30.03.2019

Tragedia Piłata i chwała Jezusa Ew. Mateusza 27,11 – 26



Co zrobić z Jezusem? Przed takim dylematem stanął Piłat, gdy przyprowadzono do niego Chrystusa. Przed tym samym problemem staje dzisiaj każdy człowiek, każdy z nas, gdy jest skonfrontowany z Jego osobą. Co zrobić z Jezusem? Uznać Go za Boga i być Mu posłusznym, czy uznać za oszusta, wariata, co najwyżej filozofa i Go zignorować. Każda z decyzji niesie ze sobą wieczne konsekwencje według Słów Jezusa.
Piłat podobnie jak wielu innych podjął złą decyzje, wydał Pana Jezusa na śmierć choć wiedział, że Chrystus jest niewinny. Tą decyzja przypieczętował swoje potępienie.
Po tym jak przywódcy Izraela powzięli uchwałę, że trzeba Pana Jezusa zabić, to przyprowadzono Go do Piłata. Sami nie mogli skazać Pana Jezusa na śmierć, bo jak wiemy byli pod jurysdykcją rzymską i tylko Rzymianie mieli tzw. prawo  ius gladii”Prawo miecza. Było to prawo, które pozwalało w sposób zgodny z zobowiązującymi przepisami wykonać na człowieku karę śmierci.
Potrzebowali zachowywać pozory legalności w zabiciu Jezusa, by nie doszło do powstania w Jego obronie. Przywódcy Izraela obawiali się, że z powodu aresztowania Chrystusa może dojść do zamieszek, a to mogłoby spowodować, że Rzymianie ograniczą władzę arcykapłana i całej Rady Żydowskiej.
Z tego powodu konieczne było, by Pan Jezus został uznany za przestępcę w wyniku oficjalnych oskarżeń i skazany wyrokiem sądu Rzymskiego. Dlatego tak dwoili się i troili, by dowieść Jego winy, ale jak mówiliśmy ostatnio, nie byli w stanie przedstawić dowodów, które wskazywałby na to, że Chrystus w jakikolwiek sposób złamał prawo i w związku z tym zasługiwałby na śmierć. W końcu postanowili Go skazać za bluźnierstwo, że uważa się za Syna człowieczego, za Syna Bożego. Bóg w swej wielkiej mocy sprawił, że nawet Jego oskarżyciele dowodzą w pośredni sposób, że Jezus jest Synem Bożym. Jest jeszcze jeden powód, dlaczego Jezus musiał być wydany Rzymianom, musiał umrzeć na Krzyżu, na drzewie jak głosiły proroctwa, a władze Rzymskie właśnie przez ukrzyżowanie wykonywali wyroki śmierci na przestępcach.
Zobaczmy, że Żydzi znów myślą, że wypełniają swój plan wydając Jezusa w ręce Piłata, a tymczasem dzieje się cały czas to, co zaplanował Bóg.
Tak więc przyprowadzają Go przed Piłata z samego rana około 5 – 6 godz. sami nie wchodzą do Pałacu namiestnika, o czym informuje nas Jan (J 18,28), bo nie chcą się splamić przebywaniem w domu poganina przed świętem Paschy, którą mieli obchodzić tego dnia po południu. Piłat musi wyjść do nich i rozmawiają z nim na ganku. Tak na marginesie, zobaczmy jaka wielka jest ich hipokryzja, tu skazują niewinnego człowieka i przedstawiają spreparowane dowody, a tu zachowują pozory pobożności, bo chcą być czyści na święto. Ale takie jest właśnie serce wielu religijnych nieodrodzonych ludzi. Z jednej strony są gorliwi religijnie, ale z drugiej nie mają oporu, by kłamać, oszukiwać, okradać, czy w jakikolwiek sposób krzywdzić innych.
Przed Piłatem Żydzi już nie wysuwają przeciwko Jezusowi oskarżeń religijnych, bo doskonale wiedzą, że namiestnik Rzymski w ogóle nie chciałby ich słuchać, gdyby chodziło o jakieś sprawy związane z Żydowską religią. W związku z tym przedstawiają oskarżenia polityczne jak czytamy u Łukasza 23,2, że Jezus czyni się Królem, że buntuje ludzi przeciwko Cezarowi i powstrzymuje lud od płacenia podatków. Stąd pytanie Piłata w 11 wierszu „czy ty jesteś Król Żydowski”. Czy prawdą jest to, o co cię Żydzi oskarżają, że uważasz się za Króla, że chcesz wszczynać tutaj jakąś rewolucję?
Takie oskarżenie dawało szansę Żydom, że Rzymianie zobaczą w Jezusie zagrożenie polityczne dla ich władzy i wydadzą na niego wyrok skazujący. Władze Rzymskie były bardzo wrażliwe na wszelkie przejawy buntu, rebelii i niepodporządkowania.
Oczywiście te oskarżenia jak i poprzednie są fałszywe. Pan Jezus nigdy nie chciał wszczynać jakieś ziemskiej rewolucji, On mówił do Piłata wobec tych oskarżeń
Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd” (Jana 18,36).
Przyznał się, że jest Królem, ale nie takim Królem o jakim myślą Żydzi, czy jakiego mogliby obawiać się Rzymianie. Nigdy Pan Jezus nie nawoływał do niepłacenia podatków, czy rewolucji. Wprost przeciwnie, mówił w kontekście pieniędzy, by oddawać to, co cesarskie Cezarowi , czy wzywał do uległości wobec władzy mówiąc, że jeśli Rzymski żołnierz cię przymusi żebyś szedł z nim jedną milę, to idź z nim dwie.
Tak, nasz Pan jest Królem, ale obecnie Królem duchowego Królestwa, które w swoim czasie urzeczywistni się w sposób fizyczny, kiedy On powróci ponownie na ziemię. Ale w tej chwili jak Piłat go pyta, to nie musi się Go obawiać. Nie przyszedł zabrać mu w władzy, nie jest dla niego żadnym zagrożeniem, ale przyszedł Go zbawić i dać Mu życie wieczne. Jednak diabeł zawsze chce wykrzywić obraz naszego Pana i zamiast być w oczach ludzi Zbawicielem, to chce Go pokazać jako zagrożenie. Jako kogoś od kogo powinniśmy trzymać się z daleka, kogoś kto chce zabrać nam wolność i uczynić nas nieszczęśliwymi. To niesamowite, że nasz Pan nawet w tej chwili wychodzi z łaską przebaczenia do Piłata i tak prowadzi tą rozmowę, że mówi do niego o czym czytamy więcej w 18 rozdz. Ew. Jana (Jana 18,33-38), że jest On prawdą i przyszedł dać o tej prawdzie świadectwo. Być może, gdy Pan Jezus odpowiada namiestnikowi jednocześnie pytając się Go, czy sam od siebie zadaje pytanie, że Jezus jest Królem, czy inni mu o tym powiedzieli (Jan 18,34), to chce, by Piłat zastanowił się nad uznaniem w Chrystusie Króla swojego życia. Stąd późniejsze oburzenie Piłata, że On nie jest Żydem, a Pan Jezus odpowiada parafrazując, to nie ma znaczenia, jeśli kochasz Prawdę uznasz we mnie Króla. Każdy kto kocha prawdę i pragnie prawdy uzna w Chrystusie swojego Króla. Prawda o której mówi Jezus do Piłata, to odkrycie że wszyscy jesteśmy grzesznikami, że zasługujemy na potępienie, a Jezus jest Jedynym ratunkiem, Zbawicielem, światłością świata, która od grzechów nas ratuje.
Ale Piłat nie był w stanie tego uczynić, nie był w stanie uwierzyć bo obawiał się dużo stracić. W rzeczywistości znalazł się między młotem a kowadłem. Jeśli wypuści Jezusa, to narazi się Żydom, być może doniosą na niego do Jego przełożonych, że pozwolił odejść wolno wrogowi Cesarstwa. Jeśli go skaże na śmierć, to postąpi wbrew swojemu sumieniu, wbrew prawdzie, że Jezus jest niewinny. Każda z decyzji pociąga za sobą jakiś koszt.
Na  niekorzyść Piłata przemawiał zły stosunek Żydów do niego i niezbyt dobre relacje jakie miał z Cezarem. Zanim Jezus został wydany Piłatowi, to Piłat naraził się kilka razy zarówno Żydom jak i Cezarowi. Gdy z ramienia Cezara obejmował władzę  jako namiestnik w Judei, to wkraczał do Jerozolimy z wizerunkami Cezara na flagach, co oczywiście zostało przez Żydów odebrane jako splamienie świętego miasta bałwochwalstwem. Później pojechał z tymi wizerunkami do Cezarei, a Żydzi przybyli za nim żeby je usunął, jednak nie chciał i zagroził im, że jeśli nie przestaną się mu naprzykrzać, to zetnie im głowy otaczając ich kordonem żołnierzy. Wtedy Żydzi nadstawili swoje szyje, że wolą zginąć niż pozwolić na gwałcenie ich praw, a Piłat ugiął się przed ich postulatami i w ten sposób ośmieszył się przed Żydami. Ale nie mógł pozwolić, by do Cezara dotarła informacja, że urządził masakrę zaraz po objęciu władzy, bo przecież miał pilnować pokoju, a nie prowadzić do wojny.
Drugą sytuacją w wyniku której się naraził Żydom, było wzięcie świętych pieniędzy jak uważali Żydzi ze skarbca świątyni na budowę akweduktu, by doprowadzić więcej wody do Jerozolimy. To bardzo zdenerwowało Żydów i doprowadziło do powstania w Jerozolimie, a Piłat chcąc stłumić powstanie wysłał, żołnierzy po cywilnemu w tłum z kijami, mieczami i włóczniami, którzy na sygnał zaczęli dźgać zgromadzonych i wielu poniosło śmierć.
Trzecią natomiast rzeczą jaką naraził się Żydom i Cezarowi było umieszczenie przez Piłata w pałacu Heroda pozłacanych tarcz z wizerunkiem Cezara, co oczywiście wzbudziło sprzeciw Żydów. Piłat Jednak nie chciał usunąć tarcz, a Żydzi zwrócili się do Cezara Tyberiusza i dopiero ten nakazał ich usunięcie.  
 I choć teraz Poncjusz Piłat wiedział doskonale, że wydali Jezusa z zawiści, to bał się kolejny raz narazić Żydom i wystawić na ich oskarżenia i skargi do Cezara, co mogłoby się skończyć Jego odwołaniem, więzieniem, a może nawet w rezultacie śmiercią za niewierność. 18 wierszu. Wiedział, że Jezus niczego złego nie uczynił i w żaden sposób nie zasłużył na śmierć. Do tego musiała, go jeszcze w tej sprawie zaniepokoić Jego własna żona, która w nocy miała sen, że Jezus jest sprawiedliwy i wydanie na niego wyroku przez Piłata, będzie wielkim złem (w. 19).  Tak o to, Bóg wystawia kolejne świadectwo nieskazitelności naszego Pana, tym razem przez Piłata, który po przesłuchaniu stara się uwolnić Pana Jezusa.
Ale Żydzi robią wszystko, by do tego nie doszło, świadczą przeciwko Jezusowi, podburzają i przekupują lud i chcą koniecznie Jezusa skazać na śmierć. Piłat wyprowadza do nich Chrystusa, mówi, że nie znajduje w Nim żadnej winy, ale oni wszyscy krzyczą, by został ukrzyżowany. Stara się jakoś wymóc na Jezusie, by odpowiedział na te zarzuty, by się bronił, by ratował swoje życie, ale Pan Jezus nie uczynił tego, co było niezrozumiałe dla namiestnika. Wiemy, że nie uczynił tego, bo wolą Boga Ojca było, by zmarł na Krzyżu, by został skazany na śmierć w nasze miejsce, by Jego rany, Jego sińce (1 Ptr 2,24) uleczyły nas z naszych grzechów. A obciążający nas list dłużny u Boga, który zwracał się przeciwko nam, oskarżając nas przed Bogiem, został przez Jego śmierć zniszczony (Kol 2,14). On musiał umrzeć, by nasz dług u Boga został zapłacony. On musiał umrzeć, byśmy my mogli okazać się przed Bogiem sprawiedliwymi przez wiarę w Niego. To więc postanowił milczeć, postanowił pozwolić na te wszystkie fałszywe oskarżenia, obelgi, poniżenie i przypisywanie Mu nieprawdziwych motywacji i nie odpowiadać, by ratować grzeszników.
To bardzo musiało zdziwić Piłata (w 14). Milczenie Pana Jezusa, było tak przemawiające, że musiało krępować Jego oskarżycieli i świadczyło o Jego sprawiedliwości głośniej niż jakiekolwiek argumenty. Piłat wielokrotnie widział więźniów w takiej sytuacji, widział jak się usprawiedliwiają, jak błagają o życie, jak lamentują i jak odpierają oskarżenia. A tu absolutnie nic, tylko szokujące milczenie naszego Pana. Prawdopodobnie nigdy przedtem Piłat nie miał takiego więźnia, który nie próbowałby się ocalić, który nie próbowałby ze wszystkich sił uciec przed śmiercią krzyżową. A teraz stoi przed nim ktoś, kto nawet nie próbuje się bronić. A pomimo to, Piłat wie że On jest niewinny. Jeśli wcześniej w stosunku do kogokolwiek miał wątpliwości, to teraz co do Chrystusa ich nie ma.
Najchętniej nie zajmowałby się tą sprawą i chce zrzucić odpowiedzialność za śmierć Chrystusa na kogoś innego. Ewangelista Mateusz o tym nie wspomina, bo widzimy, że po procesie u Piłata przechodzi od razu do ukrzyżowania. Ale Piłat ratuje się jeszcze przed wydaniem skazującego wyroku na Jezusa wysyłając, Go do króla Heroda Antypasa o czym czytamy w Ew. Łukasza w 23 rozdz. Jest to jeden z trzech synów Heroda Wielkiego za którego czasów Jezus się urodził. Piłat myśli, że niech Herod o nim zadecyduje, bo Jezus pochodził z Galilei, rejonu gdzie Herod pełnił królewską władzę. 
Ale również Herod nie znalazł w Jezusie winy, jedynie wydrwił Go, przyodział dla żartów we wspaniałą królewską szatę i tak sponiewieranego Jezusa odesłał z powrotem do Piłata.
Więc Piłat nie może uciec od odpowiedzialności, Bóg stawia Go przed koniecznością dokonania wyboru. Wpada jeszcze na jeden pomysł jak odsunąć od siebie winę za skazanie Chrystusa i pogodzić domagający się śmierci Pana Jezusa tłum i własne sumienie.
Postanawia skorzystać z prawa, które ustanawiali Rzymianie, gdy podbijali jakiś lud jako wyraz dobroci i dobrej woli, że na święto raz w roku ułaskawiali więźnia, którego domagał się lud (w. 15-18).
W tym czasie w więzieniu znajdował się Barabasz, groźny przestępca, który był złodziejem, mordercą i rewolucjonistą. Obawiali się go zarówno Rzymianie jak i Żydzi. Rzymianie z tego powodu, że mógł pociągnąć za sobą ludzi i wzniecić powstanie. Żydzi natomiast, że mógł doprowadzić do większych represji ze strony Rzymian, gdy część ludzi za nim pójdzie.
Stawia więc przed Ludem Barabasza i Jezusa, stawia prawdziwego rasowego przestępcę i najbardziej niewinnego człowieka w Historii świata mówiąc, którego z tych dwóch mam wam wypuścić, Barabasza, czy Jezusa zwanego Chrystusem (w. 17).
Specjalnie to podkreśla, że Jezus jest uważany za Króla, za Mesjasza, by ludzie mogli wybrać Chrystusa, swojego Króla który kilka dni temu tak triumfalnie wjechał do Jerozolimy, a wszyscy Krzyczeli „hosaana Królowi Dawidowemu”. Piłat myślał, że wybór będzie łatwy, że lud wybierze Jezusa, a on będzie miał spokój i z czystym sumieniem będzie mógł stracić Barabasza.
Ale nastroje tłumu szybko się zmieniają, teraz przekonany tłum przez arcykapłanów i starszych zwraca się przeciwko Jezusowi i wszyscy krzyczą że chcą Barabasza (w 21). Dla Piłata musi to być wielki szok, jak można mając do wyboru mordercę i sprawiedliwego Jezusa, wybrać mordercę. Jaka straszna i smutna chwila. Mają przed sobą kochającego Jezusa, który czynił jedynie dobro i nigdy nie uczynił im nic złego i mają Barabasza, mordercę i przestępcę. I wolą Jego od pełnego łaski Pana. Jaki straszny obraz grzesznego świata, mają przed sobą światłość i ciemność i wybierają ciemność. Jak powiedział teolog Ryle „nienawidzili Chrystusa ponieważ On był sprawiedliwy, a oni byli niegodziwi, On był święty, a oni bezbożni, ponieważ świadczył o ich grzechach, a oni byli zdecydowani trzymać się swojej nieprawości”. Barabasz lepiej do nich pasował, był jednym z nich, był swój, był taki sam jak oni wszyscy. I to jest obraz całego świata, gdy świat ma do wyboru Barabasza albo Jezusa zawsze wybiera Barabasza. Chcieliby aby Jezus nie istniał, aby nie wtrącał się w ich życie, aby nie mówił im co mają robić i jak mają żyć. Wolą mieć za swego przewodnika kogoś podobnego do nich. A co z Jezusem? Na Krzyż, nie chcemy Go, chcemy żyć po swojemu, niech się Bóg od nas odczepi, niech zostawi nas w spokoju. Ale jednocześnie świat nie chce pamiętać, że chodzimy po Bożej ziemi, że pijemy Bożą wodę, że jemy Boży chleb, że oddychamy Bożym powietrzem, że każdego dnia korzystamy z wszystkiego co potrzebne nam do życia, a co należy do naszego Boga. Nie chce pamiętać, że wszyscy jesteśmy Jego własnością będąc Bogu winnymi posłuszeństwo. Odrzucając Chrystusa, świat odrzuca jedyne prawdziwe życie. A co my wybieramy lub wybierzemy mając do wyboru między Barabaszem a Chrystusem? Miedzy tym, co daje nam ten świat, a daje nam Jezus? Pytanie Piłata, które postawiłem na początku wciąż jest aktualne, co ja zrobię z Jezusem, czyją drogę wybiorę w życiu, Barabasza, czy Chrystusa? Drogę wąską która choć nie jest łatwa, to prowadzi do żywota wiecznego. Jest to droga posłuszeństwa ewangelii i pójście w śladu Jezusa. Czy wybiorę drogę szeroką, która jest łatwa i przyjemna, ale prowadzi na zatracenie?
W naszej dzisiejszej historii którą przedstawiliśmy wyłania się jeszcze nieszczęsny obraz Piłata, postać rozdartego grzesznika, który wie, że Chrystus jest niewinny, któremu sumienie podpowiada, że karząc Go zrobi źle, ale nie ma odwagi i siły działać zgodnie z prawdą i własnym sumieniem. Obraz grzesznika, który pragnie uciec od odpowiedzialności przed swoimi grzechami zasłaniając się różnymi rzeczami w swoim życiu, by tylko nie być skonfrontowanym z Chrystusem i Jego ewangelią. Piłat próbował odpowiedzialność za swoje grzechy odsunąć od siebie, ale postać Chrystusa wraca do niego i coś trzeba postanowić. Wielu myśli podobnie, że nie muszą nic decydować w sprawie swojej wieczności, że może im się uda jeśli zapomną o swoich grzechach, o Chrystusie i o wieczności. Wielu że odpowiedzialność za swoje decyzje zrzucą na innych, na księdza, pastora, chrześcijan którzy nie byli świadectwem. Wielu myśli jak Piłat, że jakoś się wykręcę z tego. Ale na przykładzie Piłata widzimy, że nieda się uciec, od odpowiedzialności, że nawet jak próbujemy udawać, że postać Jezusa nas nie dotyczy, to są, to tylko pozory. Niezależnie od tego, co postanowimy w Jego sprawie, to zawsze opowiemy się albo za nim, albo przeciw niemu i z tego będziemy sądzeniu w dzień sądu.
Piłat nie jest w stanie wybrać Jezusa, bo jest człowiekiem uwikłanym w grzech, bojącym się bardziej ludzi niż Boga. Człowiekiem który bardziej zwraca uwagę na to jak inni będą go postrzegali i co mógłby stracić gdyby zdecydowanie opowiedział się po stronie Chrystusa i nie pozwolił go zabić. Jakże wielu jest dzisiaj takich podobnych do Piłata¸ czasami też na stanowiskach miłujących wygodę i chwałę tego świata. Takich którzy nie są gotowi i nie chcą opowiedzieć się po stronie Chrystusa w obawie, że mogliby coś stracić. Może mogliby stracić popularność u ludzi, przyjaciół z tego świata, może nawet przychylność rodziny. Może mogliby stracić jakąś pozycje lub stanowisko, albo prace która zapewnia wysokie dochody. Może obawiają się stracić twarz przed światem, gdy otwarcie przyznają się do Jezusa. Cokolwiek obawiamy się stracić i w związku z tym wybieramy grzech, a nie Chrystusa, to idziemy drogą podobną do Piłata.
Po tym jak lud wybrał Barabasza, to widzimy Piłata jak ostentacyjnie umywa ręce, na znak, że jest niewinny w sprawie Chrystusa. Mówi, „nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego, wasza to rzecz” (w. 24). Inaczej mówiąc, ucieka od odpowiedzialności, to wy – wskazując Żydów, do tego doprowadziliście, że ten niewinny człowiek zostaje skazany na śmierć. Ale udawanie przez Piłata nic nie pomorze, żadne zachowywanie pozorów nie zmieni tego, że również był w to zamieszany i nie sprzeciwił się temu haniebnemu czynowi i pozwolił na zamordowanie Pana. Pan Jezus powiedział, że Piłat też ma grzech, że też brał w tym udział. I tak naprawdę każdy z nas jest odpowiedzialny za śmierć Chrystusa, bo każdy z nas przez własny grzech przyczynił się do tego, że On musiał umrzeć. Możemy oczywiście udawać, że to nas nie dotyczy, możemy jak piłat zachowywać jakieś pozory że nie mamy z tym nic wspólnego, ale prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy winni
Jak mówi jedna z pieśni:
To nie gwoździe Cię przebiły,
lecz mój grzech,
To nie ludzie Cię skrzywdzili,
lecz mój grzech
To nie gwoździe Cię trzymały,
lecz mój grzech.
Ostatecznie Żydzi decydują się wziąć na siebie winę za zabicie Jezusa (w. 25), czym pieczętują swoje przekleństwo, które spotyka ten naród od niemal dwóch tysięcy lat. Wciąż doświadczają skutków swoich słów, „że krew Jego na nas i dzieci nasze” (w. 25). Ciągłe pogromy, nieszczęścia, pozbawienie ojczyzny, przepędzania z miejsca na miejsce, wojna, holokaust, aż do dnia kiedy spojrzą na tego którego przebodli (Zachar 12,10) i uznają w Jezusie swojego Mesjasza, a wtedy doznają odnowy i wybawienia.
Po tym wyroku wzięto naszego Pana i ubiczowano w straszny sposób. Zawsze tak Rzymianie postępowali z przestępcami, którzy mieli być ukrzyżowani. Biczowanie było dodatkową kara i przyśpieszało zgon. Bicz, którym byli smagani skazani, miał krótką drewnianą rączkę i długie skórzane pasy na których końcach znajdowały się ostre kawałki metalu oraz wyostrzone kości. Rany które zdawały takie baty, były tak głębokie, że wyrywały dosłownie kawałki ciała, a niektórzy skazani umierali podczas zadawania tej kary (przykład filmu Pasja). Naszego Pana, to tak osłabiło, że nie miał siły dźwigać własnego Krzyża. On sprawiedliwy, cierpiał za niesprawiedliwych, a Jego ranami jesteśmy uleczeni, dziękujemy Ci Panie Jezu. Amen   

23.03.2019

Sąd za nieprawość – Studium biblijne 2 Piotra 2,10-14



Ostatnio skończyliśmy na tym, że choć bezbożni i fałszywi nauczyciele chcą zniszczyć Boży kościół, to jednak Bóg im na to nie pozwoli. Wierzących zachowa na dzień odkupienia, a zwodzicieli i tych, którzy myślą że z pobożności można ciągnąć zyski przeznaczył Bóg na dzień sądu. Dzień sądu jest również odpowiedzią na nasze pytania dlaczego wydaje się, że Bóg nie reaguje, czy nic nie robi z tymi którzy wdzierają się do kościoła i pomnażają fałszywe nauki oraz zwodzą serca prostaczków.
Tak naprawdę dla wszystkich zwodzicieli i tych którzy nie mają bojaźni Bożej, Boża cierpliwość działa im w pewnym sensie  na szkodę. Chociaż mają czas i mogliby się upamiętać, to nie chcą tego zrobić. Miłują grzech i jeszcze bardziej w nim się rozkoszują zbierając sobie więcej gniewu na dzień gniewu Boga.
Więc choć jest nam przykro, że nieprawość na świecie, a nawet Kościele i może się pomnażać, to jednak nigdy nie możemy myśleć, że tym którzy ja pomnażają ujdzie to sucho jak czytamy w 9 wierszu, że Pan wyrwie pobożnych z pokuszenia, ale zachowa bezbożnych na dzień sądu.

w.10 - 11
Bóg osądzi w sposób szczególny fałszywych nauczycieli, którzy działają z chciwości wykorzystując prostych ludzi, a sami oddają się pożądliwością cielesnym.
Właściwie to jest kolejna cecha fałszywych nauczycieli. Mówiliśmy o tym, że wcale nie zależy im na prawdzie i ludziach. Ale zależy im na ludzkiej chwale i pieniądzach. Zależy im również na wygodnym życiu i realizowaniu grzesznych pragnień, dlatego wmawiają ludziom że mogą żyć jak chcą bez upamiętania, a Bóg i tak będzie ich kochał.
Ci fałszywi nauczyciele nauczali w chrześcijańskich społecznościach, że można żyć grzesznym rozwiązłym życiem i wciąż mieć na dzieje na zbawienie. Sami również żyli podobnie, zamienili łaskę i cierpliwość Boga na w rozpustę. Judy 1,4 
Słowo Boże nie pozostawia nam wątpliwości i mówi wyraźnie, że ci którzy są naprawdę zbawieni to porzucają grzech, a ci którzy tego nie robią i nie chcą tego robić, nie mają zbawienia. (1 Kor 6,9-10).
Tak więc powinniśmy się strzec nauczycieli, którzy w jakikolwiek sposób pozwalają, zachęcają, dopuszczają, czy ignorują grzech nie wzywając do upamiętania w obawie, by to, nie spowodowało, że ludzie się obrażą i przestaną łożyć środki na kościół, lub ich lubić.

Kolejną cechą fałszywych nauczycieli i wysłanników diabła jest pogardzanie zwierzchnościom. Wdzierają się do zborów, kościołów i są zuchwali, aroganccy, buntujący się nie chcąc poddawać się dyscyplinie. Nie szanują również w zborze starszych, pastora, liderów, przewodzących, ale podważają ich autorytet chcąc w ten sposób doprowadzić do rozłamu i realizowania swoich grzesznych pragnień. Gdy zdobędą poparcie wśród ludzi, to prowadzą ich do fałszywej doktryny i niemoralnego życia.

Fałszywi nauczyciele nie tylko pogardzają ludzką zwierzchnością ustanowioną w kościele, ale także pogardzają anielskimi zwierzchnościami np. gardząc upadłymi aniołami i samym szatanem nie rozumiejąc, że pomimo upadku, szatan i demony wciąż mają moc i są więksi od nich. Z tego powodu nie powinniśmy uważać, że diabeł jest nikim, że po nim depczemy, że jest słaby, krzyczeć na niego jaki niby jest głupi i nic nie może. Takie zachowanie objawiałoby tylko naszą ignorancję i niezrozumienie kim są w rzeczywistości istoty duchowe.
Nawet archanioł Michał nie odważył się potępić szatana, ale oddał osąd Bogu (Judy 1,7-9; Powtórzonego Prawa 34).
Musimy wiedzieć, że jest pewna chwała przypisana nawet upadłym aniołom i należy ją uznać będąc ostrożnym w wypowiadaniu nieprzemyślanych rzeczy w stosunku do istot anielskich.
W niektórych dzisiejszych zborach jest wiele przykładów kiedy ludzie nie lękają się bluźnić mocą niebieskim wyzywając diabła, wzywając go na pojedynek, czy opowiadać o tym jak go depczą. Ludzie w swojej głupocie uważają, że są silniejsi niż demony i obrażają je, krzyczą głupie rzeczy w ich kierunku i wierzą, że w ten sposób diabła zwyciężają. Jednak diabeł w ogóle nie boi się takich krzyków, szydzenia z niego, czy naszej pogardy. W ten sposób nie tylko go nie zwyciężamy, ale niepotrzebnie skupiamy się na jego osobie, a może nawet wystawiamy się na pokusę, by zostać przez niego pognębionym.
Innym przykładem jest halloween kiedy ludzie przebierają się za diabły, demony i wzywają istoty o których nie mają pojęcia.

I nawet istoty anielskie które mają autorytet większy od demonów jak np. archanioł Michał nie potępiają szatana, ale mają pewien szacunek do niego, który wynika z jego pozycji (Zachariasza 3,1-2).
Widzimy więc że fałszywi nauczyciele nie boją się robić tego, czego nie robią nawet święci aniołowie.

w.12
Fałszywi nauczyciele i ci zuchwalcy zachowują się jak bezrozumne zwierzęta, które nie wiedzą po co, są na świcie. Zwierzęta z natury są po to, by zostać złapane i zabijane, to więc niema nic chwalebnego w ich życiu. Podobnie jest z fałszywymi nauczycielami i wszystkimi osobami żyjącymi niemoralnie i zamieniającymi łaskę Boga w Chrystusie na rozpustę, zginą jak te zwierzęta. Przez grzech i nieposłuszeństwo Bogu tuczą się jak byki na rzeź.
Fałszywi nauczyciele działają tylko na płaszczyźnie pożądliwości cielesnej kierując się swoimi fizycznymi potrzebami i w tym sensie są podobni do zwierząt, które nie wnoszą żadnego intelektualnego wkładu w świat. Czasami mówimy, że ktoś żyje jak zwierzę mając na myśli nieludzkie bezmyślne zachowanie. Albo takie, że ktoś żyje w sposób czysto fizyczny troszcząc się jedynie o cielesne aspekty życia i nie myśląc o wartościach wyższych. (Judy 10)

w.13
Do czego prowadzi życie na wzór zwierząt?
Życie ludzi na wzór zwierząt, by podobnie jak one zaspokajać tylko swoje cielesne apetyty prowadzi do potępienia.
Piotr powiedział, że fałszywi nauczyciele i wszyscy którzy żyją na ich wzór poniosą karę za swoją nieprawość, którą jest zatracenie wieczne. W dzień sądu Boga zostaną zniszczeni. Myślą, że zaspokajanie cielesnych apetytów da im szczęście i spełnienie, a właśnie to sprowadzi na nich zgubę.
Ci fałszywi nauczyciele są do tego stopnia zdeprawowani, że nie mają wstydu grzeszyć już za dnia. Zazwyczaj człowiek ukrywa się ze swoim grzechem, ale kiedy grzech postępuje i stopień deprawacji zwiększa się, to nawet nie czeka na osłonę nocy tylko zaspokoja swoje grzeszne namiętności za dnia. (1 Tes 5,7).
W cesarstwie Rzymskim stopień zepsucia był bardzo wysoki i ludzie nie mieli nic przeciwko, by władza bawiła się w nocy, ale gdy władza nawet bawiła się za dnia, to uważano, że jest to szczyt zepsucia.   
W Ks. Izajasza Bóg osądza Izraela za to, że już od wczesnego ranka gonią za pijaństwem i rozrywką (Izaj 5,11-12).
Piotr też ostrzega chrześcijan, że ci fałszywi nauczyciele biorąc udział w kościelnych uroczystościach, czy spotkaniach integracyjnych hańbią swoją obecnością te zebrania. Spotykają się z innymi chrześcijanami udając, że są wierzący i należą do kościoła rozkoszując się obżarstwem i pijaństwem, a tymczasem przez swoje grzeszne życie zanieczyszczają te zebrania.
Słowo Boże przestrzega nas przed osobami, którzy mienią się bratem, a żyją niemolarnie (1 Kor 5,11; 2 Jana 1,10). Od takich powinniśmy stronić.
To więc w takiej sytuacji co powinien zrobić kościół z takimi osobami?

w.14
Co robią jeszcze karygodnego tacy fałszywi nauczyciele na chrześcijańskich zebraniach i po za nimi?
Myślą ciągle o cudzołóstwie, wypatrują kobiet z którymi mogliby realizować swoje cudzołożne pragnienia.
Ci fałszywi nauczyciele i niemoralni ludzie całkowicie stracili kontrolę nad swoimi myślami i swoim grzechem, myśląc o każdej kobiecie w sposób cudzołożny. Czynią to, o czym Pan Jezus mówił w (Ew. Mateusza 5,28).

Też zobaczmy, że ci fałszywi nauczyciele i fałszywi bracia nie tylko sami grzeszą, ale wciągają w grzech innych.
Wciągają w grzech tych, którzy nie są zbyt utwierdzeni w prawdzie i jak mówi Piotr mają słabe dusze. Są to osoby, które mogą być na początku drogi chrześcijańskiej lub ci którzy w chrześcijaństwie nie są zbytnio wyćwiczeni. Za takie postępowanie czeka ich najsurowszy wyrok i lepiej by było dla nich, by nigdy się nie urodzili (Mat 18,7)

Jacy są ci fałszywi nauczyciele?
Są oni wyćwiczeni w spełnianiu swoich seksualnych rządz oraz w pogoni za pieniędzmi.
Końcem ich jest przekleństwo, synowie przekleństwa. Nie tylko nie są żadnymi Bożymi sługami, ale są przeklęci przez Boga i czekają na nich najgorsze męki w piekle, najciemniejszy mrok (Objawienie Jana 20,15;21,8;20,10; Mat 25,41.46; Obj 14,9-11)

21.03.2019

Sąd nad zwodzicielami Studium 2 Piotra 2,4-9



Teraz Piotr przechodzi do historycznych przykładów sądu Bożego jaki spadł na tych, co byli nieposłuszni Bogu i jaki w konsekwencji spadnie na wszystkich zwodzicieli. Jeśli jakikolwiek fałszywy nauczyciel myśli, że wykorzystywanie Bożej nauki dla swoich zysków ujdzie mu na sucho, to strasznie się myli. Bóg w historii wielokrotnie dawał dowody tego, że ma narzędzia, by osądzić tych którzy się Mu sprzeciwiają. Więc niech nikt nie ma złudzeń, że Boży sąd na zwodzicieli i odstępców nie nadejdzie.

2.4
Pierwszym przykładem sądu jaki podaje Piotr jest osądzenie aniołów, którzy sprzeciwili się Bogu.
Jeśli Bóg już kiedyś osądził anioły za bunt, to również ludzie sprzeciwiający się Bogu nie powinni myśleć , że unikną sądu Bożego.
Bóg część aniołów strącił do piekła i zamknął ich w specjalnych lochach, by byli zachowani na dzień sądu.
Prawdopodobnie Piotr ma tutaj na myśli tych samych aniołów o których wspomina Juda w swoim liście w 6 wierszu.
Najbardziej prawdopodobne jest, że chodzi o aniołów, którzy przed potopem schodzili z nieba na ziemię przyjmując ludzkie postacie lub przybierając ciała mężczyzn i współżyli z kobietami stając się winni przed Bogiem przekroczenia Jego przykazań, co spotkało się ze srogą Bożą odpłatą Ks. Rodzaju 6,1-4
Upadek Lucyfera i aniołów jest opisany w kilku miejscach w Biblii Ks. Izajasza 14,12-15; Ks. Ezechela 28,13-18; Objawienie 12,4

Demony dokładnie wiedzą, że istnieje takie miejsce gdzie część z nich jest zamknięta i prosiły Pana Jezusa, by ich do tego miejsca nie odsyłał Łukasza 8,31

Obecne przebywanie części aniołów w ciemnych lochach na dzień sądu jest tymczasowe i ostateczne ich przeznaczenie wypełni się w dzień sądu, będzie to jezioro ogniste (Obj 20,10).

Być może fałszywi nauczyciele o których mówi Piotr wywyższali się nad innych podnosząc swój autorytet niezwykle wysoko jak gdyby byli ponad innymi ludźmi. Jednak w oczach Boga pozycja człowieka kimkolwiek, by nie był, nie ma żadnego znaczenia. Bóg nie ma względu na osobę (5 Mój 10,17). Jeśli ktoś sprzeciwia się Bogu poniesie tego sprawiedliwe konsekwencje niezależnie od pozycji. 

2.5
2 Ptr,3,5-7
Kolejnym historycznym przykładem sądu Bożego jest starożytny świat przed potopem. Biblia mówi, że za nieprawość i rozwiązłość Bóg osądził wszystkich ludzi w czasach Noego zalewając całą ziemię wodą i ocalił jedynie ośmioro osób (Rodz. 6,5; 7,10-24). Również Pan Jezus powołuje się na te wydarzenia jako historyczne (Mat 24,37-39). Chociaż wielu naukowców i świeckich historyków kwestionuje światowy biblijny potop, to Słowo Boże przedstawia go jako wydarzenia historyczne, a nie metaforę.

Jaką lekcje z tego przykładu chce nam przekazać Piotr?

Bardzo podobną do poprzedniego przykładu, że skoro Bóg nie oszczędził starożytnego świata i zatopił wszystkich ludzi w wodach potopu, z pewnością nie oszczędzi też tych, którzy dzisiaj wprowadzają fałszywe nauki, zwodzą wierzących, żyją niemoralnie gorsząc innych i myślą że pod przykrywką pobożności mogą ciągnąć zyski.
 Skoro Bóg nie oszczędził całej ziemi i miliony istnień ludzkich, które żyły przed potopem, to głupotą jest twierdzić, że dzisiejszym ludziom równie nieprawym lub nawet bardziej niż tamci okaże Bóg miłosierdzie jeśli się nie upamiętają. Miłosierdzie jakie Bóg okazał ludziom jest w Jezusie Chrystusie, odrzucenie Pana Jezusa jako swojego Zbawiciela i wybranie w życiu własnej drogi jest tożsame z potępieniem na wieki.

Jak Piotr nazywa Noego i dlaczego?
Piotr nazywa Noego heroldem sprawiedliwości, bo Noe żył pobożnym życiem i wzywał innych do upamiętania, przez czas budowy arki (prawdopodobnie 120 lat) jednak nie znalazł posłuchu, a raczej prześladowania.
Podobnie jak za czasów Noego i dzisiaj zwodziciele oraz ludzie oporni wobec ewangelii nic sobie nie robią z wezwań do upamiętania. Jednak jeśli nie posłuchają, to zginą w dzień Bożego sądu jak przed potopem, bo Bóg przyjdzie ze swoim sądem na całą ziemię (1 Ptr 3,4-7) i nikt nie będzie mógł umknąć.
Zauważ, że pomimo sądu na cały starożytny świat, Bóg ocalił Noego. Później mamy przykład ocalenia Lota podczas wylania gniewu na Sodomę. Podobnie Bóg ocali wszystkich wierzących w Chrystusa i na nich sąd Boży nie spadnie (Ew. Jana 5,24). Wierzę też że zanim nastanie na świcie wielki ucisk, to kościół będzie zabrany do Boga na czas wielkiego sądu Bożego nad bezbożną ziemią i Chrystus powróci tutaj ze swoim kościołem, by ustanowić swoje Królestwo.

2.6
 Podobnie było z Sodomą i Gomorą. Gdy ludzie w tych miastach przekroczyli ustanowione przez Boga zasady i dojrzeli do sądu, to Bóg wylał swój sąd na te miasta z całą gwałtownością spuszczając ogień z nieba (prawdopodobnie spadł jakiś meteoryt paląc wszystko w tamtym rejonie co potwierdzają badania archeologiczne) (rodz 19,12-16.23-25) (Łuk 17,28-29) (Pwt Prawa 29,23) ( W rzeczywistości przy Sodomie i Gomorze było więcej miast, a największe to Sodoma i Gomora. Bóg zniszczył cały region i wioski wokoło.)
Gdy Abraham wędrował z Lotem to dolina Sodomy i Gomory była bardzo żyzna i zielona, a w wyniku sądu Bożego stała się pustynią. Bóg tak je wypalił, że nawet do dzisiaj nie wiadomo gdzie dokładnie się znajdowały.
Główną przyczyną sądu Bożego nad Sodomą i Gomorą była rozwiązłość seksualna, homoseksualizm (Judy 1,7).
I znowu, zniszczenie Sodomy i Gomory jest przykładem i zapowiedzią przyszłego sądu dla tych, którzy odstępują od Pana, zapierają się Go lub wprowadzają fałszywe nauki zwodząc innych.

2,7
Podobnie jak w przypadku Noego, Bóg ocalił Lota wraz z jego rodziną, tylko jego żona poniosła śmierć łamiąc Boże przykazanie.
Tak jak w przypadku Noego Bóg nazywa Lota sprawiedliwym. Sprawiedliwość została mu nadana z łaski przez wiarę w Boże odkupienie, podobnie było w przypadku Abrahama (Rodz 15,6; Rzym 4,3.11.22.23).
Zauważ że charakterystyczną cechą fałszywych nauczycieli i rozkładu społecznego jest coraz większa niemoralność w sferze seksualnej. Było tak przed potopem, było tak w przypadku aniołów i było tak w przypadku Sodomy i Gomory, a i dzisiaj również ma to miejsce.

2.8
Lot nie był idealnym człowiekiem i też miał wiele upadków, chciał swoje córki dać jako rozrywkę dla tych, którzy nastawali na niego, by wydał swoich gości, co może oznaczać, że nie był do końca taki moralny (Rodz 19,8) np. upił się (Rodz 19,33-35). Jego serce było też przywiązane do Sodomy (Rodz 19,8). Jednak Lot szczerze kochał Boga i nienawidził tego, co miało miejsce w Jego mieście. Nienawidził zboczeń seksualnych i całej bezbożności Sodomy i Gomory. To świadczy o tym, że Lot był naprawdę wierzący pomimo różnych słabości.
Znakiem prawdziwej wiary w Chrystusa jest nienawiść do grzechu. Podobnie jak Lot, chrześcijanin trapi się i smuci, że ludzie zamiast Boga wybierają bezbożność, że jego bliscy wybierają bezbożność, że jego sąsiedzi wybierają bezbożność i wolą czcić bałwany, żyć w nieświadomości ulegając swoim grzechom i kochać je zamiast Boga.
Piotr pokazuje nam wspaniałą charakterystykę człowieka będącego blisko Boga. Jest to człowiek, który nienawidzi grzechu, pragnie uwolnić się od niego, walczy z nim i nie może doczekać się, kiedy już wyzwoli się z tego ciała śmierci.
Apostoł Paweł wyraził swoją walkę i nienawiść do grzechu 7 rozdz. listu do Rzymian
   
2.9
Piotr pokazał wyraźnie dwie rzeczy które podsumowuje w 9 wierszu, jakie?
1.      Po pierwsze sąd jest pewny i wszyscy fałszywi nauczyciele oraz wszelkiego rodzaju zwodziciele, ci którzy miłują swoje grzechy i są propagatorami niemoralności poniosą słuszną pewną karę, która jest dla nich przygotowana przez Boga. Ci którzy miłują grzech niech się nie łudzą, że w jakiś cudowny sposób unikną Bożego sądu. Często fałszywi nauczyciele i propagatorzy niemoralności powołują się na to, że Bóg jest miłością i z pewnością nikogo nie potępi. Ale właśnie Ten który mógłby ich zachować, Jezus Chrystus, On ich potępi za nieprawości, bo wtedy kiedy mogą się do Niego zwrócić w upamiętaniu i po przebaczenie, to gardzą Nim. Piotr podał trzy historyczne wydarzenia, które są zapowiedzą przyszłego sądu dla bezbożnych, to bunt aniołów, potop i zniszczenie Sodomy i Gomory. Skoro Bóg ich nie ocalił, nie ocali i innych, którzy się Mu sprzeciwiają. Jednak ludzie często w to nie wierzą i ufają własnym odczuciom, mrzonkom, fałszywym prorokom i światu myśląc, że jakoś wymkną się Bożej sprawiedliwości. Jednak Pan Bóg ma moc zachować bezbożnych na dzień sądu w celu ich ukarania (1 Tes 5,1-3; 2 Tes 1,6-8) i chwyta przewrotnych w ich własną przewrotność. Sprawia Bóg, że ci którzy sobie lekceważą Jego Słowo później przez to Słowo będą sądzeni. Myślą że wykiwają Boga, a tymczasem wpadają we własne sidła i nawet w ich grzechu Bóg się uwielbi kiedy Jego sprawiedliwość zatriumfuje.     
2.      Drugi wniosek Piotra jest taki, że Bóg zachowa przed sądem tych, którzy upamiętali się i uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa. Zachowa ich przed potępieniem dając im życie wieczne. Bóg zachowa ich przed wielkim dniem Sądu Ostatecznego i ucisku jaki zbliża się na świat  (1 Tes 4,13-18). Pan chce uratować swój lud przed sądem tak jak uratował Noego i Lota. Zwróć uwagę że apostoł Paweł w 1 liście do Tesaloniczan najpierw mówi o pochwyceniu w 4 rozdz. a później o dniu pańskim w 5 rozdz. Najpierw jest pochwycenie. W  1 Tesaloniczan 5,9 jest powiedziane, że Bóg nie przeznaczył nas na sąd, ale odkupienie. A w Ks. Malachiasza 3,19-21 jest powiedziane, że nadchodzi dzień gniewu Pana, ale Bóg ocali tych, którzy w niego uwierzyli.

17.03.2019

Zabójcze wyrzuty sumienia Ew. Mateusza 27,1 – 10



W 1791 roku 2 marca w środę o godz. 10.00 rano w wieku 88 lat zmarł jeden z największych kaznodziejów XVIII wieku John Wesley. Pełnił on posługę kaznodziejską do końca swego życia. Tydzień przed śmiercią, była to środa, wygłosił swoje ostatnie kazanie z tekstu Ks. Izajasza 55:6  Szukajcie Pana, dopóki można go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko!
Po dwóch dniach osłabł, tak że musiał położyć się do łózka i przez następne kilka dni odszedł do Pana. W ostatnich słowach swojego życia ciągle powtarzał „że jestem największym z grzeszników, ale Jezus umarł za mnie”. Później powtarzał wobec zebranych, „że jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusa i mamy dążyć ku całkowitemu uświęceniu”. Następnie w ciągu ostatnich kilku godzin powiedział kilka razy, że „mamy wolność wejścia do miejsca bardzo świętego przez krew Jezusa” Przed samą śmiercią odśpiewał hymn, którego słowa wyrażały nadzieje rychłego spotkania z Panem. Potem chciał jeszcze napisać kilka ostatnich słów dla potomnych, ale już nie miał siły. A ostatnie zdania na łożu Jego śmierci brzmiały „najlepszym ze wszystkiego, to że Bóg jest z nami i dalej zmówił ostatnią modlitwę „Panie dziękujemy ci za wszystkie dobrodziejstwa. Błogosław Kościół i Króla, udziel nam prawdy i pokoju przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, na wieki wieków” i po kilku godzinach powiedział „Do widzenia” i zmarł.
Świadkowie Jego śmierci twierdzili, że nie miał najmniejszej wątpliwości, co będzie z nim dalej. A wszystkie słowa, które wypowiadał tchnęły pogodą ducha, spokojem i ufnością. Gdy myślimy o końcu naszego życia, to jaki scenariusz przychodzi nam na myśl? Co chcielibyśmy powiedzieć w naszej ostatniej godzinie i dokąd kierować nasze myśli?
Przykład śmierci Jana Wesleya jest jednym ze wspaniałych przykładów jak po chrześcijańsku możemy odejść z tego świata. Oczywiście nikt z nas nie wie w jakich okolicznościach przyjdzie nam dokładnie umierać i nie mamy na to ostatecznego wpływu. Ale mamy wpływ na to, z jakim sercem będziemy stąd odchodzili. Czy z sercem pełnym ufności i nadziei jak Jan Wesley. Czy pełnym rezygnacji, rozgoryczenia, nieprzebaczenia i poczucia porażki jak Judasz. Mamy wpływ na to, jakie decyzje podejmiemy w ciągu kolejnych godzin, dni, miesięcy i lat, czy będą to decyzje, które przybliżą nas do Boga, czy od Niego oddalą.
Chciałbym byśmy dzisiaj bliżej się temu przyjrzeli jak możemy wykorzystać nasze życie. Widzimy że arcykapłani i starsi ludu podjedli decyzję o śmierci Pana Jezusa. Jak wiemy uczynili to już wcześniej, a cały proces był jedną wielką mistyfikacją. Zebrali się w nocy z czwartku na piątek co było nielegalne i z góry zdecydowali o winie Jezusa (w. 1). Przedstawili fałszywych przekupionych świadków, którzy nie byli w stanie w sposób zgodny oskarżać Pana. Diabeł próbował na różne sposoby dowieść winy Pana Jezusa, ale odniósł porażkę. W końcu oskarżono Go o bluźnierstwo, gdy potwierdził, że Jest Synem Bożym. Nie są w stanie skazać, Go za żaden grzech i w ten sposób dowodzą jeszcze bardziej bezgrzeszności Chrystusa, więc skazują Go za prawdę.   Skazują Go za to, że jest Synem Bożym, Zbawicielem świata. To jest niesamowite, że chcieli skazać Go za przestępstwo, chcieli uczynić z Niego złoczyńcę, chcieli żeby Jego imię kojarzyło się z nieprawością. Ale Bóg nie pozwolił na to i musieli Go skazać za to, kim faktycznie był. Sami  ogłosili Jego przestępstwa, że uważa się za Syna Bożego i przez wydanie na Niego wyroku za to, potwierdzili Jego synostwo. Teraz widzimy jak szybko z samego rana montują jeszcze pozory legalnego procesu, bo przecież skazali, go w nocy. Ale potrzebują uwiarygodnić wyrok, potrzebują pokazać przed ludem, że wszystko jest zgodnie z prawem. Ewangelista. Marek mówi, że zebrał się cały Sanhedryn z pewnością w oficjalnej Sali sądowej i wtedy podjedli uchwałę, że trzeba Jezusa zabić. Jakaś część Sanhedrynu, pojedyncze osoby nie zgadzały się z tym jak np. Józef z Arymatei, ale znaczna większość była za śmiercią Jezusa.
Jednak pomimo podjęcia decyzji o wyroku śmierci na Chrystusie, Żydzi nie mogli faktycznie tego wyroku wykonać, bo byli pod jurysdykcją Rzymian. Stąd czytamy w 2 wierszu, że związali Jezusa i zaprowadzili Go do Rzymskiego namiestnika Piłata, który zarządzał tym regionem. Główna siedziba Piłata znajdowała się w Cezareii nad brzegiem morza, ale teraz w związku ze zbliżającym się świętem Paschy i tłumem który na nie przybędzie oraz potencjalnymi zagrożeniami Piłat przebywał w Jerozolimie.

Grzech powoduje ogromne wyrzuty sumienia
O Piłacie więcej będziemy mówić następnym razem, a teraz przejdźmy do Judasza. Ewangelista Mateusz wraca do Judasza, bo chce nam pokazać na każdym etapie procesu Pana Jezusa, że Chrystus był zupełnie niewinny. Już mówiliśmy o tym, że Rada Żydowska nie była w stanie dowieść Mu winy. Teraz widzimy Judasza, który po skazaniu Jezusa przez Radę dochodzi do wniosku, że źle zrobił i wydał Krew niewinną (w 4). Później również i piłat będzie się starał uwolnić Jezusa z tego powodu, że nie znajdował w nim żadnej winy.
Na tle procesu Pana Jezusa wszyscy, którzy są zaangażowani w skazanie Go okazują się strasznymi grzesznikami, a On w obliczu wszystkich oskarżeń okazuje się bez winny. To oni zasługiwali na śmierć, a wraz z nimi my wszyscy, ale Bóg ukarał Pana Jezusa w nasze miejsce jak mówi list Piotra:
1 Piotra 2:22  On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego;
23  On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi;
24  On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was.
Jednak większość nigdy nie dostrzega w Chrystusie Zbawiciela jak np. Judasz. Gdy doszedł do wniosku, że wydał niewinnego człowieka i pojawiły się wyrzuty sumienia, to postanowił zwrócić pieniądze, które otrzymał za zdradę. Ale czy prawdziwie pokutował, czy miał pragnienie żeby się prawdziwie upamiętać?
Wygląda na to, że nie! Jego smutek nie wynikał z prawdziwej chęci pokuty, ale raczej z poczucia porażki i złej oceny sytuacji. Wprawdzie przyszedł do arcykapłanów ze świadomością, że wydał niewinnego człowieka, ale wcale nie chciał się nawrócić.
Spotykam bardzo wiele takich osób, które mają wyrzuty sumienia, wiedzą że źle robią lub źle zrobili, ale jednocześnie nie chcą przyjść do Zbawiciela i prosić o przebaczenie. Wolą raczej zadręczać się swoim grzechem, użalać się nad sobą na wzór Judasza, co oczywiście często prowadzi do depresji, a nawet samobójstwa, ale do Zbawiciela nie przyjdą. Zobaczmy, że człowiek naprawdę może żałować i naprawdę może się smucić, ale jednocześnie w środku w swoim sercu może nie pokutować. Pokuta wymaga czegoś więcej niż smutku i żalu. Pokuta wymaga odrzucenia własnej dumy, zaparcia się samego siebie, przyznania się przed Bogiem i sobą samym, że jesteśmy nic nie warci i zaufania Chrystusowi jako Zbawicielowi. Judasz tego nie uczynił, żałował swojego postępku, ale wciąż w środku pozostawał dumnym człowiekiem, który polegał na sobie.
Bóg dał każdemu człowiekowi sumienie, jest to Boży system alarmowy który ostrzegania nas, że robimy coś niewłaściwego. Sumienie to Boży dar dla człowieka by chronić go przed łamaniem Bożego prawa, przed złem i potępieniem. Ale człowiek może je ignorować, zagłuszać lub zniekształcać np. przez ciągłe występowanie przeciwko swojemu sumieniu lub kulturę w której się wychował. Ale pomimo to, sumienie często się odzywa i mówi nam, że zrobiliśmy coś źle. Wtedy mówimy o wyrzutach sumienia i najwyraźniej to spotkało Judasza. Miał wyrzuty sumienia, że źle zrobił, że postąpił niewłaściwie, niemoralnie, ale z tymi wyrzutami nie przyszedł do Chrystusa, by mu przebaczył. I zobaczmy, że pomimo całkowitego zepsutego serca Judasza, serca człowieka którego Biblia nazywa diabłem. Człowieka który był opętany przez zło, przez szatana, targają nim wyrzutu sumienia. To jest niesamowite, że nie jesteśmy w stanie zniszczyć w nas, tego Bożego alarmu, możemy go zniekształcić, ale nie możemy od tego uciec. I oczywiście można całe życie ignorować i zagłuszać wyrzuty sumienia, ale nie można się ich pozbyć. Nawet najbardziej zepsuci ludzie czują się wini i z różnym natężeniem w różnych okresach swego życia dzwoni w ich sercach dzwon, że podążają w złym kierunku i są zagrożeni piekłem za swoje grzechy. Często w więźniu spotykam takie osoby, widzą że zrobiły źle, mają wyrzuty sumienia, oskarżają się, walczą z tym, ale nie mogą sobie z tym poradzić. Nie śpią po nocach, mają koszmary, są niespokojni, żyją w lęku i wielu obawach. I nie tylko oni, ale miliony ludzi dzisiaj w tej chwili na całym świecie żyje podobnie. Jednocześnie na wzór Judasza nie chcą przyjść do Zbawiciela po rozwiązanie, po przebaczenie, nie chcą pozwolić by napełnił ich serce pokojem, bo powstrzymuje ich przed tym niewiara i własna duma. Uważają często, że są tak silni, że sami poradzą sobie ze swoją winą.
I to jest pytanie do nas, co my robimy ze swoim grzechem, jak zachowujemy się ze swoją nieprawością?  Czy dusimy grzech w sobie oskarżając się, co oddala nas od Pana, prowadzi do frustracji i rezygnacji? Czy jednak wyznajemy grzech Bogu i prosimy o przebaczenie?
Dawid w Psalmie 32 mówi:
Psalm 32:5  Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego.
Gdy wyznamy nasze grzechy Panu w szczerej pokucie i zamiarem upamiętania, to Bóg uwalania nas od naszego ciężaru i napełnia nasze dusze pokojem.
Ale obawiam się, że wiele osób w swoim grzechu na wzór Judasza wcale nie szuka Zbawiciela, szukają jedynie ulgi w swoim emocjonalnym bólu, który poprawi ich stan psychiczny. Przyjście do Jezusa Chrystusa wymaga potępienia grzechu i uapmiętania, wymaga by grzech porzucić i walczyć z nim. Jednak dla wielu jest to zbyt dużo.  Szukają oni jedynie ukojenia, ale nie chcą żadnych zmian. Stąd w naszych czasach szczególnie w świecie zachodnim tak popularny jest psycholog lub środki psychotropowe. Wiele osób szuka rozwiązania dla swoich wyrzutów sumienia, ale nie chcą by ktokolwiek ich oceniał, czy wzywał do zmiany postępowania. Chcą jedynie zrzucić swój ciężar i pozostać takimi samymi jak byli. Nie chce też powiedzieć, że czasami pomoc psychologiczna nie jest konieczna, czy leczenie farmakologiczne, ale zbyt wiele osób w ten sposób zastępuje Pana Boga. Kiedyś jechałem pociągiem z Polakiem, który pracował w Austrii i głosiłem mu ewangelię. W trakcie naszej rozmowy powiedział mi, że w Austrii bardzo mało ludzi chodzi do kościoła, ale niemal wszyscy mają swojego psychologa i swoje tabletki, by poradzić sobie ze swoim poczuciem winy. Taką rolę może również spełniać fałszywa religia, czy ksiądz do którego ludzie idą, by pozbyć się swoich wyrzutów sumienia, ale nie otrzymują tam prawdziwego przebaczenia. Niekiedy, by uporać się ze swoimi wyrzutami sumienia ludzie sięgają po alkohol lub narkotyki. Wielu natomiast dochodzi do wniosku jak Judasz, że nie ma już dla nich nadziei i tylko samobójstwo jest rozwiązaniem. Nawet próba naprawienia tego co zrobił nie dała mu ukojenia. Przyszedł i zwrócił pieniądze, które otrzymał za zdradę, ale, oskarżające Go myśli były nie do wytrzymania. Tylko łaska Pana Jezusa Chrystusa mogła Go od tego uwolnić.
Przygotowując się do tego kazania trafiłem na relacje współczesnej młodej dziewczyny, która zmaga się z podobnymi oskarżeniami, posłuchajcie: 
 Około 6-ciu lat temu, gdy uczęszczałam wówczas do gimnazjum, wpadłam w złe towarzystwo. Pamiętam doskonale dzień, w którym sięgnęłam pierwszy raz po narkotyki, kiedy to wręcz słyszałam odradzający to postępowanie głos mojego sumienia w głowie. Ale głupia, niedojrzała ciekawość i chęć przypodobania się nowym znajomym niestety wygrała nad niepokojem wywołanym tą grzeszną czynnością. Później nastąpiła lawina: picie alkoholu, nałogowe palenie papierosów, lekkie narkotyki, następnie te cięższe, wagary, kłamstwa, a już najgorsze wydają się mi nieszczere spowiedzi, świętokradztwo, seks w wieku 15 lat i wejście w sakrament bierzmowania w kłamstwie. Mam 20 lat i czuję, że moje życie skazane jest na porażkę.
Wpadłam w depresję, zaburzenia osobowości, ale boję się iść do lekarza. Tak bardzo żałuję, ale czuję, że nie zasługuję na przebaczenie. Nie potrafiłabym zapanować nad sobą, iść do spowiedzi i spokojnie o wszystkim opowiedzieć - histeria murowana. Nachodzą mnie myśli samobójcze, ale szybko je odrzucam, nie mam tyle odwagi. Najbardziej absurdalne w tym wszystkim  wydaje się mi, że odkąd czytam Pismo Święte zaczęłam odczuwać swego rodzaju ulgę, jakby Bożą obecność, jednak mam wrażenie, że On (Bóg) nie zechciałby interesować się tak złym stworzeniem.
Drodzy, jeszcze raz, co my robimy ze swoim grzechem, ze swoimi wyrzutami sumienia, gdzie z tym idziemy, gdzie szukamy pomocy? Może zamykamy się w sobie i cierpimy w milczeniu jak wielu dzisiaj? Możemy dawać się okłamywać diabłu jak ta biedna dziewczyna i Judasz że nie ma dla mnie przebaczenia. Ale możemy też przyjść z nasza winą do Boga, do naszego Pana Jezusa Chrystusa, by uwolnił nas od naszego ciężaru i dał nam prawdziwe ukojenie. On dzisiaj zaprasza wszystkich obciążonych, by znaleźli w Nim swoje odpocznienie od własnego grzechu. Tylko pod Krzyżem naszego Pana Jezusa znajdziemy prawdziwy pokój i zbawienie jak mówi jedna z pieśni
„W krzyżu tam, w krzyżu tam,
Moje jest zbawienie,
Na Golgocie dał mi Pan,
Grzechów odpuszczenie”

Co grzech nam daje?
Widzimy na przykładzie Judasza, że grzech nie przynosi niczego poza potępieniem i wielkim poczuciem winy. Wprawdzie obiecuje bardzo wiele i kusi nas przyjemnością, tym że będziemy niezależni, bogaci, szczęśliwi, podziwiani, że będziemy jak Bóg jak, to powiedział szatan do Ewy w Raju. Ale gdy już się na niego zdecydujemy, to zawsze niszczy nas i ludzi wokół nas. Czy Ewa i Adam stali się jak Bóg jak obiecywał im szatan? Nie, stali się jak diabeł. I zawsze tak jest z grzechem, myślisz że jak Go spróbujesz będziesz spełnionym człowiekiem, będziesz jak Bóg, a lądujesz  jak diabeł, daleko od Boga i z wielkim poczuciem winy. Judasz gdy wydawał Pana Jezusa pewnie myślał, że będzie to dla niego niezły interes. Pragnienie wzbogacenia się i niewiara w Jego sercu spowodowały, że zupełnie nie widział strasznych konsekwencji swojego czynu. Oszustwo grzechu właśnie działa w taki sposób, że wydaje się iż nic strasznego się nie dzieje, gdy pozwolę sobie na małe ustępstwa, na małą niewierność na mały skok w bok, a ostatecznie ściągnie nas na dno. Przypomina to, to co mówi Salomon w Księdze Przysłów na temat alkoholu
Przypowieści Salomona 23:31  Nie patrz na wino, jak się czerwieni, jak się skrzy w pucharze i lekko spływa do gardła.
32  Bo w końcu ukąsi jak wąż, wypuści jad jak żmija.
I tak jest z każdym grzechem, wspaniale smakuje i lekko się go połyka, a w końcu prowadzi do śmierci. Nie długo nacieszył się Judasz swoimi srebrnikami. Zanim je otrzymał musiały wydawać się spełnieniem marzeń, a kiedy już je otrzymał, to przyniosły mu straszną gorycz. Spełniło się na nim przysłowie z Przypowieści Salomona
Przypowieści Salom 20:17  Smakuje człowiekowi chleb podstępnie zdobyty, lecz potem jego usta są pełne piasku.
lub inne podobne temu:
Przypowieści Salomona  9:17   Cudownie smakuje ukradziona woda, dobry jest także chleb zrabowany bliźniemu.
18   Wcale nie myśli (się) o tym, że tam są duchy zmarłych, a jej zaproszeni - już odeszli w zaświaty. (PBWP)
Szybko odczuł Judasz, gorzki smak swojego postępowania i przyszedł do arcykapłanów zwrócić pieniądze, by doświadczyć choć trochę ulgi. Nasz fragment mówi że wrzucił pieniądze do świątyni (w 5). W grece nowotestamentowej są dwa słowa na świątynie „hieron” i „naos”. „Hieron” oznacza cały obszar świątyni, „naos” zaś odnosi się do świętego miejsca i świętego świętych, gdzie mogli przebywać tylko kapłani i w naszym fragmencie jest użyte słowo „naos”. Judasz przyszedł i wrzucił srebrniki do miejsca świętego, gdzie mogli wejść tylko kapłani. Dlaczego on tak zrobił? Chciał w ten sposób sprawić problem arcykapłanom, co zrobić z tymi pieniędzmi i chciał żeby oni też uświadomili sobie swoją winę. Co zresztą oni później podkreślają nie wiedząc co zrobić z tymi pieniędzmi, bo są zapłatą za krew (w 6). Po tym wszystkim Judasz pieczętuje swoją winę nie widząc dla siebie przebaczenia i odbiera sobie życie. Myśli że może śmierć przyniesie mu upragnioną ulgę, ale musimy wiedzieć, że śmierć też nie przynosi ulgi dla grzeszników, którzy nie wołają o przebaczenie do Zbawiciela, śmierć to cierpienie potęguje do niewyobrażalnych rozmiarów. Jakkolwiek cierpiał Judasz po wydaniu Chrystusa, tak teraz cierpi o wiele bardziej. A tym, co wyraża ogrom przekleństwa Judasza, jest to jak zakończył dokładnie życie
Dzieje Ap 1:18  On to za otrzymaną zapłatę za nieprawość nabył pole, a upadłszy, pękł na dwoje i wypłynęły wszystkie wnętrzności jego.
 Nie dajmy się nigdy oszukać, naszym grzechom i diabłu, że śmierć może nas wyzwolić bez Zbawiciela. Niech osoba Judasza będzie dla nas wszystkich przestrogą, by nie lgnąc do tego świata i rozkoszować się grzechem myśląc, że możemy to czynić bez konsekwencji.

Hipokryzja przywódców Izraela
Na tle tej dzisiejszej historii wyłania się jeszcze starszyny obraz przywódców Izraela, ludzi którzy uważają się za sługi Boże , a tymczasem są sługami diabła. Jednak ci słudzy diabła bezwiednie, też wystawiają świadectwo niewinności naszego Pana, jednocześnie potępiając samych siebie i przyznając, że zapłata za Jego śmierć, jest zapłatą za krew. Wzięli pieniądze ze skarbca świątyni, które dali Judaszowi, ale nie chcieli już ich tam z powrotem umieścić, bo doskonale wiedzieli, że te pieniądze są splamione krwią niewinną. Więc chcą zachowywać pozory pobożności i nie umieszczają pieniędzy w skarbcu, ale kupują za nie pole na cmentarz dla pogan. Jednak w jakiś sposób informacja o tym, że pieniądze za cmentarz pochodzą z wydania człowieka przedostaje się do ludu i zakupiony teren cmentarny zaczyna być nazywany Polem Krwi. W ten sposób wszyscy się dowiadują, że Pan Jezus umarł z powodu przekupstwa i sprawiedliwość naszego Pana jaśniejsze jeszcze bardziej.
A przez wszystkie machloje i bezbożność przywódców Izraela Bóg wypełnia swoje słowo.
Mateusza 27:9  Wtedy się wypełniło, co było powiedziane przez proroka w słowach: I wzięli trzydzieści srebrników, cenę wyznaczoną, za sprzedanego człowieka, jak go oszacowano w Izraelu.
To niesamowite, że ci bezbożnicy myśleli, że wykonują swój wspaniały plan, a tak naprawdę stało się to, co zaplanował Bóg. Żaden grzesznik, żaden przeciwnik Boga, demony i diabeł nie mogą zniszczyć Bożego planu. Nie może być tak, by mogło zawieść Boże Słowo (Rzym 9,6). Bóg ma tak wielką moc, że nawet ich grzech ich nienawiść, ich złość i ich krętactwa wykorzystuje do swego dzieła i ze zła robi dobro, że wszyscy przeciwnicy Jezusa nie tylko nie mogą znaleźć na niego winy, ale jeszcze przyczyniają się do udowodnienia Jego sprawiedliwości.
Mam nadzieje i tego życzę sobie i wam byśmy zakończyli nasze życie podobnie  jak wspominany na samym początku John Wesley, byśmy skończyli nasze życie z imieniem Jezusa w sercu i na ustach. Byśmy zobaczyli wielkość naszego Boga i czystość naszego Pana, który jako sprawiedliwy cierpiał za niesprawiedliwych, a Jego ranami jesteśmy uleczeni.  To co najgorszego mogłoby nam się przydarzyć, to zakończyć życie jak Judasz w poczuciu potępienia, porażki i odejścia na zatracenie, niech dobry i miłosierny Bóg nas od tego uchroni i uczyni to, jeśli my sami uwierzymy i z całego serca umiłujemy sprawy Królestwa Bożego. Amen. 

5.03.2019

Sąd nad zwodzicielami Studium 2 Piotra 2,4-9



Teraz Piotr przechodzi do historycznych przykładów sądu Bożego jaki spadł na tych, co byli nieposłuszni Bogu i jaki w konsekwencji spadnie na wszystkich zwodzicieli. Jeśli jakikolwiek fałszywy nauczyciel myśli, że wykorzystywanie Bożej nauki dla swoich zysków ujdzie mu na sucho, to strasznie się myli. Bóg w historii wielokrotnie dawał dowody tego, że ma narzędzia, by osądzić tych którzy się Mu sprzeciwiają. Więc niech nikt nie ma złudzeń, że Boży sąd na zwodzicieli i odstępców nie nadejdzie.

2.4
Pierwszym przykładem sądu jaki podaje Piotr jest osądzenie aniołów, którzy sprzeciwili się Bogu.
Jeśli Bóg już kiedyś osądził anioły za bunt, to również ludzie sprzeciwiający się Bogu nie powinni myśleć , że unikną sądu Bożego.
Bóg część aniołów strącił do piekła i zamknął ich w specjalnych lochach, by byli zachowani na dzień sądu.
Prawdopodobnie Piotr ma tutaj na myśli tych samych aniołów o których wspomina Juda 1,6.
Najbardziej prawdopodobne jest, że chodzi o aniołów, którzy przed potopem schodzili z nieba na ziemię przyjmując ludzkie postacie lub przybierając ciała mężczyzn współżyli z kobietami i stali się winni przed Bogiem przekroczenia Jego przykazań, co spotkało się ze srogą Bożą odpłatą Rodzaju 6,1-4
Upadek Lucyfera i aniołów jest opisany w kilku miejscach w Biblii Izaj 14,12-15; Ezechela 28,13-18; Obj 12,4

Demony dokładnie wiedzą, że istnieje takie miejsce gdzie część z nich jest zamknięta i prosiły Pana Jezusa, by ich do tego miejsca nie odsyłał.(Łukasza 8,31)

Obecne przebywanie części aniołów w ciemnych lochach na dzień sądu jest tymczasowe i ostateczne ich przeznaczenie w dzień sądu, to jezioro ogniste (Obj 20,10)

Być może fałszywi nauczyciele o których mówi Piotr wywyższali się nad innych podnosząc swój autorytet niezwykle wysoko jak gdyby byli ponad innymi ludźmi. Jednak w oczach Boga pozycja człowieka kimkolwiek, by nie był nie ma żadnego znaczenia. Bóg nie ma względu na osobę (5 Mój 10,17). Jeśli ktoś sprzeciwia się Bogu poniesie tego konsekwencje. 

2.5
2 Ptr,3,5-7
Kolejnym historycznym przykładem sądu Bożego jest starożytny świat przed potopem. Biblia mówi, że za nieprawość i rozwiązłość Bóg osądził wszystkich ludzi w czasach Noego zalewając całą ziemię wodą i ocalił jedynie ośmioro osób (Rodz. 6,5; 7,10-24). Również Pan Jezus powołuje się na te wydarzenia jako historyczne (Mat 24,37-39)

Jaką lekcje z tego przykładu chce nam przekazać Piotr?

Bardzo podobną do poprzedniego przykładu, że skoro Bóg nie oszczędził starożytnego świata i zatopił wszystkich ludzi w wodach potopu, z pewnością nie oszczędzi też tych, którzy dzisiaj wprowadzają fałszywe nauki, zwodzą, żyją niemoralnie gorsząc innych i myślą że pod przykrywką pobożności mogą ciągnąć zyski.
 Skoro Bóg nie oszczędził całej ziemi i miliony istnień ludzkich, które żyły przed potopem, to głupotą jest twierdzić, że dzisiejszym ludziom równie nieprawym lub nawet bardziej niż tamci okaże miłosierdzie jeśli się nie upamiętają.

Jak Piotr nazywa Noego i dlaczego?
Piotr nazywa Noego heroldem sprawiedliwości, bo Noe żył pobożnym życiem i wzywał innych do upamiętania, przez czas budowy arki (prawdopodobnie 120 lat) jednak nie znalazł posłuchu, a raczej prześladowania.
Podobnie jak za czasów Noego i dzisiaj zwodziciele oraz ludzie oporni wobec ewangelii nic sobie nie robią z wezwań do upamiętania. Jednak jeśli nie posłuchają, to zginą w dzień Bożego sądu jak przed potopem, bo Bóg przyjdzie ze swoim sądem na całą ziemię (1 Ptr 3,4-7)
Zauważ, że pomimo sądu na cały starożytny świat, Bóg ocalił Noego. Później mamy przykład ocalenia Lota podczas wylania gniewu na Sodomę. Podobnie Bóg ocali wszystkich wierzących w Chrystusa i na nich sąd Boży nie spadnie (Ew. Jana 5,24). Wierzę też że zanim nastanie na świcie wielki ucisk, to kościół będzie zabrany do Boga na czas wielkiego sądu Bożego nad bezbożną ziemią i Chrystus powróci tutaj ze swoim kościołem, by ustanowić swoje Królestwo.

2.6
 Podobnie było z Sodomą i Gomorą. Gdy przekroczyli ustanowione przez Boga zasady i dojrzeli do sądu, to Bóg wylał go na te miasta z całą gwałtownością spuszczając ogień z nieba (rodz 19,12-16.23-25) (Łuk 17,28-29) (Pwt Prawa 29,23) ( W rzeczywistości przy Sodomie i Gomorze było więcej miast, a największe to Sodoma i Gomora. Bóg zniszczył cały region i wioski wokoło.)
Gdy Abraham wędrował z Lotem to dolina Sodomy i Gomory była bardzo żyzna i zielona, a w wyniku sądu Bożego stała się pustynią. Bóg tak je wypalił, że nawet do dzisiaj nie wiadomo gdzie dokładnie się znajdowały.
Główną przyczyną sądu Bożego nad Sodomą i Gomorą była rozwiązłość seksualna i homoseksualizm (Judy 1,7).
I znowu zniszczenie Sodomy i Gomory jest przykładem i zapowiedzią przyszłego sądu dla tych, którzy odstępują od Pana zapierają się Go lub wprowadzają fałszywe nauki zwodząc innych.

2,7
Podobnie jak w przypadku Noego, Bóg ocalił Lotta wraz z jego rodziną, tylko jego żona poniosła śmierć łamiąc Boże przykazanie.
I znowu Bóg nazywa Lota sprawiedliwym. Sprawiedliwość została mu nadana z łaski przez wiarę w Boże odkupienie, podobnie było w przypadku Abrahama (Rodz 15,6; Rzym 4,3.11.22.23).
Zauważ że charakterystyczną cechą fałszywych nauczycieli i rozkładu społecznego jest coraz większa niemoralność w sferze seksualnej. Było tak przed potopem, było tak w przypadku aniołów i było tak w przypadku Sodomy i Gomory i dzisiaj również ma to miejsce..

2.8
Lot nie był idealnym człowiekiem i też miał wiele upadków, chciał swoje córki dać na współżycie co oznacza, że nie był do końca taki moralny (Rodz 19,8) np. upił się (Rodz 19,33-35) też jego serce było przywiązane do Sodomy (Rodz 19,8). Jednak Lot szczerze kochał Boga i nienawidził tego co miało miejsce w Jego mieście. Nienawidził zboczeń seksualnych i całej bezbożności Sodomy i Gomory. To świadczy że Lot był naprawdę wierzący pomimo różnych słabości.
Znakiem prawdziwej wiary w Chrystusa jest nienawiść do grzechu. Podobnie jak Lot, chrześcijanin trapi się i smuci, że ludzie zamiast Boga wybierają bezbożność, że jego bliscy wybierają bezbożność, że jego sąsiedzi wybierają bezbożność i wolą czcić bałwany zamiast Boga.
Piotr pokazuje nam wspaniałą charakterystykę człowieka będącego blisko Boga. Jest to człowiek, który nienawidzi grzechu, pragnie uwolnić się od niego, walczy z nim i nie może doczekać się, kiedy już wyzwoli się z tego ciała śmierci.
Apostoł Paweł wyraził swoją walkę i nienawiść do grzechu 7 rozdz. listu do Rzymian
   
2.9
Piotr pokazał wyraźnie dwie rzeczy które podsumowuje w 9 wierszu, jakie?
1.      Po pierwsze sąd jest pewny i wszyscy fałszywi nauczyciele oraz wszelkiego rodzaju zwodziciele, ci którzy miłują swoje grzechy i są propagatorami niemoralności poniosą słuszną pewną karę, która jest dla nich przygotowana przez Boga. Ci którzy miłują grzech niech się nie łudzą, że w jakiś cudowny sposób unikną Bożego sądu. Często fałszywi nauczyciele i propagatorzy niemoralności powołują się na to, że Bóg jest miłością i z pewnością nikogo nie potępi. Ale właśnie Ten który mógłby ich zachować On ich potępi za nieprawości. Piotr podał trzy historyczne wydarzenia, które są zapowiedzą przyszłego sądu dla bezbożnych, to bunt aniołów, potop i zniszczenie Sodomy i Gomory. Skoro Bóg ich nie ocalił, nie ocali i innych, którzy się mu sprzeciwiają. Jednak ludzie często w to nie wierzą i ufają własnym odczuciom, mrzonkom, fałszywym prorokom i światu myśląc że jakoś wymkną się sprawiedliwości. Jednak Pan ma moc zachować bezbożnych na dzień sądu w celu ich ukarania (1 Tes 5,1-3; 2 Tes 1,6-8)  
2.      Drugi wniosek Piotra jest taki, że Bóg zachowa przed sądem tych, którzy upamiętali się i uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa. Zachowa ich przed potępieniem dając im życie wieczne. Bóg zachowa ich przed wielkim dniem Sądu Ostatecznego i ucisku jaki zbliża się na świat  (1 Tes 4,13-18). Pan chce uratować swój lud przed sądem tak jak uratował Noego i Lota. Zwróć uwagę że apostoł Paweł w liście w 1 Liście do Tesaloniczan najpierw mówi o pochwyceniu w 4 rozdz. a później o dniu pańskim w 5 rozdz. Najpierw jest pochwycenie. W  1 Tesaloniczan 5,9 jest powiedziane że Bóg nie przeznaczył nas na sąd, ale odkupienie. A w Malachiasza 3,19-21 jest powiedziane że nadchodzi dzień gniewu Pana, ale Bóg ocali tych, którzy w niego uwierzyli.


  

Łączna liczba wyświetleń