31.07.2022

Między młotem, a kowadłem Ks. Rodzaju 31,1 – 21


 Jest dosyć znane w Polsce przysłowie które brzmi „znajdować się między młotem, a kowadłem”.  Staramy się przez nie zobrazować trudną sytuacje w której jesteśmy i wydaje się nam, że nie ma w niej dobrych rozwiązań. Cokolwiek byśmy zrobili, to spowoduje jakieś problemy.

Czytając nasz dzisiejszy fragment widzimy, że w takiej sytuacji znalazł się Jakub. Zobaczył, że stosunek Labana do niego zmienił się. Kiedyś Laban był bardzo przychylnie do niego nastawiony, chciał żeby został u niego i pracował razem z Nim. Z czasem jednak, gdy rodzina Jakuba się poszerzyła, a majątek wzrastał, a Labana uszczuplał się, Laban i jego synowie zaczęli widzieć w Jakubie konkurenta. Motywowani zazdrością zaczęli patrzeć na Jakuba wrogo.

Także w tym czasie przemówił do niego Pan, że powinien już wrócić do Kanaanu, do ojca swego i rodziny swojej, bo Bóg miał w planach kontynuować swoje przymierze zawarte z Abrahamem o darowaniu mu ziemi, rozmnożeniu Izraela i przyjścia Zbawiciela z jego nasienia. W obecnej sytuacji, gdy rodzina Jakuba przebywała w Haranie, a synowie Jego nigdy nie byli w Kaananie i nie czuli się związani Bożymi obietnicami i tamtym miejscem, Pan postanowił  to zmienić. Bóg na nowo chciał rozpalić w sercu Jakuba obietnice dane ojcom i sprawić, że Jego synowie uwierzą, że Kaanan jest ich dziedzictwem, a nie ziemia Labana. 

Bóg chcąc osiągnąć swoją wole w naszym życiu prowadzi nas w decyzjach przez swoje słowo i zmianę życiowych okoliczności.

Po pierwsze zobaczmy, że Pan chcąc osiągnąć swoje cele pozwolił na to, że okoliczności w jakich znalazł się Jakub zmieniły się. Być może Jakub nigdy nie chciałby wyjechać od Labana, gdyby Laban był dla niego dobry i miły. Miał dwie jego córki za żony, ustabilizowane życie, pewną pracę i jedenaścioro dzieci. Podróż do Kaanaanu trwała wile tygodni i wiązała się z wieloma niebezpieczeństwami, niepewnością oraz z koniecznością zmierzenia się z nienawiścią  brata Ezawa.  Więc gdyby sytuacja była dobra w domu Labana prawdopodobnie Jakub nie chciałby się wyprowadzać od niego i zostałby już tam na zawsze. Ale Pan dopuścił do problemów, że Laban go oszukał, dał również podsłuchać rozmowę jego synów, którzy mówili między sobą, że Jakub ukradł majątek ich ojca i ich dziedzictwo zmawiając się na niego, by skłonić Jakuba do decyzji o wyjeździe.

Podobnie Bóg działa w naszym życiu chcąc wykonać w nim swoją wolę. Nie zawsze jesteśmy skłonni do decyzji, które nasz Pan chciałby byśmy podjęli. Ale On Przez różne sytuacje oraz swoje opatrznościowe działania, a także doświadczenia kieruje nas w stronę swojej woli. Sprawia np., że zamyka się przed nami jedna droga, jakiś wybór, a otwiera inna. Przez trudności i problemy na które pozwala kieruje naszą uwagę na inne rozwiązania, których być może wcześniej nie braliśmy pod uwagę podobnie jak w życiu Jakuba. Wiemy z Biblii, że po powrocie do Kanaanu Pan dopuścił w rodzinie Jakuba do zdrady i sprzedaży Józefa do Egiptu, której dopuścili się Jego bracia. A później Pan spowodował głód w miejscu, gdzie Jakub mieszkał, tak że musieli udać się do Egiptu cała rodziną, bo tylko tam była żywność. Ale przedtem Bóg przygotował dla nich miejsce w tym obcym kraju przez Józefa, który kilkanaście lat wcześniej trafił tam i Pan uczynił go premierem Egiptu. A to wszytko się stało, bo w Bożych planach było, że potomkowie Abrahama przyjadą na ponad 400 lat do Egiptu, skąd Bóg ich wyprowadzi wielką mocą do ziemi obiecanej, gdzie nada im prawo w oczekiwaniu na Zbawiciela. Bóg przepowiedział to wszystko Abrahamowi na długo przed pojawieniem się Jakuba i przeprowadzki do Egiptu Ks. Rodzaju 15,13 – 14.  

Zobaczmy, że sposób działania Pana w tych dwóch sytuacjach jest podobny, a także w wielu innych. Tak często złościmy się na zmieniające okoliczności życia, a jednocześnie chcemy i modlimy się o prowadzenie Pana. Zastanawiając się nad Jego prowadzeniem często mamy na myśli stabilizacje i poczucie bezpieczeństwa z powodu sprzyjających okoliczności. Ale czasami Bóg chce destabilizować nasze życie, działać w nim wbrew naszym planom byśmy zrobili to, co On chce.

Może tak być, że nie jesteśmy zadowoleni z tego jak układa się nasza przyszłość, bo ciężko zaakceptować nam, to co Bóg robi. Niektórzy z nas pod wpływem okoliczności musieli się wyprowadzić ze swoich domów i przeprowadzić do innego miejsca, jeszcze inni musieli zmienić swoje plany życiowe, prace, Zbór, przystosować się do nowych sytuacji po śmierci bliskiej osoby lub jeszcze coś innego. Zmienić przyzwyczajenia i nawyki pod wpływem choroby lub zmiany sytuacji życiowej.

 Gdy tak się dzieje nie powinniśmy złościć się ulegając bojaźni, ale poddać się pod prowadzenie Boga.

W liście do Efezjan 1,11  w kontekście naszego chrześcijańskiego powołania czytamy, że Bóg rządzi wszystkim czyniąc wszystko według zamysłu swojej woli.

Zamiast zniechęcać się wobec zmieniających okoliczności powinniśmy dziękować i patrzeć na nie jak na przewodnictwo naszego Pana. 

Drugi sposób jaki Bóg używa wobec Jakuba, by skłonić go do powrotu jest Boże Słowo. Czytamy w 13 wierszu, że Jakub powiedział do swojej rodziny, że przemówił do Niego Pan i objawił mu, że jest Bogiem z Betel, gdzie 20 lat wcześniej widział drabinę do nieba i dostał obietnice od Pana, że będzie go prowadził i gdzie złożył Bogu przysięgę, że jeśli Pan się o niego zatroszczy, to będzie Go czcił, uczyni Go swoim Bogiem i będzie składał Mu dziesięcinę ze wszystkiego co mu da.

Teraz po około 20 latach Jakub doświadcza objawienia kolejny raz, by nie miał wątpliwości, co powinien zrobić.

Weźmy pod uwagę, że wszystkie nasze odczucia i okoliczności w jakich się znajdujemy powinny być poddane pod osąd Bożego Słowa. Nigdy Bóg nie może nas prowadzić wbrew swojemu Słowu zapisanemu w Biblii, bo wiemy że Pan sam sobie nie przeczy. Nie może być tak, że coś powiedział kiedyś, a teraz zmienił zdanie. Gdyby tak było, to w ogóle nie moglibyśmy polegać na Bogu i Jego Słowie. Poddając nasze plany i zamiary pod osąd Bożego Słowa możemy wyeliminować większość decyzji których nie powinniśmy podjąć i możliwości z których nie powinniśmy skorzystać. Jeśli natomiast możliwości i okoliczności w świetle Bożego Słowa są dobre i przybliżają nas do Pana oraz jego celów, to należy w tym kierunku iść. Decyzja Jakuba o powrocie była zgodna z Bożym planem i Bożą obietnicą daną Abrahamowi.

I widzimy w Biblii, że Bóg często łączy te dwie rzeczy prowadząc nas - swoją opatrzność i Boże słowo. Szukając Bożej woli należy zwracać uwagę zarówno na okoliczności jak i na to, co Pismo mówi na nasze plany.

Zwróćmy uwagę co Dawid powiedział odnośnie Bożego Słowa 

Psalm 119:105  Słowo twoje jest pochodnią nogom moim I światłością ścieżkom moim.

Dawid rozumiał, że Boże Słowo pozwala mu rozpoznać jakich życiowych wyborów powinien dokonywać i chciał działać w jego granicach. Jeśli natomiast nie znamy Bożego Słowa i nie bierzemy Go pod uwagę, to brak nam jasności, czy podjęte przez nas decyzje podobają się Bogu. 

W trudnych sytuacjach zawsze wybieraj Bożą wolę

Czasami w życiu musimy podjąć trudne decyzje w których może się wydawać, że nie ma dobrego wyjścia i cokolwiek zrobimy, to będziemy mieli problemy, ale w trudnych sytuacjach staraj się zawsze wybierać Bożą wolę. Jakub znalazł się w ciężkim położeniu wydaje, że jakąkolwiek decyzje podejmie, to narazi się na problemy. Jest między młotem, a kowadłem jak mówiliśmy wcześniej. Gdy zostanie u Labana, to musi liczyć się z tym, że konflikt między nim, a Labanem będzie narastał i w końcu synowie Labana i on sam zwrócą się przeciwko niemu i będą próbowali odebrać mu majątek, a nadto będzie nie posłuszny Bogu. Kuzyni Jakuba już uważają, że ich okradł, więc tylko kwestią czasu jest, kiedy postanowią odebrać swoją własność. Wyjazd natomiast wiąże się z dużym ryzykiem i niepewnością. Nie wiadomo jak zareaguje Laban, gdy Jakub powie, że chce go opuścić i jak ułożą się sprawy z Ezawem – bratem, którego 20 lat wcześniej oszukał. Otwarta rozmowa o powrocie do domu może doprowadzić do tego, że Laban będzie chciał wszystko Jakubowi odebrać twierdząc, że go oszukał. Choć Laban oddał za żony swoje córki, a Jakub zapracował na stado, które posiada, to jego wujek wciąż czuje się właścicielem wszystkiego. Co później wyraża, gdy dogania Jakuba mówiąc, że go okradł 27 wiersz, a także w. 43 twierdząc, że wszystko co Jakub ma jest jego.

Więc może się wydawać, że nie ma dobrego rozwiązania, cokolwiek by nie zrobił będzie miał problemy. Ale Jakub nie musi żyć w niepewności, bo wie jaka jest Boża wola w tej sytuacji. Wprawdzie postąpienie według niej również nie jest łatwe, ale wtedy kiedy ją wybierze może liczyć na Bożą ochronę i Boże błogosławieństwo.

Zawsze wybieraj Bożą wolę w trudnym położeniu jeśli wiadomo jaka ona jest. Wybieraj Bożą wola nawet wtedy, kiedy wydaje się  trudniejsza, od innego rozwiązania, które może wydawać się lepsze, bo wybierając, to co Panu się podoba mamy gwarancję, że będzie z nami i sprawi, że to, co pozornie było trudniejsze ostatecznie będzie nam służyć i przyniesie błogosławieństwo. Przypomnijmy sobie, że Lot wybrał okolice Sodomy i Gomory do osiedlenia, bo tam była lepsza trawa dla bydła nie zważając stan moralny ludzi, którzy tam mieszkają. Abraham osiedlił w pozornie gorszym miejscu, trudniejszym do życia, ale gdy porównamy koniec jednego i drugiego, to widzimy, że lot wiedziony chciwością wszystko stracił, a Abraham idący na ustępstwa i unikający konfliktów wszystko zyskał.   

Niestety część chrześcijan zamiast wybierać Bożą wole w trudnych sytuacjach kieruje się pragmatyzmem, czyli wybierają to, co według nich jest skuteczniejsze i przyniesie lepszy rezultat oraz to, na co w danej chwili mają ochotę. Ale czyniąc tak pozbawiają się Bożej ochrony i ostatecznie ich własne rozwiązania kończą się porażką. Biblia mówi, że nie powinniśmy czynić tego, co chcemy, bo ciało pożąda przeciwko Duchowi (Gal 5,17)  i należy zapierać się samego siebie wybierając, to co Panu się podoba.

Jakub postanowił postąpić zgodnie z wolą Pana licząc na to, że Pan będzie go chronił i nie zawiódł się. 

Szukając Bożej woli w trudnych sytuacjach szukajmy rady u innych.

 Kolejna lekcja jest taka, że szukając Bożej woli w trudnych sytuacjach szukajmy rady u innych. Może się wydawać, ze Jakub miał wystarczająco dużo potwierdzeń, by wiedzieć czego Bóg od niego oczekuje, ale ciągle się wahał z ostateczną decyzją. Postanowił więc porozmawiać o tym ze swoimi żonami, by szukać u nich rady i potwierdzenia, że właściwie postępuje. Okazało się, że one widziały sprawy podobnie, co było kolejnym potwierdzeniem dla Jakuba, że musi wyjechać. Niekiedy słyszałem świadectwa, gdy chrześcijanie stali przed jakimiś trudnymi decyzjami obawiając się jak na to zareaguje współmałżonek, ale modląc się o to i dzieląc z nim swoimi planami okazało się, że Bóg niezależnie przekonał współmałżonka do ich zamierzeń. Jakiś czas temu słyszałem świadectwo byłych świadków Jehowy. Mąż przez lekturę Biblii doszedł do wniosku, że Pan Jezus jest Bogiem i powinien opuścić organizację, ale obawiał się jak na to zareaguje żona, a gdy w końcu zebrał się na odwagę, by jej o tym powiedzieć okazało się, że ona myślała o tym samym i bała się powiedzieć mężowi. Była to dla nich potężna odpowiedzieć od Pana, co dalej powinni zrobić.

Słowo Boże zachęca nas, by w trudnych sytuacjach szukać rady u innych chrześcijan dojrzałych duchowo, by postąpić właściwie.

W Przypowieści Salomona czytamy

Przyp. Sal. 15:22  Gdzie nie ma narady, nie udają się zamysły; lecz gdzie jest wielu doradców, tam jest powodzenie.

Lub w innym miejscu

Przyp. Sal 20:18  Dzięki dobrej radzie plany się udają, toteż tylko z rozwagą należy prowadzić wojnę.

W trudnych sytuacjach nasza ocena rzeczywistości może być zaburzona, oddani Bogu chrześcijanie służący nam radą mogą pomóc nam dostrzec rzeczy i zagrożenia oraz  możliwości, których sami nie widzimy.

 Okazało się, że Rachela i Lea również widzą, że ich ojciec wykorzystuje Jakuba i oszukał go pomimo jego ciężkiej pracy. Oszukał również je same, bo przestał traktować je jak swoje córki, a postępował z nimi jak z towarem. W ten sposób Jakub uzyskał ostateczne potwierdzenie, że powinien opuścić Haran i wrócić do Kannanu.

A czy ty masz takich doradców oddanych Bogu, do których mógłbyś się zwrócić w trudnych sytuacjach, by pomogli Ci rozeznać Bożą wole? 

Gdy ufasz Bogu nie bój się konfrontacji z ludźmi, których się obawiasz.  

Ostatnia rzecz jest taka, że gdy ufamy Bogu nie powinniśmy bać się konfrontacji z ludźmi tego świata, czy z naszymi przeciwnikami.

Jakub bojąc się szczerej rozmowy z Labanem oraz jego reakcji postanawia potajemnie opuścić Haran i wybrał na wyjazd dzień, gdy Laban był zajęty strzyżeniem owiec. Jednak jego postępowanie nie było właściwie. Bądź, co bądź, Laban był jego wujkiem, a Jakub był mężem dwóch jego córek i ojcem wnuków Labana, a także pracował tam 20 lat i mieli wspólne interesy. Ucieczka Jakuba musiała Labanowi sprawić wiele bólu, należało powierzyć sprawę Bogu ufając jego trosce i pożegnać się z Labanem jak należało.

W naszym życiu może być podobnie, czasami Bóg może prowadzić nas do konfrontacji z ludźmi żyjącymi w grzechu, których należy napomnieć. Innym razem musimy się skonfrontować z osobami wymagającymi od nas wytłumaczenia się z naszej wiary. Jeszcze innym razem możemy być zmuszeni podjąć jakieś działania, by przeciwstawić się bezprawiu. Jakakolwiek będzie sytuacja nie powinniśmy ulegać naszym lękom jak Jakub, gdy występujemy w słusznej sprawie. To Laban powinien się wstydzić bojąc się spojrzeć w oczy Jakubowi, bo 10 razy próbował go oszukać podczas ostatnich 6 lat, gdy pracował za trzodę. Pamiętajmy, że gdy stoimy po stronie prawdy Pan jest z nami.

Apostoł Paweł w liście do Filipian mówi:

Filipian 1:27  Niech życie wasze będzie godne ewangelii Chrystusowej, abym czy przyjdę i ujrzę was, czy będę nieobecny, słyszał o was, że stoicie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc społem za wiarę ewangelii

28  I w niczym nie dając się zastraszyć przeciwnikom, co jest dla nich zapowiedzią zguby, a dla was zbawienia, i to od Boga;   

Drodzy, nie dajmy się zastraszyć w walce o prawdę nawet wtedy, gdy będziemy zmuszeni za nią cierpieć. Może się wydawać, że uchylając się od konfrontacji unikamy problemów jak mógł myśleć Jakub, a tymczasem narażał się na jeszcze większe kłopoty.   

Podsumowując:

1.      Po pierwsze Bóg prowadząc nas w kierunku swojej woli skłania nas  ku niej zmieniając nasze okoliczności życia, czasami czyniąc je trudnymi. Przemawia do nas również przez swoje słowo pod osąd, którego powinniśmy poddawać wszystkie nasze plany, zamierzenia i odczucia.

2.      Po drugie, znajdując się w trudnym położeniu nie kierujmy się pragmatyzmem, ale wolą Boga choćby posłuchanie Go miało nas wiele kosztować. Wybierając wole Bożą mamy pewność, że będzie z nami Bóg i sprawi, że pozorne trudności wyjdą nam na dobre.

3.      Po trzecie, szukając Bożej woli radźmy się innych chrześcijan, szczególnie takich, którzy wykazują się doświadczeniem i dojrzałością.

4.      I po czwarte ufając Bogu i wykonując Jego wole nie bójmy się konfrontacji z ludźmi tego świata z takimi których należy napomnieć z powodu grzechu lub naszymi przeciwnikami. Przez ucieczkę nie oszczędzimy sobie problemów, a czasami narazimy się na jeszcze większe kłopoty. 

28.07.2022

W drogę z Jezusem Dzieje Ap. 8,26 - 40

 


Dzisiaj jesteśmy świadkami chrztu na wyznanie wiary w Pana Jezusa Chrystusa. W naszym kraju chrzest nie jest dla nas obcym wydarzeniem, ale zazwyczaj jego praktyka polega na chrzcie niemowląt. Problem jednak polega na tym, że każdy, kto choć raz przeczytał Nowy Testament zobaczy, że nie ma w Nim ani jednej sytuacji, kiedy choć raz ochrzczono niemowlę. Nie czyniono tego z prostego powodu, Biblia naucza, że tylko świadome wierzące osoby wyznające Pana Jezusa Chrystusa swoim Zbawicielem mogą się ochrzcić i tylko taki chrzest jest ważny przed Bogiem.

Chciałbym przeczytać historie z Ks. Dziejów Apostolskich, która nie pozostawia wątpliwości kogo mamy chrzcić. Przeczytajmy 8 rodz. Dziejów apostolskich 8,26 -39

Mamy tu historie dwóch ludzi, których Bóg łączy ze sobą. Historie Filipa, Bożego sługi, którego Pan wysyła na drogę, gdzie ma spotkać człowieka poszukującego Boga. Człowiek ten przybywa z Etiopii i przemierza około 2000 tys. kilometrów do świątyni Jerozolimskiej, by się pomodlić. Powodem jego podróży jest przekonanie, że w Jerozolimie jest świątynia prawdziwego Boga, który nie jest wymyślony przez człowieka i nie jest produktem ludzkiej filozofii, ale Bogiem, który objawił się w historii narodowi Izraelskiemu, wyprowadził ich przez wielkie cuda z Egiptu, a później przez wieki posyłał do nich proroków zapowiadających przyjście Zbawiciela.

W Jerozolimie sługa królowej kupuje fragment Pisma Św. -  Ks. Izajasza i wracając cieszy się swoim nowym nabytkiem czytając ją na wozie którym jedzie.

W chwili gdy czytał fragment z Ks. Izajasza mówiący o śmierci Chrystusa za ludzkie grzechy podszedł do wozu Filip, bo Duch Św. mu kazał.

Gdy Filip usłyszał co jest czytane zapytał, czy Eunuch rozumie co czyta. A ten odpowiedział, że nie rozumie i potrzebuje wyjaśniania. Wtedy Filip na podstawie tego Fragmentu mówił Eunuchowi o Zbawieniu. Czytamy, że zwiastował mu dobrą nowinę o Jezusie Chrystusie.

Fragment który czytał Eunuch z Ks. Izajasza z 53 rodz. Dotyczył śmierci Jezusa Chrystusa za ludzkie grzechy. Przypomnę, że Ks. Izajasza została spisana na ponad 700 lat przed Jezusem i już wtedy prorok zwiastował natchniony Duchem Św., że kiedyś przyjdzie Syn Boży z nieba od Boga, którego ludzie zabiją jak zabijano baranka na ofiarę, by mogły być zgładzone grzechy każdego kto uwierzy w Chrystusa.

Więc zanim człowiek może dostąpić przebaczenia grzechów i się ochrzcić musi usłyszeć Ewangelię – dobrą nowinę o Jezusie, jak usłyszał ją Eunuch od Filipa. Po to właśnie Bóg posłał Filipia, by wytłumaczył temu pragnącemu i poszukującemu prawdziwego Boga człowiekowi jak może Go znaleźć. W sercu Eunucha było głębokie pragnienie poznać prawdziwego Boga, a Pan który zna serca wszystkich ludzi widział z nieba jego poszukiwania i wyszedł mu naprzeciw z ewangelią.

I choć w naszym kraju większość ludzi słyszała o Jezusie na religii w kościele lub w domu, to jednak nie zawsze, to co słyszymy jest ewangelią z Pisma Św. Słowo Boże mówi, że każdy człowiek jest grzesznikiem, że wszyscy ludzie zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej Rzym 3,23. Być może dla nas nie jest to wielka sprawa, ale Biblia mówi, że w związku z naszym grzechem wszyscy zasługujemy na potępienie, bo jesteśmy winni niezależnie od tego jak jesteśmy dobrzy. Nikt z nas nie jest taki dobry jak Bóg, by chciał żeby był. Kolejna rzecz o której mówi Pismo Św. w liście ap. Pawła do Rzymian, że zapłatą za grzech jest śmierć, potępienie na wieki Rzymian 6,23. Czyli z powodu swego grzechu żaden człowiek nie może zostać zbawiony i grozi mu piekło. Ale Bóg jest miłością, kocha ludzi i nie chce, by ktokolwiek zginął więc dał ludzkości ratunek. Posłał na ziemię swojego Syna – Jezusa Chrystusa, by zapłacił za nasze grzechy swoją śmiercią - On jest tym o którym czytaliśmy w naszym fragmencie, że jak owca na rzeź był prowadzony i życie Jego zostało zgładzone. Bożym planem było, by Pan Jezus Chrystus został przybity do Krzyża, zabity dla naszego zbawienia, by umrzeć męczeńską śmiercią w nasze miejsce żeby mogło zostać nam przebaczone, bo przed Bogiem grzech, to straszna sprawa i wymaga śmierci grzesznika.

Ale śmierć Jezusa za nas ludzi na Krzyżu nie sprawi, że automatycznie wszyscy będą zbawieni. Biblia mówi, że każdy człowiek, by mieć przebaczone musi w Chrystusa uwierzyć, osobistą wiarą. Należy uwierzyć, że Jezus umierał na Golgocie za mnie, porzucić swoje grzechy i zaufać Mu jako swojemu Zbawicielowi,. Wielu ludzi mówi lub wie, że Chrystus umarł za grzechy świata, ale czy umarł za twoje winy?

Nie możemy na życie wieczne sobie zasłużyć naszymi uczynkami, czy naszą religijnością, cokolwiek byśmy zrobili, to jest zbyt mało żeby nasz dług u Boga z powodu naszych win mógł zostać spłacony. Ale Pan Jezus zapłacił nasz dług w całości. On wisząc na Krzyżu powiedział „Wykonało się” – co znaczy, że doprowadził do końca plan zbawienia i możemy otrzymać życie wieczne darmo przez wiarę w Niego według Jego słów, że każdy kto w Niego wierzy ma życie wieczne i nie stanie przed sądem Bożym, ale przeszedł ze śmierci do Żywota Jana 5,24.

Paulina i Renia uwierzyły, że Pan Jezus umarł za nie i w wyniku tej wiary otrzymały od Boga przebaczenie grzechów, życie wieczne i dar Ducha Św.  Dzisiaj swoją wiarę w Pana Jezusa chcą wyznać przyjmując chrzest jak Eunuch o którym czytaliśmy w Dziejach Apostolskich.

Po tym jak Filip wyjaśnił mu Ewangelię i powiedział mu o Jezusie o Jego śmierci za grzechy i zmartwychwstaniu, a także mówił mu o chrzcie jechali dalej koło jakiejś wody, a Eunuch rozumiejąc przesłanie powiedział, że oto woda, co stoi na przeszkodzie bym został ochrzczony. Wtedy Filip powiedział do niego, że możesz się ochrzcić jeśli wierzysz z całego serca w przesłanie ewangelii, czyli że Jezus jest Synem Bożym i że umarł za Jego grzechy oraz zmartwychwstał dla jego Zbawienia.

Widzimy wyraźnie, że warunkiem przystąpienia do chrztu jest wiara w Pana Jezusa –najpierw wiara, a dopiero później chrzest, nigdy odwrotnie. I wiara nie na zasadzie wiedzy o Jezusie, ale zaufaniu Mu i przyjęciu Go. Pan Jezus zmartwychwstał i żyje, nie leży w grobie i obiecał, że przyjdzie do każdej osoby, która w Niego uwierzy, co dzisiaj chcą potwierdzić Paulina i Renia. Chrzest na wyznanie wiary jest wspaniałym obrazem tego, co się dzieje z człowiekiem w sferze, gdy uwierzy. Zanurzenie jest tak jakby śmiercią starego grzesznego człowieka, a wynurzenie jest jakby zmartwychwstaniem nowego człowieka, który od tej chwili chce żyć nadzieją życia wiecznego przez wiarę w Jezusa.   

Po tym jak Eunuch uwierzył i otrzymał życie wieczne, Bóg dał mu wielką radość i pojechał dalej swoją drogą. Zrozumiał, że dostał coś tak cennego, że żadne skarby tego świata nic nie znaczą z darem jaki otrzymał. Posiadanie życia wiecznego daje wielką radość, nie musimy już bać się śmierci, Bóg z sędziego przez wiarę w Jezusa staje się naszym kochającym Ojcem.

Reniu i Paulino uwierzyłyście w Pana Jezusa, zyskałyście Zbawiciela i Ojca w niebie, On obiecał że odtąd już będzie z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. 

23.07.2022

Filip i dworzanin królowej Etiopskiej Dzieje Ap 8,26 – 40


 Po przebudzeniu duchowym w Samarii, gdzie już było Jasne, że Bóg pragnie również Samarytan pobłogosławić życiem wiecznym ewangelia przez Filipia idzie dalej. Tym razem Duch Święty prowadzi Filipa do dostojnika królowej Etiopskiej, który wraca z Jerozolimy do której przybył chcąc oddać chwałę Bogu. Ewangelista Łukasz konsekwentnie prowadzi do przedstawienia nam tego jak się realizuje Boży Plan zaniesienia Imienia Jezusa dla całego świata. Znowu ewangelia przekracza kolejne granice. Tym razem Bóg chce by dotarła ona do poganina, a przez niego dotarła do Etiopii, czyli rozeszła się na cały świat. Jest to wstęp przed tym jak poselstwo ewangelii ma dotrzeć do pogan na szerszą skalę.

Biblia od początku pokazuje nam, że Bożym pragnieniem jest, by Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa zostało poznane na całym świecie i dało zbawienie wszystkim ludziom, którzy w Chrystusa uwierzą. W tym celu Bóg wybrał Izraela, by przez nich poganie mogli poznać Boga i w tym celu Bóg również wybrał kościół, by świat przez kościół dowiedział się o Bożym zbawieniu w Jezusie Chrystusie. To było Bożym celem od początku, by wszyscy ludzie poznali Boga. Jednak Izrael zawiódł, zamiast skupić się nas Bożych celach i posłuszeństwie Bogu skupili się na sobie i swoim wybraniu. Również kościół musi uważać, by nie skupiać się na sobie i nie ulec pysze własnych serc podkreślając swoją wyjątkowość gardząc jednocześnie innymi, którzy ewangelii nie poznali. To my jesteśmy przed Bogiem odpowiedzialni za to, by światu ewangelię zanieść, to jest jedno z naszych głównych zadań na ziemi. Czasami chrześcijanie po swoim nawróceniu zastanawiają się co mają robić, jak mają służyć Bogu. Po prostu dzielmy się z innymi ewangelią, uczyńmy to w naszym życiu priorytetem, módlmy się o to, gdzie i komu możemy w ten sposób służyć. A jak Bóg da nam ludzi, których pociągnie do Jezusa, to zajmijmy się nimi. Zadbajmy o to, by mogli wzrastać, dojść do dojrzałości i innym zwiastować. Spójrzmy teraz na kilka fragmentów ze Starego Testamentu, gdzie Bóg mówi że pragnie, by wszyscy ludzie poznali Jego imię Izajasza 42,6; 49,6; Izaj 60,3; Ps 117,1-2. Pamiętajmy, że Bóg posłał Jonasza, by głosił mieszkańcom Niniwy – bezbożnym Asyryjczykom, by okazać im łaskę. 

26-29 Teraz zobaczmy na kilka rzeczy w naszym fragmencie, które pokazują nam jak możemy skutecznie docierać z ewangelią do ludzi. Wiemy już, że Bóg chce, by ewangelia była zwiastowana i ludzie mogli ja poznać. Ale w jaki sposób Pan dociera z dobrą nowiną do tych, którzy potrzebują ewangelii?

Widzimy, że Bóg czyni to między innymi przez posłuszne mu osoby, czyni to przez Filipa. W naszym fragmencie anioł każe Filipowi iść na drogę, gdzie Eunuch ma się pojawić. Następnie gdy się pojawia Duch Św. każe przyłączyć się Filipowi do niego w tym czasie, gdy tamten czyta proroka Izajasza, by móc wyjaśnić mu ewangelię.

Dlaczego anioł sam nie poszedł i nie powiedział temu eunuchowi o Jezusie, przecież mógł to zrobić, ale nie uczynił tak. Pan Jezus posłał Filipa, by dzielił się z tym eunuchem ewangelią.

To więc widzimy wyraźnie, że Bóg chce używać do ewangelizacji ludzi. Ludzi, którzy mu są posłuszni i są gotowi czynić to, czego Bóg od nich oczekuje. Powinniśmy mieć postawę pragnienia, oczekiwania, żeby Pan nas użył i postawił na naszej drodze odpowiednie osoby, które są przez Niego przygotowane. Należy być otwartym na Boże prowadzenie, skupionym w modlitwie i oczekiwaniu na Bożym działanie.  Filip był skupiony na tym dokąd Bóg chciał go zaprowadzić i miał czas dla Pana, by zając się Bożymi sprawami.

Jeśli głównie zajmujemy się sobą, nie myślimy o rozwoju Bożego Królestwa, nie modlimy się, nie staramy się podejmować prób poszerzania Królestwa Bożego i nie mamy czasu dla Boga, to raczej nie będziemy przez Pana używani.       

Wydaje się mi, że jednym z głównych naszych problemów dzisiaj jest, że jesteśmy zbyt zajęci rzeczami, które dla wieczności nie mają zbyt wielkiego znaczenia, a może w ogóle go nie mają. Możemy również być zbyt pochłonięci rzeczami i sprawami tego świata, że nie zauważmy Bożych okazji i marnujemy je. Zwróćmy uwagę, że Anioł powiedział do Filipa w wierszu 26 „wstań i idź” a Filip w 27. „powstał i poszedł”.

Czy chcemy być Bogu posłuszni, kiedy On wzywa nas, by zwiastować ewangelię wszelkiemu stworzeniu, czy chcemy poświęcić ludziom czas i zaangażować się, gdy oni gotowi są słuchać. Ile jesteśmy w stanie poświęcić z naszego życia, by dotrzeć do ludzi z ewangelią? Tu zauważmy, że choć eunuch miał fragment Biblii, to potrzebny był ktoś, go poprowadził i wyjaśnił mu. Jeśli chcemy skutecznej ewangelizacji, to nie wystarczy dać człowiekowi Biblię, czy traktat, ale musimy być gotowi zaangażować się w Jego życie Mateusza 28,18-20; Rzymian 10,14. 

Kolejna rzecz jest taka, że w niesieniu ewangelii nie jesteśmy sami, Bóg jest z nami.

Patrząc na nasz fragment widzimy kilka suwerennych działań Pana Boga, które sprawiły, że zwiastowanie było możliwe - spróbujmy je wymieć. Co wskazuje na to, że Bóg przygotował tego eunucha i całą sytuację, by mógł się nawrócić?

Po pierwsze przybył On do Jerozolimy około 2000 km. by posłuchać o prawdziwym Bogu. Wskazuje to na jego pragnienie, które pochodziło od Pana. Następnie kupił część Biblii, a później czytał fragment o Jezusie w. 30 Jadąc na wozie, co Bóg zaaranżował, by Filip mógł mu powiedzieć ewangelię. Później Bóg sprawił, że przejeżdżali koło jakiejś wody, by Filip mógł ochrzcić tego urzędnika.

Na przykładzie tej historii spróbujmy powiedzieć jakie znaczenie ma dla ewangelizacji Boża opatrzność? 

Widzimy tutaj wyraźnie, że musimy w głoszeniu ewangelii polegać na Bogu. Rozpoznawać sytuację i pracę, którą Bóg już zaczął i do tej pracy się przyłączać. Bóg wyprzedza każdą ludzką ewangelizację. Zanim my się pojawimy i przyprowadzimy kogoś do Chrystusa, to Bóg wcześniej rozpoczął pracę w sercu takiego człowieka. Powinniśmy ufać i oczekiwać, że Bóg będzie nas prowadził jak Filipa w zwiastowaniu ewangelii do osób, których serce jest przygotowane. Powinniśmy oczekiwać, że Bóg aranżował różne okoliczności, by ewangelia mogła dotrzeć do tych, którzy mają ją otrzymać. Niekiedy różni ludzie, którzy nie widzą Bożej opatrzności patrzą na różne sprzyjające okoliczności jak na przypadek, ale uczniowie Chrystusa powinni w nich widzieć Bożą rękę układającą wydarzenia. Powinniśmy prosić Boga i oczekiwać od Niego, że poukłada tak sprawy, by przekazanie ewangelii było możliwe. Zobaczmy, co Słowo Boże mówi o Bożej opatrzności i prowadzeniu w ewangelizacji Dzieje Ap. 16,6 – 14; Dzieje 13,2-4; Jana 6,44. 

Zwróć uwagę w jaki sposób Bóg doprowadził Eunucha do Zbawienia, czym się posłużył?

Widzimy, że Bóg posłużył się Słowem Bożym, to Słowo Boże przygotowało serce urzędnika na przyjęcie ewangelii. Prawdopodobnie eunuch przybył do Jerozolimy, bo dowiedział się o objawieniu Boga Mojżeszowi, o tym, że Bóg przemówił do Żydów i mają święte księgi i poznali prawdziwego Boga. Być może rozmawiał wcześniej z jakimiś Żydami albo był w jakiejś synagodze i zainspirowany tym, co usłyszał chciał odwiedzić Jerozolimę. Może Królowa Saby, która kiedyś przybyła do Salomona zaniosła historię o prawdziwym Bogu do Jego kraju. W każdym razie kupił zwój i czytał go, czytał go prawdopodobnie od początku i jak Filip go spotkał doszedł już 53 rozdz. Ks. Izajasza. Serce tego Eunucha zostało przygotowane przez Boże słowo na przyjęcie ewangelii, a  jak  usłyszał o Jezusie przyjął ewangelię w. 32-36.

Jeśli chcemy prawdziwych nawróceń musimy kierować uwagę ludzi na Słowo Boże, które ma moc przemienić ich serca. Niekiedy uwaga ludzi podczas ewangelizacji może być kierowana na religijne ceremonie, obrzędy, kwestie stroju, budynku, czy liczebności jakiejś denominacji. Ludzie często chcą odchodzić od Słowa Bożego i schodzić na poboczne tematy, ale my powinniśmy wciąż wracać do ewangelii. To Słowo Boże ma prawdziwą moc i przemienia serca, więc nie lekceważmy Go 1 Ptr 1,23; Jakuba 1,18; 2 Tym 3,15; Izaj 55,10-11. Dlatego powinniśmy zachęcać ludzi do czytania Biblii i prowadzić z nimi studium Biblijne, by Słowo mogło ich przekonać.

Jest jeszcze kilka innych rzeczy w tym fragmencie na które warto zwrócić uwagę, zobaczmy co powiedział Filip do Eunucha gdy tamten chciał się ochrzcić w. 37. Powiedział, że tamten może się ochrzcić tylko wtedy, kiedy wierzy że Jezus jest Synem Bożym. To co dawało kwalifikacje do chrztu Eunucha, to wiara.  Inny chrzest byłby nieważny i nie miałby znaczenia.

Człowiek musi być w pełni świadomy podczas chrztu, co czyni i dlaczego to czyni, to więc chrzest niemowląt jest niezgodny ze Słowem Bożym i nieważny. A nawet jest na szkodę człowiekowi, bo utwierdza go w tym, że jest chrześcijaninem, a tymczasem nie jest, bo nigdy nie podjął świadomej decyzji pójścia za Chrystusem. Grzesznik, by być zbawiony musi mieć pragnienie poznania Boga jak Eunuch, musi usłyszeć Ewangelię i przyjąć ją, a dopiero wtedy dostępuje przebaczenia.   

Zbawienie również przynosi pokój i radość do życia człowieka. Pamiętam jak ja przyjąłem ewangelię i zostałem zbawiony, to doświadczyłem wielkiego pokoju i radości z przebaczenia i otrzymania życia wiecznego. Grzech powoduje w naszym życiu, że nasze serce jest obciążone, towarzyszy nam strach przed sądem i śmiercią, a upływająca codzienność jest przytłaczająca i bezsensowna w kontekście odejścia Rzym 14,7; Dzieje 16,34. 

Podsumowując

1.      Bóg dociera z ewangelią do ludzi przez tych, którzy są mu posłuszni, więc powinniśmy być otwarci na Boże prowadzenie i mieć czas dla Boga.

2.      W niesieniu ewangelii nie jesteśmy sami, Bóg poprzedza każdą ewangelizacje i organizuje okoliczności, by człowiek mógł usłyszeć i być zbawionym. Więc w ewangelizacji należy polegać na Panu, a nie na sobie.

3.      Bóg doprowadza do zbawienia ludzi przez Boże słowo, przemienia w ten sposób ich serca i przygotowuje na ewangelię, więc posługujmy się Bożym słowem.

4.      Chrzest według Boga, to chrzest na wyznanie wiary w wieku świadomym i tylko taki przed bogiem jest ważny.

18.07.2022

Piotr i Jan w Samarii Dzieje Ap. 8,14 – 25


 Wciąż rozważmy cechy wiary która nie zbawia na przykładzie Szymona czarnoksiężnika. Jest napisane, że Szymon czarnoksiężnik uwierzył Dz. 8,13, a nawet dał się ochrzcić, jednak wiemy, że nie była to prawdziwa wiara, która prowadzi ludzi do zbawienia. Brakowało w niej skruchy, upamiętania, odrzucenia swojej pychy i dumy. Choć Szymon nawet został ochrzczony, to nie miał nic wspólnego z Chrystusem. Mówiliśmy o tym, że same rytuały i praktyki religijne nawet te które są nakazane w Biblii jak chrzest i wieczerza Pańska bez wiary nic nie znaczą i nie mogą wprowadzić nas do Królestwa Bożego. A nawet więcej, mogą być dla nas przyczyną potknięcia, bo ktoś może myśleć, że skoro jest ochrzczony , jest członkiem kościoła, przystępuje do wieczerzy lub komunii, to już ma gwarantowany bilet do nieba. Jednak Słowo Boże uczy nas, że Zbawienie jest z łaski przez prawdziwą szczerą wiarę w Jezusa wyrażoną przez upamiętanie i oddanie Chrystusowi.

Szymon natomiast przez chrzest i przylgnięcie do Filipa szukał możliwości poszerzenia swojej sztuki magicznej, bo widział cuda jakie Bóg czynił przez Filipa i był nimi zafascynowany. Chciał posiadać takie umiejętności, które przyniosłyby mu jeszcze większą sławę i pieniądze. Powiedzieliśmy sobie we wcześniejszym studium, że jest wiele osób, które są członkami kościołów chrześcijańskich, ale nie są zbawieni, bo nie przyszły do kościoła z powodu Śmierci Chrystusa za nich i poszukiwania przebaczenia, ale z innych powodów. Ludzie mogą być w kościele z powodu towarzystwa, dobrej atmosfery, pomocy jaką otrzymują, czy wielu innych jeszcze przyczyn i mogąc przez całe życie nie poznać Chrystusa.

w. 14.

W naszym dzisiejszym fragmencie widzimy, że Informacje o wielkim przebudzeniu w Samarii dotarły do Jerozolimy i apostołów.

W związku z tym, że Ewangelia przekroczyła kolejne bariery i wyszła poza środowisko Żydowskie apostołowie musieli przyjść, by to potwierdzić, by kościół był pewny, że obietnica życia wiecznego nie dotyczy tylko Żydów, ale również Samarytan, a także całego świata.  

Dla nas dzisiaj, to wydaje się błahe, ale dla nich wtedy, to była ważna kwestia, czy zbawienie jest jedynie dla Żydów, którzy byli ludem przymierza, czy dla wszystkich ludzi.

Pojawili się w Samarii dwaj najważniejsi apostołowie uważani za filary Piotr i Jan Gal 2,9. Ci uczniowie często byli zabierani przez Jezusa, by mogli więcej dowiedzieć się o Nim i więcej nauczyć żeby w przyszłości stać się przywódcami Kościoła Mk, 5,37; Mk 14,33; Mat 17,1-2.

Widzimy również, że przywództwo w pierwszym kościele nie było złożone wyłącznie na ramionach Piotra jak twierdzi Kościół Rzymskokatolicki, ale było kilkuosobowe. Piotr z Janem w tym fragmencie wypełniają również słowa Pana Jezusa. Jezus powiedział, że da Piotrowi klucze Królestwa Niebios Mat 16,19.  Piotr jakby otwiera Królestwo Niebios dla Samarytan, a później dla pogan zwiastując tym dwóm grupom ewangelię w 10 rozdz. Dziejów Ap. 

w. 15-17

  W wiersza 15-17 Widzimy pewną rzecz, która wprowadza sporo zamieszania w kościołach. Choć samarytanie się nawrócili, nie otrzymali jeszcze Ducha Św. Niektórzy twierdzą w związku z tym, że można być nawróconym i nie mieć Ducha Św. odwołując się do tego fragmentu. Jednak na podstawie tego fragmentu nie możemy budować doktryny dla kościoła, bo jest to specyficzna sytuacja. Bóg celowo tutaj wstrzymał Ducha Św. dla Samarytan, by apostołowie mogli przyjść i potwierdzić, ze zbawienie w Jezusie jest dla wszystkich i podział miedzy Samarytan, a Żydów w Chrystusie nie istnieje. A tak było od wieków. Między Żydami i Samarytanami panował odwieczny konflikt. Żydzi uważali, że Samarytanie są szczególnie nieczyści w oczach Boga, bo wzbudzili konkurencyjny kult Boga, a ich ludność wymieszała się z przesiedlonymi ludami z Asyrii podczas podbicia tych terenów przez Asyryjczyków w roku 722 p.n.e.

Piotr i Jan byli potrzebni, by bezsprzecznie pokazać wszystkim, że Ewangelia łączy Żydów i Samarytan i że kościół jest jedno i jest jedno poselstwo ewangelii dla wszystkich, a także jeden, ten sam Duch Św. dla wszystkich. Bóg chciał by Samarytanie i Żydzi stali się jedno w Chrystusie jak modlił się Pan Jezus Jana 17,22.

To więc fragment ten nie uczy, że gdy ktoś się nawrócił, to dopiero później przez nałożenie rąk otrzymuje Ducha Św.

Apostoł Paweł uczy w swoich listach, że każdy nawrócony chrześcijan już ma Ducha Św. od Boga i nie ma potrzeby jeśli jest chrześcijaninem, by ktoś nakładał na niego ręce i modlił się o chrzest Ducha Św. jak to się np. dzieje w niektórych Kościołach Zielonoświątkowych lub innych społecznościach charyzmatycznych.  1 Kor 6,19; 1 Kor 12,13; Rzymian 8,9; Gal 3,2-5.

Oczywiście możemy i powinniśmy modlić się o nawrócenie i Ducha Sw. dla ludzi, którzy nie znają Pana, ale ci którzy są nawróceni już go mają w chwili gdy uwierzyli. A to, czy mamy Ducha Św. rozpoznajemy po naszym stosunku do Chrystusa i owocach charakteru Gal 5,22. 

Teraz dalej przechodzimy do Szymona

Widzimy, że do kościoła wniknął nienawrócony człowiek, którego Filip ochrzcił. W rzeczywistości Biblia mówi, że diabeł zainteresowany jest siać kąkol, zielsko pośród pszenicy. Czyli umieszcza w kościele nienawróconych ludzi, by sprawiali problemy i powstrzymywali rozwój kościoła.

w. 18-19  

Po przybyciu apostołów Szymon zauważył, że włożenie przez nich rąk na ludzi powoduje, że otrzymują Ducha Św. prawdopodobnie towarzyszyły temu jakieś cudowne znaki jak w domu Korneliusza w 10 rodz. Wiec chciał apostołom dać pieniądze, by obdarowali go taką mocą. Posiadając taką moc Szymon miał nadzieję, że zyska jeszcze większa sławę oraz pieniądze.

Widzimy, że Szymon zupełnie nie rozumiał kim jest Bóg, nie traktował Go poważnie, miał całkowicie mylne pojęcie z kim ma do czynienia.

Myślał, że za pieniądze może kupić Boży dar, że Bóg jest zależny od Piotra i Jana, a oni jak tylko chcą mogą Bożymi darami dysponować.

W rzeczywistości Słowo Boże uczy nas, że u Boga nic nie możemy załatwić za pieniądze i dary. Nie możemy kupić zbawienia ani żadnych Bożych błogosławieństw, bo Bóg jest nieprzekupny. Pan Bóg przede wszystkim chce ludzkiego serca, nawrócenia do Chrystusa, poddania się Mu, posłuszeństwa, a nie całopaleń, sztucznych gestów i darów  Pwt 10,16-17; 2 Kronik 19,7.

Ale w niektórych kościołach przedstawia się Boga w taki sposób jakby Bóg potrzebował ludzkich pieniędzy i sprzedaje się zbawienie za mamonę, błogosławieństwo Boże za pieniądze, uczynki i podarunki. W kościele Rzymskim sprzedaje się sakramenty, urzędy kościelne, życie wieczne za forsę, gdy np. składa się na msze kasę za kogoś zmarłego żeby krócej był w czyśćcu. W kościołach protestanckich są uzdrowienia za pieniądze, modlitwy za pieniądze, czy pieniądze za pieniądze. Nie, Bóg jest nieprzekupny. Oczywiście Bóg jest gotów przyjąć nasze dary i łaskawie spojrzeć na nie, ale wtedy, kiedy są on Mu ofiarowane z miłości oraz wdzięczności. Pan bada serca i wie, kto co Mu ofiarowuje i z jakich powodów.

Musimy zrozumieć, że fałszywi wierzący próbują Boga wykorzystać do swoich celów, ale nie chcą Mu służyć. 

Jaka była reakcja Piotra, gdy Szymon zaproponował apostołom, by za pieniądze dali mu moc obdarowywania Duchem Św. w wierszu 20-23?

Piotr bardzo ostro odpowiedział Szymonowi, że niech przepadnie, a wraz z nim jego pieniądze jeśli myśli, że za pieniądze może pozyskać Boga. Piotr wysłał tego człowieka do piekła z jego pieniędzmi. Powiedział mu wyraźnie, że jeśli myśli, iż przekupi Boga jest w wielkim błędzie i nie jest w ogóle zbawiony oraz nie zna Boga.

Jest to dla nas przykład jak powinno się w kościele reagować na tych, którzy myślą ze za pieniądze pozyskają Boże błogosławieństwo. Niestety kościół ma tu wiele sobie do zarzucenia i przywódcy kościołów zamiast takich ludzi odesłać z kwitkiem i wezwać ich do nawrócenia i wiary w Jezusa, to przyjmują ich. W ten sposób przedstawiają fałszywy obraz Boga, który komunikuje jakoby Bóg był przekupny. Boży ludzie, którzy mieli obawy, że przyjęcie pieniędzy dałoby zły obraz Boga, nie przyjmowali ich  2 Król 5,15-16; Rodz 14,22-23; Daniela 5,17.

Powinniśmy także wziąć sobie do serca, że nie da się manipulować Bogiem. Zmusić Go do działania wbrew Jego woli, czy coś z nim załatwić po cichu. Należy zbadać własne serce jak myślimy o Bogu jak Go postrzegamy, kto w tej relacji jest Panem, ja czy Bóg? 

W 21-22

W końcu Piotr wzywa Szymona do nawrócenia w bardzo ostrych słowach. Nie ma tu poprawności politycznej. Piotr nie martwi się tym, że Szymon mógłby się obrazić. Po prostu mówi mu jasno, że jeśli nie odwróci się od swojego grzechu i od swojej nieprawości i zakłamania swego serca, to będzie potępiony w. 24. A jednocześnie Piotr daje mu nadzieję, że powinien modlić się do Boga o przebaczenie i może Bóg się nad nim zmiłuje. Powinniśmy wierzyć, że Ewangelia może zbawić największych grzeszników pod warunkiem, że się upamiętają.

Zboczmy również, że to nie Piotr przebacza mu grzechy, ale mówi, że sam powinien modlić się do Boga, by Bóg mu przebaczył.

Mamy tu również przykład, co my powinniśmy czynić jeśli nasze serca są nieszczere wobec Boga. Bóg patrzy na serce, On zna ukryte myśli i motywacje ludzkie. Jeśli człowiek chciałby pozyskać Boga, ale jednocześnie knuje zło w swoim sercu, to Bóg nie odpowie mu Ps. 66,18. Należy wyznać Panu swój grzech i prosić Go o przebaczenie. 

Trudno powiedzieć, czy Szymon się upamiętał, wydaje się, że bał się tego o czym mówili apostołowie, ale nie jest napisane, czy pokutował. Raczej stara się uciec przed konsekwencjami swoich grzechów niż szczerze pokutować. W starożytnej historii kościoła istnieją zapisy, które twierdzą że nie pokutował. Niektórzy ludzie nawet po najbardziej namaszczonym głoszeniu nie będą pokutować i nie chcą się nawrócić. Wolą trwać w swoich grzechach, bo tak im jest dobrze, ale jednocześnie nie chcą iść do piekła, więc boją się. 

17.07.2022

Błogosławieństwo i cel naszej pracy Ks. Rodzaju 30,25 – 43

 


Co pewien czas widzę reklamy jak szybko zarobić pieniądze, albo książki pod tytułem 10 lub 7 kroków do dobrobytu lub, że jesteśmy twórcami własnego sukcesu. Albo książki o  nawykach bogatych ludzi. Organizuje się sporo kursów i szkoleń kołczingowych jak pomnażać kapitał i zdolności.  Wiele lat temu sam przeczytałem książkę Roberta  Kiyosakiego „Bogaty ojciec, biedny ojciec” uważaną za jedną z najważniejszych w świecie finansowym, która mówi o dobrym zarządzaniu pieniędzmi.

Przesłanie tych wszystkich szkoleń i kursów jest podobne, należy pracować wystarczająco ciężko, doszkalać się, rozwijać swoją kreatywność i pomysłowość, pomnażać wiedzę na temat inwestowania, by w końcu dojść do dobrobytu z którego będziemy mogli korzystać.

Ale Biblia naucza, że błogosławieństwo dobrobytu pochodzi od Pana jak widzimy to w przypadku Jakuba. To Bóg daje siłę i możliwości. Możemy pracować bardzo ciężko i bardzo się starać, ukończyć wiele szkoleń oraz zdobyć dobre wykształcenie i niczego nie osiągnąć. Jest wielu ludzi, którzy zarobili ogromne pieniądze w swoim życiu, ale również ogromne pieniądze wydali lub źle zainwestowali, a dzisiaj nie mają nic. Są również tacy, którzy solidnie pracowali pomnażając zasoby dane im przez Boga rozsądnie nimi gospodarując zdobywając majątek.

Jednak należy pamiętać, że Bóg daje nam pomnażać nasze zasoby, nie w tym celu byśmy żyli w coraz większym luksusie, ale, by Budować Królestwo Boże, a Praca którą wykonujemy powinna być również Bożym sposobem uwielbia Boga. 

Patrz na wykonywaną prace jako na możliwość uwielbiania Boga

Jakub pracował u Labana przez 14 lat jedynie za dwie żony z której jednej w ogóle nie chciał. Jak wiemy po siedmiu latach pracy został oszukany i zamiast Rachelii otrzymał Leę. Umówił się z Labanem na kolejne 7 lat pracy, tym razem za Rachelę, którą powinien otrzymać wcześniej. Śmiało możemy powiedzieć, że żony Jakuba drogo kosztowały. Niewolnika w tamtych czasach można było nabyć za około 30 sykli,  a za trzy dni pracy otrzymywano około 1 sykla. Zauważmy, że przez kolejne 7 Lat pomimo oszustwa Jakub pracował uczciwie wielbiąc w ten sposób swoją pracą Boga. A bez dodatkowej zapłaty pracował 14 lat.

Miał wiele powodów, by wykonywać swoją pracę w sposób nieuczciwy, wszak Laban go oszukał, ale Jakub nie robi tak. Jest solidnym pracownikiem pomimo złego traktowania go przez wujka. Wiele osób w takiej sytuacji unikałoby pracy, wykonywaliby ją mało solidnie lub okradaliby swojego pracodawcę usprawiedliwiając to tym, że przecież on też nas okrada.

Zobaczmy, co mówi Jakub do Labana, gdy chce odejść odnośnie swojej pracy w. 26

„Daj mi żony moje i dzieci moje, za które ci służyłem, bo chcę odejść. Wiesz przecież jak ci służyłem”

Inaczej mówiąc twierdzi, że wykonywał solidnie swoją pracę pomimo złego traktowania z jakim się spotkał ze strony Labana.

Dalej w 30 wierszu czytamy

„Bo niewiele tego było, co miałeś zanim ja przyszedłem, a rozmnożyło się obficie, i błogosławił ci Pan za każdym krokiem moim. Kiedyż więc mam zacząć dbać o własny dom”?

Zwróćmy uwagę, że Bóg błogosławił także Labana przez pracę Jakuba. Jako chrześcijanie nie powinniśmy traktować pracy jedynie jako zajęcie zarobkowe, ale należy na pracę patrzeć jak na służbę dla Pana. Prawdopodobnie tak patrzał na pracę Jakub dlatego uczciwie wykonywał swoje obowiązki,  widział również rękę Bożą nad swoim życiem.

Niestety, gdy mamy złe niebiblijne  spojrzenie na naszą pracę zawodową, to często z powodu wykonywania jej nie jesteśmy usatysfakcjonowani czując, że wykonujemy ją bardziej z przymusu niż chęci.

Biblia uczy nas, że praca to nie tylko pieniądze jak często wielu na nią patrzy, ale to nasze powołanie  od Boga. Praca jest częścią Bożego nakazu, to jest Boże przykazane dla nas już w Ks. Rodzaju. Adam, gdy został stworzony przez Pana, to miał uprawiać ogród, strzec go, oraz czynić ziemię sobie poddaną Rodz. 2,15. Również później po upadku nakaz pracy został przez Boga podtrzymany z tą różnica, że od tej chwili praca jest wykonywana w trudzie i znoju.

Nie powinniśmy myśleć o naszej pracy jako o koniecznym przymusie, ale widzieć w niej możliwość uwielbiania Boga i to będzie nas motywowało do lepszej etyki pracy.

Zobaczmy, że Słowo Boże uczy nas, że wykonując pracę mamy to czynić nie tak jakbyśmy pracowali dla pracodawcy, czy dla siebie, ale dla Pana.

Kolosan 3:22  Słudzy, bądźcie posłuszni we wszystkim ziemskim panom, służąc nie tylko pozornie, aby się przypodobać ludziom, lecz w szczerości serca, jako ci, którzy się boją Pana.

23  Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi,

24  Wiedząc, że od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo, gdyż Chrystusowi Panu służycie.

Jeśli w naszej pracy zwracamy tylko uwagę na niskie zarobki, kiepską jakość pracy, stosunek pracodawcy do nas, czy innych pracowników, to ciężko będzie nam być zawsze odpowiednio zmotywowanym. Ale zwróćmy uwagę, że przez pracę służymy również Chrystusowi. Dobrze i z chęcią wykonana praca przez chrześcijanina nawet jeśli nie jest przez nikogo dostrzeżona, jest zauważana przez Boga i Bóg da dobrym pracownikom  zapłatę. Dobrze wykonywana praca bez narzekania i szemrania jest również dobrym świadectwem dla naszych współpracowników, szefa lub odbiorców naszych usług.

Czasami słyszę jak chrześcijanie mówią, że nie wiedzą jak mają służyć Bogu, bo nie robią niczego konkretnego. Ale należy zdać sobie sprawę, ze służba Bogu nie obejmuje tylko jakiejś konkretnej wykonywanej służby w kościele, ale to całe nasze życie. Praca dla Pana to służenie naszej rodzinie, przez troskę o nich, służba  braciom i siostrom w kościele przez okazywanie im praktycznej miłości, modlitwę o nich i ich zachęcanie, a także przez dobrze wykonaną prace zawodową. Każdy chrześcijanin powinien mieć opinie solidnego, chętnego i zadowolonego pracownika jak Jakub. Laban doskonale wiedział, że ma u siebie jednego z najlepszych pracowników jakiego kiedykolwiek miał. Najczęściej przez tak wykonywaną pracę otrzymujemy od Pana dodatkowe błogosławieństwo. Jesteśmy wtedy uważani za cennych i solidnych pracowników, których nie trzeba pilnować, bo zawsze starają się wykonywać swoje obowiązki jak najbardziej rzetelnie. Często jest tak, że nawet jak tacy ludzie stracą pracę, to mają dużo większe szansę uzyskać kolejną, bo ich opinia idzie za nimi.  

Dobrobyt pochodzi od Pana i powinien być wykorzystywany do budowania Królestwa Bożego.

Kolejna rzecz jest taka, że dobrobyt z pracy pochodzi od Pana, a nie z naszych starań i powinien być wykorzystywany do Budowania Królestwa Bożego. Widzimy to na przykładzie Jakuba. Jakub umówił się z Labanem na kolejne lata pracy, tym razem za trzodę. Obiecał, że będzie pasł nadal stada wujka pod warunkiem, że Laban zgodzi się, by każde jagnię cętkowane i kozy cętkowane oraz łaciate stały się własnością Jakuba. Prośba bratanka wydała się Labanowi atrakcyjną, zwykle kozy i owce w tej krainie były czarne lub ciemnobrązowe, rzadko nakrapiane i łaciate. Więc stada Jakuba po oddzieleniu nie miały szansy być zbyt licznymi. Nadto oddzielenie nakrapianych dawało mniejsze prawdopodobieństwo, że takie będą się rodzić. Laban pewnie myślał, że zrobił dobry interes i kolejny raz wykiwał Jakuba. Ale będąc chciwym i chcąc mieć pewność, że nie przegra, jeszcze tego samego dnia poszedł do swoich stad i wybrał sporo owiec i kóz, które należały się Jakubowi według umowy i dał je swoim synom w. 35-36 Jakub natomiast otrzymał to, co pozostało.

W związku z tym postanowił posłużyć się swoim sprytem, by pomnożyć swój majątek. Wdrożył najnowszy program hodowli, który sobie wymyślił lub gdzieś o nim się dowiedział (nie zalecam praktykować).  Wziął świeże patyki drzewa i powycinał w ich korze paski, tak że na patykach ukazały się białe pręgi i mogły wyglądać jakby były łaciate. Ustawił Jakub te łaciate kije przed owcami, gdy przychodziły do wodopoju i tam parząc się patrzyły na nie. Uważał, że czyniąc w ten sposób sprawi, że będą się rodzic owce pręgowane i łaciate. Patrząc na rezultat wydawało się, że ta dziwna magiczna metoda jest skuteczna w. 39. Posłużył się też innymi sztuczkami. Ilekroć parzyły się owce silne kładł patyki przed nimi w koryta, a nie czynił tak w przypadku owiec słabych. Również i tutaj Jakub uważał, że może pogratulować sobie sprytu, bo wydawało się, że to działa – faktycznie cętkowane rodziły się silne, a inne słabe. w. 42 . I tak to w ten sposób doszedł do wielkiego dobrobytu, wzbogacił się ogromnie, miał liczne trzody, niewolnice, niewolników, wielbłądy i osły w. 43.   

Czytając ten tekst może się wydawać, że ciężka praca Jakuba połączona z jego sprytem i trochę błogosławieństwa Pana dała wspaniały rezultat.

Ale Bóg wyprostował myślenie Jakuba i pokazał mu, że to nie jego szalony plan działa i najnowszy program hodowli dał te wspaniałe rezultaty, ale jedynie Pan sprawił, że kozy i owce rodziły się cętkowane i silne w odpowiedzi na oszustwo Labana – zobaczmy na   Ks. Rodz. 31,10-12.

Tak więc to nie gałęzie Jakuba i jego ciężka praca sprawiały, że mu się szczęściło, ale Bóg czuwał nad rozwojem jego biznesu.

Większość ludzi myśli, nawet część chrześcijan, że to ich wysiłek daje im sukces. Uważają, że jak będą dostatecznie ciężko pracować i będą odpowiednio zapobiegliwi to w końcu dorobią się majątku. Niektórzy też polegają na jakiś rzekomo wyjątkowych metodach, książkach, programach. Podobnie jak Jakub mogą uważać, że ich system jest skuteczny, bo przynosi pożądane rezultaty.   

Ale takie przekonanie jest błędne, buduje naszą pychę i pozbawia nas wdzięczności należnej Bogu oraz daje nam fałszywy obraz naszego dobrobytu.    Pan pokazał Jakubowi, że to za Jego sprawą pomnaża się jego majątek, a nie rzekomo cudownych metod i przeczytanych książek. Oczywiście nasza praca ma znaczenie i dobre działania organizacyjne mogą usprawnić ją, ale bez błogosławieństwa Boga wszelkie nasze wysiłki skazane są na porażkę.

W psalmie 127 w 1 i 2 wierszu czytamy

127,1 …Jeśli Pan domu nie zbuduje, Próżno trudzą się ci, którzy go budują, Jeśli Pan nie strzeże miasta, Daremnie czuwa stróż.

2  Daremnie wcześnie rano wstajecie, I późno się kładziecie, spożywając chleb w troskach: Wszak on i we śnie obdarza umiłowanego swego. 

Biblia uczy, że na próżno się staramy jeśli Bóg nie otoczy nas ochroną i nie strzeże naszego życia nawet jeśli ciężko pracujemy wstając z samego rana, a kładąc się późno wieczorem.

Gdy Izrael miał wejść do ziemi obiecanej po 40 latach tułaczki po pustyni, to Pan powiedział do nich w ten sposób:

Ks. Powtórzonego Prawa 8,17  Abyś nie mówił w swoim sercu: Moja moc i siła mojej ręki zdobyła mi to bogactwo.

18  Pamiętaj, że to Pan, Bóg twój, daje ci siłę do zdobywania bogactwa, aby potwierdzić swoje przymierze, które poprzysiągł twoim ojcom, jak się to dziś okazuje.

   Warte zauważania jest to, że na ustach możemy twierdzić, że wszystko co mamy pochodzi od Pana, ale w swoich sercach możemy uważać, że jest naszą zasługa, „abyś nie mówił w swoim sercu” ja to zdobyłem.

Powinniśmy wiedzieć również, że dobrobyt, który daje nam Bóg nie jest tylko dla naszej radości, ale każdy chrześcijanin jest jedynie szafarzem lub inaczej zarządcą tego, co od Boga otrzymujemy. W związku z tym należy zarządzać naszym dobrobytem w taki sposób, by Bóg był przez niego uwielbiony. Czyli dane nam zasoby nie mogą jedynie służyć dla naszej wygody, ale należy ich używać do budowania Królestwa Bożego, szerzenia ewangelii oraz wspierania innych w potrzebie.

Pytanie do mnie i do ciebie, czy jesteśmy przekonani w naszych sercach, że to co posiadamy, to posiadamy od Boga jak Bóg objawił Jakubowi? Czy jesteśmy przekonani, że należy nasze środki wykorzystywać nie tylko na nasze osobiste potrzeby, ale także budując przez nie Boże Królestwo i czy robimy to? 

Świat nie może wykorzystać chrześcijan

Kolejna rzecz jaką widzę w naszym dzisiejszym tekście, to że świat i szatan nie jest w stanie ostatecznie wykorzystać i oszukać chrześcijan.

Widzimy, że Laban nie jest uczciwym człowiekiem i nie postępuje uczciwe wobec Jakuba. Już raz go oszukał obiecując, że po 7 latach pracy da Jakubowi za żonę swoją córkę Rachele, a tymczasem okazało się, że była to jej siostra Lea. Również teraz zawierając umowę z Jakubem zaraz idzie do swoich stad i zabiera, to co miało być zapłatą Jakuba i oddaje swoim synom. Najwyraźniej już na starcie kolejnej umowy zmienia jej zasady, a później te zasady mówi Jakub zmieniał jeszcze wielokrotnie Rodz. 31,7. Jednak na końcu to Jakub, a nie Laban wychodzi z tego interesu wygrany dzięki trosce i łasce Boga. Jest to wspaniały obraz życia chrześcijańskiego. Być może przyglądając się chrześcijanom wydaje się, że tracą zamiast zyskiwać. Być może jesteśmy wyśmiewani, prześladowani, wykorzystani, czy uchodzimy za naiwniaków. Czasami chrześcijanie są postrzegani jako ludzie, którzy są łatwym łupem dla tych, którzy chcą ich kosztem poprawić sobie życie. Wynika to z tego, ze często mają otwarte serca, są dla innych dobrzy, serdeczni, pomocni i stosunkowo nietrudno ich wyzyskać. W czasach rzymskiego cesarza Nerona chrześcijanie okazali się doskonałymi kozłami ofiarnymi, których oskarżono o podpalenie Rzymu w wyniku czego okrutnie ich prześladowano. Podobnie było w innych okresach historii i nadal ma to miejsce. Można powiedzieć, że jesteśmy łatwą zdobyczą dla tego agresywnego świata, a jeszcze łatwiejszą dla sztana.

Gdy apostoł Paweł rozmyślał o swojej służbie apostolskiej i własnej słabości napisał:

2 Koryntian 4:7  Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas.

8  Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni,

9  Prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani,

10  Zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło.

11  Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na śmierć wydawani bywamy, aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się ujawniło.

Paweł rozumiał jak nikt jak bardzo narażeni są chrześcijanie, szczególnie Ci którzy są aktywni i służą, ale wiedział także, że jakiekolwiek by nie przechodzili trudności, ucisk, gnębienie, zakłopotanie, problemy, wykorzystanie, powalenie, nie jesteśmy pokonani, bo to, co najważniejszego, życie wieczne, przymierze z naszym Bogiem przez wiarę w Pana Jezusa nie jest ani trochę zagrożone. Prawdopodobnie Laban myślał, że nieźle jeszcze sobie dorobi na Jakubie, że jeszcze trochę wykorzysta tego naiwniaka, a finalnie to on przegrał. Podobnie o wierzących w Jezusa myśli świat, że jeszcze trochę się z nich pośmiejemy, jeszcze trochę ich wykorzystamy, ale ostatecznie ich pogardliwy stosunek do nas oraz ich wrogie działania wobec nas nie są w stanie nam zaszkodzić. Wprost przeciwnie, w ten sposób jeszcze bardziej objawi się Boża chwała. Okaże się, że w tak wrogim środowisku i w tak niesprzyjających okolicznościach nasze zbawienie zostało zachowane, a przykre doświadczenia, działania świata i demonów nie tylko nas nie pokonały, ale jeszcze przyczyniły się do naszego uświęcenia, przemiany naszych charakterów i zwycięstwa. To wszystko będzie w dniu, kiedy nasz Pan Jezus Chrystus przybędzie z nieba, aby być podziwianym i uwielbianym przez swój lud, który odkupił swoją świętą krwią. 

Podsumowując:

1.      Po pierwsze, to co powinno nas motywować w naszej pracy zawodowej to świadomość, że jest ona częścią naszej służby dla Chrystusa i możliwością uwielbiania Pana, bo pracujemy przede wszystkim dla Pana, a nie dla człowieka. Jak długo będziemy zbyt mocno skupieni na zarobkach, pracodawcy, atmosferze w pracy itp. Tak długo będziemy mieli powody do niezadowolenia i narzekania.

2.      Po drugie, dobrobyt z pracy jaką wykonujemy nie pochodzi z naszych zdolności, ale błogosławieństwa Bożego i Panu należy się dziękczynienie za wszystko, co posiadamy.  Dobra które nam daje nie są tylko dla naszego osobistego szczęścia, ale także po to, by budować Boże Królestwo, należy sobie zbierać skarby w niebie, a nie na ziemi.

3.      I po trzecie, świat i szatan nie mogą finalnie oszukać, wykorzystać i pokonać chrześcijan jak Laban nie mógł pokonać Jakuba. Tak naprawdę przez wszystkie doświadczenia, które przechodzimy, prześladowania, wyśmiania, wykorzystania, zwyciężamy, bo nasze zbawienie jest bezpieczne w naszym Bogu.    

9.07.2022

Walka sióstr Ks. Rodzaju 29,32 – 30,24

 


Posiadanie zgodnej rodziny w której panuje pokój, a nie wojna, to trudna sztuka nawet w chrześcijańskim środowisku. W wielu chrześcijańskich domach zamiast spokoju są ciągłe spory, kłótnie, niezdrowa rywalizacja między rodzeństwem lub małżonkami, zazdrość i wiele napięcia. Rodzina może być wspaniałym miejscem odpoczynku i realizowania Bożej woli pod warunkiem, że trzymamy się Bożych zasad kształtowania i budowania jej w innym wypadku będziemy mieli mnóstwo kłopotów, zniechęcenia i frustracji, co widzimy w przypadku rodziny Jakuba w której relacje są bardzo napięte. Już od samego początku jest ciągła kłótnia i rywalizacja między siostrami o względy Jakuba. Co później przenosi się także na ich dzieci, a powodem tego jest wielożeństwo na jakie Jakub się zdecydował. 

Boże zasady moralne w budowaniu rodziny

 Wprawdzie Bóg wtedy pozwalał na poligamię, ale Bożym wzorem dla człowieka od początku był związek jednego mężczyzny i jednej kobiety – monogamia o czym czytamy w 2 rozdz Ks. Rodzaju. Pan Bóg nie stworzył Adama i dwie lub trzy Ewy, albo odwrotnie, ale Adama i Ewę. Poligamia zawsze przynosiła dodatkowe problemy, rywalizacje, intrygi, zazdrość, nienawiść, co widzimy w rodzinie Jakuba. Niestety grzechy te mają wpływ na jego dom przez wiele lat i doprowadzają do sprzedaży Józefa jako niewolnika do Egiptu.  Podobnie było w życiu wielu innych bohaterów biblijnych, którzy budowali swoje rodziny niezgodnie z Bożymi zasadami np. Gedeon, który zostawił po sobie wiele synów z wielu żon. Później synowie ci rywalizowali ze sobą o władzę, co doprowadziło do morderstw i zniszczenia rodu Gedeona. Także  w życiu Abrahama z powodu poligamii były napięcia i problemy, urodził się Ismael z Hagar, który rywalizował z Izaakiem. Ostatecznie Hagar z synem zostali wypędzeni.

Także  król Dawid odszedł od Bożego wzoru i uległ kulturze swoich czasów, przyczyniając się do rozpadu swojej rodziny. Wziął sobie wiele żon z którymi miał dzieci, co doprowadziło w jego domu do intryg, morderstw, gwałtów, niepotrzebnych kłótni i wzajemnych walk.

Podobnie jak w czasach Jakuba, w naszej dzisiejszej kulturze mamy również bezbożne wzory, które są akceptowane społecznie w życiu rodzinnym, a których powinniśmy unikać. Jeśli się im poddamy, to przyniosą napięcia, problemy, kłótnie a w niektórych przypadkach nawet tragedie. Silna rodzina, to silny Kościół i silne społeczeństwo. Jednym z takim wzorów, który coraz bardziej w ostatnich dziesięcioleciach zyskuje na znaczeniu, jest rozwód i powtórne małżeństwo. Obecnie w Polsce około 1/3 małżeństw rozpada się. Często osoby po rozwodach zawierają kolejne małżeństwa, z bagażem doświadczeń z poprzedniego związku, mając też dzieci z poprzednich małżeństw.  Posiadanie dzieci z pierwszego związku, często powoduje napięcia między małżonkami, zachwianie rozwoju emocjonalnego dzieci, konieczność płacenia alimentów, konflikty i wiele innych trudności, których moglibyśmy uniknąć trzymając się biblijnego wzoru. Innym zagrożeniem wynikającym z kultury naszych czasów jest życie par bez ślubu, na tzw. „kocią łapę”, kiedy para nie decyduje się na zawarcie małżeństwa z różnych powodów. Niekiedy jest to niechęć do zobowiązań małżeńskich, przeszkody finansowe, chęć pozostania niezależnym i pozostawienia sobie furtki, że gdyby coś poszło nie tak, zawsze mogę zrezygnować bez konsekwencji.

Jak wiemy, życie w nieformalnym związku jest sprzeczne z Bożym Słowem, jest trwaniem w grzechu, co automatycznie skazuje nas na brak błogosławieństwa Bożego w takiej relacji. Decydowanie się na nieformalne związki niesie ze sobą szereg innych problemów. Badania z 2001 r. na uniwersytecie Virginia w USA pokazały, że dla mężczyzn unikanie małżeństwa jest wygodnym sposobem życia, by unikać odpowiedzialności, a dla kobiet przynosi wiele rozczarowań, bo mają nadzieję, że ta nieformalna relacja skończy się małżeństwem i ostatecznie w większości przypadków są zranione i zawiedzione.  Życie w nieformalnych związkach powoduje również znaczny wzrost liczby dzieci bez pełnej rodziny.

Najczęściej brakuje ojca, co z kolei prowadzi do różnych zaburzeń emocjonalnych w życiu dzieci, wzrostu przestępczości i słabego społeczeństwa. W Polsce, już co 4 dziecko rodzi się z nieformalnego związku, a statystyki pokazują,  że ilość ta każdego roku wzrasta. Dla przykładu podam, że nieślubnych dzieci w 1980 r. było 33 tys., a w roku 2016, 95 tys. Inne Badania pokazują, że tam, gdzie pary decydują się na nieformalny związek, nie ma pełnego zaangażowania w budowanie relacji oraz brak prawdziwej wspólnoty, dlatego, że każde z partnerów lub jedno z nich nie chce zawierać małżeństwa, by mieć możliwość swobodnego zerwania relacji. Jest to trochę tak jak z mieszkaniem w wynajmowanym lokalu, nie chcesz włożyć w nie zbyt dużo pieniędzy, bo nie należy do ciebie.

Jednak to, co jest niezwykłe i świadczy o wielkiej chwale i mocy Boga, że Pan dał początek narodowi Izraelskiemu z rodziny, która w ludzkim rozumieniu miała małe szanse jeśli w ogóle stać się narodem. Po prostu w tej rodzinie było zbyt dużo podziałów i problemów, by mogli w przyszłości stworzyć jednolitą silną  społeczność. Ale dzięki łasce Bożej nawet tak głębokie trudności oraz grzechy nie spowodowały całkowitego rozpadu rodziny Jakuba, a nawet problemy zostały użyte do wypełnienia się Bożego planu. To daje nadzieje i zachętę każdemu, kto wychował się w trudnej dysfunkcyjnej rodzinie ze złożonymi relacjami lub taką tworzy, albo w przeszłości podjął złe grzeszne decyzje. Jeśli szukamy dzisiaj Boga i kroczymy Jego drogami, to On ma moc i może nawet nasze ograniczenia, upadki i grzechy wykorzystać dla swego wiecznego dobra jak mówi list do Rzymian 8,28, pod warunkiem, że podążamy za Panem. 

Każdy chrześcijański mąż powinien być głową w swoim domu.

Widzimy, że sporo problemów w rodzinie Jakuba wynika z jego bierności. Jakub zamiast reagować pozwala na rywalizację sióstr, targowanie się o jego względy, zaniechania szukania rozwiązania u Pana w kłopotach i pozwalanie na kłótnie i spory w swoim domu. Widzimy to po tym, gdy Rachela mówi do niego w swej zazdrości, by sprawił, żeby miała dzieci, bo jeśli nie to przyjdzie jej umrzeć rodz. 30,1. A Jakub rozzłościł się na nią i powiedział, że on nie jest na miejscu Boga, by mógł to uczynić.

Inaczej mówiąc, komunikuje jej w złości, że to nie jego wina i nie powinna mieć do niego pretensji. Jeśli należałoby kogokolwiek winić, to raczej ją i Boga, który odmówił jej dzieci. W ten sposób nie złagodził bólu swojej żony, a winą wydaje się obarczył Pana i Rachelę za obecną sytuację. A tymczasem, to on jest winny po części bezpłodności Racheli. Całe swoje uczucie przelał na nią i zaniedbał Leę przez co, Pan odmówił Racheli potomstwa Rodz. 29,31.

Mógł zareagować zupełnie inaczej, gdy Rachela przyszła do Niego ze swoim żalem. Należało zaproponować jej wspólną modlitwę i przynieść ten problem Bogu w myśl zasady, że wszystkie swoje troski mamy złożyć na Pana, on ma o nas staranie (1 Piotra 5,7) a nie złościć się. Być może wtedy Pan objawiłby mu przyczynę problemu. Tak zrobił Izaak – jego ojciec, gdy Rebeka nie mogła mieć dzieci – modlił się z nią przez 20 lat. Nawet tradycja Hebrajska wspomina, że Izaak zabrał swoją żonę na górę Moria, gdzie Abraham go ofiarował i tam z Rebeką modlili się razem. Jakub niestety tutaj nie zdał egzaminu, unikał odpowiedzialności, a powinien być kapłanem w swoim domu, czyli prowadzić swoich bliskich ku Bogu.

Cóż, zbyt wielu chrześcijan w podobnych i innych sytuacjach zamiast się modlić ulega frustracji, rozgoryczeniu i złości. Mężowie zamiast wesprzeć swoje żony w kłopotach i zaproponować im modlitwę uciekają od odpowiedzialności. Później Jakub postępuje podobnie, ulega namowom swej żony Racheli, by współżyć z jej niewolnicą i mieć w ten sposób dziecko, które formalnie będzie należeć do Racheli. Poddaje się w ten sposób kulturowemu zwyczajowi adopcji popularnemu w tamtych czasach nie zastanawiając się, czy to podoba się Bogu i jak to wpłynie na ich rodzinę. Jedynie chce się pozbyć problemu, uciec od pretensji małżonki i mieć spokój. Na taki czyn decyduje się nawet dwukrotnie, później w przypadku swojej drugiej żony Lei, która wymaga od niego podobnie jak Rachela, by obcował z jej niewolnicą Zylpą Rodz. 30,9.

Takie postepowanie tylko pogłębia udręki, potęguje zazdrość i jeszcze bardziej komplikuje relacje w domu Jakuba.

Następnie Jakub pozwala na aktywny spór w swoim domu, zabieganie o Jego względy i targ między żonami z kim ma danego dnia spać w.16. Jego obowiązkiem było, kochać obie żony jednakowo, gdy zdecydował się zostać z Leą i jeszcze wziąć Rachelę, co mówi też prawo Mojżeszowe Ks. Wyj 21,10. Ale on nie wywiązuje się z tego, zaniedbuje Leę nie okazując jej miłości - tekst mówi nam, że była u niego w niełasce Rodz 29,31.

Zwróćcie również uwagę na to, że przez takie postępowanie, Bóg wstrzymał błogosławieństwo w domu Jakuba Rodz 29,31.

Biblia mówi, że Jakub powinien być głową w swoim domu, dbać o pokój i dobre relacje rodzinne. Powinien miłować swoje żony jak Chrystus umiłował kościół i rozwiązywać konflikty, które się pojawiały. Jednak przez swoją bierność oraz uleganie pomysłom żon wynikającym z rywalizacji przyczynia się do wzrostu kłopotów.

Gdy żony ofiarowują mu swoje niewolnice powinien powiedzieć w jakie kłopoty wpadł jego dziadek – Abraham postępując podobnie i że nie jest to właściwa droga.

Gdy Jego żony ulegały kłótniom i zazdrości powinien na swoim przykładzie powiedzieć jakie to złe owoce rodzi i wskazywać konieczność zgody oraz przebaczenia. Zwołać rodzinne spotkanie i skłaniać swe żony do dbania o dobre relacje.

Gdy była kłótnia o pokrzyki lub mendragory, które uwarzono, że przynoszą płodność i wzmagają miłość powinien wyjaśnić, że Bóg jest dawcą życia, a nie ziele polne w.14.

Gdy widział, że Lea czuje się zaniedbana i opuszczona powinien ją przeprosić zmieniając swoje postępowanie.

Sposób zachowania Jakuba jest ostrzeżeniem i wezwaniem dla wszystkich mężów, by byli liderami na wzór Pana Jezusa w swoich domach. Pismo uczy nas:

Efezjan 5:23  Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem.

24  Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim.

25  Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,

Czytając ten fragment od razu widzimy, że w domu Jakuba rządzą kobiety na co Jakub przez swoją bierność pozwolił.

Wielu chrześcijańskich mężów może zachowywać się podobnie i unikać rozwiązywania problemów domowych nie chcąc brać odpowiedzialności za swoją rodzinę pozostawiając to swoim żonom. Niektórzy uważają, że jak pracują i przynoszą wypłatę do domu, to nie mają już nic więcej do zrobienia. Nie interesują się swoimi dziećmi, potrzebami małżonek i konieczności poświęcania czasu rodzinie. Ale Bóg powołał mężów, by przewodzili duchowo w swoim małżeństwie i rodzinie kierując  uwagę domowników na Pana i modlitwę. Bóg powołał mężów, by korygowali swoje żony i dzieci w miłości, że należy ufać Panu i wykonywać Jego wolę, gdy członkowie rodziny ulegają kłótniom, rozczarowaniu, zniechęceniu i złości. Bóg powołał mężów, by dbali w swoich domach o wzrost duchowy swojej rodziny przez pilnowanie czytania Bożego słowa, modlitwy oraz udziału w spotkaniach Kościoła oraz decydowali o kierunku rozwoju rodziny.     

Bóg powołał mężów, by pilnowali nauczania swoich dzieci bojaźni Pana i wychowywali je w karności dla Boga jak czytamy w Efez 6,4.

Ale często, gdy mężczyźni się wycofują ze swoich odpowiedzialności rolę tą przejmują kobiety. Jest jeszcze w miarę, choć nie jest to wzór Biblijny o ile podążają w dobrym kierunku, gorzej, gdy zaczynają przez grzeszne wybory i manipulacje jak Lea i Rachela naciskać Jakuba, by postępował jak one chcą skłaniając męża do grzesznego postępowania.

Gdyby Lea i Rachela przyszły do nas po poradę, to prawdopodobnie powiedziałby w ten sposób, że kiedy próbują porozmawiać z Jakubem o problemach on się złości i ma różne wymówki, by się nimi nie zająć. Wcześnie wychodzi do pracy, a gdy z niej wraca, to mówi, że jest zmęczony i nie ma czasu. Ale Pobożna żona powinna wymagać od swego męża, by był głową w swojej rodzinie i wywiązywał się ze swoich duchowych obowiązków, poddając się sama pod jego autorytet chyba  ze mąż wymaga od niej czegoś, co jest niezgodne z Bożym Słowem. 

Jakub powiela grzechy ze swego rodzinnego domu

Jakub również powiela grzechy ze swego rodzinnego domu. Wychował się w rodzinie w której faworyzowano jednego syna nad drugim. Izaak faworyzował Ezawa przed Jakubem, a Rebeka Jakuba przed Ezawem. To spowodowało grzeszną niezdrową rywalizację między braćmi, zazdrość, a nawet zrodziło nienawiść. Teraz w domu Jakuba jest podobnie, faworyzuje on Rachelę przed Leą. Powtarza te same grzechy, które wyniósł ze swego rodzinnego domu, co powoduje podobnie toksyczne relacje rodzinne. Później Jakub podobnie postępuje z dziećmi faworyzując Józefa nad pozostałych synów, co przyczynia się do nienawiści braci i sprzedaży go jako niewolnika do Egiptu.

Również sposób zarządzania domem Jakub wniósł ze swojego rodzinnego domu. Tam był całkowicie pod autorytetem matki – Rebeki, która umiłowała go bardziej niż Ezawa traktując jako swego ulubieńca. Teraz Jakub poddaje się pod autorytet swoich żon. Niestety grzeszne wzorce, które wynosi ze swojego domu są powielane w jego rodzinie i niszczą ją.

Podobnie może być w naszych rodzinach. Jeśli nasze rodzinne domy nie były kształtowane przez Boże Słowo, a sposób ich budowania był na wzór otaczającej kultury i świata, to również my przejęliśmy wiele złych wzorców z naszych domów, które powielmy w późniejszym życiu i w naszych rodzinach.

Należałoby spojrzeć na nasze rodzinne domy oraz praktykowane w nich złe niebiblijne wzorce, czy my czasem dzisiaj nie wnosimy ich do naszych domów.

Przykładów może być bardzo wiele, możemy zarządzać naszymi domami przez przemoc i krzyk zamiast miłość i dobre świadectwo. Możemy uważać, że ojciec rodziny nie ma więcej obowiązków w domu poza przynoszeniem pieniędzy, bo tak nas wychowano. Możemy poniżać naszych współmałżonków i nie darzyć ich szacunkiem, bo wychowaliśmy się w domach, gdzie tak właśnie czyniono. Kobiety mogą wnieść do swojej rodziny potrzebę kontroli wobec męża i wymagać, by się podporządkował, bo tak postępowały ich matki. Nie jesteśmy tu w stanie wymienić wszystkich złych nawyków, które są w domach rodzinnych, ale studiując Boże Słowo i przedstawiając biblijne wartości jesteśmy w stanie zauważyć jakie popełniamy grzechy, błędy i możemy je porzucić, a tym samym poprawić funkcjonowanie oraz świadectwo naszych rodzin.     

Nic poza samym Bogiem nie jest w stanie dać nam spełnienia

Ostatnia rzecz jaką chciałem przedstawić na podstawie naszego fragmentu, to że nic poza samym Bogiem nie jest w stanie dać nam spełnienia w naszym życiu. Jeśli Bóg nie jest naszym celem nic nas nie zaspokoi. Widzimy, że żony Jakuba szukają spełnienia w życiu nie w relacji z Bogiem, ale w innych rzeczach. Lea dąży do tego, by mąż ją pokochał. Gdy rodzi pierwszego syna, to daje mu na imię Ruben, które znaczy „oto syn” przez co wyraża nadzieje, że teraz mąż będzie ja miłował Rodz. 9,32. Podobnie jest z kolejnymi dziećmi z urodzeniem każdego z nich ma nadzieją, że w końcu zasłuży na miłość Jakuba. Uważa to za najważniejszą rzecz na świecie. Pewnie myśli, że jak Jakub ją obdarzy miłością jakiej od niego oczekuje, to wtedy będzie w pełni szczęśliwa. Używa do pozyskania miłości Jakuba dzieci, które się rodzą, traktując je w ten sposób przedmiotowo, co później i na nich negatywnie się odbija. Gdyby przyszła do Boga ze swoją potrzebą i skupiła swoje życie na służeniu Mu, a nie zabieganiu o miłość Jakuba stawiając go na pierwszym miejscu przed Panem, to wierzę, że Bóg wypełniłby jej pustkę. Mógłby sprawić, że brak miłości ze strony męża nie byłby tak uciążliwy, lub Jakub w końcu pokochałby ją. Albo tak mocno rozkochałaby się w Panu, że wszelkie inne troski i potrzeby straciłby na znaczeniu jak śpiewamy w jednej pieśni, „że jeśli zwrócimy swój wzrok na Jezusa, to tak wielki jest twarzy tej czar, że urok ziemskich spraw zblednie wnet w blasku Jego miłości bez miar”.

Podobnie Rachela zamiast Pana uczynić swoim największym dobrem, to uważała, że największym jej szczęściem będzie mieć dzieci. W tamtych czasach zostanie matką dla kobiet było niezwykle ważne, a brak dzieci kojarzono z hańbą. Rachela tak mocno do tego dążyła, że pchnęła Jakuba w ramiona innej kobiety, co przyczyniło się do pogłębienia problemów w domu.   

Ale czy ich dążenia dały im szczęście i sprawiły, że były spełnione? No nie, raczej spowodowały wiele kłopotów, kłótni i napięć. Biblia mówi, że nic poza samym Bogiem nie jest w stanie w pełni zaspokoić człowieka.

Czegokolwiek byśmy szukali pomijając Boga i naszego Pana Jezusa Chrystusa, nawet osiągając nasze pragnienia ostatecznie poczujemy się zawiedzeni, bo zobaczymy, że to czego szukaliśmy nie wypełnia pustki naszych serc.

Jeden ze znanych ojców kościoła, Augustyn napisał odnośnie Boga:

„Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”

Ani Rachela, ani Lea nie były spełnione. Lea nie pozyskała przez dzieci miłości Jakuba, a Rechela mając dzieci, nie była zaspokojona, bo gdy urodził się Józef powiedziała, że „oby Pan dał mi jeszcze jednego syna”. Ten którego pragneła jeden jej nie zadowolił.

Również my nie będziemy spełnieni jeśli w poszukiwaniu szczęścia postawimy na pierwszym miejscu nasze osobiste pragnienia, a nie Boga.

Psalmista mówi w psalmie 73

Psalm 73:28  Lecz moim szczęściem być blisko Boga. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich.

Ludzie różne rzeczy uważają za największe szczęście, niektórzy marzą o wielkich pieniądzach inni o sukcesie zawodowym, sławie, zdrowiu, lub jak w przypadku Lei i Racheli, żeby ktoś mnie pokochał, czy posiadaniu dzieci.

A co my, uważamy za najważniejszą rzecz na świecie, co według ciebie da Ci spełnienie? Czy jest to Chrystus? Biblia mówi, będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i z całej myśli swojej. Jeśli uczynimy Pana Jezusa największym naszym szczęściem, największym naszym dobrem On obdarzy nas życiem wiecznym i zaspokoi nasze pragnienia. Jak mówi Słowo w psalmie 34 Rozkoszuj się Panem, A da ci, czego życzy sobie serce twoje!

Podsumowując

1.      Po pierwsze Bóg dał nam zasady moralne w budowaniu rodzin, które przynoszą błogosławieństwo. Nieprzestrzeganie ich jak w przypadku Jakuba, gdy zdecydował się na poligamie rodzi problemy i rozpad rodzin. Dzisiaj to może być grzeszna decyzja o rozwodzie lub nieformalnym związku bez ślubu lub jeszcze coś innego, co nie podoba się Panu.

2.      Po drugie, każdy chrześcijański mąż powinien być głową w swoim domu przewodząc rodzinie i prowadząc ją ku Bogu przez zachęcanie do modlitwy, czytanie Słowa Bożego, prowadzenie jej do Kościoła oraz dawanie przykładu w postępowaniu. Należy również brać odpowiedzialność za rodzinę, miłować żonę i rozwiązywać bieżące problemy, konflikty oraz wychowywać dzieci w bojaźni Bożej. Żony zaś powinny być uległe swoim mężom i nie manipulować nimi. A raczej wspierać ich w budowaniu chrześcijańskiego domu.

3.      Po trzecie, w budowaniu naszych rodzin możemy ulegać złym wzorcom wyniesionym z naszych domów i przekazanym nam przez naszych rodziców jak w sytuacji Jakuba. Dzięki słowu Bożemu, możemy dostrzec nasze grzeszne nawyki i odrzucić je przez co nasze rodziny będą błogosławione.

4.      I po czwarte, poza Panem Jezusem nic nie da nam spełnienia w życiu. Jeśli Pan Jezus i Królestwo Boże nie będzie naszym najważniejszym celem wciąż będziemy w życiu się miotać od jednego marzenia do drugiego, ale nie będziemy zaspokojeni.

Ks. Jeremiasza mówi

Jeremiasza 2:13  Gdyż mój lud popełnił dwojakie zło: Mnie, źródło wód żywych, opuścili, a wykopali sobie cysterny, cysterny dziurawe, które wody zatrzymać nie mogą.

Nie róbmy tak, tylko Pan Jezus jest źródłem wód żywych, jak on sam mówi w Ew. Jana

Jana 6:35  Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie. 

Łączna liczba wyświetleń