15.09.2013

Chrześcijanin, a skarby i troski tego świata Ew Mat 6,19 - 34.

Drodzy dzisiaj zajmiemy się rozważaniem kolejnych fragmentów Ew. Mateusza gdzie nasz Pan naucza jaki powinien być stosunek chrześcijanina do świta, gromadzenia dóbr oraz troski o byt. Wydaje mi się, że jest to temat, który dotyczy nas tak mocno jak tylko może. Każdy chrześcijanin zmaga się z tymi pokusami i zagrożeniami, o których informuje nas dzisiaj nasz Pan. On przestrzega nas byśmy nie dali się uwieść temu światu, byśmy nie żyli jak ten on. Nadzieja świata związana jest z tym ziemskim życiem, które dużej mierze polegaja na gromadzeniu dóbr i skarbów. A drugie zagrożenie, które Jezus omawia w dzisiejszym fragmencie to element strachu i troski o przyszłość, który prowadzi człowieka do zmartwień, a one powodują, że człowiek zapomina o Bogu i poświęca się sprawom troski o byt.
Najpierw zajmiemy się gromadzeniem skarbów i zobaczymy jak powinniśmy to czynić by przynosiło nam pożytek. Myślę, że warto wspomnieć, iż pojęcie skarbów w ustach Pana Jezusa nie dotyczy tylko pieniędzy, ale wszelkich rzeczy, które są dla ciebie ważne, które postrzegasz na ziemi jako coś cennego. To może być rodzina, praca, pozycja społeczna lub hobby. To również są pieniądze i wszelkie dobra materialne, które ludzie tak skrzętnie gromadzą przywiązując do nich dużą wagę. Ogólnie chodzi o te rzeczy, które mają dla ciebie wartość skarbu i do których jesteś przywiązany, są one dla ciebie cenne. Nie chodzi też w tym fragmencie tylko o ludzi bogatych mamy tendencje myśleć o gromadzących skarby jako o bogatych, problem gromadzenia skarbów może dotyczyć każdego kto tym żyje i o tym rozmyśla będąc przywiązanym do tych ziemskich rzeczy. Pan Jezus tutaj omawia twój stosunek do tych spraw i nie zajmuje się tym ile ty posiadasz. Nawet powiem więcej, że nie ma nic złego w posiadaniu pieniędzy, domu czy rodziny, zajmowaniu ważnych stanowisk społecznych. Problem pojawia się wtedy, gdy to zdobywa twoją duszę i dla tych spraw zaczynasz żyć, one wypełniają twój umysł i twoje serce. Zaczynasz wiązać z nimi swoją przyszłość i w tych skarbach upatrujesz swoje poczucie bezpieczeństwa. Jest to postawa, którą opisuje nasz Jezus mówiąc że pewnemu bogaczowi pole obrodziło, i zbudował większe spichlerze żeby zgromadzić to wszystko i używać życia, ale zaskoczył go dzień śmierci i okazało się że w Bogu nie był bogaty, a cały jego trud poszedł na marne (Łuk 12,15-21).
Ludzie tego świata tak żyją i tym się głównie zajmują, swoją przyszłość wiążą z tym światem. To, co najbardziej ich interesuje i kręci to skarby, które są na ziemi. Polega to na tym, że zawsze mają wiele czasu na dbanie o własne interesy i zajmowanie się swoimi sprawami, ale ciągle brakuje im czasu na zajmowanie się sprawami Królestwa Bożego. Często w ogóle ich to nie interesuje lub interesują się Bogiem na tyle na ile muszą i dotyczy to zachowań religijnych, wynikających z wychowania, tradycji lub przyzwyczajenia. Ale zupełnie inaczej wygląda gdy rozmawiają o sprawach tego świata są wtedy podekscytowani i niezwykle pobudzeni, ich serce i umysł zajmują myśli o pomnażaniu majątku, wyszukiwaniu interesu, a tematem ich rozmów są głównie sprawy dotyczące stanu posiadania. Czasami, gdy uczestniczę w spotkaniach rodzinnych, chociaż rzadko na nich bywam to tematy rozmowy głównie dotyczą, kto i co teraz buduje, jaką firmę założył, ile zarabia, jaką ma prace, gdzie był na wakacjach, gdzie wybiera się w przyszłym roku, jakim samochodem jeździ, jakie wykształcenie zdobył. To właśnie Jezus ma na myśli gdy mówi o gromadzeniu skarbów.
Następnie Pan Jezus informuje że ludziom którzy gromadzą skarby na ziemi umyka coś bardzo ważnego o czym Jezus mówi w drugiej części 19 wersetu
(Mat 6,19 b) gdzie je mól i rdza niszczy i gdzie złodzieje podkopują i kradną:
To wszystko co gromadzimy jest bardzo ulotne i pokładanie bezpieczeństwa w tych rzeczach jest złudne bo w jednej chwili jak mówi Jezus możemy to stracić, a nadto skarby te nie mają żadnej wartości przed Bogiem:
Sofoniasza 1:18  Ani ich srebro, ani ich złoto nie będzie mogło ich wyratować w dniu gniewu Pana, bo ogień gniewu Pana pochłonie całą ziemię. Doprawdy, koniec straszną zagładę zgotuje wszystkim mieszkańcom ziemi.
Tak więc musze pamiętać że jestem tylko pielgrzymem na ziemi, że to wszystko co mam dostałem na pewien czas, że nie jestem tego właścicielem, ale jestem szafarzem, zarządcą dóbr, które Bóg mi powierzył i on mnie z tego co mi powierzył rozliczy.
 Ludzie te dobra które mają traktują jak swoją własność, ale my musimy nabrać dystansu do tego wszystkiego musimy pamiętać to co pamiętał Hiob:
Hioba 1:21 Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę.
Widzimy w Słowie Bożym, że gdy ludzie pamiętali o tej ważnej zasadzie byli bezpieczni przed pokusą gromadzenia skarbów na ziemi. Spójrzcie  na Mojżesza został wychowany jako książę Egiptu, mógł się cieszyć przywilejami na dworze faraona, ale postanowił porzucić to wszystko, żeby przez 40 lat żyć jak pasterz. Wiedział że skarby Egiptu nie gwarantowały mu żadnego bezpieczeństwa i żadnej nagrody z którą mógłby związać swoją nadzieje (Hebr. 11,26-27). Widział że to wszystko jest przemijające i ulotne widzieli to również Abraham, Noe i Apostołowie mówiąc do Jezusa „my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą” (Mt 19,27),  jak czytamy szukali miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym jest sam Bóg (Hebr. 11,10).
Nic na tej ziemi nie zatrzymasz, któregoś dnia przyjdzie dzień twojej śmierci i wszystko co uczyniłeś, kim byłeś, co posiadałeś będziesz musiał tutaj zostawić. Nic również z tych ziemskich rzeczy nie zabierzesz przed Boże oblicze. Jeśli nagromadziłeś skarby i byłeś bardzo przywiązany do tych ziemskich dóbr jakiekolwiek by one nie były ciężko ci będzie się z nimi rozstać. Ale największą porażką chrześcijanina, który dał się uwieść skarbom tego świata będzie zmarnowany czas i wstyd przed Bogiem że to, co nam powierzył nie służyło na budowanie Królestwa Bożego, ale na zaspokojenie jego pożądliwości i zachcianek.
Z historii kościoła znamy ludzi którzy mogli być bardzo sławni dzięki swoim osiągnieciom i umiejętnością, ale wiedzieli, że chwała ludzka i skarby tego świata są nietrwałe i tymczasowe. Jednym z taki osób był Eric Lidll żyjący w XX w który był bardzo obiecującym szkockim biegaczem wygrywającym kolejne zawody. W 1924 zdobył tytuł mistrza olimpijskiego i pobił ówczesny rekord świata. Wszyscy wiązali z Eryciem wielkie nadzieje, ale on postanowił po wygranych zawodach wyjechać na misje do Chin i tam głosić ewangelię. Również niezwykłym przykładem gorliwości i gromadzenia skarbów w niebie jest Charles Studd, który założył misje w Afryce. Ale zanim to zrobił był narodowym reprezentantem Wielkiej Brytanii w grze w krykieta. Po ojcu odziedziczył potężny majątek w pod koniec XIX w wysokości 25000 tys. funtów, który w całości rozdał na cele misyjne i charytatywne. Drodzy potrzebujemy właściwej perspektywy, potrzebujemy, by wiedzieć, że jeśli koncentrujemy nasz wysiłek głównie na rzeczach ziemskich, to marnujemy nasze życie, potencjał i talenty które pożyczył nam Bóg na pewien czas i któregoś dnia z tego wszystkiego nas rozliczy.
Pan Jezus wskazuje właściwy kierunek naszych wysiłków mówiąc:
„Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól,  ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkupują i kradną” (w.20)
Jeśli nasza energia jest skoncentrowana na sprawach Królestwa Bożego, jeśli dobra materialne, potencjał i nasze talenty wykorzystujemy na Chwałę Bożą to jest to najtrwalsza inwestycja, jaką możesz uczynić. Ani mól, ani rdza, ani złodzieje, ani czas, ani rząd, ani krach finansowy czy jakakolwiek ziemska instytucja czy ziemskie okoliczności nie są w stanie tych skarbów ci odebrać.
Apostoł Paweł pisząc list do Rzymian powiedział:
Rzymian 8:38  Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,
39  ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
 Jednym zdaniem, skarby w niebie są całkowicie bezpieczne, bo strzeże ich sam Bóg, któremu żadna moc nie jest w stanie się przeciwstawić. Gromadzenie skarbów w niebie nie tylko zabezpiecza nas przed utratą zgromadzonych środków, ale również sprawia, że będziemy przywiązani do tego gdzie skoncentrowaliśmy nasz wysiłek. Tam gdzie jest twój skarb tam będzie i serce twoje (Mt 6,21).
Jeśli nasze serce będzie zwrócone ku wieczności, będziemy myśleć o tym, co w niebie, a nie na ziemi (Kol 3,1-2), jeżeli będziemy tęsknić do naszej ojczyzny (Flp 3,20) gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej, to będziemy wolni od gromadzenia skarbów na ziemi.
Za czasów Decjusza cesarza rzymskiego panującego od 249 r.n. e do 251 urzędnicy Rzymscy wtargnęli do pewnego chrześcijańskiego kościoła słysząc, że w nim przetrzymywane są skarby. Urzędnik rzymski zwrócił się do diakona zboru żeby pokazał gdzie one są, a diakon tego kościoła wskazał na wdowy, sieroty, ubogich i powiedział, że to są nasze skarby.
A gdzie ty gromadzisz swoje skarby czy czynisz to w niebie czy na ziemi? Czy te rzeczy, które masz panują nad tobą czy jednak traktujesz je z dystansem? W jaki sposób podszedłbyś do sytuacji gdybyś wszystko stracił w jednej chwili np. pod wpływem powodzi, pożaru lub innego nieszczęścia?
Jakiś czas temu oglądałem wiadomości z USA i mówiono wtedy o wielkich pożarach, które nękały jeden z regionów. W pamięci została mi pewna kobieta, która straciła dom i cały dobytek, ale przed kamerami nie narzekała na to, co straciła tylko dziękowała, że ma Jezusa, że ma skarb w niebie, który jest niezagrożony.
Ludzie prawdziwe wierzący zawsze wiedzieli że to, co duchowe jest bardziej realne niż to co cielesne, jesteśmy tutaj tylko chwile, by za moment odejść do Pana więc weźmy sobie do serca Jego słowa:
 Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi ale gromadźcie sobie skarby w niebie (Mat 6,19 – 20)
Zwróćcie również uwagę na (wers 24)
Mateusza 6:24  Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.
Gromadzenie skarbów na ziemi sprawia, że te rzeczy zaczynają nas kontrolować i stają się naszym panem, a my ich niewolnikami. To powoduje, że zaczynamy im służyć i dla nich żyć zupełnie zapominając w jakim celu Bóg nas na tej ziemi postawił. Ludzie nazywają to wyścigiem szczurów, pragniesz odnosić sukcesy, chcesz mieć coraz lepsze rzeczy, chcesz być dobrze postrzegany przez innych. Zaczynasz ulegać modzie tego świata, a rzeczy, które stają się dla ciebie ważne głównie zaczynają dotyczyć tego, co tu i teraz. Sprawy Królestwa Bożego zaczynają schodzić na dalszy plan lub w ogóle przestają się liczyć. Jest jakaś moc w tym świecie, przed którą nasz Pan nas przestrzega. Według słów Jezusa nie da się pogodzić miłości do świata  z miłością do Boga. Nie da się służyć dwóm panom.
1J 2:15 Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
Każdy człowiek idący za Chrystusem nie tylko musi podjąć decyzje o rozwodzie z tym światem, ale również tą decyzje musi podejmować każdego dnia i nie pozwolić by moc tego, co nas otacza zdobyła nasze serce i umysł.
O tym że świat również zdobywa nasz umysł Jezus mówi w 22-33 wersie. Często ludzie mają problem z tym fragmentem, ale należy go rozpatrywać zgodnie z kontekstem, którym są skarby i mamona. Jezus tu właśnie opisuje dwa spojrzenia na świat, jakie możemy mieć swoim życiu. Pierwszy z nich to oko zdrowe, dotyczy właściwej perspektywy postrzegania życia i priorytetów. Opisuje ono człowieka duchowego chodzącego z Bogiem wszystko w jego życiu jest kontrolowane przez Boga i Jego Słowo. Gdy masz właściwe Boże spojrzenie na siebie na to, kim jesteś i kim jest Bóg i po co jesteś na tym świecie. To wtedy również twoje działania i czyny będą zmierzały we właściwym kierunku. Ale jeśli twoje oko jest chore a wizja właściwej perspektywy jest rozmyta i zdominowana przez świat i pożądliwości, oraz różne skarby, o których wspominał Jezus. To twoje postępowanie i załatwienie spraw będzie zdominowane przez ten świecki styl, a uczynki twoje będą złe.
Dlatego tak ważne jest by chronić umysł i serce i nie oddać swojej duszy na służbę temu światu, mamony, dóbr materialnych, pozycji, sławie i modzie. Bo nie możesz dwóm panom służyć.
Rzymian 12:2  A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe.
Pan Jezus również w innych fragmentach przestrzegał nas przed świeckim stylem życia:
Luk 21:34  Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie zaskoczył
35  Niby sidło; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.
36  Czuwajcie więc, modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym wszystkim, co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym.
Następnie zajmijmy się drugim zagrożeniem przed jakim przestrzega nas Jezus. Pierwsze to było gromadzenie skarbów w wyniku miłości do świata, a drugie niebezpieczeństwo światowości wynika ze strachu i obaw o przyszłość. Są ludzie którzy nie gromadzą skarbów i  nie mają parcia na rzeczy tego świata ale ciągle się zamartwiają tym co jeść, w co się ubierać, gdzie mieszkać, czy będę miał pracę a jeśli tak to jaką, czy poradzę sobie w życiu? Gdy te pytania zdominują chrześcijańską perspektywę to zaczynamy żyć jak poganie jak ludzie nie znający Boga. Odchodzimy od Boga wtedy tak samo daleko jak w przypadku gromadzenia skarbów. Możemy szczycić się tym, że jesteśmy wolni od światowości wynikającej z pierwszej części naszego fragmentu, a tymczasem możemy być winni w przypadku drugiej. Brak troski, o którym wspomina Jezus dotyczy właściwego poznania Boga i relacji z Nim, a to pozwala mieć odpowiednie spojrzenie na naszą przyszłość.
Słowa Jezusa nie oznaczają, że mamy nie pracować lub nie planować przyszłości. Jezus podaje przykład ptaków, które pracują niemal cały dzień latając z miejsca na miejsce i szukając pożywienia, materiałów na gniazdo lub miejsca schronienia. Przez całe wieki w historii kościoła zdarzali się ludzie, którzy mieli niewłaściwe zrozumienie tego fragmentu i narobili sobie wiele kłopotów. Sam pamiętam jak słyszałem o pewnym misjonarzu kilka lat temu, który wyjechał na misje uważając, że Bóg się o niego zatroszczy i trzeba żyć z wiary i przez to nie miał żadnych środków do życia. Misja skończyła się zupełną klapą i rozczarowaniem.
Więc nie chodzi tutaj o to, że brak troski to jest czekanie i nic nie robienie.
Założyciel zakonu Jezuitów Ignacy powiedział, że „pracuj tak jakby wszystko zależało od ciebie, a módl się tak jakby wszystko zależało od Boga”.
Apostoł Paweł również  pisząc do tesaloniczan mówił że, kto nie chce pracować niech nie je (2 Tes. 3,10)
Więc Jezus ma tu na myśli przesadną troskę, zamartwianie się, niepokój wynikający z potrzeby tych rzeczy. Jest to sytuacja gdy ciągle o tym rozmyślasz, boisz się co będzie gdy stracisz pracę, z czego będziesz żył (żyła), w jaki sposób zapłacisz rachunki. Ten starach również może dotyczyć innych potrzeb naszego ciała. Czasami dotyczy choroby lub samotności. Niekiedy ludzie są zdrowi, ale już się zamartwiają co będzie jak zachorują, w jaki sposób dostaną się do lekarza, rodzice zamartwiają się co będzie gdy dzieci nas opuszczą. Tak więc przesadna troska o której mówi Jezus może mieć wiele aspektów. Ale każde zamartwianie i nieuzasadnione obawy odbierają nam siłę i moc do służenia Bogu. Zajmują nasz umysł i zdobywają nasze myśli tak, że stajemy się winni niewiary i braku zaufania do Boga. Jezus mówi popatrz na lilie i popatrz na ptaki czy to wszystko nie jest Bożym stworzeniem? Czy o to wszystko Bóg się nie troszczy? Czy nie zapewnia im pokarmu, słońca i deszczu? Skoro tak, to czyż nie bardziej zatroszczy się o nas przecież jest naszym Ojcem i dał swojego syna za nasze życie. Człowiek jest koroną stworzenia i jest o wiele ważniejszy od ptaków czy trawy. Nie możemy myśleć, że Boga nie interesuje nasz los, właśnie wprost przeciwnie.
Ważne jest by zrozumieć, że Bóg zna nasze potrzeby, o wszystkim wie i chce się o nas troszczyć.
Albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie (Mat 6,32).
Więc gdy znamy Boga, gdy ufamy Mu i chodzimy z Nim przestajemy być zdominowani lękiem i strachem przed przyszłością.
Flp 4:6  Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu.
7  A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.
Zaufanie Bogu przynosi do naszego serca Boży pokój. Gdy nasze myśli i nadzieje są związane z Bogiem i Jego obietnicami stajemy się wolnymi ludźmi, by zajmować się sprawami Królestwa Bożego.
Masz chodzić do pracy, masz siać i orać, masz planować przyszłe działania i czynić wszystko co Bóg nam wyznaczył, ale nie wolno nam się przejmować i zamartwiać tym że nam nie starczy. Mamy powierzyć nasze prośby i obawy Bogu, On ma o nas staranie. Daj nam chleba powszedniego na każdy dzień, czy nie to jest ideą modlitwy pańskiej. Pan nie kazał nam modlić się daj nam chleba na tydzień czy miesiąc, ale mówił o dniu, by między chrześcijaninem a Bogiem codzienne była społeczność i zależność i byśmy wiedzieli, że Bóg jest naszym Ojcem.
Swoją troską i zamartwianiem, nie możesz poprawić sytuacji Jezus mówi o tym w 27 wersecie. Chodzi mu o to, że przez nasze starania nie możemy wydłużyć w żaden sposób życia. W grece słowo użyte w tym fragmencie może zarówno oznaczać życie jak i łokieć, ale kontekst wskazuje na życie. To Bóg decyduje o tym jak i ile żył będzie każdy człowiek, ty co najwyżej przez swoją nadmierną troskę możesz pogorszyć swój stan zdrowotny. A z pewnością czyniąc tak tracimy relacje z Bogiem.
Bóg chce zdjąć z nas ten ciężar troski o byt i zapewnia, że zatroszczy się o twoje potrzeby jeśli zastosujemy to co mówi nasz Pan.
Mat 6:33  Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.
Innymi słowy Jezus mówi, szukaj zbawienia, szukaj tego co się Bogu podoba. Niech sprawy Królestwa Bożego będą w twoim życiu na pierwszym miejscu, niech Bóg będzie na pierwszym miejscu, a wszystko co ci jest potrzebne do życia Bóg ci przyda. Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca z całej dusz i ze wszystkich sił, a on będzie się troszczył. To Boży program polityki socjalnej.
Podsumowując:

Powiedzieliśmy sobie o dwóch zagrożeniach o światowości wynikającej z miłości do świata i chęci posiadania różnych skarbów. A drugie zagrożenie do światowość wynikająca ze strachu i obaw przed przyszłością. Te dwie rzeczy równie mocno powstrzymują nas przed służeniem Bogu. Diabeł czuje się usatysfakcjonowany, jeśli uda mu się zaszczepić jedną z tych rzeczy w naszym życiu. Bo z powodu tych zniewoleń stajemy się letnimi i cielesnymi chrześcijanami. Ale Jezus daje receptę na wolność tą receptą jest zbieranie skarbów w niebie i szukanie Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości. Dzisiaj wzywa On również i ciebie byś porzucił swoją nadzieje i swoje bezpieczeństwo z tym co jest tutaj na ziemi, a związał się z tym co jest w niebie. Tam gdzie skarb twój, tam będzie i serce twoje Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń