24.10.2020

Wiele mieszkań w domu Ojca Ew. Jana 14,1 – 6

 

Istnieje opowieść o lisie, który chełpi się przed kotem swoją sprytną taktyką ucieczki przed wrogami. Lis mówi w ten sposób:  „Mam cały worek sztuczek, który zawiera setki różnych sposobów ucieczki przed wrogami”.

Kot odpowiada  mu na to:

"Ja mam tylko jeden sposób, ale on zawsze ratuje mnie w tarapatach”

W tym momencie obaj usłyszeli zbliżające się w ich stronę stado psów, a kot natychmiast wdrapał się na drzewo i schował w gałęziach, krzycząc do lisa „to jest mój sposób, a co ty zamierzasz zrobić?.

Lis najpierw pomyślał o jednym sposobie ratunku, który przyszedł mu na myśl, a później o innym i nie mógł się zdecydować, który wybrać. Gdy się tak zastanawiał, przybiegły psy i było już za późno, dopadły lisa i za chwilę był martwy.

Lekcja z tego płynie taka, że lepszy jeden bezpieczny i pewny sposób ratunku niż setka, na którą w sytuacjach kryzysowych  nie możesz liczyć.

Wierzę, że Pan Jezus Chrystus jest najpewniejszym i jedynym skutecznym sposobem ratunku, doczesnym oraz wiecznym fundamentem.

Jak śpiewamy w jednej z pieśni:

Gdy przyjdzie czas imiona sławne zgasną

Imię Jezus będzie żyć;

Jak purpurowy odblask zorzy jasnej

Będzie we wieczności lśnić

W wieczności nikt nie będzie pamiętał innych sposobów ratunku, bo w niebie nie będzie nikogo, kto uratował się inaczej, jak jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Mamy w naszym fragmencie relację apostoła Jana z ostatniej nocy z uczniami przed śmiercią Pana Jezusa. To jest ta noc, o której mówimy „Ostatnia Wieczerza”, ostatnia Pascha naszego Pana ze swoimi apostołami. Po tym posiłku, w nocy zostanie aresztowany, osądzony i ukrzyżowany. Być może dla niektórych z was będzie zaskoczeniem, że apostoł Jan opisuje ostatnie godziny życia Pana Jezusa już od 13 rozdz. Wszystkie czyny i wypowiedzi od tego miejsca do aresztowania, umycie nóg uczniom, wskazanie Judasza jako zdrajcy, zapowiedź zaparcia się Piotra, przykazanie miłości, obietnica posłania Ducha Św., podobieństwo o krzewie winnym i latorośli, arcykapłańska modlitwa  oraz mowa naszego Pana o swoim odejściu do Ojca i obietnica przygotowania dla nas tam miejsca, wydarzyły się podczas Ostatniej Wieczerzy.

Podkreślam to, bo nie jest to bez znaczenia, że apostoł Jan poświęca temu tak dużo miejsca. Gdy masz odejść z tego świata i wiesz o tym, że tak będzie i masz niewiele czasu. Tym bardziej jak panujesz nad okolicznościami, jak Jezus i masz wielką misję, której wszystko podporządkowałeś, a także masz uczniów, z którymi wiążesz plany, to chcesz przekazać najważniejsze rzeczy tym, którzy zostają w tej ostatniej godzinie. Tak właśnie uczynił Pan, dlatego Jan poświęca ostatniej wieczerzy w swojej ewangelii tyle miejsca.

Pan Jezus przekazał im w Wieczerniku ważne treści, które miały nieść dla nich pocieszenie, być trwałym, oparciem, gdy Jego zabraknie. 

Jednak początek Jego mowy do nich oraz zachowanie wzbudziło niepokój uczniów. Pan Jezus umywa im nogi, wskazuje zdrajcę i mówi o zaparciu się Piotra, a także o tym, że za chwilę odejdzie w J 13,33 Dziateczki! Jeszcze chwilkę będę z wami; szukać mnie będziecie i, jak powiedziałem Żydom: Gdzie Ja idę, tam wy przyjść nie możecie, i teraz wam to mówię.  

 Próbuję sobie wyobrazić jaki smutek i zdezorientowanie musiało zagościć w sercach uczniów. Dowiadują się, że zaraz Jezus umrze, że dwóch uczniów Go zdradzi. Odpowiedzią Pana Jezusa dla ich wystraszonych serc jest czternasty rozdział Ew. Jana, nasz dzisiejszy tekst, on jest lekarstwem na przelęknione i rozkołatane serce. Szczególnie w dzisiejszych niespokojnych i nieprzewidywalnych czasach. Niektórzy boją się zachorowania na nowego wirusa, inni są przerażeni coraz większym rozkładem moralnym społeczeństw, które z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc i roku na rok postępuje coraz bardziej. W moim przekonaniu to wszystko będzie przyśpieszać, a strach i dezorientacja w sercach ludzkich będzie coraz większa.  Pan Jezus ma dla uczniów i dla nas oraz dla przestraszonego świata receptę. 

Wiara w Jezusa

Po pierwsze naszą receptą na przelęknione nasze serca jest prawdziwa wiara w Boga Ojca i Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Pan Jezus ma tutaj na myśli zaufanie Mu jako temu, który będzie się troszczył o nich i o nas nawet wtedy, kiedy fizycznie Go z nami nie będzie. Jak wiemy później wyjaśnił to apostołom, że pośle swego Ducha Św. Pocieszyciela w swoim zastępstwie, który będzie z nimi i z nami cały czas, aż do skończenia świata. Jak uczniowie ufają Bogu, jak wierzą w Niego, jak modlą się do Niego i wierzą, że ich ochrania, tak teraz muszą wierzyć Jezusowi Chrystusowi, gdy Go z nimi namacalnie nie będzie.

Być może nie byłoby w tych słowach nic pocieszającego, gdyby nie to, że wypowiedział je Pan Jezus Chrystus. On rości sobie tutaj prawo do boskości, On mówi, że jak Bóg was pocieszał w chwilach utrapień, jak wam pomagał, jak był dla was oparciem i pomocą, tak ja będę to teraz czynił. Nie myślcie, że jak odejdę to zostawię was, ale będę z wami.

Jest ogromna różnica, gdy wobec beznadziejnej sytuacji znajomy powie nam „nie bój się”, ale my wiemy, że on nic nie może zrobić z tą rozpaczliwą sytuacją. Słowa takie są marnym pocieszeniem dla nas, bo nie znajdujemy w nich żadnego oparcia. Wyobraźmy sobie, że powiedziałby to jeden z apostołów, „hej chłopaki jak zabraknie naszego Pana nie bójcie się, damy radę” Czy to mogłoby pomóc pozostałym? Nie bardzo, bo samo słowo, że dadzą radę nie wystarczy, byłoby jak czek bez pokrycia. Ale gdy mówi to Pan Jezus, by nie trwożyło się nasze serce, to wiemy, że  jest w mocy zapewnić nam bezpieczeństwo. Uczniowie mogą Mu całkowicie  ufać, bo znają Go i wiedzą z kim mają do czynienia. Przez ostatnie trzy lata troszczył się o nich, nigdy ich nie zawiódł, dawał im dowody swojej boskości i cudownej mocy. Rozmnażał żywność, uzdrawiał beznadziejnie nieuleczalne przypadki, chodził po morzu, jaśniał jak słońce przed nimi w największym swoim blasku. Więc teraz przez wiarę w Niego mogą się nie bać, bo On dysponuje mocą Bożą, przez którą będzie ich ochraniał jak orzeł, który ochrania swoje pisklęta pod swymi skrzydłami, a Jego słowa nie są puste.

Zarówno oni jak i my, jeśli chcemy doświadczać pokoju i pewności, który nam obiecywał musimy Mu ufać. Musimy zaufać słowom, które mówił do nas, że z nami będzie, że nie uczyni nas sierotami, że ma policzone wszystkie włosy na naszej głowie, że troszczy się o nasz byt i odzienie, że wysłuchuje nas, gdy modlimy się w Jego imieniu do Boga, że prowadzi nas w naszym życiu będąc zmartwychwstaniem i życiem, płacąc swoją krwią za wszystkie nasze grzechy i w ten sposób otwierając nam drogę do Ojca.   

I choć teraz będzie dla uczniów i dla nas niewidzialny, to jednak nie mniej skuteczny, nie mniej obecny, a nawet o wiele bardziej, bo od chwili, gdy umarł i zmartwychwstał, zasiadając po prawej stronie Ojca może być przez swego Ducha Św. wszędzie i jest mu poddane wszystko, co jest na niebie i na ziemi i pod ziemią i do Niego należy wszelka władza i moc  Mat 28,18. 

Jak czytamy w Liście do Hebrajczyków

Hebrajczyków 2:8  Wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane;

Nie widzimy naszymi oczami, ale wierzymy, ufamy Mu, wiemy, że chce dla nas dobrze, dlatego możemy się nie bać. Tak jak małe dziecko może się nie bać, trzymając za rękę rodzica, gdy musi zrobić pierwszy krok. 

W domu naszego Ojca jest wiele mieszkań

Teraz Pan daje uczniom obietnice, które są dla tych, co w Niego wierzą. Obiecuje, że w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań, a On idzie przygotować im miejsce. A gdy przygotuje im miejsce weźmie ich do siebie żeby byli razem z Nim. O jakim domu Ojca mówi Pan Jezus?

Czytamy w 2 rozdz. Ew. Jana, że gdy Jezus wszedł do świątyni w Jerozolimie, to zrobił zamieszanie, wypędzał handlarzy i wekslarzy, o których powiedział, że z domu Jego Ojca czynią jaskinię zbójców. Następnie w Liście do Hebrajczyków  czytamy

Hebrajczyków 9:24  Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami, będącej odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz reprezentować nas przed obliczem Boga.

Widzimy więc, że ziemska świątynia będąca w Jerozolimie, o której Pan Jezus mówił, że jest domem Jego Ojca, była jedynie odbiciem, nie doskonałą kopią innej prawdziwej świątyni która jest w niebie, do której teraz wszedł Chrystus, by nas reprezentować przed Bogiem, wstawiać się za nami. Tak więc gdy On mówi w naszym fragmencie, że w domu Jego Ojca jest wiele mieszkań, to ma na myśli tą niebiańską świątynię, niebo, gdzie mieszka sam Bóg. Tam Jezus przygotował wspaniały pobyt dla wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Miejsce to jest absolutnie wspaniałe, gdzie już nigdy nie doświadczymy grzechu, bólu, cierpienia w jakiejkolwiek formie, mozołu, smutku, depresji, zawiedzionych nadziei, strachu, zmęczenia, czy czegokolwiek innego, co dzisiaj sprawia, że życie jest dla nas trudne i nieznośne. Jest to miejsce pełne blasku Bożej chwały i wspaniałych widoków tego, czego oko nie widziało, ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, to Bóg przygotował tym, którzy Go miłują (2 Kor 2,9).  Jeśli coś cię zachwyciło w tym świecie, to poczekaj aż zobaczysz niebo.

Jest to miejsce, w którym nasz Pan nas powita, jak nasze ziemskie życie się skończy, a zasłona z naszego grzesznego ciała, z powodu której dzisiaj jeszcze nie możemy być w pełni z Panem opadnie.

Wtedy przyjmie nas do chwały, weźmie nas w miejsce gdzie On sam jest, gdzie zasiadł na tronie Ojca i obiecał tym, którzy wierzą w Niego, że zasiądą na Jego tronie razem z Nim (Obj 3,21). Tej rzeczywistości mógł doświadczyć Szczepan, który będąc kamienowanym, mówił o tym, że widzi Pana Jezusa po prawicy tronu Boga. Widział Go, jak On czekał na niego, by za chwilę go powitać w niebiańskich przybytkach swego Ojca.

Podobnie czeka na wszystkich, którzy Go miłują. Czeka z pewnym miejscem, które już dla nas przygotował. Gdyby było inaczej, mówił do uczniów, to nie zwodziłby ich, nie obiecywałby im czegoś, co byłoby tylko mrzonką. Nigdy ich nie okłamał, nigdy nie składał im obietnic bez pokrycia i nigdy nie żartował sobie z tak poważnych spraw. Tym bardziej teraz, przed Jego odejściem, gdy potrzebują się uchwycić czegoś, co da im nadzieję. Gdyby w takiej chwili karmił ich mrzonkami, kiedy zostawili wszystko i poszli z Nim, a teraz ma odejść byłby jednym z najbardziej bezdusznych i nikczemnych ludzi. Widział ich przelęknione dusze i mówił - wierzcie, wierzcie w Boga i we Mnie. A w odpowiedniej chwili znajdziecie się w miejscu, gdzie zapomnicie o wszystkich waszych trudach i cierpieniach jak pisał Ap. Paweł w Liście do Rzymian w 8 rozdz. że utrapienia, których doświadczamy dziś w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić, w porównaniu z domem naszego Ojca, nic nie znaczą (Rzym 8,18).

Jest pewna pieśń którą śpiewa Janusz Bigda, a jej słowa brzmią tak:

Jak jest cudowny Ojca dom

Dzisiaj jeszcze tego nie wiem

Ale w słowa Jego wierzę.

Czy wierzymy w Jego słowa, czy tęsknimy za tym miejscem, gdzie wiele jest mieszkań i czy to daje pocieszenie nam w bieżących zmaganiach?

Pamiętajmy o tym, że przez wiarę w Jezusa dom Jego Ojca staje się naszym domem, prawdziwym domem. O dzisiejszym naszym życiu Biblia mówi jako o pielgrzymce, wędrówce (Heb 11,13), a o naszym ciele jako tymczasowym namiocie (2 Kor 5,1). O niebie jednak Pan Jezus mówi jako o naszym domu, do którego zmierzamy. 

Jak Jezus przygotował nam miejsce w niebie

 Następnie Pan Jezus mówi, że Jego odejście jest związane przygotowaniem im miejsca. On musi odejść, musi zostać zdradzony i wydany na śmierć krzyżową jako ich i nasza ofiara przebłagalna, by dom Jego Ojca stał się naszym domem. Jego śmierć jest niezbędna do przebaczenia naszych grzechów, przebłagania Boga za nasze nieprawości i bycia pośrednikiem nowego przymierza między nami a Bogiem. Gdyby nie odszedł, nie umarł za nas, nie oddał swojego życia w nasze miejsce, nie byłoby szansy na Boże miłosierdzie, bo bez przelania krwi u Boga nie ma przebaczenia (Hebr 9,22). A droga do nieba byłaby nadal zamknięta. Tylko Jego krew, krew Syna Bożego, Jego śmierć była na tyle cenna przed Bogiem, że zaspokoiła słuszne żądania Bożej sprawiedliwości. Gdy Adam zgrzeszył, Bóg wypędził Go z raju, a na drodze powrotu postawił aniołów i lśniący miecz, który nie dawał mu dostępu do drzewa życia. W ten sposób Adam, a z nim cała ludzkość zostali pozbawieni chwały Bożej i oddaleni od oblicza Pana, bo wszyscy stali się grzesznikami. Nie było już dla nich miejsca w domu Bożym, bo Bóg jest zbyt święty, by mógł przebywać z nieczystym, a takimi stali się Adam i Ewa po swoim buncie. Raj stał się miejscem niedostępnym dla grzesznika, a droga do drzewa życia została zamknięta Rodzaju 3,24.

Teraz przez wiarę w śmierć Chrystusa niebo zostało otwarte. Przygotowanie nam miejsca przez Jezusa, to umożliwienie ludziom pojednania się Bogiem przez złożenie ofiary z samego siebie. W tej chwili Pan Jezus, nasz arcykapłan stoi przed Bogiem i wstawia się za Nami. Dba o to, by każdy nowo narodzony chrześcijanin trafił do swojego wiecznego domu i wziął swoje dziedzictwo. Prawa pośrednictwa Pan Jezus nabył przez to, że ofiarował samego siebie na śmierć (1 Tym 2,5). I w ten sposób odkupił kościół i przygotował dla nas mieszkanie w niebie. On tam znalazł się pierwszy, otworzył dla nas drogę, na tej drodze nas prowadzi i nas tam powita. 

Czekać na powrót Chrystusa

Pan Jezus obiecuje również, że powróci po swoim odejściu i weźmie ich do siebie w 3 wierszu. Wierzę, że mówi tutaj o swoim chwalebnym powrocie w dzień ostateczny. Podobnie ta prawda jest wyrażona w Dziejach Ap. 1 rozdz., kiedy uczniowie wpatrywali się w odchodzącego Jezusa, aniołowie powiedzieli im „…czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus, który został od was wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak Go widzieliście idącego do nieba” (Dzieje Ap 1,11). Pan Jezus obiecał swoim uczniom, że kiedyś powróci, a kiedy powróci, podniesie nas z martwych, przyodzieje nasze dusze ciałem i weźmie  nas do siebie. Weźmie do siebie cały kościół i wyprawi im wielką ucztę. Będzie to wesele Baranka ze swoją oblubienicą, czytamy o tym w 1 Liście do Tesaloniczan.

1 Tesaloniczan 4:16  Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie,

17  Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem.

18  Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy.

Wierzę, że każdego dnia ten czas się dla nas przybliża, może my jesteśmy tym pokoleniem, które porwane będzie w obłoki w powietrze na spotkanie Pana. Nie wiemy, kiedy to się stanie, dlatego każdego dnia musimy czujni, trwać w modlitwie, społeczności kościoła z dziękczynieniem, by nas ten dzień nie zaskoczył jak złodziej, bo niczym sidło przyjdzie na cały świat (Łuk 21,35). 

Jezus jest drogą do Ojca

 Pan Jezus dalej wyjaśnia uczniom szczegóły swego odejścia i mówi, że wiedzą  dokąd idzie i znają drogę. A przynajmniej powinni wiedzieć, bo już wcześniej mówił do nich kim jest, że jest światłością świata, że jest zmartwychwstaniem i życiem, że jest bramą dla owiec, pasterzem, który ich prowadzi do wiecznego pastwiska i chlebem żywota. Okazuje się, że nie jest to wcale dla nich takie jasne. Jeden z uczniów, Tomasz, może miał więcej odwagi od innych, zapytał się Pana, by powiedział im dokąd idzie i  co to jest za droga.

W odpowiedzi na to pytanie Pan Jezus mówi, że to On jest drogą, Prawdą i Życiem i nikt nie przychodzi do Boga Ojca jak tylko przez niego w. 6.

Słowa te nie pozostawiają nam wątpliwości w jaki sposób człowiek może być zbawiony i być przyjęty do domu Boga Ojca.

Tylko Pan Jezus jest  Zbawicielem świata i tylko On może dać nam życie wieczne. Poza Chrystusem nie ma zbawienia. Jeśli ktoś chce się dostać do nieba inną drogą niż przez wiarę w Jezusa, nigdy tam nie trafi, a pójdzie niestety do piekła.

Wobec tych słów wszystkie religie, oprócz chrześcijaństwa skupionego na Jezusie jako zbawicielu, są fałszywe. Również wszystkie osoby, które chcą zająć miejsce Chrystusa jako pośrednika, przez którego człowiek może przyjść do Boga, pojednać się z Bogiem i mieć z Nim społeczność, są fałszywe. Nie możemy przyjść do Boga przez Marię matkę Jezusa, nie możemy tego uczynić przez żadną inną osobę, choćby nie wiem jak świętą, żywą lub martwą. Nie możemy tego uczynić przez najbardziej oddanego Bogu pastora, czy księdza, bo żadna z tych osób za ciebie i za mnie nie umarła i nie nabyła praw do zbawienia nas. Tylko Pan Jezus zapłacił za nasze grzechy, zapłacił całkowicie, pełną sumę doskonałą ofiarą, z tego powodu też jest jedyną drogą do Boga, jedyną prawdą o Bogu i jedynym Bożym życiem wiecznym. Dla świata nie ma problemu, gdy będziesz mówił, że Jezus jest drogą do Boga, ale gdy będziesz mówił, że jest jedyną drogą i jedyną prawdą i jedynym życiem, to dla wielu będzie to nie do zaakceptowania. Wiele osób łudzi się, że mogą dostać się do nieba przez swoją religię albo przez to, że będą dobrymi ludźmi albo wierzą, że  w jakiś jeszcze inny sposób Bóg ich zbawi, przymknie oko na ich grzechy i jakoś to będzie. Takie herezje pojawiają się nawet w kościele, ale gdyby była to prawda, to, po co zwiastować ludziom ewangelię? Po co, nakaz misyjny Jezusa? Po co w ogóle śmierć Bożego Syna jeśli byłaby inna droga zbawienia?   Jednak Słowo Boże nie pozostawia nam wątpliwości, w Dziejach Apostolskich 4,12 czytamy o Jezusie

…nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

 Są to słowa wypowiedziane przez Piotra wobec Żydowskiej Rady Najwyższej. Piotr w ten mówi im, że nie ma dla nich innego ratunku, nie ma innego ratunku dla żadnego człowieka jak tylko upamiętać się i uwierzyć w Jezusa, który jest drogą, prawdą i życiem.

Robert Charles Sproul znany teolog wskazuje, „że pogląd, iż wszystkie religie są ważne, jest logicznie niemożliwy, ponieważ jeśli wszystkie religie są ważne, to chrześcijaństwo jest nieważne. Jezus powiedział, że jest jedyną drogą do Boga, która eliminuje wszystkie inne drogi. Więc albo miał rację, albo się mylił. Jeśli się mylił, to chrześcijaństwo nie ma żadnej wartości. Jeśli miał rację, nie ma innego wyjścia ”.

Podsumowując

1.      Po pierwsze receptą na przelęknione i przestraszone serce, szczególnie w czasach koronawirusa, ale też każdych innych, jest wiara w Jezusa. Należy zaufać Jezusowi, który swoją boską mocą troszczy się o nas i prowadzi nas do domu Ojca, tylko tyle i aż tyle.

2.      Po drugie, jeśli jesteśmy chrześcijanami i zaufaliśmy Jezusowi jako Zbawicielowi, to mamy Ojca w niebie, gdzie Pan Jezus przygotował dla każdego z nas wspaniałe mieszkanie. Nasze życie jest jedynie pielgrzymką, a doczesne ciało tymczasowym namiotem. Nasz dom natomiast jest w niebie w niebiańskiej świątyni, gdzie zabierze nas Chrystus.

3.      Po trzecie, Pan Jezus przygotował nam miejsce w niebie w ten sposób, że złożył samego siebie jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy, byśmy mogli dostąpić przebaczenia i pojednania z Bogiem. On otworzył nam drogę do drzewa życia, którą Bóg zamknął po upadku Adama, a naszym drzewem życia dzisiaj jest sam Jezus.

4.      Po czwarte, Pan Jezus obiecał, że powróci, a my mamy w czujności czekać na Niego. Gdy powróci lub my pójdziemy do Niego w odpowiednim czasie, podniesie nas z martwych lub porwie nas na obłoki w powietrze, jeśli jeszcze  będziemy żyli i tak już zawsze będziemy z Nim i z naszą niebiańską rodziną.

5.      I ostania, piąta rzecz, należy pamiętać, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą do Ojca, jedyną prawdą, w którą należy wierzyć i jedynym życiem, które należy przyjąć. Wszystkie inne religie są fałszywe, a wszyscy inni pośrednicy obiecujący niebo, oprócz Jezusa, to oszustwo. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń