Drodzy
żyjemy w czasach w których ciągle i wszędzie komunikuje się nam, że możemy mieć
wszystko szybko. Rzeczy na które kiedyś pracowało się latami starając się je
zdobyć, dzisiaj dla wielu są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy, że weźmiesz
kredyt i już kupisz sobie wymarzone mieszkanie lub samochód. Na wielu reklamach
mówi się nam, że w dwa tygodnie możesz nauczyć się obcego Języka i właściwie
bez nauki, wystarczy że skorzystasz z reklamowanej metody. A wtedy obcy język
niemal sam wejdzie ci do głowy. Inne znowu reklamy mówią nam, że jeśli weźmiesz
tą określoną pigułkę, to od razu będziesz zdrowy. Wszędzie bardzo szybkie
sukcesy niemalże bez wysiłku i przy minimalnym naszym wkładzie. To też
powoduje, że wielu współczesnych bardzo szybko się irytuje, złości i zniechęca
gdy promowana wszędzie idea szybkiego rozwoju, dorobienia się, osiągnięcia
szybkiego sukcesu po prostu w życiu się nie sprawdza i szybko widzimy, że to
była tylko reklama. Dobrze jeśli z owej sytuacji wyciągniemy dobre wnioski, że
nie warto ufać zapewnieniom, że coś wartościowego osiągniemy bez wysiłku. Gorzej
jeśli nasze rozczarowanie pchnie nas w stronę całkowitej rezygnacji, grzechu,
czy jakiegoś przestępstwa.
Istnieje
również niebezpieczeństwo, że przejmując tą świecką Idee szybkiego sukcesu bez
wysiłku, zaczniemy ją przenosić na nasze życie chrześcijańskie i naszą
społeczność z Bogiem. I tu również jeśli tak uczynimy z pewnością odniesiemy
porażkę.
Zwróćmy
uwagę na Boże Słowo. Gdy Izrael wyszedł z Egiptu potężną ręką wyprowadzony
przez Pana. Bóg chciał zawrzeć z nimi przymierze, umowę na mocy której będzie
ich błogosławił i prowadził do ziemi obiecanej. Kazał więc Bóg Mojżeszowi
wstąpić na górę Synaj gdzie Mojżesz miał otrzymać dalsze instrukcje odnośnie
służby Bożej. Mojżesz wstąpił na górę do Pana, ale czy od razu jak tam poszedł
Pan pozwolił Mojżeszowi zbliżyć się do Niego? Nie, Mojżesz musiał przez wiele
dni czekać na to, aż Bóg zaprosi Go do siebie, do środka obłoku i będzie miał z
Nim społeczność. W 24 wierszu
czytamy że zanim Bóg zaczął z Mojżeszem rozmawiać, to Mojżesz przez 6 dni
czekał samotnie na górze na Pana. Prawdopodobnie Mojżesz wstąpił w Niedzielę na
górę Pana, a w sobotę w dzień szabatu Pan do niego przemówił. Czekał niemal
cały tydzień aż Bóg pozwoli mu zbliżyć się do siebie. Jest to bardzo ciekawe i
pouczające, że podobnie i my powinniśmy uczyć się czekać na Pana, mając na modlitwę
lub udając się na społeczność z Bogiem. Nie możemy oczekiwać, że będziemy mieli
dobrą społeczność z Bogiem jeśli nasze modlitwy, nasze szukanie Pana polega
tylko na kilkuminutowym czytaniu Biblii i poświęceniu zaledwie kilka chwil na
modlitwę. Nie możemy oczekiwać, że Bóg będzie zadowolony i będziemy czuć Jego
bliskość, gdy będziemy Go traktować jak kogoś z kim spotykamy się w przelocie
jakby przy okazji.
Nie
wyobrażam sobie Mojżesza, który wstąpił na górę i po czekaniu kilka godzin
zszedłby z góry i powiedział, że Bóg jednak nie miał nic mu do przekazania, bo
w ciągu pięciu godzin się nie odezwał. Taka postawa Mojżesza byłaby
traktowaniem Boga jako kogoś kto jest podporządkowany człowiekowi i na życzenie
Mojżesza teraz musi przybyć. Bóg powiedział do Mojżesza by wstąpił na górę i
został tam, został. Mojżesz nie wiedział jak długo będzie musiał czekać na
Pana, ale wiedział że musi zostać i czekać.
Dzisiaj
w dobie haseł o szybkich sukcesach możemy myśleć, że jak tylko powiemy do Boga
dwa słowa, chwilę pochylimy głowę do modlitwy, spojrzymy na jeden werset
biblijny to będziemy mieli dobrą społeczność z Panem i sukcesy duchowe. Ale
prawda jest jednak taka, że zwycięstwa duchowe nie rodzą się z niczego, ale
rodzą się na kolanach przed Bogiem. Zwycięsta duchowe każdego Bożego człowieka
kosztują spędzony czas z Bogiem, studium Słowa Bożego, dostrajanie swojego
serca i swoich myśli do Bożych pragnień.
Czy ktoś z kim spędzałbyś tylko chwilkę od
czasu do czasu mógłby być twoim dobrym przyjacielem? Czy mógłbyś powiedzieć że
z tą osobą masz dobra społeczność? A jak czułaby się taka osoba, gdy w końcu
już spotkałbyś się z nią, ale z zegarkiem na ręku i z myślą „tylko szybko bo muszę lecieć”
Bóg
nie raz i nie dwa będzie próbował naszą cierpliwość w naszym chodzeniu z Nim i
chce nas nauczyć czekać na Niego. Jeśli nie nauczymy się czekać na naszego Boga
sugeruje, że nie wiele rzeczy doświadczysz z Bogiem w swoim życiu i nigdy nie
będziesz oglądał odpowiedzi na wiele modlitw. Idee czekania na Pana możemy
znaleźć w całej Biblii. Psalmista mówi
Psalm 25:5 Prowadź mnie w prawdzie swojej i nauczaj
mnie. Ty bowiem jesteś Bogiem zbawienia mego, Ciebie tęsknie wyglądam
codziennie!
Co
Dawid mówi? Ciebie tęsknie wyglądam codziennie! Dawid czeka na Pana, czeka na
Jego pomoc, na Jego odpowiedzi na Jego prowadzenie, wygląda Go codziennie.
Czeka nie Niego jak czeka stęsknione dziecko na swojego rodzica, który wraca z
dalekiej podróży. Z pewnością Mojżesz nas górze u Pana czekał na Niego.
Czekanie
na Boga trwając w społeczności z Nim jest bardzo istotne, czekanie wyraża naszą
zależność od Niego. W ten sposób komunikujemy Bogu, że naprawdę Go
potrzebujemy. W ten sposób również Bóg okazuje się Bogiem. To my potrzebujemy
Jego, a nie On nas. Przez czekanie na Jego przyjście, na Jego odpowiedzi właśnie
to wyrażamy. Czekanie na Pana także objawia Jego łaskę. Mówi nam o tym, że Ten
ukryty Bóg odsłania się przed nami, wtedy kiedy Go szukamy, kiedy szukamy go z
całego serca i daje nam się poznać, chociaż nie musiałby tego robić. Gdy nasza
społeczność z Bogiem trwa tylko chwile i nie zadajemy sobie trudu, by spędzać z
Nim więcej czasu, tym samym pokazujemy że nie bardzo nam zależy.
Wydaje
mi się, że to jest dzisiaj problem wielu modlitw o przyjęcie Chrystusa. Kiedy
ludzie niby proszą by przyszedł do nich, ale tak naprawdę nie chcą i modlą się
bez zaangażowania. Już wiele razy miałem okazje słyszeć „no modliłem się żeby Chrystus przyszedł do mnie, ale nic się nie
stało”. Nie stało się, bo nie czekasz na Pana, bo tak naprawdę nie masz
pragnienia by zbliżyć się do Niego lub jedynie chcesz zaspokoić swoją
ciekawość.
Dzisiaj
często, gdy ludzie nie otrzymują odpowiednio szybko tego co chcą, zniechęcają
się i poddają. A jednak Słowo Boże wzywa nas do cierpliwości, wytrwałości w
naszej społeczności z Panem
Rzymian 12:12 W nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w
modlitwie wytrwali;
Brak
odpowiedzi na wiele modlitw może wynikać z braku naszego większego
zaangażowania w ich treść. Chwilę się pomodlimy i już o tym zapominamy. Bóg
chce byśmy to, o co do Niego wołamy nosili w sercu, byśmy niemal się dobijali
do Jego bram i czekali na chwilę kiedy odpowie nam.
Pana
Jezus również nauczał o czekaniu na Boga. On mówił:
Lukasza 11:9 A Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam
dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
W
słowach pukania, szukania jest ten element czekania, kiedy Pan przybędzie i
kiedy nam odpowie. Pocieszające jest to, że jeśli odpowiednio długo pukamy i
odpowiednio długo szukamy i czekamy na Niego w końcu o tworzy nam, w końcu
odpowie nam i objawi nam samego siebie.
W
społeczności z Bogiem zachęcam nas takiej postawy jak miał Mojżesz, który przez
sześć dni oczekiwał, aż Bóg zaprosi Go do środka obłoku.
Zachęcam
nas do takiej postawy jak miała pewna kobieta 69-letnia Koreanka Cha Sa Soon,
która 960 razy podchodziła do egzaminu na prawo jazdy. Zdawała od 2005 roku
każdego dnia roboczego część teoretyczną, aż do momentu kiedy w końcu zdała.
Jak później tłumaczyła była taka wytrwała, bo chciała swojego wnuczka wozić do
Zoo. Jej wytrwałość została jeszcze inaczej nagrodzona. Koreański producent samochodów
Hyundai zatrudnił ją do reklamy. Drodzy
my walczymy o coś więcej niż prawo jazdy, sława, czy ludzki prestiż, to
wszystko przemija. My walczymy o wieczne skarby, my walczymy o nasze dusze, o
naszych bliskich, o nasze miasto, o duchowe zwycięstwa, o bliższe poznanie Boga.
Walczymy by doświadczać w naszym życiu duchowych sukcesów. Mamy od Boga obietnice
wygrania te walki pod warunkiem że nauczymy się czekać na Pana. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz