9.07.2021

Od niewiary do zaufania Bogu Ks. Rodzaju 18,9-15

 


Ostatnio mówiliśmy o tym, że Abraham miał wyjątkowych gości. Sam Pan z aniołami odwiedził go, by przypomnieć i oznajmić mu o wspaniałej obietnicy jaką otrzymał od Boga, że Sara jego żona da mu Syna. Zarówno dla Abrahama, który w tym czasie miał już 99 lat jak i dla Sary 89 letniej kobiety była to niesamowita obietnica, do tego stopnia, że zmagali się niewiarą w jej wypełnienie. Abraham wprawdzie nie zwątpił, że Boże zapowiedzi wypełnią się, ale zaczął  łączyć obietnice z Ismailem. Bóg musiał naprostować jego błędne myślenie i wyraźnie się temu sprzeciwić  Rodz. 17,19 gdy skonfrontował Abrahama z obietnicą zaznaczając, że przymierze dotyczy Izaaka, którego urodzi mu Sara.

Często się do tego nie przyznajemy, ale musimy powiedzieć, że wszyscy chrześcijanie na różnych etapach życia chrześcijańskiego zmagają się z niewiarą. Wątpliwości, które pojawiają się dotyczą różnych aspektów naszego chrześcijaństwa. Niektórzy mają wątpliwości związane z ich zbawieniem i z tym, czy Pan Jezus rzeczywiście zapłacił swoja śmiercią za nasze grzechy, a oni zaufali Mu jako Zbawicielowi. Inni natomiast zmagają się z wątpliwościami w Boże obietnice dotyczące opieki Pana oraz Jego prowadzenia w codziennym życiu szczególnie, gdy modlimy się bardzo długo o jakąś sprawę, a odpowiedzi Bożych brak. Niekiedy targają nami wątpliwości w dobroć Bożą, gdy dzieją się tragedie, których nie rozumiemy i zastanawiamy się, gdzie był Bóg w tym czasie. Jednak czegokolwiek, by one nie dotyczyły należy powiedzieć, że niewiara jest grzechem z którym należy się skonfrontować i przyznać się do niego, wyznać go Panu oraz prosić, by przemienił nasze serca z wątpliwych na pełnych ufności. Przykładem dla nas dzisiaj jak to może się stać jest Sara – żona Abrahama, która miała poważne wątpliwości, co do Bożych obietnic, że może jeszcze kiedykolwiek urodzić syna.  

Zbyt silny, by polegać na Panu

Po tym, gdy Abram nakarmił swoich niebiańskich gości przy drzewie zapytali go oni o Sarę w  9 wierszu. To mogła być pierwsza wskazówka dla Abrahama, że ma do czynienia z wyjątkowymi przybyszami jeśli wcześniej nie był pewny. Przecież nie mówił im o swojej żonie i nie słyszeli jej imienia, ale wiedzieli jak się nazywa. Dlaczego Bóg zapytał Abrahama o Sarę? Może dlatego, że chciał by Sara podsłuchiwała i słysząc swoje Imię zainteresowała się rozmową. W ten sposób Pan chciał skonfrontować ją z jej niewiarą i odsłonić stan jej serca przed nią samą i Abrahamem. Dotychczas tylko Abraham słyszał o obietnicy kilka tygodni lub miesięcy wcześniej, że będzie dotyczyć Izaaka i Sary. Z pewnością zaraz po tej wizycie w 17 rozdz. podzielił się Abram tą nowiną ze swoją żoną. Próbuje to sobie wyobrazić jak to mogło wyglądać. Po wizycie Boga Abraham mówi do Sary  „wiesz kochanie, znowu odezwał się do mnie Bóg i powiedział mi niesamowitą rzecz, że będziemy mieli razem syna – Izaaka”. „Jesteś pewny, że chodziło o mnie, wiesz dobrze, że nie mogę mieć dzieci, coś musiało ci się pomylić, pewnie chodziło o Ismaela, albo zupełnie o coś innego”.  „Na pewno chodziło o ciebie nie przesłyszałem się, też ciężko było mi w to uwierzyć, ale tak powiedział Pan”

Więc Bóg przychodzi, by rozwiązać problem niewiary Sary i pomaga jej przejść od miejsca wątpliwości do zaufania. To jest niesamowite jak Pan wychodzi nam naprzeciw w naszych zmaganiach jeśli tylko Go szukamy. Potrafi On przeprowadzić człowieka  z polegania na sobie do miejsca, gdzie może oprzeć się na Panu.  

Sara przysłuchuje się tej rozmowie i słyszy, co Bóg mówi w. 10, że za rok na pewno wróci o tym czasie i będzie ona miała syna. Jestem pewny, że Pan powiedział to specjalnie wiedząc, że Sara przy wejściu do namiotu słyszy. To spowodowało, że Sara w swoim Duchu zaczęła się śmiać wyrażając w ten sposób jak ciężko było jej uwierzyć w Słowa Pana o narodzeniu Izaaka. Biblia mówi dlaczego się śmiała. Po pierwsze powiedziała we własnych myślach, że skoro była młoda i nie rodziła, to w jaki sposób teraz może urodzić mówiąc „teraz gdy się zestarzałam mam tej rozkoszy zażywać” w. 12. Po drugie, w niewierze utwierdzało ją to, że z powodu wieku przekwitła i skończyła się jej miesiączka, co nie pozwalało zajść w ciąże czytamy o tym w 11 wierszu i po trzecie patrzyła na swojego męża, w którym widziała staruszka, a nie ojca. Więc wszystkie znaki na jakie patrzyła wskazywały, że nie może już mieć dzieci, więc skwitowała to wszystko śmiechem jak wcześniej Abraham w 17 rozdz. 17 wierszu.

Ale taka reakcja nie uszła uwadze Pana. Właściwie w ten sposób Bóg chciał wyjść naprzeciw jej niewierze, pokazać jej duchowy stan i nauczyć ją zaufania. 

Często Pan tak czyni w naszym życiu byśmy mogli wzrastać duchowo, doprowadza nas do miejsca w którym ukazuje prawdziwy stan naszego serca i odkrywa przed nami jakie mamy błędne wyobrażenie o Nim, co jest często przyczyną naszych problemów i duchowych upadków. Wielu chrześcijan błędnie myśli, że zmagają się w swoim chrześcijańskim życiu oraz popadają w grzechy i nie doświadczają duchowych zwycięstw z tego powodu, że są zbyt słabi. Ale Bóg chce pokazać Sarze i nam, że problemem często jest, że jesteśmy zbyt silni jak była silna Sara i polegamy na sobie  i swoich rozwiązaniach zamiast na Panu. Zostało nam to już ukazane w życiu Sary w sytuacji Ismaela, kiedy Sara wpadła na pomysł, by ze swojej niewolnicy mieć syna. Zamiast już wtedy zwrócić się do Pana, by pomógł jej zrozumieć i Mu zaufać, to polegała na swoich rozwiązaniach dając Abrahamowi Syna ze swojej niewolnicy. Ale jej rozwiązania nie tylko nie pomagały, ale wpędzały ją w jeszcze większe kłopoty. Teraz Bóg chce ukazać jej siłę, a raczej słabość, która jest przeszkodą, by mogła stać się silna w Panu, bo Pan nie współpracuje z tymi, którzy są silni i uważają, że oni sobie poradzą, ale z tymi, którzy czują się całkowicie bezradni i liczą na łaskę i moc Pana. Co bardzo dobrze wyraził apostoł Paweł w kontekście swoich słabości mówiąc

2 Koryntian 12:10  Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny.

Wcześniej uważał swoje niedomagania za ograniczenia, które powodują, że Jego służba gorzej się rozwija, wiec prosił Pana, by zabrał jego słabości.

Bóg jednak nie zabrał ograniczeń Pawła, ale pokazał mu, że są one dane Mu w tym celu, by mogła na nim objawić się moc Boża w większym stopniu. Ileż większa jest chwała dla Boga, gdy Sara urodziła syna mając 90 lat, gdyby poczęła mając 20 czy 30.

To samo możemy powiedzieć w kontekście zbawienia przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, że Pan Jezus nie zbawia tych którzy uważają że sobie poradzą. Wystarczy, że trochę poprawią swój stan moralny i zrobią kilka dobrych uczynków i będzie wszystko w porządku. Nie, Pan Jezus zbawia tych, którzy wiedzą, że są całkowicie pogrążeni w swoich grzechach, niezdolni do niczego dobrego przed Bogiem i liczą tylko na łaskę Pana i Jego miłosierdzie. Zbawia tych, którzy wiedzą, że są tak słabi, że żaden dobry ich uczynek nie może dać im przebaczenia grzechów i życia wiecznego, a jedynie i całkowicie pokładają nadzieję w ofierze Jezusa na Krzyżu oraz Jego łasce. Pismo mówi, że Jezus umarł za bezbożnych, a nie za sprawiedliwych (Rzym 5,6). Przyszedł do nas wtedy, kiedy byliśmy martwi przed Bogiem w swoich grzechach i nas odrodził litując się nad nami.

Więc pomyślmy, czy tak jak Sara, nie polegamy czasami zbyt mocno na sobie, na swoich zdolnościach, umiejętnościach, wykształceniu, inteligencji, znajomościach, dobrych uczynkach i to wszystko daje nam poczucie siły. Ale jeśli tak jest, to tak naprawdę nasza słabość, bo powoduje brak doświadczania Boga w naszym życiu, a czasami nawet brak zbawienia. Dzieje się tak wtedy, gdy zamiast zanurzyć się w łasce Jezusa Chrystusa polegamy na sobie. Ap. Paweł wobec doniosłości jaką jest Chrystus wszystko, co mogło być mu zyskiem uznał za śmiecie, by jedynie oprzeć się na sprawiedliwości z Boga przez wiarę w Jezusa.   

Ciężko jest uwierzyć, gdy patrzymy na możliwości ludzkie

To, co powstrzymywało Sarę przed wiarą, to zbytnie skupienie się na zdolnościach i możliwościach ludzkich. Jak już mówiliśmy Sara przyglądała się wszystkim okolicznościom i zobaczyła, że wszystkie znaki jakie widzi przeczą temu, by mogła mieć dzieci w wieku 90 lat. Tak bardzo była skupiona na ludzkich możliwościach, że nie dostrzegała Boga i jego mocy. Często w życiu chrześcijańskim wydaje się nam, że bardzo wierzymy w wielkość i moc Boga, ale równie często stawiamy naszej wierze wiele ograniczeń. Tak naprawdę wiemy, że Bóg może uczynić wszystko, ale nie zawsze w to wierzymy. Okazuje się to wtedy, kiedy Pan podda próbie nasza wiarę. Widźmy w Biblii, że ludzie wiary nie zawsze przechodzili ją zwycięsko. Piotr twierdził, że nigdy nie zaprze się Jezusa i gotowy jest pójść z nim na śmierć, a jednak uczynił to aż trzy razy. Zachariasz mąż Elżbiety i Ojciec Jana Chrzciciela, gdy otrzymał obietnice od anioła, że będzie miał Syna o którego się przez dziesiątki lat modlił, to nie uwierzył, bo uważał podobnie jak Sara, że jest zbyt Stary i żona jego również. W Ew. Jana 6,5 czytamy, że Pan wypróbował Filipa zanim rozmnożył żywność pytając się go jak nakarmią ten wielotysięczny tłum, a Filip wpadł na pomysł, by odesłać ich do wiosek żeby się najedli. Jeśli patrzymy tylko z ludzkiej perspektywy na problemy, trudności i ograniczenia które napotykamy, to ciężko jest nam doświadczyć Bożego cudu. Mamy również tendencję do bagatelizowania naszej niewiary lub usprawiedliwiania jej. Ale dla Boga nasza niewiara nigdy nie jest małą sprawą. Widzimy to choćby w tym przypadku, gdy Jezus w swoim rodzinnym mieście – Nazarecie – nie chciał uczynić zbyt wielu cudów, bo nie wierzyli w Niego. Jakże często wątpimy jak Sara, że Bóg może odmienić jakąś sytuację, dać wyjście z problemów, pomóc w zmaganiu się z chorobą, czy nawet uzdrowić. Spowodować, że ktoś kto od wielu lat jest przeciwny ewangelii i pogrążony w nałogach nawróci się, czy jeszcze setki innych sytuacji. Po prostu zamiast patrzeć w sposób duchowy patrzymy cieleśnie.  Gdyby Sara wzięła pod uwagę Boga, a przede wszystkim zaufała Bożym obietnicom, które miała już bardzo wyraźne, to wtedy nie śmiałby się z tego, co oznajmił Pan, ale cieszyłaby się tym jak wielki cud Bóg jej uczynił.

Na tle niedowierzającej Sary, że będzie miała syna jeszcze bardziej możemy dostrzec jak wielką wiarą wykazała się Maria matka Pana Jezusa według ciała, która gdy otrzymała od Anioła obietnicę, że pocznie Syna, to powiedziała „oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łuk1,38).  

Niewiara również zamyka ludziom możliwość Poznania Boga i naszego Pana Jezusa Chrystusa. Biblia mówi, że bez wiary nie można podobać się Bogu i ci którzy chcą się zbliżyć do Pana musza uwierzyć, że Bóg istnieje i błogosławi oraz nagradza tych, którzy Go szukają (Hebr 11,6). Jeśli nie wierzymy, że Jezus zmarł za nasze grzechy na Krzyżu, że Jest Zbawicielem świata, że zmartwychwstał trzeciego dnia, że zasiada po prawicy Ojca będąc nadchodzącym Sędzią wszystkich ludzi i daje życie wieczne tym, którzy w Niego wierzą nie możemy być Zbawieni. 

Niestety wielu uważa, że to, co mówi Biblia, co opisuje Nowy Testament, to bajki niewarte uwagi. Wciąż wiele osób kwestionuje historyczność Pana Jezusa, jego cuda, nauczanie, zmartwychwstanie, boskość oraz Jego powrót z nieba ufając tylko temu, co możliwe z ludzkiej perspektywy. Dla wielu fakt, że nie widać Boga jest tożsamy z tym, że On nie istnieje. Jednak zbliża się czas, kiedy naszego Pana ujrzy każde oko i zegnie się każde kolano,  gdy objawi się na obłokach przychodząc z wielką mocą i chwałą, bo dla Pana żadna rzecz, którą postanowił nie jest niemożliwa. Sara myślała, że już nigdy nie będzie miała dzieci. Jej ludzkie możliwości się skończyły, ale tam, gdzie kończy się moc człowieka, zaczyna się działanie Boga. Może ktoś z nas dzisiaj jest w sytuacji, która z ludzkiej perspektywy wydaje się beznadziejna. Jeśli tak jest, to proszę przyjmij jako pocieszenie Słowo Boże, które pozwoli Ci zupełnie inaczej spojrzeć na rzeczywistość, które Pan powiedział do Abrahama i Sary jeśli w nie uwierzysz „Czy jest cokolwiek niemożliwego dla Pana”. No właśnie, czy jest? Zbyt często uważamy, że jest i odpuszczamy sobie modlitwę oraz walkę o sprawę, bo tak jest łatwiej. 

Bóg objawia niewiarę Sary.

Gdy Pan powiedział do Abrahama, że dlaczego Sara się śmiała w. 13? Czy dla Boga jest cos niemożliwego? To Sara wciąż stała przy wejściu do namiotu i podsłuchiwała. W rzeczywistości Pan chciał  żeby wszystko słyszała, by objawić stan jej serca i pokazać przed nią samą, że jej niewiara jest grzechem z którego powinna się nawrócić. Niesamowite jest to jak subtelnie i delikatnie Bóg to wszystko uczynił, by Sara od niewiary przeszła do wiary. Pan mógł przyjść i powiedzieć, że niewiara Sary jest zła, ale prawdopodobnie takie bezpośrednie napomnienie nie zmieniłoby jej serca. Bóg zaaranżował całą sytuację i poprowadził rozmowę tak, by Sara mogła dostrzec swoją winę. Gdy Pan powiedział do Abrahama, czemu ona się śmiała, chciał by Abraham i jego żona, która stała przy wejściu zastanowili się nad tym, że Bóg nie obiecałby czegoś, czego nie mógłby dotrzymać. Sara śmiała się w swoim duchu, po ciuchu, ale Pan powiedział o tym głośno, by ona mogła to usłyszeć niby przypadkiem i zostać skonfrontowana z prawdą.

Następnie Bóg powtórzył obietnicę do Abrahama wiedząc, że Sara ją słyszy. Wtedy Sara wyszła z ukrycia i wtrąciła się do dyskusji, że się nie śmiała, bo się bała w.15. Czego się bała? Prawdopodobnie słysząc z ukrycia o tym, że się śmiała, a nikt o tym nie wiedział, oraz następne zdanie, czy jest coś niemożliwego dla Pana zaczęła się zastanawiać nad Bożymi obietnicami, że nie są one bez pokrycia i Bóg ma moc ich dotrzymać. Teraz się przestraszyła, że przez swoją niewiarę mogłaby spowodować, że one się nie wypełnią i sądzę że dlatego się wtrąciła do dyskusji. To pokazuje nam w jak niezwykły sposób przez zaaranżowanie cudownych okoliczności oraz przez Słowo Boże, Pan przeprowadził Sarę z miejsca niewiary do wiary. Bóg sprawił, że zmierzyła się ze swoim grzechem i mógł zacząć się w niej proces oczyszczenia oraz zmiany.

Sara wobec słów Pana, że się śmiała zaprała się, że tak nie było, ale Pan wiedział jak było naprawdę i ona też wiedziała, więc powiedział „nieprawda śmiałaś się”.

Widzimy więc, że Bóg nie pozwolił, by Sara ze swoim grzechem ukryła się, schowała, ale Pan dotknął go i wyciągnął na światło dzienne.  

Podobnie jest w naszym życiu, jeśli szukamy Pana. Bóg chce przeprowadzić nas przez proces oczyszczenia od niewiary do wiary i dotknąć naszego grzechu, by został wyznany i byśmy się z niego upamiętali. Najczęściej, gdy Pan pokazuje nam nasz grzech, to chcemy od tego uciec i zaprzeczamy podobnie jak Sara, że to nieprawda. Udajemy, że wszystko jest w porządku podczas, gdy nie jest.  Bóg ma różne sposoby, by skonfrontować nas z naszym grzechem. Może uczynić to przez ludzi, że zostaniemy przyłapani na jakimś upadku, przez dotknięcie nas swoim Słowem podczas lektury Biblii, Kazania lub modlitwy. Może skonfrontować nas z naszym grzechem przez nasze niepowodzenia, czy pozwolić na jakieś nieszczęście, może to również uczynić przez różne okoliczności czasami cudowne jak w przypadku Sary. Jednak jeśli Pan objawia naszą winę niemądrze jest uciekać od prawdy, bo On zna nasze serca i Pana nie oszukamy. Pokazanie naszego grzechu przez Pana nie jest w tym celu, by nas pognębić i upokorzyć jak też nie tego chciał Bóg dla Sary. Ale Bogu chodzi o to, byśmy mogli wzrastać w poznaniu Jego osoby, a Jego obietnice wypełniły się na nas.

Jeśli chodzi o niewiarę jak w przypadku Sary, to często prowadzi nas ona do innych grzechów. Z tego powodu, że ciężko nam zaufać Panu możemy się bać i dokonywać wyborów, które są sprzeczne z Bożą wolą. Co pewien czas mam wrażenie, że u podstaw każdego naszego grzechy leży właśnie niewiara.

Napomnienie Pana doprowadziło Sarę do wiary i zaufania Bogu o czym czytamy w liście do Hebrajczyków

Hebrajczyków 11:11  Przez wiarę również sama Sara otrzymała moc poczęcia i to mimo podeszłego wieku, ponieważ uważała za godnego zaufania tego, który dał obietnicę.

Ostatecznie Bóg przemienił jej niewiarę w wiarę, by mogła wypełnić się na niej obietnica. Śmiech wynikający z wątpliwości Bóg przemienił w śmiech wynikający z prawdziwej głębokiej radości i uwielbienia dla Pana o czym czytamy w Ks. Rodzaju 21,6 gdzie Sara powiedziała ...Powód do śmiechu dał mi Bóg. Każdy, kto się o tym dowie, śmiać się będzie razem ze mną.

Niezwykle wymowne jest to, że Syn Sary i Abrahama otrzymał na Imię Izaak, co znaczy „On się śmieje” lub „uśmiecha się”. Bóg dał im właściwy śmiech sprawiając, że mają prawdziwy powód do radości. Moją modlitwą jest, by Pan leczył nasze serca z niewiary oraz wszelkiego grzechu, byśmy mogli doświadczać radości z Jego zbawienia w naszym życiu w całej pełni.  

Podsumowując:

Powiedzieliśmy sobie trzy główne rzeczy

1.      Po pierwsze, często jesteśmy zbyt silni jak była Sara, by polegać na Bogu. Musimy stać słabi, uznać nasza zależność od Pana, by doświadczać Jego mocy, bo moc Boża w słabości się objawia.

2.      Po drugie, jeśli chcemy doświadczać działania Boga, to musimy patrzeć oczami wiary, że dla Pana nie ma nic niemożliwego, a nie tylko na możliwości ludzkie. Jeśli tylko coś jest  wolą Pana, to żadna moc we wszechświecie nie może Go powstrzymać. Ale upodobał sobie Bóg w swojej suwerenności działać w oparciu o wiarę człowieka, więc jeśli nie wierzymy to nasza niewiara może powstrzymywać działanie Boga. Nie dlatego, że Bóg nie może czegoś zrobić, ale dlatego że nie chce, jak nie chciał Pan Jezus uczynić wielu cudów w Nazarecie.

3.      Po trzecie. Pan objawił niewiarę Sary, wyciągnął na światło dzienne jej grzech, by mogła się upamiętać i dojść do zaufania Bogu, że wypełni obietnicę. Podobnie Bóg czyni z nami, by powodować nasz wzrost duchowy jeśli Go szukamy. Pokazuje nam nasze grzechy, błędne myślenie o Bogu i naszą niewiarę byśmy mogli je porzucić i wzrastać w poznaniu Pana.    

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń