownych i wiele innych fałszywych religii.
Więc zobaczyliśmy dzisiaj, że Jezus jest równy Ojcu w naturze, jest równy Ojcu w swoich dziełach, jest równy Ojcu w miłości i wiedzy, jest równy Ojcu w swojej suwerennej mocy, obdarzaniu życiem i sądzie i jest równy Ojcu we czci jaka Mu się należy. Wobec tych faktów musimy sobie odpowiedzieć na pytanie postawione na początku. Kim jest Jezus Chrystus, czy możliwe żeby ktoś taki był jedynie zwykłym człowiekiem, może trochę bardziej inteligentnym od nas? Nie, nie jest to możliwe i Jezus nie pozostawił nam tutaj wątpliwości za kogo powinniśmy Go uznać. On jest wcielonym odwiecznym Synem Bożym, Bogiem, któremu należy się wszelka chwała i cześć oraz nasze posłuszeństwo. Pytanie czy chcemy to zrobić, czy chcemy w Nim uznać tego kim On faktycznie jest i czy będziemy mu posłuszni? Na to już każdy z nas musi sobie odpowiedzieć we własnym sercu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz