Drodzy
dzisiaj rozważymy kolejną cześć z Ew Mateusza i zajmiemy się osobą Jana
Chrzciciela. Musimy przyznać, że Jan chrzciciel zadziwia nas. Gdy tylko
wgłębimy się w jego historie zobaczymy człowieka niezwykle oddanego Bogu,
sprawie i swojej misji, którą było przygotowanie drogi dla Jezusa Chrystusa.
Zanim przejdziemy do naszego tekstu chce przypomnieć o pochodzeniu Jan
Chrzciciela. Trochę więcej na temat Jana Chrzciciela dowiadujemy się z
Ewangelii Łukasza. Czytamy tam, że
rodzicami Jana Chrzciciela byli bardzo pobożni ludzie Zachariasz i Elżbieta (Łuk 1, 5 – 6) „postępowali nienagannie
wobec wszystkich ustaw pańskich” (w. 6). Przez długi czas nie mogli mieć
dzieci z treści ewangelii wynika, że
już prawie stracili nadzieje na posiadanie potomstwa (Łuk 1, 18). Ale bóg zainterweniował i obdarzył Zachariasza i
Elżbietę zapowiedzią narodzenia syna, którym miał być Jan Chrzciciel (Łuk 1, 13 – 14).
Możemy
śmiało powiedzieć, że narodziny Jana Chrzciciela były cudem, były działaniem
Bożym. Bóg wzbudził Jana do specjalnej misji, którą było przygotowanie ludzi na
przyjście Jezusa Chrystusa. W Ewangelii Łukasza czytamy:
Łukasza 1:15 Będzie bowiem wielki
przed Panem; i wina, i napoju mocnego pić nie będzie, a będzie napełniony
Duchem Świętym już w łonie matki swojej.
16 Wielu też spośród synów
izraelskich nawróci do Pana, Boga ich.
17 On to pójdzie przed nim w duchu
i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku
rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy.
Czyli
Jan był Bożym prorokiem i znakiem dla Izraela o tym, że przychodzi Jezus
Chrystus i należy się przygotować. Działał także w Duchu i w mocy Eliaszowej,
przyjście Jana było częściowym wypełnieniem obietnicy Malachiasza 3:1 (cz. a) Oto Ja posyłam mojego anioła, aby mi
przygotował drogę przede mną…
Mówiąc
o Janie właśnie na te słowa z Ks. Malachiasza powołał się Jezus (Mt 11, 9 – 11 Łuk 7, 26 – 28). Także
Ks. Izajasza zapowiadała jego przyjście i służbę (w. 3) (Izaj 40,3)
Jan
także prowadził surowe pustelnicze życie ubierając się w skóry i żywiąc miodem
oraz szarańczą, niektóre gatunki szarańczy były jadalne i dozwolone przez prawo
(Kpł 11:22). Jan również często
pościł i modlił się (Łk 5,33). Z
pewnością Jego służba i sposób życia oraz bezkompromisowe zwiastowanie
pokrywające się z tym jak żył, robiły wrażenie (Mk 1,5). Nawet niektórzy zastanawiali czy to nie on jest Mesjaszem,
który ma przyjść (J 1,20).
Jak
już mówiliśmy w poprzednim kazaniu widzimy, że Bóg wypełnia swoje obietnice
skutecznie. W odpowiednim czasie wzbudza i posyła Jana, który przygotuje drogę
Panu, i możemy z Jego przykładu wiele się nauczyć.
Przede
wszystkim zobaczmy, od czego zaczyna się służba Jana Chrzciciela. Do czego wzywa
ten wielki mąż Boży? Wzywa do upamiętania, do odwrócenia się od grzechów. Spójrzcie
na inny przykład:
Mateusza 4:17 Odtąd począł Jezus
kazać i mówić: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios. Do czego wzywał Jezus, gdy zaczynał swoją publiczną
służbę?
Jeszcze
inny przykład:
Dzieje Apostolskie 2:38 A Piotr do
nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa
Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Do czego wzywał Piotr w imieniu kościoła, gdy zaczynał
swoją publiczną służbę?
Zobaczcie,
że te fragmenty odpowiadają nam na cel, jaki ma przed sobą kościół i odpowiadają
nam, w jaki sposób wchodzimy do Królestwa niebieskiego. Kościół nie jest
powołany do tego by organizować ludziom rozrywkę i sprawiać, że dobrze się poczują,
Kościół ma wzywać do upamiętania. Centralnym i początkowym punktem tych
wszystkich wezwań jest wezwanie do upamiętania. Nie można wejść do Królestwa
Bożego bez upamiętania. Jest to greckie słowo „metanoia”, które oznacza zmianę
kierunku, przemyślenie jeszcze raz, w końcu szczery żal za swoje grzechy i
odwrócenie się od nich. Nie można dostąpić usprawiedliwienia i zbawienia w
swoim życiu bez upamiętania. Być może to jest problem w wielu liberalnych
kościołów dzisiaj. Ludzie przyłączyli się do nich nie z powodu prawdziwego
upamiętania i nawrócenia, ale z powodu panującej tam atmosfery, muzyki, tradycji czy
prowadzenia jakiś służb. Jeśli twój kościół nie głosi konieczności upamiętania,
porzucenia grzechu, to uciekaj z niego, bo nie jest to prawdziwy kościół. Ci
ludzie tak naprawdę cię nie kochają, może chcą twoich pieniędzy, twojej
obecności lub twoich umiejętności, ale na pewno cię nie kochają, bo nie chcą
twojego zbawienia. Jeśli nie wzywają cię do upamiętania to jak mogą chcieć
twojego zbawienia? Skoro bez porzucenia grzechu nie możemy wejść do królestwa
Bożego.
Zboczcie,
że Jan naprawdę kochał tych ludzi i tak czynił Jezus i również tak czynił
Piotr, prawdziwa miłość mówi ci prawdę i pokazuje, w jakim jesteś miejscu nawet
wtedy, kiedy jest to nieprzyjemne. Biblia mówi, że wszyscy ludzie potrzebują
upamiętania, bo są daleko od Boga z powodu swoich grzechów. Wydaje się, że
coraz częściej zupełnie odwraca się kroki, jakie należy podjąć, do których
wzywa nas ewangelia. Zwiastowanie na temat upamiętania jest nieprzyjemne dla
zwykłego cielesnego człowieka, ludzie się denerwują i nie chcą żeby ktoś
wytykał im grzechy. Więc łatwiej zacząć od tego, że Bóg nas wszystkich kocha
wystarczy, że przyjdziemy do niego, a on nas przyjmie. Oczywiście to też jest
prawda, ale nie cała. Bóg chce naszego odwrócenia się od grzechu nie możesz nic
otrzymać od Boga, jeśli chcesz trwać w swoim grzechu. Po prostu zanim wejdziesz
do królestwa musisz zdać sobie sprawę z tego, że jesteś grzeszny i zmierzasz do
piekła. Powinieneś zobaczyć swoje brudne życie skupione na sobie lub innych
rzeczach zamiast na zbawicielu i powinieneś poczuć wstręt do wszystkiego, co
grzeszne plugawe i obrzydliwe i zawrócić z tej drogi. Upamiętanie, od tego
zaczyna się życie chrześcijańskie, jeśli jeszcze uważasz, że jesteś w miarę
dobry, nie porzucasz swojego grzechu, nie jest ci smutno z tego powodu, jaki
jest twój stan duchowy, to jeszcze upamiętania nie przeżyłeś. Upamiętanie jest
to całkowita kapitulacja, przestajesz polegać na sobie, a zaczynasz polegać na
Bogu. I do tego wzywał Jan, do porzucenia grzechu jak długo miłujemy grzech tak
długo nie doświadczymy Boga w naszym życiu.
Może
ty musisz pewne rzeczy przemyśleć? Od pewnych rzeczy się odwrócić? Czy
przeżyłeś w swoim życiu upamiętanie. Czy zdałeś sobie sprawę z tego, że jesteś
biednym grzesznikiem, który zmierza do piekła i musisz przed tym piekłem
uciekać w ramiona Zbawiciela i tylko tam znajdziesz wytchnienie i odpuszczenie
grzechów?
Czasami
my również wpadamy w pułapkę i zaczynamy zwiastowanie ewangelii nie od tego, co
powinniśmy, zaczynamy od naszego kościoła, od Bożej miłości, chcielibyśmy jakoś
przedstawić tą ewangelię atrakcyjnie, nie chcielibyśmy obrazić ludzi. Ale taka
jest ewangelia, że ona wymierza cios naszej dumie i dotyka naszej pychy, wzywa
nas do upamiętania. Grzech także wprowadza brak komunikacji między nami, a Bogiem
buduje mur nieprzyjaźni, czym dłużej trwa tym większe spustoszenie czyni w
naszym życiu.
Izajasza
59:2 Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze
grzechy zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy.
Zobaczcie
także, że upamiętanie przynosi nową, jakość życia Jan mówi w (w. 8) że „wydawajcie owoce godne upamiętania” Człowiek, który doświadczył
upamiętania nie może zostać taki sam. Ewangelia dokonuje zmiany w naszym życiu wtedy,
kiedy w nią uwierzymy, ona zmienia nas od wewnątrz. Życie w wierze ewangelii
nie polega tylko na zachwyceniu się jej prawdami, ale ewangelia jest bardzo praktyczna
wpływa na nasze myślenie i na nasze działanie. Przynosi dobre owoce do naszego
życia, dlatego w kościele możemy spotkać zmienionych alkoholików, narkomanów,
kłamców i złodziei. Jeśli ktoś twierdzi, że pod wpływem ewangelii jego życie
się nie zmieniło to znaczy, że jeszcze naprawdę w nią nie uwierzył. Możesz
siedzieć tutaj, przychodzić w każdą niedziele i mówić, że ewangelia jest
wspaniała, ale ja chciałbym zadać ci pytanie, czy twoje życie się zmieniło? Czy
widzisz, że pod wpływem zwiastowania o Jezusie Chrystusie jesteś innym
człowiekiem? Czy zmienia się to, w jaki sposób patrzysz na świat, w jaki sposób
załatwiasz swoje sprawy, jak układasz relacje z ludźmi, czy zmienia się
wszystko?
Upamiętanie
także prowadzi człowieka do poważnego podejścia do Boga. Zwróćcie uwagę, że Jan
powiedział (w. 9) „niech wam się nie wydaje że macie za ojca
Abrahama” chodzi o to, że Żydzi
często chlubili się tym, iż pochodzą od
Abrahama i mają tradycje, prawo nadane przez Boga, chlubili się swoim
wybraniem. Ale ta chluba powodowała, że zupełnie przestali zwracać uwagę na
swoje postepowanie, stan swojego serca i osobistego podejścia do Boga. Jest to
taka chluba religijna, ludzie chlubią się swoimi tradycjami, rytuałami,
religijnością i myślą, że dzięki temu są bliżej Boga. Nie, człowiek musi
zmienić swój osobisty stosunek do Boga nie może polegać na swoim kościele,
tradycji, papieżu, pastorze i myśleć, że to gwarantuje mu wejście do Królestwa
Bożego, że sama przynależność gwarantuje Boże błogosławieństwo. Możesz nawet
chodzić do właściwego biblijnego kościoła i pójść do piekła, jeśli się nie
nawrócisz. Musimy sami osobiście zmieniać nasz stosunek do Boga. Możemy polegać
tylko na Bogu i na tym, co zrobił dla nas na krzyżu, a to wpływa na nasze
życie.
Zwróćcie
także uwagę, że Jan prowadził bardzo proste i skromne życie w jego przypadku
można powiedzieć, że nawet surowe, mocno ograniczone. Czytamy, że nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany, a za
pożywienie służyła mu szarańcza i miód leśny (w. 4). Również Pan Jezus
odniósł się do jego surowego życia
Mateusza 11:8 Ale co wyszliście
oglądać? Czy człowieka w miękkie szaty odzianego? Oto ci, którzy miękkie szaty
noszą, w domach królewskich mieszkają.
Myślę,
że nie bez powodu zarówno ewangelista Mateusz jak i Marek oraz Pan Jezus zwracają
uwagę na surowe życie Jana. To jak żył Jan robiło wrażenie wprawiało ludzi w
osłupienie. Odzienie, które nosił nawet w tamtym czasie nie było modne ani wygodne,
prawdopodobnie w taki sposób ubierał się Eliasz (2 Królewska 1: 8), więc struj, który nosił miał zwracać uwagę na
charakter jego misji, którą było wzywanie do odwrócenia się od grzechów,
podobnie jak wzywał Izraela Eliasz. Ale Jan odrzucił też wszelkie wygody i
przyjemności wypływające z dostatniego życia. Takie życie sprawiało, że jego
posłannictwo było jeszcze bardziej wiarygodne. Oczywiście to nie znaczy, że
teraz każdy znas ma żyć w taki sposób, ale myślę, że jest pewna zasada
wypływająca z jego świadectwa. Tą zasadą jest to, że chrześcijanin prowadzi
skromne ograniczone życie, nie zależy mu na tym żeby pławić się w luksusach czy
wygodach. Dotyczy to wszystkich, ale szczególnie powinno dotyczyć nauczycieli.
Ostatnio oglądałem pewien program, w którym dziennikarz przeprowadzał wywiad z
liderami charyzmatycznych kościołów w Stanach Zjednoczonych i wielu z nich
uważa, że chrześcijanin powinien być bogaty i opływać w luksusy. Wielu z tych
nauczycieli ma po kilka samolotów, domów, najnowszych i najdroższych samochodów
i twierdzą, że jest to wyrazem ich wielkiej wiary. Ale to jest wielkie
kłamstwo, życie chrześcijańskie powinno być skupione na Jezusie, a nie na
skarbach tego świata. Spróbuje wam to udowodnić na podstawie Słowa Bożego, że
powinniśmy ograniczać swoje życie do potrzeb, a nie ulegać zachcianką czy gonić
za wygodami lub luksusami.
Jezus
powiedział:
Mateusza 6:20 ale gromadźcie sobie
skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie
podkopują i nie kradną.
21 Albowiem gdzie jest skarb twój
- tam będzie i serce twoje.
Pan
wzywa nas do nie gromadzenia tych ziemskich rzeczy, ale do gromadzenia skarbów
w niebie. Czyli poświęcenie służbie dla Jezusa, dbanie o wartości duchowe i
sprawy związane z Królestwem Bożym, Czym więcej nagromadzimy tutaj tym bardziej
będziemy do tego przywiązani. Jednym z powodów, dla których Jan ograniczał
swoje życie było nie rozpraszanie swojej uwagi na tym, co nieistotne. Czyż nie
tego nam często brakuje, zajmujemy się czymś, poświęcamy dużo czasu i energii
na to, co może się okazać, że przed Bogiem nie miało żadnej wartości.
Chrześcijanin nie żyje jak ten świat ciągle goniąc za groszem i ciągle
gromadząc, człowiek wierzący w Chrystusa widzi swoje bezpieczeństwo w Panu i
ogranicza swoje życie do potrzeb.
Posłuchajcie
innego fragmentu:
1 Tymoteusza 6:6 I rzeczywiście,
pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na
małym.
7 Albowiem niczego na świat nie
przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy.
8 Jeżeli zatem mamy wyżywienie i
odzież, poprzestawajmy na tym.
9 A ci, którzy chcą być bogaci,
wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe
pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie.
10 Albowiem korzeniem wszelkiego
zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i
uwikłali się sami w przeróżne cierpienia.
11 Ale ty, człowiecze Boży, unikaj
tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość,
łagodność.
12 Staczaj dobry bój wiary, uchwyć
się żywota wiecznego, do którego też zostałeś powołany i złożyłeś dobre
wyznanie wobec wielu świadków.
Luksusy
i pragnienie bogactwa, dostatniego życia odrywają naszą uwagę od Pana i są
przyczyną różnych grzechów i różnej niewoli, w którą ludzie z tego powodu się
uwikłali.
Filipian 4:12 Umiem się
ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem
wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić
niedostatek.
Zobaczcie,
że człowiek znający Boga umie ograniczyć swoje wydatki i potrzeby, ale też umie
żyć w obfitości w tym sensie, że większe majętności nie uderzają mu do głowy,
ale umie właściwie je spożytkować. Jeśli masz więcej pieniędzy niż
potrzebujesz, to Bóg nie daje ci ich po to byś teraz jadł i Pił, ale daje ci je
byś nimi służył. Życie w dostatku i luksusach nie daje dobrego świadectwa
ewangelii, kaznodzieje, którzy głoszą tzw. ewangelie sukcesu, że musisz być
bogaty i zdrowy nie pochodzą od Boga, ale od szatana. Nie Mówią tego, co służy
zbawieniu i pobożności, ale to, co ludzie chcą usłyszeć.
Ostatnią
rzecz, na jaką chciałbym zwrócić uwagę w dzisiejszym kazaniu, to sposób służby
Jana. Zobaczcie, że ten człowiek mimo swojej popularności, posłuchu i wpływom
nie wskazywał na siebie. Nie szukał swojego poczucia wartości w tym, kim był i
w sukcesie swojej posługi. On wskazywał na Jezusa.
Zobaczcie
(w. 11) On mówił o Jezusie, że w nim
jest prawdziwe zbawienie i sąd. Na innym miejscu, gdy uczniowie Jana byli
oburzeni, że Jezus ma większą popularność niż Jan, on powiedział
Jana 3:30 On musi wzrastać, ja zaś
stawać się mniejszym.
Widzicie,
na czym mu zależało? Z czego naprawdę się radował? On cieszył się z tego, że
Jezus wzrastał, że wszyscy przychodzili do niego, a on stawał się coraz mniej
istotny.
Spójrzcie
na inny fragment
Mateusza 5:16 Tak niechaj świeci
wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca
waszego, który jest w niebie.
W
skrócie możemy powiedzieć, że Janowi nie zależało na sobie na swoim interesie,
ale zależało mu na tym, by przez Jego życie Chrystus był uwielbiony. On mówił:
„nie skupiajcie się na mnie, nie o mnie tu chodzi, ale chodzi o niego Jezusa Chrystusa,
on może dać wam życie, ale może dać wam również i sąd” ‘Od waszej postawy wobec
niego zależy wasza wieczność”. Jak twoja
światłość świeci przed ludźmi, na kogo wskazujesz przez swoje życie w
rozmowach, sukcesach? Czy Jezus przez twoje życie jest uwielbiony? Czy cieszysz
się z tego, kiedy ciebie jest, co raz mniej, a więcej Jezusa?
Chociaż
Jan Chrzciciel jest uważany za Eliasza, to jednak on sam siebie za takiego się
nie uważał (Jana 1:21), proroctwa dotyczące przyjścia Eliasza jak to w Ks. Malachiasza 3:1 świadczą o tym że
Eliasz miał przyjść przed samym wielkim Dniem Pana. Dzień Pana w Biblii jest
dniem sądu i dniem odkupienia dla tych, co Go oczekują. Więc Jan chrzciciel
wypełnił częściowo te proroctwa. Wielu biblistów uważa, że przy końcu czasów
możemy się spodziewać jeszcze jednego Eliasza, który przyjdzie wzywając do
upamiętania Izrael i będzie to przed samym powrotem Jezusa.
W
każdym razie spróbujmy podsumować to dzisiaj rozważaliśmy.
1.
Po pierwsze życie
wiary zaczyna się od upamiętania. Bez prawdziwej szczerej pokuty i zerwania z grzechem
nie poznamy Boga.
2.
Po drugie proste
skromne życie ograniczone do potrzeb, nie w luksusach i wygodach, tego szuka
ten świat.
3.
Po trzecie
chrześcijan żyje tak żeby Jezus był przez niego uwielbiony. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz