30.10.2020

Weźmy udział w dobrych zawodach 1 Kor 9,24-27

 


Ap. Paweł w naszym fragmencie mówi o skuteczności swojej chrześcijańskiej służby na czym polegał jego sekret. Czytamy dzisiaj listy ap. Pawła, podziwiamy jego zapał w służbie Chrystusowi i inspirujemy się Jego oddaniem. Jako chrześcijanie też chcielibyśmy być tak używanymi przez Pana Boga i tak skuteczni w swoim chrześcijańskim życiu jak Paweł. Jednak wymaga to jak pisze on do Koryntian duchowej dyscypliny w naszym życiu, podporządkowania swojego życia sprawom Królestwa Bożego.

Paweł przyrównuje życie chrześcijańskie do zawodnika sportowego. Koryntianie dobrze znali tren obraz. W ciągu roku w Koryncie odbywały się dwie ważne imprezy sportowe w których zawodnicy rywalizowali ze sobą, by zdobyć nagrodę. Ten który był najlepszy został uhonorowany pierwszym miejscem, nagrodą i wspaniałym wieńcem. Jednak by zdobyć taką nagrodę wymagało to wielu wyrzeczeń i dyscypliny w postaci regularnych treningów, powstrzymywania się od używek, spożywania odpowiednich posiłków, wysypiania się, dbania o zdrowie i wielu innych działań.

Życie takiego sportowca, który chciał osiągnąć zwycięstwo było całkowicie zdominowane pod daną dyscyplinę sportową. Wszyscy mniej więcej wiemy ile muszą poświecić zawodnicy, by odnosić sukcesy w swojej dyscyplinie.

Podobnie chrześcijanie jeśli chcą odnosić sukcesy w swoim życiu duchowym, chcą być skuteczni w swojej służbie dla Chrystusa, chcą być używanymi przez Boga i chcą rozwoju duchowego muszą być zdyscyplinowani i poddawać się samokontroli. Bez tego tak jak zawodnicy na stadionie nie mogą liczyć na wygraną, tak chrześcijanie nie mogą liczyć na skuteczna służbę dla Jezusa i pozyskanie nagrody.

Nigdy nie odniesiemy sukcesu w naszej służbie dla Pana, w naszych modlitwach, staraniach o pozyskanie ludzi dla Jezusa, czy osobistego rozwoju duchowego i wzrostu chrześcijańskiego jeśli nie będziemy zdyscyplinowani w dbaniu o sprawy duchowe. Świat rozumie to bardzo dobrze. Wie, że nie będzie żadnych postępów w czymkolwiek co czynimy jeśli nie przestrzegamy zasad dyscypliny. Dotyczy to nauki w szkole, nauki języków, pracy i sukcesów zawodowych, projektów które się podejmujemy, budowy domu, wychowania dzieci, naszego małżeństwa i dołowienie wszystkiego.

Na jednej z motywacyjnych stron internetowych możemy przeczytać

„Chcesz realizować marzenia i osiągać zamierzone cele? Uwierz w moc wewnętrznej dyscypliny. Jeśli pozbędziesz się stereotypowych skojarzeń, zmodyfikujesz stare nawyki i wprowadzisz kilka nowych – słowo „niemożliwe” zniknie z twojego słownika”.

Świat rozumie, że przez wewnętrzną dyscyplinę i konsekwentne zmierzanie do celu można osiągnąć bardzo wiele.

A czym jest ta wewnętrzna dyscyplina, która prowadzi nas do nagrody?

Ap. Paweł mówi, że jest to powstrzymywanie się od rzeczy, które nie są zgodne z zamierzonymi wiecznymi celami, a robienie tego, co nas przybliża do sukcesu jak czynią to właśnie sportowcy.

Definicja wewnętrznej dyscypliny jest taka:

„W praktyce to umiejętność kontrolowania pragnień i impulsów, które masz tu i teraz na rzecz przyszłych korzyści których jeszcze nie widzisz tu i teraz. To dokonywanie wyborów z myślą o tych korzyściach. Dyscyplina wynika właśnie ze zrozumienia, że tym co liczy się naprawdę jest efekt długoterminowy, a nie szybka nagroda. Dyscyplina to też robienie rzeczy, które zostały przez Ciebie zaplanowane bez względu, czy masz na to w danej chwili ochotę czy nie. To kontrola nad własnym umysłem, ciałem i emocjami. Świadomy wysiłek w stronę osiągnięcia czegoś konkretnego, tak dobrany do celu, że przy odpowiedniej ilości czasu umożliwia jego osiągnięcie”.

Tak właśnie rozumiał Paweł dążenie do nagrody, sukcesu w służbie, że musi poddawać się w swoim życiu samokontroli, kierować swoje emocje i pragnienia na wieczne cele. W kontekście tego co mówi ap. Paweł chodziło o zdobywanie dusz dla Chrystusa. Należało być wytrwałym w głoszeniu ewangelii, wytrwałym w modlitwie, wytrwałym w rezygnowaniu z tego, co oddala nas od postępów duchowych, wytrwałym w poznawaniu słowa Bożego, po prostu dyscyplina.

Ludzie sukcesu w tym świcie rozumieją to bardzo dobrze, oni nie spędzają wielu godzin przed telewizorami, czy bezsensownym przeglądaniu kolejnych stron internetowych, czy czymkolwiek innym, co oddalałoby ich od zamierzonych celów, ale podporządkowują czas, który mają pod rezultaty, które zamierzają osiągnąć.

Czynią to, choć nagroda jaką uzyskują w porównaniu do wiecznej nagrody jaką otrzymamy od Pana za poświęcenie celom wiecznym jest znikoma, przemijająca, ale na tyle dla nich ważna, że poświęcają temu całe swoje życie.

Więc Ap. Paweł wzywa nas i zachęca, by podporządkować swoje życie w dyscyplinie tym wiecznym celom, bo nasza nagroda, to nagroda wieczna, nieznikoma, nieprzemijająca. W kontekście wypowiedzi Pawła tymi wiecznymi celami, którym on podporządkował życie było zdobywanie dusz dla Chrystusa, budowanie Królestwa Bożego. Odłożył wszystko co stało mu na przeszkodzie, by być skutecznym w służbie dla Jezusa Chrystusa. Odłożył grzeszne świeckie ambicje, porzucił prestiż wynikający z jego pochodzenia, grzeszne pożądliwości, które odciągały go od posłuszeństwa Jezusowi i wiele innych.

Uczynił tak, bo zrozumiał że, poświęcenie się tym celom doczesnym jest płytkie i przemijające, ale oddanie się celom wiecznym, służba dla celów wiecznych, czy to w domu, w kościele, w pracy, czy w czasie wolnym daje wieczną nagrodzę, wieniec nieznikomy.

Dążenie do tej nagrody jest możliwe, dzięki łasce naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa. On odkupił nas od naszych grzechów przez oddanie swojego życia na Krzyżu golgoty, by dać nam życie wieczne, zbawienie, wieczną perspektywę. Nadał prawdziwy sens naszemu życiu, który staje się naszym udziałem przez wiarę w Niego.

I choć niektórym mogło się wydawać, gdy patrzyli na Pawła, że walka ta jest bez sensu, że po co taki wysiłek, po co tak się trudzić, jakby biec na oślep, czy uderzać w próżnie lepiej sobie odpuścić i robić to, do czego prowadzi nas nasze ciało, co jest dla nas miłe fajne i wygodne. Po co spotykać się na studium biblijnym we wtorek czy czwartek po pracy, albo iść do zboru w niedziele jak można jeszcze pospać lub w wolną sobotę spędzić przed telewizorem zamiast odwiedzić kogoś, zwiastować mu ewangelię, czy modlić się o kogoś.   

Szczególnie ludzie nienawróceni nie znający wiecznej nadziei lub mający małą płytką wiarę nie widzieli zbytniego sensu, by poświęcać się tym celom wiecznym dla nich to było marnowanie czasu, potencjału i energii. Dzieje się tak dlatego, że większość ludzi czyni to, co dyktuje im ich ciało i przez pryzmat pragnień i pożądliwości patrzą na świat. Chrześcijanin natomiast nie postępuje wedle tego co cielesne, nie czyni tego, czego pragnie ciało, ale czyni to, co wie że jest dobre i pożyteczne w oczach Boga i poprzez swoją wolę, przez swój umysł podporządkowuje swoje ciało wiecznym celom. Czyni tak, bo wie, że to prowadzi go do wiecznej nagrody. Choć walka może wydawać się bez sensu dla kogoś kto nie posiada wiary i odrodzonego umysłu, to jednak taka nie jest, bo gdy Chrystus się objawi lub my pójdziemy do Niego nasze oddanie dla Pana i spraw dla Królestwa Bożego zostanie wynagrodzone. Wtedy bez sensu okażą się wszystkie inne ludzkie starania, które nie były na chwałę Boga. I Paweł nie chce by tak było w Jego przypadku, by nie okazało się, że mówił o tych zasadach innym, a sam nimi nie żył i w ten sposób mógłby utracić swoją wieczną nagrodę. Drodzy nie traćmy naszych wiecznych nagród na rzecz doczesnych, ale żyjmy dla Królestwa Bożego i wszystko, co ma miejsce w naszym życiu podporządkowujmy wiecznym celom, by zdobyć wieniec nieznikomy, wieczny, nieprzemijający. W zawodach sportowych mamy tylko jednego zwycięzcę, ale tutaj każdy z nas może być wygranym, tak biegnijmy byśmy nagrodę zdobili.    

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń