24.09.2017

Znaki fałszywego nauczyciela część 1 Ew. Mateusza 23,1 – 4


Fałszywi nauczyciele, to zawsze palący problem w Kościele. Właściwie tak długo jak istnieje Boży lud na świecie pojawiali się fałszywi przywódcy, kaznadziejowie, prorocy i liderzy by zwodzić Boże sługi. Od dnia upadku diabeł nie ustaje w swojej gorliwości, by wprowadzać zamęt i zamieszanie w tym co jest prawdą, a fałszem posługując się fałszywi przywódcami. Występowali oni przeciw Mojżeszowi w Egipcie i powstawali przeciw niemu z ludu. Przeciwstawiali się  Jeremiaszowi, Eliaszowi, Izajaszowi, Micheaszowi apostołowi Pawłowi oraz Panu Jezusowi, a także wielu innym sługom Bożym. Pisał o nich ap. Paweł, Jan, Piotr, a Juda poświęcił im cały swój list w Nowym Testamencie. W rzeczywistości jest tak, że świat jest przepełniony fałszywymi prorokami do tego stopnia, że w gąszczu fałszu nie zawsze jest łatwo znaleźć prawdę. Zobaczcie ile na świecie jest fałszywych religii, ilu fałszywych przywódców duchowych obiecujących ludziom życie wieczne, a tak naprawdę prowadzących ludzi do piekła. Także  w środowisku chrześcijańskim spotkasz mnóstwo zamętu i wielu zwodzicieli twierdzących że reprezentują Boga, a tymczasem są reprezentantami diabła. Nie dziwmy się temu, toczy się niewidzialna walka o dusze ludzi, a diabeł robi wszystko co w Jego mocy, by mężczyźni i kobiety, dzieci i młodzieńcy nigdy nie poznali Zbawiciela. Zawsze jak długo będzie istniał ten porządek rzeczy będziemy mieli na świcie z jednej strony 450 kapłanów baala, a z drugiej jednego Eliasza. Oczywiście chodzi o ten stosunek liczebny, fałszywych do prawdziwych.  Pan Jezus mówił nam w 24 rozdz. Ew. Mateusza, że szczególnie w czasach ostatnich będzie wysyp zwodzicieli duchowych, będą obiecywać ludziom cuda, znaki, zdrowie, powodzenie finansowe i wiele innych chcąc uczniów pociągnąć za sobą. Jak czytamy w 7 rodz. Mateusza, że są jak wilki w owczych skórach, z wierzchu łagodni i mili w środku jednak ich motywacją jest jedynie ich własny interes.     
Jak wiemy Pan Jezus nadal znajduje się w świątyni i przemawia do tłumu, faryzeuszy, uczonych w piśmie i swoich uczniów. Wcześniej przywódcy religijni zadawali mu pytania którymi próbowali Go złapać w pułapkę. Jednak nie udało się im tego uczynić, za każdym razem odpowiedzi Pana Jezusa były tak błyskotliwe i pełne mądrości Bożej, że w końcu nikt nie odważył się Go pytać. Później to Pan Jezus zadał im pytanie, kim jest Mesjasz i dlaczego Dawid nazywa Go Panem. Nie potrafili na nie udzielić odpowiedzi. W ten sposób Jezus pokazał, że choć uważają się za ekspertów w interpretacji Biblii, to jednak nie rozumieją własnych Pism. Wykazał im również, że Mesjasz nie jest zwykłym człowiekiem, ale ma zarówno ludzkie jak i Boże pochodzenie. Pochodzi z linii Dawida i jest w pełni człowiekiem, ale także Bogiem, któremu sam król Dawid oddaje chwałę, a Bóg sadza Go po swojej prawicy rzucając pod Jego stopy wszystkich Jego nieprzyjaciół.
I teraz, jest to ostatnie publiczne przemówienie Pana Jezusa, później będzie już tylko przemawiał do swoich uczniów.  
Tak więc zwróćmy uwagę jak bardzo jest to wymowne, że w ostatnich swoich słowach, w ostatnim publicznym przemówieniu Pan skupia się na prawdziwej naturze religijnych przywódców Izraela.
Innymi słowy mówi do nich, wiem kim jesteście, wiem jakie przyświecają wam cele, znam wasze motywacje i wiem, że nie ma w was miłości Bożej.
I ostrzega On ludzi przed nimi. Również i dzisiaj jest to potrzebne, wskazać bardzo wyraźnie fałszywą naukę, fałszywych nauczycieli, tych którzy zwodzą Boży lud . Żyjemy w czasach poprawności politycznej, gdzie lepiej nie mówić w prosty bezpośredni sposób co jest prawdą, co lub kto jest dla nas zagrożeniem i jak możemy je rozpoznać, bo moglibyśmy komuś się narazić lub zepsuć sobie dobre stosunki z innymi. Ale Panu Jezusowi zależało przede wszystkim na prawdzie na ludziach którzy mogliby zostać zwiedzeni i oszukani, nie obawiał się że faryzeusze i uczeni w piśmie mogą się na niego obrazić.

Fałszywi nauczyciele uzurpują sobie Boży autorytet.
Drodzy często fałszywi nauczyciele chcą uzurpować sobie Boży autorytet oraz wykładnie Słowa Bożego dla siebie, a innym odebrać to prawo. Zwróćcie uwagę, że Pan Jezus powiedział iż na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w piśmie i faryzeusze. Chodzi o to, że w synagogach było specjalne miejsce, specjalny fotel, który był nazywany siedzibą Mojżesza. Na tym fotelu zasiadał wiodący nauczyciel, pierwszy faryzeusz, najważniejszy uczony w piśmie, ktoś kto twierdził że przemawia w Bożym imieniu. On miał prawo wykładać i interpretować zakon. To więc mównica Mojżeszowa była związana autorytetem wykładnia Słów zakonu Mojżeszowego. W tamtym czasie krążyło powiedzenie wśród faryzeuszy i uczonych w piśmie, że Bóg dał prawo Mojżeszowi, Mojżesz przekazał Prawo Jozuemu, Jozue przekazał starszym, starsi zaś przekazali je prorokom, a prorocy przekazali je faryzeuszom i uczonym w piśmie. W ten sposób faryzeusze i uczeni w piśmie uzurpowali sobie prawo do jedynie słusznej wykładni Słowa Bożego. Twierdzili że takie prawo otrzymali od Boga i tylko oni mogą przemawiać z Bożym autorytetem i interpretować Biblię. Jeśli pojawiał się jakiś nauczyciel, który nie skończył ich szkół i nie zabiegał o ich poparcie, to narażał się na ich gniew i prześladowania. Pan Jezus mówi, że oni zasiedli na tej mównicy, zasiedli sami. Sami nadali sobie autorytet, o którym twierdzili że nadał im go Bóg i nie chcieli nikogo dopuścić do urzędu nauczycielskiego. Wiemy że byli przeciwni Janowi Chrzcicielowi, byli też przeciwni naszemu Panu i twierdzili że zwodzi lud. Czynili wszystko co w ich mocy, by pozbawić autorytetu Pana Jezusa, pytali się Go: „kto w ogóle nadał Ci to prawo, że nauczasz, że gromadzisz ludzi wokół siebie, że wykładasz Słowo Boże”.  W konfrontacji z Panem Jezusem czuli, że ich pozycja jest zagrożona. Pamiętacie w Ew. Jana w 11 rozdz. jak oni mówili
Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego; wtedy przyjdą Rzymianie i zabiorą naszą świątynię i nasz naród (J 11,48).
Bali się stracić swoją pozycje, swój autorytet i wszystkie przywileje które były z tym związane. Bali się że ludzie ich zostawią, a wtedy stracą, pieniądze i władzę.
To więc przywłaszczyli sobie katedrę Mojżeszową, miejsce urzędu nauczycielskiego i ustanowili własne prawa, własną tradycję, własne rytuały kosztem Słowa Bożego. Jak powiedział do nich Pan, że sprytnie unieważniają Słowo Boże, by własną tradycję podtrzymać (Mk 7,9). Czy im zależało na zbawieniu ludzi, czy zależało im na tym by owce miały życie i miały je w obfitości jak zależało Panu Jezusowi? Nie, im zależało tylko na tym, by trzymać w niewoli ludzkie sumienia, by ludzie stali się ich niewolnikami, by nie służyli Chrystusowi ale służyli ludziom i religii.
Drodzy musimy wiedzieć, że zawsze tak jest, że zawsze fałszywi nauczyciele uzurpują sobie Boży autorytet do jedynej nieomylnej interpretacji Pisma, że oni tylko reprezentują Boga, że bez nich nie jesteś w stanie mieć z Bogiem społeczności. Przez wiele lat w Kościele Rzymskokatolickim czytanie Pisma Św. było zabronione, a każdy kto samodzielnie chciał je czytać, czy interpretować narażał się na prześladowania, a nawet utratę życia.
Papież Grzegorz VII tak oświadczył królowi czeskiemu XI w:
„Panu Bogu upodobało się i podoba jeszcze dziś, żeby Pismo Św. pozostało nieznane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło.” Podobnie postępowali papieże którzy przyszli po nim i tak w kościele Rzymskokatolickim Biblia została zamknięta do 1962 r kiedy to sobór watykański II pozwolił na tłumaczenie Biblii na języki narodowe.
Po raz pierwszy biblia została umieszczona przez kościół Rzymski w indeksie Ks. zakazanych na mocy postanowienia Soboru w Tuluzie w 1229 roku. „Była to reakcja wobec Waldensów, którzy posługiwali się Biblią przetłumaczoną na język prowansalski z roku 1184. Tłumaczenie to było wykonane na zlecenie Piotra Valdo, założyciela ruchu Waldensów”. Waldensi sprzeciwiali się władzy i bogactwu kościoła i za swój autorytet przyjmowali tylko Pismo Św. Odrzucali natomiast autorytet papieża i katolickich duchownych. Z tego też powodu byli strasznie prześladowani przez Papieża i inkwizycję. Kościół Rzymski podobnie jak faryzeusze uzurpował sobie i nadal uzurpuje Boży autorytet do przemawiania w imieniu Boga i zwalcza tych, którzy powołują się na Biblię. Uważąją również że tylko oni mają prawo do obowiązującej wykładni Pisma Św. nawet jak przeciętny katolik czyta dzisiaj Biblię, to musi interpretować zgodnie z obowiązującą nauką kościoła.
Co ciekawe 22 czerwca 2015 r. w świątyni waldensów w Turynie papież Franciszek zwrócił się do wiernych tego wyznania w słowach: „W imieniu Kościoła katolickiego proszę was o przebaczenie za niechrześcijańskie czy nawet nieludzkie postawy i zachowania w dziejach, jakich dopuściliśmy się przeciwko wam. W imię Jezusa Chrystusa przebaczcie nam.
Ale nie tylko oni. Gdy kościół Luterański już stał się kościołem państwowym a duchowni luterańscy mieli stałe posady też zaczęli uzurpować sobie jedyny autorytet do przemawiania w imieniu Boga i zaczęli zwalczać anabaptystów, baptystów i wszystkich innych którzy w jakikolwiek sposób zagrażali ich pozycji. Podobnie postępował kościół anglikański w Wielkiej Brytanii wobec metodystów. Uważano ich za sekciarzy, wyłączano ich ze zborów, prześladowano, przepędzano, bito i wsadzano do więzienia w imieniu Boga oczywiście.
Dzisiaj również wielu fałszywych nauczycieli uzurpuje sobie Boży autorytet powołując się na to, że to właśnie oni przemawiają w imieniu Boga. Czynią tak np. Świadkowie Jehowy twierdząc, że tylko u nich jest zbawienie, że ich jedynie Bóg wybrał. Czynią tak ci którzy mówią, że Bóg przemawia do niuch bezpośrednio powołując się na swoje wizje, objawienia itp. Śmieją się z nas że mamy tylko Biblię, ale oni mają bezpośredni kontakt z Bogiem, to więc powinniśmy ich słuchać.   
Widzicie, wciąż jest to samo, fałszywi nauczyciele Boży autorytet chcą zagarnąć dla siebie. Nie chodzi im o dobro ludzi, nie zleży im na moim i twoim zbawieniu, zależy im jedynie na nich samych. Ale musimy pamiętać, ze autorytet nauczyciela Słowa Bożego wypływa z Biblii.  Nie z wykształcenia, wyglądu, specjalnych szat, ornatów, wielkości kościoła, umiejętności swobodnego przemawiania, czy kultury osobistej. Nauczyciel ma tak długo Boży autorytet jak naucza wiernie słowa Bożego i zgodnie z nim żyje. Gdy przestaje to czynić Boży autorytet zostaje mu odjęty. Jeśli wciąż na niego się powołuje jak czasami słyszymy, a tymczasem zwodzi ludzi fałszywą nauką lub żyje niemoralnie, to staje się uzurpatorem, złodziejem Bożego autorytetu. I wszyscy fałszywi nauczyciele kradną Boży autorytet, występują w imieniu Boga, a tymczasem reprezentują diabła.

Hipokryzja fałszywych nauczycieli
Teraz przechodzimy do drugiej rzeczy w naszym fragmencie, jest nią hipokryzja fałszywych nauczycieli. Oczywiście hipokryzja nie dotyczy tylko fałszywych nauczycieli, ale dotyczy każdego z nas. Każdy wierzący może stać się hipokrytom jeśli jego wiara w Chrystusa będzie oparta jedynie o jego deklaracje, a nie będzie tożsama z życiem. Słowo hipokryzja wywodzi ze środowiska aktorskiego i oznacza kogoś kto zakłada maskę. Kogoś kto gra jakąś rolę, ale faktycznie jest inny. I właśnie o hipokryzje Pan Jezus oskarża faryzeuszy i uczonych w piśmie mówiąc:
Mateusza 23:3  Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie postępujcie; mówią bowiem, ale nie czynią.
Tu musimy wyjaśnić, co Pan Jezus ma na myśli mówiąc, że wszystko lud miał czynić co powiedzieli faryzeusze. Wiemy, że część tego, co oni głosili nie było zgodne ze Słowem Bożym jak Pan mówi 5 rodz. Mateusza „słyszeliście że powiedziano, a ja wam powiadam” lub w 15 rodz. kiedy Jezus gani faryzeuszy za przestrzeganie obrzędów kosztem Słowa Bożego. To więc, gdy Chrystus mówi, że trzeba przestrzegać wszystkiego co oni nauczają ma na myśli zakon Mojżesza. Trzeba przestrzegać jeśli nauczają zakonu Mojżesza, jeśli nauczają zgodnie z tym, co tam jest napisane. Fałszywi nauczyciele nie mówią samych fałszywych rzeczy. Część z tego co mówią jest prawdziwe i to, co jest prawdzie jest wciąż obowiązujące nawet jeśli jest głoszone przez fałszywego nauczyciela.
Ale czego brakowało tym fałszywym nauczycielom? Brakowało im moralności, brakowało im żeby to, co głoszą z prawa Bożego było tym, czym żyją. Mówili o miłości bliźniego, o miłości do Boga, o moralności, czystości i to wszystko było zgodne z Bożym słowem, ale nie żyli w ten sposób. Więc Pan Jezus mówi, nie naśladujcie ich, mówią ale nie żyją, są hipokrytami. Wiele z tego co powiedzieli jest właściwie, ale sami do tego się nie stosują.
 I to jest charakterystyka fałszywych nauczycieli mają problem z moralnością ich życie nie jest przemienione przez Boga. Mogą nauczać właściwych treści tak długo jak przemawiają z Biblii, ale nie są w stanie żyć w sposób jak oczekuje od nich Bóg, bo nie są odrodzeni, a ich ludzka cielesna natura nie została przemieniona. To więc masz człowieka, duchownego, pastora, księdza,  który mówi jakie libacje i pijaństwo jest złe, a sam po cichu upija się. Głosi przeciw niemoralności seksualnej, a sam zostaje złapany w domu publicznym lub okazuje się nieczystym w tej kwestii. Mówi o miłosierdziu i pomaganiu biednym, ale jak widzi człowieka w potrzebie to odwraca się od niego, a sam żyje w przepychu. Spójrzcie na wiele religii i organizacji jak wiele mówią dobrych rzeczy o miłości mając cały szereg praw etycznych np. różnych przepisów żywieniowych, postów, przepisów ceremonialnych, ale w środku w sercu jest zgnilizna. W środku w sercu nie są w stanie żyć czystym życiem, bo ich serce nie zostało przemienione przez Boga. Pan Jezus powiedział, że z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, kradzieże, zabójstwa, kłótnie, cudzołóstwo, chciwość i wiele innych. Podobnie było z faryzeuszami i uczonymi w piśmie dawali dziesięcinę z kopru, mięty i kminku z tych wszystkich małych ziarenek i byli w tym bardzo skrupulatni jak czytamy w 23 wierszu, a brakowało im sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary. Podobnie Pan Jezus mówi w 25 wierszu 23 rozdz. obmywali kielichy, misy i rytualnie wszystko robili z największą starannością, a w ich serca było pełno pożądliwości. Na zewnątrz fałszywi nauczyciele mogą wyglądać bardzo dobrze, zadbani, dobrze ubrani, świetnie uczesani, mogą mieć specjalne konserwatywne stroje itp. Mogą dobrze przemawiać i robić na ludziach wrażenie, jednak są jak groby pobielane, ładne na wierzchu, a pełne smrodu i nieczystości w środku. Jak powiedział Juda są to ludzie kierujący się swoimi pożądliwościami, usta ich głoszą słowa wyniosłe, a dla korzyści schlebiają ludziom (Judy 1,16). Ciągle udają, udają wierzących dla własnej, ale nie mogą wykrzesać z siebie świętego bogobojnego życia, bo owoce Ducha Św. biorą się z chodzenia w Duchu Św. a Jego fałszywi nauczyciele nie posiadają.   

Nie mają serca i współczucia dla ludzi
Trzeci znak fałszywych nauczycieli, to nie mają serca dla ludzi. Nie maja współczucia i miłości do ludzi. Pan Jezus mówi w 4 wierszu że wiążą ciężkie brzemiona i kładą na barki ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chcą ich ruszyć. Chodzi o to, że Stawiają ludziom bardzo wysokie wymagania w postaci przepisów, tradycji i liczą im wszystkie grzechy. A z drugiej strony nie dają ludziom żadnej łaski, żadnego przebaczenia, żadnego miłosierdzia w Chrystusie. Jak wiecie żydzi mieli zakon Mojżesza, ale zakon potrzebował interpretacji więc mnożyli dodatkowe przepisy. I np. prawo Mojżeszowe zabraniało pracy w Szabat więc faryzeusze i znawcy prawa interpretując to przykazanie zaczęli określać co nazywamy pracą. Jakie czynności nią są, a jakie nie? Czy noszenie ciężarów jest już pracą czy jeszcze nie? A jeśli tak, to jakie ciężary można nosić?
I tak przepisy uczonych w Piśmie precyzowały, że ciężarem należy uważać: „pożywienie o wadze równej wysuszonej fidze, tyle wina, że można wydać plusk w pucharze, tyle mleka, że starczy na jeden łyk, ilość miodu wystarczająca na przyłożenie do rany, oleju na posmarowanie małego palca, wody wystarczającej do przetarcia oczu, papieru na sporządzenie podręcznej notatki, atramentu na napisanie dwóch liter alfabetu, trzciny na zrobienie z niej pióra” – i tak dalej, i tak dalej. Za prace np. uważano uzdrawianie w szabat za co często oskarżano Pana Jezusa (Łuk 6,7 13,14 14,1 – 6).
I w ten sposób namnożyli wiele przepisów i z miłości do Boga zrobili system religijny wymagając, by ludzie go przestrzegali. Wiara w Boga i społeczność z Nim zamiast być radością i odpoczynkiem dla człowieka stawała się ciężarem nie do uniesienia. Służenie Bogu wobec tych wszystkich przepisów stawało się przygnębiające, a Bóg jawił się jako ten, który tylko żąda i żąda. Dawali ludziom same prawo, ale nie mieli dla nich w ogóle łaski i miłosierdzia. Dla nich samych jednak, dla fałszywych nauczycieli Bóg był łaskawy. Od innych wymagali bardzo wiele, ale dla siebie zawsze mieli usprawiedliwienie. Pamiętacie jak apostoł Paweł głosił ewangelię w Galacji, głosił łaskę, miłosierdzie Boże i przebaczenie grzechów w Chrystusie. Ale zaraz pojawili się fałszywi nauczyciele i znowu chcieli zniewolić Galataów przez przepisy, żywieniowe i ceremonialne. Chcieli to uczynić, by później galaccy chrześcijanie zabiegali o nich. Fałszywym nauczycielom nie zależy na owcach, owce dla nich są tylko w tym celu, by mogli je strzyc. Tak, to jest znak fałszywych nauczycieli, tu np. głoszą post w piątek, ale sami zażerają się kiełbasą. Mówią o skromności, ale sami potrafią żyć w przepychu. Nieraz widać jak ci charyzmatyczni nauczyciele pojadą do Afryki, do naprawdę biednych ludzi i obiecują im  powodzenie finansowe, ale przedtem muszą oni zasiać, dać swoje ostatnie pieniądze, by mogli zebrać. Okradną tych biednych ludzi obietnicami błogosławieństwa i nie przejmują się że oni nie mają co jeść i nie starczy im na wykarmienie dzieci. To jest właśnie obraz fałszywego nauczyciela, idzie do domu biednej wdowy, objada ją, żyje na jej koszt i czyni to pod pozorem długich modlitw (w 14). Mówią wiele o gniewie Boga dla wszystkich, ale dla siebie mają miłosierdzie. Dlatego nauczanie Chrystusa było tak inne od faryzeuszy i uczonych w piśmie. Pan Jezus lubił być z ludźmi, kochał ludzi i poświęcał się dla nich. Brał na siebie ich ciężary, a trzciny nadłamanej nie dołamał. Jeśli ktoś był słaby, umęczony swoim grzechem Pan nie dobił go, nie potępił, nie brzydził się nim, ale okazał mu miłosierdzie.
Podsumowując:
1.      Fałszywi nauczyciele są złodziejami Bożego autorytetu. Powołują się na Boga twierdząc, że Bóg przez nich mówi i jednocześnie zwalczają wszystkich innych, którymi Bóg chce się posłużyć.
2.      Po drugie fałszywi nauczyciele są hipokrytami, często mówią, a nie żyją w taki sposób jak mówią.
3.      I po trzecie fałszywi nauczyciele nie kochają ludzi, nie chcą się dla nich poświęcać, nie pomagają zmagać się im z kłopotami i problemami, a jedynie chcą ich wykorzystać dla własnego dobra. 

21.09.2017

Początki i działalność Kościoła Chrześcijan Baptystów na świecie w Polsce i Pomorzu Gdańskim


Kościół Chrześcijan Baptystów choć może się wydawać dla przeciętnego mieszkańca naszego kraju Kościołem mało znanym, to jednak jest jednym z największych kościołów protestanckiej reformacji na świecie-zrzesza ponad 100 milionów wiernych na wszystkich kontynentach w uniach baptystycznych. Baptyści swoimi korzeniami sięgają czasów reformacyjnych i wywodzą się z purytańskiego ruchu powstałego w Anglii w XVI w. Ruch ten dążył do oczyszczenia kościoła ze średniowiecznych naleciałości i wszystkiego, co byłoby niezgodne z nauczaniem Pisma Świętego. Pierwszy kościół baptystyczny powstał w Anglii pod Londynem około 1612 r. założony przez angielskich imigrantów powracających z wygnania, a także pozostałych z prześladowań anabaptystów, pod przywództwem   Thomasa Helwysa. Baptyści od początku charakteryzowali się głębokim przywiązaniem do Pisma Świętego i uznawali je za jedyny autorytet w sprawach wiary i życia. To właśnie dzięki Pismu Świętemu zapragnęli odtworzyć nowotestamentowy model kościoła i zaczęli praktykować chrzest w wieku świadomym na wyznanie wiary
w Chrystusa, podkreślając konieczność osobistego nawrócenia i relacji z Bogiem. Baptystom stały się bliskie wszystkie zasady reformacyjne, czyli: Sola scriptura ("Tylko Pismo"), Sola fide ("Tylko wiara"), że jedynie przez osobistą wiarę
w Chrystusa można osiągnąć Zbawienie, a nie dzięki własnym uczynkom. Sola gratia ("Tylko łaska") - zbawienie jest Bożym darem dla człowieka, w żaden sposób przez niego niezasłużonym, a ofiarowanym człowiekowi w Chrystusie. Solus Christus (Tylko Chrystus) - jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem może być Pan Jezus Chrystus, a nie święci kościoła, kapłani, czy ktokolwiek inny.
Soli Deo gloria (Tylko Bogu chwała) - wszelka chwała należna jest jedynie Bogu, bo zbawienie dokonuje się tylko przez Boga, Jego wolę i działanie oraz jest wynikiem wyłącznie ofiary Pana Jezusa na Krzyżu. Baptyści również według nauk Pisma Św. nie wierzą w istnienie świętych miejsc, świętych przedmiotów, świętej kasty, a kościół utożsamiają ze społecznością ludzi wierzących w Chrystusa, a nie z budynkiem. Jako jedynego pośrednika między Bogiem, a ludźmi wskazują Pana Jezusa Chrystusa.
Początki baptyzmu w Polsce sięgają roku 1844, kiedy to na ówczesnych ziemiach Pruskich powstaje pierwszy Kościół baptystyczny w Elblągu, w dużej mierze za sprawą pastora Johanna Gerharda Onckena, który zwiastował tam Słowo Boże głównie wśród mieszkających menonitów. Dosyć szybko wzrasta liczba zborowników i już po 10 latach kościół liczy 155 członków, a po 14 przekracza 200. Prowadzi również szeroką działalność misyjną i zakłada kolejne kościoły między innymi w Tczewie, Gdańsku i Bydgoszczy. Około 10 członków elbląskiego Zboru mieszkało w Gdańsku, gdzie zaczęły odbywać się domowe nabożeństwa, a pierwszy chrzest na wyznanie wiary w Chrystusa miał miejsce 2 października 1864 r.  12 grudnia 1875 r. gdańska placówka usamodzielniła się, licząc około 100 członków i służbę objął tam kaznodzieja August Penski.
W historii przedwojennego Polskiego baptyzmu należy również wspomnieć postać Gotfryda Fryderyka Alfa (1831 – 1898), który był luteraninem i w kościele prowadził czytania Pisma Św. To właśnie w wyniku tej lektury zrozumiał, że potrzebuje pojednania z Bogiem i jest ono możliwe jedynie przez osobistą wiarę w Jezusa Chrystusa. Odrodzenie duchowe Alfa spowodowało że gorliwie dzielił się z innymi swoim nowym doświadczeniem głosząc ewangelię. Wkrótce zetknął się z baptystami i przyjął chrzest na wyznanie wiary w Listopadzie 1858 r. w miejscowości Adamowo. Od tej chwili Alf stał się gorliwym misjonarzem baptystycznym. Dla sprawy Chrystusa wielokrotnie cierpiał fizycznie odsiadując wyroki więzienia i będąc prześladowanym. To jednak nie powstrzymało go w założeniu wielu zborów w całej  Polsce kongresowej i na Wołyniu. W 1939 r. baptyści liczyli 15700 członków ochrzczonych, co oznacza że pod opieką duszpasterską Kościoła było około 100 tys. osób
Po wojnie Kościół Chrześcijan Baptystów na Pomorzu był zmuszony organizować pracę niemalże od początku. Z powodu działań wojennych większość zborów przestała istnieć, a kaplice kościoła zostały zniszczone lub przejęte przez Skarb Państwa. Jednym z najbardziej znanych powojennych baptystycznych duchownych gdańskiego Zboru był Łukasz Mikałajewicz Dziekuć-Malej, który objął służbę kaznodziejską po wojnie w 1946 r. Zasłużył się szeroką działalnością społeczną i ewangelizacyjną oraz przetłumaczeniem Nowego Testamentu i Psalmów na język białoruski. Do dnia dzisiejszego jest to jedno z najbardziej znanych tłumaczeń Nowego Testamentu na Białorusi.
„Dnia 25 marca 2004 r. Rada Miejska Gdańska w dowód wdzięczności, za zasługi dla Polaków i Żydów, nazwała jedną z ulic w Gdańsku jego imieniem”.
Gdański Kościół chrześcijan Baptystów nadal prowadził szeroko zakrojone prace misyjne i społeczne na rzecz dobra mieszkańców Pomorza i dał początek placówce w Gdyni, która stała się samodzielnym zborem w 1985 r. na czele z pastorem Igorem Barną. Następnie organizując pracę misyjną założył zbór w Sopocie, 16 Października 2001 r. z przewodzącym kaznodzieją pastorem Krzysztofem Osieckim. Później dzięki wsparciu I Kościoła Chrześcijan Baptystów w Gdańsku powstał II Zbór KCHB w tym mieście, w czerwcu 1998 r. pod przewodnictwem pastora Mirosława Patalona. Natomiast w 2010 r. Sopocki Kościół Chrześcijan Baptystów delegował dwóch pracowników misyjnych pastora Krzysztofa Osieckiego oraz pastora Jarosława Korzeniowskiego do pracy duszpasterskiej w Wejherowie, gdzie 22 czerwca 2014 r. został zarejestrowany samodzielny zbór mający obecnie swoją siedzibę i nabożeństwa w Wejherowie przy ul. Dąbrowskiego 5/2.    
  



14.09.2017

Życie według Ducha Św. List do Galacjan 5,16-22


Teraz Paweł wyjaśnia że życie w chrześcijańskiej wolności jest możliwe tylko w wtedy, kiedy chrześcijanie mają i żyją pod wpływem Ducha Św. Tam gdzie nie ma Ducha Bożego , nie ma w ogóle nawrócenia i nie może być mowy o chrześcijańskiej wolności. Wiara bez Ducha Św. prowadzi do legalizmu i nie może sięgnąć Boga. człowiek bez Ducha Bożego jest wciąż martwy w swoich grzechach i żyje w ich niewoli i w niewoli szatana.

5,16 
 Słowo Boże uczy wyraźnie że każdy nawrócony, odrodzony chrześcijanin ma Ducha Św. i powinien poddać pod Jego wpływ. Duch ten zamieszkuje w ciele odrodzonego człowieka Rzym 8,9 -11; 1 Kor 6,19-20; Jana 14,23; 14,17.
Nie jest tak, że każdy kto został ochrzczony, czy bierzmowany ma Ducha Św. jedynie każdy kto przyjął Pana Jezusa jako swego osobistego Zbawiciela.

Jak myślisz w jaki sposób poddać się pod wpływ Ducha Św.?
Poddanie się pod wpływ Ducha Św. nie polega na jakimś mistycznym oddaniu się jakimś siłą czy wejściu w jakiś trans, ale polega na postępowaniu według Słowa Bożego i ciągłe napełnianie się Tym Słowem oraz czynienie woli Bożej objawionej w Biblii (Kol 3,12-17; Rzym 13,13-14). Poddanie się pod wpływ Ducha Św., polega na czynieniu tego czego chce Duch, czyli pielęgnowaniu społeczności z Bogiem, regularnej modlitwie. Dotyczy to również naszego umysłu, mamy myśleć o tym co w górze, a nie o tym co na ziemi, żyć ciągłą nadzieją w Chrystusie i przez to rozpalać swoje serce do służby dla Chrystusa.   
Niektórzy nauczają, że podanie pod wpływ Ducha zakłada że nie będziesz musiał wkładać w służbę dla Boga żadnego wysiłku a Duch Św. wszystko zrobi za ciebie. Ale zauważmy, że Paweł mówi iż mamy postępować według Ducha, strać się o to, co Duchowi się podoba. Dążyć do tego czego pragnie Bóg.  Tak więc chodzenie w Duchu wymaga od nas wysiłku, podjęcia aktywnych działań w tym celu.
Poddanie się  Duchowi, postępowanie według Duch przynosi zwycięstwo do naszego życia w Chwilach walki, pokus i zmagań. Przynosi zwycięstwo zawsze kiedy postępujemy według Ducha kiedy liczymy na pomoc Bożą. Duch Św. jest silniejszy niż nasze ciało (cielesne pożądliwości), Chrystus pokonał grzech i mieszka w nas w sercach tych, którzy uwierzyli dając nam moc do odparcia wszelkich pokus. Nie możemy się usprawiedliwiać, że i tak będziemy grzeszyć, bo jesteśmy grzeszni. Tak, czasami będziemy upadać, ale mamy podjąć walkę przeciw grzechowi, mamy strać się z całych sił postępować według Ducha Św.

Co powoduje w naszym życiu poddanie pod wpływ Ducha Św.?
Poddanie się pod wpływ Ducha Św. powoduje przemianę w życiu człowieka wierzącego. Ktoś kto chodzi w Duchu Św. nie będzie pozwalał na to, by panował w Jego życiu grzech.
Gdy Paweł mówi o pobłażaniu żądzy cielesnej, to nie ma na myśli ciała materialnego, ale wszystko to, co wyraża naszą upadłą grzeszną naturę jak wola, umysł oraz emocje.

Od chwili nawrócenia w chrześcijaninie zachodzi duchowy konflikt. Z jednej strony cielesna grzeszna natura wciąż chce panować nad nami i decydować o tym jak mamy myśleć, postępować i reagować. Z drugiej strony nowonarodzony chrześcijanin jest motywowany przez Ducha Św. do walki z cielesnymi pożądliwościami i służbie dla Boga. Konflikt taki będzie miał miejsce aż do śmierci chrześcijanina, ale w miarę jak uczymy się chodzić w Duchu, to cielesne pragnienia będą coraz słabsze. (Rzym 7,14-25).
To że przeżywamy wewnętrzną walkę duchową miedzy tym czego pragnie ciało, a czego pragnie Duch to nic złego. To świadczy o tym, że mamy Ducha, bo jeśli byśmy nie mieli żadnej wojny, to nie jesteśmy odrodzeni.

5,17
Słowo Boże uczy nas, że pragnienia ciała i pragnienia Ducha są w stosunku do siebie w opozycji.
Chodzi o to, że pragnienia ciała są sprzeczne z tym czego pragnie Duch Św. dla chrześcijanina (Rzym 8,6 – 8; 8,12-13).
Spróbuj wymieniać cielesne pragnienia które pożądają przeciw Duchowi Św.?
Cielesne pragnienia to podkreślanie własnego ja, szukanie własnej chwały, dążenie do tego by moje zawsze było na wierzchu, niechęć do spraw duchowych takich jak modlitwa, rozważanie Słowa Bożego, ewangelizacja i inne. Cielesne pragnienia mogą dotyczyć życia w świecki rozrywkowy sposób, leniuchowanie, obżarstwo, pijaństwo, dogadzanie sobie. Dotyczą również pieniędzy i dóbr materialnych, pomnażania rzeczy i gromadzenia majątku. Cielesne pragnienia dotyczą także przesadnego dbania o wygląd, chęć robienia wrażenia na innych przez sposób ubierania się lub posiadania czegoś.
Innym cielesnym pragnieniem jest chęć zemsty i odwetu, pragnienie bycia chwalnym i podziwianym. 
Dalej Paweł mówi że pragnienia ciała są tak silne, że jeśli nie walczymy przeciw nim, to czynimy to czego nie chcemy, zamiast czynić to czego pragniemy. A pragniemy służyć Bogu.
Wielu chrześcijan wie jaka jest Boża wola w danej kwestii i wiedzą co powinni czynić, ale nie czynią tego, bo poddają się pod wpływ ciała.
Często bowiem będziemy doświadczać że nasze pragnienia są przeciwne temu co chce Bóg w naszym życiu. Należy wtedy postępować wbrew temu co chce ciało, do czego wzywają nas nasze uczucia. W życiu nie kierujemy się sercem, ale Słowem Bożym.
Diabłu również zależy na tym, by nasze chrześcijańskie życie było całkowicie wypełnione na zaspokajanie naszych cielesnych namiętności. Wtedy, gdy tak się stanie nie mamy czasu i siły na służbę Bogu. I są tacy chrześcijanie że zawsze mają czas na rozrywkę, spanie, zakupy, ale ciężko im znaleźć czas dla Boga.

5,18
Teraz Paweł mówi to, co mówił już wcześniej, że jeśli chrześcijanin jest odrodzony i żyje pod wpływem Ducha Św. to nie potrzebuje już prawa i jego napomnień, by żyć świętym życiem. Ale sam Duch go do tego prowadzi i poucza, by nie zasmucać Boga swoim postępowaniem.
Chrześcijanin cielesny, żyjący według ciała, nie mający Ducha nie może wyprodukować niczego, co będzie wartościowe przed Bogiem. Nie może wyprodukować owoców Ducha i nie może wyprodukować usprawiedliwienia ze swoich grzechów (Rzym 4,1)

Czym jest świętość w Nowym Testamencie w nowym przymierzu?
Świętość w nowym przymierzu to nie jest zbiór reguł i przepisów, ale chodzenie w Duchu Św. Z chodzenia w Duchu wynika posłuszeństwo Bożym przykazaniom. Wynika nie z zewnętrznych nakazów, ale z wewnętrznego pragnienia by podobać się Bogu, które jest wzbudzone w chrześcijaninie przez Ducha Bożego.

5,19-22

I co się dzieje gdy chrześcijanin chodzi w Duchu Św?
Wtedy Duch Św. produkuje w nim swoje owoce, rzeczy których pragnie Bóg. Takie o jakich wspomina Gal 5,22
Zauważ że to nie są owoce ludzkie, ale owoce Ducha Św. w człowieku. 

10.09.2017

Kim jest Pan Jezus Chrystus? Ew. Mateusza 22,41-46


Kim jest Jezus Chrystus? Pytanie to świat zadaje wciąż na nowo. Ja wierzę, że jest to najważniejsze pytanie jakie człowiek powinien postawić sobie w życiu, bo od odpowiedzi na nie, zależy nasza wieczność. Kolejne pokolenia w każdej epoce od pojawienia się Pana Jezusa próbują na nie odpowiedzieć. Około w 100 r.n.e Żydzi pisali, że Jezus był zwodzicielem, praktykował magię i zwodził Izraela. Wydaje mi się, że nie znajdziemy w historii świata osoby na temat której napisano by, tak wiele książek jak na temat Jezusa Chrystusa. Nie znajdziemy również osoby, której poświecono by tak wiele uwagi jak właśnie Jemu. Znany  protestancki teolog i historyk chrześcijaństwa, Philip Schaff tak pisał o Jezusie „Ten Jezus z Nazaretu, bez broni ani majątku, podbił więcej milionów niż Aleksander Wielki, Cezar, Mahomet i Napoleon; bez pomocy nauki przybliżył nam to, co ludzkie i to, co boskie lepiej, niż wszyscy filozofowie i uczeni razem wzięci; bez akademickiej wymowności wypowiadał takie słowa, jakich nigdy wcześniej nie słyszano i wywołał skutki, jakich nie opowie żaden mówca czy poeta; choć sam nie napisał ani jednej linijki, wprawił w ruch więcej piór i dostarczył tematów do większej ilości kazań, przemówień, dyskusji, uczonych tomów, dzieł sztuki i pieśni pochwalnych niż cała armia wielkich mężów antyku i współczesności.”
Vittorio Messori znany  włoski dziennikarz stwierdził:
„Tylko w wieku XIX poświęcono Mu sześćdziesiąt dwa tysiące tomów. W paryskiej Bibliotece Narodowej, która jest zwierciadłem zachodniej kultury, ilość fiszek z imieniem Jezus jest na drugim miejscu. Pierwsze zajmuje słowo Bóg”.
 Czy w obliczu takiej postaci Jak Jezus Chrystus możliwe jest, że mamy do czynienia ze zwykłym człowiekiem, może trochę bardziej inteligentnym niż inni, ale jednak zwykłym człowiekiem? Niektórzy uważają, że postać Jezusa jest tylko legendą , jeszcze inni mają Go za szaleńca, lub oszusta. Ale musimy z przykrością też powiedzieć, że znaczna część ludzi w ogóle się nad tym nie zastanawia „Kim jest Chrystus” nigdy sobie tego pytania świadomie nie zadają i w ten sposób według słów Chrystusa to, co najważniejsze w życiu: poznanie Boga i ocalenie własnej duszy zostaje bezpowrotnie stracone.
Dlatego że Pan Jezus mówił o sobie Że jest Jedynym Zbawicielem, jedyną drogą do Ojca do nieba(Jana 14,6), że jest Prawdą, wodą życia (Obj 22,17), chlebem żywota (Jana 6,48), światłością świata (Jana 8,12) zapowiadanym przez wieki w pismach Starego Testamentu Mesjaszem, Synem Bożym że jest Bogiem i że każdy człowiek, który pragnie być zbawiony musi w Niego osobiście uwierzyć.  
W dzisiejszym naszym fragmencie role się trochę odwracają, zazwyczaj to faryzeusze zadawali Panu Jezusowi różne pytania, by Mu zaszkodzić. Tym razem to Jezus zadaje im pytanie Kim jest Chrystus, co sądzicie o Chrystusie?
Pytanie to zostaje zadane przez Jezusa w świątyni, gdzie naucza w ostatnim tygodniu przed swoim ukrzyżowaniem. W ten sposób Pan Jezus daje im kolejną szanse dojścia do prawdy, by mogli zobaczyć, że Mesjasz jest kimś więcej niż wyłącznie człowiekiem. Oczywiście człowiekiem również, ale jest także Bogiem, Synem Bożym. Więc ma On prawo wyrzucić tych wszystkich ludzi ze świątyni, którzy ją bezczeszczą, wzywać ich do wiary i upamiętania, być dla nich przewodnikiem i obiecywać im zbawienie.
 W ten sposób Pan Jezus chce im pokazać, że chociaż uważają się za znawców Pisma Św. to jednak nie rozumieją do końca ich przesłania. Dla jednych to będzie oskarżaniem dla innych szansą by dostrzec że się mylą.

Chrystus ma ludzkie pochodzenie
Kim jest Mesjasz pyta się ich, kim jest Chrystus, czyim jest synem?
Bardzo proste pytanie, o którym wiedział że nie będzie sprawiało im żadnego problemu i chętnie na nie odpowiedzą, bo byli przekonani że znają odpowiedź.
Jak to, czyim synem jest Mesjasz? Wszyscy to wiedzą. Wszyscy wiedzą, że Mesjasz jest synem Dawida, będzie pochodził z linii Dawida. Oczywiście mieli na myśli pochodzenie cielesne, że Chrystus będzie z rodu Dawida i będzie wyłącznie człowiekiem. To była powszechna wiedza w Izraelu. Jak Pan Jezus się pojawił i zaczął być kojarzony z osobą Mesjasza, to wielokrotnie zwracano się do niego mesjańskim tytułem „Syn Dawida”. I tak nap czytamy  w Mateusza. 9,27szli za nim dwaj ślepi, wołając i mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Synu Dawida” lub w Mateusza, 15,22 kobieta kananejska tak wołała „Panie, Synu Dawida! Córka moja jest okrutnie dręczona przez demona”.
Żydzi zawsze od czasów Mojżesza oczekiwali na Mesjasza. Na kogoś namaszczonego przez Boga, kogoś kto wypełni proroctwa starotestamentowe. Kogoś kto przyjdzie w imieniu Boga i przywróci narodowi Izraelskiemu Królestwo. Ten ktoś miał być wyjątkowym przywódcą, być kimś na wzór Mojżesza. Gdy Mojżesz był blisko swojej śmierci powiedział do Izraela w Ks. Powtórzonego Prawa 18:15  Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie.
Mesjasz miał być kimś podobnym do Mojżesza, miał być wielkim przewodnikiem i wyzwolicielem narodu. Miał być kimś, kto będzie miał wyjątkową społeczność z Bogiem i będzie realizował w pełni Bożą wolę. W miarę jak objawienie o tym kim będzie Mesjasz się rozwijało stało się jasne, że Chrystus będzie pochodził z linii Dawida.
Jednym z głównych fragmentów które o tym mówią jest 2 Ks. Samuela rozdz. 7. Bóg obiecuje Dawidowi wieczne Królestwo i utwierdzenie jego tronu na wieki.
2 Samuela 7:12  A gdy dopełnią się dni twoje i zaśniesz ze swoimi ojcami, Ja wzbudzę ci potomka po tobie, który wyjdzie z twego łona, i utrwalę twoje królestwo.
13  On zbuduje dom mojemu imieniu i utwierdzę tron królestwa jego na wieki.
14  Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem; gdy zgrzeszy, ukarzę go rózgą ludzką i ciosami synów ludzkich,
15  Lecz łaska moja od niego nie odstąpi, jak odjąłem ją Saulowi, którego usunąłem sprzed ciebie.
16  I trwać będzie twój dom i twoje królestwo na wieki przede mną; tron twój też utwierdzony będzie na wieki.
Wiadomo, że Salomon nie mógł w pełni wypełnić tego proroctwa, bo królestwo Salomona nie trwało wiecznie i za czasów jego syna Rehoboama około roku 930 p.n.e  podzieliło się na dwa, na północe (samiarię) i południowe Jude. A proroctwo mówiło o wiecznej dynastii, mówiło o kimś innym o jakimś potomku Dawida, który przyjdzie i założy wieczne Królestwo. Ktoś, kto będzie Jego synem z Jego rodu, z Jego linii i zbuduje dom Bożemu imieniu, a Królestwu Jego nie będzie końca. Izrael rozumiał, że taką osobą będzie Mesjasz.
W księdze Amosa jest powiedziane, że potomek Dawida podniesie upadłe Królestwo Dawidowe
Amosa 9:11  W owym dniu podniosę upadającą chatkę Dawida i zamuruję jej pęknięcia, i podźwignę ją z ruin, i odbuduję ją jak za dawnych dni.
W Ks. Micheasza jest powiedziane, że Mesjasz będzie pochodził z Betlejem z miasta Dawida
Micheasza 5:1  Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie władcą Izraela. Początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych.
Niezwykły jest również fragment w Ks. Ezechiela kiedy Ezechiel prorokuje o tysiącletnim Królestwie i odnowie jaka przyjdzie za sprawą Mesjasza mówiąc
Ezechiela 37:22  I uczynię z nich jeden naród w tej ziemi na górach izraelskich, i jeden król będzie panował nad nimi wszystkimi, i już nie będą dwoma narodami, i już się nie rozdzielą na dwa królestwa.
23  I już się nie skalają swoimi bałwanami i swoimi obrzydliwościami, i żadnymi swoimi występkami. Wybawię ich z wszystkich ich odstępstw, przez które zgrzeszyli, i oczyszczę ich; i będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem.
24  A sługa mój, Dawid, będzie ich królem; wszyscy oni będą mieć jednego pasterza; będą postępować według moich praw, będą przestrzegać moich przykazań i wykonywać je.
 Zwróćmy uwagę że w 24 wierszu Mesjasz jest identyfikowany z Dawidem, tak że nawet Dawidem jest nazwany. Będzie pasł Bożą trzodę jak kiedyś czynił to Król Dawid. Jak wiemy Dawid z powodu swojej wierności Bogu jest typem Chrystusa w Biblii.
To więc było powszechne przekonanie w Izraelu, że Mesjasz musi być synem Dawida. I tak też zaczyna swoją ewangelię Mateusz na samym początku w 1 wierszu 1 rozdz. mówi: rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, Syna Abrahamowego.
W Izraelu genealogie były bardzo ważne w związku ze służbą kapłańską oraz ze względu na weryfikacje pochodzenia Mesjasza. Przetrzymywano je w świątyni i dbano o skrupulatne zapisy. Każdy mógł prześledzić swoje pochodzenie do wielu pokoleń wstecz, aż do samych patriarchów i wiedzieć z jakiego pokolenia synów Jakuba pochodzi. Teraz Żydzi nie znają swoich genealogii, bo wraz z upadkiem świątyni w 70 r.n.e zostały zniszczone. Swoją drogą to też bardzo wymowne, że Bóg dopuścił po przyjściu Pana Jezusa, do zniszczenia rodowodów, bo straciły na znaczeniu. Mesjasz już przyszedł, starotestamentowe kapłaństwo się wypełniło i rodowody nie są już potrzebne.

Chrystus ma boskie pochodzenie
To więc oni odpowiadają, że Mesjasz będzie synem Dawida. I oczywiście to prawda, ale nie była to cała prawda. Po ich odpowiedzi Pan zadaje im pytanie, że skoro Mesjasz jest wyłącznie synem Dawida, to dlaczego sam Dawid z natchnienia Ducha Św. nazywa Mesjasza Panem w Psalmie 110 wierszu 1 (w. 44). Czy Dawid zwracałby się, do swojego syna tytułując go „Panie”. Oczywiście nie, Mesjasz musi być kimś więcej niż synem wyłącznie Dawida. Mesjasz jest Panem, Panem któremu cześć oddaje sam wielki Król Dawid. Dawid nazywa Chrystusa swoim Panem. Mesjasz jest godny czci, jest synem Dawida, ale także synem Boga, jest Bogiem. Dawid w Psalmie 110 zwracał się do Mesjasza jak do samego Boga. Do Boga zwracał się „Panie” ale też tego samego tytułu wywyższającego „Panie” użył w stosunku do Mesjasza. Wprawdzie w Biblii Hebrajskiej jest rozróżnienie pierwszy zwrot to JHWH- Jahwe a drugi to Adonay – Pan, ale Ew. Mateusz już nie czyni takie rozróżnienia. Panem jest Bóg, ale Panem Jest również Chrystus.
Pan Jezus nie jest wyłącznie człowiekiem, nie jest wyłącznie wielkim prorokiem, wielkim przewodnikiem, nie jest wyłącznie błyskotliwą postacią religijną, ale jest również Synem Bożym, Bogiem, któremu mamy oddawać cześć, tak jak oddajemy ją Ojcu.
Jana 5:23  Aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał.
Wielki Król Dawid czcił Syna, jeszcze zanim on się urodził, czcił Go słowami z natchnienia Ducha Św. „rzekł Pan Panu memu siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje”
W związku z tą wypowiedzią Pana Jezusa, psalm 110 stał się jednym z najważniejszych Psalmów mesjańskich i jest najczęściej cytowanym Psalmem w Nowym Testamencie. Odgrywał wielką rolę w służbie pierwszych chrześcijan i dowodził boskiego pochodzenia Jezusa, a także Jego wywyższenia. Pan Jezus potwierdził proroczy charakter Psalmu, który powstał około 1000 lat wcześniej i potwierdził że Dawid przemawiał w Duchu św. i jest autentyczną historyczną postacią. Wielu bowiem historyków podważa w ogóle prawdziwość Dawida i wielkość Jego panowania. Gdyby nie było Króla Dawida, gdyby Dawid nie był autorem tego psalmu oznaczałoby to, że Pan Jezus jest kłamcą, co oczywiście jest wykluczone. Pamiętam, jakiś czas temu rozmawiałem ze znajomym na temat biblijnego potopu. I on twierdził że żadnego potopu nie było, to więc otworzyłem fragment Nowego Testamentu 24 rozdz. Ew. Mateusza gdzie Pan Jezus powołuje się na Noego i potop, który zmiótł wszystkich. Przeczytałem i powiedziałem, że skoro nie było potopu, to Pan Jezus kłamał. „No nie” odpowiedział, „Jezus z pewnością nie kłamał”. Część ludzie w ogóle nie rozumie, że gdy odmawiają historyczności i prorockiego natchnienia postaciom Starego Testamentu tym samym kwestionują całą służbę i osobę Jezusa. Jeśli nie ma Dawida, jeśli psalm 110 nie mówi o Mesjaszu choć został napisany 1000 lat wcześniej, to Pan Jezus jest kłamcą, a my niczego nie moglibyśmy być pewni. Ale my wiemy, że tak nie jest. Bóg Izraela powiedział do Mesjasza „siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół pod nogi twoje”. Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu zasiadł po prawicy Boga i sprawuje władzę wraz ze swoim Ojcem i na równi ze swoim Ojcem. Bóg wywyższył Go i dał Mu imię, które jest ponad wszelkie Imię, Panów, Pan i Królów Król (Obj 19,16; Fil 2,9). Oczywiście Chrystus zawsze był u Boga i był Bogiem, ale teraz po swoim wcieleniu, złożeniu ofiary za grzech, zmartwychwstaniu i wstąpieniu na tron po prawicy Bożej władzę i chwałę ma Bóg – Człowiek.
Bóg też będzie występował i walczył przeciw wszystkiemu i wszystkim, którzy odmawiają posłuszeństwa Chrystusowi. Będzie to czynił tak długo, aż wszyscy wrogowie Chrystusa będą całkowicie Pokonani. Aż położy narody i wszystkich Królów pod stopy Jego. Jak wiele osób dzisiaj buntuje się przeciwko Chrystusowi i odmawia Mu posłuszeństwa? Nie chcą uznać w Nim Pana I Zbawiciela, nie chcą przyjść i pokłonić się Jemu. Jak wiele możnych tego świata, polityków, osobistości oraz władców gardzi Nim. Jak wielu chce bezpośrednio walczyć z Chrystusem niszcząc wszelkie przejawy Ewangelii w życiu publicznym lub zwalczając Kościół Pana Jezusa! Nawet władze w naszym mieście walczą przeciw Niemu i brak im bojaźni Bożej. Jak wściekle dzisiaj walczy diabeł, szatan by Imię Chrystusa zostało zapomniane lub stało się jedynie pustym sloganem religijnym. Jednak Bóg powiedział, że wszyscy Jego wrogowie zostaną rzuceni pod stopy Jego, tak że na imię Jego w końcu zegnie się każde kolano i każdy Język wyzna, że Jezus jest Panem ku chwale Boga ojca (Filip 2,11).
Pan Jezus siedzi po prawicy tronu Bożego, Bóg człowiek. Mesjasz jest człowiekiem z krwi i kości, urodził się jak my, był głodny jak my, męczył się jak my, cieszył się jak my, smucił się jak my, cierpiał jak my i posmakował również śmierci podobnie jak my. Był w pełni człowiekiem, Synem Człowieczym i poznał każdy rodzaj ludzkiego trudu pod słońcem z wyjątkiem grzechu. Ale jest również Bogiem, naszym Zbawicielem, Sędziom, Stworzycielem, odwiecznym Synem Bożym nie mającym początku dni ani końca życia. Jest tym który wszystko podtrzymuje słowem swojej mocy (Hebr 1,3), Tym który czuwa nad całym stworzeniem, Tym przed którym musi stanąć każdy człowiek. To prowadzi nas do pytania, które Chrystus postawił na początku Faryzeuszem, ale też stawia i nam. 

Kim jest dla nas Chrystus?
A kim jest dla nas Chrystus, co ty o Nim myślisz, za kogo Go uważasz, jaka jest twoja opinia o Nim? Co sądzimy o Chrystusie, co świat sądzi o Chrystusie? Wiele osób uważa, że zna właściwą odpowiedź podobnie jak faryzeusze, oni też byli przekonani że znają właściwą odpowiedź. Znali jednak tylko część prawdy o Mesjaszu, ale ta część prawdy nie wystarczyła żeby ich zbawić.
Dzisiaj wiele osób też myśli, że wie kim jest Jezus Chrystus. Niektórzy uważają Go za wybitnego człowieka i mają racje, był i jest wspaniały. Ale to nie wystarczy by zostali zbawieni. Inni uważają Go za Syna Bożego, ale odmawiają mu boskości jak np. Świadkowie Jehowy i nie zostają przez Niego zbawieni. Jeszcze inni uważają Go za wybitnego proroka jak np. muzułmanie, ale nie wierzą że jest Bogiem i Jedynym Zbawicielem i też nie zostają przez Niego zbawieni.
Niektórzy traktują Go wyłącznie jako wzór do naśladowania, uosobienie miłości i dobra, ale odmawiają Mu Mesjańskich funkcji, tego że narodził się na świat, być ofiarą za grzeszników i Jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi.
W naszym kraju natomiast dostrzegam jeszcze inny problem. Znaczna część osób wierzy że Pan Jezus jest Bogiem i człowiekiem, nie mają problemu zgodzić się z tym, a nawet tego wyznać. Jednak nie przychodzą do Niego po zbawienie i nigdy On nie staje się ich Bogiem, ich Panem ich osobistym Zbawicielem. Po prostu akceptują ten fakt, ale Chrystus nie zmienia ich życia, bo tak naprawdę nie wierzą w Niego. Sama wiedza, że Pan Jezus jest Bogiem i człowiekiem nie wystarczy by być Zbawionym i mieć przebaczone grzechy. On musi się stać moim Bogiem, twoim Bogiem, musi się stać moim Panem, moim osobistym Zbawicielem i każdego z nas z osobna. Każdy z nas musi przyjść do Chrystusa osobiście, musi osobiście i szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie kim dla mnie Jest Jezus?
C.S. Lewis, który był profesorem na Uniwersytecie w Cambridge, także agnostykiem przed swoim nawróceniem, rozumiał to pytanie kim jest Chrystus bardzo dobrze mówiąc: "próbuję tu zapobiec mówieniu bardzo głupiej rzeczy, którą się często słyszy: "Jestem gotów zaakceptować Jezusa jako wielkiego nauczyciela - moralistę, nie akceptuję jednak Jego twierdzeń o boskości". Nie wolno nam wygadywać takich rzeczy. Człowiek, który by był tylko człowiekiem i mówił to, co Jezus, nie byłby wielkim nauczycielem - moralistą. Byłby albo szaleńcem - niczym człowiek, który twierdzi, że jest jajkiem na twardo - albo samym diabłem z piekła. Musisz sam zdecydować. Albo ten człowiek był i nadal jest Synem Bożym, albo szaleńcem lub kimś jeszcze gorszym".
Następnie Lewis dodaje: "Możesz uważać Go za głupca, możesz splunąć na Niego i odpędzać niczym złego demona; możesz też paść u Jego stóp i nazwać Go Panem i Bogiem”
Tak więc powiedzieliśmy sobie trzy rzeczy
1.      Pan Jezus pochodził z linii Dawida, ma ludzkie pochodzenie i jest w pełni człowiekiem jak powiedział o Jezusie ap. Paweł  „Człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym 2.5)
2.      Po drugie Pan Jezus jest także Synem Boga, jest Bogiem, tym dla którego i przez którego wszystko zostało stworzone, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności, wszystko dla Niego i przez Niego. On również dzisiaj wszystko podtrzymuje, cały nasz świat Słowem swojej mocy, takiego to oto mamy Zbawiciela.
3.      I trzecia rzecz, muszę ja sobie odpowiedzieć na pytanie kim dla mnie jest Jezus Chrystus, czy On jest moim i twoim Panem, czy jest moim i twoim Zbawicielem, czy Jest moim i twoim Bogiem, od odp. na to pytanie zależy gdzie spędzimy wieczność. Amen 

6.09.2017

Wolność w Chrystusie Studium listu do Galatów 5,13-15


5,13
Fałszywi nauczyciele chcieli zaprząc Galacjan w kajdany zakonu mojżeszowego. Chcieli by każde ich postępowanie było regulowane przez prawo Starego Testamentu. Apostoł Paweł wyraził to w Kol 2,21 "nie „dotykaj nie kosztuj, nie ruszaj”. I twierdzili, że na podstawie zachowywania tych przekazań Galacjanie będą zbawieni.
Ale Paweł cały czas konsekwentnie przypomina Galacjanom (Gal 5,1; 5,6; 3,8.11; 2,16), że Zbawianie jest z łaski Bożej przez wiarę, a nie w wyniku zachowywania Starotestamentowych zasad.
Przyjęcie zakonu jako środka pozyskania Bożej łaski przez chrześcijan w Galacji byłoby poddawaniem się z powrotem pod jarzmo niewoli. A Chrystus przecież przyszedł, by wyzwolić chrześcijan spod niewoli prawa, które nie dawało wolności, a jedynie pokazywało grzech i oskarżało człowieka.
To więc co ma ap. Paweł na myśli mówiąc, że wy jesteście powołani do wolności?
Czy ma na myśli to, że chrześcijan w ogóle nie obowiązują żadne przykazania Boże? Czy ma na myśli to, że chrześcijanin może żyć jak mu się podoba włącznie z grzechem jak np. nauczali fałszywi nauczyciele z listu Judy 1.4?
No nie, takie rozumienie wolności byłoby absurdem.
Niektórzy oponenci Pawła oskarżając go fałszywie uważali, że on zachęcając do wolności tym samym zachęca chrześcijan do grzechu Rzym 6,1.15.
Jednak ap. Paweł już w 13 wierszu uprzedził podobne oskarżenia i powiedział, że pod pozorem wolności chrześcijańskiej nie możemy pobłażać ciału tzn. pobłażać cielesnym pożądliwością, które nas pociągają nęcą.
Tak więc chrześcijanin został wyzwolony z kajdan zakonu, ale wyzwolony nie do grzechu, wyzwolony do miłości ku Bogu i bliźniemu (w 13). Wyzwolony by swoją energię koncertować na ofiarnej służbie dla drugich, dla braci i sióstr dla tych którzy naszej pomocy potrzebują.

Na czym polega wolność chrześcijańska?
1.      Po pierwsze wolność chrześcijańska polega na wolności sumienia, że na człowieku nie ciąży już poczucie winy z powodu naszych grzechów jak wiemy w Chrystusie mamy pokój z Bogiem Rzym 5,1.
2.      Po drugie wolność chrześcijańska polega na życiu w wolności od grzechu. Wolności od potępienia, które pociąga za sobą grzech i wolności od mocy grzechu, bo grzech zmusza nas do czynienia swojej woli Jana 8,34-36. W starym życiu człowiek choć miał zakon i wiedział co jest dobre, to jednak nie mógł pokonać w sobie pociągu do grzechu. Nie mógł pokonać pragnienia do tego, co Biblia nazywa rozkoszą grzechu, namiętnościami ciała, dogadzaniu sobie, zaspokajaniu grzesznych popędów wyrażających się w wygodnictwie, lenistwie, obżarstwie, pijaństwie, nieczystości itp. Dzisiaj chrześcijanin dzięki mocy Ducha Św. może skutecznie uciekać od grzechu, walczyć z nim i dać mu odpór
3.      I po trzecie wolność chrześcijańska polega na wyzwoleniu człowieka z egoizmu i skupianiu się na sobie samym ku służeniu innym. Chrześcijanin to ktoś, kto nie patrzy już na ofiarne życie dla innych jako na stratę czasu, bo mógłby w tej chwili wiele rzeczy robić dla siebie. Właściwie w chrześcijańskiej perspektywie życie dla siebie, to jest właśnie strata czasu. Życie natomiast dla innych w miłości bliźniego jest życiem w wolności. Jest tak dlatego, że już nie czynisz tego co każe ci twój egoizm, twoje ja, ten świat, ale żyjemy na wzór Chrystusa, który oddał samego siebie za nas 1 Piotra 2,15-17; Rzym 14,1-15.
4.      Po czwarte wolność chrześcijańska polega na tym, że życiem chrześcijanina nie rządzą religijne zasady wynikające z nakazów ludzkich i oparte o tradycje i kulturę (np. post w piątek, żegnanie się, szczególny ubiór, czy jakieś rytualne modlitwy, zakaz spożywania pokarmów, czy nawet niektórych używek jak kawa, słodycze, alkohol itp) 1 Kor 6,12. Chrześcijanin kieruje się w żuciu przede wszystkim miłością Chrystusową i wiele rzeczy dotyczących grzechu musi rozsądzać we własnym sumieniu. Z jednej strony wszystko może, ale z drugiej, nie czyni niczego co byłoby przeciwko Bogu i bliźniemu, niczego co prowadziłoby go do ponownej niewoli.
Jakie są ograniczenia wolności chrześcijańskiej?
Przede wszystkim ograniczenia polegają na tym, że wolność chrześcijańska jest wolnością od grzechu a nie do grzechu.
Gdy ap. Paweł miał na myśli wolność od zakonu, to nie chodziło o to, że mamy w ogóle nie przestrzegać Bożych przykazań. Wszystkie zasady moralne i etyczne dotyczące przykazań Bożych są podtrzymane w Nowym Testamencie Efez 4,28 – 32; Kol 3,8-9; 1 Kor 6,9-10.
Wiele osób wykorzystuje wolność chrześcijańską jako możliwość do grzeszenia. Z jednej strony chcieliby być w porządku wobec Boga, a z drugiej chcą realizować pożądliwości swego ciała. I tak mamy np. homoseksualistów, lub osoby żyjące bez ślubu i powołujące się na wolną miłość, że przecież się kochają, a Bóg kazał kochać. Inni dogadzają sobie w życiu kosztem innych twierdząc, że wszystko otrzymują od Boga. Jeszcze inni twierdzą że są wolni zupełnie zaniedbując praktyczną miłość bliźniego żyjąc dla siebie i własnych celów.
Ale wolność chrześcijańska to zasada z Galacjan 5,24.
Tak więc wolność chrześcijańska nie jest czynieniem tego co mi się podoba, tego do czego wzywają mnie moje grzeszne instynkty, moje namiętności nie biorąc pod uwagę dobra bliźniego. „Ważne żeby mi było dobrze”, takie podejście jest zaprzeczeniem wolności chrześcijańskiej, właściwie jest niewolą.

5,14
Teraz Paweł dokładniej wyjaśnia Galacjanom, że to, co oni chcą przyjąć jako drogę usprawiedliwienia, zakon. On wypełnia się w miłości bliźniego, a do tego wyzwala nas Chrystus. Gdy Galacjanie przyjmą zakon, to nigdy go nie wypełnią i nigdy nie uzyskają przebaczenia z grzechów, a gdy przyjmą wiarę w Chrystusa jako drogę zbawienia uzyskają jedno i drugie. Czyli drogą do Zbawienia nie jest zakon, który wzywa także do miłości bliźniego, ale Chrystus, który nie tylko wzywa, ale daje moc do miłości bliźniego i wypełnienia zakonu.
Widzimy więc na czym polega chrześcijańska wolność? Ona polega na służbie ku bliźnim. Ew. Mat 22,36-40.
Ktoś kto rozumie, że miłość bliźniego jest drugim największym przykazaniem będzie przestrzegał też wszystkich innych dotyczących jego relacji z innymi ludźmi. Zakon regulował relacje człowieka wobec Boga i relacje człowieka wobec drugiego człowieka. Ale ktoś kto kocha z całego serca Boga i bliźniego nie będzie zaniedbywał żadnych swoich obowiązków wobec Boga i człowieka. Dla takiej osoby nie trzeba dodatkowych regulacji Rzym 13,8-10; Gal 6,2.
Mamy ciągle pamiętać we wszystkich naszych relacjach i we wszelkim naszym postępowaniu, że zasada wolności w naszym życiu rządzi zasadą miłości chrześcijańskiej.

5,15
W Galackich kościołach już pojawiły się pierwsze owoce legalizmu, przyjęcia zakonu jako drogi usprawiedliwienia. Jakie to były owoce?
Kłótnie, swary, zazdrość, obmowy, osądzanie się i wiele innych grzechów przeciw bliźniemu. Wydaje się że Paweł chciał wykazać, że zakon wymaga miłości bliźniego. Jeśli Galaccy chrześcijanie chcą przyjąć zakon jako drogę usprawiedliwienia z grzechów, to jak się to ma do tego jak teraz postępują?
W ten sposób mówi ‘’zobaczcie do jakich absurdów dochodzicie, chcecie być zbawieni przez zakon, a przecież go nie przestrzegacie”.
Paweł stosuje tutaj terminy mówiąc o kąsaniu i pożeraniu które porównują Galackich chrześcijan do dzikich zwierząt rzucających się na siebie nawzajem. To samo dzieje się w społecznościach, gdzie ludzie odchodzą od Chrystusa, a przyjmują legalizm. 
Musimy być świadomi że odrzucenie Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, a tym samym Bożej łaski prowadzi do wielu wypaczeń? No właśnie do czego?
1.      Do legalizmu i pustej religijności. Ludzie zamiast skupiać się na miłości do Chrystusa, a miłość ta prowadzi nas do służby innym, skupiają się na pustych rytuałach i gestach religijnych.
2.      Do braku miłości w społeczności i chęci poświęcania się w służbie dla siebie nawzajem, bo to właśnie miłość Chrystusowa przymusza nas i poucza byśmy kochali innych. Gdy zamieniamy Chrystusa na coś innego, nawet na zakon, to nie mamy siły walczyć z grzeszną naturą człowieka. Zaraz pojawią się kłótnie, zazdrość, podziały i inne.   

1.09.2017

Depresja w życiu chrześcijanina


Drodzy, zdarzają się chwile w naszym życiu, że czujemy się opuszczeni, słabi oraz pozbawiani  siły do dalszego zmagania się z codziennością i problemami. Mówimy wtedy, że ktoś ma depresję. Jest to stan rozczarowania, rezygnacji, zniechęcenia lub wypalenia. Najczęściej wynika on z niesprzyjających okoliczności i niekorzystnego dla nas splotu wydarzeń. Trzeba powiedzieć, że prawie wszyscy doświadczamy depresji  w jakimś okresie życia. Czasami jej postać jest łagodna i przybiera formę krótkotrwałego smutku z jakiegoś powodu jak np. choroba, śmierć bliskiej osoby, życiowe niepowodzenia, brak akceptacji ze strony innych ludzi i inne. A niekiedy mogą być ostrzejsze przypadki, które charakteryzują się poczuciem rozpaczy, strachu, paraliżującej apatii, a nawet beznadziejności.
Czytając Biblię zauważymy, że biblijni bohaterzy, niekiedy wielce oddani Bogu też zmagali się na pewnym etapie swojego życia z depresją.
Jednym z takich przykładów jest Hiob. Hiob wprawdzie nie odstępuje od Boga w stanie smutku i rozpaczy, po tym jak traci cały dobytek, rodzinę i zdrowie, ale w wielkim smutku skarży się przed Bogiem na swój los.
Hioba 3:1  Wreszcie Job otworzył usta i przeklął dzień swego urodzenia.
2  Job odezwał się i rzekł:
3  Bodajby zginął dzień, w którym się urodziłem, i noc, w której powiedziano: Poczęty jest mężczyzna!
4  Bodajby ów dzień obrócił się w ciemność, bodajby o niego nie pytał Bóg na wysokości i nie zabłysł nad nim jasny promień!
Również prorok Jeremiasz był w wielkiej depresji z powodu złego traktowania przez swój naród
Jeremiasza 20:14  Przeklęty dzień, w którym się urodziłem; dzień, w którym mnie porodziła moja matka, niech nie będzie błogosławiony!
15  Przeklęty mąż, który przyniósł mojemu ojcu radosną wieść: Urodził ci się chłopiec - i tym go bardzo ucieszył.
16  Niech z tym dniem będzie jak z miastem, które Pan bezlitośnie zburzył! Niech słyszy krzyk z rana, a wrzawę wojenną w samo południe!
17  Za to, że nie uśmiercił mnie w łonie, aby mi moja matka stała się grobem, a jej łono wiecznie brzemienne.
18  Po cóż to wyszedłem z łona matki, aby doznać tylko znoju i udręki i swoje dni trawić w hańbie!
Czytamy także o proroku Eliaszu, który był przytłoczony groźbami śmierci ze strony Izebel, odstępczej żony Izraelskiego króla Achaba. Wtedy Eliasz uciekł na pustynie i tak się żalił do Boga:
 1 Królewska 19:4  Sam zaś poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie.
 Eliasz był zmęczony, zrezygnowany, czuł się słaby w służbie jaką Bóg mu wyznaczył, a nawet chciał swojej śmierci.
Tak więc, to nie jest tak, że ludzie którzy chodzą z Bogiem nigdy nie mają żadnych kryzysów, nigdy nie doświadczają poczucia smutku, czy nie zmagają się z depresją. Widzimy, że Boży ludzie nie udawali, że wszystko jest w porządku jak czuli się źle i byli zrezygnowani. Mówili otwarcie o swoich uczuciach Bogu i skarżyli się na swój los przed Panem.
Jednak, gdy czytamy dalej ich historie np. Psalmy Dawida, kiedy przeżywa ciężkie Kryzysy lub Psalm 102 gdzie psalmista żali się Bogu z powodu choroby, odtrącenia, niezrozumienia oraz sytuacji w jakiej się znalazł lub  psalmy snów Koracha zawsze na końcu wyrażana jest nadzieja, którą cierpiący składa w Bogu.
Psalm 42:6  Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim!

Tak też czynił Hiob:
Job 19:25  Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie!
26  Że potem, chociaż moja skóra jest tak poszarpana, uwolniony od swego ciała będę oglądał Boga.

Pomimo trudnej sytuacji i depresji jaka od czasu do czasu przychodziła do ludzi chodzących z Bogiem, oni się nie poddawali. Ostatecznie wiedzieli, że mają wsparcie, pocieszenie i nadzieje w Bogu, który może zmienić sytuacje i sprawić, że złe okoliczności życia obrócą się na dobre. Może również dodać im i nam siły, by w chwilach depresji nie poddać się i nie załamać. Wierzący człowiek zawsze w smutku powinien szukać pocieszenia w swoim Bogu, w modlitwie, w lekturze słowa Bożego i w społeczności Kościoła. Nie mamy gwarancji, że nigdy chwile depresji nam się nie zdarzą, ale mamy obietnice, że pomimo niesprzyjających okoliczności Bóg nas nie opuszcza jak czytamy słowa ap. Pawła w liście do Tymoteusza:
 2 Tymoteusza 4:18  Wyrwie mnie Pan ze wszystkiego złego i zachowa dla Królestwa swego niebieskiego; jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen.
Potrzebujemy umacniać swoją wiarę, by móc w ufności powiedzieć za Pawłem "wiem że ostatecznie wyrwie mnie Pan ze wszystkiego złego" w taki, czy w inny sposób. Może wyrwie w dzień utrapienia, a może w dzień zbawienia, ale wiem że wyrwie i zachowa dla swego Królestwa.
Ludzie tego świata natomiast często w depresji szukają pocieszania w alkoholu w narkotykach, świeckiej rozrywce, czy w środkach farmakologicznych. Choć czasem środki farmakologiczne mogą być uzasadnione jeśli przyczyną depresji są powody biologiczne, to jednak w dzisiejszych czasach są zdecydowanie nadużywane. Ale jeśli przyczyna jest duchowa, to świat nie ma takich narzędzi, by nasze problemy rozwiązać. Często ludzie, którzy próbują uporać się ze swoją depresją na sposób tego świata pogarszają swoją sytuację popadając w nałogi, długi finansowe, a nawet próbują sobie odebrać życie. Bóg natomiast w każdej sytuacji może być dla nas oparciem, a ufność Jemu i Jego obietnicom ma gwarancje powodzenia.
Jest kilka  praktycznych zasad, które mogą nam pomóc w dniach depresji.
1.      Pierwszą z nich jest byśmy zbyt mocno nie skupiali się na sobie.
1 Piotrat 5:9  Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie.
Piotr mówi, że chrześcijanie mają przeciwstawić się diabłu będąc silni wiarą, by odeprzeć pokusu i zniechęcenie. Jednocześnie mają mieć na uwadze, że podobne cierpienia i problemy przechodzą inni wierzący. Często jesteśmy zbyt mocno zapatrzeni w nasz problem. Skupiamy się wyłącznie na naszej sytuacji jak nam jest ciężko i jak inni nas nie potrafią zrozumieć. Niekiedy mamy pretensje, że inni nie widzą naszych potrzeb, ale nie zawsze jasno komunikujemy, że potrzebujemy pomocy. Starajmy się w chwilach smutku i przygnębienia zająć trochę potrzebami innych i nie patrzeć jedynie na naszą obecną sytuacje jako na najważniejszą we wszechświecie. Pamiętajmy że nasz Zbawiciel, Pan Jezus Chrystus nawet z Krzyża myślał o dobru innych, a nie wyłącznie o swoim mówiąc „odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łuk 23,34).
2.      Druga zaś rzecz jest taka, że powinniśmy w chwilach depresji starać się panować nad swoim umysłem i nie myśleć wyłączenie o negatywnych rzeczach: jak bardzo  źle się czujemy, jak wielkie są nasze problemy, jak bardzo jesteśmy samotni w naszych zmaganiach, czy to że, nie ma szans na poprawę. Taka postawa tylko pogłębia stan depresji i powoduje, że sytuacja ulega pogorszeniu. Słowo Boże zachęca nas do pozytywnego myślenia
Filipian 4:8  Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały.
Myślmy o tym co dobre, co miłe, o naszej ojczyźnie w niebie, o naszym Zbawicielu jak wiele poświecił dla naszego zbawienia i jak wspaniałe złożył nam obietnice. Myślmy o wierności naszego Boga i o tym jak wiele dobra nam okazał, oraz wspominajmy Jego błogosławieństwa w naszym życiu.

3.      W czasie depresji również mamy tendencje marnować czas, dopuszczać do pewnej pustki w naszym życiu, snuć się bez celu, zaniedbywać nasze obowiązki domowe, zawodowe i duchowe jak modlitwa, czytanie i rozważanie Słowa Bożego, czy społeczność z kościołem. To wszystko może powodować, że stwarzamy diabłu pole do działania. Zbyt dużo niezaplanowanego czasu tzw. nuda może stać się warsztatem diabła.
List Pawła do Efezjan mówi:
      Efezjan 5:16  Wykorzystując czas, gdyż dni są złe.
4.      Inna rzeczą jest nie otaczać się wyłącznie osobami, które mają podobne problemy. Wtedy wszyscy narzekają i się dołują, co powoduje pogorszenie sytuacji. Kiedy jesteśmy zmartwieni, mamy depresję starajmy się otaczać ludźmi, którzy mogą nas zbudować, a nie zdołować.
5.      Piąta rzecz, to starajmy się nie przejmować tymi, którzy nas krytykują, mówią że jesteśmy beznadziejni i powinniśmy wziąć się w garść. Pamiętajmy, że nie jesteśmy w stanie spełnić oczekiwań wszystkich ludzi, wystarczy że staramy się zadowolić Boga mając na uwadze nasze słabości i ograniczenia.
6.      I ostania szósta rzecz, nie oczekujmy zbyt mocno natychmiastowych rozwiązań. Czasami Bóg sprawi w naszym życiu cud, ale innym razem oczekuje od nas ufności i działania. Postępujmy zgodnie ze Słowem Bożym i cierpliwe zmierzajmy w kierunku załatwienia naszych problemów. Dosyć znany baptystyczny pastor Vance Havner wspominał jak zachorowała jego ukochana żona. Był pewny, że jego umierająca żona zostanie uzdrowiona przez Pana Boga w cudowny sposób. Ona jednak zmarła, a on pogrążył się w żałobie. Ciężko mu było zrozumieć jak to w ogóle mogło się stać, jak Bóg mógł do tego dopuścić. Po pewnym czasie napisał „ktokolwiek myśli, że potrafi zrozumieć, nazwać i wytłumaczyć Boże drogi w prosty i przekonywujący sposób, aby rozwiać wszelkie wątpliwości serca pogrążonego w bólu, nie poznał jeszcze tak naprawdę tej wielkiej tajemnicy, którą nazywamy życiem i śmiercią […] Bóg nie postępuje w stereotypowy sposób, uwolnił Piotra z więzienia, ale Janowi Chrzcicielowi pozwolił umrzeć w lochu. Przyjmuje wszystko, co On czyni, bez względu na to jak czyni”. 


Łączna liczba wyświetleń