2.02.2022

Zacznij od modlitwy Nehemiasza 1,1-11

 


Wiele osób w kościele dostrzega różne problemy, zagrożenia, potrzeby i wyzwania. Jednak myślą, że niewiele mogą zrobić, bo nie mają zbyt wielkiego wpływu, zasobów i narzędzi. W podobnej sytuacji był biblijny Nechemiasz, gdy się dowiedział, że w opłakanym stanie jest Jerozolima, a Boży lud w wielkim pohańbieniu.

Służył on wtedy jako podczaszy królewski na dworze perskiego króla  Artakserksesa daleko od Jerozolimy i wydawać się mogło, że nie może mieć wielkiego wpływu na to, co tam się dzieje. Sam Nehemiasz dowiadując się o tym, nie bardzo wiedział, co mógłby zrobić żeby ta sytuacja się zmieniła. Być może czasami czujemy się jak ten Nehemiasz nie wiedząc w jaki sposób moglibyśmy przyczynić się do wzrostu Bożego Królestwa, odnowienia Kościoła, zapoczątkowania jakiejś nowej służby która przyniesie przełom duchowy, czy nawrócenia jakiś osób. Niestety zbyt często dochodzimy do wniosku, że nic się nie da zrobić i rezygnujemy z aktywności, a co gorsze złościmy się na ludzi i na kościół ulegając frustracji oraz wylewając na innych swój gniew.

Ale Nehemiasz postanowił coś zmienić i zobaczmy od czego zaczął. Widzimy, że zaczął od modlitwy. Postanowił modlić się, by zbliżyć się do Boga i u niego szukać odpowiedzi, mądrości i mocy do dalszych działań.

Nehemiasz rozumiał, że bez Bożego błogosławieństwa, bez Bożego prowadzenia wszelkie działania jakie podejmie będą jałowe i nie przyniosą spodziewanych efektów.

Samuel Gordon XIX – wieczny kaznodzieja, napisał że „najwspanialszymi ludźmi teraźniejszego świata są ci, którzy się modlą. Nie mówię o tych, którzy rozmawiają o modlitwie; ani tych, którzy mówią, że wierzą w modlitwę; ani tych, którzy umieją objaśnić czym jest modlitwa, ale mówię o tych, którzy poświęcają czas i się modlą”

A Charles Spurgeon kolejny znany kaznodzieja powiedział, że modlitwa porusza ramię, które porusza świat.

Nehemiasz postanowił zacząć od modlitwy, bo rozumiał jak ważnym jest ona narzędziem danym nam przez Boga do skutecznej służby.

Być może sami niewiele możemy zrobić i niewiele znaczymy w tym świecie. Być może myślimy o sobie, że mamy niewielki wpływ i nic nie możemy. W pewnym sensie jest to prawdą. Ale również prawdą jest, że jeśli znamy wszechmogącego Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa i modlimy się do Niego zgodnie z Jego wolą, to On może użyć naszej modlitwy, by zmienić świat.

Przez zanoszoną modlitwę z wiarą możemy mieć wpływ na wiele rzeczy na które zwyczajnie wpływu mieć nie możemy.

To więc, choć my sami niewiele znaczymy, to nasz Bóg znaczy wszystko i rządzi wszystkim. Wszelkie powodzenie, we wszystkich sprawach zależy od Niego. U niego jest mądrość, moc i rada w każdej sprawie. Jakiś czas temu zdałem sobie sprawę dużo głębiej niż wcześniej, że modlący się chrześcijanin zamknięty w więzieniu ma większy wpływ na świat i jest potężniejszy niż największy król.

Tzw. Krwawa Maria czyli Maria I Tudor, królowa Anglii w latach 1553–1558, która była zagorzałą katoliczką i chciała, by Anglia wróciła na łono kościoła katolickiego i prześladowała protestantów powiedziała, że niczego się nie boi oprócz jednej rzeczy „modlitw Johna Knoxa szkockiego kaznodziei, który odważnie z wielką pasją głosił wtedy ewangelię zbawienia z łaski przez wiarę niemal w całej Anglii.

To więc od czego zacząć, by zmieniać świat dla Boga, ten mały wokół mnie, ale też ten duży, tam gdzie być może nigdy nie pojedziemy i nic nie będziemy mogli zrobić? Jest przekonany, że należy zacząć od modlitwy. Modlić się regularnie, modlić się z wiarą, modlić się z pasją, gorliwe, nieustannie, czynić to  z pokorą, wielbiąc Boga i wyznając nasze grzechy, oraz prosząc go, by poprowadził nas w służbie i okazał swoją wielką moc.

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń