Drodzy
to, co bardzo mnie pociesza, co dodaje mi chrześcijańskiej nadziei, to czego
pewny jestem, to, że Bóg nie porzuci nigdy tych, których postanowił zbawić.
Jeśli ziemscy ojcowie nie porzucają swoich dzieci, tym bardziej Bóg swoich. On
nie tylko ich zbawił i ich nie porzuci, ale posłał Ducha Św., pocieszyciela,
pomocnika, wspomożyciela, który na chrześcijańskiej drodze nas prowadzi do
żywota wiecznego. Bóg troszczy się o to, by żądne z Jego dzieci nie zginęło, by
wszyscy Ci którzy zostali przez Niego powołani mogli zostać wraz z Chrystusem
wywyższeni i uwielbieni.
Bez
Ducha Św. żadne chrześcijańskie życie nie byłoby możliwe. To właśnie przez
Ducha Bożego, Bóg odradza nas do wiecznej nadziei i budzi serce grzesznika, by
zastanowił nad tym swoim życiem, nad jego sensem i dokąd zmierzamy. To właśnie
przez Ducha Św. Bóg pokazuje nam ogrom naszych grzechów i kieruje nasze oczy na
Zbawiciela. Wielkim zadaniem Ducha Św. jest wskazywać na Jezusa. Duch Św.
pragnie by Pan Jezus był uwielbiony w każdym chrześcijaninie. To w końcu Duch
Św. troszczy się o odnowę naszej upadłej grzesznej natury. To on sprawia, że
chodząc z Chrystusem każdego dnia jesteśmy coraz bardziej do Niego podobni, jak
mówi znane porzekadło „nie jestem kim
byłem, nie jestem kim chciałbym być, ale to kim jestem, zawdzięczam łasce Bożej przez Jezusa Chrystusa w mocy Ducha Św.
Cały
8 rozdział listu do Rzymian o tym mówi, że teraz nie ma żądnego potępienia dla
tych którzy są w Chrystusie Jezusie. Nikt nie jest w stanie odłączyć wybranych
Bożych od Bożej miłości. Bóg przez ofiarę Chrystusa nas usprawiedliwił, a Jezus
wstawia się za nami. Całe niebo jest po stronie dzieci Bożych. Jeśli naprawdę
jesteśmy zbawieni, to nie jesteśmy zbawieni na 30%, 60%, 90%, ale na 100%. I
musze powiedzieć, że gdyby moja wiara zależała ode mnie, to już dawno bym ją
stracił, ale w najbardziej kryzysowych momentach dla mojego życia byłem i nadal
jestem podtrzymywany przez Boga jak czytamy w naszym 26 wierszu
Rzmian 8:26 Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej;
nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami
w niewysłowionych westchnieniach.
Duch wspiera nas
Wielka
prawda Nowego Testamentu jest taka, że Bóg wspiera przez swego Ducha dzieci
Boże. Co to znaczy, że Duch wspiera nas w niemocy naszej, co to znaczy, że Duch
Św. pomaga nam modlić się i wstawia się za nami w niewysłowionych
westchnieniach?
Drodzy
musimy powiedzieć, że jesteśmy słabi w naszym zbawieniu i jak powiedziałem
wcześniej, gdyby nasze zbawienie zależało od nas już dawno byśmy je porzucili.
Przeciw nam działają dużo większe siły niż możemy sobie wyobrazić, moc grzechu,
demony, sam szatan i cały świat jest przeciw wierzącym. Ale Bóg wlał Ducha Św.
do serc wierzących żebyśmy mogli przeciwstawić się tej całej opresyjnej potędze
wroga. I Duch Św. ciągle działa w naszym sercu, ciągle motywuje wierzącego do
ufności Chrystusowi, ciągle wzywa do świętego życia, modlitwy, wołania do Pana
i do starania się o nasze zbawienie. Być może nie zastanawiamy się nad tym zbyt
często, ale prawdziwa wiara w Chrystusa, moja wiara w Chrystusa jest Bożym
cudem. Nie nabyliśmy wiary dzięki własnym wysiłkom i nie utrzymujemy jej dzięki
własnym wysiłkom, ale dzięki Mocy Ducha Bożego.
Ona
narodziła się w cudowny sposób przez moc Słowa Bożego i Ducha Św. i ona trwa w
cudowny sposób posilana przez Boga.
I
apostoł Paweł mówił wcześniej, że całe stworzenie wzdycha i my wzdychamy
oczekując na objawienie się Synów Bożych. Czekamy na ten wspaniały dzień
pełnego odkupienia i okazania się Bożej chwały. Czekamy na dzień przyobleczenia
się w nasze synostwo które jest z nieba. Całe stworzenie boleje nad upadkiem i
jęczy pragnąc przyoblec się w nowe stworzenie. I z nami również wzdycha Duch
Św. pragnąc, by nasze odkupienie już nadeszło. Duch Św. łączy się z nami w
naszym oczekiwaniu i w naszych westchnieniach. To że Duch Św. wstawia się za
nami w niewysłowionych westchnieniach nie oznacza modlitwy na językach jak
czasami słyszę. Ale oznacza, że Duch Św. jest zaangażowany w nasze zmagania z
naszymi słabościami i z naszym grzechem. On nieustannie wspomaga nas, by nasza
wiara nie ustała i wstawia się za nami jak Pan Jezus wstawiał się za uczniami,
gdy diabeł wyprosił sobie, by przesiać ich jak pszenice (Łuk 22,31). Wtedy Pan Jezus powiedział do Piotra, Szymonie,
Szymonie prosiłem za tobą by nie ustała wiara twoja.
Podobnie
Duch Św. Cały czas wstawia się za nami i wspomaga nas w naszym chodzeniu z
Panem. Czy to nie wspaniałe, że jednego wystawiennika Pana Jezusa Chrystusa
mamy w niebie, a drugiego mamy w nas?
Wstawiennictwo
Ducha Św. za nami wyraża się w niewysłowionych westchnieniach, jękach, słowach,
których nie jesteśmy w stanie oddać ludzkim językiem, bo są zbyt głębokie. W
rzeczywistości nawet tego nie słyszymy, ale Duch Św. w nas wciąż woła do Boga,
byśmy w końcu zostali uwielbieni i by nasze odkupienie się dokonało. Te jęki i
westchnienia Ducha, dla nas wprawdzie nie zrozumiałe, dla Boga jednak niosą
głęboką treść. Spójrzcie proszę na wiersz 27
Rzymian 8:27 A Ten, który bada serca, wie, jaki jest
zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi.
On
(Bóg) przez Ducha bada nasze serca, On rozumie nasze pokusy, naszą walkę z
grzechem, nasze pragnienia i utożsamia się z naszymi zmaganiami. I On rozumie
to, co mówi i bada Duch. On posłał Go do naszych serc, by nas zapieczętować,
przemieniać, dopilnować żeby żaden z wierzących nie zginął i doprowadzić nas do
chwały. Dlatego Pan Jezus powiedział:
Jan 6:37
Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie
przychodzi, nie wyrzucę precz;
38
Zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego,
który mnie posłał.
39
A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego wszystkiego, co mi
dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym.
Bóg
chce zachować i zachowa wszystkich którzy przychodzą do Pana Jezusa po
zbawienie. I pamiętacie jak Pan Jezus w 17 rozdz. Jana w modlitwie
arcykapłańskiej modlił się do Ojca mówiąc:
Jan 17:12 Dopóki byłem z nimi na świecie, zachowywałem
w imieniu twoim tych, których mi dałeś, i strzegłem, i żaden z nich nie zginął,
prócz syna zatracenia, by się wypełniło Pismo.
Zobaczmy
Pan Jezus troszczył się będąc na świcie o to, by wszyscy których dał mu Ojciec
nie zginęli i wypełnił swoją misję. Zginął jedynie Judasz, który poszedł za
swoimi pragnieniami i umiłował własny grzech.
Skoro
teraz Pana Jezusa nie ma na świcie, jak myślicie kto troszczy się o nasze
bezpieczeństwo? Tak, Duch Św., On również wypełni swoją misję i nie pozwoli, by
ktokolwiek z synów i córek Pana zginął. Zginą tylko ci, którzy nigdy tak
naprawdę nie zaufali Zbawicielowi i
podobnie jak Judasz umiłowali własny grzech.
We wszystkim ku dobremu
Teraz
przychodzimy do wiersza 28 jednego z
najwspanialszych wersetów w całej Biblii. Jakże często byłem pokrzepiony tylko
przez ten jeden wiersz, kiedy Duch Św. przypomina, że wszystko co ma miejsce w
naszym życiu, w życiu dzieci Bożych jest dla ich dobra i prowadzi ich do
wiecznej chwały. Być może to, co się dzieje w twoim chrześcijańskim życiu
dzisiaj, nie jest do końca dla ciebie zrozumiałe. Być może masz wiele pytań
dotyczących tego, dlaczego w takim kierunku twoje życie się potoczyło, a nie
inaczej. Ale nigdy nie trać ufności, że Bóg celowo do pewnych rzeczy dopuszcza,
lub czasami dziwnie cię prowadzi, by ukształtować w tobie dojrzałego duchowego
człowieka i przygotować cię na spotkanie ze sobą.
Żeby
głębiej zrozumieć ten 28 wiersz musimy trochę spojrzeć na kontekst. Celem
wybranych Bożych jest wieczna chwała. Czytamy o tym w Rzymian 8,19, że stworzenie oczekuje objawienia się synów Bożych i
w Rzymian 8,21 że samo stworzenie
będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych.
Chodzi
o to, że Bóg swoje dzieci prowadzi do tego ostatecznego dobra, którym jest Jego
wieczna chwała. Więc wszystko co ma miejsce w życiu wierzących jest w tym celu,
by nas do tego dobra doprowadzić. Wieczność, to jest właśnie to dobro o którym
jest mowa 8 wierszu. Czasami ten 28
wiersz rozumiemy w kontekście dobra doczesnego, że przechodzimy jakieś
doświadczenia i trudności, albo coś tracimy, by w przyszłości otrzymać coś lepszego
od Pana. Oczywiście może tak być, że Bóg przygotowuje nas na jakieś błogosławieństwo
w przyszłości. Ale tutaj apostoł Paweł ma na myśli dobro wieczne, Bóg prowadzi
swoje dzieci do dobra wiecznego. Taka perspektywa jest dużo wspanialsza niż
wszelkie dobro doczesne. Mamy wierzyć i ufać, że jakkolwiek jest w naszym życiu,
to wszystko jest dla naszego wiecznego dobra, którym jest nasze uwielbienie.
Bóg
swoją cudowną mocą w odpowiedzi na wstawienniczą pracę Ducha Św. który jest w
wierzących powoduje, że wszystkie sytuacje, wszystkie okoliczności, nawet
duchowe upadki i traumatyczne doświadczenia są dla naszego wiecznego dobra. Dosłownie
wszystko Bóg swoją dziwną mocą może obrócić ku dobremu i obraca dla wierzących.
Ostatecznie nawet nasi duchowi wrogowie tacy jak grzech, świat i szatan zostają
wykorzystani przez Boga w tej pracy.
I
chciałbym pokazać wam dwa przykłady w Biblii jak to działa.
Pierwszy
przykład to życie Józefa. Wiecie o tym, że mieszkał bezpiecznie w domu swojego
Ojca, ale bracia Jego nienawidzili go i postanowili że go zabiją. Któregoś razu
jak Józef był sam zmówili się i podstępnie schwytali swojego brata. Jednak nie
mieli sumienia odebrać mu życia z tego powodu, że byli rodziną, więc sprzedali
go jako niewolnika do Egiptu myśląc że problem mają z głowy. Ale Bóg był z nim
i spowodował, że trafił do domu Potyfara bogatego człowieka, który dostrzegł w
Józefie niezwykłe zdolności i mianował go zarządcą swego domu. Jednak w domu
Potyfara spodobał się żonie swojego Pana, która chciała go usidlić, ale on nie
pozwolił jej na to i został fałszywie oskarżony o próbę gwałtu, przez co trafił
do więzienia, ale i tu Bóg był z nim, tak że strażnik więzienny mianował go
swoim zastępcą. Z więzienia trafił w końcu przez splot cudownych okoliczności
na dwór Faraona wyjaśniając jego sny w wyniku czego Faraon mianował Go
premierem Egiptu. Przez to wydarzenie mógł ocalić swoją rodzinę od
nadchodzącego głodu na świat i zrealizować Boży Plan jakim było by Izraelici przez
400 lat przebywali w Egipcie, gdzie Bóg ich rozmnoży i z stamtąd wyprowadzi do
ziemi obiecanej, która jest obrazem wiecznego dziedzictwa chrześcijan.
Czy
widzicie w jaki sposób Bóg go prowadził do tego wielkiego planu, przez zdradę
braci, kłótnie, konflikty, fałszywe oskarżenia, cierpienie i więzienie. I choć
to wszystko było trudne i przykre, to jednak Bóg obrócił to ku dobremu, by w
ten sposób Józefa przygotować do swojej roli i zrealizować swój odwieczny plan
powołania Bożego ludu. W końcu nawet sam Józef odkrył że tak właśnie jest mówiąc
do swoich braci:
Rodzaju 50:20 Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie,
ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy
życiu liczny lud
Drugi
przykład jest niedaleko tego, to życie Ojca Józefa Jakuba. Miał on brata Ezawa
z którym rywalizował o pierworództwo i Boże błogosławieństwo, które było z tym
związane. W tradycji hebrajskiej błogosławieństwo otrzymywał pierworodny syn, a
tym był Ezaw. Jednak jak wiemy z listu do Rzymian 9 rozdz. Bóg wybrał Jakuba jeszcze
zanim się oni urodzili. W końcu Jakub za namową swojej matki Rebeki oszukał
swojego brata podstępnie wyłudzając błogosławieństwo od Ojca. To zaostrzyło
konflikt między braćmi do tego stopnia, że Jakub musiał uciekać, bo jego brat
Ezaw chciał go zabić. Uciekł do swojego wujka Labana, tam spodobała mu się jego
córka Rachela za którą postanowił pracować 7 lat. Ale po 7 latach Laban
podstępem ożenił go z drugą córką Leą, której Jakub nie chciał, ale otrzymał również
Rachelę za żonę i miał teraz dwie. Między siostrami była zazdrość i rywalizacja
o miłość Jakuba. Lea była płodna, Rachela zaś bezpłodna. W swoim rozgoryczeniu
Rachela kazała Jakubowi mieć dzieci ze swoją niewolnicą, Lea nie chcąc być
gorsza, również dała Jakubowi niewolnice by i dla niej z niewolnicy wzbudził
potomstwo. W końcu i Rachela zaczęła rodzić i tak Jakubowi urodziło się
dwunastu synów, których Bóg uczynił protoplastami Narodu Izraelskiego.
Ale
zwróćcie uwagę jak do tego doszło, przez rywalizację, oszustwo, ucieczkę, obawy,
cierpienie, problemy, a jednak w tym wszystkim Bóg wypełnił swój. Gdyby tylko przyjrzeć
się krótkim poszczególnym epizodom życia tych dwóch mężów Bożych, to z
pewnością nie moglibyśmy widzieć co dobrego może wyjść ze zdrady braci Józefa
wobec niego. Albo co dobrego może wyjść z tego, że Jakub oszukał swojego brata
wyłudzając błogosławieństwo ojca, a później sam został oszukany przez swojego
wujka. Ale od początku do końca na każdym etapie tych historii Bóg tka swój
misterny plan, by zrealizować swoje odwieczne postanowienia. Tak więc wspaniałe
historie, Jakuba i Józefa pokazują, że Bóg działa we wszystkim ku dobremu i ostatecznie,
tych których powołał do wiecznej swojej chwały, tych do niej przysposobi i
doprowadzi ich zbawienie do samego końca.
Bóg działa ku we wszystkim ku dobremu
tylko wobec wierzących w Chrystusa
I
choć obietnica jest tak wspaniała, że Bóg doprowadzi nas do chwały, że Bóg
czuwa nad naszym zbawieniem przez swego Ducha, że Bóg przemienia wszystkie
sytuacje w naszym życiu, tak by nas przygotować na wieczne dobro, to jednak
obietnica nie jest dla wszystkich.
Czy
zwróciliście uwagę dla kogo jest skierowana?
W
27 wierszu czytamy, że Duch Św.
wstawia za świętymi, a 28 wierszu,
że Bóg wypełnia swoją obietnice wobec tych którzy miłują Pana Jezusa Chrystusa.
Widzimy wyraźnie że obietnica dotyczy tylko Jego dzieci. Tych którzy, przyszli
do Boga na wezwanie Zbawiciela, „chodźcie
do mnie wszyscy, którzy jesteście obciążeni a ja wam dam ukojenie”. Tych co
upamiętali się i uwierzyli w Pana Jezusa. To znaczy, że pokochali Go
niezniszczalną miłością, związali ze Zbawicielem całe swoje życie i pragną Go
uwielbiać, dla tych jest ta obietnica. Jest to miłość, która pragnie poznawać
Pana Jezusa każdego dnia coraz więcej, modlić się do Niego i wzrastać w
posłuszeństwie dla Niego. Jest to miłość, która dostrzega wielki majestat i
chwałę Boga, a ubolewa nad własną głupotą i grzesznością. Jest to miłość która
kocha to, co kocha Bóg, a nienawidzi tego, czego nienawidzi Bóg. Jest to
miłość, która kocha Boże Słowo jak mówi Dawid …kocham przykazania twoje Bardziej niż złoto, bardziej niż szczere złoto
(Ps. 119,127). Jest to w końcu miłość, która czeka i wygląda powrotu Pana
Jezusa Chrystusa i naszego spotkania z Nim. Jeśli masz taką miłość, to Duch Św.
wstawia się za tobą w niewysłowionych westchnieniach, a Bóg działa we wszystkim
ku dobremu w twoim życiu, byś został zachowany dla wiecznej chwały.
Jeśli
wiesz, że ta obietnica zbawienia i doprowadzenia wierzących do wiecznej chwały
nie należy jeszcze dzisiaj do ciebie, bo nie pokochałeś, czy nie pokochałaś
Pana swoim sercem, to chciałbym cię zachęcić i wezwać byś dzisiaj powiedział lub
powiedziała Jezusowi TAK, wezwij Jego imię, proś o przebaczenie grzechów,
powiedz że chcesz Go pokochać z całego serca, a On pośle Ducha Św. do twojego
życia, który rozświetli najczarniejszy mrok i obietnica stanie się twoją, byś
żył i nie umarł. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz