Drodzy
dzisiaj zajmiemy się drugą częścią błogosławieństw na górze. Jak już sobie
powiedzieliśmy wcześniej błogosławieństwa nie są wynikiem naturalnych
zdolności, ale są działaniem Boga w nas. To Bóg sprawia, że czujemy się ubodzy
w duchu, smucimy się z tego powodu, stajemy się cichymi i przestajemy walczyć z
Bogiem. Dzisiaj dochodzimy do kolejnych błogosławieństw.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieństwo
to, jak poprzednie przede wszystkim dotyczy stanu duchowego człowieka. Gdy
człowiek ma już świadomość swojego grzechu i widzi swój stan przed Bogiem,
przestając się usprawiedliwiać zaczyna
pragnąć Bożej sprawiedliwości w swoim życiu. Zastanawia się jak mogę okazać się
przed Bogiem sprawiedliwy, jak to może się stać skoro jestem grzesznikiem, a
Bóg jest Święty?
Ludzie gdy nie znają sprawiedliwości
pochodzącej od Boga własną próbują ustanowić (Rzym 10:3). Ludzie stosują własne normy sprawiedliwości przed Bogiem,
mając nadzieje, że Bóg zaliczy te ich normy pozytywnie na ich konto. Więc chcąc
się okazać przed Bogiem sprawiedliwymi, dobrymi, czynią dobre uczynki i mając
nadzieje, że to przysłoni ich grzechy i Bóg łaskawie na nich spojrzy. Inni są
bardzo religijni często chodząc do kościoła i biorą udział we wszystkich
uroczystościach religijnych, rytuałach, przyjmują sakramenty, chodzą na
pielgrzymki, (w naszym polskim środowisku). W innych religiach również jest
podobna pobożność, przez, którą ludzie próbują pojednać się z Bogiem. Próbują ustanowić własną drogę zbawienia. Ale
gdy człowiek przeżywa stan, o którym mówi Jezus, to zaczyna dostrzegać, że te
wszystkie własne wysiłki usprawiedliwienia się przed Bogiem są bezwartościowe
i nie mogą go przybliżyć do Boga. W tedy
taki człowiek mówi „jak mogłem być tak głupi”? „Jak mogłem myśleć, że sam mogę
zapłacić za swoje grzechy”? „Teraz wiem
i widzę, że moje wysiłki nie mogą mi dać zbawienia”. Gdy Bóg doprowadzi
nas do tego momentu, wtedy człowiek nie ma oporów by odrzucić wszystko co
kiedyś przed Bogiem było dla niego jakąś dobrą monetą i myślał, że dzięki temu
uzyska zbawienie.
Wtedy
zaczyna patrzeć na Jezusa, jako na jedyną drogę zbawienia i pojednania z Bogiem
i widzi, że nie ma wielu dróg do Boga. Nie ma innej możliwości okazania się
przed Bogiem sprawiedliwym jak tylko przez przyjęcie Ofiary Jezusa na Krzyżu za
nasze grzechy. Pozwólcie, że przeczytam dwa fragmenty Pisma:
Rzymian
3:24 i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w
Chrystusie Jezusie,
25 którego Bóg ustanowił jako
ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania
sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł
się do przedtem popełnionych grzechów,
26 dla okazania sprawiedliwości swojej
w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym
tego, który wierzy w Jezusa.
27 Gdzież więc chluba twoja?
Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary.
28 Uważamy bowiem, że człowiek
bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu.
Jana 14:6 Odpowiedział mu Jezus:
Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze
mnie.
Czy
ty to widzisz, że Jezus Chrystus i wiara w Jezusa jest jedyną drogą usprawiedliwienia
przed Bogiem? Pan Jezus zapłacił za każdy nasz grzech na krzyżu, i jeśli w
niego uwierzymy wszystkie nasze grzechy będą przebaczone.
Tak,
więc Jezus mówi że szczęśliwi są ci, którzy poszukują Bożej sprawiedliwości, a
nie ludzkiej. Tylko Boża sprawiedliwość, która jest w Jezusie daje nam
prawdziwe poczucie sytości i pokoju z Bogiem. To uczucie pragnienia
sprawiedliwości również dotyczy pragnienia bycia wolnym od grzechu. Od tego wszystkiego,
co Bogu się nie podoba i czego Bóg nie akceptuje. Świat postępuje zupełnie
inaczej, on odczuwa przyjemność z grzechu, ludzie cieszą się gdy mogą
zaspokajać własne pożądliwości i nic nie robią sobie z tego, że Bóg tego
nienawidzi. Człowiek będący pod wpływem tego błogosławieństwa chce być wolny od
tego wewnętrznego pragnienia czynienia zła, łamania Bożego prawa. Wie, że
grzech zanieczyszcza go i oddala od Boga. Taki człowiek ma pragnienie bycia
świętym i tęskni za czasem, kiedy Bóg wyzwoli go z tego ciała śmierci i będzie
całkowicie wolny od wszelkiego zepsucia.
Zastanawiam
się czy byłeś kiedyś porządnie głodny? Czy cierpiałeś kiedyś głód? Może
doświadczyłeś innego ogromnego pragnienia, które musiało być natychmiast
zaspokojone? Jezus właśnie mówi o takim doświadczaniu. Zwróćcie uwagę na
fragment psalmu:
Psalmów 63:2 Boże! Tyś Bogiem
moim, ciebie gorliwie szukam, Ciebie pragnie dusza moja; Tęskni do ciebie ciało
moje, Jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna.
O
takim właśnie pragnieniu mówi Jezus. Czego ty pragniesz w życiu? Co cię kręci?
Co sprawia, że twoje serce mocnej bije? Czy jest to właśnie łaska Boża? Czy pragniesz Boga i Jego sprawiedliwości jak
głodny pragnie chleba? Czy pragniesz Boga jak psalmista, on mówi: ciebie
gorliwie szukam, ciebie pragnie dusza moja, tęskni do ciebie ciało moje. Jak
mocno? Jak ziemia spragniona i bezwodna?
Drodzy
greckie słowa opisujące to pragnienie z wersetu 6 oznaczają namiętną tęsknotę,
bez której nie można żyć tak człowiek Boży powinien pragnąć Bożej
sprawiedliwości. Jezus nie mówi tutaj o głodzie, on mówi o głodowaniu o poszukiwania
usprawiedliwienia od Boga o poszukiwaniu świętości.
Psalmów 42:2 Jak jeleń pragnie wód
płynących, Tak dusza moja pragnie ciebie, Boże!
A
najwspanialsze jest to, że Bóg chce obdarzyć nas tą sprawiedliwością i
świętością za darmo, dając nam to, za co zapłacił Jego Syn Jezus Chrystus. Jak
pisze Paweł:
Filipian 3:9 I znaleźć się w nim, nie mając własnej
sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w
Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary,
Jeśli
zaufasz Bogu i odrzucisz własne drogi sprawiedliwości czy to uczynki, religia,
usprawiedliwianie się, porównywanie się z innymi, swoje filozofie na zbawienie,
a przyjmiesz przez wiarę Bożą drogę zbawienia masz obietnice, że pragnienie
twojej duszy, zostanie zaspokojone.
Następnie
Jezus mówi, że Błogosławieni miłosierni,
bo oni miłosierdzia dostąpią.
Gdy
człowiek doświadczy Bożej łaski i staje się dzieckiem Bożym, to zaczyna
dostrzegać beznadzieje, w jakiej znajduje się świat i wszyscy ludzie. Będąc
pojednanym z Bogiem zaczynasz wiedzieć, w jakim strasznym stanie i
niebezpieczeństwie są ludzie, którzy nie znają Boga. Chodzą codziennie do
pracy, szkoły, załatwiają swoje sprawy, ale każdy ich dzień jest dniem nad
przepaścią. W każdej chwili mogą zostać odwołani z tego świata i muszą stanąć
przed Bogiem w swoich grzechach, a to skutkuje potępieniem na wieki. Człowiek wierzący będący pod wpływem tego
błogosławieństwa nie jest obojętny na stan duchowy ludzi. Nie mówi jak często
się słyszy „każdy ma swoje poglądy i swoją prawdę wszyscy zostańmy przy swoim”,
Nie! Człowiek próbuje ratować tych ludzi, pomóc im. Chce powiedzieć im o
Zbawicielu i o tym, co dla nas uczynił na Krzyżu.
Pamiętasz
o tym, że całkiem niedawno byłeś w podobnym opłakanym stanie i zmierzałeś do
piekła i teraz współczujesz ludziom, którzy nie znają Boga. Swoim sąsiadom,
znajomym, rodzinie, chcesz im pomóc i przykro ci jest, gdy widzisz że grzech
niszczy ich życie. Nie cieszysz się gdy oni wszyscy doświadczają niepowodzenia
i kłopotów związanych z nałogami, złymi decyzjami, rozpadem rodziny nie mówisz
wtedy „moje jest na wierzchu, zobaczcie
ja jestem wolny od tego wszystkiego”. Ale naprawdę boli cię serce i jesteś
dla nich miłosierny, chcesz ulżyć im w cierpieniu i nie chełpisz się ich
niepowodzeniami, ale wskazujesz im drogę ratunku, którą jest Ewangelia
Miłosierdzie
jest cechą Boga, dlatego człowiek mający z Bogiem społeczność będzie kochał
innych ludzi i będzie dla nich dobry, jak był dla ludzi dobry nasz Pan i będzie
im współczuł. Posłuchajcie co Jezus powiedział o Bogu:
Łukasza 6:35 Ale miłujcie
nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się
zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On
dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych.
36 Bądźcie miłosierni, jak
miłosierny jest Ojciec wasz.
Bóg
jest dobry i miłosierny dla ludzi, jest dobry nawet dla złych i niewierzących
dając im życie, środki do życia i czas na upamiętanie.
Jezus
mówiąc o miłosierdziu używa dwóch greckich słów pierwsze z nich to eleēmōn – miłosierny – jest to
przymiotnik i pochodzi od czasownika eleeo
– i oznacza zmiłowanie się, niesienie pomocy cierpiącym, pomoc w nędzy (Mt
5,7). A drugie słowo to oiktirmōn
- miłosierny, przymiotnik, który
pochodzi od czasownika oiktirō (Łk 6,36)
i oznacza mieć litość, mieć współczucie.
Tak
więc miłosierdzie o którym mówi Jezus to zarówno współodczuwanie z ludźmi w ich
cierpieniach i troskach, ale też pomoc. Chrześcijanin nie może tylko mówić „jak
mi przykro, że masz problemy, naprawdę jestem przejęty”. Ale chrześcijanin
autentycznie dzieli ból i cierpienie drugiego chcąc mu pomóc.
Jednym
z najwspanialszych przykładów miłosierdzia jest historia o miłosiernym
samarytaninie (Łuk 10, 30 – 36).
Zostawia pobitego Kapłan i Levita, którzy byli zobowiązani pomóc, może czuli
jakieś współczucie, ale nic nie zrobili. A pomaga mu Samarytanin po którym
najmniej byśmy się tego spodziewali, on chce uczynić coś co, by ulżyło temu
człowiekowi w cierpieniu.
Również
w wspaniałym przykładem miłosierdzia jest posłanie przez Boga swojego Syna na
świat i wydanie go za nasze grzechy
Rzymian
5:8 "Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy
jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł."
Bóg
widział nasz opłakany stan, widział naszą nędzę duchową, pogrążenie w śmierci i
zaradził tej sytuacji, pomógł nam dając swojego Syna, by nas uratował.
Zachariasz
ojciec Jana Chrzciciela doskonale rozumiał na czym miłosierdzie polega gdy Bóg
posłał swojego Syna na świat:
Litując się nad ojcami naszymi… (Łuk
1,72) i Przez wielkie zmiłowanie Boga naszego (Łuk 1,78)
Zwróćcie
uwagę na służbę Jezusa jak często uzdrawiał ludzi, uwalniał ich od demonów, karmił.
Uzdrowił trędowatego bo był przejęty Jego sytuacją:
Marka 1:41 Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i
rzekł do niego: "Chcę, bądź oczyszczony.
Mateusza 20:34 Ulitował się tedy Jezus, dotknął ich oczu i
zaraz przejrzeli, i poszli za nim.
Marka 6:34 A wyszedłszy, ujrzał mnóstwo
ludu i ulitował się nad nimi, że byli jak owce nie mające pasterza, i począł
ich uczyć wielu rzeczy.
Tak
więc Jezus nie tylko mówił o miłości i miłosierdziu. On czuł empatię,
współodczuwał razem z ludźmi i niósł im pomoc jak w przypadku Łazarza gdy Jezus
się rozpłakał. Żeby lepiej to, zrozumieć powiedzmy jakie miłosierdzie nie jest:
ono nie mściwe, złośliwe, nieczułe, niezainteresowane, pamiętliwe.
Odpuszczaj ludziom winy jeśli zrobili ci co
złego, nie gniewaj się na nich, nie złorzecz im, daruj im długi, nie pamiętaj ich przewinień taki jest
nasz Ojciec w Niebie.
Drodzy
z tego płynie pewien wniosek, że jeśli naprawdę doświadczyliśmy Bożego
miłosierdzia, to nie jesteśmy już obojętni na stan duchowy ludzi wokół nas.
Wiemy, że musimy coś zrobić, powiedzieć im o tym o wspaniałym Jezusie, który
wziął grzechy świata. Nie możemy być bezczynni i cieszyć się z tego, że mamy
zbawienie. A reszta? A reszta niech idzie do piekła! Nie, nie możemy tak myśleć
mamy nieść ludziom pomoc, bo to potwierdza nasze zbawienie. Miłosierni dostąpią miłosierdzia, nie bądźmy
jak sługa, któremu darowano ogromny dług, a on nie chciał darować swoim
dłużnikom małych przewinień (Mt 18, 21 –
35).
(8) Błogosławieni czystego serca,
albowiem oni Boga oglądać będą.
Przede
wszystkim Biblia uczy nas, że Bóg patrzy na serce (1 Sam 16, 7). Bogu nie zależy tylko na zewnętrznym zachowaniu czy
zachowywaniu pozorów. Nie zależy Mu tylko na tym żeby robić, to co należy jak
np. czynili Faryzeusze. Na zewnątrz wydawało się, że są bardzo pobożni, a
tymczasem serce ich było zupełnie zepsute (Mat
23,27). Ale Bóg oczekuje od człowieka miłości, zaangażowania i zwracania
uwagi na stan naszego serca, naszych myśli, osądów i motywacji. Często ludzie
uważają, że dopóki robią to, co trzeba w sprawach pobożności to są w porządku.
Myślą, że jak chodzą do kościoła, czytają Biblię, dają ofiarę, angażują się, są
sprawiedliwi, to podobają się Bogu. Ale chrześcijaństwo, to o wiele więcej niż
sprawa etyki, przestrzegania przykazań. Boże życie zanim objawi się na zewnątrz
zaczyna się wewnątrz nas, musi zacząć się w naszym wnętrzu. Człowiek musi
zostać odrodzony przez Boga Mocą Ducha Świętego. Bóg musi zmienić nasze serca z
kamiennego i zepsutego na żywe i mięsiste (Ezechiela
36,26). Serce, które nie będzie pragnąć grzechu, ale będzie pragnąć Boga.
Pismo Święte uczy nas, że nasze serce, to źródło wszystkich naszych problemów:
Mateusza
15:19 Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta,
kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.
Jeremiasza 17:9 Podstępne jest serce,
bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?
Dlaczego
pojawiają się te wszystkie złe myśli w głowie? Dlaczego w moim sercu pojawia
się zazdrość, złość, nieprzebaczenie, nienawiść, bunt, chciwość, morderstwo?
Pomyślcie o tym chwile skąd, to się wszystko bierze, jakie jest źródło takiego
stanu. Słowo Boże ma racje nasze serce jest zepsute, źródłem tego wszystkiego
jesteśmy my sami, grzech mieszka wewnątrz nas.
W
książęce „My dzieci z Dworca Zoo” jest pewna historia, która dobrze to wyraża.
Rząd niemiecki w pewnym okresie doszedł do wniosku, że wysoka przestępczość,
narkomania, alkoholizm i inne patologie są wynikiem slumsów, w których ludzie
mieszkają. Postanowiono przesiedlić ludzi ze zniszczonych mieszkań i osiedlić
ich na zupełnie nowe, świeże i zadbane miejsca. Urzędnicy mieli nadzieje, że
gdy ludzie przeprowadzą się do takich mieszkań, to ich życie się odmieni. Ale
bardzo szybko okazało się, że te świeże zadbane domy, lokale, place zabaw, zostały zamienione w slumsy, śmierdzące odrażające zniszczone miejsca. Nie wystarczyło zmienić środowiska, ci ludzie
potrzebowali odmiany serca, gdyby tak się stało, to wtedy swoje śmierdzące
środowisko zmieniliby na czyste i pachnące.
I to robi Bóg, zmienia nasze serce w taki sposób że nie pragniemy już tego co złe i
grzeszne, uciekamy od tego. Bóg daje nam nową naturę, nowe pragnienia i moc do
zmiany życia.
Głównie
chodzi oto, by nasze serce przestało być obłudne, nieszczere, byśmy przestali
udawać, że wszystko jest w porządku i byśmy zaczęli kochać Boga ze wszystkich
sił i cały swój potencjał i energię poświęcili na poznawanie Boga. Wtedy, gdy
zbliżamy się do Boga dostrzegamy, coraz wyraźniej stan naszego wnętrza i przez
społeczność z Bogiem nasze wnętrze zmienia się, nasze serce staje się inne,
lepsze, Bóg je oczyszcza. Przez chodzenie z Bogiem stajemy się coraz bardziej
podobni do Jezusa Chrystusa (Rzymian 8,
29). Więc Bóg zmienia twoje serce byś mógł Go oglądać i dostrzegamy Jego
osobę już teraz w Jego dziełach, historii, trosce, Słowie, ale któregoś dnia
zobaczymy Go w całej pełni i to będzie najwspanialszy dzień w naszym życiu.
(9) Szczęsliwi pokój czyniący
Drodzy
żyjemy w świecie, który charakteryzuje się walkami, wojnami, sporami. Wystarczy
włączyć telewizor, lub wziąć gazetę do ręki i na jednej ze stron z pewnością
przeczytamy o jakiejś wojnie małej lub wielkiej. Wojnie miedzy państwami,
ludźmi, rodzinami. Nasz świat jest zdominowany przez wojny i niepokój, choć
ludzie ciągle pragną pokoju. Tworzą organizacje mające dbać o pokój na świcie
jak ONZ, Liga Narodów, to jednak nie ma żadnej poprawy. (To tylko pokazuje
głębie problemu)
Statystyki
mówią, że na około 4000 tys. lat spisywanej historii tylko 286 lat było bez
wojny, podczas tego okresu zostało zawartych i złamanych około 8000 tys.
traktatów pokojowych.
W
czym tkwi problem, no właśnie musimy wrócić do poprzedniego błogosławieństwa i
powiedzieć sobie szczerze, że problem nie jest polityczny, ani społeczny, ale
problemem jest zepsute serce. Gdy Bóg odmienia nasze serce już nie pragniemy,
wojny, konfliktu, kłótni, swary, ale pragniemy czynić pokój. Pragniemy nieść
pokój. Przede wszystkim niesiemy pokój z Bogiem przez Jezusa Chrystusa i
czynimy pokój wokół nas. Polega, to na tym,
że mamy pokojowe nastawienie do ludzi. Nie chcemy już być kłótliwi, spierać z
zawziętością o racje, walczyć. Gdy
widzimy skłóconych ludzi i konflikty, to jeśli jest to w naszej mocy chcemy
pomóc i doprowadzić do zgody. Tak więc osoba czyniąca pokój, to nie tylko ktoś,
kto nie angażuje się w konflikty, ale ktoś, kto chce pomóc w ich rozwiązaniu. Chrześcijanin ma głębokie zrozumienie takich
sytuacji wie że, źródłem wszelkich konfliktów jest brak pokoju z Bogiem i by
móc czynić pokój i być człowiekiem pokoju ludzie muszą mieć czyste nowe serce
od Boga.
I
ostatnie błogosławieństwo to (11) Szczęśliwi,
którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości.
To
jest ciekawe, że Pan Jezus kończy błogosławieństwa w taki sposób. Najpierw
podał charakterystykę nowej natury, która staje się udziałem Dzieci Bożych,
Synów Królestwa. A na koniec podsumował, to w ten sposób, że ludzie Królestwa
Bożego, pokorni, smutni z powodu zła, cisi, pomagający innym, niemający złych
motywacji, rozwiązujący konflikty będą przez ten świat odrzuceni i
prześladowani. Czy to nie jest dziwne? Czy nie jest to pewien paradoks? Ludzie
chcieliby żeby świat był dobrym miejscem do życia, wychowywania dzieci,
realizowania marzeń. A tu mają przed sobą człowieka, który wie jak to wszystko
osiągnąć i chce żyć w taki sposób, a jednak go prześladują i chcą go zgładzić z
powodu sprawiedliwości. To pokazuje straszną
ślepotę tego świata i wewnętrzne umiłowanie zła.
Można
powiedzieć, że wszystkie te Błogosławieństwa są pewnym podsumowaniem służby
naszego Pana Jezusa Chrystusa, On tak żył, a jednak ludzie zabili Go, pluli na
niego, śmiali się z niego, a w końcu zaprowadzili Go na Krzyż. Główną tego
przyczyną było to, że On mówił im prawdę, pokazywał źródło ich choroby, którą
jest grzech. Dlatego też ludzie nie chcą słuchać Boga i dlatego nienawidzą
chrześcijan, bo ludzie często chcą żyć w kłamstwie i ciemności (Jana 3,20). Tak samo i my będziemy doświadczali prześladowań
jeśli będziemy żyli Bożym, czystym świętym życiem. Będziemy doświadczali
prześladowań, gdy będziemy ludziom głosić ewangelię. Apostoł Paweł powiedział:
2 Tymoteusza 3:12 Tak jest,
wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić
będą.
Chrześcijanin
swoją postawą, sposobem życia oskarża ludzi oni wtedy widzą swój grzech i
złoszczą się na niego, zgrzytają na niego zębami. Myślę, że prześladowanie jest
pewnym testem dla chrześcijan. Wielu ludzi jest gotowych uważać się za
wierzących tylko do momentu, gdy napotkają trudności. Wtedy, gdy one się
pojawią odstępują od wiary w Jezusa mówiąc, że to jest zbyt ciężkie, a cena
jest zbyt wysoka. Ale prawdziwa wiara jest gotowa znosić cierpienia ze względu
naprawdę, ewangelię, Jezusa. W wielu krajach dzisiaj tysiące chrześcijan jest
prześladowanych i prawdopodobnie ten procent będzie wzrastał. Ale nie podawajmy
się pamiętajmy, że wtedy jesteśmy szczególnie błogosławieni zostaniemy
wynagrodzeni za wszelkie trudy. Pan mówi Radujcie się i weselcie się, bo obfita
jest wasza zapłata w niebie. Amen
Posłuchaj tego kazania - kliknij link
Posłuchaj tego kazania - kliknij link
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz