30.09.2024

Świadectwo Boga Ojca o Jezusie Ew. Jana 5,30 – 40


 W naszym dzisiejszym fragmencie Pan Jezus dalej kontynuuje swoją obronę przed Żydami, którzy oskarżyli Go, że łamie szabat i Boga nazywa swoim Ojcem. Było to bezpośrednio po tym jak uzdrowił w szabat chromego przy sadzawce, który chorował od 38 lat. Mówiliśmy o tym, że uczynił to specjalnie w szabat wiedząc, że to wywoła oburzenie wśród przywódców religijnych. Pan Jezus chciał się z nimi skonfrontować, by obnażyć ich fałszywy system religijny i wezwać ich do wiary w siebie. I daje im i nam w tym 5 rozdz. szereg argumentów, że jest równy Bogu. Czytaliśmy o tym, że  Jest równy Bogu w swojej naturze, bo jest Synem Bożym, jest równy Bogu w dziełach, bo czyni to samo, co Ojciec. Jest równy Bogu w wiedzy, bo Ojciec ukazuje Mu wszystko, co sam czyni, jest równy Bogu w mocy, bo ma moc dawania życia i zmartwychwstania, jest również równy Bogu w sądzie, bo wszelki sąd został przekazany Synowi, jest równy Bogu także w czci, bo kto nie czci Syna nie czci i Ojca i jest równy Bogu w istnieniu, bo ma życie sam w sobie. Widzimy, że we wszystkim jest równy Bogu, co dowodzi bezsprzecznie, że Pan Jezus jest Bogiem.

Musze powiedzieć, że nie pojmuję jak studiując wnikliwie ewangelię uważając się za ucznia Jezusa ktoś może dojść do wniosku, że Pan Jezus nie jest Bogiem. Nawet Jego przeciwnicy, Żydzi z którymi się w naszym fragmencie konfrontuje rozumieli dobrze jego roszczenia, że czynił się równym Bogu Jana 5,18.

Jednak Jego twierdzenia jeszcze o niczym nie świadczą, nie dowodzą, że naprawdę jest tym za kogo się podaje. W historii świata było wielu takich, którzy twierdzili, ze są Bogami. Niektórzy z faraonów uważali się za bogów i tak ich postrzegano, również cesarze Rzymscy jak np. Kaligula lub Neron domagali się boskiej czci. Nierzadko zdarzało się, że założyciele sekt także uważali się za bogów jak np. Jim Jones uważający się za wcielenie Chrystusa i założyciel sekty „Świątynia ludu” albo może bardziej znany Charles Manson, który uważał się za mesjasza i proroka. Obecnie też takich nie brakuje, a nawet mają tysiące wyznawców. Jednak twierdzenia tych ludzi są bez pokrycia, nie mogą dowieść tego, co twierdzą w przeciwieństwie do Jezusa Chrystusa. Jeśli ktokolwiek przyszedł od Boga do nas na ziemie, to mógł być tylko Pan Jezus Chrystus, bo za nim przemawiają nie tylko słowa, ale przede wszystkim dowody. A dowodów jest tak wiele, że jeśli tylko uczciwie przyjrzymy się sprawie, to nie będziemy mieli żadnych wątpliwości, że Pan Jezus jest prawdziwie Zbawicielem świata. Kiedyś w sposób dowodowy do kwestii Chrystusa podszedł Lee Strobel, uznany dziennikarz śledczy „Chicago Tribune” i ateista. Postanowił sprawdzić czy zmartwychwstanie Chrystusa naprawdę miało miejsce. A że od wielu lat był dziennikarzem zajmującym się sprawami prawniczymi, to miał odpowiednie doświadczenie. Był przekonany, że podważenie najważniejszego wydarzenia w chrześcijaństwie będzie tylko kwestią zebrania oczywistych dowodów i opinii ekspertów. Wyzwania tego podjął się z powodu swojej żony, która stała się chrześcijanką. Chciał koniecznie jej udowodnić, że dała się wciągnąć w wielkie oszustwo. Dwuletnie śledztwo doprowadziło tego ateistę do przekonania, że dostępne dowody i fakty wcale nie przeczą istnieniu i zmartwychwstaniu Syna Bożego, ale właśnie potwierdzają sens i istotę wiary chrześcijańskiej. W ostateczności Lee sam się nawrócił i stał się jednym z czołowych apologetów chrześcijańskich a z jego poszukiwań narodziła się książka „Dochodzenie w sprawie Stwórcy” wydana w 2004 roku, a w Polsce 2006 roku oraz „Sprawa Chrystusa” na której podstawie powstał film chyba 2007 roku.

Pan Jezus zaakceptował, że dowody, które wymagało prawo są potrzebne Żydom i zniża się do tego poziomu. Dał im i nam wszystko, co jest niezbędne byśmy mogli uwierzyć i żeby wszelkie oskarżenia oraz zarzuty o brak wystarczającego materiału dowodowego okazały się bezpodstawne. Więc teraz Pan Jezus przedstawia świadków, że jest tym za kogo się podaje. Nie musimy wierzyć na ślepo, nie musimy być w niepewności, czy zaufaliśmy właściwej osobie.

Zobaczmy, co mówi w 30 wierszu, że nie czyni nic sam od siebie, że wola którą realizuje jest wolą Boga, a sąd jaki wydaje jest sądem Boga i że gdyby wydał świadectwo sam o sobie Żydzi mieliby prawo Mu nie wierzyć. Niezbite dowody Jego pochodzenia od Boga Ojca natomiast oznaczają, że jeśli Żydzi nie chcą Go przyjąć, nie chcą przyjąć tego, co powiedział o sobie wcześniej, że jest sędzią, że daje życie i podnosi ludzi z umarłych, że ma żywot sam w sobie i że jest godny czci na takim samym poziomie jak Bóg Ojciec i trzeba w Niego uwierzyć jak wierzą w Boga Ojca – jeśli odrzucą to wszystko, to odrzucą Boga i narażą się na Jego sąd i gniew. I nie tylko oni, ale odnosi się to do każdego człowieka na świecie, jeśli ludzie odrzucą to świadectwo o Jezusie, jeśli nie uwierzą Mu, jeśli Go nie przyjmą, to podobnie jak Żydzi sprzeciwiający się Chrystusowi będą potępieni. Odnosi się to również do każdego z nas jak tu siedzimy, jeśli nie przyjmiemy Jezusa, nie damy wiary Jego świadectwu będziemy winni.

 Gdyby Pan wydał świadectwo sam o sobie, to Żydzi mieliby prawo odrzucić Jego słowa, bo takie świadectwo w myśl prawa Starego Testamentu byłoby niepewne, co Jezus mówi w 31. Wierszu. Jeżeli bym ja wydawał o sobie świadectwo , świadectwo moje nie byłoby wiarygodne.

Kto przede wszystkim, mówi Pan Jezus wydaje o Nim świadectwo, które potwierdza, że jest Synem Bożym, kto jest tym pierwszym i najważniejszym świadkiem? O kim Pan Jezus mówi w 32 wierszu, że jest inny, który wydaje o mnie świadectwo, a to świadectwo jest wiarygodne? Drodzy tą osobą, która jest wiarygodna i która przede wszystkim świadczy o Jezusie, że jest Bożym Synem, Jego Ojciec.

Jezus mówi o tym niżej w 37 wierszu „a sam Ojciec, który mnie posłał wydał o mnie świadectwo”.

To jest ta osoba o której oponenci Pana Jezusa mówią, że ją znają, że znają Boga, że znają Jego słowo, a skoro znają Ojca, to powinni przyjąć Jezusa, bo przecież On przychodzi od Ojca i wykonuje jego wolę. Ale skoro nie chcą przyjąć Jezusa, to dowodzi, że tak naprawdę nie znają Boga, bo nie są Mu posłuszni. I my także możemy być pewni, że ludzie którzy odrzucają Chrystusa, nie znają Boga. Nie miejmy co do tego wątpliwości, bo Pan Jezus właśnie dokładnie to mówi w naszym dzisiejszym fragmencie. Gdy będziemy mieli co do tego jasność, to nam często ułatwi weryfikacje, kto naprawdę jest wierzący, a kto nie jest i z kim mamy do czynienia. Pamiętacie 1 list Jana który mówi:

1 Jana 4:1  Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat.

2  Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest.

3  Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie.

Tam gdzie ludzie nie chcą uznać Jezusa Chrystusa, tam gdzie odmawiają mu boskości, gdzie odrzucają Jego misje, gdzie podważa się Jego autorytet i kwestionuje Jego słowo, to jest duch antychrysta. I później dokładnie to samo Jezus mówi do Żydów w 8 rodz. Ew. Jana, że waszym Ojcem jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości Ojca waszego.

Warto tutaj wspomnieć, że celem Jezusa w tym sporze z Żydami nie było wygranie dyskusji. Nie po to Jezus mówi im prawdę o sobie, by udowodnić, że się mylą i mieć z tego satysfakcje. Ale zobaczmy, że Jezus mówi im to wszystko żeby byli zbawieni w. 34. To również powinien być cel kościoła i każdego wierzącego w komunikowaniu prawdy, nie może nam chodzić o wygranie sporów, ale naszym pragnieniem powinno być doprowadzenie ludzi do zbawienia i powinniśmy wiedzieć, że może się to stać tylko wtedy, kiedy jest przedstawiana prawda o Chrystusie.

A jakie świadectwo o Jezusie wydaje Ojciec, które jest wiarygodne i któremu powinniśmy uwierzyć?

Pan Jezus w naszym fragmencie przedstawia trzy rodzaje świadectwa jakie wydaje o Nim Ojciec i zaczyna od najmniejszego, a kończy na największym. Pierwszym świadectwem Boga o Jezusie jest świadectwo wydane przez Jana Chrzcielna. Drugim świadectwem są dzieła Jezusa, które czyni przez Niego Ojciec i trzecim największym świadectwem Boga o Jezusie jest świadectwo Pisma, czyli proroctwa wskazujące na Jezusa.

Zajmijmy się świadectwem wydanym przez Jana Chrzciciela. Pan Jezus mówi do Żydów w 33 wierszu, że posłali oni do Jana posłańców z pytaniem kim jest, mamy to w 1 rozdz. Ew. Jana. Jan Chrzciciel wtedy powiedział, że nie jest Chrystusem, ale ma wydać świadectwo o Jezusie i przygotować ludzi na Jego przyjście. I faktycznie Jan to uczynił, gdy Jezus się pojawił powiedział, że On jest Barankiem Bożym. A gdy Jan głosił wzywał wszystkich, by przygotowali się na przyjście Mesjasza. Żydzi widzieli w Janie wielkiego proroka i całe tłumy ludzi przychodziły do niego nad Jordan, by ich ochrzcił. Także przywódcy religijni Izraela darzyli go wielkim szacunkiem co Jezus podkreśla w 35 wierszu, że Żydzi radowali się tym płonącym sercem Jana Chrzciciela i widzieli w nim posłańca Bożego i słusznie, bo takim był.

Stary Testament mówi o Janie zanim on się miał urodzić w 3 rodz. Ks. Malachiasza 3,1

Malachiasza 3:1  Oto Ja posyłam mojego anioła, aby mi przygotował drogę przede mną. Potem nagle przyjdzie do swej świątyni Pan, którego oczekujecie, to jest anioł przymierza, którego pragniecie. Zaiste, on przyjdzie mówi Pan Zastępów. 

I kolejny fragment

Malachiasza 3:23  Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana,

24  I zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi klątwą.

Więc Bóg zaplanował, że zanim przyjdzie Zbawiciel zostanie posłany przed nim wyjątkowy człowiek, którego Bóg natchnie Duchem Św. i włoży w jego serce swoje słowa, płonącą gorliwość, umiejętność przemawiania i głoszenia kazań, da mu łaskę żyć w wyjątkowy sposób i da mu wpływ taki, że ludzie będą go słuchać. I dokładnie tak się stało jak Bóg zapowiedział. Jan urodził się w wyjątkowy cudowny sposób w małżeństwie Zachariasza i Elżbiety, którzy byli w podeszłym wieku, był napełniony Duchem Św. jeszcze w łonie swojej matki, a później prowadził wyjątkowe pustelnicze, surowe życie na wzór proroka Eliasza, a także głosił w mądry wyjątkowy sposób z wielką siłą przekonania przyciągając ludzi do siebie wskazując za zbliżającego się Chrystusa, a to wszystko zostało przepowiedziane na ponad 400 lat wcześniej zanim w ogóle pojawił się na świecie. W ten sposób Jan staje się wyjątkowym świadectwem Boga Ojca o swoim Synu Jezusie Chrystusie, a skoro Żydzi darzyli tak wielkim autorytetem słowa Jana, to teraz powinni uwierzyć w Jezusa, bo przecież Jan na Niego wskazywał. Celem Jana nie było dać świadectwo o sobie, ale o Jezusie, więc uczyńcie to, czego Jan od was oczekiwał – uwierzycie w przychodzącego Syna Bożego. Ale Jak mówi Pan Jezus, Żydzi do czasu radowali się światłem Jana, do czasu chcieli go słuchać, gdy zaczął mówić im rzeczy, które im się nie podobają, które obnażają ich grzech, które pokazywały, ze są religijnymi obłudnikami, to odrzuciliście Jana i nie poszliście w pełni za Jego nauką chociaż darzyliście uznaniem jako proroka Bożego. Takie jest właśnie serce wielu grzeszników, są gotowi słuchać Boga tylko do pewnego czasu, ale jak tylko pojawi się coś, co im się nie spodoba, co uderza w ich pychę, co wymaga zaparcia się siebie, co wzywa do porzucenia ich grzechu, którego miłują, to odrzucają Boga.

Myślę sobie jak wielu ludzi dzisiaj darzy uznaniem różnych cenionych kaznodziejów i wielu gorliwych chrześcijan często społecznie zasłużonych w pomocy temu światu. Weźmy choćby pod uwagę takiego Georga Mullera, który założył sierociniec w Bristolu. Jak wielu ludzi ceniło jego służbę i pracę, często ludzie niewierzący zachwycali się jego osiągnięciami w służbie jak ratował tysiące sierot. Ale już niezbyt wielu chciało usłyszeć dlaczego to robi, jaki jest cel jego służby, a czynił to, by dać świadectwo o Jezusie.

Następnym wielkim świadectwem Boga o Jezusie jest świadectwo Jego dzieł i jest to świadectwo jeszcze większe niż świadectwo Jana, bo jest świadectwem bezpośredniego działania Boga.

Spójrzmy na 36 wiersz

Jana 5:36  Ja zaś mam świadectwo, które przewyższa świadectwo Jana; dzieła bowiem, które mi powierzył Ojciec, abym je wykonał, te właśnie dzieła, które czynię, świadczą o mnie, że Ojciec mnie posłał.

Dzieła Jezusa o których jest tutaj mowa, to niezwykłe znaki i cuda, które Pan Jezus czynił. To też było świadectwo Ojca o Jezusie, bo Jezus wykonywał te znaki i cuda, uzdrowił i podniósł z martwych takich ludzi i dokonał takich czynów, które Bóg Ojciec chciał żeby wykonał. Pan Jezus w swojej służbie, gdy pytano się Go lub zastanawiano, czy jest Zbawicielem powoływał się na niezwykłe rzeczy, które czynił.

Pozwólcie, że podam kilka przykładów

Jana 10:25  Odpowiedział im Jezus: Powiedziałem wam, a nie wierzycie; dzieła, które ja wykonuję w imieniu Ojca mojego, świadczą o mnie;

Jana 14:11  Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie.

 również inni mówili o Jezusie, że dokonuje wielu cudów

Jana 11:47  Tedy arcykapłani i faryzeusze zwołali Radę Najwyższą i mówili: Cóż uczynimy? Człowiek ten dokonuje wielu cudów.

Jan 7:31  A wielu z ludu uwierzyło w niego i mówiło: Czy Chrystus, gdy przyjdzie, uczyni więcej cudów, niż Ten ich uczynił?

A musimy powiedzieć, że cuda i znaki jakich dokonywał były niesamowite, wielkie, jawne dla wszystkich, niezaprzeczalne nawet dla jego wrogów i było ich setki jeśli nie tysiące. Pan Jezus podnosił ludzi z martwych i mamy opis w ewangeliach kilka osób którym przywrócił życie, a najbardziej spektakularny przypadek mamy opisany w 11 rodz. Ew. Jana, kiedy Jezus podnosi z martwych człowieka, który już nie żył od kilku dni, a jego ciało zaczęło się rozkładać. Mamy opisy dziesiątek uzdrowień z chorób, które nie były uleczalne jak trąd, różne rodzaje kalectwa, krwotoki, sparaliżowania, ubytki kończyn, ślepoty, mamy wiele wypędzeń demonów i cuda jak rozmnażanie żywności, chodzenie po wodzie, zamiana wody w wino, uciszanie burzy, cudowne połowy ryb, cudowne zdobywanie pieniędzy z pyska ryby, natychmiastowe usychanie drzew, a wszystkich tych czynów było tak dużo, że Jan na końcu swojej ewangelii mówi, że ciężko byłoby nawet je wszystkie spisać, a każdy z nich dowodził, że Jezus jest Synem Bożym. Czasami słyszę jak niektórzy twierdzą, że większe dzieła, które będziemy dokonywać w Imieniu Jezusa, to cuda i myślę sobie, że chyba ktoś nie wie o czym mówi, bo nigdy  nie pojawił się taki człowiek, który dokonałby więcej i większe cuda niż Pan Jezus, a celem ich było dać świadectwo, że jest prawdziwym Zbawicielem świata.

W liście do Hebrajczyków odnośnie prawdziwości zbawienia w Jezusie czytamy

Hebrajczyków 2:4  A Bóg poręczył je również znakami i cudami, i różnorodnymi niezwykłymi czynami oraz darami Ducha Świętego według swojej woli.

Zobaczmy jak Bóg jest dla nas dobry dając nam łaskę rozpoznania prawdziwego Zbawiciela przez cuda. A największym z cudów dotyczących Jezusa Chrystusa jest Zmartwychwstanie – grób był i nadal jest pusty. Ktoś powiedział, że wszyscy założyciele wielkich religii wciąż leżą w grobie, ale założyciel chrześcijaństwa – Chrystus, zmartwychwstał i żyje na wieki dając nam pewny dowód potwierdzający prawdziwość swoich słów. 

A największym dowodem Jego prawdziwości i posłania jako Syna Bożego jaki Jezus przedstawia Żydom jest Słowo Boże, Biblia, Pismo Św.

Gdy czytamy Biblię, to widzimy, że od samego jej początku do samego jej końca wskazuje ona na Jezusa Chrystusa. Gdy Pan Jezus mówi do Żydów w 39 wierszu, że badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot, a one składają świadectwo o mnie, to ma na myśli Stary Testament. Wszystkie Pisma Starego Testamentu wskazywały i prowadzą ludzi do Jezusa Chrystusa, by Go przyjęli i uwierzyli w Niego żeby dostąpić odpuszczenia grzechów.

A w jaki sposób pismo prowadzi nas do Jezusa Chrystusa w jaki sposób wskazuje na Niego. Z pewnością Jezus ma tu na myśli setki proroctw dotyczących Jego osoby, które wypełniają się w nim. Stary Testament zawiera około 300 proroctw dotyczących Jezusa. Jest dokładnie powiedziane, gdzie Mesjasz się urodzi, że będzie to w Betlejem, że będzie próba jego zgładzenia, a jego przyjście będzie zapowiadać gwiazda. Proroctwa mówiły że Mesjasz będzie potomkiem Abrahama, będzie pochodził z plemienia Judy i z rodu Dawida, że będzie przemawiał w przypowieściach. Mamy szczegółowe proroctwa odnośnie Jego śmierci, w jaki sposób zostanie zabity, jak zostanie zdradzony za 30 srebrników i jak pokona śmierć i zmartwychwstanie. Ew. Łukasz mówi, że po swoim zmartwychwstaniu Jezus wykładał te wszystkie proroctwa uczniom, którzy spotkali go na drodze do Emaus Łuk 24,27. Gdy będziemy pilnie studiować Pismo sami odkryjemy te proroctwa i będziemy mogli utwierdzić się w przekonaniu, że tylko Jezus Chrystus może być Synem Bożym.

Kiedyś czytałem o analizie matematycznej Petera Stonera, który był  przewodniczącym Wydziału Matematyki i Astronomii na Uniwersytecie w Pasadenie. Postanowił on obliczyć rachunek prawdopodobieństwa wypełnienia się tylko 8 proroctw w stosunku do Jezusa. Okazało się, iż szansa, aby ktoś z żyjących do tej pory ludzi spełnił jednocześnie tylko osiem proroctw przypadkowo, jest jak 1:10 do 17 potęgi. Ta liczba może nam niewiele mówić, więc Stoner postanowił przedstawić ją przez taką ilustrację.  Przypuśćmy, że bierzemy 10 do 17 potęgi srebrnych dolarówek i pokrywamy nimi całą powierzchnię stanu Teksas (powierzchnia Teksasu jest większa niż powierzchnia Polski i Niemiec razem wziętych) warstwą o grubości ponad 60 cm. Teraz należy zaznaczyć jedną z tych monet i wymieszać całą tę masę na obszarze tego stanu. Następnie zawiązać komuś oczy i powiedzieć, że może poruszać się tak daleko jak chce, lecz musi za pierwszym razem podnieść jedną srebrną dolarówkę, właśnie tę zaznaczoną. Jakie jest prawdopodobieństwo wybrania zaznaczonej monety? Takie samo jest jednoczesne spełnienie się przypadkowo tylko ośmiu proroctw w odniesieniu do Jezusa Chrystusa, a mamy ich ponad trzysta.

Czy powodem niewiary żydów jest za mało dowodów, czy Bóg nie dał ich wystarczająco dużo byśmy nie wątpliwości, co prawdy? Dał Jana Chrzciciela, dał cuda i dał Pismo. A jednak spotykamy tak wielu, którzy mówią, że nie wierzą, bo nie ma dowodów. Może ty jesteś jednym z nich, może ty nie chcesz uwierzyć, bo w twoim przekonaniu jest za mało dowodów. Jeśli tak myślisz, to wiedz, że problem nie jest w ilości świadectw, bo jak dzisiaj zobaczyliśmy jest ich bardzo wiele, ale problemem niewiary jest zatwardziałość ludzkiego serca i miłość do grzechu. Nie wierzysz, bo nie chcesz wierzyć – taka jest prawda. Nie wierzysz, bo tak jest dla ciebie wygodnie. Nie wierzysz, bo kochasz ciemność, te wszystkie brudne sprawy których się wstydzisz, a także kochasz samego siebie bardziej niż Boga. Tak było z Żydami, mieli te wszystkie świadectwa i czytali nawet Pismo, które dobrze znali, ale nigdy nie przyszli do osoby, do Jezusa Chrystusa, bo nie chcieli. Musimy również zrozumieć, że samo czytanie i badanie Pisma oraz przyswajanie wiedzy jedynie w sposób intelektualny niesie  pewne zagrożenie, może wpędzać człowieka w religijną pychę  i prowadzić go na potępienie jak było w przypadku Żydów. Badali Pisma, bo myśleli, że w tym jest życie wieczne, ale Zbawiciela przyjąć nie chcieli. Jest wiele osób mających wielkie intelektualne poznanie i wysoka wiedzę w kwestii Biblii, ale nigdy nie przyszli do Zbawiciela, nigdy Go nie poznali i nigdy nie powierzyli Mu swego życia. Można być gorliwym czytelnikiem Biblii, a nawet jej znawcą i przegapić Jezusa, bo całe Pismo o Nim składa świadectwo.

 Ostatecznie odrzucenie świadectwa Boga Ojca o Jezusie jest nazwaniem Boga kłamcą i odrzuceniem Go.

 1 Jana 5:9  Jeżeli świadectwo ludzkie przyjmujemy, to tym bardziej świadectwo Boże, które jest wiarogodniejsze; a to jest świadectwo Boga, że złożył świadectwo o swoim Synu.

Pomyśl o tym chwilę, że każdego dnia przyjmujemy ludzkie świadectwa bez sprawdzania ich. Gdy idziesz do sklepu wierzysz, że skład produktu, który kupujesz podany na opakowaniu taki faktycznie jest. Czytasz jedynie etykietę, ale nie badasz, czy w produkcie zawarte jest wszystko, co na etykiecie. Słuchasz wiadomości w Internecie i telewizji i zazwyczaj wierzysz w to, co tam jest powiedziane, nie weryfikujesz każdej informacji i nie potwierdzasz u źródła. I moglibyśmy tak wymieniać i wymieniać. Natomiast świadectwo Boga o Jego Synu Jezusie Chrystusie jest o wiele bardziej wiarygodne niż wszelkie ludzkie świadectwa dlatego powinniśmy je przyjąć, tym bardziej, że przyjmujemy na wiarę wiele ludzkich świadectw. Odrzucenie natomiast Boskiego świadectwa o Jezusie jest jednoznaczne z nazwaniem Boga kłamcą i ściągnięcie na siebie wiecznego potępienia. Kto jest bardziej wiarygodny, Święty Bóg, czy grzeszny człowiek? Czyje świadectwo jest bardziej pewne, ludzkie, czy Boże? Myślę, że znamy odpowiedź, musimy jedynie dokonać właściwego wyboru.

1 Jana 5:10  Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim.

11  A takie jest to świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego.

12  Kto ma syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. 

13.09.2024

Jak pamiętać dzieła Pańskie. Psalm 103,1-5


 Dzisiaj obchodzimy Jubileusz 10 lat od założenia naszego Zboru i chcemy żeby to wydarzenie było w jakiś sposób wyjątkowe. Wspominamy, pierwsze nabożeństwa, grupy biblijne, urzędnicze pisma, cofamy się pamięcią do naszych przeżyć. Ktoś może się zastanawia po co, to robimy, jaki jest w tym cel, czy Bogu to potrzebne? Nie, Bogu nie jest to potrzebne, ale nam takie jubileusze są potrzebne, by nie zapominać dzieł Pańskich w naszym życiu. Chodzi o to, że często nasza pamięć odnośnie Bożej dobroci jest bardzo krótka. Często pamiętamy różne rzeczy, a najbardziej to, co inni ludzie o nas powiedzieli złego lub złego nam uczynili. To potrafimy pamiętać bardzo długo bez specjalnego przypominania sobie. Mamy również bardzo dobrą pamięć jeśli chodzi o nasze krzywdy i przeżyte cierpienie, ale niestety bardzo krótko potrafimy pamiętać jak Pan był dobry dla nas. Więc takie jubileusze wydarzenia są dobrą okazją, by cofnąć się pamięcią wstecz i przypomnieć jak wielką łaskę Bóg nam okazał, by w ten sposób pobudzać nasze serca do dziękczynienia. I w dwóch pierwszych wierszach naszego Psalmu Dawid wzywa swoją duszę i mówi do siebie samego, by błogosławić Pana, by dziękować Bogu z głębi swego serca za dobrodziejstwa jakie uczynił i nie zapominać Jego dzieł w naszym życiu.

Dawid wzywa swoją duszę do dwóch rzeczy. Po pierwsze do uwielbienia Boga, słowo błogosławić tutaj oznacza klękać z myślą chwalenia Pana i skupiać się na Jego wielkim majestacie.

A druga rzecz, to skłania swoje serce do wspomnień jak Bóg był dobry dla niego. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że niepamięć dzieł Bożych w naszym życiu, to coś więcej niż tylko problemy z pamięcią, ale jest to również akt niewdzięczności wobec Boga i pewien sposób odwracania się od niego. W tym samym czasie, kiedy często nie pamiętamy dzieł Bożych bardzo dobrze pamiętamy inne rzeczy, które  w naszych sercach są ważniejsze od Boga. Należy zdać sobie sprawę, że zanik duchowej pamięci nierzadko sprawia, że zaczynamy błądzić i wątpić w dobroć Bożą. Szczególnie ma to miejsce wtedy, kiedy doświadczamy jakiegoś smutku i cierpienia. Zamiast wspominać w takich chwilach w sposób szczególny jak Bóg był dla nas dobry, to skupiamy się na naszych utrapieniach i pogrążamy się w rozpaczy. Wielu zapomniało jak w przeszłości Bóg ich ratował i pozwolili na to, by problemy i kłopoty życia uwikłały ich do tego stopnia, że stracili nadzieje.

Zobaczcie jak ap. Paweł czerpał, ze wspominania dzieł Bożych w swoim życiu

2 Koryntian 1:8  Nie chcemy bowiem, abyście nie wiedzieli, bracia, o utrapieniu naszym, jakie nas spotkało w Azji, iż ponad miarę i ponad siły nasze byliśmy obciążeni tak, że nieomal zwątpiliśmy o życiu naszym;

9  Doprawdy, byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu, który wzbudza umarłych,

10  Który z tak wielkiego niebezpieczeństwa śmierci nas wyrwał i wyrwie; w nim też nadzieję pokładamy, że i nadal wyrywać będzie.

Paweł wspomina dawne wydarzenia w Azji jak Bóg w cudowny sposób wyratował go z sytuacji wydawało się bez wyjścia. Doświadczenie to był tak trudne, że był przekonany, że śmierć jego jest już postanowiona. A teraz wspomina to wydarzenie i daje mu ono siłę wobec wyzwań przyszłości.

Myślę, że nie bez znaczenia jest fakt, że hebrajskie słowo ghem-ol' tłumaczone jako dobrodziejstwa od Boga ma swój źródłosłów w słowie gamal, które również oznacza wielbłąda.

Na bliskim w schodzie wielbłądy miały duże znaczenie, bo przewoziły ludzi i towary przez nieprzyjazną pustynie. Do tego są bardzo wytrzymałe i przez dość długi okres czasu mogły służyć z minimalną ilością jedzenia i wody. Wielbłąd może wytrzymać na pełnym słońcu pustyni nawet tydzień bez wody, a jeśli dostaje wilgotną paszę to nawet 10 miesięcy potrafi nie pić. Do tego garb wielbłąda jest wypełniony tłuszczem, który służy mu jako zapas energii w okresie, gdy nie ma dostępu do pożywienia. Podobnie jak wielbłądy są w stanie przejść pustynie tak wspomnienia o dobrodziejstwach Boga mogą przeprowadzić Boży lud przez pustynie życia do naszego wiecznego domu, gdzie Chrystus przygotował dla nas mieszkanie.

Nie tylko tu na nabożeństwie jubileuszowym powinniśmy wspominać, ale w wielu chwilach naszego życia należy mieć czas przypomina sobie wierności oraz dobroci Boga jak czynimy to np. obchodząc rocznice małżeńskie, czy ważne święta państwowe. Powracanie pamięcią do ważnych i przełomowych wydarzeń w naszym życiu z udziałem Boga sprawia, że ich skutki wciąż są dla nas żywe, a to dodaje nam siły trwać w naszych postanowieniach i dalszej pielgrzymce z Bogiem.

Idea przypomina sobie dzieł Bożych w naszym życiu ma silne poparcie w Biblii i często Pan wzywa człowieka, by podtrzymywał pamięć o tym, co Bóg uczynił.

Spójrzcie na Ks. Powtórzonego Prawa

Powtórzonego Prawa 4:9  Tylko strzeż się i pilnuj swojej duszy, abyś nie zapomniał tych rzeczy, które widziały twoje oczy, i aby nie odstąpiły od twego serca po wszystkie dni twojego życia, ale opowiadaj o nich swoim synom i synom swoich synów

10  O dniu, w którym stanąłeś na Horebie przed Panem, twoim Bogiem, kiedy to Pan rzekł do mnie: Zgromadź mi lud, a Ja obwieszczę im moje słowa, aby nauczyli się bać się mnie przez wszystkie dni swego życia na ziemi i aby nauczali tego swoich synów.

Bóg mówi do Izraela, pilnuj byś nie zapomniał co uczyniłem dla was, a następnie daje rozwiązanie na podtrzymywanie pamięci, opowiadaj o tym swoim dzieciom, wnukom po wszystkie dni swojego życia. To jest dokładnie to, co my dzisiaj tu robimy. Opowiadamy o tym jak Pan zapoczątkował swoje dzieło w Wejherowie i jak wspaniale od tego dnia nas prowadził aż do tego miejsca.

Podobne wezwania, by dbać o pamięć dzieł Bożym mamy w psalmie 105

Psalm 105:5  Pamiętajcie o cudach, które uczynił, O znakach i wyrokach ust jego.

Również przed wejściem do ziemi obiecanej, gdy lęk w Izraelu budziły narody, które należało podbić Bóg mówi do nich:

Powtórzonego Prawa 7:18  Nie obawiaj się ich! Wspomnij raczej, co Pan, Bóg twój, uczynił faraonowi i całemu Egiptowi,

19  Te wielkie doświadczenia, które widziały twoje oczy, znaki, cuda, rękę możną i ramię wyciągnięte, którymi Pan, Bóg twój, wyprowadził cię. Tak uczyni Pan, Bóg twój, wszystkim tym ludom, których się obawiasz.

Widzimy, że Pamięć o Bożych cudach w Izraelu miała dodać im wiary i odwagi.

Wspominanie dzieł Bożych jest wspaniałym narzędziem danym nam od Boga, by budować wiarę. Muszę powiedzieć, że wielokrotnie w moim życiu Bóg tym się posłużył, gdy cofałem się pamięcią wstecz i wspominałem przez jakie trudne doświadczenia przeprowadził mnie Pan, a nie raz i nie dwa, było to w sposób cudowny w odpowiedzi na modlitwę. Gdy moje serce zanurzyło się w tych wspomnieniach, to doznawałem pocieszenia i umocnienia dla mojej wiary wobec nadchodzących wyzwań i w trudach życia.

I spójrzmy jeszcze na list Piotra, gdy wzywa chrześcijan, by nie pozostawać bezczynnym w służbie Jezusowi.

 2 Piotra 1:12  Dlatego zamierzam zawsze przypominać wam te sprawy, chociaż o nich wiecie i utwierdzeni jesteście w prawdzie, którą macie.

13  Uważam zaś za rzecz słuszną, dopóki jestem w tym ciele, pobudzać was przez przypominanie,

Jak u ciebie jest przypominaniem sobie Bożych cudów, których doświadczyłeś? Czy przechowujesz je w swoim sercu, czy pamiętasz o nich, czy wspominasz jak Pan Cię prowadził, jak odpowiadał na twoje modlitwy i ratował cię?

Wydaje się mi, że dobrym sposobem żeby przypominać sobie o działaniu Boga jest prowadzenie jakiegoś rodzaju pamiętnika lub dziennika, czy robienie notatek, by po jakimś czasie tam zajrzeć i być zachęconym. Z takiego narzędzia np. korzystał oddany Bogu Gorge Muller, który zajmował się sierotami w Bristolu. Miał zwyczaj zapisywać w dzienniku wszystkie odpowiedzi na modlitwy, których zebrało się około 50 tys., a  po pewnym czasie umieścił taki wpis w dzienniku:

„Odkryłem, że wielkim błogosławieństwem jest przechowywanie w pamięci odpowiedzi na modlitwy, które Bóg łaskawie mi daje. Zawsze prowadziłem zapiski, aby wzmocnić pamięć. Zalecam prowadzenie małego notatnika. Na jednej stronie - powiedzmy lewej - zapisz prośbę i datę, kiedy zacząłeś się modlić. Niech przeciwległa strona pozostanie pusta, aby zapisać odpowiedź w każdym przypadku, a wkrótce przekonasz się, ile odpowiedzi otrzymasz, a tym samym będziesz coraz bardziej zachęcony, twoja wiara zostanie wzmocniona; a zwłaszcza zobaczysz, jak cudowną, hojną i łaskawą Istotą jest Bóg; twoje serce będzie coraz bardziej kochać Boga i powiesz - to mój Ojciec Niebieski, który był tak łaskawy, zaufam Mu, powierzę Mu się przez Jego Syna”. 

Idźmy dalej w naszym tekście Słowa Bożego i zobaczmy, co przypomina sobie Dawid? On przypomina sobie jak Bóg przebaczył i przebacza jego winy. Może przypomina sobie jak zgrzeszył zabierając żonę Uriasza, a jego wydając na śmierć. W ten sposób Dawid naraził się na gniew Boży i sam zasłużył na śmierć, ale gdy zobaczył swój grzech pokutował i bardzo bolał w sercu swoim, a Bóg mu wybaczył i zachował jego życie. Może przypomina sobie jak zaczął pokładać ufność w wojsku zamiast w Bogu i policzył Izraela, co było zabronione przez prawo, a wtedy Pan zesłał zarazę i kolejny raz błagał o przebaczenie, a Bóg przebaczył. Pewnie przypomina sobie jeszcze wiele innych swoich grzechów i że wszystkie przebaczył mu Bóg oczyszczając jego serce i sumienie. Przypomina sobie, że w ogóle na to nie zasługiwał, a nawet zasługiwał na śmierć, ale Pan okazał mu łaskę. Także i my mamy co wspominać, jak Chrystus oczyścił nas z naszych win, jak umarł za nas na Krzyżu jak okazał nam dobroć przebaczając wszystkie grzechy i dając życie wieczne. I Jak czytamy w 4 wierszu Bóg przez śmierć Chrystusa wykupił nas z mocy naszych grzechów, uratował nas od zguby, zapłacił nasz dług i wielce zlitował się nad nami. Dał nam również to miejsce, tą społeczność, ten Kościół byśmy budowali Jego Królestwo i ogłaszali Jego chwałę.

Nie tylko przebaczył nam to, co uczyniliśmy w przeszłości, ale codziennie nas oczyszcza i będzie nas oczyszczał, aż wprowadzi Bóg swoje dzieci do naszego wiecznego domu, gdzie będziemy już święci nieskalani i pełni Bożej sprawiedliwości.

Ten ratunek dany nam przez Chrystusa oraz jego śmierć za nasze winny powinniśmy wspominać zawsze i tak głęboko jak tylko się da. Ciągle powinniśmy rozważać jak nasz Zbawiciel cierpiał za nas na Golgocie, jak bardzo się uniżył i zajął moje miejsce kary, bo jak wiemy zapłatą za grzech jest śmierć. W tym celu również obchodzimy wieczerzę Pańską raz w miesiącu byśmy nigdy nie zapomnieli, co Chrystus dla nas uczynił.

Tak o tym mówi ap. Paweł w liście do Efezjan

Efezjan 2:11  Przeto pamiętajcie o tym, że wy, niegdyś poganie w ciele, nazywani nieobrzezanymi przez tych, których nazywają obrzezanymi na skutek obrzezki, dokonanej ręką na ciele,

12  Byliście w tym czasie bez Chrystusa, dalecy od społeczności izraelskiej i obcy przymierzom, zawierającym obietnicę, nie mający nadziei i bez Boga na świecie.

13  Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową.

Nie zapomnij, że kiedyś byłeś bez Chrystusa, bez nadziei, bez prawdziwego sensu życia, bez przebaczenia, bez Boga na świecie zmierzając na zatracenie, ale teraz w Jezusie staliśmy się bliscy i odziedziczyliśmy jak mówi ap. Piotr największe i najwspanialsze Boże obietnice, pod warunkiem, że w Niego wierzymy. Nie zapomnij, jaka jest twoja osobista historia ratunku. Choć wszyscy wierzący zostali oczyszczeni z grzechów, to każdy z nas ma swoją indywidualną historię jak na naszej drodze życia stanął Jezus.

Następna rzecz o której chce pamiętać Dawid, to że Bóg leczy wszystkie twoje choroby. Z pewnością Bóg ma moc uzdrowić każdą fizyczną chorobę, co widać w służbie Pana Jezusa i leczy nas wedle swojej woli. I jeśli tylko z jakiejś nas Pan wyratował powinniśmy o tym pamiętać i być wdzięcznymi. Jednak w kontekście tego psalmu bardziej prawdopodobne jest, że Dawid  ma tu na myśli choroby duszy. Nasze dusze często cierpią na wiele chorób z których Pan może nas uleczyć i nas leczy i nigdy nie powinniśmy o tym zapominać. A jakie to są choroby duszy? Jedną z takich częstych chorób duszy z których leczy nas Bóg, gdy żyjemy z Nim w społeczności jest lęk, strach. Strach przed śmiercią, przed sądem Bożym, przed przyszłością, przed ludźmi, czy damy sobie radę, czy nie zwolnią nas z pracy, czy nie zachorujemy i wiele innych jeszcze lęków. Życie wielu osób jest podszyte ciągłym strachem. Ale zaufanie Bogu uwalnia nas od Niego.

Dość często na osobistej modlitwie towarzyszy mi wiersz z Ks. Izajasza 41,10

Izajasza 41:10  Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej.

Prawdopodobnie nie bój się lub nie lękaj się jest najczęstszą frazą pojawiającą się w Biblii. W Starym Testamencie występuje ponad 100 razy, a w Nowym 44. Są jeszcze inne choroby duszy, jak zniechęcenie, depresja, chciwość, nienawiść, zazdrość, gniew, wątpliwości. A to tylko kilka, bo jest ich o wiele więcej i ze wszystkich leczy nas niebiański lekarz pod warunkiem, że Mu uwierzymy, zaufamy i poprosimy o uzdrowienie naszych dusz.

Dobra, które otrzymujemy od Pana jest tak wiele, że jeśli tylko chcemy wspominać, jeśli tylko skłonimy swoje serce do rozważań za co, mogę Bogu dziękować, co On w moim życiu uczynił, co mogę wspominać, to znajdziemy nieskończenie wiele takich powodów.

Ja chciałbym podzielić się z wami jedną taką pamiątką, która przypomina mi o Bożej dobroci z mojego życia. To co wam teraz pokazuje, to jest Nowy Testament, Dzieje Apostolskie i Ewangelie w przekładzie Ks. Eugeniusza Dąbrowskiego z języków oryginalnych z 1948 r. Otrzymałem go około 40 lat temu, gdy miałem między 7, a 9 lat. Otrzymałem go od młodego chłopaka, który zaczepił mnie nieopodal mojego domu i poprosił, bym zaprowadził go do krzyża przy drodze, (przydrożnej kapliczki) bo tam chciał się pomodlić. Gdy się pomodlił wręczył mi ten oto Nowy Testament i nigdy już tego człowieka nie zobaczyłem. Ale wiele lat póżniej zdałem sobie sprawę, że ten Nowy Testament, był moją odpowiedzią na modlitwę jako małego chłopca. Gdy szedłem do Kościoła Rzymskokatolickiego i tam czytano Nowy Testament podczas mszy, to ja pragnąłem mieć choć kawałek tej księgi. Niestety w moim domu nie było Biblii i znaliśmy ją tylko w takim zakresie jak była nauczana w Kościele Katolickim. I dzisiaj jak popatrzę na półkę i spoglądam na ten Nowy Testament, to myślę sobie jaki Bóg był dobry dla mnie i mówię w swoim sercu „Błogosław duszo moja Panu i wszystko, co we mnie, imieniu Jego świętemu”. Ten Nowy Testament jest dla mnie ważną pamiątką, bo przypomina mi jak Bóg był dobry dla mnie.

I w piątym wierszu Dawid mówi, co daje nam wspominanie, co daje nam to dzisiejsze jubileuszowe nabożeństwo, gdy przypominamy sobie jak Pan powołał tu kościół. Co daje mi, gdy patrzę na tą Biblię stojącą na półce, czy tobie jak wspominasz dzieła Boże w swoim życiu

„Wtedy tak jak u orła odnawia się młodość twoja” Za każdym razem, gdy wspominamy dzieła Boże w naszym życiu, czy w życiu naszej wspólnoty, czy w życiu naszej rodziny, to nasz duch doznaje odświeżenia, to nasza wiara wzrasta, nasza odwaga pomnaża się, nasza nadzieja w Chrystusie staje się ostrzejsza i wyraźniejsza i doznajemy posilenia podobnie jak orły. Trochę badałem ten temat orłów, dlaczego psalmista użył tutaj tej metafory. Trafiłem na różne wyjaśnienia jedno jest takie, że orły w późniejszym okresie swego życia są zmuszone zrzucić swój przerośnięty dziób i stare pazury oraz pióra, by móc sprawniej latać i polować. Choć powiem szczerze, że nie znalazłem na to potwierdzenia w odkryciach ornitologicznych. Bardziej prawdopodobne jest, że orły często zmieniają pióra i nawet w swej starości potrafią być całkiem sprawne i wznosić się wysoko, tak jest z każdym wierzącym i każdą wspólnotą, która pilnuje pamięci o Bożych dziełach w ich życiu.

Nigdy nie zapomnijcie o tym, co Chrystus wam uczynił, nie zapomnijcie o tym jak On powołał tu kościół, wyryjcie to na swoich sercach i powieście w odrzwiach swoich domów i wypiszcie to na swoich bramach, by pamięć o Jego dziełach w waszym życiu była zawsze świeża.   

11.09.2024

Kim jest Jezus z Nazaretu cz. 2 Ew. Jana 5,24 – 29

 


Pan Jezus kontynuuje swoją konfrontacje z Żydami do której doszło po uzdrowieniu chromego w szabat przy sadzawce w Jerozolimie. Wtedy Jezus kazał mu wziąć jego łoże i chodzić, co było w szabat zabronione. Żydzi interpretując przykazanie Boga o szabacie namnożyli mnóstwo dodatkowych przepisów wokół tego przykazania i wokół innych przykazań i tak stworzyli martwą legalistyczną religię, która nakładała ciężary na ludzi, ale nie przybliżała ich do Boga. Jezus specjalnie uzdrawia w szabat chcąc w ten sposób wstrząsnąć nimi, pokazać im jak bardzo zmienili Boże prawo wykrzywiając jego znaczenie dodając do niego ludzkie przepisy. Oskarżają też Jezusa o łamanie szabatu i o to, że Boga nazywa swoim Ojcem czyniąc się równym Bogu. W odpowiedzi na te oskarżenia Jezus nie tylko się nie wycofał i nie bronił przed tymi zarzutami, ale potwierdził, że Jest Synem Bożym i jest równy Bogu. Powiedział, że jest równy Bogu Ojcu w swej naturze, jest równy Ojcu w swoich dziełach, jest równy Ojcu w miłości i wiedzy, jest równy Ojcu w swojej suwerennej mocy, w obdarzaniu życiem i sądzie, a także jest równy Ojcu we czci jaka Mu się należy.

To musiało być dla jego oskarżycieli szokujące, a to jeszcze nie wszystko. Jeśli wcześniej uważali, że jest bluźniercą, to po tej przemowie musieli dojść do w wniosku, że jest mega bluźniercą.

Zakończyliśmy na tym ostatnio, że Jezus domaga się od Żydów czci takiej samej jaką oddają Bogu, a jeśli tego nie robią, to mówi im, że nie uwielbiają Boga w ogóle. Bóg Ojciec chce aby wszyscy czcili Syna tak jak czczą Ojca w. 23

A teraz Jezus wzywa ich do wiary w siebie i słuchania Jego słowa, co jednocześnie jest wiarą w Boga Ojca. I od tego co zrobimy ze słowem Chrystusa i z Jezusem zależy nasze wieczne przeznaczenie. Właściwie istnieją na świecie dwie kategorie ludzi, żywi duchowo, którzy przeszli ze śmierci do żywota przez wiarę w Jezusa i martwi, którzy nadal są w śmierci i podlegają Bożemu sądowi.

Najczęściej o pytanie, co stanie się z tobą na sądzie ludzie odpowiadają, że nie wiedzą i Bóg o tym zadecyduje, gdy przed Nim staną. Tak też myśleli współcześni Panu Jezusowi. Ale Jezus mówi, co już padło w 3 rodz. Ew. Jana, że decyzja o wiecznym przeznaczeniu nie zapada na sądzie ostatecznym jak większość ludzi myśli, ale zapada, tu i teraz na ziemi. Ktoś, kto uwierzy w Chrystusa, przyjmie Jego słowo, przechodzi ze śmierci duchowej do żywota wiecznego już teraz i nie musi obawiać się śmierci i sądu ostatecznego. Już mówiliśmy, że  każdemu człowiekowi rodzącemu się na tej ziemi grozi sąd z powodu jego grzechów, a z Pisma wiemy, że wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej Rzm 3,23. Wszyscy ludzie podlegają Bożemu sądowi i grozi im wieczna śmierć za ich grzechy. Chrystus z tej wiecznej śmierci ratuje nas od Bożego gniewu i sądu byśmy nie zostali potępieni, przebacza nasze grzechy i należną nam karę bierze na siebie, ale pod jednym warunkiem, że w Niego uwierzymy i przyjmiemy Jego słowo. Wtedy jak mówi Pan Jezus w 24 wierszu przechodzimy ze śmierci do żywota i nie staniemy na sądzie ostatecznym, nie będziemy sądzeni za nasze winy, bo w nasze miejsce został osądzony Syn Boży. Więc ktoś, kto uwierzył w Chrystusa już dzisiaj ma życie wieczne, już dzisiaj może cieszyć się darowanym wiecznym długiem, już dzisiaj może być pewny, że na sądzie ostatecznym nie zostanie potępiony, a nawet tam nie stanie, nie będzie sądzony.

W 20 rozdz. Ks Objawienia od 11 wiersza czytamy o wielkim białym tronie na którym zasiada Bóg sędzia w osobie Jezusa Chrystusa. Podczas sądu ostatecznego wszyscy umarli zmartwychwstają i są przed Nim postawieni i muszą odpowiedzieć za swoje  życie i za swoje grzechy, a Boży werdykt wobec tych wszystkich ludzi będzie – winny. Ale wierzących w Jezusa tam nie ma. Nie ma tam tych, których Imiona zostały zapisane w Księdze żywota Baranka, w Księdze życia. Nie ma tam tych którzy uwierzyli w Jezusa i zostali przez Niego odkupieni. Oni nie stoją przed wielkim białym tronem, oni nie stoją na sądzie, bo w ich miejsce został osądzony ich Zbawiciel – nasz Pan Jezus Chrystus.

Czy to znaczy, że wierzący w ogóle nie staną żadnym sądzie? Nie. Biblia mówi, że wierzący w Chrystusa staną na sadzie Chrystusowym o czym powiedział ap. Paweł w 2 liście do Koryntian 5,10. Ale nie jest to sąd na potępienie tylko podsumowanie naszego życia w Chrystusie i danie nam zapłaty za nasze uczynki dokonane w wierze dobre lub złe.

Następnie Pan Jezus mówi w 25 wierszu, że zbliża się godzina , a nawet nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą.

Jezus mówi tutaj o umarłych duchowo osobach, które doznają duchowego zmartwychwstania, gdy słyszą głos Jezusa, to są Jego owce o których powiedział w 10 rozdz. Ew. Jana w 27 wierszu, że owce moje głosu mojego słuchają i ja znam je, a one idą za mną. Pan Jezus nie mówi tutaj o zwykłym słuchaniu Jego słów, ale ma na myśli uszy duchowe. Mówi o takich osobach, które nie tylko słyszą to, co On mówi fizycznie, ale przyjmują Jego słowa i wierzą Mu. Wiele osób może słuchać ewangelii, może być cała sala obecna podczas nabożeństwa, czy ewangelizacji jak były obecne tłumy, gdy Pan Jezus przemawiał. Ale nie wszyscy faktycznie słyszeli jego głos wzywający do upamiętania i wiary. Wiele osób może czytać Biblię i zapoznać się z jej treścią, bo przecież jest łatwo dostępna dla każdego z nas, ale duża część z tych, którzy ją przeczytali nie posłuchała nigdy głosu Jezusa. Wciąż są całkowicie głusi na Jego wezwanie do upamiętania i wiary. Podczas publicznej służby Pana Jezusa chodziły za nim tłumy. Nie raz zdarzało się jak przy rozmnożeniu chleba, że wokół niego było kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ale tak naprawdę niewielka liczba z tego wielkiego tłumu słyszała Jego głos, chociaż wszyscy mieli możliwość słuchać Jego słów.

Widzimy więc, że samo słuchanie uszami ewangelii niczego nie zmienia jeśli nie zostanie powiązane z wiarą. Będziemy wtedy jedynie słuchaczami Słowa Bożego, którzy swój dom postawili na piasku jak powiedział Jezus w Kazaniu na górze w 7 rodz. Ew. Mateusza. Będzie nam się jedynie wydawać, że jesteśmy wierzący, ale tak nie będzie. To co przynosi prawdziwą zmianę w naszym życiu, co sprawia nowe narodzenie, co sprawia, że przechodzimy ze śmierci do żywota to posłuchanie Jezusa naszym sercem. Gdy tak się stanie On przenosi nas ze śmierci do życia. Staje się to w jednej chwili, w jednej chwili Jezus obdarza nas życiem wiecznym, gdy Mu zaufamy. Od tego momentu zaczyna się nasze życie wiary i proces uświęcenia oraz wzrostu duchowego. Zdobywanie życia wiecznego nie jest procesem, nie przybliżamy się do zbawienna przez kolejny dobry uczynek, czy przez lesze zrozumienie ewangelii, ale zostajemy zbawieni, obdarzeni życiem wiecznym w pełni i całkowicie w chwili wiary w Chrystusa. Podobnie jak Łazarz przyjaciel Jezusa został wskrzeszony z martwych na głos Pana Jezusa w jednej chwili, tak chrześcijanin jest zbawiony w jednej chwili, gdy usłyszy głos Jezusa. I należy tutaj dodać, że od momentu, kiedy człowiek otrzyma życie wieczne, to ma życie wieczne. Nie jest to życie na miesiąc, rok, 10 czy 50 lat, ale jak Pan Jezus mówi jest to życie na wieki, na zawsze. Prawdziwa wiara w Chrystusa trwa, człowiek zostaje zbawiony w jednej chwili, ale w wierze trwa całe życie, aż do spotkania ze swoim Zbawicielem, co podkreślił Pan Jezus w 10 rodz. Ew. Jana w słowach

Jan 10:28  I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.

Ktoś może zapyta się, a co z tymi którzy odpadają od wiary, czy oni stracili życie wieczne? Nie, nic nie stracili, bo nic nigdy nie mieli, myśleli że mają, ale prawdziwego życia nie mieli, nie narodzili się nigdy na nowo i nie stali się dziećmi Bożymi.

Dobry obraz tego Jezus daje nam w 7 rozdz. Ew. Mateusza, gdy podczas sądu wielu do Niego powie Panie, Panie czy nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów. A Jezus wtedy im odpowie, nigdy was nie znałem Mat 7,23 nigdy nie mieli oni żadnego związku z Jezusem, nigdy nie byli blisko Niego i nigdy nie mieli życia wiecznego. Nigdy Mu nie służyli i nigdy On nie był ich Panem, choć na ustach mieli Jego imię, ale służyli sobie – nigdy was nie znałem. Taka była relacja z Jezusem tych, którzy odpadają od wiary. Jest również mnóstwo religijnych zwodzicieli, którzy powołują się na Jezusa, ale także nigdy Go nie poznali, bo nie wierzą i nie postępują zgodnie z Jego Słowem.

To właśnie Pan Jezus Chrystus jest Tym, który obdarza życiem wiecznym, co musi być kolejnym szokiem dla Żydów z którymi się konfrontuje. Jezus im to wyjaśnia w 26. wierszu, że jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie.  

Wiemy, że nikt nie ma żywota sam w sobie prócz Boga. Wszelkie życie jakie jest we wszechświecie zależy od Boga. Od dnia upadku wszystko ulega rozkładowi i śmierci, starzeje się, podlega zniszczeniu i w końcu umiera. Ale nie tak jest z Bogiem, On ma żywot sam w sobie, jest źródłem życia, którym dzieli się ze swoim stworzeniem. Bóg nigdy się nie starzeje, nigdy nie traci na swojej świeżości, nigdy nie kończą się Jego lata, nigdy nie jest mniej silny i mniej mocny. On zawsze od wieków i na wieki jest taki sam. A tu dowiadujemy się tego samego o Synu, że Syn Boży tak samo jak Bóg Ojciec ma żywot Sam w sobie i może tym życiem obdarzać tych, których chce, to są Ci, co w Niego wierzą.

Jezus ten żywot sam w sobie otrzymał od Ojca w wieczności, co jest kolejnym potwierdzeniem, że Pan Jezus Chrystus jest Bogiem. Jest również odrębny od Ojca. Syn nie jest tą samą osobą co ojciec. Istnieje stara herezja - modalizmu która trzyma się dobrze i ma miliony wyznawców na całym świcie. Jest nawet duża denominacja zielonoświątkowa w USA tzw. „Zielonoświątkowcy jedności bóstwa” i wierzą, że jest tylko Jeden Bóg - Jezus i wyraża się na trzy sposoby, Ojca, Syna i Ducha Św. Czyli czasami objawia się jako Ojciec innym razem jako Jezus lub Duch Św. co oczywiście oznacza, że Bóg nie jest trójedyny, a jedynie są trzy manifestacje Boga. Niestety i w naszych zborach spotkałem się z podobnym zrozumieniem u niektórych, ale jest ono fałszywe. Syn nie jest tą samą osobą co Ojciec chociaż są jednością – On jest odrębny od Ojca i ma życie sam w sobie. Skoro On ma żywot sam w sobie, to Jego głos w naszych sercach może obudzić nasze martwe dusze do życia z Bogiem. Pamiętacie list Pawła do Efezjan 2 rozdz. gdzie Paweł mówi, że wszyscy byliśmy martwi dla Boga przez grzechy i upadki nasze, że wszyscy postępowaliśmy na wzór świata naśladując szatana, który od początku buntował się wobec Boga. Tacy właśnie byliśmy, ale potężny głos Jezusa w naszych sercach odrodził nas, obudził nas z naszej śmierci i sprawił, że pokochaliśmy Go. Odrodzenie duchowe nie przychodzi do człowieka dzięki jakimś religijnym gestom, ceremoniom, czy na ludzkie słowo, ale na głos Syna bożego. Żadna organizacja religijna i żaden kościół oraz żaden człowiek, żaden ksiądz, pastor, czy najlepszy na świecie kaznodzieja nie może dać ludziom życia wiecznego, to czyni Pan Jezus. Dlatego wszyscy musimy przyjść przez wiarę do Niego po oczyszczenie z grzechów i życie wieczne, bo tylko On jest drogą prawdą i życiem J 14,6.  Pan nie tylko przemówił do nas wtedy, gdy podniósł nas duchowo z martwych, ale Jego głos wciąż mocno rozbrzmiewa w sercach wierzących, kiedy posila nas swoim Słowem, przypomina nam Je, pozwala lepiej je rozumieć i żyć nadzieją Jego obietnic, odpowiada na nasze modlitwy i prowadzi nas przez swoją opatrzność. Jak śpiewamy w pieśni „dzień po dniu dla każdej nowej chwili”, że w burzy czas posyła - Pan do naszych serc słońca blask.    

Następnie Pan Jezus wyjaśnia Żydom, że On nie tylko jest tym, który daje życie, ale ma również władze sądzenia od Ojca, bo jest Synem Człowieczym.

Termin Syn człowieczy pojawia się w Ks. Daniela 7,13-14 i czytamy tam tak

Daniela 7:13  I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego; doszedł do Sędziwego i stawiono go przed nim.

14  I dano mu władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy, narody i języki, Jego władza - władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo - niezniszczalne.

Prorok Daniel w wizji widzi Pana Jezusa, który jako Syn Człowieczy i jako Syn Boży otrzymuje od Boga Ojca prawo do sądzenia wszystkich ludzi w dzień swego powrotu i założenia swego Królestwa. Czytamy o tym również w 25 rozdz. Ew. Mateusza, że kiedy Jezus przybędzie to wszystkie narody i wszyscy ludzie z całego świata zostaną przed nim postawieni, a on ich tam osądzi. Tych którzy w Niego uwierzyli i służyli Mu zaprosi do Królestwa, tych zaś, którzy Go odrzucili i żyli dla siebie i dla świata wtrąci do piekła, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Pan Jezus jest również sędzią z 20 rozdz. Ks. Objawienia, który siedzi na tronie, a wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek żyli zmartwychwstaną i będą przed Nim na sądzie ostatecznym.

Więc Jezus jest tym, który będzie sądził cały świat i jest odpowiednią osobą, która może to uczynić. Jako Syn Człowieczy może być doskonałym sędzią ludzi sam doświadczając wszystkiego z czym się zmagają i nikt nie będzie mógł mu zarzucić, że nas nie rozumie, a jako Bóg ma pełną wiedzę na temat ich czynów, motywacji i stanu serca, co gwarantuje w sposób doskonały sprawiedliwy osąd wszelkich spraw i każdego ludzkiego życia.

Skoro Jezus jest sądzą wszystkich ludzi i sądzi ich w imieniu Boga, co mówi do Żydów, to stawia ich w trudnym płożeniu, a także każdego człowieka. Wszyscy stoimy przed decyzją, co zrobimy z Jezusem, co zrobimy z Jego Słowem, od tego zależy wieczność każdego? Nikt nie może uciec od tej decyzji, nikt nie może uniknąć odpowiedzialności, nie można ominąć sądu Jezusa. Choć ludzie udają, że ich to nie dotyczy i duża część ludzkości odmawia Mu prawa do bycia sędzią świata, nie zmienia to faktu, że i tak będą musieli przed Nim stanąć. Dlatego udawanie, że mnie to nie spotka, że nie poniosę odpowiedzialności za to, co uczynię z Jezusem, Jego Słowem i jak żyje jest głupie, a jednocześnie jest odrzuceniem Go. Jedynie słyszana decyzja, to upamiętanie z grzechów i wiara w Jezusa, co daje nam życie wieczne.

Należy również powiedzieć, że Jezus jako sędzia świata, to kolejny dowód na boskość Chrystusa. W Starym Testamencie, to Bóg Jahwe jest przedstawiony jako sędzia, a w Nowym Testamencie tą osobą jest Syn Boży.

Prawdopodobnie na zdumiewające słowa Jezusa, że jest równy Bogu w swej naturze, w dziełach, w miłości i wiedzy, suwerennej mocy, w czci, w obdarzaniu życiem oraz sądzie zaczęto z Niego szydzić. Być może niektórzy Go wyśmiewali na twarzach innych był grymas szokującego zdziwienia, a jeszcze inni pukali się w czoło uważając, że mają do czynienia z szaleńcem.

Wtedy Pan Jezus mówi coś jeszcze bardziej szokującego przygotowując ich na to słowami „nie dziwcie się”, bo nadchodzi godzina, że wszyscy w grobach usłyszą głos Jego - głos Jezusa. I wyjdą ci, co dobrze czynili do życia, a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd.

Wcześniej Jezus mówił o duchowym zmartwychwstaniu na Jego Słowo, a teraz mówi o fizycznym zmartwychwstaniu, że na Słowo Syna Bożego, gdy nadejdzie odpowiedni czas ludzie powstaną z martwych. Widzimy, że Jezus obdarza życiem duchowym, ale obdarza również życiem fizycznym. Przecież ciała, które zostały położone do grobu zamieniły się w proch, rozłożyły się i już tam ich nie ma, ale Jezus mocą swego Słowa stworzy nowe ciała zarówno dla wierzących jak i dla niewierzących. Akt stworzenia nowych ciał, którego Jezus dokona jest kolejnym dowodem, że jest Bogiem. Wiemy, że dla wierzących stworzy nowe wieczne uwielbione ciała, nie skażone żadnym grzechem i żadną ułomnością oraz żadną słabością o których czytamy w 1 liście Pawła do Koryntian w 15 rozdz. Na głos trąby archanioła, bo trąba zabrzmi wszyscy, którzy umiłowali Pana powstaną z martwych. Będzie to w dzień powrotu Chrystusa na ziemię

W tych nowych ciałach, które już nigdy nie będą chorować, nigdy nie będą cierpieć, nigdy już nie doświadczą żadnej krzywdy i żadnego smutku będziemy z Nim na wieki. Będziemy cieszyć się i radować nowym niebem i nową ziemią, którą Bóg stworzy, ale przede wszystkim będziemy twarzą w twarz obcować z naszym Bogiem i zachwycać się pięknem Jego majestatu. Zostaniemy zaproszeni do Tysiącletniego Królestwa, które Pan Jezus założy po swoim przyjściu, by razem z Nim królować. Niewierzący również wstaną z martwych, ale dopiero po 1000 latach jak mówi Ks. Objawienia 20 rozdz. oni jednak powstaną na sąd i wieczne potępienie.  Pan także im da nowe ciała, w których wtrąci ich do piekła, gdzie będą dręczeni dniem i nocą dlatego, że odrzucili Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa, odrzucili prawdę, która mogła ich zbawić i dać im żywot wieczny.

W której grupie będziesz? Albo wstaniesz do życia, albo wstaniesz na sąd i wieczne potępienie, a zależy to od twojej relacji z Jezusem. Od tego, czy upamiętaliśmy się z grzechów i w Niego wierzymy jako naszego Pana i Zbawiciela.

Możesz płynąć pierwszą klasą na Tytanicu, ale co z tego jak ten statek wkrótce zatonie. Wzywam Cię i zachęcam wsiądź do łodzi ratunkowej, wejdź do Arki, którą jest Jezus, wciąż jest sporo miejsca, być może obecnie nie jest w niej tak wygodnie jak w I klasie na Tytanicu, ale będziesz żył i żyła na wieki. A jak nasza łódź ratunkowa dobije do brzegu, nasza ziemska pielgrzymka się skończy lub Pan wcześniej przybędzie i wprowadzi nas do swego Królestwa, to pierwsza klasa na Tytanicu przy tym, będzie jak życie w nędzy. 

Łączna liczba wyświetleń

707844