24.01.2014

Chrześcijanin i poszukiwanie żony/męża. Jak wybrać właściwie?

Witam wszystkich serdecznie zostałem poproszony, żeby podzielić się z wami tematem dotyczącym jednym z najważniejszych wyborów naszego życia czyli jak znaleźć męża, żonę i jak taki okres narzeczeństwa czy chodzenia ze sobą powinien wyglądać z perspektywy chrześcijańskiej. Chciałbym dzisiaj przekazać wam to, co Słowo Boże mówi na ten temat. Spróbujemy sobie odpowiedzieć na pytania jak i gdzie szukać tej drugiej połówki? Dlaczego to jest takie ważne żeby znaleźć właściwą osobę.  Dlaczego powinienem czekać z seksem do ślubu? Jakie są zagrożenia w chodzeniu ze sobą i czego powinienem unikać?
Na koniec będzie czas na pytania i dam, trzy  tytuły książek, które możecie przeczytać na ten temat.
Na początku chciałem podzielić się z wami świadectwem w jaki sposób ja znalazłem żonę. Pobraliśmy się 6,5 roku temu i mamy trójkę dzieci, Alicję, Noemi i Samuela. (Świadectwo)

Drodzy żyjemy w czasach gdzie większość ludzi mówiąc o miłości ma prawie wszystko na myśli, ale nie miłość. Dlatego że przekaz tego świata, czym jest prawdziwa miłość jest zafałszowany i nie prawdziwy. To Pismo Św. przekazuje nam właściwe treści dotyczące tego co to znaczy kochać? Jak powinno wyglądać zdrowa relacja małżeńska? Jaka jest recepta na szczęśliwe małżeństwo? Po co Bóg stworzył seks i kiedy go akceptuje?
Ale o tym nie usłyszycie w dzisiejszych mediach i czasopismach, dlatego że bogiem tego świata jest szatan. Nie usłyszycie dlatego, że świat nie jest zainteresowany biblijnymi zasadami budowania relacji między chłopakiem a dziewczyną, bo nie wierzy, że Biblia to Boży przekaz. List napisany przez Boga do nas, w którym Bóg zawarł zasady jak zbudować dobre i szczęśliwe małżeństwo. Świat bardzo się stara byście mieli nieprawdziwy obraz chodzenia ze sobą, przyszłego małżeństwa czy wyboru właściwej osoby i czym jest prawdziwa bliskość?
 Czyni to przez pisma młodzieżowe, Internet, filmy, kolorowe broszurki. Gdy ja byłem dorastającym chłopakiem to było takie pismo jak „Bravo”,  niemal każdy nastolatek je czytał. Szukałem tam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania postawione wyżej, dzisiaj z perspektywy czasu widzę jaki to fałsz. Ale dajemy się nabierać, bo wszystko jest oprawione w świetną szatę graficzną, ciekawe historyjki, zdjęcia, przeboje, plakaty i wypowiedzi  tzw. ekspertów, jakie to wspaniałe życie jest wtedy, kiedy nie ma żadnych hamulców moralnych, kiedy w sposób nieskrępowany zaspokajasz swoje pożądliwości. Wszystko jest dobre (mówi się w nich) jeśli to akceptujecie na to się zgadzacie. Najczęściej tematy w tych przekazach dotyczą przyjaźni, seksu, wyglądu zewnętrznego, najnowszej mody itp. I takie właśnie źródła kształtują dzisiaj przekonania młodych ludzi na całym świecie. Dokąd to prowadzi? Czy ci wszyscy eksperci mają racje? Czy jednak Biblia, Słowo Boże ma racje?
Pozwólcie, że podam kilka statystyk
W roku 2014 w Polsce rozpadnie się ponad 60 tysięcy małżeństw z zawartych około 250 tysięcy czyli ¼ związków  małżeńskich rozwiedzie się.
Sprzedaż książek, czasopism, filmów pornograficznych w Stanach Zjednoczonych jest szacowana na 2 biliony dolarów rocznie. Szacuje się że niemal 50% młodzieży w Wielkiej Brytanii regularnie wchodzi na strony pornograficzne.
· Kilka lat temu w Los Angeles było kilka sklepów porno, teraz jest ich około 100.
· Odkąd zalegalizowano w Danii pornografię jej sprzedaż znacznie wzrosła, a eksperci twierdzili że popyt na pornografię spadnie gdy będzie legalnie dostępna.
· Herbert W. Case, były inspektor policji w Detroit, mówiąc o cierpieniu, zboczeniach seksualnych i morderstwach, powiedział: „Nie było jeszcze w historii naszego oddziału morderstwa na tle seksualnym, którego sprawca nie byłby zagorzałym czytelnikiem pornograficznych czasopism.”
Tam, gdzie łatwo o seks, wskaźnik rozwodów wyraźnie wzrasta. W USA już niemal co trzecie małżeństwo jest rozwiedzione, a choroby weneryczne z powodu swobody seksualnej są bardzo powszechne.
· Kilka lat temu 83% studentów ostatniego roku na Uniwersytecie Columbia opowiedziało się za przedmałżeńskimi stosunkami seksualnymi.
· Studenci Uniwersytetu Oxfordzkiego rozprowadzają broszurę zatytułowaną „Seks bez obaw” dając porady jak współżyć bez konsekwencji.
Wyniki badań opublikowanych w „New York Times’a” pokazują, że jeszcze dwadzieścia lat temu dzieci ze szkół podstawowych najbardziej bały się głośnych hałasów, ciemnych pokoi, wysokości. Dziś dzieci z tej grupy wiekowej boją się najczęściej straty któregoś z rodziców na skutek rozwodu, boją się choroby, gwałtu, czy pobicia.
Pewien amerykański pisarz przeprowadził sondaż, z którego wynika, że 43% wierzących nastolatków nawiązało kontakty seksualne jeszcze przed ukończeniem 18- go roku życia, 65% uprawiało zaawansowaną grę miłosną.
 Josh Mcdowell i Norm Wakefield przeprowadzili badania w USA które wykazały, że przeciętny nastolatek rozmawia z ojcem poważnie przez mniej niż dwie minuty dziennie, a z matką trochę ponad cztery minuty dziennie. Swobodne kontakty seksualne były o wiele rzadsze wśród tych, którzy określili swój kontakt z rodzicami jako bliski i serdeczny.
 Tak więc z powyższych statystyk wynika, że bardzo trudno zbudować szczęśliwy i pełny zaufania związek gdy żyjemy w środowisku gdzie  poglądy na temat małżeństwa i seksualności wykreowane są przez świat i świecką modę. Właściwie niemożliwe jest zbudowanie trwałej i szczęśliwej relacji, która zaowocuje szczęśliwym małżeństwem  w oparciu o informacje zawarte w kolorowych pismach, serialach, filmach dla dorosłych, edukacje na temat małżeństwa i seksualności w szkołach.
A tak np.
Badania prowadzone przez Tima i Beverly LaHaye i opublikowane w książce „Akt małżeński” dowodzą, że głęboko wierzący chrześcijanie, są o wiele, bardziej szczęśliwymi w małżeństwie. Wynika to z tego, że prawdziwy chrześcijanin nastawiony jest bardziej na to żeby dać niż brać, bardziej myśli o współmałżonku i jego szczęściu niż o swoim egoistycznym zadowoleniu.
Chrześcijanie, praktykujący wstrzemięźliwość seksualną do ślubu mają bardziej udane i spełnione życie seksualne, a zadowolenie z tej dziedziny życia z Biegiem czasu wzrasta w odróżnieniu od środowisk świeckich otwartych na nowe doznania i eksperymenty.

Tak więc widzicie jak poważnie trzeba pochodzić do tematu wyboru współmałżonka, by za kilka lat nie okazało się, że wybrałem niewłaściwie i moje małżeństwo skończy się rozwodem.
Biblia mówi, że szukanie żony to właściwa rzecz i Bogu się to podoba przeczytajmy dwa fragmenty Słowa Bożego, które o tym mówią.
Księga rodzaju 24,7 - 14
Przypowieści Salomona 18:22 Kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego i zyskał upodobanie u Pana.
Należy się modlić.
Jak widzimy Bogu podoba się szukanie współmałżonka, przygotowywanie się do roli męża i żony. Ale samo szukanie zakłada, że podejmiemy jakieś działania w tym kierunku. Uważam że jednym z najważniejszych działań dla chrześcijanina jeśli chodzi o szukanie żony, męża jest po pierwsze modlitwa, po drugie modlitwa i po trzecie modlitwa. Człowiek wierzący w Chrystusa, który chce mieć przy sobie właściwą osobę za współmałżonka powinien przede wszystkim modlić się o tą sprawę. I nie modlić się tylko raz kiedyś, ale modlić się zawsze gdy macie osobistą społeczność z Bogiem, możecie poprosić innych, by również modlili się z wami w tej sprawie. Mogą być to osoby, które także poszukują drugiej połówki. Ja o swoją żonę modliłem się 5 lat. Taki czas minął od momentu, gdy zacząłem poważnie traktować plany zbudowania rodziny do poznania mojej żony. Pamiętam był to czas, gdy byłem w seminarium i tam poznałem przyjaciela, z którym umówiliśmy się, że razem będziemy modlić się o żonę. Bóg wysłuchał zarówno mnie jak i jego i obaj dzisiaj mamy wspaniałe żony. W naszej historii z Abrahamem czytamy, że sługa, który wyruszył na poszukiwanie żony dla Izaaka również się modlił (Rodz. 24,12) z pewnością i Abraham modlił się o tą sprawę bo mówił, że Bóg pośle anioła swego przed jego sługą i pozwoli znaleźć właściwą kobietę. Zauważyłem, że w wielu chrześcijańskich książkach na temat małżeństwa i budowania relacji między dziewczyną a chłopakiem temat modlitwy jest niemalże całkowicie pomijany. Ale Słowo Boże uczy nas, że mamy modlić się o wszystko co dotyczy naszego życia, a szczególnie o tak ważną sprawę jak wybór współmałżonka. Wierzę, że Bóg dla każdego z was ma właściwą osobę pod warunkiem, że chcecie Mu w tej kwestii zaufać i pozwolić się prowadzić. Modlitwa o swoje przyszłe małżeństwo jest pierwszym krokiem w kierunku poddania swojej relacji z żoną lub mężem pod panowanie Boga. Bóg przez szczerą i prawdziwą modlitwę może uchronić was również przed niewłaściwą osobą.
Pamiętam jednego z moich wierzących przyjaciół, który już był zaręczony z dziewczyną i niebawem miał być ślub. Ten mój przyjaciel szczerze modlił się do Boga w sprawie swojego małżeństwa i prosił Go o prowadzenie. Zdarzyło się, że po pewnym czasie owa dziewczyna zerwała zaręczyny i rozstała się z nim. On bardzo rozpaczał z tego powodu, ale po kilku miesiącach ta dziewczyna odeszła z kościoła i zaczęła prowadzić świeckie życie choć na początku wydawało się, że była chrześcijanką. Wierzę, że Bóg uchronił tego znajomego przez zawarciem związku małżeńskiego z niewłaściwą osobą.
Tak więc czy ty modlisz się dzisiaj o swoją przyszłą żonę lub męża? Czy modlisz się o to żeby to była dla ciebie odpowiednia osoba, według Bożego serca?
Kogo szukać?
Kolejnym krokiem w poszukiwaniu jest wybór właściwej osoby. Słowo Boże uczy nas, że zakres poszukiwań powinien być ograniczony do osób wierzących. Bóg nie chce dla ciebie jeśli jesteś osobą wierzącą niewierzącego męża lub żony. Dlatego, że małżeństwo z biblijnej definicji to stawanie się jednym ciałem(Mateusza 19,5) zarówno w sferze fizycznej jak i duchowej. Więc gdy wybieramy osobę niewierzącą jako współmałżonka (co muszę przyznać z przykrością, że w środowiskach chrześcijańskich często zdarza) to przekreślamy możliwość jedności duchowej z taką osobą. Nie możesz stać się jednym ciałem z kimś kto nie zna Chrystusa
List Pawła do koryntian mówi tak:
 2Koryntian 6:14   Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?
6:15   Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym?
6:16   Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim.
6:17   Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was
Małżeństwo jest chyba najściślejszym jarzmem jakie występuje między ludźmi.
Jarzmo to dawna uprząż dla bydła roboczego. Jedną z odmian było jarzmo podwójne, czyli dla pary zwierząt, w postaci drewnianej ramy zakładanej na karki zwierząt. W parze zwierząt idących razem jedno było prowadzące, a drugie, nie miało wyboru i musiało za nim podążać, bo jarzmo nie pozwalało mu na nic innego. Podobnie w życiu człowieka wierzącego, jeśli zwiążemy się z kimś, kto będzie myślał i wierzył inaczej, może pociągnąć nas za sobą. W takim związku nie ma możliwości zbudowania głębokiej relacji duchowej zarówno ze sobą nawzajem jak i z Bogiem. Do tego osoba nienawrócona nigdy nie będzie zachęcała osobę nawróconą do szukania Boga do gorliwości do wierności Bogu. Wprost przeciwnie osoba nawrócona decydująca się na taki związek napotka wiele oporów i nawoływań ze strony nienawróconej by prowadzać świeckie nieczyste grzeszne życie co będzie wpływać na jej relacje z Bogiem.
Pamiętam pewną dziewczynę, która nawróciła się gorliwie do Pana. Była bardzo oddana Bogu i poświęcała wiele czasu na społeczność z Nim. Ale że była w wieku dwudziestu kilku lat rozglądała się za współmałżonkiem. Na horyzoncie pojawił się pewien przystojny chłopak, syn siostry ze zboru. Problem w tym, że chłopak był nienawrócony, nie chciał modlić się, czytać Biblii i przychodzić do kościoła. Za to chciał spędzać sobotnie wieczory na dyskotekach, świeckich imprezach nierzadko zakrapianych alkoholem i innych, tym podobnych rozrywkach.  Wiele osób przestrzegało tą dziewczynę przed ta relacją, że taki związek skończy się źle. Ale dziewczyna była zakochana w nim i twierdziła, że on się nawróci, że będzie mu zwiastować ewangelię. Po niedługim czasie okazało się, że dziewczyna zaszła w ciąże postanowili wziąć ślub. Nienawrócony teraz już mąż zaniedbywał swoją rodzinę nie troszczył się o nią i nie zmienił swoich przyzwyczajeń. Nie zachęcał jej również, by przychodziła do zboru, modliła się i szukała Boga. Po niedługim czasie przestała przychodzić i utrzymywać kontakty z kościołem, a po kilku latach rozwiedli się. Nie tylko on się nie nawrócił, ale ona pogubiła się przysparzając sobie wielu problemów z tego powodu, że dała się ponieść swoim uczuciom i nie słuchała Słowa Bożego.
W Starym Testamencie Bóg dał takie przykazanie Izraelitom
 Powtórzonego Prawa 7:3   Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw. Swojej córki nie oddasz jego synowi, a jego córki nie weźmiesz dla swojego syna,
7:4   Gdyż odciągnęłaby ode mnie twojego syna i oni służyliby innym bogom. Wtedy zapłonąłby przeciwko wam gniew Pana i szybko by cię wytępił.
Zagrożenie przed jakim Bóg przestrzega Izraela również dotyczy i nas. Jeśli wiążesz się z osobą niewierzącą musisz się liczyć z tym, że taka osoba będzie próbowała odciągnąć ciebie od Pana. Będzie próbowała nakłonić ciebie byś nie był wierny/wierna Bogu w jakiś kwestiach. Mogą być to rzeczy dotyczące czystości seksualnej podczas narzeczeństwa, mogą być to rzeczy dotyczące twojej służby i zaangażowania w kościele, a mogą być to rzeczy dotyczące jak w powyższym tekście oddawania czci innym Bogom. W mim przekonaniu wiązanie się z osobą niewierzącą jest grzechem i nieposłuszeństwem Słowu Bożemu. Ale w tych przypadkach często jest tak, że ludzie stawiają swoje pragnienia przed Słowem Bożym i szukają jakiś wymówek najczęstsze z nich to:
ü  Będę zwiastować mu ewangelią i on/ona się nawróci
ü  On/ona mnie rozumie
ü  Nie ma żadnych chrześcijan wokół mnie z którymi mógłbym taki związek stworzyć więc wybieram osobę niewierzącą.
ü  Ale ja go/ lub ją kocham
ü  Ważne byśmy się kochali i wszystko się ułoży.
Nie daj się zwieść swoim uczuciom i swoim przyokniom, bądź wierny Bogu w tej kwestii i postanów, że zwiążesz się tylko z osobą znającą Chrystusa. Może w tej chwili utrzymujesz jakieś randkowe relacje z osobami niewierzącymi lub jesteś w podobnym związku. Jeśli chcesz doświadczać Bożego błogosławieństwa w tej dziedzinie to taką relacje powinieneś zakończyć. Jeśli tego nie uczynisz narażasz się na wiele problemów i jesteś nieposłuszny Bogu, który chce ci dać wspaniałą osobę wierzącą z którą będziesz mógł zbudować szczęśliwe małżeństwo. W przypowieściach Salomona czytamy tak:
  Przypowieści Salomona 31:30 Zmienny jest wdzięk i zwiewna jest uroda, lecz bogobojna żona jest godna chwały.
Czy widzicie o jakiej żonie mówi Salomon? On mówi o bogobojnej żonie, bogobojny współmałżonek to wielkie błogosławieństwo od Pana i takiej osoby powinieneś szukać.
Gdzie szukać?
W związku z tym co powiedzieliśmy należy zadać pytanie gdzie szukać tej osoby z którą moglibyśmy stworzyć trwałe chrześcijańskie małżeństwo. Nie możemy szukać tam gdzie zwykle nie ma wierzących, na świeckich imprezach, dyskotekach, zabawach itp. miejscach. A powinniśmy szukać w środowisku chrześcijańskim.
W Zborze, tam możesz lepiej poznać tą osobę i stwierdzić czy rzeczywiście jest nawrócona, mogą to być obozy chrześcijańskie, chrześcijańskie spotkania młodzieżowe, konferencje dla chrześcijan itp.  Coraz częściej chrześcijanie zakładają strony internetowe kojarzące wierzące osoby w Chrystusa chcące znaleźć swoją drugą połówkę. Jeśli tylko z uczciwością i modlitwą podejdziesz do tych spraw zobaczysz jak wiele jest możliwości wokół ciebie byś mógł znaleźć tą właściwą osobę.
Jak szukać?   
 Na co najczęściej zwracamy uwagę poszukując męża, żonę? Ludzie bardzo często w głównej mierze zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny, fizyczną atrakcyjność. Ale człowiek wierzący głównie powinien zwracać uwagę na charakter. Czy osoba z którą postanawiasz się związać jest cicha, łagodna, wstrzemięźliwa, pracowita, cierpliwa, gorliwa w naśladowaniu Chrystusa, przebacza, nie jest kłótliwa nie jest egoistyczna itp.. Nie oznacza to, że wygląd jest zupełnie nie ważny. Ale powinien mieć drugorzędne znaczenie. Jak mówi Salomon musisz sobie zdać sprawę, że wygląd jest przemijający i tymczasowy. Jeśli zdecydowałeś się na związek z jakąś osobą w oparciu o wygląd to, co zrobisz gdy ta zewnętrzna powłoka jaką jest ciało ulegnie zniszczeniu na skutek choroby, starości, wypadku? Jeśli będzie was łączyła tylko atrakcyjność fizyczna to wraz z jej końcem wasz związek rozpadnie się. Musisz sobie zdać sprawę z tego, że związki oparte na atrakcyjności fizycznej szybko się kończą z powodu przemijania naszej powłoki zewnętrznej, znudzenia się drugą osobą, braku akceptacji dla drażliwych cech charakteru, niemożności poradzenia sobie z problemami jakie się pojawiają. Jeśli w związku małżeńskim nie ma miłości, która wszystko zakrywa, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy i wszystkiego się spodziewa, to jest to bardzo nietrwała i niepewna relacja niemogąca zaspokoić naszych prawdziwych potrzeb.
Okres przyjaźni i narzeczeństwa.
Być może to, co teraz powiem będzie mało popularne i wielu z was nie zgodzi się ze mną. Ale nie widzę miejsca w życiu wierzącego na tzw. chodzenie ze sobą, przeskakiwanie z kwiatka na kwiatek, próbowanie się i szukanie  w ten sposób odpowiedniego partnera/partnerki. Taki sposób szukania męża lub żony bardziej odpowiada temu światu ale nie Słowu Bożemu. Zdaje sobie również sprawę z tego, że pośród waszych szkolnych rówieśników może być ogromna presja dotycząca tej dziedziny życia. Wszyscy zadają pytania czy już kogoś masz? Czy już z kimś chodzisz? A jeśli nie to, kiedy zaczniesz, bo masz już 16 lat i wszyscy się tego po tobie spodziewają? Słuchajcie nie dajcie się temu, bądźcie odważni i mówicie, że czekacie na tą właściwą osobę.
Uważam że związek chrześcijan powinien zaistnieć naturalnie przez przyjaźń, ale nie chodzi mi o flirtowanie czy podrywanie. Po prostu gdy przebywacie ze sobą, gdy budujecie ze sobą relacje, gdy robicie coś razem. W naturalny sposób w tym okresie pojawi się ktoś, kto będzie dla was miał większe znaczenie niż inni. Wtedy powinien nastąpić moment przełomu i stajecie się parą. Ale osoba na którą się decydujecie powinna być zawsze tą, z którą zdecydowałeś się pobrać. Oczywiście podczas tego okresu może się okazać, że ta osoba jest niewłaściwa lub że pomyliliście się w waszej ocenie. Wtedy zawsze jest jeszcze czas na zmianę decyzji. Ale nie chodźcie ze sobą w celach sportowych, by wypaść dobrze w oczach znajomych, rówieśników, by znaleźć tą najlepszą osobę nie tędy droga. Gdy już znajdziecie kogoś, kto mógłby być przyszłym waszym mężem lub żoną, módlcie się o tą osobę, czy rzeczywiście to jest właściwy wybór.
Pamiętam moje pewne doświadczenie w tej dziedzinie, gdy miałem dwadzieścia kilka lat modliłem się o tą sprawę. Na horyzoncie pojawiła się bardzo miła dziewczyna ze zboru, do którego wówczas należałem, była pracowita, solidna, gorliwa dla Pana. Zacząłem modlić się o nią i pytać Boga czy to jest właściwa osoba. Poprosiłem mojego przyjaciela, by modlił się ze mną w tej sprawie. Po pewnym czasie postanowiłem z nią porozmawiać i po tej rozmowie okazało się, że ta moja pewność, iż ona jest tą właściwą było tylko moja, ale ona zupełnie nie miała do tego przekonania. Nie kłóciłem się z tym, nie robiłem nic na silę, ufałem Bogu że mnie poprowadzi, uznałem to jako Bożą odpowiedź dla mnie. Co ciekawe później mój przyjaciel, który modlił się ze mną w tej sprawie został jej mężem.
Przypowieści Salomona 19:14 Dom i mienie dziedziczy się po rodzicach, lecz roztropna żona jest darem Pana.
Jeśli ufacie Bogu i szczerze szukacie jego woli w tej dziedzinie, to On was poprowadzi.
Okres narzeczeństwa
Gdy już postanawiacie być parą, spotykać się ze sobą wtedy możecie lepiej się poznać. Ale tutaj trzeba wyznaczyć pewne granice, dotyczące miejsc spotykania się (odradzałbym spotkania sam na sam, gdy nie ma nikogo w domu np. wieczorem) Ustalcie co będziecie robić razem?. Należy wyznaczyć granice czystości seksualnej, za które oboje musicie być odpowiedzialni, bo z pewnością pojawią się pokusy. Jeżeli jedna ze stron nalega na śmiałe pieszczoty, lub coś więcej przed ślubem i próbuje ciebie przekonać, że to jest dobre i właściwe, to daj sobie z ta osobą spokój. Słowo Boże mówi że wszelkie kontakty seksualne po za małżeństwem są grzechem wszeteczeństwa lub cudzołóstwa. Ap. Paweł powiedział do swojego wychowanka Tymoteusza
2Tmoteusza 2:22 Młodzieńczych zaś pożądliwości się wystrzegaj, a zdążaj do sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca.
Psalmm 119:9   Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie słów twoich
Jeśli chcecie mieć przed Bogiem, czyste sumienie i czyste serce uciekajcie od takich pokus i nie narażajcie się na nie przez niewłaściwe filmy, strony internetowe, niewłaściwe rozmowy, żarty itp. Bóg chce waszej czystości przed ślubem i pragnie by zostało to zachowane dla waszego współmałżonka. Wyobraźcie sobie co zostaje z jabłka z którego każdy weźmie „gryza”, zostaje z niego ogryzek. Gdy decydujemy się na kontakty seksualne przed ślubem, to zaczynamy być podobni do takiego ogryzanego jabłka. Chyba nikt z was nie chciałby mieć za współmałżonka ogryzka.
„Twoja powściągliwość będzie dla was wielkim błogosławieństwem i inwestycją w szczęśliwe małżeństwo”.
Najważniejsza jest wasza społeczność z Bogiem, relacja z Chrystusem, bo to rzutuje na trwałość i szczęście waszego przyszłego małżeństwa. Jeśli nawet pojawią się jakieś problemy, niezgodność charakteru, trudne sprawy, spory, to bliska relacja z Bogiem pozwoli wam uprać się z nimi, a Bóg was przez nie przeprowadzi. Gdy pobraliśmy się z moją żoną to w pierwszych tygodniach małżeństwa mieliśmy dużo sporów. Ona pochodziła z innego miasta i środowiska niż ja, mieliśmy inne przyzwyczajenia i nawyki. Modliliśmy się w tej sprawie do Boga i otrzymaliśmy pewne zrozumienie, że Bóg nie dał nam najbardziej doskonałej osoby jaka była (a wcześniej tak myślałem), ale otrzymałeś osobę od Boga, dar przy której możesz stać się najbardziej doskonały jak to jest możliwe. Bóg dał ci osobę najbardziej dla ciebie odpowiednią, a nie najbardziej doskonałą.
Podsumowując:
Szukanie żony/męża to dobra rzecz, ale szukaj bezwzględnie osoby wierzącej, odrodzonej przez Chrystusa i nie idź na kompromis w tej sprawie. Okazuje się, że Słowo Boże jest prawdziwe i skuteczne jeśli w oparciu o nie będziesz szukał tej drugiej osoby. Bądź wierny Bogu w czystości, wstrzemięźliwości, gorliwości dla Królestwa Bożego, a On poprowadzi twoją drogę
 Przypowieści Salomona 16:3  Powierz Panu swoje sprawy, a wtedy ziszczą się twoje zamysły.

Literatura
ü  „Akt małżeński” Tim Bewerly Lahaye
ü  „Chodzenie ze sobą. Jak wybrać najlepiej”? Bary St. Clair, Bill Jones

ü  „Dawać Brać Kochać”. Paul Levis, Josh McDowell.

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A jak postąpić w przypadku gdy osoba niewierząca chce się ze mną ożenić/wyjść za mąż a ja jestem sceptycznie nastawiona/y?

Chrześcijanin pisze...

Według Boga wiązanie się z osobą niewierząccą jest grzechem. Małżeństwo chrześcijańskie to stanie się jednym ciałem zarówno fizycznie jak i duchowo. Jak można stac się jednym ciałem duchowo z osobą, która jest innego ducha? Oczywiścioe nie można. Tak wiec nie zalecam takiego małżeństwa. Pozdrawiam serdecznie.

Anonimowy pisze...

Bóg stworzył seks i przyjemność która z tego płynie. Co ma zrobić współmałżonek, jeżeli seks z ukochaną osobą nie niesie tej przyjemności. W świecie mówi się, że musi istnieć tak zwana chemia. Nasze ciała zostały przysposobione do odczuwania niezwykłej rozkoszy, ale co jeśli współmałżonek którego kochamy, pod tym względem nie wzbudza w nas tej namiętności. Seks staje się wówczas cierpieniem i frustracją. Szukamy osoby nawróconej, ale co z tym oddziaływaniem na siebie? Przecież nasze ciała tego potrzebują. Co będzie, jeżeli ktoś obcy w nas rozbudzi tę namiętność od pierwszego wejrzenia, kiedy jesteśmy w związku chrześcijańskim bez tej namiętności.

Chrześcijanin pisze...

Jezus wzywa nas do miłości bliźniego. Nasjbliższym bliźnim jest mój małżonek/małżonka. Więc jeśli jestem posłuszny Chrystusowi pragnę kochać mojego męża/żonę tak mocno jak siebie samego. Miłośc chrześcijańska jest działaniem dla dobra drugiej osoby przede wszystkim dlas współmalżonaka. Wieć największym moim pragnieniem nie jest zaspokoic siebie, ale mają drugą połowę. Jeśli będę miał takie motywacje nie będę myślał, że seks z żoną/mężem nie daje mi satysfakcji, będę się zastanawiał czy robie wszystko co moge by ta druga osoanba była ze mną szczęsliwa. Szukanie satysfakcji seksualnej poza związkiem małżeńskim jest grzechem cudzołóstwa i niesie za sobą przykre konsekfencje zarówno w świecie duchowym jak i w otaczającym nas środowisku. Skoro są takie myśli żeby szukać satysfakcji seksualnej poza zwiążkiem małżeńskim jest to znak, że macie poważne problemy małżeńskie, może niezgoda, nieprzebaczenie, brak relacji, nieczyste myśli. Problemy te mnają głębsze podłoże i wypływają z kiepskiej relacji z Bogiem lub żadnej. Zachęcam by zwrócić się do Chrystusa On uwalnia od mocy grzechu.

Anonimowy pisze...

Ten którego pokochałam jest wierzący, znaliśmy się wiele lat, przyjaźniliśmy się, ale tak się złożyło że jak zaczęliśmy się kolegować on był już zakochany. Tamta dziewczyna nie zdecydowała się z nim być ale on wiele lat na nią czekał. Na mnie nigdy nie spojrzał jak na kogoś więcej. Taki pat, on się kochał w niej a ja w nim. W końcu mu powiedziałam co czuję. I uciekłam. Odes

Anonimowy pisze...

Odeszłam ze zboru. Taka historia..

Anonimowy pisze...

Witaj na początku chciałam życzyć Tobie i Twojej najbliższej rodzinie wszystkiego najlepszego, zdrowia i Bożego Miłosierdzia.
Po przeczytaniu interesującego posta mam mieszane odczucia (szczególnie zważając na słowa Boże). Z jednej strony w wielu aspektach się zgadzam: m.in. czystość (w sensie brak obcowania z drugą osobą do ślubu, ale w naukach porad małżeńskich młodzi ludzie powinni nabywać wiedzę, aby ten pierwszy raz nie był bolesny i upokarzający dla żadnej ze stron; Bóg umożliwił obcowanie kobiety i mężczyzny, więc dlaczego nie nauczać o nim w dobrej wierze? tutaj nie doszukałam się żadnych zakazów w Słowie Bożym), charakter przed wyglądem, szacunek do współmałżonka/współmałżonki.
Jednakże trudno mi jest zgodzić się w dwóch aspektach. 1. Osoba wierząca nie powinna pod żadnym względem związywać się z osobą ateistyczną. Po doświadczeniach ludzi z mojego okręgu jest to błędny wniosek wynikający z Bogobujności (strachu) w stosunku do nakazów przekazywanych przez Świętych w ST, jednocześnie nie rozpatrując nauk przekazanych nam przez Jezusa Chrystusa i Świętych w NT. Sam KK po wnikliwej analizie Słowa Bożego dopuszcza takie małżeństwa, więc nie rozumiem dlaczego są gorsze? Trudniejsze, ale nie gorsze. Podam tylko jeden przykład z wielu - związek mojej ciotki z wujkiem. Po 7 latach małżeństwa nawrócenie wujka na Chrześcijaństwo. Moim osobistym zdaniem bycie w takim związku związane jest z wieloma niebezpieczeństwami i pokusami, zatem wielu Chrześcijan, aby dosłownie pójść na skróty i w wygodę szuka żony/męża o podobnym stanie sakralnym. Według mnie Bóg stawia takie trudności tylko przed tymi, którzy są w stanie zmienić drugiego człowieka i głosić Ewangelię "pomimo", a nie "po". Nie odnajdują małżeństwa pod swoim kątem, a idą za głosem serca i miłości, a miłość dawana przez Chrystusa nie może być złem co poniekąd, chyba nieświadomie sugerujesz. Może Bóg ma wyższy plan względem tych osób? Tutaj przechodzimy do 2 pkt. i pozwolę przytoczyć Twoje słowa: "Na horyzoncie pojawiła się bardzo miła dziewczyna ze zboru, do którego wówczas należałem, była pracowita, solidna, gorliwa dla Pana. Zacząłem modlić się o nią i pytać Boga czy to jest właściwa osoba. Poprosiłem mojego przyjaciela, by modlił się ze mną w tej sprawie. Po pewnym czasie postanowiłem z nią porozmawiać i po tej rozmowie okazało się, że ta moja pewność, iż ona jest tą właściwą było tylko moja, ale ona zupełnie nie miała do tego przekonania. Nie kłóciłem się z tym, nie robiłem nic na silę, ufałem Bogu że mnie poprowadzi, uznałem to jako Bożą odpowiedź dla mnie. Co ciekawe później mój przyjaciel, który modlił się ze mną w tej sprawie został jej mężem." Nie do końca miałeś słuszne intencje: szukałeś dla Siebie żony, wychodząc bez analizy z wniosku, że Ty byłbyś dobrym mężem dla Niej. Albowiem nie stworzyłeś Sobie trudu, aby dobrze poznać Ją i łaski Pańskie, które na Nią spłynęły, przez zaniesieniem modlitwy do Boga. Do tego nie nazwałabym procesu "poszukiwaniem małżonka/małżonki" (co omylnie sama niekiedy robię), a odnajdywaniem (Bóg wie, gdzie ta osoba się znajduje) osoby dopełniającej nasze wady i zalety. Każda Ewa znajdzie swojego Adama i staną się jednym ciałem. Bóg nie da mężowi żony o lepszych cechach i odwrotnie, bo zamiast dopełniać jedno będzie dominować, co będzie prowadziło do nieporozumień i rozłamu. Samo nastawienie i dobre nieegoistyczne intencje odgrywają tutaj tytułową rolę. Złym postępowaniem jest zważanie w odnajdywaniu na swoje potrzeby seksualne resztę ignorując, pozostawieniu potomstwa po swojej śmierci, ulegania naciskom ze jako Chrześcijanin możesz mieć tylko dwie drogi w życiu Sakrament Małżeństwa lub Kapłaństwa co jest kłamstwem, a dobrze opisuje to sam Ap. Paweł w 1 Kor T, 27-28. Serdecznie pozdrawiam.

Chrześcijanin pisze...

Witam serdecznie.
W pierwszym punkcie Słowo Boże nie pozostawia nam wątpliwości co do tego, jaki powninen być współmałzonek dla osoby wierzącej. Zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie Bóg mówi wyraźnie, że osoba wierząca w Niego i kochająca Go ma wiązać się tylko z osobami, którzy wierzą w Pana.

Ks. Pwtóżonego Prawa 7:1 Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją objąć w posiadanie, wypędzi przed tobą wiele narodów: Chetejczyków, Girgazyjczyków, Amorejczyków, Kananejczyków, Perezyjczyków, Chiwwijczyków i Jebuzejczyków, siedem narodów liczniejszych i potężniejszych niż ty,
2 I wyda je Pan, Bóg twój, tobie, i ty je wytracisz: Obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza ani się nad nimi nie zlitujesz.
3 Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw. Swojej córki nie oddasz jego synowi, a jego córki nie weźmiesz dla swojego syna,
4 Gdyż odciągnęłaby ode mnie twojego syna i oni służyliby innym bogom. Wtedy zapłonąłby przeciwko wam gniew Pana i szybko by cię wytępił.

Ks. Wjścia 34:15 Nie zawieraj też przymierza z mieszkańcami tej ziemi, gdyż oni nierządem chwalą bogów swoich, składają rzeźne ofiary bogom swoim i mogą cię zaprosić, a ty mógłbyś jeść z rzeźnej ofiary ich,
Wjs 34:16 I brać spośród ich córek żony dla synów twoich, a córki ich nierządem będą chwalić bogów swoich, i doprowadzić synów twoich do nierządnego chwalenia ich bogów.

Zakaz ten wynikał z tego, że Izrael jak i kościół dzisiaj miał być oddzielonym ludem dla Pana. Tak samo i my mamy być oddzieleni dla Pana, do Jego pracy. Niewierzący mąż lub żona będą chcieli chwalić swoich bogów przez grzech i bałwochwalcze praktyki. Jak więc osoba wierząca może razem z niewierzącym współmałżonkeim realizować budowanie swojego małżeństwa na Bożą chwałę? Oczywiście nie może. Jak wychowywać dzieci dla Pana jesli jedno z małzonków nie jest tym zainteresowane, a może nawet utrudnia. Proszę sie poważnie nad tym zastanowić.
Nowy Testament mówi o tym tak samo ostro
2 Koryntian 6:14 Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?
2Ko 6:15 Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym?
2Ko 6:16 Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim.
2Ko 6:17 Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was
2Ko 6:18 I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący;
Najścislejszym jarzmem jest małżeństwo a Słowo Boże mói nam żeby nie chodzić we wspólnym jarzmie z niewierzącymi. Samo to już powinno wystarczyć. Człowiek wierzący, żyjący w światłości nie powinien wiązać się z człoweiekiem, który żyje w ciemności.

Apostoł Paweł powiedził do wdów wierzących, że jeśli maż umrze mogą wyjść za kogo chcą, ale musi być wierzący w Pana
1Koryntian 7:39 Żona związana jest tak długo, dopóki żyje jej mąż; a jeśli mąż umrze wolno jej wyjść za mąż za kogo chce byle w Panu.

Też Słowo Boże mówi 19 rozdz. Mateusza 1,5-6 że łącząc się z kobietą stajemy się jednym ciałem, jednością. Mówiąc o jedności ma na myśli Pan jedność duchową, emocjonalną i cielesną. jak można stać się jednym ciałem duchowo z osobą niewierzącą?
w 2 pkt. może i masz racje, nie analizowałem tego tak głęboko. Jedyne co chciałem przekazać we tym temacie że jeśli jesteśmy pokorni wobec Boga i pozwalamy Mu nas prowadzić i nie upieramy się że muisi być po naszemu jeśli np. coś jest sprzeczne z Bozym Słowem lub nie wychodzi jak my chcemy, to Bóg nas poprowadzi.


Anonimowy pisze...

0czywiscie ze ma byc wierzacy partner ale i nalezy sie mocno kochac wspomona o tym pismo swiete..

Anonimowy pisze...

Mam 42 lata. Nawrocilam sie kiedy mialam 17 lat. Modlilam sie przez wszystkie lata, zeby byc najlepsza zona dla mojego meza I mama dla dzieci.Szczrze I bez desperacji wolalam do Pana. Poza bogatym wnetrznem �� posiadam interesujaca osobowosc dzielnej kobiety�� Naprawde lubie siebie�� I jestem lubiana. Nie poznalam jeszcze mojego meza I I naprawde tego nie rozumiem. W temacie zdazylam sie "obryc" przez te wszystkie lata i jako Boza kobieta nie rozumiem dlaczego nie pojawil sir mezczyzna dla mnie. Temat jest o wiele trudniejszy bo znam bardzo wiele, wspanialych, uroczych, inteligetnych Bozych kobiet, ktore czekaja na mezow,modla sie I nie odnosza a tej dzidzinie zwycienstwa. Mysle, ze to jest jakis wiekszy duchowy problem, bariera, niemoznosc.....Czy moze ktos ma na ten temat jakies zdanie?

Chrześcijanin pisze...

Jeśli bardzo chcesz mieć męża, nie widzę przeszkód, wychodząc za mąż nie zgrzeszysz, tylko oby kochał Pana Jezusa. Nie wiem dlaczego dotychczas to się nie udało, może trzeba być bardziej stanowczym, może nie być zbyt kapryśnym w tej sprawie (chodzi mi o wymagania). Czasami możemy mieć wygórowane wymagania i modlimy się do Pana, by je spełnił, ale nasze oczekiwania są nierealne. Wybierając współmałżonka bardziej bym się skupił na cechach charakteru niż wyglądzie. W moim przekonaniu to ma drugorzędne znaczenie. Może też być tak, że wolą Boga dla ciebie nie jest być w związku małżeńskim, nie wiem, Bóg wie. W tej sytuacji może trzeba zaakceptować swój stan i z całego serca służyć Panu, bo nie ukrywam że bycie w małżeństwie rodzi dodatkowe problemy z którymi nie muszą się zmagać ci, którzy są wolni. Niekiedy też mamy mylne, zbyt romantyczne wyobrażenie miłości, co przeszkadza nam w znalezieniu drugiej osoby, bo myślimy, że to musi być porywające uczucie i wtedy to będzie ta właściwa. Miłość Nowotestamentowa przede wszystkim dotyczy decyzji, a nie motyli w brzuchu, ja swoją żonę przed ślubem widziałem trzy razy, a jesteśmy razem już 12 lat i uważam że tworzymy całkiem dobre małżeństwo.

Anonimowy pisze...

Ja właśnie szukam dość długo. mam juz za sobą zawód miłosny. I to boli to była osoba wierząca. Rozstałam się ją bo Bóg pokazał mi w różnych sytuacjach że to nie była odpowiednią osoba. Najgorsze jest to czekanie bp chciało by się mieć kogoś i jest się samemu a inni biorą ślubu wychodzą za mąż
A ja jestem sama. Przykre to jest. Wolę juz na śluby nie chodzic . Bo jest mi przykro strasznie cierpię. I najgorsze jest to że cierpię szukam ale nie znajduje i modlę się o meza

Anonimowy pisze...

Ja szukam zony, napisz czibo85@o2.pl, porozmawiamy

Łączna liczba wyświetleń