30.05.2015

Chrześcijanin zwycięzca szatana (Efezjan 6,10-12)


Drodzy ostatnio zwiastowałem na temat „Jezus zwycięzca szatana”. Dzisiaj chciałbym podzielić się słowem, że chrześcijanin jest zwycięzcą szatana. Uznałem że pierwszy temat należy uzupełnić, bo w związku z nim jest jeszcze więcej nieporozumień i niejasności niż w pierwszym przypadku. Niektórzy mówią, że zwycięstwo chrześcijanina nad szatanem polega na tym, że możemy wyzwolić się z każdej szatańskiej opresji którą według wielu jest: jakakolwiek choroba, brak pieniędzy, pracy, wszelkie cierpienie, depresja, czy wszelkie nieszczęście. Ale takie rozumienie zwycięstwa nad szatanem jest niebiblijne, a nawet sprzeczne z Biblią nadto jest zbyt płytkie. Rzeczywiście w niektórych przypadkach diabeł zniewalał ludzi przez chorobę, czy inne cierpienie, ale nie we wszystkich. W wielu sytuacjach choroba lub cierpienie była wynikiem powszechnego upadku w grzech, a czasami przyczyną choroby był grzech osobisty w życiu człowieka (J 5,14). Niekiedy cierpienie było celowym działaniem Boga, które Bóg dopuszczał do czasu by okazać swoją chwałę (Jana 9,3).
Od momentu nawrócenia do Chrystusa chrześcijan zaczyna brać udział w duchowym konflikcie. Staje po stronie Boga odwracając się od szatana i od wszystkiego co szatan sobą reprezentuje. Kiedyś zanim się nawróciliśmy byliśmy częścią królestwa diabła poddani pod jego wpływy i martwi we własnych grzechach. Jak mówi Słowo chodziliśmy według modły tego świata naśladując w naszym buncie przeciw Bogu diabła (Efez 2,2). Ale gdy znaleźliśmy Chrystusa lub raczej on nas znalazł, staliśmy się obywatelami innego królestwa i niewolnikami innego Pana. Od chwili, gdy nastąpiło nasze duchowe narodzenie, zostaliśmy wyrwani z mocy ciemności i przeniesieni do Królestwa Pana naszego Jezusa Chrystusa (Kol 1,13)
Ale między Królestwem szatana a Bożym Królestwem jest odwieczny konflikt. Królestwo szatana to królestwo ciemności, królestwo grzechu, buntu, kłamstwa, pychy, nienawiści i wszelkiej nieczystości. Królestwo Jezusa zaś to królestwo światłości, to królestwo prawdy, szczerości, miłości, pokoju, serdeczności, czystości, radości oraz wszystkiego co dobre i zgodne z wolą Bożą. Przystając do królestwa Jezusa wypowiedzieliśmy tym samym wojnę diabłu. Podobnie jak człowiek wypowiada wojnę innemu narodowi już z samego faktu że jest obywatelem królestwa z którym jego kraj prowadzi konflikt. Już zaraz pod upadku w Ks. Rodzaju w 3 rozdz. Bóg oznajmił szatanowi, że taka niezgoda będzie miała miejsce mówiąc „i ustanowię nie przyjaźń między tobą, a kobietą między jej potomstwem, a twoim potomstwem”. Dlatego też szatan będzie nas atakował i będzie czynił wszystko co w jego mocy, by zadać nam dotkliwe straty i doprowadzić do upadku.  
Apostoł Piotr wyraził to w ten sposób:
 1 Piotra 5:8  Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć.
Apostoł Paweł natomiast w naszym fragmencie wstępu mówi o przywdzianiu zbroi byśmy mogli się oprzeć wszystkim atakom złego.
Tak więc w owym konflikcie i wszystkich atakach potrzebujemy zwycięstwa. Do tego również wzywa nas Słowo Boże np. gdy Jan mówi, że zwyciężyliśmy złego przez wiarę w Chrystusa (1 J 2,13). Jezus w Ks. Objawienia kierując listy do Zborów mówił o swoim zwycięstwie i wzywał wszystkich chrześcijan do zwycięstwa (Obj. 2,7.11.17.26;3,5.12.21). W 12 rozdz. Ks. Objawienia czytamy o zwycięstwie chrześcijan nad szatanem dzięki krwi Jezusa i słowie świadectwa (Obj. 12,11).
Ale na czym tak naprawdę to zwycięstwo nad szatanem w Chrześcijańskim życiu ma polegać? Gdy Pan Jezus wzywa nas do zwycięstwa to czego właściwie od nas oczekuje? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć.
Okazuje się, że to zwycięstwo do którego zostaliśmy wezwani wcale nie jest takie proste. Żaden człowiek prócz Pana Jezusa nigdy nie zwyciężył szatana. Nie jest możliwe byśmy o własnych siłach kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób mogli dać odpór diabłu. Dlatego wszelkie próby samodzielnej walki z szatanem z góry skazane są na niepowodzenie. Jak już kiedyś mówiłem szatan powalił największych Bożych mężów jak np. Pierwszy Adam, Dawid czy Piotr apostoł. W starciu z diabłem nie możemy sami zwyciężyć, bo mamy zbyt mało mocy i umiejętności. Dlatego śmieszą mnie i wyglądają bardzo groteskowo wszelkie próby zwycięstwa nad diabłem w postaci tupania na niego, krzyczenia jaki jest słaby, kropienie święconą wodą itp. rzeczy. Po za tym nie musimy sami z nim walczyć, bo Jezus już go zwyciężył na Krzyżu.  Skoro Jezus go pokonał, a my mamy udział w Jego zwycięstwie przez wiarę i zostaliśmy posadzeni przez Boga w Chrystusie w okręgach niebieskich również zwyciężyliśmy diabła. O tym mówi w wielu miejscach 1 List Jana a w 1 J 5, 18 jest powiedziane, że zły nie może nas tknąć. Jednak w wielu innych miejscach Nowego Testamentu Jesteśmy wezwani do podjęcia walki z siłami zła. Walka jest konieczna, bo diabeł nie uznał swojej porażki i wciąż atakuje.
Musimy pamiętać, że mimo zwycięstwa Chrystusa ten dzisiejszy upadły świat jeszcze nie przeminął. Żyjemy więc między tym podanym w niewolę grzechu wiekiem, a przyszłym nadchodzącym całkowicie wolnym od skażenia, gdy Jezus powróci. Więc zwycięstwo Jezusa na Krzyżu i nasze w Nim nie polega na tym, że szatan stracił od razu swoją moc w ogóle i przestał działać. Ale polega na tym, że On stracił swoją moc nad tymi, którzy są w Chrystusie pod warunkiem, że z Chrystusem chodzimy i diabłu się przeciwstawiamy. Apostoł Paweł mówił o przywdzianiu Bożej zbroi i umacnianiu się w Panu, a nie dawaniu diabłu przystępu. Przywdzianie Bożej zbroi to posłuszeństwo Bogu, zapieranie się siebie, ufność w Boże obietnice i podążanie w ich kierunku.
Ale jaki dziełom diabelskim mamy się przeciwstawiać, jakie to ogniste pociski złego mamy gasić?
Wydaje się, że Biblia mówi o czterech dziełach diabelskich przez które szatan oddziałuje na ludzi, a od których uwolnił nas Chrystus, tymi dziełami są przekleństwo prawa Bożego, ciało, świat i śmierć.

Prawo
Zanim uwierzyliśmy w Chrystusa byliśmy  w niewoli Bożego Prawa, w niewoli Bożych przykazań, które zwracały się przeciw nam. Prawo Boże jest święte i doskonałe,  ale my jesteśmy zaprzedani grzechowi. Więc prawo Boże oskarżało nas i domagało się słusznej dla nas kary, sprowadziło na nas przekleństwo i domagało się sądu.
Galacjan 3:10  Bo wszyscy, którzy polegają na uczynkach zakonu są pod przekleństwem; napisano bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wytrwa w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze zakonu.
Nie ważne jak mocno byśmy starali się sprostać wymaganiom Bożym i tak nigdy nie mogliśmy wypełnić wszystkiego w doskonały sposób. Jeśli zawiedliśmy choć w jednej rzeczy staliśmy się przestępcami prawa zasługującymi na słuszną karę potępienia. Apostoł Paweł również wspomina w 2 rozdz. Listu do Rzymian o poganach, którzy nie mieli objawionego prawa, ale Boży zakon jest wypisany w ich sercu, czego dowodzą oskarżające lub usprawiedliwiające się myśli. Pomimo wypisaniu Bożego prawa w ich wnętrzu i tak nie są temu posłuszni. Często wiedzą co jest dobre i jak należy czynić, a jednak nie czynią.  
Teraz jednak gdy Chrystus wziął na siebie przekleństwo prawa przyjmując wyrok, który należał się nam, uwolnił nas od niewoli zakonu (Gal 3,13).
Ale wolność od niewoli zakonu nie polega na tym, że nie istnieją dzisiaj dla nas żadne zasady moralne i przykazania. wolność ta polega na tym, że jesteśmy wolni od wyroku potępienia i możemy dzisiaj bez strachu służyć Bogu w posłuszeństwie. Jezus uwolnił nas spod przekleństwa przykazań, a nie spod nie przestrzegania przykazań.
Skoro przekleństwo Prawa straciło nad nami moc, bo słuszne żądania zakonu wykonały się na Chrystusie, to już nie mogą zwracać się przeciw nam. List dłużny został wymazany i przybity do Krzyża, a my staliśmy się wolni, wolni do posłuszeństwa (Kol 2,14). Straszne dzieło diabelskie jakim było dla nas niewola prawa, zostało  przez Jezusa usunięte, oskarżenia straciły moc, a strach przed sądem i karą musiał ustąpić miejsca przebaczeniu. Dzisiaj będąc wolnymi przez wiarę w Chrystusa możemy cieszyć się statutem dzieci Bożych i dziedzictwem jakie przygotowane jest dla nas w niebie.

Ciało
Drugą zaś rzeczą z której Chrystus nas wyzwolił, a która była dziełem diabła to niewola ciała. Słowo Boże przez niewolę ciała rozumie upadłą naszą naturę, która powoduje że jesteśmy poddani naszym grzesznym namiętnością i naszym pragnieniom do tego stopnia, że stajemy się niewolnikami grzechu. Gdy Adam upadł w grzech, grzech zaczął nad nim panować i grzeszne pragnienia przejęły nad nim, a również nad nami kontrolę. Ta kontrola wyraża się w zbytnim koncentrowaniu się na sobie, zaspokajaniu własnych pożądliwości, dogadzaniu sobie i pogoni za przyjemnościami. To jest to nasze „ja” które ciągle domaga się uwagi i pragnie być na pierwszym miejscu. Z tego wynikają najohydniejsze grzechy jak powiedział Ap Paweł np. w Liście do Galacjan
Galacjan 5:19  Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, 20  Bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, 21  Zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne;
Te wszystkie obrzydliwe rzeczy czynimy z powodu mocy grzechu, który w nas mieszka. Szatan kusząc nas w tych wszystkich dziedzinach ma ułatwione zadanie z powodu naszej słabości. W naturalnym naszym stanie poddawaliśmy się tym wszystkim grzesznym namiętnością przedstawiając to jako korzystanie z życia. Ale to co ludzie często nazywają korzystaniem z życia Biblia nazywa niewolą i zbieraniem sobie gniewu na dzień gniewu naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa. Chrystus umarł i zmartwychwstał, by uwolnić nas od tej niszczącej mocy grzechu i byśmy mogli powiedzieć naszym grzesznym namiętnością „NIE”. Diabeł stracił kolejny przyczółek w naszym życiu przez który mógł nad nami panować. Teraz dzięki mocy zmartwychwstałego Chrystusa, dzięki mocy Ducha Św. która została nam darowana, możemy przeciwstawić się wszystkim naszym grzesznym pragnieniom.
Jan 8:36  Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie. czytamy
Jezus wyzwolił nas nie tylko od potępiającego nas wyroku, ale spod mocy grzechu, by grzech już nie panował w śmiertelnym ciele naszym. Teraz za każdym razem gdy ciało domaga się swojego, a diabeł kusi nas pobudzając nasze pożądliwości cielesne, my przeciwstawiamy się temu. Dzięki mocy Chrystusa, którą nas obdarował możemy zwyciężyć i zwyciężamy nie słuchając naszych pragnień i pokus diabelskich.
Rzymian 6:12  Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego,
Ktoś mógłby zapytać, skoro to jest takie proste, to czemu często upadam lub poddaje się moim grzesznym namiętnością? Jestem pewny, że odpowiedź znajdziemy w społeczności z Chrystusem. Często możemy upadać, gdy nie korzystamy z mocy Chrystusa i nie polegamy na Nim. Często możemy upadać, bo nie chodzimy z Chrystusem codziennie, modląc się do  Niego i prosząc Go, by napełnił nas swoim Duchem Św. i w ten sposób pozwolił nam się oprzeć wszystkim atakom szatana. Często możemy upadać, bo nie czynimy tego, do czego Chrystus nas wzywa i ignorujemy Jego Słowo nie trwając w Nim. Często możemy upadać, bo nie podejmujemy walki przeciw naszym grzesznym namiętnością i poddajemy się im.
Zauważmy, że gdy Paweł mówi o zwycięstwie nad mocami złego mówi o przywdzianiu całej Zbroi Bożej. A czym jest ta zbroja Boża w wyniku której diabelskie ataki stają się bezskuteczne? Zbroja Boża mówi Paweł to Prawe sprawiedliwe bogobojne życie. Zbroja Boża to posłuszeństwo w zwiastowaniu ewangelii. Zbroja Boża, to wiara i ufność Bogu i Bożym obietnicom. Zbroja Boża, to pewność zbawienia wynikająca całkowitej ufności, że Chrystus zapłacił na Krzyżu za wszystkie moje grzechy. Zbroja Boża to regularne czytanie, rozważanie i rozmyślanie nad Słowem Bożym. Zbroja Boża to regularna modlitwa, chodzenie z Chrystusem. Zbroja Boża to nieustanne dziękczynienie za łaskę, odkupienie i wszelkie błogosławieństwa Pana. Zbroja Boża to bycie wytrwałym we wszystkich zmaganiach. Gdy przywdziejesz taki ubiór w chwilach próby i pokusy ostoisz się.

Świat
Kolejną sferą przez którą szatan trzymał nas w niewoli to „świat”. Świat nie w sensie stworzenia, ale ten upadły porządek rzeczy. Zepsuty bezbożny system buntujący się przeciw Bogu w swoich bezbożnych wartościach. Często wyśmiewający kościół, ludzi wierzących, szydzący z  Bożych ideałów, prześladujący Chrystusa i Jego naśladowców. Pokładający nadzieje we własnej mądrości, ludzkiej filozofii, ludzkiej sile, władzy, pieniądzach, ludzkich osiągnięciach dla którego ewangelia o Panu naszym Jezusie Chrystusie to głupstwo i słabość. Diabeł przez świat i świeckie wartości oraz modę tego świata oddziałuje na nasze ciało jak pisze znany nauczyciel John Stoot, że „jeśli ciało jest przyczółkiem szatana zdobytym w nas, to świat jest środkiem przy pomocy którego wywiera on na nas wpływ”
Ewangelista Jan w swoim liście pisze nam bardzo wyraźnie, że miłość do świata jest odwracaniem się plecami od Boga (1 J 2,15). Światowość w ustach Jana to pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia. Przez światowość Jan rozumie wszelkie pożądliwości i uleganie im, podążanie za kierunkiem tego świata jakim są egoistyczne dążenia, chlubienie się statusem społecznym, materializmem. A to wszystko ubrane jest we wszechobecną pychę, która własne „ja” stawia na tronie mojego serca. Ludzie nieodrodzeni na świat patrzą z perspektywy swojej upadłej natury i wszelkie ich sądy oraz oceny są powierzchowne. Nie widzą również głębszej rzeczywistości, że wokół nich jest świat duchowy, bardziej realny niż ten w którym żyją. Wystarczy tylko popatrzeć posłuchać o czym żyją i o czym rozmawiają. Skupiają się na tym co tutaj i teraz, na pracy, rodzinie, wczasach, podatkach, polityce, zdrowiu, kwestiach materialnych. Zazwyczaj nie rozważają spraw głębszych, sensu życia, śmierci, wieczności, po co są na tym świecie, czy jest Bóg? Najczęściej przeżywają całe swoje życie podążając szeroką drogą idąc w głównym nurcie, bez odkrycia kim jest Bóg i co dla nich uczynił w Chrystusie.
Pan Jezus jednak oprał się temu światu i okazał się zwycięzcą (J 16,33). Zwycięstwo jakie Jezus odniósł nad światem polegało na nieprzyjęciu wszelkich wykrzywionych wartości świata. Pan Jezus nigdy nie poddał się i nie przyjął żadnych świeckich standardów, ocen czy sposobu postępowania tego ziemskiego systemu. Chrześcijanie również wezwani są do podobnego zwycięstwa nad światem w Chrystusie.
1J 5:4  Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza.
5  A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie Ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?
To zwycięstwo jednak może nastąpić tylko wtedy, gdy miało miejsce nowe narodzenie w życiu chrześcijanina, odrodzenie Duchowe przez Ducha Św. Dopiero wtedy człowiek zaczyna dostrzegać jakie te wszystkie świeckie wartości są płytkie i tymczasowe. Dzięki nowemu narodzeniu, nowemu spojrzeniu Bożymi oczami na świat, widzimy w jak wielkim znajdowaliśmy się błędzie. Teraz przemienione serce zaczyna akceptować Bożą wolę i podążać w zupełnie innym kierunku niż wcześniej. Dzięki zmianie jakiej dokonał Bóg w naszym sercu, świat i jego wartości tracą dla nas blask. Teraz przed naszymi oczami został wymalowany obraz Chrystusa ukrzyżowanego i perspektywa życia wiecznego.  Diabeł jednak próbuje cały czas przez ten grzeszny system oddziaływać na nas. Ale jeśli tylko rozpalamy w sobie nadzieje życia wiecznego, miłość do Zbawiciela i dostatecznie jasno widzimy ogrom błogosławieństwa jakie Bóg wylał na nas w Jezusie Chrystusie. Choćby diabeł pokazał nam najszczersze złoto, już nie powinno robić to, na nas wrażenia, bo wiemy że życie ze światem to śmierć, a oddanie Panu to życie na wieki.
Ap Paweł wyraził to, mówiąc że świat w Chrystusie jest dla niego ukrzyżowany, a on  dla świata (Gal 6,14).
Pytam się ciebie co może ci dać lepszego świat od tego co zdobył dla ciebie Zbawiciel na Krzyżu? Co jest tak atrakcyjnego w tym świecie co mogłoby spowodować, że porzucisz miłość do Chrystusa i pójdziesz za tym światem? Czy jest coś takiego? Musimy sobie uświadomić, że wybieranie świata kosztem Chrystusa jest jak zamiana najwspanialszego skarbu za garść śmieci bez wartości.

Śmierć
Ostatnią zaś rzeczą przez którą szatan Panował nad nami jest śmierć. Musimy przyznać, że śmierć jest straszna i bezlitosna. Nie ma znaczenia jak mocno byśmy się jej przeciwstawiali, jak mocno byśmy wypierali z naszej świadomości jej nadejście, jak mocno byśmy uważali, że ona nas nie dotyczy, śmierć i tak przyjdzie biorąc to co jej. Często ludzie nie chcą rozmawiać o śmierci i zastanawiać się nad jej zagadnieniem. Mocno utkwiła mi w pamięci moja znajoma, która była chora na raka. Gdy zachorowała próbowałem rozmawiać z nią o jej odejściu, ona obraziła się na mnie, mówiąc: „że jeszcze żyje, a ja chce rozmawiać o jej śmierci”. Dla wielu jest to temat tabu. Świat próbuje od niej się odgrodzić, przez hospicja, domy pogrzebowe, kult młodości, czy wyśmiewanie jej mocy. Jednak cokolwiek byśmy nie robili śmierć budzi powszechny lęk. Nieraz ludzie mówią, że nie boją się śmierci, ja przyznam że nie bardzo w to wierzę. Jeszcze nie spotkałem człowieka, który by był w obliczu śmierci i nie odczuwał choćby najmniejszej trwogi przed nią. Często ludzie gotowi są spotkać się z nią dopóki ona nie przyjdzie, jakby jej realność była gdzieś po za nami i nigdy nie miała ich dotyczyć.
Jednak Chrystus zwyciężył na Krzyżu również i śmierć. Do tego momentu diabeł używał śmierci, by trzymać ludzi w niewoli i lęku przed nią, jak czytamy w liście do Hebrajczyków
Hebrajczyków 2:14  Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła,
15  I aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli.
Śmierć Jezusa na Krzyżu dała  nadzieje i wolność wszystkim,  którzy z powodu obaw przed śmiercią żyli w niepewności. Diabeł miał władzę na śmiercią w tym sensie, że ciągle ludzi nią straszył. Przynosił przed ich oczy ich własne grzechy i rysował przed nimi wizje sądu i potępienia. Obawy te wynikały z grzechów człowieka, grzech bowiem jest żądłem śmierci, sprowadza śmierć i przynosi sąd. Tak więc śmierć była straszna, bo była zapowiedzią przyszłego sądu. Lecz gdy uwierzyliśmy w Chrystusa, a nasze grzechy zostały przebaczone, kolec śmierci o którym mówi Paweł został odcięty.
1Koryntian  15:55  Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?
Dzisiaj dzięki wierze w Chrystusa nie musimy obawiać się śmierci, budzi ona w nas pewną odrazę i niesmak, ale już nie może zrobić nam krzywdy.  Najlepiej wyrażają to słowa Chrystusa
…jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki… (J 11:25-26)
Jezus wyraża tutaj obietnice dla umarłych i żywych. Obietnicą dla umarłych jest: że jeśli odeszli wierząc w Niego, to zmartwychwstaną. A obietnicą dla żywych jest: że jeśli wierzą w Niego żyjąc, to nie muszą obawiać się śmierć, która będzie przejściem do lepszego życia.

Podsumowanie
Na czy polega chrześcijańskie zwycięstwo nad szatanem? Drodzy a no na tym, że Jezus pokonał na Krzyżu tych czterech ciemiężycieli  przekleństwo prawa Bożego, ciało, świat i śmierć, przez których diabeł trzymał nas w niewoli.
Dobrze wyraził to znany kaznodzieja John Stoot mówiąc „Prawo zniewalało,  ciało panowało, świat zwodził, śmierć królowała.
Dzisiaj przez wiarę w Chrystusa nie musimy obawiać się potępienia, możemy mocą Ducha Św. zwyciężyć pożądliwości cielesne, przeciwstawić się światu i nie bać się śmierci. Moim życzeniem i modlitwą dla każdego z nas jest, by realność tego zwycięstwa była coraz bardziej rzeczywista w naszym życiu. Amen 


26.05.2015

Powołani do służby Chrystusowi i sobie nawzajem.


Bóg który powołał kościół pragnie, by każdy z nas służył w kościele swoimi darami i talentami. Kościół nie jest i  nie powinien być miejscem do którego tylko przychodzimy, ale kościół powinien być społecznością w której służymy. Dlatego każdy z nas powinien mieć pragnienie, by służyć w kościele innym tym darem jakim Bóg go obdarzył, swoimi talentami i starać się duchowy wzrost społeczności.

Tekst przewodni Efezjan 4,15-16
Do czego apostoł Paweł przyrównuje kościół?
Paweł mówiąc o kościele ma przed sobą wizje ciała, które spojone ze sobą różnymi członkami wzajemnie zasila się i wspiera. 1 Koryntian 12,12-28; Kolosan 2,19
1.      Jak metafora ciała pozwala nam lepiej sobie wyobrazić funkcjonowanie kościoła i co z tego wynika?
ü  Powinniśmy wzajemnie się wspierać i sobie służyć
ü  Nie możemy dbać tylko o własny wzrost duchowy, ale innych i zważać na to, by robili postępy w wierze.
ü  Mamy patrzeć na kościół jak na jeden organizm, którego jestem częścią. Nikt zdrowy na umyśle nie niszczy siebie samego, wprost przeciwnie dba o siebie. Podobnie i w kościele naszą odpowiedzialnością przed Bogiem jest dbanie o siebie nawzajem i służenie sobie nawzajem.
ü  Poszczególni członkowie ciała Chrystusowego nie powinni i nie mogą gardzić sobą nawzajem, ubliżać sobie, uważać że ktoś jest bezwartościowy, małoistotny. Postawa taka jest niszczeniem ciała Chrystusowego. Słowo Boże ostrzega, że niszczenie kościoła spotka się z surową odpłatą od Boga. Zwróć uwagę  Na Ew Marka 10,35 – 45. Dlaczego prośba Jakuba i Jana nie spodobała się Panu Jezusowi? Powiedz jaką postawę względem ludzi miał Pan Jezus? Jaką postawę względem siebie powinniśmy mieć idąc za przykładem Jezusa Chrystusa?
ü  Nikt z członków kościoła nie może i nie powinien czuć się niepotrzebni w kościele skoro sam Bóg mówi przez Słowo Boże, że każdy z nas jest istotnym elementem układanki. Nawet najmniej istotny wierzący jest potrzeby w tym ciele podobnie jak nasze członki. Niektóre z nich mogą wydawać się mało istotne jak np. mały palec, ale mają swoje przeznaczenie i bez tego członka organizm jest niekompletny, a przez to w jakiś sposób ułomny. Jak myślisz dlaczego możemy czuć się niepotrzebni w społeczności, podaj jakieś powody?
ü  W jaki sposób możemy służyć sobie nawzajem, podaj jakieś praktyczne przykłady?

2.      Cel Kościoła i moc kościoła Efezjan 4,15-16
ü  Co jest głównym celem kościoła?
Celem kościoła i każdego poszczególnego członka powinno  być coraz bliższe poznawanie Pana Jezusa Chrystusa i upodabnianie się do Niego we wszystkich aspektach naszego życia (Jana 17,3). Celem kościoła i każdego członka ciała co nie powinno być? Nie mogą być nasze osobiste ambicje, nasze interesy czyli ja sam. Tu nie chodzi o mnie, tu chodzi o Pana Jezusa Chrystusa. Celem też nie może być jakaś pro-forma, sama religijność czy jej pozory. Celem też nie jest sam kościół. Kościół został powołany do tego by realizować cele Pana Jezusa Chrystusa
ü  Skąd kościół i każdy poszczególny członek może brać potrzebne siły, do budowania ciała Chrystusowego?
Kościół i każdy poszczególny chrześcijanin potrzebną moc do budowania ciała Pana Jezusa Chrystusa bierze od Chrystusa. Chrystus jest zarówno celem jak i źródłem od którego pochodzą te wszystkie życiodajne soki. Więc od czego zależy zdrowie społeczności?
3.      Bóg umieszcza wierzących w kościele w konkretnym celu.
ü  Zwróć uwagę że Bóg ma konkretne przeznaczenie dla każdego członka kościoła. Słowo Boże uczy nas, że nie jest przypadkiem to w jakiej jestem społeczności i z jakimi ludźmi. Bóg umieścił mnie w kościele bym służył w taki sposób, do którego on mnie powołał. Czy Bóg ma rzeczywiście zadanie dla każdego z nas? 1 Kor 12,18; Efez 4,16. Powinniśmy dążyć do tego, by służyć i rozpoznawać dary i talenty, którymi Bóg nas obdarzył, by nawzajem sobie usługiwać i budować kościół 1 Piotra 4,10-11.
ü  Nie możemy też złościć się, czy być niezadowolonym z naszego obdarowania i miejsca w kościele, to Bóg umieszcza poszczególne członki tak jak sam chce i obdarza ich darami, talentami i umiejętnościami według swojego uznania 1 Kor 12,4-11
ü  Czego możemy się nauczyć o kościele z historii zapisanej w Ks. Wyjścia 18,13-26?
ü  Spróbuj wymienić przeszkody jakie musimy pokonać, które powodują że nie służymy w Kościele lub nie chcemy tego czynić?
·         Możemy uważać, ze brakuje nam czasu.
·         Uważamy, że nie mamy żadnych darów i nic nie możemy robić.
·         Przyczyną braku służenia w kościele może być lenistwo i niechęć do poświęcania czasu i sił na rzeczy, które w naszym przekonaniu nie są w naszym interesie.
·         Porównywanie się z innymi i obawa przed krytyką mogą powodować, ze nie chcemy się angażować w służbę.
·         Możemy uważać, że inni powinni to zrobić bo są……
I wiele innych
4.      Jak Chrystus patrzy na nasze zaangażowanie w kościele lub jego brak
Ew. Mateusza 25,14-30
Kto jest tym, który udał się w daleką drogę (w 14)?
Kim są słudzy (w 14)?
Co słudzy zrobili z talentami (w 16-18)?
Kiedy nasze talenty i dary rozwijają się, jak myślisz jak to się ma do podobieństwa o talentach?
Kiedy nasze talenty i dary nie rozwijają się, i jak to się ma do podobieństwa o talentach?
Jak odniósł się Pan po swoim powrocie do swoich sług, w jaki sposób można to odnieść do naszej służby w kościele?
Jakie usprawiedliwiał sługa zły? O za ciężko, brak czasu, za dużo Panie ode  mnie wymagałeś, bałem się i dlatego nie podjąłem działania. Postawa tego sługi potwierdziła, że tak naprawdę był niewierzący, bo nie podjął się zadać jakie Pan mu wyznaczył.
Z wróć uwagę, że sprawdzianem służby w podobieństwie o talentach nie było ile zrobili, ale jak bardzo się starali. Zarówno który zyskał 5 talentów jak i ten co zyskał 2 są nazwani sługami dobrymi. Ten co nie zyskał nic jest nazwany sługą złym i leniwym. Nie chciało mu się angażować.
Prawdziwym sprawdzianem dla każdego sługi będzie powrót naszego Pana, dlatego dzisiaj żyjmy tak jakby miał powrócić jutro. 

22.05.2015

Moc z wysokości Dzieje Ap 2,1-21


Zesłanie Ducha Świętego jest dla nas potwierdzeniem powodzenia misji Jezusa podobnie jak zmartwychwstanie. Znaczy ono, że Jezus rzeczywiście zasiadł po prawicy tronu Ojca, a Jego doskonała Ofiara została przyjęta. Znaczy ono, że Jezus rzeczywiście jak mówi Słowo Boże tam u Boga wstawia się za nami, a kościół nie jest tylko jakąś zwykłą organizacją, ale Jego ciałem. Kościół jest żywym organizmem składającym się z nowonarodzonych osób i połączonych ze sobą jednością Ducha Św. Bez posłania Ducha Świętego nie ma kościoła, nie ma nowego narodzenia, nie ma nowego serca i nowego przymierza, które Bóg zapowiadał w Ks. Jeremiasza
Jeremiasza 31:33  Lecz takie przymierze zawrę z domem izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
Później w Ks Ezechiela i Ks Joela
Ezechiela 36:25  I pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was.
26  I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste.
27  Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je.
Podobnie i Jan chrzciciel jak tylko wystąpił ze swoim poselstwem mówił o Jezusie Chrystusie że będzie On chrzcił ogniem i Duchem Św. (Mat 3,11)
Później sam Jezus zapowiadał te wydarzenia i mówił, że prosić będzie Ojca o pocieszyciela, wspomożyciela, Ducha Św. którego pośle do nas, który będzie z nami i będzie w nas Jana 14,17. Nakazał też czekać swoim uczniom w Jerozolimie na wypełnienie tej obietnicy, miała ona nastąpić 50 dni po święcie paschy. Dlatego określa się popularnie te wydarzenia, mianem pięćdziesiątnicy. Jak wiemy Pan Jezus po swoimi zmartwychwstaniu jeszcze przez 40 dni ukazywał się swoim uczniom (Dz 1,3) po czym został wzięty do nieba. Więc Duch Święty zstąpił na uczniów 10 dni po Jego w wniebowzięciu. W ten sposób Pan dotrzymał obietnicy, że wyleje na swoich uczniów moc z wysokości (Łuk 24,49; Dz 1,8). Dopiero w mocy Ducha Św. uczniowie mogli zaangażować się w dzieło do którego Jezus ich powołał. Wcześniej byli ludźmi lękliwymi, obawiającymi się o swoje życie, nie zawsze przekonani o słuszności drogi którą obrali. Ale od momentu wylania Ducha Św. doznali głębokiej przemiany. Duch Św. sprawił że stali się odważni, przemawiali z wielką siłą przekonania, żyli w mocy zmartwychwstałego Chrystusa w miłości i jedności. Duch Św. sprawił, że kościół stał się wyjątkową społecznością, domem Boga na ziemi. Miejscem gdzie Bóg przebywał i przez których ludzi się manifestował. Śmiało możemy powiedzieć, że nie ma kościoła i nie ma życia chrześcijańskiego bez Ducha Św. Dzieło Boże może być czynione tylko w mocy Ducha. Dlatego Jezus powiedział, że mają czekać na moc z wysokości na moc Ducha (Łuk 24,49) która sprawi że działo uczniów nabierze nowej jakości. Moc Ducha miała sprawić że w ich sercu zapali się gorący płomień dla Chrystusa, który będzie w stanie sprostać wszelkim przeciwnościom. I jestem przekonany, że od tego zależy skuteczność życia chrześcijańskiego i naszej całej służby.
Nawrócenie zaczyna się od Ducha Św. określamy to mianem nowego narodzenia 3 rozdz Ew Jana. Każdy człowiek, by stać się chrześcijaninem musi przeżyć swoją pięćdziesiątnice. Dopiero wtedy możemy mówić o nawróceniu. To właśnie Duch Św. przekonuje nas o prawdziwe sprawiedliwości i sśdzie, to Duch Św. objawia nam głębokość i obrzydliwość naszego grzechu, to Duch Św. kieruje nasze oczy na Chrystusa, że Jezus przestaje być dla nas postacią religijną, a staje się osobistym Zbawicielem, to Duch Św. sprawia że od dnia nawrócenia wzrastamy w świętości i poznaniu Boga.
Apostoł Paweł określał zesłanie Ducha Św. do serc wierzących mianem pieczęci, która dowodzi, że jesteśmy własnością Bożą (Efez 1,13), posiadanie Ducha Św. dowodzi że jesteśmy dziećmi Bożymi, bo ten to Duch, świadczy wespół z Duchem naszym lub wspiera naszego ducha, że jesteśmy częścią Bożej rodziny (Rzym 8,16).
Zanim nastąpił dzień pięćdziesiątnicy Duch Św. zstępował tylko  na niektórych ludzi i w określonych sytuacjach. Bóg udzielał swojego Ducha prorokom, jak Daniel, Izajasz, Jeremiasz, czy królom Izraela jak Dawid czy Saul na którego też zastąpił Duch Boży. Często w Starym Testamencie Duch zstępował tymczasowo, by człowiek którego Bóg powołał mógł sprostać zadaniu do którego Bóg go wyznaczył np. Samson, Mojżesz, 70 starszych Izraela, czy niektórzy pracownicy przy budowie przybytku Bożego, by mieli zdolność wykonania prac jak Besalel (Wyj 31,2-5), później Jozue, czy sędziowie Izraela opisani w Ks. Sędziów. Niekiedy Bóg przez swego Ducha pobudzał człowieka do specjalnych zadań w co wierze, że czyni i dziś.
Ale jak widzimy Piotr w naszym dzisiejszym tekście mówi o pewnej zmianie, która miała zajść, a która była przepowiadana przez pisma Starego Testamentu. Ta zmiana miała polegać na tym, że któregoś dnia Bóg wyleje bardzo powszechnie swojego Ducha. Wyleje Go na każde ciało, na wszystkich, którzy będą wzywać Imienia Pańskiego. Wspaniały potężny Bóg chce dzisiaj zamieszkać w każdym człowieku przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Nie dzieje się to przez jakieś rytuały, sakramenty, czy samo nakładanie rąk lub w jakieś szczególne święta. Daru tego też nie udzielają jacyś szczególni ludzie np. tzw. współcześni apostołowie, księża, pastorowie czy sam papież. Mocy takiej również Bóg nie udzielił żadnej organizacji, czy jakieś denominacji kościelnej. Tu również Bóg jest suwerenny i posyła Ducha tylko do osób szczerze nawracających się do Chrystusa. Obdarowanie Duchem Św. może mieć miejsce tylko w sytuacji, gdy człowiek upamięta się ze swoich grzechów, gdy szczerze zawoła do Boga o zbawienie i przyjmie Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Wtedy otrzymujemy ten wspaniały dar od Boga, Jego cząstkę w nas, Ducha samego Jezusa, który prowadzi nas w naszym uczniostwie i obdarza mocą do wydawania świadectwa w tym świecie. Przez Ducha Św. Bóg również włącza nas do Kościoła jak mówi Słowo w „jednym duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni” (1 Kor 12,13) zarówno te 120 osób jak i później 3000 tys. nawróconych, a także poganie z domu Korneliusza i wszyscy inni zostali połączeni jednym Duchem. W ten sposób Bóg złamał i zniszczył wszelkie podziały między ludźmi stwarzając możliwość ponadnaturalnego porozumienia, które przychodzi w kościele za sprawą Ducha. Pod wierzą Babel ludzie się podzielili, Bóg pomieszał im języki i doprowadziło to, do rozproszenia. Tutaj teraz w Dzień Zielonych świąt Bóg połączył na nowo tych rozproszonych, sprawiając że przemówili różnorakimi językami o wielkich dziełach Bożych. Kiedyś ludzie nie mogli się dogadać, kiedyś byli wrogami, kiedyś tak było również w naszym życiu, ale teraz jeśli tylko mamy Ducha Św. jeśli tylko przeżyliśmy naszą pięćdziesiątnice staliśmy się nowym stworzeniem by żyć w nowej Bożej społeczności, którą jest kościół i w miłości wspólnie razem Chwalić Boga.
Słowo Boże również wyraźnie uczy, że cały czas potrzebujemy mocy Ducha Św.  w każdym naszym poczynaniu dla Chwały Bożej, a cóż innego oznaczają słowa Jezusa, że bez Jezusa nic uczynić nie możemy. Potrzebujemy mocy Ducha Św. by świadczyć o Jezusie, by umartwiać to co w naszych członkach jest ziemskiego. Tylko za sprawą Ducha Św. możemy pokonać nasze grzeszne pożądliwości i namiętności. Potrzebujemy mocy Ducha Św.  by prowadzić zwycięskie życie chrześcijańskie, potrzebujemy Go by była w naszym życiu chrześcijańska nieskrywana radość, pokój Chrystusowy i autentyczna miłość do bliźniego.  Dlatego potrzebujemy być ciągle napełniani Jego Duchem, czynimy to gdy do Niego się zbliżamy. Czasami też w odpowiedzi na modlitwę On napełnia nas Sobą byśmy mogli sprostać obowiązkom, które Pana na nas nakłada. 




Wstęp do chrystologii Dziejów Apostolskich


Wydaje się, że świat w dzisiejszych czasach niczego nie potrzebuje tak bardzo, jak na nowo odpowiedzieć sobie na pytanie: kim jest Jezus z Nazaretu i co uczynił dla ludzkości? Tylko powrót do źródła – Pisma Świętego i zawartej w nim pierwotnej katechezy umożliwi nam zgłębienie tego tematu i poznanie właściwej odpowiedzi. 

Chrystologia –  zarys pojęcia.

Chrystologia jest szeroką dziedziną nauczania o Chrystusie, częścią teologii dogmatycznej. Głównymi zadaniami chrystologii jest zgłębianie prawd dotyczących wcielenia i zbawczego dzieła Bożego Syna Jezusa Chrystusa. Podstawowe zagadnienia obejmują bóstwo Jezusa Chrystusa, Jego naturę, po części Jego zbawczą misję, którą szerzej zajmuje się soteriologia (nauka o zbawieniu), krzyżową śmierć oraz zmartwychwstanie i wywyższenie.
            Zadaniem chrystologii jest zgłębiać życie Jezusa Chrystusa i za pomocą egzegezy dotrzeć do prawdziwej Jego historii. Chrystologia powinna pozostawać w ścisłym związku z teologią trójcy i na tym tle ukazywać jedność trzech osób boskich. Wcielenie Boga Syna musi być postrzegane, jako całkowicie dobrowolne. Syn jest tym, w którym Bóg przyjmuje inną niż On sam rzeczywistość i czyni ją manifestacją swojej obecności[1] W ten sposób Chrystologia umożliwia właściwą interpretacje świata i dziejów, według biblijnego objawienia świat i historia istnieją dla Chrystusa i ze względu na Chrystusa (Kol 1:15 – 17, J 1:3, Hbr 1:2 – 3).

Trzy podstawowe perspektywy chrystologiczne
Chrystologie możemy podzielić na trzy główne sposoby przedstawiania tego wielkiego tematu, jakim jest tajemnica Chrystusa. 
            Pierwszy z nich to chrystologia oddolna, lub inaczej chrystologia wywyższenia. Zajmuje się ona przedstawianiem postaci Jezusa i zgłębianiem jego ziemskiego życia czyniąc to, w taki sposób, by zachować nierozerwalną jedność z dogmatyką, czyli uwiarygodnić, że Jezus jest absolutną i prawdziwą obecnością Boga w świecie[2]. Dzięki temu widzimy, że Bóg przemawia do nas przez Syna i realizuje swoje zbawcze dzieło przez Jego osobę. Chrystologię oddolną dobrze nam ukazują ewangelie synoptyczne: Ew. Mateusza, Marka i Łukasza, a także Dzieje Apostolskie szczególnie mowy Piotra (Dz 2:22 – 38, 10: 38 – 48). Na podstawie tych przekazów możemy badać, życie Jezusa, człowieczeństwo i Jego poszczególne czyny. Widzimy również jak Jezus stopniowo objawia swą tajemnice informując uczniów o celu swojej misji (Mt 16:21, Mt 17:22 – 23, Mt 26:2, Mt 20: 17 – 19, MK 8:31, 9;31 – 32, 10:32 – 34, Łk 9:22, 9:44 – 45, 18:31 – 34). Głównymi przedstawicielami tej chrystologii jest szkoła Antiocheńska z IV wieku, a głównym jej akcentem jest człowieczeństwo Chrystusa. 
            Kolejnym sposobem przedstawiania Chrystusa jest chrystologia odgórna, lub inaczej chrystologia preegzystencji. Ta dziedzina głównie zajmuje się badaniem bóstwa Chrystusa i ukazywaniem, że Bóg w osobie Syna schodzi na ziemię stając się człowiekiem. Chrystologia odgórna tajemnice Chrystusa rozpatruje z perspektywy Jego Boskości i rozważa wcielenie odwiecznego Logosu – czyli Słowa (J 1:1 – 2, 17:5 Ap 19:13). Biblijny punkt widzenia ukazuje nam tutaj Chrystusa, jako odwiecznego Syna Bożego, który istnieje od wieczności i jest równy Bogu, tym samym jest Bogiem (Ap 21:6, 1:17 J 8:58 J 3:13 - 15, 10:30, 5:17 Kol 2:9, 1:19). Jak pisze Bartnik, wcielony Chrystus łączy niebo i ziemię, wieczność i czas, nieskończoność i skończoność[3]. Tak więc chrystologia z góry powinna wyjaśniać w sposób zasadny możliwość i znaczenie tego co w niej złożone: że sam Bóg staje się tym, co inne niż On sam, na co wskazują terminy biblijne „Syn” i „Słowo”[4]. Preegzystencja Chrystusa najlepiej jest ukazana w Ewangelii Jana i w listach apostoła Pawła, a głównymi jej przedstawicielami jest Szkoła Aleksandryjska, Klemens Aleksandryjski oraz Orygenes.
            Obecnie próbuje się przedstawić nową myśl chrystologiczną, którą nazwa się integralną lub koncentryczną. Główny akcent jest kładziony na zmartwychwstanie Chrystusa, jako jedną z najważniejszych prawd chrześcijańskich. Zwraca się uwagę głównie na to, że zmartwychwstanie uwiarygodniło Jezusa i było najwcześniejszym głoszonym dogmatem ewangelii, który znajdował się w samym centrum nauczania (Dz 4:33, 1:22, 2:32, 3:15). Santorski zauważa, że „w nauczaniu Apostołów Zmartwychwstanie Chrystusa jest podstawową prawdą, z której można wnioskować zarówno o człowieczeństwie Jezusa - skoro został zabity, to był rzeczywiście człowiekiem - jak i o Boskiej transcendencji Jego Osoby, gdyż okazał się Bogiem, jako Pan życia i śmierci”[5]. Zmartwychwstanie również odpowiada nam na pytania o sens istnienia każdej poszczególnej osoby i sens historii świata. To właśnie w zmartwychwstałym Chrystusie zbawcze dzieło Boga staje się pełne i zrozumiałe, bo dzięki temu dostrzegamy Boży ratunek dla świata doprowadzony do ostatecznego celu.
Oczywiście te trzy ujęcia chrystologii nie wyczerpują tego obszernego tematu, dlatego teologowie próbują do pojęć klasycznych dodawać kolejne, jak: chrystologia biblijna, integralna, sensu, znaczenia transcendentalna, kosmiczna, posłuszeństwa, eschatyczno – pneumatologiczna, metadogmatyczna, psychoanalityczna, jedności, kontekstowa, funkcjonalna, wyzwolenia. Każda z tych kategorii próbuje zdefiniować jakąś część zbawczego dzieła dokonanego przez Boga w Jezusie Chrystusie – Synu Bożym. 

Współczesne pytania i kierunki chrystologiczne.
W czasach nowożytnych zaczęto na nowo poszukiwać Jezusa historycznego i próbuje się dotrzeć do faktycznej historii Jezusa. Założeniem jest teza, że Jezus historyczny nie jest tą samą osobą, w którą wierzą chrześcijanie. Według zwolenników tych poglądów jak np. D. F Strauss'a (1808 – 1874), autora „Żywotu Jezusa”  chrześcijańska wiara zbyt mocno idealizuje Jezusa, a przez to zatraca faktyczną Jego historię tworząc pewien mit Jezusa. Innym przedstawicielem tych poglądów jest M. Kahler, który przedstawia swoje poglądy w książce „Tak zwany historyczny Jezus a dziejowy, biblijny Chrystus”. Jak pisze Kudasiewicz „starał się on wykazać, że Jezus historyczny, przedstawiony przez ówczesnych biblistów ze szkoły liberalnej, zakrywa nam żywego Chrystusa Biblii, ponieważ jedynym realnym Chrystusem jest Chrystus przepowiadania (kerygmatu) i wiary, a nie Jezus przeszłości[6]
            Współczesnymi przedstawicielami tych poglądów, które nazywa się „badaniem metodą historii form” są M. Dibelius biblista protestancki  (1883 – 1947) oraz R. Bultmann, który utrzymywał, że wszystkie biblijne przekazy przeszły przez pracę anonimowej wspólnoty i w taki sposób zostały przez nią przepracowane, że trudno jest dotrzeć do wątku historycznego[7]. Z pewnością te nowe kierunki spowodowały większy nacisk na historyczne poszukiwania chrystologiczne, choć trudno się zgodzić z samą przesłanką. Nossol uważa, że dzięki usiłowaniom owej liberalnej teologii protestanckiej osoba Jezusa historycznego weszła ponownie w centrum teologicznych badań[8].
W nowych kierunkach chrystologicznych pojawiają się zarzuty wobec chrystologii tradycyjnej a mianowicie zarzut „esencjonalizmu”, „wertykalizmu” i „dualizmu”. Zwolennicy „esencjonalizmu” uważają, że chrystologia tradycyjna skupiała się głównie na wcieleniu Syna Bożego, a marginalnie traktowała śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, co powodowało pozbawienie Osoby Chrystusa biblijnej perspektywy i sprzyjało wyizolowanej spekulacji teologicznej[9]. Według tej teorii nowy kierunek chrystologiczny powinien uwzględniać w większej mierze historiozbawczy, soteriologiczny i funkcjonalny charakter tajemnicy Chrystusa[10]
            Zarzut „wertykalizmu” można opisać pojęciem chrystologii odgórnej i dotyczy oskarżeń, że zwyczajowa teologia zbyt mało skupia się na człowieczeństwie Jezusa. I ludzka indywidualność Chrystusa cały Jego historyczny rozwój, ograniczenia Jego ziemskiego bytowania, a zwłaszcza Jego cierpienia, są w klasycznej chrystologii brane za mało radykalnie[11]. A to powoduje, że Chrystus staje się niemal mityczną i odległą postacią, która mało co obchodzi ludzi i raczej ludzie starają się wyzwolić spod Jego obecności[12]. Receptą na to według zwolenników tych poglądów miałaby być chrystologia oddolna i odkrycie historycznego Jezusa, który byłby bardziej ludzki.  
            Jeszcze innym zarzutem w kierunku tradycyjnej chrystologii jest zarzut „dualizmu”, który w klasycznej chrystologii ma swoje źródło w sformułowaniu Soboru Nicejskiego o preegzystencji i współistotności Syna Bożego z odwiecznym Ojcem[13]. Chrystologia modelowa nie wychodziła od jednej osoby Jezusa Chrystusa, zawierającej w sobie pełnię bóstwa i człowieczeństwa, ale z dwóch natur, czyli realności oddzielonych od siebie nieskończoną odległością. Kościół przezwyciężał wszelką postać dualizmu przez wiarę, że w Jezusie są dwie natury, ludzka i boska, ale w tym ujęciu „chrystologia dwóch natur” wiodła nieustannie do trudności bez wyjścia[14]. Faktycznie przyjmowano Chrystusa „w sobie podzielonego", i tylko przez wiarę afirmowano Jezusa Chrystusa „jako jedność", lub też broniono jedności Jezusa kosztem jego bóstwa lub człowieczeństwa[15]. Trudności te płyną z dualistycznego punktu wyjścia chrystologii klasycznej. „Można to przezwyciężyć przez wyjście od jednej osoby Jezusa Chrystusa w jej nieodzownej relacji zarówno od Ojca w niebie, jak i do ludzi. Przy czym, należy podkreślać, że ten Jezus stanowiąc całkowitą jedność z Bogiem, jest jednak od Niego różny”[16].
Pojawia się również krytyka owych liberalnych stanowisk, z perspektywy ortodoksyjnej. I tak bp Jacek Jezierski twierdzi, że w obecnych czasach raczej nie neguje się historyczności Jezusa, ale wykrzywia się Jego obraz przez fabrykowanie życia erotycznego Jezusa, a Jego biografię przedstawia w sposób naturalistyczny i ateistyczny[17]. Innym nowym nurtem chrystologicznym jest współczesny nurt liberalny, który przedstawia Jezusa, jako model człowieka idealnego dla wszystkich kultur i cywilizacji (przedstawicielem tego kierunku jest Hans Kung)[18]. W ten sposób Jezus staje się tylko szlachetnym człowiekiem godnym naśladowania z moralizatorskim nauczaniem. A zupełnie jest pomijane bóstwo Jezusa, Jego pochodzenie od Boga i zbawcza misja ludzkości.

Znaczenie chrystologii
Chrystologia wciąż próbuje odpowiedzieć na aktualne pytanie, „Kim jest dla mnie Jezus Chrystus dzisiaj”? Wierzę, że to podstawowe pytanie dla każdego człowieka, a odpowiedź na nie znajdziemy w Piśmie Świętym, które powinno być jedynym autorytetem wiary dla chrześcijan. Żeby dotrzeć do faktycznej historii Jezusa należy za punkt wyjścia przyjąć autorytet Słowa Bożego, które przecież jest natchnione przez Boga (2 Tm 3:16 – 17). W ten sposób sam Bóg używając do tego posłusznych mu ludzi przekazuje nam fakty związane z życiem Jezusa. Stąd chrystologia Dziejów Apostolskich wydaje się perspektywą nader odpowiednią. Chrystus przepowiadany w pierwszych gminach chrześcijańskich jest Chrystusem historycznym. Ich wiara, jak pisze apostoł Piotr, nie „opierała się na zręcznie zmyślonych bajkach” (2 P 1:16). Wiele współczesnych pytań i problemów chrystologicznych wynika z podważania autorytetu Nowego Testamentu, doszukiwania się rzekomych sensacji dotyczących życia Jezusa i niewiary w ponadnaturalne działanie Boga, a także niemożność ogarnięcia przez ludzki umysł cudu wcielenia Bożego Syna. 

Wstęp do Dziejów Apostolskich

W rozdziale tym przedstawię podstawowe dane odnośnie całej Księgi Dziejów Apostolskich, jako przydatny kontekst dla dalszych rozważań.

Autorstwo
Autorem Dziejów Apostolskich jest najprawdopodobniej Łukasz, który był lekarzem (Kol 4:14), towarzysz apostoła Pawła w podróżach misyjnych (2 Tm 4:11 Flm 1:24) o czym także świadczą zapisy Dziejów Apostolskich przedstawione w pierwszej osobie (Dz 21:5, 27:2, 28:11, 20: 13). Werner de Boor zauważa, że tradycja kościoła od początku upatruje w Łukaszu autora Dziejów i Ewangelii Łukasza[19] MacArthur natomiast przywołuje świadectwa Ojców Kościoła, jak: Ireneusza, Klemensa Aleksandryjskiego, Tertuliana, Orygenesa, Euzebiusza i Hieronima, którzy potwierdzają autorstwo Dziejów przez Łukasza[20] Również język Dziejów Apostolskich wskazuje na kogoś wykształconego, a wiele zapisanych szczegółów oraz wnikliwa wiedza obyczajów rzymskich i geografii Izraela świadczy, że autor był badaczem i historykiem.

Okoliczności, data i cele powstania
Dzieje Apostolskie są zaadresowane do Teofila (Dz 1:1) podobnie jak Ewangelia Łukasza (Łk 1:3) co świadczy o tym, że autorem tych dwóch dzieł jest ten sam człowiek, a Dzieje są kontynuacją Ew. Łukasza. Tenney twierdzi, że relacja z Dziejów Apostolskich podejmuje wątek w tym miejscu, gdzie Ewangelia Łukasza go przerywa[21]. McArthur zauważa, że Łukasz opierał się również na innych źródłach pisanych przy pracy nad Dziejami (Dz 15: 23 – 29, 23:26 – 30), świadectwie które słyszał bezpośrednio z ust Piotra, Jana i innych postaci mających kluczowe znaczenie w kościele Jerozolimskim[22].
            Data powstania księgi nie jest do końca jasna. Niektórzy uważają, że Dzieje Apostolskie zostały napisane między 70 – 80 roku. n.e. ale wydaje się to mało prawdopodobne, żeby Łukasz nie odnotował zniszczenia Jerozolimy w 70 roku. n.e. przez cesarza Tytusa. Bardziej prawdopodobna data, jak twierdzi McArthur, to 60 – 62 rok. n.e. i było to pod koniec pierwszego pobytu apostoła Pawła w więzieniu w Rzymie, co, by wyjaśniało również dlaczego Dzieje kończą się tak nagle, czyli oczekiwaniem Pawła na sąd przed Cesarzem[23]. Wydaje się, że gdyby data była późniejsza, Łukasz poinformowałby, jaki werdykt zapadł w sprawie Pawła, skoro te wydarzenia miały miejsce przed spisaniem Dziejów Apostolskich.
           Prawdopodobnie Łukasz pisząc historię pierwszego kościoła miał kilka powodów. Jednym z nich, to ukazać jak Bóg realizuje swoje zbawcze zamiary w historii, innym celem Łukasza była obrona wiary wobec wrogich ewangelii pogan, na co mogłyby wskazywać relacje Łukasza, że władze Rzymskie często uznawały chrześcijan za niewinnych (Dz 16: 39, 18:15, 19:37, 23:29, 25:25, 26:32)[24].
           Z pewnością dla pogan czytających Dzieje byłoby to, dodatkowe świadectwo przemawiające za słusznością chrześcijaństwa. Ale wydaje się, że głównym powodem spisania księgi jest obrona ewangelii, którą głosił apostoł Paweł, a która opierała się na zbawieniu z łaski przez wiarę dla wierzących w Jezusa Chrystusa. 

Znaczenie sylwetki apostoła Pawła w Dziejach
Fiensy twierdzi, że Paweł jest centralną postacią Dziejów Apostolskich od 9 rozdziału do 28. O jego nawróceniu Łukasz informuje trzy razy, a jego podróże misyjne są opisane ze szczegółami[25]. Według Fiensy’a poświęcenie tak dużej uwagi apostołowi Pawłowi świadczy o otwartości zbawienia dla pogan, niezależnie od uczynków zakonu, czego Paweł zawsze bronił[26] (Rz 4:6 1:17, 4:3, 5:1). Jak dalej pisze Fiensy „Łukasz wyjaśnia i broni ewangelii głoszonej przez Pawła, przedstawiając jak Duch Święty prowadził pierwszy kościół, szczególnie Pawła, aby ten przyjął pogan, a nawet podjął skierowaną do nich misję”[27].           Wprawdzie początkowa część dzieła Łukasza wymienia innych apostołów, szczególnie Piotra, to jednak od 15 rozdziału Dziejów ewangelista nie poświęca im żadnej uwagi, a Paweł staje się główną postacią. Warto zaznaczyć, że oba dzieła Łukasza wskazują na szczególną jego sympatię w kierunku pogan, samarytan, kobiet, dzieci, celników. Te grupy ludzi często były odrzucone w Izraelu lub uważane za mało ważne. W ten sposób Łukasz przekazuje istotne treści, że zbawienie nie jest tylko dla Izraelskiego establishmentu, ale Jezus przyszedł do grzesznych, odrzuconych, pogardzanych, uważanych przez Żydowskich przywódców za nieistotnych, a nawet zasługujących na Boży gniew. Również takie treści przekazują same Dzieje Apostolskie, Żydzi często są przedstawieni jako przeciwnicy ewangelii, a nawet jej prześladowcy (Dz 5:17, 17:5, 13:45). Ewangelię z entuzjazmem przyjmują Samarytanie (Dz 8:13 – 17) i poganie (Dz 10:34 – 48). Bóg nie jest tylko Bogiem Żydów, ale całego świata i w osobie Zbawiciela Jezusa Chrystusa pragnie ten świat uratować (J 3:16).

Wyjątkowe cechy Księgi Dziejów Apostolskich
Dzieje Apostolskie posiadają wyjątkowe miejsce w kanonie ksiąg Nowego Testamentu. Bez relacji Łukasza współczesny kościół miałby nikłe pojęcie na temat rozwoju chrześcijaństwa i niewiele informacji dotyczących pierwszego kościoła. Jak pisze MacDonald Dzieje to jedyna natchniona historia Kościoła i jedyny opis jego wczesnego okresu[28]. Brak tej relacji powodowałby pewną lukę między nauczaniem Jezusa, a listami Nowego Testamentu i znaczenie osłabiłby podstawy historyczne chrześcijańskiego przesłania. MacArthur zauważa, że pomimo tego, że Dzieje Apostolskie nie są w całości dokumentem doktrynalnym, a bardziej historyczną relacją, to jednak jak mało która księga Nowego Testamentu podkreślają fakt, że Jezus z Nazaretu jest długo oczekiwanym Mesjaszem i uwypuklają Dzieło Ducha Świętego wspomniane ponad 50 razy[29]. W ten sposób Łukasz po raz kolejny informuje nas, że chrześcijański Kościół nie  jest dziełem człowieka, ale Boga, który realizuje wspaniały plan zbawienia przez swego Syna w mocy Ducha Świętego.

Proponowany podział Dziejów Apostolskich w oparciu o ważniejsze wydarzenia.
(1)   Wstęp (1:1 – 8)
(2)   Wybór Macieja i Oczekiwanie na Ducha Świętego (1:9 – 26)
(3)   Zesłanie Ducha Świętego i utworzenie Kościoła (2:1 – 47)
(4)   Rozwój Kościoła i świadectwo apostołów (3:1 – 5:42)
(5)   Rozwój kościoła i świadectwo diakonów (6:1 – 8:3)
(6)   Ewangelia dociera do Samarytan (8:4 – 25)
(7)   Nawrócenie się Eunucha poganina (8: 26 – 40)
(8)   Nawrócenie się Saula (9:1 – 31)
(9)   Ewangelia w Judei (9:32 – 43)
(10)  Ewangelia dociera do pogan (10:1 – 11:30)
(11)  Prześladowania za sprawą Heroda (12:1 – 25)
(12)  Pierwsza podróż misyjna Pawła (13:1 – 14:28)
(13)  Sobór w Jerozolimie (15:1 – 35)
(14)  Druga podróż misyjna Pawła (15:36 – 18:22)
(15)  Trzecia podróż misyjna Pawła (18:23 – 21:16)
(16)  Sądzenie Pawła w Jerozolimie i w Cezarei (21:17 – 26:32)
(17)  Podróż Pawła do Rzymu (27:1 – 28:31) 

Mowy w Dziejach Apostolskich   
Ewangelista Łukasz wiele miejsca w Dziejach Apostolskich poświęca mowom uczniów. Prawdopodobnie są one zredagowanymi przez Łukasza skrótami wygłoszonych kazań, których bądź to był świadkiem, bądź też których świadkami były osoby będące jego źródłami. Jeśliby bowiem potraktować zawarty w Dziejach tekst jako manuskrypt kazań, to trwałyby zaledwie kilka minut[30].
           Forma literacka pochodzi od stylu autora, ale wyraźnie widać, że Łukasz starał się wiernie trzymać zarówno właściwej treści jak i słownictwa[31]. Taki sposób przedstawiania faktów jest zgodny z praktyką antycznych kronikarzy, którzy posługiwali się mowami do przekazania nauki, charakteru bohatera lub po to, by poddać analizie jakąś sytuacje albo przedstawić bieżące sprawy[32]. Historyk taki miał obowiązek przedstawić zaistniałe fakty jak najwierniej, co też Łukasz stara się uczynić (Łk 1:3).
           W ten sposób mowy są najstarszym przekazem chrześcijańskiej katechezy, może nawet wcześniejszej od Ewangelii i listów Pawła. Mowy stanowią 1/3 dzieła i pojawiają się w najbardziej kluczowych momentach wydarzeń objaśniając zaistniałe fakty[33]. W całych Dziejach Apostolskich możemy doliczyć się ich około 24[34], dzieląc je na 3 grupy:
-                  kerygmatyczne – czyli przekaz świadectwa apostolskiego o zmartwychwstałym Jezusie np. ( Dz 2:14 – 36, 3:12 – 26, 10:34 – 43, 13:15 – 41)
-                  apologetyczne – obrony Szczepana (Dz 7:2 – 53), Piotra (Dz 11:4 – 17), Pawła (Dz 22, 23, 24, 26, 28),
-                  oraz pasterskie (Dz 20:18 – 35)[35].

Z najważniejszych mów w Dziejach Apostolskich możemy wymienić:
1)      Mowa Piotra przed wyborem Macieja (1:16 – 25)
2)      Mowa Piotra w dzień wylania Ducha Świętego ( 2: 14 – 39)
3)      Mowa Piotra w krużganku Salomona po uzdrowieniu chromego (3:12 – 26)
4)      Mowa Piotra przed Radą Najwyższą po kazaniu w Świątyni (4:9 – 12)
5)      Mowa Piotra przed Radą Najwyższą po wielu cudach i uwięzieniu (5:29 – 32)
6)      Mowa obronna Szczepana (7:2 – 53)
7)      Mowa Piotra w Cezarei do pogan w domu Korneliusza (10:34 – 43)
8)      Mowa obronna Piotra w Jerozolimie w odparciu zarzutów przebywania u pogan (11:5 – 17)
9)      Mowa Pawła w Antiochii do Żydów (13:16 – 41)
10)  Mowa Piotra podczas Soboru Apostolskiego (15:6 – 11)
11)  Mowa Pawła na Areopagu (17:22 – 31)
12)  Mowa pożegnalna apostoła Pawła w Milecie do starszyzny Efeskiej (20:18 – 35)
13)  Mowa Pawła w twierdzy Antonina w wyniku rozruchów w Jerozolimie (22:1 – 21)
14)  Mowa obronna Pawła przed prokuratorem Feliksem w wyniku Żydowskich oskarżeń o sianie niepokoju (24:10 – 21)
15)  Mowa obronna Pawła przed królem Agryppą
16)  Mowa Pawła do Żydów w Rzymie (28:25 – 28)

Głównym tematem mów jest śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Nacisk jednak bardziej położony jest na zmartwychwstanie i wywyższenie Chrystusa (Dz 2:23, 2:36, 3:15, 3:26, 4:10, 5:30, 7:52, 10:39, 13:28 – 30). Langkammer zauważa, że u podstaw głoszenia znajduje się fakt zmartwychwstania, w który należy uwierzyć[36]. Wiara sprawia, że zmartwychwstały Chrystus staje się dla wierzących kimś realnym, żywym, a przede wszystkim przynosi przez wiarę oczyszczenie z grzechów (Dz 3:1 – 21, 3:26).
           W mowach znajdujemy także cały przekrój tematów teologicznych, zawierających treści dotyczące zbawienia wierzących, wywyższenia Jezusa oraz Jego powrotu. Jezus jest posłanym przez Boga Mesjaszem, zarówno do Izraela jak i do wszystkich (Dz 2:36 17:30). Jednak Izrael nie rozpoznaje Go i przez to wydaje go na śmierć (Dz 3:13 – 15). Śmierć Jezusa jednak jest zaplanowana przez Boga i w taki sposób Bóg realizuje swój plan zbawczy dla całej ludzkości (Dz 2:23). Zamordowany Mesjasz nie może pozostać w grobie, bo nie zasługuje na śmierć, a nadto sam jest dawcą życia (Dz 2:24, 3:14 – 15). Bóg podnosi Go z martwych objawiając w ten sposób, że zabity Jezus jest Panem i Bogiem (Dz 2:24, 3:15, 10:40, 2:36). Dowodem na boskość i Panowanie Jezusa są Jego cuda, zmartwychwstanie, a także zesłanie Ducha Świętego (Dz 10:38, 2:22).
           Obecnie zmartwychwstały Chrystus manifestuje się przez Kościół chrześcijański i uczniów dając im moc w osobie Ducha Świętego do realizacji Bożych planów i głoszenia ewangelii na cały świat. Proces budowania Kościoła i rozgłaszania wieści o Panowaniu Chrystusa i możliwości odpuszczenia grzechów ma trwać do Jego powrotu, który nastąpi w odpowiednim czasie (Dz 2:20, 3:20 – 21, 17:31). Obecnie Bóg oczekuje od każdego człowieka upamiętania i wiary w Jego Syna Jezusa (Dz 17:30). Dzień powrotu będzie dniem sądu i odpłaty dla niewierzących oraz wielkim dniem triumfu Bożego Mesjasza, który wtedy Objawi się w całej swojej chwale sądząc żywych i umarłych (Dz 17:31, 10:42).
           W mowach Dziejów Apostolskich znajdujemy także pouczenia dla wierzących (Dz 20:18 – 35) oraz ostrzeżenia, by nie odrzucać Jezusa co jest jednoznaczne z sądem Bożym (Dz 13:40 – 41). Sposób przekazywania treści zmienia się w zależności od słuchaczy, których na kartach dzieła Łukasza spotykamy trzy grupy: Żydzi, poganie i chrześcijanie. Do każdej z tych grup przekaz jest odpowiednio dostosowany, dzięki czemu odbiorcy mogą rozumieć posłanie i odpowiedzieć na nie.
           Ważną częścią mów są tytuły chrystologiczne. Jezus czterokrotnie jest nazwany „sługą Bożym” (pais) (Dz 3:16.26,  4:27.30). Langkammer pisze że, w ten sposób Jezus jest przedstawiony jak cierpiący Sługa Jahwe z Księgi Izajasza 42  i 53, który bierze winę narodu na siebie, ale po cierpieniach zostaje uwieńczony chwałą, by mógł błogosławić lud[37].
            Również do Jezusa odnoszono tytuł Chrystus (namaszczony) (Dz 3:18, 2:36), z czasem jednak tytuł ten staje się imieniem własnym Jezusa, czego proces możemy obserwować w Dziejach Apostolskich. Jezusa także nazywano „Panem” (Kyrios) (Dz 2:36, 2:21); znamienne jest, że tytuł „Pan” w Dziejach również odnoszono do Boga (Dz 3:22, 2:39, 4:26, 5:19, 9:310), a czasem trudno rozeznać czy w danym fragmencie autor ma na uwadze Boga czy Jezusa i  jedynie z kontekstu można dowiedzieć się o kogo chodzi[38]. Tytuł „Pan” odnoszony do Jezusa oznacza Jego panowanie i wywyższenie w sensie absolutnej władzy nad wszystkimi narodami, a także zwraca uwagę na wyjątkową relacje z Bogiem. Należy w tym określeniu dopatrywać się prerogatyw boskich, które Jezus posiada. Do Jezusa również odnoszono tytuł „Syna Człowieczego” (Dz 7:56) nadludzkiej postaci z Ks. Daniela (7:13), która związana jest z wywyższeniem Mesjasza i Jego paruzją. Kościół apostolski widział też w Jezusie  „Syna Bożego” (Dz 9:20, 13:33) tytuł ten odnosił się do szczególnej relacji Jezusa z Bogiem Ojcem. Inne tytuły Jezusa to: „Sędzia Żywych i umarłych” (Dz 10:42), Zbawiciel (Dz 5:31, 13:26), „Znawca serc” (Dz 15:8) „Prorok” (Dz 3:22, 7:37) „Święty i Sprawiedliwy” (Dz 3:14) „Sprawca życia” (Dz 3:15).



[1]
                        Karl Rahner, Herbert Vorgrimel, Mały Słownik Teologiczny, Warszawa, Instytut Wydawniczy PAX 1987 str. 50.
[2]
                        Tamże, s. 50.
[3]
                        C. Bartnik, Chrystus – Syn Boga Żywego, Lublin 2000, s. 312 – 313.
[4]
                        Karl Rahner, Herbert Vorgrimel, Mały Słownik Teologiczny,…s. 51.
[5]
                        A. Santorski, Chrystologia, Wydział Nauki Katolickiej Kurii Metropolitarnej Warszawskiej 1977, s. 3.
[6]
                        Ks. Józef Kudasiewicz, Jezus Historii A Chrystus Wiary, Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1987 s. 15.
[7]
                        Tamże, s. 21.
[8]
                        Praca Zbiorowa Ks. Wincentego Granata, Ks. Edwarda Kopcia, Jezus Chrystus, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Lublin 1988, s. 40.
[9]
                        Tamże, s. 36.
[10]
                        Tamże, s. 36.
[11]
                        Tamże, s. 36.
[12]
                        Tamże, s. 37.
[13]
                        Tamże, s.37.
[14]
                        Tamże, s. 38.
[15]
                        Tamże, s. 38.
[16]
                        Tamże, s. 38.
[17]
                        Bp Jacek Jezierski, Chrystologia, Wyższe Seminarium Duchowne Metropolii Warmińskiej 1997, s.49 .
[18]
                        Tamże, s. 49.
[19]
                        Werner de Boor, Dzieje Apostolskie, Korntal 1983, s. 17.
[20]
                        John MacArthur, New Testament Comentary, Nashville 2007, str. 339.
[21]
                        Merrill C. Tenney, Przegląd Nowego Testamentu, s. 223.
[22]
                        John MacArthur, New Testament Comentary…, s. 339.
[23]
                        Tamże, s.  339 – 340.
[24]
                        David A. Fiensy, Wstęp Do Nowego Testamentu, Chrześcijański Instytut Biblijny, Warszawa 2006, s. 139.
[25]
                        David A. Fiensy, Wstęp Do Nowego Testamentu… ,s. 139.
[26]
                        Tamże, s. 139.
[27]
                        Tamże, s. 139.
[28]
                        William MacDonald, Komentarz Biblijny Do Nowego Testamentu, Jastrzębie Zdrój: AREOPAG, 2005, s. 337.
[29]
                        John MacArthur, New Testament Comentary…,s. 339.
[30]
                        Pismo Święte Starego i  Nowego Testamentu, Biblia Tysiąclecia Wydanie III, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań – Warszawa 1982, s. 1242.
[31]
                        Tamże, s. 1242.
[32]
                        Waldemar Chrostowski – Redaktor naukowy wydania polskiego, Międzynarodowy Komentarz Do Pisma Świętego, VERBINUM Wydawnictwo Księży Werbistów, Warszawa 2001, s. 1369.
[33]
               
Praca Zbiorowa pod redakcją Ks. Janusza Frankowskiego. Wprowadzenie W Myśl i Wezwanie Ksiąg Biblijnych, Warszawa: Akademia Teologii Katolickiej 1997, s. 16.
[34]
                        Około 24 dlatego, że są różnice pośród biblistów, co do zaliczenia niektórych wypowiedzi w charakterze mów, np. Alfred Lapple uważa, że jest ich 16. Alfred Lapple, Od Egzegezy do Katechezy,
s. 422.
[35]
                        Tamże, s. 17 .
[36]
               
Hugolin Langkammer OFM, Wprowadzenie do Ksiąg Nowego Testamentu ,wydanie poszerzone, Wrocław: Wrocławska Księgarnia Archidiecezjalna 1990, s. 416 .
[37]
                        Hugolin Langkammer OFM, Wprowadzenie do Ksiąg Nowego Testamentu , s. 421.
[38]
                        Tamże, s. 420.

Łączna liczba wyświetleń