19.09.2021

Przegrane rodzicielstwo Ks. Rodzaju 19,30 – 38

 


Jak być dobrym rodzicem, co to znaczy być dobrym ojcem, matką i dobrze wychować dzieci? Prawdopodobnie większość osób powiedziałby, że być dobrym rodzicem, to być troskliwym, mieć dla dzieci czas, zapewnić im to, co potrzebują do życia fizycznego i rozwoju intelektualnego, by dobrze je wychować. Rodzice myślą, że jeśli spełnią te wymagania, to uzyskają dobrze wychowane dzieci. Jednak większość rodziców pomija to, co jest najważniejsze w rodzicielstwie – potrzeby duchowe dziecka. Nasze dzieci nie tylko potrzebują ubrań, jedzenia, zabawy, wykształcenia, czy możliwości rozwijania talentów, ale Słowo Boże mówi, że na pierwszym miejscu potrzebują Boga. Potrzebują duchowego odrodzenia, a rodzice są odpowiedzialni przed Bogiem, by wychowywać dzieci w karności dla Pana. Czyli prowadzić i nauczać je w taki sposób oraz dawać im taki przykład, by dzieci w przyszłości zdecydowały się kroczyć za Jezusem Chrystusem. Wszyscy rodzice, którym Bóg powierzył pociechy będą musieli przed Nim zdać sprawę jak wywiązali się z tego zadania. Nie możemy oczywiście zdecydować, czy zmusić nasze dzieci, by uwierzyły w Chrystusa, to jest ich decyzja. Ale mamy się strać, by przekazać im wiarę w Jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela.

W tym wielkim przedsięwzięciu musimy zacząć od siebie samych. Jeśli nasze osobiste życie nie będzie skupione na Chrystusie i Jego ewangelii, to mamy małe szanse, by z tego zadania wywiązać się należycie. Ktoś powiedział, „że nasze dzieci wiele z tego, co im mówimy nie zrobią. Ale z pewnością będą naśladować wiele z tych rzeczy, które my czynimy”, co widzimy na przykładzie Lota. Lot poszedł w swoim życiu wiary na wiele kompromisów, co ostatecznie skończyło się katastrofą dla niego i jego rodziny. Podobnie postępowały jego córki, aż ciśnie się na usta znane polskie przysłowie „niedaleko pada jabłko od jabłoni”

Choć zagłada Sodomy była nagła, tu upadek Lota był stopniowy. Rzadko jest tak, że chrześcijanie popadają w ciężkie grzechy od razu. Najczęściej jeśli nie prawie zawsze doprowadza do tego szereg zaniedbań i małych kompromisów, które składają się w jedną całość i prowadzą wierzących do ruiny. Wygląda to podobnie jak katastrofa mostu Ponte Morandi we Włoszech w 2018 roku.  Most runął szybko powodując wielką tragedię, zginęło wówczas 43 osoby. Ale gdy zaczęto badać przyczyny katastrofy, to okazało się, że do zawalenia doprowadził szereg zaniedbań konserwacyjnych ignorowanych przez lata. 

Drodzy, chciałbym byśmy jeszcze raz prześledzili razem w jaki sposób doszło do katastrofy Lota. 

Lot postawił na wartości materialne zamiast duchowe

Po pierwsze widzieliśmy, że Lot postawił na wartości materialne zamiast duchowe. Kompromisy chrześcijańskie zaczynają się od źle postawionych priorytetów. Lot decydował się na kompromisy, bo na pierwszym miejscu w Jego życiu nie był Bóg i  wartości duchowe, ale chęć dorobienia oraz zdobycia dobrej pozycji w tym świecie. Więc przez lata lekceważył zagrożenia dokonując wyborów, które coraz bardziej zbliżały go do świata i osłabiały jego temperaturę duchową. Najpierw przeprowadził się w okolice Sodomy, bo tam była dobra ziemia Rodz. 13,12-13 choć mieszkańcy Sodomy byli bardzo zepsuci, a później zdecydował się zamieszkać w Sodomie i wejść w bliskie więzi z bezbożnymi ludźmi. Nie zatroszczył się o to, by sprawdzić jak wygląda sytuacja duchowa Sodomy i czy jest bojaźń Boża na tym miejscu. Niekiedy chrześcijanie zmieniają miejsce zamieszkania, by poprawić sobie komfort swojego życia, ale nie sprawdzają gdzie będą mogli chodzić do kościoła, jakich będą mieli sąsiadów i czy będą mogli rozwijać się duchowo. Podobnie ma się sprawa, co do wyboru znajomych z którymi wchodzimy w bliższe relacje. Jeśli dobieramy sobie znajomych, którzy są bezbożni i mamy z nimi bliskie więzi, to z pewnością ich wpływ na nas spowoduje osłabienie naszej temperatury duchowej i zaniżenie naszych wzorców moralnych. Biblia wielokrotnie nas przestrzega, by stronić od towarzystwa osób, które żyją z dala od bojaźni Bożej. Przypowieści Salomona 13,20 mówią „Kto obcuje z mędrcami, mądrzeje, lecz kto się brata z głupcami, temu źle się wiedzie”.

Podobnie czytamy w Psalmie 1

Psalm 1,1 Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych, Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w gronie szyderców,

Lot również zlekceważył ostrzeżenia Pana, które Bóg mu dawał. W wyniku wojny jaką prowadziła Sodoma z czterema królami ze wschodu został wzięty do niewoli Rodz. 14,12. Niewiele brakowało, by stracił życie, ale odbił go Abraham ratując mu skórę i cały jego dobytek. Pomimo takiego ostrzeżenia Lot wrócił do Sodomy żyjąc tam dalej w pogoni za rzeczami materialnymi. Doszedł do wysokiej pozycji społecznej kosztem wielu kompromisów. Nie był zbyt aktywnym wierzącym, by zostać zaakceptowanym przez Sodomitów i pozwolił na to, by otaczająca go grzeszna kultura osłabiła jego wartości moralne, co widzimy po tym, gdy jest gotowy oddać swoje córki na gwałt, by chronić swoich gości Rodz. 19,8. Później ociąga się z wyjściem z miasta zagłady będąc bardzo przywiązanym do dobytku, który tam zgromadził. Aniołowie wyciągają Lota z rodziną niemal na siłę prowadząc ich za ręce Rodz. 19,16, jednak traci żonę, która bardziej ceniła sobie Sodomę niż ratunek Pana Rodz 19,26. Ale pomimo ostrzeżeń i wskazania przez Boga bezpiecznego miejsca Lot woli iść do Soaru innego grzesznego miasteczka, które miało być zniszczone z Sodomą. Nawet sprzeciwia się Bogu, że nie będzie uciekał w góry Rodz. 19,18. Jednak jak widzimy w 30 wierszu bał się mieszkać w Soarze i ostatecznie zamieszkał w górach. Być może mieszkańcy Soaru nie chcieli przyjąć Lota lub podejrzliwe na niego patrzyli, że jako jedyny ocalał i obawiali się, iż przyniesie nieszczęście. Albo byli tak samo zepsuci jak Sodomici i Lot bał się o swoje życie z powodu ich bezbożności. Lądując w górach pozwala się upić swoim córkom, które współżyją z nim, by mieć potomstwo. Tak kończy się Historia Lota. Historia człowieka, który z jednej strony chce służyć Panu, a z drugiej mieć trochę świata żyjąc w ciągłym rozdwojeniu. Widzimy, że do upadku Lota prowadzi szereg złych decyzji, które coraz bardziej oddalają Go od Pana. Zamiast Szukać Boga całym sercem jak Abraham będąc posłuszny Panu, Lot szuka dobrobytu materialnego i wygody kosztem wartości moralnych. Zamiast wybierać wolę Boga, to jest gotowy zaakceptować niemoralności seksualne, alkohol, ma odwagę sprzeciwiać się Panu, co powoli, ale skutecznie prowadzi do jego katastrofy. Możemy powiedzieć, że Lot idzie przez życie z prądem świata przekazując swoje wartości dzieciom.

Jest to smutny obraz części chrześcijan, którzy nie dbają o społeczność z Panem w taki sposób jak powinni. Tam gdzie jest im wygodnie starają się być Bogu posłuszni. Ale gdy posłuszeństwo wymaga od nich zbyt dużego wysiłku lub rezygnacji z jakiejś wygody, czy grzesznego stylu życia, który lubią, wtedy rezygnują z bycia posłusznym Panu. Więc jak jest okazja czemu się nie upić, raz, dwa razy do roku, a może częściej. W końcu jest fajna impreza przecież wszyscy tak robią? A tak w ogóle ciężko pracuje należy mi się jakaś rozrywka. Czemu nie oglądać trochę pornografii, obejrzeć jakiś niemoralny film w telewizji przesycony scenami seksu? Czemu nie pracować więcej i mieć więcej pieniędzy, kosztem opuszczania wspólnych zebrań i społeczności? Po co wspierać służbę Bożą, czy moje pieniądze nie są moje, dlaczego miałbym się nimi dzielić z Bogiem. I wiele, wiele jeszcze innych podobnych kompromisów, które regularnie ściągają nas w dół i osłabiają naszą społeczność z Panem nieuchronnie prowadząc do katastrofy. W życiu Lota wypełniła się Boża zasada siewu i zbiorów przedstawiona nam w liście do Galacjan

Gal 6:7  Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać: albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie.

Pamiętajmy, że duże upadki zaczynają od małych kompromisów, most Ponte Morandi we Włoszech zawalił się, bo nie był regularnie konserwowany i naprawiany. Jeśli będziemy regularnie pozwalali sobie na kompromisy w naszym chrześcijańskim życiu zaniedbując regularną społeczność z Bogiem, to granica będzie się przesuwać, a nasza więź z Chrystusem osłabiać. Gdy przyjdzie do naszego życia poważny kryzys, ale nie zbudowaliśmy dobrego fundamentu relacji z Bogiem, to wszystko się może zawalić. Jeśli jednak nawet nie stanie się to w ziemskim życiu, to przed sądem Chrystusowym jeśli byliśmy nowonarodzonymi chrześcijanami nie otrzymamy naszej nagrody i będzie nam wstyd.    

Czy wyciągamy lekcje z naszych upadków

Kolejną lekcją z naszego fragmentu jest, czy wyciągamy wnioski z naszych upadków duchowym i uczą nas one posłuszeństwa Bogu? Po tym jak Lot wszystko stracił i nie chciał uciekać w góry wskazane przez Boga poszedł do Soaru. Jednak okazało się, że musi stamtąd uciekać, bo prawdopodobnie nie został tam zaakceptowany. Gdzie Lot uciekł? Uciekł w góry. Czy tym razem zrozumiał i był posłuszny Bogu jak Pan mu wcześniej mówił? Nie, nie wydaje mi się. Lot mógł pójść do swego wujka Abrahama i powiedzieć o całej sytuacji, poprosić o pomoc i przyznać się do swoich błędów, ale nie uczynił tego. Z pewnością Abraham pomógłby mu, bo kochał go i już raz narażał swoje życie, by ratować swego bratanka. Lot jednak najwyraźniej nie poszedł do Abrahama, bo był zbyt dumny i było mu wstyd w jakim miejscu wylądował. Nie czytamy również, żeby miał jakąś refleksje, co do tego jak żył wcześniej i wyznał swoje grzechu Panu. Wprost przeciwnie, kontynuował swój kurs w dół.  Na podstawie tego jak  córki Lota nazwały swoich synów: Moab i Ben-Ammi, w. 37-38 którzy byli początkiem Moabitów i Ammonitów i jakie tereny oni zajmowali możemy założyć, że po tym jak wszystko stracił zamiast zbliżyć się do Abrahama, by on mógł mieć na niego duchowy wpływ Lot zamieszkał w jaskini na wchód od Soaru. Gdy spojrzymy na mapę, to zobaczymy, że są to tereny w przeciwnym kierunku od miejsca zamieszkania Abrahama. Najwyraźniej Lot celowo chciał się trzymać jak najdalej od Abrama, bo było mu trudno przyznać się do swoich błędów. Prawdopodobnie gdyby poszedł na zachód, gdzie mieszkał Abraham i miał z nim społeczność nie doszłoby do jego upicia i kazirodczego związku ze swoimi dziećmi, bo jego córki mogłyby tam znaleźć mężów. Kolejny raz Lot podejmuje złą decyzje kierując się grzesznymi motywacjami zamiast wybierać to, co zbliża go do Boga.

Jak zachowują się chrześcijanie po swoich upadkach również tych wielkich? Co robimy, gdy Bóg uświadomi nam nasz grzech i pozwoli na nasze upokorzenie w wyniku naszych win dopuszczając do utraty majątku, zdrowia, rozpadu rodziny, dyscypliny zborowej, czy innych jeszcze problemów? Czy padamy na kolana i pokutujemy przepraszając Pana, by mógł wybaczyć nasz grzech i nas błogosławić. Niestety bardzo duża część ludzi nie przychodzi do Boga i nie zmienia kierunku swego życia, bo czują się zbyt dumni i nie chcą porzucić swojego grzechu. Co robimy, gdy jesteśmy słusznie napominani przez innych chrześcijan, czy dyscyplinowani przez Zbór? Czy pokornie przyjmujemy napomnienie i poddajemy się zborowej dyscyplinie, czy raczej obrażamy się i uciekamy, by nie przyznać do swojego grzechu jak zrobił Lot. Niestety część wierzących jest zbyt dumnych nie mając pokory. Nie chcą przeprosić Boga lub innych chrześcijan woląc być obrażonym lub nawet oskarżać  Boga i kościół, by samemu się wybielić. Każdy z nas może upaść, możemy nawet popaść z powodu naszej głupoty i zaniedbań duchowych w ciężkie grzechy. Ale gdy zdamy sobie z tego sprawę i zostanie, to odkryte lub zostaniemy upokorzeni powinniśmy pokutować i nawrócić się jak uczynił to np. Król Dawid. On również przez swoją nieuwagę i zaniedbania uczynił bardzo złe rzeczy w oczach Pana. Najpierw zmusił do współżycia kobietę, która była żoną innego, a później, gdy ona zaszła w ciąże, żeby to ukryć podstępem zamordował jej męża – Uriasza. Mając nadzieje, że wszystko ujdzie mu płazem o czym możemy przeczytać w 2 Ks. Samuela 11-12 rozdz. Jednak gdy przyszedł do niego posłany przez Boga prorok Natan i uświadomił jaki obrzydliwy grzech uczynił w oczach Boga, to choć był królem przyznał się do swojej winy i pokutował, on powiedział w 2 Ks. Samuela 12,13 „zgrzeszyłem wobec Pana”. A później w Psalmie 32 napisał

Psalm 32:5  Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego.

Kiedy nie wyznajemy grzechów swoich Panu, a co gorsza buntujemy się i nie chcemy pokutować, to nie mamy pokoju i jesteśmy nękani ciągłymi wyrzutami sumienia. Gdziekolwiek byśmy się nie przenieśli, nie będziemy czuć się bezpiecznie. Gdyby Lot przeprowadził się w kierunku Abrahama musiałby przyznać się do swojej winy, ale zostałby oczyszczony i nie musiałby chować się po jaskiniach. Brak chęci pokuty ze strony Lota doprowadził do jeszcze gorszych grzechów w życiu jego i rodziny, tak zhańbiony znika z kart Biblii. Niekiedy chrześcijanie, którzy odchodzą od Zboru mają ciągłe wyrzuty sumienia, nie chcą spotkać nikogo wierzącego, chowają się, by nie został przypomniany ich grzech. Ale gdy zgrzeszymy, to tylko w wyniku szczerej pokuty przychodzi oczyszczenie i możemy chodzić z podniesioną głową. 

Porażka rodzicielska Lota

Jednym z bardziej dotkliwych konsekwencji życia Lota była jego porażka rodzicielska. Lot decydując się na kompromisy ze światem tego samego nauczył własne dzieci. Być może mówił im, że powinny szukać Boga i przestrzegać jego przykazań, ale o wiele mocniej przemawia do naszych dzieci to, co czynimy niż to, co im mówimy. Gdy Lot zamieszkał w górskich jaskiniach z dala od ludzi jego córki wpadły na haniebny pomysł, by upić swego ojca, a później współżyć z nim, by mieć z nim dzieci w obawie, że nie znajdą mężów w.31. Już samo to, że wiedziały iż ojca można upić źle o nim świadczy. Gdyby Lot nie pił alkoholu lub miał surowe zasady, co do jego spożywania, że pewne normy nie mogą być przekroczone nigdy do czegoś takiego, by nie doszło. Ale najwidoczniej pozwalał sobie na swobodę w tym zakresie, więc upicie go było możliwe i to aż dwukrotnie. Podejrzewam, że nie było to, po raz pierwszy i ostatni.   Zwróćmy uwagę do jakiego stanu upojenia się doprowadził skoro nie pamiętał, co działo się poprzedniego dnia w.33. Za drugim razem sytuacja się powtórzyła, nawet nie wiedział co się stało w.35 W domach, gdzie jest przyzwolenie na alkohol, który służy jako środek do rozrywki lub rozluźnienia się o wiele częściej dochodzi do różnych patologii, bo alkohol osłabia nasze zasady moralne i stępia nasze zmysły. Statystyki podają, że w ponad 80% przestępstw sprawcy są pod wpływem alkoholu. Wielokrotnie spotykałem osoby w więzieniu, które trafiły tam, bo dopuściły się wykroczenia prawa pod wpływem napojów wyskokowych. Niejednokrotnie nie pamiętały na drugi dzień podobnie jak Lot, że dopuścili się czegoś strasznego, pobicia, gwałtu, kradzieży, a nawet morderstwa.       

Również dzieci Lota wyrastały w poczuciu przyzwolenia na alkohol, bo widziały to u swego taty. Podobnie było z zasadami moralnymi. Dlaczego córki Lota zdecydowały się na taki haniebny postępek? Najwidoczniej w domu Lota nigdy nie było jasno postawionych granic w kwestii seksualności, że pewne rzeczy są obrzydliwe dla Boga i niedopuszczalne. Może były jakieś sprośne żarty w tym zakresie, milczenie wobec niemoralnych zachowań sąsiadów odebrane jako akceptacja itp. Jeśli rodzice nie uczą w domu dzieci wyraźnych zasad moralnych, które podobają i nie podobają się Bogu nie powinni się dziwić, że później ich dzieci są zepsute.  Zobaczmy, że działania córek Lota, to nie przypadek. One razem wpadają na ten pomysł, czynią to raz, a później drugi usprawiedliwiając swój grzech niemożnością znalezienia męża w. 31 nadając swojemu grzechowi szlachetne motywacje, że robią, by zachować linie rodzinną w. 32. A tak a propos w kwestii szukania męża jakże wiele przyszłych żon i mężów chrześcijańskich usprawiedliwia się właśnie w taki sposób jak córki Lota wybierając niewierzącą osobę na współmałżonka. Najczęściej usprawiedliwiają się tym, że nie ma wśród wierzących odpowiedniej osoby, a później dodają, że przyprowadzą do Pana taką osobę, co niestety często działa na odwrót.

Ciężko było córkom Lota zaufać Bogu w kwestii współmałżonka, bo i tutaj ich ojciec nie dał im dobrych wzorców idąc na kompromisy w swoim chodzeniu z Bogiem. Tylko w naszym tekście dwa razy daje zły przykład swoim dzieciom, gdy chce je wydać na gwałt za ocalenie gości i nie chce iść do miejsca schronienia wskazanego przez Boga. A w całym życiu Lota ile takich kompromisów widziały jego dzieci? Ciekawe, czy widziały tatę kiedykolwiek modlącego się do Boga jak oddaje Panu swe rozterki, utrapienia i prosi Go o radę?   Więc zamiast wiary i oddania trudności Bogu były nauczone szukania własnych rozwiązań kosztem posłuszeństwa Panu. Gdy myślą o swojej przyszłości ani razu nie wspominają o Bogu i nawet przez myśl im nie przejdzie, że mogłyby modlić się do Pana w tej sprawie i szukać u Niego rozwiązania. Jeśli rodzice chcą przyciągnąć dzieci do Boga i nauczyć wiary swoje pociechy sami muszą dawać przykład, że sprawy naszego Pana Jezusa Chrystusa są dla nich priorytetem, a Królestwo Boże jest na pierwszym miejscu.

Gdy dzieci widzą swoich rodziców, gdy kosztem posłuszeństwa Bogu wybierają sprawy tego świata, to jaki dają im sygnał, czego uczą swoje dzieci? Uczą tego, że Bóg nie jest dla nich ważny i wiara w Niego jest w porządku pod warunkiem, że Bóg nie próbuje zmieniać naszego życia.

Gdy rodzice chrześcijańscy rzadko chodzą do zboru, albo wybierają rozrywkę zamiast Bożych spraw, nie modlą się, nie rozmawiają w domu o wierze, nie czytają Biblii i bardziej ich życie przypomina życie świata, niż chrześcijan, to niestety nauczą swoje dzieci tego samego i raczej są nikłe szanse, że przyciągną swoje latorośle do Pana. Jakiś czas temu miałem rozmowę duszpasterską z jednym bratem w Chrystusie, który przez kilkanaście lat, całe dorastanie swoich dzieci spędził w pracy za granicą. Jego żona była niewierząca i dzieci rzadko pojawiały się w zborze. Obecnie dorosły i żadne z nich nie szuka Pana, a niektóre uwikłały się w poważne grzechy moralne. Brat ten był świadomy, że jego decyzje przyczyniły się do zepsucia własnych dzieci, ale niestety nie mógł cofnąć czasu. 

Konsekwencje naszych grzechów mogą ciągnąć się przez pokolenia i niszczyć nasze rodziny

Ostatnia rzecz jest taka na podstawie naszego fragmentu, że konsekwencje naszych grzechów mogą ciągnąc się bardzo długo, nawet przez pokolenia.

Zobaczmy, że z kazirodczego związku między Lotem, a jego córkami narodziły się dwa narody – Moabici i Ammonici odwieczni wrogowie Izraela w. 37-38. Narody te były zepsute moralnie jak potomstwo Lota. Król Moabu zatrudnił wróżbitę Balaama, który wciągnął Izraela w grzech, by Izrael mógł być przeklęty przez Boga Ks. Liczb 25. Moabitki zapraszały Izraelitów, by uczestniczyć w niemoralnym kulcie, ku czci ich fałszywych Bogów. Ammonici natomiast oddawali swoje dzieci na spalenie dla fałszywego bóstwa Molocha przekazując tą obrzydliwą praktykę Izraelowi. Powinniśmy być świadomi, że konsekwencje naszych grzechów mogą niszczyć nasze rodziny przez pokolenia. Jeśli ojciec nadużywa alkoholu istnieje dużo ryzyko, że będą czynić to również jego dzieci, podobnie jest z agresją, przemocą, niemoralnością seksualną i wieloma innymi złymi grzechami. Przekazane złe wzorce przez Lota  swoim córkom zostały powielone w kolejnych pokoleniach ściągając na nie Boży gniew. Możemy dać swoim dzieciom dobre świadectwo i solidne fundamenty wiary na następne pokolenia jeśli się nawrócą. Możemy również przekazać im złe wzorce przez które stale będą miały problemy, a które będą niszczyć nie tylko ich, ale kolejne pokolenia po nich jeśli się nie nawrócą i nie przerwą w Chrystusie pasma nieprawości. 

Podsumowując 

1.      Po pierwsze, duże upadki zaczynają się od małych kompromisów i powoli, ale skutecznie ściągają nas w dół. Jedne kompromisy duchowe prowadzą do kolejnych i tak nadchodzi katastrofa jak w życiu Lota. Lot postawił na dobra materialne i często ignorował Boże Słowo w imię własnej wygody. Jeśli w porę nie przerwiemy takiego życia, nie upamiętamy się, to ostatecznie wylądujemy podobnie jak Lot.

2.      Po drugie, czy wyciągamy lekcje z naszych upadków? Pomimo złych wyborów Lot brnął dalej w swojej grzeszności doprowadzając do jeszcze gorszej sytuacji. Jeśli my postępujemy podobnie, to mniejsze grzechy będą prowadzić do większych i nasz stan duchowy będzie się pogarszał.

3.      Po trzecie, grzechy córek Lota były konsekwencją złych wzorców rodziców. Jeśli chcemy nasze dzieci przyciągnąć do Pana, to przede wszystkim sami musimy dawać im dobry przykład. Pamiętajmy, że nasze dzieci mogą wiele nie pamiętać z tego, co im mówimy, ale będą czynić to, co my robimy.

4.      Po czwarte, konsekwencje naszych grzechów mogą się ciągnąć nawet przez całe pokolenia. Złe wzorce przekazane przez Lota swoim dzieciom zostały przekazane kolejnym potomstwom pozbawiając ich przychylności Boga i ściągając na nich Boży sąd. Choć wszyscy jesteśmy grzeszni, to możemy przerwać ten ciąg przez upamiętanie i wiarę w Pana Jezusa, który chce uwolnić nas od mocy naszych grzechów.    

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń