31.12.2012

Wzrastająca Wiara 2 List Piotra 1,3-11


Drodzy jesteśmy u schyłku kolejnego roku przed nami rok 2013. Chciałbym  zachęcić was dzisiaj byśmy w nowym roku 2013 nie rezygnowali z naszej nadziei, wprost przeciwnie byśmy ta nadzieje utwierdzali umacniali przez poznawanie Boga.
Przeczytajmy fragment biblijny w 2 Liście Piotra 1,3-11
W tym nowym roku czekają nas kolejne wyzwania nowe sytuacje z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. I nie chodzi tylko o  to żeby przez nie przejść czy dotrwać do następnego  roku,  chrześcijanin nie żyje tylko na przetrwanie, ale żyje dla chwały naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa. Jestem przekonany,  że to co pozwoli nam umiejętnie zmierzyć się z każdym problemem i każdą sytuacją to, bliższe poznanie Boga i ćwiczenie się w pobożności. Wielokrotnie już mówiłem z tego miejsca, że wszystkie  nasze problemy wynikają z grzechu, braku poznania Boga dlatego tak ważne jest byśmy w tym nowym roku ćwiczyli się w pobożności i uzupełniali swoją wiarę. Pożyteczne życie chrześcijańskie nie przychodzi samo, ale jest  efektem uczenia się i wzrastania w wierze. Nawrócenie do Chrystusa, narodzenie na nowo i usprawiedliwienie przed Bogiem jest początkiem nowego życia. Ale to jest dopiero wstęp do aktywnego życia chrześcijańskiego tak jak przez wiele lat zanim  się nawróciliśmy uczyliśmy się złych zachowań, złych praktyk i złego postępowania. Tak teraz po naszym nawróceniu Bóg daje nam czas na zmianę przyzwyczajeń i sposobu postępowania. W naszym  dzisiejszym fragmencie Słowa Bożego  czytamy, że Bóg w Chrystusie Obdarował nas wszystkim co jest potrzebne do prowadzenia aktywnego życia chrześcijańskiego. Inaczej mówiąc  Bóg zrobił wszystko co jest nam potrzebne do tego by wieść życie w świętości i wszelkiej pobożności. Jeśli uwierzyliśmy w Chrystusa dał nam Ducha Św. pozwolił nam się poznać, przebaczył nasze grzechy i przez Chrystusa dał nam nową naturę, zrodził nas na nowo już nie do życia dla własnej chwały czy realizowania własnych pożądliwości, ale zrodził nas dla  siebie do służenia Jemu i to jest nasze zadanie przez resztę naszego życia, przez ten kolejny rok byśmy doskonalili się w służbie Bogu przez coraz głębsze poznanie Jego Osoby. Żyjemy w kulturze, która obiecuje nam maksymalne efekty przy minimalnym poziome zaangażowania, to powoduje że ludzie są coraz bardziej niecierpliwi i nieskorzy do poświęceń, wysiłku i pracy.  Taki sposób postrzegania także przenika do kościoła, i staje się dla wielu z nas zagrożeniem. Wielu chrześcijan chciałoby prowadzić  aktywne, zwycięskie życie, przy minimalnej społeczności z Bogiem i minimalnym zaangażowaniu. Statystyki w kościołach pokazują że coraz mniej chrześcijan czyta i studiuje regularnie Biblię, a jeszcze mniej praktykuje regularną  modlitwę. To z kolei  powoduje że coraz więcej  kościołów chrześcijańskich nie wiele różni się od moralności i sposobu postępowania tego świata.
Musimy sobie uświadomić, że siła i moc do  chrześcijańskiego życia nie znajduje się w nas i w naszych staraniach, ale jak powiedział Piotr to Bóg obdarował nas wszystkim co  jest potrzebne do życia i pobożności przez poznanie Chrystusa. Wtedy kiedy poznajemy Chrystusa i zbliżamy się do Niego, a nasza zażyłość z Panem wzrasta, wtedy właśnie prowadzimy obfite życie chrześcijańskie i wtedy właśnie mamy chęć służenia sobie nawzajem i służenia  w  kościele, a także ćwiczenia się w chrześcijańskich wartościach. Z jednej strony społeczność z Bogiem w życiu chrześcijanina wydaje się jakby oczywista, każdy ewangelicznie wierzący człowiek wie, że powinien dbać o swoją osobistą relacje z Chrystusem. A z drugiej strony właśnie z tym mamy  największy problem,  choć wiemy że od tego się wszystko zaczyna. Problem leży w cielesnej naturze człowieka,  ciało pożąda przeciwko duchowi i te dwie  natury boska, oraz cielesna upadła natura człowieka są sobie przeciwne (Galacjan 5:17). Gdybyśmy pozwolili naszemu  cielesnemu człowiekowi robić to na co ma ochotę, to z pewnością nigdy nie miałby ochoty na szukanie Boga i Bożej woli nigdy nie miałby ochoty na modlitwę i żadne wysiłki duchowe. Dlatego tak wiele wysiłku trzeba włożyć w staraniu się o regularną społeczność z Bogiem.  Ale od tego zależy jak będzie wyglądał ten kolejny rok.
 Człowiek wierzący w Chrystusa jest to ktoś kto patrzy na boże obietnice chwyta się Bożego słowa i tego co obiecuje Bóg. Ap. Piotr nazywa te obietnice „drogimi”  i „wielkimi”.
 Dla ludzi nie wierzących lub nieznających Chrystusa Boże obietnice nie mają  żadnej wartości. Uważają, że  to są bajki lub mrzonki dlatego nie unikają pożądliwości i ludzkich namiętności z tego  powodu, że nie mają prawdziwej wiary. Ale chrześcijanin to ktoś kto ufa w Boże zapewnienia oczekuje ich i wygląda z niecierpliwością. Tak jak czynił to Mojżesz:
  Hebrajczyków 11:24 - 26  Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona,  i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu,  uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę.
Chociaż Mojżesz mógłby zażywać wszystkiego  co wiązało się z tytułem księcia w Egipcie i czerpać z tego powodu wielkie korzyści  to jednak ze względu na Boga odrzucił to wszystko. Bardziej umiłował Boże obietnice dotyczące zapłaty tym którzy Bogu służą niż to co proponował mu Egipt.  Tak i nam  zostały darowane w Chrystusie obietnice, których przedmiotem jest usprawiedliwienie, zbawienie, życie wieczne, odziedziczenie ziemi, oglądanie Boga, radość, pokój i wiele innych. Niektórych z nich już doświadczamy, ale na wiele z nich jeszcze czekamy. I w pełni  doświadczymy ich gdy powróci nasz Pan  Jezus Chrystus.
Ktoś kiedyś obliczył, że w biblii znajduje się ponad 30000 tys. obietnic Bożych John Bynjan kaznodzieja i autor „Wędrówki Pielgrzyma” powiedział że „Ścieżka życia jest tak grubo pokryta obietnicami Bożymi, że niemożliwe jest zrobienie kroku bez nadepnięcia na jedną z nich”
 Staliśmy się uczestnikami tej Bożej natury właśnie ze względu  na wierność Boga,  Bóg wypełnił swoje Starotestamentowe zapowiedzi i powołał nas do królestwa swego przez ewangelie Chrystusową. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy nie jest to  w żadnym razie efektem naszych zasług czy naszych starań. Bóg powołuje nas ze względu na swoją chwałę ze względu na siebie samego by okazać nadzwyczajne bogactwo swojej dobroci i miłosierdzia. Dzięki temu powołaniu, dzięki Bogu możemy uniknąć skarżenia, które jest  na tym świecie wywołane przez upadek człowieka w grzech. Świat jest umarły duchowo dla Boga, ludzie są z natury grzesznikami i nie znają Boga nie służą mu, potrzebują nawrócenia.  Gdybyśmy chcieli wyrazić się bardzo dosadnie świat jest duchową zgnilizną z powodu grzechu, upadku i buntu przeciw Bogu. Świat także znajduje się pod wpływem złego ducha,  ducha antychrysta, diabła, który nieustanie knuje przeciw Bogu, przeciwstawia się Mu i  próbuje zniszczyć wszelkie przejawy pobożności. Pożądliwości i złe namiętności także pojawiają się w życiu chrześcijanina, ale chrześcijanin w odróżnieniu od świata ma uciekać przed realizowaniem grzesznych pragnień i przeciwstawiać się grzesznym pokusom w mocy Ducha Św. Jesteśmy przed końcem roku niebawem będzie wiele zabaw sylwestrowych wiemy że świat obchodzi ten dzień bardzo hucznie i głośno, pijąc alkohol i uczestnicząc w rozwiązłych biesiadach. Oczywiście to nie  jest regułą, ale często właśnie w taki sposób ludzie obchodzą ten czas. Możemy mieć pokusy, żeby przyłączyć do świętowania na wzór tego świata, ale czy takie postępowanie przysporzy Bogu Chwały?  Czy to się podoba Chrystusowi? 
Piotr Przedstawił wspaniałość Chrześcijańskiego powołania, pokazał nam, że mamy wszystko żeby coraz bardziej upodabniać się do Chrystusa, a nadto mamy wspaniały cel nie przemijający nie więdnący, wejście do  Królestwa Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Skoro Bóg wykonał już wszystko teraz oczekuje zaangażowania od nas, żeby pomnażali naszą wiarę żeby z roku na rok nasza nadzieja, stawała się mocniejsza. Jestem również przekonany, że właśnie to  jest odpowiedź na problemy dzisiejszego świata w którym coraz rzadziej można spotkać kogoś kto wiedziałby co jest prawdą, co jest właściwe i pewne.  Dlatego  musimy utwierdzać się w ewangelii w poznaniu Pana Jezusa by móc dać odpór wszelkim atakom na naszą wiarę oraz wskazać drogę tym którzy tej prawdy poszukują.
Chrześcijański charakter, sposób postepowania, a także chrześcijańskie nawyki nie kształtują się same wymaga to naszego wysiłku i zaangażowania. Brakuje nam  często takiego przeświadczenia i takiej pewności, że najważniejszym naszym zadaniem na tym świecie jest przygotowanie się na przyszłe spotkanie z Panem. Wszystko co robimy i jak żyjemy w tym świecie powinno być podporządkowane tej naczelnej zasadzie. Powinniśmy ciągle weryfikować nasze życie w świetle pytania czy moje działania, postępowanie, plany, myśli przybliżają mnie do  Boga? Przybliżają mnie do wieczności? Czy widzę tego efekty w swoim osobistym życiu? Często jako chrześcijanie jesteśmy tak mocno pochłonięci tym życiem jakie prowadzimy tu i teraz: praca, rodzina, rozrywka, realizowanie planów, że nie poświęcamy zbyt wiele uwagi na realizowanie duchowych celów i dbania o stan naszej duszy. Piotr powiedział, że powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by nasza wiara mogła się odpowiednio rozwijać. Gdy Piotr mówi o uzupełnianiu wiary ma na myśli działanie, które oznacza hojne angażowanie się w sprawy duchowe można to wyrazić słowami Chrystusa, który powiedział że:
Mateusza 6:33  Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego…..
Czyli praca nad naszym duchowym charakterem i naszą wiarą powinna być sprawą  dla nas najwyższej wagi, przed wszystkim i ponad wszystkim. Moje świadectwo  i służba chrześcijańska, życie właśnie wynika z tego jak podchodzę do  tych spraw i jakie jest moje nastawienie.  Gdy angażuje się w swój rozwój duchowy ociężale i leniwie, to nie mogę spodziewać się imponujących efektów, nasze zaangażowanie ma być ochotne, ofiarne,  dokładam  wszelkich starań.
Przede wszystkim rozwój chrześcijańskiego charakteru zaczyna się od prawdziwej szczerej wiary w Boga. Nie można nawet  na milimetr posunąć się do przodu jeśli nie ma się biblijnej,  prawdziwej wiary. Podkreślam to, dla tego, że dzisiaj jest wiele mylnych i wprowadzających nas w błąd definicji wiary. Niektórzy uważają, że wierzącym jest ten kto został ochrzczony inni mówią, że wiara to chodzenie do kościoła lub przyjmowanie sakramentów, jeszcze inni uważają że wierzącym jest każdy kto twierdzi, że Bóg istnieje. Nie, biblijna, zbawiająca wiara wyraża się w zaufaniu Bogu, oparciu się na nim i posłuszeństwu ewangelii, Jego słowu, które jest zapisane w Piśmie Św. Dopiero wtedy kiedy posiadamy te wiarę możemy mówić o uzupełnianiu jej. W każdym innym przypadku będzie, to  daremny wysiłek. Ap. Piotr wymienia 7 cech, które  należy dołożyć do wiary, by nabrała ona pełnej wartości.
Pierwszą z tych cech jest chrześcijańska cnota greckie arete – Oznacza ona doskonałość, sprawia, że człowiek  staje się dobry, przyjacielski,  odważny by bronić słusznej sprawy. Jest rozmiłowany w tym co dobre, poprawne i moralne. Wiara ma być uzupełniana o cnotę - czystość moralność, święte i pobożne życie. Jak mówiliśmy wcześniej mamy uciekać  od cielesnych pożądliwości od skarżenia w jakim znajduje się świat. Człowiek posiadający chrześcijańską cnotę stroni i broni sprawiedliwości  ma odwagę występować przeciw niemoralności, kłamstwu, niesprawiedliwości nawet kosztem własnego życia, reputacji czy stanowiska.
Kolejna cechą jaką wymienia Piotr jest „poznanie” greckie  Gnosis – odnosi się to do praktycznego życia,  jest to wiedza, która pozwala  nam podejmować właściwe decyzje. Ta wiedza bierze się z poznania Bożej woli zapisanej w Piśmie Św. Ap. Paweł w (2 Tym 3,16) Powiedział, że Pismo jest pożyteczne do nauki do poprawy i wykrywania błędów. Ap. Piotr odnosi się tutaj też do praktycznej wiedzy i umiejętności tego co wiemy zastosowania w życiu. Nie wystarczy znać Biblię i czytać ją regularnie, ale potrzebne jest stosowanie biblijnych zasad w codziennym życiu, to jest prawdziwa mądrość prawdziwe poznanie.
Następnie wiedza  ma być uzupełniona powściągliwością lub samokontrolą greckie – enkrateia. Dosłownie znaczy wziąć się w garść i apostoł Piotr ma tutaj na myśli umiejętność opanowania samego siebie, dyscyplinę szczególnie w używaniu pokarmów, napojów i zmysłów. Dzięki wiedzy biblijnej wiemy co jest właściwe, ale potrzebna jest dyscyplina żeby słuszne czynności wykonywać i przerywać to  co nie służy naszemu zbawieniu i naszej duszy. Potrzebna jest samokontrola i dyscyplina we wszystkim  czego  się podejmujemy weźmy np. pod uwagę rozrywkę oglądanie filmu lub grę komputerową, Internet czy cokolwiek innego. Należy z tym wszystkim uważać kontrolować się żeby te rzeczy nie zawładnęły nami i nie okradały nas z cennego czasu który moglibyśmy poświęcić na dużo wartościowsze sprawy. Dyscyplina potrzebna jest także w każdym wysiłku duchowym w modlitwie, studiowaniu Słowa Bożego, spotykania się na wspólnych społecznościach. Z doświadczenia wiem,  że właśnie dzięki dyscyplinie i poczuciu obowiązku mogłem  w wielu przypadkach doświadczyć Bożych błogosławieństw. Wielokrotnie odczuwałem pewien opór i niechęć wobec różnych obowiązków duchowych, ale mój umysł był świadomy, że ta niechęć jest spowodowana moją grzesznością i słabością ciała. Jest to poddanie wszystkich naszych uczuć rozumowi
Następnie powściągliwość mamy uzupełniać wytrwaniem greckie – hypomene Chryzostom biskup Konstantynopola z 4 wieku tą  zaletę nazywał „królową wszystkich cnót”. Słowem tym określa się wytrzymałość w wysiłku, który trzeba ponosić wbrew własnej woli jest to wytrzymałość w znoszeniu ciężkiego zmartwienia, w szoku walki i w obliczu nadchodzącej śmierci. Słowo to ma jedno ciekawe zastosowanie wyraża zdolność rośliny do życia w trudnych i niekorzystnych warunkach. W chrześcijańskim życiu ta zaleta oznacza cierpliwe znoszenie przeciwności. W życiu z Bogiem nie raz nie dwa będziemy doświadczać różnych trudności czasami są to przeciwności związane atakiem diabła, pokusy lub przeciwności ze strony tego świata, prześladowanie, wyszydzenie, wyśmiewanie. Innym razem  to może być zniechęcenie lub jakieś cierpienie, niesprawiedliwe traktowanie. Gdy brakuje wytrwałości wielu ludzi w takich chwilach odwraca się od Boga lub się poddaje. To właśnie wytrwałość pozwala nam przeć do przodu nawet w obliczu niesprzyjających okoliczności. Stajemy się coraz bardziej wygodni i coraz częściej pod wpływem drobnych trudności zniechęcamy się. Także będziemy potrzebowali dużo wytrwałości w tym nowym  nadchodzącym roku.
Wytrwałość mamy uzupełniać pobożnością greckie eusebeia praktyczna pobożność jest to prawidłowa postawa względem Boga pełna bojaźni i szacunku z której wynika codzienne życie. Człowiek który jest prawdziwie pobożny zarówno miłuje Bożą prawdę zawartą w Słowie jak i praktykę życia chrześcijańskiego. Wiara nie ogranicza się do kościoła czy rytualnych praktyk, ale jest widoczna w domu pośród rodziny i sąsiadów przez przemienione i pobożne życie.
Następnie pobożność ma być uzupełniona braterstwem greckie filadelfia dosłownie miłość braterska. Najpełniej można wyrazić to słowami samego Chrystusa:
Jana 13:35  Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.
To właśnie przez miłość braterską w chrześcijańskiej społeczności możemy dać wspaniałe świadectwo okazanej nam zbawczej łaski Chrystusa. Świat wiele mówi o miłości, ale nigdy nie ma na myśli prawdziwej miłości. Zawsze pośród ludzi tego świata jest element rywalizacji, zazdrości, brak radości z sukcesów innych i stawianie na pierwszym miejscu własnego „ja”. Chrześcijańska  miłość braterska jest spoglądaniem na siebie życzliwie mimo pewnych naszych braków czy niedoskonałości. Miłość chrześcijańska też nie liczy krzywd, ale wybacza, życzy dobrze drugiemu nawet wtedy kiedy ten ktoś wobec nas okazał się łotrem.  Ap. Piotr przede wszystkim ma tu na myśli społeczność, więzi miedzy ludźmi wierzącymi, takie więzi możemy budować tylko w kościele w żywej relacji z drugim człowiekiem. I znowu w dzisiejszych czasach coraz trudniej nawet w kościele przychodzi ludziom mieć ze sobą więź. Ludzie częściej stronią od siebie mniej się spotykają, a nawet dochodzą do wniosku że chrześcijańskie społeczności należy ograniczyć do minimum na koszt słuchania nauczania w intrenecie lub relacji na facebook. Ale braterskiej miłości możemy się nauczyć tylko będąc razem, razem się modląc i razem się spotykając i wspólnie przechodząc trudności i doświadczenia.
I ostatnią cechą jaką wymienia Piotr jest miłość greckie -  agape określające miłość Bożą. Jest to ponadnaturalna miłość, którą obdarza nas Bóg.  To właśnie dzięki tej Bożej miłości w nas możemy kochać nawet naszych wrogów, tych którzy nam złorzeczą lub źle nam życzą. Miłość ta nie tylko wyraża uczucie pojawiające się w sercu człowieka, ale oznacza zasadę na której w życiu świadomie się opieramy dotyczy woli a nie stanu serca.  Dzięki tej miłości możemy przezwyciężyć wszystkie skłonności i negatywne uczucia, które pojawiają się wobec ludzi którzy czynią nam krzywdę lub uważają się za  naszych wrogów. Ta miłość też skłania nas do modlitwy o wszystkich, a szczególnie o niewierzących i przeciwników wiary.
Pewien autor chrześcijański w taki sposób podsumował cnoty wymienione przez Piotra:
„Dodaj do swojej wiary cnotę albo odwagę Dawida a do odwagi Dawida wiedzę Salomona, a do wiedzy Salomona cierpliwość Hioba, a do cierpliwości Hioba pobożność Daniela, a do pobożności Daniela braterską serdeczność Jonatana, a do braterskiej serdeczności Jonatana miłość Jana”  
Niech właśnie te duchowe cele stoją przed nami w nowym 2013 roku także chciałbym postawić praktyczne wyzwania na ten nowy rok. Byśmy zrobili sobie listę spraw i ludzi o których będziemy się modlić w nadchodzącym roku i tą listę umieścili widocznym miejscu. Zróbmy sobie listę osób z którymi chcielibyśmy podzielić się ewangelią i także módlmy się o nich regularnie prosząc Boga o odpowiedni czas. Zróbmy sobie postanowienie, że będziemy w ciągu nadchodzącego roku czytać codziennie Boże słowo tak żeby przeczytać  całą Biblię i regularnie modlić się. A nade wszystko dołóżmy wszelkich starań żeby swoje powołanie i wybranie umocnić przez wszelką gorliwość i uzupełnianie naszej wiary. Amen

28.12.2012

Prawdziwy Sens Świąt Bożego Narodzenia


Drodzy już niebawem  będziemy świętowali kolejną pamiątkę przyjścia  na świat naszego Pana Jezusa Chrystusa. Chociaż nazwa Święta Bożego Narodzenia funkcjonuje dzisiaj powszechnie w wielu państwach, to jednak wciąż nie wielu rzeczywiście świętuje Boże Narodzenie. Dla niewielu osób ten wyjątkowy czas jest okazją do pogłębienia swojej osobistej relacji z Chrystusem. W dzisiejszych czasach Boże narodzenie najczęściej postrzegane jest jako czas dawania sobie podarunków, ubierania choinki, wzmożonych zakupów, gotowania różnych potraw, spotkania z rodziną. Nie chce powiedzieć, że te rzeczy są złe, ale chce powiedzieć, że jeśli ograniczamy się tylko do tego co powiedziałem powyżej, To  jesteśmy nadzwyczaj ubodzy. To  znaczy że nie rozumiemy co tak naprawdę stało się ponad 2000 tys. lat temu i co powinno  być źródłem naszej radości.
Zachęcam do otworzenia naszych Biblii i przeczytania fragmentu z Ew Łukasza 2,1-21.
Widzimy że w naszym tekście źródłem prawdziwej radości z tych wydarzeń była osoba Jezusa Chrystusa. Aniołowie ogłaszali radość wielką (10 wers)  nie z powodu prezentów, choinki, Mikołaja, dobrego jedzenia, spotkania rodzinnego, ale z powodu narodzenia Zbawiciela.
Można postawić sobie pytanie jak to wszystko się zaczęło, dlaczego święta Bożego narodzenia są powszechne na świecie i tak mocno postrzegane są jako święta napędzające rynek  a także skąd wokół  tych świat jest tyle narosłych tradycji?
By odpowiedzieć sobie na te pytania musimy cofnąć się do samego początku. Nie znajdujemy w Piśmie Św. żadnej wzmianki żeby pierwsi chrześcijanie wspominali narodzenie Pana Jezusa, nie znajdujemy także dokładnej daty urodzenia Chrystusa. Możemy śmiało przyjąć, że data 25 grudnia nie jest właściwa bo w Ew. Łukasza 2.8 wspomina, że w polu czuwali pasterze, a o tej porze w rejonie Betlejem może padać śnieg i dni są bardzo chłodne, a owce spędzają ten czas zamknięte w zagrodach. Data 25 grudnia także nie ma wsparcia w symbolice świąt Starego Testamentu. Wszystkie ważne wydarzenia w życiu Chrystusa harmonizowały z symboliką świąt Starotestamentowych więc jest niewykluczone, że z narodzinami  Chrystusa działo się podobnie. Co ciekawe  Żydzi wierzyli, że świętem  które wskazuje na przyjście Mesjasza jest „Święto szałasów” Lub „Namiotów” potocznie nazywano je „Świętem Narodów” zwróćmy uwagę, że anioł powiedział iż radość z narodzenia Chrystusa będzie udziałem wszystkiego ludu.
 odbywało się ono w Izraelu na zakończenie żniw. Cały lud zbierał się wtedy przed Bogiem, aby przynieść z dziękczynieniem dary i radować się z plonów, zamieszkując wtenczas w prowizorycznych szałasach - na znak tego, że tylko Bóg jest jego prawdziwym schronieniem. We wczesno chrześcijańskich pismach narodziny Mesjasza właśnie widziano w typologii „Święta Szałasów”, które przypadało na jesienne miesiące wrzesień/październik. Także wzmianka o Rzymskim spisie ludności dowodzi że Jezus musiał narodzić się wcześniej niż w grudniu. Raczej wątpliwe jest, że rzymianie zarządzili spis ludności zimą,  bo znani byli z tego, że ustanawiali spisy ludności w zgodzie z panującymi zwyczajami. Zima wiązałaby się ze znacznymi utrudnieniami przy podróżowaniu. Najbardziej praktyczny spis ludności byłby po żniwach, nie byłoby konieczności odciągania ludzi od pracy, a warunki do podróżowania są jeszcze dosyć znośne. Także w tym czasie wypadało wspomniane „Święto Namiotów” ludzie w naturalny sposób byli nastawieni w tym okresie na podróżowanie. Józef z Marią nie mogli znaleźć  miejsca w gospodzie (wers 7) co świadczy o wielu pielgrzymach i dlatego gospody były przepełnione.
Także rok świadczący w  naszych kalendarzach kiedy urodził się Jezus czyli teraz 2012 nie znaczy że tyle lat minęło od narodzenia Chrystusa, bo Pismo Św. mówi nam że Pan Jezus urodził się za czasów Heroda Wielkiego ówczesnego króla (Mat 2,1). Z relacji historyków znamy datę śmierci Heroda, która wypada na 4 rok p.n.e. więc Jezus musiał urodzić się przed tym czasem prawdopodobnie było to miedzy 7-5 rokiem p.n.e. Różnica w datowaniu wzięła się stąd że w  562r Cesarz Justynian Wielki zlecił mnichowi Dionizemu Małemu przeliczenie lat biorąc za punkt odniesienia datę narodzin Jezusa a nie datę założenia Rzymu. Dionizy przeliczając lata na erę chrześcijańską popełnił pomyłkę, więc dzisiaj byśmy mieli rok 2017.
Skąd więc data 25 grudnia? Pierwsza wzmianka o dacie 25 grudnia pochodzi z 336r wcześniej święto Bożego Narodzenia obchodzono prawdopodobnie 6 stycznia. Dzień 25 grudnia ustanowiono jako przeciwwagę dla pogańskich świąt jakimi były saturnalia i perski kult Mitry. Saturnalia były świętem obchodzonym przez pogan ku czci rzymskiego boga rolnictwa saturna w czasie przesilenia, przypadające na dni  17 -23 grudnia a 25 grudnia trwały obchody ku czci boga mitry Sol Invictus – narodzenie niezwyciężonego słońca. Gdy chrześcijaństwo stało się religią akceptowaną przez Cesarstwo Rzymskie kościół postanowił zastąpić pogańskie święta Bożym narodzeniem w nadziei, że poganie porzucą grzeszne praktyki związane z tymi świętami i nawrócą się na chrześcijaństwo.  Tak więc schrystianizowano dwa pogańskie święta a papież Juliusz I ogłosił 25 grudnia Bożym  Narodzeniem. Chociaż pogańskie święta nazwano Bożym Narodzeniem, to jednak nie od razu udało się odwieść ludzi od pogańskich tradycji. Na początku Boże  Narodzenie było bardzo głośnym i hucznym świętem, niekiedy nawet orgiastycznym. Dla wielu pogan nie znających Chrystusa niewiele się zmieniło poza nazwą, wciąż praktykowali swoje przyzwyczajenia i pogańskie tradycje. Charakter Bożego narodzenia uległ zmianie dopiero w okresie odrodzenia  za sprawą purytanów na przełomie XVI i XVII w, ruchu wewnątrz kościoła anglikańskiego, który pragnął powrócić do biblijnych zasad wiary. Z początku purytanie zabraniali świętowania Bożego Narodzenia w Wielkiej Brytanii.  Później charakter Bożego Narodzenia zmienił na święto  radosne, rodzinne i pełne refleksji.
Niektórzy uważają, że skoro Boże narodzenie ma pogańskie korzenie, to nie powinniśmy go  obchodzić. W Polsce najszerzej znaną grupa religijną przeciwstawiającą się  Bożemu Narodzeniu są „Świadkowie Jehowy” ale zdarza się, że niektórzy chrześcijanie także mają problem z obchodzeniem tych świąt, pytanie czy słusznie? Uważam, że nie, chociaż obchodzimy Boże Narodzenie w czasie gdy obchodzono święta pogańskie, to jednak nie oddajemy czci pogańskim Bogom jest to czas kiedy wspominamy wcielenie Bożego syna, jest to czas gdy sięgamy wiarą wstecz do Betlejem i dziękujemy Bogu, że posłał swojego Syna Jezusa Chrystusa, który zbawił nas od naszych grzechów. Data 25 grudnia była datą dla pogan ku czci narodzenia się Boga słońca, ale my obchodzimy w tym czasie narodzenie się Boga człowieka. Także przesilenie które ma miejsce w tym czasie może mieć dla nas symboliczne znaczenie, słońce bowiem zaczyna coraz bardziej świecić i dłużej pozostaje na niebie. Naszym światłem,  które rozświetla wszelki  mrok grzechu w naszym życiu jest Jezus Chrystus, On jest światłością świata Jana 8:12
Żyjący w II wieku chrześcijanin, Meliton z Sardes tak napisał o Panu Jezusie: „On, Król niebios i Wódz stworzenia, Słońce wschodu (…) On, jedyne Słońce, które wzeszło z nieba.”
Jestem przekonany, że jako  chrześcijanie musimy się przeciwstawiać pogańskiemu światu i pogańskim praktykom. Ale nie chodzi o ty by teraz przeciwstawiać się bojkotując Boże Narodzenie, po prostu przez te święta powinniśmy dawać dobre świadectwo tym którzy Boga nie znają i zwracać uwagę na prawdziwą istotę tych świąt. A jest to świetna okazja żeby powiedzieć i pokazać  przez swoją postawę dlaczego chrześcijanie mają  największe podstawy do radości. Tak postawa potrzebna jest szczególnie mocno w dzisiejszych czasach gdy Święta Bożego Narodzenia mocno się skomercjalizowały, i dla  wielu przedsiębiorców oczekiwane są głównie z tego powodu, że jest to czas  największych zysków. Rzeczywiście wokół Świąt Bożego Narodzenia narosło wiele tradycji, które bezpośrednio nie wynikają z Pisma Św. a nawet mają swoje źródło w tradycjach pogańskich jak np. obdarowywanie się podarunkami na Boże narodzenie czy zwyczaj stawiania choinki, ale to nie znaczy, że te praktyki są złe. Złe są tylko te, które stoją w sprzeczności ze Słowem Bożym. Czytamy w Piśmie Św., że Pan Jezus też uczestniczył w świętach, które były wynikiem Żydowskiej tradycji jak np. święto Chanuka, ku upamiętnieniu oczyszczenia świątyni w 165 roku p.n.e. lub święto purim, pochodzące z ks. Estery ku pamięci ocalenia Żydów. Ale Pan Jezus przeciwstawiał różnym tradycją faryzeuszów,  które znosiły lub przeinaczały sens Słowa Bożego. Dlatego powinniśmy tym baczniejszą uwagę zwracać na to jaki jest właśnie Sens Bożego Narodzenia i komunikować o tym naszym bliskim, przyjaciołom, sąsiadom. Dzisiaj większość ludzi nie dostrzega Chrystusa w Bożym Narodzeniu nie dlatego, że tradycje są złe, ale dlatego, że Go po prostu nie znają. Zachowują się jak człowiek, który idzie na urodziny do kogoś, cieszy się z pewnej panującej tam atmosfery nie dostrzegając zupełnie solenizanta. I myślę, że właśnie to jest dla nas największym zagrożeniem, świętowanie w ten dzień bez solenizanta, nie dla niego, ale dla brzucha, prezentów i samej atmosfery oraz pewnej panującej magii.
Prawdziwą wartość tych świąt tylko wtedy będziemy znali kiedy zdamy sobie sprawę co tak naprawdę stało się w Betlejem. Anioł powiedział w (wersie 11) „że dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym”
Przede wszystkim wypełniły się proroctwa Starego Testamentu, które od wieków zapowiadały przyjście Mesjasza, Zbawiciela.
 Izajasza 7:14  (…): Oto panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Immanuel. (700 lat przed narodzeniem)
Micheasza 5:1  Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie władcą Izraela. Początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych. (735 lat przed narodzeniem)
Jestem przekonany, że jest to dla nas szczególnie ważne, Bóg działa w zgodzie ze swoim Słowem. Jest wierny temu co powiedział tak jak wypełnił starotestamentowe obietnice dotyczące przyjścia Jezusa Chrystusa tak wypełni wszystkie inne. Zadziwia mnie dzisiejsza ignorancja świata wobec Bożej wierności. Żyjemy w czasach w  których możemy zweryfikować Boże obietnice, możemy zobaczyć czy Bóg jest wierny i autentyczny. Jeśli tylko uczciwe podejdziemy do Bożego Słowa zobaczymy w nim miłosiernego Boga, który działa w historii i krok po kroku daje dowody swojej wiarygodności.  Nie możemy być ślepi na setki wypełnionych Bożych zapowiedzi, ślepota świata i ludzi tego świata nie jest powodowana logiką i racjonalnym działaniem. Ale jest powodowana niewiarą, i działaniem ducha tego świata, ducha złego, który działa w ludziach opierających się ewangelii. Bóg zrobił tak wiele żeby potwierdzić i dać autentyczność swojej osoby, że żaden człowiek stając przed nim nie będzie miał nic na swoja obronę. Drodzy jest zbyt wiele  dowodów byśmy mogli wątpić nie możemy sobie na to pozwolić, my nie jesteśmy z tych którzy tracą wiarę, ale z tych którzy dziedziczą Boże obietnice.
Bóg zadaje cios i kłam wszystkim, którzy myślą, że On nie interesuje się nami  i nie zależy mu na naszym losie. Właśnie Boże narodzenie pokazuje nam iż Bóg nie tylko jest w jakiś sposób zainteresowany naszym życiem, ale jest nam  przychylny, błogosławi nam i daje nam ratunek aby nikt z nas  nie zginął.
Jana 3:16  Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jedna z kolęd wyraża to bardzo dobrze mówiąc, że Bóg Chrystusa „darował  w naszą nędze”.
Czy zastanawiałeś się na czym polega twoja nędza? Czy zastanawiałeś się  dlaczego Biblia nazywa Jezusa Chrystusa Zbawicielem? „W Biblii znajduje się 1189 rozdziałów. Tylko w czterech z nich nie ma wzmianek o upadłym świecie: w dwóch pierwszych i dwóch ostatnich rozdziałach, które dotyczą okresu przed upadkiem człowieka i po stworzeniu nowego nieba i nowej ziemi. Wszystkie inne rozdziały to opisy tragedii, jaką niesie grzech.” Twoja nędza polega na tym, że jesteś grzesznikiem i w żaden sposób nie możesz zasłużyć na życie wieczne, a Jezus może się stać twoim zbawicielem, ratownikiem. Jeśli w niego uwierzysz twoje grzechy zostaną przebaczone, a ty otrzymasz dar życia wiecznego. To właśnie największa nasza tragedia – grzech przez który zupełnie nie dostrzegamy Boga, nie widzimy Jego działania, Jego wspaniałych dzieł. Mamy tendencje ograniczać tak wielkie wydarzenie jakim jest Boże narodzenie do jedzenia, choinki i kilku prezentów, och jakże świat jest żałosny. Bóg tym czasem posyła swojego Syna by otworzył twoje oczy na prawdziwy twój stan, byś mógł zobaczyć wspaniałość chwały zbawiciela i byś mógł mieć przebaczone grzechy.
Nie chodzi też o to, żeby nie cieszyć się w czasie tych świąt z panującej atmosfery,  jedzenia, czy wolnego czasu. Ale przeżywajmy to wszystko dziękując Bogu za niewysłowiony jego dar. Śpiewajmy kolędy, które kierują nasze myśli  na zbawiciela, czytajmy Pismo Św.  i rozważajmy jego treść w kontekście wcielenia Pana Jezusa. Gdy odwiedzamy znajomych niech treścią naszych rozmów będą tematy związane z naszym zbawicielem. Naganne natomiast dla ludzi uważających się za chrześcijan jest spędzanie tych świąt w taki sposób jak czynią to poganie w charakterze obżarstwa opilstwa i nadmiernych wydatków. Z taką postawą lepiej byśmy w ogóle nie udawali, że obchodzimy Boże narodzenie. Wskazówką dla nas co powinniśmy czynić w te dni szczególnie, a także w każde inne jest postawa pasterzy (wers 20).
Przeczytajmy go:
 Łukasza 2:20  I wrócili pasterze, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im powiedziano. Czy zwróciliście uwagę na to w jaki sposób zachowywali się pasterze. Wcześniej jeszcze w podobny sposób zachowywali się aniołowie (wers 13). Chwalili i wielbili Boga, oni byli Bogu wdzięczni i dziękowali Mu za wspaniałe Jego działa. W święta ludzie bardziej niż zwykle chodzą do kościoła, często taka postawa wynika z tradycji i przyzwyczajenia. Wielu ludzi zwykle nie odwiedza swoich kościołów, ale gdy przychodzą święta uważają, że należy tam się znaleźć.   Ale czy to jest prawdziwa wiara, czy na tym polega prawdziwe chrześcijaństwo? Nie, prawdziwa wiara prowadzi nas do chwalenia Boga do wywyższania Jego Osoby do uwielbienia. Jeśli nie przyszedłeś tu dzisiaj po to  by uwielbiać Boga, dziękować Mu i wywyższać Jego wspaniałe Imię, to nie mam dla ciebie dobrych wiadomości. Prawdopodobnie nigdy nie poznałeś Boga i nie doświadczyłeś jego zbawczej łaski, prawdopodobnie nie możesz również powiedzieć, że Jezus jest twoim zbawicielem, a jeśli Jezus nie jest twoim zbawicielem, to wciąż jesteś jeszcze w swoich grzechach. Jeśli zostaniesz w takim stanie to wkrótce staniesz na sądzie i zostaniesz potępiony.
Od tego jaki jest nasz stosunek do tego dziecka narodzonego w Betlejem,  Jezusa Chrystusa, Syna Bożego zależy nasza wieczność. Jeśli uwierzymy w Niego to będziemy Go chwalić i będziemy Go Chwalić całą wieczność, ale jeśli odrzucimy Go to będziemy potępieni i Będziemy potępieni całą wieczność.
Czym  dla ciebie są Święta Bożego Narodzenia? Z czym  ci się głównie kojarzą? W jaki sposób je obchodzisz? Czy pierwsze miejsce podczas tych świąt zajmuje Osoba Jezusa Chrystusa? Czy osoba Jezusa Chrystusa zajmuje pierwsze miejsce w twoim życiu? Jeśli tak, to masz prawdziwy powód do radości w dzisiejszym dniu Amen.



15.12.2012

Refleksja o Narodzeniu Chrystusa


Te wszystkie kolędy które śpiewamy wskazują na to że już niebawem będziemy obchodzić kolejną pamiątkę świąt Bożego narodzenia. Dla wielu z nas jest to bardzo intensywny czas, często związany jest z większymi niż zwykle zakupami, dodatkowym wysiłkiem związanym z przygotowaniem posiłków i przygotowaniem całej oprawy tych świąt. Wiele osób pędzi od jednego sklepu do drugiego poszukując upominków dla swoich bliskich jeszcze inni spodziewają się gości lub sami wyjeżdżają na święta. W tym zaganianiu i chaosie który tworzy się w wyniku tych wszystkich zajęć istnieje niebezpieczeństwo, że zapomnimy o prawdziwej istocie  świąt Bożego Narodzenia.
 Sama nazwa „Boże narodzenie” wskazuje  na to, że wspominamy coś niezwykłego, wspominamy wydarzenie które przekracza granice naszego pojmowania. Około 2000 tys. lat temu Bóg narodził się, przyszedł do nas jako człowiek w osobie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Dlatego też śpiewamy te kolędy, dlatego mamy te święta i jeśli świętujemy tego dnia, to świętujmy właśnie z tego powodu, że Bóg posłał swojego Syna, by zbawił nas z naszych grzechów.
Moi drodzy przeczytajmy fragment z Pisma Św. który opowiada nam o tym co się wtedy stało.
Mateusza 1:18  A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak: Gdy matka jego, Maria, została poślubiona Józefowi, okazało się, że, zanim się zeszli, była brzemienna z Ducha Świętego.
19  A Józef, mąż jej, będąc prawym i nie chcąc jej zniesławić, miał zamiar potajemnie ją opuścić.
20  I gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego.
21  A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego.
22  A to wszystko się stało, aby się spełniło słowo Pańskie, wypowiedziane przez proroka:
23  Oto panna pocznie i porodzi syna, i nadadzą mu imię Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami.
24  A gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu rozkazał anioł Pański i przyjął żonę swoją.
25  Ale nie obcował z nią, dopóki nie powiła syna, i nadał mu imię Jezus.

Nie mamy tyle czasu żeby omówić cały ten fragment dlatego skupmy swoją uwagę na kilka minut na jednym wersecie 21  „A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego”.
Gdyby ktoś zadał  nam pytanie dlaczego Jezus Chrystus narodził  się 2000 tys. lat temu? Jaka  byłaby nasza odpowiedź? Gdybym zadał to pytanie teraz tobie co byś mi odpowiedział?  Moglibyśmy odpowiedzieć słowami Anioła, który mówi o Jezusie do Józefa, że Chrystus narodzi się by zbawić lud swój od jego  grzechów. Zbawić ludzi od grzechów, inaczej uratować ludzi od ich grzechów. Najczęściej myślimy o ratunku w obliczu niebezpieczeństwa lub wtedy gdy mamy naglącą potrzebę. Myślimy o ratunku gdy popadniemy w kłopoty, zachorujemy lub dzieje się w naszym życiu coś z czym nie możemy sobie poradzić. Ala nie wielu ludzi myśli o ratunku z powodu swoich grzechów, a  właśnie to powiedział Anioł do Józefa, że Jezus przyszedł uratować ludzi od ich grzechów.
Dlaczego to jest tak ważne? Dlaczego anioł nie powiedział, że Jezus przyszedł żeby ludzie byli zdrowi, bogaci, wolni od trosk i kłopotów, ale zwrócił uwagę na ludzkie grzechy.
Bo to właśnie nasze grzechy oddzielają nas od Boga nie pozwalają się nam spotkać z Nim i to jest największy nasz problem. Pismo Św. mówi że wszyscy ludzie zgrzeszyli i brak im chwały Bożej Rzym 3,23 a na innym miejscu że zaplatą za grzech jest śmierć Rzym 6,23. Oznacza to, że żaden człowiek nie jest na tyle doskonały i dobry żeby mógł dzięki własnym zasługom, uczynkom spotkać się z Bogiem. Ile byś dobrego nie robił jak bardzo byś  się nie starał zawsze od  Boga będzie oddzielał cię twój grzech. A grzech każdego człowieka musi spotkać  się ze słuszną odpłatą Bożą z sądem i potępieniem na wieki w piekle. Żaden grzesznik nie trafi do nieba i nie może spotkać się z  Bogiem. Dlatego największą potrzebą każdego człowieka to mieć przebaczone grzechy. Czy myślałeś kiedyś o dniu gdy będziesz musiał stanąć przed Bogiem? Czy Myślałeś o chwili gdy Bóg odwoła cię z tego świata i będziesz musiał  się z  nim spotkać? W jaki sposób w ten dzień przed nim się usprawiedliwisz w jaki sposób wytłumaczysz się z tych wszystkich rzeczy, które robiłeś, a wiesz że Bogu się nie podobają? Kłamstwo, nienawiść, złość, nieczyste myśli, pycha, egoizm i wiele innych. Co będziesz miał w dzień spotkania z Bogiem na swoja obronę?
Pismo Św. mówi, że tylko w jeden sposób możemy mieć przebaczone grzechy i mieć całkowitą pewność, że w dzień spotkania z Bogiem nie zostaniemy potępieni i nie pójdziemy do piekła. Ratunek nie leży w nas, nie leży w naszych wysiłkach, w naszych staraniach ale ratunek leży w osobie Pana Jezusa Chrystusa. Pamiętacie słowa Anioła do Józefa, pamiętacie co on powiedział, kim miał być Jezus? On przyszedł żeby zbawić ludzi od ich grzechów.
Wobec tego pojawia się pytanie jak On to uczynił w jaki sposób uratował ludzi od ich grzechów? Pan Jezus Chrystus przyszedł do nas i narodził się jako człowiek żeby ponieść nasze grzechy na Krzyż, żeby umrzeć za nasze grzechy na Krzyżu męczeńską śmiercią.
Ale to że Pan Jezus umarł na Krzyżu  za nasze grzechy nie oznacza, że każdy człowiek będzie zbawiony. Pismo Św. mówi że jego śmierć za grzechy staje się skuteczna w naszym życiu przez wiarę w Niego i jego dzieło Rzymian 3:25. Jak czytaliśmy w naszym tekście „On zbawi lud swój” kto jest jego ludem? Jego ludem  są ci którzy w Niego uwierzą i zaproszą go do  swojego życia.
W chwili gdy uwierzysz w Pana Jezusa Chrystusa twoje wszystkie grzechy zostaną przebaczone i zostaniesz obdarowany Jego sprawiedliwością. Wiara w Chrystusa sprawia, że twoje grzechy przechodzą na niego, a w zamian otrzymujesz jego sprawiedliwość i dar życia wiecznego. Dlatego dzisiaj przed kolejną pamiątką Bożego Narodzenia wzywam każdego kto jeszcze nie powierzył swojego życia Chrystusowi, by teraz to uczynił lub uczyniła. Możesz uczynić to w modlitwie prosząc Boga o przebaczenie grzechów i zapraszając Pana Jezusa Chrystusa do swojego życia. Jeśli uczynimy to szczerze i z wiarą On odpowie na naszą modlitwę i w osobie Ducha Św. przyjdzie do nas dając nam nowe życie.
Cóż pomoże człowiekowi choćby cały świat pozyskał, a dusze zatracił. Te słowa wypowiedział Chrystus do  tych, którzy Go słuchali. On przyszedł uratować twoją duszę by nikt z tych, którzy w  niego wierzą nie zginął. Jeśli odrzucimy Chrystusa nie damy wiary Jego słowom i nie zaufamy Mu  nie dla nas nadziei i przebaczenia grzechów. Dlatego to co uczynisz z Chrystusem jak odniesiesz się do  Jego przyjścia jest tak  ważne. Niech te Święta Bożego narodzenia będą dla nas czasem  głębokiej refleksji  i pojednania z Bogiem przez Pana Jezusa Chrystusa.

Wieczerza Pańska 1 List Pawła do Koryntian 11,23 - 34


Apostoł Paweł mówi, że nikt go tego  nie nauczył, ale przejął sposób wieczerzy od samego Pana. Prawdopodobnie przez objawienie.
Chleb, który łamiemy jest symbolem  złamanego ciała Chrystusa, zabitego  ciała Chrystusa. On stał się ofiarą za nasze grzechy, On stał się przebłaganiem za nasze grzechy wydając na śmierć męczeńską swoje ciało. Nie znaczy, że ten chleb jest dosłownie ciałem Jezusa jak wierzy się w innych kościołach. Ten Chleb obrazem, symbolem , ma za zadanie wskazywać nam na Jezusa i przypominać co dla nas uczynił. Dlatego też spożywanie wieczerzy ma sens tylko wtedy kiedy Chrystus stał się twoim zbawicielem kiedy naprawdę w niego uwierzyłeś i traktujesz poważnie to  co  On uczynił na Krzyżu.
Paweł mówi że po  wieczerzy Pan Jezus wziął kielich i powiedział, że ten kielich jest kielichem  Nowego Przymierza, przymierza, które Bóg zawarł z ludźmi  na podstawie Ofiary Chrystusa na Krzyżu. To nowe przymierze zostało ratyfikowane przez krew Chrystusa. Wcześniejsze przymierze było zawarte z izraelitami i musiało być wielokrotnie odnawianie przez krew zwierząt. Nie ma potrzeby tak czynić, bo krew Chrystusa ma wieczną moc.
To co robimy to przypominamy sobie co  Chrystus dla nas uczynił na Krzyżu i chociaż pod Krzyżem nas nie było, to przez wiarę uczestniczymy w Jego zbawczej śmierci. Będziemy to  robić do momentu kiedy Pan powróci. Dlatego gdy spożywamy tą wieczerzę nie tylko cofamy się do Krzyża ale także spoglądamy w przód na dzień oczekując jego powrotu naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
Wieczerza także mówi  nam , że mamy być razem, mamy być kościołem nie każdy sobie, ale mamy mieć ze sobą społeczność, bo jako Kościół  jesteśmy ciałem Jezusa Chrystusa. To że jemy z jednego chleba i pijemy z jednego kielicha pokazuje,  że wszyscy mamy udział w tym samym. Wszyscy mamy udział w jednej ofierze i jesteśmy jedną rodziną.
Tak więc nie wolno nam jak mówi Paweł przystępować do tej pamiątki niegodnie jak przystępowali koryntianie, gardząc sobą nawzajem, kłócąc się i mając złość w swoim sercu. Wieczerza Pańska powinna być dla nas zawsze powodem do wyznania grzechów, pojednania się z ludźmi i z Bogiem jeśli takiego pojednania nie było. Każdy kto przystępuje do wieczerzy powinien badać samego  siebie własne serce czy nie kryje się w nim  jakiś grzech, który należy wyznać Panu.
W Koryncie z tego powodu, że przystępowali do  wieczerzy niegodnie Bóg zesłał dyscyplinujący sąd, niektórzy zachorowali, a inni nawet zmarli. Sąd ten nie był ku potępieniu, ale ku temu żeby ci którzy grzeszą upamiętali i nabrali bojaźni Pańskiej.

8.12.2012

Kent Hovind "Pytania i odpowiedzi"

Kolejny ciekawy film z z cyklu Kent Hovind "Pytania i odpowiedzi" dr. Hovind odpowiada na rożne pytania zwolenników teorii ewolucji obnażając śmieszność tej teorii oraz pokazując niedorzeczność argumentów ewolucjonistów. Bardzo ciekawy pomocny materiał.

3.12.2012

Czas na zmiany

Zapraszam do obejrzenia ciekawego filmu chrześcijańskiego "Czas  na zmiany". Film opowiada o konsekwencjach moralizowania i wzywania do dobrych czynów bez powoływania się na autorytet Boga.

 

2.12.2012

Bóg przemawia do nas przez posłanie swojego syna. Ew Mateusza 1,18 - 25


Dzisiaj zajmiemy się narodzeniem Jezusa. Mateusz w swojej relacji ogranicza się do faktu samego przyjścia Chrystusa na świat. W przeciwieństwie do ewangelisty Łukasza pomija zwiastowanie Marii, a także wyprawę do Betlejem w związku ze spisem ludności cesarza Augusta. Bardziej skupia się na wątpliwościach Józefa i tym w jaki sposób Bóg rozwiał jego obawy.
Powoli zbliżamy się do  pamiątki narodzenia Pan Jezusa Chrystusa i w tym czasie warto sobie przypominać, że około 2000 tys. lat Temu w Betlejem stało się coś niezwykłego, ponadnaturalnego, cudownego co przekracza nasze wyobrażenia. Miało tam miejsce jedno z największych wydarzeń historycznych z jakimi świat miał do czynienia nawet kartka z naszego kalendarza wskazuje  na ten dzień, narodził się Jezus Chrystus, Bóg człowiek w jednej osobie. Szczególnie dla nas wierzących w Chrystusa i pokładających nadzieje w Jego osobie jest to ważne wydarzenie.
Przede wszystkim narodzenie Pana Jezusa Chrystusa nie było przypadkowe, Ap. Paweł w Liście d Galatów mówi że Chrystus przyszedł w wypełnionym czasie  (Galacjan 4:4) podobnie przedstawia to ewangelista Marek (Mar 1,15). Pismo Św. uczy nas, że Bóg posyła Chrystusa na świat w odpowiednim  momencie w czasie wyznaczonym i zaplanowanym. Zanim Bóg to uczynił, to przygotował świat na przyjście swojego Syna. Wyznaczył odpowiednie granice państw żeby ewangelia mogła  się bez przeszkód rozprzestrzeniać, doprowadził do tego, że posługiwano się wtedy uniwersalnym Językiem w Cesarstwie Rzymskim  jakim była greka. W każdym większym mieście były synagogi gdzie czytano  Stary Testament dzięki temu ludzie byli zaznajomieni z proroctwami mesjańskimi. Wypełnienie czasu, ten ewangeliczny zwrot uczy nas że Bóg działa według swojego planu i jest panem historii.
Gdy czytamy nasz fragment, to dowiadujemy się że Józef z Marią był zaręczony i w trakcie ich narzeczeństwa Maria dowiedziała się, że będzie miała dziecko. W dzisiejszych czasach dla wielu ludzi nie jest problemem być w ciąży jeszcze przed ślubem, ale w tamtych czasach było to poważne przestępstwo w świetle  prawa mojżeszowego za które groziło nawet śmierć. Tym bardziej w sytuacji Marii, która była już zaręczona z Józefem.
Zaręczyny traktowano  jak ślub z pewnymi ograniczeniami, narzeczeni jeszcze nie mieszkali ze sobą i nie prowadzili wspólnego życia, a czasami  nawet się nie widzieli, ale byli przez społeczność uważani za męża i żonę. zaręczyny trwały około roku i po tym czasie następowały oficjalne zaślubiny. Jeśli w trakcie zaręczyn okazało  się, że oficjalny ślub z jakiegoś powodu nie może się odbyć to przeprowadzano rozwód. Więc widzimy, że zaręczyny w społeczności żydowskiej tamtych czasów były poważną sprawa. Właśnie w trakcie takiego okresu narzeczeństwa okazało się, że Maria jest w  ciąży o czym Józef się dowiedział. Z pewnością musiał być to  dla niego szok o Marii mógł myśleć, że go zdradziła okazała się niewierna. Gdyby Józef był porywczy i dał się ponieść złości i urażonej dumie mógłby oczekiwać surowej kary dla Marii.  Ale Józef mimo prawdopodobnej zdrady nie chciał  nagłaśniać  sprawy informując o tej sytuacji starszyznę żydowską,  ale postanowił Marie potajemnie opuścić. W wersie 19 czytamy, że nie chciał jej zniesławić, okrzyknąć ją cudzołożnicą, publicznie oskarżyć co było  równoznaczne z wyrokiem śmierci przez ukamienowanie, a w łagodniejszych przypadkach przez uduszenie. Józef zdecydował  się na cichy legalny rozwód w obecności świadków.
 Czytamy, że postąpił tak  dla tego, że był prawym człowiekiem, jego prawość polegała na tym że był miłosierny, pobożny i kochał Boga. W Kulturze hebrajskiej człowiek prawy,  to człowiek przestrzegający gorliwie przykazań, bojący się Boga, ale w żadnym razie nie legalista na wzór faryzeuszy.
Ale Bóg rozwiewa obawy Józefa w związku z poczęciem Marii informuje go że dziecko które się narodzi jest poczęte w sposób cudowny z Ducha Św.
Zwróćcie uwagę na niezwykłą wiarę Józefa, on akceptuje to co powiedział do niego anioł we śnie i przyjmuje Marię za żonę. My często mamy wątpliwości w dużo mniejszych sprawach i ciężko nam je zaakceptować. Spróbujmy postawić się w sytuacji tego człowieka. Niewątpliwie Józef to człowiek wielkiej wiary na wzór wielkich mężów Bożych.
W dzisiejszych czasach wielu ludzi nie wierzy w dziewicze poczęcie Marii poddają w wątpliwość taki sposób narodzin Jezusa Chrystusa, uważają że to bajki. Głównie wynika to  z tego, że nie znają Boga i  Jego  ewangelii i  nic nie wiedzą na temat zbawienia. Ale my wiemy, że gdy przystępujemy do treści ewangelii, to mamy do czynienia z Bogiem cudów. Z Bogiem dla którego żadna rzecz nie jest niemożliwa. Musimy sobie powiedzieć, że narodziny Jezusa Chrystusa były całkowicie cudowne i taki przypadek miał miejsce jedyny raz w historii. Jezus został poczęty dzięki Duchowi Św. bez  udziału mężczyzny. W Ew. Łukasza czytamy:
 Łukasza 1:35  I odpowiadając anioł, rzekł jej: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi, będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym.
Właściwie jest to temat na osobne kazanie, bo  dotyczy wcielenia drugiej osoby trójcy, Syna Bożego, ale my nie mamy dzisiaj tyle czasu więc musimy ograniczyć się w związku z tym tematem do minimum. Jezus nie narodził się z woli człowieka, za pomocą ludzkich wysiłków. Było to całkowicie dzieło  Boga. Warto także zauważyć, że Bóg nie posłużył się mężczyzną by dać ludzką naturę Chrystusowi. Posłużył się kobietą, szczególnie w kulturze hebrajskiej takie działanie Boga zyskuje na znaczeniu. Mężczyzna w tej kulturze zawsze był postrzegany jako ważniejszy, bardziej pożądany kobiety były na drugim miejscu, niekiedy spychane nawet na margines lub poniżane. Ale Bóg posługuje się słabszym rodzajem ludzkim podobnie jak kobiety były pierwszymi świadkami zmartwychwstania, a nie mężczyźni. Jest to  znamienne w działaniu Boga, że Bóg do  swojego działa nie potrzebuje ludzkiej mocy, ludzkiej siły i mądrości. Bóg zawsze pokazuje coś zupełnie przeciwnego, że to  On jest najważniejszy, że Chwała tylko dla Niego. Jezus przychodzi na świat dzięki Bożej mocy. Staje się człowiekiem, poczętym w całkowicie cudowny sposób.  Takie poczęcie Syna Bożego spowodowało, że  Chrystus był całkowicie wolny od grzesznej Adamowej natury, był święty, bezgrzeszny.  Ale dzięki poczęciu z Marii miał w pełni ludzką naturę, był w pełni człowiekiem.
 Hebrajczyków 2:14  Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła,
Chrystus był także w pełni Bogiem, również jako człowiek, choć Jego  Boskość była ograniczona z powodu wcielenia,  to jednak jak mówi Jan
Odwieczne słowo stało się ciałem  (Jana 1:14) są to całkowicie cudowne i niezrozumiałe dla nas rzeczy, ale taka jest prawda.
Myślę, że dzięki tajemnicy wcielenia syna Bożego po raz kolejny możemy powiedzieć o autentyczności tych wydarzeń. Te wszystkie wspaniale dzieła Boże które wykraczają po za nasze rozumowanie tylko dowodzą, że mamy do czynienia z odwiecznym  wszechmogącym Bogiem. I musimy sobie również powiedzieć, że żaden człowiek nie byłby w stanie wymyśleć czegoś podobnego wykracza to, po za naszą wyobraźnię i granice pojmowania.
Narodziny z dziewicy przez moc Ducha Św. także są wytłumaczeniem bezgrzeszności Chrystusa. Gdyby Chrystus został poczęty w zwykły sposób, to byłby jak zwykli ludzie, a ludzie rodzą się z grzeszną upadłą naturą rodzą się w śmierć. On nigdy grzechu nie popełnił jest to kolejna całkowicie cudowna rzecz. 
1 Piotra 2:22  On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego;
2 Koryntian 5:21  On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.
Człowiek wierzący łapie się w tylu sytuacjach, że jest grzeszny, ale nie tak było z Chrystusem, On był całkowicie wolny od grzechu. Dzięki poczęciu z Ducha Św.
Tak jak poczęcie Jezusa i okoliczności temu towarzyszące były wyjątkowe tak i imię przyszłego zbawiciela musiało wskazywać na charakter jego służby. Anioł informuje Józefa, że ma nadać dziecięciu Imię Jezus,  ewangelista Mateusz natomiast łączy przyjście Jezusa na świat z proroctwem z  Ks.  Izajasza gdzie jest powiedziane o narodzinach cudownego dziecka o symbolicznym imieniu Immanuel .
Właściwie te dwa imiona określają kim  Bóg jest w Jezusie  Chrystusie dla ludzi. Pierwsze imię „Jezus” oznacza „Jahwe Zbawiciel” lub „Jahwe jest zbawieniem” jest to grecka forma hebrajskiego imienia „Jozue”. Bóg celowo  nadaje swojemu synowi imię, które pokazuje zbawczy charakter jego służby. Zauważymy, że Bóg zawsze okazywał się w obcowaniu z człowiekiem jako zbawiciel, jako ratownik. Człowiek jest słaby, upadły,  a jego stan jest tak opłakany, że nie jest w stanie sam o własnych siłach wydostać się z beznadziei, grzechu i śmierci. Bóg Jahwe od samego początku daje się  poznać jako pomocnik, ratownik, zbawiciel. Wybiera Noego i ratuje go od potopu potem wybiera Abrahama ratuje go od jego  bożków, otaczającego go pogaństwa, ratuje go od braku potomka. Następnie ratuje Józefa sprzedanego przez braci, potem ratuje cala jego rodzinę wraz z Jakubem od głodu.  Później Bóg wyprowadza Izraela  z niewoli przez Mojżesza i ratuje cały naród od niewoli w Egipcie wprowadzając ich do ziemi obiecanej, daje im prawo ratując ich od beznadziei duchowej i pogańskich narodów. Nawet jak się go zapierają łamią jego przymierze, to gdy wołają do niego Bóg znów okazuje się zbawicielem, ratownikiem, wspomożycielem  i prawdziwą nadzieją. W Biblii  możemy wielokrotnie przeczytać o  cudownym działaniu Boga i jego odpowiedziach na modlitwy, po prostu Bóg przez całą historię pokazuje, że jest pewną pomocą, zbawicielem. I w pewnym sensie te wszystkie zbawcze akty Boga w kierunku ludzi w historii zmierzają do największego Objawienia Boga Jahwe jako zbawiciela. Boga który objawia się nam jako zbawca poświęcając za nasze grzechy swojego syna. Boga,  który ratuje nas od  największych naszych wrogów jakimi są grzech,  szatan, upadły świat i śmierć. Tak więc wcale nie powinno  nas dziwić, że właśnie takie imię Bóg nadaje swojemu synowi, nawet więcej, zasugeruje że nie mogłoby być inne, bo ono najlepiej oddaje kim jest Bóg. Pamiętaj o  tym w swoim życiu, że Bóg jest zbawicielem, żywym, prawdziwym i pewnym ratownikiem i może  nam pomóc w każdej sytuacji,  nigdy nie wątp w to, bo Bóg wielokrotnie dawał tego dowody, że żadna rzecz nie jest dla niego niemożliwa.  
Imię Immanuel jakie wiąże z Jezusem Mateusz jeszcze głębiej oddaje charakter misji Chrystusa. Proroctwo o narodzeniu Immanuela, cudownego dziecka zostało wypowiedziane przez Izajasza do króla Judzkiego Achaza 700 lat przed urodzeniem  Chrystusa.  To cudowne dziecko mało być znakiem mocy Jahwe  dla Achaza, który był się prosić Pana o znak z powodu braku wiary. Prawdopodobnie proroctwo to wiązano z innym dzieckiem, które urodziło się za czasów Achaza, ale w biblii proroctwa  mają tzw. podwójne dno niekiedy wypełniają się po dwa razy lub różne części proroctwa wypełniają się wróżonym czasie. Z tego powodu też niekiedy mamy problem z interpretacją proroctw. W każdym  razie Duch Św. w tym proroctwie wskazywał właśnie  na Jezusa jeszcze 700 lat przed jego urodzeniem.
Samo Imię Immanuel oznacza jak wyjaśnia Mateusz „Bóg z  nami” znaczy to, że Bóg w osobie syna przychodzi do nas jest z nami,  mieszka z  nami i zasiada przy naszych stołach do posiłku. Jak czytamy w Ew. Jana:
Jana 1:14  A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
Myślę, że można nawet powiedzieć więcej na temat to  wspaniałego Imienia,  można powiedzieć, że nie tylko  Bóg przychodzi do  nas, ale jest  nam bliski. Nie tylko jest bliski w sensie obecności, ale bliski jest nam w tym sensie, że nam dobrze życzy, że pragnie  naszego zbawienia, że nie chce naszej zguby,  naszego zatracenia.
 Jana 3:16  Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Bóg pragnie twojego zbawienia chce być obecny w życiu każdego z nas i może się to stać tylko w Jezusie Chrystusie. Kilka dni temu byłem na pogrzebie bliskiej mi osoby i podczas nabożeństwa żałobnego ksiądz na kazaniu mówił, że „droga do Boga jest w sercu każdego człowieka” ale to wielkie kłamstwo nie przez człowieka. W naszym sercu znajduje tylko grzech i śmierć nie ma tam drogi do Boga za to, jest droga do piekła. tylko przez Boga, przez Jezusa Chrystusa, On jest drogą do Boga, On jest prawdą i życiem (Ew Jana 14,6)
Przez swego syna Bóg jest z nami, kiedyś nie był, byliśmy jego  wrogami, ale dzisiaj jest z nami za co powinniśmy mu z całego serca dziękować.
A czy ty wiesz, że w Jezusie Chrystusie Bóg jest twoim sprzymierzeńcem? Czy ty wiesz, że Bóg przez Jezusa daruje ci wszystkie grzechy i być może kiedyś był daleki. A może teraz jest  dla ciebie daleki? Ale  jeśli uwierzysz w Bożego Immanuela Bóg stanie się bliski, a bramy nieba otworzą się i Bóg będzie z tobą.  Czyż to nie wspaniałe, nie jesteśmy sami, nie jesteśmy zdani na ślepy los na przypadek, na ludzi na ten świat. Nie jesteśmy pozostawieni na pastwę diabła i  jego demonów, ale Bóg jest  z nami.
Mówiliśmy już o tym, że bóg ratuje  nas, że Bóg zbawia nas od grzechów, ale ewangelia  mówi nam, że Jezus zbawia „lód swój”. Bóg wzywa  do zbawienia  każdego człowieka, ale Jezus  nie zbawi wszystkich, będą zbawieni tylko ci którzy w niego uwierzą. Będzie zbawiony jego lud nie cały świat, nie wszyscy, nie każdy, ale  ci którzy zostaną nazwani dziećmi Bożymi. Ci których Bóg wybrał i powołał, to jest jego lud zrodzony przez niego do nowego życia i do  społeczności z  nim.
 Efezjan 1:4  w nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości
Jesteśmy tu dzisiaj dlatego że nas Bóg wybrał, dlatego że czuwa nad naszym  zbawieniem, dlatego że rozpala przez Moc swego Ducha nasze serce do miłości w jego kierunku. Jesteśmy jego wybranym ludem,  kapłaństwem, poświęconym narodem przez Jego syna Jezusa Chrystusa byśmy oddawali mu chwałę i cześć.
Ostatnią rzecz jaką chce dzisiaj powiedzieć dotyczy 25 wersetu, zauważmy że Słowo Boże mówi nam, że Józef nie obcował z Marią tzn. nie współżył z nią do momentu, do chwili póki nie urodziła syna. Myślę, że należy to wyjaśnić, bo jest wiele nieporozumień na ten temat. Jak mówiliśmy Maria poczęła  jako dziewica, ale niektóre kościoły nauczają szczególnie kościół katolicki i prawosławny że Maria do końca pozostała dziewicą co jest sprzeczne z przesłaniem ewangelii. Zaraz spróbuje to  udowodnić, już w naszym fragmencie czytamy że Józef nie obcował z nią aż do momentu porodzenia co sugeruje,  że później Między Józefem a Marią były zwyczajne relacje małżeńskie w sferze intymnej   jak w każdym innym małżeństwie. Katolickie tłumaczenie Biblii  tysiąclecia nawet bardziej dobitnie oddaje ten fragment bo  mówi że:
 Mateusza 1:25  lecz nie zbliżał się do Niej, (aż porodziła Syna), któremu nadał imię Jezus.
W innych fragmentach ewangelii czytamy o  rodzinie Jezusa i są tam przedstawieni jego bracia i siostry co wskazuje na to że  Maria i Józef mieli dzieci. W poniższe fragmenty Pisma Św. na to wskazują.
Mateusza 13:54  A przyszedłszy w swoje ojczyste strony, nauczał w synagodze ich, tak iż się bardzo zdumiewali i mówili: Skąd ma tę mądrość i te cudowne moce?
55  Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce jego nie jest na imię Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda?
56  A siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Skąd ma tedy to wszystko?

Jana 7:3  Rzekli więc do niego bracia jego: Odejdź stąd i idź do Judei, żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła, które czynisz.
4  Nikt bowiem nic w skrytości nie czyni, jeśli chce być znany. Skoro takie rzeczy czynisz, daj się poznać światu.
5  Bo nawet bracia jego nie wierzyli w niego.

Dzieje Apostolskie 1:14  Ci wszyscy trwali jednomyślnie w modlitwie wraz z niewiastami i z Marią, matką Jezusa, i z braćmi jego.
Apostoł Paweł także wspomina o braciach Jezusa w (1 Koryntian 9:5) oraz (Galacjan 1:19)
Co to wszystko oznacza? Oznacza to, że katolicka doktryna o wiecznym dziewictwie Marii jest niebiblijna i kłamliwa, a podtrzymywana jest z tego powodu żeby gloryfikować i wywyższać jej osobę, by mieć podstawy do kultu Marii. Jest to jeden z przykładów kiedy ludzka nauka i tradycja jest powodem by uchylać Słowo Boże

Zmierzając do podsumowania przypomnijmy sobie najważniejsze treści dzisiejszego zwiastowania.
1.      Bóg przygotował cały świat i historie na przyjście swego Syna. To  pokazuje nam, że Bóg jest Panem wszystkiego.
2.      Bóg dba o to, żeby jego słowo wypełniło się i dzięki temu możemy być pewni, że spełni się każda kropka jego zapowiedzi.
3.      Jezus był zarówno Bogiem jak i człowiekiem.
4.      Bóg w historii zbawienia daje nam się poznać jako zbawiciel, ratownik, pomocnik.
5.      Przez Chrystusa Bóg jest z nami, jest nam bliski. Powołując nas do społeczności ze sobą
6.      Słowo Boże powinno być wyznacznikiem  naszej praktyki, a nie ludzkie tradycje i przekonania. Amen


Łączna liczba wyświetleń