Często wiele myślimy i mówimy o sobie, o naszych sprawach, potrzebach i pragnieniach. Zazwyczaj w centrum uwagi wielu ludzi są oni sami. Bóg natomiast chce, by w centrum uwagi naszego życia był On i Jego Syn Jezus Chrystus czego Jan Chrzciciel jest dla nas najlepszym przykładem.
Jak
powiedzieliśmy sobie wcześniej, celem Ew. Jana jest dać nam wiarygodne
świadectwo tego, że Jezus Chrystus jest prawdziwie Synem Bożym, który przyszedł
z nieba, narodził się jako człowiek i oddał życie za nasze grzechy na Krzyżu,
by ten kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Jan na końcu
swego dzieła sam mówi o tym, po co tą ewangelię napisał.
Spójrzmy
na 20 rozdz. Ew. Jana
Jana 20:30 I wiele innych cudów
uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze;
31 Te zaś są spisane, abyście
wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w
imieniu jego.
To
więc od samego początku Jan tak układa swoje dzieło, by przedstawić nam
świadków, którzy potwierdzili, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym.
Jednym
z pierwszych takich świadków jest Jan Chrzciciel, prorok, który poprzedzał Pana
Jezusa i przyszedł na świat za sprawą Boga, by przygotować duchowo Izrael na
przyjście Mesjasza. I to świadectwo Jana Chrzciciela o Jezusie nam apostoł
przedstawia. Jan Chrzciciel wyraźnie wskazał na Jezusa, że On jest Synem Bożym,
gdy przyszli do niego przedstawiciele elity Jerozolimskiej, by dowiedzieć się
kim on jest. Gdyby Janowi chodziło o własną pozycję, czy o jakieś wpływy w tym
świecie, to była wspaniała okazja, by budować swój autorytet. Ale On tego nie
pragnął, wiedział że pojawił się na świcie z misją uwiarygodnienia Jezusa
Chrystusa. A trzeba powiedzieć, że Jan Chrzciciel był niesamowitym i wyjątkowym
człowiekiem, którego zapowiadały proroctwa. Pan Jezus powiedział w Ew. Mat
11,11 o nim, że nie narodził się większy z ludzi przed Bogiem niż właśnie
Jan Chrzciciel. A jednak z ludzkiej perspektywy Jan nie był nikim wielkim, nie
zdobył dużego wykształcenia, nie rozwinął imponujących projektów, nie dorobił
się majątku, z tego co wiemy, nie założył również rodziny. Nie uczynił także
żadnego cudu, więc dla wielu skupiających się na cudach byłby mało
przekonywujący jako Boży sługa. Prowadził surowe pustelnicze życie, biednego
człowieka mieszkając w odosobnieniu na pustyni. Pewnie w oczach wielu uchodził za dziwaka. Ale w
sercu Jana Chrzciciela działał Duch Św. i rozpalał Jego ducha do służby Bogu i
takie pragnienie towarzyszyło mu już od początku. Jednak musiał czekać przez
wiele lat - około 30 zanim Bóg go powołał, by wypełnił swoją misję o czym czytamy
w 3 rozdz. Ew Łukasza, że doszło go Słowo Boże za panowania cesarza
Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei był Piłat, a Arcykapłanami Annasz i Kaifasz.
Czyli
Jan zaczął swoją publiczną działalność na kilka lub kilkanaście miesięcy przed
Jezusem Chrystusem. I przez ten krótki okres zdobył wielką popularność przez
swoje charyzmatyczne kaznodziejstwo wzywające do szukania Boga i
bezkompromisowe życie. Szczególnie jego głoszenie i służba skupiała się na
nadchodzącym Mesjaszu. Jan Chrzciciel w swoich kazaniach uczył, że Chrystus się
zbliża, a wraz z nim zbawienie dla tych, którzy Go przyjmą i sąd dla tych,
którzy Go odrzucą. Jak np. czytamy w Ew. Łukasza, gdy przemawiał.
Łukasza 3:16 Sam Jan
odpowiedział wszystkim, mówiąc: Ja chrzczę was wodą, lecz przychodzi mocniejszy
ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów jego; On was
chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.
17 W ręku jego wiejadło, by
oczyścić klepisko swoje i zebrać pszenicę do spichlerza swego, lecz plewy spali
w ogniu nieugaszonym.
Zobaczmy,
że Jan w kazaniach nie mówił o sobie, nie skupiał się na swoich potrzebach i
ambicjach, nie zabawiał słuchaczy i nie zapewniał im rozrywki, nie głosił
polityki, ale jego kazania były Chrystocentryczne. Rozumiał jako kaznodzieja
charakter swojej misji i wiedział, że tylko Pan Jezus może ocalić od potępienia
każdego człowieka, dlatego głosił Chrystusa. W ten sposób Jan może być wzorem
dla wszystkich kaznodziejów.
Jego
służba i osoba była na tyle wyjątkowe, że przewódcy Izraela, Snchedryn, kapłani
i Faryzeusze zaczęli zastanawiać się, czy czasem Jan Chrzciciel nie jest
Mesjaszem, który był zapowiadany przez Boga i na którego Żydzi od wieków
czekali. Szczególnie w jego czasach oczekiwano Mesjasza na podstawie proroctw.
z Ks. Daniela, która przepowiadała, że Mesjasz przyjdzie po około 480 latach od
wydania dekretu perskiego króla Artekserksesa o odbudowie Jerozolimy. I właśnie
za czasów Jana te 480 lat dobiegało końca, co oznaczało, że Mesjasz się
niedługo pojawi. Ale nikt nie wiedział kto nim będzie i jaki On będzie. Zaczęto
się zastanawiać, że może Jan jest tą osobą.
Ale
Jan dokładnie wiedział kim jest i dlatego mógł złożyć jednoznacznie i otwarte
świadectwo O Chrystusie.
Zapytano
go kim jest, a On wiedział, że pytający mieli na myśli, czy nie jest
Chrystusem. Ale Jan od razu zaprzeczył. Nie pozostawił cienia wątpliwości, nie
pozwolił sobie na to, żeby ktokolwiek myślał, że on może być osobą, która w
jakikolwiek sposób może zastąpić ludziom Jezusa i być dla nich wybawicielem.
Skoro
nie Chrystusem, to może Eliaszem - spytali. Również odparł, że nie jest nim.
Jego odpowiedź tutaj może być myląca, bo później Pan Jezus powiedział, że Jan
jest Eliaszem, który miał przyjść (Mat 11,14). Wygląda na to, że Jan
zaprzeczył bo Żydzi spodziewali się czegoś innego, o czym mówił Jezus.
Proroctwa mówiły, że zanim przyjdzie Wielki dzień Pana i sąd, to przyjdzie
Eliasz, może Żydzi spodziewali się, że Eliasz dosłownie powróci z nieba na
ognistym rydwanie jak Bóg w Starym Testamencie wziął go do nieba o czym możemy
przeczytać w 2 Ks. Królewskiej w 2 rozdz.
Ew.
Łukasza natomiast 1 rozdz. mówi, że Jan Chrzciciel miał jedynie przyjść w duchu
i mocy Eliaszowej. Czyli Jego służba miała być podobna do służby Eliasza, który
nawoływał bezbożny Izrael, by nawrócili się do Boga i to właśnie czynił Jan
Chrzciciel.
Pytający
sugerują więc, że może Jan jest prorokiem i prawdopodobnie mają na myśli
proroka o którym mówił Mojżesz, że przyjdzie i tego Izrael będzie słuchał o
czym czytamy w 5 Ks. Mojżeszowej. Mojżesz krótko przed swoją śmiercią
powiedział tak, myśląc o Mesjaszu
Powtórzonego Prawa 18:15 Proroka
takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich
braci. Jego słuchać będziecie.
I
tutaj również Jan zaprzeczył, że nie
jest tą osobą. Ale oni dalej domagają się, by Jan powiedział kim jest, bo coś
muszą odpowiedzieć swoim mocodawcom.
Wtedy
Jan Chrzciciel odwołuje się do Ks. Proroka Izajasza i cytuje fragment z 40,3,
że jest głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana.
Nie
powiedział, że jest kimś wielkim, że jest ważny, ale powiedział, że jego misją
i rolą wzywać ludzi do wyprostowania swojego życia na przyjście Pana Jezusa.
Obraz był taki, że zanim król odwiedził miasto szedł przed nim posłaniec aby
ogłosić jego przybycie. Wtedy mieszkańcy spieszyli się żeby usunąć przeszkody
na drodze, którą miał przemierzać król i ułatwić mu przybycie. To Pan Jezus
jest kimś wielkim i ważnym, a Jan Chrzciciel tak nie patrzył na swoją służbę,
choć wielu ludzi go podziwiało.
I
proszę zapamiętajmy, że Jan mógł tak powiedzieć, bo widział kim jest i jaka
jest jego rola. Mógł dać świadectwo o Jezusie, bo rozumiał, że On nie jest
nikim ważnym, ale tu Chodzi o Chrystusa. To Jezus jest najważniejszą osobą i
ludzie mają Jego słuchać i do niego iść po zbawienie. Ten głos Jana Chrzciciela
wołającego na pustyni prawdopodobnie odnosi się do Izraela, który jest suchą
pustynią duchową. Choć Jan Chrzciciel woła, to ludzie nie chcą słuchać i
lekceważą Jego wezwania do nawrócenia i przygotowanie się na przyjście
Mesjasza. Jak my widzimy swoją rolę w służbie zbawienia, kim jesteś, za kogo
się uważasz, bo Jan choć był wielki z ludzi w oczach Boga, to nie uważał się za
nikogo wielkiego? Jego pragnieniem było, by przez swoją służbę i życie zwrócić
uwagę ludzi na Jezusa. Choć byli oni duchową pustynią i nie było łatwo tego
robić. Jan nie chciał budować swojego autorytetu i swojej pozycji w świecie,
czy to kaznodziejskiej, czy to proroka, czy Eliasza, czy wielkiego sługę Bożego,
czy jeszcze kogoś innego, ale pragnął żeby Jezus był uwielbiony i Jego imię
było wywyższone. Z pewnością Jan by się nie obraził, gdyby ktoś zapomniał jak
się nazywa, nie przywitał się z nim, czy nie podał mu ręki, czy nie obsypał go
zaszczytami. Nie zabiegał o własny szacunek, nie karmił własnego ego i
powiedział, nie myślcie, że jestem kimś wyjątkowym. Może tak na mnie patrzycie,
bo prowadzę wielką rozbudowaną służbę, bo chrzczę wielu ludzi, bo prowadzę
surowe ascetyczne życie godne podziwu, bo wielu mnie naśladuje i widzą we mnie
nauczyciela. Nie, nie jestem kimś wyjątkowym, jestem grzesznym słabym
człowiekiem, który chce dobrze wypełnić swoją misję i służbę i przez własne
życie dać świadectwo o Jezusie. Chce, że jeśli ktoś będzie wspominał Jana
Chrzciciela, Jarka, Maćka, Irenkę, Tadeusza, Kasie i każdego z was, to żeby
pomyślał o Jezusie. Czy, gdy będą wspominać twoje imię, to pomyślą o Jezusie, o
czym pomyślą wspominając twoją osobę?
Kim jesteś za kogo się uważasz,
bo od odpowiedzi na to pytanie zależy jakie damy świadectwo o Jezusie. Jeśli
uważamy się za kogoś wyjątkowego i wielkiego, kogoś kto zasługuje na szacunek i
z kim ludzie powinni się liczyć, to będziemy zwracali uwagę na siebie, a nie na
Jezusa. Ale jeśli uważamy się za grzesznych ludzi, którzy potrzebują zbawienia,
którzy nie mają nic na swoją obronę przed Bogiem z powodu swoich grzechów
oprócz tego, co Jezus zrobił na Krzyżu – jak umarł za nas, to będziemy przez
własne życie uwielbiać Jezusa. Co mamy czego nie otrzymaliśmy.
Apostoł
Paweł odpowiedział sobie na to pytanie, kim jestem. Był on wielkim uczonym,
bardzo wykształconym w tamtym czasie człowiekiem, który cieszył się wysoką
pozycją wśród swojego ludu, prowadził bardzo moralne życie starając się
skrupulatnie przestrzegać wszystkich przykazań, ale gdy zrozumiał kim Jezus w
oczach Boga, to powiedział
Filipian 3:7 Ale wszystko to, co
mi było zyskiem, uznałem ze względu na. Chrystusa za szkodę.
8 Lecz więcej jeszcze, wszystko
uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Chrystusa Jezusa, Pana
mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby
zyskać Chrystusa.
Inaczej
mówiąc, bez Chrystusa jestem nikim, a moje życie ma wartość o ile mogę
świadczyć o Jezusie i przyczynić się do uwielbienia Jego osoby. Oto kim jest.
Jan
Chrzciciel dobrze rozumiał swoją rolę, czy ja i ty dobrze rozumiemy nasze
zadanie?
Pan
Jezus powiedział 17 rodz. Ew. Łukasza w przypowieści o słudze, którego pan Jego
wysyła do pracy w, że jeśli wszystko już dobrze wykona, to powinien o sobie
powiedzieć
…Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy (Łuk 17,10).
Jednak
posłańcy establishmentu Izraelskiego nie zaakceptowali tej odpowiedzi Jana. Oni
powiedzieli, skoro nie jesteś nikim ważnym, to dlaczego chrzcisz. Inaczej
mówiąc, zachowujesz się jak ktoś ważny. Na co Jan odpowiada „ja chrzczę was
wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie. To Ten, który przyjdzie
po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego w. 26-27.
Odpowiedź
Jana na pytanie o chrzest jest w stylu „a czemu się mną tak zajmujecie, po co
zwracacie uwagę na mnie. Powinniście zwracać uwagę na tego, który idzie po mnie
– Na Jezusa. To właśnie na niego chce skierować wasze oczy. Mój chrzest
odpowiada Jan. nie jest jakiś wyjątkowy, robicie o to za dużo szumu myśląc, że
jakieś zewnętrzne rytuały mają wielkie znaczenie - to jedynie sama woda.
Powinniście iść po chrzest do Tego, który idzie po mnie. Jego chrzest to jest
coś wyjątkowego, to prawdziwa petarda. On chrzci Duchem Św. i Ogniem jak
czytamy w Ew. Łukasza 3,16. On jest tak wielki, że ja nawet nie jestem godzien
rozwiązać rzemyka u Jego sandałów w. 27. Czyli Jan rozumiał, że Pan
Jezus jest synem Bożym, jest wcielonym Bogiem i należy mu się wszelka chwała,
cześć i moc.
Więc odpowiada tym, którzy go pytają, że On
chrzci wodą tylko w celu symbolicznym, by wskazać na chrzest, który ma Jezus –
oto prawdziwy chrzest.
I
tu jest odpowiedź dlaczego Jan wskazywał na Jezusa, a nie na siebie. Nie tylko
wiedział doskonale kim sam jest, ale wiedział również kim jest Jezus. Żeby
właściwie uwielbiać Boga, nie wystarczy wiedzieć kim my jesteśmy, ale należy
również wiedzieć kim jest Jezus.
Spójrzmy,
że On powiedział, iż Jezus ma władze
ochrzcić człowieka Duchem Św. w. 33 lub ogniem jak mówi Łukasza 3,16.
To na nim powinniście się tak bardzo skupiać jak się skupiacie na mnie - mówi
Jan. Ja mogę was tylko ochrzcić wodą, ale tylko Jezus może dać wam prawdziwe
oczyszczenie, prawdziwe nowe narodzenie, nawrócenie, nowe życie, gdy pośle do
waszych serc Ducha Św. Tym samym tylko Pan Jezus może dać wam przebaczenie
grzechów i życie wieczne, dlatego do Niego powinniście się zwrócić, bo On jest
tutaj. Jest tutaj między nami, On zmartwychwstał i żyje i chce, by wszyscy
ludzie zwrócili się do Niego po zbawienie. Ale jest również druga strona medalu. Ten
Jezus, który chrzci Duchem Św., ten który daje oczyszczenie i Zbawienie, chrzci
także ogniem sądu wobec tych, którzy nie chcą w Niego uwierzyć i do niego się
zwrócić o przebaczenie. Jan rozumie, że wszyscy muszą zwrócić się do Jezusa, bo
Chrystus jest jedynym zbawicielem, ale także sędzią. Będzie sądził wszystkich
ludzi, gdy przybędzie z nieba jako Panów Pan i Król, Królów, przybędzie jako
sędzia i postawi przed sobą każdego człowieka, który kiedykolwiek żył na ziemi
i wszyscy będą musieli przed Nim zdać sprawę co sądzili na Jego temat. Możemy o
powrocie Jezusa przeczytać w 24 rodz. Ew. Mateusza, ale także 19 rozdz. Ks.
Objawienia.
A
co to znaczy, że Jezus Jest Zbawicielem? Mamy to wytłumaczone 29 wierszu.
Gdy Jan Chrzciciel widzi następnego dnia Jezusa, to składa o Nim kolejne
świadectwo wobec swoich uczniów i tłumów, które się wokół niego gromadzą, że
Jezus jest barankiem Bożym, który gładzi grzech świata w. 29.
Ktoś
mógłby pomyśleć dlaczego Jan nazywa Jezusa Barankiem Bożym, o co w tym chodzi? Zrozumiałe
by było, gdyby nazwał go Królem, Panem władcą, ale nie barankiem Bożym. To
musiało być szokujące dla Żydów, bo Baranek Boży kojarzył im się z jednym. Z
tymi wszystkimi barankami, które były składane na ofiarę za grzechy na ołtarzu
w świątyni. Baranek kojarzył im się ze świętem paschy, gdy zabijali baranka, by
wspominać, jak krew baranka uratowała ich w Egipcie przed aniołem śmierci. Baranek
również mógł im się kojarzyć z grzechami za które na ołtarzu była przelewana
krew baranka. W ten sposób Jan odwołuje się do śmierci Jezusa, że Mesjasz
przyszedł, by umrzeć za grzechy ludzi, by oni mogli dostąpić przebaczenia, gdy
w Niego uwierzą.
Baranek
ofiarny musiał im się kojarzyć z 53 rozdz. Ks. Izajasza, gdy jest powiedziane o
Mesjaszu na około 750 lat przed Jego śmiercią, że będzie zabity
Izajasza 53:7 Znęcano się nad
nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź
prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył
swoich ust.
Jan Chrzciciel powiedział to, bo wiedział, że Pan Jezus zostanie zabity za nasze grzechy. Każdy człowiek zgrzeszył, każdy obraził Boga i codziennie obraża. Wszyscy potrzebujemy przebaczenia, ale Bóg nie może puścić płazem naszych grzechów, bo nie byłby sprawiedliwy gdyby ich nie ukarał. Więc posłał swojego Syna i ukarał go w nasze miejsce. Uczynił Go barankiem Bożym za grzech świata. W chwili gdy grzesznik uwierzy w Jezusa, Chrystus który umarł za Jego grzechy oczyści go z Jego win. Moja wina przechodzi na Jezusa, a On daje nam swoją sprawiedliwość, której my nie posiadamy. To właśnie znaczy, że umarł za grzechy świata. Cały świat jest winny i jeśli chce być zbawiony, musi się zwrócić do Jezusa. To Jan Chrzciciel powiedział tym, którzy go słuchali. Ale mógł to uczynić i dać jednoznaczne świadectwo, bo wiedział kim Pan Jezus jest – Jan wiedział, że Jezus jest Synem Bożym i Barankiem Bożym. Jeśli nie wiemy i nie zdajemy sobie dostatecznie mocno sprawy z tego kim Pan Jezus jest i jak bardzo od Niego jest zależnie nasze życie, to nie uda nam się dać o Nim właściwego świadectwa. Czy ty wiesz, kim jest Chrystus? Czy wiesz jak ważne jest uwierzyć w Niego? Czy wiesz, że od wiary w Niego zależy cała twoja i moja wieczność? On powiedział, kto uwierzy i ochrzczony zostanie będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony. Czy zdajemy sobie sprawę z powagi naszej decyzji, co uczynimy z Jezusem Chrystusem, jaki będziemy mieli do Niego stosunek? Jan Chrzciciel doskonale wiedział jak to jest ważne, mam nadzieje że my też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz