Drodzy
dzisiaj zajmiemy się rozważaniem kolejnych fragmentów Ew. Mateusza gdzie nasz
Pan naucza jaki powinien być stosunek chrześcijanina do świta, gromadzenia dóbr
oraz troski o byt. Wydaje mi się, że jest to temat, który dotyczy nas tak mocno
jak tylko może. Każdy chrześcijanin zmaga się z tymi pokusami i zagrożeniami, o
których informuje nas dzisiaj nasz Pan. On przestrzega nas byśmy nie dali się
uwieść temu światu, byśmy nie żyli jak ten on. Nadzieja świata związana jest z
tym ziemskim życiem, które dużej mierze polegaja na gromadzeniu dóbr i skarbów.
A drugie zagrożenie, które Jezus omawia w dzisiejszym fragmencie to element
strachu i troski o przyszłość, który prowadzi człowieka do zmartwień, a one
powodują, że człowiek zapomina o Bogu i poświęca się sprawom troski o byt.
Najpierw
zajmiemy się gromadzeniem skarbów i zobaczymy jak powinniśmy to czynić by
przynosiło nam pożytek. Myślę, że warto wspomnieć, iż pojęcie skarbów w ustach
Pana Jezusa nie dotyczy tylko pieniędzy, ale wszelkich rzeczy, które są dla
ciebie ważne, które postrzegasz na ziemi jako coś cennego. To może być rodzina,
praca, pozycja społeczna lub hobby. To również są pieniądze i wszelkie dobra
materialne, które ludzie tak skrzętnie gromadzą przywiązując do nich dużą wagę.
Ogólnie chodzi o te rzeczy, które mają dla ciebie wartość skarbu i do których
jesteś przywiązany, są one dla ciebie cenne. Nie chodzi też w tym fragmencie
tylko o ludzi bogatych mamy tendencje myśleć o gromadzących skarby jako o
bogatych, problem gromadzenia skarbów może dotyczyć każdego kto tym żyje i o
tym rozmyśla będąc przywiązanym do tych ziemskich rzeczy. Pan Jezus tutaj
omawia twój stosunek do tych spraw i nie zajmuje się tym ile ty posiadasz.
Nawet powiem więcej, że nie ma nic złego w posiadaniu pieniędzy, domu czy
rodziny, zajmowaniu ważnych stanowisk społecznych. Problem pojawia się wtedy,
gdy to zdobywa twoją duszę i dla tych spraw zaczynasz żyć, one wypełniają twój
umysł i twoje serce. Zaczynasz wiązać z nimi swoją przyszłość i w tych skarbach
upatrujesz swoje poczucie bezpieczeństwa. Jest to postawa, którą opisuje nasz
Jezus mówiąc że pewnemu bogaczowi pole obrodziło, i zbudował większe spichlerze
żeby zgromadzić to wszystko i używać życia, ale zaskoczył go dzień śmierci i
okazało się że w Bogu nie był bogaty, a cały jego trud poszedł na marne (Łuk 12,15-21).
Ludzie
tego świata tak żyją i tym się głównie zajmują, swoją przyszłość wiążą z tym światem.
To, co najbardziej ich interesuje i kręci to skarby, które są na ziemi. Polega
to na tym, że zawsze mają wiele czasu na dbanie o własne interesy i zajmowanie
się swoimi sprawami, ale ciągle brakuje im czasu na zajmowanie się sprawami
Królestwa Bożego. Często w ogóle ich to nie interesuje lub interesują się
Bogiem na tyle na ile muszą i dotyczy to zachowań religijnych, wynikających z
wychowania, tradycji lub przyzwyczajenia. Ale zupełnie inaczej wygląda gdy
rozmawiają o sprawach tego świata są wtedy podekscytowani i niezwykle
pobudzeni, ich serce i umysł zajmują myśli o pomnażaniu majątku, wyszukiwaniu
interesu, a tematem ich rozmów są głównie sprawy dotyczące stanu posiadania. Czasami,
gdy uczestniczę w spotkaniach rodzinnych, chociaż rzadko na nich bywam to
tematy rozmowy głównie dotyczą, kto i co teraz buduje, jaką firmę założył, ile
zarabia, jaką ma prace, gdzie był na wakacjach, gdzie wybiera się w przyszłym
roku, jakim samochodem jeździ, jakie wykształcenie zdobył. To właśnie Jezus ma
na myśli gdy mówi o gromadzeniu skarbów.
Następnie
Pan Jezus informuje że ludziom którzy gromadzą skarby na ziemi umyka coś bardzo
ważnego o czym Jezus mówi w drugiej części 19 wersetu
(Mat 6,19 b) gdzie je mól i rdza niszczy
i gdzie złodzieje podkopują i kradną:
To
wszystko co gromadzimy jest bardzo ulotne i pokładanie bezpieczeństwa w tych
rzeczach jest złudne bo w jednej chwili jak mówi Jezus możemy to stracić, a
nadto skarby te nie mają żadnej wartości przed Bogiem:
Sofoniasza 1:18 Ani ich srebro, ani ich złoto nie będzie
mogło ich wyratować w dniu gniewu Pana, bo ogień gniewu Pana pochłonie całą
ziemię. Doprawdy, koniec straszną zagładę zgotuje wszystkim mieszkańcom ziemi.
Tak
więc musze pamiętać że jestem tylko pielgrzymem na ziemi, że to wszystko co mam
dostałem na pewien czas, że nie jestem tego właścicielem, ale jestem szafarzem,
zarządcą dóbr, które Bóg mi powierzył i on mnie z tego co mi powierzył
rozliczy.
Ludzie te dobra które mają traktują jak swoją
własność, ale my musimy nabrać dystansu do tego wszystkiego musimy pamiętać to
co pamiętał Hiob:
Hioba 1:21 Nagi wyszedłem z łona matki
mojej i nagi stąd odejdę.
Widzimy
w Słowie Bożym, że gdy ludzie pamiętali o tej ważnej zasadzie byli bezpieczni
przed pokusą gromadzenia skarbów na ziemi. Spójrzcie na Mojżesza został wychowany jako książę
Egiptu, mógł się cieszyć przywilejami na dworze faraona, ale postanowił
porzucić to wszystko, żeby przez 40 lat żyć jak pasterz. Wiedział że skarby
Egiptu nie gwarantowały mu żadnego bezpieczeństwa i żadnej nagrody z którą
mógłby związać swoją nadzieje (Hebr.
11,26-27). Widział że to wszystko jest przemijające i ulotne widzieli to
również Abraham, Noe i Apostołowie mówiąc do Jezusa „my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą” (Mt 19,27), jak czytamy
szukali miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym jest sam Bóg (Hebr. 11,10).
Nic
na tej ziemi nie zatrzymasz, któregoś dnia przyjdzie dzień twojej śmierci i
wszystko co uczyniłeś, kim byłeś, co posiadałeś będziesz musiał tutaj zostawić.
Nic również z tych ziemskich rzeczy nie zabierzesz przed Boże oblicze. Jeśli
nagromadziłeś skarby i byłeś bardzo przywiązany do tych ziemskich dóbr
jakiekolwiek by one nie były ciężko ci będzie się z nimi rozstać. Ale
największą porażką chrześcijanina, który dał się uwieść skarbom tego świata
będzie zmarnowany czas i wstyd przed Bogiem że to, co nam powierzył nie służyło
na budowanie Królestwa Bożego, ale na zaspokojenie jego pożądliwości i
zachcianek.
Z
historii kościoła znamy ludzi którzy mogli być bardzo sławni dzięki swoim
osiągnieciom i umiejętnością, ale wiedzieli, że chwała ludzka i skarby tego
świata są nietrwałe i tymczasowe. Jednym z taki osób był Eric Lidll żyjący w XX
w który był bardzo obiecującym szkockim biegaczem wygrywającym kolejne zawody.
W 1924 zdobył tytuł mistrza olimpijskiego i pobił ówczesny rekord świata.
Wszyscy wiązali z Eryciem wielkie nadzieje, ale on postanowił po wygranych
zawodach wyjechać na misje do Chin i tam głosić ewangelię. Również niezwykłym
przykładem gorliwości i gromadzenia skarbów w niebie jest Charles Studd, który
założył misje w Afryce. Ale zanim to zrobił był narodowym reprezentantem
Wielkiej Brytanii w grze w krykieta. Po ojcu odziedziczył potężny majątek w pod
koniec XIX w wysokości 25000 tys. funtów, który w całości rozdał na cele
misyjne i charytatywne. Drodzy potrzebujemy właściwej perspektywy,
potrzebujemy, by wiedzieć, że jeśli koncentrujemy nasz wysiłek głównie na
rzeczach ziemskich, to marnujemy nasze życie, potencjał i talenty które
pożyczył nam Bóg na pewien czas i któregoś dnia z tego wszystkiego nas
rozliczy.
Pan
Jezus wskazuje właściwy kierunek naszych wysiłków mówiąc:
„Ale gromadźcie sobie skarby w niebie,
gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i
gdzie złodzieje nie podkupują i kradną” (w.20)
Jeśli
nasza energia jest skoncentrowana na sprawach Królestwa Bożego, jeśli dobra
materialne, potencjał i nasze talenty wykorzystujemy na Chwałę Bożą to jest to
najtrwalsza inwestycja, jaką możesz uczynić. Ani mól, ani rdza, ani złodzieje,
ani czas, ani rząd, ani krach finansowy czy jakakolwiek ziemska instytucja czy
ziemskie okoliczności nie są w stanie tych skarbów ci odebrać.
Apostoł
Paweł pisząc list do Rzymian powiedział:
Rzymian 8:38 Albowiem jestem tego
pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani
teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,
39 ani wysokość, ani głębokość,
ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w
Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Jednym zdaniem, skarby w niebie są całkowicie
bezpieczne, bo strzeże ich sam Bóg, któremu żadna moc nie jest w stanie się
przeciwstawić. Gromadzenie skarbów w niebie nie tylko zabezpiecza nas przed
utratą zgromadzonych środków, ale również sprawia, że będziemy przywiązani do
tego gdzie skoncentrowaliśmy nasz wysiłek. Tam
gdzie jest twój skarb tam będzie i serce twoje (Mt 6,21).
Jeśli
nasze serce będzie zwrócone ku wieczności, będziemy myśleć o tym, co w niebie,
a nie na ziemi (Kol 3,1-2), jeżeli
będziemy tęsknić do naszej ojczyzny (Flp
3,20) gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej, to będziemy wolni od
gromadzenia skarbów na ziemi.
Za
czasów Decjusza cesarza rzymskiego panującego od 249 r.n. e do 251 urzędnicy
Rzymscy wtargnęli do pewnego chrześcijańskiego kościoła słysząc, że w nim
przetrzymywane są skarby. Urzędnik rzymski zwrócił się do diakona zboru żeby
pokazał gdzie one są, a diakon tego kościoła wskazał na wdowy, sieroty, ubogich
i powiedział, że to są nasze skarby.
A
gdzie ty gromadzisz swoje skarby czy czynisz to w niebie czy na ziemi? Czy te
rzeczy, które masz panują nad tobą czy jednak traktujesz je z dystansem? W jaki
sposób podszedłbyś do sytuacji gdybyś wszystko stracił w jednej chwili np. pod
wpływem powodzi, pożaru lub innego nieszczęścia?
Jakiś
czas temu oglądałem wiadomości z USA i mówiono wtedy o wielkich pożarach, które
nękały jeden z regionów. W pamięci została mi pewna kobieta, która straciła dom
i cały dobytek, ale przed kamerami nie narzekała na to, co straciła tylko
dziękowała, że ma Jezusa, że ma skarb w niebie, który jest niezagrożony.
Ludzie
prawdziwe wierzący zawsze wiedzieli że to, co duchowe jest bardziej realne niż
to co cielesne, jesteśmy tutaj tylko chwile, by za moment odejść do Pana więc
weźmy sobie do serca Jego słowa:
Nie
gromadźcie sobie skarbów na ziemi ale gromadźcie sobie skarby w niebie (Mat
6,19 – 20)
Zwróćcie
również uwagę na (wers 24)
Mateusza 6:24 Nikt nie może dwom
panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo
jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i
mamonie.
Gromadzenie
skarbów na ziemi sprawia, że te rzeczy zaczynają nas kontrolować i stają się
naszym panem, a my ich niewolnikami. To powoduje, że zaczynamy im służyć i dla
nich żyć zupełnie zapominając w jakim celu Bóg nas na tej ziemi postawił.
Ludzie nazywają to wyścigiem szczurów, pragniesz odnosić sukcesy, chcesz mieć
coraz lepsze rzeczy, chcesz być dobrze postrzegany przez innych. Zaczynasz
ulegać modzie tego świata, a rzeczy, które stają się dla ciebie ważne głównie
zaczynają dotyczyć tego, co tu i teraz. Sprawy Królestwa Bożego zaczynają
schodzić na dalszy plan lub w ogóle przestają się liczyć. Jest jakaś moc w tym
świecie, przed którą nasz Pan nas przestrzega. Według słów Jezusa nie da się
pogodzić miłości do świata z miłością do
Boga. Nie da się służyć dwóm panom.
1J 2:15 Nie miłujcie świata ani tych
rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
Każdy
człowiek idący za Chrystusem nie tylko musi podjąć decyzje o rozwodzie z tym
światem, ale również tą decyzje musi podejmować każdego dnia i nie pozwolić by
moc tego, co nas otacza zdobyła nasze serce i umysł.
O
tym że świat również zdobywa nasz umysł Jezus mówi w 22-33 wersie. Często ludzie mają problem z tym fragmentem, ale
należy go rozpatrywać zgodnie z kontekstem, którym są skarby i mamona. Jezus tu
właśnie opisuje dwa spojrzenia na świat, jakie możemy mieć swoim życiu.
Pierwszy z nich to oko zdrowe, dotyczy właściwej perspektywy postrzegania życia
i priorytetów. Opisuje ono człowieka duchowego chodzącego z Bogiem wszystko w
jego życiu jest kontrolowane przez Boga i Jego Słowo. Gdy masz właściwe Boże
spojrzenie na siebie na to, kim jesteś i kim jest Bóg i po co jesteś na tym
świecie. To wtedy również twoje działania i czyny będą zmierzały we właściwym
kierunku. Ale jeśli twoje oko jest chore a wizja właściwej perspektywy jest
rozmyta i zdominowana przez świat i pożądliwości, oraz różne skarby, o których
wspominał Jezus. To twoje postępowanie i załatwienie spraw będzie zdominowane
przez ten świecki styl, a uczynki twoje będą złe.
Dlatego
tak ważne jest by chronić umysł i serce i nie oddać swojej duszy na służbę temu
światu, mamony, dóbr materialnych, pozycji, sławie i modzie. Bo nie możesz dwóm
panom służyć.
Rzymian 12:2 A nie upodabniajcie
się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście
umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe.
Pan
Jezus również w innych fragmentach przestrzegał nas przed świeckim stylem życia:
Luk 21:34 Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były
ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie
zaskoczył
35
Niby sidło; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkają
na całej ziemi.
36
Czuwajcie więc, modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym
wszystkim, co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym.
Następnie
zajmijmy się drugim zagrożeniem przed jakim przestrzega nas Jezus. Pierwsze to
było gromadzenie skarbów w wyniku miłości do świata, a drugie niebezpieczeństwo
światowości wynika ze strachu i obaw o przyszłość. Są ludzie którzy nie
gromadzą skarbów i nie mają parcia na
rzeczy tego świata ale ciągle się zamartwiają tym co jeść, w co się ubierać,
gdzie mieszkać, czy będę miał pracę a jeśli tak to jaką, czy poradzę sobie w
życiu? Gdy te pytania zdominują chrześcijańską perspektywę to zaczynamy żyć jak
poganie jak ludzie nie znający Boga. Odchodzimy od Boga wtedy tak samo daleko
jak w przypadku gromadzenia skarbów. Możemy szczycić się tym, że jesteśmy wolni
od światowości wynikającej z pierwszej części naszego fragmentu, a tymczasem
możemy być winni w przypadku drugiej. Brak troski, o którym wspomina Jezus
dotyczy właściwego poznania Boga i relacji z Nim, a to pozwala mieć odpowiednie
spojrzenie na naszą przyszłość.
Słowa
Jezusa nie oznaczają, że mamy nie pracować lub nie planować przyszłości. Jezus
podaje przykład ptaków, które pracują niemal cały dzień latając z miejsca na
miejsce i szukając pożywienia, materiałów na gniazdo lub miejsca schronienia.
Przez całe wieki w historii kościoła zdarzali się ludzie, którzy mieli
niewłaściwe zrozumienie tego fragmentu i narobili sobie wiele kłopotów. Sam
pamiętam jak słyszałem o pewnym misjonarzu kilka lat temu, który wyjechał na
misje uważając, że Bóg się o niego zatroszczy i trzeba żyć z wiary i przez to
nie miał żadnych środków do życia. Misja skończyła się zupełną klapą i
rozczarowaniem.
Więc
nie chodzi tutaj o to, że brak troski to jest czekanie i nic nie robienie.
Założyciel
zakonu Jezuitów Ignacy powiedział, że „pracuj tak jakby wszystko zależało od
ciebie, a módl się tak jakby wszystko zależało od Boga”.
Apostoł
Paweł również pisząc do tesaloniczan
mówił że, kto nie chce pracować niech nie je (2 Tes. 3,10)
Więc
Jezus ma tu na myśli przesadną troskę, zamartwianie się, niepokój wynikający z
potrzeby tych rzeczy. Jest to sytuacja gdy ciągle o tym rozmyślasz, boisz się
co będzie gdy stracisz pracę, z czego będziesz żył (żyła), w jaki sposób
zapłacisz rachunki. Ten starach również może dotyczyć innych potrzeb naszego
ciała. Czasami dotyczy choroby lub samotności. Niekiedy ludzie są zdrowi, ale
już się zamartwiają co będzie jak zachorują, w jaki sposób dostaną się do
lekarza, rodzice zamartwiają się co będzie gdy dzieci nas opuszczą. Tak więc
przesadna troska o której mówi Jezus może mieć wiele aspektów. Ale każde
zamartwianie i nieuzasadnione obawy odbierają nam siłę i moc do służenia Bogu.
Zajmują nasz umysł i zdobywają nasze myśli tak, że stajemy się winni niewiary i
braku zaufania do Boga. Jezus mówi popatrz na lilie i popatrz na ptaki czy to
wszystko nie jest Bożym stworzeniem? Czy o to wszystko Bóg się nie troszczy?
Czy nie zapewnia im pokarmu, słońca i deszczu? Skoro tak, to czyż nie bardziej
zatroszczy się o nas przecież jest naszym Ojcem i dał swojego syna za nasze
życie. Człowiek jest koroną stworzenia i jest o wiele ważniejszy od ptaków czy
trawy. Nie możemy myśleć, że Boga nie interesuje nasz los, właśnie wprost
przeciwnie.
Ważne
jest by zrozumieć, że Bóg zna nasze potrzeby, o wszystkim wie i chce się o nas
troszczyć.
Albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że
tego wszystkiego potrzebujecie (Mat 6,32).
Więc
gdy znamy Boga, gdy ufamy Mu i chodzimy z Nim przestajemy być zdominowani
lękiem i strachem przed przyszłością.
Flp 4:6
Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z
dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu.
7
A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych
i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.
Zaufanie
Bogu przynosi do naszego serca Boży pokój. Gdy nasze myśli i nadzieje są
związane z Bogiem i Jego obietnicami stajemy się wolnymi ludźmi, by zajmować
się sprawami Królestwa Bożego.
Masz
chodzić do pracy, masz siać i orać, masz planować przyszłe działania i czynić
wszystko co Bóg nam wyznaczył, ale nie wolno nam się przejmować i zamartwiać
tym że nam nie starczy. Mamy powierzyć nasze prośby i obawy Bogu, On ma o nas
staranie. Daj nam chleba powszedniego na każdy dzień, czy nie to jest ideą
modlitwy pańskiej. Pan nie kazał nam modlić się daj nam chleba na tydzień czy miesiąc,
ale mówił o dniu, by między chrześcijaninem a Bogiem codzienne była społeczność
i zależność i byśmy wiedzieli, że Bóg jest naszym Ojcem.
Swoją
troską i zamartwianiem, nie możesz poprawić sytuacji Jezus mówi o tym w 27
wersecie. Chodzi mu o to, że przez nasze starania nie możemy wydłużyć w żaden
sposób życia. W grece słowo użyte w tym fragmencie może zarówno oznaczać życie
jak i łokieć, ale kontekst wskazuje na życie. To Bóg decyduje o tym jak i ile
żył będzie każdy człowiek, ty co najwyżej przez swoją nadmierną troskę możesz
pogorszyć swój stan zdrowotny. A z pewnością czyniąc tak tracimy relacje z
Bogiem.
Bóg
chce zdjąć z nas ten ciężar troski o byt i zapewnia, że zatroszczy się o twoje
potrzeby jeśli zastosujemy to co mówi nasz Pan.
Mat 6:33
Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a
wszystko inne będzie wam dodane.
Innymi
słowy Jezus mówi, szukaj zbawienia, szukaj tego co się Bogu podoba. Niech sprawy
Królestwa Bożego będą w twoim życiu na pierwszym miejscu, niech Bóg będzie na
pierwszym miejscu, a wszystko co ci jest potrzebne do życia Bóg ci przyda.
Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca z całej dusz i ze wszystkich
sił, a on będzie się troszczył. To Boży program polityki socjalnej.
Podsumowując:
Powiedzieliśmy
sobie o dwóch zagrożeniach o światowości wynikającej z miłości do świata i
chęci posiadania różnych skarbów. A drugie zagrożenie do światowość wynikająca
ze strachu i obaw przed przyszłością. Te dwie rzeczy równie mocno powstrzymują
nas przed służeniem Bogu. Diabeł czuje się usatysfakcjonowany, jeśli uda mu się
zaszczepić jedną z tych rzeczy w naszym życiu. Bo z powodu tych zniewoleń
stajemy się letnimi i cielesnymi chrześcijanami. Ale Jezus daje receptę na
wolność tą receptą jest zbieranie skarbów w niebie i szukanie Królestwa Bożego
i Jego sprawiedliwości. Dzisiaj wzywa On również i ciebie byś porzucił swoją
nadzieje i swoje bezpieczeństwo z tym co jest tutaj na ziemi, a związał się z
tym co jest w niebie. Tam gdzie skarb
twój, tam będzie i serce twoje Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz