3.01.2020

Pochopna reakcja Ks. Sędziów 20, 1-35



Mamy w tym fragmencie sytuacje wojny domowej między plemionami Izraelskimi. Wojna ta wynikała z tego, że pewien człowiek z plemienia Lewiego podróżował przez kraj i zatrzymał się na noc w Gibeii, mieście należącym do plemienia Beniamina. Jednak będąc tam okazało się, że mieszkańcy tego miasta byli bardzo niemoralni i zgwałcili jego żonę, tak że zmarła. Człowiek ten rozdzielił i rozesłał ciało swojej żony do wszystkich plemion Izraelskich na znak protestu przeciwko takiemu złu. Gdy wszyscy się zebrali wytłumaczył o co chodzi, a Izraelici postanowili ukarać tych mężów z Gibeii, którzy tak uczynili. Ale gdy tam przybyli, Gibeonici nie chcieli wydać złoczyńców, unieśli się dumą, a całe plemię Beniamina wstawiło się za nimi. W ten sposób jedno z plemion Izraelskich stanęło do wojny przeciwko innym plemionom Izraela razem zjednoczonym.
Zjednoczeni Izraelici dwa razy atakowali Beniamina i dwa razy odnieśli klęskę. Dopiero za trzecim razem zwyciężali i ukarali Beniamitów.
Cała sprawa wydaje się dosyć dziwna, przecież Izrael chciał ukarać złoczyńców, a nawet pytał się Pana, kto ma wyruszyć na nich pierwszy (w. 18) i Pan odpowiedział, że Juda. Pomimo przychylnej odpowiedzi Boga przegrali bitwę z Beniamitami i stało się to, aż dwa razy. Mogłoby się wydawać, że przecież walczą w słusznej sprawie, a nawet Bóg poinstruował ich, co mają robić, ale i tak przegrali.
Dopiero za trzecim razem, kiedy zaczęli się modlić i pościć i zapytali Boga po dwóch porażkach, czy mają jeszcze trzeci raz wyruszyć do bitwy przeciw swoim braciom, Bóg powiedział że tak (w. 26).
Pytanie, dlaczego wcześniej nie odnieśli zwycięstwa, a Bóg chce żeby wyruszali po raz trzeci, czy nie mógł spowodować sukcesu za pierwszym razem?  
Najwyraźniej wcześniej odnieśli porażki, bo w ogóle nie pytali się Boga, czy mają wyruszyć do bitwy przeciwko swoim braciom.
Pytali się kto ma iść pierwszy, ale nie pytali się, czy mają wszczynać wojnę. . Dopiero po porażkach zaczęli pytać się Pana, czy ich decyzja o wojnie przeciw Beniamitom jest właściwa. Prawdopodobnie polegali na sile wojska, bo było ich 400 tys. (w. 2). Z tego powodu Bóg chciał ich upokorzyć, choć walczyli o słuszną sprawę. Bóg chciał ich upokorzyć także z tego powodu, że nie pytali się Go, czy w ogóle mają walczyć ze swoimi braćmi. Popełnili grzech, bo w  tak ważnej decyzji jak wywołanie wojny domowej nie pytali się Pana, czy jest to słuszne.  
Choć ich oburzenie na grzech beniamitów było słuszne, to podjęcie działań już nie koniecznie. Czasami jesteśmy oburzeni jakimś złem i wzmaga się w nas sprawiedliwy gniew na jakąś niesprawiedliwość, krzywdę, czy grzech, ale podjęte działania w związku z tym nie zawsze muszą być dobre. Łatwo nam przejść z właściwej motywacji do niewłaściwego działania. Jest mnóstwo działań, które wynikają z dobrych motywacji, ale są realizowane złymi środkami. Niekiedy nasze decyzje w oburzeniu na grzech mogą być zbyt pochopne, przesadzone, głupie i wcale nie musza być Bożą wolą. W każdej takiej sytuacji powinniśmy pytać Pana Boga jaka powinna być nasza reakcja w stosunku do zła jakie zostało wyrządzone. Dopiero Gdy Izrael w swoich działaniach zaczął polegać na Bogu, dopiero wtedy Bóg im pobłogosławił. Pamiętam, że gdy ja się nawróciłem, to zacząłem mojej mamie w domu ściągać wszystkie tzw. święte obrazy ze ścian. Myślałem, że w ten sposób bardzo szybko ją przekonam, że czczenie obrazów to bałwochwalstwo. Ale ku mojemu zdziewaniu działanie to przyniosło odwrotny skutek. Doprowadziło do awantury i buntu mojej rodziny wobec mnie, tak że przestali w ogóle słuchać przez jakiś czas, co mam do powiedzenia.
Innym przykładem jest sytuacja jaka miała miejsce kilka lat temu w 2012 roku, kiedy jeden z nowo nawróconych wierzących oburzony narodowym bałwochwalstwem pojechał do Częstochowy, by zniszczyć osławiony obraz Marii i rzucił w jego kierunku czarną farbą. Myślał być może, że  w ten sposób uwolni Polskę od bałwochwalstwa. Ale to doprowadziło do wielkiego oburzenia w całej Polsce, a tego człowieka zamknięto w szpitalu dla umysłowo chorych. I choć jego działanie mogło wypływać z dobrych motywacji, to sposób działania już nie. Zastanówmy się nad tym chwilę,  ile jest takich działań w naszym życiu, kiedy przesadnie reagujemy, niekiedy zbyt pochopnie. Np. na niewłaściwe zachowanie naszych dzieci, niewłaściwe zachowanie braci sióstr w zborze, niewłaściwe zachowanie sąsiadów, polityków, czy w ogóle wobec jakiejś niesprawiedliwości. Nie chodzi o to, żeby w ogóle nie było naszej reakcji, ale powinniśmy zawsze się starać, by nasze działania były zgodne z Bożą wolą. Spróbujmy w takich sytuacjach jak znalazł się Izrael dać sobie czas na podjęcie decyzji. Spróbujmy wyciszyć emocje zapytać się Pana, pomodlić się, czy powinniśmy w ogóle wyruszyć do bitwy, a jeśli tak, to w jaki sposób mamy to zrobić. Niekiedy pytamy się Boga tylko o to jak mamy walczyć, a nie pytamy się, czy w ogóle w tej sprawie należy walczyć. Możemy chcieć, żeby Bóg przyklepał nasza decyzje, ale możemy w ogóle nie konsultować z Panem tego, co postanowiliśmy zrobić. Ostatecznie Bóg był łaskawy dla Izraela i dał im zwycięstwo, jest również łaskawy i dla nas, że niekiedy w tych naszych pochopnych decyzjach po jakimś czasie zmagania, też nas z nich wyprowadza i ostatecznie obraca wszystko ku dobremu.      

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń