31.08.2017

Przeszkody w biegu studium listu do Galacjan 5,7 – 12



5,7
Apostoł Paweł mówi, że Galacjanie zaczęli dobrze swój bieg wiary, ale w trakcie tego biegu pojawiły się przeszkody w postaci fałszywych nauczycieli, którzy odwodzili ich od prawdziwej ewangelii.
Widzimy że wiara chrześcijańska jest porównywana przez Pawła do olimpijskiego biegu sportowego (Gal 2,2; 1 Kor 9,24).
Jak myślisz dlaczego ap. Paweł porównuje wiarę do zawodów sportowych w biegach, w jakim sensie takie zawody dobrze oddają wiarę w Chrystusa?
·        Bieg w zawodach wymaga wysiłku
·        Treningu
·        Dyscypliny
·        Wytrwałości
·        Uczciwej rywalizacji
·        Samozaparcia
·        Należy dopiec do celu nie będąc zdyskwalifikowanym
Porównanie do biegu apostoła jest użyte w kontekście bycia posłusznym prawdzie.
W ten sposób ap. Paweł komunikuje Galacjanom, że wiara, to nie jest wyłącznie tylko jakieś intelektualne zaakceptowanie doktryn.
Zauważ że wiele osób jest gotowa przyjąć i zaakceptować chrześcijańskie rozumienie prawdy, a może nawet już to zrobili, jednak nie są w stanie kierować się prawdą w swoim życiu. Intelektualnie zgadzają ze wszystkim, ale nie wpływa to na ich postępowanie, zachowanie i wybory moralne.

Wiara w Chrystusa nie jest też jedynie przyjęciem jakiś zasad moralnych bez intelektualnej refleksji z czego one wypływają. Dość często wiele osób uważa że chrześcijaństwo to wyłącznie przykazania: nie kłam, nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij i inne. Prawdą jest że chrześcijaństwo przestrzega tych przykazań, ale one w tedy mają sens przed Bogiem kiedy wypływają z wiary w Chrystusa.

Tak więc Zbawienie to posłuszeństwo prawdzie. To wiara we właściwą doktrynę z której wypływa stosowanie tego w co się wierzy. Takie życie chrześcijanina tworzy jedną całość, Bóg daje mu moc i wpływ.
Z kolei życie samą doktryną bez postępowania jest zaprzeczeniem ewangelii i przyczynia się do ośmieszania Imienia Bożego. Samo zaś postępowanie moralne bez Biblijnej doktryny prowadzi do legalizmu.

5,8
Dalej Paweł wyjaśnia skąd pochodzi fałszywe nauczanie które przyjęli Galicjanie i jakie są Jego skutki.
Fałszywe nauczanie nigdy nie pochodzi od Boga, ale zawsze od złego. Bóg powoływał Galacjan, ale fałszywi nauczyciele chcieli ich odwieść od Prawdy.
Diabeł posługuje się fałszywymi nauczycielami głoszącymi fałszywe doktryny, by zwieść wierzących i skupić ich uwagę na czymś innym niż ewangelia Pana Naszego Jezusa Chrystusa. To co zbawia człowieka, to proste przesłanie ewangelii, to wiara w Chrystusa, to w niej jest moc (Rzym 1,16). Diabłu zależy na tym, by stawiać dodatkowe warunki i w ten sposób umniejszać ofiarę Chrystusa i pozbawić ewangelię mocy oczyszczenia z grzechów. A nacisk kłaść na człowieka i jego uczynki (2 kor 11,3-4; 2 kor 11,13-15; Jana 8,44; 1 Tym 4,1-5).
W rzeczywistości jest tak, że fałszywych nauczycieli w kościele nigdy nie brakowało i część listów Nowego testamentu powstała z powodu działalności fałszywych nauczycieli, którzy chcieli odwieść chrześcijan od prawdy ewangelii. (Judy 1,4; 2 Ptr 2,1-2)

5,9
Jakie skutki powoduje zgoda na głoszenie fałszywych nauk, fałszywej doktryny?
Paweł powiedział że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza. Jeśli nie reagujemy w zborze na fałszywe nauczanie i pozwalamy na to, by się rozprzestrzeniało to w końcu ogarnie cały Zbór, a może nawet całą denominacje.
Dlatego odrobina fałszywej nauki jest tak niebezpieczna. Tak naprawdę wystarczy kropla trucizny by zatruć całą wodę.

Jak myślisz co należy zrobić w zborze gdy pojawi się fałszywa nauka, co powinien zrobić pastor i starsi?

Jak myślisz czy należy przestrzegać przed fałszywą nauką i fałszywymi doktrynami oraz fałszywymi nauczycielami? (2 Tym 2,17 – 18; 3 Jan 1,9-10; Filp 3,2)
Tak, należy przestrzegać nie tylko ogólnie, ale jeśli pojawi się jakieś zagrożenie wokół nas trzeba nazywać fałszywą naukę po imieniu. Pokazać jej błędy i z nazwiska wymienić ludzi którzy ją głoszą i w ten sposób przestrzec braci i siostry.

Czasami pojawiają się pytania, czy aby takie personalne wymieniane z nazwiska fałszywych nauczycieli nie jest osądzaniem przed jakim przestrzega na Słowo Boże?
Objawiając fałszywą naukę i fałszywych nauczycieli nie osądzamy, nie oczerniamy człowieka, nie rzucamy na niego fałszywych oskarżeń, ale mówimy zgodnie z prawdą, przestrzegamy.

5,10
Czego ap. Paweł jest całkowicie Pewny?
Ap. Paweł jest pewny że ostatecznie błąd i herezja wobec prawdziwie wierzących nie zwycięży, bo są pod Bożą ochroną i Bóg nie pozwoli by jego dzieci uległy zwiedzeniu. (J 6,39-40; J 10,27-29; Filipian 1,6)

Jakie konsekwencje spotkają fałszywych nauczycieli?
Jednak fałszywi nauczyciele którzy są sługami diabła poniosą zasłużoną karę i podlegają sądowi Bożemu. Bóg bardzo surowo osądzi każdego człowieka, który w jakikolwiek sposób niszczy Jego kościół, przez wprowadzanie zgubnych nauk lub zachęcanie do niemoralnego grzesznego życia.
U Boga nie ma znaczenia jaką pozycje w kościele lub w społeczeństwie ktoś zajmuje. Żadne wpływy, żadna ziemska władza, choćby najwyższa w kościele czy w społeczeństwie nie uchroni zwodziciela przed Bożym sądem. (Judy 1,4; 2 Ptr 2,3; 1 Kor 3,7)

5,11
Fałszywi nauczyciele w Galacji w swej arogancji powoływali się na Pawła i mówili, że on też obrzezanie głosi więc oni głoszą to samo co Paweł apostoł. Teraz Paweł wyjaśnia że to absolutne kłamstwo ze strony fałszywych nauczycieli. Jeśliby obrzezanie głosił to z pewnością spotkałby się z akceptacją ze strony Judaizujących, a tak jest przez nich prześladowany.
W ten sposób Paweł wyjawia naturę fałszywego nauczania, że zawsze jest to nauczanie przez które ustaje zgorszenie Krzyża. Fałszywe nauczanie bowiem podoba się ludziom i podoba się światu. Jest łatwe do przyjęcia i nie wiąże się z kosztami dla ewangelii, a sprzyja jedynie i buduje cielesnego człowieka.
Jest tak dlatego, że fałszywe nauczanie schlebia słuchaczom, nie godzi w ludzką pychę i nie potępia grzechu. Fałszywi nauczyciele wola unikać kwestii które mogłyby im zaszkodzić  2 Tym 4,3-4.
Głoszenie Krzyża zaś Pana Jezusa Chrystusa spotyka się zawsze z prześladowaniem i tacy kaznodziejowie muszą liczyć się z prześladowaniami Gal 4,29: 2 Tym 3,12.
Boży słudzy w tym świecie zawsze spotykali się z odrzuceniem, bo świat nie miłuje tego co nie jest jego. Wprawdzie Boży ludzie są na świecie, ale nie ze świata (Jan 15,19; Jan 17,15 – 16)

5,12
Ap. Paweł tą część kończy sarkazmem, lub nawet przekleństwem, że ci którzy nakłaniają Galacjan do obrzezania niechby uczynili się kastratami.
W ten sposób Paweł nawiązuje do kultu Kybele frygijskiej bogini płodności której to kapłani kastrowali się czyniąc eunuchami. 

26.08.2017

Biegliście dobrze któż wam przeszkodził? List Pawła do Galacjan 5,7-9


Wszyscy wiemy, że bieg długodystansowy to duży wysiłek. Maratończycy często mówią o czymś takim jak kryzys w czasie biegu o tzw. ścianie która nie pozwala biec dalej. Kryzys ten dotyczy wyczerpania sił fizycznych oraz wiary w ukończenie biegu. Jeden z maratończyków tak opisuje ową sytuacje „atakuje zarówno ciało jak i psychikę, jedyne o czym marzysz to zejście z piekielnej trasy. Pojawia się uczycie ciężkich nóg, drętwienie w stopach, ból ud, łydek, pośladków, uczucie suchości w ustach. Temu wszystkiemu towarzyszą negatywne myśli i emocje, tracimy wiarę w ukończenie biegu, a perspektywa dalszych kilometrów staje się przerażająca.
Ap. Paweł porównywał chrześcijańskie życie do zawodów sportowych, do życia biegacza. Na starcie wszyscy są pozytywnie nastawieni, jest wiele pozytywnych emocji nikt nie myśli o rezygnacji czy porażce. Ale w trakcie biegu jak słyszeliśmy pojawiają się przeszkody. Pojawia się zmęczenie, zniechęcenie, wyczerpanie, chęć rezygnacji, są momenty w których wydaje się nam, że nie ukończymy biegu. Przeszkody mogą mieć różny charakter. W kościołach Galackich tą przeszkodą stali się fałszywi nauczyciele, fałszywa doktryna. Starali się oni przekonać Galacjan, że wiara w Chrystusa i  łaska okazana nam w Jezusie nie wystarczy, ale jeszcze Boże zbawienie trzeba uzupełnić ludzkimi staraniami, ludzką sprawiedliwością. Więc mówili ci fałszywi nauczyciele do  kościołów w Glacji, że muszą się obrzezać i przyjąć zasady zakonu, by otrzymać przebaczenie grzechów. Mówili im, że muszą uzupełnić Boże zbawienie dane nam z łaski przez wiarę, ludzkimi uczynkami. Dzisiaj również jest to bardzo popularna idea, że moje dobre uczynki wprowadzą mnie do nieba. Ale Biblia mówi, że to Chrystus wprowadza nas do nieba, że to wiara w Jezusa przynosi do naszego życia zbawienie i oczyszczenie z grzechów. Nasze dobre uczynki nie mogą być przed Bogiem zapłatą za nasz grzech, ale mają wynikać ze zbawienia, mają być rezultatem upamiętania i wiary w Chrystusa, a nie celem w pozyskaniu życia wiecznego (Efez 2,8-10). To był problem kościołów w Galacjji i ap. Paweł w tym kontekście zadaje im pytanie „biegliście dobrze, którzy wam przeszkodził byś posłusznymi prawdzie”? . W oparciu o ten tekst chce powiedzieć o czterech rzeczach, pierwsza z nich to:

Dobry bieg
Zaczęli oni bardzo dobry bieg, byli gorliwi oddani, radośni, porzucali stare grzechy i pojawiały się owoce wiary. Chrystus był całym ich życiem, rozpoczęli w duchowy sposób i otrzymywali od Boga wiele błogosławieństw. Z pewnością ze swojego początkowego okresu z Chrystusem mogliby nam powiedzieć wiele świadectw. Podobnie jest w życiu wielu chrześcijan, rozpoczynają bardzo dobrze, są bardzo gorliwi i oddani prawdzie. W tej gorliwej miłości nie opuszczają żadnych nabożeństw, czy spotkań społeczności z byle powodu, mając pragnienie być w Kościele razem z braćmi i siostrami.  Poświęcają wiele czasu na modlitwę i gorliwe czytanie Słowa Bożego. Też są dobrym świadectwem dla innych, głoszą ewangelię i widać dobre zmiany w ich życiu. Tak np. zaczęli bieg tesaloniczanie którym ap Paweł wystawił takie świadectwo:
1 Tesaloniczan 1:6  A wy staliście się naśladowcami naszymi i Pana i przyjęliście Słowo w wielkim uciśnieniu, z radością Ducha Świętego,
7  Tak iż staliście się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i w Achai.
8  Od was bowiem rozeszło się Słowo Pańskie nie tylko w Macedonii i w Achai, ale też wiara wasza w Boga rozkrzewiła się na każdym miejscu, tak iż nie mamy potrzeby o tym mówić;
9  Bo oni sami opowiadają o nas, jakiego to u was doznaliśmy przyjęcia, i jak nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu.
Wspaniałe świadectwo Tesaloniczan, zaczęli bardzo dobrze, przyjęli świadectwo o Chrystusie pomimo prześladowania i stali się wzorem wiary dla innych. Odrzucili fałszywych Bogów i krzewili w swoim okręgu.
Podobnie wystartowali hebrajczycy o których czytamy tak:
Hebrajczyków 10:32  Przypomnijcie sobie dni poprzednie, kiedy po swym oświeceniu wytrwaliście w licznych zmaganiach z utrapieniami,
33  Czy to, gdy byliście wystawieni publicznie na zniewagi i udręki, czy też, gdy wiernie staliście przy tych, z którymi się tak obchodzono.
34  Cierpieliście bowiem wespół z więźniami i przyjęliście z radością grabież waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą.
Wspaniały start, byli wytrwali w zmaganiach w utrapieniach, nawet ze względu na Chrystusa z radością przyjęli kradzież ich własności prywatnej. Zapewne cieszyli się, że zostali uznani za godnych, by cierpieć dla imienia Pana Jezusa. I oczywiście dobry start jest, dobry. Tesaloniczanie mieli dobry start, Hebrajczycy mieli dobry start  i Galacjannie mieli dobry start i wielu z was miało dobry start i taki również był mój start. Ale prawdziwość wiary chrześcijańskiej nie okazuje się w starcie, ale okazuje się na mecie. Jak powiedział Ap Paweł
2 Tymoteusza 4:7  Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem;

Przeszkody
Druga zaś rzecz jest taka, że bieg wiary niesie za sobą przeszkody.
Widzimy wraz z rozwojem chrześcijańskiego życia pojawiły się w Zborze Galackim przeszkody, które chciały doprowadzić ich do przedwczesnego zakończenia biegu, do poddania się, do rezygnacji. Przeszkód w życiu chrześcijańskim zawsze jest wiele i pojawiają się na różnym etapie naszej wiary.
Może być to fałszywe nauczanie jak było w przypadku kościołów Galackich. Może być jakaś grzeszna pokusa, jakaś grzech który nie pozwala nam rozwijać się duchowo i powoduje że myślimy o rezygnacji z Chrystusa. Może być zniechęcenie wynikające z niezrozumienia, braku akceptacji, czy sytuacji w kościele. Może zniechęcenie wynikające z gorszącej postawy jakiegoś chrześcijanina, czy zniechęcenie z powodu  prześladowań.
Przeszkodą w cierpliwym podążaniu za Chrystusem może być również miłość do świata jak w przypadku nowotestamentowego Demasa, który opuścił w pracy misyjnej ap. Pawła umiłowawszy świat doczesny i odszedł (2 Tym 4,10). Inną przeszkodą są troski tego życia, problemy z którymi musimy zmagać się na co dzień jak: trudna sytuacja w pracy, a może jej brak, dopilnowanie doczesnych obowiązków, czy trudna sytuacja rodzinna. Dla części osób powodem rezygnacji z chrześcijańskiego biegu stał się argument że Bóg ich zawiódł, bo np. nie uzdrowił z choroby lub nie odpowiedział na modlitwę w taki sposób jak się spodziewali. Również spotkałem takie osoby które zniechęciły się i poddały z powodu nadmiernych doczesnych kłopotów jak choroba, brak pieniędzy, zdrada przyjaciela, odejście współmałżonka, rozpad Zboru i wiele innych. Jest wiele przeszkód w chrześcijańskim życiu i diabeł, świat oraz grzech nie ustają, by przeszkodzić nam w tych wielkich zawodach.
Wcale nie jestem aż tak bardzo długo chrześcijaninem, bo około 17 lat, ale w swoim chrześcijańskim życiu widziałem już wielu takich, którzy bardzo dobrze zaczynali swój bieg, ale po pewnym czasie się zniechęcili i poddali. Dotyczy to zarówno osób indywidualnych, ale także Zborów, które straciły pierwotny zapał, pierwotną jedność, radość i poczucie zwycięstwa w Chrystusie.  
Gdy Paweł mówi do Glacjan, co to za przeszkoda, która zmusiła was do nieposłuszeństwa Bogu, to wyraża pewne zdziwienie. Chce im powiedzieć, drodzy Glacjanie powiedzcie, co takiego jest większe od Chrystusa, że przysłoniło wam Jego osobę? Co jest tak cennego i co jest tak ważnego, że postanowiliście w imię tego porzucić łaskę, która jest w Chrystusie? Tym samym ap. Paweł chce powiedzieć do Galacjan, ale też do każdego z nas, że nie ma nic tak wartościowego, nic tak godnego uwagi, nic tak ważnego, takich racji i przekonań, takich przyjemności które byłyby ważniejsze od Pana Jezusa i naśladowania Go. Co z tego chośbyś cały świat pozyskał a duszę zatracił powiedział nasz Pan (Łuk 9,25). Kto jest tak wielki, co jest tak ważnego, co stoi ci na przeszkodzie, że mogłoby stanąć miedzy tobą a Chrystusem? Czy jest coś takiego dzisiaj co przeszkadza ci w podążaniu za Nim? Co powoduje że straciłeś dawny pokój, dawną radość, dawną gorliwość? Jeśli jest coś takiego należy to wyznać Bogu jako grzech, porzucić i z tego się upamiętać! Należy na nowo spojrzeć na Chrystusa, na Krzyż, na to jak wielką cenę On zapłacił by nas zbawić. Należy spojrzeć na miłość Chrystusa jaką Bóg okazał nam w Nim i przyjąć od niego przebaczenie oraz odnowienie. To właśnie mówi Ap Paweł, że porzucenie, czy zaniedbanie łaski w Chrystusie wynika z tego, że nasze oczy zostały odwrócone od tego, co cenne od relacji z Jezusem, od modlitwy, od Słowa Bożego, od społeczności z braćmi i siostrami w kierunku czegoś innego.
Diabeł świat i grzech nie ustają, by zniszczyć naszą wiarę, by zniszczyć nasze świadectwo i zniszczyć nasze Zbory. Ale mamy chronić to co cenne, to co najbardziej wartościowe. Mamy chronić Prawdę jak mówi Paweł w kocówce 7 wiersza. Czym jest to posłuszeństwo prawdzie? Posłuszeństwo prawdzie dotyczy ewangelii, doktryny która jest głoszona, dotyczy zbawienia. Dotyczy tego w jaki sposób to Zbawienie jest prezentowane. Jeśli nie jest przedstawiane zgodnie z tym co mówi Biblia, nie jest przedstawiane w Chrystusie, ale rzeczach zewnętrznych, to jest to odejście od prawdy. Jak czytamy w Efez 4,21 że Prawda jest w Jezusie, a Pan Jezus powiedział o sobie w Ew. Jana 14,6 że On jest Droga, Prawda i Żywot, nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Niego. Czyli prawda dotyczy Chrystusa, że Zbawienie jest w Jego osobie w Jego łasce, w Jego ofierze złożonej za nas na Krzyżu. Bóg Ojciec pociąga nas do Chrystusa, a Chrystus obdarza nas życiem wiecznym. Dlatego należy Chrystusa przyjąć i nie mam na myśli tutaj hostii, opłatka, kawałka chleba, ale żywego Chrystusa w Duchu Św., który wypełnia serce grzesznika łaską i przebaczeniem. Tego mamy bronić w naszych Kościołach i w naszym chrześcijańskim życiu. Ale prawda o której mówi Paweł ma jeszcze jeden aspekt. Prawda to posłuszeństwo ewangelii, dotyczy chrześcijańskiego życia, tego co robimy, jak się zachowujemy, jak żyjemy. Tak o tym czytamy w liście do Rzymian
 Rzmian 2:8  Tych natomiast, którzy w imię własnego zysku, odmawiają posłuszeństwa prawdzie, a oddają się niesprawiedliwości, czeka gniew i trwoga.
Czyli w Ewangelię należy uwierzyć, w to że Chrystus zmarł za nasze grzechy na Krzyżu, ale ewangelii należy być również posłusznym pójść za jej wymaganiami. Pan Jezus powiedział, kto nie bierze Krzyża swego, a idzie za mną nie jest mnie godzien (Mat 10,38) To więc nie tylko przyjmujemy zbawienie, poselstwo, gdy zaczynamy wierzyć w Chrystusa, ale mamy trwać w tym zbawieniu, dbać o nie, troszczyć się o nie i eliminować z naszego życia chrześcijańskiego wszystko to, co naszemu zbawieniu zagraża. Tak jak powiedzieliśmy fałszywą doktrynę, grzechy jak: złość, nieprzebaczenie, plotkarstwo, lenistwo, oczernianie nieczystość, kłamstwo i inne. To wszystko jest troszczenie się o prawdę, to wszystko są starania, by nic nie przeszkodziło mi i naszym Kościołom w podążaniu za Chrystusem i wzroście duchowym.

Namawianie pochodzi od złego
Teraz Paweł mówi że namawianie Glacjan do odejścia w kierunku innej ewangelii, do legalizmu nie pochodzi od Boga. Bóg pragnie by każdy chrześcijan trwał w łasce Chrystusa i rozwijał się w służbie dla Niego. Porzucenie łaski w Chrystusie nie pochodzi od Boga, poddanie się zniechęceniu, chęć rezygnacji w chrześcijańskim biegu nie pochodzi od Boga. Brak gorliwości, niechęć do angażowania się, apatia duchowa nie pochodzą od Boga. Za fałszywymi nauczycielami w Galacji stał inny duch, stał szatan, który pragnął odłączyć wierzących od Chrystusa. Diabeł również i dzisiaj pragnie uczynić wszystko co w Jego mocy byśmy poddali się w chrześcijańskich zawodach. Namawianie by dać sobie spokój, by poddać się, by odjeść od zboru, zrezygnować z troski o niego, czy nie angażować się w zborze, pochodzi od złego. Namawianie by zając się własnym prywatnym życiem i zaniedbać służbę dla Chrystusa pochodzi o złego. Namawianie by nie modlić się , nie czytać Słowa Bożego, nie brać udziału społecznościach pochodzi od złego. Namawianie by w jakikolwiek sposób zaniedbać służbę dla Pana i nasz rozwój duchowy pochodzi od złego. W przypadku Galacjan tym narzędziem byli fałszywi nauczyciele i też w naszych zborach tak może być. Ale diabeł używa wielu narzędzi, by pozbawić chrześcijan mocy. Używa świata, używa przeszkód w służbie, bieżących problemów i doświadczeń. Używa pokus i grzechu, który niszczy naszą społeczność z Chrystusem.  Zachęcam was do przeczytania książki „Wędrówka Pielgrzyma” Johna Bunyana jak wiele pokus miał chrześcijanin by zejść z wyznaczonej ścieżki.   Ale jak powiedział ap. Paweł w liście do Koryntian 2,11 jego zamysły (szatana) są nam dobrze znane.
Tak więc dojrzałość chrześcijańska między innymi polega na tym,  że nie pooddajemy się wobec różanych pokus diabelskich i jego namawiania, by odwrócić od miłości w Chrystusie i troski o nasze zbawienie.

Trochę kwasu całe cisto zakwasza
Ostatnia rzecz o której sobie dzisiaj powiemy w oparciu o nasz fragment to, to że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto. Najlepiej wiedzą to osoby, które przygotowują ciasto na zakwasie. Kiedyś powszechne było pieczenie chleba. Od jakiegoś czasu sam się tym zajmuje. I zawsze jest dla mnie zadziwiające jak odrobina zaczynu z poprzedniego wypieku dodana do świeżo wyrobionego ciasta w końcu zakwasi całe ciasto. Paweł chce tutaj nam powiedzieć, że odrobina zła czego symbolem jest kwas będzie rozrastać jeśli nie zrobimy z tym porządku. Zła nauka prowadzi do dalszych błędów i w końcu do całkowitego odejścia od prawdy. Pozwalanie na grzech w naszym życiu lub zboże powoduje, że serca stają się coraz bardziej zatwardziałe, a sumienie nieczułe. Moje niezadowolenie, zniechęcenie, zła atmosfera w zborze, czy rezygnacja, to wszystko powoduje  zły wpływ na innych. Jeśli problemy nie są załatwiane na bieżąco to w końcu niezdrową sytuacją zostanie skażony cały Kościół. Drodzy musimy mieć świadomość że w społeczności kościoła jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem za siebie nawzajem. Nie tylko jestem odpowiedzialny za mój wzrost duchowy, ale również rozwój tego zboru, wzrost duchowy brata i siostry. Stąd mamy wezwanie by nie być nikomu nic dłużnym oprócz miłości wzajemnej (Rzym 18,8). Jesteśmy sobie winni przed Bogiem wzajemną miłość, wzajemną pomoc, wzajemne wsparcie, wzajemne pokrzepienie i wzajemne uniżenie wobec siebie nawzajem. Dlatego na innym miejscu Słowo Boże nas wzywa noście ciężary jedni drugich, a tak wypełnicie przykazania Chrystusa (Gal 6,2).
Drodzy bracia i siostry zachęcam was i siebie aby nasz bieg był piękny, zgodny z naszym powołaniem, aby nasz bieg był ku chwale i czci Pana naszego Jezusa Chrystusa byśmy mogli przed Nim stanąć bez nagany.
Nasz bieg powinien być  także pociągający i zachęcający dla innych, dla tych którzy biegną razem z nami w tych świętych zawodach. Czy twój bieg chrześcijański właśnie taki jest? Zazwyczaj zaczynamy dobrze, galacjanie zaczęli dobrze, wielu chrześcijan zaczęło dobrze i wiele zborów zaczęło dobrze, czy nadal biegniemy tak dobrze jak było na początku, czy nadal staramy się tak mocno jak wtedy gdy zaczęliśmy? Czy nadal mamy tyle samo pasji, chęci i entuzjazmu? Czy inni patrząc na nas czują się zachęceni, czy zniechęceni? Mam nadzieje że zachęceni ja pragnę zachęcać was i pobudzać do wiary w Jezusa, byśmy posileni Jego mocą mogli wyjść naprzeciw wszystkim przeszkodom w naszym biegu i pokonać je. Amen   

22.08.2017

Któż wam przeszkodził? Studium listu do Galacjan 5,1-6


5,1
Paweł mówi tutaj o wolności wynikającej z łaski, którą grzesznik został obdarowany w Chrystusie. Prawo potępiało człowieka, łaska go usprawiedliwia. Prawo przynosiło gniew Boży i piętno w sumieniu. Cokolwiek człowiek czynił, nie miał pokoju w sercu, że rzeczywiście jest pojednany z Bogiem. Sumienie zawsze mu przypominało stare grzechy. Dopiero łaska oczyściła je i zapewniła i zapewnia przez Ducha Św. o rzeczywistym przebaczeniu.
Wolność jaką dał nam Chrystus to wolność od tyranii grzechu, że nie musimy już służyć grzechowi, ale Chrystusowi. A także wolność od winy wynikającej z upadku.

·        Jeśli przyjęliśmy łaskę w Chrystusie i uznaliśmy ją za sposób usprawiedliwienia grzesznika, to mamy w tej łasce żyć. Mamy tej łasce ufać że rzeczywiście ona usprawiedliwia grzesznika, a nie szukać jakiś alternatywnych sposobów usprawiedliwienia czy przebaczenia.

Jak myślisz jaki może być problem jeśli człowiek nie ma pewności, że Bóg w Chrystusie przebacza mu wszystkie grzechy?
Jak myślisz co ap. Paweł ma na myśli mówiąc, by stać niezachwianie w tej wolności którą dał nam Pan Jezus Chrystus? (Hebrajczyków 13,9; 2 Tym 2,1) 

Chrześcijanin to ktoś, kto powinien cały czas wzmacniać się w łasce przez narzędzia łaski jakie Bóg nam dał tzn. Jego słowo, społeczność wierzących (grupy biblijne, nabożeństwa, konferencje, spotkania okolicznościowe kościoła), modlitwa, czynienie dobrych uczynków, dobre biblijne nauczanie (dobre książki chrześcijańskie, wykłady, kazania). To wszystko powoduje, że człowiek umacnia się w Bogu i nie chwieje się pod wpływem różnych nauk.
·        Gdy Paweł mówi by nie poddawać się pod jarzmo niewoli, ma na myśli zwierzę, wół który ugina się pod wielkim ciężarem brzemienia. Chrześcijanie którzy poznali łaskę, a później poddają się pod fałszywe nauki, że na zbawienie trzeba w jakiś sposób zapracować wkładają na siebie ciężkie jarzmo jak wyżej wspomniany wół. Chrystus wyzwolił nas spod przekleństwa zakonu i stał się za nas przekleństwem, został przeklęty przez Boga w nasze miejsce (Gal 3,13). Dzięki Chrystusowi możemy dzisiaj stanąć prosto. On zdjął z nas ogromny ciężar, jakże byśmy mogli teraz znowu dać się oszukać, że powinniśmy nałożyć na siebie jakieś brzemię, które sprawi że znów będziemy nim przygnieceni
5,2-4
Fałszywi nauczyciele w Zborach w Galacji nakłaniali chrześcijan do obrzezania się i przyjęcia prawa Starego Testamentu jako dodatkowego środka do uzyskania przebaczenia grzechów.

Można zadać pytanie dlaczego Paweł takie wiele uwagi poświęca obrzezaniu, przecież jest to niewiele zmieniający zabieg chirurgiczny?.
To co chcieli uzyskać fałszywi nauczyciele nie polegało tylko na niewinnym zabiegu chirurgicznym, ale było związane z jednoczesnym przyjęciem setek zasad Starego Testamentu, by podobać się Bogu. Wraz z obrzezaniem chrześcijanie w Galacji przyjmowali na siebie jarzmo przepisów mojżeszowych (Dzieje ap. 15,1-5).
Musimy też wiedzieć, że Paweł nie sprzeciwiał się obrzezaniu samemu w sobie np. jeśli takie obrzezanie mogłoby przysłużyć się rozprzestrzenianiu ewangelii, ale sprzeciwiał się obrzezaniu, które niosło ze sobą konieczność szukania zbawienia przez uczynki (Dz 16:1-3; Flp 3:5).
Jakie znasz inne dzisiaj formy obrzędów religijnych z którymi się spotkałeś, które niosą za sobą idee usprawiedliwienia z uczynków za pomocą ludzkiej sprawiedliwości?

Jednak Paweł wyjaśnia tym, którzy dadzą się obrzezać, że są zobligowani do przestrzegania całego zakonu. Nie mogą sobie wybierać przepisów, czy przykazań które im pasują, ale muszą wypełnić wszystko i być wobec zakonu bez nagany, co oczywiście jest niemożliwe z powodu ludzkiej grzeszności (Gal 3,10-11; Jak 2,10).
Dzisiaj część kościołów, sekt czy społeczności wybiera sobie niektóre starotestamentowe przepisy którymi się charakteryzuje podkreślając ich wagę w dziele zbawienia jednocześnie bagatelizując inne, nie mniej istotne z punktu widzenia Bożego Prawa.

·        Stawianie innych warunków w dziele zbawienia jak tylko wiara w Chrystusa wyrażona przez upamiętaniu jest jednoczesnym podważaniem dzieła Chrystusa. Jeśli do zbawienia jest potrzebne jeszcze coś innego niż ofiara w Chrystusa, to znaczy że Chrystus nie w pełni zapłacił za nasze grzechy. To znaczyłoby, że Jego ofiara nie była doskonała, że miała jakieś ubytki, a to jest całkowicie sprzeczne ze słowem Bożym.
Teraz Paweł ostrzega że ci którzy szukają usprawiedliwienia poza Chrystusem odłączali się od Chrystusa, wypadli z łaski.
Dosłownie oznacza to, że przestali się Go (Chrystusa) trzymać, gdy przyjęli zbawienie z uczynków w oparciu o Zakon Mojżeszowy.
Takie zachowanie pokazuje, że ich wiara nigdy tak naprawdę nie była prawdziwa, nigdy nie narodzili się na nowo, choć doświadczali w jakimś stopniu Bożych błogosławieństw. Słowo Boże mówi, że prawdziwość wiary okazuje się z czasem. Część wierzących pomimo początkowego entuzjazmu i podążania za Chrystusem z czasem odpada od wiary wykazując w ten sposób że ich wiara była płytka i nie wynikała z nowego narodzenia. (Hebr 6,4-6; 10,38-39; Łuk 8,13-14; 1 J 2,19).
5,5-6
Paweł mówi, że człowiek pokładający nadzieje w Chrystusie nie szuka usprawiedliwienia w uczynkach ciała. On czeka na wypełnienie się nadziei usprawiedliwienia w Chrystusie. To oczekiwanie, to czekanie aż działo zbawienia Chrystusa zabłyśnie w całej pełni w wieczności, kiedy wszystkie Boże obietnice wypełnią się (2 Kor 5,6-7; 4,18; 1 Kor 13,12).
Nadzieja w której trwa człowiek wierzący nie jest również efektem Jego starań. On nie trwa w tej nadziei dlatego, że spełnia dobre uczynki, czy jest posłuszny przykazaniom, ale trwa w tej nadziei dzięki Duchowi św. Moc Ducha sprawia, że wierzący oczekuje nadziei w Chrystusie na podstawie wiary.
Na co liczę, na co się powołam w dzień spotkania z Chrystusem jeśli On zadałby mi pytanie dlaczego miałby wpuścić mnie do Królestwa Bożego?

Jak myślisz, co to znaczy, że ani obrzezanie, a ni nie obrzezanie nic nie znaczy?
Pan Jezus świetnie to wyjaśnił samarytance przy studni mówiąc, ze Bóg nie szuka czcicieli którzy będą oddawali mu cześć przez rytuały i obrzędy religijne, ale szuka takich którzy będą czcić Boga w Duchu i w Prawdzie (Jana 4,23; Gal 6,15).
W Bogu jedynie takie uczynki mają sens, które dowodzą prawdziwej wiary, uczynki miłości (Rzym 2,25-29; Izaj 1,10-17; Amosa 5,21).
Gdy Paweł mówi o wierze czynnej w miłości ma na myśli wiarę która działa, wiarę która czyni dzieła Boże, wiarę która przynosi owoce Ducha Św. (Gal 5,22-23; Jak 2,14-26).





20.08.2017

Największe przykazanie Ew. Mateusza 22,34-40


Drodzy dzisiaj przyjrzymy się kolejnej błyskotliwej odpowiedzi Pana Jezusa na pytanie jednego z uczonych w Piśmie „które przykazanie jest największe”. Ale zanim to zrobimy przypomnimy sobie gdzie jesteśmy i przedstawimy kontekst tego pytania, co pozwoli nam lepiej zrozumieć dlaczego ono zostało zadane.
Jak pamiętamy jesteśmy w ostatnim tygodniu życia Pana Jezusa. Chrystus wjechał triumfalnie do Jerozolimy i został okrzyknięty Królem przez tłum. Ale zamiast wypełnić oczekiwania tłumu i wyzwolić ich spod okupacji Rzymian, Pan Jezus poszedł do ich świątyni, właściwie do swojej naruszając obecny system religijny. Powywracał stoły straganowe, wypędził sprzedających i kupujących ze świątyni i oskarżył ich, że czynią targowisko z domu Jego Ojca. To rozwścieczyło Jego wrogów, Faryzeuszy, Saduceuszy i ówczesnych przywódców religijnych. Teraz próbują Go oskarżyć, ośmieszyć i zdyskredytować przed ludem, by Jezusa zgładzić. Najpierw chcieli go pogrążyć wobec władzy Rzymskiej zadając mu pytanie o podatkach, później Saduceusze chcieli ośmieszyć Go teologicznie w kwestii Zmartwychwstania , a teraz wysyłają do Niego kolejnego znawcę prawa, by zadał Mu kolejne niezręczne pytanie, o największe przykazanie. Widzimy że ten 22 rozdz. Ew. Mateusza jest ciągłą próbą wrogów Pana Jezusa poszukiwania na Niego haka, by Go pogrążyć. Och gdyby tylko wiedzieli z kim mieli do czynienia, Kogo próbowali złapać w pułapkę, na kogo się porwali? Porwali się na Syna Człowieczego, na Syna Bożego, na drugą osobę trójcy Św. na samego Boga i chcieli swoim sprytem i diabelską podstępną mądrością zwyciężyć mądrość Bożą.
Jak wiele jest dzisiaj podobnych porób, by przechytrzyć Boga, by postawić mu pytania które mają za zadanie wskazywać na Jego słabość, nieistnienie, brak siły, czy brak zainteresowania ludźmi. Jednak widzę że wszystkie te pytania mają tak naprawdę jeden cel. Podważyć Boże wezwanie do upamiętania, by mieć usprawiedliwienie dla swojego buntu wobec Stwórcy, by pokazać że Bóg, Chrystus jest zły, jest nam niechętny, lub zbyt wiele od nas wymaga, a my jesteśmy dobrzy, my postępujemy właściwie.
Wiec teraz faryzeusze po tym jak zamknął usta Saduceuszom wysyłają do Pana Jezusa prawdziwego eksperta. Widzą, że do polemiki z Panem Jezusem trzeba grubej ryby. Najwyraźniej jest to, ktoś wyjątkowy. Nie jest to zwykły znawca prawa, ale jest to ekspert wśród ekspertów. Ew. Mateusz używa słowa w stosunku do niego, które charakteryzuje go jako prawnika, a nie wyłącznie kogoś kto zajmował się czytaniem i kopiowaniem ksiąg. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że wysyłają do Jezusa doktora prawa Mojżeszowego. Kogoś kto doskonale je znał na pamięć i był biegły w jego interpretacji, kogoś kto był niekwestionowanym autorytetem w tej dziedzinie.
Z relacji ewangelisty Marka (12,28-34) widzimy że ten człowiek jest trochę inny niż pozostali faryzeusze. On jest bardziej otwarty, myślący, gotowy zmierzyć się z odpowiedzią Chrystusa w przeciwieństwie do innych. W rzeczywistości po tej rozmowie Pan Jezus powiedział mu, że jest niedaleko od Królestwa Bożego (Mk. 12,34).
Jednak jak widzimy w naszym tekście On przychodzi, aby wystawić Go na próbę, podobnie jak jego poprzednicy.
Na czym ta próba miała polegać? Z pozoru zadaje niewinne pytanie „Nauczycielu, które przykazanie jest największe” w. 36. Ale to pytanie ma za zadanie, skłonić Pana Jezusa do przeciwstawienia Jego nauczania wobec przykazań Mojżesza. Mojżesz był najważniejszą osobą w Judaizmie jeśli chodziło o prawo. Faryzeusze myśleli, że Pan Jezus chce podważyć prawo Mojżeszowe i odrzucić je. Ale sam Jezus wyjaśnił, że nie przyszedł znieść Prawa, ale wypełnić. Oni jednak tego nie rozumieli. To więc chcą, by Jezus ukazał się jako ten, który daje nowe przykazania, ten który teraz ogłosi się ważniejszym od Mojżesza, ten który ma słowa zastępujące te Mojżeszowe. I kuszą Go, by powiedział, że przykazania Mojżesza są nieważne, by w jakiś sposób je podważył i wskazał że te które ja wam daje są ważniejsze! A wtedy, gdy tak się stanie mają nadzieje, że lud wystąpi przeciwko Panu Jezusowi, bo podważa autorytet Mojżesza. Jeśli Pan Jezus w jakiś sposób wystąpi przeciw prawu Mojżeszowemu, to będą mogli oskarżyć Go o bluźnierstwo.
Ale Pan, kolejny raz nie dał się sprowokować, nie dał im argumentów do oskarżenia Go. Oni myśleli, że On powie coś nowego, co przeczy zakonowi, a On właśnie zwrócił uwagę, co jest najważniejszą częścią przykazań Mojżesza. Zwrócił uwagę z czego wynika wszystko, całe prawo, cały kult Boga i na czym polega faktyczna pobożność. Możemy powiedzieć, że pobił ich własną bronią. On mówi do nich, przez przypomnienie tych dwóch największych przykazań, że wy zatraciliście to, o co chodzi w prawie Mojżesza. Porzuciliście najważniejszą rzecz o której mówiło prawo, porzuciliście miłość do Boga. Macie kult, macie tradycje, staracie się skrupulatnie przestrzegać przykazań, ale czynicie to bez oddania własnego serca i życia Bogu. Cały ten wasz kult jest martwy, bo nie wynika z miłości do Boga.
Więc On pokazuje, że nie naucza inaczej jak Mojżesz , naucza tak samo. Jedynie co robi to wynosi na światło głębie nauczania Mojżesza, że siła do przestrzegania przykazań, prawdziwy kult, prawdziwa pobożność wynika ze szczerej, nieobłudnej miłości do Boga, co z kolei prowadzi nas do miłości bliźniego. I to są dwie rzeczy, którymi dzisiaj się zajmiemy szerzej, miłość do Boga i miłość do bliźniego. Jeśli te dwie proste rzeczy zrozumiemy, jeśli zrozumiemy o co chodzi Bogu w tych dwóch kwestiach, zrozumiemy więcej niż cały ten upadły świat wie o Bogu.

Kochać Boga całym sobą
Zauważmy że Pan Jezus powiedział, że pierwsze i najważniejsze przykazanie, to „będziesz miłował Pana, Boga swego z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej”. Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem każdego człowieka wobec Boga, to kochać Boga z całej swojej siły. To jest Boże przykazanie, że wszyscy, cały świat, każdy z nas, mamy kochać Boga i brak miłości do Niego w życiu człowieka jest grzechem. Jeśli nie interesuje nas Bóg, jeśli nie poświęcamy mu czasu, jeśli nie angażujemy się w Jego dzieło zbawienia świata, jeśli nie mamy dobrych i gorących uczuć wobec Niego i nie mamy woli oraz chęci by Mu służyć, jeśli swoje siły, swoje serce i swoje myśli oddajemy na służbę innym bogom to grzeszymy. O tym właśnie mówi to przykazanie. Miłość do Boga nie jest propozycją dla człowieka, ale jest najważniejszym Jego nakazem.  Zostało ono powiedziane do Izraela  
Powtórzonego Prawa 6:4  Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie!
5  Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i a całej duszy swojej, i z całej siły swojej.
W takiej samej formie zostało też przedstawione przez ewangelistę Marka (Ew. Marka 12,29-30)
Bóg Stwórca pragnie by cały świat zaczął go kochać, by odrzucił fałszywych bogów. Pan jest Bogiem, Pan jedynie. Ten Bóg który stworzył niebo i ziemię, których ustanowił na niej człowieka i tchnął życie w nasze ciało. Ten Bóg, który uratował Noego z Jego rodziną, powołał Abrahama i uczynił go narodem. Ten Bóg który wybrał Mojżesza i wyprowadził Izraela z Egiptu. Ten Bóg, który od wieków obiecywał nam Zbawiciela zsyłając z nieba swojego Syna Pana Jezusa Chrystusa, który stał się ubłaganiem za grzechy nasze. Ten Bóg jedyny, jego mamy czcić w Jego Synu Jezusie Chrystusie.  
Inaczej Bóg mówi, nie oddawajcie swojego serca, swoich myśli i swojej duszy dla tego co fałszywe, dla tego co jest marnością, dla tego, co nie zbawia i tego, co nie da wam szczęścia i spełnienia.
Ale świat zamiast kochać Boga, nienawidzi Go, zwalcza Go, buntuje się przeciw Niemu, albo zamienia prawdziwego Boga na fałszywego i zaczyna służyć stworzeniu zamiast stwórcy (Rzym 1,25).
Zwróćmy uwagę, że Pan Jezus nie powiedział że najważniejszym przykazaniem jest przynosić Bogu ofiary, chodzić do świątyni, nie kraść, czy nie cudzołożyć, nie wymienił jednego z przykazań z dekalogu, ale powiedział, że najważniejsze jest kochać Boga. Z tego wypływa wszystko co cenne w oczach Pana. Z miłości do Boga bierze się prawdziwy kult. Jeśli będziesz kochał Boga, nie będziesz czynił sobie fałszywych Bogów i będzie to dla ciebie obrzydliwe. Nie będzie ci trudno przestrzegać tego przykazania, bo miłość do Boga sprawi że będziesz czynił to z radością. Jeśli będziesz kochał Boga, będziesz chciał poświęcać Mu swój czas, swoje siły, swoje myśli, będziesz składał Mu ofiary i będziesz czynił to z chęcią, dlatego że Go kochasz. Jeśli kochamy kogoś, to nie mamy oporu żyć dla tej osoby, służyć jej, czy okazywać jej troskę.
A co to jest za miłość o której mówi Jezus? Jest to miłość, która ufa Bogu, ufa Jego obietnicom, ufa Jego słowom (Psalm 31,23). Jest to miłość która szuka wspólnoty z Bogiem i relacji z Nim (Ps. 63,1-8). Miłość która pragnie doświadczać Boga i pragnie Jego prowadzenia w swoim życiu (Ps. 139). Miłość która pragnie być posłuszna Słowu Bożemu (Ps. 119,10).  Miłość która kocha to, co Bóg kocha, a nienawidzi tego czego Bóg nienawidzi ( Ps.119,98; 97,10). Jest to miłość, która kocha Chrystusa i wypełnia Jego przykazania, miłość która idzie w Jego ślady (Łuk 9,23) i nade wszystko za Nim tęskni pragnąc być z Nim.
Jak powiedział ap. Paweł jedno i drugie mnie pociąga śmierć i życie, pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej, ale pragnę też żyć i służyć Mu (Filip 1,23). Jestem gotowy na jedno i drugie, byle z Chrystusem, byle On był blisko, bo bez Niego nie ma życia.
To właśnie z tej miłości wypływa całe posłuszeństwo, tam gdzie brakuje posłuszeństwa, tam brakuje miłości, lub nie ma jej w ogóle.
Niekiedy ludzie chcą wziąć jakąś część przykazań, np. dekalog i chcą w oparciu o niego uwielbiać Boga, ale bez miłości do Niego. Chcą czynić to w sposób formalny, bez zaangażowania swoich uczyć, umysłu i swego serca. Chcą mieć jakąś religię bez miłości do Boga. W rzeczywistości w swoich sercach nadal pragną żyć z dala od Niego, ale mieć poczucie że uwielbiają Go.
Jednak zwróćcie uwagę co powiedział Pan Jezus, będziesz miłował z całego serca, będziesz miłował z całej duszy i będziesz miłował z całej myśli (w 37). Mógłby powiedzieć, że będziesz miłował sercem, duszą i myślą. Ale nie powiedział tak, On powiedział że w miłość do Boga mamy wkładać całe serce, wszystkie swoje siły i starać się całym sobą kochać Go. Bóg nie chce tylko trochę jakiejś religii, On chce nas całych. On chce by nasza miłość do Niego rozwijała się, by była większa każdego dnia, silniejsza każdego dnia i gorliwsza każdego dnia. On chce by moja miłość do Niego, do Chrystusa, była gorąca, nie zimna, nie letnia, nie byle jaka, ale gorąca.   
I Pan Jezus przyszedł zapłacić za nasz grzech braku miłości do Boga. W rzeczywistości to jest nasz największy problem, mężczyźni i kobiety, dzieci i młodzieńcy, nie kochają Boga. Jeśli miłość do Boga jest posłuszeństwem Bogu, to nienawiść do Boga jest buntem, jest nieposłuszeństwem. Ludzie idą do piekła, bo nie chcą kochać Boga, kochają siebie, świat, swój grzech i szatana. Ap Paweł nawet mówi, że kto nie kocha Pana niech będzie przeklęty (1 Kor 16,22). Każdy kto nie kocha Pana jest przeklęty. Wszyscy ludzie zgrzeszyli, wszyscy poszli własną drogą i Pan Jezus się pojawił, by zapłacić za nasz grzech braku miłości do Boga. Zapłacić za nasz bunt, nasze nieposłuszeństwo, przywieść nas do Ojca i pojednać z Nim. Dzisiaj w Chrystusie możemy kochać Boga, mamy wezwanie, by przyjść do Niego, by kochać Go całym sercem, by się z Nim pojednać przez wiarę w Jezusa, a On uzdolni nas do miłości jakiej od nas oczekuje. Mamy wezwanie by Mu służyć i cieszyć się Jego miłosierdziem. Jednak bez przyjścia do Chrystusa, bez nowego narodzenia, bez Ducha Św. miłość do Boga jaką On od nas oczekuje jest niemożliwa. Dlatego jeśli chcemy kochać Go całym sercem musimy przyjść do Pana jako swego Zbawiciela, wyznać przed Bogiem swój grzech i pojednać się z Nim. Przyjdź mówi Jezus, przyjdź, a ja sprawię że z wnętrza twego popłyną rzeki wody żywej, że twe serce zapłonie miłością do Boga. 
Czy kochamy Boga, czy kochamy Go całym sercem, czy pragniemy Go więcej w naszym życiu, więcej posłuszeństwa, więcej relacji z Nim, więcej modlitwy, więcej myśli o Nim. Ja tego pragnę i Bóg tego pragnie dla każdego z was, byśmy żyli pełnią życia.

Kochać bliźniego jak siebie samego
Kolejna rzecz to miłość do bliźniego. Pan Jezus powiedział, że drugie najważniejsze przykazanie to „będziesz  miłował bliźniego swego jak siebie samego”.
Zwróćmy uwagę na kolejność, najpierw jest miłość do Boga, później jest miłość do bliźniego. Nigdy odwrotnie. To właśnie miłość do Boga daje nam siłę miłować drugiego człowieka i służyć mu. Człowiek w swoim naturalnym stanie nie ma mocy do miłości bliźniego, bo jesteśmy z natury egoistyczni, zazdrości, kłótliwi, drażliwi, podejrzliwi, pyszni, próżni, niechętni sobie nawzajem, a nawet nienawidzący jedni drugich.
Świat dużo mówi o miłości bliźniego i pragnie, by była wielka miłość pośród ludzi, bez wojen, bez kłótni, bez sporów i pomagać sobie nawzajem. Świat również podziwia ludzi, którzy byli gotowi zdobyć się na wielkie poświęcenie w służbie dla drugiego człowieka. Ostatnio na ekranach kin pojawił się film „Przełęcz Ocalonych” o amerykańskim sanitariuszu, który będąc na wojnie z Japończykami w bitwie o Okinawę w heroicznym poświęceniu ściągnął z pola walki 75 rannych osób narażając bardzo swoje życie.
Ale często świat nie widzi zależności między miłością do Boga, a miłością do człowieka. Po co, nam miłość do Boga, mówią, kochajmy człowieka. O jakże są ślepi, nie widzą że, by mógł się palic ogień, trzeba dorzucać opał. Byśmy mogli pokochać drugiego człowieka taka samą miłością i z taką sama troską jak kochamy samych siebie, musimy ukrzyżować nasze ja w Chrystusie. Potrzebujemy przemiany serca, mocy od Boga, Ducha Św. nowego narodzenia, uporać się z egoizmem, zazdrością. A jak powiedzieliśmy, to ma miejsce wtedy, kiedy nawrócimy się do Jezusa. On napełnia nasze serca miłością do bliźniego.
Inny przykład, całkiem niedawno media na całym świecie poinformowały że w mieście Strake na Florydzie postawiono pierwszy oficjalny pomnik ateizmu. Na pomniku tym jest kilka haseł i jedno z nich napisane Madalyn Murray O’Hair która założyła organizacje Amerykańskich ateistów brzmi tak
„Ateista uważa, że powinno wybudować się szpital zamiast kościoła. Ateista uważa, że należy działać, a nie się modlić. Ateista dąży do angażowania się w życie, a nie uciekania do śmierci. Ateista chce wyleczenia chorób, przegnania ubóstwa i wyeliminowania wojen”.
Czyli ateista chce szpitala zamiast kościoła, ale Słowo Boże i historia pokazują, że jeśli nie ma kościoła, nie ma szpitala.
Nie ma miłości bliźniego, nie ma miłosiernego samarytanina jeśli ludzie nie kochają Boga i wszyscy będą ateistami! Po co kochać bliźniego, przecież to jest trudne, skąd wziąć do tego siłę, łatwiej zatroszczyć się o siebie. Bez Boga nie ma ofiarnej miłości, gdyby tylko ta ateistka prześledziła z uwagą historię to zobaczyłaby, że szpitale, domy opieki, opieka socjalna, sierocińce, idea wojny sprawiedliwej, to nie spuścizna ateizmu, ale chrześcijaństwa.
Cesarz Julian Apostata, przeciwnik chrześcijaństwa żyjący w latach 331-363 narzekał  w jednym z listów na chrześcijan: ci bezbożni Galilejczycy karmią nie tylko własnych biednych, ale też i naszych.
Pan Jezus mówi, kochaj bliźniego jak siebie samego. Troszcz się o bliźniego tak jak troszczysz się o siebie. Nie mamy problemu troszczyć się o siebie, jesteśmy bardzo zajęci pilnowaniem naszych potrzeb, naszych interesów, naszych celów i ambicji. Czy myślimy w takim samym stopniu o potrzebach innych jak o własnych, o ich powodzeniu jak o swoim, o szczęściu innych jak o naszym?
Musimy powiedzieć że dla nas wszystkich jest to wyzwanie, ale tak mamy służyć Bogu. Bóg chce miłości do siebie i miłości do bliźniego.
I Pan Jezus podsumowując ten temat, mówi do tego prawnika który zadał mu pytanie, że na tym opiera się cały i prorocy.
Cała służba Bogu streszcza się w tych dwóch krótkich przykazaniach. Jeśli miłujemy Boga i miłujemy bliźniego wypełnimy całe Boże prawo. Jeśli miłujesz Boga, nie będziesz czynił sobie fałszywych Bogów, nie będziesz lżył i nadużywał Jego imienia, czynił jego podobizn, itp. Jeśli miłujesz bliźniego jak siebie samego to z pewnością go nie okradniesz, nie okłamiesz, nie wykorzystasz, nie będziesz mu życzył źle, ale będziesz aktywnie działał na rzecz jego dobra.
Podobnie powiedział ap. Paweł
Rzymian 13:8 Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje drugiego, wypełnił Prawo.
9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!
10 Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Jakże wspaniale Pan Jezus odpowiedział temu człowiekowi. Pokazał mu i nam bardzo wyraźnie o co chodzi w oddawaniu Bogu czci! Od czego to wszystko się zaczyna! Nie zaczyna się od chodzenia do kościoła, od sakramentów, od dekalogu, od chrztu, od modlitw, ale prawdziwa pobożność zaczyna się od miłości do Boga i prowadzi nas do miłości bliźniego.  Zaczyna się od tego że zaczynamy zrozumieć, iż nie kochamy Boga tak, jak powinniśmy to czynić. Wtedy należy prosić Go, by zmienił nasze serca, by dał moc Ducha do miłości z całej siły, z całej duszy i z całego serca, a wtedy On uczyni to. Uczynił to ze mną i uczyni to z każdym z nas Amen.





17.08.2017

Dwa Przymierza Studium Listu do Galatów 4,21 – 31


Apostoł Paweł dalej porównuje łaskę i prawo. Tym razem czyni to na podstawie starotestamentowej historii o Abrahamie i Rachab niewolnicy Sary, oraz Izaaku i Ismaelu.

4,21. Paweł zwraca się do tych, którzy w Zborach w Galacji chcieli uzyskać przebaczenie grzechów przez uczynki prawa, to są ci, co wcześniej o nich mówił że zawracają do żywiołów świata (Gal 4,9). Ap. Paweł daje im wyraźny kontrast między przymierzem prawa, a łaską.
Okazuje się, że ci wybitni znawcy prawa i drogi zbawienia jak z pewnością o sobie myślą, zupełnie nie znają duchowego znaczenia prawa.
Paweł mówi do nich -  skoro uważacie, że tak dobrze znacie zakon (Biblię) to czy nie wiecie co zakon mówi, czego Biblia w rzeczywistości naucza? A naucza że natura prawa jest o wiele gorsza od otrzymanej obietnicy w Chrystusie. Prawo Mojżeszowe doprowadziło do niewoli ponieważ zależy od ciała od mocy człowieka. Starasz się zdobyć zbawienie i je utrzymać dzięki Bożemu prawu. Czynisz to dzięki swoim wysiłkom, a to prowadzi do niewolnictwa i zbawienia nie daje. Z drugiej strony obietnica dana Abrahamowi prowadzi do wolności, bo nie zależy od człowieka, ale od Ducha Bożego.

Czy to był wyłącznie problem zborów w Galacji?
Oczywiście nie, sama znajomość treści Biblii nie gwarantuje właściwego jej zrozumienia. Jest wiele osób które bardzo dobrze znają treść Słowa Bożego, a jednak nie rozumieją na czym polega droga zbawienia. Część osób jest w tym kierunku wykształconych, czy nawet zdobyło tytuły naukowe z teologii, a jednak nie poznali przesłania Ewangelii.

Jak myślisz dlaczego tak jest, że sama znajomość treści Biblii nie powoduje że człowiek automatycznie poznaje jej przesłanie?
Jest tak dlatego, że przesłanie ewangelii musi zostać człowiekowi objawione przez Boga żywego. Człowiek sam nie może dojść do poznania Boga i zrozumieć w pełni ewangelii. Wprawdzie intelektualnie może akceptować wszystkie Biblijne doktryny jednak w sercu będzie buntował się przeciw nim (Mat 16,17; Mat 15,13).
Też musimy przypomnieć, powiedzieć, że gdy Paweł mówi o zakonie o przepisach prawa, które należy odrzucić nie ma na myśli, że całe prawo jest bez znaczenia dla chrześcijanina. Chrześcijanin wciąż jest zobowiązany przestrzegać prawa moralnego, które wyraża świętość Boga. Nie jest zbawiony przez to prawo, ale jest zbawiony do przestrzegania tego prawa, do dążenia do świętości. Ale nie obowiązuje go już prawo ceremonialne i ofiarnicze, które zostało wypełnione w Chrystusie.
Czy zauważyłeś że osoby i kościoły które zawracają do prawa nie są w tym konsekwentne. Zawsze wybierają sobie tylko niektóre przepisy zamiast przestrzegać wszystkich.

Oczywiście Paweł w tym fragmencie używa alegorii  dzięki objawieniu Ducha. Jednak z tym sposobem interpretacji Pisma należy uważać. Pismo ma przede wszystkim znaczenie dosłowne chyba że wyraźnie jest powiedziane, że znaczenie jest inne lub znaczenie dosłowne jest nie do przyjęcia.
W historii kościoła alegoryczne interpretowanie pisma zrobiło wiele krzywdy kościołowi. W niektórych okresach wszędzie doszukiwano się ukrytych znaczeń np. co znaczą pieniądze dane na opiekę samarytanina lub dwa grosze wdowy i inne. Oczywiście interpretacje były karkołomne.



4,22-23
Paweł czyni tutaj wyraźne rozróżnienie na dwóch synów Abrahama jeden był z Hagar drugi z Sary mają oni oznaczać dwa przymierza, przymierze prawa z góry Synaj i przymierze łaski. Ten z Hagar urodził się w sposób naturalny bez cudownej interwencji Boga (Rodz. 16,2 – 4; 16,15-16). Izaak natomiast urodził się dzięki Bogu, jest Synem obietnicy. Sara bowiem była bezpłodna i w sposób naturalny nie mogła mieć dzieci (Rodz 17,15-19; Rodz 18,10-14).
Bóg sprawił swoją cudowną mocą, że Sara zaszła w ciąże i z niej urodził się Izaak którego Bóg Abrahamowi obiecał.
Powiedz jakie są zasadnicze różnice między dwoma synami Abrahama Ismailem a Izaakiem i co te różnice oznaczają w sensie duchowym?
1.      Pochodzą od dwóch różnych matek jedna była niewolnicą druga była wolną kobietą.
2.      Ismael jest poczęty w sposób naturalny, a Izaak jest dzieckiem obietnicy i został poczęty w wyniku cudownej interwencji Boga.
3.      Ismael wraz z matką został wypędzony, a Izaak cieszył się dziedzictwem i został spadkobierca przymierza.
Powiedz jakie znaczenie duchowe ma dwóch synów Abrahama w kontekście zbawienia?

4,24-27
Stare przymierze jest jak Hagar która była niewolnicą i urodziła syna Abrahamowi, ale Ismael pomimo tego że pochodził od Abrahama nie dziedziczył dlatego, że nie był dzieckiem obietnicy. Podobnie ci którzy chcą być zbawieni na podstawie prawa, na podstawie uczynków dziedziczyć Bożego Królestwa nie mogą, bo prawo prowadzi człowieka do przekleństwa i niewoli.
Przymierze z góry Synaj którego obrazem jest Hagar jest to przymierze zawarte z Izraelem za pośrednictwem Mojżesza. Najbardziej znaczącym symbolem tego przymierza była świątynia w Jerozolimie ( w.25) gdzie żydzi składali ofiary i sprawowali kult. Świątynia w Jerozolimie oznacza tutaj całe Prawo i naród Żydowski. W myśl Starego przymierza kto był Bożym ludem? Oczywiście Żydzi oni uważali, że z tego powodu iż pochodzą od Abrahama, otrzymali prawo za pośrednictwem Mojżesza, to są Bożym ludem na wieki (Mat 3,9). Jednak samo pochodzenie od Abrahama i nadanie zakonu nie gwarantowało automatycznie zbawienia i dziedziczenia Bożych obietnic. Wybranie Żydów było wstępem do objawienia prawdziwej łaski na podstawie której człowiek dostępuje pojednania z Bogiem. Żydzi jednak, Jeruzalem cielesne uważali że zakon jest końcem objawienia, a przyszły mesjasz jedynie go utwierdzi.

A w myśl nowego przymierza kto jest Bożym ludem (w. 26) (Hebr 12,18-22; Filipian 3,20?
W myśl nowego przymierza Bożym ludem są ci którzy uwierzyli Chrystusowi, oni są dziećmi obietnicy. Oni zostali poczęci przez Ducha Świętego, narodzili się na nowo dzięki Bogu (1 Piotr 1,3; Tyt 3,5-6), są potomstwem duchowym Abrahama. Zostali odrodzeni w sposób całkowicie ponadnaturalny, w sposób Boży przez działo Ducha Św. w ich sercu. Nie uczynili tego sami podobnie jak Izaak nie narodził się w wyniku naturalnych starań.

Teraz 27 wierszu Paweł cytuje Izajasza (54,1). Jest to proroctwo dotyczące odnowy Izraela. Prorok Izajasz zwraca się do wygnańców znajdujących się w niewoli babilońskiej . Znajdują się właśnie pod sądem Bożym, ich stan przyrównany jest do kobiety bezpłodnej, która zostaje ostatecznie porzucona przez swego męża. Jednak Izajasz mówi, że kiedyś nadejdzie odnowa, po powrocie z niewoli i ta opuszczona będzie miała więcej owoców, dzieci niż ta która miała męża.
Izrael został opuszczony przez Boga, ale Bóg dał odnowę temu narodowi po powrocie z niewoli i odzyskaniu ziemi obiecanej. Ale prawdziwa odnowa nastąpiła gdy Bóg ofiarował łaskę przez Jezusa i narodził się duchowy Izrael. Dzisiaj duchowy Izrael (to ci którzy uwierzyli w Chrystusa) ma o wiele więcej dzieci niż cielesny literalny.

4,28
Podobnie jak Izaak odziedziczył obietnice dane Abrahamowi (Rodz 26,1-3) tak wierzący w Chrystusa otrzymali od Boga obietnicę o odkupieniu (Gal 3,29; Heb 10,16-17; Rzym 4,16-17). A jeśli jesteśmy dziećmi obietnicy przez wiarę w Chrystusa z pewnością zostaniemy przyjęci przez Boga i otrzymamy dziedzictwo. Syn niewolnicy został wypędzony, ale syn wolnej dziedziczył obietnice.

4,29
Jeśli jesteśmy podobni do Izaaka w naszym duchowym pochodzeniu, to podobnie jak Izaak będziemy traktowani. Ismael wyśmiewał się z Izaaka (Rodz 21,9), prześladował Izaaka, szydził z niego. Podobnego prześladowania muszą spodziewać się chrześcijanie ze strony tych, którzy chcą być zbawieni w oparciu o swoje uczynki, czy swoją religię. Arabowie, potomkowie Ismaela zawsze prześladowali Żydów, niewierzący zawsze będą prześladować wierzących (2 Tym 3,12)
Galacjanie nie mieli się dziwić, że żydzi prześladują Kościół  i chcą mu narzucić swoje normy postępowania, czynili tak od początku jak tylko kościół powstał (Dz 13,44-45.50; 17,13; 21,7)

Zwróć uwagę że często najbardziej przeciwni Bożemu kościołowi są ludzie religijni, mający swój kult i swoją tradycje. Kościół Rzymski przez wieki prześladował tych, którzy samodzielnie chcieli czytać Biblię i uważali że zbawienie jest z łaski przez wiarę. Setki takich osób spłonęło na stosach, a wcześniej byli poddani torturom. Tak też często czyniły wobec chrześcijan pogańskie religie.

4,30
Paweł czyni tu aluzję do wypędzenia Hagar z Ismaelem. Tym samym chce powiedzieć, że każdy kto próbuje otrzymać Boże dziedzictwo jak Ismael, ostatecznie zostanie odrzucony. Nie ma zbawienia dzięki ludzkim staraniom. Dzięki naszym uczynkom nie otrzymujemy zbawienia i też nie podtrzymujemy Go. To Bóg obdarza nas zbawieniem i to On nas uświęca i na drodze zbawienia prowadzi. To On nas wspiera w niemocy naszej swoim Duchem, to On nas podtrzymuje byśmy zachowali wiarę aż do samego końca, do dnia spotkania z nim (Mt 8:12; 22:12, 13; 25:30; Łk 13:28; 2Ts 1:9 ; Efez 2,8-10; 1 Piotr 1,5; Filip 1,6)

4,31
Ci którzy zaufali Chrystusowi są wolni od prawa, nie jest już dla nich ono środkiem do uzyskania zbawienia. Jeśli rzeczywiście są dziećmi wolnej, dziećmi obietnicy nie muszą się obawiać odrzucenia, wypędzenia. Tacy ludzie mają życie wieczne Jana 3,16-18.36; Jana 5,24; Jana 6,40.47; Jana 11,15-26




14.08.2017

Słowo Boże jedyną skuteczną szczepionką na grzech Psalm 119,11


Psalm 119:11  W sercu moim przechowuję słowo twoje, Abym nie zgrzeszył przeciwko tobie.
Jakiś czas temu czytałem świadectwo pewnego pastora, który poszedł do szpitala do umierającego chrześcijanina mającego już 78 lat. Pastor ten spytał się go, czy jest gotowy iść do nieba, gotowy na spotkanie z Bogiem. Wtedy ten chrześcijanin zaczął płakać i pastor trochę się zaniepokoił jego stanem duchowym ponieważ znał go od wielu lat. „Cóż powiedział, odkąd się nawróciłem nigdy nie zwyciężyłem pornografii”.
Pastor ten mówił, że to był dla niego szok, człowiek ten, chrześcijanin przez całe swoje życie zmagał się z nieczystością i doświadczał ciągłych przegranych bitew. W sercu tego człowieka była ciągła niezagojona rana, która niszczyła skuteczność jego duchowego życia.
Dzisiaj chce mówić do was o zwycięstwie nad grzechem w naszym życiu, i zachęcać was do podejmowania wciąż  na nowo wysiłków, by przeciwstawiać się temu co niszczy naszą społeczność z Bogiem. O zwycięstwie które przychodzi do nas przez Boże słowo w sercu.
Dla tego człowieka o którym wspomnieliśmy na początku, to była pornografia, nieczyste myśli, oglądanie nieczystych obrazów, czytanie nieczystych książek i rozmyślanie o nieczystych rzeczach. Dla ciebie, dla wielu z nas, to może być coś innego, to może być wybuchowy charakter, złość której nie jesteś w stanie powstrzymać. Już tak wiele razy próbowałeś, próbowałaś, ale za każdym razem gdy dochodzi do konfliktowej sytuacji wybuchasz gniewem, albo planujesz co powiesz lub zrobisz komuś, kto cię skrzywdził czy wykorzystał. Dla jeszcze innych, to może być kłamstwo, kombinatorstwo, czy jakieś notoryczne oszustwa. Grzech ma dużą moc i w życiu każdego człowieka i może objawiać się w różny sposób. Chrześcijańskie Nowe narodzenie nie powoduje, że stajemy się bezgrzesznymi ludźmi, daje nam jednak nowy potencjał, pragnienie, moc Ducha Św. do walki z grzechem w naszym życiu. Słowo Boże również nie pozostawia nas samych z tą kwestią. Wiele razy rozmyślałem o tym w moim życiu, o mocy grzechu, o tym jak zwalczyć to, co jeszcze nas rwie do świata jak śpiewamy w pieśni „Bliżej o Bliżej”.
I z pomocą właśnie przychodzi nam Psalm 119 wiersz 11.
Pamiętam pewnego dnia Bóg mocno położył mi te słowa na duszy.
W sercu moim przechowuję słowo twoje, Abym nie zgrzeszył przeciwko tobie. (119,11).
Wtedy zrozumiałem jak nigdy wcześniej, że szczepionką i lekiem na grzech w naszym życiu jest napełnianie naszego wnętrza Słowem Bożym. W zależności od tego czym się karmimy, tak będzie wyglądało nasze wewnętrzne, duchowe życie, co też będzie objawiało się na zewnątrz.
Fragment ten mówi o trzech rzeczach, które należy zrobić by uzdrowić naszą dusze.

Słowo Boże jako właściwy pokarm
Drodzy jeśli chcemy wygrać walkę z grzechem to,  po pierwsze Słowo Boże musi się stać stałym naszym pokarmem. Dawid mówi, że to właśnie Słowo Boże w jego sercu daje mu siłę do zwycięstwa. A nasz Pan Jezus Chrystus powiedział, gdy był kuszony przez szatana, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (Ew. Mat 4,4) Do fizycznego życia pokarm fizyczny w zupełności nam wystarczy. Ale by prowadzić zwycięskie życie duchowe musimy spożywać wartościowy pokarm duchowy. Zauważmy, że tym wartościowym pokarmem jest Słowo Boga, Słowa, które pochodzą z ust Bożych. To są te Słowa które są zawarte w Biblii, słowa objawione spisane przez Boga. Słowa Biblii powinny być codzienną naszą duchową strawą by podtrzymywać nasze życie duchowe.
Dlaczego to właśnie słowo Boga karmi naszą duszę, a nie coś innego np. gazeta, książka, ciekawy film, czy inne rzeczy.
Drodzy, dlatego że to Słowo ma moc, oczyścić nasze dusze, rozpalić nasze serce do posłuszeństwa Bogu, i zmienić nasz charakter. Nic innego we wszechświecie nie posiada tych właściwości. Gdy Pan Jezus mówił, nie samym chlebem żyje człowiek, to nie miał na myśli tylko chleba fizycznego, który spożywamy na śniadanie. Ale miał na myśli wszystko inne, co nie jest Słowem Bożym, a czym karmimy swoją duszę. Dusza ludzka jest głodna, jest głodna Boga, jest głodna Słowa Bożego, ale człowiek często ten głód chce zaspokoić czymś innym. Filozofią, rzeczami materialnymi, przyjemnościami, pracą, realizacją życiowych celów i ludzkich ambicji. I zobaczmy, że z jednej strony jest wszystko inne, czym chcemy napełniać nasze wnętrze, ale to nie daje nam zwycięstwa nad grzechem. A z drugiej strony jest tylko jedna rzecz, która prawdziwe syci nas, jest to Słowo Boże. Jest tylko jedna rzecz, która, gdy jest w naszym sercu i nią się karmimy, to daje nam zwycięstwo nad grzechem. To Słowo naszego Boga, Słowo w naszych Bibliach.
Posłuchajcie co o tym powiedział prorok Izajasz, dlaczego musi być to Słowo Boże, a nie coś innego
Izajasza 55:10  Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb,
11  Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem.
Czy widzimy to wyraźnie, dlaczego tym pokarmem by zwyciężyć grzech musi być Słowo Boga, a nie coś innego? Bo tylko za tym słowem stoi Bóg.
Tylko to słowo ma odpowiednią moc, by ciebie podtrzymać, wzmocnić, pomóc ci przejść najcięższe momenty życia, dać moc do odparcia pokusy i przeciwstawić się siłą ciemności. Gdy armia wroga wytacza przeciw tobie najcięższą broń, to nic nie da jeśli będziesz strzelał do niej z procy. Potrzebujesz broni wykutej przez samego Boga, broni która jest wstanie powalić najstraszniejsze siły wroga. Tą bronią jest miecz Ducha, którym jest Słowo Boże.     
W kościele lubimy słuchać świadectwa, ja również bardzo lubię świadectwa działania Bożego. Uwielbiam ciekawe historie jak Bóg uczynił coś niesamowitego. Ale jeśli nasza strawa duchowa będzie składała się z samych historyjek, jeśli w naszych zborach lub podczas naszego osobistego czasu z Bogiem nie będzie Słowa Bożego, to ten posiłek będzie mało kaloryczny. Potrzebujemy, czytać Słowo Boże, rozważać je i potrzebujemy jego wykładu, zwiastowania Bożego słowa, umacniania się w nim i coraz głębszego Jego zrozumienia.
Inny fragment z listu Pawła do Tymoteusza mówi, ze całe pismo, przez Boga jest natchnione (2 tym 3,16), Boże życie jest w tym słowie. Fragment z listu do Hebrajczyków 4,12 mówi, że Słowo Boże jest ostrzejsze niż najostrzejszy miecz, czy nóż mające siłę dotknąć wnętrza człowieka, a apostoł Paweł powiedział w liście do Rzymian że prawdziwa mocna wiara bierze się ze słuchania Słowa Chrystusowego, Słowa Bożego (Rzym. 10,17).
Jeśli chcemy by nasze Zbory kwitły, by w naszych Zborach ludzie prowadzili święte, czyste życie, by chrześcijanie byli gorliwi w pracy dla Pana, to musimy dbać o to, by Słowo Boże miało właściwe, należne mu miejsce, by kazalnica była w centrum.
Kiedyś w wielu zborach na środku stała kazalnica, a na tej kazalnicy leżała Biblia. I oczywiście, to że na środku stoi kazalnica, a na niej leży Biblia, automatycznie nie sprawa, że Słowo Boże jest w centrum. Ale ta symbolika, właśnie to miała wyrażać, że Słowo Boże ma być w centrum naszych zborów i centrum naszego życia osobistego i centrum naszego życia rodzinnego. Dzisiaj jest wielka pokusa, by zrezygnować ze Słowa Bożego w naszych zborach i w naszym osobistym życiu. Jest wiele rzeczy które może wydawać się ciekawsze, smaczniejsze, podobnie jak ze słodyczami. Ale gdyby pozostawić kogoś na diecie składającej się z samych słodyczy, to zaraz problemy gotowe. Zbór i chrześcijan, który rezygnuje ze Słowa Bożego, na rzecz innej diety, zaraz staje się słaby, chory i bliski śmierci.
Co jest w centrum twojego życia? Czy czytasz Słowo Boże codziennie? Czy karmisz się nim? Czy jesteś gotowy, może nie obejrzeć jakiegoś filmu, nie przeczytać jakiejś ciekawej książki, odmówić sobie jakiejś rozrywki, żeby mieć czas na Słowo Boże?

Słowo Boże w sercu
Po drugie Słowo Boże ma się znaleźć w naszym sercu. Biblia wielokrotnie mówi o tym byśmy zwracali uwagę na to, co wpuszczamy do naszego życia.
Przypowieści Salomona 4:23  Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia!
Salomon mówi zwracaj baczną uwagę czemu poświęcasz swój czas, czemu poświęcasz swoje myśli i dokąd kierujesz swoje pragnienia.
Jeśli pozwolimy na to, by nasze serca, nasze życie było zapełnione złymi myślami, złymi obrazami, złymi pragnieniami, to bardzo szybko nasze życie zacznie podążać w złym kierunku. Dlatego musimy pilnować się, co oglądamy, czym się zajmujemy, co czytamy, jak spędzamy swój wolny czas, z kim przebywamy i czemu oddajemy nasze myśli.  Wszystko zaczyna się od tego, co przechowujemy w naszym wnętrzu. I Dawid doskonale to rozumiał, On mówił, że musi zapełnić swoje życie, swoje serce czymś, co da mu moc i siłę, by uchronić go, przed tym, by Jego życia nie zdobyły marności. On musi zapełnić swoje serce Słowem Bożym. Gdy Biblia mówi o marnościach, to ma na myśli oddanie naszego życia wszystkiemu, co przysłania nam Boga i powoduje że nie służymy Mu. Są to marności dlatego, że zdobywają nas i powodują że marnujemy swoje życie na rzeczy jałowe i takie, które nie są dla nas życiodajne.
I zobaczmy, że to Słowo Boże, ma być w naszym wnętrzu, w sercu. Ono by spełniało swoją rolę musi być częścią nas. Nie chodzi tylko o to, by je czytać, czy mieć je wypisane w domu na ścianie, na lodówce, w telefonie, tablecie, komputerze, czy gdziekolwiek indziej. Oczywiście ważne jest żeby otaczać się Słowem Bożym i ludźmi z którymi możemy o nim rozmawiać. Ważne jest uczestniczyć w spotkaniach biblijnych, nabożeństwach, czy społecznościach gdzie dzielimy się Bożym działaniem. Ale  niektórzy myślą że jeśli wszędzie napiszą Słowo Boże, czy ciągle je powtarzają, cytują, czy gromią nim szatana to, to uchroni ich przed grzechem. Ale Słowo Boże to nie jakaś magia, Ono nie działa jak jakieś zaklęcie. Nie możemy słowa Bożego traktować tak, jak niektórzy traktują amulety, różańce i medaliki różnego rodzaju. Wiele osób myśli że przez samo posiadanie jakiegoś amuletu, czerwonej wstążki, święconej wody, różańca, czy cokolwiek jeszcze innego są chronieni.
Dawid mówi, że jeśli chcemy, by Słowo Boże spełniało swoją rolę i wywierało na nas wpływ ma być miłością i rozkoszą naszej duszy. Ono nie ma być tylko na zewnątrz nas, na spotkaniu biblijnym, nabożeństwie, konferencji, ale Ono ma być wewnątrz nas. Mamy pozwolić Słowu Bożemu, żyć w nas, by ono w nas pracowało. Psalmista powiedział w psalmie 1, że rozmyśla nad Słowem Bożym we dnie i w nocy, że rozważa je swoim umysłem przykładając do niego swoje życie.
Tak więc, tak długo jak Słowo Boże, będzie gdzieś na zewnątrz nas, nie będzie częścią naszego życia lub będziemy je traktować marginalnie jako coś mało istotnego, mało ważnego dla nas, tak długo nie spodziewajmy się, że Ono będzie dokonywać w nas wielkich zmian i chronić przed grzechem.
Gdy Biblia mówi o ludzkim sercu, nie ma na myśli wyłącznie naszego organu, ale odnośni się do siedliska naszej woli, uczyć, umysłu, osobowości, ma na myśli całego człowieka.
Oznacza to, że jeśli żyjemy Słowem Bożym, ono pochłania nasze myśli, decyduje o naszych wyborach, staje się źródłem naszej radości i pokarmem dnia codziennego, to właśnie wtedy chroni nas przed grzechem.
Należy tutaj dodać, że Dawid również nie mówi tylko o tym, żeby przechowywać Słowo Boże w swojej pamięci, w swoim umyśle. Jest wiele osób, wielu chrześcijan, którzy mają fenomenalną pamięć i są w stanie bardzo szybko nauczyć się na pamięć wielu wersetów. Uważam, że to jest bardzo dobre, uczyć się na pamięć Słowa Bożego. I jeśli chcesz być silnym i mocnym w wierze chrześcijaninem, to musisz poznawać Boże słowo. Dzisiaj możemy nawet kupić narzędzia, które nam w tym pomogą jak np. gotowe wersety. Czasami biorąc udział w obozach dla dzieci, uczymy na pamięć dzieci wersetów i na zachętę dajemy im jakieś nagrody. Ale to też, nie to sprawa, że gdy mam w pamięci całą Biblię, to będę wygrywał moje potyczki z pokusą. To będę w stanie dać odpór diabłu, gdy przyjdzie do mnie z tym, co jest obrzydliwe w oczach Boga.
Jest wielu ludzi znających, bardzo dobrze Biblię potrafiących zacytować wiele fragmentów Słowa Bożego, ale nadal nie mogą uporać się z różnymi grzechami w swoim życiu. Niektórzy nawet zaczęli myśleć, że ten 11 wiersz 119 psalmu nie działa. Mówią, wiesz ja uczę się na pamięć Pisma Św. poświęcam na to wiele czasu i wysiłku ale jak przychodzi pokusa, to pomimo iż pamiętam te wszystkie wersety,  wciąż czynię to, czego nie powinienem.
Drodzy słowo to, musi być powiązane z naszą wolą i z naszymi uczuciami. Wprawdzie, gdy trzymasz Go w pamięci nie jest już na zewnątrz, ale nie jest jeszcze całkowicie wewnątrz ciebie.
Słowo to musi być powiązane, z naszą wiarą i kierunkiem życia.
Dawid w psalmie 119 wyraża to na kilka sposobów mówiąc:
Psalm 119:10  Z całego serca szukam ciebie (Boże), Nie daj mi zboczyć od przykazań twoich!
Psalm 119:145  Wołam z całego serca; Wysłuchaj mnie, Panie! Chcę pełnić ustawy twoje.
Tak więc widzimy, że Słowo w sercu Dawida, ono decyduje o Jego pragnieniach i kieruje Jego uczucia w stronę Boga. On mówi, z całego serca szukam, z całego serca wołam, ja kocham twoje Słowo Panie.
Co ty kochasz w swoim życiu? Co sprawa że twoje serce bije mocniej i z jakiego powodu emocjonalnie czujesz się pobudzony? Co kochamy w swoim życiu, co jak kocham? Obawiam się, że jeśli nie jest to Słowo Boże, jeśli nie dajemy mu miejsca w naszym sercu, to nie liczmy na to, że będziemy odnosili zwycięstwa w walce z grzechem.
Na ile mamy pragnienie, poznawać Słowo Boże, docierać do Jego głębi, poświęcać Mu czas, czy dzielić się nim z innymi? Przecież mamy wezwanie,
Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie; we wszelkiej mądrości nauczajcie i napominajcie jedni drugich przez psalmy, hymny, pieśni duchowne, wdzięcznie śpiewając Bogu w sercach waszych; (Kol 3,16)
Czy dajemy Słowu Bożemu miejsce w naszych myślach? Jak bardzo pozwalamy na to, by ono nas przenikało, osądziło nasze myśli i zamiary naszego serca?
W sercu swoim, przechowuje Słowo twoje, bym nie zgrzeszył przeciwko tobie.

Słowo Boże skarbem
Trzecia i ostatnia zaś rzecz, dotyczy przechowywania Słowa. Psalmista mówi, że ze Słowem Bożym obchodzi się jak ze skarbem, On go ukrył w swoim sercu. Używa hebrajskiego słowa które oznacza „skarb” lub „ukryć”  coś „ochronić”, „zabezpieczyć”. Jeśli chcemy by to Słowo chroniło nas przed grzechem, musimy traktować je jak najcenniejszy skarb w naszym życiu i chronić go.
Pan Powiedział w przypowieści o czterech glebach, że gdy nie chronimy Słowa Bożego, gdy nie powiążemy go z wiarą, to diabeł przychodzi do naszego życia i wybiera to słowo. Ale w jaki sposób diabeł to czyni, czy on robi to za pomocą specjalnej sieci, torby, czy miski. Nie, diabeł przykrywa to Słowo w naszym życiu różnymi innymi rzeczami, które wydają się nam bardzo istotne, tak że nie mamy czasu na Słowo Boga.
Diabeł przykrywa to słowo troskami życia, problemami, ułudą bogactwa, pogonią za mrzonką, tak że Słowo Boże nie ma przestrzeni do rozwoju w naszym życiu i o nim zapominamy.
Pamiętamy tą historię, z Ew. Łuk 10 rozdz. Marty i Marii, gdy mieli okazję przyjąć Pana Jezusa w swoim domu. Marta w tym czasie, gdy Pan Jezus nauczał usługiwała gościom i chciała jak najlepiej się o nich zatroszczyć, zwróciła Jezusowi uwagę, że jej siostra Maria nie pomaga jej, ale siedzi i słucha Słowa Bożego. Wtedy Pan Jezus powiedział do Marty, że Maria zrobiła właściwie, bo to właśnie był czas żeby odłożyć wszystkie czynności i utwierdzić, ukryć Słowo Boże w sercu.
I jest mnóstwo rzeczy w naszym życiu, które wydają się niezwykle ważne, które zabierają nam czas i chcą pochłonąć całą nasza energię byśmy nie mieli czasu na Boże Słowo lub nie poświęcili Mu takiej uwagi jak należałoby to zrobić.
Więc Psalmista mówi, Panie twoje Słowo jest najcenniejszą rzeczą w moim życiu, chce traktować je jak skarb, nie pozwól bym kiedykolwiek o Nim zapomniał, nie pozwól by inne sprawy mi je przykryły, sprawy rodzinne, sprawy zawodowe, finansowe, szkoła. Jest tak wiele rzeczy, które chce zdobyć naszą uwagę i zająć miejsce należne Bogu. Zając miejsce należne Słowu Bożemu i wtedy przychodzi pokusa do naszego życia, a nasz skarb, jest przykryty różnymi sprawami, nasza broń zardzewiała i nie wywiera na nas wpływu, nie jest  pomocą, zapomnieliśmy o tym cennym depozycie i wtedy dochodzi do naszego upadku.
Psalm 119:127  Dlatego kocham przykazania twoje Bardziej niż złoto, bardziej niż szczere złoto.
Słowo Boże, gdy traktowane jest jak skarb w naszym życiu przynosi nam nieocenione błogosławieństwo, przynosi życie wieczne, przemianę naszego charakteru, przynosi podobieństwo do Chrystusa, przynosi świętość i buduje naszą wiarę. Ale musi być tak jak powiedział Dawid W sercu moim przechowuję słowo twoje, Abym nie zgrzeszył przeciwko tobie.

Podsumowując:
Powiedzieliśmy sobie trzy rzeczy:
1.      Po pierwsze, jeśli chcemy zwycięstwa nad grzechem musimy spożywać właściwy pokarm duchowy. Tym pokarmem może być tylko objawione Słowo Boga, bo tylko ono ma moc zachować nas w chwili pokusy.
2.      Po drugie, by zwycięstwo nad grzechem stało się faktem, Słowo Boże musi być w naszym sercu. Nie na zewnątrz nas, ale wewnątrz nasz, musi kierować naszą wolą, umysłem i uczuciami. Mamy je przyjąć i pokochać gorąco kierując się Nim w naszych osobistych decyzjach.
3.      I po trzecie, mamy o Słowo Boże dbać w naszym życiu, traktować je jak najcenniejszy skarb i nie pozwolić by inne sprawy przykryły jego wagę i to do czego nas wzywa.






Łączna liczba wyświetleń