29.09.2022

Ap. Łaska dla Saula -Studium Dziejów 9,10 – 18

 


Sal miał objawienie Pana Jezusa na drodze do Damaszku, gdzie udawał się, by znaleźć i aresztować chrześcijan. Spotkanie żywego Pana Jezusa całkowicie zmieniło tego człowieka, stał się zupełnie nowy, narodził się na nowo (Jana 3,3). Teraz zaczął służyć temu, którego wcześniej prześladował. Nawrócenie Saula jest kolejnym wielkim świadectwem tego, że Pan Jezus zmartwychwstał i żyje. Saul nie dochodził do zmiany poglądów przez miesiące czy lata, ale jego przemiana nastąpiła w jednej chwili kila dni i z tego powodu dla wielu staje się zagadką. Ci którzy nie wierzą w Jezusa nie potrafią wyjaśnić przyczyn tak radykalnej zmiany w tak krótkim czasie jednego z największych prześladowców chrześcijaństwa w I wieku. Zadają pytania, że jak to możliwe, iż jeden z największych wrogów Jezusa staje się Jego wyznawcą w tak krótkim czasie? Co go do tego przekonało? Przecież Saul w ogóle nie wierzył, ani nie sympatyzował z chrześcijaństwem. To więc tylko spotkanie z żywym Jezusem wyjaśnia jego nawrócenie.

Na przykładzie Pawła również widzimy o wiele głębiej na czym polega nawrócenie. Jest to zmiana dokonana przez Jezusa na ludzkim sercu tak, że staje się nowym człowiekiem. Stary Paweł prześladował Jezusa i zwalczał go, nowy wierzy w niego i służy Mu – biblia nazywa to nowym narodzeniem przez Ducha Św. Ew. Jana 3 rozdz.

Bóg ma taką moc, że w jednej chwili może zmienić serce człowieka, jego myślenie, nawyki,  charakter, ale przede wszystkim naturę i z zatwardziałego grzesznika uczynić kogoś, kto będzie mu służył i dążył do świętości. Świat ma mnóstwo programów szkoleniowych i resocjalizacyjnych w których założeniu jest przemiana charakteru, by ze złych ludzi uczynić dobrych. Jednak skuteczność tych programów jest niewielka, bo człowiek sam tak naprawdę nie może się zmienić (Jer 13,23). Oczywiście jest w stanie zmienić swoje nawyki, ale naturę. Jedynie Bóg może dokonać głębokiej operacji na sercu grzesznika. Często moją osobistą modlitwą jest „Panie zmień mnie, zmień moje serce” bo jedynie Bóg może zmienić serce Ezech 36,25-27.

Więc jeśli chcemy prawdziwej przemiany, przemiany naszego życia, przemiany naszych charakterów, przemiany naszych nawyków, przemiany naszego myślenia należy kochać Jezusa i zbliżać się do Niego – poddawać mu swoje życie w posłuszeństwo wciąż codziennie na nowo i tak z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc i z roku na rok będziemy stawali się coraz bardziej podobni do Chrystusa. 

 

10-16 Widzimy, że Bóg ma plan dla apostoła Pawła i innych chrześcijan. Przemawia do Ananiasza i posyła go do domu w Damaszku, gdzie Paweł przebywa.

To czego możemy się nauczyć od Ananiasza, to jak reaguje na słowo Pana, że jest gotowy słuchać Pana Jezusa i wykonywać, co Pan Jezus mówi do niego. Z pewnością Ananiasz był pobożnym oddanym Panu chrześcijaninem i do Niego zwrócił się Pan Jezus z tym zadaniem. Wielu chciałoby być używanymi przez Boga i chciałoby, by Pan do nich przemawiał, ale Bóg posługuje się tymi i przemawia do tych, którzy naprawdę Go szukają i chcą mu służyć. Ananiasz był takim człowiekiem, jego serce było wyczulone na Boży głos i był gotowy wykonać każde polecenie Pana, był chętny i dostępny. Oto modle się dla mnie i dla każdego z nas, byśmy potrafili słuchać głosu Pana jak słuchał Ananiasz. Przede wszystkim tego Słowa Boga jaki mamy na kartach Pisma Św, a wtedy z pewnością Bóg będzie się nami posługiwał. Widzimy w Biblii, że Bóg zawsze działa w życiu tych ludzi którzy Go szukają. Oczywiście może dać się znaleźć tym, którzy Go nie szukają, ale obietnice ma dla tych, którzy Go szukają.  Dzieje 10,3-4; 2 Tym 3,17.   

To więc jeśli Pan nas do czegoś pobudza, Słowo do nas przemawia, bądźmy chętni do wykonywania tego, czego Bóg od nas oczekuje, a On z pewnością pokaże nam większe rzeczy.

W pierwszej chwili Ananiaszowi trudno uwierzyć, że to może chodzić o Saula i że Bóg posyła go do niego, bo jak mówi słyszał o nim wiele złych rzeczy w. 13. Wiedział też, że zmierzał do Damaszku, by odszukać i uwięzić chrześcijan, ale nie wiedział, że w drodze spotkał Pana Jezusa. Więc teraz, to co słyszy o Saulu od Pana Jezusa wydaje aż niewiarygodne, że taki człowiek mógł się nawrócić. A jednak, Bóg może przemienić serce każdego, nawet największego swojego wroga.

Patrząc na to, jak Ananiasz dyskutuje z Panem wydaje się, że chce więcej wyjaśnień, ale Bóg mówi Mu, że ma być posłuszny, bo nawrócenie Saula jest Jego planem, by dotrzeć z ewangelią do pogan, królów i synów Izraela.

Często na kartach Biblii możemy zobaczyć, że Bóg jest oszczędny w słowach. Chciałoby się żeby więcej nam powiedział o swoim planie, a tymczasem każe nam wierzyć, ufać i być mu posłusznym. Tyle ile nam przekazał i co nam objawił ma być dla nas wystarczające, by mu zaufać. Ananiasz ma iść, ma być posłuszny, ma słuchać Boga skoro Pan go posyła i ma uczynić to teraz, a nie odkładać na później. Istnieje pokusa odkładać na później Bożą służbę, ale Bóg powołuje nas teraz i teraz chce wykonania. Bóg nie chce naszej jutrzejszej służby, ale dzisiejszą.

Bóg mówi do Ananiasza, że Saul przebywa w domu Judy prawdopodobnie innego chrześcijanina i tam się modli w. 11.

Jest to kolejna rzecz, która wskazuje na prawdziwe nawrócenie i miłość do Chrystusa. Nowonarodzeni chrześcijanie znajdują czas na modlitwę. Saul robił to przez ostatnie trzy dni, od chwili gdy Pan mu się objawił na drodze.

W momencie, gdy człowiek rodzi się na nowo, gdy Jezus staje się Jego Panem, gdy poznaje Boga, to chce mieć z nim kontakt, komunie, społeczność, a tą możemy mieć przede wszystkim przez osobistą modlitwę. Modlitwa dla chrześcijanina jest jak oddychanie, chcesz mieć ciągle kontakt ze swoim Panem. Nie można tego nauczyć się z podręcznika, czy skopiować innych sami musimy indywidualnie szukać Pana.

Modlitwa kochającego Jezusa Chrześcijanina nie polega na odmawianiu formułek, ale jest zatopieniem serca, myśli i duszy w Jezusa Chrystusa. To jest szczere i głębokie wołanie do Niego i kierowanie swoich myśli ku Niemu.

Nie wiemy o co dokładnie modlił się Saul, ale prawdopodobnie wyznawał Panu grzechy, przepraszał za to jak wcześniej się zachowywał i prosił Go o prowadzenie, zrozumienie kwestii zbawienia i szukał w modlitwie Boga.

Tak naprawdę prawdziwie możemy się modlić tylko wtedy, gdy znamy Pana i mamy z nim społeczność. Choć dużo ludzi modli się na świecie, to jednak większość z nich poza odmawianiem pustych słów nie ma prawdziwej społeczności z Panem Filipian 1,4; Efez 1,14-16; 1 Tes 1,2; Łuk 22,46.  Wspaniałym dla nas przykładem modlitwy jest nasz Pan Jezus Chrystus, który modlił się jak uczniowie jeszcze spali i jak oni się kładli On szedł na modlitwę.

 

Gdy naprawdę modlimy się Bóg odpowiada i gdy Saul się modlił, prawdopodobnie również o to, co dalej z Jego życiem i jak może służyć w tej sytuacji Panu, Bóg pokazał mu, że przyjdzie do niego Ananiasz i nałoży na niego ręce i będzie znów widział. Bóg też powiedział do Ananiasza, że ma dla Pawła służbę naznaczoną cierpieniem i Paweł rzeczywiście cierpiał i zwiastował przed królami 2 Kor. 11,23-27

Widzimy także, że z jednej strony Bóg przemawia do Ananiasza, a z drugiej do Saula, czyli działa w wielu różnych miejscach, by doprowadzić do tego żeby jego plan się ziścił się 1 Sam 9,3. Bóg ma moc i tak wszystkim zarządza, by to, co On chce wypełniło się. On też kieruje naszym życiem, czasami jesteśmy tego świadomi, a innym razem nie, ale Pan i tak układa okoliczności jak sam chce.

 

Najpierw Saul prześladował Boży lud, a teraz ma być od niego zależny. Żeby odzyskać wzrok musi przyjść Ananiasz i modlić się o niego w. 17

Jak myślisz dlaczego Bóg posłał Ananiasza do Saula, by go uleczył, a nie uleczył go bez Ananiasza? Czy Bóg nie mógł Saula uleczyć bez pomocy człowieka?

Oczywiście, że mógł to zrobić, ale chciał uczyć Saula od początku, że Boże Królestwo realizuje się w Kościele i przez Kościół i jesteśmy jedni od drugich zależni. Później ap. Paweł naucza tego jasno, że Kościół jest ciałem Chrystusa i jesteśmy członkami jedni drugich 1 Kor 12,12-16.27. Dlatego gdy przychodzi Ananiasz, to mówi bracie Saulu przysyła mnie Pan Jezus, który ci się ukazał w drodze. Dlatego że jesteśmy członkami jedni drugich i jesteśmy odpowiedzialni jedni za drugich, to nie ma też chrześcijaństwa bez Kościoła. Każdy nowonarodzony chrześcijanin potrzebuje innych chrześcijan do budowania się, trwania w wierze, służby Panu Jezusowi i budowaniu Bożego Królestwa. 

Następnie Ananiasz modlił się o Saula, by Saul przejrzał i został napełniony Duchem Św. w 17-18. Każdy chrześcijanin, by wieść zwycięskie chrześcijańskie życie i być w ogóle chrześcijaninem potrzebuje mieć Ducha Św. który sprawa narodzenie na nowo. Bez Ducha Św. nie możemy w ogóle być wierzący i mieć społeczności z Panem Rzym 8,8-9. Obecnie każdy wierzący otrzymuje Ducha Św. w chwili gdy naprawdę się nawraca i zaufa Chrystusowi jako swojemu zbawicielowi Gal 3,2; 1 Kor 12,13; 2 Kor 1,22 Efez 1,13; Efez 4,30; Dzieje 5,32.

Brak Ducha Św. świadczy o braku nawrócenia. Ducha Św. nie możemy otrzymać przez ludzkie rytuały, ale wyłącznie jako odpowiedź Boga na wiarę człowieka. 

24.09.2022

Bezpieczni w posłuszeństwie Bogu Ks. Rodzaju rozdz. 34

 


Są takie rozdziały w Biblii, że nie wiemy, co z nimi zrobić i dlaczego się w niej znajdują. Jednym z takich jest właśnie nasz dzisiejszy 34 rozdział Ks. Rodzaju. Mamy tutaj opis zgwałcenia Diny - córki Jakuba i zemstę jakiej dokonali jej bracia za ten czyn na Sychemitach. Może niektórzy z nas się zastanawiali dlaczego Bóg umieścił to zdarzenie w słowie Bożym, przecież to rzuca bardzo nagadywane światło na Boży lud. Jednym z wytłumaczeń jest, że Pan Bóg pokazuje nam, iż ludzie przez Niego wybrani do wypełnienia Jego planów nie byli doskonali, ale grzeszni. Niekiedy ich grzechy i czyny jak w przypadku naszego dzisiejszego fragmentu mogą nas bardzo oburzać i wyzwalać w nas słowa sprzeciwu „jak to i Bóg miałby błogosławić takich ludzi”. Ale Słowo Boże uczy nas, że tylko Bóg jest święty i moralnie doskonały, a ludzie niestety są grzesznikami i potrzebują Bożej łaski oraz przemiany. Biblia nigdy nie wybiela swoich bohaterów, ale daje nam prawdziwy obraz ich serc, a przez to jeszcze bardziej możemy się upewnić o boskim autorytecie Pisma. Dlatego słowo Boże wspomina o moralnych upadkach takim mężów Bożych jak Noe, który się upił, Dawid który dopuścił się cudzołóstwa i morderstwa, czy Piotr, który się zaprał Pana Jezusa. Podejrzewam, że gdyby izraelici wymyślili własną historię, by dać fundamenty pod przyszły naród jak twierdzą krytycy Biblii, to ta relacja nigdy by się nie znalazła w Piśmie Św., bo przedstawia patriarchów narodu Izraelskiego w złym świetle.  W rzeczywistości w Biblii jest tylko jeden człowiek, który nigdy nie popełnił żadnego grzechu, to nasz Pan Jezus Chrystus. Jak powiedział o Chrystusie apostoł Piotr w swoim liście.

1 Piotra 2:22  On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego;

Pan Jezus nie popełnił grzechu, by mógł stać się ofiarą i przebłaganiem za nasze grzechy.

Innym i być może bardziej istotnym powodem dla którego ten rozdział znajduje się w Biblii jest ukazanie nam, jak wielkim niebezpieczeństwem dla ludu Bożego jest asymilowanie lub jednoczenie się ze światem.

Należy zauważyć, że do tej sytuacji jaka ma miejsce w 34 rozdziale doprowadziło nieposłuszeństwo Jakuba. W wyniku obaw, że Ezaw może powrócić i zaatakować Jakuba Jakub postanowił osiedlić się poza ziemią obiecaną najpierw w Sukkot, a później w  Sychem. Gdy cofniemy się do 31 rozdz. to zobaczymy, że Bóg nakazuje Jakubowi w 3 wierszu, a później w 13, by wrócił do swej rodzinnej ziemi, do ziemi swego Ojca.

W oczach Jakuba to nieposłuszeństwo słowu Pana mogło wydawać się niewielkie, wprawdzie mieszkał niedaleko ziemi obiecanej, ale nie w niej samej. Niestety to „małe” nieposłuszeństwo wystarczyło, by ściągnąć na swój dom przekleństwo i przyczyniło się do zgwałcenia Diny oraz zemsty Synów Jakuba. Gdyby Jakub osiedlił się w Betel lub w Hebronie, gdzie mieszkał Izaak nigdy do czegoś podobnego, by nie doszło.

Warto tu nadmienić, że nie było zagrożenia tam, gdzie wiedział je Jakub, a było ono tam, gdzie go nie widział.

Chodzi o to, że Jakub uważał iż głównym Jego problemem jest Ezaw i modlił się w tej sprawie do Pana, by go ochronił. Bóg zajął się tym i przemienił serce Ezawa jednając braci ze sobą. Ale Jakub temu nie ufał, nie dowierzał, że Pan zajął się tym problemem i wyprowadził się do Sychemu myśląc, że tam będzie bezpiecznie, a tymczasem właśnie tam było największe niebezpieczeństwo, bo w dobrobycie i spokoju stracił czujność i skupienie na Bogu.

Powinniśmy wiedzieć, że diabeł działa subtelnie, inteligentnie. Nie posłużył się armią i wojskiem, ale przekonał Jakuba, że wciąż powinien obawiać się Ezawa i w ten sposób nakłonił go do nieposłuszeństwa.

Rzadko jest tak, że diabeł przyjdzie do życia chrześcijanina i powie mu, że Boga nie ma, bo raczej nikt w to nie uwierzy. Doskonale wie, że taki bezpardonowy, bezpośredni atak skończy się niepowodzeniem. Raczej stara się przekonać, człowieka wierzącego do drobnych kompromisów ze słowem Bożym, które z czasem powodują większe kompromisy, a w konsekwencji prowadzą do upadków. Drobne kompromisy mogą polegać na zaniedbaniu regularnej dyscypliny życia duchowego, odpuszczanie sobie modlitwy, studium słowa Bożego, czy spotkań w społeczności kościoła. Mogą być to jakieś tzw. „drobne grzeszki” jak pozwalanie sobie na niemoralne myśli, filmy, słowa, żarty, wpadnie w złość, małe kłamstewka, czy drobne kombinacje lub marnowanie Bożego czasu w którym powinniśmy służyć Bogu, a całe dnie spędzamy przed telewizorem. Mogą być to również nasze złe postawy serca, które rzadziej widać, ale tolerowane rozwijają się i dają przyczółek szatanowi. Czyli niezadowolenie, brak wdzięczności Bogu, nieprzebaczenie i wiele innych. 

Niebezpieczne zbliżanie się do świata

Kolejna rzecz jest taka, że jeśli niebezpiecznie zbliżamy się do świata, to narażamy się na ryzyko upadku w grzech i cierpienie. Już widzieliśmy to w życiu Lota, a teraz mamy Jakuba i jego rodzinę. Jeden Kompromis Izraela spowodował, że Dina jego córka która miała wtedy około 15 – 16 lat wyszła, aby rozejrzeć się miedzy dziewczętami kraju. Inne tłumaczenia mówią, że wyszła, by przyjrzeć się kobietom mieszkającym w pobliżu. Najwyraźniej Dina była zaciekawiona obcą kulturą i chciała lepiej ją poznać, mieć koleżanki z którymi będzie mogła spędzać czas, więc poszła do miasta, do Sychemu w pobliżu którego mieszkali. Starożytny Historyk Józef Flawiusz dodaje, że Dina poszła do miasta na pogańskie święto, by zobaczyć ozdoby kobiet Kananejskich.

Gdy tam przebywała zainteresował się nią Sychem – syn księcia tego kraju - ważna postać. Dinie mogło to imponować, że ktoś taki poważny podszedł do niej i prawił jej komplementy. Niestety w jakimś momencie, być może wtedy kiedy zostali sam na sam przymusił ją, by z nim poszła i dopuścił się wobec niej gwałtu.

Widzimy, że pewne nierozważne czyny doprowadziły do tragedii. Najpierw przeprowadzka Jakuba w nieodpowiednie miejsce, a teraz nierozważne jednoczenie się jego rodziny z pogańską kulturą.

Może Dina wyszła z domu nie informując rodziców, gdzie idzie jak to czasami robią nastolatki. A może Jakub i Lea pozwolili swojej córce iść do miasta na pogańską Imprezę. Jakkolwiek było widzimy tutaj niebezpieczne zbliżanie się do świata. Boży lud powinien dbać, by nie asymilować się z pogańską kulturą. Jakub i Lea byli odpowiedzialni za Dinę jak rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci, ale nie czytamy żeby w jakikolwiek sposób upominali córkę, czy mówili jej o zagrożeniu wynikającym z bezbożnego towarzystwa, czy ostrzegali przed bezbożnymi praktykami kananejczyków. W tamtych czasach samotne kobiety szczególnie w kulturze kananejskiej, która przez rozwiązłość seksualną czciła swoje bóstwa były narażone na porwania, co zdarzyło się dwukrotnie w sytuacji Abrahama, gdy Sara została najpierw zabrana przez Faraona, a później przez Abimelecha (Rodz 12,15;20,30). Mało wydaje się prawdopodobne, żeby Jakub w ogóle o tych zagrożeniach nie wiedział, a jednak nie chroni córki odpowiednio dobrze. 

Często normalne jest, że nastolatki ciekawe świata chcą lepiej Go poznać, ale rolą wierzących rodziców jest uczyć swoje dzieci jak dokonywać dobrych wyborów, by mogły podobać się Bogu, chronić je przed światem, by nie musiały się narażać na niepotrzebne niebezpieczeństwo.

Niestety w obecnej kulturze często zapracowani i sfrustrowani rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci i nie bardzo interesują się jak one spędzają dzień. Nastolatki natomiast nie mając doświadczenia i nie znając Bożych standardów dokonują złych wyborów, które mają wpływ na całe ich późniejsze życie.

Chrześcijańscy rodzice powinni przede wszystkim prowadzić swoje dzieci do wiary w Jezusa, uczyć prawdy o grzechu i przestrzegać przed jego zepsuciem dając jednocześnie przykład pobożnego życia. Wiele z tych rzeczy zostało zaniedbane w rodzinie Jakuba. Zauważmy, że po gwałcie Jakub nie wie, co zrobić z tą sytuacją. Szczególnie gdy Ojciec Sychema przychodzi i prosi, by Dina została żoną Jego syna. Być może Jakub bierze pod uwagę to, jako dobre rozwiązanie bieżącego problemu.

Przecież wydać córkę za syna księcia, zamożnego i wpływowego człowieka jest kuszące. Ale z tego powodu, że jest poganinem, to niezgodne z Bożymi standardami. Powinien szukać dla swojej córki męża, któremu zależy na Bogu i jego wartościach. Takie przykazanie dał Jakubowi ojciec Izaak, gdy sam poszukiwał małżonki, by nie brał sobie kobiety Kananejskiej.  Podobnie powinni czynić chrześcijanie, kierować oczy i pragnienia swoich dzieci nie na to, co kocha ten świat, ale na to, co kocha Bóg. Jednym z większych kłamstw diabelskich wobec chrześcijan jest przekonanie ich, że mogą wybrać na współmałżonka lub współmałżonkę osobę niewierzącą. Niekiedy chrześcijanie w tej sprawie mówią, że modlili się do Pana i odczuwają, że tak ich Bóg prowadzi. Ale jak nie pytamy się Boga, czy możemy popełnić cudzołóstwo, tak nie musimy się go pytać, czy powinniśmy związać się z osobą niewierzącą, bo Bóg już to objawił w swoim słowie i Jego wola w tym zakresie jest jasna. Decyzja o wstąpieniu w związek małżeński z niewierzącym człowiekiem jest grzechem. Oczywiście, gdy już w takich małżeństwach jesteśmy, to mamy o nie dbać i modlić się o nawrócenie niewierzącej osoby.

Ap. Paweł odnośnie wychowania naszych dzieci mówi

Efezjan 6:4  A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana.

W księdze powtórzonego prawa w 11 rozdz. czytamy, co mamy robić ze Słowem Bożym

Powtórzonego Prawa 11:19  Nauczajcie ich swoich synów, mówiąc o nich, gdy siedzisz w domu i gdy jesteś w drodze, i gdy się kładziesz, i gdy wstajesz.

To jest zadanie chrześcijańskich rodziców, wychowywać dzieci dla Bożej chwały które powierzył nam Pan.

Weźmy pod uwagę, że dzisiejszy wpływ świata na nasze dzieci ma miejsce nie tylko przez towarzystwo i otaczającą kulturę, ale również przez telewizję, smartfony, muzykę, filmy, a to wszystko jest subtelne, bo dzieje się w toku codziennego życia rodzinnego i łatwo tego nie zauważyć. 

Często grzechy natury seksualnej mają bardziej niszczący wpływ niż inne grzechy

Zobaczmy, że grzechy natury seksualnej często mają bardziej niszczący wpływ na nasze życie niż inne grzechy. Sychem, który był wychowany w rozwiązłej kulturze kananjeskiej być może nie widział nic złego w zniewoleniu Diny i przymuszeniu jej do współżycia na co wskazuje późniejszy opis, że w ogóle nie przeprasza za to, co uczynił, a nawet nie wspomina, że tak zrobił.

Niestety, gdy ludzie odrzucają Boga odrzucają również zasady moralne, które Bóg ustanowił dla naszego dobra i bezpieczeństwa. List do Rzymian 1 rozdz. mówi, że karą za nieuznanie Boga jest pozwolenie przez Pana, by grzechy rozwiązłości seksualnej szerzyły się w społeczeństwie i niszczyły ludzi, przez co, później przychodzi sąd Boży.

Czytamy w Rzymian 1,24 że z powodu nie uznania Boga

„wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą”

Charakter rozwiązłości, seksualnej jest bardzo szeroki i promowany przez dzisiejsze media oraz kulturę. Obejmuje on kwestie pornografii, a także tzw. wolnych związków, niezobowiązującego współżycia z wieloma partnerami, aż po homoseksualizm, czy nawet współżycie ze zwierzętami. Jak to powiedział Paweł w liście do Efezjan w 5 rozdz. że to nawet wstyd mówić, co się wśród nich potajemnie dzieje (Efez 5,12).

Jednak jeśli pragnienia seksualne nie są realizowane zgodnie z Bożym zamierzeniem w granicach małżeństwa miedzy mężczyzną, a kobietą przynoszą wiele cierpienia jak w przypadku Diny i Sychema.

Poprzez gwałt Sychem zhańbił Dinę i prawdopodobnie ten obrzydliwy czyn położył się cieniem na całe jej późniejsze życie. Zadał także cierpienie rodzinie Jakuba urażając ich honor przez podważenie ich wartości i zasad moralnych wyzwalając w ten sposób  pragnienie zemsty ze strony braci Diny.

Powinniśmy wiedzieć, że grzechy natury seksualnej często niosą ze sobą tragedie i cierpienie całych rodzin jak w przypadku rodziny Jakuba. Np Cudzołóstwo lub zdrada powoduje rozpad rodziny, cierpienie współmałżonka i dzieci. Wyzwala również zemstę urażonego męża lub żony nierzadko prowadząc do tragedii.

Herbert W. Case, były inspektor policji w Detroit, mówiąc o cierpieniu, zboczeniach seksualnych i morderstwach, powiedział: „Nie było jeszcze w historii naszego oddziału morderstwa na tle seksualnym, którego sprawca nie byłby zagorzałym czytelnikiem pornograficznych czasopism.”

Jeden z największych seryjnych morderców na tle seksualnym w historii USA Ted Bundy, wyznał podczas wywiadu, że jego droga upadku zaczęła się od pornografii.

Do tego dochodzi mnóstwo cierpienia emocjonalnego i depresji, a nawet samobójstw. Niestety, współczesny świat uległ kłamstwu, że swobodna realizacja cielesnych pragnień seksualnych pozostaje bez negatywnego wpływu na psychikę człowieka. Ale wiemy, że tak nie jest. Często życie bez granic w sferze seksualnej przynosi głębokie wyrzuty sumienia, poczucie wykorzystania, zawiedzione nadzieje, nienawiść i złość. A co gorsze jest przeciw Bożemu porządkowi i przynosi Boży gniew.

Nie możemy się bawić z grzechem, bo jak to ktoś powiedział „smakuje słodko, ale rodzi bardzo gorzkie owoce”.

Także chrześcijanie są na grzechy w sferze seksualnej narażeni. Kościół nie jest na Marsie, ale został osadzony w otaczającej go bezbożnej kulturze i diabeł przez wykrzywione wartości świata atakuje nas. By odeprzeć jego ataki, należy dbać o społeczność Bogiem, umacniać swoje serce łaską w Chrystusie i Słowem Bożym. Należy ufać Panu i prosić, by pomógł nam oprzeć się niszczącemu wpływowi tego świata. Powinniśmy również samemu pilnować własnego serca jak powiedział kiedyś Hiob, że zawarł umowę ze swoimi oczami, że nie spojrzy pożądliwie na pannę (Hioba 31,1).      

Brak bojaźni Bożej powoduje, że wykorzystujemy religie do swoich celów

Kolejna rzecz jest taka, że brak bojaźni Bożej powoduje, że często wykorzystujemy religie do swoich prywatnych i grzesznych celów. Widzimy to w chrześcijaństwie i w wielu innych religiach. Tam gdzie nie ma prawdziwego Boga i prawdziwej wiary ludzie używają religii, by realizować swoje zamierzenia. Tak również się dzieje w rodzinie Jakuba. Sychem zakochał się w Dinie i koniecznie chciał, by została jego żoną. Namawia swego ojca, by poszedł do Jakuba i zawarł z nim i jego rodziną przymierze dając mu za żonę Dinę.

Chamor ojciec Sychema proponuje, by rodzina Jakuba połączyła się z Sychemitami i byli jednym ludem, co ma dać korzyści ekonomiczne i społeczne. Jakub jako głowa rodziny powinien odmówić wiedząc, że Bóg powołał ich, by byli Bożymi ambasadorami na ziemi niosąc świadectwo prawdziwego Boga i dbając o warunki przymierza z Abrahamem. Między innymi warunkiem tym było oddzielenie od świata i pogańskiej kultury. Powinien również otwarcie i zdecydowanie potępić gwałt dokonany na Dinie i domagać się sprawiedliwości i konsekwencji przewidzianych przez prawo w tamtym czasie za ten haniebny czyn. Ale nie zrobił tego, jest niezdecydowany, co przyczynia się do większej poczucia krzywdy ze strony synów, którzy postanawiają się zemścić. Gdyby Jakub zareagował i nie był wycofany, to prawdopodobnie nie doszłoby do kolejnych tragicznych wydarzeń. Zresztą później podobna sytuacja ma miejsce, gdy Amon syn Dawida gwałci Tamar, a Dawid nie każe go za to, co wzbudza gniew Absaloma – innego syna Dawida.

Synowie Jakuba – szczególnie Symeon i Lewi rodzeni bracia Diny postanawiają wykorzystać propozycje Sychema zawarcia przymierza do zemsty.

Wykorzystują do tego obrzezanie, które Abraham otrzymał od Boga jako znak przymierza z Panem.

Mówią do Sychemitów

Rodzaju 34:14 Nie możemy uczynić tego, aby siostrę naszą wydać za człowieka nieobrzezanego, bo to byłoby hańbą dla nas.

15  Tylko pod tym warunkiem wyrazimy zgodę, jeżeli staniecie się jak my, każąc obrzezać każdego mężczyznę u was.

16  Wtedy damy wam córki nasze, a córki wasze pojmiemy sobie za żony, zamieszkamy z wami i staniemy się jednym ludem.

17  Lecz jeśli nas nie usłuchacie i nie obrzeżacie się, weźmiemy córkę naszą i odejdziemy.

W ten sposób synowie Jakuba używają Bożego znaku przymierza jako narzędzia zemsty. Wykorzystują Pana Boga do swojej prywatnej krucjaty.

Gdy Sychemici zgadzają się i dokonują aktu obrzezania, Symeon i Lewi wpadają do miasta, gdy tamci jeszcze są cierpiący i zabijają mieczem wszystkich mężczyzn w.25. Pozostali zaś synowie Jakuba napadli dodatkowo na miasto i złupili je zabierając trzody, bydło i płody roli, majątek Sychemitów oraz porwali kobiety i dzieci w.29.

Jest to smutna historia, bo ci którzy powinni nieść świadectwo o Bogu Jahwe i Jego miłosierdziu, stają się antyświadectwem mordując niewinnych ludzi i grabiąc ich mienie. Tu poganie okazują się bardziej sprawiedliwi niż Boży ludzie. Musiało to bardzo ciążyć na sumieniu Jakuba, bo wiele lat później, gdy Jakub wygłasza proroctwa leżąc na łożu śmierci o przyszłości swoich synów i ich potomków tak mówi o Symeonie i Lewim

Rodzaju 49:5  Symeon i Lewi - to bracia; miecze ich są narzędziami gwałtu.

6  Nie bierz udziału, duszo moja w radzie ich, Nie przyłączaj się do ich wspólnoty, serce moje, Bo w gniewie zabili mężów, A w swawoli okaleczyli woły.

7  Przeklęty ich gniew, bo jest gwałtowny, I zapalczywość ich, bo jest sroga, Rozdzielę ich w Jakubie i rozproszę ich w Izraelu.

Również i dzisiaj, gdy nie ma w ludzkich sercach prawdziwej pobożności ludzie wykorzystują religię do swoich celów. Wykorzystują Boga i Jego słowo, by czerpać zyski i bogacić się jak powiedział ap. Paweł w 1 liście  Tymoteusza 6,5, że są to ludzie o spaczonym umyśle pozbawieni prawdy i nie mający bojaźni Bożej. Faryzeusze i Sadyceusze w I wieku stworzyli ze świątyni Jerozolimskiej „jaskinie zbójców” zarabiając na kulcie religijnym. W obecnym czasie jest mnóstwo kościołów z nazwy chrześcijańskich, które istnieją tylko dla zysku. Także w innych religiach wykorzystuje się osobę Boga do pomnażania majątku.

Wykorzystuje się również religię i Boga do kontroli nad ludźmi, by rządzić ich umysłami zniewalając ich sumienia, by nie służyli Bogu prawdziwemu, ale ludziom i organizacjom. Paweł mówił o takich osobach w 2 liście do Tymoteusza, że szczególnie będzie ich wiele w czasach ostatnich

 2 Tymoteusza 3:5  Przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj.

6  Albowiem z nich wywodzą się ci, którzy wdzierają się do domów i usidlają kobiety opanowane przez różne pożądliwości, 

Religia i imię Boże jest również wykorzystywane do rozrywki i poprawiania humoru ludziom, by mogli choć przez chwile poczuć się lepiej w swoim grzechu, ale nie otrzymują oni prawdziwego uwolnienia które jest jedynie w Chrystusie poprzedzone szczerą pokutą i upamiętaniem .

W 2 liscie do Tymoteusza 4 rozdz. 2 wiersz ap. Paweł napisał

2 Tymoteusza 4:2  Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem.

3  Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce,

4  I odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom;

Więc dbajmy w naszym życiu o prawdziwą pobożność, która prowadzi nas do głębokiej bojaźni Bożej i świętości byśmy nie wykorzystywali Imienia Boga do prywatnych celów, chęci zysków, kontroli nad ludźmi, czy rozrywki i poprawiania sobie humoru jak miało to miejsce w przypadku synów Jakuba. 

Podsumowując:

1.      Po pierwsze, powinniśmy uważać, by nie zbliżać się niebezpiecznie do świata z jego zepsuciem i tego również należy uczyć nasze dzieci. Niestety zostało to zaniedbane w przypadku Diny i doprowadziło do wielkiej tragedii.

2.      Po drugie, grzechy natury seksualnej często w większym stopniu niszczą nasze życie niż inne upadki. Należy prosić Pana, by pomógł nam chodzić w czystości trzymając się z dla od zepsucia świata w tej sferze zważając na to, co oglądamy z kim przebywamy i jakie treści przyswajamy.

3.      I po trzecie, jeśli brakuje w naszym życiu prawdziwej bojaźni Bożej, to możemy wykorzystywać religię i Boga do swoich osobistych celów, czego należy się strzec, bo Bóg nie da się z siebie naśmiewać.    

20.09.2022

W mocy ciała i w mocy Ducha Ks. Rodzaju 33

 


Pan Bóg działa indywidualnie z każdym człowiekiem. Nie wszyscy tak samo się nawracają i poznają Pana i nie wszyscy w ten sam sposób są prowadzeni przez Boga. Niektórzy potrzebują więcej troski inni dyscypliny w swoim uświęceniu. Tylko Bóg dokładnie wie jak każdego z nas prowadzić byśmy mogli wzrastać w poznawaniu Chrystusa. Jakub w swoim przełomie duchowym potrzebował zmierzyć się  z Bogiem, ale jego przemiana nie zachodzi tak szybko jak się spodziewamy. Wprawdzie otrzymał nowe Imię - Izrael, ale widzimy, że nie zawsze żyje zgodnie z nim, czasami żyje jak stary Jakub. Należy  zdać sobie sprawę, że doświadczenia duchowe nie zawsze idą w parze z charakterem. Arthur Pink - angielski teolog, pisarz i ewangelista powiedział, że jedną rzeczą jest być pobłogosławionym przez Boga jakimś cudownym doświadczeniem, ale zupełnie inną , to życie w jego mocy. Mamy w Biblii wiele osób, które doświadczyło wspaniałych błogosławieństw od Pana i cudownych zdarzeń, ale brakowało w ich życiu posłuszeństwa. Mamy np. Samsona, Gedona, wielu z tych, których Pan Jezus uzdrowił nie uwierzyło w Niego, a tym samym nie zostali zbawieni. Dlatego nie należy przywiązywać zbyt wielkiej uwagi do doświadczeń duchowych, ale bardziej skupić się na tym jak, to zmieniło moje życie i upodobniło nas do Chrystusa.  

Jakub potrzebuje jeszcze wiele lat zanim w większym stopniu zacznie ufać Bogu niż wcześniej. Wprawdzie po spotkaniu i walce z Bogiem znacznie posunął się do przodu, ale wydaje się, że to jest dopiero początek drogi.  

Wydarzenia opisane w 33 rozdz. obejmują około 8 – 10 lat życia Jakuba, a ma on 90 lat. 

W mocy ciała i Ducha

Przyglądając się temu fragmentowi dostrzegamy, że Jakub działa trochę w mocy ciała i trochę w mocy Ducha.

Po całonocnym zmaganiu się z Panem Jakub musi stawić czoło swojemu bratu, którego oszukał 20 lat wcześniej. Gdy Pan zapewnił go o błogosławieństwie jest mu łatwiej uporać się z własnym lękiem i wyjść na przeciw brata. Jednak wciąż nie jest gotowy w pełni zaufać Panu Bogu. Trochę ufa Panu i trochę polega na sobie.

Gdy widzi, że zbliża się do niego Ezaw z wojskiem, co czytamy w 1 wierszu, - ogrania go lęk, że Ezaw  może pozbawić życia jego rodzinę. Postanawia więc rozdzielić swoich bliskich ustawiając ich w kolejności od najmniej lubianych.

Na przodzie ustawił służące swoich żon wraz z ich dziećmi, które z nich miał. One jako pierwsze miały spotkać się z Ezawem. Później ustawił Leę z jej dziećmi, a na końcu Rachelę z Józefem. Gdyby Ezaw zdecydował się pozbawić życia służące z dziećmi, to Lea i Rachela miały szanse na ucieczkę. A gdyby jeszcze zginęła Lea, to była nadzieja na ocalenie Rachelii.

Później, gdy już doszło do zgody z bratem Jakub usilnie namawia Ezawa, by przyjął dar, który mu ofiarowuje w postaci zwierząt, które wcześniej przygotował w.10. W ten sposób starał się zabezpieczyć i upewnić, że Ezaw na niego nie napadnie i faktycznie doszło między nimi do zgody. Czyli Jakub ciągle nie dowierza, że Ezaw mu wybaczył.

Następnie stwarza pozory jakby miał jechać z Ezawem do Seiru, a wyrusza do Sukot jak tylko Ezaw odjeżdża. Gdy spojrzymy na mapę, to zobaczymy, że to jest w przeciwnym kierunku. Czyli cofa się i wyrusza na północ, a Seir jest na południe. W Sukot buduje swój dom i stawia szałasy dla bydła. Cofnięcie się przez Jakuba i wybór zamieszkania jest podyktowany obawami, że Ezaw mógłby powrócić, więc woli mieszkać dalej od niego. W ten sposób okazuje też nieposłuszeństwo Panu, bo miał wrócić do Kanaanu do ziemi swego ojca z którą były związane obietnice. Prawdopodobnie powinien zatrzymać się w Betel, gdzie we śnie widział drabinę i aniołów schodzących i wchodzących po niej. Tam też złożył Panu obietnice, że będzie Jego Bogiem jeśli pozwoli mu wrócić 28 rozdz. Ks. Rodzaju. Sukot natomiast jest poza ziemią obiecaną. Zresztą to nieposłuszeństwo ma swoje konsekwencje o których będziemy mówić więcej następnym razem.

Ale widzimy również trochę zaufania do Pana. Wychodzi naprzeciw Ezawa pomimo zwichniętego biodra. Mówi także, że w przychylnym przyjęciu Ezawa dostrzega Bożą łaskę w. 10. Gdy Ezaw się pyta, kim są dla niego kobiety i dzieci, to odpowiada, że to jego rodziną, którą Bóg łaskawie go obdarzył.

Pod koniec naszego rozdziału przeprowadza się w pobliże Sychem, kupuje tam działkę i stawia ołtarz dla Pana, który nazwał „Bóg jest Bogiem Izraela” w.20. W ten sposób wypełniając częściowo obietnice z 28 rozdz. wiersz 21, że jeśli Pan pozwoli mu wrócić bezpiecznie i zatroszczy się o niego to uczyni Go swoim Bogiem.

Tak więc, w życiu Jakuba jest taka mieszanina życia według ciała i według Ducha. Nastąpił przełom i trochę ufa Panu, ale trochę polega na sobie.

Jest to sposób życia wielu chrześcijan. Trochę ufają Panu i trochę ufają sobie. Trochę działają w Duchu Św. i trochę działają w mocy ciała. Tam gdzie nie mogą sobie poradzić są zmuszeni ufać Panu i błagać o Jego interwencje, ale tam, gdzie doskonale sobie dają radę już tak Boga nie potrzebują i próbują rozwiązywać problemy na swój sposób jak, to czynił Jakub.

Życie według ciała charakteryzuje się również podążaniem za cielesnymi pragnieniami zamiast za duchowymi celami. Czyli na pierwszym miejscu możemy stawiać nasze bezpieczeństwo finansowe przed bezpieczeństwem wiecznym oraz wybierać cele doczesne, kosztem duchowych i wiecznych.

Apostoł Paweł pisał do Koryntian, że pomimo ich nawrócenia w wielu aspektach żyli w sposób cielesny:

1Ko 3:3  Jeszcze bowiem cieleśni jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i czy na sposób ludzki nie postępujecie?

Jak widzimy cielesność jest to postępowanie na sposób ludzki, a nie Boży. Przejawy naszej cielesności często ujawniają się pod wpływem różnych kryzysów w naszym życiu. Dlatego, że Jakub bał się swego brata, to kombinował i manipulował zamiast w pełni zaufać Bogu, który obiecał mu zwycięstwo nad ludźmi.

Podobnie w życiu chrześcijańskim, gdy się boimy lub chcemy osiągnąć nasze cele i brakuje nam wiary, to możemy mieć skłonność wybierania tego, co Bogu się nie podoba.

Spróbuje podać kilka przykładów. Gdy czujemy się zagrożeni lub chcemy osiągnąć jakieś zyski możemy kłamać i stwarzać fałszywe pozory jak Jakub. Tak, Tak, jadę z tobą do Seiru na południe, a tymczasem wybrał się do Sukot na północ w przeciwnym kierunku. Kombinujemy jak tu zadbać o nasze bezpieczeństwo, zamiast przylgnąć do Pana i polegać na tym, że się o nas zatroszczy. Działając w mocy ciała ulegamy naszym słabościom. Sugeruje, że powinniśmy je rozpoznać, gdy ujawniają się w chwilach zagrożenia, może to jest narzekanie, złość, branie spraw we własne ręce, ranienie ludzi będących wokół nas czy jeszcze inne rzeczy. Cokolwiek to jest oddala nas od zaufania Bogu i należy z tym walczyć. W modlitwie prosić Pana, by pomógł nam uporać się z naszymi słabościami i dbać o nasza społeczność z Chrystusem byśmy mogli lepiej Go poznawać  i Mu ufać. 

Ludzkie wysiłki okazują się niepotrzebne

Kolejna rzecz jest taka, że ludzkie wysiłki Jakuba ustawiania rodziny w odstępach, były zupełnie niepotrzebne. Gdy tylko Jakub z rodziną zbliżył się do Ezawa, to Ezaw wybiegł mu naprzeciw, by go uściskać jak najukochańszego brata. Jakub obawiał się, że Ezaw będzie chciał go zabić, a Pan tak zmienił serce Ezawa przez lata nieobecności Jakuba, ze chciał go przytulić.

Widzimy więc, że starania ludzkiej mocy i mądrości w służbie dla Boga nie działają i nie są zupełnie potrzebne. Czasami możemy wiele robić i bardzo się napracować, ale jeśli działamy w mocy naszego ciała i realizujemy nasze pomysły, to nie będą one błogosławione przez Boga. A tylko zmarnujemy wiele czasu, energii i pieniędzy.

Pamiętam, że gdy sprowadziliśmy się do Wejherowa, by założyć tu Zbór, to często modliliśmy się z pastorem Krzysztofem Osieckim, żeby Bóg pokazał nam jak możemy skutecznie działać dla Jego chwały, bo rozumieliśmy, że działanie bez Jego błogosławieństwa będzie jedynie działactwem. Nawet czynienie dobrych rzeczy bez błogosławieństwa Pana nie przyniesie spodziewanych rezultatów. Więc możemy się wiele napracować zaangażować w nasze działania mnóstwo sił i energii i może to się okazać zupełnie bezproduktywne jak w przypadku Jakuba.

Warto spojrzeć na przykład Mojżesza, który chciał wyzwolić Izraela zanim Bóg namścił go i wysłał do tej służby.

Szczepan w swoim kazaniu w Dziejach Ap. w 7 rodz. tak mówi o Mojżeszu, gdy poszedł i zabił Egipcjanina, który bił Izraelitę.

Dzieje 7:25  Sądził zaś, że bracia zrozumieją, iż Bóg przez jego ręce daje im wybawienie, ale oni nie zrozumieli.

Mojżesz chciał wyzwolić Izraela 40 lat wcześniej, ale to nie był Boży czas. Musiał uciekać i mieszkać na pustyni i dopiero, gdy minęło kolejne 40 lat został powołany przez Boga. Tym razem poszedł wyzwalać naród w Bożej mocy, a nie swojej, co skończyło się sukcesem.

Czy myśleliśmy kiedyś o tym, że może być tak, że część naszych starań w życiu na które poświęcamy wiele czasu i energii, by czuć się bezpiecznie, być szczęśliwymi i spełnionymi może nie być w ogóle nam potrzebna? Np. Słowo Boże uczy nas:

Hebrajczyków 13:5  Niech życie wasze będzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie; sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę.

Również wciąż brzmią mi w głowie słowa, ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne  będzie wam dodane Mat 6,33.

Jakiś czas temu już przywoływałem tutaj historyjkę, która może być dobrym tego przykładem.

Kiedyś pewien biznesmen siedział przy plaży w małej brazylijskiej wiosce. Siedząc, zobaczył brazylijskiego rybaka wiosłującego małą łódką w kierunku brzegu, który złowił całkiem sporo dużych ryb. Biznesmen był pod wrażeniem i zapytał rybaka: „Ile czasu zajmuje ci złapanie tak wielu ryb?”

Rybak odpowiedział: „nie zajmuje mi to zbyt dużo czasu”.

„Więc dlaczego nie zostaniesz dłużej na morzu i nie złapiesz jeszcze więcej?” Spytał biznesmen.

„To wystarczy, aby wyżywić całą moją rodzinę” - powiedział rybak.

Następnie biznesmen zapytał: „ A co robisz przez resztę dnia?”

Rybak odpowiedział: „Cóż, zwykle budzę się wcześnie rano, wypływam na morze i łapię trochę ryb dla naszej rodziny, a potem wracam i bawię się z moimi dziećmi. Po południu mam drzemkę z żoną i przychodzi wieczór. Wieczorem dołączam do przyjaciół z wioski -  siedzimy razem, gramy na gitarze, śpiewamy i mamy dobry czas.  

Biznesmen powiedział wtedy rybakowi. 

 Posłuchaj - „Mam doktorat z zarządzania przedsiębiorstwem. Mogę pomóc ci stać się bardziej skuteczny w twojej pracy. Odtąd powinieneś spędzać więcej czasu na morzu i starać się złapać jak najwięcej ryb. Gdy zaoszczędzisz wystarczająco dużo pieniędzy, możesz kupić sobie większą łódź i złapać jeszcze więcej ryb. Wkrótce będziesz mógł sobie pozwolić na zakup większej liczby łodzi, założenie własnej firmy, potem własnego zakładu produkującego żywność w puszkach i założysz sieć dystrybucji. Z czasem przeprowadzisz się z tej wioski do stolicy, gdzie możesz założyć kwaterę główną swojego biznesu, aby zarządzać innymi oddziałami. ”

Rybak zapytał się: „A co potem?”

Biznesmen odpowiedział  „Potem możesz żyć jak król we własnym domu, możesz wejść na giełdę papierów wartościowych sprzedawać swoje akcje i będziesz bogaty”. 

Rybak znowu zapytał: „ A co potem?”

 „Potem możesz wreszcie przejść na emeryturę, możesz przeprowadzić się do nowego wspaniałego domu przy wiosce rybackiej, budzić się wcześnie rano, iść sobie na ryby, a następnie wrócić do domu, aby pobawić się z dziećmi lub wnukami, a później mieć popołudniową drzemkę z żoną. A kiedy nadejdzie wieczór, możesz dołączyć do kolegów, by posiedzieć z nimi, grać na gitarze, śpiewać i tańczyć przez całą noc! ”

Wtedy rybak zaskoczony odpowiedział: „Czy to nie jest  to, co teraz robię?”

Czy to, co robimy teraz, jest tym, co faktycznie jest potrzebne, czy nie marnujemy cennego Bożego czasu na rzeczy zbędne jak Jakub?

Wiele osób dzisiaj marnuje mnóstwo czasu i energii, by osiągnąć o własnych siłach zbawienie. Próbują przez swoje uczynki zasłużyć sobie na łaskę Bożą zamiast przyjąć Boży dar przebaczenia i życia wiecznego darowany nam w Chrystusie.

Jak mówi o tym słowo Boże – Zbawienie jest zupełnie darmo przez odkupienie w Jezusie Chrystusie Efez 2,8-10; Efez 1,7; Rzymian 3,24. 

Właściwa perspektywa błogosławieństwa

Ostatnia rzecz jest taka, by dbać o właściwą perspektywę Bożego błogosławieństwa. Widzimy, że Jakub poniżył się, by pojednać się z bratem. Gdy otrzymał błogosławieństwo od ojca Izaaka mógł myśleć, że to brat będzie mu się kłaniał, bo Izaak powiedział w 27 rozdz. Ks. Rodzaju tak: „Niech służą ci ludy i niechaj ci pokłon oddają narody. Bądź Panem braci twoich. A niech ci pokłon oddają synowie matki twojej” (Rodz 27,29).

Co byś pomyślał sobie po takich słowach? Pewnie, że brat z którym zawsze walczyłeś o pierwszeństwo, a co z tym związane o błogosławieństwo w końcu przegra złoży ci hołd i będzie twoim sługą.

A tymczasem widzimy, że to on i Jego rodzina składa pokłon Ezawowi. Czytamy, że gdy zbliżał się do Ezawa to pokłonił się przed nim 7 razy aż do ziemi. Następnie cała jego rodzina, nałożnice i żony oraz dzieci, wszyscy oddali Ezawowi pokłon.

Jak zagłębimy się trochę w kulturę tamtych czasów, to dowiemy się, że był to specjalny sposób honorowania króla. Jakub również nazywa Ezawa Panem, a siebie jego sługą w.5.14.15.

Bóg przygotował mu los inny od tego jaki on sobie wyśnił. W związku z tym chciałem zaznaczyć, że musimy być pokorni i solidnie badać słowo Boże, by nie interpretować go fałszywie. Gdy tak się dzieje często chrześcijanie są zawiedzeni tam, gdzie spodziewają się błogosławieństwa. A niestety nie dostrzegają go w miejscu, gdzie ono zostało nam dane.

Jednym z takich przykładów może być współczesna fałszywa ewangelia sukcesu. Niektórzy chrześcijanie wierząc w nią spodziewają się, że skoro są zbawieni i Bóg jest ich Ojcem, to nigdy nie będą chorować, nie będą mieć żadnych problemów i będą bogaci. Jednak po jakimś czasie, gdy to się nie dzieje czują się oszukani odwracając się od Boga. Tylko to nie Bóg ich oszukał jak nie oszukał Jakuba, ale źle zinterpretowali Boże Słowo lub dali się oszukać jakimś fałszywym nauczycielom. List Jakuba np. mówi, że ubogi powinien szczycić się wywyższenia swego, a bogaty z poniżenia Jak 1,9-10. Nalży również uważać, że wielkie błogosławieństwo to, że przechodzimy różne doświadczenia Jak 1,2. Raczej nie znamy zbyt wielu ludzi, którzy w ubóstwie i doświadczeniach widzą błogosławieństwo, a jednak Biblia mówi, że ono tam jest.  Również Żydzi nie dostrzegli w Chrystusie błogosławieństwa, raczej przekleństwo. Gdy przyszedł Pan Jezus, nie rozpoznali Go dlatego, że mieli własne wyobrażenie Mesjasza. Zamiast uznać w Chrystusie Zbawiciela – zabili go. Czy nie jest tak czasem, że spodziewamy się, że Pan będzie nas prowadził, tak, a tak. Mamy już gotowy scenariusz jak On powinien załatwić nasze sprawy. A gdy to się nie dzieje, to niekiedy jesteśmy sfrustrowani i rozgoryczeni.

Powinniśmy być raczej pokorni i uznać naszą pomyłkę i pokłonić się do ziemi jak Jakub przed Ezawem, tak my przed Panem uznając Jego wolę. Czyli poddać się prowadzeniu Pana jeśli zgotował nam inną przyszłość niż sobie zaplanowaliśmy. 

Podsumowując: 

1.      Po pierwsze Jakub po swoim przełomie nie od razu staje się super duchowym człowiekiem. Działa trochę w mocy ciała i w mocy Ducha.

2.      Po drugie, ludzkie wysiłki, by się zabezpieczyć są daremne jeśli człowiek nie zaufa Bogu. Często się napracuje i zmęczy, a nie osiągnie celu. Przede wszystkim ludzkie wysiłki są bezproduktywne jeśli chodzi o zbawienie człowieka. Tylko Chrystus i Jego łaska może nas zbawić, a nie nasze starania.

3.      Po trzecie, należy się starać poznawać Boga przez solidne studium Jego słowa, by nie interpretować go opatrzenie. Jeśli to robimy, to często szukamy błogosławieństwa tam gdzie go nie ma i nie dostrzegamy go tam, gdzie ono jest, co prowadzi nas do frustracji i zniechęcenia. 

9.09.2022

Złamany przez Boga Ks. Rodz. 32,22 – 32

 


Wielu chrześcijan jeśli nie wszyscy chciałoby być  używanych przez Boga, ale niewielu ma świadomość, że bycie używanym przez Pana jest związane ze złamaniem nas. Czyli zanim Bóg będzie mógł skutecznie posłużyć się jakimś człowiekiem musi doprowadzić do jego kapitulacji. Chodzi o to, byśmy przestali polegać na sobie, swoich zdolnościach, umiejętnościach, mądrości, wykształceniu doświadczeniu, znajomościach i czymkolwiek jeszcze innym, a zaczęli polegać całkowicie na Panu. Więc żeby nas złamać Pan często pozwala na różne kryzysy w chrześcijańskim życiu byśmy wołali do Niego i mogli uświadomić sobie jak jesteśmy słabi, jak mocno Jego potrzebujemy i jak bardzo On jest silny.

Przez kryzysy Bóg pomaga nam w zerwaniu z naszą wrodzoną samodzielnością, to jest, to nasze „Ja”, które często stawiamy przed Bogiem.

Charakter problemów jakie Pan Bóg dopuszcza jest różny. Dla jednych może to być jakaś choroba, problem małżeński, kłopoty finansowe, zdrada przyjaciół, samotność. Dla innych będzie to jakiś grzech z którym się zmagają, złość, gniew, uzależnienie od używek lub pornografii. Niezalenie od kłopotów potrzebujemy zdać sobie sprawę, że tylko Pan jest skutecznym wybawcą w każdym z tych problemów byśmy mogli w pełni na nim polegać.

Do takich kłopotów Pan Bóg dopuścił w życiu Jakuba. Wraca on po 20 latach do Kaananu ze świadomością, że kiedyś oszukał swego brata, a teraz Ezaw chce się zemścić.

Czytaliśmy ostatnio, że Jakub bardzo się bał spotkania z bratem, modlił się w tej sprawie do Boga, by Pan uratował go. Wpadł też na pomysł podzielenia swojego obozu na dwa i wysłał również kilku sług przed sobą z darami, by uśmierzyć gniew Ezawa, a następnie poszedł spać. Jednak jak to bywa w podobnych sytuacjach nie mógł zmrużyć oka przejmując się tym, co nadchodzi. Wstał więc w nocy wziął swoją rodzinę przeprawiając ich przez rzekę Jabboku. Sam zaś wrócił na miejsce obozu sprawdzić wszystko. Wtedy zaatakował go jakiś dziwny mężczyzna.  Musiało być to dosyć trudne doświadczenie dla Jakuba. Wyobrażam sobie, że w pierwszej chwili był zdezorientowany i wystraszony nie wiedząc, kto na niego nastaje. Może myślał, że to Ezaw wysłał jakiegoś mordercę, by pozbawił go życia. Ale z czasem dla Jakuba stało się jasne, że nastaje na niego Bóg. Nie wiemy dokładnie kiedy i w jaki sposób nabrał takiej pewności, ale w 30 wierszu  powiedział, że widział Boga twarzą w twarz i przeżył.

Nie był to również sen lub jakaś wizja, ale realne prawdziwe fizyczne zmaganie, które miało za zadanie uświadomić Jakubowi i nam prawdy duchowe.

Wielu biblistów twierdzi, że aniołem, który zmagał się z Jakubem jest sam Chrystus przed wcieleniem, bo Jakub uważał, że widział Boga.

Historia ta jest dosyć dziwna i trudna do interpretacji, wszyscy ją znamy, popularna jest na szkółce niedzielnej, przedstawiamy ją naszym dzieciom, ale nie zawsze potrafimy powiedzieć jakie dokładnie treści ze sobą niesie.

W moim przekonaniu od tego momentu zaczyna się przełom w życiu Jakuba. Przełom ten polega na nowej jakości życia duchowego i Jego relacji z Bogiem. Po prostu stary Jakub został złamany, a narodził się Izrael. Ktoś by mógł powiedzieć, że wszedł na wyższy poziom poznania siebie i Pana. W swojej istocie Jest to podobne do tego, co przydarzyło się Piotrowi. On również wcześniej poznał Pana Jezusa, ale doświadczył bolesnego upadku duchowego i później spotyka Pana po Jego zmartwychwstaniu ponownie jakby poznając siebie i Jego w nowy sposób.

Zobaczmy więc czego możemy się nauczyć z tego fragmentu.     

Bóg nastaje na Jakuba

Po pierwsze zobaczmy, że Jakuba zaatakował Bóg. Często ten fragment jest przedstawiany, że to Jakub zmaga się z Bogiem, a nie Bóg z Jakubem. Ale widzimy, że to Pan nastawał na Jakuba, a nie odwrotnie. Czytamy w 24 wierszu, że Jakub pozostał sam i zmagał się z nim pewien mąż aż do wzejścia zorzy. Wprawdzie zmaganie Boga z Jakubem jest fizyczne, ale przede wszystkim niesie głębokie znaczenie duchowe. Bóg zmaga się z Jakubem chcąc doprowadzić do jego uległości względem swojej osoby. Przez fizyczny atak Boga na Jakuba Pan chce mu uświadomić jak zawsze starał się złamać jego pychę i skłonić Jakuba do akceptacji Bożych dróg i poddania się woli Pana, ale Jakub zawsze się temu przeciwstawiał. Po prostu na pierwszym miejscu stawiał siebie, swoje szczęście i bezpieczeństwo, a nie Pana. Dopiero fizyczna manifestacja Bożej siły wobec niego pozwoliła mu sobie to uświadomić. Jakub ciągle był przekonany, że na drodze do jego pełnego błogosławieństwa, a tym samym szczęścia stał jego ojciec Izaak, Ezaw, a później Laban jego teść, a tymczasem dowiaduje się, że to Pan Bóg czynił mu przeszkody, bo chciał uzyskać błogosławieństwo własnymi wysiłkami, które Bóg mu obiecał za darmo. Więc ostatecznie, to sam Jakub stoi sobie na przeszkodzie do pełnego błogosławieństwa opierając się Bogu. Jaki to musiał być szok dla niego, gdy dowiedział się, że główną przeszkodą jest on sam.

Wszyscy tutaj w pewnym sensie jesteśmy podobni do Jakuba w jego przeciwstawianiu się Bogu. Często uważamy, że problem jest poza nami, gdzieś tam daleko, a my jesteśmy niewinni. Gdyby takie, a takie przeszkody zostały usunięte, to bylibyśmy już szczęśliwi. Albo inaczej, problem leży w tamtej osobie którą pewnie nie jeden z nas mógłby wskazać placem lub wymienić jej imię. Wielu uważa, że to właśnie ta osoba stoi na drodze do mojego szczęścia. Niekiedy w naszym przekonaniu może być to współmałżonek, który nie spełnia naszych oczekiwań lub brat, a może siostra w Zborze, która się z nami nie zgadza. Innym razem to będzie szef w pracy, moja rodzina, pech mi towarzyszy i wiele jeszcze innych rzeczy. Ale najczęściej źródłem naszych kłopotów, często problemów z ludźmi i naszych problemów z Bogiem jesteśmy my sami. To nasze samolubstwo, nasza pycha, przeświadczenie o naszej mądrości o tym, że wiemy lepiej, a ktoś jest głupi albo nic nie umie, czyli w skrócie, to jest nasz grzech.  Nasz grzech jest również główną przyczyną wstrzymywania przez Pana dla nas pełnego błogosławieństwa. Czyni tak dlatego, że przez swoją dyscyplinę jak w życiu Jakuba chce nauczyć nas polegania na Nim. 

Zmaganie się Boga z Jakubem obrazuje siłę naszej woli

Przyznacie drodzy, że cała ta historia jest dziwna. Sam Bóg zmaga się z Jakubem i wygląda jakby nie mógł go pokonać. Zapasy te trwają całą noc, może 6 lub 7 godzin, aż Pan musi złamać Jakubowi staw biodrowy, by się poddał. Ktoś mógłby powiedzieć, że słaby ten Bóg skoro nie może zwyciężyć zwykłego człowieka. Ale wszyscy dobrze wiemy, że nasz Bóg jest wszechmogący i żadna fizyczna siła we wszechświecie nie jest w stanie go przemóc. Tak naprawdę Pan jeśliby chciał, to w jednej chwili mógłby zwyciężyć Jakuba. Więc pojawia się pytanie dlaczego z nim walczy i dlaczego trwa to tak długo?

 Walka Jakuba z Panem ma za zadanie przemóc siłę Jego woli. Pan chce pokazać Jakubowi moc jego własnego „ja”, wiec zmaga się z nim tak długo, aż Jakub jest gotowy zrezygnować.

Jego kapitulacja następuje dopiero wtedy, gdy Bóg używa więcej mocy i uderza go w staw biodrowy. W ten sposób Jakub może poznać jak wiele oporu było w jego sercu przeciw Bogu.

Następnie Pan zadaje mu pytanie „Jakie jest twoje Imię i mówi Jakub” Wszyscy dobrze wiemy, że Bóg nie zadaje tego pytania w tym celu, by dowiedzieć się jak On ma na imię. Pan chce, by Jakub zrozumiał, że kierował się w życiu swoją wolą - wolą Jakuba, co też przepowiadało znaczenie Jego imienia – że będzie sprytny kombinator. Czyli Bóg w tej walce zmierza do odkrycia przed samym Jakubem głębi jego grzesznej natury. Dopiero gdy Jakub zrozumie jak bardzo pogrążone jest w buncie jego serce, to nadejdzie przemiana jego wnętrza. Należy zrozumieć, że poznanie Boga sprawia, że zaczynamy poznawać siebie, jaki jest faktyczny stan naszego serca. Zazwyczaj myślimy, że nie jesteśmy tacy źli wobec Pana jak faktycznie jesteśmy. Niekiedy uważamy, że damy sobie radę z odrobiną bożego błogosławieństwa.  Pocieszamy się, że jesteśmy dobrzy dla innych, że staramy się, że modlimy się, chodzimy do kościoła i oddajemy Bogu chwałę, że nie jesteśmy złodziejami, mordercami, że jesteśmy ofiarni itp. Więc ogólnie wielu myśli, że nie jest tak źle. Tak też myślał Jakub, wprawdzie popełnił kilka błędów w życiu, ale kto ich nie popełnia, zresztą zrobiłem tak, bo inni mnie do tego zmusili. A Pan chce ukazać mu, że jest o wiele gorzej niż myślał. Był gotowy całą noc zmagać się z Bogiem i nie poddać się Mu. Również chrześcijanie są w tym całkiem dobrzy. Wiele rzeczy mamy w słowie Bożym wyraźnie napisane, ale chcemy robić po swojemu. Ile Bóg potrzebuje czasu, ile my potrzebujemy czasu zmagać się z Bogiem, by zrozumieć, że tylko poddanie się Mu przyniesie w naszym życiu prawdziwe błogosławione owoce. Czasami ciągle przechodzimy te same próby zmagając się z Panem i popełniamy te same grzechy. Bóg chce doprowadzić nas do kapitulacji, by nam pobłogosławić, ale wciąż wolimy walczyć o własnych siłach.

Czasami trwa tak długo, aż Pan musi przetrącić nasz staw biodrowy, czyli odebrać nam nasze atuty i sprawić, że w tym w czym czuliśmy się silni i uważaliśmy, że sobie poradzimy odnosimy porażkę jak to się stało w życiu Jakuba. Jakub był przed spotkaniem z bratem na które potrzebował wszystkich sił, a tymczasem Pan pozbawił go zdrowia, teraz pozostało mu jedynie przylgnąć do Pana w obawie o swoje bezpieczeństwo – już nie mógł polegać na sobie. Czym szybciej poddamy się Panu, tym mniej będziemy mieli walki i tym bardziej będziemy widzieli Jego rękę nad naszym życiem. Dlatego Bóg często rani nas w dziedzinach życia w których nie polegamy na Nim, byśmy Jemu zaufali. Gdy przyszedł do Pana Jezusa bogaty młodzieniec, to Pan kazał mu oddać wszystkie pieniądze i iść za nim Mat 19,21. Ale gdy przyszedł ktoś, kto bardzo kochał rodziców, bardziej od Boga, to kazał ich zostawić. Gdy Piotr polegał na swojej pewności i oddaniu Jezusowi, to Bóg pozwolił na Jego zaparcie się Chrystusa.

Gdy któregoś razu młoda dziewczyna Jony Erikson poszła popływać w zatoce meksykańskiej zdarzył się straszny wypadek. Podczas kąpieli doszło do urazu i paraliżu jej ciała. Wywodziła się z rodziny sportowej i z tym wiązała swoje nadzieje, ale teraz jej marzenia legły w gruzach. To sprawiło, że zaufała w pełni Bogu i poświeciła się służbie głoszenia ewangelii na całym świecie, a Pan to pobłogosłąwił.

Bóg zranił Jakuba nie w tym celu, by go zabić, ale po to, by Jakub mógł się przytulić do Niego, zbliżyć do Pana i już nie polegać na sobie rozumiejąc jak mocno był pogrążony w buncie.   

Podobnie ma się sprawa z wszystkimi grzesznikami, uważają że tylko trochę potrzebują Bożej łaski, by być zbawionymi, a resztę zrobią sami. Biblia mówi, że potrzebujemy 100% Bożej łaski, bo jesteśmy martwi duchowo przez grzechy i upadki Efez 2,1-2. Jeśli Pan nie zainterweniuje i nie odrodzi serca grzesznika żadne nasze działania nie uczynią tego. Podobnie po naszym nowym narodzeniu, potrzebujemy łaski Pana i ciągłej Jego interwencji, by trwać w Chrystusie i trzymać się go. 

Przemiana i błogosławieństwo następuje po naszej kapitulacji

Następna rzecz jest taka, że przemiana naszego charakteru i Boże błogosławieństwo następuje dopiero po naszej kapitulacji. Jak długo będziemy się przeciwstawiać Panu w procesie przemiany nas, tak długo nie będziemy rozwijać się duchowo.

Zwróćmy uwagę kiedy Jakub otrzymał błogosławieństwo i nowe imię, przed walką, czy po walce? Dopiero jak opadł z sił, a Bóg przetrącił jego staw biodrowy i przylgnął do Pana nie chcąc go puścić błagając, by mu pobłogosławił Pan dał mu je. A na znak prawdziwej przemiany Jakuba otrzymał nowe Imię – Izrael – „ten który zmaga się z Bogiem”

Zobaczmy, że dopiero wtedy narodzi się w nas nowy charakter i możemy otrzymać pełne Boże błogosławieństwo, kiedy wszystko co było nam zyskiem ze względu na Chrystusa uznamy za śmiecie. Jakub może być błogosławiony wtedy, kiedy odrzucił swoją siłę i uznał swoją słabość licząc na Boga.

Mógł rozzłościć się na Pana, że wtedy kiedy On potrzebuje być zdrowy, Bóg przetrącił jego biodro i jak on teraz spotka się z Ezawem, będzie jeszcze łatwiejszym łupem dla niego niż wcześniej. Ale Jakub wolał do Boga przylgnąć. Niestety część chrześcijan, gdy Bóg wytrąca im ich atrybuty zamiast poddać się Panu i mu zaufać, to złoszczą się na Niego, że Bóg pozbawił ich mocy w postaci: zdrowia, pieniędzy, możliwości, znajomości, firmy, pozwolił na kłopoty w małżeństwie, czy w relacjach z ludźmi.

Powinniśmy wziąć przykład z Jakuba i przylgnąć do Pana, kiedy On doprowadza nas do kapitulacji w naszej słabości staniemy się naprawdę silni, bo od tej chwili będziemy walczyli mocą Pana.

Kiedyś czytałem historię o owcach i pasterzach w szkockich górach, która może być dobrym tego przykładem.

W Szkocji wiele stad owiec pasie się w trudnym górzystym terenie. Czasami zdarza się, że zeskakują one wiele metrów na półki skalne przyciągnięte przez rosnącą tam bujną trawę. W wyniku tego zostają tam uwięzione i nie mogą wrócić. Pasterz nie rusza im od razu z pomocą, ale pozwala pozostać tam biednemu zwierzęciu przez wiele dni, aż ono opadnie z sił i stanie się tak słabe, że nie będzie mogło wstać. Gdy już do tego dojdzie, to bierze linę i dociera do zwierzęcia ratując go.

Wcześniej pasterz nie może tego zrobić, bo jeśli zwierzę jest na tyle silne, żeby wstać i skakać, to przy próbie pomocy rzuci się w przepaść i zginie.

Przylgnijmy więc do Pana w naszym złamaniu i błagajmy o Jego błogosławieństwo. 

Wygraj z Bogiem i z ludźmi

Ostatnia rzecz z naszego fragmentu dotyczy zwycięstwa z Bogiem i ludźmi.

Bóg powiedział do Jakuba po wszystkim, że walczył on z Bogiem i z ludzmi i udało mu się zwyciężyć. Wiele osób ma z tym stwierdzeniem Pana Boga problem. W jaki sposób Jakub zwyciężył Boga i ludzi?

Zwycięstwo Jakuba nad Bogiem nie polegało na tym, że pokonał on anioła, bo nie pokonał, polegało na tym, że Jakub przylgnął do Boga i wywalczył błogosławieństwo. Wcześniej opierał się Bogu, walczył z Nim, nie poddawał się Jego woli postępując po swojemu. Całe dotychczasowe życie Jakuba to walka o pierwszeństwo przed swoim bratem w swojej własnej sile. Już przy poczęciu trzyma go za piętę i chce być pierwszy, a później knuje i kombinuje jak odebrać mu jego pierworództwo z którym wiązało się błogosławieństwo ojca i Boga. Z chwilą, gdy na Jego drodze staje Pan fizycznie się z nim zmagając w końcu Jakub kapituluje, poddaje się i zaczyna polegać na Panu wypraszając od Boga błogosławieństwo i  w tym sensie zwyciężył Pana.   

Zwycięstwo natomiast nad ludźmi dotyczy przyszłości. Bóg przepowiada mu, że zwycięży jego wrogów swoją mocą, a nie siłą Jakuba. Pierwsze takie zwycięstwo miało się wydarzyć już za chwilę, gdy Pan wyratuje go z rąk Ezawa. Czyli ostatecznie Jakub odniósł sukces, bo oparł się na Panu.

W tym sensie Bóg i nas zachęca do podobnego zwycięstwa byśmy nie odpuszczali i walczyli w modlitwie o Boże błogosławieństwo i poznanie naszego Zbawiciela dla nas, dla naszych rodzin, dla naszego Zboru i naszego kraju.

Gdy wejdziemy we właściwą relację z Bogiem, to zwyciężymy, a z nim w naszej słabości odniesiemy zwycięstwo nad wszystkim innym.

5.09.2022

Jak radzić sobie z lękiem Ks. Rodz. 32,1 – 21

 


Wszyscy ludzie zdrowi intelektualnie odczuwają jakieś lęki. Właśnie zaczął się wrzesień, dzieci powracające do szkoły mogą się bać nowych wyzwań, nowej szkoły, nowej pani, czy nowych zajęć. Boimy się, gdy musimy zmienić pracę, niektórzy boja się, że zachorują na raka, jeszcze inni, że stracą pracę. Może boimy się rosnących cen w sklepach lub wieści wojennych o których słyszymy tuż obok naszej granicy. Możemy również się bać o bezpieczeństwo naszych bliskich, samotności, czy o ludzi w Zborze, gdy słabną w wierze i tracą pierwotną gorliwość.

Pamiętam, że jednym z moich lęków zanim się nawróciłem było, że będę bezdomny. Nie wiem skąd te obawy, nigdy nie miałem sytuacji, by nie mieć, gdzie mieszkać, ale bałem się tego. Niektóre z naszych leków są uzasadnione, gdy okoliczności układają się dla nas w niekorzystny sposób. Inne natomiast obawy mogą być całkowicie wymyślone. Po prostu nie mamy się czego bać, a jednak się boimy. Pewnie znamy takie powiedzenie, że „strach ma wielkie oczy” mówi ono o tym, że większość naszych lęków wyolbrzymiamy, a część z nich w ogóle nie nadejdzie.

Choć zagrożenie może być nierealne, jednak strach, który odczuwamy jest realny. Niekiedy jest tak olbrzymi, że nie możemy spojrzeć na sytuacje inaczej jak tylko przez pryzmat naszych obaw i przekonań. To przypomina pewną zabawną anegdotkę, że jeden ze studentów medycyny mający praktyki w szpitalu psychiatrycznym postanowił wyleczyć człowieka, który twierdził, że umarł. Poszedł do niego i zapytał się, czy umarli krwawią. Pacjent odpowiedział, że jest pewny, że nie. Wtedy student ukuł go igłą w plac i pokazał, że krwawi mając nadzieje, że to przekona pacjenta, że nadal żyje. Gdy pacjent zobaczył, że leci mu krew, to z szokiem powiedział, że jednak się mylił i umarli mogą krwawić. Gdy patrzymy na nasze życie przez  nasz strach, to często żadne fakty nie są w stanie nas przekonać, że jest inaczej niż myślimy. 

Dlatego historia spotkania Jakuba z Ezawem może wiele nas nauczyć jak sobie radzić z obawami.  

Jakub po zawarciu pokojowego przymierza z Labanem musi stawić czoło przeszłości. 20 lat wcześniej oszukał swego brata podszywając się pod niego i wyłudził błogosławieństwo od swego ojca Izaaka, które ten chciał dać Ezawowi. Wtedy Ezaw znienawidził Jakuba i postanowił go zabić. To spowodowało ucieczkę Jakuba do Haranu i dwudziestoletni jego pobyt tam. Teraz wraca do Kaananu na polecenie Pana Boga o którym czytamy w 31 rozdz. Ks. Rodzaju „Wtedy rzekł Pan do Jakuba: Wróć do ziemi ojców swoich i do rodziny swojej, a Ja będę z tobą” (Rodz. 31,3).

Ale powrót oznacza spotkanie z baratem, którego się trochę obawia. Strach Jakuba pomnożył się, gdy wysłał posłów do swego brata z informacją, że powraca z majątkiem i niczego nie chce od Ezawa oraz z dziedzictwa ojca w. 4-6. Być może Jakub myślał, że skoro Bóg kazał mu wrócić i minęło 20 lat, to nastawienie Ezawa do niego zmieniło się. Ale gdy Ezaw dowiedział się, że Jakub wraca, to wyruszył na jego spotkanie z wielkim wojskiem. Słysząc o tym, Jakub przeraził się, stało się dla niego oczywiste, że jego brat chce go zabić i zaczyna wołać do Boga. 

Żeby pokonać strach należy być pewnym, że Bóg jest z nami

Jest tutaj kilka rzeczy w jaki sposób możemy uporać się z naszymi lękami. Pierwsza rzecz jaką widzę, to gdy Jakub rozstał się z Labanem, spotkali go aniołowie Boży w. 1. Nie znamy szczegółów tego spotkania, ale najwyraźniej Bóg wiedząc jakie czeka Jakuba doświadczenie przygotowuje go na nie posyłając swoich aniołów, by Jakub mógł się upewnić, że Pan z Nim jest i nie opuścił go wobec wyzwań jakie przed nim stoją.

Czyli możemy pokonać nasz strach upewniając się, że Jezus Chrystus jest z nami. Jak długo nie będziemy mieli pewności, że Pan nas prowadzi, że zbawił nas, że troszczy się o nas, że nic dzieje się w naszym życiu bez jego woli i  wszystkie nasze włosy są policzone, a Pan Jezus nie opuszcza  na drodze wiary swoich wybranych będąc z nami, tak długo będziemy ulegać naszym lękom. Zwróćmy uwagę jak często Bóg zapewnia swój lud i swoje sługi, że jest z nimi, gdy czekają ich ważne wyzwania.

Gdy Jozue sługa Boży miał przejąć przywództwo nad Izraelem i czekały go ważne wyzwania w postaci podboju ziemi obiecanej potrzebował upewnić się, że Pan jest z nim, by nie ulegać trwodze.

A Bóg przemówił do niego tak:

Jozuego 1:5  Nikt przed tobą się nie ostoi, dopóki żyć będziesz; jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie odstąpię cię ani cię nie opuszczę.

6  Bądź mocny i mężny, bo ty oddasz temu ludowi w posiadanie ziemię, którą przysiągłem dać ich ojcom.

Do Jeremiasza, którego Pan powołał na proroka i miał zwiastować ludowi Słowo Boże za co, był prześladowany mówił Bóg w ten sposób, by dodać mu odwagi

Jeremiasza 1:8  Nie bój się ich, bo Ja jestem z tobą, aby cię ratować! - mówi Pan.

Również nasz Pan – Jezus Chrystus po swoim zmartwychwstaniu, przed samym swoim odejściem do nieba wiedząc jakie czeka nas zadanie chciał dodać nam odwagi do posłuszeństwa w słowach „A oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”.

Jeśli jesteśmy pewni, że Bóg jest po naszej stronie, że jest z nami to odchodzi bojaźń przed wyzwaniami i przyszłością. A co do tego możemy się upewnić ufając naszemu Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi, że On zapłacił za nasze grzechy na Krzyżu swoją świętą krwią i odkupił nas przez co, staliśmy jego dziećmi. Przez wiarę w Niego i zaufanie w Jego cudowne zbawienie oraz opiekę otrzymujemy pokój do naszych serc.

W Liście ap. Pawła do Filipian czytamy:

Filipian 4:6  Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu.

7  A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.

Bóg zapewniał Jakuba, że jest z nim przez swoje słowo rozkazując wcześniej wyruszyć mu do ziemi Kaanan i posyłając swoich aniołów, że nie opuszcza go na drodze wiary. Również i my chcąc uporać z naszymi lękami musimy zaufać Bożemu Słowu zapewniającemu nas o Bożym odkupieniu w Chrystusie i o tym, że gdy Zaufamy i wierzymy naszemu Zbawicielowi wykonując Jego wolę On jest z nami troszcząc się o nas każdego dnia. Wtedy możemy śmiało wyznać i powtórzyć za apostołem Pawłem słowa z 8 rodz. Listu do Rzymian 31 wiersza, że jeśli Bóg z nami, któż jest przeciwko nam”. Kto może wygrać z naszym Zbawicielem, kto może się z Nim równać, kto może nas od Niego oddzielić?  Niestety zbyt często nie dowierzmy Bożym obietnicom ulegając naszym obawom i wtedy tracimy pokój.

Po spotkaniu z aniołami Jakub mógł przypomnieć sobie, że gdy uciekał do Haranu przed Ezawem bojąc się tego, co go czeka również Bóg posłał do niego swoich aniołów zapewniając go o trosce. A później tej troski doświadczał jak Bóg chronił go przed Labanem. Teraz Pan uczynił to samo, a Jakub mógł wiedzieć, że Pan będzie go chronił przed Ezawem. Dla nas, dla tych którzy wierzą posłał kogoś o wiele więcej niż aniołów, posłał swojego umiłowanego syna – Imannuela – w tłumaczeniu Bóg z nami, byśmy nigdy już nie mieli wątpliwości, że Pan jest po naszej stronie.  

Żeby pokonać strach należy się modlić

Kolejna rzecz jaką Jakub zrobił, by uporać się ze swoim strachem, to modlił się do Pana.  Czytamy w 9 wierszu, że po tym, gdy Jakub usłyszał, że Ezaw wyruszył na jego spotkanie w obsadzie 400 żołnierzy, to wzniósł głos do Boga i powiedział „Boże ojca mego Abrahama i Boże ojca mego Izaaka, Panie który do mnie powiedziałeś: Wróć do ziemi swojej i do ojczyzny swojej, a będę ci czynił dobrze. Niegodny jestem wszystkich dowodów łaski i wszystkich objawów wierności, jakie okazałeś słudze twemu, bo tylko o tym kiju moim przeprawiłem się przez Jordan, a teraz mam dwa obozy. Wyrwij mnie, proszę z ręki Ezawa, bo boje się go, że przyjdzie i zabije mnie oraz matkę z dziećmi. Wszak sam powiedziałeś: Będę ci czynił dobrze i rozmnoże potomstwo twoje jak piasek morski, którego nie można zliczyć z powodu wielkiej ilości”  w. 9 – 12.

Jakub wiedział, że Bóg może go uratować i przeprowadzić przez tą sytuacje, więc szukał posilenia u Pana. Również i my powinniśmy modlić się, gdy dopadają nas nasze lęki i stoimy przed trudnymi okolicznościami życia. Już wcześniej przeczytałem fragment z listu do Filipian, że w odpowiedzi na kłopoty, które wzbudzają nas lęk należy wołać do Boga. Nie tylko wtedy, ale szczególnie wtedy.

I jest pięć lekcji, które możemy wziąć z modlitwy Jakuba:

1.      Pierwsza rzecz jest taka że, Jakub modli się słowem Bożym. W 9 wierszu mówi do Boga, że wyruszył na Boże słowo. Później przypomina Boże obietnice, że Pan obiecał, iż będzie mu błogosławił i że rozmnoży potomstwo jego jak piasek morski nad brzegiem morza. Podobnie i my modląc się powinniśmy czynić to Bożym słowem, powoływać się na Boże obietnice, które Bóg zostawił nam w Biblii. Pan obiecał zaspokoić wszystkie nasze potrzeby jeśli będziemy szukali na pierwszym miejscu Jego królestwa (Mat 6,33). Obiecał również dać nam pokój przekraczający ludzkie zrozumienie jeśli będziemy Mu ufali (Jana 14,27). Złożył nam również obietnice, że będzie prowadził swoje owce na drodze wiary do wieczności, naszej ziemi obiecanej niczym Mojżesz, który prowadził Izraela (Jana 10,27). Przez Ducha Św. powiedział, że wszystkie spotykające wierzących doświadczenia służą ku naszemu wiecznemu dobru (Rzym 8,28). A także to, że gdzie On dzisiaj jest, tam również będą i słudzy Jego. Staniemy któregoś dnia, przed obliczem naszego Ojca w białych szatach, nie dzięki naszej sprawiedliwości, ale naszego kochanego Zbawiciela, który zapłacił swoją śmiercią za wszystkie nasze grzechy.  

2.      Drugi aspekt modlitwy Jakuba, to woła do Pana powołując się na Jego łaskę, a nie na swoje zasługi. Mówi w 10 wierszu, że jest niegodny wszystkich dowodów dobroci Pana i Jego miłosierdzia przyznając się do swoich grzechów. Jeśli w modlitwie przyjdziemy do Boga w mniemaniu jakimi to jesteśmy wspaniałymi ludźmi i dlatego Bóg powinien nas wysłuchać, to nic od Pana nie otrzymamy. Każdy z nas na własną drogę zboczył i wszyscy staliśmy się podobni do tego, co nieczyste w o czach Boga (Izajasz 64,6). Ale pan dotknął karą naszego Zbawiciela, który dzisiaj jest pośrednikiem miedzy nami, a Bogiem. Należy przychodzić w modlitwie do Boga będąc świadomym, że przebaczenie i dowody jego dobroci wobec nas są wynikiem Jego miłosierdzia, a nie naszych zasług. Niestety wielu ludzi przychodzi do Boga w swojej pysze jak faryzeusz, który modlił się w świątyni w 18 rozdz. Ew. Łukasza. A Bóg pysznym się przeciwstawia, pokornym natomiast daje łaskę i wysłuchuje ich.

3.      Trzecia lekcja z modlitwy Jakuba, to podkreśla Bożą wierność. Mówi o tym, że przekroczył Jordan mając tylko swoja laskę, a Bóg tak go pobłogosławił, że teraz żyje w obfitości. Nie zapomina, kto czuwa nad jego życiem i kto doprowadził go do tego miejsca w którym jest dzisiaj. Niestety wielu ulega trwodze, bo zapomina o Bożej wierności w przeszłości. Gdy przypominamy sobie jak Bóg już wcześniej wspaniale nas prowadził i czynił to również wobec Jego sług, którzy byli przed nami, to nasze serce napełnia się odwagą i wzmacnia się nasza wiara.  

4.      Czwarta lekcja – Jakub zanosi swoją modlitwę żarliwie, szczerze z serca. Widać w jego modlitwie gorliwość i przedstawienie Bogu tego, co faktycznie jest w jego sercu. Mówi: Panie, wyrwij mnie z ręki brata mego, z ręki Ezawa, bo boję się go. Nasze modlitwy powinny być nacechowane zaangażowaniem jak to mówimy kolokwialnie ogniem. A jednocześnie muszą być szczere, nie obłudne, czy udawane, albo na pokaz lub do ludzi, ale należy przedstawić Panu to, co faktycznie jest w naszym sercu. Biblia mówi o tym, że jest to wylanie naszego wnętrza, naszego serca przed Bogiem. Po prostu nie ukrywamy przed Panem naszych uczuć i Emocji. On oczywiście wie doskonale jak to jest z nami. Zanim Go coś poprosimy już wie czego potrzebujemy, ale pragnie byśmy jako Jego dzieci żyli w zależności od Pana.

5.      I ostatnia wskazówka modlitwy Jakuba, to że modli się zgodnie z Bożym celem. Prosi, by Bóg wypełnił są obietnicę jaką założył Abrahamowi o rozmnożeniu Jego potomstwa i przyjściu Zbawiciela. Czyli modli się zgodnie z Bożą wola i pragnie, by wypełniło się to, co Pan zapowiedział. Bóg przychyla się do modlitw, które są zanoszone do Niego w duchu „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola twoje jako w niebie tak i na ziemi” 

A jak jest z nami, czy modlimy się, gdy nasze serca ulegają bojaźni, czy wołamy do Pana o wzmocnienie wylewając przed nim nasze dusze, czy raczej polegamy na sobie? 

Żeby pokonać strach należy podejmować mądre decyzje

Po modlitwie Jakub postanawia rozstawić swoje sługi z darami dla Ezawa, by wyprzedzali go przed spotkaniem z bratem mając nadzieje, że w ten sposób złagodzi jego gniew, a sam spędza noc w obozie. Najpierw posłał sługi z kozami, później w odstępie z owcami, następnie dar w postaci trzydziestu wielbłądzic karmiących z młodymi, później czterdzieści krów i dziesięć byków, a na końcu oślice i osiołki w. 13 - 20. Instruuje również swoje sługi, co dokładnie mają mówić do Ezawa, gdy go spotkają, by na niego wpłynąć. Widzimy, że Jakub używa tu mądrości, sprytu, by pozyskać swego brata. Mając odpowiedni plan i ufając Bogu może czuć się bezpiecznie. Jest to dla nas kolejna wskazówka, że jeśli chcemy pokonać nasze obawy należy podejmować mądre decyzje jak to uczynił Jakub. Jeśli prowadzimy chaotyczne życie nie mając żadnego planu i strategii na kryzys, to często nasze obawy pogłębiają się. Po prostu należy przemyśleć jak możemy wyjść naprzeciw naszym lękom, co możemy zrobić, by uprać się z nadchodzącymi okolicznościami. Nasza wcześniejsza modlitwa powinna być wsparta naszymi wysiłkami, byśmy mogli odnieść sukces jak widzimy to w przypadku Jakuba. Niektórzy twierdzą, że jego działania wynikały z braku zaufania do Pana, moim zdaniem jest wprost przeciwnie. Dlatego że się modlił i ufał Bogu, to zaczął działać wierząc, że Pan to pobłogosławi. W wielu sytuacjach naiwnością jest prosić o coś Boga nie czyniąc nic, by nasza modlitwa została wysłuchana. Gdy modlimy się o nawrócenie ludzi, to należy im zwiastować ewangelie, gdy modlimy się o pracę, to należy jej szukać, gdy modlimy się o ratunek, to należy w jego kierunku iść. 

Podsumowując:

1.      Po pierwsze, by uporać się z naszymi lękami należy się upewnić, że Bóg jest po naszej stronie. Tą pewność zyskujemy przez zaufanie Chrystusowi jako naszemu Zbawicielowi i kroczeniu jego śladami.

2.      Po drugie, by zwyciężyć nasze lęki należy się modlić.

3.      Po trzecie, to, co pomaga nam zwyciężyć strach przed przyszłością, to dobry plan i mądre decyzje.

Łączna liczba wyświetleń