1.08.2020

Nieużyteczni słudzy Ew. Łukasza 17,5-10


Załóżmy że mamy do pracy na godz. 7.00 rano. Przychodzimy na czas, a szef do nas przybiega każdego kolejnego dnia i dziękuje nam, że pojawiliśmy się w pracy punktualnie. Wprost rozpływa się w zachwytach nad nami jak to, każdego dnia przychodzimy do pracy na umówioną godzinę. Czy jest jakiś szef, który tak robi? Nie, raczej nie. Pracodawca oczekuje, że każdego dnia będziesz przychodził punktualnie i nie musi ci za to dziękować i cieszyć się, że przyszedłeś, bo jest to twój obowiązek. To więc nie dostaje się pochwały za wypełnienie naszych powinności. Nie powinniśmy być dumni i chodzić jak pawie, bo zrobiliśmy coś, co należało do naszych obowiązków.

W tym fragmencie Pan Jezus przestrzega nas przed religijną dumą, która może się pojawić u tych, którzy go naśladują. Jest zawsze takie zagrożenie, że zamiast być pokornymi przed Bogiem i ciągle świadomymi jak wiele łaski nam okazał. Jak cudownie się nad nami zmiłował w Jezusie Chrystusie dając nam dar wiary i upamiętania zaczniemy pysznić się z tego jakimi, to cudownymi jesteśmy chrześcijanami, bo staramy się przestrzegać przykazań Pana Jezusa.  Załóżmy że chodzimy na wszystkie nabożeństwa,  spotkania biblijne, modlimy się, głosimy ewangelię, wybaczamy wrogom lub angażujemy się w służbę. Możemy zacząć myśleć o sobie, że to właściwie Pan Bóg,  powinien być nam wdzięczny, że nas ma, bo jakby sobie bez nas poradził? Pycha jest podstawą wszystkich grzechów. Po prostu nie czynimy tego, co mówi Bóg w różnych dziedzinach naszego życia, bo uważamy, że wiemy lepiej, co jest dla nas dobre.  To od pychy Lucyfera zaczął się upadek stworzenia, gdy diabeł doszedł do wniosku, że jest taki wspaniały, piękny, mądry i cudowny, że jest równy Bogu i nie musi Go słuchać. Co doprowadziło do buntu i wypędzenia go z nieba. To właśnie duma rozbudzona przez szatana doprowadziła, Adama i Ewę do nieposłuszeństwa Bogu i pozbawienia ich raju. To właśnie z pychy biorą się inne grzechy jak: złość, bunt, gniew, zazdrość, bo np. nie zostałem doceniony, zauważony, albo ktoś odpowiednio mnie nie potraktował, tak jak uważam, że na to zasługuje.

Często wiele naszych działań jest podszyte pychą, niekiedy może nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale tak może być, gdy chcemy się chwalić lub zwracać na siebie uwagę. Czasami z powodu naszego ja upokarzamy kogoś, gdy chcemy mu pokazać, że jesteśmy mądrzejsi, bardziej błyskotliwi, szybsi, lepsi i we wszystkim jesteśmy naj. A ktoś inny w naszych oczach jest głupi, bo nie wie, nie wiedział, nie umie, nie rozumie, nie wygląda itp.

Pycha do tego stopnia jest zdradliwa, że nawet rzeczy piękne i cnotliwe jak służba Bogu, potrafimy zamieć na odrażające i obrzydliwe. Tak uczynili faryzeusze, modlili się na pokaz, obnosili się ze swoją pobożnością przed ludźmi, by tylko innym pokazać, że są lepsi, wierniejsi i bliżej Boga niż cała reszta.  Tak też i my możemy czynić. Dlatego Pan Jezus wiele czasu w nauczaniu skupia się na pokorze, uniżeniu podając dzieci za przykład, uczy, że ci którzy chcą być pierwsi będą ostatnimi, że nie powinniśmy zajmować pierwszych miejsc, że należy wyprzedzać się wzajemnie w okazywaniu szacunku, uważać innych za wyższych od siebie itp.

Prawda jest taka, że prawdziwi uczniowie Pana Jezusa dążą do tego, by być pokornymi i w pokorze powinni mieć upodobanie. Żeby to uczynić musimy się zaprzeć samych siebie, bo to jest wbrew naszej naturze.

 

Nasza duma przeszkadza w służbie dla Boga

Uczniowie proszą Pana Jezusa, by Jezus przydał im wiary na Jego wezwanie, by oni wybaczali siedem razy dziennie tym, którzy przeciw nim zawinili jak jeśli zajdzie taka potrzeba. Pan Jezus wyjaśnia im, że problem z wybaczaniem i z wszystkimi jego przykazaniami nie leży w małej wierze. Mówi, że jeśli tylko masz wiarę jak ziarnko gorczycy, to nic dla ciebie nie będzie niemożliwe, do czego wzywa cię Bóg. Wszyscy znamy ziarnko, gorczycy, to te małe ziarenka, które są w musztardzie. Na terenie Izraela z ziół, których używano uchodziło ono za najmniejsze. Wystarczy tylko tyle, wiary, odrobina, by drzewo figowe wyrwało się z korzeniami i przesadziło w może, które służy tutaj jako przykład. Nie potrzebujesz dużo wiary, by to drzewo cię posłuchało, potrzebujesz zaufania i posłuszeństwa Bogu. Jeśli masz tą odrobinę wiary, a Bożą wolą byłoby, by drzewo figowe przeniosło się w morze stałoby się tak. Problem polega często na naszym posłuszeństwie, a nie na tym, że mamy za mało wiary. Z powodu naszej dumy w wielu kwestiach nie słuchamy Boga i nie odnosimy w nich zwycięstwa. Wtedy się zasłaniamy małą wiara i mówimy, że potrzebujemy jej więcej. Dla uczniów wybaczanie 7x dziennie wydawało się trudne jak wiele innych wezwań Pana Jezusa. Ale Pan Jezus mówi zrób, nie mówi że masz mało wiary, po prostu bądź posłuszny, a Bóg to pobłogosławi. Problem często nie jest w wierze w życiu wierzących. Jeśli tylko macie taką małą wiarę jak ziarenko gorczycy, to wystarczy. Nie musisz mieć wielkiej wiary, musisz znać jedynie wielkiego Boga, który ma wielką moc i przez nią może uczynić wielkie rzeczy. Bóg jest w stanie działać przez taką odrobinę wiary jak to ziarenko, tylko należy mu zaufać i być posłusznym. Jednak gdy nie jesteśmy posłuszni, bo jesteśmy zbyt dumni, pyszni i wolimy czynić po swojemu, to wtedy w wielu dziedzinach nie mamy rezultatów. Gdy słuchamy Boga i jesteśmy Mu posłuszni, to wiara i zaufanie do Niego z czasem wzrasta i mamy odwagę, by poodejmować się większych wyzwań dla chwały Bożej. Ale na początek wystarczy odrobina wiary, tyle by uwierzyć, że Bóg może coś uczynić. To nie ty wyrywasz drzewo z korzeniami, to nie twoja moc to czyni, ale Bóg może to zrobić w odpowiedzi na twoją wiarę. Dla niego nic nie jest niemożliwe, gdy coś jest jego wolą. Więc nie tyle chodzi o wielką wiarę, co wiarę w Wielkiego Boga. Po prostu bądźmy posłuszni, ufajmy Bogu z tą ilością wiary jaką mamy, on da nam siłę do służby i szybko zobaczymy rezultaty Bożego działania. Jeśli Chrystus mówi, przebacz, to przebacz. Jezus pomoże uporać się z naszymi emocjami. Jeśli mówi miłuj swoich wrogów, to nie mścij się, czyń im dobrze. Jeśli wzywa do modlitwy, to módl się. Jeśli każe zwiastować ewangelię, to zwiastuj. Jeśli mówi nie martw się, tylko szukaj Królestwa Bożego, to nie martw się i rób to, co Boże. Czyniąc tak zobaczymy, że mamy wystarczającą ilość wiary, by Bóg przez nią działał.  To, co nas ogranicza, to nasze nieposłuszeństwo nie robimy czegoś, bo nam się np. nie chce lub nie chcemy zaangażować naszego czasu albo pieniędzy bo nam szkoda. Czasami powodem nieposłuszeństwa jest strach, obawy co ludzie o nas pomyślą i z tego powodu nie doświadczamy Bożej mocy.

 

Niebezpieczeństwo pychy duchowej

Jednak kiedy Bóg nas już używa, to jest niebezpieczeństwo pychy duchowej. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że ufając Bogu bardzo szybko zaczynamy odnosić sukcesy w służbie, pracy np. rozpoczynamy jakieś projekty i to się rozrasta tak, że ludzie nas podziwiają. Jest coraz większe i przynosi nam coraz większą popularność. Ludzie się nami interesują i pytają jak to się stało, że udało ci się coś takiego zbudować, czy osiągnąć. Ktoś może prowadzić bardzo błogosławioną służbę dla Boga, która się rozwija. Może ktoś inny osiągnął sukcesy w biznesie, na polu misyjnym, czy w życiu osobistym i Bóg pozwolił zbudować mu duży autorytet. Ktoś jeszcze inny wydał jakieś książki, które są poczytne, a jego osoba stała się znana lub mieliśmy spektakularne odpowiedzi na modlitwy. Możemy zacząć zachwycać się sobą, bo uważamy że jesteśmy takimi wspaniałymi chrześcijanami, że często zwiastujemy ewangelię i potrafimy każdemu wybaczyć.  W takiej sytuacji jest zagrożenie, że zaczniemy być aroganccy i pyszni z powodu tych sukcesów. Zamiast Bogu je przypisywać i jemu oddawać za nie chwałę, zaczniemy uważać, że nam się należą i są wynikiem naszych zdolności, intelektu, umiejętności czy gorliwości. Pan Jezus wylewa tu na uczniów i na nas kubeł zimnej wody, by nie zachwycać się sobą i nie karmić własnej dumy, naszego ja. To Bóg powinien być uwielbiony przez nasze życie i tylko Bóg. Nasze sukcesy, które Bóg daje nam odnieść mają za zadanie oddać Bogu chwałę, a nie nam. Wszyscy jesteśmy podatni na niebezpieczeństwo nadymania się, szczególnie wtedy, gdy coś wychodzi nam lepiej niż innym lub coś było bardzo trudne, a nam udało się to osiągnąć.

 

Patrz na siebie jak na niewolnika

Więc Pan Jezus mówi, że powinniśmy patrzeć na siebie w służbie dla Niego jak na niewolnika, który wykonuje swoje obowiązki jakie mu zlecono. Chce nam przez to uświadomić, że nawet gdybyśmy byli bardzo używani przez Boga, to nie dzieje się tak dlatego, że na to zasługujemy, że jesteśmy tacy wyjątkowi i lepsi niż inni. Wszystko co mamy i jak nas Bóg używa jest dzięki Bożej łasce, a nie naszą zasługom.

Niewolnicy w cesarstwie rzymskim całkowicie należeli do właściciela i właściciel decydował o każdym momencie ich życia. Byli na jego utrzymaniu i musieli wykonywać pracę jaką im zlecał. Zanim niewolnicy nie wykonali tych obowiązków nie mogli zająć się sobą.

Jezus przedstawia nam obraz gospodarstwa na którym właściciel ma takiego niewolnika, który musi wykonywać wszystkie prace jakie zostaną mu zlecone. Musi iść na pole orać, czy paść owce, a jak wróci, to nie może od razu odpoczywać, bo jeszcze ma obowiązki w domu i musi przygotować posiłek dla pana. Dopiero po tym jak wykona wszystkie swoje zadania może zająć się sobą. Za wykonane zadania nikt mu nie dziękuje, bo zrobił jedynie to, co należało. Tak i my wobec Boga jesteśmy takimi niewolnikami. On stworzył nas nie w tym celu byśmy realizowali nie swoje pragnienia i marzenia życiowe, ale byśmy Mu służyli i oddawali Mu chwałę. Chrystus odkupił nas dla siebie, jesteśmy jego własnością, zapłacił za nas najwyższą z możliwych cen. Służąc Mu, nie robimy niczego osobliwego, zawsze powinniśmy charakteryzować się wobec Jego dobroci najwyższą gotowością do okazywania Mu posłuszeństwa, to jest nasz obowiązek.

 Jednak raczej wolimy myśleć o samych sobie dobrze, niż jako o grzesznikach którzy na nic nie zasługują i wszystko otrzymali z łaski. Również dzisiejsza psychologia i świat wokół nas uczy, że zasługujemy na to co najlepsze, że jesteśmy ważni, że w naszym życiu chodzi o to, by się samorealizować. Ale Biblia nigdzie nie mówi nam, że powinniśmy wzrastać w poczuciu własnej wartości i podnosić swoją niską samoocenę. Wprost przeciwnie, słowo Boże wzywa nas do pokory, do uniżenia wobec Boga i siebie nawzajem.

W liście do Rzymian 12,16 czytamy

Rzymian 12:16  Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni; nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych.

Nikogo nie trzeba uczyć miłości do siebie, to mamy od urodzenia. Bóg dając przykazania nie mówi kochaj siebie jak kochasz Boga i bliźniego, ale kochaj Boga z całego serca i bliźniego jak siebie. Miłość do siebie samego jest naturalna w dużej części nasz egocentryzm jest wynikiem naszej grzesznej natury. Ale w życiu niewolnika, nie było miejsca na skupianiu się na sobie jak my często to czynimy. Niewolnik pracował dla swojego pana i to On był najważniejszy. Sługa nie skupiał się na swoich uczuciach, ale na obowiązku który miał do wykonania. Zbyt często myślimy o sobie zbyt dobrze, że zasługujemy, że nam się należy, zamiast patrzeć na siebie tak jak mówi o nas Bóg. A mianowicie, że jesteśmy prochem i jedyne na co zasługujemy, to na jego gniew. Ale Chrystus zmiłował się nad nami i choć nic nie znaczyliśmy, odkupił nas od Bożego gniewu i dał nam pozycje dzieci Bożych. Obiecał nam również w swojej łaskawości wspaniałą nagrodę za wierność i służbę Mu. Gdy będziemy patrzeć na siebie jako na odkupionych grzeszników, którzy na nic nie zasługują, to nie będziemy odbierać Bogu chwały i domagać się dodatkowego uznania. Nie będziemy obrażeni, że nam nie podziękowano  za jakąś służbę, czy nie zatytułowano nas tak jak należy.

Pan Jezus mówi, że nawet gdybyśmy wszystko wykonali, co nam zleciał to powinniśmy myśleć o sobie, że jesteśmy nieużytecznymi sługami (w 10). Po prostu uczyniliśmy to, co zawsze powinniśmy dla niego czynić, bo On na to zasługuje i na wiele więcej.      

Czy zwróciliśmy uwagę, że w taki sposób patrzył na siebie ap. Paweł. nn np. mówił o sobie, że jest największym z grzeszników

1Tymoteusza 1:15  Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy.

W 1 liście do koryntian tak Paweł pisze o swojej służbie

1 Koryntian 15:9  Ja bowiem jestem najmniejszym z apostołów i nie jestem godzien nazywać się apostołem, gdyż prześladowałem Kościół Boży.

 Tak myśli o swoim powołaniu wobec innych świętych

Efezjan 3:8  Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska, abym zwiastował poganom niezgłębione bogactwo Chrystusowe.

Czy zauważyliśmy jakich używa on zwrotów w stosunku do siebie? Mówi o sobie jako o największym z grzeszników, raczej mamy tendencje myśleć, że nie jesteśmy tacy źli. Porównując się z innymi apostołami mówi, że jest najmniejszych z nich, raczej mamy tendencje myśleć, że jesteśmy lepsi niż inni i jesteśmy przed nimi. A o swoim powołaniu Paweł pisał, że jest najmniejszym ze wszystkich świętych. Postawa Pawła to dla nas wzór jak powinniśmy myśleć o sobie w naśladowaniu naszego Pana. Ile byśmy nie zrobili dla Niego, jak wielkich dzieł byśmy nie dokonali nigdy nie damy Mu tyle na ile zasługuje i ile On dał nam. Nigdy też nie zrobimy tyle ile powinniśmy, a to co uczyniliśmy, to wpływ jego łaski na nas.

 

1.       Po pierwsze, nie myślmy o tym, że mamy małą wiarę. Wystarczy, że mamy taką jak ziarnko gorczycy, a Bóg użyje jej do wielkich dzieł. Myślmy o tym, co może zrobić Bóg przez tą małą wiarę jeśli będziemy mu posłuszni. Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Wiec skupiajmy się na posłuszeństwie przykazaniom Jezusa, by być wiernym Jego słowu, a będziemy oglądać Bożą moc w działaniu. Odrzućmy naszą dumę z powodu której, często wolimy postępować po swojemu, a która przeszkadza nam w służbie dla Pana.

2.      Po drugie, patrzmy na siebie jak na niewolników, którzy mają do wykonania obowiązki, które należy wykonać. Nie oczekujmy uznania tutaj, a nie będziemy Bogu odbierali chwały i oszczędzimy sobie frustracji, że nie zostaliśmy zauważani lub nie udało się zrealizować naszych marzeń, czy ambicji. Bóg w odpowiednim czasie nas wywyższy i da nam wspaniałą nagrodę. Póki ten okres nie nadszedł nie wywyższajmy się sami. Miejmy świadomość, że cokolwiek nam się udało zrobić, to wszystko wpływ Bożej łaski, a nie naszej mądrości, intelektu, czy pobożności. Dlatego nawet jak wykonamy wszystko co trzeba, to nie należy nam się uznanie.

3.      Po trzecie, pamiętajmy, że przed Bogiem nie zasługiwaliśmy na nic dobrego, tylko na Jego gniew. Wszyscy zbłądziliśmy i każdy zszedł na swoją drogę, ale Bóg okazał nam miłosierdzie i dał łaskawy przywilej służenia Mu. Mógł nas zostawić w  stanie grzechu i wszyscy poszlibyśmy do piekła i byłoby to sprawiedliwe. Skupiajmy się na Krzyżu Jezusa Chrystusa na tym jak nas umiłował ile nam przebaczył i jak wiele miłości nam okazał. Tak jak to robił ap. Paweł ,który powiedział

Galacjan 6:14  Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata.

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń