30.03.2019

Tragedia Piłata i chwała Jezusa Ew. Mateusza 27,11 – 26



Co zrobić z Jezusem? Przed takim dylematem stanął Piłat, gdy przyprowadzono do niego Chrystusa. Przed tym samym problemem staje dzisiaj każdy człowiek, każdy z nas, gdy jest skonfrontowany z Jego osobą. Co zrobić z Jezusem? Uznać Go za Boga i być Mu posłusznym, czy uznać za oszusta, wariata, co najwyżej filozofa i Go zignorować. Każda z decyzji niesie ze sobą wieczne konsekwencje według Słów Jezusa.
Piłat podobnie jak wielu innych podjął złą decyzje, wydał Pana Jezusa na śmierć choć wiedział, że Chrystus jest niewinny. Tą decyzja przypieczętował swoje potępienie.
Po tym jak przywódcy Izraela powzięli uchwałę, że trzeba Pana Jezusa zabić, to przyprowadzono Go do Piłata. Sami nie mogli skazać Pana Jezusa na śmierć, bo jak wiemy byli pod jurysdykcją rzymską i tylko Rzymianie mieli tzw. prawo  ius gladii”Prawo miecza. Było to prawo, które pozwalało w sposób zgodny z zobowiązującymi przepisami wykonać na człowieku karę śmierci.
Potrzebowali zachowywać pozory legalności w zabiciu Jezusa, by nie doszło do powstania w Jego obronie. Przywódcy Izraela obawiali się, że z powodu aresztowania Chrystusa może dojść do zamieszek, a to mogłoby spowodować, że Rzymianie ograniczą władzę arcykapłana i całej Rady Żydowskiej.
Z tego powodu konieczne było, by Pan Jezus został uznany za przestępcę w wyniku oficjalnych oskarżeń i skazany wyrokiem sądu Rzymskiego. Dlatego tak dwoili się i troili, by dowieść Jego winy, ale jak mówiliśmy ostatnio, nie byli w stanie przedstawić dowodów, które wskazywałby na to, że Chrystus w jakikolwiek sposób złamał prawo i w związku z tym zasługiwałby na śmierć. W końcu postanowili Go skazać za bluźnierstwo, że uważa się za Syna człowieczego, za Syna Bożego. Bóg w swej wielkiej mocy sprawił, że nawet Jego oskarżyciele dowodzą w pośredni sposób, że Jezus jest Synem Bożym. Jest jeszcze jeden powód, dlaczego Jezus musiał być wydany Rzymianom, musiał umrzeć na Krzyżu, na drzewie jak głosiły proroctwa, a władze Rzymskie właśnie przez ukrzyżowanie wykonywali wyroki śmierci na przestępcach.
Zobaczmy, że Żydzi znów myślą, że wypełniają swój plan wydając Jezusa w ręce Piłata, a tymczasem dzieje się cały czas to, co zaplanował Bóg.
Tak więc przyprowadzają Go przed Piłata z samego rana około 5 – 6 godz. sami nie wchodzą do Pałacu namiestnika, o czym informuje nas Jan (J 18,28), bo nie chcą się splamić przebywaniem w domu poganina przed świętem Paschy, którą mieli obchodzić tego dnia po południu. Piłat musi wyjść do nich i rozmawiają z nim na ganku. Tak na marginesie, zobaczmy jaka wielka jest ich hipokryzja, tu skazują niewinnego człowieka i przedstawiają spreparowane dowody, a tu zachowują pozory pobożności, bo chcą być czyści na święto. Ale takie jest właśnie serce wielu religijnych nieodrodzonych ludzi. Z jednej strony są gorliwi religijnie, ale z drugiej nie mają oporu, by kłamać, oszukiwać, okradać, czy w jakikolwiek sposób krzywdzić innych.
Przed Piłatem Żydzi już nie wysuwają przeciwko Jezusowi oskarżeń religijnych, bo doskonale wiedzą, że namiestnik Rzymski w ogóle nie chciałby ich słuchać, gdyby chodziło o jakieś sprawy związane z Żydowską religią. W związku z tym przedstawiają oskarżenia polityczne jak czytamy u Łukasza 23,2, że Jezus czyni się Królem, że buntuje ludzi przeciwko Cezarowi i powstrzymuje lud od płacenia podatków. Stąd pytanie Piłata w 11 wierszu „czy ty jesteś Król Żydowski”. Czy prawdą jest to, o co cię Żydzi oskarżają, że uważasz się za Króla, że chcesz wszczynać tutaj jakąś rewolucję?
Takie oskarżenie dawało szansę Żydom, że Rzymianie zobaczą w Jezusie zagrożenie polityczne dla ich władzy i wydadzą na niego wyrok skazujący. Władze Rzymskie były bardzo wrażliwe na wszelkie przejawy buntu, rebelii i niepodporządkowania.
Oczywiście te oskarżenia jak i poprzednie są fałszywe. Pan Jezus nigdy nie chciał wszczynać jakieś ziemskiej rewolucji, On mówił do Piłata wobec tych oskarżeń
Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd” (Jana 18,36).
Przyznał się, że jest Królem, ale nie takim Królem o jakim myślą Żydzi, czy jakiego mogliby obawiać się Rzymianie. Nigdy Pan Jezus nie nawoływał do niepłacenia podatków, czy rewolucji. Wprost przeciwnie, mówił w kontekście pieniędzy, by oddawać to, co cesarskie Cezarowi , czy wzywał do uległości wobec władzy mówiąc, że jeśli Rzymski żołnierz cię przymusi żebyś szedł z nim jedną milę, to idź z nim dwie.
Tak, nasz Pan jest Królem, ale obecnie Królem duchowego Królestwa, które w swoim czasie urzeczywistni się w sposób fizyczny, kiedy On powróci ponownie na ziemię. Ale w tej chwili jak Piłat go pyta, to nie musi się Go obawiać. Nie przyszedł zabrać mu w władzy, nie jest dla niego żadnym zagrożeniem, ale przyszedł Go zbawić i dać Mu życie wieczne. Jednak diabeł zawsze chce wykrzywić obraz naszego Pana i zamiast być w oczach ludzi Zbawicielem, to chce Go pokazać jako zagrożenie. Jako kogoś od kogo powinniśmy trzymać się z daleka, kogoś kto chce zabrać nam wolność i uczynić nas nieszczęśliwymi. To niesamowite, że nasz Pan nawet w tej chwili wychodzi z łaską przebaczenia do Piłata i tak prowadzi tą rozmowę, że mówi do niego o czym czytamy więcej w 18 rozdz. Ew. Jana (Jana 18,33-38), że jest On prawdą i przyszedł dać o tej prawdzie świadectwo. Być może, gdy Pan Jezus odpowiada namiestnikowi jednocześnie pytając się Go, czy sam od siebie zadaje pytanie, że Jezus jest Królem, czy inni mu o tym powiedzieli (Jan 18,34), to chce, by Piłat zastanowił się nad uznaniem w Chrystusie Króla swojego życia. Stąd późniejsze oburzenie Piłata, że On nie jest Żydem, a Pan Jezus odpowiada parafrazując, to nie ma znaczenia, jeśli kochasz Prawdę uznasz we mnie Króla. Każdy kto kocha prawdę i pragnie prawdy uzna w Chrystusie swojego Króla. Prawda o której mówi Jezus do Piłata, to odkrycie że wszyscy jesteśmy grzesznikami, że zasługujemy na potępienie, a Jezus jest Jedynym ratunkiem, Zbawicielem, światłością świata, która od grzechów nas ratuje.
Ale Piłat nie był w stanie tego uczynić, nie był w stanie uwierzyć bo obawiał się dużo stracić. W rzeczywistości znalazł się między młotem a kowadłem. Jeśli wypuści Jezusa, to narazi się Żydom, być może doniosą na niego do Jego przełożonych, że pozwolił odejść wolno wrogowi Cesarstwa. Jeśli go skaże na śmierć, to postąpi wbrew swojemu sumieniu, wbrew prawdzie, że Jezus jest niewinny. Każda z decyzji pociąga za sobą jakiś koszt.
Na  niekorzyść Piłata przemawiał zły stosunek Żydów do niego i niezbyt dobre relacje jakie miał z Cezarem. Zanim Jezus został wydany Piłatowi, to Piłat naraził się kilka razy zarówno Żydom jak i Cezarowi. Gdy z ramienia Cezara obejmował władzę  jako namiestnik w Judei, to wkraczał do Jerozolimy z wizerunkami Cezara na flagach, co oczywiście zostało przez Żydów odebrane jako splamienie świętego miasta bałwochwalstwem. Później pojechał z tymi wizerunkami do Cezarei, a Żydzi przybyli za nim żeby je usunął, jednak nie chciał i zagroził im, że jeśli nie przestaną się mu naprzykrzać, to zetnie im głowy otaczając ich kordonem żołnierzy. Wtedy Żydzi nadstawili swoje szyje, że wolą zginąć niż pozwolić na gwałcenie ich praw, a Piłat ugiął się przed ich postulatami i w ten sposób ośmieszył się przed Żydami. Ale nie mógł pozwolić, by do Cezara dotarła informacja, że urządził masakrę zaraz po objęciu władzy, bo przecież miał pilnować pokoju, a nie prowadzić do wojny.
Drugą sytuacją w wyniku której się naraził Żydom, było wzięcie świętych pieniędzy jak uważali Żydzi ze skarbca świątyni na budowę akweduktu, by doprowadzić więcej wody do Jerozolimy. To bardzo zdenerwowało Żydów i doprowadziło do powstania w Jerozolimie, a Piłat chcąc stłumić powstanie wysłał, żołnierzy po cywilnemu w tłum z kijami, mieczami i włóczniami, którzy na sygnał zaczęli dźgać zgromadzonych i wielu poniosło śmierć.
Trzecią natomiast rzeczą jaką naraził się Żydom i Cezarowi było umieszczenie przez Piłata w pałacu Heroda pozłacanych tarcz z wizerunkiem Cezara, co oczywiście wzbudziło sprzeciw Żydów. Piłat Jednak nie chciał usunąć tarcz, a Żydzi zwrócili się do Cezara Tyberiusza i dopiero ten nakazał ich usunięcie.  
 I choć teraz Poncjusz Piłat wiedział doskonale, że wydali Jezusa z zawiści, to bał się kolejny raz narazić Żydom i wystawić na ich oskarżenia i skargi do Cezara, co mogłoby się skończyć Jego odwołaniem, więzieniem, a może nawet w rezultacie śmiercią za niewierność. 18 wierszu. Wiedział, że Jezus niczego złego nie uczynił i w żaden sposób nie zasłużył na śmierć. Do tego musiała, go jeszcze w tej sprawie zaniepokoić Jego własna żona, która w nocy miała sen, że Jezus jest sprawiedliwy i wydanie na niego wyroku przez Piłata, będzie wielkim złem (w. 19).  Tak o to, Bóg wystawia kolejne świadectwo nieskazitelności naszego Pana, tym razem przez Piłata, który po przesłuchaniu stara się uwolnić Pana Jezusa.
Ale Żydzi robią wszystko, by do tego nie doszło, świadczą przeciwko Jezusowi, podburzają i przekupują lud i chcą koniecznie Jezusa skazać na śmierć. Piłat wyprowadza do nich Chrystusa, mówi, że nie znajduje w Nim żadnej winy, ale oni wszyscy krzyczą, by został ukrzyżowany. Stara się jakoś wymóc na Jezusie, by odpowiedział na te zarzuty, by się bronił, by ratował swoje życie, ale Pan Jezus nie uczynił tego, co było niezrozumiałe dla namiestnika. Wiemy, że nie uczynił tego, bo wolą Boga Ojca było, by zmarł na Krzyżu, by został skazany na śmierć w nasze miejsce, by Jego rany, Jego sińce (1 Ptr 2,24) uleczyły nas z naszych grzechów. A obciążający nas list dłużny u Boga, który zwracał się przeciwko nam, oskarżając nas przed Bogiem, został przez Jego śmierć zniszczony (Kol 2,14). On musiał umrzeć, by nasz dług u Boga został zapłacony. On musiał umrzeć, byśmy my mogli okazać się przed Bogiem sprawiedliwymi przez wiarę w Niego. To więc postanowił milczeć, postanowił pozwolić na te wszystkie fałszywe oskarżenia, obelgi, poniżenie i przypisywanie Mu nieprawdziwych motywacji i nie odpowiadać, by ratować grzeszników.
To bardzo musiało zdziwić Piłata (w 14). Milczenie Pana Jezusa, było tak przemawiające, że musiało krępować Jego oskarżycieli i świadczyło o Jego sprawiedliwości głośniej niż jakiekolwiek argumenty. Piłat wielokrotnie widział więźniów w takiej sytuacji, widział jak się usprawiedliwiają, jak błagają o życie, jak lamentują i jak odpierają oskarżenia. A tu absolutnie nic, tylko szokujące milczenie naszego Pana. Prawdopodobnie nigdy przedtem Piłat nie miał takiego więźnia, który nie próbowałby się ocalić, który nie próbowałby ze wszystkich sił uciec przed śmiercią krzyżową. A teraz stoi przed nim ktoś, kto nawet nie próbuje się bronić. A pomimo to, Piłat wie że On jest niewinny. Jeśli wcześniej w stosunku do kogokolwiek miał wątpliwości, to teraz co do Chrystusa ich nie ma.
Najchętniej nie zajmowałby się tą sprawą i chce zrzucić odpowiedzialność za śmierć Chrystusa na kogoś innego. Ewangelista Mateusz o tym nie wspomina, bo widzimy, że po procesie u Piłata przechodzi od razu do ukrzyżowania. Ale Piłat ratuje się jeszcze przed wydaniem skazującego wyroku na Jezusa wysyłając, Go do króla Heroda Antypasa o czym czytamy w Ew. Łukasza w 23 rozdz. Jest to jeden z trzech synów Heroda Wielkiego za którego czasów Jezus się urodził. Piłat myśli, że niech Herod o nim zadecyduje, bo Jezus pochodził z Galilei, rejonu gdzie Herod pełnił królewską władzę. 
Ale również Herod nie znalazł w Jezusie winy, jedynie wydrwił Go, przyodział dla żartów we wspaniałą królewską szatę i tak sponiewieranego Jezusa odesłał z powrotem do Piłata.
Więc Piłat nie może uciec od odpowiedzialności, Bóg stawia Go przed koniecznością dokonania wyboru. Wpada jeszcze na jeden pomysł jak odsunąć od siebie winę za skazanie Chrystusa i pogodzić domagający się śmierci Pana Jezusa tłum i własne sumienie.
Postanawia skorzystać z prawa, które ustanawiali Rzymianie, gdy podbijali jakiś lud jako wyraz dobroci i dobrej woli, że na święto raz w roku ułaskawiali więźnia, którego domagał się lud (w. 15-18).
W tym czasie w więzieniu znajdował się Barabasz, groźny przestępca, który był złodziejem, mordercą i rewolucjonistą. Obawiali się go zarówno Rzymianie jak i Żydzi. Rzymianie z tego powodu, że mógł pociągnąć za sobą ludzi i wzniecić powstanie. Żydzi natomiast, że mógł doprowadzić do większych represji ze strony Rzymian, gdy część ludzi za nim pójdzie.
Stawia więc przed Ludem Barabasza i Jezusa, stawia prawdziwego rasowego przestępcę i najbardziej niewinnego człowieka w Historii świata mówiąc, którego z tych dwóch mam wam wypuścić, Barabasza, czy Jezusa zwanego Chrystusem (w. 17).
Specjalnie to podkreśla, że Jezus jest uważany za Króla, za Mesjasza, by ludzie mogli wybrać Chrystusa, swojego Króla który kilka dni temu tak triumfalnie wjechał do Jerozolimy, a wszyscy Krzyczeli „hosaana Królowi Dawidowemu”. Piłat myślał, że wybór będzie łatwy, że lud wybierze Jezusa, a on będzie miał spokój i z czystym sumieniem będzie mógł stracić Barabasza.
Ale nastroje tłumu szybko się zmieniają, teraz przekonany tłum przez arcykapłanów i starszych zwraca się przeciwko Jezusowi i wszyscy krzyczą że chcą Barabasza (w 21). Dla Piłata musi to być wielki szok, jak można mając do wyboru mordercę i sprawiedliwego Jezusa, wybrać mordercę. Jaka straszna i smutna chwila. Mają przed sobą kochającego Jezusa, który czynił jedynie dobro i nigdy nie uczynił im nic złego i mają Barabasza, mordercę i przestępcę. I wolą Jego od pełnego łaski Pana. Jaki straszny obraz grzesznego świata, mają przed sobą światłość i ciemność i wybierają ciemność. Jak powiedział teolog Ryle „nienawidzili Chrystusa ponieważ On był sprawiedliwy, a oni byli niegodziwi, On był święty, a oni bezbożni, ponieważ świadczył o ich grzechach, a oni byli zdecydowani trzymać się swojej nieprawości”. Barabasz lepiej do nich pasował, był jednym z nich, był swój, był taki sam jak oni wszyscy. I to jest obraz całego świata, gdy świat ma do wyboru Barabasza albo Jezusa zawsze wybiera Barabasza. Chcieliby aby Jezus nie istniał, aby nie wtrącał się w ich życie, aby nie mówił im co mają robić i jak mają żyć. Wolą mieć za swego przewodnika kogoś podobnego do nich. A co z Jezusem? Na Krzyż, nie chcemy Go, chcemy żyć po swojemu, niech się Bóg od nas odczepi, niech zostawi nas w spokoju. Ale jednocześnie świat nie chce pamiętać, że chodzimy po Bożej ziemi, że pijemy Bożą wodę, że jemy Boży chleb, że oddychamy Bożym powietrzem, że każdego dnia korzystamy z wszystkiego co potrzebne nam do życia, a co należy do naszego Boga. Nie chce pamiętać, że wszyscy jesteśmy Jego własnością będąc Bogu winnymi posłuszeństwo. Odrzucając Chrystusa, świat odrzuca jedyne prawdziwe życie. A co my wybieramy lub wybierzemy mając do wyboru między Barabaszem a Chrystusem? Miedzy tym, co daje nam ten świat, a daje nam Jezus? Pytanie Piłata, które postawiłem na początku wciąż jest aktualne, co ja zrobię z Jezusem, czyją drogę wybiorę w życiu, Barabasza, czy Chrystusa? Drogę wąską która choć nie jest łatwa, to prowadzi do żywota wiecznego. Jest to droga posłuszeństwa ewangelii i pójście w śladu Jezusa. Czy wybiorę drogę szeroką, która jest łatwa i przyjemna, ale prowadzi na zatracenie?
W naszej dzisiejszej historii którą przedstawiliśmy wyłania się jeszcze nieszczęsny obraz Piłata, postać rozdartego grzesznika, który wie, że Chrystus jest niewinny, któremu sumienie podpowiada, że karząc Go zrobi źle, ale nie ma odwagi i siły działać zgodnie z prawdą i własnym sumieniem. Obraz grzesznika, który pragnie uciec od odpowiedzialności przed swoimi grzechami zasłaniając się różnymi rzeczami w swoim życiu, by tylko nie być skonfrontowanym z Chrystusem i Jego ewangelią. Piłat próbował odpowiedzialność za swoje grzechy odsunąć od siebie, ale postać Chrystusa wraca do niego i coś trzeba postanowić. Wielu myśli podobnie, że nie muszą nic decydować w sprawie swojej wieczności, że może im się uda jeśli zapomną o swoich grzechach, o Chrystusie i o wieczności. Wielu że odpowiedzialność za swoje decyzje zrzucą na innych, na księdza, pastora, chrześcijan którzy nie byli świadectwem. Wielu myśli jak Piłat, że jakoś się wykręcę z tego. Ale na przykładzie Piłata widzimy, że nieda się uciec, od odpowiedzialności, że nawet jak próbujemy udawać, że postać Jezusa nas nie dotyczy, to są, to tylko pozory. Niezależnie od tego, co postanowimy w Jego sprawie, to zawsze opowiemy się albo za nim, albo przeciw niemu i z tego będziemy sądzeniu w dzień sądu.
Piłat nie jest w stanie wybrać Jezusa, bo jest człowiekiem uwikłanym w grzech, bojącym się bardziej ludzi niż Boga. Człowiekiem który bardziej zwraca uwagę na to jak inni będą go postrzegali i co mógłby stracić gdyby zdecydowanie opowiedział się po stronie Chrystusa i nie pozwolił go zabić. Jakże wielu jest dzisiaj takich podobnych do Piłata¸ czasami też na stanowiskach miłujących wygodę i chwałę tego świata. Takich którzy nie są gotowi i nie chcą opowiedzieć się po stronie Chrystusa w obawie, że mogliby coś stracić. Może mogliby stracić popularność u ludzi, przyjaciół z tego świata, może nawet przychylność rodziny. Może mogliby stracić jakąś pozycje lub stanowisko, albo prace która zapewnia wysokie dochody. Może obawiają się stracić twarz przed światem, gdy otwarcie przyznają się do Jezusa. Cokolwiek obawiamy się stracić i w związku z tym wybieramy grzech, a nie Chrystusa, to idziemy drogą podobną do Piłata.
Po tym jak lud wybrał Barabasza, to widzimy Piłata jak ostentacyjnie umywa ręce, na znak, że jest niewinny w sprawie Chrystusa. Mówi, „nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego, wasza to rzecz” (w. 24). Inaczej mówiąc, ucieka od odpowiedzialności, to wy – wskazując Żydów, do tego doprowadziliście, że ten niewinny człowiek zostaje skazany na śmierć. Ale udawanie przez Piłata nic nie pomorze, żadne zachowywanie pozorów nie zmieni tego, że również był w to zamieszany i nie sprzeciwił się temu haniebnemu czynowi i pozwolił na zamordowanie Pana. Pan Jezus powiedział, że Piłat też ma grzech, że też brał w tym udział. I tak naprawdę każdy z nas jest odpowiedzialny za śmierć Chrystusa, bo każdy z nas przez własny grzech przyczynił się do tego, że On musiał umrzeć. Możemy oczywiście udawać, że to nas nie dotyczy, możemy jak piłat zachowywać jakieś pozory że nie mamy z tym nic wspólnego, ale prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy winni
Jak mówi jedna z pieśni:
To nie gwoździe Cię przebiły,
lecz mój grzech,
To nie ludzie Cię skrzywdzili,
lecz mój grzech
To nie gwoździe Cię trzymały,
lecz mój grzech.
Ostatecznie Żydzi decydują się wziąć na siebie winę za zabicie Jezusa (w. 25), czym pieczętują swoje przekleństwo, które spotyka ten naród od niemal dwóch tysięcy lat. Wciąż doświadczają skutków swoich słów, „że krew Jego na nas i dzieci nasze” (w. 25). Ciągłe pogromy, nieszczęścia, pozbawienie ojczyzny, przepędzania z miejsca na miejsce, wojna, holokaust, aż do dnia kiedy spojrzą na tego którego przebodli (Zachar 12,10) i uznają w Jezusie swojego Mesjasza, a wtedy doznają odnowy i wybawienia.
Po tym wyroku wzięto naszego Pana i ubiczowano w straszny sposób. Zawsze tak Rzymianie postępowali z przestępcami, którzy mieli być ukrzyżowani. Biczowanie było dodatkową kara i przyśpieszało zgon. Bicz, którym byli smagani skazani, miał krótką drewnianą rączkę i długie skórzane pasy na których końcach znajdowały się ostre kawałki metalu oraz wyostrzone kości. Rany które zdawały takie baty, były tak głębokie, że wyrywały dosłownie kawałki ciała, a niektórzy skazani umierali podczas zadawania tej kary (przykład filmu Pasja). Naszego Pana, to tak osłabiło, że nie miał siły dźwigać własnego Krzyża. On sprawiedliwy, cierpiał za niesprawiedliwych, a Jego ranami jesteśmy uleczeni, dziękujemy Ci Panie Jezu. Amen   

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń