11.01.2020

Wielkie żniwo część 2. Ew. łuk 10,5 – 12



Dzisiaj wracamy do Ew. Łukasza do 10 rozdz. w listopadzie mieliśmy kazanie na temat wielkiego żniwa i rozważyliśmy 4 pierwsze wiersze 10 rozdz. Dzisiaj chciałbym byśmy przyjrzeli się kolejnym wersetom i mogli zobaczyć w jaki sposób Pan Jezus kazał swoim uczniom nieść przesłanie o Królestwie Bożym. Mówiliśmy o tym, że Chrystus tak bardzo troszczył się o to, by ludzie mieli szanse słyszeć ewangelię, bo wiedział, że tylko przez jej przyjęcie może człowiek dostąpić odpuszczenia grzechów i zbawienia. W związku z tym Pan sam poświęcał wiele czasu na niesie ludziom dobrej nowiny i w tym kierunku przygotowywał swoich uczniów. wysłał ponad 70 z nich, by udali się do miast do których sam zamierzał pójść, by  zwiastowali o nadejście Króla i Królestwa Bożego.
Modle się o to, byśmy podobnie jak Jezus wiedzieli jak ważne w oczach Bożych jest głoszenie ludziom ewangelii. Chrystus czynił to tak gorliwie, bo widział wielkie żniwo, widział wszystkich ludzi stojących na sądzie, którzy muszą zdać sprawę przed Bogiem ze swego życia i tylko ewangelia mogła ich uratować. Tylko ewangelia mogła im dać życie wieczne i miejsce w Królestwie Bożym. Dobrze jest pomagać ludziom: wyciągać do nich rękę w ich problemach, zdrowotnych, bytowych, problemach z nałogami. Pomagać im w problemach rodzinnych i społecznych, ale choćby nasza pomoc była najlepsza, to nie będzie w pełni skuteczna bez ewangelii, bo prawdziwy problem człowieka polega na tym, że dzieli go mór nieprzyjaźni z Bogiem z powodu Jego grzechów. Choćbyśmy zaspokoili wszystkie bytowe i emocjonalne potrzeby ludzkie, to bez Chrystusa i tak człowiek będzie potępiony. Pan Jezus karmił ludzi i uzdrawiał, ale czynił to przede wszystkim w tym celu, by te osoby mogły słuchać i przyjąć poselstwo o Królestwie Bożym.
Poselstwo o tym, że przez wiarę w Jezusa człowiek może przejść z królestwa ciemności, z królestwa szatana do królestwa światłości, Królestwa Pana Jezusa.
Nie ma czegoś pośrodku, albo jesteśmy w Królestwie Boga, po Jego stronie służąc Mu całym sercem z nadzieją na życie wieczne. Albo jesteśmy w Królestwie szatana w duchowym marazmie skupieni na tym świecie i sprawach tego świata, którego kształt przemija każdego dnia.
To właśnie było celem 70 - iść i o tym głosić, to jest również dzisiaj jeden z najważniejszych celów kościoła.

Skupiać się na ludziach, którzy są otwarci na ewangelię 
Teraz zaczynamy tam gdzie skończyliśmy ostatnio, czyli od piątego wiersza. W piątym wierszu Pan Jezus mówi, że wysłani uczniowie mają upewnić się jaki dom w tym mieście jest godny, by się w nim zatrzymać. Mają szukać miejsca, gdzie zostaną przyjęci, by pełnić swoją dalszą służbę.
Co to znaczy, szukać godnego domu? Co to znaczy że pokój nasz pozostaje w nim lub wraca do nas?
Pan Jezus mówi do wysłanych uczniów, że mają szukać osób, którzy chcą słuchać o królestwie Bożym i są przygotowani przez Boga, żeby ich przyjąć i udzielić im schronienia. Mają wejść do takiego domu i powiedzieć, pokój temu domowi, a jeśli będzie tam syn pokoju, to pokój zostanie w tym domu, a jeśli nie, to wróci do nich.
Sytuacja, że pokój pozostanie w tym domu lub wróci do nich jest odpowiedzą właściciela domu na zwiastowane poselstwo. Jeśli jest to człowiek otwarty na Boga, to przyjmie ich, jeśli zamknięty, to zatrzaśnie przed nimi drzwi lub ich przepędzi.
Gdy uczniowie znajdą takiego człowieka przychylnego ewangelii, człowieka który będzie gotowy ich przyjąć, syna pokoju, to powinni tam zostać, zwiastować mu Słowo Boże i pełnić dalszą swoją służbę.
Musimy być świadomi, że są osoby pośród nas w naszym środowisku, w naszej okolicy w naszym mieście, i w innych miejscach, którzy szukają Królestwa Bożego jak ten człowiek, o którym Jezus mówi, że jest synem pokoju. Osoby te są otwarte na ewangelię, chcą o niej rozmawiać, chcą więcej o niej się dowiedzieć w przeciwieństwie do wielu innych, którzy często są ewangelii przeciwni. Takim człowiekiem  był choćby Symeon, który błogosławi Jezusa, gdy Maria przyszła z nim do świątyni w 2 rozdz. Ew Łukasza. Czytamy o nim, że był sprawiedliwy i bogobojny oraz oczekiwał pociechy Izraela. Podobną osobą była Lidia w 16 rozdz. Dziejów Ap. którą Ap. Paweł spotkał w Filipi, gdy zwiastował ewangelię w Macedonii. Nie tylko była otwarta na przesłanie o Chrystusie, ale zaprosiła Pawła i Jego towarzyszy do swego domu i dała im utrzymanie.
Więc, gdy ewangelizujemy skupiajmy się na osobach, które chcą słuchać o Królestwie Bożym i mają otwarte serca, to są synowie pokoju, synowie Królestwa, którzy są gotowi przyjąć Mesjasza. Takich osób powinniśmy poszukiwać i nie zatrzymywać się dłużej nad tymi, którzy są zamknięci. Szczególnie to ma znaczenie, gdy głosimy w nowym środowisku w nowym miejscu. Zbyt często zniechęcamy się tymi, którzy nie przyjmują ewangelii zamiast poświęcać nasza uwagę tym, którzy są otwarci. Nie chodzi o takie osoby, które dla nas są miłe, czy przychylne nam. Czasami spotykamy osoby, które właściwie ewangelią nie są zainteresowane, ale są miłe i sprawiają wrażenie tak, jakby byli nią zainteresowani. Jednak nie o takich osobach mówi Jezus. Diabeł może zakorkować działania misyjne miłymi fajnymi osobami, które nigdy się nie nawrócą, a my zmarnujemy wiele dni, miesięcy lub nawet lat na służbę dla nich. Pamiętam pewnego misjonarza, który pojawił się w nowym miejscu i przejął tą służbę od innego pracownika misyjnego. Ten poprzedni pracownik misyjny, powiedział do do tego nowego, że jest taka rodzina, którą odwiedza już kilka lat, ale oni póki co, się nie nawracają i że jak ten nowy chce, to też może mieć tam spotkania. A ten nowy odpowiedział, że umarli niech grzebią swoich umarłych. Chodzi o to, że mieli dostatecznie długo możliwość słuchania ewangelii, ale nie chcieli z niej korzystać i ten nowy misjonarz postanowił, że nie będzie marnował więcej dla nich czasu, kosztem tych, którzy prawdziwie szukają Królestwa Bożego. To jest też to, co Pan Jezus mówił wcześniej, że nie zatrzymuj się na pozdrowienia. Naszym celem misyjnym nie jest mieć fajne spotkania z ciasteczkiem i herbatą, ale dotrzeć do ludzi szukających Chrystusa.
Jak przedstawisz poselstwo o Jezusie i cię przyjmą z powodu Niego, to wiedz, że masz do czynienia z synem królestwa. Gdy cię nie przyjmą, nie mają czasu na ewangelię, to weź ewangelie i zanieś w inne miejsce. Podobne jest to, do tego, co Chrystus mówił w 7 rozdz. Mateusza, że nie rzucaj pereł przed wieprze i nie dawaj tego, co święte psom (Mat 7,6). Ewangelia jest zbyt cenna, by dawać ją na siłę ludziom, którzy nią gardzą.

Dbaj o wiarygodność ewangelii
Kolejna rzecz jest w 7 wierszu, by dbać o wiarygodność ewangelii. Pan Jezus mówi, że gdy, misjonarze zostaną przyjęci, gdy znajdą synów królestwa, a oni przyjmą ich do domu, to powinni w tym domu zostać i nie przenosić się z domu do domu.
Dlaczego Pan Jezus tak mówi?
Musimy wiedzieć, że  dla wędrownych kaznodziejów była zawsze taka pokusa, żeby po jakimś czasie przenieść się w lepsze miejsce, iść do innego domu, mieć lepsze warunki, lepsze jedzenie, poprawić sobie sytuacje. Ale Pan mówi do wysłanych misjonarzy, żeby tak nie czynili. W ten sposób głównie zachowywali się fałszywi nauczyciele, którym nie zależało na ewangelii, ale na pieniądzach. Gdyby posłańcy ewangelii Królestwa zaczęli robić tak samo, to ewangelia straciłaby wiarygodność. W związku z tym mają się zatrzymać tam, gdzie ich przyjmą i zadowolić się tym, co im dadzą. Jeśli warunki będą dobre to w porządku, jeśli jednak gorsze, to należy zacisnąć zęby i je znosić. Po prostu zadowolić się tym, co w tym domu otrzymamy.
A może ktoś się martwi, że tacy misjonarze nadwyrężają gościnności tych, którzy ich przyjęli?
Pan Jezus ma to odpowiedź, że godzien jest robotnik zapłaty swojej (w.7). Chrystus pełniąc służbę żył właśnie w taki sposób, był utrzymywany przez tych, którym zwiastował ewangelię.
W Ew. Łukasza czytamy o niektórych kobietach, które uwierzyły w Niego i wspierały Go i uczniów swoimi pieniędzmi.
Łukasza 8:2  I kilka kobiet, które On uleczył od złych duchów i od chorób, Maria zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów,
3  I Joanna, żona Chuzy, zarządcy dóbr Heroda, i Zuzanna, i wiele innych, które służyły im majętnościami swymi.
Ci którzy zajmują się zwiastowaniem ewangelii, nie powinni mieć wyrzutów sumienia, że otrzymują wsparcie od tych, którzy się nawracają. A ci którzy się nawracają powinni się uczyć, że Bożą wolą jest żeby wspierać dzieło Boże.
Podobnie mówił apostoł Paweł do Koryntian  
1 Koryntian 9:11  Jeżeli my dla was dobra duchowe posialiśmy, to cóż wielkiego, jeżeli wasze ziemskie dobra żąć będziemy?
1 Koryntian 9:14  Tak też postanowił Pan, ażeby ci, którzy ewangelię zwiastują, z ewangelii żyli.
Jeśli płacimy mechanikowi, piekarzowi, elektrykowi, prawnikowi, nauczycielowi, kierowcy i wielu innym, którzy wykonują najróżniejsze zawody, to powinno być zrozumiałe, że wspieramy tych, którzy  zajmują się najważniejszą pracą na świecie, zwiastowaniem Słowa Bożego.
Pracownicy ewangelii natomiast nie mogą  pracować wyłącznie dla pieniędzy, nie mogą pozwolić by ich główną motywacją służby były dobre warunki materialne, aby wiarygodność ewangelii nie ucierpiała. Więc jemy, co nam podadzą, śpimy gdzie nas połżą, przebywamy w warunkach jakich mają nie domagając się więcej.
Tak na marginesie zobaczmy również, że Pan Jezus w naszym fragmencie znosi przepisy żywieniowe Starego Testamentu. Nie robi już różnicy między tym, co czyste, a tym co nieczyste, między tym co należy spożywać, a czego nie. On mówi, jedzcie i pijcie co wam podadzą (w. 7-8). Uczniowie Nie mają zastanawiać się nad tym, czy podany posiłek jest koszerny, czy zawiera czyste pokarmy w oparciu o prawo starotestamentowe, czy naczynia zostały odpowiednio umyte itp.
W innym miejscu Pan Jezus nauczał, że nie to, co wchodzi do ust czyni człowieka nieczystym, ale to, co z ust wychodzi, co znajduje się w sercu czyni go nieczystym (Mat 15,11). Czyli nie wszelkiego rodzaju pokarmy sprawiają, że człowiek grzeszy, nie kiełbasa, wieprzowina, czy niekoszerne potrawy, ale bluźnierstwa, złe myśli, kradzieże morderstwa, nienawiść itp. Nie powinniśmy martwić się tym, że zanieczyściliśmy się przed Bogiem jakimś jedzeniem, ale tym, że nasze serca często nie są czyste tak jakby Bóg tego od nas chciał.

Służba tym, którym zwiastujemy ewangelię
Następnie Pan Jezus przechodzi do usługiwania tym, którym misjonarze zwiastują ewangelię mówiąc że w tym mieście, którym są mają uzdrawiać chorych. Oczywiście musimy pamiętać, że wcześniej wysyłając ich na misje najwyraźniej dał im moc nad duchami nieczystymi i wszelką chorobą o czym więcej czytamy w 10 rozdz. Mateusza kiedy podobnie rozesłał apostołów:
Mateusza 10:1  I przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami nieczystymi , aby je wyganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc.
My dzisiaj bezpośrednio od Pana Jezusa takiej mocy nie otrzymaliśmy jak owych 72, czy jak 12 apostołów. Choć niektórzy uważają, że mają, ale nie są w stanie tego potwierdzić, bo nie mają skuteczności jaką miał Jezus, apostołowie, lub rozesłani uczniowie. Oczywiście to nie znaczy, że nie możemy modlić się o chorych, czy zniewolonych przez diabła, ale to znaczy, że nie możemy uzdrowić każdej choroby i niemocy oraz obiecywać ludziom, że z pewnością ich uzdrowimy, gdy do nas przyjdą. Dzisiaj zależy to od woli Bożej w odpowiedzi na modlitwę. Pan Jezus dał im wtedy taką moc, by mogli potwierdzić przez znaki i cuda, że prawdziwie zbliża się Mesjasz i królestwo już nadchodzi. My dzisiaj powołujemy się na największy dany nam znak, na znak autorytetu Słowa Bożego, na znak Zmartwychwstania Jezusa, tego, że On żyje i w mocy Ducha Św. przychodzi do każdego, kto w niego uwierzy.
Ale choć nie mamy takiej mocy jak 72, czy jak apostołowie, to mamy podobnie służyć ludziom jak oni. Nie chodzi o to, że teraz mamy uzdrowić każdego chorego, bo tego nie możemy uczynić, ale możemy modlić się o ludzi i być może w odpowiedzi na modlitwę Bóg dla niektórych z nich uczyni coś cudownego, pomagać im, karmić ich. Jeśli mamy środki możemy ich przyodziać, pomóc w problemach, poświęcić im czas, a przede wszystkim zwiastować im Chrystusa. To jest nasz cel, zobaczmy na końcówkę 9 wiersza, „i mówcie do nich: Przybliżyło się do was Królestwo Boże”.
Czyli celem naszej posługi ludziom jest skierować ich uwagę na Królestwo Boże przez środki i możliwości, które Bóg nam daje. Same środki i możliwości nigdy nie mogą być naszym dążeniem samym w sobie. Być może większość ludzi skorzysta jedynie z jakiejś posługi przez nas czynionej, ale się nie nawróci. Wielu z tych, których Pan Jezus i uczniowie uzdrowili  nigdy nie zostali zbawieni, ale to nie powstrzymywało ich służyć ludziom, bo pośród tych którym zależało jedynie na uzdrowieniu, byli tacy, którzy szukali Królestwa Bożego.

Biada tym, którzy odrzucają Królestwo Boże
W służbie zwiastowania ewangelii należy również ostrzegać ludzi przed piekłem za odrzucenie Pana Jezusa. Nie tylko mówimy o zbawieniu, przebaczeniu grzechów, miłości Bożej okazanej w Jezusie, wzywamy do upamiętania i zwiastujemy królestwo oraz służymy ludziom, ale należy również mówić o potępianiu dla osób, które odrzucają ewangelię czytamy o tym w wierszach 10-11.
Łukasza 10:10  Jeśli zaś do któregoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na ulicę i mówcie:
11  Nawet proch z miasta waszego, który przylgnął do nóg naszych, strząsamy na was, lecz wiedzcie, iż przybliżyło się Królestwo Boże.
Jest taka pokusa zwiastunów ewangelii, by mówić tylko o pozytywnych rzeczach, o tym co dobre i miłe, co nie wzbudza wielkich emocji i nie powoduje niepotrzebnego rozdrażnienia. Ale Pan Jezus mówi, że należy otwarcie poinformować ludzi, że nie przyjęcie Króla ściąga na ludzi Boży sąd i karę w dniu sądu ostatecznego. Nie od razu Bóg wyleje na nich swój gniew, ale Chrystus powiedział w 12 wierszu, że będzie to w owym w dniu. Ten owy dzień, to dzień naszego Pana Jezusa Chrystusa, dzień objawienia Jego chwały, dzień Jego powrotu, dzień sądu dla wszystkich niewierzących.
Pan Jezus mówi, że odrzuceni misjonarze mają strząsnąć nawet proch z butów tego miasta, które ich nie przyjęło (w.11). Odwołuje się tutaj do starożytnego zwyczaju praktykowanego na bliskich wschodzie. Strząsanie prochu z odzieży było najbardziej demonstracyjnym wyrazem pogardy. Kiedy Żydzi np. udawali się do pogańskiego kraju, to po powrocie zmywali kurz z nóg, żeby pogańskiego kurzu nie przynosić do świętej ziemi.
A Pan Jezus bierze ten zwyczaj i przez niego zwiastuje sąd tym, którzy odrzucili Boga, który w swoim Synu Jezusie Chrystusie chciał okazać wspaniałą łaskę grzesznikom.
W ten sposób Chrystus chce wysłanych misjonarzy i nas uczulić na to, że odrzucenie Jego przesłania to poważna sprawa. Nie przyjęcie ewangelii, nie posłuchanie jej, nie przyjęcie Jezusa Chrystusa nie jest czymś błahym jak postrzega to świat. Świat przesłanie ewangelii bardzo bagatelizuje i wszelkimi sposobami chce umniejszać jego znaczenie. Diabeł chce przekonać ludzi i nas, ze nasz stosunek do Chrystusa, to nic ważnego nad czym warto by było dłużej się zatrzymywać. Ale Jezus mówi, że przekaż ludziom iż  to poważna sprawa i upewnij się, że gdy odchodzą nie chcąc przyjąć Jezusa, to czynią to z informacją, że zostaną potępiani.
Nie pozwalajmy na to, żeby ludzie po cichu odchodzili po tym, gdy zwiastujemy im ewangelię, ale zawsze powinni się dowiedzieć jakie konsekwencje czekają ich z powodu odrzucenia Jezusa. Starajmy się nie czynić nic podczas głoszenia dobrej nowiny, co mogłoby w jakikolwiek sposób umniejszyć powagę ewangelii, czy to w gestach, czy w słowach. Wymaga to od nas dużej odwagi, ale ostatnie ostrzeżenie też jest w tym celu, żeby ratować tego człowieka. Być może ta ostatnia informacja, choć przykra spowoduje bojaźń Bożą i upamiętanie.
Pan Jezus mówi na końcu, ze w dzień sądu lżej będzie Sodomie niż tym, którzy go odrzucili. Sodoma została zniszczona za niemoralności seksualne, a szczególnie za homoseksualizm. W dzień sądu mieszkańcy Sodomy będą musieli odpowiedzieć przed Bogiem za swój grzech i z pewnością otrzymają surowy wyrok za swoją niemoralność. Ale o wiele gorszy grzech i o wiele surowszy wyrok ma ten, który odrzuci Jezusa Chrystusa. Najgorszy z możliwych grzechów o jakich mówi Słowo Boże, to nie przyjąć Bożej łaski w Jezusie Chrystusie. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak straszny wyrok Bożego sądu na siebie ściągają, gdy odrzucają ewangelie. Myślą że to błahostka, że ich decyzja nie ma żadnych konsekwencji, a tymczasem spadnie na nich wyrok potępiania, piekło, gdzie będą dręczeni dniem i nocą, aż po wieki wieków.
Podsumowując
1.      Powinniśmy szukać i skupiać się na ludziach, którzy są otwarci na ewangelię i tym poświęcać najwięcej uwagi.
2.      Po drugie, podczas głoszenia dbajmy o wiarygodność ewangelii, byśmy przez własne postępowanie nie dawali żadnego zgorszenia.
3.      Po trzecie, służmy tym, którym zwiastujemy przez dostępne nam środki.
4.      I po czwarte, miejmy odwagę informować ludzi o tym jakie konsekwencje czekają ich za odrzucenie Mesjasza.       

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń