19.08.2024

Naruszanie świętych zasad Ew. Jana 5,1-16

 


Szatan jest mistrzem w rozbudowywaniu fałszywych systemów religijnych, które mają za zadanie okłamać ludzi, że mogą im dać zbawienie. Czym bardziej rozbudowany system religijny, czy więcej ma ceremonialnych zasad, tzw. świętych gestów, odpowiednich formułek, odpowiednich postaw religijnych, wspaniałych szat, przepisów, tym bardziej można mieć wrażanie, że taki system naprawdę godnie uwielbia Boga. Z tego też powodu kolejne religie coraz bardziej rozbudowują swoje systemy religijne i dodają do nich następne zasady nazywając ich świętymi oraz uczy się wiernych danej religii, że tego właśnie Bóg od nich wymaga. Z czasem te wszystkie religijne przepisy stają elementem narodowej tradycji i kluczem do zbawienia. Nie przestrzegając tych religijnych zasad wymyślonych przez ludzi stajesz się odstępcą, kimś kto sprzeciwia się nie tylko ludziom, ale sprzeciwia się Bogu.

Jednak niezależnie od tego jakie byłby to religijne zasady i jak wspaniale by wyglądały i jak bardzo wydawałyby się nam godne Boga, to jeśli są zasadami wymyślonymi przez ludzi, to stają się dla nas przeszkodą i pułapką w dotarciu do Boga. Tak naprawdę zwodzą nas i oddalają od Boga zamiast nas do Niego przybliżać. Odkąd się nawróciłem ciągle mnie to zadziwia, że czym bardziej skomplikowane zasady religijne, czym trudniejsze do przestrzegania, tym bardziej ludziom się wydaje, że są właściwą drogą do Nieba. I często ludzie byliby gotowi wspiąć się na Mont Everest – najwyższy szczyt świata wierząc i pokonać te wszystkie trudności, które temu towarzyszą uważając, że da im to zbawienie, niż przyjąć w darze od Boga zbawienie z łaski przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.  

Ale Pan Jezus często naruszał te tzw. „święte ludzkie przepisy religijne”, by uświadomić tych do których przyszedł, że daremnie czczą Boga nauczając zasad wymyślonych przez ludzi, a to z kolei w ogóle nie ma mocy, by zbliżyć ich do Boga i dać im życie wieczne.

I taką sytuacje mamy w dzisiejszym fragmencie, kiedy Jezus specjalnie narusza Żydowskie zasady Szabatu uzdrawiając w ten dzień człowieka chorującego od 38 lat, a później nakazuje mu, by wziął swoje posłanie na którym leżał i razem z nim chodził.

Żydzi przez wieki do prawa Mojżeszowego, które otrzymali na górze Synaj od Boga dodali wiele zasad od siebie, a uczeni w Piśmie i Faryzeusze oczekiwali i nauczali lud, że muszą tego wszystkiego przestrzegać jeśli chcą podobać się Bogu.

Gdy przychodzi Pan Jezus stara się, to wszystko prostować tłumacząc im i pokazując, co naprawdę jest Bożą wolą. Ale czym częściej konfrontuje  Żydów z tym, co mówi Boże Słowo, tym bardziej oni go nienawidzą. I w tym 5 rozdz. widzimy, że ta nienawiść do Pana Jezusa narasta, aż w końcu dojdzie do tego, że postanowią go zabić chcąc zachować swoje ludzkie zasady religijne, władze, wpływy i pieniądze.

Musimy zrozumieć, ze szatan trzyma ludzi bardzo mocno w fałszywych systemach religijnych, by nie zostali zbawieni. Często ludzie są nawet bardzo agresywni, gdy głoszona jest im prawdziwa ewangelia przez którą mogą wydostać się z diabelskiej niewoli i ludzkiej religii. Ale oni są gotowi bronić jej i sprzeciwiać się w ten sposób Bogu. Widzimy to również w naszym kraju, kiedy wiele osób ze wściekłością broni fałszywych doktryn, które jawnie sprzeciwiają się ewangelii jak choćby np., idea czyśćca, chrztu niemowląt, czy zbawienie za sakramenty, czy odpuszczenie grzechów przez spowiedź, modlitwy do świętych i oddawanie czci martwym przedmiotom.  

Ale zacznijmy od początku.

Widzimy, że Pan Jezus udaje się na kolejne święto Żydowskie do Jerozolimy. Nie wiemy dokładnie co to było za święto, ale w prawie Żydowskim były w roku trzy święta w których musiał uczestniczyć Izraelita. Najważniejszym świętem oczywiście była Pascha później było święto namiotów i święto tygodni lub żniw. Jak wiemy Pan Jezus w doskonały sposób przestrzegał Bożego prawa i uczestniczył w tych nakazanych świętach.

Sytuacja ma miejsce przy bramie owczej w Jerozolimie, gdzie była też sadzawka betezda – co znaczy dom miłosierdzia i było to blisko świątyni Jerozolimskiej. W całym mieście było wiele takich sadzawek, które służyły do czerpania wody, pobierano stamtąd wodę do oczyszczenia lub do schładzania w gorące dni.

Obok tej sadzawki jak mówi ap. Jan było wiele ludzi chorych, ślepych, chromych i wycieńczonych, którzy wierzyli, że gdy woda porusza się w sadzawce, to wtedy zstępuje od Boga do niej anioł Pana i ten, który pierwszy do niej wejdzie zostanie uzdrowiony. Tu należy wyjaśnić, że wzmianka o aniele Pana zstępującego do wody nie występuje w najstarszych manuskryptach, a jej grecka składnia świadczy o tym, że ten fragment został prawdopodobnie dodany później do Ew. Jana  przez kopistów, by wyjaśnić dlaczego ten chromy od 38 lat człowiek był przy tej sadzawce i czekał na poruszenie wody. Najbezpieczniej jest przyjąć, że chorzy przy sadzawce po porostu wierzyli, że stępuje tam anioł Pana, gdy bulgotała woda. Wygląda na to, że był to jakiś przesąd w który wtedy wierzono. Być może było tak, że zdarzały się tam wcześniej jakieś ozdrowienia, a sadzawka stała się sanktuarium do którego ludzie przychodzili po zdrowie. Dzisiaj mamy wiele takich „świętych miejsc” i „świętych źródełek” co do których wierzy się, że działa tam Bóg, a ludzie przyjeżdżają z najdalszych zakątków kraju i świata, by otrzymać uzdrowienie.  

To więc ten człowiek leżał tam z nadzieją, że może kiedyś i on będzie miał szczęście dotrzeć do tej wody pierwszy, gdy zacznie się poruszać, a wtedy otrzyma zdrowie. W związku z tym leży tam i czeka na swoją szansę, ale już tracił nadzieje, bo nikt się nim nie interesował, a sam nie miał możliwości z powodu swojego kalectwa dotrzeć pierwszy do sadzawki. Próbuje to sobie wyobrazić jakie szaleństwo tam panowało, gdy zabulgotała woda. Z jakim impetem ci wszyscy chorzy ścigali się biegnąc do tej sadzawki, by być pierwszymi i doznać uzdrowienia. Nie dość, że już byli bardzo chorzy, to jeszcze musieli walczyć we wściekłym wyścigu narażając się na dodatkowe obrażenia.

Zauważmy jak często upodlające są ludzkie przesądy, ludzkie systemy religijne. Przesąd ten karmił tych ludzi jakąś nadzieją na lepsze życie, ale tak naprawdę nie dawał im prawdziwej wolności, a jeszcze większe upodlenie. Nie wiem jak długo ten człowiek leżał przy tej sadzawce, ale pewnie wiele lat, a chorował od 38 i ciągle tam leżał cierpiąc.

Nikt nie był w stanie mu pomóc, nawet ci chorzy nie mieli dla siebie miłosierdzia, ale walczyli jeden przez drugiego o zdrowie, o to kto pierwszy wejdzie do tej wody. I w ten przesąd zaangażowali również Boga twierdząc, że On uzdrawia tych najszybszych, tych najsprytniejszych, tych najbardziej przepychających się.

Przez jakiś czas Pan Jezus przyglądał się temu, co tam się dzieje i zobaczył, że w tym miejscu był człowiek, być może najbardziej nieszczęśliwy ze wszystkich, człowiek których chorował już bardzo długo. Człowiek, który dzięki własnej sile nie był w stanie dotrzeć do źródła.

Nawet to powiedział w 7 wierszu

„Panie nie mam człowieka, który by mnie wrzucił do sadzawki, gdy woda się poruszy; zanim zaś ja sam dojdę, inny przede mną wchodzi”

Dlatego też przykład tego uzdrowienia stał się jednym z najlepszych analogii jak dokonuje się zbawienie człowieka. Nie dokonuje się ono przez ludzkie systemu religijne, przez ludzkie zasady, czy ludzkie przesądy, czy ludzkie starania, ale przez Bożą moc.

Weźmy to pod uwagę, że ten człowiek nie był w stanie sam się uratować, ale to czego nie mógł dokonać on, ani nikt inny, tego dokonał Bóg w Jego życiu. Jezus wypatrzył go pośród wielu innych chorych, podszedł do niego i dał mu szansę ratunku.

Tego właśnie Chrystus dokonał wobec wierzących. Nie mieliśmy żadnych szans na zbawienie, nie byliśmy w stanie osiągnąć tego o własnych siłach, a fałszywe systemy religijne i przesądy oszukiwały nas dając fałszywą nadzieję i tak tkwiliśmy w tej kłamliwej nadziei lata, jedni z nas dłużej inni krócej, ale każdy z nas był równie mocno zgubiony i nieszczęśliwy jak ten nieszczęśnik z naszej historii.

Ale Pan wypatrzył swój lud, wybrał swój lud jeszcze przed założeniem świata i dał im łaskę zbawienia. Było tam wielu chorych, ale Pan podszedł do tego jednego, do tego, do którego chciał wybierając go spośród dziesiątek innych I zadał mu pytanie, czy chce być zdrowy.

Ktoś mógłby powiedzieć, co to za pytanie w tej sytuacji? Wiadomo, że chce być zdrowy. Czemu Jezus w ogóle zadał mu to pytanie. Wiemy, że Chrystus nie zadał mu tego pytania, by się czegoś od niego dowiedzieć, bo znał doskonale ludzkie serce.

Prawdopodobnie zadał mu to pytanie, by ten człowiek przyznał się do swojej bezradności, do swojej niemocy jaka mu towarzyszyła i wyraził swoje pragnienie bycia zdrowym.

I znowu tutaj widzimy głęboką analogie do zbawienia. Bóg doskonale wie, że jesteśmy zgubieni, że potrzebujemy przebaczenia grzechów, ale chce byśmy sobie to uświadomili i zrozumieli, że potrzebujemy pomocy i ratunku.

Ten chory człowiek to wyraził w odpowiedzi na pytanie Jezusa, powiedział - Panie nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc. Inaczej mówiąc jestem w beznadziejnej sytuacji i tak właśnie jest ze zbawieniem. Bez Jezusa jesteśmy przed Bogiem w beznadziejnej sytuacji i nie mamy nikogo oprócz Niego, kto mógłby nam pomóc.

Pan Jezus w Ew. Jana w 14 rozdz. powiedział:

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Natomiast ap. mówi w Liście do Efezjan 4,21, że Prawda jest w Jezusie.

Jeśli jesteśmy zainteresowani prawdą, tym, o co chodzi w życiu i po co je posiadamy, to Jezus jest odpowiedzią i taką odpowiedzią był dla człowieka z naszej historii. 

Jak tylko ten nieszczęśnik wyraził pragnienie bycia zdrowym, to Pan natychmiast go uzdrowił. Powiedział: „wstań, weź łoże swoje i chodź”. I w jednej chwili został uzdrowiony, wszystkie problemy zdrowotne jakie go trapiły od razu odeszły. A on wziął swoje łoże i chodził będąc świadectwem dla wielu wielkości Boga, co wcześniej pod tą sadzawką widzieli go chorego. I jest tu kolejna analogia do zbawienia, że jak tylko człowiek uwierzy w Chrystusa, to od razu zostaje zbawiony, od razu przechodzi ze śmierci do żywota podobnie jak nasz chory został od razu fizycznie posilony przez Boga. Zbawienia nie zdobywamy naszymi uczynkami, czy gorliwością religijną, zbawienie nie jest stopniowe jak uczy się w kościele Rzymskokatolickim, ale zbawienie następuje w chwili, gdy człowiek narodzi się na nowo, gdy zaufa Jezusowi jako swemu Panu i Zbawicielowi.

C.S Lewis znany autor wielu książek chrześcijańskich, a także opowieści z Narni, gdy mówił o swoim zbawieniu, to twierdził, że miało to miejsce podczas jego wycieczki do zoo motorem. Pisał, że gdy wsiadał na motocykl, nie ufał jeszcze Jezusowi jako swemu Zbawcy, ale gdy z motocykla zsiadał już był chrześcijaninem.

Istotną częścią tej historii jeśli je najważniejszą jest to, co mówi wiersz 9, że w ten dzień kiedy nastąpiło uzdrowienie był szabat. Jak wiemy szabat był ostatnim dniem tygodnia u żydów, była to sobota, dzień święty, który miał być poświęcony Bogu i nie można było w ten dzień pracować. Przykazanie o szabacie było częścią dekalogu. Brzmiało ono w ten sposób:

Wyjścia 20:8  Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić.

9  Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę,

10  Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.

11  Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.

Żydzi jednak bardzo wykrzywili znaczenie tego przykazania i zaczęli mnożyć dodatkowe przepisy, co jest pracą w szabat, a co nią nie jest. I tak rozbudowali to przykazanie, że szabat stał się strasznym ciężarem dla ludzi, by nie złamać jakiegoś przepisu. Bożym celem było natomiast, by powstrzymywali się od codziennej zwykłej pracy, codziennych interesów i ten dzień poświęcili na odpoczynek uwielbiając Boga. I noszenie swego łoża, co nakazuje Jezus uzdrowionemu uważali za pracę, to było zakazane. Również uzdrawianie przez Jezusa w szabat uważali za pracę, to także było zakazane. W Ew. Łukasza 6 rozdz. dowiadujemy się, że zrywanie kłosów w szabat, co czynili uczniowie idąc polem było zakazane i uważane za młócenie ziarna. I tak jeszcze dziesiątki innych przepisów, które czyniły szabat bardzo uciążliwym dniem. Miał być najlepszym dniem tygodnia dla ludzi, a żydzi uczynili z niego najgorszy dzień tygodnia.

Więc Pan Jezus specjalnie uzdrawia w szabat i nakazuje noszenie swego łoża, by pokazać faryzeuszom i uczonym w piśmie jak bardzo zmienili znaczenie Bożych przykazań i uczynili z Bożego prawa martwą, zwodniczą, bezduszną religię, która nie tylko nie przybliża ludzi do Boga, ale oddala od Niego. On dąży z nimi do konfrontacji, by wskazać im na właściwe znaczenie szabatu, że jest to dar od Boga dla ludzi i w ten w sposób szczególny powinniśmy się cieszyć tym przykazaniem i oddawać Bogu chwałę.

Ale czy Żydzi się cieszą, gdy widzą uzdrowionego chorego, który od 38 lat był zniewolony straszną chorobą, czy pytają się jak to się stało, że został uzdrowiony i chwalą za to Boga? Nie, nic z tych rzeczy. Gdy oni widzą tego uzdrowionego, to atakują go, że nosi swoje łoże. Oni woleliby żeby był nadal chory i leżał tam niż miałby być naruszone ich przepisy. W ten sposób Pan Jezus im pokazuje, że ich martwa religia pozbawiona jest miłosierdzia Bożego, nie ma w niej miłości do człowieka, nie ma w niej łaski dla ludzi, co miało nieść Boże prawo. Nie byli zainteresowani tym, by Bóg okazał grzesznikom miłosierdzie, nie chcieli łaski od Boga dla ludzi, ale zależało im na tym, by ich fałszywy system religijny trwał, rozwijał się, umacniał ich władze i dawał im pieniądze. Zarówno Bóg jak i człowiek w tym systemie się nie liczyli.

I jest to ostrzeżenie dzisiaj dla nas byśmy pilnowali się jak zwiastujemy ludziom ewangelię, co im zwiastujemy. Musimy zwracać baczną uwagę na to, co im mówimy, jak mają służyć Bogu. Czy to, co głosimy ludziom jest tym, co Bóg nakazał w swoim Słowie i faktycznie niesie to łaskę i miłosierdzie dla ludzi. Czy mogą w tym, co jest głoszone znaleźć zbawienie i pojednanie z Bogiem?

Czy jednak głosimy własny system religijny, który zamiast prowadzić ludzi do zbawienia nakłada na nich ciężary, ale nie prowadzi do przebaczenia grzechów i społeczności z Bogiem. Taki fałszywy system religijny stworzyli Żydzi.

Ciągle musimy wracać do Pisma, do Chrystusa, by sens ewangelii nam się nigdy nie zgubił.

Jest wiele fałszywych systemów religijnych, którym w ogóle nie zależy na ludziach i na ich zbawieniu. Są to zarówno fałszywe religie jak i różne zmodyfikowane odłamy chrześcijaństwa, które do ewangelii pododawały różne ludzkie przepisy, czasami tak wiele, że sens ewangelii został zupełnie zgubiony, wykrzywiony i zatracony.

Jak śpiewa Janusz Bigda w jednej z pieśni:

„Twoje słowo ktoś przekręcił, wyprowadził na manowce, gdzie nikt z ludzi nie chodzi i gdzie mieszka noc”.

I gdy zdarza się tak, że ktoś tkwiący w takim fałszywym systemie religijnym doświadcza Bożej łaski, słyszy ewangelię i zostaje zabawiony przez Jezusa dzieląc się swoją radością oraz Chrystusem, to fałszywa religia się nie cieszy. Czy oni proszą o więcej szczegółów i przy konfrontacji z prawdą są gotowi coś zmienić? Nie, często walczą przeciwko prawdzie i prześladuje ją, a także tych, którzy ją głoszą.

Żydzi pytali się w 12 wierszu uzdrowionego, kto ci kazał wziąć łoże swoje i je nosić, pokaż nam tego człowieka. Czy pytali się w tym celu, bo chcieli z Jezusem o tym porozmawiać i czegos dowiedzieć się o ewangelii? Nie, oni pytali się, bo chcieli Jezusa napomnieć, ukarać, taka jest właśnie fałszywa religia. Nigdy nie jest zainteresowana prawdą.

Jak Marcin Luter odkrył na nowo prawdę ewangelii, że zbawienie jest z jedynie z łaski przez wiarę w Jezusa, a nie przez kupno odpustów, pośrednictwo świętych, czy modlitwy do relikwii. I zaczął otwarcie to głosić z nadzieją, że zreformuje Kościół Rzymskokatolicki, czy myślicie, że ktokolwiek był tam zainteresowany tą reformą, dyskusją czy kościół właściwie wierzy? Jedynie byli zainteresowani tym, by uciszyć Lutra i spalić go na stosie jak 100 lat wcześniej uczyniono innemu czeskiemu reformatorowi Janowi Husowi.

Dzisiaj nie jest nic lepiej, fałszywa religia wciąż nienawidzi prawdy i wciąż ją prześladuje.

Kiedyś słyszałem świadectwo z wiarygodnego źródła, że pewien chrześcijański misjonarz w muzułmańskim kraju miał przekonanie od Boga, że powinien wziąć miejscowego kalekę i modlić się o niego na oczach setek zaproszonych muzułman, a on wyzdrowieje. I tak zrobił, a chory w jednej chwili wyzdrowiał z nieuleczalnego kalectwa. Muzułmanie natomiast widząc to chcieli zabić tego misjonarza i tego uzdrowionego – taka jest fałszywa religia.

Później Jezus drugi raz spotyka tego uzdrowionego kalekę w świątyni i mówi mu, by nie grzeszył więcej, żeby coś gorszego go nie spotkało. Prawdopodobnie choroba jaką miał wynikała z jego grzechu. Choć trzeba powiedzieć, że nie każda choroba jest konsekwencją naszych win, ale może być. Biblia uczy nas o trzech powodach chorób: z powodu grzechów, z powodu ogólnego stanu upadku ludzkości i dlatego, że Bóg chce osiągnąć jakieś swoje wieczne cele – choroba na chwałę Bożą. Ale, gdy Jezus ostrzega chorego, by nie grzeszył, by się upamiętał, żeby nie spotkało go coś gorszego. To można zadać pytanie, co może spotkać takiego człowieka gorszego od tego, co już doświadczał – przecież od 38 lat cierpiał i był bardzo chory. Co Pan Jezus mógł mieć na myśli. To gorszą rzeczą, która może go spotkać, gdy będzie trwał w tym martwym systemie religijnym, w swoim grzechu jest wieczne potępienie.

To jest najgorsza rzecz, którą czynią człowiekowi jego grzechy i martwa, fałszywa religia, prowadzi ludzkie dusze na wieczne potępienie i to właśnie czynili Faryzeusze i uczeni w piśmie wobec tysięcy Izraelitów. Sami do Królestwa Bożego nie wchodzili i zamykali je również przed innymi, nie głosząc im prawdy o zbawieniu. Widzimy w 15 wierszu,  że ten człowiek jest lojalny wobec nich i prawdopodobnie nie skorzystał z wezwania Jezusa do nawrócenia. Wygląda na to, że został uzdrowiony, ale nie został zbawiony. Ale my możemy wciąż słowa Jezusa wziąć sobie do serca, by odwrócić się od naszych grzechów porzucić fałszywą religię jeśli w niej tkwimy i przyjąć dar zbawienia w Chrystusie, a będziemy prawdziwie wolni. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń